• Nie Znaleziono Wyników

"Działalność biskupów warmińskich w zakresie sztuki w połowie XVII wieku", Jan Obłąk, "Roczniki Teologiczno-Kanoniczne" T. XI, 1964, z. 4 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Działalność biskupów warmińskich w zakresie sztuki w połowie XVII wieku", Jan Obłąk, "Roczniki Teologiczno-Kanoniczne" T. XI, 1964, z. 4 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Wróblewska, Kamila

"Działalność biskupów warmińskich

w zakresie sztuki w połowie XVII

wieku", Jan Obłąk, "Roczniki

Teologiczno-Kanoniczne" T. XI, 1964,

z. 4 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 294-297

(2)

tam ju ż po n a p isa n iu a rty k u łu , gdy a u to r spostrzegł, że m im o w ielu luźno zw iązanych z te m a te m faktów , nie p rzek azał Czytelnikow i istoty rzeczy. Jeśli np. istn ia ł zw iązek m iędzy Wyższą Szkołą T echniczną w G dańsku a rozw ojem n a u k m edycznych na W arm ii i M azurach to w in ien by ł o ty m napisać. Gdyby n a to m ia st dopisek „U w agi w s tę p n e ” m iał być zapow iedzią dalszych n a te n te m a t p u b lik acji, to recen zja n in iejsza w in n a być przestrogą.

A n d rze j S kro b a cki

B p Ja n O b ł ą k , Działalność b isk u p ó w w a rm iń skic h w za k resie sz tu k i

w połow ie X V I I w iek u , Roczniki Teologiczno-K ancniczne, t. X I, 1964, zesz. 4,

ss. 51—85.

A u tc r dzieli rozp ra w k ę na dw ie zasadnicze części: w pierw szej om aw ia działalność M ikołaja Szyszkow skiego, poprzedzając te n rozdział w stępem tyczącym u kładów społeczno-politycznych, w y ja śn ia ją c tr u d n ą sy tu a cję W arm ii w okresie w o jen szw edzkich, a co zatem idzie, n iek o rzy stn y m om ent dla działalności arty sty czn ej b isk u p a -m ecen a sa sztuki. O p ierając się w p rzew a­ żającej m ierze na p ra w ie n ie p u b lik o w an y ch d o k u m en tach z A rchiw um D iecezjalnego w O lsztynie oraz n a m a te ria ła c h arch iw aln y ch zn ajd u jący ch się w Bibliotece O ssolińskich w e W rocław iu: sło w n ik ach biograficznych, o p raco ­ w an iach syntetycznych, przyczynkach d ru k o w an y ch w niem ieckich czaso­ pism ach historycznych, w ychodzących n a obszarze P ru s w X IX i X X w. s ta ra się przed staw ić in te re su ją c e zagadnienia a rty sty czn e w pierw szej połow ie X V II w . n a obszarze Wiarmii — kiedy to n a tro n ie b iskupim zasiad ało dw óch Polaków , a m ianow icie ze w szech m ia r in te re su ją c y M ikołaj Szyszkow ski oraz schorow any i pesym istycznie ju ż do życia n astaw io n y , W acław Leszczyński. W artość tej n iew ielk iej p u b lik a c ji liczącej 35 stronic je s t b ard zo isto tn a dla bad ań n ad d ziejam i reg io n u ciągle zaniedbyw anego w rozw oju polskiej h isto rii sztuki. U jaw n ia ona bow iem k sz tałto w an ie się zw iązków politycznych W arm ii tego czasu z innym i obszaram i P o lsk i oraz odzw ierciedla w y n ik i ty ch k o n ­ ta k tó w w sztuce.

