• Nie Znaleziono Wyników

W kręgu wartości moralnych. Motywy i tematy wybranych ód filozoficzno-refleksyjnych Adama Naruszewicza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W kręgu wartości moralnych. Motywy i tematy wybranych ód filozoficzno-refleksyjnych Adama Naruszewicza"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA LITTER A R IA POLONICA 9, 2007

M a r ta S z y m o r

W K R ĘG U W A R T O Ś C I M O R A L N Y C H . M O T Y W Y I T EM A TY W Y B R A N Y C H Ó D F IL O Z O F IC Z N O -R E F L E K S Y JN Y C H

ADA M A N A R U S Z E W IC Z A

Bo z rymów co za korzyść krom próżnego dźwięku? (J. Kochanowski, Muza)

A dam Stanisław Naruszew icz był pierwszym w polskim Oświeceniu au torytetem poetyckim . W spółcześni m u dw orscy panegiryści jeszcze do końca lat siedemdziesiątych widzieli w nim wcielenie największych antycznych m istrzów słowa, określali go m ianem „polskiego W ergilego” lub „polskiego H o ra ceg o ” . Stanisław A ugust Poniatow ski widział w nim godnego spad k o -biercę łacińskiej m uzy M acieja K azim ierza Sarbiew skiego, cieszącego się w X V III w. wielkim szacunkiem . Czasem jed n ak h istoria o k ru tn ie traktuje swoich w ybrańców . Badacze literatury Oświecenia od lat p ró b u ją odpow ie-dzieć n a pytanie: czemu w prost z literackiego P arn asu trafił Naruszew icz d o g ro n a poetów najczęściej krytykow anych, a w końcu praw ie zapom -nianych?

M ój artykuł, zainspirow any aluzyjnym tytułem szkicu Teresy K ostkie- wiczowej ( Czytanie N aruszew icza)1, wpisuje się w n u rt now ego krytycznego odczytyw ania tw órczości lirycznej A dam a N aruszew icza, nie ulega bowiem wątpliw ości, że jego poezję trzeba o d c z y t a ć na nowo. N am aw ia d o tego B arb a ra W olska w swej książce W świecie żywiołów, Boga i człowieka. Studia o poezji A dam a N aruszewicza2, poświęconej liryce refleksyjnej inte-resującego nas poety. Należy zwrócić Naruszewiczowi zaszczytny tytuł „ p o l-skiego H o raceg o ” , poświęcić większą uwagę bogato reprezentow anym w jego

1 T. K o s t k i e w i c z o w a , Czytanie Naruszewicza, [w:] Wśród pisarzy oświecenia. Studia

i portrety, red. A. Czyż, S. Szczęsny, Bydgoszcz 1997; lenże tytuł nosi również zbiór: Czytanie Naruszewicza. Interpretacje, red. T. Chachulski, Wrocław 2000.

2 B. W o l s k a , И świecie żywiołów, Boga i człowieka. Studia o poezji Adama Naruszewicza,

(2)

pism ach w ątkom i m otyw om refleksyjnym , przez lata zaniedbyw anym przez badaczy literatury Oświecenia, skupiających się na ogół n a sferze odniesień polityczno-obyw atelskich. Niniejszy szkic prezentuje niektóre m otyw y i tem aty w ybranych ód refleksyjno-filozoficznych i filozoficzno-m oralnych oraz w ska-zany przez poetę-jezuitę fundam entalny zespół w artości m oralnych, które m iały stać się receptą na odzyskanie ładu m oralnego i pow ołanie do życia nowego szczęśliwego społeczeństwa. D o tego system u w artości należą także, szeroko tu om ów ione, myśl pokojow a i polem ika antyw ojenna.

Ja k o realizator dydaktycznych postulatów poetyki Oświecenia, stawiał N aruszew icz n a pierwszym m iejscu użyteczność swych utw orów . N iestru-dzenie ukazyw ał, czy to w ujęciu satyrycznym , czy z refleksyjną pow agą, przyczyny łam ania norm społecznych. Postaw ił diagnozę zm ierzchu wartości m oralnych współczesnego m u św iata i stwierdził, że przyczyny zła leżą w sam ym człowieku:

Że dola nasza mylnym idzie szykiem, W sobie niechybną przyczynę nosiemy.

(Prognostyk..., w. 55-563)

W ola ludzka okazuje się zbyt słaba, by walczyć z nam iętnościam i. Człowiek ulega im, przez co staje się siedliskiem zła i m ario n e tk ą w rękach losu. „P rzew rotne serca, podło-m yślne dusze” (P rognostyk..., w. 25), o m a-m ione ilua-m inacjaa-m i świata, wartościaa-m i przea-m ijającya-mi, zaślepione zazdrością

i chciw ością, posługujące się fałszem i zdradą, tw orzą społeczeństw o „Bez h a rtu cnoty, bez zgody w igoru” (Prognostyk..., w. 49), słabe, niezdolne do konsolidacji w obliczu zagrożenia zewnętrznego.

P o eta nie poprzestał n a prezentaq'i przyczyn zła, panującego w świecie ludzkim , szukał n a nie antidotum , gdyż wierzył, że ludzkie nam iętności m o żn a opanow ać. R eceptą n a odzyskanie ładu m oralnego i pow ołanie do życia now ego szczęśliwego społeczeństwa m iał być w skazany przezeń fu n -d am entalny zespół w artości m oralnych. Zanim je-d n ak zaczął Naruszew icz uzdraw iać m orale społeczeństwa, m usiał otw orzyć ludziom oczy, „w ygarnąć ich” z m ro k u saskiej nocy, ukazać im ich własne błędy.

P roces oświecenia, choć trw ał już przeszło trzydzieści lat, nie d o tarł jeszcze n a prow incję, gdzie wciąż „O bw inia człowiek górne kołow roty” (P rognostyk..., w. 39), kw itnie zabobon, walczy się z upioram i i wytacza procesy o czary. N aruszew icz, obok Stanisław a T rem beckiego i F ranciszka B ohom olca, należał d o g ro n a najzacieklejszych w rogów zab o b o n u , których

3 Wszystkie cytaty z ód refleksyjno-filozoficznych A. Naruszewicza podaję za edycją: A. S. N a r u s z e w i c z , Dzieła, edycja F. Bohomolca, Warszawa 1778 (dalej edycję tę oznaczam skrótowo: DN); Prognostyk na R ok Pański M D C C L X X V , [w:] D N , t. 2, ks. III, oda XI, s. 45-48.

(3)

d ziałania nasiliły się znacznie po zakończeniu wojny barskiej, gdy Stanisław A ugust wezwał światłe umysły do atak u na fanatyków i odebrania im sankcji praw nej, czego efektem był zabraniający to rtu r i sam osądów zapis w k o n -stytucji 1776 r.* W ro k u 1775, gdy ukazały się C zary B ohom olca i Prognostyk na R o k P ański M D C C L X X V N aruszew icza, „w D oruchow ie, w p o -wiecie ostrzeszow skim , miejscowy dziedzic [...] kazał pław ić w rzece, potem w wym yślny sposób to rtu ro w ać, a następnie spalić żywcem 14 kobiet o sk ar-żonych przez jego żonę o to, że szkodzą jej n a zdrow iu i d o b y tk u ” 5. W ierzenia w czary i gusła przetrwały m im o oświeceniowej ofensywy i rozwoju n au k aż d o w ieku X X , a i dziś spotykam y często żywe przesądy, a nawet p rak ty k i z p o g ranicza guślarstw a i czarnej magii.

