• Nie Znaleziono Wyników

Humor i satyra niezależna w Polsce w latach 1981-1989

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Humor i satyra niezależna w Polsce w latach 1981-1989"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Czasy Nowożytne, tom XIII/2002

Periodyk poświęcony dziejom polskim i powszechnym od XV do XX w.

W ojciech Polak (Toruń)

H um or i satyra niezależna w Polsce w latach 1981-1989

Stan w ojenny doprow adził do najwyraźniejszego w historii PRL podziału na w ładzę i społeczeństwo. Zw olennicy „Solidarności” m ó­ wili często nie: „stan w ojenny”, ale po prostu: „w ojna” , słusznie kons­ tatując, ze agresja w ładzy w yklucza jakikolw iek autentyczny dialog ze społeczeństw em . W owej swoistej wojnie w ładza m iała środki gigan­ tyczne - aparat represji, kontrolę prawie nad w szystkim i instytucjami społecznym i (z w yjątkiem K ościoła), kontrolę nad praw ie całą gos­ podarką. M ożliw ości sw oistych elit społecznych w postaci aktywnych opozycjonistów były skromne. W ykorzystywano te m ożliw ości jednak w sposób niemal optym alny. H um or i satyrę stosowano w owej wojnie często. Pow odem była ich skuteczność i łatw ość użycia tego środka. Żart i dowcip je st często o w iele bardziej przekonujący niż długie w y­ w ody publicystyczne. Łatwość zastosow ania w ynikała zaś z prym ity­ wizmu metod działania i prymitywizmu propagandy ówczesnych władz. N ie trudno było przecież w ykpić metody ZOM O lub SB. Propaganda stanu w ojennego cofała się zaś w swoich środkach do czasów wręcz stalinow skich, przedstaw iając np. Konrada A denauera w płaszczu krzyżackim , Ronalda Reagana z coltem 1, lub um ieszczając na plakacie telegram w ysłany rzekom o przez K rzysztofa K olum ba o treści: „Żału­ ję, że odkryłem A m erykę” . Z prymitywizm u propagandy stalinowskiej

masow o naśm iewano się ju ż w latach sześćdziesiątych i siedem ­ dziesiątych, czego się m ożna było więc spodziewać gdy propaganda w takim stylu pojaw iła się w okresie stanu w ojennego? D la społeczeńs­

1 Plakat z podpisem: Z mroków średniowiecza. Krucjata przeciwko Polsce, repr.: A. L. Sowa, Od Drugiej do Trzeciej Rzeczypospolitej (1945 -2001), Kraków 2001, s. 309.

(3)

tw a i opozycjonistów kpina z władzy była też rodzajem autoterapii psychicznej w tych ponurych czasach. Śmiech i zabawa odprężają, są też chyba jakąś form ą psychicznej odpłaty za doznane upokorzenia. Johann H uizinga w swojej klasycznej pracy Homo ludens podkreśla, że zabaw a je st jednym ze źródeł kultury, jak rów nież w szystkich ludz­ kich zachow ań2. D otyczy to naw et sytuacji zagrożenia życia, zdrowia, w artości religijnych, narodow ych, społecznych, rodzinnych. D latego też niezależna satyra i hum or polityczny były w okresie stanu w ojen­ nego rozpow szechnione bardzo szeroko. Podobnie było przecież także w jeszcze czarniejszych mom entach historii Polski, np. w okresie oku­ pacji hitlerowskiej. N aw et w okresie stalinizmu, gdy za dow cipy poli­ tyczne m ożna była w razie denuncjacji trafić do w ięzienia, ludzie, m imo ryzyka, te dow cipy sobie opow iadali3.

Om ów im y tu najw ażniejsze formy humoru i satyry, które poja­ w iały się w w ydaw nictw ach niezależnych i w obiegu społecznym.

1. H asła i epigram y

K rążyły często z ust do ust, zazwyczaj trafiały na łamy pism podziem nych. Ze w zględu na sw oją krótkość znakom icie nadaw ały się do pisania na murach i rzeczyw iście na owe mury często także trafiały. W arto dodać, że farby w sprayu były w tedy bardzo trudne do zdoby­ cia, napisy wykonywano więc pędzlem zanurzanym we wiaderku z far­ bą. W ydłużało to proces m alow ania i zwiększało ryzyko złapania. H asła i epigramy, formy szczególnie ulotne odnosiły się zazwyczaj do najnow szych w ydarzeń politycznych. Spora część z nich m iała charak­ ter pow ażny, nas interesują te o charakterze satyrycznym . W ładze stanu w ojennego nie m iały szczęścia do skrótów. Takie skróty jak W RON (W ojskow a Rada O calenia N arodowego), OKO N (O byw a­ telski K om itet O drodzenia N arodowego) lub PRON (Patriotyczny Ruch O drodzenia N arodow ego) dawały dow cipnisiom duże pole do popisu. W RON kojarzył się oczywiście z wroną, stąd liczne hasła i wierszyki w rodzaju: „W rona skona”, „Orła wrona nie pokona”, „W szystkie wrony na Plac Czerw ony” . Pojaw iały się jednak hasła poz­ baw ione owej ornitologicznej konotacji np. „W RON - w on” lub

2 J. Huizinga, Homo Ludens, W arszawa 1998.

3 Zob.: T. Szarota, Śmiech zakazany. Kawał (dowcip) polityczny ja k o informacja

0 postrzeganiu peerelowskiej rzeczywistości, [w:] Polska 1944/45 - 1989. Studia 1 materiały, t. V: Życie codzienne w Polsce 1945 - 1955, W arszawa 2000.

(4)

„W RO N w on za D on”. To ostatnie hasło kryło w yraźną aluzję do Zw iązku Radzieckiego, uw ażanego (słusznie zresztą) za inspiratora w prow adzenia stanu w ojennego w Polsce. W ierszyków na temat O K O N ów było znacznie mniej, ciała te zwano potocznie po prostu okoniami. N atom iast skrót PRON daw ał ogromne pole do popisu po­ przez skojarzenie tej nazw y z m edycznym określeniem m ęskiego na­ rządu płciow ego. Stąd obfitość obscenicznych w ierszyków i haseł zw iązanych z PRON. W iększość z nich pow staw ała i była rozpow ­ szechniana w okresie w yborów do sejmu lub rad narodow ych, w któ­ rych PRON był m onopolistą, jeżeli chodzi o praw o do w ystaw iania kandydatów . D latego też w solidarnościowych gazetkach pojaw iało się m nóstw o haseł i epigram ów rodzaju owego (w yjątkow o nie obsce­ nicznego): „Gdy głosow ać w zywa PRON, jed n a je st odpow iedź -- w on!” . Z bojkotem w yborów do sejmu łączył się szereg innych ha­ seł: „C hcesz głodow ać idź głosow ać” lub: „Tylko um ysłow o chory idzie w czerwcu na w ybory” . Spora część ulotnej tw órczości odnosiła się do generała W ojciecha Jaruzelskiego, np. dość surrealistyczny epigram „Jaruzelski - smok w aw elski” lub hasło „W ojna polsko - ja- ruzelska”. Przew rotnie skonstruowany je st w ierszyk „Siekiera motyka gród w aw elski, przegrał w ojnę głupi m alarz”. Jest to oczyw iście tra- w estacja piosenki okupacyjnej, w ostatnim fragm encie (gdzie zakoń­ czenie narzucało się w ręcz samo) powracającej do okupacyjnego ory­ ginału. D aw ało to dodatkow y efekt komiczny. W tym m iejscu należy nadm ienić, że w ykorzystyw anie i odpowiednie parafrazow anie tw ór­ czości z czasów okupacji hitlerowskiej było pow szechną w tym czasie praktyką. B ędę o tym jeszcze kilkakrotnie wspom inać. Pojaw iały się też krótkie w ierszyki odnoszące się do pow szechnie nie łubianego rzecznika prasow ego rządu Jerzego Urbana. Często były one dość w ul­ garne i naw iązujące do pow ierzchowności owego m inistra. Żartobliw e w ierszyki tw orzono często w -m niejszych środowiskach opozycyjnych - dotyczyły one w tedy spraw bardziej lokalnych. W toruńskiej fabryce „Elana” w 1983 r. przeszła na em eryturę w ieloletnia kierow niczka w ydziału a rów nocześnie działaczka „Solidarności” - G ertruda Przy­ bylska. Po stanie w ojennym zorganizow ała ona w raz z gronem w spół­ pracow ników punkt charytatyw no-praw ny przy kościele N ajśw iętszej M arii Panny w Toruniu. Rozw inął on bardzo aktyw ną działalność w dziedzinie pom ocy aresztowanym , internowanym , represjonow anym a także ubogim m ieszkańcom Torunia, zw alnianym w ięźniom krym i­ nalnym i innym. G azetka elanowskiej „Solidarności” podziem nej

(5)

- „Elana” żegnała p. G ertrudę Przybylską w ierszykiem - „Pani Trudy nikt nie pokona (nawet W R O N A )”4.

