Alicja Mazan-Mazurkiewicz
Anioł - byt transcendentny czy figura
poetycka? : o funkcjach postaci
anielskich w poezji Adriany
Szymańskiej
Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica 11, 139-150
2008
A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S
F O L IA LIT TER A R IA P O L O N IC A I I , 2008
A lic ja M a z a n - M a z u r k ie w ic z
Anioł - byt transcendentny czy figura poetycka?
0 funkcjach postaci anielskich w poezji Adriany Szymańskiej
W zbiorze szkiców dotyczących poezji polskiej ostatniej dekady X X w. Piotr Śliw iński pisze:
Niektóre cech y poezji A driany S zym ańskiej w ystaw iają cierpliw ość krytyka ufającego bardziej ironii i nieufności niż d ek laracji i d eklam acji na ciężk ą próbę. Za du żo silnych efek tó w , egzageracji, „świetlistych luster, zm ierzchów , w ieńców uniesienia” , raz oratorstw a, a kiedy indziej bezpośredniości 1 obnażenia. Jakby za dużo poezji w tej p o ez ji1.
W ątpliw ość tę m ożna doprecyzow ać, w skazując konkretne dziedziny owych „nadm iarów ” , co zresztą Śliw iński czyni. N iew ątpliw ie w poezji autorki Requiem
z ptakam i zauw ażyć m ożna persew erację pew nych fig u r w yobraźni, m otyw ów
pow racających w niezliczonych w ariantach. W y rażają one ogrom i w spaniałość świata oraz nienasycony głód poznania, dośw iadczenia i zespolenia z tym wszystkim, co istnieje; dynam izm rzeczyw istości, jej o lśniew ającą urodę i w y miar duchow y, czy w ręcz boski2. N ależą do nich m otyw y zw iązane z nieogra niczoną, ko sm iczn ą przestrzenią, z przenikającym w szystko św iatłem i ze sw obodnym ruchem , pędem , lotem. W poezji Szym ańskiej znajdujem y zatem istotnie - ja k n a w rażliw ość w spółczesną - niew ątpliw y ,,nad m iar” słońca i gw iazd, blasku, ognia, w iatru kojarzącego się z tchnieniem D ucha, nadm iar lotu i skrzydeł...
D odać jes zc ze można: „n ad m iar” aniołów .
1 P. Ś l i w i ń s k i , Przygody z w olnością. U w agi o p o e z ji w spółczesnej, K raków 2002, s. 98. 2 W ro zm o w ie z P iotrem Szew cem p oetka stw ierdza: „Jeśli um iem y patrzeć na św iat, to w każdej dro b in ie życia w idzim y w szystko, poniew aż cały w szech św iat p rzeniknięty je s t tą sam ą siłą spraw czą, u k ry w ającą p ełn ię swej w szechm ocy przed naszym i oczam i. C i, którzy lubią uczone formułki, n azy w ają ta k ą p ostaw ę panteizm em . Sądzę, że poeta, który traktuje serio to, co ma w okół siebie, w ie, że w szystko je s t jed n ak o w o w ażne i że je s t p rzeniknięte św iatłem ożyw iającej duchowości” (A. S z y m a ń s k a , P rzyjaźń je s t po d sta w ą m ojego istnienia, [w:] P. S z e w c , W olność
i współczucie. R o zm o w y z p isa rza m i, K raków 2002, s. 203). S zy m ań sk a p o zw ala zatem określić
swoją p o ety ck ą w izję św iata ja k o panteistyczną, co w sensie teolo g iczn y m nie je s t je d n ak praw dą w odniesieniu do tej tw órczości, w yraźnie akcentującej istnienie B oga osobow ego.
Ju ż przy pobieżnej lekturze kilku ostatnich tom ików poetyckich Szym ańskiej1 rzuca się w oczy intensyw na obecność „an ielsk ieg o ” słow nictw a. W nikliwsze czytanie po zw ala stw ierdzić, że w w ielu przypadkach chodzi faktycznie o obec ność zaledw ie w erbalną, o przyw ołanie słow a „ an io ł” i pokrew nych w funkcji epitetów oraz składników porów nań czy m etafor, co nie oznacza, że jest to obecność m ało istotna; ow e elem enty o brazow ania p o etyckiego współtworzą w szak „św iato o d czu cie” tej poezji.
Z tego punktu w idzenia nie je s t oczyw iście kw estią m arginalną fakt, że S zym ańska nie stroni od patosu, w zniosłości i egzaltacji, n ieczęsto goszczących w poezji najnow szej. W sferze w yborów języ k o w y ch jak o ści ow e realizują się poprzez użycie hiperbolizacji, w yrazów niecodziennych, m ożna by rzec: przesad nych, o dnoszących się do tego, co suponuje w ielkość (w ró żn y ch znaczeniach tego słow a). P rzy k ład najbardziej m oże w yrazisty i znam ienny; „św iat” to często za m ało, poetka woli pow iedzieć: „w szech św ia t” .
