• Nie Znaleziono Wyników

Dwa kalendarze mazurskie z 1935 roku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dwa kalendarze mazurskie z 1935 roku"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Cieślak, Tadeusz

Dwa kalendarze mazurskie z 1935

roku

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 544-552

1960

(2)

n y m posunięciom króla jest odm owa p łacen ia podatków ze strony m iast i w si. O statnią dem onstracją polityczn ą, zaak centow aniem w ła sn ej niezależności, jest bojkot w y b oró w w lipcu 1849 r.

C h arak terystycznym zjaw iskiem okresu W iosny L ud ów na

W arm ii jest w zrost sym p atii dla sp raw y p olskiej, aczkolw iek a k ty w ­ neg o zaangażow ania się w dążenia ogólnop olsk ie nie stw ierdzono. T A D E U SZ C IE ŚLA K

D W A KALENDARZE MAZURSKIE Z 1935 ROKU

K alendarze ciesz y ły się w śród ludu m azurskiego ogrom ną popu­ larnością i stan ow iły tradycję n ieprzerw an ie p ielęgn ow aną co n a j­ m n iej od lat 30 X IX w iek u . P ierw szą ich form ą b y ły m ałe p olsk ie kalendarzyki, w yd aw an e w latach 1835 — 1843 w K rólew cu przez T h e r w i n g a 1). Do tej sam ej form y sięgn ął A ntoni A lojzy G ą s i o- r o w s k i w sw ojej d łu giej drodze do zaprzaństw a narodow ego. W jego różnorodnej d ziałaln ości w yd a w n iczej jedną z n ieliczn y ch tr w a ły ch p ozycji b y ł P r a w d z i w y Pr us ak Ewangel i cki , rel i gi jno-

p a t r i o t y c z n y kal en dar z n a r o do w y , k ierow an y przez n ieg o w latach

1 8 5 4 — 1868 i przekazany n astęp n ie księgarzow i E rnestow i L a m - b e c k o w i w Toruniu 2). W ty m sam ym czasie, bo w latach 1849 — 1862, w y d aw ał M enzel sw oje kalendarze w E łku pt. K a l en d a r z e

K r ó l e w s k o - P r u s k i e 3). W reszcie niezm ordow anym w yd aw cą k a len ­

darzy b y ł M arcin G i e r s z. Jego pierw szą próbą b y ł kalendarz z 1848 r. drukow any w G ąbinie. Po paru latach, od 1860 do 1895 r., G iersz redaguje K a l e n d a r z K r ó l e w s k o - P r u s k i ewangel i cki , k tóry n ajp ierw w y d a w a n y b y ł w R astem borku (K ętrzynie), n a stęp n ie (po r. 1867) p rzeszedł do H artunga, do K r ó le w c a 4). Obok G iersza Sięgnął do w yd aw an ia k alendarzy Jan K arol S e m b r z y c k i . Po upadku czasopism a Maz ur początkowo w sp ółd ziałał z drukarnią S alew sk iego (Prusko-pol ski kalendarz), a n astęp n ie w y d a ł S em ­ b rzycki pięć roczników (1886 — 1890) Ka l e n d a rz a e w a n g e l i c k o -

pol ski ego dla Mazur, Szląska i dla K a s z u b ó w , które drukow ał

u Ernesta Lam becka w Toruniu 5).

P o śm ierci M arcina Giersza w yd aw n ictw o Ka l en dar z a K r ó l e w s k o -

Pru ski e go Ewangel i cki ego przejął jego krew ny, Otto G e r s s, b y ły

su perinten dent diecezji m rągow skiej, Otto G erss w y d a ł jeszcze 16 roczników K alendarza w latach 1896 — 1911 i nadał im charakter zd ecydow anie a n ty p o lsk i6).

*) Z ygm u n t M o c a r s k i , Z za g a d n i e ń p i ś m i e n n i c t w a p o ls k ie g o na M a z u ­

r a c h P ru sk ic h , P ozn ań 1939, s. 12; tam podana d alsza literatura.

2) M a z u r y i W a r m ia 1800— 1870. Oprać. W ła d y sła w C h o j n a c k i , W rocław 1959, s. 704.

s) M o c a r s k i , op. cit., s. 12.

4) S p r a w y M a z u r i W a r m i i w k o r e s p o n d e n c ji W o jc ie c h a K ę t r z y ń s k i e g o . Oprać. W ład. C h o j n a c k i , W rocław (1952), s. 312; zob. rów n ież art. W. С h o j - n a c k i e g o w K a l e n d a r z u M a z u r i W a r m ii , O lsztyn 1958, w y d . P o jezierze, s. 70 — 74.

6) W ł. C h o j n a c k i , Jan K a r o l S e m b r z y c k i , r e d a k t o r M az u ra ( 1883 — 1885). O lszty n 1948, s. 37; oraz ten że: S p r a w y M a z u r i W a r m ii , s. 320 — 321; zob. A n d rzej W а к a r, T r a g ic z n y ż y w o t Jana K a r o l a S e m b r z y c k i e g o w K a l e n d a r z u

M a z u r i W a r m ii , Olsztyn, 1959, w yd . P ojezierze, s. 74 — 77.

6) S p r a w y M a z u r i W a r m ii, s. 310. 5 4 4

(3)

D o tej form y kalendarzow ej n aw iązyw an o w okresie m ięd zy ­ w o je n n y m 7) i zysk iw an o w te n sposób dostęp do szerszych grup czy teln iczy ch , które ch ętn ie k on ty n u o w a ły tradycję k orzystania z kalendarzy.