W ojny szw edzkie i zw iązane z nim i spustoszenia n a polu k u ltu ry w y jaśn ia pism o cytow ane przez a u to ra pt. D ejectu s circa Ecclesiam C hathedralem

et p er to tu m E piscopatum z la t 1624—1635, zn a jd u ją c e się w A rch iw u m D iecezji

W arm ińskiej w O lsztynie. Z nam ienne zakończenie tego listu , sk ie ro w a n e do b isk u p a elek ta w dniu 22 m arca 1633 — w a rto zacytow ać choć w końcow ym jego fragm encie za bpem O b ł ą k i e m . . . „Jed n y m słow em odbudow a dw orów , zam ków i m iast po zniszczeniach w ojen n y ch w ym agać będze w ielkich w y d a t­ k ów ”.... S m u tn a rzeczyw istość tego tw ierd zen ia n ie w ym aga kom entarza.

B isk u p Szyszkow ski, w y b ra n y rów nocześnie ze w stą p ien iem n a tro n W ładysław a IV, n ie liczył się z w y d a tk a m i na p rzyw rócenie zabytkom daw nej św ietności, fu n d o w an ie now ych dzieł sztuki, m ający ch p odkreślić sp le n d o r dw oru biskupiego.

W ybór na księcia b isk u p a W arm ii w łaśn ie M ikołaja Szyszkow skiego — h e rb u O stoja, urodzonego w 1590 r., b ra ta n k a M arcina Szyszkow skiego, bisk u p a łuckiego, płockiego, a potem krak o w sk ieg o , rów nież w y bitnego m ecenasa sztuki — n a stą p ił nie ty lk o z pow odu ro d zin n ej p rzy jaźn i z polskim dw orem królew skim , ale rów nież, a może p rz e d e w szystkim , spow odow any zastał fa k te m że sta ra n n ie w ychow any, św iatły, znaw ca sztuki — M ikołaj, posiadał dużą fo rtu n ę. S podziew ano się, że nie będzie jej szczędził jeśli chodzi o m e c e n a t arty sty czn y sp lą d ro w an e j przez Szw edów W arm ii. Pod ty m w zglę­ dem nie pom ylono się.

(3)

Po objęciu rządów n a W arm ii S zyszkow ski energicznie zab rał się do odbudow y re zy d en cji bisk u p ó w w a rm iń sk ic h , a zw łaszcza do należytego w yposażenia w n ę trz a głów nej siedziby bisk u p iej w L id z b ark u W arm ińskim .

In v e n ta riu m Ecclesiae C athedralis W arrriensis de anno 1678— 1679 (A rchi­

w u m D iecezji W arm ińskiej), w ylicza n ie k tó re dzieła sz tu k i zdobiące w n ętrze zam ku lidzbarskiego. Podobno były ta m n a w e t p ra c e a rty stó w flam andzkich. P o n a d to Szyszkow ski o d re sta u ro w a ł zam ki w R eszlu i Jezio ran a ch . K ościoły zaopatrzył w p a ra m e n ty , n aczynia litu rg iczn e : kielichy, puszki, m o n stra n c je oraz krzyże. Były to przed m io ty o dużej w a rto śc i arty sty c z n e j: p rzeb y w ający bow iem n a dw orze Z y g m u n ta I II W azy, b isk u p w a rm iń sk i p ełn ił ongiś w ysoką fu n k c ję w k an celarii k ró lew sk iej i był św iad k iem arty sty czn y ch k o n fe re n c ji k róla. Rów nież k a te d ra w e F ro m b o rk u w iele zaw dzięcza Szyszkow skiem u, gdyż przy w ró c ił jej św ietność. A u to r tw ierdzi, że część n aczyń kościelnych pochodziła z p racow ni złotniczych zn ajd u jący ch się w Polsce. B p O b ł ą к często używ a ok reślen ia „W arm ia” i „ P o lsk a” ja k o dw ie różne k ra in y , mim o że od 1466 do 1772 ro k u W arm ia bezpośrednio podlegała k rólow i polskiem u. A dam B ochnak w obszernym a rty k u le zam ieszczonym w „ S tu d iach P o m o r­ sk ic h ” t. II pt. E ksp o rt m ia st p ru sk ic h w głąb P o lski w za k resie rzem iosła

arty styczn eg o 1 o m aw ia k o n ta k ty G d ań sk a i T o ru n ia oraz innych m ia st pó ł­