N ajpopularniejszym chyba hasłem z okresu pierw szych m iesięcy stanu w ojennego było pow szechnie pisane na murach hasło: „Zima w asza, w iosna nasza” . Znajdujem y w nim nie tylko oczyw istą dla w iększości ów czesnych obywateli opozycję - „my i wy” , tzn. w ładza i społeczeństw o. Była w tym haśle nadzieja na odw ojow anie przez społeczeństw o pozycji sprzed stanu wojennego w w yniku strajku ge­ neralnego. A taki strajk m ożna było przecież przeprow adzić jedynie w iosną, gdyż surowa zim a 1981 r. utrudniała jakąkolw iek akcję. Ów tzw. mit strajku generalnego funkcjonow ał w latach 1982 - 1983 i od początku był niczym innym ja k tylko mitem. Podziem na „Solidarność” nie m iała m ożliwości zorganizow ania takiego strajku, a w śród robot­ ników w ielkich zakładów pracy (które w takiej akcji odgryw ałyby de­ cydującą rolę) nie było odpowiedniej determinacji. H asło to i w iążąca się z nim nadzieja zaw ierały też niewątpliw ie jakiś elem ent ataw istycz­ ny, zaw arty w popularnym pow iedzeniu „Byle do w iosny” . Przetrw a­ nie (surowej przecież) zimy jak o pory roku utożsam iano z przetrw a­ niem okresu zniewolenia. W iosna w ydaw ała się porą odrodzenia nie tylko przyrody, ale i w olności. Oczekiwanie to było oczyw iście m ocno irracjonalne.

2. W iersze i piosenki

Trudno rozdzielić te obie formy. W iększa część w ierszy drukow a­ nych w pism ach podziem nych była w istocie piosenkam i i posiadała ułożoną (lub częściej: przystosow aną) muzykę. W pierw szych tygo­ dniach stanu w ojennego niezależna twórczość poetycka m iała charak­ ter pow ażny, by nie pow iedzieć tragiczny. Jedynym w yjątkiem była pow stała jeszcze w grudniu 1981 r. wśród internowanych w Białołęce piosenka pt. Hymn internowanych, autorstwa praw dopodobnie M acieja Zem batego:

G dy się ju n ta wystrzela Trafi szlag Jaruzela

Orla WRONa nie zdoła pokonać W tedy wolni związkowcy,

4 „Elana. Pismo Niezależne NSZZ „Solidarność” przy ZWCH Elana w Toruniu”, nr 22/23, 24 XI 1983 r.

(6)

Ekstrem iści, korow cy

Na prem iera wybiorą Kuronia Będą tańczyć w śród zgliszczy Gwiazda, Jurczyk i M ichnik Wokół trum ny Siwaka Albina N a w ieść o tym sam Breżniew

Tak potężnie się zerżnie Ze rozpadnie się mumia Lenina Potem w szystkich czerwonych Hen, za Ural zagoni

I - gdy Polska narodzi się nowa C hińczyk gorszy od B er ii Każe im na Syberii

A ż do śm ierci kom unę budow ać!5

Także w tej piosence mamy elementy swoiście profetyczne, co było zresztą typow e dla hum oru i satyry niezależnej w okresie stanu w ojennego. Jacek K uroń jak o prem ier odrodzonej Polski był w tym czasie czym ś tak bardzo nieprawdopodobnym , że proroctw o takie daw ało szalony efekt komiczny. Drugi ciekawy aspekt owej piosenki to w ykorzystanie w niej stereotypowych określeń ówczesnej propagan­ dy: „ekstrem iści”, „korow cy” . Propaganda ów czesnych gazet czy audycji telew izyjnych była tak prymitywna, że zw łaszcza wśród inte­ ligencji w yw oływ ała po prostu śmiech. Stąd był tylko krok do w yko­ rzystania określeń ówczesnej propagandy do tw órczości satyrycznej.

W m iarę upływu czasu od pierw szych dram atycznych tygodni sta­ nu w ojennego ilość satyrycznych w ierszy i piosenek rosła. Do tw ór­ czości okupacyjnej naw iązyw ała bardzo popularna piosenka pt. Zielo­

na wrona, śpiew ana na nutę „Teraz jest wojna, kto handluje ten żyje”6

Tu też naw iązyw ano do oficjalnej propagandy, gdyż piosenka ta za­ czynała się od słów: „Ekstrem a ju ż śpi, szczekają gdzieś psy, skoń­ czyła się w olna sobota, etc.” . Przerobiono także okupacyjną pieśń

5 W. Polak, Najtrudniejsze egzaminy. Niezależne Zrzeszenie Studentów Uniwersytetu

Mikołaja Kopernika na tle wydarzeń w kraju i regionie (1980 - 1982), Toruń 2001,

s. 384.

6 Nagranie piosenki: płyta kompaktowa dołączona do książki: „Solidarność”. X X la t

historii, W arszawa 2000; tekst piosenki w: W. Kwiatkowska, Kawał wojenny,

[w:] Stan wojenny. Wspomnienia i oceny, pod red. Jana Kulasa, Pelplin 1999, s. 328. 155

(7)

dziadow ską „Dnia pierw szego w rześnia roku pam iętnego” na „D w u­ nastego grudnia roku pam iętnego / W ykluła się wrona z ja ja czerw o­ nego”. Licznych przeróbek doczekała się w spom niana ju ż piosenka zaczynająca się od słów „Siekiera, motyka”. W ykorzystyw ano do przerabiania także piosenki podwórkowe. Tu najsłynniejsze było Białe

tango zaczynające się od słów:

D w unastego grudnia w nocy niech to trafi szlag K ołow ali do południa kładąc nas na wznak

To grudniow e nasze białe tango Zza kraty tango, dni w K W MO, w ZK.

N iektóre utwory opierały się także na tw órczości ludowej. N aj­ słynniejszy był krakow iaczek zaczynający się od słów:

Slepow ronek je d en M ia ł Siw aków siedem P ostaw ił na wronę

n

Z ostał mu się je d e n .

Ślepow ron to oczyw iście generał Jaruzelski. Po w prow adzeniu stanu w ojennego szybko odkryto, że ród Jaruzelskich pieczętow ał się herbem Ślepowron, co w zestaw ieniu ze skrótem „W RO N ” i czarnymi okularam i noszonym i przez generała dawało często w ykorzystyw any efekt komiczny. A lbin Siwak, lansow any przez oficjalną propagandę w

1981 r. na tzw. autentycznego przyw ódcę robotniczego był przedm io­ tem w ielu dowcipów. C ytow ana wyżej zw rotka naw iązuje do jednego z nich („Piłsudski miał K asztankę, a Jaruzelski ma Siw aka”). Z m oty­ w ów ludow ych w ykorzystyw ano też piosenki góralskie, zaopatrując je w aktualne teksty. N ajw iększą karierę zrobiła przyśpiewka:

Choćbyś W ojtek sto dekretów wyrychtował

Choćbyś wszystkich śfarnych chłopców aresztował

Solidarność nie zginie na po lskiej dziedzinie [lub: w górolskiej krainie]

N ie ty będziesz nam ju h a so m harnasiował.

1 Teksty piosenek w: W. Kwiatkowska, op. cit., s. 328 - 329. Nagranie piosenki

„Białe tango” dokonane w obozie internowanych w Strzebielinku na kasecie pow ie­ lonej w stanie wojennym przez wydawnictwo „CDN”. Egzemplarz w posiadaniu au­ tora.

(8)

N a góralską nutę śpiew ana była też bardzo obsceniczna przyś- piew ka zaczynająca się od słów: „Jaruzelski stary zbóju...” .

D ostosow yw ano do now ych warunków tw órczość estradową. A nonim ow y tw órca sięgnął oczywiście po piosenkę M aryli Rodowicz:

Jadą wozy kolorowe. Po roku 1970 ogrom ną popularność zdobyła

przeróbka:

Jadą w ozy kolorowe na drewnianych kółkach Wozem je d zie Cyrankiewicz, ciągnie go Gomułka Prędzej Władziu, pręd zej Władziu, nie żałuj pojazdu M oże je szc ze dojedziem y do VI Zjazdu.

Teraz pojawiła się nowa w ersja naw iązująca do stanu wojennego, a zaczynająca się od słów: „Jadą w ozy ciężarow e z zom owcam i, radio­ wozy kolorow e z m igaczam i” . Jej refren brzmiał: „U nas wiele i nie­ w iele, lecz w sam raz, mamy hełmy, mamy pałki, mamy gaz”. Owa w ersja drukow ana w wielu pismach podziem nych była częścią w iększego utworu dram atycznego pt. Gniazdo wronie napisanego w stylu opery Janusza Szpotańskiego Cisi i gęgacze. Dzisiaj ju ż w ie­ my, że autorem tego dzieła był Zbigniew Ziom ecki9. W czasopism ach niezależnych rozpow szechniane były też krótkie fraszki ja k ta z pierw ­ szych dni stanu wojennego:

O rzeł z Wroną, choć to p ta k i Jednak lot ich niejednaki

Orle B iały - rozszarp wronę I ojczyznę weż w obronę K ra...K ra...10.

Przytaczano powyżej piosenki i wierszyki były anonimowe i w isto­ cie dość niewyszukane. Prawie wszystkie pow stały w pierw szej poło­ w ie 1982 r., gdy szok po w prow adzeniu stanu w ojennego był najm oc­ niejszy. W iększość z nich krążyła jednak w obiegu społecznym przez następne lata.

