• Nie Znaleziono Wyników

Polacy z zaboru pruskiego na zesłaniu po 1863 r. w świetle Archiwum Moskiewskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polacy z zaboru pruskiego na zesłaniu po 1863 r. w świetle Archiwum Moskiewskiego"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Henryk Skok

Polacy z zaboru pruskiego na

zesłaniu po 1863 r. w świetle

Archiwum Moskiewskiego

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 48-60

(2)

K rólew skich jak o pom ostu lądow ego do połączenia B ran d en b urgii z P ru sam i W schodnim i. A le w ojn a siedm ioletnia dow iodła, że P ru sy w raz z W arm ią m ogą rów nież stać się prow in cją ro sy jsk ą. P olityk ów ro sy jsk ich bow iem nie p rzestała nurtow ać m yśl opanow ania w sch od­ niego i południow ego w ybrzeża B ałty k u .

W czasie w ojn y na W arm ii uśw iadom iono sobie, że na pom oc i opiekę ze stron y R zeczypospolitej P o lsk iej zupełnie liczyć nie m ożna. C oraz w ięcej poddaw ano się poczuciu bezsilności i b ezrad ­ ności. Z daw ano sobie w yraźn ie spraw ę, że przy now ych kom bi­ n acjach politycznych W arm ia w pierw szym rzędzie stan ie się o fiarą zaborów .

H E N R Y K S K O K

POLACY Z ZABORU PRUSKIEGO*) NA ZESŁANIU

PO 1863 R. W ŚW IETLE ARCHIWUM MOSKIEWSKIEGO

W śród w ielotysięczn ej rzeszy uczestników pow stan ia 1863 r., zesłanych za udział w nim w głab R o sji lub na Sy b erię, zn ajd o ­ w ało sie rów nież k ilk u set Polaków , pochodzących z zaboru p ru s­ kiego. P rześledzen ie losów tych ludzi, an aliza ich pochodzenia i stosunków z innym i gru p am i zesłańców , m oże m ieć oew ne zna­ czenie dla oceny roli zaboru pru skiego i poszczególnych jego p r o ­ w incji w pow stan iu styczniow ym . N in iejszy arty k u ł je st op arty przede w szystk im na m ateriałach III O ddziału T a jn e j K an celarii C arsk iej, zn ajd u jący ch się w C entralnym Pań stw ow ym A rchiw um H istorycznym w M oskw ie. M ateriały te, to poufna korespondencja dyplom atyczn a p ru sk iej am b asad y w P etersb u rg u z C arsk im M inisterstw em S p raw Zagranicznych, in stru k cje w y sy łan e przez ro sy jsk ie M inisterstw o S p ra w W ew nętrznych do gubernatorów , spraw u jący ch nadzór nad w ięźniam i w m iejscach zesłania, opinie o zesłańcach, w ydaw an e na użytek wdadz w P e te rsb u rg u przez poszczególnych gubern atorów i nam iestnika K ró le stw a Polskiego, hr. B e rg a or^z w reszcie kopie — a w oddzielnych w ypadkach ory gin ały — listów i podań zesłańców i ich rodzin do w ładz ro­ sy jsk ich . M ateriał 1o dość bogaty, lecz bardzo n iejedn olity i w od­ niesieniu do niektórych problem ów niepełny.

D ane z archiw um m oskiew skiego m ogą być uzupełnione m a­ teriałam i. zn ajd u jący m i się w W ojew ódzkim A rchiw um P ań stw o ­ w ym w Poznaniu. S ą to — sporządzone przez pruskie placówki rządow e — w y kazy poddanych pruskich, zesłanych za udział w pow stan iu styczniow ym na Sy b erie lub w głąb R o sji. W ykazy te opublikow ał jeszcze przed w ojną W. T r u s z k o w s k i -F i d l e r w „P rzeg ląd zie H istory czn y m ” τ). K o resp o n d u ją one z w ykazam i,

*) T erm in ..zabór p r u s k i” u żyw an y w n in ie jszy m a rty k u le um ow nie, o b e jm u je rów nież te ziem ie, k tó re w sen sie ściśle h istoryczn ym nie stan ow iły zaboru (P ru sy W schodnie prócz W arm ii, Ś ląsk ).

b W acław T r u s z к o w s к i-F i d 1 e r, W ykaz W ielkopolan , u czestn ików

p o w stan ia 1863 r., P rze g ląd H isteryczn y, tom X IV , (341, W arszaw a 1937 — 1938.

Z agad n ien ia zesłań ców n a S y b e rii nie p o ru sza o statn ia p ra c a Z d zisław a G r o t a , Rok 1863 w zaborze p ru sk im , P oznań 1963. W cześniej jeszcze

(3)

przekazanym i w październ iku 1867 roku jak o an ek s do noty w er­ b aln ej, ro sy jsk ie m u M in isterstw u S p ra w Z agranicznych przez pru skiego C h argé d ’a ffa ire s w P etersb u rg u , hrabiego K aiserlin g a, jed n ak różnice m iędzy nim i są bardzo pow ażne. O gólnie rzecz biorąc, p o le g a ją one na tym , że w y k azy poznańskie zaw ierają w ięcej nazw isk, aniżeli w ykazy m oskiew skie, z dru giej jedn ak stron y szereg n azw isk zesłańców , podanych w w ykazach m oskiew ­ skich, nie istn ieje w w ykazach poznańskich — np. gd y chodzi 0 zesłańców z P ru s W schodnich, nie m a w w ykazach poznańskich nazw isk: F ran cisz k a R ydzew skiego, W ilhelm a S z elig i i A lbin a F id lera. O bie gru p y w ykazów oprócz n azw isk zaw ierają także krótkie in fo rm acje o m iejscu pochodzenia, zaw odzie, a w niektórych w ypadkach także o roli od egran ej w pow stan iu i ak tualn y m m iejscu pobytu zesłańca. Rów nież i pod tym w zględem dane obu gru p w ykazów często się m iędzy sobą różnią la). N ależy więc stw ierdzić, że zarów no w y k azy poznańskie, ja k i m oskiew skie nie u jm u ją n azw isk w szystkich P olak ów z zaboru p rusk iego, zesłanych za udział w pow stan iu styczniow ym , z d ru giej zaś stron y w iele danych, zaw artych w w ykazach, m oże być n ieścisłych. W ydaje się jednak, że w iarygodn ość w ykazów m oskiew skich je st w iększa, choćby ze w zględu na to, że po siad ały one ran g ę oficjaln ego dokum entu dyplom atyczn ego i b y ły w idocznie w eryfikow an e przed przekazaniem ich w ładzom ro sy jsk im . Obie gru p y w ykazów , łącznie z m a ­ teriałam i w ym ienionym i na w stępie, po zw alają, m im o braków 1 n ieścisłości, ośw ietlić w iele problem ów , zw iązanych z pobytem Polaków z zaboru pru sk iego na zesłaniu.

Ze w spom nianych w yżej w zględów bardzo pow ażne trudności n astręcza próba dokładn ego ok reślen ia liczby zesłańców , pocho­ dzących z zaboru pruskiego. P rób y ta k ie j dotychczas w literatu rze nie podejm ow ano. A utorzy, b ad ając y prob lem aty k ę polskiego ze- słań stw a na S y b e r ii2), nie w yodrębn iali zesłańców z poszczególnych zaborów . Poza tym nie m ieli oni dostępu do ro sy jsk ich archiw ów i opierali się praw ie w yłącznie o relacje p am iętn ik arsk ie. We w spom ­ nianej na w stępie korespondencji prusk ich placów ek dyplom atycz­ nych z carskim M inisterstw em S p ra w Zagranicznych w ym ienia

St. K a r w o w s k i w sw o je j p ra c y : H isto ry a W ielkiego K się stw a P o zn ań sk iego, P oznań 1920, str. 122— 126, o p u b liko w ał n az w isk a 49 p ow stań ców z zaboru p ru sk ie go , zesłan ych za u d ział w p o w stan iu styczn iow ym . B y ły to osoby, u łask aw io n e dzięki staran io m hr. K o rz b o k -Ł ą c k ie g o , k tórych n azw iska zach o­ w ały się w arch iw u m K o rzb o k -Ł ąck ich w P o sad o w ię. N a K a r w o w s k i e g o p ow oływ ali się p ó źn iejsi au torzy, czyn iący w zm ian ki o pobycie P o lak ów z zaboru p ru sk ie g o na zesłan iu m. in. F.A . G e n t z e n, G ro ssp o len im

J a n u a r a u f stan d , B e rlin 1962, str. 194; T. E u s t a c h i e w i c z , M łodzież W ielko polska n a tle la t 1861— 1864, P oznań 1932, str. 61; St. M y ś 1 i b ó r s k i-

W o ł o w s k i , U dział ziem i ch ełm iń sk ie j w p o w stan iu styczn iow ym , R ocznik G ru d ziąd zk i, 1960, s t” . 153. Je d n a k do tych czas nie p odejm ow an o w lite ratu rze p rób o św ietlen ia losów zesłań ców p odczas p ob y tu na Sy b erii.

ia) W ykaz p ozn ań sk i np. p o d aje , że zesłan iec H ipolit Szu w art, czelad nik k raw ieck i, pochodzi z B aran o w a w pow iecie S ch ild b e rg , (W schow a), n ato m iast w e d łu g w ykazu m o sk iew sk ieg o S z u w a rt m iał pochodzić z B aran o w a w p o ­ w iecie S e n sb u rg (M rągow o).

