Martuszewski, Edward
"Maria Zientara-Malewska. Zarys
monograficzny życia i twórczości",
Hanna Sawicka, Olsztyn 1981 :
[recenzja]
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 416-418
4 1 6 R e ce n zje i om ówienia
stw ierdzić, iż zb y t w ielk a gorliw ość w ty m względzie przesłoniła n iew ąt p liw ie s p ra w y b ard ziej zasadnicze z p u n k tu w idzenia polskich interesó w n a- rodow o-politycznych.
Leonard S m ó łk a
H anna Saw icka, Maria Z ientara-M alew ska. Z a r ys m onograficzny życia
i twórczości, O lsztyn 1981, Pojezierze, ss. 302.
Życie i twórczość M arii Z ien tary -M alew skiej jest fenom enem , k tó ry m usi zainteresow ać socjologa i h isto ry k a. O trzym aliśm y jed n a k m onografię o p ra cow aną przez polonistkę, któ ra doszła do w niosku, że jej b o h aterk a to „ w a r m iń sk a K o nopnicka” i choć a u to rk a książki dostrzega rów nież różnice m iędzy obiem a poetkam i, to jed n ak nie jest w sta n ie przeprow adzić w pełn i ani po lonistycznej, an i history czn o -literack iej nobilitacji na zasadzie w y k azania n ie pow tarzalności opisyw anego zjaw iska.
M onografia Saw ickiej u trzy m an a jest w sty lu tw órczości poetyckiej i dzia łalności d ziennikarskiej M arii Z ien tary-M alew skiej. C hętnie c y tu jąc pełne em fazy w spom nienia poetki, Saw icka dopasow uje do nich sw oją n a rra c ję , k tó ra je s t bliższa beletry zacji niż k ry ty cz n ej analizy. Słusznie stw ierdzając, że za m yśl p rzew odnią całego dorobku M arii Z ientary -M alew sk iej można uznać m otto do jej książki W arm io m o ja miła: „C zytaj sercem, co zostało n ap isan e z miłości do Ziemi O jczystej W arm ii’, a u to rk a książki „czyta s e r cem ” twórczość pisarsk ą sw ojej b o h a te rk i i choć widzi w n iej cienie, ele m enty, k tó re należałoby ocenić n iezupełnie pozytyw nie, to serce każe jej jed n a k nie re je stro w a ć i nie oceniać, lecz przebaczać.
Życie i twórczość M arii Z ien tary -M alew skiej n ie jest jed n ak fenom enem polonistycznym czy h isto ryczno-literackim , lecz socjologicznym i historycz nym . I w życiu tym , i w tej twórczości ro k 1945 stanow i w y ra źn ą cezurę. Nie chodzi jed n a k w ty m p rz y p ad k u o oznakow anie chronologiczne, ale o p o w stan ie Po lsk i L u d ow ej i w szystkie k o n sekw encje tego w y d arzen ia — ró w nież w życiu nauczycielki, k tó rą M aria Z ien taró w n a stała się dzięki tem u, że pow stała D ruga Rzeczpospolita.
Nie m ająca asp iracji do szerszej działalności publicznej, w yw odząca się ze środow iska chłopskiego n a północnych k re sac h etnicznej Polski, nie obję ty ch jed n a k g ran icam i odrodzonego w 1918 ro k u p a ń stw a polskiego, córka w iejskiego m u rarz a, po pow rocie z K ra k o w a przerzu can a była przez polskich działaczy w Niemczech z jednego p o s te ru n k u ośw iatow ego na drugi. Godziła się z tym, poniew aż całą jej am b icją było służenie S praw ie. Raz ty lk o po prosiła o zm ianę dotychczasow ej pracy: „M inął d ru g i ro k p o b y tu Z ie n tary w B erlinie, nie czuła się dobrze a n i w atm osferze z atarg ó w przyw ódców pol skiego ruchu, an i za urzędniczym b iurkiem . T ęskniła za przestrzen ią i p rz y rodą, nie m ogła przyzw yczaić się do życia w w ielk im mieście. W ro k u 1933 złożyła na ręce prezesa Z w iązku T ow arzy stw S zkolnych Baczew skiego prośbę o przeniesienie do p ra c y w szkolnictw ie p o p a rtą przez w iz y ta to ra B rasse” .
