pod redakcją A. W ojtasa i M. Strzeleckiego, Bydgoszcz 2000
Andrzej Zaćmiński
Bydgoszcz
ROLA KONFLIKTU GLOBALNEGO W PLANACH GENERAŁA
W ŁADYSŁAWA ANDERSA W LATACH 1945-1954
K om pleksow a analiza tem atyki w yeksponow anej w tytule niniejszego artykułu w ym aga odpow iedzi na kilka pytań. Jednym z w ażniejszym je s t ustalenie, w którym m om encie w m yśli w ojskow ej i politycznej gen. W ładysław a A ndersa pojaw iła się koncepcja rozw iązania spraw y polskiej w oparciu o m ożliw ość w ybuchu now ego konfliktu zbrojnego (III w ojny św iatow ej)? Czy poglądy w tej kwestii stanow iły m erytorycznie i logicznie spójny program , czy też odzw ierciedlały luźne spostrzeżenia form ułow ane pod w pływ em chw ili bądź em ocji? Jaki kształt posiadały poglądy w tym zakresie? N iem niej istotne je st przedstaw ienie bodźców i czynników determ inujących rozwój idei konfliktu zbrojnego oraz jej w pływ u na kształtow anie się postaw em igracji polskiej w W ielkiej Brytanii.
D ylem at dotyczący pow ojennej rzeczyw istości pow oli, aczkolw iek perm a nentnie kształtow ał w środow isku w ładz w ojskow ych na uchodźstw ie dw ie p osta w y będące poch o d n ą stosunku do Zw iązku Socjalistycznych R epublik R adziec kich. Jedną, opow iadającą się za kom prom isem i dru gą opierającą się n a założe niach, iż nie są dopuszczalne żadne ustępstw a - ani terytorialne, ani personalne. W edług Z bigniew a S. Siem aszki dom inow ali zw olennicy opcji bezkom prom iso wej, propagujący ograniczoną akcję przeciw ko N iem com i tylko częściow e u jaw nianie się w obec nadchodzących R o sjan1. K ładli oni nacisk n a przygotow anie or ganizacji p od okupacją sow iecką i liczyli na konflikt pom iędzy R o sją a Zachodem . G łów nym przedstaw icielem tej opcji był N aczelny W ódz, gen. K azim ierz Sosn- kow ski2.
1 Z.S. Siemaszko, Łączność radiowa Sztabu Naczelnego Wodza w okresie powstania war
szawskiego, „Zeszyty Historyczne” 1964, z. 6, s. 111.
Przedstaw iony przez Siem aszkę obraz je st uproszczony i m ożliw y do ak ceptacji w aspekcie podziału w ojskow ych na tle stosunku do ZSRR , a w ślad za tym przyjętych strategii. Pow ażne obaw y budzi natom iast jednoznaczne stw ierdze nie, że w ow ym czasie w ojskow i liczyli na konflikt zbrojny m iędzy R o sją a za chodnim i aliantam i. Żadne z dostępnych źródeł jednoznacznie nie potw ierdza tej inform acji. W ydaje się m ało praw dopodobne, aby przed utw orzeniem Polskiego K om itetu W yzw olenia N arodow ego i w ybuchem pow stania w arszaw skiego, p o staw y w ojskow ych, w tym dow ódcy 2. K orpusu, były na tyle stabilne, aby pow aż nie brać pod uw agę taki scenariusz przyszłych w ydarzeń. Poza tym członkow ie naczelnych w ładz w ojskow ych na uchodźstw ie nie m ieli w pływ u ani n a kształt pow ojennej rzeczyw istości, ani tym bardziej na decyzje aliantów . M im o to w róż nych w ypow iedziach dotyczących przyszłości Polski pojaw iały się wątki optym i styczne. W ierzono, że rozwój wydarzeń politycznych na arenie międzynarodowej będzie korzystny dla Polski. W różnych wypowiedziach i publikacjach prasow ych odw oływ ano się do sprawiedliw ości i akcentowano aspekt moralny. Jednym z wielu przykładów obrazujących takie postępow anie było przem ów ienie gen. W ładysław a A ndersa : „K ażdy z nas wie i w ierzy głęboko, że Polska będzie taka, ja k ą nosim y w sercach”3.
A nalizując poglądy gen. A ndersa nie m ożna jednoznacznie stw ierdzić, iż w pierw szej połow ie 1944 r. liczył on na szybki w ybuch konfliktu zbrojnego m ię dzy Z S R R a państw am i zachodnim i. N ie ulega natom iast w ątpliw ości, że dow ódca 2. K orpusu był przeciw nikiem polityki kapitulanckiej i rozw ażał m ożliw ość w ystą pienia takiego scenariusza. Potw ierdza to list N aczelnego W odza (NW ) do gen. A ndersa z 14 w rześnia 1944 r. W piśm ie tym gen. Sosnkow ski, przestrzegając A ndersa przed zbyt daleko idącym i spekulacjam i w ojennym i napisał m.in.: „L i czenie na to, że szybko m usi dojść do konfliktu otw artego pom iędzy R o sją a W iel k ą B rytan ią okazać się m oże bardzo zaw odnym ”4. N ie będzie odkryw czym stw ier dzenie, że poglądy gen. A ndersa, podobnie ja k i innych dow ódców , ew oluow ały w raz z rozw ojem sytuacji m ilitarnej i politycznej w Europie oraz na ziem iach po l skich. Szczególne znaczenie m iały dw a w ydarzenia, o których w spom niano w cze śniej, tj. utw orzenie PK W N oraz w ybuch pow stania w arszaw skiego. Zarów no pierw szy, ja k i drugi fakt, dla zw olenników tw ardego kursu w obec ZSRR , nie p o zostaw ił żadnych złudzeń odnośnie planów Stalina w stosunku do Polski. W tedy też coraz w iększe grono w ojskow ych zaczęło w ierzyć, że im perialne dążenia 3 Tamże.