2) Por. np. Z ygm u n t L i b r o w i c z , P o lac y na S y b e rii, K ra k ó w 1884; M ich ał J a n i k . D zieje P o lak ów n a S y b e rii, K ra k ó w 1928; W ład ysław J e w s i p w i c k i. N a sy b e ry jsk im zesłan iu . W arszaw a 1959: M aria Z ł o t o - r z у с k a, P o lsk ie p o w stan ie n ad B a jk a łe m 1866 r., N iep odległość, 1936,

t. X IV , zeszyt 1/36, 2/37, 3/38.

(4)

się około 130 n azw isk obyw ateli pruskich, zesłanych za udział w pow stan iu w głąb R o sji lub na S y b erię 3).

W ykazy pozn ańskie zaw ierają 297 nazw isk, jed n ak w iele z nich p ow tarza się w różnych w ykazach, niektóre n aw et kilkakrotnie, p rzy w ielu zaś fig u ru ją znaki zap ytan ia, św iadczące o tym , że albo au torzy w ykazów nie byli pew ni brzm ienia nazw isk, albo nie m ieli pew ności czy w ym ienieni rzeczyw iście z n ajd u ją się na zesłaniu. B iorąc pow yższe pod uw agę, ja k rów nież to, że w ielu zesłańców z zaboru pru sk iego zapew ne pom inięto w obu grupach w ykazów , m ożna liczbę zesłańców po 1863 roku, będących poddan ym i p ru s­ kim i, określić na k ilk aset osób.

Z tych sam ych w zględów trudno także choć w przybliżen iu określić liczbę osób, pochodzących z poszczególnych prow in cji za­ boru pruskiego. A n aliza m ateriałów archiw alnych pozw ala tym niem niej sform ułow ać pew ne w nioski odnośnie stosunków ilościo­ w ych pom iędzy poszczególnym i gru pam i zesłańców , pochodzących z różnych dzielnic.

N iew ątpliw ie n ajw ięcej zesłańców z zaboru pru sk iego pochodziło z P oznańskiego. Pow ażną grupę stan ow iły rów nież osoby, pocho­ dzące z P ru s Zachodnich. Znacznie m niej było w śród zesłańców Ślązak ów , W arm iaków i M azurów , chociaż w m ateriałach arch i­ w alnych z n ajd u je się w odniesieniu do k ażdej z tych gru p choć po k ilka n a z w isk 4). N a podstaw ie an alizy danych archiw alnych m ożna w ysunąć tezę, że około 70% zesłańców z zaboru pruskiego pochodziło z W. K s. Poznańskiego lub P ru s Zachodnich, pozostałe zaś 30% z innych dzielnic 5).

Trudno analizow ać losy każdej z tych gru p oddzielnie, poniew aż zarów no w ładze ro sy jsk ie, jak i pru sk ie nie dokonyw ały pod tym w zględem rozróżnień. W korespondencji dyplom atyczn ej m ów i się zaw sze tylko ogólnie o „poddan ych pru sk ich ” i w szy stk ie posu­ nięcia obu rządów w stosun k u do zesłańców z zaboru pru skiego dotyczyły ich ogółu, niezależnie od tego, z ja k ie j dzielnicy po­ chodzili. S tą d też i losy zesłańców ze w szystkich dzielnic zaboru pru sk iego były w spólne. Z dru giej stron y w ładze pruskie, je d n a­ kow o tra k tu ją c skazan ych ze w szystkich dzielnic, pośrednio jak b y u zn aw ały jedność etniczną W ielkopolan, Pom orzan, Ślązak ów , W arm iaków i M azurów . N ależy podk reślić rów nież fakt, że nigdzie, zarów no w dokum entach pruskich, jak i ro sy jsk ich , w stosun ku do zesłańców z zaboru pru sk iego nie używ a się określen ia „N iem cy ” , a zaw sze są oni ok reślan i jako „poddan i p ru sc y ” . C iekaw e wnioski n asuw a an aliza przynależn ości k lasow ej zesłańców . O soby pocho­ dzenia szlacheckiego sp o ty k am y praw ie w yłącznie pośród zesłańców pochodzących z Poznańskiego i P ru s Zachodnich, stan ow ią one

:ł) C en traln y j G o su d arstw ie n n y j Isto ricze sk ij A rch iw w M oskw ie, (d alej C G IA M ) fon d 109, II I O td ielen ije So b stw ien n o j Je g o Im p ierato rsk o g o W ie- lic zestw a K a n c e la rii, e k sp ie d ic ja 1, dzieło N r 309, k. 87 i d ale j.

4) W śród zesłań ców z zab oru p ru sk ie g o sp o ty k am y rów nież n az w isk a k ilk u ro dow itych N iem ców . B y li to alb o d ezerterzy z arm ii p ru sk ie j, k tórzy po p rze ­ d o stan iu się p rzez gran icę p rzy łączy li się do od działów p ow stań czych (np. F ran z E zett z B e rlin a lu b E m il W erner z F ra n k fu r tu n ad O drą) lub lu d zie o siad li n a teren ie zam ieszk ały m p rzez lud n o ść p o lsk ą i mocno zw iązan i z o tacz ający m ich p o lsk im żyw iołem (jek E d w ard M ittelstad t, dzierżaw ca z E jtk o w a pod L u blin em ).

(5)

jed n ak w stosun k u do ogólnej liczby zesłańców niew ielki procent. Z decydow aną w iększość spośród skazan ych za udział w pow staniu, 0 pochodzeniu społecznym których in fo rm u ją dane archiw alne, stan ow ią czeladn icy: kraw cy, szew cy, ogrodnicy, rym arze, m łyn arze 1 drobni przed siębiorcy, rzad ziej n ato m iast spo tyk a się chłopów . B yło w ielu dezerterów ^ arm ii p ru sk iej, których pochodzenie sp o ­ łeczne trudn o u stalić. W śród zesłańców z P ru s W schodnich w ogóle nie było osób pochodzenia szlacheckiego fî).

Z esłańców z zaboru pru skiego (analogicznie do ogółu zesłan ych za udział w pow stan iu) zaszeregow ano na podstaw ie w yroku są d o ­ w ego lub orzeczenia ad m in istracy jn ego do k ilk u kategorii. N a j­ bardziej aktyw n i uczestnicy pow stan ia byli zsyłani na w ieloletn ią katorgę, odbyw aną w kopalniach i tw ierdzach Sy b erii W schodniej. Stan ow ili oni raczej stosunkow o niew ielki procent i z reg u ły za­ rzucano im, że w czasie pow stan ia przew odzili w łasn ym oddziałom Jub zajm o w ali w ażne pozycje w lokalnych organ izacjach po w stań ­ czych. Tę gru pę zesłańców stanow ili na ogół ludzie pochodzenia szlacheckiego. W iększość zesłańców została sk azan a na b ezterm i­ nowe osiedlenie w Sy b erii lub na w cielenie do tzw. „ro t aresz- tan ckich ” , stacjo n u jący ch zw ykle w oddalonych guberniach R o sji eu ro p e jsk iej. Z arzucano im udział w pow staniu z bronią w ręku, udzielan ie ak ty w n ej pom ocy oddziałom pow stańczym , przerzu t broni i am un icji, przeprow adzan ie przez gran icę oddziałów i em i­ sariu szy R ządu N arodow ego, dostarczanie pow stańcom in fo rm acji, dokum entów prusk ich itp. C ały ten w achlarz zarzutów z n a jd u je się m iedzy innym i w opiniach, w ydaw anych o zesłańcach na żądanie ro sy jsk ieg o M in isterstw a S p ra w Zagranicznych przez hr. B e rg a 7).

