168
R ecenzjez in nym i polskim i zakładam i. P ró b y G w a g n in a p ro d u k c ji szk ła na sposób w łosk i nie by ły jedyne w w iek ach X V I i XVXI. Z n an e są podobne p ró by M ik o ła ja W olsk iego w starostw ie krzepickim , b isk u p ó w w ro cław sk ich w hutach szkła klucza ła g o w skiego czy też p ik ard yjczyk a Jana Błocka. W szystkie jed n ak p róby przeszczepienia na gru n t polski obcych w z o ró w przy pomocy fac h o w c ó w z zagranicy za łam y w ały się, nie d ały trw ały c h rezultatów.
Doc. W y ro b is z pisze, że głó w n y m i zapew ne przeszkodam i b y ły : b ra k o dp o w ied nich su ro w c ó w szklarskich, np. sody niezbędnej do produ kcji szkła typu weneckiego, oraz układ ówczesnych stosunków społecznych i gospodarczych Polski, niekorzystny dla ro z w o ju przem ysłu. W rezultacie w hutach szkła p raco w ali w tym okresie przede wszystkim Polacy, a p rod u k cja szk ła — b y ła to „jed n a z n iew ielu gałęzi w y twórczości p rzem ysło w ej w X V I W iek u opartych n a czysto polskim elem encie ro bo t niczym ”,
W . W .
Z N A J N O W S Z Y C H D Z IE J Ó W P O L S K IE G O P R Z E M Y S Ł U C H E M IC Z N E G O Z a k ła d y Chemiczne „O św ięcim ” uzyskały p ierw szy produkt w 1948 r. Z okazji jubileuszu dwudziestolecia tego w yd a rze n ia zespół au torów : m gr inż. W ik to r A d a mus, m g r A n d rz e j Donim irski, m g r W ie s ła w M acie jew sk i, m gr inż. T ad eusz M a z u rek, m g r >inż. Józef Slosarczyk i m gr inż. H e n ry k W eid em an , opu blikow ał w nrze 4/1968 „C hem ika” obszerny artykuł X X lat działalności Zakładów Chem icznych „O ś
więcim ".
P o w stęp ie stanowiącym ogólną charakterystykę zakładu autorzy o m ó w ili jego działalność in w esty cy jn ą i p rodu kcyjn ą w e d łu g p la n ó w wieloletnich oraz poszczegól ne, p rzeprow adzane procesy technologiczne. Z kolei scharakteryzow ali pracę pom oc niczych i tow arzyszących d ziałów zakładu, m.in. gospodarkę wodną, transport, szkol nictwo, zaplecze socjalno-bytow e. A rty k u ł zakończono przedstaw ieniem p ersp ek tyw rozw ojow ych.
J. J.
W A L K A H O L E N D R Ó W Z M O R Z E M
W nrze 12/1967 m iesięcznika „G o sp odark a W o d n a ” m g r inż. Jerzy Friem ann o gło sił arty k u ł Z dziejów opanowania żyw iołu wodnego w Holandii, zaw ierający prze gląd p rac w y k o n y w an y c h w ciągu w ie k ó w d la obrony depresyjnych terenów H o landii przed zalewem , a później — dla w y rw a n ia m orzu coraz to n ow ych gru n tów pod upraw ę. D o w ia d u jem y się m.in., że oprócz b u d o w li inżynierskich, przede w szy stkim tam i kanałów , już od początków X V w . stosow ano w H olandii poruszane w iatrak am i przelew nice łopatkowe.
A u to r interesującego artyku łu nie ustrzegł się k ilk u pom yłek: aryc. 5 (s. 447) nie przedstaw ia d ragi, lecz koparkę, poldery nie zaw sze są „okolone w a ła m i” (s. 447), a n az w isk o X V I-w ie c z n e g o w łosk iego inżyniera brzm i nie R am eli (s. 446), lecz Ram elli. N iep otrzebn ie wreszcie autor p o w o łu je się n a angielski oryginał książki C rom biego Nauka średniowieczna i początki nauki now ożytnej, Skoro w 1960 r. u k a zał się je j polski przekład.
Eugeniusz Olszewski
K A N A Ł A U G U S T O W S K I J A K O Z A B Y T E K T E C H N I K I
Pro je k to w a n y przez Ignacego Frądzyńskiego, b u d o w a n y w latach 1826— 1839 pod kierunkiem o ficerów w o js k inżynieryjnych, K a n a ł A u gu sto w sk i jest obecnie dobrze n a ogół zachowanym zabytkiem techniki, in teresującym choćby ze w zg lęd u n a zasto
R ecenzje
169*
sow aną p rzy jego bu d o w ie n iezw y kle trw a łą z a p ra w ę hydrauliczną. P o n iew aż, j a k pisze Z o fia D o ry w a lsk a w artykule Kanał odkryw any na nowo, ogłoszonym w nrze- 310/1968 „ T ry b u n y L u d u ”, k a n a ł ten g ra obecnie rolę przede wszystkim szlaku tu ry stycznego, n ie w y m a g a on unowocześniającej p rzebu d o w y . Przeciw nie, należy p rzy wrócić m u d aw n ą postać tam, gdzie przez n ie przem yślane rem onty i k o n se rw a c je została ona zniszczona. S p ra w ą tą zajęło ¡się w ostatnich m iesiącach T o w a rz y st w o M iłośn ik ó w Z ie m i A u gu sto w sk ie j, uzyskując już pomoc i poparcie w ła d z k o n se rw a torskich.