O nieuctwie i wstecznictwie osiem nastowiecznej prow incjonalnej szlachty świadczyły także jej w ybory czytelnicze. W Chudym literacie nakreślił N a -ruszewicz sylwetkę szlachcica - zacofanego klienta warszaw skiej księgarni, któ ry spośród licznych dzieł o różnorodnej tem atyce w ybrał receptę na przyrządzenie panaceum o raz kalendarz zaw ierający przepow iednie pogody, urodzajów tudzież klęsk. W ielką popularnością cieszyły się w śród szlachty najrozm aitsze prognostyki i w różby astrologiczne. N aruszew icz, od którego, w ram ach edukacji klasycznej, w ym agano elem entarnej wiedzy z astronom ii i astrologii, znał z pew nością gw iazdozbiory o raz teorie ich wpływu na ziemię, któ ry ch bynajm niej nie przekreślał, ale podchodził d o nich z dużym dystansem . Stanow czo sprzeciwiał się ślepej wierze w „znaczące” układy gwiazd, odczytyw ane i tłum aczone przez „n udnych astro lo g ó w ” (Prognos-tyk..., w. 29). W yrazem takiej postaw y jest, napisany w o statnich m iesiącach sejmu rozbiorow ego, cytow any wyżej, utw ór o przew rotnym tytule: Pro-g n o styk na R o k P ański M D C C L X X V , z którePro-go ówczesny czytelnik nie

dow iedział się jed n ak , jak ie klęski żywiołowe sp o tk ają ziemię w 1775 r., czy krajow i grożą ferm enty społeczne lub polityczne i czy n a niebie będą królow ać „dżdżyste b ab y ” (w. 27), wróżące burzliw ą i dżdżystą pogodę.

Znalazły się tu za to słowa o charakterze aforystycznym : „Poczciwość szczęścia pew nym prognostykiem ” (w. 57), będące - m oim zdaniem - for- pocztą, przedstaw ionych w pism ach poety-jezuity, norm i zachow ań m o ral-nych. Szczęście każdy człowiek musi znaleźć w sobie („N ie m ogłem znaleźć szczęścia, bo nie było we m n ie” - Vanitas..., w. 366), a w arunkiem koniecz-nym odnalezienia szczęścia w życiu jest zachowanie cnoty i czystego sumienia.

4 Zob. R. K a l e t a , Okoliczności powstania 1 cz. „Powązek" S. Trembeckiego, [w:] t e n ż e , Oświeceni i sentymentalni. Studia nad literaturą i życiem w Polsce tv okresie trzech rozbiorów,

Wrocław 1971, s. 70.

5 Relacje naocznego świadka stracenia razem czternastu mniemanych czarownic tv drugiej

połowie X V I II wieku, [w:] Tajemnice społeczeństwa, t. 1, wyd. L. T. Tripplin, Wrocław 1852,

s. 247 i n. (cyt. za: R . K a l e t a , dz. cyt., s. 68).

6 Vanitas vanitatum. Próżność nad Próżnościami, z Salomona, [w:] D N , t. 2, ks. IV, oda XXVII, s. 193-205.

(4)

T en bow iem , k to m a „przytułek w niewinnym sum nieniu” (Do Strumienia, w. 167), m oże nie obaw iać się o złe wróżby i niekorzystne układy gwiazd, gdyż:

Słodka wesołość w czystym tylko rada Sercu przebywa; tam gniazdo zakłada, Gdzie jej poczciwe wskazuje sumienie -Bądź carski pałac, bądź smutne więzienie.

(Szczęśliwość, w. 37-39®)

D o osiągnięcia szczęścia, ta k ziemskiego, ja k i wiecznego, niezbędne jest stosow anie dyrektyw y zachow ania um iaru, będącej konsekw encją zdrow oroz-sądkow ego spojrzenia n a świat. N aruszew icz naw iązuje tu d o staropolskich w zorców „m ierności” dw orku szlacheckiego, rozw iniętych w poezji ziem iań-skiej9, ukazujących korzyści wypływające z zachow ania pro sto ty i skrom no-ści. A u to r H istorii narodu polskiego przypom ina, iż m ajątek nie zapewnia szczęścia, bo i „N ak o ło złotych dachów sm utek la ta ” (Szczęśliwość, w. 35), dlatego nam aw ia swych czytelników , by egzystowali, „P rzestając na tym, co ubóstw em ścisłem” (Szczęśliwość, w. 55), zdobyw ając środki do życia dzięki pracy w łasnych rą k i bystrości umysłu, gardząc „szalunkiem ludokup- nej dłoni, / C o [...] chcąc cnotę wydrzeć, w orkiem dzw oni” (Szczęśliwość, w. 47-48).

N aruszew icz nobilituje w cyklu życia ludzkiego „w iek m ęski” , czyli okres, w k tó ry m człowiek zbiera żniwo swego życia, staje się wnikliwym obser-w atorem , „bacznie um ie postępoobser-w ać” (Różnica obser-wieku..., obser-w. 1910), zjednuje sobie życzliwość ludzką oraz d b a o d o b rą sławę, o pozostaw ienie w pamięci p otom nych kojarzącego się z cnotliw ością nazw iska rodow ego.

K olejnym w arunkiem właściwego bytow ania człow ieka w świecie jest posługiw anie się rozum em , do którego m a N aruszew icz pełne zaufanie i którem u przypisuje zdolność opanow ania zgubnych nam iętności. A pologia rozu m u w tw órczości oświeconego poety występuje w dw óch w ariantach. Pierwszy - klasycystyczny - prezentuje rozum ja k o źródło trium fującej cywilizacji11; drugi - bardziej osobisty - ukazuje m ądrość ja k o istotę jestestwa człow ieka i bliski jest sentym entalnym m otyw om p o znania siebie i zw rotowi

I Do Strumienia, [w:] D N , t. 2, ks. IV, oda XV, s. 160-161. 9 Szczęśliwość, [w:] D N , t. 2, ks. III, oda XXI, s. 87-90.

9 T. K o s t k i e w i c z o w a , Klasycyzm, sentymentalizm, rokoko. Szkice o prądach literackich polskiego Oświecenia, Warszawa 1979, s. 100.

10 Różnica wieku ludzkiego. Z Horacjusza, [w:] D N , t. 2, ks. IV, oda V III, s. 139-140. II Potęga rozum u jest tematem wielu utworów Naruszewicza, które B. W olska nazywa „cywilizacyjnymi” ; do grupy tej należą m.in. okolicznościowe ody: Do Stanisława Augusta króla polskiego... o pożytku z nauk nadgrodą w kraju rozkrzewionych..., [w:] D N , t. 1, s. 153-165; Do Stanisława Augusta... nauk i uczących się ojca, młódź Coll[egH Nohil[ium\..., [w:] D N , t. 1, s. 129-134.

(5)

ku w ew nętrznym w artościom ludzkim . W H ym nie do Czasu12 wzywa poeta d o um iłow ania m ądrości oraz poszukiw ania własnej w artości tymi słowami:

Kochajmy mądrość, wszak to największa nauka: Znać siebie i żyć z sobą; kto jej pilniej szuka, Prowadzi wiek szczęśliwy...

(w. 97-99)

A u to r wie, z jak im trudem przychodzi czasem dokonyw anie m ądrych w yborów , k tó re pozw alają kroczyć nieustannie d ro g ą cnoty, dlatego radzi zaufać autorytetow i godnych naśladow ania „daw nych m ędrców ” (O powin-ności..., w. 9813), w słuchać się w rady i nauki tych, którzy poświęcili swe życie służbie zabłąkanym duszom . M a tu zapew ne n a myśli poetów , pisarzy, którzy swym piórem służyli d o b ru społecznem u, filozofów , któ ry ch przem yś-lenia naw iązyw ały do stoicyzm u czy też d o horacjańskiej zasady aurea mediocritas, a także wszystkich, którzy swymi czynam i daw ali świadectwo za ab so rb o w an ia p ro b lem aty k ą m oralną.