Już w e w stęp n y m szkicu, zaw artym w p ierw szym u stęp ie irtyk u łu , m o żem y dostrzec ścieranie się na łam ach K a l e n d a r z y iendencji germ an izacyjn ych z tend en cjam i broniącym i praw narodo- vości p olskiej. Obok p atriotyczn ych kalendarzy Sem b rzyck iego, n ieliśm y germ an izacyjn e G ąsiorow skiego i Ottona Gerssa, w reszcie Pau la H ensla z Pisza, żarliw ego w roga w szystk iego co polskie; w szy sc y trzej p ragn ęli oddziaływ ać na tę sam ą m azurską grupę. W obec zachow ania z pożogi w ojen n ej m ateriałów a rch iw aln ych d otyczących k alend arzy m azurskich z 1935 roku pragnę zająć się k onk retn ie dw om a kalendarzam i z tego roku. P ierw szy, w y d a n y jako d odatek do pism a Mazur, n o sił n azw ę K a l e n d a rz dla M a z u r ó w na

rok 1935 8) i n apisan y b y ł w język u p olskim . Drugi w y d a n y został

przez Bund D eutscher Osten, U n tergru pp e O stpreussen Süd, n o sił n azw ę Masuri scher Vol ks kal ende r i n apisany został w język u n ie­ m ieckim . P orów n an ie obydw u k alendarzy i przytoczenie zach ow a­ n y ch m ateriałów archiw aln ych w prowadza nas w sam środek zaostrzonej w alk i narodow ościow ej, narzuconej przez reży m h itle ­ row ski, ilu stru je trudności, jakie pokonyw ać m usiała ludność m a ­ zurska, by zachow ać prawo do sw ojego język a ojczystego, do sw ojej O jczyzny.

P ełn y ty tu ł kalendarza Mazura brzm iał: K a l en d a r z dla M a z u ­

r ó w na r o k 1935, k t ó r y j es t r o ki e m z w y c z a j n y m , z a w i e r a j ą c y m w sobie 365 dni. Podł ug poł udni ka kr ól ewi ecki eg o j est as t r o no m i cz ny i k oś ci el ny k a l e n da r z ułożony. Rocznik d w u n a s t y , Szczytno (O rtels-

burg). N ak ładem czasopism a Mazur w S zczytn ie. Już sam ty tu ł w skazuje, że jesteśm y w okresie narzucenia Maz u ro wi n iem ieck iej n azw y S zczytn a, którą d łu gie lata o m ija ł9). Ka l en d a rz posiada 128 stron druku oraz piękną, twardą okładkę, której ozdobą jest różnok olorow y wzór lud ow y. D ołączony jest d w u stron ny kalendarz ścien n y . P oszczególn e artyk u ły i inform acje są bogato ilustrow an e. N ie ma w K a l e n d a r z u ani jednego ogłoszenia handlow ego. K a l e n d a r z d zieli się zasadniczo na d w ie części. W p ierw szej części podane są

7) Żob. E m ilia S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a i T ad eu sz G r y g i e r ,

W a l k a o s p o ł e c z n e i n a r o d o w e w y z w o l e n i e lu d n o ś ci M a z u r i W a r m ii , O lsztyn

(1956), s. 107.

8) W d a lszy m cią g u a rty k u łu n a zy w a n y : K a le n d a r z . 15 roczn ik ów op ra­ c o w a ła E m ilia S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a (1924 — 1938). A rty k u ł oparty nâ ak tach , zn a jd u ją cy ch się w A rch iw u m Min. S p raw Zagr.

K a l e n d a r z p o w sta ł w d użej m ierze na życzen ie u św ia d o m io n ej lu d n ości

m azu rsk iej z teren u , m . in. M ichała K ajki. M iało to w y d a w n ictw o jako cel w y r u g o w a n ie K a l e n d a r z a K r ó l e w s k o - P r u s k i e g o E w a n g e l ic k i e g o H e n s l a , od ­ zn a cza ją ceg o się n ie ty lk o d u ch em w y b itn ie an ty p o lsk im , a le i fa ta ln ą p o lsz­ czyzn ą. Isto tn ie, gad zin ó w k a ta p rzestała w ych od zić. N a jej m iejsce BDO począł w y d a w a ć M a s u r is c h e r V o lk s k a l e n d e r . C alendarium do 15 roczn ik ów K a l e n d a r z a

d la M a z u r ó w „p od łu g p ołu d n ik a k r ó le w ie c k ie g o ” o p ra co w y w a ł prof, dr T ad eu sz

B a n a c h i e w i c z , d yrek tor O b serw atoriu m A stron om iczn ego w K rak ow ie. (Zob. E. S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a , Ż ycie O lszty ń sk ie 1954, nr 302.

[K o m p let K a l e n d a r z y dla M a z u r ó w z r. 1924 — 1938 posiad a S tacja N au k ow a P o lsk ie g o T o w a rzy stw a H isto ry czn eg o w O lsztyn ie],

") Zob. T a d eu sz C i e ś l a k , D z ie j e c z a s o p is m p o d n a z w ą „M a z u r”, R ocznik O lszty ń sk i, tom II, O lsztyn 1959, s. 2 1 — 47.

(4)

inform acje ściśle kalendarzow e, a w ięc godziny w schodu i zachodu słońca w poszczególnych okresach, o inn ych kalendarzach, znakach siońca i księżyca, zaćm ieniach, planetach, św iętach , różnych m eto - ciach obliczeń kalendarzow ych. Przy każdym m iesiącu poza im ionam i i św iętam i podane są krótkie pouczenia religijn e, in form acje dla rolników i p rzysłow ia. W tej sam ej pierw szej części K a l e n d a r z a zam ieszczone są inform acje o urządzaniu sadów , dział rad p rak tycz­ n ych dla gospodarzy i osobny dział rad dla kobiet-gospodyń. Część

druga zatytu łow ana była: K s iąż ka roczna, z awi e r a j ąca w sobie

r oz mait e wi adomoś ci p oż yt ec z n e k u c z yt an i u i nauce na rok 1935.