W tych k ategoriach m ożna tłum aczyć m otyw ację w yboru ujęcia słownego odnoszącego się do kw estii tyleż oczyw istej i pow szechnej, co, w indywidualnym ludzkim dośw iadczeniu, każdorazow o w ykraczającej poza „zw y k ły bieg rzeczy" - śm iertelności:
W iesz, że m u sisz stąd o d ejść
-żaden archanioł nie odw oła godziny agonii.
( W ieczór, O P ,.s . 17).
Podobny zam ierzony dram atyzm , niem al prow okacyjny bunt dźw ięczy w py taniu, zadanym um arłem u: „C zy zerw ałeś się z archanielskiego łańcucha?" (.L am ent, R, s. 16), pytaniu o to, ja k człow iek z krw i i kości odnajduje się w zaśw iatach, w radykalnie innym sposobie bytow ania. Z arów no cytowane pytanie, ja k tonacja całego w iersza (rów nież w innych fragm entach odwołującego się do sem antyki uw ięzienia) przesycone są lękiem przed o w ą innością i po czuciem je j obcości. N asuw a się skojarzenie z takim i w cześniejszym i i po w szechnie znanym i w ierszam i, ja k U rszula K ochanow ska L eśm ian a i U wrót
doliny H erberta. Podobnie ja k L eśm ian, S zym ańska obrazuje tęsknotę zmarłego
za św iatem żyw ych (choć z odm iennej perspektyw y) i p o dobnie ja k Herbert w yraża lęk w obec idei „sterylnej w ieczności” , obcej ziem skim dośw iadczeniom . W takim kontekście anielskość je s t obca i odpychająca, bo pozaludzka.
3 W artykule nie p rzyw ołuję całej, liczącej jed en aście tom ików , tw órczości poetyckiej Adriany S zym ańskiej, gd y ż figura anioła dopiero w now szych w ierszach zyskuje zn aczącą rolę, co związane je s t z bardziej o g ó ln ą ten d en cją rozw o jo w ą tej poezji, z tom iku na tom ik co raz silniej nasyconej odn iesien ia m i do sfery chrześcijańskiego sacrum . D latego też p rzed m io tem refleksji są tu jedynie następujące tom iki: R e q u iem z pta ka m i, W rocław 1996 (skrót R ); O p o w ieści p rze strzen i, Wrocław 1999 (O P ); La to 1999, W arszaw a 20 0 0 (L ); In terra, K raków 2003 (IT ), Z dziennika dywersantki, Sopot 2006 (Z D D ). C ytaty poetyckie lokalizuję w tekście głów nym , stosując zapis skrócony: po cytacie podaję tytuł w iersza, skrót tytułu tom iku oraz n um er stronicy.
A n io ł - b yt transcendentny czy fig u ra p o etycka ? 141 Przyw ołane przykłady są jed n ak w poezji Szym ańskiej w yjątkam i. A nioły bowiem niem al zaw sze ew okują tu krąg pozytyw nych w artości, które na ogół z nimi kojarzym y. C hociażby - piękno i czystość:
[..] korona
z g alaktyk - czysta ja k dotyk anielski.
(R ysza rd G ancarz: N a d W isłą, IT, s. 36).
L eksyka odnosząca się do aniołów przyw ołuje także w zniosłość, ale zw iązaną z tym, co upragnione, budzące podziw i w dzięczność, co je s t dom eną pozytyw nych dośw iadczeń i uniesień. Interesujące, że m ogą to być dośw iadczenia związane z najbardziej „ziem sk im i” obiektam i, ja k choćby ulubione m iasta i elem enty ich architektonicznego pejzażu:
Ty je steś. M iasto m oje, aniołem z płom ienia, co o bejm uje skrzydłem arkę m ego serca
{M adrygał toruński, R, s. 66).
S łow a te otw ierają jed e n z licznych u S zym ańskiej „ m ad ry g ałó w ” , w ierszy pośw ięconych m iastom : w tym przypadku T oruniow i, z którym zw iązane są m łodzieńcze w spom nienia poetki. D okonana w słow ie sakralizacja niesie tu sensy estetyczne i em ocjonalne, autorka nie w kracza w dziedzinę rzeczyw istej nadprzyrodzoności. Inaczej jes t w M adrygale śląskim z najnow szego tom iku In
terra, w którym p rzechadzka zachw yconej bohaterki lirycznej po m ieście także
opisana została jęz y k iem przesyconym odniesieniam i do sfery sakralnej:
Idę, w iedziona teraz barw ą i głosem W szechśw iata, aż w yrasta p rzede m n ą błękitnoskrzydły gm ach w zniesiony niechybnie przez A nioły.
(,M adrygał ślą ski, IT, s. 26).
„ U skrzydlenie” m iasta przez konsekw entnie stosow aną m etaforykę nabiera tu sensów głębszych, odnoszących się do fundam entów rzeczyw istości i jej ostatecznych przeznaczeń. U chw ytne w zrokiem czy słuchem piękno objaw ia wymiar transcendencji, a zarazem sam o zostaje niejako p rzeniesione w w iecz ność: przynajm niej w nadziei w yrażonej przez bohaterkę liryczną.