Choć w iększość zesłańców z zaboru pru skiego n ależała raczej do szeregow ych uczestników pow stania sl.yczniowego, nie b ra k o ­ wało w śród nich jedn ostek w ybitnych. W skażem y tu tylko na niektóre z nich, tra k tu ją c te pojedyncze w ypadki jak o ilu stra c ję losów k ilk u setoso bow ej rzeszy zesłańców z zaboru p rusk iego. Je d n ą z n ajciekaw szych postaci był n iew ątpliw ie Lu dw ik Ż ych- liński. au tor bardzo in te re su iacy rh p am ię tn ik ó w 8). N a zesłan iu Ż ychliński był osobistością bardzo k on trow ersy jn ą. Pochodząc z bardzo zam ożnej rodziny szlacheckiej z Poznańskiego, sk o liga- conej z w ielom a arysto k ratyczn ym i rodam i niem ieckim i, dzięki stosun kom tych ostatn ich z dw orem carskim cieszył się sp e cjaln y m i

e) P o tw ie rd zało b y to w n iosek, w ysu n ięty p rzez B a r b a r ę G r o n i o w s k ą w od n iesien iu do P ru s W schodnich, a m ian ow icie że na tych teren ach , ze w zględ u na n iew y stęp o w an ie p o lsk ie j szlach tv , d z iałali w yłączn ie czerw oni, którzy p o tra fili p o zy sk ać d la sp ra w y p o w stan ia p o p arcie niższych w a rstw lud n o ści (B. G r o n i o w s k ą , R o la P ru s W schodnich w p ow stan iu sty c z n io ­

w ym , K o m u n ik a ty M azu rsk o-W arm iń sk ie, 1960, nr 1 (67), str. 44. W tym

m iejscu w arto p o d k reślić, że w ielu p am ie tm k arzy u żyw a słow a ,,M a z u r” ja k o syn on im u p o ję c ia „ch łop ” , „o so b a n iskiego p och odzen ia” , p o d k re śla ją c jed n ocześn ie, że na zesłan iu był to elem en t n ajb a rd z ie j rad y k aln y , ch ętn y do sp isk ó w i bu n tów (zob. np. P am ię tn ik i dr B e n e d y k ta D ybow skiego od roku

1862 zacząw szy do ro ku 1878, L w ó w 1930, str. 63, a tak że : Z ygm u nt O d r z y -

w o l s k i . P o w stan ie p o lsk ie n ad B a jk a łe m i sp raw a k a z ań sk a , L w ó w 1878, str. 28—31).

7) C G IA M , f. 109, ekp. 1. N r 309, K . 117, 132. 147 -149.

8) L u d w ik Ż y c h l i ń s k i . P rzy pad y w ięźnia polityczn ego, zesłan ego do k op aln i n erczyń sk ich w S y b e ry i n a lat 20 do taczek i jego p ięcioletn i tam pobyt, P ozn ań 1884.

(6)

w zględ am i w ładz rosy jsk ich , a szczególnie G en eraln ego G u b ern a­ tora S y b e rii W schodniej, K orsakow a, w pow stan iu pełnił fu n k cję n aczeln ik a oddziału „dzieci w arszaw skich ” (w cześniej w alczył w oddziałach G aribaldiego oraz brał udział w w ojnie dom ow ej w S tan ach Zjednoczonych po stron ie Północy, gdzie m ian ow any zo stał pułkow nikiem ) i został sk azan y na k a rę śm ierci. N astępn ie w y rok zam ieniono na 20 lat katorgi, lecz przez cały okres sw ego p o b y tu w Sy b erii Ż ychliński żył na w olnej stopie. D ało to p raw ­ dopodobnie powód do oskarżen ia go przez innych zesłańców , że był ag en tem rząd u carskiego, w szczególności zaś, że poddał on w ładzom m y śl rozdzielenia zesłańców na u przyw ilejow anych i nie u p rzy ­ w ilejow an ych, przy czyn iając się w ten sposób do rozbicia ich so li­ darn ości 9). Szczególn ie ostro a ta k u je Ż ychlińskiego w sw oich

pam iętn ikach B en ed yk t D y b o w s k i 10). W św ietle danych arch iw aln ych nie u lega w ątpliw ości, że zarzuty, w ysuw ane pod ad resem Ż ychlińskiego, były bezpodstaw ne n ). W pam iętn ikach Ż ych liń skiego uderza brak n astro jów an ty rosy jskich , um iejętn ość rozróżn ian ia m iędzy ludem ro sy jsk im a carskim i satrap am i. J e s t to zresztą n iejako program ow ym zaw ołaniem jego w spom nień: „O p isałem te zdarzen ia dlatego, ab y zadać kłam tw ierdzeniu, ja k o b y w M oskw ie nienaw idzili P olaków i kam ien iam i obrzucali w ięźniów politycznych przez M oskw ę przesyłanych . Może to się zd arzyło raz z pow odu rozgłaszan ych przez rząd kłam liw ych w ia­ dom ości... ja jed n ak nie n apotykałem nienaw iści do P olak ów w in­ telig en cji, a naw et i w ludzie, lecz przeciw nie, spostrzegłem , że ta n ieufn ość do n as podniecana była z n am ysłem przez ów czesną p ra sę K atk o w a i innych” 12).

C iek aw e w spom nienia o sw oim pobycie na Sy b erii, gdzie od by­ w ał 8-letn ią k atorgę za aktyw n y udział w pow stan iu styczniow ym , pozostaw ił także pochodzący rów nież z W ielkopolski, M aksym ilian D a l b o r ( Ć w i k l i ń s k i ) , dezerter z w o jsk a p r u s k ie g o 13). Sp o śró d osób pochodzących z W ielkopolski i Pom orza m ożna w sk azać jeszcze kilka, które od gryw ały aktyw n ą rolę w pow ­ stan iu styczniow ym i otrzy m ały stosunkow o ciężkie w yroki.

E m elin a P ru szak n ależała do kierow niczego trzonu organ izacji p o w stań czej w pow iecie gostyn iń skim , w szczególności zaś p rze­ w odziła ona tajn em u trybun ałow i pow stańczem u, któ ry w ydał kilka w yroków na „osoby oddane rządow i” . Z ostała sk azan a na osiedlenie

p) Zob. np. M. J a n i k , op. cit., s. 316— 317.

10) Zob. B e n e d y k t D y b o w s k i , W spom nien ia z p rzeszło ści p ó łw iek o w ej, L w ów 1913, tenże, O S y b e rii i K am czatce , L w ó w 1910. D ybow ski m iędzy in n ym i o sk arża Ż y ch liń sk iego o to, że sw ym i k n o w an iam i św iad o m ie, za w ied zą w ładz, sp row ok ow ał w ybuch p o w stan ia za B a jk a łe m w 1866 r.

M) A u torem p om ysłu o rozdzieleniu zesłan ych P o lak ó w na u p rz y w ile jo ­ w an ych i n ieu p rzy w ilejo w an y ch był k o m en d an t k a to rg i n erc zy ń sk iej, gen erał Szy ło w . zaś z gen ezą p o w stan ia z a b a jk a lsk ie g o Ż ych liń sk i nie m iał nic w sp ó l­ nego. (C G IA M , f. 109, ek sp. 1, n r 39, cz. 9, k. 31.

12) L. Ż y c h l i ń s k i , op. cit., s. 9, oraz, s. 20, 22, 50, 73.