Ta druga część, jako zaw ierająca artyk u ły program ow e, będzie dla nas najbardziej interesująca i d latego w ym a ga jak najbardziej szczegółow ego om ów ienia. O tw iera część drugą w iersz S tan isław a K o ż u s z n i k a pt. Na N o w y Rok 9a), o treści relig ijn ej. P ierw szym artyku łem b y ły rozw ażania relig ijn e pióra pastora Jerzego B a d u r y z M iędzyborza na Śląsku, zatytu łow ane: Miłość j e s t w y p e ł n i e n i e m

zakonu. Po kilku drobnych notatkach zam ieszczono obszerny a rtyk u ł

E m ilii S u k e r t o w e j - B i e d r a w i n y na tem at przeszłości ziem i m azurskiej. Z aw arty w nim b y ł szkic d ziejów p ow iatu w ęgoborsk iego oraz polskiego sem in ariu m w W ęgoborku (W ęgorzew ie). O g łów n ej tezie artyku łu m ożem y dow iedzieć się z n astęp u jącego cytatu: ,,N ie- Którzy w styd zą się tego, że są polsk iego pochodzenia. To jest kary­ godne. Polska b yła n iegd yś w ielk im i p otężnym p ań stw em — teraz znów się nim staje. W szystkie państw a starają się o przyjaźń polską, w szy stk ie narody liczą się z Polską. Dziś, tak jak daw niej, zaszczytem jest być P olak iem ” 10). Po krótkim w ierszu Z ygm unta K r a s i ń ­ s k i e g o pt. M od l it w a o dobrą wol ę, zam ieszczone są dwa arty k u ły historyczne. P ierw szy, anonim ow y, na tem at przeszłości i tera źn iej­ szości Gdańska, w y k a zu je polskość tego m iasta i siłę jeg o zw iązków z p aństw em polskim . D rugi artyku ł podpisany inicjałam i E. S. B., przedstaw ia ży c ie i prace K rzysztofa C elestyn a M rongow iusza. N a­ stępn y artykuł, p ięknie ilu strow an y zdjęciam i krajoznaw czym i, opi­ su je pobyt dzieci m azurskich na koloniach letn ich w U stroniu na Śląsk u C ieszyńskim . W ykorzystano w ty m a rty k u le w sp om n ien ia spisane przez u czestn ik ów kolonii, a przy okazji podkreślono, że rów ­ n ież dzieci n iem ieckie z P olski w y jeżd ża ły na analogiczne kolonie do N iem iec. Sześć n astęp n ych p ozycji pośw ięcono tw órczości ludow ej m azurskiej w dziedzinie bud ow n ictw a chat oraz zdobnictw a sprzętu m eblarskiego. Po nim n astęp u je artyku ł pt. Zi emi e pol ski e w p ie ś ­ niach lud ow ych m azurskich, k tóry podpisany b y ł także in icja­ łam i E. S. B. (tj. Em ilia Suk ertow a-B ied raw in a). O pisow i zw ycza jó w ludow ych p ośw ięcon y je st artyk u ł H ieronim a S k u r p s k i e g o pt. Ś wi ęt oj ań s ki e uciechy, a analogiczny charakter m iały trzy

pozo-*a) A utor w iersza, S t a n i s ł a w K o ż u s z n i k , w ó w cza s stu d en t w y d zia łu teo lo g ii ew a n g elick iej przy U n iw ersy tecie W arszaw sk im , w y b itn ie zdolny, id eo w iec, ś w ie tn ie za p o w ia d a ją cy się p o e ta -m y ślic ie l, b y ł sy n em zasłu żon ego d ziałacza m azu rsk iego R oberta K ożusznika, rodem z Z aolzia, n a u czy ciela P a ń stw o w e g o S em in ariu m N a u czy cielsk ieg o w D zia łd o w ie. Jako uczeń S ta ś K ożusznik b ez­ in tereso w n ie k olp ortow ał na D zia łd o w szczy źn ie w śród M azurów K a l e n d a r z i G a z e tę M a z u rską. W krótce po w yb u ch u w o jn y aresztow an y, d łu g i czas w ię ­ zion y przez h itlero w có w , n a b a w ił się g ru źlicy i zm arł w W arszaw ie 1941 r. jako sta rszy a sy ste n t U n iw e r sy te tu W arszaw sk iego, p rzeży w szy 28 lat.

10) K a l e n d a r z , s. 61. 546

(5)

stałe pozycje (Chłop u wielmożnego, Stare zwyczaje, Bajki m a z u r ­

skie). Opis starych zw y c z a jó w w ty m roczniku oparto głów nie na

W eselu M azurskim K arola M a 11 к a, a b ajk i w y jęto ze zbioru K oła K rajoznaw czego p rzy P aństw o w ym S em in ariu m N auczycielskim w Działdowie. Po ty m zbiorze opracow ań k u ltu ry ludow ej n astępo­ w ały a rty k u ły pośw ięcone a k tu a ln y m problem om . W yróżniały się one bog aty m i ilu stra c ja m i. W tej g ru p ie spotykam y a rty k u ł o zw y­ cięstw ie lotników polskich, kp t. Jerzego B ajana i S tanisław a Płon- czyńskiego, oraz b aloniarzy: kpt. H ynka i kpt. Burzyńskiego, a rty k u ł o udziale delegacji m azu rsk iej w Zjeździe Polaków z Zagranicy, k tó ry odbył się w W arszaw ie w d n iach 5 — 6 sierpnia 1934 roku.

