• Nie Znaleziono Wyników

View of Ivan Fónagy, Die Metaphern in der Phonetik Ein Beitrag zur Entwicklungsgeschichte des Wissenschaftlichen Denkens

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Ivan Fónagy, Die Metaphern in der Phonetik Ein Beitrag zur Entwicklungsgeschichte des Wissenschaftlichen Denkens"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

132 D Y S K U S J E I S P R A W O Z D A N IA

a ln ie w o g ó ln ie znanych, d o stęp n y ch i u ży w a n y ch szk oln ych p od ręcznikach p o lsk ich g ra m a ty k i ła ciń sk iej. P o m in ięto tu ta j podręcznik S in k i, p o n iew a ż n ie zaw iera on żad n ej p artii p o św ięco n ej glob aln em u o m ó w ien iu zdań zależnych, oraz podręcznik S a fa rew icza , bo jest p od ręczn ik iem g ram atyk i h istoryczn ej, w zm ian k ow an o n ato­ m ia st op racow an ia K iih n era i L eu m an n a, bo są to prace p od staw ow e. P odręcznik H artk ego zn alazł u w zg lęd n ien ie całk iem w y ją tk o w o jako ten, k tóry dostarczył a u to ro w i pob u d k i do p rzem y ślen ia i zap rezen tow an ego p ow yżej u jęcia zagad n ien ia ła c iń sk ic h zdań zależnych.

*

Iv a n F ó n a g y, D ie M e t a p h e r n in d e r P h o n e ti k . Ein B e it r a g z u r E n t w i c k l u n g s ­

g e sc h ic h te d e s 'W issenschaftlichen D en k en s. M outon a. Co. T he H agu e 1963, s. 132.

Iv a n F ó n a g y , p rofesor fo n e ty k i ek sp ery m en ta ln ej u n iw ersy tetu b u d ap eszteń ­ sk ieg o , jest zaliczan y do grupy n a jw y b itn ie jsz y c h fo n e ty k ó w europ ejsk ich . O m aw iana tu k sią żk a raz jeszcze p otw ierd za tę opinię: jest p ow ażn ym przyczyn k iem dla tak b u jn ie ro zw ija ją cej się fo n e ty k i i d y scy p lin z n ią zw iązan ych . O brany tym razem p rzez au tora prob lem m eta fo ry w fo n e ty c e jest zagad n ien iem dość sp ecja ln y m i n a te ren ie fo n e ty k i n o w o cześn ie n ie opracow any. Z teg o pow odu w arto dokonać sz czeg ó ło w szeg o p rzegląd u p o ru szon ych p rzez autora zagadnień. W yw ód sw ój au tor p o d z ie lił na n a stęp u ją ce rozdziały:

1. M etafory w fo n e ty c e (m etaforyczn e ozn aczan ie sam ogłosek , sp ó łg ło sek i ich prozodyjność).

2. M etafory fo n e ty c z n e poza fo n e ty k ą (w literaturze). 3. M etaforyczn ość a sp raw a jej frek w en cji.

4. C el m eta fo r fo n ety czn y ch . 5. T e sty z d ziećm i głu ch ym i.

6. P o d św ia d o m e p o d sta w y m eta fo r fo n ety czn y ch . 7. D laczego m etafora?

8. P o d su m o w a n ie. B ib lio g ra fia (252 pozycje).

W yd aje się jed n ak , że dla n a szy ch potrzeb w y sta rczy zdać sp raw ę z k sią żk i gru­ p u ją c jej isto tn ą treść w d w ie zasad n icze części: p ierw szą , dok on u jącą przeglądu ro li e le m e n tó w m eta fo ry czn y ch w fo n ety ce; drugą, złożoną ze zbioru rozm aitych k ry ty czn y ch u w a g autora n a tem at w a rto ści m eta fo ry w fo n ety ce. To d w u częściow e p r zed sta w ien ie treści p racy u czyn i ją b ardziej k larow n ą i u ła tw i p o czy n ien ie przy k o ń cu k ilk u u w a g k ry ty czn y ch pod jej adresem . D odajm y, że dość szczeg ó ło w e zw ró cen ie u w a g i n a p ierw szą grupę zagad n ień p ozw oli, być m oże, pośred n io c z y te l­ n ik o w i u ch w y cić, co F ó n a g y rozu m ie p rzez rolę m eta fo ry w fo n ety ce — b ezp ośred ­ n ie b o w iem u w a g i au tora w tej m a terii w y d a ją się n ie dość in stru k tyw n e.

