• Nie Znaleziono Wyników

View of Sto lat Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Sto lat Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAW FITA

STO LAT

TOWARZYSTWA LITERACKIEGO im. ADAMA MICKIEWICZA*

W II połowie XIX w., określanej nieraz jako "czas niepoetyck i", obser­ wuje się zjawisko rozwoju różnych form kultu Adama Mickiewicza. A utorytet poety, uznanie go za największego mistrza słow a - są bezsporne. Nawet najbardziej skrajni k ry ty c y tra d y c ji rom antycznej widzą w Mickiewiczu twórcę, który o tw o rzył d rogę ku nowej epoce. Dla ludzi tamtych czasów jest on "nie tylko twórcą a rc y d z ie ł, lecz [...] bohaterem i wzorem narodo­ w ym "1. Szczególną rolę w upowszechnianiu publicznego kultu Mickiewicza o d egrały środowiska m łodzieży studenckiej, przed e wszystkim Czytelnie Akademickie w Krakowie i Lwowie: organ izu ją co roku w listopadzie u roczy­ ste wieczory otwarte dla szerok iej publiczności, które p rzek szta łc a ją się nieraz w manifestacje na cześć poety-w ieszcza, duchowego wodza narodu w niewoli2. W Warszawie i zaborze rosyjskim podobne u roczystości odbywa­ ły się w konspiracji. I tu mają one p rzeb ieg podobny: organ izu je je mło­ dzież akademicka, zazw yczaj łącząc rocznicę śmierci Mickiewicza z rocznicą powstania listopadowego, rec ytu je się utwory poety i w yg ła s za programowe referaty - o drogach do niepodległości. Ciekawe relacje z takich studen­ ckich obchodów w Warszawie znajdujem y w Dziennikach Żeromskiego. Innymi przejawami ciągle rozszerzającego się kultu poety b y ł y pomniki, tablice pamiątkowe, a szczytowym momentem stała się u roczystość sprowadzenia prochów Mickiewicza na Wawel w lipcu 1890 r.

W środowiskach naukowych zauważa się, że to zjawisko społeczne, które stanowiło już trw a ły składnik życia narodowego, mimo iż w yrasta ze szla­ chetnych pasji i w zniosłych intencji, karmi się przed e wszystkim legendą

*

Tekst referatu w ygłoszonego na Jubileuszowej » « X Towarzystwa Literackiego im. Adams Mickiewicza w auli Uniwersytetu Wrocławskiego 25 X H M r.

1 Takich s łó w u ż y ł A. Świętochowski w artykule z 24 XII 1896, w dniu od słon ięcia pomnika Mickiewicza w Warszawie (por. K, C h r u ś c i ń s k i . Świętochowski o Mickiewiczu. "Pamiętnik Literacki" 77:1966 z, ? s. 2481.

* S. K a w y n. Ideotogis stronnictw politycznych w Polsce wobec Mickiewicz* 1830-1896. [W zbiorze:!

(2)

Mickiewiczowską, nie zawsze natomiast znajduje oparcie w rzeteln ej znajo­ mości d zieł poety. Toteż coraz częściej s ły s z y się g ło s y uczonych wskazu­ jące konieczność upowszechnienia w iedzy o Mickiewiczu oraz zorganizowania system atycznych badań nad jeg o życiem i twórczością. Najczęściej i w spo­ sób n ajbardziej konkretny postulaty te są formułowane przez polonistów lwowskich: mówi się o konieczności opracowania nowego, poprawnego wyda­ nia d zieł Mickiewicza, prowadzenia badań źródłow ych nad jego biografią oraz studiów nad twórczością i je j wpływem na współczesnych i potom­ nych, a także o potrzebie planowego gromadzenia wszelkich materiałów i dokumentów, które mają stanowić warsztat pracy dla badaczy poety i jego czasów3. Są to kroki prowadzące do utworzenia Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza.

Akt je g o założenia został spisany w biurze Macierzy Polskiej w gmachu sejmowym we Lwowie 8 ma|ja 1886 r. Określa on zadania Towarzystwa w sposób następujący:

"1. Zbieranie i porządkowanie materiałów odnoszących się do pism i życia tego najw iększego poety naszego, do wszelkich jego stosunków, a w reszcie do ca łe g o ruchu umysłowego, którego on b y ł głównym przedsta­ wicielem.

2. Rozjaśnianie tych pism i tego żywota, znaczenia poety dla społeczeń­ stwa, je g o stanowiska w literatu rze polskiej, jeg o stosunku do swoich i obcych pisarzy.

3. Rozpowszechnienie d zieł poety i w ogóle krzewienie czci dla niego i je g o p o e z ji"4.

Pod tym dokumentem widnieją podpisy: Józefa Tretiaka, Franciszka Ko­ narskiego, Franciszka Próchnickiego, Alberta Zippera, Bolesława Czerwień­ skiego, W ładysław a B ełzy, Gubrynowicza i Schmidta oraz W ładysława Za­ wadzkiego.

Głównym jednak twórcą Towarzystwa Mickiewiczowskiego b y ł pierwszy prezes, w ybrany jesienią 1886 r., Roman Pilaf: on ok reślił jego charakter, sform ułował cele działalności i zaplanował konkretne prace. Dbał przede wszystkim o zachowanie naukowego profilu Towarzystwa, stąd też w samym założeniu miało ono charakter elitarny i dopuszczało do grona członków czynnych tylko pracowników "na polu historii literatu ry polskiej", przede wszystkim tych, k tórzy b y li znani "z prac swoich historycznoliterackich odnoszących się do okresu Mickiewicza"''. Nie dziwi więc fakt, że Towarzy­

Por. J. K r z y ż a n o w s k i . "Pamiętnik Literacki” i je g o dzieje. "Pamiętnik Literacki" 53:1962 z. 3 s. 66-68; t e n ż e . Ne przedproźu CbdewięćdziesięciolecJM. "Rocznik Towarzystwa Literackiego im. A d * » « Mickiewicza" 11:1976 s. 5; S. F i t a. Z ary s dziejów Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicz*. "Rocznik TLAM" 2 0 : 1 * [d ru k 1986] a. 19-21.