Zw iązku R adzieckiego m oże zaham ow ać jed y n ie w ybuch nowej pożogi w ojennej. O tym , że taka opcja polityczna pojaw iła się w kręgach w ładzy i była brana pod uw agę św iadczą słow a Stanisław a M ikołajczyka, który ja k napisał Eugeniusz Du- raczyński „w przeciw ieństw ie do w ielu polityków polskich z Londynu i generałów z PSZ, odrzucał nadzieję na radziecko-anglosaski konflikt zbrojny”5.
W m iarę w yzw alania coraz większych obszarów Polski przez w ojska radziec kie i w obliczu coraz bardziej uległej postawy polityków zachodnich w obec ZSRR, w środowisku w ojskow ych powiększało się grono „oczekujących” w ybuchu III w oj ny światowej. M om entem przełom owym , który utwierdził wielu w ich „słusznych” przekonaniach były postanowienia konferencji jałtańskiej. W środow isku elit w oj skow ych zaow ocow ały one niepew nością oraz nasileniem spekulacji na tem at dal szego rozw oju sytuacji. W ierzyli oni, że ustanow iony przez dyplom atów ład poli tyczny m oże lec w gruzach tylko na skutek działań militarnych. Była to jedyna szan sa na osiągnięcie celu, jakim była Polska w olna i niepodległa. Dla A ndersa rozw ią zanie to w ydaw ało się racjonalne, dlatego też po konferencji jałtańskiej, od lutego
1945 r., w je g o w ypow iedziach i deklaracjach zaczęły pojawiać się treści jedn o znacznie sugerujące m ożliw ość nowej w ojny, której aktoram i m ieli być dotychcza sowi sojusznicy. W rozm ow ie z S. M ikołajczykiem dow ódca 2. K orpusu pow ie dział w prost: „do w ojny obecnie nie przyjdzie. Jednak w ojna ta je st nieunikniona, naw et gdyby A nglicy i A m erykanie jej nie chcieli [...]. W krótkim czasie Sowiety pokażą swój cel i w tedy m usi dojść do starcia z całym św iatem czy się to będzie Anglii podobało, czy nie”6. Podobne spostrzeżenia, aczkolw iek w bardziej zawo- alowanej form ie przekazał oficerom Sztabu NW : „Pokoju na św iecie nie będzie bez Polski takiej, ja k ą m y w sercach nosim y. W ojna obecna je s t w ojną św iatow ą. W każdej takiej w ojnie światowej jest, było i będzie w iele niespodzianek. C zy kto chce, czy nie chce - to te niespodzianki przyjdą [...]. M y dzisiaj w alczym y dlatego, że - pow tarzam - bitw a o Polskę nie je st skończona”7. Ta stanow cza czy w ręcz im peratyw na deklaracja, być m oże zm ierzająca do podtrzym ania ducha bojow ego w ojska, w swojej istocie zaw ierała rów nież elem enty propagandow e, ale nie w
5 E. Duraczyński, Rząd Polski na uchodźstwie 1939-1945. Organizacja. Personalia. Polityka, Warszawa 1993, s. 383.
6 Rozmowa prezesa Stanisława Mikołajczyka z gen. W. Andersem w dniu 24 lutego 1945 r., „Zeszyty Historyczne” 1988, z. 83, s. 218. W swoim pamiętniku, Bez ostatniego rozdzia
łu... gen. Anders opisuje powyższą rozmowę, jednak nie zawiera ona tak kategorycznych
sformułowań na temat wojny.
7 IPMS, sygn. A.XII. 1/27, Przemówieniep.o. Naczelnego Wodza gen. dyw. Wł. Andersa na
znaczeniu sensu stricte. One też sprzyjały kształtow aniu się prow ojennych postaw i były kreatorem plotek i pogłosek8.
O ile w okresie od Jałty do 8 m aja 1945 r. rzeczyw istość w ojenna m iała otw arty w ym iar m ilitarny i polityczny, to po kapitulacji III Rzeszy pozostał tylko ten ostatni. Z akończenie działań zbrojnych, cofnięcie uznania Rządow i RP na uchodźstw ie, a potem konferencja w Poczdam ie ukształtow ały pow ojenny obraz świata. Jego rozwój m ógł nastąpić tylko w dw óch kierunkach: pokojow ym (w spół praca m ocarstw ) bądź zbrojnym (konflikt m iędzy sojusznikam i z okresu II w ojny św iatow ej). Pierw szy wariant, który zm ierzał do skostnienia istniejącego układu nie niósł za sobą żadnych istotnych zm ian politycznych w spraw ie p olskiej. Drugi zaś charakteryzow ał się dynam iką w ydarzeń, co w następstw ie m usiało doprow a dzić do klęski jednej ze stron, a tym sam ym zm iany pow ojennego ładu polityczne go. O rędow nikiem , je śli m ożna użyć takiego słowa, ostatniego w ariantu, tzn. w y buchu globalnego konfliktu zbrojnego, był bez w ątpienia gen. W ładysław A nders4. Sw oje poglądy w tej kw estii dość przejrzyście przedstaw ił na Zjeździe K ół Ż ołnie rzy 3. D yw izji Strzelców K arpackich w 1948 r. Pow iedział w tedy m.in.: „Jeżeli nadejdzie now y tragiczny konflikt św iatow y m usi to być jednocześnie godzina w skrzeszenia spraw y Polski w olnej, całej i niepodległej [...]. W tedy staniem y na naszej drodze żołnierskiej nie w służbie obcej, ale dla w yw alczenia w olności i zachow ania całości oraz bezpieczeństw a naszej O jczyzny” 10. N ie były to poglądy now atorskie, gdyż ju ż w 1945 r. w rozkazie nr 5 w ydanym z okazji przekazania obow iązków N W gen. dyw. Tadeuszow i B ór-K om orow skiem u dow ódca 2. K orpu su napisał: „Dzisiaj odchodzę. Gdyby pola bitew m iały ujrzeć znów polskich żoł nierzy, będę w śród w as znów w w aszych szeregach” 11. P odobną opinię w yartyku łow ał w rozm ow ie z S. M ikołajczykiem , tuż przed jeg o w yjazdem do Polski. A n ders w tedy pow iedział: „N iech Pan nie jedzie. Za rok lub dw a będzie w ojna z R o sją” 12. Identycznej argum entacji użył 30 czerw ca 1945 r. podczas obiadu u gen. M c G re ey 'a podkreślając, że konflikt zbrojny w ybuchnie w ciągu 18 m iesięcy13.