13) M ak sy m ilian D a l b o r ( Ć w i k l i ń s k i ) , Z n asz e j m arty ro lo g ii, w c z te r­

d z ie sta rocznicę p o w stan ia styczn iow eoo, Lw ów 1903, s. 104— 109. D albo r

n ale ż ał do gru p y czterech przyw ódców bu n tu zesłań ców p olskich , k tó ry m iał m ie jsc e w dniu 6 listo p a d a 1865 roku w A k atu i na S y b e rii W schodniej. Za ak tv w n y u d ział w bu n cie przedłużono D albo row i term in k a to rg i z 8 do 12 la t (C G IA M , f. 109, eksp. 4, nr 101, k. 19—26).

(7)

w S y b e r i i14). A kty w n y udział w pow stan iu p rzy p isu je B e rg rów ­ nież R ozalii Ja siń sk ie j, zesłan ej na 8 lat katorgi. W yrok, jeśli w ziąć pod uw agę, że w ydano go w stosun k u do kobiety, był bardzo su row y Ja siń s k ie j zarzucano przede w szystk im ukryw an ie pow stańców i przerzucan ie ich przez gran icę 15).

P ow ażną rolę w pow stan iu od egrał rów nież W itold Rzepecki. Z oddziałem L an giew icza przeszedł gran ice K ró le stw a a n astępn ie w alczył w oddziałach D ąbrow skiego i Chm ieleńskiego, biorąc udział w w ielu potyczkach. Po otrzym aniu aw an su na rotm istrza sform ow ał w okolicach Ja n o w a w łasn y oddział k aw alery jsk i, liczący ponad 200 ludzi. R an ny na początku 1864 r., został w zięty do niew oli i sk azan y na 12 lat katorgi. W yrok odbyw ał na k atordze n erczyń skiej 16). S p o śró d zesłańców , pochodzących ze Ś lą sk a , na szczególną uw agę zasłu g u je E dw ard W ro ń sk i17). B y ł uczniem jedn ego z gim n azjów w rocław skich ; z chw ilą w ybuchu pow stan ia 1863 r. p rzed ostał się przez gran icę i w alczył w oddziałach T acz a­ now skiego, O ksińskiego i Z aleskiego. Z ostał skazan y na 8 lat k atorgi. P rzeb y w ając w S y b erii, stał się jedn ym z czołowych organizatorów i przyw ódców pow stan ia polskich zesłańców za B a jk ałe m w 1866 r. W procesie uczestników pow stan ia za B a jk a łe m skazan o go na k arę śm ierci, jed n ak K o rsak o w zam ienił w yrok na 20 lat k atorgi 18). G im n az jalistą w rocław skim był rów nież L u d w ik Hocke, syn oficera prusk iego. Rodzina H ockego była całkow icie zgerm anizow ana, jed n ak pod w pływ em pow stan ia obudziła się w L u dw iku św ia­ dom ość narodow a. U ciekł on z domu, przekroczył granicę i p rzy ­ łączył się do oddziału T aczanow skiego. W zięty do niewoli, został sk azan y na 6 lat k a t o r g i10).

W iadom ości, które zn ajd u jem y w m ateriałach archiw aln ych odnośnie zesłańców , pochodzących z P ru s W schodnich, są, n iestety, stosun kow o skąpe. N ajw ięcej danych po siad am y o F ran ciszk u R ydzew skim . R ydzew ski urodził się w 1830 r. w O lsztynie. W w ieku 14 lat w y jech ał do W arszaw y, gdzie nauczył się zaw odu k raw iec­ kiego. Po k ilk u latach w rócił do O lsztyna, by w dalszym ciągu trudnić się kraw iectw em . N a w ieść o pow itan iu przed ostał się przez gran icę i przyłączył do pow stańców . 28 sierpn ia 1863 r. został p o jm an y i sk azan y na zesłan ie do rot aresztan ckich . W aktach sp raw y R ydzew skiego zn ajd u jem y odręczny list jego m atki, 78-letn iej A m alii R yd zew sk iej z dom u G rohs, pośw iadczony

14) C G IA M , f. 109, eksp. 1, n r 309, k. 133.

15) Ibid em , k. 117. Z p ro śb ą o u łask aw ie n ie J a s iń s k ie j zw racała się do w ład z ro sy jsk ic h h rab in a J u l i a P la te r -B o b riń sk a (Ibidem , k. 61).

ie) Ibid em , k. 4—5. R odzina R zepeckiego, m a ją c a szerokie sto su n k i z d w oram i eu ro p e jsk im i, n iejed n o kro tn ie z w rac ała się do w ład z ro sy jsk ic h z p ro śb ą o u łask aw ie n ie go. W kw ietn iu 1866 r. hr. K a ise rlin g p o in form ow ał ro sy jsk ie M SZ , że lo sam i R zepeck iego „szczególn ie żywo in te re su je się jego K ró le w sk a M o ść” . W zw iązku z tym K a ise rlin g zap y ty w ał, czy rząd ce sa rsk i nie u w ażałb y za m ożliw e u lżenie losom R zepeckiego. U łask aw ie n iu R z e p e c ­ kiego p rze ciw staw ił się je d n a k B e rg i R zep eck i pow rócił do k r a ju do piero po k ilk u la ta c h na p o d staw ie am n estii (C G IA M , f. 109, ek sp. 1, k. 1, 4— 5, 45). Zob. tak że , S t. Z i e l i ń s k i , B itw y i p otyczk i 1863— 1864, R a p p e rsw il 1913, s. 173, 183

17) Ja n ik p o d aje , że p raw d ziw e jego n azw isko było Skon ieczny. (M. J a n i k , op. cit., s. 324).

18) C G IA M , f. 109, ek sp. 4, n r 119, k. 130— 146. U łask aw ie n ie W roń skiego zw iązan e było ź tym , że w czasie śled ztw a w y raził on skru ch ę.

10) Ib id em , eksp. 1, nr 15, cz. 82.

(8)

przez m ag istra t olsztyński, w którym prosi w ładze ro sy jsk ie 0 ułaskaw ien ie syna, p rzeb y w ającego w „rotach aresztan ckich ” w K azan iu . S tw ierd za ona we w spom nianym liście, że syn je j został zaślepion y szkodliw ym i ideam i podczas sw ego pobytu w W arszaw ie (er w urde w ährend seines A u fen th altes in W arschau von sch äd ­ lichen Ideen verblendet). R ydzew skiem u zezwolono w listo pad zie 1866 r. na pow rót do P r u s 20). O pozostałych zesłańcach z P ru s W schodnich m ożem y, n iestety, niew iele pow iedzieć. G ottlib B ro je ss z G ołdapi został zesłan y za ukryw an ie i przeprow adzen ie przez gran icę oddziałów pow stańczych 21). Za „u trzym yw an ie stosun ków z bu n tow n ikam i” zesłano do T w eru W ilhelm a S z elig ę ze Szczy tn a 22). P rz y nazw isku A lbin a F id l e r a 22) z pow. su sk iego zn ajd u jem y jed y n ie lakoniczną adn otację: „zesłan y za udział w bun cie” , po­ dobnie, jak przy nazw isku K rzy szto fa F id o ra ze Szczy tn a oraz K on stan tego D ąbrow skiego z L id z b ark a W e lsk ie g o 24). N azw isko F id o ra spo tyk am y jeszcze raz w śród nazw isk 9 zesłańców , k tórzy w iosną 1864 rok u dokonali próby ucieczki z O ren b u rgsk iego b a ­ talion u liniow ego nr 10, do którego byli w cieleni jak o a r e sz ta n c i25). U cieczka się nie pow iodła i je j uczestnicy, a w śród nich Fidor 1 in ny zesłaniec z zaboru pruskiego, Jó z e f N aw rocki, zostali zesłani na osiedlenie do Sy b erii W schodniej 26).

W w ykazach poznańskich zn ajd u jem y jeszcze dw a n azw iska zesłańców z P ru s W schodnich, o których nie m a w zm ianek w m a­ teriałach m oskiew skich. S ą to Ja k u b K w ittk a i A u gu st L u x — obaj z O lsztyna. P oza tym osobną gru pę stan ow ią osoby pochodzące z L ubaw szczyzn y. W ykazy w y m ien iają n azw iska n astęp u jący ch zesłańców : Ja n a B rzeziń sk iego z L ubaw y, Jó z e fa G run ow skiego ze Sk arlin a, Teodora D em bińskiego z T ylicy, W ładysław a Z am ra ja z Lu baw y, S tan isław a Prochenkiew icza z L u b aw y i S tan isław a Sk olm ow skiego z T argow isk a 27).