8 M aszynopisy z okresu stanu wojennego, z tekstami piosenek w zbiorach autora. 9 [Zbigniew Ziomecki], Gniazdo wronie, [Warszawa] 1982, egzemplarz w zbiorach autora. Fragmenty drukowane w toruńskim piśmie podziemnym „Kontra”, nr 4, 23 II 1982 r.; nr 5, 1 III 1982 r.

10 „Kontra”, nr 1, 21 I 1981 r.

(9)

W późniejszym okresie - od połowy 1982 r. - w czasopism ach solidarnościow ych pojaw iają się wiersze am bitniejsze, są wśród nich satyryczne pióra W ojciecha M łynarskiego lub Jacka Kaczm arskiego.

W w ydaw nictw ach podziem nych drukuje się książki ze zbiorami satyrycznych wierszy i piosenek. Bardzo popularny był mający kilka w ydań Śpiew nik ekstremisty. W Lublinie w ydano w 1982 r. w 7 to­ mach Śpiew nik wojny polsko-jaruzelskiej. Oficyna „N ow a” w ydała w 1982 r. Antologię w ierszy wojennych. Rok później Śpiew niki wojny

po lsko -jaruzelskiej i ow ą antologię przedrukow ano w Lublinie w je d ­

nym tom ie pt. Satyra stanu w ojennego, a później jeszcze kilkakrotnie w innych miastach. Liczba rozm aitych śpiewników, antologii i zbio­ rów zaw ierających w części lub całości w iersze satyryczne idzie w dziesiątki i nie sposób jej tutaj szerzej scharakteryzow ać11.

Już w połow ie 1982 r. w kolportażu podziem nym zaczynają krążyć obok książek także kasety z nagraniami. Zaw ierały one często piosenki nagrane przez tw órców w pełni profesjonalnych ja k wspom- nieni K aczm arski i M łynarski, a także Jan K rzysztof Kelus, Jacek K leyff (słynna napisana w Białołęce Ballada o Janku Narożniaku

wyrwanym z rąk prokurator Bardonow ej)12, Maciej Zem baty. Poja­

w iały się też jed n ak utw ory wykonywane przez półam atorów lub am a­ torów. W arto tu przytoczyć przykład z Torunia. Dwóch studentów oraz naukow iec i lekarz nagrali w iosną 1983 r. kasetę z piosenkam i o stanie w ojennym , o dość szokującym tytule Na wzwodzie. M iały one najczęściej refleksyjny, czasem także satyryczny charakter. Jedna z piosenek pt. Przeszukanie w sposób żartobliw y opisyw ała w ejście esbeków do m ieszkania i przeprow adzoną rewizję:

Świtem drzw i otwieram żwawo Z ezw olenie czytam z lękiem P ow ołali się na praw o Ja na praw o mam łazienkę.

K asetę podpisyw ał niejaki Jacek Buchowski. Był to pseudonim pod którym kryli się: adiunkt z Instytutu Fizyki UM K Rom uald Bob­

11 Zob. J. Kandziora, Z. Szymańska przy współpracy K. Tokarzówny, Bez cenzury

1976 - 1989, literatura, ruch wydawniczy, teatr. Bibliografia, W arszawa 1999,

s. 131 - 157.

12 Nagranie piosenki: płyta kompaktowa dołączona do książki: „Solidarność”. X X la t

historii.

(10)

kow ski oraz student - Andrzej W ilczewski i lekarz Andrzej Micho- rzewski. Bobkowski napisał muzykę, M ichorzewski był autorem tekstów, W ilczewski zaś wykonawcą. Kaseta m iała też swoje drugie w ydanie w 1984 r. pt. Zakazane piosenki. N iektóre piosenki nagrane na niej były em itowane w Radiu W olna Europa, gdzie w ykonujący zespół przestaw iono jak o Podziemniaki. Andrzej M ichorzewski pisał teksty dla toruńskiego zespołu „K obranocka”. W 1984 lub 1985 r. członkow ie zespołu: Andrzej Kraiński, Jacek Bryndal i Tomasz K osm a nagrali do antykom unistycznych tekstów M ichorzewskiego kasetę pt. Latający pisuar. Firm ow ana była ona przez zespół o tej samej nazw ie13.

Takie am atorskie kasety nagrywali także np. internowani w nie­ których ośrodkach działacze „Solidarności”. Szeroko kolportow ana była np. kaseta z nagraniami internowanych z Polski północnej w Strze- bielinku. Zaw ierała ona oprócz piosenek poważnych także kilka saty­ rycznych. Zw raca uw agę dow cipna ballada o ZO M O z refrenem:

Gazem, gazem p o oczach Jest to praca urocza Pałą, p a łą p rze z łeb To je s t nasz chleb.

Inna bardzo w esoła piosenka, zaczynająca się od słów: „To nic, że w koło kraczą w rony” m iała także w padający w ucho refren:

Za solidarność i górników I za tysiące uwięzionych

Odpowie zgraja sprzedawczyków Precz p ójdą wrony i okony.

Styl surrealistyczno-groteskow y reprezentow ała piosenka „Pio­ senka z okazji wyboru tow. Kim Ir Sena na stanow iska prezydenta K oreańskiej Republiki Ludow o-D em okratycznej w dniu 5 VI 1982 r., czyli ryżow y blues”.

W arto dodać, że głów nym w ykonaw cą tych piosenek był słynny działacz struktur poziom ych PZPR, a następnie w iceprzew odniczący 13 Informacje Andrzeja Michorzewskiego, Jana Gerasa. Kaseta pt. Na wzwodzie rozpowszechniona jest obecnie w niewielkiej ilości w postaci płyty kompaktowej (egzemplarz w zbiorach autora).

(11)

regionu toruńskiego N SZZ „Solidarność” - Zbigniew Iw anów 14. Pro­ dukow ano także kasety z kabaretami, nagrywane najczęściej w środo­ w iskach studenckich. W 1986 r. nieznana grupa nagrała np. kasetę pośw ięconą w całości X Zjazdowi Partii. K asetę w ypełniały prześ­ m iew cze piosenki, oparte na znanych melodiach, przetykane żartobli­ wym kom entarzem 15.

Były też m iejsca, gdzie piosenki opozycyjne a także recytacje w ierszy m ożna były w ykonywać na żywo. Były to kościoły i budynki instytucji kościelnych (np. M uzeum A rchidiecezji W arszaw skiej), cza­ sem także kluby studenckie i budynki należące do uczelni. I tak np. na U niw ersytecie Łódzkim odbyw ały się od 1982 r. Zloty W eteranów Piosenki Studenckiej - Łódźstock, na których wykonywano wiele pio­ senek o opozycyjnym zabarwieniu, w tym także satyrycznych16.

3. Dowcipy polityczne

D owcipy (lub po prostu kawały) to forma bardzo ulotna. Prze­ kazyw ane są zazwyczaj ustnie. Nie sposób ustalić ich twórców. Podle­ gają ewolucji, przeróbkom i modyfikacjom. Inna sprawa, że istnieją sw oiste archetypy niektórych dowcipów, w edług których są one przy­ stosowyw ane do sytuacji poszczególnych krajów i społeczności. Stąd podobne dow cipy m ożna słyszeć w różnych państw ach i epokach. Typow y je st tu dowcip z początków stanu w ojennego o generale Jaruzelskim , który podczas teleturnieju ma odpow iedzieć na pytanie ja k w yprowadzić Polskę z kryzysu. Po długim zastanaw ianiu się mówi w końcu: „Nie wiem , będę strzelał” . Dowcip ten o prow eniencji je sz ­ cze przedw ojennej, ma niewątpliw ie setki odmian lokalnych w róż­ nych częściach świata. Podobnie ja k dowcip o chłopaku, który urato­ w ał tonącego Jaruzelskiego i jako nagrody zażądał od w dzięcznego generała katolickiego pogrzebu z orkiestrą na koszt państwa. „Bo jak mój ojciec się dowie, kogo uratowałem, to mnie zatłucze” - wyjaśnił. Przeróbką przedw ojennego kaw ału o Hitlerze był także następujący dowcip:

„K ow alski do znajomego: sekretarka Jaruzelskiego przychodzi do pracy i widzi, że generał pow iesił się na lampie. I co dalej? - pyta za­

14 Kaseta z nagraniami ze Strzebielinka, egzemplarz w posiadaniu autora. 15 Egzemplarz w zbiorach autora.

16 W. Polak, op. cit., s. 252 - 253.

(12)

interesow any słuchacz. Dalej nie wiem, ale przyznasz, że początek jest bardzo dobry!” 17.

G enerał Jaruzelski był siłą rzeczy podm iotem największej ilości dow cipów . O dnosiły się one często do jego w yglądu („M am y nowe godło - w rona w ciem nych okularach i wojskowej czapce” ; „Kiedy Ja­ ruzelski przestanie nosić ciem ne okulary? Gdy przyspaw a Polskę do Z SR R ”). Drugi z przytoczonych dowcipów odnosi się oczyw iście także do zależności w ładz polskich od w schodniego sąsiada, z czego także często pokpiwano. T ą kwestię, a także spraw ę kum ulacji przez Jaruzelskiego w szystkich najw ażniejszych urzędów państw ow ych poruszał bardzo znany kawał: „Dlaczego powiodło się w prowadzenie stanu w ojennego? Bo w iedziały o tym tylko 4 osoby: I sekretarz, pre­ m ier, m inister obrony narodowej i generał K ulikow ” 18. Ten ostatni to oczywiście ówczesny naczelny dowódca wojsk Układu W arszaw skiego.