O bszerne nekrologi in fo rm u ją o zgonie trzech zasłużonych P o la­ ków: M arii C urie-Skłodow skiej, opiekuna spraw y m azurskiej, prof. Jerzeg o K urnatow skiego, i re d a k to ra Mazura, A ugusta Szarkow - skiego. W n o tatce uzupełnio n ej zdjęciem podano w iadom ość o zbliża­ jącej się se tn e j rocznicy urodzin B olesław a Lim anow skiego, niedaw ną jego podróż po ziem i m azu rsk iej oraz w ydanie książki pt. Mazowsze

Pruskie. Dalsze stro n y Kalendarza zapełnione są n o tatk am i o tzw.

rzeczach ciekaw ych z najrozm aitszych dziedzin oraz suchym skrótem p rzeg ląd u politycznego. O statnie stro n y Kalendarza zaw ierają obszer­ n e re la c je o prezydencie H ind en burgu w zw iązku z jego śm iercią, dział hum o ru, zagadek, zdjęć z dziedziny sp o rtu oraz info rm acji o t a r ­ gach w rok u 1935 w reje n cja c h olsztyńskiej, królew ieckiej, gąbiń- skiej, kw idzyńskiej, pilskiej (Piła).

Z przed staw io n ej pow yżej treści Kalendarza w ynika, że zaw ierał on różnorodne działy. Obok poezji sięgał do a rty k u łó w na tem a ty historyczne, relig ijn e, etnograficzne. S ta ra ł się zainteresow ać in fo r­ m acjam i na te m a ty współczesne, a dużo m iejsca pośw ięcał in fo r­ m acjom p rak ty czn y m z dziedziny rolnictw a. Jego podstaw ow ą tezą po lityczną było stw ierdzen ie historycznej łączności ziem i m azurskiej z resztą ziem polskich oraz p odkreślenie przynależności M azurów do n aro d u polskiego.

N akład Kalendarza n a ro k 1935 w ynosił 4.000 egzem plarzy. R ozpow szechnianie jego n apo ty kało na pow ażne trudności. N ajpierw u rząd pocztow y d la pow iatu piskiego w strzy m ał w ysyłkę czasopisma

M azur na swoim tere n ie , co rów nocześnie odbiło się n a kolportażu Kalendarza.

Postępow anie u rzęd u pocztow ego w Piszu zostało szczegółowo opisane w rap o rcie k o nsularn y m . Spraw ozdanie brzm iało: „Urząd pocztow y w Piszu zaprzestał rozsyłania abonentom Mazura i zaw ia­ dom ił w ydaw nictw o, iż w szyscy odbiorcy odm ówili przyjm ow ania pism a. In te rw e n c je w ydaw cy pozostaw ały bez skutku, póki nie zagro­ ził, iż odwoła się do najw yższych w ładz Rzeszy za pośrednictw em Zw iązku Polaków . W tedy otrzy m ał szybko telefoniczne zaw iado­ m ienie, iż poprzednie pism o polegało na nieporozum ieniu i że poczta obsłuży abonentów , b y le n ie udaw ać się do w yższych w ładz. W y­ daw ca zażądał takiego ośw iadczenia na piśm ie i otrzym ał je. P re n u ­ m erato rzy „p rzestali n ag le odm aw iać przyjm o w ania pism a” n ). Do spraw ozdania dołączono odpisy pism w y słan ych przez w ydaw cę

Pie-Щ Pism o Konsulatu, Olsztyn z dnia 18 stycznia 1936 r. Archiwum MSZ, Warszawa, Ambasada w Berlinie, tom 1/1935, nr 303.

(6)

m ężn ego do k ierow n ictw a urzędu pocztow ego w Piszu. P ien iężn y stw ierdzał, że „Von den über* 100 ü b erw iesen en D. E xem p laren des „M azur” haben nach A n gab e des Postam ts Joh ann isbu rg s ä m t l i c h e l a n g j ä h r i g e n B e z i e h e r d i e A n n a h m e v e r w e i g e r t (podkreślenia P ieniężnego). D as D ieses n icht zu trifft und n ich t zu treffen kann, ist dem dortigen B eam ten w ah rsch ein lich nicht a u fgefallen ... G egen ein e d erartige E rledigung der A n g e le g e n ­ h eit p rotestiere ich ganz en ergisch...” 12). O dpowiedź pisem na urzędu pocztow ego w Piszu zapew niała, że „beruht d ie u n terlassen e B e lie ­ feru n g Ihres B eziehers auf ein em V erseh en unseres B eam ten der Z eitu n gsstelle, das w ir ausserordentlich b ed auern ” 13). E gzem plarze

Ka l e n d ar z a otrzym ali przede w szystk im abonenci Mazura.

O dołączeniu K a l en d ar z a do czasopism a inform ow ała w sp ecja l­ n y m artyk u le redakcja H). Z atytu łow ała go: „K alendarz k siążkow y jako podarek dla n aszych c z y teln ik ó w ”. T reść artyku łu b y ła n a stę ­ pująca: „Do n in iejszego w yd an ia Mazura dołączam y zap ow ied zian y coroczny dodatek: kalendarz książkow y. D ziś przeto każdy czy teln ik otrzym ać m usi od listkarza bezp łatn ie K al en da rz dla M a z u r ó w na

rok 1935. Przypadkow o om inięci przy rozdziale czyteln icy w in n i się

zw rócić nasam przód do listkarzy z sw em żądaniem . Dopiero, g d yb y listkarz nie w yw iązał się ze sw ego zadania — n ależy się zw rócić do naszego w yd aw n ictw a.