N ie ulega w ątpliw ości, że w ym ienione w yżej osoby to jedynie część spośród tych, których zesłano z P ru s W schodnich za udział w pow staniu styczniow ym . J a k już w skazyw aliśm y na to w yżej, in fo rm acje, które p o siad ały w ładze pru sk ie o zesłanych w głąb R o sji lub na Sy b erię poddanych pruskich, b y ły bardzo frag m e n ­ taryczn e. Poza tym w w ykazach w ym ien ia się w iele osób bez in fo r­ m ow ania o ich m iejscu pochodzenia. M ożna przypuszczać, że część z nich pochodziła z P ru s W schodnich 28). Pew ne znaczenie posiada

20) Ibidem , eksp. 1, n r 309, k. 34— 47. S ty l i fo rm a listu A m alii R y d zew sk ie j p o z w a la ją p rzy p u szczać, że zo stał on je j p raw d o pod ob n ie p rzez k ogoś p o d y ­ k tow an y.

21) Ibidem , k. 87. 2'2) Ibidem .

23) Ibidem , k. 92. F id le r w alczył w p o w stan iu w od dziale ppłk. K o m o ­ row skiego . W potyczce pod S ta r ą W sią koło T yszow iec w dn iu 1 8 .1. 1864 zo stał ran ny i d o stał się do niew oli. ( Z i e l i ń s k i , op. cit. s. 119).

24) Ibidem , k. 11. 25) Ibidem .

2B) C G IA M , f. 109, eksp. 1, nr 23, k. 31. U cieczki z rot are sztan ck ich , zbiorow e odm ow y sk ła d a n ia p rzy sięg i na w iern ość carow i, a tak że bunty, z d arzały się w śród zesłań ców sk azan y ch na „ro ty ” bard zo często. N a p o d ­ sta w ie rap o rtó w m iejsco w y ch dow ódców m ożna w y ciągn ąć w n iosek, że tylko w 1864 roku w tego ro d z a ju w y stąp ie n iach w zięło u dział k ilk u se t zesłań ców ,

27) W AP Poznań, P rezy d iu m P o licji, nr 524, k. 244—247.

28) N ależy rów nież m ieć na u w adze fa k t, że w ielu zesłań ców p rzeb y w ało n a zesłan iu pod fałszy w y m i n azw iskam i. S tą d też n astręc za duże tru d n ości

(9)

rów nież i fakt, że zesłań cy z P ru s W schodnich w yw odzili się w y ­ łącznie z niższych w arstw społecznych. B rak m ożnych protektorów i w pływ ow ych krew nych, którzy zain tereso w alib y w ładze p ru sk ie ich losam i, spraw iał, że w w iększym chyba procencie, niż zesłań cy z W ielkopolski czy Pom orza, byli oni p om ijan i w dokum entach pruskich .

Sp o śró d osób, których pochodzenia nie udało się ustalić, w y ­ m ienić n ależy W incentego Sliszk a. S lisze k (czy Szliszek) oddał ogrom ne u sługi cen traln ym w ładzom pow stańczym . B ędąc k ierow ­ nikiem b iu ra paszportow ego k on su latu pru sk iego w W arszaw ie, w ydaw ał p aszp o rty pru sk ie em isariuszom R ządu N arodow ego, w y jeżd żający m za granicę, sp o rząd zając n astępn ie form aln y p ro ­ tokół o zagin ięciu paszportów w czasie p rzesyłki z B erlin a. D zięki tem u w iele osób w y jech ało bez przeszkód za granicę K ró lestw a. S liszk a aresztow an o w końcu 1863 r., skazano na pozbaw ienie w szelkich p raw i bezterm inow e osiedlenie w Sy b erii. W ysłano go do K ra sn o ja rsk a 29).

W arunki życia pow stańców z zaboru pru sk iego na zesłan iu były siłą rzeczy niezm iernie ciężkie. D otyczy to, rzecz jasn a, ogółu zesłańców , n ależy jed n ak podkreślić, że zesłań cy z zaboru p r u s­ kiego znaleźli się w szczególnie tru d n ej sy tu acji. B yło to przed e w szystk im spow odow ane niezn ajom ością języ k a rosy jsk iego. S z cz e ­ gólnie dotkliw ie odczuw ali to skazan i na osiedlenie, którzy m u sieli na w łasn ą rękę zdobyw ać środki do życia 29a). N a Sy b erii w ogóle było trudno o pracę i oczyw iście na tym w iększe trudności n ap o ­ ty k ali ci, k tó rzy nie w ład ali język iem ro sy jsk im . D odatkow e u tru d ­ nienie stan ow iła niezn ajom ość stru k tu ry i kom peten cji poszczegól­ nych ogniw w ładz i cało k ształtu stosunków w im perium carskim . Z esłańcy z zaboru ro sy jsk ieg o na ogół nie n apotykali na tego ro d zaju trudności. W ładze ro sy jsk ie zaś traktow ały jedn akow o w szystkich zesłańców , niezależnie od tego, z jak iego zaboru pocho­ dzili i ja k ie p o siad ali obyw atelstw o. J e s t to w pew nym sen sie

id e n ty fik a c ja ich z osobam i, o k tórych w iem y, że zostały zesłan e za u d ział w p o w stan iu styczn iow ym , p on iew aż w do ku m en tach p ru sk ich w y stę p u ją one pod sw oim i p raw d ziw y m i n azw isk am i, a w do ku m en tach ro sy jsk ich — pod p rzy b ran y m i. Z d ru g ie j stro n y nie znam y zbyt w ielu n azw isk p ow stań ców z P ru s W schodnich, zesłan ych z p o w stan ia 1863 r.

29) C G IA M , f. 109, ek sp . 1, n r 309, k. 132; W k w ietn iu 1868 r. rząd p ru sk i zw rócił się do w ład z ro sy jsk ic h z p ro śb ą o u łask aw ie n ie S liszk a. W ładze r o sy jsk ie od rzuciły p rośbę. W u zasad n ien iu te j d ecy zji p ow ołano się na opin ię, w y d an ą o S lisz k u przez ca rsk ie M in isterstw o S p r a w W ew nętrznych. W op in ii te j stw ie rd z a się m ięd zy inn ym i: „W czasie pobytu w K r a sn o ja r s k u w y w ie rał on (S liszek -H .S .) szk o d liw y w p ływ na sw oich tow arzyszy, a oprócz tego pozw olił so b ie n a zuch w ałe p o stęp k i w obecn ości o ficera sztabow ego, o d p o ­ w ia d a ją c e g o za n ad zó r n ad zesłań cam i polityczn ym i. Za to został on ro zk azem G łów n ego N acze ln ik a (G en eraln ego G u b ern ato ra — U .S.) w y d alo n y z K r a s n o ­ ja r s k a i osied lon y w b ard zie j o d d alon ej m iejsco w ości, a m ianow icie w e w si R y b n o je w o k rę gu je n isie jsk im . (Ibidem , k. 145). O dalszych losach S lis z k a nie zn alazłem w m a te riałach arch iw aln ych żadn ych danych.

29a) B y ło sw o isty m p arad o k se m , że sy tu a c ja w ięźn iów zesłan ych n a o sie d ­ len ie, b y ła n iejed n o k ro tn ie cięższa niż tych, k tórzy zo stali sk azan i na k a to rg ę lu b do „rot.” . K ato rżn ik o m zapew n ion o bow iem ja k ie ś, choć bard zo m iern e m in im u m e g zy sten cji, n ato m iast osiedleń cy byli całk ow icie sk az an i na w łasn e ^<ły i n ie jed n o k ro tn ie, nie m o gąc znaleźć śro d k ó w do życia, u m ierali śm ie rcią głod ow ą. W ynikiem te j sy tu a c ji było to, że bied n i osiedleń cy sp rze d aw ali często sw o je d o ku m en ty za k ilk a ru b li b ogaty m zesłań com , sk azan y m na k a to rg ę , a sa m i szli za nich na kato rgę.