W iele dow cipów odnosiło się do kłamliwej propagandy szerzonej w środkach m asow ego przekazu. Bohaterem jednego z nich był Jaru­ zelski i H itler rozm awiający w zaświatach. „G dybym ja miał twoje w ojska to bym w dw a dni rozpraw ił się z Solidarnością” - mówi Jaruzelski. „A gdybym ja m iał tw oją telewizję, świat nie dow iedziałby się do dziś, że przegrałem w ojnę” - odpowiada Hitler. D ow cip o prasie mów ił, że je d y n ą praw dziw ą inform acją w gazecie je st data. W innym m ężczyzna zanosił telew izor do kościoła, aby się w yspow iadał, „gdyż bez przerw y kłamie i kłam ie” 19. Powszechnie naigryw ano się z m un­ durów w ojskowych, w które przebrano spikerów telew izyjnych. Żarto­ w ano nawet, że generał Jaruzelski w prow adził najniższy stopień w ojs­ kow y - spiker telew izyjny. Inny dowcip mówił, że stan w ojenny bę­ dzie trw ał tak długo, aż spikerzy - szeregowcy dosłużą się stopni ge­ neralskich20. W jeszcze innym kawale matka wyjaśniała dziecku zm art­ w ionem u, że nie zobaczy w telewizji ulubionej dobranocki - „Pszczół­ ki M ai” : „Pszczółka nie w ystąpi, gdyż nie znaleziono na n ią

odpo-91

w iednio m ałego m unduru” .

Sporo dow cipów odnosiło się do przem ocy i rozm aitych form rep­ resji w obec działaczy „Solidarności” . Za głów nych odpow iedzialnych za ow ą przem oc uw ażano oczyw iście przyw ódców partyjnych i państ­

17 W. Kwiatkowska, op. cit., s. 327.

18 Maszynopis z okresu stanu wojennego z tekstem dowcipu, w zbiorach autora. 19 W. Kwiatkowska, op. cit., s. 329.

20 Nie tylko do śmiechu. Dowcipy z czasów Peerelu 1948 - 1989, zebrał B. Sałuda, W arszawa 1991, s. 178.

21 W. Kwiatkowska, op. cit., s. 329.

(13)

wowych. „D laczego rząd Jaruzelskiego strzela do robotników ?” - py­ tano się w jednym z dowcipów. „Bo głów nym cele rządu socjalistycz­ nego zaw sze je st robotnik” . Inny dowcip odnosił się do m ianow ania Stanisław a K ociołka (oskarżanego o odpow iedzialność za strzelanie do robotników w grudniu 1970 r.) am basadorem w M oskwie. Otóż opo­ w iadano, że „K ociołek zgodnie z protokołem dyplom atycznym przed­ staw ił tow arzyszom listy uw ierzytelniające. Były to listy ofiar Grudnia 1970 r. Teraz W RON robi wszystko, by uw ierzytelnić następnych am basadorów ”. Fachowo opróżniam m ieszkania z lokatorów - takie rzekom o ogłoszenia do prasy daw ał m inister spraw w ew nętrznych generał K iszczak22. Najwięcej oczywiście dow cipów odnosiło się do działań milicji a zw łaszcza jej zw artych oddziałów , tzn. ZOM O. W PRL opow iadano całe serie kawałów o m ilicjantach, podobnie jak 0 Jasiu w szkole, misiu i zajączku, szczurku i kreciku czy o hrabim 1 hrabinie. W okresie stanu w ojennego pow stało jednak szereg nowych oryginalnych dow cipów „m ilicyjnych”. Jeden z nich odnosił się do przyw ódcy podziem nej „Solidarności” Zbigniew a Bujaka. K rążyły o nim legendy, że ukryw a się w klasztorze lub kościele. Stąd pow stał kaw ał o siostrze przełożonej mówiącej do szafarki: „W szystko mogę w ybaczyć. I brak pilności w służbie bożej i nie zachow yw anie postu, ale ja k mi Bóg miły, sięgnę po najdrastyczniejsze środki, gdy jeszcze raz usłyszę, ja k przy rozlew aniu zupy mówisz: Czy m asz może Zbyszku ochotę na dolew kę?” . „Pewnego dnia - opow iadano w in­ nym dow cipie - jakiś zom owiec klęczał przed kościołem i w alił głow ą w ścianę. Gdy przechodzień dow iedział się w którym konfesjonale zadano mu tak surow ą pokutę, pokiw ał głow ą ze zrozum ieniem i po­ w iedział: No tak! Ksiądz B ujak nie lubi zom ow ców ”24. Spowiedzi dotyczył też kaw ał w którym ksiądz kazał m ężczyźnie przyznającem u się do zabójstw a zom ow ca w ym ieniać najpierw grzechy, a potem zasługi. Popularny był dowcip o zaczepionym przez babcię zom owcu, którego staruszka prosi: „Niech pan pójdzie ze m ną do m ojego m iesz­ kania, to mi pan świątecznego karpia zabije”25. Inne dow cipy naw iązy­ w ały do bicia kobiet i dzieci podczas rozruchów ulicznych. W jednym z kaw ałów zom ow cy chwalili się rozgram ianiem tzw. ekstrem istów. N ajdzielniejszy z funkcjonariuszy opowiadał, że tak ich pałował, aż im kredki z tornistrów pow ypadały. N iestety, życie niekiedy przew yższa­

22 Ibidem.

23 Nie tylko do śmiechu, s. 184.

24 Maszynopis z okresu stanu wojennego z tekstem dowcipu, w zbiorach autora. 25 Nie tylko do śmiechu, s. 181.

(14)

ło dowcipy. W Toruniu m iał m iejsce charakterystyczny incydent. Otóż zom ow cy zatrzym ali jedenastoletnią dziew czynkę w racająca z lodo­ w iska. W jej plecaku znaleźli plastikow y, dziecięcy kask ochronny z napisem M IUT. Napis ten naw iązyw ał do ortografii stosowanej przez K ubusia Puchatka w słynnej pow ieści M ilne'a, w polskim przekładzie Ireny Tuwim owej. M ilicjanci uznali jednak, że m oże to być skrót naz­ w y organizacji terrorystycznej i przez kilka godzin w yjaśniali sprawę

9

na kom isariacie .

Typow a dla PRL była ogrom na ilość dowcipów pośw ięconych Zw iązkow i Radzieckiem u i lansowanej w szędzie tezie o przyjaźni polsko-radzieckiej. N ow a odm iana tych dowcipów pojaw iła się po katastrofie nuklearnej w Czarnobylu. Fakt, że tuż po aw arii odbyły się w K ijowie i okolicach etapy kolarskiego „W yścigu Pokoju” stał się przyczyna ułożenia dowcipu: „Jaką koszulkę założy zw yciężca etapu w yścigu kolarskiego na stadionie w K ijow ie? - O łow ianą!” . Inny ka­ w ał m iał także form ę zagadki: „Co to jest: stoi w w azie na stole i

świe-97

ci? - Barszcz ukraiński!” .

Typow e dla okresu PRL są kawały o postawionej na głow ie gos­ podarce, korupcji i tzw. przejściow ych trudnościach w zaopatrzeniu ludności w tow ary spożyw cze i przem ysłowe. Ich ilość je st tak ogrom ­ na, że pow inny stać się przedm iotem osobnej analizy. W spom nijm y w ięc tylko o tych, które bezpośrednio w iążą się ze stanem wojennym. Stary dowcip, jeszcze z czasów Gierka mówił o japońskiej nazwie polskiej kiełbasy - „nagie haki” . Po 13 XII 1981 r. pojaw iła się nowa w ersja tego kawału: „N agasaki - rezultat rządów w ojskow ych w Japo­ nii, N agie haki - rezultat rządów wojskowych w Polsce” . Pladze pod­ kradania m ienia państw ow ego i to na w szystkich szczeblach pośw ię­ cony był kaw ał w którym m inister spraw w ew nętrznych Czesław K iszczak mówi do Jaruzelskiego: „U nas co druga osoba kradnie”. Na co generał odpowiada: „Cicho! M ówmy, że nie co druga, tylko co trzecia, będzie na R akow skiego” . W innym dow cipie Jaruzelski chwali się na posiedzeniu Biura Politycznego sukcesami polskiej gospodarki. Stw ierdza, że naw et papież pośw ięcił jej uw agę podczas przem ów ienia na forum ONZ. „A co pow iedział?” - interesuje się jakiś towarzysz. „Jezus M aria!”28.