K a l e n d a rz tegoroczny zaw iera ca ły szereg p iękn ych artyku łów ,

z pośród których na pierw sze m iejsce w ysu w ają się a rtyk u ły reg io­ nalne, czy li m azurskie. A rty k u ły te om aw iają przeszłość ziem i n a­ szej, sztu k ę m azurską, p ieśni i zw y czaje m azurskie. Prócz tego

K a l e n d a r z zaw iera ca ły szereg b ajek m azurskich, krążących w róż­

nych okolicach.

Dłuższy' opis w ycieczk i m azurskiej do W arszaw y na Il-g i zjazd P o lak ów z Zagranicy oraz śliczn e obrazki ze Zjazdu zaciekaw ią każ­ dego czyteln ik a.

Z aw iera K a l en d a r z rów nież artyk u ły rolnicze, porady w różnych spraw ach, w ieści ze św iata, przegląd polityczn y, dział rozryw ek, spis targów oraz kalendarz ścien n y.

S taran n e w yk on an ie szaty zew nętrznej jest znane z lat u b ieg łych . K to będzie chciał zdobyć K a l e n d a r z bezp łatn ie dla sw ego sąsiada czy p rzyjaciela, aby go zachęcić do zapisania Mazura, w in ien jak n ajśp ieszn iej zw rócić się do nas u stn ie lub pisem nie. N a w y sy łk ę n a leży dołączyć znaczek 1 0 -fen igow y”.

N astęp n ie w ie le kalendarzy rozesłano w teren lub rozkolporto­ wano w śród in teresan tów banku spółdzielczego w S zczytn ie I5). C zy­ niono próby rozpow szechnienia Ka l enda rz a wśród M azurów, zam iesz­ k ałych na teren ie W e s t fa lii16), ale ocena m iejscow ego konsula sytu acji w śród m łodego pokolenia M azurów w sk azu je na trudności w rozpow szechnianiu Ka l e n d ar z a 1?). Po prostu m łode pokolenie M a­ zurów zadeklarow ało się p olityczn ie na pozycjach dalekich od linii

12) T am że, odpis p ism a P ien iężn eg o z dnia 27 X I 1934 r.

13) T am że, odpis p ism a urzędu p o czto w eg o w P iszu z dnia 20 gru d n ia 1934 r. 14) M azur, 19 grudnia 1934, nr 100, rok VII.

15) A rch iw u m MSZ, W arszaw a, tom 1/1935, nr 303, A m basada P o lsk a w B e r ­ lin ie, p ism o K on su latu O lsztyn z dnia 20 m arca 1935 r.

ie) T am że, p ism o A m b asad y z dnia 30 m arca 1935 r.

17) T am że, p ism o k on su la p o lsk ieg o w E ssen z dnia 18 lu teg o 1935 r. 548

(7)

polityczn ej Kal endarz a. Część poszła do kom unistów , a część p rze­ ch w yciła id eologię nazizm u 18).

Z ach ow ały się n iektóre m ateriały m ów iące o prześladow aniach odbiorców Ka l e n da r z a Mazurskiego. N ależy do nich list do redakcji

Mazura 19).

S ch ellon gow k en 20), D atum durch P oststem p el. Szanow na Redakcjo!

Ja jeszcze raz chcę pisać do Szanow nej Redakcji, co m nie trafiło 8 marca. To u m nie żandarm Z iplis b y ł i m nie opisał, kiedy ja się rodził i gdzie, i jakiej ja w iary. I ja go się p ytał, co on chce, to on mi na to odpow iedział, czy ja ze starem k siędzem w w ąd ół poszedł, i w ię ­ cej, i m oje rodzice, co ju ż 60 lat w ziem i leżą, i tam nie dadzą spokoju, i w szy stk ie m oje d zieci opisał. A ted y znów 10 Aprila drugi żandarm do m nie p rzyszed ł i zn ów m nie op isyw ał za Mazura i za K alendarze, i kom u ja je dał, to on każdego napisał. I on w ied ział już p rzedtem kom u ja dał, ty lk o o m n ie tak przychodził. A le teraz ja proszę S za­ now nej R edakcji, coby też taka dobra b yła, a za m n ie też gadała, co by ja też n ie b y ł za to karany, bo m oże m nie obstrafują 2 m iesiące na stare lata, to proszę Szanow nej Redakcji, to m oje lich e p isan ie przyjąć.

(— ) G ottlieb Karrasch,

S ch ellon gow k en b ei W a rp u h n en 21). K ied y bym ja m iał jeszcze co pisać do Redakcji, to proszę drugą adresą dać, n ie Mazur.

Tak jeszcze chcę oznajm ić (że), te dw a żandarm i, jed en się n a zyw a Ziplis, a drugi B erin t. A i ty c h listkarzy 22), które zakazują te g a zety czytać, to listkarz G lo w jen k a (G łowienka?), ten chodzi po dom ach i się pyta, kto im te g a z e ty zapisuje i regularn ie n ie odda, to on m ów i, co n ie p rzyszły gazety. Ja d ostaję Mazurischer Vol ksf r eund, to w tą so ­ botę mi nie dał, m ó w ił n ie ma. I M ichał F unk też się skarży, co n ie do­ stan ie regularnie i listk a rz T otzek toć sam o taki jest. I m nie d y ch t Z3) n azyw ają, co ja je ste m polskim agentem . K ied y ja gdzie idę, to zaraz le listkarze m ów ią — polski agent, a listkarz Totzek to m ów ił, co mi n ie pójdzie licho za tego Mazura. A proszę m oże mi tego Mazura p rzysłać na tę psotę, n iech się jadują. A le to proszę ausdrücklich 24) napisać, co mi nie przyniosą w dom.