8 Szerzej zob.: A. Zaćmiński, Polskie władze wojskowe na uchodźstwie wobec możliwości
wybuchu nowej wojny (1945-1954), „Wojskowy Przegląd Historyczny” 1997, nr 1-2.
9 Bolesław Sulik uważał, że gen. Andersa trzymali w szachu Brytyjczycy, przekazuj ąc mu fałszywe dane wywiadu; E. Berberyusz, Anders spieszony, Londyn 1992, s. 222.
10IPMS, sygn. kol. 329/25, Premier gen. Odzierzyński w sprawie Polskich Sił Zbrojnych na
Zachodzie. Komunikat Polskiej Agencji Telegraficznej z 26 lipca 1952 r.
11 Z ostatniej chwili. Rozkaz gen. Andersa nr 5, „OB”, nr 22 z 3 VI 1945 r., s. 11. 12 E. Berberyusz, dz. cyt., s. 20.
W iara G eneralnego Inspektora Sił Zbrojnych (G IS Z )14 w rozw iązanie spra w y polskiej przy pom ocy oręża oraz jeg o w ypow iedzi sugerujące taką m ożliw ość m iały na celu utrzym anie ducha walki, a tym sam ym m oralnej i organizacyjnej dyscypliny Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. D ały one rów nież asum pt do pow stania na uchodźstw ie doktryny w ojskow ej, zakładającej odbudow ę Polski w oparciu o czyn zbrojny i przy użyciu w łasnych oddziałów w ojskow ych. W m iarę upływ u czasu doktryna ta nabrała realnego kształtu, osiągając swoje apogeum w latach 1950-1952. M iała ona w ielu sym patyków w różnych środow iskach i do stosow ana była do prezentow anych przez nie program ów 15. S w oją inspirację czer pała z nadziei na zm ianę konfliktu politycznego w m ilitarny, a tym sam ym realiza cję upragnionego celu w postaci przyw rócenia Polsce niepodległości.
Po cofnięciu akredytacji w ładzom RP przez m ocarstw a zachodnie w kręgach em igracji londyńskiej w ytw orzyła się atm osfera „tym czasow ości” . B yła ona nie tylko efektem zakończenia II w ojny, ale rów nież pochodną poglądów i postaw dow ódców , w tym przede w szystkim gen. A ndersa, w obec żołnierzy PSZ. Istnieją cą w ow ym czasie sytuację dość w ym ow nie scharakteryzow ał sz e f M inisterstw a O brony N arodow ej, gen. dyw. M arian Kukieł na konferencji generałów w dniu 5 czerw ca 1946 r. Stw ierdził on m.in.: „Polityka w zględem w ojska była dw oista - tu przygotow yw aliśm y się na ew entualność pokoju - natom iast gen. A nders z peł n ą w iarą tw ierdził, że będzie w ojna i przygotow yw ał swój korpus do niej...” 16 Nie tylko ten cytat, ale i w iele innych w ypow iedzi sugeruje, że w 1945 r. polskie w ła dze państwowe oraz wojskowe na uchodźstwie nie posiadały konkretnego programu i przyjęły postawę w yczekującą, tzn. „tym czasow ości” i „trw ania” 17. Gen. A nders, nie będąc odosobnionym w śród dow ódców w ojskow ych, uw ażał, że spraw a polska je st częścią św iata pow ojennego i jej rozstrzygnięcie leży w układzie m iędzynaro
14 Prezydent RP Władysław Raczkiewicz 26 IX 1946 r. mianował Andersa Generalnym In spektorem Sił Zbrojnych.
15 Zob. m.in.: J. Mieroszewski, List z Wyspy. „Słabi, nieliczni i starzy”, „Kultura” 1951, nr 2-3, s. 3-9; Memoriał „Grona Polaków"; Rozwinięcie Memoriału „Grona Polaków”, [w:] M. Żegota-Januszajtis, Życie moje tak burzliwe... Wspomnienia i dokumenty, War szawa 1993, s. 228-243.
16 IPMS, sygn. A.XII.89/152, Sprawozdanie z konferencji generalskiej z dnia 5 czerwca
1946 r.
17 Tamże, sygn. A.XII.62/2, Protokół z konferencji odbytej w dniu 4 listopada 1945 r.
w pokoju Zastępcy Szefa Sztabu dla Spraw Ogólnych w sprawie programu ideologicz- no-wychowawczego w PSZ. Otwierając obrady przewodniczący konferencji gen. bryg.
A. Chruściel podkreślił, iż nie można przedyskutować tez opracowanych przez spe cjalną komisję sztabu z powodu braku dyrektyw rządu.
dowym . D latego też, ja k podkreślono w tajnym piśm ie w ydanym przez Sztab G łów ny, obow iązkiem żołnierzy było pozostanie na obczyźnie „tak długo, ja k tego spraw a polska w ym aga i dopóki nie zostanie ona ostatecznie w yjaśniona” 18.