26 Informacje Katarzyny Polak z Torunia. 27 Nie tylko do śmiechu, s. 201 - 202. 28 W. Kwiatkowska, op. cit., s. 331.

(15)

4. Teksty satyryczne

G atunek ten nie był tak rozpow szechniony ja k om ów ione w cześ­ niej. Powodem był fakt, że teksty satyryczne ukazyw ały się w pism ach podziem nych (rzadziej w postaci książkow ej), siłą rzeczy nie krążyły zaś w przekazie ustnym. W ystępy satyryków na żywo były zaś rzad­ kością. Teksty satyryczne, kom entujące np. ostatnie w ydarzenia poli­ tyczne pojaw iały się w w iększości pism podziemnych. Czasem saty­ ryczny w ydźw ięk m iały przytaczane w gazetkach solidarnościow ych cytaty z oficjalnej prasy, zw łaszcza zaś ze słynących z topornej pro­ pagandy gazet: „Trybuny Ludu”, „Żołnierza W olności” . W toruńskiej „K ontrze” pojaw iał się niekiedy tzw. cytat tygodnia. Np. w num erze 16 z 2 VII 1982 r. zacytow ano fragment artykułu w ydrukow anego w periodyku „Służba M O ” pt. Jednostki ZO M O ja k o środow isko w y­

chowawcze. Istniały, rzecz jasna, pism a podziem ne pośw ięcone tw ór­

czości w yłącznie satyrycznej. W latach osiem dziesiątych w ychodziło ich przynajm niej kilkanaście. Do najpopularniejszych należały w ycho­ dząca w Łodzi „A gentura”, oraz w arszaw ska „Jaruzela” . To ostatnie pism o (w ychodzące dość regularnie w latach osiem dziesiątych) jako w ydaw cę podaw ało delegaturę CIA w Tw orkach k. Pruszkowa, tele­ fon: 997. Jako redaktorzy podpisyw ali się: M ieczysław Srakowski, Jerzy Turban i A lbin D ziw ak a później: W anda N iechciała, Jerzy N iem óg i W ojciech M usiał. W „Jaruzeli” drukow ano w odcinkach m istyfikow ane w spom nienia niejakiego gen dyw. Z enona Rypały (członka W RON, PRON i DZW ON) pt. „Duża Z iem ia”. Tytuł był oczyw iście aluzją do w spom nień Leonida Breżniew a pt. „M ała Zie­ m ia”. W lutym 1989 „Jaruzela” ukazała się pod zm ienionym tytułem jak o „Głos szarego członka”, z podtytułem „Centralny organ BZPR (B ezpartyjnego Zw iązku Popierania Rządu)”. N a początku stanu w o­ jennego studenci z Lublina wydawali „Biuletyn Inform acyjny N ZS”, a jako dodatek do niego „N iezależny Dodatek Satyryczny pod redakcją A lbina Siw aka” pod tytułem „duPeeR eL”29. W 1982 r. do w ydaw ania periodyku o nazwie „N ieregularne Pismo L iteracko-S atyryczne” przym ierzał się w Toruniu student M irosław D embiński. W lutym

1982 r. podczas rewizji znaleziono u niego 1 egzem plarz makiety pierw szego num eru tego pisma. Dem bińskiego aresztowano, poczym Sąd Pom orskiego Okręgu W ojskow ego uznał, że student ten rozpow ­

29 Egzemplarze pism w zbiorach W ojciecha Polaka i Artura W iśniewskiego z Toru­ nia.

(16)

szechniał pism o ze sform ułowaniam i „lżącym i i w yszydzającym i ustrój oraz naczelne organy PR L” . D embińskiego skazano na rok w ię­ zienia w zawieszeniu. Przytoczony przykład pokazuje, że naw et satyra uznaw ana była w okresie stanu wojennego za działalność antypańst­ w ow ą i za jej rozpow szechnianie groziły surowe kary30.

Teksty satyryczne publikowano też czasem w w ydaw nictw ach po­ dziem nych w formie niew ielkich zbiorów. Czasem były to jed nak w y­ daw nictw a samoistne. N ajbardziej udanym przykładem było przysto­ sowane do polskich w arunków w stanie w ojennym naśladow nictw o książeczek francuskiej spółki pisarsko-rysow niczej: Sempe i G ościn­ nego pt. M ikołajek w szkole PRL. Autorami byli: M iłosz Kowalski (pseudonim M aryny M iklaszew skej) i osoba kryjąca się pod pseu- donim em M asław .

D odajm y też, że Jacek Fedorowicz nagrywał swoje teksty na ka­ sety, które następnie były powielane. W ten sposób rozpow szechniono tzw. fonokasety pt. Kolega kierownik żyje, Przyczyny pijaństwa w PR L,

W ieczór autorski 1986, D rugi wieczór z Jackiem Fedorowiczem, O cenzurze. Część z tych nagrań była transponow ana na papier i

wy-•32

daw ana w pism ach podziem nych lub w formie książkow ej . O grom ną popularność zdobył tzw. dziennik telewizyjny Jacka Fedorowicza. Pierw sza kaseta z tą audycją została nagrana w 1986 r. Fedorow icz podłożył swoje żartobliw e w ypowiedzi pod obrazy m ów iących polity­ ków i postaci publicznych popierających reżim. W pierwszej audycji „w ystępow ali” m. in. W aldem ar Świrgoń i Leszek M iller, ówcześni zw iązani z PZPR działacze młodzieżowi, a także gorliwie popierający w ładze literat W ojciech Żukrowski. W połow ie lat osiem dziesiątych m agnetow idy w rękach pryw atnych były jeszcze rzadkością, dlatego też kasety video były w yśw ietlane zazwyczaj na tajnych pokazach organizow anych przez struktury „Solidarności” lub parafie.

W ystępy satyryków „na żyw o” możliwe były w pierw szych latach stanu w ojennego tylko w m ieszkaniach pryw atnych i kościołach, później także w klubach studenckich. W 1983 r. satyryczny występ „na żyw o” dla sektora w iernych czekających przez wiele godzin na roz­ poczęcie się m szy papieskiej na Stadionie D ziesięciolecia dał Jan Ko- buszew ski33.

30 W. Polak, op. cit., s.257 - 258.

3iM. Kowalski [Maryna Miklaszewska] (tekst), Masław (rysunki), M ikołajek w szko­

le PRL, Oficyna W ydawnicza „Rytm” , W arszawa 1986

32 Np.: J. Fedorowicz, Felietony i dialogi, wyd. Pokolenie, W arszawa 1989. 33 Informacje Grzegorza Jasińskiego z Olsztyna.

(17)

5. H um or i satyra na rysunkach

Rysunki o w ym ow ie satyrycznej ukazyw ały się w głów nie w pis­ m ach podziem nych. M alow anie takich obrazów na m urach było trudne i niebezpieczne. Zdarzały się jednak - przedstawiały one np. gen. Jaru­ zelskiego lub zom owców. Sporządzano też stemple, przedstaw iające np. w ronę ze sw astyką lub gwiazdą, a służące do ozdabiania urzędo­ wych plakatów 34. W iększość autorów rysunków w gazetkach podziem ­ nych była anonimowa. Z czasem jednak pojawiły się rysunki znanych rysow ników , których styl był rozpoznaw alny na pierw szy rzut oka, mimo braku podpisu. Tak było w przypadku dow cipów rysunkowych A ndrzeja M leczki, drukow anych np. w piśmie „K O S”. Andrzej Krauze ju ż w 1986 r. podpisyw ał swoje rysunki w podziem nym „Przeglądzie

• • •

W iadom ości A gencyjnych” . Tem atyka obrazków była rozmaita. Spośród postaci dom inowały satyryczne przedstaw ienia postaci roz­ poznaw alnych na pierw szy rzut oka. Z obozu władzy byli to w yłącz­ nie, natychm iast rozpoznawalni: W ojciech Jaruzelski, M ieczysław R a­ kow ski i Jerzy Urban. Pojawiali się oni w rozm aitych kontekstach. Je­ den z dow cipów przedstaw iał np. Jaruzelskiego - I sekretarza pytają­ cego się Jaruzelskich - prem iera i generała: „Panowie, czy m ogę wam ufać?”36. W kontekście w ezw ań podziemnej „Solidarności” do bojkotu w yborów - pojawiło się przedstawienie Jaruzelskiego trzym ającego urnę i chełpiącego się: „A co? M oże Reagan m iał w ięcej?!”37. W 1984 r., gdy rząd rozm yślał o w prow adzeniu do kodeksu karnego kary ba­ nicji i w ydaleniu z Polski czołowych opozycjonistów, w jednym z cza­ sopism podziem nych pojaw ił się wizerunek Jaruzelskiego i Urbana, jak o „Papuasów na Nowo odkrytej wyspie Banicji - kolonii PRL”38. Jak w ięc w idać na w ym ienionych przykładach dow cipy te odnosiły się

34 W Toruniu stemplami z orłem (stylizowanym na hitlerowskiego), który trzymał gwiazdę, plakaty urzędowe „ozdabiali” członkowie młodzieżowej grupy podziemnej z Rafałem Sadowskim, Krzysztofem B undą i Tomaszem Kokocińskim na czele. Egzemplarz Obwieszczenia W ojewody Toruńskiego z pieczątką w: Akta KW MO w Toruniu, „Akta śledztwa w sprawie ulotek w różnych miejscach na terenie T o­ runia”, Instytut Pamięci Narodowej, Delegatura w Bydgoszczy, W ydział U dostęp­ niania i Archiwizacji Dokumentów, sygn. IPN BY 082/144, t. 1.

35 Np.: „Przegląd W iadomości Agencyjnych”, nr 15, 13 IV 1986 r.

36 Reprodukowany w: Stan wojenny. Wspomnienia i oceny, pod red. Jana Kulasa, Pelplin 1999, il. 86.

37 „Wiadomości. Tygodnik NSZZ „Solidarność” Regionu M azowsze”, nr 113, 24 VI 1984 r.