A u tor rozp oczyn a rozw ażan ia od p rzeciw sta w ien ia : m etafora w p oezji •— m eta ­ fo ra fo n ety czn a . T ę osta tn ią zalicza do m eta fo r n au k ow ych , o k tórych w a sp ek cie fo n e ty k i p o w ied zia n o d otych czas n ie w ie le . P rzy czy n ę teg o stan u rzeczy w id zi w tym , że w n a u ce zw raca się p rzed e w sz y stk im u w a g ę na przedm iot i w a rto ści z n im i zw ią za n e. N a to m ia st u tw ó r p o ety ck i je s t tw o rem in d y w id u a ln y m , zasobnym w w a r ­ to ści i u ję c ia su b iek ty w n e, p rzek azan e odbiorcy m ięd zy in n ym i środkam i m n iej lu b w ię c e j ro zw in iętej m eta fo ry k i.

Im starsza je s t gram atyk a, ty m w ię c e j w n iej m etafor. O p erow anie tak im i p o ­ jęciam i, jak c i ę ż k i , le k k i , sta n o w i o m eta fo ry czn y m charakterze term in o lo g ii fo n e ­

(2)

d y s k u s j e i s p r a w o z d a n i a 133

tyczn ej, z jaką m ożna się spotkać — zau w aża za H u sso n em autor — ró w n ież w d w u ­ dziestym w iek u . I to n ie ty lk o na teren ie gram atyk i, le c z ró w n ież w in n y c h d y scy p ­ linach, np. w p sy ch o lo g ii (rozróżnia się g ło s o s t r y , t w a r d y , r a ż ą c y , p r z e w l e k ł y , w i l ­

gotn y) lub w pod ręczn ik ach śc iśle p rak tyczn ych (np. dla śp ie w a k ó w i recytatorów ).

W szczególn ości rozp ow szech n ion e je s t w fo n e ty c e m eta fo ry czn e ozn aczan ie sam o­ głosek. C hodzi tu np. o rozróżn ien ie sa m o g ło sek ja s n y c h i c ie m n y c h , sp otyk an ych zresztą już u g ram atyk ów łaciń sk ich , a u ży w a n e dla ozn aczen ia p rzed n iego i ty ln eg o szeregu sa m o g ło sek (M aurus o k reślił np. o jako tr a g ic u m sonum ).

P od ob n ie A ry sto teles, podając w to p ik a ch p rzy k ła d y n a w ielo zn a cz n o ść w yrazów , pow iad a, że g ło sk i m ogą być białe i czarne. Z resztą i B en Jo n so n w English G r a m ­

m a r z X V II w . sądzi o w y g ło so w y m m , że je s t „ open and full in th e b egin n in g: ob sc u r e in th e en d .”

J eszcze częstsze b yło rozróżn ien ie sa m o g ło sek w e d łu g stop n ia ostro śc i (S ch à rfe- grad). N a przykład i brzm i bardziej ostro, je ś li je s t w y m a w ia n e z p o d n iesio n y m ty ­ łem język a (w ed łu g C onsentiusa), e zaś jest o s t r z e j s z e n iż a (w ed łu g Coopera). C on d il­ lac p rzeciw sta w ia ł sam ogłosk om o tw artym sa m o g ło sk i ostre, k tó re o d zw iercied la ją pogodny, w e so ły n astrój. S am ogłosk i i i y p rzed n iego (p alataln ego) szereg u z n a j­ w y ższy m p od n iesien iem język a u w aża się z w y k le za n a jo s tr z e js z e . Z a m k n ięte e w p orów naniu z o tw artym s u w aża się w g ram atyce fr a n c u sk ie j za os t r e (M eillet). P odobnie jest w w ęg iersk im (r êvai, V ersegh y). D om ergu e n a zy w a p a la ta ln ą a w a m i ostrą (aigu), w p rzeciw ień stw ie do w ela rn eg o a (d gra v e ) w raser. O stre g ło sk i, po­ w sta ją ce przy w y ższy m p ołożen iu język a, o k reśla się jako w ą sk ie i c ie n k i e w p rze­ c iw ie ń stw ie do szerszych i p ła s k ic h (i w stosu n k u do e w e d łu g Q uintiliana).

