• Nie Znaleziono Wyników

"Związek Mazurów w Działdowie (1935-1939)", Andrzej Chojnowski, "Przegląd Historyczny" T. 66, 1975, z. 2 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Związek Mazurów w Działdowie (1935-1939)", Andrzej Chojnowski, "Przegląd Historyczny" T. 66, 1975, z. 2 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Szostakowska, Małgorzata

"Związek Mazurów w Działdowie

(1935-1939)", Andrzej Chojnowski,

"Przegląd Historyczny" T. 66, 1975, z.

2 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 128-130

(2)

128 Recen zje i om ówienia

Prusach Zachodnich, F ry d ery k II zasadę tolerancji w yznaniow ej podporząd­ kował racji stanu, zwalczając konsekw entnie katolicką szlachtę polską. W ąt­ pliwa w ydaje się także próba obrony sufragana w arm ińskiego, K arola von Zehmena, k tó ry działał w interesie P ru s i dlatego przez historyków polskich został jednoznacznie określony zdrajcą. N iestety, jeśli Zehm en naw et rzeczy­ wiście chciał widzieć na W arm ii „lepszą gospodarkę p ru sk ą” ·— jak sugeruje K arp — to i te n m otyw nie uw olni go od zarzutu złam ania w ierności wobec Rzeczypospolitej.

Sięgając w w iek X IX usiłuje au to r wskazać, jak w ielkim dobrodziejstw em dla W arm ii były rządy biskupa Józefa von H ohenzollerna, k tó ry rzeczywiście z dużą gorliw ością zabiegał o rozwój szkolnictwa w sw ojej diecezji. T u taj n a ­ suw a się przypuszczenie, że W arm ia już wcześniej przeżyłaby rozkw it szkol­ nictwa, gdyby nie została oderw ana od Rzeczypospolitej, wszakże w Polsce działała od 1773 roku K om isja Edukacji N arodowej. Z astrzega się jednak au to r słusznie, że nie można obarczać odpowiedzialnością za ciem ne strony życia na W arm ii w yłącznie daw nej Polski, i odw rotnie, przypisyw ać zasługi pomyślnego rozw oju biskupstw a jedynie Prusom . Pytanie zresztą, czy rzeczy­ wiście W arm iacy czuli się szczęśliwi w państw ie pruskim . N awiązanie do po­ wyższego zagadnienia znajdzie czytelnik w przyczynku pt. Spraw a pięćdzie­

siątej rocznicy zaboru W arm ii (1822), opublikow anym w niniejszym num erze

„K om unikatów ” .

Janusz Jasiński

A n d rz e j C h o jn o w sk i, Z w ią z e k M a zu ró w w D zia łd o w ie (1935—1939), P rz e g lą d H isto ry c z n y 1975, Z . 2, t. 68, ss. 217—236.

Problem Mazurów działdowskich w okresie międzywojennego dw udzie­ stolecia był już niejednokrotnie przedm iotem rozw ażań badaczy. Wiele uw agi poświęcił te j kw estii Wojciech W rzesiński, pisali o n ie j we w spomnieniach bezpośredni św iadkow ie w ydarzeń w Działdowie — Em ilia Sukertow a-Bie- daraw ina i K arol M ałłek. A ndrzej Chojnow ski w swoim arty k u le uzupełnił niektóre lu k i w dotychczasowych badaniach, dając now e spojrzenie na genezę utw orzenia Związku M azurów. Jakkolw iek autor, zgodnie z założeniami i ty ­ tułem pracy, zam ierzał pisać o działdowskim Związku M azurów, tru d n o było działalność te j organizacji oderw ać od całości spraw y m azurskiej jako kom ­ pleksowego zagadnienia w polityce II Rzeczypospolitej.

Przypom inając o niedociągnięciach i błędach strony polskiej w walce a narodow e oblicze W arm ii i M azur, Chojnowski starał się jednak uw ypuklić w ysiłki działaczy polskich i niektórych organizacji, zm ierzające do udzielenia pomocy i utrzym ania łączności ze środowiskiem m azurskim za kordonem , w szczególności zaś zwrócił uwagę n a rolę i plany działania Oddziału II Ge­ neralnego Sztabu W P na terenie P ru s Wschodnich. Na podstawie m ateriałów C entralnego A rchiw um M inisterstw a S praw W ew nętrznych przedstaw ił kon­ cepcję dowództwa wojskowego utw orzenia w opraciu o etnicznie polską lu d ­ ność P ru s ściśle zakonspirow anej organizacji o nazw ie Związek Jaszczurczy oraz poddał szczegółowej analizie w spółpracę Oddziału II z utw orzonym w 1928 roku Zrzeszeniem Rodaków z W arm ii i Ziem i M alborskiej.