38 „13. Pismo chrześcijańsko - liberalne”, nr 9 (36), r. III, Kraków 24 IX 1984 r. 166

(18)

zazwyczaj do aktualnych w ydarzeń politycznych. Spośród opozycjo­ nistów na rysunkach w ystępow ał w zasadzie tylko Lech W ałęsa, p ra­ w ie zawsze w kontekście pozytywnym . W początkow ym okresie stanu w ojennego w iele dow cipów rysunkowych odnosiło się do brutalności ZO M O, braku tow arów w sklepach, nachalnej propagandy w środkach masow ego przekazu, zależności Polski od Zw iązku Sowieckiego, bez­ sensow nych prób reform ow ania gospodarki. Traw estacje przedstaw ień zapożyczonych z obrazów tw orzonych przez oficjalną propagandę by­ ły rzadkie. N ajpopularniejsze było chyba przerabianie sternika, sym bo­ lizującego PZPR na słynnym plakacie. M alow ano go np. z dwoma lewymi rękam i, lub pokazującego tzw. gest K ozakiew icza39. W tym drugim przypadku sternik przestaw ał oznaczać partię rządząca i stawał się zw ykłym polskim robotnikiem pokazującym co myśli o systemie panującym w PRL.

Rysunki satyryczne ukazyw ały się też czasem na ulotkach „Soli­ darności” rozrzucanych po ulicach lub podaw anych m etodą „z ręki do ręki” . U kazyw ały się one najczęściej w związku z akcjami „Solidar­ ności” dotyczącym i konkretnych spraw. W iązały się np. z protestem przeciw ko podw yżkom cen, w ezwaniam i do bojkotu w yborów do sej­ mu lub rad narodow ych, obchodam i rocznicy w prow adzenia stanu w o­ jennego. N aw et za rozklejanie żartobliw ych rysunków groziły surowe

konsekw encje. Pod koniec sierpnia 1983 r. za rozlepianie po klatkach schodow ych plakacików z satyrycznym obrazkiem aresztow ano w T o­ runiu A ndrzeja G esellę i W łodzim ierza Sawickiego, pracow ników zak­ ładu „Toral” . Akt oskarżenia przeciwko nim w ystaw ił prokurator M arian D uliński w dniu 30 I 1984 r. Stwierdził on m. in.: „W śród dru­ ków „Solidarności” przyniesionych przez W łodzim ierza Sawickiego z „Toralu” do domu celem rozpow szechnienia i schow anych w piw ­ nicy, znajdowało się rów nież 324 sztuk plakatów o w ym iarach 30 na 21 z w izerunkiem 2 kościotrupów niosących na noszach prezesa rady m inistrów PRL gen. Jaruzelskiego przedstawionego karykaturalnie i z napisem „Zniesienie stanu wojennego - Solidarność 83” . [...] O d­ nośnie druków w yszydzających prezesa rady m inistrów to W łodzi­ m ierz Sawicki w yjaśnił, że nie chciał ich rozpow szechniać, a przyniósł je do dom u by nimi przestraszyć żonę, lecz ju ż sama w ielka ilość ulotek przyniesionych do domu w specjalnie zabranej z domu torbie, w skazuje na zam iar rozpow szechniania ich, a nie pokazania jedynie

39 Zob. reprodukcja na okładce książki: Z. Zblewski, Leksykon PRL-u, Kraków 2000; A. L. Sowa, op. cit., s. 315.

(19)

rodzinie”40. Sprawa sądowa A ndrzeja Geselli i W łodzim ierza Saw ic­ kiego ciągnęła się długo i była kilkakrotnie odraczana. W końcu zosta­ ła um orzona w w yniku amnestii z 21 VII 1984 r.41

Rysunkam i satyrycznym i zajął się też w pierw szych latach stanu w ojennego Jacek Fedorowicz. N ie publikował ich jednak, ale sprzeda­ wał, częściowo przez sieć antykwariatów „Desa”, co było przez pewien czas tolerowane. N ajsłynniejsza był grafika przedstaw iająca pierw szą stronę gazety „Exprès Poranny” po odzyskaniu przez Polskę niepod­ ległości. U m ieszczone tytuły brzmiały tak niepraw dopodobnie, że w ponurej rzeczyw istości stanu wojennego budziły śmiech. Przytocz­ my niektóre: D ziekan Wydziału H istorii U W prof. Adam M ichnik

doktorem honoris causa Uniwersytetu Kijowskiego, Zbliża się referen­ dum w spraw ie unii polsko-w ęgiersko-słow ackiej, Ju ż ju tro w kinie „ V ictoria” (daw niej „Sala K ongresow a”) wielki koncert dobroczynny na rzecz uchodźców ze Szw edzkiej Republiki Socjalistycznej, Weź udział w biegu o złote tram pki Rulew skiego12.

Specyficzną form ą graficzną, która rozw inęła się w okresie stanu w ojennego była produkcja znaczków, kart i stempli pocztowych. Z aj­ m ow ały się tym rozm aite regiony i środowiska „Solidarności”, a także internowani w poszczególnych obozach. Sporo znaczków i stempli m iało charakter żartobliwy. Słynna była np. seria przedstaw iająca sm urfy na tle wizerunku Lenina43. Inna seria zatytułow ana „Zw ierzy­ niec polski” przedstaw iała istotnie zwierzęta, ale nazw ane w specy­ ficzny sposób: ubel domowy, OKON, ślepak (m ucha przypom inająca Jaruzelskiego), wrona, PRON czerw oniak (zw ierzę dość nieokreślone) i żuczek - zom ol gnojarz44. N a bloczku znaczków o nom inałach 100 zł znajdow ał się Poczet kacyków PRL, ukazujący karykatury kolejnych I sekretarzy KC PZPR: Bolesław a Założyciela (Bieruta), W ładysław a O dnow iciela (G omułki), Edw arda Rozłożyciela (Gierka), Stanisława

40 „Akt oskarżenia przeciwko Włodzimierzowi Sawickiemu i Andrzejowi Geselli”, Toruń, 30 I 1984 r. wystawiony przez wiceprokuratora M ariana Dulińskiego, Archiwum Diecezjalnego Ośrodka Charytatywno-Społecznego przy Parafii W niebo­ wzięcia NMP w Toruniu.

41 Informacje W łodzimierza Sawickiego; „Toruński Informator Solidarności”, nr 73, 5 XII 1983 r.

42 Reprodukcja, Z. Zblewski, op. cit., s. 54. Reprodukcje innych rysunków Jacka Fedorowicza, w: „Solidarność". X X la t historii, s. 204 - 205.

43 Repr.: Stan wojenny. Wspomnienia i oceny, il. 67. 44 Repr.: A. L. Sowa, op. cit., s. 315.

(20)

Przejściow ego (Kani), Edw arda Sezonowego (Ochaba) i W ojciecha D usiciela (Jaruzelskiego)45.

W środow iskach podziem nych drukowano też żartobliw e bank­ noty. Słynny był banknot „zerodolarow y” z adnotacją: „only for com- m unists” . Jako elem enty ozdobne występow ały na nim w izerunki - -p rezy d en ta Reagana pokazującego „gest K ozakiew icza” i am erykańs­ ki orzeł w ypinający tylną część ciała. N a banknocie pisało także: „Specjalna em isja z okazji 40 rocznicy rządów kom unistycznych w Polsce” .46 Inny banknot - stuzłotow y zam iast Ludw ika W aryńskie­ go ukazyw ał Lecha W ałęsę palącego fajeczkę. Banknot 50-złotow y zam iast K arola Świerczewskiego ukazyw ał postać w generalskiej czapce, bez twarzy, ale w czarnych okularach. Była to oczywiście aluzja do gen. Jaruzelskiego47. G enerała w m undurze przypom inają­ cym hitlerow ski um ieszczono też na banknocie o nom inale trzydziestu srebrników 48. Inny z banknotów o nazwie „Pierwyj Eksperim entalnyj Russkij D olar” (co daw ało dosadnie brzm iący skrót) przedstaw iał Jerzego U rbana oraz M ieczysław a Rakowskiego określonego jako „gaw ron m niejszy”49.

N iekiedy działania satyryczne wykraczały poza w szelką przyjętą klasyfikację gatunków artystycznych i literackich. W pism ach pod­ ziem nych um ieszczano np. potw ierdzenia w płat dokonyw anych na rzecz „Solidarności” pod różnym i hasłami. M iały one często żartob­ liwy charakter - np. „Lenin”, „Stalin”, „Jaruzelski”, „Rakow ski” , „K o­ cur extrem ista”, „ZO M O ”, „W RO N A ” . W ykorzystyw ano też nazw is­ ka lokalnych kom endantów milicji, wojewodów i sekretarzy PZPR. Za znakom ity żart został uznany anagram Stanisława D anielew icza. Ten członek redakcji gdańskiego „D ziennika B ałtyckiego” zam ieścił w swojej gazecie, w num erze z 12 - 14 II 1982 r. recenzję m uzyczną pt. W racamy do płyt, o których się mówi. Pierwsze litery każdego z akapitów ow ego tekstu składają się na hasło: „W rona skona”50. A u­ tor był za to represjonow any.