A utor ilu stru je sw o je w y w o d y szereg iem in n y c h p rzy k ła d ó w z ro zm a ity ch ję ­ zyk ów i tw ierd zi nadto, że w g ram atyce ła c iń sk ie j e le m e n ty m eta fo ry czn e są ta k że teo rety czn ie uzasadnione. N a p rzyk ład w e d łu g V arro n a g ło sk i ch a ra k tery zu je w y ­

sokość (a l t i t u d o ) sz ero k o ść (cr a s s it u d o ), dłu goś ć (longitudo). Z ak cen tem w ią ż e w y ­

sokość, z szerokością b arw ę, z d łu gością iloczas.

C zęsto w yróżn ia się głosk i ż eń s k ie. C hodzi tu o sa m o g ło sk i p o w sta łe w w y n ik u lab ializacji. U A ristid esa sp otyk a się p rz e c iw sta w ie n ie ż e ń s k ie g o e m ę s k i e m u o (a zajm u je m iejsce pośrednie). P od ob n ie a n g ie lsk i d y fto n g ai jest, zd an iem M u lcas- tera, m ę s k i w ob ec że ń s k ie g o ei. R ozróżn ien ie g łosek n a m ęsk ie i że ń sk ie jest jeszcze bardziej rozp ow szech n ion e w litera tu rze fa ch o w ej D a lek ieg o W schodu (ch iń sk i, m on ­ golski, tyb etań sk i).

K on tyn u u jąc w dalszym ciągu sw ój p rzegląd rozm aitych u jęć m eta fo ry czn y ch w fo n ety ce, F ón agy podaje z k o lei ch a ra k tery sty k i sam ogłosek w e la r n y c h — u w a ­ żanych za t w a r d e , siln iejsze, bardziej g ru b iań sk ie lub n is kie , oraz p a la ta ln y ch — u w ażan ych za m i ę k k i e , słabe, d elik a tn iejsze, w y ż s z e . O d w rotn ie gra m a ty cy arab scy i h ebrajscy u w ażają w ela ry za cję za w z n o s z e n i e a p a la ta liza cję za o p a d a n ie głosu.

Z k o lei przechodzi autor do o m ó w ien ia m eta fo ry k i sp ó łg ło sek , k tóra n ie je d n o ­ krotnie p ok ryw a się z m etaforyk ą sa m ogłosek . A w ię c w y m ie n ia się sp ó łg ło sk i d e ­

likatn e, cie r p k ie, cie nkie, ostre i gru be. Od d aw n a w fo n e ty c e eu ro p ejsk iej głosk i

bezdźw ięczn e n a zy w a n o cie n k i m i lub d e l i k a t n y m i w p r z e c iw ie ń stw ie do cie rpkic h. F ón agy op isu je tu szczegółow o n a zew n ictw o sp ó łg ło sek od cza só w starożytn ych . S p ó łg ło sk i n ap ięte, pisze autor d alej, u w aża się z w y k le za siln i e js z e i tw a r d s z e . B ezd źw ięczn e trak tu je się jako silne, d źw ięczn e jako m i ę k k i e . S p ira n ty u w aża się za

m i ę k k ie . Sam ogłosk i są bardziej m i ę k k i e a n iżeli sp ółgłosk i. P rzez w o k a liza cję sp ó ł­

głosk i w y ra z otrzym u je bardziej łagod n e i m i ę k k i e b rzm ien ie. S tąd ciek aw ostk a: starożytni zam iast forensia , ho rten sia w y m a w ia li fo resia , h o r t e s ia w .c e lu osią g n ięcia p ew n ej g iętk o ści w y m o w y . A sy m ila cję sp ó łg ło sk i u w aża się zaw sze za zm ię k c z e n i e . P odobnie p alatalizację u w aża się o g ó ln ie za z m i ę k c z e n i e i jed n o cześn ie zw il ż e n i e . Jakobson (1931 r.) cy tu je np. za B ogorazem przyp ad ek p a la ta liza eji z g w ary r o sy