(3)

R ecen zje i om ówienia 129 Słabość organizacji Zrzeszenia Rodaków, któ ra w praktyce po kilku latach przestała istnieć, a także nierealność planów, zw iązanych z pow ołaniem Zw iąz­ ku Jaszczurczego, były dow odam i bezsilności państw a polskiego wobec jaw ­ nego w zrostu niem czyzny w środow iskach m azurskich. Oddział II w praw dzie nie rezygnow ał z planów utw orzenia ma tym teren ie ta jn e j organizacji. C hoj­ nowski podaje, iż krokiem przygotow aw czym w ty m k ierunku było powoła­ nie do życia jesienią 1933 roku konspiracyjnego M azurskiego K om itetu Opieki K ulturalnej n a d Rodakami, k tóry m iał szkolić członków przyszłej organizacji z terenów P ru s Wschodnich. Bezspornym osiągnięciem badaw czym Chojnow ­ skiego jest udow odnienie istnienia K om itetu, zebranie m ateriałów dotyczą­ cych jego składu osobowego i działalności.

W zrastającej fali w pływ ów niem ieckich w śród ludności m azurskiej nie zdołano jednak zaham ować. Zjaw isko to było najbardziej widoczne, a zarazem niebezpieczne na teren ie Działdowszczyzny, jedynego skraw ka M azur w g ra ­ nicach państw a polskiego, stąd spraw ą palącą stało się ratow anie Mazurów działdowskich przed zniemczeniem. I tu C hojnow ski posługując się bogatym m ateriałem źródłowym w ykazuje, iż w te j n ap iętej sytuacji w łaśnie Oddział II przyszedł z pomocą środow isku działdowskiem u i postanow ił powołać do życia regionalną organizację m azurską, po uprzednim odbyciu rozmów przez kpt. A nkersteina z działaczam i w Działdowie. Na inspirującą rolę II Oddziału nie zw rócili do te j pory uw agi badacze zagadnień m azurskich, nie porusza tego w swoich w spom nieniach rów nież K arol M ałłek.

W w yniku w spom nianych porozum ień w grudniu 1935 roku powołano w Działdowie organizację pod nazw ą Związek M azurów. Zgodnie ze statutem Związek m iał gw arantow ać M azurom ich odrębność religijną, k u ltu raln ą i oby­ czajową, a jednocześnie sprzyjać stopniow ej asym ilacji M azurów z narodem polskim. A utor dość szczegółowo omawia w szystkie zam ierzenia i osiągnięcia Związku na polu gospodarczym i k u lturalnym , jego staran ia o „w yjście na zew nątrz” przy pomocy w łasnego organu prasowego itp. D ostrzega rów nież niektóre w ew nętrzne i zew nętrzne konflikty te j organizacji w środowisku działdowskim.

Chojnow ski słusznie .podkreśla, iż Związek Mazurów pow stał jako orga­ nizacja w yłącznie m azurska, nie uw ypuklił jednak istotnego w pływ u ideowego na n ią teorii K u rta Obitza. W Dziejach ludu m azurskiego 1 Obdtz przedstaw ił na szerokim tle historycznym swój p u n k t w idzenia na rolę Związku Mazurów. Wskazał na to, iż Związek jest „pierw szą reprezentacją, M azurów uznaną w w olnej Polsce”, a społeczeństwo polskie winno mieć do niej zaufanie i usza­ nować w alkę ludu mazurskiego, który, „opuszczony przez Polskę”, toczył w ielow iekow y sam otny bój o zachow anie m ow y i ziemi ojczystej.

W te j sytuacji poza szeregam i Zw iązku znaleźli się w ybitni działacze Polacy-ewangelicy, kierujący do te j pory pracą m azurską na teren ie D ział­ dowszczyzny, w tym rów nież Emilia S ukertow a-B iedraw ina i jej mąż Józef Biedraw a. Chojnow ski w spomina, iż w w yniku takich układów w m ałym Działdowie m usiało dojść do rozgryw ek personalnych, które au to r p o trak to ­ w ał w sw ojej rozpraw ie dość m arginesow o, a przecież m iały one szeroki rezo­ nans społeczny.

1. O śro d e k B a d a ń N au k o w y ch im . W. K ę trz y ń sk ie g o w O lszty n ie (d alej OBN), R·. 466, K. O bitz, D zieje lu d u m a zu r s k ie g o , D ziałdow o 1937 (m aszynopis).

(4)

130 Recen zje i om ówienia

A taki na działaczy, wywodzących się spoza środowiska mazurskiego, zna­ lazły swoje odbicie w spraw ozdaniu Zarządu Związku M azurów za rok 1937, gdzie mowa była o walce z „destruktyw nym i zachciankam i daw niejszych «opiekunów ludności m azurskiej»”, oraz o kw estii „użytkow ania przez Bie- draw ów M azurskiego Domu Ludowego w D ziałdowie” 2.