Oświecony p o eta niezmiennie wierzy we w skrzeszającą m oc ludzkiej myśli:

Długoż tedy tak srogą zmamieni ślepotą Błądzić będziem? Myśl naszą jedyną istotą -- Tej samej człek prawdziwie drogim żyje darem, T a sam a czasów naszych w inna być wymiarem.

(Hymn do Czasu, w. 93-96)

D la zobrazow ania potęgi intelektu człow ieka w H ym nie do Czasu wy-korzystał p o eta m otyw w zlotu o raz o g n ia14 - „U p ie rzo n a myśl ogniem, wyżej niebios la ta ” (w. 46) i pozw ala człowiekowi przekroczyć jego przyziem -n ą -natu rę. T ylko m yśl ludzka -nie ulega czasowi: „I sam a tylko czasów -nie znająca skazy, / P atrzy z góry na rum y i o kropne głazy” (w. 47-48), a więc pozw ala człowiekowi w yrw ać się ze szponów śmierci. T akie pojm ow anie ludzkiej myśli w ykracza daleko poza sferę ziem ską, sferę profanum , w której „d ro b n e la ta ” (w. 33) człow ieka są jedynie „proszkiem nikczem nym ” (w. 34) w obliczu wiecznego Boga. Przesunięcie myśli ludzkiej w sferę sacrum, w yróżnienie jej n a m iarę B oską15, jest najsilniejszym argum entem uzasad-niającym konieczność zaufania rozum ow i ja k o władzy poznaw czej16.

12 H ymn do Czasu, [w:] D N , t. 2, ks. III, oda II, s. 11-16.

13 O powinności człowieka w towarzystwie ludzkim, [w:] D N , t. 2, ks. III, oda XXVI, s. 108-111.

14 B. W o l s k a , dz. cyt., s. 134. Część pierwsza tej obszernej rozpraw y prezentuje N aru-szewicza jak o „poetę żywiołów” . Omówione tu zostały występujące w jego poezji obrazy kosmologiczne oraz semantyka i m etaforyka żywiołów: ognia i wody.

15 Tamże, s. 191.

(6)

R ozum - ten „ ta k szacowny podarek od B oga” (Staruszek, w. 6 17) - o d ró żn ia nas, ludzi, od wszelkich innych istot ziem skich, dając nad nimi sw oistą władzę, k tó ra wszelako obliguje do szczególnych stara ń o zachowanie po rz ąd k u świata. N aruszew icz zw raca jednakże uwagę n a zbyt częste przypadki w ykorzystyw ania rozum u ja k o siły destrukcyjnej, przypom inając jed n o -cześnie, iż człowiek jest tylko jednym z wielu ogniw n atu ry , w której , je d n a łączy sfora, / Od człeka aż d o lichego k o m o ra ” (Szczęśliw ość, w. 11-12). P rzy ro d a pow inna stać się najbliższą nauczycielką człow ieka: jej wnikliwa obserw acja pozw oli m u odnaleźć analogie m iędzy światem n atu ry i cywili-zacji, odpow iednio zinterpretow ać złożone m echanizm y przyrody, co zaow o-cuje zdobyciem wielu nowych pożytecznych um iejętności, a m oże naw et odnalezieniem właściwej drogi reedukacji m oralnej.

N iejednokrotnie w twórczości N aruszew icza pojaw ia się skojarzenie pły-nącej rzeki czy strum ienia z kolejam i życia ludzkiego. U tego „poety żyw iołów ” tem at lub m otyw wody pojaw ia się b ard zo często, a jego o p ra -cow ania m ają zwykle zastosow anie alegoryczne lub m etafo ry czn e18. W oda m a niezwykle rozb u d o w an ą sym bolikę, zakorzenioną w tradycji wielu kultur i n arodów ju ż od czasów starożytnych; w idziano w niej p ra m a terię świata; jest to substancja, bez której nie rozwinęłoby się życie, a także symbol sam ego życia19. Jest też w oda żywiołem o charakterystycznych właściwo-ściach: nieustająco krąży w przyrodzie we wszystkich stan ach skupienia i tw orzy lustrzane odbicia otoczenia.

W m edytacyjnej odzie20 Do strumienia stw orzył N aruszew icz wyidealizo-w any, schem atycznie nakreślony, au to p o rtre t połączony z idyllicznym u k a-zaniem w ody o raz panegirycznym przedstaw ieniem któregoś z m ecenasów - k ró la lub A. K . Czartoryskiego - występującego tu p o d postacią D afnisa21. O bserw acja leśnego strum yka skłoniła podm iot liryczny, w tym przypadku utożsam iany z podm iotem autorskim , d o rozw ażań nad w łasną duchow ością. P rzem yślenia poety, ujęte w form ę apostrofy do stru m y k a22, m a ją tu ch a rak

-11 Staruszek, [w:] D N , t. 2, ks. III, oda XIV, s. 56-58. 18 B. W o l s k a , dz. cyt., s. 165.

19 Por. hasło: Woda, [w:] W. K o p a l i ń s k i , Słownik symboli, Warszawa 1990, s. 475-479; B. W o l s k a , dz. cyt., s. 165.

20 D o grupy wierszy medytacyjnych, „mających za tem at zjawiska natury, ich wdzięk i potęgę twórczą Opatrzności, która się przez nie wyraża” zaliczył odę Do strumienia W. Borowy (choć nie spełnia ona w pełni tych kryteriów) (O poezji polskiej h> wieku X V III, K raków 1948, s. 87).

21 Zob. J. P l a t t , Sielanki i poezje sielskie Adama Naruszewicza, W rocław 1967, s. 149. 22 Apostroficzny zwrot do natury (jej obszarów i zjawisk) jest przykładem poetyckiego toposu o wielowiekowej tradycji. Już starożytni upersonifikowawszy siły i zjawiska przyrody czynili zeń istoty współczujące. Topos ten pojawia się w późnoantycznej bukolice, kontynuowany jest przez literaturę renesansową i klasycystyczną, na której kartach odnajdujemy liczne skargi kierowane d o natury-powiemiczki. Zob. E. R. C u r t i u s , Topika, „Pamiętnik Literacki” 1972, z. 1, s. 247-250.

(7)

ter osobisty, intym ny, jed n ak , w naw iązaniu do w yw odzącego się z tradycji horacjańskiej nak azu odnajdyw ania tendencji ogólnych w spraw ach jed n o -stkow ych, m o żn a je p o trak to w ać szerzej - ja k o a u to p o rtre t oświeceniowego „człow ieka poczciw ego” , a tym sam ym w zór d o naśladow ania.

Z ad u m a nad spokojnym nurtem strum yka stała się punktem wyjścia analogii, zw iązanej z fizyczną właściwością tw orzenia się w wodzie odbić wszelkich obiektów i obrazów :

I w moim sercu jak o w czystym źrzodle Cały się ujrzy, lecz trwalej niż w wodzie.

(w. 19-20)

W ten m etaforyczny sposób ukazał poeta m oralny n ak az zachow ania czys-tości serca, otw artego n a potrzeby i problem y innych, pełnego ciepłych uczuć. E to s zachow ania przejrzystości i niew inności uczuć, którym i obdarza się drugiego człow ieka, przedstaw iono tu także innym i słowami:

I ogień, który me serce przenika, Tak czysty, ja k o srebro twego stoku.