4

Cyt. za: B. N a d o 1 s k i. Towarzystwa Literackie im. Adama Mickiewicz* 1886-1936. Zarys histerii Lwów 1937 s, 8.

5

(3)

stwo skupiało szczu p łe grono członków czynnych (w ciągu pierw szych kilkunastu lat 32-45), a wszystkie ich w y s iłk i koncentrow ały się na pra­ cach naukowych i wydawniczych. Nawet posiedzenia W ydziału - oprócz załatwiania koniecznych spraw adm inistracyjnych - poświęcone b y ł y d y ­ skusjom nad planami wydawnictw, metodą opracowania b ib liog ra fii Mickie­ wiczowskiej czy kanonu k ry tyc zn ej e d y c ji d zieł poety. Towarzystw o stano­ w iło więc wówczas coś w rodzaju "Mickiewiczowskiego seminarium u niw ersy­ teck iego"6, kierowanego- wytrawną ręką prof. Piłata.

Najważniejszymi przedsięwzięciami Towarzystwa w tym czasie b y ły : wy­ dawanie rocznika pi. "Pamiętnik Towarzystwa Literackiego im. Adama Mic­ kiewicza" (ukazało się w sumie 6 tomów) oraz prace nad krytyczn ym wyda­ niem Dziei, zaplanowanym na 12 tomów, którego realizacja rozp oczęła się w r. 1893. Nie zdołano doprowadzić do opracowania i wydania b ib liografii ani też do skompletowania, a nawet system atycznego gromadzenia specjali­ stycznej biblioteki. Zresztą i te dwa wymienione w cześniej przedsięw zięcia realizowano nie bez przeszkód. Gdy Towarzystwo zaangażowało swe s iły w przygotowanie ed y cji D ziei Mickiewicza, zab ra kło środków na kontynuo­ wanie wydawnictwa "Pamiętnika" (ukazyw ał się on regu larnie w latach 1887-1891, a kolejny tom wydano dopiero po kilkuletniej p rzerw ie w r. 1898). Natomiast z dużym rozmachem rozpoczęta ed ycja D ziei także nie mogła być realizowana zgodnie z pierwotnym planem i n igdy nie została ukończona (w y s zło 6 tomów zaw ierających utwory poetyckie; dwa ostatnie, nie w p ełn i opracowane przez Piłata, u kazały się dopiero kilka lat po jego śmierci).

Zachowując swój naukowy i akademicki profil Towarzystw o sta ra ło się, pośrednio i bez rozgłosu , uczestniczyć w obchodach ku czci poety i w akcjach popularyzujących jeg o twórczość w społeczeństw ie. Tak np. jeden z członków Wydziału, Wilhelm Bruchnalski, opracował tekst Pana Tadeusza dla wydawnictwa Macierz Polska we Lwowie. Wydany po raz piferwszy w r. 1888 w nakładzie 15 000 egzem plarzy, b y ł kilkakrotnie wznawiany i roz­ powszechniany po bardzo przystęp n ej cenie (10 centów) i do końca XIX stulecia osiągnął rekordow y na owe czasy nakład 90 000 egzem plarzy. Także z inicjatyw y Wydziału Towarzystwa zorganizowano u roczyste obchody setnej rocznicy urodzin Mickiewicza w r. 1898, których trw a łą pamiątką jest wzniesiony kilka lat później pomnik-kolumna poety na Placu Mariackim we Lwowie. Podczas przygotowań oraz w trakcie trwania u roczystości Towa­ rzystw o świadomie pozostawało w cieniu, d zia ła jąc poprzez swych przedsta­ wicieli w poszczególnych komisjach i sekcjach komitetu jubileuszowego.

'3 Tak o k re ś lił Je J. Kleiner (Pięćdziesięciolecie Towtrzystw* literackiego im. Mickiewicz*. "Gazeta Polska” 1937 n r 155).

(4)

Taki sposób postępowania spraw ił, że pozostawało ono nie znane szer­ szemu ogółow i, który - rzecz naturalna - nie d a rzy ł szczególnym zaintere­ sowaniem jeg o sp ecjalistycznych wydawnictw i nie dostrzega ł istotnej roli od gryw anej jednak "za kulisami" pewnych, nawet głośnych, imprez. Nie zjed n yw a ło to Towarzystwu Mickiewiczowskiemu licznych zwolenników. Z tej p rzy c zy n y także liczba członków w spierających (od r. 1890 nazywanych "zw yczajn ym i") b y ła raczej niewielka (w r. 1887 - 54, w 1898 zaś - 125). Zwracali na to z niepokojem uwagę sami działacze Towarzystwa, np. w r. 1889 jeden z nich w korespondencji ze Lwowa dla krakowskiego "Czasu" wskazał na ch arakterystyczn e d ysproporcje: podczas gdy nasze Towa­ rzystw o liczy 54 członków czynnych, powstałe w tym samym roku Towarzy­ stwo Historyczne skupia ich 219, a Towarzystwo Goethego w Niemczech posiada ok oło 3 tysięcy członków rekrutujących się z różnych warstw społecznych: od uczonych i pedagogów do kupców i rzemieślników7. Wprawdzie w r. 1893 powołano do życia we Lwowie Kółko Mickiewiczowskie, które wśród swych statutowych zadań miało również wspierać i pomagać w upowszechnianiu prac i wydawnictw Towarzystwa, nie od egrało jednak w iększej roli i po sześciu latach p rz e s ta ło istnieć.

W tej sytu acji w gronie członków Wydziału coraz częściej dochodzi do d ysk u sji na temat kierunków dalszej działalności, a także coraz bardziej odczuwanej potrzeby zmiany profilu Towarzystwa.