(10)

jeszcze jedno potw ierdzenie ogólnonarodow ego, trójzab orow ego ch arak teru pow stan ia styczniow ego. G dy więc chodzi o n ajb a rd ziej istotne spraw y, w arun ki życia P olaków z p ań stw a pru sk iego nie różniły się od tych, w jak ich zn ajdow ał się ogół zesłańców . P ro b le­ m aty k a w arunków życia polskich zesłańców po 1863 r. znalazła dość szerokie ośw ietlenie w literatu rze 30) i z w yżej w ym ienionych w zględów je j om aw ianie w n in iejszy m arty k u le w y d aje się nie­

celowe.

P ocząw szy od rok u 1867 sy tu a c ja zm ieniła się o tyle, że rząd pru sk i (podobnie i au striack i) zaczął podejm ow ać pew ne w ysiłki, zm ierzające do skłonienia rządu ro sy jsk ieg o do u słask aw ien ia pod­ danych pruskich.

Początkow o, w latach 186 4 — 1866, p ru sk ie placów ki d y plo­ m atyczne in terw en iow ały tylko w spraw ach oddzielnych osób — takich, ja k W itold R zepecki, R ozalia Ja siń s k a czy Teodor R a- doński — na prośbę w pływ ow ych krew nych i przy jaciół skazanych . W ładze ro sy jsk ie z regu ły odrzucały w tym czasie prośby o u ła sk a­ w ienie 31). Je szc ze w 1865 roku w yłonił się problem dalszych losów zesłańców z zaboru pruskiego, skazan ych na „ro ty aresztan ck ie” . O bow iązyw ała zasada, że ludzie ci po odbyciu k a ry w „ro tac h ” winni być w ysłani na bezterm inow e osiedlenie w S y b erii. N a po­ czątku 1865 r. kilk a osób spośród sk azan ych na roty zw róciło się do ro sy jsk ieg o M in isterstw a S p raw W ew nętrznych z prośbą o udzie­ lenie im, z chw ilą odbycia kary, zezw olenia na w y jazd z R o s ji 32). W m arcu 1866 rok u A lek san d er II w yraził zgodę na takie ro zstrzy ­ gnięcie spraw y, z tym , że osobom, które na podstaw ie tej decyzji opuściłyby R osję, zabran iało się po w sze czasy ponow nego p rze­ kroczenia gran ic im perium c a r sk ie g o 33). W uzasadn ien iu decyzji, przed staw ion ej do zatw ierdzenia A leksan drow i II, ro sy jsk i m in ister Sp raw W ew nętrznych, M iezieńcow, pisał, że „...je st ona całkow icie zgodna z punktem 2 arty k u łu III konw encji o w zajem n ym w y d a­ w aniu sobie dezerterów i uciekinierów , zaw artej m iędzy R o sją a P ru sam i 27 lipca — 8 sierpn ia 1857 ro k u ” 34). 14 kw ietn ia 1867 roku car w ydał ukaz, zgodnie z którym na w y jazd za gran icę bez praw a pow rotu do R o sji pozw olono w szystkim obyw atelom pań stw trzecich, skazan ych na „ro ty aresztan ck ie” 35).

B ył to p ierw szy w y pad ek w y dan ia przez w ładze ro sy jsk ie odrębnej decyzji w stosun k u do zesłańców — obyw ateli pań stw trzecich. W poprzednich am n estiach carskich, w ydanych dla zesłań ­

30) Zob. Z. L i b r o w i c z , M. J a n i k , M. Z ł o t o r z y c k a , W. J e w s i e - w i e k i . W śród p am iętn ik ó w obok cytow an ych w yżej re la c ji Ż ych liń sk iego i D ybow skiego n a szczególn ą u w agę z a słu g u ją n astę p u ją c e p ra c e : Z ygm u n t O d r z y w o l s k i P o w stan ie p o lsk ie n ad B a jk a łe m i sp ra w a k a z ań sk a , L w ów 1878; W andalin C z e r n i k , P o lacy n a S y b e rii i p o w stan ie za B a jk a łe m , Poznań 1878; W ład y sław C z a p l i c k i , C zarn a k się g a 1863— 1868, K ra k ó w 1869,

31) C G IA M , f. 109, eksp. 1, k. 1— 4, 17, 49, 61.

32) Ibid em k. 9— 10. A oto n azw isk a p ro szących : S ta n isła w B en d k o w ski, L u d w ik W ill, Jó z e f N aw rock i, Jó z e f O kun iew ski, Jó z e f B a c h e lsk i, W iktor L ew an d ow sk i.

Μ) Ibidem , k. 22.

*4) Ibidem , k. 11; ja k w sk az y w aliśm y na to w yżej, w śró d zesłań ców było w ielu dezerterów z w o jsk a p ru sk iego.

(11)

ców 14 kw ietn ia i 15 październ ik a 1866 roku, m iędzy zesłańcam i z poszczególnych zaborów nie dokonyw ano ro z ró żn ień 3e).

W zw iązku ze spodziew anym pow rotem poddanych pruskich z zesłan ia w ładze pru sk ie czyniły odpow iednie przygotow an ia: 12 grudn ia 1866 rok u naczelny prezes prow in cji poznańskiej v. H orn zw rócił się z listem do poznańskiego prezesa policji, B ären sp ru n g a, w którym donosi o b lisk im pow rocie zesłańców do P ru s i poleca zebrać o tych ludziach ja k n ajszersze in fo rm acje i przekazać je kom isarzom gran iczn ym , k tórzy dokonyw ać będą ak tu p rzy jęcia zesłańców . Podobnie jak M iezieńcow , Horn w skazu je na to, że w ydanie zesłańców odbyw a się zgodnie z postanow ieniam i k onw encji ro sy jsk o -p ru sk ie j z 27 iipca — 8 sierpn ia 1857 roku 36a).

W lu tym 1867 rząd p ru ski postan aw ia przeprow adzić w P e te rs­ b u rg u sondaż odnośnie p ersp ek ty w u łaskaw ien ia w szystkich ze­ słanych poddanych pruskich. W tym celu pru sk ie M SZ w ysłało odpow iednie in stru k cje K a ise r lingow i: „P on iew aż dotychczas prośby o u łaskaw ien ie pojedynczych osób b yły zazw yczaj odrzucane pod tym pretek stem , że je st ono niem ożliw e do czasu, póki dla ok reślo­ nych k ategorii poddanych pruskich, zam ieszanych w pow stanie polskie, nie ogłosi się ogólnej am n estii czy złagodzenia kary, W asza E k scelen cja będzie łask aw a poufnie odpow iednią drogą dow iedzieć się, czy C arsk i R ząd R o sy jsk i nie zn ajdzie obecnie na czasie ogło­ szenia tak iej ogólnej am n estii, p rzy n ajm n iej w stosun ku do tych poddanych pruskich , których udział w pow stan iu był niew ielki” 37). Do pow yższej d y rek ty w y dołączono n azw iska 17 poddanych pruskich, o ułaskaw ien ie których K aise rlin g m iał w y stąpić o ficjaln ie 38).

Do podjęcia kroków , zm ierzających do w y jedn an ia dla zesłańców z zaboru pru sk iego am nestii, skłoniła rząd p ru ski n iew ątpliw ie p re sja opinii publiczn ej, zarów no w ew n ątrz k ra ju jak i za jego gran icam i. P re sja ta n asiliła się szczególnie po k rw aw ym stłum ieniu przez w o jsk a carskie w lipcu 1866 r. głośnego pow stan ia polskich zesłańców za B a jk ałem . N a ten fak t n iejedn okrotn ie już zw racano uw agę w literatu rze 39).

Z d ru gie j stron y chw ila dla ak cji na rzecz zesłańców z zaboru pru sk iego była odpow iednia: A lek san d er II, po stłum ieniu roz­ ruchów w yw ołanych refo rm ą w łościań sk ą 1861 r. i po ostatecznym u śm ierzeniu pow stan ia styczniow ego, zdecydow ał się na lib era­ lizację życia publicznego w R o sji. T a nowa, liberaln a polityka w stosun k u do zesłańców zn alazła w yraz we w spom nianych w yżej am n estiach z 14 kw ietnia i 15 październ ik a 1866 roku oraz w ukazie z 17 m a ja 1867 roku, który przew idyw ał zakończenie ak cji re p re ­

3β) Ibid em , f. 109, siek r. arch ., n r 866, k. 1—2. s°a) W AP Poznań, P rezy d iu m P o licji, N r 524, k. 243. 37) Ibid em , f. 109, ek sp . 1, N r 309, k. 60.