nocnych z K rak o w em w w iek u XV—X V II. K o n ta k ty te m iały m iejsce w łaśn ie za p o śred n ictw em dw oru królew skiego, a p rz y k ła d y sp ro w ad za n ia w y ro b ó w z obszaru d aw nych P ru s do K rak o w a b yły częste. S zyszkow ski m ógł w ięc ró w n ież p am iętać w ysoką ocenę Z y g m u n ta I II W azy złotniczej i lu d w isa rsk ie j sz tu k i P ru s i n ie w ą tp liw ie k o rz y sta ł z dośw iadczeń króla. Nie m ożna bow iem ro z p a try w a ć sz tu k i W arm ii w o d erw an iu od są siad u jący ch z n ią P ru s K ró lew ­ skich i K siążęcych. A u to r w spom ina rów nież o z a o p atry w an iu się przez S zyszkow skiego w dzieła sz tu k i za p o śred n ictw em ta k ic h m iast, ja k G dańsk i E lbląg. W ym ieniając o łtarze d re w n ia n e oraz m a la rstw o bp O b ł ą к u ja w n ia ścisłe k o n ta k ty arty sty czn e W arm ii z polskim E lblągiem i G dańskiem na p rz y k ła d z ie znakom itego m ala rz a B a rtło m ie ja S tro b la oraz m ało znanego m alarza elbląskiego W ita H einricha. D ziałalność S tro b la w e F ro m b o rk u w y ­ czerpująco o pracow ał E. Iw a n o y k o 2. W y d aje się jed n ak , że z n a jd u ją c e się w M uzeum M azurskim w O lsztynie p o r t r e t y 3 i p rzed staw ie n ie re lig ijn e pocho­ dzące z obszaru W arm ii w zbogacą w przyszłości in w e n ta rz dzieł tego a rty sty . O p ierając się p rzed e w szystkim na op raco w an iu S tru n g e g o 4, b isk u p O b ł ą к om aw ia działalność W ita H ein rich a, m im o że S tru n g e o k reśla go jed y n ie n azw isk iem „ H ein rich ” 5 n a to m ia st im ię „W it” w ym ienione je s t w T h i e m e B e c k e r z e za o p racow aniem D ie tr ic h a 6, którego, w odniesieniu do d z ia ła l­ ności W ita H e in rich a A utor a rty k u łu nie w ym ienia. Z nam ien n y je s t fa k t. że a rty śc i d ziałający n a obszarze d aw nych P ru s i W arm ii zdobyw ali w y k ształcen ie n ieje d n o k ro tn ie nap rzó d w N id erlan d ach , a p ó źn iej w H olandii, przenosząc p ew n e tra d y c je ta m te j sz tu k i n a nasze obszary. Do ta k ic h a rty stó w należał w ym ieniony przez bpa O b ł ą k a Jaco b u s K olberg. T oteż n ie w y d a je się 1 A dam B o c h n a k , E ksp o rt z m ia st p ru sk ic h w grłąb P o lski w zakresie

rzem iosła a rty sty c zn e g o , S tu d ia P om orskie, t. II, ss. 7—112.

2 E ugeniusz I w a n o y k o , B a rtło m ie j Stro b el, P o zn ań 1957 (a u to r a rty k u łt/ cy tu je tę pozycję).

3 K am ila W r ó b l e w s k a , D a w n y p o rtret w zbiorach M u ze u m M azur-

skiego, O lsztyn, 1965, n r k a t. 24 il. 4.

4 J. S t r u n g e , M aler u n d B ild h a u er des B isth u m s E rm land, N eue P re u s- sische P ro v in z ia lb lä tte r V II (1832) ss. 412.

3 Ibidem , ss. 411—412.

6 D i e t r i c h , Der D om zu F rauenburg, Z e itsc h rift f ü r die G eschichte und A lte rtu m sk u n d e E rm lan d s, Bd. X V III, B ra u n sb e rg 1913, ss. 622-3; 625.