(w. 11-12)

Znajdziem y tu rów nież inne analogie dotyczące sfery m oralności czło-wieka, a zarazem w zorce pożądanych zachow ań, ja k choćby etyczno-m oralne przykazanie czystości i przejrzystości intencji wszelkich działań:

Twój n u rt nie tai chytrych dołów zdradnie, M ój umysł w sidła nikogo nie chwyta -

W nim wszystko widać jak z wierzchu, tak na dnie, I serce moje każdy z gruntu czyta.

(w. 21-24)

Pojaw ia się w om aw ianym wierszu także n akaz stałości przekonań i ideałów, nieustannego p o d ążan ia ścieżką cnoty, prow adzącą ku zbawieniu:

Zawsze d ę jedna skłonność w morze niesie I m oja zawsze jednym torem chodzi

(w. 3-4)

czy chrześcijańska zasada skrom ności, pokory o raz cierpliwego znoszenia tru d ó w i zm ienności losu:

Twój szum przyjemny słodko łechce uszy, Ani przeraża straszliwym łoskotem;

Ja pełen sm utku, co me zmysły suszy, Jeśli nań szemrzę, Bóg wie tylko o tem.

(8)

W o d a płynąca, w postaci rzeki czy strum ienia, ze względu n a swą niestałość jest alegorią losu, zaś ja k o żywioł nie dający się pow strzym ać - alegorią nieubłaganie przem ijającego życia ludzkiego.

O da Staruszek prezentuje rozrachunek m oralny starca u kresu jego życia. W ypow iedź ta przybrała kształt spowiedzi człow ieka, który spogląda na ubiegłe lata z perspektyw y wielu dośw iadczeń życiowych. Ledwie u kresu swej drogi widzi popełniane przez siebie błędy, gdyż wtedy dopiero, nauczony własnymi porażkam i, wie, ja k powinien postępow ać człowiek zacny. A legorią jego przeszłego poryw czego życia, pełnego sprzecznych uczuć, nam iętności, gniewu, dum y i pychy, jest gniewna, groźnie ro z h u k an a rzeka, postrzegana ja k o locus horridus23-.

Jużem był dosyć podobnym do rzeki, Co bystre tocząc z gór wysokich ścieki Szumi okrutnie, a z gniewnymi wody Miece ogromne i głazy, i kłody;

(w. 38-40)

P od m io t liryczny, wyspowiadawszy się ze swych grzechów, zostaw ia po sobie m oralny testam ent, pouczenie dla „kochanych d ziatek ” (w. 54), a za alegoryczny w zór d o naśladow ania staw ia rzekę, k tó ra „się posm yczą lekką kędzierzaw i” (w. 42), płynie „rów no w spokojnym korycie” (w. 43) i hojnie ob d arza człow ieka daram i natury: „ < czy > 24 w polach, czy zebrane w lesie, / [...] m iastom i wsiom dary niesie” (w. 4546). F unkcję argum entu d y d ak -tycznego pełni jed n ak dop iero cała konstrukcja poetycka, składająca się z dw óch przeciw staw nych toposów : locus amoenus i locus horridus, czyli w artości pozytyw nej, wzoru d o naśladow ania i w artości przeciwstaw nej, w postaci rozhukanego żywiołu om aw ianego powyżej. P rzekaz aksjologiczny tego to p o su poetyckiego zbudow anego paralelnie, n a zasadzie opozycji: p rz y ro d a przyjazna - p rzyroda ja k o czynnik zagrożenia25, prow adzi do konkluzji, że człowiek, który prow adzi życie spokojne, pożyteczne dla bliź-nich i kraju, d b a o swoją rodzinę i dobytek, nie krzyw dząc przy tym innych, nie m usi obaw iać się kary i żałow ać w jesieni życia swych uczynków.

Alegorycznym obrazem starości, w której przygotow ujący się do opusz-czenia św iata doczesnego człowiek oddaje się kontem placji nie tylko p opeł-nionych błędów , ale i głębszej istoty, tajem nicy życia, jest rzeką, k tó ra „nim się w m orzu bezdennym pogrąży, / N azad się cofa i ku źrzódłu dąży” (w. 47-48). Z aakcentow ano tu także, iż u kresu życia pojaw ia się poczucie

23 B. W o l s k a , dz. cyt., s. 166.

24 Popr. wg „Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych” 1771, t. 3, cz. 2, s. 358-362; w D N błędnie: gdy.

25 Zob. J. A b r a m o w s k a , Topos i niektóre miejsca wspólne badań literackich, „Pamiętnik Literacki” 1982, z. 1/2, s. 15.

(9)

skruchy, po trzeb a odzyskania niewinności i duchow ego p ow rotu d o Boga oraz m yśl o połączeniu się ze zm arłymi bliskimi. Są to uczucia tow arzyszące ludzkiem u pow rotow i do źródeł.

Połączenie wód rzecznych z w odam i oceanu czy m orza jest alegorycz-nym przedstaw ieniem śmierci cielesnej, a jednocześnie rozpoczęcia życia wiecznego, gdyż ocean i m o rze były rów nież m etaforycznym znakiem wieczności26.

D ro g a, ja k ą p okonuje rzeka od źródła d o m orza, jest nato m iast alegorią faz życia ludzkiego. W podejm ującym topikę egzystencji ludzkiej wierszu K olej życia ludzkiego27 m aleńkie źródełko tętni gdzieś w śród traw i kw iatów górskiej hali: „T am się bawi sw obodnie, wijąc kó ł tysiące” (w. 3). Ten idylliczny obrazek oddaw ać m a sielskie, beztroskie dzieciństw o. Strum ień „ W p ad a potem z szelestem na o k ro p n e skały, / T ocząc po tw ardych głazach zapienione w iry” (w. 5-6). „Zasępił [się] czysty kryształ czarnych deszczów m ro k iem ” (w. 10), tak , ja k m łody człowiek, który traci dziecięcą niewinność, a nie jest jeszcze gotow y d o zm agań z obow iązkam i i bezwzględnością św iata dorosłych. N astępnie strum ień staje się rzeką, płynie dalej przez rozłożyste łąki szerokim korytem , „w podróży spokojne m ija km iotków chaty, / Śliczne trzody po w zgórkach, po dolinach stad a / I z ról żyznych obfite do sto d ó ł in tra ty ” (w. 14-16). Z a pom ocą tej paraleli znów nobilituje p o eta wiek dojrzały - spokojny, zrów now ażony, zbierający plony pracy. N adchodzi wreszcie starość, k tó ra doskw iera człowiekowi sam otnością, po -czuciem zagubienia i niepewności w obliczu śmierci. Jest to też czas ro z-rachunków , w spom inania licznych zakrętów życiowych, w yciągania wnios-ków , ale i odpoczynku. T akże rzeka, zanim „W nieprzebytym na wieki [zniknie] oceanie” (w. 22), coraz wolniejszym nurtem przepływa przez odludne m iejsca, czasem „W bujnej drzew rozłożystych odpocznie gałęzi” (w. 20). O bserw acja cyrkulacji w ody w środow isku, jej przechodzenia w różne stany skupienia, n asuw a n a m yśl cykliczny proces życia od chwili narodzin do śmierci, pozw ala snuć m etaforyczne przypuszczenia o m ożliw ości odrodzenia ciała i duszy w nowym pokoleniu. T ak a obserw acja m oże stać się również zalążkiem rozm yślań eschatologicznych, dotyczących zagadnienia nieśm ier-telności duszy.