38) Ibid em , k. 58—59. A oto n azw isk a tych 17 zesłań ców : W alenty B u k ow ski, S ta n isła w A nton i C em brow icz, K azim ie rz G o zim irski, K lem e n s G rab o w sk i, S y lw e ste r H offm an n , Jó z e f Jan o w sk i, R o zalia Ja s iń s k a , A le k san d er K a n ia , Jó z e f K a n te c k i, Jó z e f K azim ie rcz ak , S y lw e ste r K leszc zy ń sk i, L eop o ld K r ó li­ kow sk i, Ju lia n O łan ow ski, M ich ał P ietro sk o w sk i, L eo p o ld Som m er, H ipolit

S z u w art i T a d e u sz N aw rocki.

3i)) Zob. M. Z ł o t o r z y c k a , op. cit., cz. III, str. 349; M. J a n i k , op. cit., str. 314—315.

(12)

sy jn e j w stosun ku do uczestników pow stan ia sty c zn io w e g o 40). N iepodjęcie w cześniej przez rząd pru sk i sp raw y zesłańców , n ie­ w ątpliw ie było zw iązane rów nież z tym , że w obliczu zb liżającej się w ojny z A u strią, unikano w szystkiego, co m ogłoby zadrażn iać stosun ki z R o sją. Z w ycięskie dla P ru s zakończenie k on flik tu z b ro j­ nego z A u strią pozw oliło rządow i pru sk iem u na b ard ziej śm iałe postaw ienie w obec rząd u ro sy jsk ieg o problem u zesłańców . W ładze ro sy jsk ie, m im o sprzeciw ów B erga, zezw oliły w iększości spośród 17 w ym ienionych w yżej zesłańców na w y jazd z R o sji 41). Zachęcony tym w ynikiem , postanow ił rząd prusk i w y stąpić o ficjaln ie o u ła sk a­ w ienie w szystkich zesłańców z pań stw a pruskiego. W połow ie sierpn ia 1867 roku am basad or p ru sk i w P etersb u rg u , książę R eiss, przekazał ro sy jsk iem u M SZ notę w erbalną, w k tó rej w im ieniu sw ego rządu prosił o zezw olenie na pow rót do P ru s w szystkich zesłańców , będących poddanym i pruskim i, sk azan ych za udział w pow stan iu styczniow ym , niezależnie od odbyw anego przez nich w y m iaru k ary 42).

N ota p ru sk a w yw ołała ożyw ioną k orespondencję na tem at zesłańców m iędzy ro sy jsk im M SZ i innym i w ysokim i placów kam i rządow ym i. Szczególn ie chodziło o zasięgnięcie opinii B e rg a i gu ­ bernatorów , sp raw u jący ch nadzór nad zesłańcam i w m iejscach ich pobytu, odnośnie ew en tualn ej am nestii. W iększość zapytan ych uznała ogłoszenie am n estii za m ożliw e, z astrze g ając jedn ak, że zastosow anie je j wobec poszczególnych osób powinno być uza­ leżnione od uznania m iejscow ych w ładz, do których pow inna należeć decyzja, czy dan y zesłaniec zasłużył „d o bry m prow adze­ niem się ” na u łaskaw ien ie czy też nie 43).

T ym czasem w październ ik u 1867 roku am b asad a p ru sk a w y sto ­ sow ała do ro sy jsk ieg o M SZ nową notę z prośbą o ułaskaw ien ie poddanych pruskich, pow ołując się przy tym na „niedaw ne ak ty N ajw y ższej łask i C e sa rsk ie j” 44).

Chociaż p ru sk a ak cja dyplom atyczn a nie b y ła decy d u jącym czynnikiem , k tó ry w płynął na zm ianę stosun ku caratu do zesłań ­ ców z pań stw a prusk iego, nie m ożna je j jed n ak odm aw iać pew nego znaczenia. N ad ała ona w każdym razie problem ow i, siłą rzeczy, bardzo n iew ygodnem u dla R osji, ran gę m iędzynarodow ą. 25 m a ja 1868 roku została ogłoszona k olejn a — w stosun k u do poprzednich n a jd a le j idąca — am n estia A lek san d ra II dla zesłańców z pow stan ia styczniow ego. P u n k t 4 te j am n estii głosił: „W szy stkim cudzo­ ziem com (obyw atelom pań stw trzecich — H .S.) zezw ala się na w y jazd do sw ych k ra jó w ojczystych, bez praw a pow rotnego p rz y ­ jazd u do R o sji” 45).

40) C G IA M , f. 109, siek r. arch ., N r 866, k. 2. U k az n ak az y w ał um orzenie w szelkich dochodzeń p row ad zon ych przeciw uczestn ikom p o w stan ia sty c z ­ niow ego i n iew szczyn an ie now ych o raz zezw alał na pow rót z zesłan ia osobom , w y słan y m na m ocy orzeczen ia ad m in istracy jn ego .

41) C G IA M , f. 109, 1 eksp., N r 309, k. 63—65. 42) Ibid em , k. 78.

4S) Ibid em , nr 14, cz. 305.

44) Ibidem , nr 309, k. 87. Do noty dołączono w sp o m n ian e w yżej w y k azy p o d ­ danych p ru sk ich p rzeb y w ając y ch n a zesłan iu.

45) Ibidem , f. 109, siek r. arch ., nr 866, k. 3. P o zo stałe p u n kty am n estii zw aln iały w szy stk ich w ięźniów polityczn ych, sk azan y ch przed 1866 r. na k ato rg ę , z robót, z p rzesze re go w an ie m ich do k a te g o rii zesłan ych na osiedlen ie.

(13)

W w yniku tej am n estii w iększość spośród pozostających przy życiu poddanych pru sk ich (a tak że austriackich , jak rów nież liczna gru pa obyw ateli w łoskich i fran cuskich, zam ieszanych w pow stanie styczniow e) w y jech ała pod koniec 1868 rok u z m iejsc zesłan ia i pow róciła do k ra ju . N iestety,* nie posiadam y danych, które pozw o­ liły by ustalić, ilu spośród nich nie doczekało się ułaskaw ien ia, zn ajd u jąc śm ierć w drodze etapow ej lub na m iejscach zesłania. Zapew ne był to procent znaczny 46).

Je d n a k i spośród tych, co przetrw ali k ilka lat zesłania, nie w szyscy pow rócili. W ielu było takich, którzy ze w zględu na zam ianę nazw iska i dokum entów nie po trafili udowodnić, ze są poddanym i pru skim i, i w zw iązku z tym nie rozciągnięto na nich działania am nestii. Poza tym am n estia była stosow ana w arunkow o. W ystar­ czało, by m iejscow e w ładze stw ierdziły, że dan y zesłaniec nie za­ służył ,,złym prow adzeniem się ” na łask ę carską, by działanie am n estii zostało w stosu n ku do niego zaw ieszone. T ak w łaśnie postąpiono w cytow anym w yżej p rzy pad k u W incentego S liszk a 48). W w yniku tego część poddanych pruskich pow róciła z zesłan ia dopiero w 1869 lub n aw et w 1870 r o k u 49). D łużej pozostaw ała na zesłan iu i pew na liczba osób, nie ob jętych am n estią ze w zględu na to, że zostali oni zesłani po 1 styczn ia 1866 roku, tym czasem am n estia dotyczyła tylko tych osób, które zo stały skazan e w cześ­ niej 50).

W reszcie pew na część zesłańców , p o siad ający ch poddaństw o pru skie, pozostała na S y b erii lub w R o sji dobrow olnie. B y li to n a j­ częściej osiedleńcy, w yw odzący się z niższych w arstw ludności, k tórzy na zesłan iu po trafili sobie w łasn ym staran iem stw orzyć egzysten cję. W m ateriałach archiw alnych zn ajd u jem y podania n ie­ których poddanych pruskich — m iędzy innym i Ja k u b a K am iń skiego, H erm ana K aro sz a i S te fa n a Z acniew skiego — proszących o p rzy ­ znanie im poddań stw a ro sy jsk ieg o i pozostaw ienie ich na stałe w m iejscach osiedlenia. P rośb ę sw o ją m o ty w u ją oni tym , że otw o­ rzyli w m iejscach zesłan ia nieźle p ro sp eru jące w arsztaty rzem ieś­ lnicze i ożenili się z R o sjan k am i, zaś po pow rocie do P ru s czekałaby ich nędza i niepew ność ju tra 51 ). Początkow o w ładze ro sy jsk ie w y­ chodziły z założenia, że nie n ależy w ydaw ać zezwoleń na pozosta­ w anie zesłańców w R osji, lecz gd y przedstaw iono spraw ę A le­ k san drow i II, ten zadecydow ał, że zesłań cy m ogą pozostać i otrzym ać poddań stw o ro sy jsk ie 52). O prócz w skazan ych w yżej, spośród zesłań ­

O siedleń com , zam ieszk ały m w S y b e rii, zezw alało się na zam ieszk an ie w R o sji e u ro p e jsk ie j.