(3)

j-1 3 4 D Y S K U S J E I S P R A W O Z D A N IA

sk iej m ie jsc o w o śc i K ołym a. Jej m ieszk a ń cy od czu w a li p alatalizację jako słodkie m ó w ien ie. S p ó łg ło sk o m p rzyp isu je się tak że rodzaj. N a przykład w gram atyce ty b e ­ ta ń sk iej (w ed łu g J. B acota) m ó w i się o m ę s k o b rzm iącym przedrostku b i ż e ń s k o b rzm iącym przed rostk u m . P ierw szy , zw iązan y z ozn aczan iem m ęsk ich zaw odów , u w aża się za t w a r d y , drugi (ma oznacza m atkę) za ła g o d n y. N a to m ia st w gram a­ ty k a ch eu ro p ejsk ich każd e zm ięk czen ie d en taln ego r (zastąp ien ie przez z lub l) od ­ czu w a się jako fem in iza c ję (Ch. T hurot). >

F ó n a g y o m a w ia też p rozod yjn e w ła śc iw o śc i g ło sek , d okonując przeglądu p o­ g lą d ó w n a ten tem a t od czasów starożytn ych . P ow iad a, że zm ien iająca się często­ tliw o ść je s t w sposób dziś o czy w isty zw iązan a przede w szy stk im z w yob rażen iam i p rzestrzen n ym i, czego n ie d o cen ia li teo rety czn ie G recy starożytn i (Paul H anschke). A u tor p rzytacza dw a in teresu ją ce p ogląd y n a tem a t w ła śc iw o śc i p rozodyjnych g ło ­ sek: H u m b old ta i S iev ersa . P ierw szy w a rty k u le o zasadach ak cen tu w yrazow ego tra k tu je o strość (Sch arfe) i c ięż kość (Sch w ere) jako dw a różne rodzaje akcentów . O strość p o s u w a się naprzód, p o r y w a n a stęp n e sylab y, ciężkość zaś s p o c z y w a sam a w sob ie, p o zw a la jakby n a stęp n y m sylab om s p ł y w a ć . O strość odpow iada w ed łu g H u m b old ta a k cen to w i m elo d y jn em u , a ciężkość ak cen tow i p rzycisk ow em u — stw ie r ­ dza F ón agy za D. Jon sem . P o d n iesien ie ton u oznacza H um boldt w yrazem p r z y c is k ' (N achdruck). N a to m ia st S ie v e r s w y ró żn ia sy la b y u cię te n a g le i en ergicznie lub stop­ n io w o p rzeb rzm iew ające, czy li u cięte m i ę k k o . W sylab ach ostro u ciętych zostaje sam ogłosk a u cięta p rzez n a stęp n ą sp ó łg ło sk ę w m om en cie jej n a jw ięk szej siły n a ­ tężenia,- zaś w słab o u cięty ch sy la b a ch n a stęp u je, w ed le S iev ersa , od cięcie sam ogłoski w c h w ili o sła b ien ia jej in te n sy w n o śc i. S iln e zw arcie (fęster Einsatz) w język u n ie ­ m ieck im je s t a fo n ety czn y m sy g n a łem gran icy zgłosek i jest, co podkreśla S ievers, n a tu ra ln y m sk ła d n ik iem język a n iem ieck iego.

N a w et iloczas g ło sek b y w a ł m eta fo ry czn ie oznaczany. W fo n ety ce staroin d yjsk iej rozróżniano ozn aczan ie b ezp ośred n ie (głosk a k r ó t k a i długa) i m etaforyczn e (głoska

le k k a i cie rpka). W edług tejże gra m a ty k i sy la b y posiad ające jedną długą sam ogłoskę

lu b zgrom ad zen ie sp ó łg ło sek są ciężkie . O tw arte sylab y z krótką sam ogłoską są

le k k i e . T akże B opp i Z w irn er w y ró żn ia ją sy la b y ciężkie i lek k ie.