45 Repr.: Z. Zblewski, op. cit., s. 172.

46 Egzemplarz w posiadaniu autora. Repr.: Stan wojenny. Wspomnienia i oceny, il. 75 - 76.

47 Repr.: Stan wojenny. Wspomnienia i oceny, il. 75 - 76, 77 - 78. 48 Repr.: Z. Zblewski, op. cit., s. 176.

49 Repr.: ibidem, s. 38.

50 Repr.: Stan wojenny. Wspomnienia i oceny, il. 82. 169

(21)

6. H appeningi

N iezw ykle w ażną i chyba niedocenianą rolę w uśw iadam ianiu społeczeństw u absurdów systemu odegrały happeningi. D ziałania o ta­ kim charakterze, organizowane przez m łodzież m iały m iejsce od po­ czątku stanu wojennego. Np. w 1982 r. studenci w arszaw skich akade­ m ików przy ul. Żwirki i W igury zgasili wieczorem światła w poko­ jach, tak, że ułożyły się one w napis „N ZS” . N astępnie w szyscy w y­ legli przed akademiki i bili braw o51. W Toruniu, w iosną 1982 r. do happeningu doszło spontanicznie. W jednej z księgarń pojaw iły się bow iem płyty z hym nem ZSR R w wersji wokalnej i instrum entalnej. Studenci chętnie kupowali je i obdarowywali się nimi dla żartu. Andrzej B okiniec i Leszek K ucharski, mieszkający w Domu Studenckim nr 3 w Toruniu, regularnie urządzali swoiste happeningi, puszczając na całe osiedle hymn sowiecki w cześnie rano w charakterze pobudki. Dnia 28 IV 1982 r., późnym popołudniem , student z W ydziału M at. Fiz. -- Chem. Andrzej W roński z okna Domu Studenckiego nr 5 także puś­ cił z okna hym n sowiecki. Później Leszek K ucharski zaczął puszczać z płyty, sowieckie pieśni wojenne. Rozpoczął się swoisty antyreżim o- wy happening. W szyscy w ylegli do okien i zaczęły się skandow ania okrzyków np.: „W rona skona”, „Jaruzelski smok w aw elski”, „Orła w rona nie pokona”, itp. Rozbrzm iew ało też przeciągłe krakanie (aluzja do W RON). Odśpiew ano polski hymn narodowy. Później śpiew ano m. in. „Z popielnika na W ojtusia iskiereczka m ruga...” (aluzja do W ojcie­ cha Jaruzelskiego). Palono gazety i wyrzucano przez okna. W pewnym m om encie padło hasło, aby w yrzucać w szystkie czerwone przedm ioty z pokojów . Leciały więc plastikow e miski i szufelki. Szczególny en ­ tuzjazm w yw ołało w yrzucenie przez kogoś „czerwonych gaci” . Przy­ byli na m iejsce dziekani i rektorzy uspokoili sytuacje, co nie zapobieg­ ło rew izjom w akadem ikach przeprow adzanym następnie przez praw ie całą noc przez funkcjonariuszy SB i M O 52.

N ajw ażniejsza rola w propagow aniu happeningów w ykpiw ają- cych absurdy ustroju „realnego socjalizm u” przypada działającem u we W rocław iu W aldem arow i Fydrychow i, zwanem u „M ajorem ” . Pseudo­ nim w ziął się stąd, że Fydrych posiadał, zdobyty w tajem niczy sposób, m undur majora Armii Radzieckiej, w którym lubił paradować, a zw łasz­ cza fotografow ać się. Jeszcze przed stanem w ojennym Fydrych ogłosił

51 Informacja M arka Bogdana z Olsztyna. 52 W. Polak, op. cit., s. 258 - 259.

(22)

tzw. teorię surrealizm u socjalistycznego. G łosiła ona (ujm ując rzecz w lapidarnym skrócie), że rzeczywistość panująca w PRL je st tak sur­ realistyczna, że staje się przez to dziełem sztuki. W aldem ar Fydrych, tzw. „w ieczny student”, krążący w środowiskach swoistej cyganerii w rocław skiej, od m om entu w prow adzenia stanu w ojennego prow adził działania w ykpiw ające działania tzw. sił m ilicyjno-porządkow ych. Po­ czątkow o polegało to przede w szystkim na dom alow yw aniu czerw o­ nych krasnoludków przy zam alow anych przez SB hasłach prosolidar- nościow ych. M ilicjanci i esbecy nie bardzo w iedzieli co oznaczają ow e krasnoludki i raczej ich nie zam alowywali. N a osłupieniu sił po­ rządkow ych, które nie w iedziały jak zareagować bazow ały następne happeningi. Polegały one na rozdaw aniu kwiatów pod w rocław skim i zakładam i pracy lub spacerze po mieście z ogromnym i papierowym i tubami (1 IV 1986 r.). A kcje te w zbudzały niepokój sił porządkow ych, choćby ze w zględu na to, że odbywały się bez zezw olenia adm i­ nistracyjnego. Kilka dni po eksplozji w Czarnobylu M ajor ze w spół­ pracow nikam i rozw ieszał plakaty przedstawiające kozaków w budio- nów kach na w ielkich bom bach. Poniżej um ieszczono podpis: „Czer- w onogw ardyjscy kaw alerow ie jądrow i przełam ują front pod M ikołaj­ kam i” . Pierwsze masowe happeningi Major (który zaczął tytułować się: K om endant Festung Breslau) zaczął organizować w 1987 r. U ważał je za dzieła sztuki, starannie reżyserow ał, przew idując istotną funkcję artystyczną dla przedstawicieli sił bezpieczeństwa. Na 1 VI 1987 r. M ajor zorganizow ał happening z udziałem dużej ilości m łodzieży, zw łaszcza studentów, pt. „K rasnoludki” . U lica Świdnicka zapełniona została ludźm i w czerw onych czapkach na głowie. Tłum śpiewał: „My jesteśm y pszczółka M aja” lub: „M y jesteśm y krasnoludki”. Zdezorien­ tow ani m ilicjanci przez m egafony wzywali do rozejścia się i do zdej­ m ow ania czerw onych czapek. W ywoływało to salwy śmiechu. Zatrzy­ mywani przez m ilicjantów i esbeków uczestnicy happeningu nie sta­ w iali oporu. N ie skandow ano też żadnych haseł politycznych. M etody działania zaczerpnięte były niew ątpliw ie ze w zorów zachodnioeuro­ pejskiej i am erykańskiej kontrkultury i z ruchów pacyfistycznych. To w szystko przesycone było jednak polską specyfiką. H appeningi orga­ nizow ane przez M ajora zakładały sw oistą interakcję. Do zabaw y w łą­ czali się przechodnie, a także, ja k w spom niałem, organy bezpieczeń­ stw a53. Sam Fydrych uw ażał (jak pam iętam y) swoje działania za artys­ 53 W. Fydrych, Żywoty mężów pomarańczowych, Wrocław - Warszawa 2001, s. 1 1 2 - - 149; R. Bubnicki, Waldemar Fydrych, [w:] Opozycja w PRL. Słownik biograficzny

1 9 5 6 - 1 9 8 9 , t. 2, s. 9 6 - 9 8 .

(23)

tyczne i opisyw ał je, m. in. w w ydaw anych w podziem iu felietonach. K ładł też nacisk na apolityczność swoich działań. Była to jednak apolityczność jedynie deklarowana, gdyż podtekst antytotalitarny i po­ lityczny happeningów był wyraźny. Gdy w 1987 r. we W rocławiu aresztow ani zostali przyw ódcy „Solidarności W alczącej” - Kornel M oraw iecki i Hanna Ł ukow ska-K am iej, Fydrych brał udział w cał­ kiem pow ażnej m anifestacji w ich obronie54. Już w 1987 r. ruch „Po­ m arańczowej A lternatyw y” nazw any tak od pisma, które Fydrych w y­ daw ał w 1981 r., zdobył ogrom ną popularność w Polsce. A kcje zapo­ czątkow ane przez Fydrycha nie tylko bezlitośnie obnażały absurdy socjalizm u. Ich rola polegała także na przełam yw aniu bariery strachu. Przypadkow i w idzow ie, którzy często włączali się do happeningów mogli się naocznie przekonać, że represje sił bezpieczeństw a są w isto­ cie niewielkie. Faktem jest, że organizowaniu happeningów sprzyjała pew na liberalizacja reżimu, która zaczęła się rysować w 1987 r.

Niektóre metody działania „Pomarańczowej A lternatyw y” były naśladowane w czasie poważnych demonstracji politycznych. W czerw ­ cu 1987 r., po papieskiej mszy na gdańskim osiedlu Zaspa ruszył w kierunku W rzeszcza ogrom ny tłum z solidarnościowym i transpa­ rentami. Gdy zatrzym ał go kordon ZOM O uczestnicy usiedli na ziemi. Podczas innych m anifestacji politycznych w tym czasie, na w idok blo­ kad siadano i śpiewano piosenkę z filmu „Czterej pancerni i pies”

(D eszcze niespokojne...) lub piosenkę dziecięcą Poszła żabka space­ rować. N uta surrealizm u pojaw iała się niekiedy w bardzo dziwnych

sytuacjach. W 1988 r. toruński student Rafał M aszkowski został za­ trzym any w trakcie przew ożenia solidarnościowych ulotek i postaw io­ ny przed kolegium. Gdy zapytano go co ma na sw oją obronę stw ier­ dził, że zrozum iał rozm iar swojej w iny i prosi o skazanie go na karę śm ierci55.