(4)

słuszne podsum ow anie A utora n a stro n ie 84, że: „w pływ y h o len d ersk ie p rz e ­ dostaw ały się n a W arm ię raczej z Polski, a nie bezpośrednio, ja k b y się należało spodziew ać, z G dańska, k tó ry był p raw d ziw ą b ram ą w jazdow ą do P olski dla p rąd ó w arty sty czn y ch zachodu i północy”.

O p ierając się na działalności a rty stó w m iejscow ych, b isk u p podległy stolicy apostolskiej sta ra ł się rów nież u w y p u k lić tę okoliczność poprzez uw zględnienie w sztuce b aro k u w łoskiego. T oteż w fu n d a c ji S toczka w yposażył jego o łtarz głów ny w zachow aną do dziś kopię obrazu św. Ł ukasza, z n a jd u ją c ą się w B azylice M aria M aggiore w R zym ie p rz e d sta w ia ją c ą M adonnę z D zieciąt­ kiem . P o św ięcając nieco m iejsca m a la rstw u elb ląsk ie m u — w y m ien iając obok W ita H ein rich a rów nież m ala rz a W aw rzyńca N otera oraz .znakom itego rysow ­ n ika A dam a W olskiego, A u to r w odniesieniu do .tego o sta tn ieg o p o d aje jako b ibliografię opracow anie U l b r i c h a 7, podczas gdy w łaśn ie A dam W olski pos ad a ju ż obszerną m onografię zam ieszczoną w pierw szym tom ie S tu d ió w

P om orskich ®.

W przeciw ieństw ie do Szyszkow skiego, Leszczyński, będący biskupem W arm ii w latach 1644—1658 n ie w y k azał w iele zain tereso w ań m ecenatem arty sty czn y m . N iem niej jego działalność, choć nikła, pozostaw iła pew ne ślady, k tó re A u to r a rty k u łu sta ra ł się uw ypuklić.

W zakończeniu tego ta k in teresu jąceg o opracow ania — w głów nej m ierze po d k reślająceg o arty sty czn ą działalność M ikołaja Szyszkow skiego, A u to r p ró b u je u system atyzow ać p rą d y i w pływ y, ja k ie m iały m iejsce n a W arm ii do X V II w. W y d aje m i się, że n a tego ro d zaju syntezę jeszcze za w cześnie. T ru d n o bow iem m ówić np.: że sztuka średniow ieczna na W arm ii tk w iła jedynie w orbicie w pływ ów krzyżackich, podczas gdy w y sta rcz y przejrz eć księgi rach u n k o w e z a k o n u 9, aby p rzekonać się, że d ziałali tu ta j ró w n ież i arty ści z Czech, a G dańsk, T o ru ń i E lbląg ju ż b ard zo w cześnie poszczycić się m ogły w łasn y m i p raco w n iam i sn y c ersk im i i m alarsk im i. Rów nież Ś ląsk oddziaływ ał na sz tu k ę W a rm ii10. W w ieku XVI n a to m ia st sz tu k a ren esan so w a b y ła tu ta j odzw ierciedleniem w p ły w ó w gdańskich, w k tó ry ch odbiły się arty sty czn e i h a n d lo w e k o n ta k ty G dańska z N id erlan d am i. P rz y k ła d : n ag ro b ek A n d rzeja B atorego i jego b ra ta B a ltaz ara w kościele św. A n d rzeja w B a rc z e w ie 11. W X V II w ieku k u lt sz tu k i n id erlan d zk iej, a później h o len d ersk iej b y ł w d a l­ szym ciągu w ie lk i12. W reszcie k o n ta k ty bisk u p ó w w arm iń sk ich z książęcym dw orem w K rólew cu i p rzesy łan ie z K rólew ca a rty stó w n a dw ór b iskupów w a rm iń sk ic h w X V I w . b yły ró w n ież dosyć częste. F a k ty te p o d aje zresztą E h ren b erg l3.