Do zasadniczych zmian dochodzi w Towarzystwie Literackim w r. 1900: kierownictwo przechodzi w ręce innych ludzi, Mickiewicz pozostaje patro­ nem, ale zakres zainteresowań i działań Towarzystwa rozszerza się na ca ły obszar w iedzy o literatu rze polskiej. Nieregularnie wydawany rocznik po­ święcony w yłączn ie Mickiewiczowi zostaje zastąpiony od r. 1902 kwartalni­ kiem "Pamiętnik Literacki", poświęconym "h istorii i k ry ty c e literatu ry pol­ s k ie j". Odtąd badacze dziejów literatu ry polskiej zysku ją własny organ naukowy, a autorzy prac o Kochanowskim czy Krasickim nie muszą szukać gościny na kartach "Kwartalnika Historycznego,". Był to również znamienny przejaw zmiany orien tacji nowego pokolenia badaczy i czytelników: poetą tej gen eracji, a nawet obiektem kultu, staje się Słowacki; na Mickiewicza i jeg o d z ie ła zaczynają oni spoglądać bez emocjonalnego zaangażowania, z dystansem właściwym historykom litera tu ry 8. To znamienne przesunięcie punktu ciężkości zainteresowań widoczne jest w tematyce rozpraw i mate­ riałów zamieszczanych w "Pamiętniku Literackim ": tak np. w latach 1902—

1914 opublikowano 137 prac o Słowackim, tylko 53 o Mickiewiczu, a 45 o

7 Z. H o r d y ń s k i . Kroniki lwowski. "C zas" 1889 n r 109.

8

Warto zw rócić u w a g « na znamienna wypowiedź B. Gubrynowicza, ówczesnego sekretarza Wydziału Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza, k tó ra sform u łow ał w w yk ładzie o Słowackim na kursach akademickich dla kobiet we Lwowie: "W czasach, które nastapia, Słowacki, a nie Mickiewicz bedzie poeta m łodzieży. Mickiewicza literackohistorycznie uwielbiamy, ale epoka Jego zamknięta i skończona" ("Promień" 1899 nr 1 - cyt. za: K a w y n, jw . s. 303).

(5)

Krasińskim. Specjalne zeszyty pisma poświęcono Rejowi, Skardze, Słowac­ kiemu i Krasińskiemu. Podobnie jak pod koniec stulecia Towarzystw o inspi­ rowało uroczyste uczczenie rocznicy M ickiewiczowskiej, tak teraz z in icja­ tyw y Wydziału zorganizowano obchody setnej rocznicy urodzin Słowac­ kiego, których najważniejszym momentem b y ł ogólnokrajow y Zjazd Histo­ rycznoliteracki im. Juliusza Słowackiego we Lwowie w październiku 1909 r. Skromniejszy zakres miały imprezy naukowe i popularne poświęcone Zyg­ muntowi Krasińskiemu i Józefowi Ignacemu Kraszewskiemu w r. 1912.

Towarzystwo, rozszerzając pole swoich zainteresowań, z d o ła ło p rz y c ią g ­ nąć większą liczbę osób; odpowiednio zmodyfikowany statut pozwalał p r z y j­ mować na członków w szystkich badaczy i miłośników literatu ry. I tak w latach 1900-1917 ogólna liczba członków wzrasta do 340. Znaczny odsetek stanowią nauczyciele szkół średnich ówczesnej Galicji. A ponieważ każdy członek Towarzystwa otrzym yw ał "Pamiętnik L iterack i", pismo zdobywa coraz szerszy teren oddziaływania, jest dostępne również w niektórych bibliotekach gimnazjalnych i niejeden z późniejszych członków Towarzystwa Mickiewiczowskiego zetknął się z nim po raz pierw szy w łaśnie poprzez lekturę "Pamiętnika", którego zeszy ty znajdow ał w czytelniach w Sanoku, Jaśle czy innych miejscowościach9.

Regularne wydawanie "Pamiętnika Literackiego" uważało Towarzystw o za swą najważniejszą powinność. Nie zrezygn ow a ło z niej - mimo trudności - także podczas pierw szej wojny światowej, chociaż trzeb a b y ło z cyklu kwartalnego p rzejść na formę rocznika, który czasami ukazyw ał się ze "znacznym, kilkutygodniowym opóźnieniem". "Pamiętnik" sta ł się widocznym wyrazem cią głości istnienia Towarzystwa Mickiewiczowskiego, które z chwilą powstania Polski n iep od ległej do swych od lat realizowanych zadań dodało nowe: rozszerzenie działalności na obszar c a łe j Polski poprzez zakładanie filii w różnych miastach.

Możliwość tworzenia oddziałów gwarantował statut z 1901 r. Już’ wówczas utworzono pierwszą filię w Tarnowie, k tórej działalność nie trw ała jednak d łu g o 10. Teraz powstają kolejno o d d zia ły w Krakowie, Warszawie, Lublinie, Poznaniu, Wilnie, Katowicach, Lodzi. Niektóre z nich, jak warszawski czy krakowski, prowadzą dość regularną działalność odczytowo-naukową, inne

9

Czytelnie istn iały w niektórych gimnazjach galicyjskich, k o rz y sta ła z nich młodzież klas VI—VIII, w drugim pó łroczu także klasy V. Można b y ło czytaó na miejscu wydawnictwa encyklopedyczne i popularnonau­ kowe oraz czasopisma: oprócz "Pamiętnika" udostępniano m.in. "Kwartalnik Historyczny", "P rzegląd Filozoficz­ ny”, "Kosmos", "W szechświat", "P rzegląd Polski", "P rzegląd Powszechny" (J. S ł o t w i ń s k i . Czytelnie

i kółka naukowe m łodzieży - ich urządzenie i zadania. W: Sprawozdanie z trzeciej konferencji dyrektorów szkół średnich galicyjskich o d b y te j we Lwowie w dniach 23 i 24 marca 1908. Lwów 1909 s. 34-35). - Wieloletni

członek i z asłu żon y działacz Towarzystwa, S. Rutkowski, postanowił w r. 1912 zapisać sie do Towarzystwa jako student II r. Uniwersytetu Lwowskiego, gdy otrzym ał od swego wuja, w ła ś n ie cytowanego J. Słotw iń sk ie- go, dyrektora gimnazjum w Jaśle, który wówczas przechodził na em eryture, komplet roczników "Pamiętnika Literackiego" od r. 1902 (zob. S. Ś w i r k o. Rozmowa z dr. Stanisławem Rutkowskim. "Rocznik TLAM" 8:1973 s. 149).