N aruszew icz poleca pobieranie nauki od m ądrej m atk i natu ry , ale i sam kontynuuje swój wykład. W licznych tekstach koncentruje się na zagadnieniu ludzkich uczuć: w yróżnia afekty czyste, k tó re pozw alają n a tw orzenie więzi m iędzyludzkich, gani zgubne, aspołeczne. A utorytatyw nie, acz skrupulatnie, udziela odpow iedzi na dręczące ludzkość pytania: ja k znaleźć szczęście? Jak być szczęśliwym?

“ B. W o l s k a , dz. cyt., s. 167.

(10)

Szczęśliwym jest „ten zapewne, / C o um ie krócić chciw ość i zapały gniew ne” (Do M ądrości, w. 57—5828); także „spraw iedliw y człek i próżen zd rad y ” (Fajerwerk z ludzi, w. 252g) osiągnie szczęście, doczesne i wieczne, gdyż pójdzie „k u niebu bez żadnej zaw ady” (Fajerwerk z ludzi, w. 26). N ajw yższą radość m o żn a osiągnąć tylko odw zajem niając uczucie przyjaźni, którym obdarzył nas drugi człowiek. T en, k to dozn a u roków tego najczys-tszego z uczuć, nigdy „zgryźliwej nie doznaje tro sk i” (Do Zazdrości, w. 7430) ani „srom otnej rozpaczy” (Do Zazdrości, w. 78), gdyż „W dzięcznych m u pociech pasm o się wije, / Życie m u w jasnych dniach to n ie” (H ym n do Przyjaźni, w. 7 -8 31). Przyjaźń, utożsam iana z węzłem braterstw a, jest w tw ó r-czości N aruszew icza w artością najwyższą, fundam entem wszelkich więzi m iędzyludzkich, d o b ra pospolitego oraz pokoju m iędzy n a ro d a m i32.

Z agadnienie przyjaźni w twórczości N aruszew icza przenosi środek cięż-kości rozw ażań nad m oralnością ze sfery praw i obow iązków jednostki wobec jednostki do szerszych kręgów społecznych i narodow ych. Człowiek staje się elementem większej konfiguracji, przestaje być bytem jednostkow ym , jego pojaw ienie się n a świecie tłum aczy się jak ąś określoną ro lą d o spełnienia dla d o b ra ogółu. Klasycyzm stanisław ow ski dążył do stw orzenia spójnej wizji ładu społecznego, w zorow anej na harm onii św iata natury. U ko n sty -tuow aniem owego ładu m iało być ustanow ienie m ądrego praw a, którem u pow inien podporządkow ać się każdy człowiek. T a k a jurysdykcja zakładałaby, ob o k praw i sw obód obyw atelskich, także „pow inności w tow arzystw ie” . W służbie społecznych potrzeb i królew skich reform p ow stał u tw ó r N a ru -szewicza O powinności człowieka w towarzystwie ludzkim , będący tłum acze-niem ody A . L. T h o m asa L es Devoirs de la société. T rzy lata później pow rócił p o e ta d o tej tem atyki w wierszu Szczęśliwość, tym razem jed n ak jego przem yślenia m iały ch a rak ter bardziej osobisty, a m oralizatorski ton

ustąpił głębokiej refleksji.

W obu u tw orach zalążkiem refleksji utylitarystycznej jest obserw acja złożonej sieci korzystnych pow iązań w ystępujących w n atu rze i stwierdzenie ich celowości. K onsekw encją przyjęcia przez poetę postaw y obserw atora ow ych zależności było pojaw ienie się w om aw ianych w ierszach obrazów harm onii uniw ersum i w spółistnienia żyw iołów33, będących układem o d -niesienia d la sfery spraw ziemskich. W obrazie doskonałego kosm osu, zaw ar-tym w odzie Szczęśliwość, „ n a niebie w niezgasłym orszaku / k ażd a pilnuje

28 Do Mądrości, [w:] D N , t. 2, ks. IV, oda XIV, s. 156-159. 29 Fajerwerk z ludzi, [w:] D N , t. 2, ks. IV, oda X, s. 143-144. 30 Do Zazdrości, [w:] D N , t. 2, ks. D I, oda VI, s. 26-30. 31 H ymn do Przyjaźni, [w:] D N, t. 2, ks. III, oda X II, s. 49.

32 Przyjaźń - w podobnym rozumieniu jak u Naruszewicza - jest jednym z głównych motywów literatury sentymentalnej; zob. T. K o s t k i e w i c z o w a , Klasycyzm..., s. 249-251.

(11)

zorza swego zn a k u ” (w. 1-2), „L ąd się z w odam i, w oda wiąże z lądem ” (w. 6). T u ta j „w szystko [...] trw a pewnym rząd em ” (w. 5), niew ątpliw e jest więc istnienie jednego ogólnego praw a uniw ersum , k tó rem u p o d p o rz ąd -k ow ane są żywioły o raz -k ażda istota, „O d człe-ka aż d o lichego -k o m o ra ” (w. 12). P raw a, dzięki którym utrzym yw any jest ład św iata, ustanow ił Bóg. P odobne ujęcie znajdziem y w wierszu O powinności człowieka w towarzystwie ludzkim. N adanie autonom iczności wszelkim istotom nie wyklucza tu istnienia nadrzędnego p raw a, k tórem u one podlegają. A utonom iczność w idoczna jest w yraźnie w działaniu anim izow anych żywiołów: „pow ietrznych wiewów” (w. 13), oczyszczających niezbędną do życia w odę, „tu cz ącą” (w. 14) wszelkie organizm y o ra z „żyw ego” ognia, nadającego blask gw iazdom . Ale i one podlegają ogólnem u porządkow i, przedstaw ionem u za pom ocą m etafory m echanicystycznej34: św iat dźw iga się „zgodnym i sprężyny” (w. 10), „wszys-tk o dzielnym ruchem / Toczy się, jakby jednym ujęte łańcuchem ” (w. 11-12). O da Szczęśliw ość prezentuje jeszcze inne oryginalne ujęcie harm onijnego uniw ersum , prezentujące quasi-organicystyczną3S koncepq'ę społeczności ludz-kiej, funkcjonującej jak organizm . Jeśli jeden z organów nie spełnia swych funkq'i fizjologicznych, to organizm choruje, gdyż „ N a wszystkie członki je d n a się rozlew a / Boleść i zdrow ie” (w. 17-18), jeżeli zaś swych obow

iąz-ków nie w ypełnia człowiek - „ch o ru je” społeczność.

H arm o n ijn e w spółdziałanie elem entów kosm osu, żyw iołów i wszelkich isto t tw orzących J e d n ą sforę” pow inno stać się m atry cą dla pow stających więzi społecznych. Człowiek jest nie tylko jednym z elem entów kosm osu, ale także spadkobiercą praw i d ó b r natu ry - zadziw iających efektów pracy „ rą k przedw iecznych” (O powinności..., w. 9).