W przew idyw aniach dotyczących rozw oju sytuacji m iędzynarodow ej do w ódca 2. K orpusu był konsekw entny. Poglądy, o w ym ow ie nie pozostaw iającej w ątpliw ości interpretacyjnych, prezentow ał w różnych grem iach. W rozm ow ie z adm irałem Stone szefem A llied C om m ission na W łochy stwierdził: „w obecnej chw ili m oże uderzyć w każdym m iejscu i czasie” 19. M anifestując pew ność tych przekonań podkreślił, że scenariusz ten urzeczyw istni się w ciągu dw óch lat. R oz m ów ca A ndersa, adm irał Stone, podobnie ja k i inni zachodni interlokutorzy, nie negow ał tych prognoz, a w ręcz identyfikow ał się z nimi. Trudno pow iedzieć czy był to przejaw kurtuazji, gry dyplom atycznej, czy m oże zbieżność stanow isk. Jed no je s t pew ne, A nders był przekonany, że w ybuch konfliktu globalnego je s t nie unikniony. T ezę taką przedstaw ił (m iędzy innym i) na odpraw ie oficerów do w ództw a 5. Kresow ej D yw izji Piechoty (KD P) 4 czerw ca 1946 r. w Forli. P rze m aw iając do 281 oficerów i 3 generałów powiedział: „Starcie pom iędzy Zachodem i W schodem je st nieuniknione - chodzi tylko o to - kiedy to nastąpi. U w ażam że m oże to nastąpić w tym roku łub najdalej w przyszłym . N ie w ydaje się by m ogło ulec dalszej zw łoce [...]. Stałe zasilanie i zw iększanie garnizonów sow ieckich w krajach okupow anych nie je s t tylko dem onstracją. R osja w idzi, że nacisk jej piątych kolum n w e w szystkich krajach słabnie. D latego alianci p rzew idują w oj nę”20. Pew ność co do w łaściw ie obranej drogi, a w ślad za tym rozw ażań teore tycznych obfitow ała nie tylko w liczne w ypow iedzi, ale rów nież nadm ierne przy w iązyw anie uw agi do inform acji (niekiedy w ręcz drobiazgow ych), które zgodnie z oczekiw aniam i utw ierdzały A ndersa w słuszności poglądów . Spośród bogatej dokum entacji na uw agę zasługuje fragm ent pism a GISZ do gen. M organa, w któ rym na potw ierdzenie sw oich prognoz w ojennych podał następujące fakty: „W szy scy ludzie przybyw ający z Polski, w zględnie innych krajów okupow anych, stw ier dzają jednogłośnie, że nie tylko zw ykli żołnierze, ale i oficerow ie sow ieccy na każdym kroku podkreślają, że w ojna jeszcze się nie skończyła, że „dziś pobili N iem ców , a ju tro A nglików ”. Przy regim e panującym w R osji jasn y m jest, że
18 Tamże, Pismo Szefa Sztabu Głównego L.dz. 880/tjn./O.S.Zbr./45 (Wytyczne dla Sił
Zbrojnych, część I) z 14 grudnia 1945 r.
19 Tamże, sygn. KGA 5b, Notatka z rozmowy gen. Andersa z admirałem Stone w dniu
14.11.1945 r., s. 87.
20 Tamże, sygn. KGA lh, Protokół z odprawy przeprowadzonej przez Dowódcę Korpusu w dniu 14.11.1946 r., s. 37.
działa tutaj św iadom a sw ego celu propaganda”21. Biorąc pod uw agę ostatnie zdanie gen. A nders m iał niew ątpliw ie rację. Jednak o polityce nie decydow ali żołnierze radzieccy, ani też pogłoski, lecz Stalin. Propaganda, o której m owa, służyła okre ślonym celom , ale na pew no nie m iała za zadanie kreow anie im perialnego obrazu ZSRR, tym bardziej że G eneralissim us Stalin zaw sze dbał o form ę i nieskazitelny obraz „pierw szego na św iecie państw a robotników i chłopów ” . Eksponow anie zatem pow yższego argum entu w rozm ow ach czy korespondencji z przedstaw icie lami państw zachodnich m iało na celu w skazanie nieuniknionego zagrożenia, do którego Zachód pow inien podejść pow ażnie. Z kolei w przypadku em igracji tego typu poglądy spełniały rozliczne funkcje. Poza propagandow ym podtrzym yw aniem nadziei m obilizow ały i aktyw izow ały społeczność polską na rzecz w alki o w olną i niepodległą Polskę. Przeciw działały pow ojennej apatii i m arazm ow i, utrzym ując dyscyplinę organizacyjną i m oralną.
E m ocjonalny stosunek A ndersa do przesłanek św iadczących o m ożliw ości w ybuchu w ojny potw ierdzają jeg o respondenci. Z m ateriałów źródłow ych i to za rów no prow eniencji w ojskow ej, ja k i cyw ilnej w ynika, że G eneralny Inspektor Sił Zbrojnych ferow ał różne term iny w ybuchu III w ojny światowej. W szystkie jed n ak daty zam ykały się w okresie dw óch lat 1945-1947. Każde z w ydarzeń, ja k ie m iało m iejsce w tym przedziale czasow ym na św iecie interpretow ane było jak o sym ptom zbliżającej się w ojny. W iara A ndersa w konflikt była tak silna, że naw et fakty, które były niekorzystne dla spraw y polskiej poddaw ał „logicznej” interpretacji. Tak było w przypadku przegrupow ania 2. K orpusu. N a posiedzeniu R ady M ini strów w obecności Prezydenta RP fakt ten skom entow ał następująco: „W ycofanie 2. K orpusu je s t jed n y m z przejaw ów tendencji A nglosasów niebronienia W łoch w razie agresji, w obec czego oraz przy uw zględnieniu sytuacji m ilitarnej w E uro pie, w ycofanie to m oże nie być pozbaw ione dodatnich cech z punktu w idzenia interesów P SZ ”22. Ta sw oistego rodzaju nadinterpretacja w ynikała nie tylko z przekonania o słuszności tezy m ów iącej o w ybuchu nowej w ojny, ale rów nież konieczności podtrzym ania w iary w odzyskanie przez P olskę w olności n a drodze zbrojnej zm iany m iędzynarodow ego ładu politycznego.
P rognozow ane term iny w ybuchu III w ojny światowej m iędzy aliantam i a Zw iązkiem R adzieckim dezaktualizow ały się. W tedy przesuw ano je, nie p recy zując „dokładnej” daty. Tw ierdzono, że w ojna w ybuchnie w najbliższym czasie. K om entując ten fakt na zebraniu przedstaw icieli Zarządów K ół O ddziałow ych
21 Tamże, sygn. KGA 5a, Ściśle tajne, personalne, do Szefa Sztabu AFHQ gen. Morgana
z 4.11.1945 r.
w 1949 r. generał A nders pow iedział: „Zastanaw iając się nad term inem w ybuchu konfliktu Zachodu z R osją popełniłem w sw ych obliczeniach błąd. N ie w ziąłem pod uw agę ślepoty Zachodu, której ostatnim przejaw em je st stanow isko niektórych rządów w spraw ie Chin oraz dostaw dla Rosji. Dzisiaj jeszcze R osja nie w yw ołuje w ojny, bo i bez niej realizuje swoje cele”23. W dalszej części sw oich w yjaśnień podkreślił, że „przyszła w alka m iędzy Zachodem a R osją będzie w alką na śm ierć i życie, w alk ą nauki, ale i w alką o zasady m oralne”.