W 1938 roku pogłębiły się znacznie nieporozum ienia między Związkiem Mazurów a działaczami spoza jego szeregów. Na początku kw ietnia odbył się w Działdowie z okazji Tygodnia Polskiego Związku Zachodniego «Poranek M azurski». W wygłoszonym z te j okazji referacie prezez Związku Mazurów K arol M ałłek ostro w ystąpił przeciwko Polakom działdowskim oskarżając ich, że za mało zdziałali dla M azurów i spraw y m azurskiej. O treści jego p rze­ m ów ienia można w nioskować n a podstaw ie reakcji, jaką wywołało ono na łam ach prasy. W im ieniu dotkniętej polskiej ludności katolickiej w Działdo­ wie, okarżonej o d estruktyw ną działalność w stosunku do problem ów m azur­ skich, w miejscowym „Głosie M azurskim ” 3 niejaki „O bserw ator” starał się obalić zarzuty Małłka, w skazując jednocześnie na w iele niedociągnięć Związku Mazurów w pracy repolonizacyjnej w śród ludności m azurskiej Działdowszczy- zny i zarzucając Związkowi nastaw ienie u ty litarn e oraz b ra k polskiego p atrio ­ tyzm u w śród jego członków.

Odpowiedź Emilii S ukertow ej-B iedraw iny opublikow ana w „Gazecie M ła­ w skiej” i „Przeglądzie E w angelickim ” jako L ist otw arty do Pana Karola M al­

ika, prezesa Z w iązku M azurów w Działdowie 4 była obroną zaatakow anych

przez M ałłka polskich działaczy ew angelickich. W ypowiedź ta utw ierdza nas w przekonaniu, iż a ta k M ałłka na „szczupłą grom adkę” Polaków -ew angeli- ków, jakoby w ciągu 16 la t za m ało zdziałali, był rów nież nieuzasadniony. T rudno bowiem zarzucić ludziom, którzy opuścili Śląsk Cieszyński czy W ar­ szawę i zam ieszkali w m ałym nadgranicznym m iasteczku b ra k idei i oddania dla środowiska, którem u się poświęcili.

W szystkie wspomniane porachunki osobiste w śród działaczy, może na pozór m ało istotne, w walce o świadomość narodow ą M azurów przyniosły po­ ważne szkody. W psychice M azura pogłębiała się niechęć ta k do Związku Mazurów, jak i do działaczy polskich. W trójkącie ścierających się interesów m azurskich, ogólnopolskich i niem ieckich w te j sytuacji często górę brały te ostatnie.

Małgorzata Szostakow ska

A n d rz e j C h o jn o w sk i, Z w ią z e k M a zu ró w w D zia łd o w ie (1935— 1939), P rz e g lą d H isto ry cz n y ,

1975, z . 2, t . 66, SS. 217— 236.

H istoryk badający dzieje M azur w okresie dw udziestolecia m iędzyw ojen­ nego napotyka na szereg trudności, w ynikających z b ra k u odpow iednich m a­ teriałów źródłowych. Do takich zagadnień należała do niedaw na spraw a

peł-2. OBN, PTH-R-66, S p ra w o z d a n ie ro c z n e Z a rz ą d u Z w ią zk u M azu ró w za r o k s p raw o zd a w ­ czy 1937 (odpis z m a te ria łó w a rc h iw u m M in is te rstw a S p ra w Z a g ra n ic z n y c h , A m b asad a RP w B erlin ie ).

3. R e fle k s je P o r a n k u M a zu rskieg o , Głos M azu rsk i, 1938, n r 44 z 12 IV, n r 45 z 14 IV, n r 46 z 16 IV.

4. G azeta M ław sk a, 1938, n r 15 z 15 IV ; P rz e g lą d E w an g elick i, 1938, n r 18, s. 219. 9*

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tak Związek Polaków w Niemczech, jak i Polski Związek Zachodni, trak tu jąc głoszony przez Mazurów działdowskich program jako k ry tyk ę w łasnych metod pracy,

Поскольку традиционные методы определения влажности требуют много времени или соответствующих заранее откали- брованных

syjne Zgromadzenia Misjonarzy Św iętej Rodziny w świetle nowego Ko­ deksu Prawa Kanonicznego i własnego prawodawstwa zakonnego, na­. pisaną pod kierunkiem

przestrzeń rozpoznawania osoby ludzkiej jako tej, która nie tylko pyta o sens (sensy) odpowiedzialności, ale która także, dzięki tym sensom oraz poprzez nie, określa

Jedność nauki i sztuki w dziele Jana Heweliusza, który ukazał się w „Kwartalniku Historii Nauki i Techniki" nr 4/1976 oraz omó- wienie zebrania Praoowni Historii

The problems associated with the history of Russian philosophical and social thought became for him a pretext and basis for research into the fundamental questions concerning man's

Jeśli więc edukacja religijna ma w sobie tylko właściwy sposób porządkować ustosunkowanie się człowieka do świata, rzeczy i ludzi, z nim samym włącznie oraz spełniać

Głównym celem przeprowadzonych badań była ocena przyszłych nauczycie­ li pod kątem podstawowych wymiarów postrzegania świata, tj. Pierwszy to Skala Orientacji Sprawczej