W szystkie om ów ione wyżej obrazy celowości i ładu przestrzeni kosmicznej m ają stanow ić dla człow ieka zachętę d o tw orzenia więzów społecznych, m ają go obligow ać do działań dla d o b ra ogółu. O ba om aw iane tu utw ory N aruszew icza, p odobnie ja k tłum aczona o d a T h o m asa, są przejawem pole-m iki z filozofią J. J. R o usseau36, szczególnie zaś z jego pro g rapole-m o w ą pole-m iz-an tro p ią . O da O powinności człowieka w towarzystwie ludzkim m a form ę dialogu m iędzy aspołecznym m izantropem a o sobą reprezentującą au torytet m oralny, stanow czo potępiającą odludka, który „w ponurych gdzieś m yślach zagrzęzły” (w. 50) pędzi „B ogu i ludziom dni nieużyteczne” (w. 20), nie tw orzy więzów ze św iatem , woli „w osobności resztę dni [...] kończyć” (w. 90). „C złek się rodzi do pracy” (w. 7), całym swym życiem spłaca dług wobec przeszłych pokoleń, m usi także zapracow ać n a sw oją d o b rą sławę

34 Tamże.

35 Tamże, s. 61-62.

36 P l a t t , „Zabawy Przyjemne i Pożyteczne" 1770-1777. Zarys monografii pierwszego

polskiego czasopisma literackiego, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Gdańskiego. Rozprawy

(12)

i zbaw ienie duszy. Człowiek jest też stw orzony d o życia na łonie rodziny, pow inien wypełnić Boskie przykazanie zapew nienia trw ałości gatunkow i ludzkiem u i dać życie now em u pokoleniu, a szczęście m ają m u zapewnić uczucia miłości i przyjaźni. N aw et okrutny dzikus H u ro n , żyjący w puszczach A m eryki, zna słodycz płynącą z życia rodzinnego:

[...] w skalnym lochu, gdzie się ledwo zmieści, Z drobnym i się miluchno dziateczkami pieści; Podle siedzi kochana małżonka na stronie, A ociec mu staruszek spoczywa na łonie.

(w. 46-49)

D o d a tk o w ą m otyw acją d o zm iany przyzwyczajeń i poglądów odludka o „skam ieniałej duszy” m a być niepokojący barokow y m otyw śmierci37, k tó ra m oże nadejść niespodziewanie, nim człowiek zdąży dok o n ać rozrachun-ku ze światem doczesnym: „czas płynie; ej, m oże / J u tro ci w ziemnym zm roku śm ierć uściele łoże!” (w. 3-4).

N aruszew icz zwykle w yraża optym istyczną wiarę w m oc d u ch a ludzkiego, w siłę rozum u i cnoty, k tó re zdolne są pokonać wszelkie zło św iata i zgubne nam iętności38. W ydaje się jed n ak , że czasem ogarnia go lęk, szczególnie gdy widzi, że jego apele i nauki nie przynoszą oczekiwanych skutków : społeczeń-stwo pozostaje pogrążone w grzechu, wciąż lubuje się w zbytkach, poddaje nam iętnościom . T o właśnie człowiek jest zagrożeniem dla kosmologicznej harm onii przedstaw ionej w odzie Szczęśliwość. S koro jest o n zdolny do tw orzenia chaosu w sferze ludzkiej, to, ja k o elem ent uniw ersum , m oże zasiać ziarno chaosu w kosm osie, spow odow ać, że znów zaczną walczyć ze sobą rozdzielone przez B oga w akcie stw orzenia „sporne żyw ioły” 39 (H ym n do Czasu, w. 16).

D o swoistego zhierarchizow anego systemu w artości m oralnych, zawartego w pism ach N aruszew icza, należą także: myśl pok o jo w a i polem ika an ty -w ojenna. W arto zau-ważyć, że poeta rozdziela te d-w a pojęcia, czyniąc pacyfizm hasłem nadrzędnym , odnoszącym się nie tylko d o polityki i spraw n a ro d u czy państw a, lecz także d o relacji m iędzyludzkich. Piewca m uzy A pollina i dziejopis w jednej osobie, św iadom y, jakie spustoszenia czynią działania wojenne, stanow czo potępia wszelką nieuzasadnioną przem oc i uży-cie siły w stosunkach m iędzy państw am i. Sprzeciwia się także uciskowi stanow em u i tyranii władzy, czyli postaw om , k tó re przeczą kardynalnym

31 T. K o s t k i e w i c z o w a , Klasycyzm..., s. 91.

38 W śród, na ogół optymistycznych, gdyż tworzonych dla potrzeb dydaktycznych, utworów refleksyjno-filozoficznych Naruszewicza znajduje się naznaczona pesymizmem, skrajnie k ata-stroficzna wizja zaw arta w odzie Vanitas vanitatum... (zob. przyp. 6), będącej parafrazą biblijnej

Księgi Koheleta.

(13)

zasadom rów ności i wolności każdego człow ieka, pro w ad zą p o n ad to do antagonizm ów społecznych, które - choć w ydają się uspraw iedliw ioną reakcją ciem iężonych - destabilizują funkcjonow anie społeczeństwa.

O siem nastow ieczna historia nie szczędzi o fiar40 i tym sam ym niezmiennie d o starcza tem atów do refleksji. B ogate wzorce w tw órczości europejskich m istrzów p ió ra tego okresu m a postaw a antybellistyczna, dochodzi o n a do głosu m .in. w u tw orach Fénelona, Swifta, B arthélem y’ego, M arm ontela, S aint-P ierre’a czy L in q u eta41.

T akże w ówczesnej Polsce nastały tru d n e czasy w yboru między siłą rzeczowej argum entacji i dyplomacji a siłą oręża. Po dwudziestoletnim okresie p okoju za p an ow ania ostatniego z Sasów, A ugusta III, sytuacja polityczna - ta k zew nętrzna, ja k i w ew nętrzna - znacznie się skom plikow ała. W obliczu zagrożenia u tra tą niezależności, a następnie wolności i niepodległości, spo-łeczeństwo szlacheckie - hołdujące co p ra w d a hasłom złotow olnościow ym - w obronie kraju i wiary przypom niało sobie wzorce rycerskie i zdecydowało sięgnąć po oręż. N ic więc dziw nego, że pokojow a postaw a świeżo obranego k ró la S tanisław a A ugusta była w kręgach szlacheckich surow o krytykow ana.

W obro n ie w izerunku oświeconego władcy, któ ry prag n ął zaszczepić w k ra ju k u lt wiedzy, a z obcym i m ocarstw am i w olał ścigać się na arenie nauki i wynalazczości, występowali poeci należący do prokrólew skiego obozu reform . W pływ anie na m entalność tak silnego przeciw nika w dyskusji, jakim był stan szlachecki, w ym agało poszukiw ania wciąż now ych argum entów i pom ysłów form alnych. Należący do najzagorzalszych obrońców m onarchy Naruszew icz pisał liczne ody okolicznościowe, konkretyzujące wzór m onarchy w osobie S tanisław a A ugusta. W ątki antybellistyczne i pokojow e w platał d o ód o różnorodnej tem atyce, satyr, bajek a naw et sielanek42.

T em a ty k a pacyfistyczna utw orów poety nie tylko służyła ja k o narzędzie taktyczne w polityce dw oru królew skiego, lecz także stanow iła w ażny skład-nik idei m oralno-filozoficznej, zgodnej z priorytetam i epoki. Zauw ażm y jeszcze, że N aruszew icz dopuszcza m ożliwość walki zbrojnej, ale wyłącznie w słusznej spraw ie, z uspraw iedliw ionych p o b udek, w obliczu konieczności i z zachow aniem etosu rycerskiego. W hierarchii społecznej jest miejsce dla żołnierza, który „krew hojnie leje” (O powinności..., w. 40), w historii znajdzie

40 W ojny kolonialne francusko-angielskie nękały ludność Stanów Zjednoczonych (1776-1783), na starym kontynencie toczyły się: wojna siedmioletnia (1756-1763), wojna rosyjsko-turecka (1768-1774) i turecko-rosyjska (1787-1792), w ojna szwedzko-rosyjska (1788-1790).