Ż yczę szczęścia Szanow nej R edakcji” . Podobny charakter m ają relacje złożone konsulatow i w O lsztyn ie o innych w ypadkach tęp ien ia czyteln ictw a polskiego w śród ludności m azurskiej. P rzedm iotem szczególn ej n ien aw iści b y ły kalendarze m azurskie. Przytaczano konkretne w ypadki gróźb: „N ow y n a u czyciel szk oły niem ieckiej w D łu żcu (pow iatu szczycieńskiego), H erholz, zabrania czytania Mazura. P o lecił on urzędnikow i poczty, Jägerow i,

ls) T am że.

,e) T am że, odpis zażalen ia w ra z z p ism em p rzew od n im K o n su la tu O lsz ty ń ­ sk ieg o z dnia 18 lipca 1935 r.

20) S zelą g ó w k a .

21) C zyli G ottlib K araś z S zelą g ó w k a pod W arpunam i. 22) tj. listo n o szy .

2S) tzn. w cią ż.

24) tzn. w y ra źn ie. *

(8)

ab y odm ów ił Mazura, co ten sam ow oln ie u czyn ił, zagrażając przy ty m odbiorcom represjam i.

Siostra m iłosierdzia w tejże m iejscow ości, u jrzaw szy w dom u chorej gospodyni lek ow ej K a l e n d a r z Mazurski, zabrała go ze słow am i: „To w y tu m acie p olsk ie kalendarze? Czy n ie w iecie, że tego n ie w oln o trzym ać?”.

Żandarm w P iw n icach (pow. Szczytno) obchodził m ieszkańców w iosk i, zabraniając im czytan ia Maz ura i Ka l e n d ar z a Mazurski ego 2S).

M am y jeszcze pism a o groźbach d o tk liw ych represji m aterial­ nych, np. „Der L ehrer hat gesagt, w en n der A lexan d er 26) poln isch e Z eitu ngen hält, sow ie K alender, dann m uss ihm die W in terh ilfe und die G ew erbe versagt w erd en ...”. N atom iast sam zain teresow an y Em il A lexan d er tłu m aczy ł się, że „W urde auch von v ersch ied en e P ersonen geb eten , die in der d eu tsch en S ch rift und Sprache n icht kundig sind, ein en K alender besorgen, w elch e ich von der Redaktion M azur O rteisburg b esch affen habe. Und bin in Ü berzeugung, dass säm tlich e S ch riften durch die R egieru ng für die G en eh m igu n g zur H erausgabe gep rü ft sind ” 27).

Bund D eutscher O sten w y d a ł dla ludności m azurskiej kalendarz na rok 1935 pod nazw ą Masurischer V o l k s k a l e n d e r 28). Z ostał on opracow any w język u n iem ieckim . O bejm ow ał 176 stron oraz 31 stron ogłoszeń różnych (nie licząc ogłoszeń na okładce), opatrzony b y ł tw ardą kolorową okładką z rysu n kiem , którego g łó w n y m m o ty w em b yła zagroda m azurskiego chłopa. Przy analizow aniu treści k alen ­ darza niem ieckiego dla M azurów najbardziej uderza jego zd ecyd o­ w an ie h itlerow sk i charakter. Przejaw ia się on nie tylk o w sw astyce, zdobiącej drugą stronę ty tu łow ą , ale rów nież w cytatach z prac H itlera, Baldura von Schiracha, relacjach z życia organizacji h itle ­ row skich i przenika treść w ielu artyku łów .

P ierw szą p ozycją kalendarza n iem ieck iego dla M azurów b y ł w iersz Hansa S c h w a r z a pt. Deut schl and, k tóry opisuje p ersp ek ­ ty w y stw orzone dla N iem iec na sk u tek przejęcia w ład zy przez h itle ­ row ców . Przy poszczególnych m iesiącach zam ieszczone b yły: Zł ot e

m y ś l i (np. A dolfa H i t l e r a ) , pouczenia dla rolników i prognozy po­

gody. Jako ciekaw ostkę podaje, że obok tra d y cyjn ych nazw m iesięcy w język u n iem ieckim b y ły jeszcze podane ich starogerm ańskie naz­ w y, n iek ied y bardzo skom plikow ane.

Drugą, podstaw ow ą część K a l en d er otw ierał artyku ł pastora R a t h к e z Ełku pt. Die w a h r e B r u d e r s c h a f t 29). Po krótkim w ierszu H erty Czepluch zam ieszczona b y ła obszerna relacja o zm arłym p re­ zy d en cie H indenburgu. W ilustracjach do tej relacji oraz w jej tek ście starała się redakcja podkreślić p rzejęcie spadku p olityczn ego H inden- burga przez A dolfa H itlera. Trzy następ n e p ozycje zajm ow ały się w yłączn ie m łodzieżą h itlerow ską. N ajpierw w jakim ś bardzo p rym i­ ty w n y m w ierszu, opatrzonym fotografią autora, podaw ał kierow nik grupy O stland -H itlerju gen d, n iejak i R udolf Peschke,

charaktery-S5) T am że, p ism o k on su la tu o lsz ty ń sk ie g o z dnia 30 m arca 1935 r.