(6)

mają w swych krótkich dziejach zaledwie kilkuletnie okresy aktywności, niektóre ogran iczają się niemal w yłączn ie do zbierania prenumeraty "Pa­ miętnika Literackiego". Wydaje się, że w ładze centralne Towarzystwa nie miały sprecyzow anej koncepcji pracy oddziałów terenowych. Świadczy o tym wypowiedź wiceprezesa W ydziału i redaktora "Pamiętnika Literackiego" Bronisława Gubrynowicza na posiedzeniu oddziału w Krakowie w grudniu 1927 r. Sform ułował on następujące zadania oddziału: pozyskiwanie czło n ­ ków Towarzystw a i prenumeratorów "Pamiętnika", zbieranie i przesyłan ie do Lwowa prenumeraty, werbowanie współpracowników tego czasopisma, zw łaszcza zaś recenzentów nowości naukowo-literackich oraz informowanie lokalnej prasy o wydaniu każdego nowego tomu "Pamiętnika Literac­ k ie g o "11.

Mimo iż większość oddziałów organizow ała częściej lub rzadziej zebrania połączone z odczytami, nie w szyscy są przekonani o potrzebie prowadzenia tej formy działalności. Odczyty te - jak wskazywano np. na zebraniach oddziału krakow skiego - nie b u d z iły zb yt wielkiego zainteresowania i gro­ m adziły raczej niewielkie grono słuchaczy. Przez ca ły czas Towarzystwo sta ra ło się rozszerzać swe w p ływ y w środowiskach nauczycielskich, upo­ wszechniać w nich w łasne wydawnictwa, zachęcać do w spółpracy pedago­ gów pracujących twórczo na polu nauki o literatu rze. Zbyt mało jednak uwagi pośw ięcało problem atyce n ajbardziej in teresującej pracowników o- światy. Rzadko na posiedzeniach oddziałów dyskutowano o programach szkolnych czy o podręcznikach historii literatu ry. Jedynie oddział w Kato­ wicach starał się przez pewien dzas spełniać rolę ogniska upowszechniają­ cego osiągnięcia wiedzy o literatu rze i - jednocześnie - "ośrodka metodycz­ nego". I w tym czasie więc nie zd o b yło Towarzystwo zb yt wielu nowych członków i zwolenników i nie ro z s z e r z y ło swych wpływów tak dalece, jak można się b y ło spodziewać.

Tak np. w r. 1934 liczba członków wynosi 290 osób, skupionych w 5 oddziałach, z których tylko 3 prowadzą rzeczyw istą działalność. Warto dla porównania dodać, że w tym samym roku Polskie Towarzystwo Historyczne liczy 1287 członków w 13 oddziałach, niewiele zaś m łodsze Polskie Towa­ rzystw o Filologiczne, skupiające filologów klasycznych z ośrodków akade­ mickich i nauczycieli języków łacińskiego i greck iego w szkołach średnich, ma 480 członków i prowadzi działalność w 12 od działach 12.

Ale właśnie w r. 1934 zarysow u je się pozytyw ny przełom w pracach Towarzystwa. Starzy, zasłu żeni członkow ie Wydziału ustępują, a kierownic­

Księga protokołów O dd ziału Krakowskiego TLAM (w zbiorach O dd ziału w Krakowie).

12

Informacje o tych towarzystwach podawał regularnie wydawany we Lwowie "Bulletin de l'Union des Sociétés Savantes Polonaises de Lèopol". Wszystkie bowiem towarzystwa, których w ład ze centralne miały sied z ib « w tym mieście, b y ł y członkami istniejącego od czerwca 1920 r . Związku Polskich Towarzystw Nauko­ wych we Lwowie.

(7)

two obejmuje prof. Juliusz Kleiner, który skupia wokół siebie grono mło­ dych polonistów lwowskich. Nowy prezes skutecznie zabiega o umocnienie podstaw materialnych Towarzystwa, które w krótce zdobywa sobie szerszą popularność wśród in teligen cji lwowskiej dziąki regu larnie organizowanym, comiesięcznym spotkaniom dyskusyjnym , znanym pod nazwą "W ieczory «P a ­ miętnika L itera ck iego »". Na terenie ogólnokrajowym u trw alił p o zy cję Towa­ rzystw a Zjazd Naukowy im. Ignacego Krasickiego we Lwowie w czerwcu

1935 r., zorganizowany Wspólnie z Zakładem Narodowym im. Ossolińskich. Zjazd ten stał się forum zasadniczych sporów m etodologicznych, dzięki czemu zapisał się w dziejach polskiej nauki o literatu rze jako w ydarzenie wielkiej doniosłości13. Nowy Wydział Towarzystw a miał je s zc ze inne plany, zamierzał ożywić na nowo pracę oddziałów . N iestety, na przeszk odzie sta­ nął wybuch II wojny światowej.

Ale i w trudnych latach wojny poloniści zrzeszen i w Tow arzystw ie Mic­ kiewiczowskim nie zaniechali działalności i kontynuowali ją w warunkach konspiracyjnych. We Lwowie spotykali się w coraz to innym prywatnym mieszkaniu. W Warszawie, w każdą pierwszą niedzielę miesiąca, sta łe grono członków stołecznego oddziału grom adziło się w mieszkaniu prof. Juliana Krzyżanowskiego na Starym Mieście: przedstaw iali oni i omawiali sw oje nowe prace, a także rozpoczęli zbieranie dokumentacji dotyczącej polonistów zmarłych, p o leg ły ch i zamordowanych w czasie wojny. Te konspiracyjne zebrania pozw oliły zachować cią g łość istnienia Towarzystwa, które w no­ wych warunkach po zakończeniu wojny p o d jęło normalną pracę niemal natychmiast.