Z refero w a n ą p o w y żej pan oram ę sta n o w isk w sp raw ie ro li m etafor w fo n etyce, u zu p ełn ia autor p rzegląd em (h istoryczn o-p rob lem atyczn ym od czasów starożytnych) fu n k c ji e le m e n tó w m eta fo ry czn y ch poza fo n ety k ą . F ó n a g y ’em u chodzi m. in. o w sp o m n ia n ą już na p oczątk u grupę p rob lem ów d otyczących roli m etafor w p o­ e z ji (że np. treści p o sęp n ej od p ow iad a ty ln y szereg sam ogłosek , a n astrojow i w e so ­ łe m u przedni itp.). D otyk a on tak że prob lem ów , m a ją cy ch w sw ym sform u łow an iu

o k r e śle n ie m etaforyczn e.

A u tor m. in. stw ierd za, że dla fo n e ty k i k w a n ty ta ty w n e j, zajm u jącej się em p irycz­ n ie zja w isk a m i g ło so w y m i i czyn n ością aparatu fon acyjn ego, tra d y cy jn e typ y ozna­ czania g ło sek i ich w ła śc iw o śc i są zasadniczo b ez znaczenia. Stąd w e d le niego takie k w e stie , jak ja s n e o d czu w a n ie g ło sek lub tra k to w a n ie p alataln ych jako w i l g o t ­

n y c h itp., n ie są dla n o w o czesn ej fo n e ty k i w ła śc iw y m przedm iotem zainteresow ań,

sp raw a w ię c o k reśleń m eta fo ry czn y ch b y ła b y w św ie tle takich koncepcji teo rety cz­ n y ch zasad n iczo bez znaczenia. Z asadniczo, bo — jak zauw aża dalej autor — p ew n e a k u sty czn e i fizjo lo g iczn e w ła śc iw o śc i dają p od staw ę do oznaczania m etaforyczn ego. W n iek tó ry ch w y p a d k a ch sto su n k o w o ła tw o w y k ry ć zw iązek m ięd zy m etaforą a ak u ­ sty czn ą stru k tu rą g ło sek . I tak in ten sy w n o ść m ożna zw iązać z isto ta m i siln ym i, dla­ teg o ta k ie g ło sk i n a zy w a n e b y w a ją w g ram atyce np. m on golsk iej m ę s k i m i , p rzeciw ­ nie tra k tu je się często jako z n i e w i e ś c i a łe np. a . B a rw ę głosek daje się w yp row ad zić z p ozycji n arząd ów m o w y i n ie jest ona in h eren tn ie dana zjaw isk om głosow ym . To sam o d oty czy w y s o k o ś c i , gła d k o ś ci, tw a r d o ś c i, p ię kn ości, cie rpkości. Z łudzenie, ja ­ kob y p o w y ższe w ła sn o śc i m eta fo ry czn e tk w iły w głosie, tłu m aczy się tym , że głos

(4)

D Y S K U S J E I S P R A W O Z D A N IA 135

m a zasadnicze zn aczen ie w p orozu m iew an iu się. Z ja w isk a g ło so w e są za w sze n a pierw szym p la n ie św iad om ości. I d latego sk ło n n i je ste śm y w y w o d z ić np. e s te ty c z - n ość głosek z ich d źw ięku.

Z k o lei podkreśla autor, że in n y jest cel m eta fo r p o ety ck ich , a in n y n a u k o w y ch . P oeta n ie je s t ściśle ograniczony w p o słu g iw a n iu się środ k am i m eta fo ry czn y m i, n au k ow iec zaś sto su je je tylk o w ted y , gdy brak m u w ła śc iw e g o term in u . C zęsto w życiu codziennym jesteśm y zm u szen i p o słu g iw a ć się m eta fo ra m i ze w z g lę d ó w d y ­ d aktycznych. G dy np. próba bezp ośred n iego p o k iero w a n ia w ła śc iw y m u ło żen iem n a ­ rządów m o w y okazu je się b ezsk u teczn a, to po za sto so w a n iu m eta fo ry k i dojd ziem y p rzew ażnie drogą okrężną ła tw ie j do celu (jakim jest np. u zy sk a n ie t w a r d s z e j w y ­ m ow y). A utor p o w o łu je się tutaj n a ek sp ery m en ty . D od aje p rzy tym , że p o słu g iw a n ie się m etaforyk ą n ie w y m a g a tak w ie lk ie g o w y siłk u u m y sło w eg o , jak np. zn a lezien ie odpow iedniej d efin icji. R ola m etafor w m y śle n iu n a u k o w y m b y ła b y w ię c odpręża­ jąca. O św iadcza jednak dalej, że n a obecnym eta p ie rozw oju n au k i d efin icja coraz bardziej zajm uje m iejsce m etafory. O b ecn ie w ła śc iw o śc i fo n iczn e g ło sek u ch w y cić