2e) E m il A lex a n d er, K l. S ch iem en en , Kr. O rtelsburg (Szym any, pow . S z c z y t­ no) autor pism a.

27) O dpis przy p iśm ie k o n su la tu O lsztyna z dnia 18 m arca 1935 r. 28) D a lej nazyw an y: K a le n d e r .

29) K alender, s. 33 — 35. 550

(9)

styk ę ekspansji h itlerow sk iej na W schód. C harakteryzuje ją jako b ezw zględ ną, drapieżną i m oże w arto przypom nieć jego sform uło­ w ania. B rzm iały one:

Podobną treść m iał artyk u ł o historii H itlerjugend, a szczególn ie o jej zadaniach na M azurach, n apisany przez inn ego jej kierow nika na te ren ie m a z u r sk im 31). O dm iennie, bo w form ę opowiadania 0 odw iedzinach w jakim ś zespole w iejsk im , u jęty b y ł artyku ł o h itle ­ row skiej organizacji m łod zieży żeńskiej 32). H itlerow skim i organi­

zacjam i dla starszych, jak R eichsnährstand, N S -F rau en sch aft

1 w szystk im i organizacjam i h itlerow sk im i dla N iem ców , zam ieszku­ jących za granicą, zajm ow ały się n astęp n e trzy a r t y k u ły 33). Ich autoram i (poza jed n ym anonim ow ym dla N iem ców za granicą) b yli m iejscow i k ierow n icy om aw ian ych organizacji h itlerow sk ich .

Jest i artyk u ł o G dańsku, którego problem coraz bardziej urastał do ogniska zapalnego. Treścią artyku łu jest udow adnianie niem iec- kości m iasta, a z drugiej strony dobrodziejstw , jakie m iastu przynosi zw y cięstw o h itleryzm u . A nalogiczną treść ma a rtyk u ł o niem ieckości Zagłębia Saary 34). Przypom niano w n im o zb liżającym się p leb iscycie i zaprezentow ano argu m en ty h itlerow sk ie ze szczegó ln ym podkreśle­ n iem osiągnięć rządów hitlerow sk ich . C iekawą nutą artyku łu jest p od k reślen ie identyczn ości położenia Z agłębia Saary i... ziem i m azur­ skiej, bo obydw a obszary są pograniczne i obydw om „dyktat w ersa l­ sk i” w yrząd ził ciężkie krzyw dy! C iekawą dla nas pozycją jest artykuł A lfred a J e z i o r o w s k i e g o na tem at pochodzenia M a z u r ó w 35). Już p od tytu ł m oże n as zorientow ać w ten d en cji autora. P od tytu ł orzm iał: „W ażne rozw ażan ie dla w szystk ich , którzy w ciąż jeszcze nie w iedzą, że pochodzenie M azurów n ie ma nic w sp óln ego z P o la ­ kam i” 36). Jeziorow ski lan su je tezę, że pierw otnym i m ieszkańcam i b yli G erm anow ie, a n astęp n ym i różne p lem iona Prusów , do których próbuje w łączyć i k olon istów p rzyb y ły ch z M azowsza. S zereg d al­ szych artyk u łów pośw ięcon o tem a ty ce k u ltu ry ludow ej, zarówno z punktu w id zen ia podkreślenia jej w alorów , jak rów nież opracowań konkretnych zagadnień 37).

Z inn ych p ozycji kalendarza niem ieckiego zasłu gują na w zm iankę liczn e opow iadania 3e), k tórych brak w p olskim kalendarzu. Tu jest

30) K alender, s. 42. 31) G ünther Prager.

32) H ild e S o d e m a n n , Ein B esuch bei BDM, K alen d er, s. 46 — 48. 33) K alen d er, s. 49 — 54.

34) K alen d er, s. 57 — 58.

85) \у е г w aren u n sere A hnen? str. 59 — 66.

3e) „Eine B etrach tu n g, w ic h tig fü r a lle, die im m er noch n ich t w isse n , dass die M asuren h in sich tlich ih rer A b stam m u n g n ich ts m it den P olen zu tun h a b en ”. 37) H ans F u c h s , V o n u n se r e n V o l k s t u m w i l l ich reden , s. 68 — 72; F. B a u m g a r t e n , K a r l S y l l a ein m a s u r is c h e r B ild h a u e r, s. 84 — 85; H ans F u c h s , V o n m a s u r is c h e r W e b k u n s t , s. 86 — 91; M a s u ris ch es V o lk s m ä r c h e n , s. 120 — 123; H ans H o e p p e l , Sang u n d K l a n g der A l t e n , s. 148 — 154.

„W ir w erd en n ich t b etteln und b itten

W ir w erd en im O sten arb eiten und T aten v o llb rin g en .

W ir w o lle n V orarbeiten.

D ie L eistu n g so ll die R ich tig k eit D er O stid ee b e stä tig e n ” 30). W ir w erd en um d en „O sten”

N ic h t d isk u tieren , red en und schreiben...