Wiadomo b y ło jednak, że w wyniku zmian terytoria ln ych i ustrojow ych musi ono zmienić siedzibę swego głów n ego zarządu: bez d y sk u sji w ybór padł na Warszawę14. Pierwszym, który p od ją ł konkretne kroki w kierunku wznowienia działalności Towarzystwa w skali kraju, b y ł prof. Krzyżanowski, od r. 1934 - nieprzerwanie - prezes oddziału warszawskiego. On właśnie czyn ił skuteczne starania o wznowienie "Pamiętnika L iterack iego ", dzięki niemu w głów n ej mierze d o szło do zwołania w zbu rzonej Warszawie we wrześniu 1946 r. Ogólnopolskiego Zjazdu Naukowo-Literackiego im. Bolesława Prusa, a p rzy tej okazji - pierw szego po wojnie walnego zgrom adzenia członków Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza, które jednom yśl­ nie pow ierzyło profesorow i urząd prezesa Zarządu Głównego. Odtąd zaczyna się w dziejach Towarzystwa okres, k tóry bez przesady można nazwać "epo­ ką Juliana Krzyżanow skiego". Trw ał on p rzez trzy d zieś ci lat i p rzeb ieg a ł

13 Dorobek zjazdu u trw aliła Księga referatów Zjazdu Naukowego im. Ignacego Krasickiego we Lwowie pod red. L. Bernackiego (Lwów 1936).

14

W r. 1945 Oddział Łódzki, k tóry rozp oczął bardzo wcześnie ożywiona d z iała ln o ść naukowa i wydawni­ cza. został zarejestrowany Jako centrala Towarzystwa. Nikt Jednak na d ł u ż s z a meta nie m ógł sie z tym faktem pogodzić i w rezultacie starań nowego Zarzgdu G łó w n ego centrala Towarzystwa Literackiego zarejestro­ wano w Warszawie 13 V 1947 r.

(8)

wśród zmiennych warunków i nastrojów, które raz zdaw ały się zagrażać istnieniu Towarzystwa, kiedy in d ziej zaś zapew niały mu rozwój i znaczne osiągnięcia.

Pierw sze lata to okres en ergiczn ego wznawiania pracy, rozszerzania terenu działalności i - co b y ło najw ażniejsze - odbudowy wojennych strat w kulturze polskiej. Wznowienie "Pamiętnika Literackiego" i wydanie kolej­ nego tomu rozpoczętej przed wojną serii "Biblioteka «Pamiętnika Literac­ k ie g o »" to tylko zapowiedzi o wiele szerszych planów wydawniczych, nieste­ ty zrealizow anych w m ałej części, choć należy do niej zbiorowa edycja D ziel Juliusza Słowackiego, dwukrotnie wznawiana. Rozpoczynają swoją pra­ cę dawne o d d zia ły (Łódź, Kraków, Lublin, Poznań) i powstają nowe (Wroc­ ław, Toruń, Gdańsk), które - teraz - prowadzą swą działalność systema­ tyczn ie, a niektóre z nich mają bardzo ambitne plany. Nawiązuje się kon­ takt z ośrodkami metodycznymi dla nauczycieli język a polskiego i p rzygoto­ wuje dla nich od czyty . - Niestety, w łatach 1949-1950 z takim zapałem roz­ poczęta praca zaczyna natrafiać na coraz poważniejsze trudności. Nie udało się nawet doprowadzić w terminie do zwołania kolejnego walnego zjazdu, k tóry miał b yć połączony z sesją mickiewiczowską we Wrocławiu lub w Po­ znaniu. Walne zgrom adzenie, ograniczone do omówienia spraw organ izacyj­ nych i wyboru w ładz, o d b y ło się dopiero po niemal czteroletniej przerw ie w maju 1950 r., w przededniu Zjazdu Naukowego Polonistów, który zadekre­ tował zmiany zapowiadające n iezbyt korzystn e warunki do pracy towa­ rzy stw naukowych. Pow stały w r, 1949 w Warszawie In stytu t Badań Literac­ kich zaproponował Towarzystwu Wspólne wydawanie "Pamiętnika Literackie­ go", ale już w krótce staje się wyłącznym właścicielem i wydawcą pisma. Plany naukowe i edytorskie przejm ują w większości do realizacji inne in­ stytu cje. Towarzystwu Mickiewiczowskiemu proponuje się prowadzenie dzia­ łalności popu laryzatorskiej, związanej z potrzebami w spółczesnej szkoły. Akcja "umasowienia w ramach planu sześcioletniego" ma pozyskać nowych członków wśród nauczycieli.

Takie ogran iczenie pola działalności oraz przymusowa rezygn acja z tra­ d y c yjn yc h form pracy i z dużym powodzeniem realizowanych ambicji nauko­ wych musiały spowodować rozgo ry czen ie i niepokój znacznej większości członków , wśród których znajdowali się wybitni badacze starszego pokole­ nia.

Mimo to p rof. Krzyżanowski, w pewnych wypadkach na własną odpo­ wiedzialność, podejm uje d ecyzje, które - jak się okaże - pozwolą Towa­ rzystw u utrzym ać się p rzy życiu, a w dalszej perspektyw ie przyczyn ią się do zapewnienia mu rozwoju i zdobycia nowych terenów. Zgoda na przekaza­ nie "Pamiętnika L iterack iego" nowym wydawcom, mimo iż wówczas budziła reakcje dość kontrow ersyjn e, okazała się d ecyzją słuszną, a czołow y pe­ riodyk naukowy polonistów jako organ Instytutu Badań Literackich PAN

(9)

uzyskał szerokie możliwości rozwoju. Akcja zaś "umasowienia", mimo iż w pewnych dziedzinach p rzy n osiła rezu ltaty nader wątpliwe, tu mądrze i roztropnie realizowana zapew niła Towarzystwu pozyskanie licznych nowych członków, rozszerzen ie zasiągu oddziaływ ania, a także rozbudową stru k tu ry terenowej poprzez powoływanie oddziałów w różnych ośrodkach na obsza­ rze całego kraju.