R easum ując, a rty k u ł b isk u p a O b ł ą k a je s t cennym i p o trzeb n y m m a te ria ­ łem przyczynkow ym , k tó ry z całą pew nością będzie pom ocą w opracow aniu 7 A. U l b r i c h , K u n stg esc h ic h te O stpreussens vo n der O rdenszeit bis zu r

G egenw art, K önigsberg 1932, ss. 28.

6 T eresa S u l e r z y s k a , A d a m W o lski — ry so w n ik , S tu d ia Pom orskie, t. I. K rak ó w 1957, ss. 333—353.

9 J o a c h i m , Das M arienburger T resslerb u ch der Jahre 1399—1409, K önigsberg 1896.

10 Zofia B i a ł ł o w i c z - K r y g i e r o w a , T r z y n iezn a n e rze źb y gotyckie

na W arm ii, Rocznik O lsztyński, O lsztyn 1961— 1962, t. IV, ss. 67—192.

11 W anda S z y d ł o w s k a , Pomnik, g robow y B a to rych na W a rm ii, S tu d ia Pom orskie, op. cit., ss. 231—261.

12 P o r. G w ido C h m a r z y ń s k i , S ztu k a pom orska, W arszaw a 1937, n a d - b 'tk a ze S ło w n ik a G eograficznego P aństw a Polskiego.

13 H. E h r e n b e r g , Die K u n s t am Jlo fe H erzoge von P reussen, B e rlin — Leipzig 1899.

(5)

syn tety czn y m h isto rii sz tu k i W arm ii i M azur u . A u to r k o n ty n u u je chw alebne tra d y c je n au k o w e polskich b iskupów w arm iń sk ich , a jeg o prace d ru k o w an e w różnych czasopism ach c h a ra k te ry z u je g ru n to w n a w iedza i szczegółowe o p raco w an ie tem atu .

K a m ila W ró b lew ska

E d g ar G ü n th e r L a s s , Die F lucht. O stp reu ssen 1944/45, B ad N euheim 1965, ss. 336.