W tym m iejscu należy postaw ić pytanie: jakie czynniki determ inow ały p o staw ę gen. A ndersa? W ydaje się, że najw ażniejszym , o ile m ożna stosow ać grada cję, była polityczna w alka m ocarstw o w pływ y w pow ojennym świecie. N adzieja na przekształcenie jej w konflikt m ilitarny znalazła zatem odzw ierciedlenie w m y śli w ojskow ej i politycznej na uchodźstw ie. Z takim postrzeganiem rozw oju sytu acji korespondow ała spraw a polska, która była nie tylko nieodłącznym elem entem sceny m iędzynarodow ej, ale celem sam ym w sobie. Troska o P olskę była nie tylko inspiracją, ale i m otorem w szelkich spekulacji. N a wspom nianej w cześniej odpra w ie oficerów 5. Kresowej D yw izji Piechoty, Anders, posługując się notabene pragm atyczną argum entacją odnośnie Polski stwierdził: „Kraj je st przeciw Sowie tom. Kraj rozum ie doskonale, że mimo zawodów jakie m ieliśm y, w ojna m iędzy Zachodem i W schodem musi wybuchnąć i Polska tylko w tedy m oże być wolna. Dlatego każdy czyn, który byłby zerwaniem z Zachodem - zepchnąłby Kraj w objęcia Sowietów”24. D ow ódca 2. K orpusu był realistą w sprawie polskiej i w ie dział, że jej status quo m ogą zm ienić tylko w ydarzenia o charakterze m iędzynaro dowym . N ie w ierzył, aby Stalin pozw olił Polakom na sam odzielność, rezygnując tym sam ym z rozszerzenia sw oich w pływ ów politycznych i ideologicznych na inne państw a. Jedynym zatem m ożliw ym sposobem na zm ianę politycznego położenia kraju, do którego nie m ógł w rócić, był konflikt m ilitarny m iędzy sojusznikam i z czasów II w ojny światowej. Swojej w iary w taki rozwój w ypadków nigdy nie krył, broniąc się jednocześnie przed przypisyw aniem m u propagandy w ojennej. D ał tem u w yraz na spotkaniu z żołnierzam i 14. W ielkopolskiej B rygady Pancernej, m ów iąc: „W iele oszczerstw i kalum nii stale się rozsiew a o was i o m nie. W roga nam prasa stale głosi na cały świat, że gen. A nders dąży do w ojny i chce tej w oj
ъ Tamże, sygn. KGA LV, Protokół zebrania przedstawicieli Zarządów Kół Oddziałowych, odbytego w dniu 18 grudnia 1949 r. w Londynie, s. 7.
24 Tamże, sygn. KGA 1h, Protokół z odprawy przeprowadzonej przez Dowódcą Korpusu..., s. 37.
ny25. Gen. A nders dobrze w ie, co przeżyw a serce dow ódcy, gdy najdzielniejsi pa dają w boju [...]. Ja chcę tylko, ażeby obce w ojsko i obca policja opuściły nasz Kraj. Ja chcę tylko aby naród mój uzyskał praw dziw ą w olność i m ożliw ość w olnej, uczciwej pracy. Tego też chcą w szyscy żołnierze polscy”26.
Idea konfliktu zbrojnego w poglądach A ndersa przejaw iała się nie tylko w w ypow iedziach, deklaracjach, czy „czekaniu” na jeg o w ybuch, ale także w k on kretnych działaniach. W tym w łaśnie celu z jeg o inicjatyw y podjęte zostały czyn ności zm ierzające początkow o do zachow ania PSZ na Zachodzie, a później ich odtw orzenia27. W ojsko Polskie na uchodźstw ie m iało być argum entem politycz nym i m ilitarnym w urzeczyw istnieniu idei niepodległościow ej i to zarów no w w arunkach pokoju, jak i przewidywanego konfliktu zbrojnego. O roli, ja k ą przy wiązywano do wojska świadczy fakt, iż jeszcze w czasie istnienia Polskiego Korpusu Przysposobienia i R ozm ieszczenia utw orzono szkieletow ą organizację P SZ 28. W jej ram ach szczególną rolę pełnił pow ołany do życia w 1947 r. Zaw iązek Sztabu G łów nego. Ten ściśle zakonspirow any organ, liczący około 20 oficerów stanow ił swoistego rodzaju „osobisty sztab” gen. A ndersa. K ierow any przez płk. dypl H en ryka Piątkow skiego, działający w edług reguł konspiracji, zajm ow ał się analizą bieżącej sytuacji politycznej i m ilitarnej, a także planow aniem odtw orzenia PSZ na w ypadek w ybuchu w ojny. Efekt jeg o prac ilustruje bogata dokum entacja29.
Spekulacje na tem at m ożliw ości przekształcenia konfliktu politycznego m ię dzy m ocarstw am i w konfrontację zbrojną gen. A nders prow adził od roku 1945. 25 Prym wiodła prasa komunistyczna i to nie tylko w państwach tzw. demokracji ludowej.
Na przykład włoska „Unita” artykuł zamieszczony 2 lutego 1946 r. zatytułowała Świa
dectwo zagranicy - bandy Andersa agentami nazizmu. W podobnym tonie wypowiadali
się politycy bloku radzieckiego - zob. np. Atak Komisarza Mołotowa na II Korpus
w Italii, „OB.” z 17 II 1946 r„ nr 7; także: Dokumenty. Oświadczenie „rządu warszaw skiego ”, „OB” z 24 II 1946 r„ nr 8, s. 11.
26 IPMS, sygn. KGA lh, Walka o Polską trwa, „Tygodnik Żołnierzy 14 Wlkp. Brygady Pancernej”, wyd. specjalne z 12.9.1946 r„ s. 2.