Kryzys został po krótkim czasie przezw yciężony, a Towarzystw o w y s zło z niego - można powiedzieć - umocnione wsparciem licznych członków i sympatyków.

Głównym terenem pracy stają się o d d zia ły, których liczba stale wzrasta, choć nie w szystkie prowadzą jednakowo intensywną działalność, niektóre mają w swych dziejach krótsze lub d łu ższe p rzerw y w pracy, są też takie, które po kilku latach p rzes ta ły istnieć (w r. 1951 b y ło 12 oddziałów , w 1962 - 24, w 1980 - 36, obecnie - 34)15. Podstawową formą działalności Towarzystwa są od czyty zarówno w oddziałach, jak też w innych ośrod­ kach. Z czasem od d ziały organizu ją sesje naukowe i popularnonaukowe z udziałem wybitnych przedstaw icieli akademickich środowisk polonistycz­ nych. Umożliwiają one szerokim kręgom nauczycieli, d zia ła czy kultury i m łodzieży poznanie nowych osiągnięć wiedzy o literatu rze poprzez bezpo­ średni kontakt z uczonymi przedstawiającym i - w formie w yk ładu czy odczytu - wyniki w łasnych badań. Trudno przecenić znaczenie takich spot­ kań w Oświęcimiu, Jarosławiu, Łomży czy Pabianicach.

Towarzystwo nigdy nie zrezygn ow a ło z ambicji prowadzenia lub in icjo­ wania prac naukowych ani też z kontynuacji tak pomyślnie n iegdyś prowa­ dzonej działalności wydawniczej. Już od r. 1956 zaczynają ukazywać się pojedyncze książki z tekstami prac (np. o Mickiewiczu i Sienkiewiczu), prezentowanych w ramach akcji odczytow ej Towarzystwa. Od r. 1960 udaje się uruchomić serię "Biblioteka Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickie­ wicza", która mimo różnych trudności, a nawet kilkuletniego okresu zastoju, wychodzi do dziś i ma na swym koncie 17 pozycji. Wieloletnie starania o możliwość wydawania w łasnego czasopisma p rz y n io s ły rezultat i od r. 1966 ukazuje się "Rocznik Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza". Oprócz tego niektóre od działy podejmują - zależnie od lokalnych możliwości - własne in icjatyw y edytorskie. Wypada wspomnieć dobrze u kładającą się współpracę Oddziału Warszawskiego z wydawnictwami stołecznym i, której wyniki w postaci druków bibliofilskich dedykowanych zasłużonym członkom Towarzystwa w Warszawie są dobrze znane. 0 wiele tru dn iej p rzych od zi

15

Do dnia dzisiejszego pracują nieprzerwanie o d d ziały w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Lublinie, W rocławiu, Toruniu, Gdańsku, Poznaniu, Olsztynie, Kielcach, Szczecinie, Opolu, Białymstoku, Rzeszowie, Częstochowie, Przemyślu, Bydgoszczy, Zielonej Górze, Pabianicach, Piotrkowie Trybunalskim, Jarosław iu , S łu p sk u , Sosnowcu, Grójcu, Płock u, Zamościu, B ielsk u-B iałej, Kaliszu, Starogardzie Gdańskim. W r . 1981 wznowił d z iała ln o ść po kilkudziesięcioletniej przerwie Oddział w Tarnowie, a w Jubileuszowym r. 1986 pow stał nowy Oddział w Prze­ worsku.

(10)

realizowanie in icjatyw wydawniczych w m niejszych ośrodkach pozbawionych w łasnych oficyn. Z uznaniem więc należy podkreślić w y s iłk i podejmowane w tym kierunku p rzez od d zia ły w Częstochowie, Rzeszowie, Przemyślu i ich rezu ltaty. Dominująca obecność tematyki regionalnej w tych wydawnictwach to wynik podejmowanych od dawna, głów n ie dzięki prof. Krzyżanowskiemu, starań o tw orzenie warunków do prowadzenia badań naukowych w ośrod­ kach "prow incjon alnych" p rzez w ykorzystanie i w ydobycie na światło dzienne zasobów lokalnych bibliotek, archiwów i muzeów. Jest to jednocześ­ nie czynnik mobilizujący do pracy tw órczej ambitne jednostki i zespoły, wśród których większość stanowią miejscowi nauczyciele.

Sprawy s z k o ły i nauczyciela pozostają w jeszcze ściślejszym kręgu zainteresowań Towarzystwa. Dotyczy on problematyki nauczania literatury polskiej i ogólnego w yk ształcenia humanistycznego. Zagadnienia te nigdy nie b y ł y obce ludziom Towarzystwa, zw łaszcza od momentu, gdy związało się ze szkolnictwem więzią s ta łe j w spółpracy. Od kilkunastu lat jednak stają się one przedmiotem szczególn ej uwagi i troski. Członkowie Towarzy­ stwa biorą u dział w pracach zespołów przygotow u jących nowe programy nauczania języ k a i literatu ry polskiej oraz wypracowujących koncepcje nowych podręczników i pomocy dla nauczycieli, uczestniczą w różnych roboczych dyskusjach - sprawy te częściej powracają w programach zebrań oddziałów i organizowanych p rzez nie innych prac. Niektóre z oddziałów urządzają również cyk le odczytów dla m łodzieży szkół średnich albo kan­ dydatów na studia polonistyczne. Należy tu również przypomnieć I Ogólno­ polski Sejmik Polonistyczny w Piotrkowie Trybunalskim (luty 1976), zorga­ nizowany przez nasze Towarzystwo oraz Ministerstwo Oświaty i Wychowania i In stytu t K ształcenia Nauczycieli. 0 randze, jaką p rzyzn a je Towarzystwo tej dziedzinie sw ojej działalności, świadczy fakt wprowadzenia do nowej w ersji statutu sformułowania jeszcze jednego pierwszoplanowego zadania: "troska o program edukacji polonistycznej, opiniowanie programów i metod nauczania literatu ry o jc z y s te j".