m ożna przy p om ocy ek sp ery m en tó w fizjo lo g iczn y ch lu b ak u styczn ych . M etafory są w ię c środkiem p ożyteczn ym , p am iętać jednak n ależy, że w p ozn an iu n a u k o w y m m ogą być tylk o u żyte jako środek do celu.

K siążk a n asu w a n a stęp u ją ce u w agi.

P a rtie sta n o w ią ce h istoryczn y przegląd problem u roli m eta fo ry w fo n e ty c e n a ­ p isan e są n ie w ą tp liw ie z dużym zn a w stw em , erud ycją. W yw od y au tora są u d ok u ­ m en tow an e. C zasem robią w ra żen ie nazb yt szczeg ó ło w y ch lub drob iazgow ych . Szkoda, że autor n ie zd efin io w a ł p ojęcia „m etafora w fo n e ty c e ”, że chodzi m u tu ta j o te r ­ m in ologię fon etyczn ą. P rzyd atn e w ię c b y ło b y m. in. w y ra źn e o k reślen ie, czym jest m etafora (term inem , p ojęciem , procesem p ozn aw czym , stan em rzeczy itd.) w ogól­ ności, jaką m a stru k tu rę i fu n k cję, jak się dzieli.

D opiero w takim u jęciu n ab iera sk ąd in ąd n a leży teg o sen su tra fn ie p o sta w io n e przez autora p y ta n ie w sp ra w ie elim in a cji e le m e n tó w m eta fo ry czn y ch w nauce. Z asadę tę m ożna bow iem in terp reto w a ć jako zasad ę red u k cji e le m e n tó w n ie k w a n ty - ta ty w n y ch z sam ej rzeczy w isto ści d źw ięk o w ej. B y ło b y w ię c dobrze w y ra źn ie roz­ różniać rolę m etafory w fo n e ty c e jako teorii n a u k o w ej i m eta fo ry czn o ść w sam ych układach fo n iczn y ch jako p rzed m iocie tej teorii.

J e r z y J e s z k e

Cytaty

Powiązane dokumenty

Analysis of the papers from between the fourth and eight centuries by our calendar suggests that the most important raw material for Chinese paper was bast fibres from

Solche Übertragung favorisiert ebenfalls die bibli- sche Lehre über die universale Herrschaft Gottes, infolgedessen Er als letztend- licher Herr und Quelle des Weltalls gesehen wird

Sluch wo er nicht bem Selbßgeugnis feiner gefchichtlichen figuren folgt, wählt er Duellen, in welchen biefe von vornherein in heller fulturhißorifcher Geleud)tuug erscheinen; wo

Sief ift Teutfdßianb gefunken burd) eigenfte Scßulb. ®ocß nod) ift ade Hoffnung піфі verloren: SDie Äaijerkrone ift gerettet. Unb nacß einer alten Sßeisfagung mirb bereinft ein

stützt auf praktische Erfahrung, den Nachweis zu führen, dass durch eine andersartige Behandlung dieses Stoffes ein Gewinn für Schüler und Lehrer sich ergeben muss, der vor

Das kann auch eine Weg­ weisung für die Verfassung der neuen Ordnung des sich integrierenden Europas83 werden, in dem auch nicht die Diktatur des Relativismus, sondern Verbundenheit

d er geistlichen G erichte unterw orfen w erden sollen.. erforderte eine Reform derselben. hat sie Bischof P ran do ta durch die Bestellung eines Offizials

Jeśli jednak tak ie są głębo­ kie przekonania autora, stawiam y sobie pytanie, czy słuszne i konieczne po­ szukiwanie przejaw ów magizmu nie doprowadziły autora