46) P am ię tn ik arze , a tak że źród ła u rzędow e w sp o m in a ją o częstych e p id e ­ m iach chorób zakaźn ych w śród zesłań ców . Np. w iosn ą 1865 roku w O strogu Irk u ck im w y b u ch ła ep idem ia ty fu su . B r a k opieki le k a rsk ie j, zim no, an ty sa- n itarn e w aru n k i i nędzne w yżyw ien ie p rzy czy n iały się do tego, że k ażd a ta k a ep id em ia zb ie rała w śró d w ięźn iów o bfite żniwo.

47) M iało to m ie jsc e np. w p rzy p ad k u w sp o m n ian ego w yżej L u d w ik a H ocke z W rocław ia (C G IA M , f. 109, 1 eksp., n r 15, cz. 82).

48) Ib id em , n r 39, k. 145.

4B) D opiero w koń cu 1869 r. zw olniono np. n astę p u jąc y c h poddanych p ru sk ich , nie o b ję ty ch p oprzedn io działan iem am n estii ze w zględ u na „złe p ro w ad zen ie się ” : Sim on a, N au lin a, Izw dckiego, Strzele ck ie go , Ł a sz a , D a le w ­ skiego. K aczo ro w sk ieg o i P rzy b y lsk ieg o (Ibidem , k. 232).

50) Ib id em ; do te j k a te g o rii n ależał m. in. A d am F ilip o w sk i z T orunia. 51) Ib id em , k. 207, 249, 287.

52) Ibid em , k. 329.

(14)

ców, k tórzy dobrow olnie zostali w Sy b erii, m ożem y w ym ienić jeszcze n astęp u jące n azw iska: K raw czy ń sk i, Skow roń ski, K on dli, G alicki, K o z ie ro w sk i53). Z pew nością było ich znacznie w ięcej, jed n ak nie o w szystkich tego ro d zaju w ypadkach zachow ał się ślad w archiw ach m o sk ie w sk ic h 54). O statnie, sporadyczne w y pad ki pow rotów z zesłan ia poddanych pruskich m iały m iejsce w 1872 roku. W aktach datow anych później, nie spo ty k am y już w zm ianek o pod­ danych pruskich , zesłanych za udział w po w stan iu styczniow ym . P olacy z zaboru prusk iego, zesłani do S y b erii lub w głąb R o sji, stan ow ią jeszcze jeden dowód ogólnonarodow ego, trójzaborow ego ch arak teru pow stan ia styczniow ego. Problem y, poruszone w n in ie j­ szym arty k u le w y m ag a ją zapew ne jeszcze dalszego rozpracow ania. N ależałoby jed n ak w tym celu dotrzeć do archiw ów sy bery jsk ich .

Z EN O N N O W AK

RO ZW Ó J PRZESTRZENNY MIASTA SUSZA

W ST Ę P

M iasto S u sz w pow. iław skim należy do stosunkow o dobrze o p ra­ cow anych m iast pod w zględem historyczn ym w h istoriografii pom orskiej, m im o że literatu ra dotycząca go je st ilościow o niew ielka.

K .J . K a u f m a n n je st jed y n y m h istorykiem , k tó ry badał dzieje Su sza. W m on ografii pośw ięconej tem u m iastu, od początków jego dziejów aż do 1930 r., zam ieścił on ogrom ny m ateriał faktograficzn y, op arty na archiw aliach królew ieckich, które obecnie są n am trudno d o stę p n e *). P raca ta je st tym cenn iejsza, że na końcu książki dołączono dodatek źródłow y; dla n as w ażna je st zw łaszcza zam iesz­ czona tam lista n azw isk obyw ateli m iasta z d ru giej poł. X V I w. i X V III w. D zięki tej liście m ożna sk orygow ać zbyt tendencyjne, n acjonalistyczn e stanow isko, zajęte przez K au fm an n a w obec kw estii pochodzenia m ieszkańców Su sza. K au fm an n n ap isał rów nież pracę ob ejm u jącą dzieje pow iatu susk iego do 1466 r., która przynosi szereg u zupełniających w iadom ości dotyczących osadnictw a w oko­ licach m iasta 2). P onadto opublikow ał on dw a arty k u ły , dotyczące drobn iejszych zagadn ień z dziejów S u sz a 3).

53) Ibidem , k. 128.

54) Po ro zstrzy gn ięciu sp raw y przez cara, zezw olen ia n a p rzy ję c ie p o d d a ń ­ stw a ro sy jsk ie g o były w y d aw an e p rzez m iejsco w e o rg an a a d m in istra c ji p a ń ­ stw o w ej, stą d też ślad ó w tych sp ra w n ależałob y szu k ać w arch iw ach sy b e ­ ry jsk ich .

*) A rty k u ł n in ie jszy stan o w i stu d iu m , o p racow an e na zlecenie D ziału D o k u m en tacji N au k o w ej P racow n i K o n se rw a c ji Z ab ytk ów w W arszaw ie jak o m ateriał d la z ago sp o d aro w an ia p rzestrzen n ego m iasta Su sza. Za pozw olenie na op u b lik o w an ie a rty k u łu sk ła d a m w y razy p od zięk ow an ia K ierow n ictw u P K Z .

*) K .J. K a u f m a n n , G esch ich te der S ta d t R o se n b e rg in W estpreussen , R o sen b erg 1937 (cyt. K a u f m a n η)..

2) T e n ż e , G esch ich te des K re ise s R o se n b e rg , Bd. I, M arie n w erd er 1927. 3) T e n ż e , D ie K rie g sle id e n u n d -L e istu n g en der S ta d t R o sen b erg im

Ja h r e 1806/7, M itteilu n gen des W estp reu ssisch en G e sch ich tsv ere in s, Jh r g . 17,

n r 2, D anzig 1918; t e n ż e , Die E in fü h ru n g d er S täd te o rd n u n g in R o se n b e rg ; tam że, Jh rg . 27, n r 4, D an zig 1928: arty k u ł ten au to r w cielił do w y żej w y ­ m ien ionej m o n o g rafii o Su szu .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jednocześnie zwracamy się do Rady Wydziału Chemicznego Politechniki Łódzkiej. z uprzejmą prośbą o powiadomienie , w imien iu Centralnej Komisji,

Cel, który mi przyświecał, dotyczył kilku kwe ­ stii: tego, czym jest oraz jak pracuje dekonstrukcja w wydaniu Derridy, jaką metafizykę poddaje się dekonstrukcji, jakie to

“ Projekt sztuki – wyjaśniał Mróz – jest zatem ściśle związany (a właściwie nieodróżnialny) ze sposobem odnoszenia się egzystencji ludzkiej do świata - tej

nia kanałów ściekowych znajdujących się przy rynsztokach na u licy. Bohaterów Warszawy róg

The art of performance existed long before the Internet, while meet- ing the performer (planned or spontaneous) was, as seemed obvious then, live, with the audience – time and

Dla mnie jest ważne to, jakich artysta używa środków i jakie są jego pobudki… Nadal ważny jest dla mnie warsztat artysty, jego wiedza, wraż- liwość, biegłość,

rzyliśmy, i że je tylko praktycznie zuźytko- wnienia Galicyi wyjątkowego stanowiska, a zakładając przy Wydziale krajowym biuro Tutejszy przemysł naftowy przechodzi ropne, objąć

Celem ćwiczenia było zapoznanie się z zagadnieniami związanymi z pomiarami z zakresu antropometrii: punktami antropometrycznymi, przyrzadami pomiarowymi i techniką pomiaru, przy