Towarzystw o Mickiewiczowskie r o z s z e r z y ło więc w ciągu ostatnich kilku­ dziesięciu lat obszar swego działania, zd o b yło wielu nowych członków (obecnie liczy ich 1886), og a rn ęło nowe środowiska, a na mapie Polski sieć jeg o placówek staje się coraz bardziej widoczna.

A jednak ciągle nie może z zadowoleniem patrzeć na swój stan obecny ani też spokojnie myśleć o p rzy szło ś ci. Liczba członków - w porównaniu z innymi Towarzystwami - nie jest bynajm niej imponująca i nadal Towa­ rzystw o Literackie nie stanowi powszechnej rep rezen tacji polonistów. Wśród członków nie ma wielu w ybitnych przedstaw icieli naszej dyscypliny, a niektóre o d d zia ły, także w ośrodkach uniwersyteckich, narzekają na brak zainteresowania i poparcia. Zbyt mały jest u dział w pracach Towarzystwa ludzi m łodych. Ciężar sprawowania kierownictwa całości i prowadzenia

(11)

oddziałów w większości spoczywa na barkach wciąż tych samych osób nale­ żących do starszego, a w najlepszym razie - średniego pokolenia. Dodajmy jeszcze, że "Rocznik Towarzystwa" nie może zdobyć sobie zb y t licznych czytelników i prenumeratorów, a powtarzające się od końca XIX w. narzeka­ nia: "w k ła d k i w pływ ają nader nieregularnie" zachowały do dziś pełn ą aktualność. Wreszcie w szystkie, wymienione tu tylko dla p rzy k ła d u , osiąg­ nięcia b y ły okupione żmudnymi staraniami i zabiegami o zdobycie elemen­ tarnych środków na ich realizację. Sytuacja Towarzystwa nie b y ła więc nigdy i nie jest wolna od trosk i poważnych trudności. - A jednak d z ia ła ło ono nieprzerwanie przez sto lat.

Miało więc prawdziwe osiągnięcia i upowszechniało rze c z y w is te wartości, którym swoje d łu gie trwanie zawdzięcza. Dzięki temu w każdym pokoleniu polonistów znajdowali się i są ludzie, może n iezbyt liczni, k tórzy z g łę b o ­ kim przekonaniem podejmują w ysiłek kontynuacji, uznając tę pracę za potrzebną, a nawet niezbędną. Dzieje się tak dlatego, że znaczenie dorobku Towarzystwa Mickiewiczowskiego jest bezsporne.

Stw orzyło ono podwaliny badań nad Mickiewiczem i jeg o epoką. Pow ołało do życia i u kształtow ało najpow ażniejsze czasopismo naukowe badaczy literatury. Upowszechniało w sposób kompetentny zdobycze w iedzy o litera­ turze społeczeństwu, zw łaszcza nauczycielom i m łodzieży - pomagało im w procesie poznawania bogactwa tra d y c ji literack iej i je j ciągle żyw ych treś­ ci. Starało się także budzić czynne zainteresowanie szeroko pojętą uprawą nauki o literatu rze i kulturze oraz wspierać poczynania entuzjastów pracy twórczej w różnych środowiskach.

S trzegło też zawsze w swym postępowaniu podstawowych i niezmiennych zasad, które leżą u podstaw kultury humanistycznej. Nigdy nie u legało przelotnym modom czy nastrojom ani naciskom czynników zew nętrznych, oceniając ludzi, ich twórczość wedle rzeczyw istych umiejętności i osiągnięć. Gdy w r. 1887 Wydział Towarzystwa zap rosił do Lwowa W łodzim ierza Spaso- wicza i zapowiedział jego publiczny w ykład, w niektórych środowiskach ro zleg ły się g ło s y protestu, które d o ta rły także na łamy prasy. Pisano, że Spasowicz to ugodowiec, rusofil, "apostoł pozytyw izm u". Towarzystw o nie uległo p resji tych opinii, nigdy bowiem nie uznawało słuszn ości bojkotowa­ nia określonych ludzi z powodu ich poglądów politycznych lub relig ijn y ch . Podobnie gdy około 1950 r., w wyniku ofensyw y wyznawców jed nego kie­ runku w naukach, który uznano za w yłączn ie obowiązujący, zastosowano res try k c je wobec uczonych pozostających wiernymi swoim przekonaniom, Towarzystwo nie u leg ło żadnym naciskom i nadal jawnie uznawało autorytet swych w ybitnych, zasłużonych członków, k tórzy - także ci odsunięci od katedr uniwersyteckich - w jeg o ramach bez przeszkód kontynuowali swą

(12)

działalność, a poprzez w yk ła d y i od czyty udostępniali nowe wyniki w łas­ nych badań16.

Towarzystw o Mickiewiczowskie zawsze tro s z c z y ło się o upowszechnianie rzeteln ej i p e łn e j w iedzy o literatu rze, nie ograniczonej żadnymi doraźnymi potrzebami i nie uwarunkowanej specjalnymi zamówieniami. W dyskusjach o programach studiów i nauczania szkolnego domagało się ukazywania ca łe­ go bogactwa, różnorodności naszej tra d ycji, je j w szystkich źró d eł, inspira­ c ji i p łyn ących stąd rzeczyw istych osiągnięć. Ideałem, który pragnęło konsekwentnie upowszechniać, jest prawdziwy humanista, wszechstronnie w yk ształcon y, samodzielnie myślący, wrażliwy na prawdziwe wartości, po­ stępujący w każdych okolicznościach zgodnie z własnym sumieniem.

Takich ludzi uważa też zawsze za wzorowych nauczycieli, godnych reali­ zatorów swego powołania. Właśnie ich starało się pozyskać do współpracy, w pływ ać na rozw ój ich zainteresowań i pasji, wspierać w ysiłk i, a w sytuac­ jach trudnych - bronić.

Są jeszcze inne, niezw ykle ważne czynniki, które zapew niły Towarzy­ stwu trw ałość stuletniego istnienia.