27 A. Zaćmiński, Koncepcje i próby zachowania oraz odtworzenia PSZ na Zachodzie
w latach 1945-1954 w świetle źródeł polskich, „Dzieje Najnowsze” 1999, nr 4.
28 Tenże, Trzecia wojna światowa w planach emigracji polskiej w Wielkiej Brytanii w la
tach 1945-1956. Zarys problemu badawczego, „Czasy Nowożytne” 1996, t. 1, s. 120.
29 Zob. m.in.: IPMS, sygn. A. 12 3/91, Referat organizacyjny (Dyspozycja) z 12 V II1948 r.;
Podstawowe założenia do planowania odbudowy PSZ', Załączenia do planowania udziału Polskich Sił Zbrojnych w przyszłym konflikcie zbrojnym, także dokumenty zdeponowane
w Studium Polski Podziemnej (zespół nieuporządkowany A. XII): Uwagi o tworzeniu PSZ
na obczyźnie (1952); Organizacja PSZ na Zachodzie (bez daty); Zasięg i zakres powołania
(30 X 1950)); Tworzenie polskich jednostek przy obcych silach zbrojnych i wiele innych podobnych dokumentów.
Duże praw dopodobieństw o na urzeczyw istnienie tego scenariusza pojaw iło się w m om encie w ybuchu w ojny koreańskiej, notabene uznanej przez w ielu w ojsko w ych i polityków za prolog III w ojny św iatow ej30. K onflikt ten rozbudził w ciąż żyw e, m im o upływ u czasu, nadzieje uchodźstw a na realizację spraw y polskiej31. G enerał A nders uznał, iż w obec konfliktu uchodźstw o polskie nie m oże pozostać neutralne. O pow iedzenie się po stronie aliantów czyniło z em igracji atrakcyjnego partnera. Za tak ą percepcją roli polskiego uchodźstw a politycznego na Z achodzie przem aw iały nie tylko w zględy natury ideowej (antykom unizm i w alka o niepodle głość Polski), ale rów nież m ożliw ość utw orzenia arm ii polskiej na Zachodzie. W tedy też, ja k nigdy dotąd, stały się aktualne, opracow ane na tak ą ew entualność, projekty Z aw iązku Sztabu Głów nego. A by wcielić je w życie gen. A nders udał się z w izy tą do U SA 32. M im o am bitnego program u i w ielu spotkań z wysokiej rangi oficeram i, G eneralny Inspektor Sił Zbrojnych, poza podtrzym ującym i nadzieję deklaracjam i, nie otrzym ał zgody na tw orzenie oddziałów polskich ani też finan sow ego w sparcia dla prow adzenia dalszej działalności w ojskow ej.
Sm utne efekty w izyty nie zniechęciły gen. A ndersa, a w ręcz przeciw nie za ow ocow ały w zm ożoną aktyw nością. Swoje zainteresow ania skierow ał w stronę państw europejskich - Francji. Tam z jeg o inspiracji rozm ow y prow adził łącznik sztabu m jr M arian C zarnecki i am basador Kajetan M oraw ski33. Z a podstaw ę do rozm ów z francuskim M SZ służyły w ytyczne gen. A ndersa, dotyczące organizo w ania Polskich Sił Zbrojnych. W edług niego W ojsko Polskie m iało być odtw orzo ne jak o całość. W przypadku konieczności form ow ania polskich jed no stek przy poszczególnych siłach zbrojnych (am erykańskich, brytyjskich czy francuskich), nie m ogły one organicznie być w cielone do armii danego państw a. R ów nocześnie gen. A nders w ykluczył m ożliw ość udziału Polaków w jednostkach m iędzynarodow ych. W edle jeg o oceny przyjęcie takiego rozw iązania spow odow ałoby utratę narodow e go charakteru tw orzonych form acji zbrojnych i zniw eczyłoby projekt odtw orzenia Polskich Sił Zbrojnych. Poza tym taka koncepcja nie odpow iadała w ojskow ym ani
30 P. Lowe, Wojna koreańska, Warszawa 1995, s. 9 i in.
31 Szerzej na temat zob.: P. Machcewicz, Emigracja w oczekiwaniu na trzecią wojnę świa
tową (1950-1954), „Więź” 1998, nr 10; tenże, Emigracja w polityce międzynarodowej,
[w:] Druga wielka emigracja 1945-1990, t. II, Warszawa 1999.
32 Szerzej zob.: A. Zaćmiński, Polityka uchodźstwa polskiego w Wielkiej Brytanii w okresie
„zimnej wojny”. Podróż gen. Andersa do USA w 1950 r., „Dzieje Najnowsze” 1997,
nr 2, s. 171-195.
33 IPMS, sygn. A. 11E/1250, Odpis listu gen. W. Andersa do ambasadora Kajetana
politycznym planom w ładz em igracyjnych RP w sensie realizacji nadrzędnego celu - niepodległości Polski, a także uznania rządu polskiego na uchodźstw ie.
B rak postępów w rozm ow ach z przedstaw icielam i państw zachodnich na tem at odtw orzenia PSZ przyczynił się do naw iązania bliższej w spółpracy GISZ z em igracyjnym i przedstaw icielam i w ojskow ym i państw środkow oeuropejskich34. Efektem spotkań oraz zaw artego porozum ienia był consensus na utw orzenie przy N A TO narodow ych armii składających się z uchodźców zza żelaznej kurtyny. D eklarację tak ą w postaci m em orandum , gen. A nders, z datą 31 lipca 1951 r. zło żył w Sztabie gen. D w ight’a D. Eisenhow era, dow ódcy N A TO w E uropie35. P o w yższe rozw iązanie było konsekw encją propozycji (notabene jednej z w ielu), ja k ą GISZ przedstaw ił w czasie swojej w izyty w USA. B rak zdecydow anej reakcji na złożoną przez niego ofertę w płynął na ponow ienie propozycji. D rugie m em oran dum do Paktu Północnoatlantyckiego doręczono 15 m arca 1952 r.36 M im o że działania G eneralnego Inspektora nie przyniosły oczekiw anych skutków , A nders nadal na niw ie dyplom atycznej prow adził zabiegi dotyczące zarów no odtw orzenia PSZ na Zachodzie, ja k i szkolenia kadr dla tegoż w ojska37.