Z tą chw ilą nauczycielka z w ykształcenia, k tó re o trzym ała w K rakow ie, stała się nauczycielką z w yboru. A w k ró tc e potem zrezygnow ała n ie tylko z k a rie ry politycznej, jak ą mogła zrobić p ra cu jąc w B erlinie, ale rów nież z możliwego s ta tu s u ko b iety zam ężnej: „M aria zdecydow ałaby się n a te n krok,
R e ce n zje i om ówienia 4 17
gd yby zm iana s ta n u cyw ilnego nie m usiała się łączyć z re zy g n a cją z p ra cy nauczycielskiej — —. Czuła, że n ie m oże p rzekreślić dotychczasow ej drogi zm ieniając ją n a spokojne zacisze domowe. M aćkowicz chciał m ieć przede w szystEim dom, żoną, znudziła się m u s a m o tn o ś ć . Sprzeczali się, bo każ de z nich szukało innego rozw iązania, aż wreszcie, nie m ogą dojść do p o rozu m ienia, zap rzestali skład an ia sobie jakich k o lw iek obietnic” .
T ak w ięc tuż przed ukończeniem czterdziestu la t M aria Z ie n taró w n a w y b ra ła na resztę swego życia przed e w szy stk im zaw ód nauczycielski, te n sam, k tó ry w y b ra ła jedna z b o h a te rek Żerom skiego.
Rok 1939 przyniósł z sobą uw ięzienie w R aven sb rü ck . N a szczęście moż na było ją z tego obozu zagłady w ydostać, a po w yzw oleniu w 1945 ro k u M aria Z ien taró w n a m ogła napisać wiersz, k tórego głów na m yśl ty lk o po czę ści znalazła p o tw ierdzenie w pow ojennej rzeczyw istości. I ręce tych, k tó rzy p rz etrw a li obozy, i tych, k tó rzy p rz e trw a li okupację, i tych, k tó rzy w rócili do k ra ju po w o jen n ej tułaczce i w alk ach na ró żnych fro n ta c h n ie odbudow ały D rugiej Rzeczypospolitej, lecz bud o w ały Polskę L udow ą.
M aria Z ien taró w n a w róciła do p ra cy w szkolnictw ie, ale okazało się w krótce, że stojąca p rzed nauczycielską e m e ry tu rą sam o rodna poetka, d ru k o w a n a dotychczas sporadycznie w jakichś pism ach, m oże — m im o swego g łę bokiego przy w iązan ia do tra d y c ji relig ijn y c h — w laickiej Polsce, u k ie ru n ko w anej na socjalizm, nie tylko doczekać się książkow ego d ebiutu, ale też stać się a u to rk ą w ielu publikacji, rów nież o treści relig ijn ej.
Saw icka tw ierdzi, że „U koronow aniem poetyckiej d ro g i Z ie n tary -M alew - skiej i ty m sam y m n a d an ie jej ra n g i n ie ty lk o p o etki regionu, ale całej P o l ski stało się zam ieszczenie w m iesięczniku „P oezja” jej w ie rsza W io sk a idzie
spać, napisanego w B rąsw ałd zie w 1948 ro k u ” .
N ie w y d a je się, a b y w y d ru k o w an ie jakiegoś w iersza w jed n y m z w ielu perio d y k ó w literack ich (naw et z aty tu ło w an y m Poezja) mogło być „uko ro n o w a n iem d ro g i” i rzecz chyba nie w ty m polonistycznym ekspo n o w an iu za sług i osiągnięć poetyckich osoby ok reślan ej jako „ w arm iń sk a K o n o p n ic k a ” . D otarciem do isto ty rzeczy b y łoby ukazan ie przem ian, jak ie przy n io sły z sobą — rów nież w życiu M arii Z ien tary-M alew skiej — zm ian y u strojow e, polityczne i gospodarcze w Polsce po 1944 roku. Z m iany te n ie b y ły bez konfliktow e. S tą d w książce Saw ickiej rozdziały z aty tu ło w an e W cieniu za
pomnienia, po części W ogniu k r y ty k i . A le przecież są w te j książce rów nież
rozdziały Za zasługi w w alce o polskość te j ziemi, Uznanie i popularność,
K o n tyn u a c je i poszukiw ania, D zięku ją c za chleb twórczości. Sam a zresztą
książka Saw ickiej jest w ym o w n y m dow odem n a to, że M aria Z ien tara-M a- lew ska zajm ie w h isto rii naszego n a ro d u in n e m iejsce niż to, jak ie re alis ty cz nie, a zarazem sk ro m n ie w yznaczyła sobie M aria Z ien tarów na, re zy g n u jąc z p ra c y w B erlin ie i z m ałżeństw a z Izy d o rem M aćkowiczem.
Szkoda więc, że los jedn o stk i nie został u k a z a n y jako elem en t p ra w id ło wości ro zw o ju historycznego. N a jb ard z ie j dialek ty czn ie p rzed staw io n a jest przez Saw icką pierw sza część drogi życiowej b o h aterk i. A u to rk a książki s k r u p u la tn ie re k o n s tru u je aw ans społeczny M arii Z ie n taró w n y z B rąsw ałd u , k o ry gu jąc i u zu p ełniając to, co zachow ała pam ięć. W y d aje się jednak, że dalsze b ad an ia mogą jeszcze bard ziej udoskonalić te n obraz, jak i o trzy m u jem y w p ie r wszych rozdziałach książki choćby przez w y raźn iejsze zary sow anie u w a r u n k o w ań ekonomicznych, społecznych i politycznych.