(10)

ich co niem iara. Jest jeszcze artyku ł biskupa ew an gelick iego K e s s e 1 a 39), d uży dział w sk azów ek p rak tycznych, hum oru, zaga­ dek, szereg artyk u łów o p rob lem atyce przyrodniczej. Przegląd p oli­ tyczny za rok 1934 p rzep ełn ion y propagandą h itlerow sk ą, a n ty sem i­ tyzm em i rasizm em i d latego n ie w ie le m iejsca w nim pozostało na opis fak tów 40). Bardzo m ocno podkreślano w nim zn aczen ie układu p olsk o-n iem ieck iego z dnia 30 styczn ia 1934 roku 41) i w sk a zyw a n o na k onsekw encje z niego w yn ik ające. Otóż — w g przeglądu — jedną konsekw encją b y ło udow odnienie, że m ożna poza (a w ięc i bez) L igą N arodów załatw iać w ażne p roblem y m iędzynarodow e. Inną kon­ sek w en cją m iało b yć u dow odnienie p ok ojow ych dążeń N iem iec h itle ­ row skich 42). D la ziem i m azurskiej z układu p olsk o-n iem ieck iego m iał w ynikać obow iązek jeszcze m ocniejszego podkreślenia n iem ieck iego charakteru ty c h okolic!! N ie w sp om n iałem o kilku d rob niejszych notatkach i w ierszach, ale zasadnicza treść n iem ieck iego kalendarza została pow yżej w yliczon a i zreferow ana. N iestety , n ie zn alazłem m ateriałów do u stalen ia w ysok ości n a k ła d u 43) ani zasięgu i dróg rozpow szechniania. Mogą być tw orzone ty lk o d om ysły, opierające się na ogłoszeniach in sty tu cji p aństw ow ych , sp ółd zielczych , p ry w a tn y ch i w iążących się z ty m nadziei na szerokie rozpow szech n ien ie, choć m ogło to b yć też form ą dotow ania.

* * *

Już podkreślałem , że adresatem obydw u kalendarzy b yła ludność mazurska. W obydw u kalendarzach w y stę p u ją analogiczne tem a ty, ale ich sposób u jęcia jest d iam etraln ie różny i c e le im p rzyśw iecające n ie m iały ze sobą nic w sp ólnego. Jeden słu ż y ł polskości, podkreślał jej dorobek, praw o do dum y i szacunku. D rugi lansow ał tezy o n ie- m ieckości M azurów. Cechą sp ecyficzn ą kalendarza niem ieckiego b yło propagow anie hitleryzm u, zam ieszczanie p ean ów p och w alnych na cześć p rzyw ódców , organizacji i osiągnięć hitlerow sk ich . P ięk n a tra ­ dycja kalendarzy, do których sięgała ch ętn ie ludność m azurska, zo­ stała przez Bund D eutscher O sten n adużyta dla zaszczepiania jadu h itleryzm u i p rzypom nienie o tym rzuca św ia tło na n ow e próby ujęć rew izjon istyczn ych sięgających do tak iego sam ego arsenału argu­ m entów , co k iedyś K al en der . Z estaw ienie d w u kalendarzy dla lud ­ ności m azurskiej z tego sam ego roku jest rów nocześn ie pew ną ilu ­ stracją ciężkiej w alk i narodow ościow ej, jaka toczyła się na tych z ie ­ m iach w w arunkach u ciem iężen ia elem en tó w polskich i utrudniania im m ożliw ości obrony praw do język a ojczystego i tradycji h isto ­ rycznej!

3S) H ed w ig B o r o w s k i , D ie V e r g e lt u n g , K alen d er, s. 102 — 104; G erhard T i 1 к, Jörg H e l m d a g , K alen d er, s. 100 — 108; O tto H o p p e l , V i e r L in d e n , K a ­ lender, s. 109 — 111; H ertha C z e p l u c h , W ie e in e r d as T r in k e n v e r l e r n t e , K alender, s. 111 — 113; H ed w ig B o r o w s k i , D ie w u n d e r b a r e H eilu n g d e r

Schulzin, K alender, s. 114 — 117; G u sta w K u n i с к, D ie A b e n d g lo c k e , K alender,

s 118 — 119; L u c k a t - J e z i o r o w s k i , W as m a n sich in M a s u r e n v o m

A l t e n F rit z erzählt, K alen d er, s. 1 24— 129.

n ) B isch o f K e s s e l , D ie E van g e lisc h e K i r c h e i m d e u ts c h e n U m b ru c k ,

K alender, s. 72 — 74. 40) K alender, s. 75 — 79. 41) K alender, s. 78. 42) Tarnże.

43) M oże d op isek przy in fo rm a cji o w y d a w c y oznacza w y so k o ść nakładu

(M. A . 10.000)? '

Cytaty

Powiązane dokumenty

Oznaczona symbolem KO.IV.0551/8/08 skarga dotyczącą odmowy przyznania odszkodowania z tytułu wykonywania przez ojca skarżącego pracy przymusowej w czasie II wojny

22 1 Kodeksu pracy oraz ustawy o służbie cywilnej (m.in. imię, nazwisko, dane kontaktowe, wykształcenie, przebieg dotychczasowego zatrudnienia, wymagania do zatrudnienia w

Kopia dokumentu potwierdzającego niepełnosprawność - w przypadku kandydatek/kandydatów, zamierzających skorzystać z pierwszeństwa w zatrudnieniu w przypadku, gdy znajdą się w

[r]

Avanti popolo, bandiera rossa, Alla riscossa, alla riscossa.. Avanti popolo, bandiera rossa, Alla

22 1 Kodeksu pracy oraz ustawy o służbie cywilnej (m.in. imię, nazwisko, dane kontaktowe, wykształcenie, przebieg dotychczasowego zatrudnienia, wymagania do zatrudnienia w

38. Wykaszanie traw i chwastów z pasa drogowego dróg powiatowych na terenie gminy Wilczyn oraz Kleczew za kwotę 10 000,00zł. Wykaszanie krzewów i odrostów z pasa drogowego

łem dzieci; program Informacje dnie Różaniec; modlitwa Myśląc Ojczyzna: prof.. imieniny obchodzą: Antonina. 6/27/ serial Pełnosprawni; magazyn Wiadomości Agrobiznes