P rzedstaw ione pow yżej zabiegi gen. A ndersa dotyczące odtw orzenia PSZ na Z achodzie narzucają proste pytanie - jak ie cele przyśw iecały tej inicjatyw ie? Jed nym z najważniejszych była walka zbrojna, oczywiście po stronie aliantów zachodnich (w oczekiwanym konflikcie militarnym), o niepodległość Polski. Generał Anders jesz cze w latach sześćdziesiątych w ierzył, że m iedzy Zw iązkiem R adzieckim a dem o kracjam i zachodnim i dojdzie do w ojny i dzięki tem u Polska uzyska upragnioną niepodległość i w olność38. U dział zatem odtw orzonego na Z achodzie W ojska P ol skiego w przyszłym konflikcie gw arantow ał realizację idei niepodległościow ej,
34 Tamże, sygn. KGA XIX, Notatka w sprawie zebrania wojskowych przedstawicieli grup
niepodległościowych z krajów zza żelaznej kurtyny u GISZ z 28.04.1950 r. Zob. także:
IPMS, sygn. kol. 39/34F; A. Zaćmiński, Polityka uchodźstwa polskiego..., s. 189-193. 35 IPMS, sygn. KGA XXIII, Copy. Joint Memorandum to the Supreme Command o f the
Armed Forces o f the Atlantic Pact in Europe. O memoriale tym pisał: J. Cisek, Pierwsze podanie do NATO, „Rzeczpospolita” z 2-3 V 1998, nr 102, s. 18: A. Zaćmiński, Na
białym koniu, „Polityka” z 3 IV 1999, nr 14, s. 86.
36 IPMS, sygn. KGA XXIII, Copy. Joint Memorandum to the Command o f the Forces o f the
Atlantic Pact in Europe from the Military Representatives o f Eight Eastern Central Eu ropean Countries Residing in the West.
37 Tamże, Notatka z rozmowy z ministrem sił zbrojnych Messmerem w dniu 6.06.1962 r. Z treści wynika, że za aprobatą sztabu francuskiego i jego pomocą finansową Polacy z Wysp Brytyjskich odbywali we Francji staże wojskowe.
38 Tamże, Notatka z rozmowy gen. Andersa z generałem Laurisem Norstadem w dowódz
a także uczestnictw o w kształtow aniu pow ojennego ładu politycznego w Europie. W ydaje się jednak, że niem niej w ażnym pow odem w ym uszającym aktyw ność w spraw ach w ojskow ych była spraw a granicy na Odrze i N ysie Łużyckiej. Państw a zachodnie de fa c to i de iure nie uznaw ały tej granicy. Ponadto ich stosunek do R epubliki Federalnej N iem iec (najpierw próba w łączenia B undesw ehry do Euro pejskiej W spólnoty O bronnej, a potem N A TO ) budził obaw y w ojskow ych i polity ków polskich o status quo polskiej granicy zachodniej. W ew entualnym konflikcie zbrojnym R FN m iała być sojusznikiem Zachodu, a zatem m usiałaby być konsu m entem ow oców zw ycięstw a. Poniew aż państw o zachodnioniem ieckie nie uzna w ało granicy na O drze i N ysie Łużyckiej i zgłaszało postulaty rew indykacyjne, gen. A nders „uw ażał”, że odtw orzenie PSZ i ich udział we w spólnym bloku m ili tarnym z RFN będzie w ystarczającym zabezpieczeniem dla terytorialnego interesu Polski. W praw dzie, w dostępnych dokum entach, pow yższe treści w dosłownej form ie nie zostały przez dow ódcę 2. K orpusu w yartykułow ane, to jed n ak inne źró dła potw ierd zają je całkow icie. N a przykład w rozm ow ie z gen. Laurisem N orsta- dem w dow ództw ie Paktu Północnoatlantyckiego A nders przekonyw ał sw ojego interlokutora o potrzebie uznania przez Zachód granicy na O drze i N ysie Ł u życ kiej, chociażby w takiej form ie, ja k uczynił to de Gaulle. Podkreślił, że ,je s t to niezm iernie w ażne rów nież z punktu w idzenia w ojskow ego, gdyż polskie dyw izje składające się z żołnierzy w rogo ustosunkow anych do kom unizm u, w razie ja k ie goś konfliktu b ęd ą inaczej się zachow yw ały w obec w ojsk N A TO , w skład których w chodzą N iem cy, m ając pew ność, że spraw a granic je s t definityw nie załatw io na”39. Podobnej argum entacji użył w rozm ow ie z m inistrem obrony narodowej Francji M essm erem 40.
Ź ródła pośrednie, w ytw orzone przez Zaw iązek Sztabu G łów nego („osobisty sztab” gen. A ndersa), notabene zaakceptow ane przez GISZ, inform ują dość obficie o obaw ach dotyczących polskiej granicy zachodniej. W referacie Organizacja P SZ
na Zachodzie, w punkcie „Przypuszczalne zadania PSZ po w ejściu do K raju”,
znalazły się m .in. następujące sform ułow ania: „ - Sprzeciw ienie się ew entualnej polityce faktów dokonanych ze strony któregoś z sąsiadów lub m niejszości naro dow ych; - Zapew nienie przeciw w agi dla sił zbrojnych niem ieckich”41. W innym dokum encie tej prow eniencji w celach strategiczno-politycznych do osiągnięcia w czasie w ojny zapis ten brzmi: „z ziem poza P olsk ą centralną, zabezpieczenie
39 Tamże.
40 Tamże, Notatka z rozmowy z ministrem sił zbrojnych Messmerem w dniu 6.06.1962 r. 41 Tamże, sygn. A. XII, Zespół Zawiązek Sztabu Głównego, s. 1.