W lipcu 1987 r. Fydrych zorganizow ał kolejną akcję pt. „U pały” . K ilkanaście osób w ystępow ało na ulicy w koszulkach z odpow iednim i literami. Tw orzyły one napis „Precz z upałam i”. Co pew ien czas litera „U ” znikała ku radości zgrom adzonych obserwatorów. Inny happening polegał na rozdaw aniu na ulicy papieru toaletowego, produktu wielce deficytow ego tym czasie. Dnia 12 X 1987 r., tzn. w dzień w ojska pols­ kiego zorganizow ane zostały „W ielkie Jesienne M anew ry M elon

54 Informacja Komisji ds. Interwencji i Praworządności N SZZ „Solidarność”, październik 87 - kwiecień 88, nr 1 - 25, s. 32.

55 M. Romaniuk, Kalendarium NZS, maszynopis w posiadaniu autora. 172

(24)

w M ajonezie” . N atom iast 7 XI 1987 r. zorganizow ano obchody roczni­ cy rew olucji październikow ej. U lotka zapraszająca na happening w zy­ w ała do staw ienia się na ul. Świdnickiej pod zegarem, koniecznie z j a ­ kim ś czerwonym przedm iotem. M iasto oblepiono plakatam i przedsta­ w iającym i nagą baletnicę z sierpem i młotem oraz Lenina, którego głow a tonęła w aureoli gwiazdek. Sporządzono m akiety okrętów (m. in. krążow nika „A urora”) oraz tablice z portretam i Lenina i Troc­ kiego, czerwone flagi itp. D ziałania happenerów na Świdnickiej dość szybko jed n ak rozproszyła milicja. Dnia 6 XII 1988 r. Fydrych zor­ ganizow ał na Świdnickiej obchody dnia św. M ikołaja. Około 30 świętych M ikołajów zabezpieczono przed aresztowaniem , spinając ich liną ratow niczą. N iew iele to jednak pomogło. M ilicja aresztowała w szystkich łącznie z 2 zatrudnionym i w pobliskim dom u towarowym. U czestnicy happeningu a także tłumy przypadkow ych osób skando­ wali przy sam ochodach m ilicyjnych, a także przed kom endą MO: „U w olnić świętych M ikołajów ” . Inform acje o aresztowaniu we W roc­ ław iu 30 świętych M ikołajów rozeszły się po całym świecie, gdy korespondencję na ten tem at zam ieściła francuska „Liberation” . O grom ne tłum y zgrom adził zorganizow any na ul. Świdnickiej i Sta­ rym Rynku „K arnaw ał R iobotniczy” . Tu także w kroczyła milicja. Dnia 1 III 1988 r. zorganizow ano D zień Tajniaka, podczas którego osobnicy w kapeluszach, czarnych okularach i ze znaczkami SB, FBI i KGB krążyli po ulicach legitym ując się wzajemnie. K ilka dni później 8 III 1988 r. M ajor został zatrzym any za rozdaw anie na ulicy, równie deficytow ych jak papier toaletowy, podpasek higienicznych. Obok niego stała olbrzym ich rozm iarów podpaska z pacyfistycznym hasłem: „Pershingom - nie, podpaskom - tak!”56. Kolegium ds. spraw w ykro­ czeń ukarało go 2 m iesiącam i w ięzienia, co w ywołało protesty w ca­ łym kraju. Pozostali na wolności działacze „Pomarańczowej A lternaty­ w y” organizow ali happeningi-w jeg o obronie, kolportowali też ulotki, podpisane: „Rada Komisarzy Ludow ych” . M ajor odw ołał się do sądu i 29 III 1988 r. został uniewinniony. Podczas rozpraw y (która także zam ieniła się w swoisty happening) wszyscy świadkow ie obrony, niezależnie od płci, przedstawiali się jako narzeczeni lub narzeczone M ajora. Przed sądem dem onstrow ały dwie grupy uczestników ruchu „Pom arańczow ej A lternatyw y” . Jedni domagali się uw olnienia M ajora, inni w ym achiwali prow izoryczną szubienicą i domagali się skazania

(25)

go na karę śmierci. Interweniowało ZOMO, które zatrzymało 18 przed­ staw icieli (o dziwo!) drugiej grupy57.

Po uw olnieniu Fydrych zorganizow ał jeszcze cały szereg happe­ ningów w 1988 i 1989 r. Ich celem było m. in. uw olnienie słynnego działacza „Solidarności”, PPS i „Pomarańczowej A lternatyw y” - Józe­ fa Piniora. Jeden z happeningów o nazwie „Rew olucja K rasnoludków ” (1 VI 1988 r.) zgrom adził około 10 tys. osób. Na czele pochodu nie­ siono w ielkiego smoka w okół którego w znoszono okrzyki - „Jaruzels­ ki sm ok w aw elski”58.

D ziałania „Pomarańczowej A lternatyw y” naśladow ano w całej Polsce. W Łodzi happeningi organizował przede w szystkim K rzysztof Skiba. D nia 1 VI 1988 r. wraz z grupą osób rozw inął on na kiosku „Ruchu” transparent „Precz z Czerwonymi K apturkam i” a interw eniu­ jący patrol obrzucił landrynkami. Później przed kolegium m ilicjant

skarżył się, że rzucano w niego twardymi jak kam ienie landrynkami. O skarżeni bronili się, że to były w yłącznie miękkie toffi i smaczne krówki, a poza tym wcale nie rzucali, ale częstowali. W rocznicę stanu w ojennego 13 XII 1988 r. Skiba zorganizow ał akcję pt. „Pom óż m ilic­ ji - spałuj się sam ” . W ydaw ał też pismo o anarchistycznej i surrealis­ tycznej tendencji pt. „Przegięcie pały”. N aw oływ ał w nim m. in. do przyw rócenia stanu w ojennego59. Happeningi podobne jak we W rocła­ wiu, organizow ano też w W arszawie, Gdańsku, Toruniu. W tym ostat­ nim m ieście studenci odsłonili 6 XII 1988 r. w ykonany z masy papie­ rowej pierw szy na świecie pom nik cenzora. Imprezę zorganizow ało odradzające się N iezależne Zrzeszenie Studentów60.

D odać należy, że happeningi organizowały też pow stające pod koniec lat osiem dziesiątych ugrupow ania pacyfistyczne („W olność i Pokój”) i anarchistyczne.

Znaczenie happeningów organizowanych przez „Pom arańczow ą A lternatyw ę” i grupy w zorujące się na niej było ogromne. Nikt w spo­ sób bardziej skuteczny nie w yszydził absurdów systemu kom unis­ tycznego. H appeningi przełam yw ały też barierę strachu, w ciągając do zabaw y tysiące obserwatorów.

Czas na podsum ow anie. Tw órczość satyryczna w okresie stanu w ojennego była na równi zjawiskiem artystycznym, jak i socjolo­

57 Informacja Komisji ds. Interwencji i Praworządności, s. 105. 58 W. Fydrych, op. cit., s. 188 - 200.

59 Ibidem, s. 2 9 8 - 3 1 8 . 60 W. Polak, op. cit., s. 334.

(26)

gicznym . Część utw orów , lub rysunków reprezentuje dobry poziom profesjonalny, choć autorstwo w ielu pozostaje do dziś nieustalone. In­ ne są typow ym przejaw em swoistej „sztuki ludow ej”, folkloru m iejs­ kiego. Pomim o, że pisane lub (w przypadku piosenek) w ykonywane przez am atorów, są niezwykle cennym i autentycznym świadectwem ów czesnych nastrojów społecznych. O dgrywały one ogrom ną rolę w podtrzymywaniu oporu społeczeństwa wobec przemocy, łamania praw człow ieka czy pielęgnow ania absurdów systemowych. Tw órczość ok­ resu stanu wojennego nie doczekała się jeszcze zebrania w antologie, a historycy literatury z rzadka jeszcze podejm ują szersze badania na jej temat. N iew ątpliw ie jednak analizy takie pow staną, a fundam enty w postaci kilku doskonałych bibliografii druków niezależnych zostały ju ż położone.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak widzimy z powyższego,opinja prasy eatonskiej pońkreslając zgodnie ko- niecznose utworzenia "ZWIĄZKU P+B." odnosi #ię do udziału и tym ZWIĄZKU POLSKI nietylko

ketchup, tomato paste, cured meats etc.) may contain trace levels of allergens: gluten, milk (including lactose), eggs, soy, nuts, celeriac and

(produkty mleczne), soja (produkty sojowe i pochodne), sezam (i pochodne), jaja (i pochodne), orzechy (orzechy ziemne migdały) seler gorczyca łubin lub zawierające siarczany,

Jemiołuszka to ptak zimujący w Polsce, który objęty jest ścisłą ochroną gatunkową.. Można je spotkać nie w samych karmnikach, lecz w

o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne (tj.. o samorządzie gm innym

Nazwisko i Imię

Zlewozmywak najchętniej wybierany przez naszych klientów. Minimalistyczna forma pasująca do każdego stylu

 Indyk pieczony serwowany na sali przez kucharza, podany z sałatką, gorącym pieczywem i sosem czosnkowym dla ok.. Oferta weselna obowiązująca w 2022r.. Oferta weselna