W p o d ty tu le książki a u to r pow ołał się n a k ilk a zbiorów do k u m en tó w zajm u jący ch się ucieczką ludności cyw ilnej w o sta tn ich d n iach w o jn y oraz pow ojennym p rzesied lan iem ludności niem ieckiej, ale w sam ej k siążce dosyć dow olnie je w y k o rzy stu je, w p la ta ją c w te k s t u ry w k i różnych w spom nień i ośw iadczeń. Z p u n k tu w idzenia zasad ed y to rsk ich n ie d o b rą p ra k ty k ą je s t w y ry w a n ie zdań i g ęste p rz e ty k a n ie te k s tu w y k ro p k o w an y m i m iejscam i, gdyż czytelnik n a ty c h m ia st p y ta o treść opuszczonych m iejsc i przyczyny takiego postępow ania. Z asadniczo k o n stru k c ja książki o p a rta je s t na schem acie te ry to ria ln y m ; po p ro stu om aw iany je s t p o w iat za pow iatem , co n a w e t w y raża się ty tu ła m i podrozdziałów . Od tej k o n stru k c ji w prow adzono szereg odchyleń, np. j e : t sp e cjaln y rozdział o sk a rża ją cy E rich a K ocha, o w alk ach w K rólew cu, w reszc ie w zakończeniu m am y rozdziały u ję te odrębnie, m ające c h a ra k te r podsum ow ań, a w śród nich re k a p itu la c ję dorobku byłych P ru s W schodnich o ra z liczb dotyczących s tr a t w w o jn ie i p rzesied leń pow ojennych. W o sta tn im rozdziale podano w y ją tk i z różnych ośw iadczeń czołow ych p o li­ ty k ó w i do k u m en tó w na te m a t byłych P ru s W schodnich. Jednym z p atro n ó w tej książki je s t Z iom kostw o P ru s W schodnich, w ob ręb ie k tó reg o d ziała koło badaczy pow iatów rodzinnych. O no to najm o cn iej w łączyło się w pracę nad om aw ianą książką. C zytelnika polskiego z a in te re su ją siln e ak c e n ty o sk a rźy - cielskie pod ad resem p a rtii h itlero w sk iej, k tó re j n iero zu m n e zarządzenia uniem ożliw iły e w ak u a cję ludności, doprow adziły do straszliwiej ucieczki pod ogniem a rty le ry js k im i kosztow ały se tk i tysięcy o fiar w śró d ludności cyw ilnej. W p ra c y opisano cały szereg w ypadków ' nie stosow ania się do tych zarządzeń, u m o żliw iając tym sam ym lu d n o śc i cyw ilnej w cześniejsze opuszczania teren ó w zagrożonych zbliżaniem się fro n tu . W ym ieniane są n azw isk a ty ch rozsądnych .urzędników , k tó rz y m im o zagrożenia k a rą śm ierci przez E rich a K ocha, sp ra ­ w u jąceg o ja k o k o m isarz o brony Rzeszy n ajw yższą w ładzę n a tym teren ie, d o rad zali i organizow ali odjazd ludności cyw ilnej. N a sk u te k rozpaczliw ych zarządzeń m obilizacyjnych h itlero w có w ściąg ający ch do obrony o sta tn ich m ężczyzn p rzew ażały w śród ludności cyw ilnej k o b iety i dzieci, co jeszcze pow iększało tru d n o ści. U czucie b ezg ran iczn ej odrazy m o raln ej budzi opis zachow ania się w ty m o k resie sam ego K ocha i jego sz tab u w spółpracow ników . Z je d n e j stro n y z a b ra n ia ją pod n ajsu ro w szy m i k a ra m i p rzy g o to w an ia p lan ó w e w a k u a cy jn y ch , n a k a z u ją w?alk ę do o sta tn iej k ro p li k rw i, a z d ru g iej stro n y zapew nili sobie bezpieczny odw rót. Poza tym o d m aw iają z a b ra n ia innych uciekinierów , m im o p o sia d an ia w olnych m iejsc. O d trą c a ją kobiety, dzieci, by zrobić m iejsce dla zapasu w ó d ek w yborow ych i psów m yśliw skich. Jeszcze je d n a w s trz ą sa ją c a ilu stra c ja zak łam an ia hitlerow skiego, d w o iste j m o ra l­ ności — dla d e k la ro w a n ia w obec .innych i zupełnie inna, odm ienna d la sto so ­ w a n ia w obec siebie! G roza nieludzkości zarządzeń K ocha p rz e w ija się przez 14 P ró b y ta k ie j syntezy dał ju ż w ym ieniony w p rzy p isie 12 p ro f. C hm a- rzyński, je s t ona ciągle a k tu a ln a .

Cytaty

Powiązane dokumenty

był biuletyn informacji publicznej (jako preferowane źródło informacji wskazało BIP niespełna 77% mieszkańców gmin woj. Tego entuzjazmu dla BIP nie potwierdzają jednak

Dziennik jest pełen dramatyzmu, „pożegnań” z innymi, z życiem (warto w tym miejscu przypomnieć, że tak właśnie zatytułowany jest debiutancki tomik Hartwig, wydany w

17 Dz.U.. nych”, jako kryterium dopuszczalności podjęcia działalności ustawa wskazuje na sposób wykorzystania nieruchomości określony w studium uwarunkowań

1) J. Pietrulewicz, Podstawy zawodoznawstwa, Zielona Góra 2004, s. Rybakowski, Aksjologiczny kontekst bezpieczeństwa pracy w kształtowaniu kultury bezpieczeństwa pracownika,

wielkość posesji czy możliwość odprowadzenia ścieków oczyszczonych [Jóźwiakowski i Pytka 2010]. Niestety w większości przypadków jedy- nym kryterium doboru

Podsumowując, w warunkach kursu płynnego początkowy negatywny wpływ zmiany percepcji ryzyka inwestycyjnego wĞród inwestorów na kształto- wanie siĊ dochodu

Podstawowym zadaniem przy charakteryzowaniu wzajemnych oddziaływań w ujęciu teorii wymiany jest sprecyzowanie: a) między kim a kim następuje wy­ miana, b) co

[r]