przede w szystkim nabytków terytorialnych na zachodzie, gdyż są one pow ażnym elem entem siły, ze w zględu na swój jednolity skład narodow ościow y i w artość gospodarczą”42. Pełne rozw inięcie prezentow ane treści znalazły w referacie płk. M. Z im nala z 24 m arca 1953 r. przeznaczonego dla K om isji Planow ania Z a w iązku Sztabu G łów nego.43 W opracow aniu tym czytam y m.in.: „O rganizacja Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie m usi przede w szystkim uw zględniać potrze by, jak ie m og ą pow stać w chw ili osw obodzenia Kraju. B ędą one zależały od sytu acji politycznej, ja k a zaistnieje w chw ili upadku ZSRR. H ipotezy tej sytuacji m ogą być zaw arte w granicach od pełnego poparcia Zachodu dla stanow iska polskiego poprzez częściow e poparcie aż do przeciw ległego, pełnego uw zględnienia roszczeń niem ieckich. N iem cy praw dopodobnie nie b ędą m ogli dokonać inwazji w ojskow ej naszych Ziem Z achodnich na pełną skalę, jeśli kierow nictw o polityczne w ystar czająco udow odni to niebezpieczeństw o aliantom zachodnim i w ym oże na nich odpow iednie zarządzenia w ojskow e. W każdym razie trzeba m ożliw ość niem iec kiej inw azji zbrojnej zaw sze brać pod uw agę. N atom iast w każdym razie m usim y się spodziew ać zastosow ania przez N iem ców , niezależnie od pierw szego, także i innego sposobu, to je st prób zbrojnych lokalnych infiltracji niby daw nych m iesz kańców. W ym aga to od nas w ielkiej czujności i stw orzenia ja k najszybciej w arun ków bezpieczeństw a dla Ziem O dzyskanych. O pinia na Z achodzie będzie praw do podobnie (jak zw ykle po w iększej w ojnie) dom agała się ja k najszybszego uciszenia w szelkich zatargów i lokalnych w ojen, bez w zględu na to, czy rozw iązanie będzie spraw iedliw e, czy też nie, byle prędzej. W tym w ypadku fakty do konane i w ielka n ieustępliw ość w ich obronie m o g ą m ieć znaczenie decydujące. D la ty ch celów potrzeba, by siły polskie znalazły się na naszych ziem iach szybko, m u szą one być dość liczne, by zapełnić przestrzeń oraz m u szą m ieć ta k ą organizację, k tó ra ja k najszybciej czyniłab y je niezależnym i od codziennego zao patryw an ia przez aliantów ”44. T rudno jed n o zn aczn ie stw ierdzić, czy gen. A nders identyfikow ał się z przedstaw ionym i poglądam i „sw oich oficerów sztabow ych” . W ydaje się je d nak, że tak. Ś w iadczą o tym jeg o , w cześniej cytow ane, w ypow iedzi oraz fakt, że oficerow ie Z aw iązku Sztabu G łów nego należeli do elity w ybranej na zasadzie starannej selekcji. Trudno zatem w yobrazić sobie, aby w tej grupie znaleźli się oficerow ie o odm iennych poglądach politycznych i w ojskow ych.
42 Tamże, Uwagi o tworzeniu PSZ na Obczyźnie, s. 1.
43 Autor referatu był (w komisji) odpowiedzialny za sprawy wojska.
N a koniec rozw ażań pośw ięconych konfliktow i globalnem u w poglądach gen. A ndersa, należy spróbow ać odpow iedzieć na pytanie dotyczące aktorów pro gnozow anej w ojny oraz jej przebiegu. N iestety, inform acje z dostępnych m ateria łów źródłow ych są bardzo ubogie. D okum entacja archiw alna poruszająca w ym ie nione kw estie tem atyczne je s t dw ojakiego rodzaju: pośrednia, tj. sztabow a oraz bezpośrednia, czyli w ypow iedzi i korespondencja gen. A ndersa. C ech ą w spólną w ym ienionych kategorii źródeł je st brak szczegółow ych inform acji dotyczących teatru działań w ojennych, ja k i sam ego scenariusza walk. W edług A ndersa, p o tw ierdzają to opracow ania sztabow e, „starcie Zachodu ze W schodem ” m iało m ieć trzy fazy45. W pierw szej, inicjatyw a i sukcesy m iały należeć do W schodu. Faza druga obejm ow ała przygotow ania aliantów. W ostatniej zaś inicjatyw a w postaci kontrataku i zw ycięstw a m iała należeć do Zachodu. W edług tego scenariusza od działy polskie m iały w ziąć udział w ostatniej fazie.
G łów nym i aktorami globalnej sceny wojennej mieli być Rosjanie i A m eryka nie. Anders przew idyw ał, iż inicjatywa wojenna będzie należała do Zw iązku R a dzieckiego. Jednak nie w ykluczał on i w ierzył w w ojnę prew encyjną w w ykonaniu państw zachodnich, tj. Stanów Zjednoczonych i W ielkiej Brytanii. O tym, że GISZ brał tak ą m ożliw ość pod uw agę m ów ią dokum enty am erykańskie46. Z ich treści w y nika, że głośne propagow anie przez A ndersa wojny prewencyjnej uniem ożliwiło mu, m imo zasług w ojennych, spotkanie z prezydentem H arry’m Trumanem.
H istoria św iata i Polski po II w ojnie światowej ju ż napisała „ostatni roz dział” do książki gen. A ndersa, jed n ak historycy będą pisać go jeszcze długo. P ro zaicznym pow odem je s t brak dostępu do w ielu źródeł, które m ogłyby w sposób kom pleksow y w yjaśnić i zrozum ieć nieprzerw aną w iarę A ndersa w w ybuch glo balnego konfliktu zbrojnego. N ie ulega w ątpliw ości, że jeg o poglądy w znacznym stopniu w płynęły na postaw ę em igracji wojennej w W ielkiej Brytanii. A ktyw izo w ały jej działania w w alce o spraw ę polską. Zatrzym ały też w ielu Polaków na Z a chodzie, dzięki czem u nie podzielili oni losu „andersow ców ”, którzy w rócili do kraju.
45 Tamże, sygn. KGA lh, Protokół z odprawy..., s. 37.
46 J. Nowak-Jeziorański, Polityka amerykańska wobec kraju i emigracji w latach zimnej