41 Zob. S. G r a c i o t t i , Wstęp do: I. K r a s i c k i , Wybór liryków, Wrocław 1985, BN I 252, s. 23.

42 Przeglądu i interpretacji utworów Naruszewicza podejmujących tematykę pokojową dokonała B. W o l s k a , dz. cyt., s. 210-260 (część III: Etos rycerski zagrożony. Rzeczywistość

(14)

się waleczny b o h ater, którego czyny zbrojne nie zo stan ą przez poetę p o tę-pione, ja k np. zem sta O ktaw iana A ugusta za zam ordow anie m u ojca w odzie Do M ądrości. A k t wyciągnięcia m iecza, naw et w słusznej intencji, jest dla N aruszew icza po prostu m orderstw em . W ojow nik m oże jed n ak zm azać z siebie krew w roga, pod w arunkiem , że d o k o n an y przez niego m ord nie był aktem tyranii i opętan ia przez nam iętności, a winę swą okupi dobrocią, m iłością bliźniego i łaską.

Szczerze przejęty losam i własnego k raju poeta-historyk ubolew a nad tym , że „S tępiała sprawiedliwość, a umysł zbrodniczy, / C isnąc ubogi ludek, szuka z łez zdobyczy” (O powinności..., w. 76-77). D laczego tak się dzieje? W szystkiem u winne są „skarby błahe” (Do M ądrości, w. 25) i „próżne pozory (Do M ądrości, w. 7), k tó re opanow ały ludzkie umysły. D la zło ta i „m arnej m am ony” (H ym n do Czasu, w. 88) człowiek n araża się n a liczne niebezpieczeństwa, walczy z n atu rą , ja k np. łakom y kupiec, b o h ater liryczny ody Do M ądrości, który sprow adza tow ary d ro g ą m o -rską, a gdy „się z tego błędny szczęśliwym poczyta, / Że bliski lądu, rę k ą praw ie p o rtu ch w y ta” (w. 13-14), „grzm i groźne nieb o , szum ne w rą odm ęty, / Ledw o sam z duszą um knął, stracił wszystkie sprzęty” . C hęć zysku i zaspokojenia własnej próżności pcha ludzi także d o czy-nów , k tó ry ch efektem są „łzy nędznych k m io tk ó w i krw aw e uciski” (w. 22).

N a k arta ch swojej poezji próbuje N aruszew icz dowieść, że korzyści m aterialne nie przynoszą m niem anego szczęścia. Jed n a k na tym nie poprze-staje. W om aw ianej wyżej odzie n a równi z nienasyconym bogaczem wyzys-kującym ubogich staw ia także tych m onarchów - „bożków ziem nych” (w. 52), którzy hojnie przelewając krew poddanych zaspokajają swoje am -bicje, a pod p u rp u rą szat królew skich skryw ają swe „podłe dusze” (w. 50) i serca, w których „się z cnotam i wady zbijają przeciw ne” (w. 54). Cóż z tego, że im „św iat przestronny / W inne pali kadzidła, im bije p o k ło n y ” (w. 37-38), skoro nie są to szczere wyrazy szacunku, lecz pow odow ane strachem przed potęgą władcy. C o dają zwycięstwa na polu bitwy, skoro każda w ojna wyniszcza kraj, pozostaw ia zgliszcza i ruiny, a przede wszystkim gubi jego najw iększą siłę - ludzi?

P o eta m a św iadom ość, że m o n arch a p osiada właściwie nieograniczoną w ładzę nad swymi poddanym i, gdyż „co Bóg n a niebie, to królow ie, nam ies-tnicy m ocy jego, na ziem i” 43, dlatego kreśli z zapałem ideał władcy, który dzięki swym przym iotom zyska m iłość całego ludu. W poszukiw aniu w zor-ców i antyw zorzor-ców spogląda w przeszłość, w teraźniejszości zaś widzi uosobienie owego ideału w postaci Stanisław a A ugusta.

43 Korespondencja Adama Naruszewicza (1762-1796), z papierów po Ludwiku Bemackim

(15)

T ylko m on arch a, którego cechuje m ądrość, cnota, d o b ro ć i ofiarn a praca dla pożytku i szczęścia poddanych zasługuje na to, by nazw ać go „żywym bogów ry tra te m 44 n a ziem i” (w. 39). K ró l jest ojcem i wzorem dla swych po ddanych, dlatego poeta staw ia m u w ym agania wyższe niż przeciętnem u człow iekowi. D o b ry w ładca widzi potrzebę przejrzystości intencji swej poli-tyki, jest stały w p oglądach i działaniach, naw et m im o niesprzyjających okoliczności:

K tóry czyli mu berło los pomyślny zdarzy, Ani mu serca blaskiem, ni odmieni twarzy; Czy n ań troski rozliczne zawiść miece żwawa, Jeden w < n i m > 4S zawsze umysł i jedna postawa.

(w. 65-68)

Jego siła nie objaw ia się w szczęku oręża, lecz w m ądrej radzie i ro z-ważnym czynie dla d o b ra ogółu. Z jednuje on sobie n aró d łaskaw ością i d o b ro c zy n n o ścią, „um ie krócić chciw ość i zapały gniew ne” (w. 58), p an u je nad swymi nam iętnościam i, nie jest „dum ny, łakom y i chciwy” (P rognostyk..., w. 22), a spraw ow aną władzę tra k tu je ja k o swoją misję d o spełnienia n a ziemi. M ąd ry król d b a o w szechstronny rozw ój cy-wilizacyjny kraju, zapew nia w arunki do rozw oju nau k i sztuk. W tym celu dąży d o pokojow ego ustabilizow ania sytuaq'i wewnętrznej i m iędzy-narodow ej.

A ntycznym przykładem w odza łączącego m ąd ro ść i cnotę filozofa z w a-lecznością cesarza jest M arek Aureliusz; w artościom nobilitow anym przez N aruszew icza hołdow ali także A ugust i T y tu s4*. Idee p o k o ju i spraw ied-liwości uosabiali sp ortretow ani w odzie N a P okój M arm urow y portretam i królów polskich z rozkazu J. K. M c i Stanisława A ugusta nowo przyozdobiony 1771*1 polscy m onarchow ie: K azim ierz W ielki, Z ygm unt Stary, Z ygm unt A ugust, A ugust III. A u to r H istorii narodu polskiego nie m usiał jed n ak często pow oływ ać się n a ich d o k o n an ia, gdyż ideałom dziejopisa w pełni od -p o w iadała -p o staw a Stanisław a A ugusta, jego P a n a i -przyjaciela, k tó rą z zapałem przedstaw iał w spółziom kom w licznych o dach okolicznościow ych.

D o odstraszających przykładów zalicza Naruszew icz, o p a rtą n a egois-tycznym dążeniu d o indyw idualnej sławy, d o g adzającą w łasnym nam iętnoś-ciom , politykę siły i podboju, prow adzoną przez A lek san d ra M acedońskiego. P otępia go p o eta za realizow anie własnych am bicji bez względu na kon- sekwencje społeczne, kierow anie się przem ocą i lekceważenie praw podbitych

44 R ytrat(a) - podobizna, obraz.

45 Popr. wg „Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych” 1771, t. 3, cz. 2, s. 351-357; w D N błędnie: nich.

44 Zob. B. W o l s k a , dz. cyt., s. 238, 242. 41 D N , t. 2, s. 1-11.

(16)

narodów . W śród potępionych przez N aruszew icza w ladców -w ojow ników znaleźli się także: N eron, „Sylla srogi” , „srogi A tylla” , „T am erlan dziki” , S ard an ap al, „ D ra k o n krw aw y” 48. Szczególnym przypadkiem u tw o ru zawie-rającego m otyw y antyheroistyczne jest oda Do M ądrości, u k azująca również pozytyw ne cechy potępionego A leksandra M acedońskiego, któ ry jaw i się tu także ja k o w ojow nik doceniający waleczność przeciw nika - wojsk pod dow ództw em k ró la P orusa. T a k a prezentacja postaci świadczy nie tyko 0 tym , ja k głęboką św iadom ość historyczną posiadł poeta, lecz także o szcze-rości o raz praw dziw ości jego słów i intencji, co czyni z N aruszew icza godny zaufania au to ry te t m oralny.