Techniczny opis m u ró w oporow ych śluz K a n a łu A u gu sto w sk ie go za w iera arty kuł m gr inż. Jerzego G óre w icza N ow ości z d a w n ej polskiej techniki budow lanej, za mieszczony w nrze 4/1968 „Przegląd u B u d o w la n e g o ” . A u to r zw raca tu p rzede w sz y stkim uw a gę n a doskonałość „sztucznego w a p n a hydraulicznego” , o pracow anego w 1829 r. na podstaw ie teorii L . V ic a t a 1 przez F. P an cera i zastosowanego do b u d o w y kam iennych m u ró w k om ór ślu zow ych k an ału . M g r G ó re w icz p od aje m.in. w y n ik i w ykonan ych przez Instytut Techniki B u d o w la n e j analiz próbek pobranych z kilk u śluz kanału.
W tymże artykule om ówiono za p raw y użyte przy bu d o w ie w latach 1824— 1828 zachowanego do dziś bud y n k u fabrycznego w Tom aszow ie M azow ieckim , u ż y tk o w a nego obecnie przez Z ak ład Tkanin i F ilc ó w Technicznych. Z a p r a w y te odznaczają się bardzo dobrym i własnościam i izolacyjnym i.
M g r G ó re w icz kończy artyku ł pytaniem : „czy n ie należałoby inaczej spojrzeć n a d aw n ą technikę i czy nie w a rto bliżej zainteresować się spoiw em V ic a ta -P a n c e ra , skoro okazało się ono trw alsze od spoiw opartych n a cem encie p ortlandzkim ?” (s. 186).
T ym sam ym zagadnieniem za jął się w n rze 3/1968 „P rzegląd u B u d o w la n e g o ” doc. Antoni P a p ro c k i w artykule Trwałość betonu w fu n k cji czasu, p ow o łu jąc się m.in. na przeszło stuletnią pracę z a p ra w K a n a łu A ugu stow skiego. A rt y k u ł ten m a na celu „wyjaśnienie, choćby bardzo ogólne, dlaczego — m im o p ry m ity w n ej techniki d a w nych czasów -— znamy p rzy k ład y znakom itego zachow ania się w ie k o w y c h b eto n ów i za p raw ” (s. 140) 2.
E. O.
Z H IS T O R II L I N I I K O I.K J O W E J W A R S Z A W A — P E T E R S B U R G
W tomie 7 „Rocznika Białostockiego” za 1966 r. Z b ig n ie w K le jn pisze O począt
kach linii k o le jo w ej Warszawa — Białystok — Petersburg. A rt y k u ł za jm u je się
ekonomiczną stroną b u d o w y tej linii i sp raw am i socjalnym i ro bo tn ik ó w zajętych p rzy je j'b u d o w ie . N a w stępie przypom ina, że p ierw sz a w zm ian k a w języku p olskim o kolejach żelaznych ukazała się w 1825 r. w „Dzienniku W ile ń s k im ”. B y ło to tłu maczenie z ro syjsk iego artyku łu D rog i żelazne i działa parowe, dokonane przez l a boran ta K ate d ry Fizyki U n iw ersy tetu W ileń skiego, M ich ała Ł aw ick iego. Jeśli idzie ■o linię W a rs z a w a — Petersburg, to pierw szy p ro je k t rzucił w 1835 r. R osjanin G u r je w , p roponując coś pośredniego m iędzy szosą a k o le ją szynową. W trzy lata później M u - r a w jo w w y stąp ił z planem b u d o w y kolei szynow ej P e te rsb u rg — P s k ó w — D ź w iń s k — W iln o — G ro d n o — W a rs z a w a . M n ie j w ięcej w tym sam ym czasie inż. G erstn er, Czech w służbie rosyjskiej, opracow ał plan ro zległej sieci k o lejow e j w R osji, m.in.
1 O teorii V ica ta por. m.in.: I. Z n a c z k o -J a w o r s k i, A n toin e Raucourt de
Charleville — kontynuator prac L. J. Vicata w Rosji. „ K w a rta ln ik H istorii N a u k i
i Techniki”, n r 4/1961.
2 W n ioskom praktycznym z ro zw ażań historycznotechnicznych p ośw ięcił doc. Paprocki cykl artyku łów , zamieszczonych w nrach 5, 6 i 7— 8/1968 „ P rz egląd u B u dow lanego” .