Przede wszystkim ludzie. Lista ich nazwisk jest d łu ga, nie można wy­ mienić w szystkich, którzy na to zasłu gu ją. Niech więc d łu g wobec nich wyrówna choć symbolicznie przyw ołan ie nazwisk założycieli, nieżyjących prezesów i redaktorów wydawnictw: Józefa Tretiaka, W ładysława Bełzy, Romana Piłata, Wilhelma Bruchnalskiego, Ludomiła Germana, Józefa Kallenba­ cha, Juliusza Kleinera i Juliana Krzyżanowskiego, Bronisława Gubrynowicza, Edwarda Porębowicza, Tadeusza Piniego, Ludwika Bernackiego, Wiktora Hahna, Ignacego Chrzanowskiego, Eugeniusza Kucharskiego, Kazimierza Kolbuszewskiego, Stanisława Łempickiego, Tadeusza Mikulskiego, a potem - w szystkich członków i d zia ła czy, tych, którzy o sprawy Towarzystwa się tro szczyli, wspierali jego w ysiłk i, życzliw ie pomagali, słowem

-Wszystkich p r z y ja c ió ł, k tórych kto żywych spamięta, I których zm arłych pamięć pozostała świętal

Pan Tadeusz XII 860-861

Wspomnieć też trzeb a z g łęb ok ą czcią miasto, w którym przed stu laty nasze Towarzystwo p r z y s z ło na świat. Lwów ze swymi wspaniałymi tra d y­ cjami, znakomitym środowiskiem naukowym i ludźmi o gorących sercach b y ł szczególnie urodzajną glebą, na k tórej m ogły wyrastać i rozwijać się o- środki tw órczej myśli i pracy. W tym mieście p r z e ż y ło Towarzystwo swoją młodość, d z ia ła ło przez kilkadziesiąt lat; z tym miastem związało się na

16 Por. E. J a n k o w s k i Rata tradycji w d z M a in o ś c i Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewi­

(13)

dobre i na z łe jako "kresowa placówka kultury p o ls k ie j"17. Lwowski rodo­ wód i doświadczenia tamtych lat stanowią trw a łe dziedzictw o naszego stule­ cia. Tak jak trw a łą pozostała tam g łęb ok o zakorzeniona obecność tych wartości, których skarbnicą jest d zieło Adama Mickiewicza. Już dawno, ponad pół wieku temu, sp o strze g ł to zjawisko jeden ze lwowskich humani­ stów, który napisał: "Zamknęło Mickiewicza w sercu swym miasto, do które­ go zawsze przystęp miało w szystko, co najpiękniejsze i najszlachetniejsze, miasto największej skromności i b ezp rzy k ła d n eg o poświęcenia się, miasto... semper fid e lis "18.

Towarzystwo powstało pod patronatem Mickiewicza i - początkowo - dla badań nad Mickiewiczem. Mimo w szystkie późniejsze zmiany i stopniowe poszerzanie obszaru swych działań pozostało wierne tym ideałom, które w sposób najdoskonalszy w yraża d zieło poety. I ma swoją g łęb ok ą wymowę fakt, że teraz, właśnie w bzasie jubileuszowym, pod auspicjami Towarzystwa przygotowuje się nowe wydanie pism Mickiewicza. Przedsięw zięcie to stanowi jak gdyby pomost poprzez stulecie: między naszą w spółczesnością a czasa­ mi, kiedy założyciele i pionierzy Towarzystwa opracowywali zasady e d y c ji Mickiewiczowskiej "w jak najlepszym układzie, z jak najlepszym i objaśnie­ niami"19, Przez te w szystkie lata Towarzystwo Literackie - mając w polu widzenia całe d zieje polskiej literatu ry - coraz ba rdziej zb liża ło się do zgłębienia istoty n iezw yk łego je j fenomenu, jakim jest twórczość autora Pana Tadeusza.

I dziś, z perspektyw y tylu lat, nie widać aż tak wielkich różnic między uczonymi filologami, dla których n a jp ełn iejszą realizacją ich umiłowań b y ła praca nad ustaleniem autentycznych tekstów i wyświetleniem prawdy o życiu poety a młodymi organizatorami listopadowych wieczorów czy manife­ stacji na cześć wieszcza narodu; ani też między uczestnikami kon sp ira cyj­ nych spotkań literacko-naukowych na warszawskiej Starówce w latach oku­ pacji a rówieśnikami Żeromskiego, którzy w studenckich stancjach w słu chi­ wali się w słowa Mickiewicza i wśród ciemności otoczenia u czyli się dostrze­ gać p rz e b ły s k i lepszej p rzy szło ś ci. Wszystko to stanowi różne oblicza jednej tra d ycji, u k tórej początków znajduje się testament duchowy Adama Mickiewicza.

Tak o k re ślił je W, Bruchnalski w liście do J. Kleinera z 28 III 1934 (Ossolineum r k p s 14727 II s. 187).

18

A. S e m k o w i c z . Kult Mickiewicz* we Lwowie. Lwów 1932 s. 16. Statut Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza s. 273.

Cytaty

Powiązane dokumenty

In order to determine numerically the effective electrical and thermal properties of the conductive asphalt mortar with different volumes of steel fibers, 3D finite element meshes

Our FRC resolution method makes it possible to compare achieved resolutions in images taken with different nanoscopy methods, to optimize and rank different emitter localization

A moderated mediation analysis with prod- uct adoption as the dependent variable, the two design stimuli as the independent variable (0 = no interven- tion design, 1 =

7 shows a cut-out view of the hairpin structure S1, as reconstructed by tomographic PIV (a) and VIC+ (b). Visual comparison shows no significant difference between the

Such signals have been discussed in Section 3.5.2. The fil­ ters studied represent extensions to conventional MTI fil­ ters discussed in Section 4.3.2. Signal characteristics

Baerentsen and Berkowicz (1984) reviewed measurements that have been carried out in the convective boundary layer in the atmosphere or in the laboratory. They determined the

Moreover, the research concludes that the performance of additional insulating technologies, and specifically Autoclaved Aerated Concrete can provide a better construction compared

Among the specialized requirements for these readouts is the ability to operate at high device bias voltages (in some cases V > 100V). Measurements from recently-fabricated