Z wielkim zaangażow aniem i zapałem p o eta uśw iadam ia narodow i, że należy dołożyć wszelkich starań, aby stworzyć państw o, w którym by „P o d d an y k ró la słuchał, król poddanych w spierał” (O powinności..., w. 65). O czekiw ania w obec oświeconego m onarchy koresp o n d u ją z nobilitow anym w poezji N aruszew icza m odelem życia, w którym szczęście osiąga się poprzez p racę dla w spólnego do b ra. W ym ienione wyżej dość ogólne dyrektyw y m oralne, dotyczące spraw ow ania władzy królew skiej, obow iązują także każ-dego obyw atela, a w szczególności każdą osobę spraw ującą funkcję publiczną, albow iem - ja k obiecuje p o eta w odzie P rognostyk na R o k P ański M D C C L X X V - „N ic tem u złego niebo nie wywróży, / K to szczerze panu 1 ojczyźnie służy” (w. 41-42).

W utw orach poety kwestie polityczno-społeczne o raz w ątki antybellis- tyczne i pacyfistyczne podejm ow ane są na rów ni z takim i problem am i m oralno-filozoficznym i, jak: szczęście, m ądrość, cn o ta, fo rtu n a czy nam ięt-ności. W odzie Szczęśliwość podm iot liryczny zw raca się do uosobionego P okoju tymi słowami:

Wdzięczny pokoju, darze w ludziach rzadki! Idź ze mną, proszę, choć do kmieciej chatki, Kędy na łonie nieszkodnej rozkoszy

Niewinność snów mi słodkich nie wypłoszy. (w. 49-52)

W tym apostroficznym zwrocie brzm ią nuty stoickie czy też um iar-kow anie epikurejskie (pokój ja k o źródło „nieszkodnej rozkoszy”) i chrześ-cijańskie (życie w p o k o ju ja k o synonim niewinności). P okój zaliczony więc zostaje przez poetę do grupy najwyższych w artości m oralnych. W ładza zaś spraw ow ana z pobudek egoistycznych, zbroczona krw ią poddanych, nie służąca d o b ru publicznem u nie zasługuje n a szacunek i chw ałę, nie daje szczęścia, a więc pozostaje w artością pozorną.

(17)

Podziw iać trzeb a żelazną konsekw encję, ja k ą w ykazyw ał Naruszew icz w swej publicznej działalności na rzecz kraju i n aro d u . Z zapałem oświe-cał umysły, tępił przesądy i zabobon, zachw alał zalety oświeconego m o- n arch izm u ja k o jedynego u stro ju , zdolnego o p an o w ać anarch ię, obalić zgubne d la k raju rządy m ożnych oligarchów i przyw rócić p orządek poli-tyczny.

N ie należy jed n ak zapom inać, że był także p o etą refleksyjnym , umiejętnie uderzającym w struny ludzkich uczuć, poetą-filozofem , m yślącym i szuka-jącym odpow iedzi n a pytania zadaw ane od wieków , także te, dotyczące

tajem nicy stw orzenia i spraw ostatecznych. Ja k o uczony jezu ita był N a ru -szewicz zw olennikiem pobożności oświeconej, stąd - zam iast obłudnej ża r-liwości religijnej, prow adzącej zwykle do wypaczeń i fanatyzm u - znajdziem y w jego pism ach hasła tolerancji i miłości bliźniego40.

Poezja N aruszew icza odpow iadała potrzebom osiem nastowiecznego czytel-n ika, staczytel-now iła d lań rodzaj m oralczytel-nej podpory. Była też czytel-narzędziem w re-alizacji zakrojonego n a szeroką skalę, oświeceniowego p ro g ram u dydaktycz-nego, a sam jej tw órca stał n a straży m oralnego i społecznego porządku o raz stopniow o, ale system atycznie, w prow adzał do św iadom ości odbiorców poglądy dem okratyczne. Problem atyka utw orów oświeconego poety, ze wzglę-d u n a swą uniw ersalność, bliska jest także w spółczesnem u owzglę-dbiorcy; nie zdezaktualizow ała się rów nież parenetyczna w artość tych utw orów .

M arta Szym or

IN CIR CLE O F M O RAL VALUES. T H E M O TIV ES AND SU BJEC TS O F CHOSEN PH ILO SO PH IC A L-REFLECTIV E

ODES BY ADAM N ARUSZEW ICZ (Summary)

A dam Stanisław Naruszewicz was the first poetical authority in Polish Enlightenment. Contem porary court eulogists saw him as a personification o f the greatest ancient masters of word till the end o f 1770-ties and they called him “ Polish Wergili” o r “ Polish H oracy” . He fullfilled, widely developed, enlightening didactic programme, he guarded the moral and social order as well as introduced, gradually though systematically, the democratic opinions to peoples’ consciousness. His poetry fullfilled the eighteenth-century reader’s needs, it was a kind of moral support for them. History however, treated this privileged poet with cruelty with time Naruszewicz was found among the most often criticized poets, and finally am ong those almost forgotten.

49 T. Kostkiewiczowa, omawiając poezję religijną Oświecenia, umieszcza utwory Narusze-wicza w nurcie poezji będącej przejawem „racjonalistycznego potraktow ania kwestii wiary i Istoty Najwyższej” (T. K o s t k i e w i c z o w a , Poezja religijna czasów Oświecenia w Polsce, [w:] Polska liryka religijna, red. S. Sawicki, P. Nowaczyński, Lublin 1983, s. 119).

(18)

This article enrolls in new critical reading trend o f A dam Naruszewicz lyrical output, however, it is beyond all doubts, that his poetry needs to be re-read, which means among other things, th at we should devote more attention to their widely presented reflective motives and plots in p o et’s works, for years neglected by literature “ explorers” of Enlightenm ent, who have always been referring to political and civil issues.

The present d raft presents some motives and subjects o f some reflective and philosophical odes and also philosophical and moral ones. It also touches the fundam ental set o f moral values, indicated by the poet-Jesuit, to which belong: the peaceful thought and anti-war polemics, which was to become the key to regaining the moral order and evoking the new spirit o f happy society.

Cytaty

Powiązane dokumenty

temperature and pressure are fixed and equilibrium is assumed the outlet composition is fixed and five independent equations relating the five unknovm components'

Although at present only local sites of dry or flashed steam and hot water are being used economically for electric-power generation, space heating and other

Składniki m ineralne obliczone na suchą masę torfu stanow ią więc jakby koncentrat z dużej objętości gleby torfow ej i nie są wobec tego porów nywalne z

„W procesie tym, po uwzględnieniu rewizji prokuratur i obrony, a także rewizji nadzwyczajnej, odbyło się w sumie 5 rozpraw: 2 przed Sądem Wojewódzkim i 3

aplikantów Polski południowej. Palestra

W jego życiu bardzo mocno sp lą­ tały się spraw y zawodowe ze spraw am i Ojczyzny.. Jak o uczeń gim nazjum w Pozna­ niu był członkiem tajnego stow a­ rzyszenia

Due to viscosity there will also be a section drag force D in the djrection of the incoming velocity The combination of sectional lift and drag can be decomposed into a thrust

Fragmenty konstrukcji drewnianych oraz najlepiej zachowana część koryta płuczki zostały dołączone do kolekcji zabytków górnictwa w Muzeum Regionalnym PPTK w Olkuszu. JANKOWO