Stanow czo zb y t pobieżnie p o tra k to w a n e zostały la ta w ojny, zb y t
4 1 8 R ecenzje i om ówie nia
m atycznie n ato m iast okres pow ojenny. To p raw da, że M aria Z ien tara-M alew ska stała się w nim sym bolem W arm ii, żyw ym pom nikiem polskich tradycji. M aria Z ien tara-M alew ska w aln ie przyczyniła się w o statnim ćwierćw ieczu do spopularyzow ania polskiej przeszłości W arm ii poza jej granicam i, n atom iast nie d an y m jej było odegrać w iększej roli w codziennym życiu stro n ojczy stych, k tó re — podobnie, ja k i sąsiednie M azury — o panow ane zostały nieko rzy stn y m i dla s p ra w y n arodow ej ten d en cjam i m ig racyjnym i. O dpow iedzial ność za to o statnie zjaw isko przy p isu je się politykom , zapom inając, że w sfe rze ich decyzji znalazło się rów nież uznanie i popularność, szansa konty n u acji i poszukiwań, z czego skorzystali jed n ak ci, k tó rzy — ja k M aria Z ie n tara - M alew ska — n a w et mimo takich czy innych oporów zaakceptow ali swój w spółudział nie w o dbudow aniu D rugiej Rzeczypospolitej, lecz w budow aniu Polski Ludowej.
Nie ukazu jąc tego fenom enu, jak im było życie i działalność w arm iń sk iej nauczycielki i sam orodnej poetki, Saw icka mimo wielkiego w k ład u p racy w dokum entację, zam iast pogłębionego stu d iu m historyczno-socjologicznego stw orzyła jedynie zb eletryzow aną biografię o ten d en cjach hagiograficznych. Ograniczona przez to w arto ść poznawcza książki stanow ić będzie n iew ątp li w ie podstaw ę do dalszych b ad ań naukow ych.
I E dw ard M artuszew ski
W olfgang W ipperm ann, „Gen Ostland w ollen w ir reiten!" O rdensstaat und
O stsiedlung in der historischen B elletristik Deutschlands, w: Germ ania ■—
Slavica II, B erlin /W est 1981, ss. .187—235 (B erliner H istorische Studien,
Bd. 4).
W olfgang W ipperm ann, m łody badacz zachodnioberliński, specjalizujący się w zagadnieniach ideologii „D ran g n a ch O sten ”, a także Z akonu K rzyżac kiego w histo rio g rafii i publicystyce niem ieckiej w ieków X IX —XX, podjął się analizy bardzo istotnego problem u: upow szechnienia tej ideologii w be letry sty ce h istorycznej Niemiec w X IX i pierw szej połowie X X w iek u (do ro ku 1945). Analizę tę p o trak to w a ł szeroko z k ilk u p u n k tó w odniesienia. N aj p ierw m eto d y pozytyw istycznej k ry ty k i ideologii, tj. k o n fro n tacji w y d a rzeń dziejow ych z h istoryczną rzeczyw istością oraz zgodności obrazu h is to rycznego w d an y m u tw orze z ówczesnym stan em wiedzy, stosując w ięc m e todę genetyczn o -fu n k cjo n aln ą k ry ty k i ideologii. Dążył także do uw zględnie nia historycznego k o n tek s tu poszczególnych ro m ansów czy d ram ató w h isto rycznych. Nie zam ierzał jed n a k rezygnow ać z oceny estetycznej w arto ści d a nego dzieła, choć w ażniejsi dla niego mieli być ad resaci tego dzieła i w pły w ideologiczny, na koniec wysokość n a k ład ó w i kolportaż. W ażny też m a być język stosow any przez literató w , k tó ry zdradza ich ideologiczne tendencje, na koniec zaś — psychologiczne k ry te ria (ss. 191— 194).
P rz y ję ty k w estionariusz b adaw czy jest w ięc szeroki i nowoczesny, choć w p ra k ty c e nie w szystkie w sk azan e w yżej d e zy d e raty mogły zostać pełniej uw zględnione. P rz y pom ocy ty ch założeń a u to r p oddał analizie 80 d ram ató w niem ieckich i ro m ansów h istorycznych dotyczących osadnictw a niem ieckiego na W schodzie i p a ń stw a zakonnego w P ru sach , od ro k u 1792 po ro k 1941. Nie pom inął p rz y ty m trzeciorzędnej lite r a tu r y (tzw. T riv ia llite ratu r), co należy