„A nielskie słow nictw o” służyć m oże zatem opisom pejzażu m iejskiego. Jednak zn acznie częściej figura anioła pojaw ia się w tedy, gdzie bohaterka liryczna staje w obec otw artej przestrzeni:
Kto w ypływ ał na su chego przestw ór oceanu, wie, ja k sło ń ce pieści o strza traw,
w zniecając w nich srebroskrzydłe w łócznie blasku.
Jak u końca dro g i w ijącej się w śród pól w ykluw a się z w olna m żysty anioł horyzontu.
(Inskrypcja p rzydrożna, O P, s. 45).
P ierw sze sło w a tego liryku są czytelnym echem S tep ó w Akerm ańskich. U w ażny czy teln ik znajdzie w ięcej podobnych parafraz czy m ikrocytatów , nie tylko z tw órczości M ickiew icza; poezja Szym ańskiej w iele czerpie z tradycji rom antycznej i nie próbuje tych zw iązków ukryw ać. Z p o lskiego romantyzmu w yw odzą się niektóre z naw iedzających pejzaż liryczny aniołów : „senne anioły w iatru” (Z K sięgi P rzejścia, OP, s. 5) lub „anioł z m ie rzc h u ” (Po burzy, IT, s. 63). M ożna by rzec, iż są one poetyckim i krew nym i chociażby „anioła burzy” z księgi X P ana Tadeusza, choć brak im je g o im ponującej potęgi4. N ic w tym dziw nego, g d y ż to w arzy szą łagodniejszym zjaw iskom naturalnym niż M ickie w iczow ska burza. T o anioły zw iew ne, nieuchw ytne, niedookreślone co do swej natury. Ich pojaw ienie się buduje sw oisty klim at em ocjonalny w ierszy.
P orzucając ow e rom antyczne w zorce, angeliczne słow nictw o przywołuje tonację lżejszą, naw et figlarną: „pachnąca o zm ierzchu / ja k śm iech aniołów m aciejka, gniady koń / z rozw ianą aureolą p ęd u ” (B eeth o ven , IT, s. 24 ) to cząstki św iata, w którym cudow ne je s t zarazem najbliższe, znajom e, dające się dotknąć. Ś w iat A drian y S zym ańskiej je s t cudow ny5, w w ielu odcieniach znacze niow ych tego słow a. N ajprościej - je s t św iatem pięknym , którego uroda przem a w ia do w szystkich zm ysłów . A ow o piękno je s t traktow ane bez podejrzliwości, z zaufaniem i en tu zjazm em nieczęstym w najnow szej poezji. W tym sensie jest to p iękno rzeczyw iście „an ielsk ie ” , choć zarazem zakorzenione w m aterii.
P iękno b y w a w y starczającą m otyw acją dla p ojaw ienia się figury anioła. Tak je s t chociażby w jed n ej z dość licznych w poezji Szym ańskiej ekfraz - po etyckich opisów dzieła sztuki m alarskiej:
T o tam przelatuje anioł - niem y szafarz piękna - W ień cząc cały ten p ejzaż skrzydłem szelestu i blaskiem sukienki. I słychać, ja k na brzegu
4 ,.C zasem w id n o k rąg pęka od końca do końca, I anioł burzy na k ształt niezm iernego słońca R ozśw ieci tw arz, i znow u, okryty całunem ,
U ciekł w niebo i d rzw i chm ur zatrzasnął pio ru n em ” (Pan T adeusz, ks. X, w. 7 9 -8 2 . C yt. wg:
Pan Tadeusz, oprać. S. Pigoń, W rocław 1980, s. 457).
A nioł ów , który zresztą, ja k inform uje Pigoń, pojaw ił się dop iero w kolejnej redakcji opisu burzy, je st tu po prostu lirycznym kom ponentem poetyckiego o b razu, czy raczej: usamodzielnionym o brazem w ram ach w iększego. W podobny sposób fu nkcjonują „ p ejzażo w e” anioły współczesnej poetki.
5 „T ę po ezję bu d u je w iara w to, że cud nie tylko zd arz a się, lecz je s t na stałe wrośnięty w ży cie” - p isze I. S m o l k a (W ielka łm aginacja, [w:]. D zie w ię ć św iatów . W spółczesne poetki
p o lskie, W arszaw a 1997, s. 91). Sm olka m a na m yśli tem at m iłość m ężczyzny i kobiety, ale można
A n io ł - b yt transcendentny czy ftg u ra p o etycka? 143
zarosłym zielsk iem , tuż obok przystani, bije czyjeś serce, tak u rzeczone św ięto ścią tej chw ili,
że nigdy ju ż nie opuści nam alow anej głębi.
(R y sza rd G ancarz: N a d W isłą, IT, s. 36).
W iersz ten być m oże odnosi się do dzieła m alarskiego, którego reproduk cja znajduje się na okładce tom iku6. O braz G ancarza operuje plam am i barw, kontury p rzedm iotów są na nim zatarte; p rzedstaw ia on pejzaż bez ludzi. Tu nie m oże pojaw ić się anioł - nam alow any. A le też ekfraz S zym ańskiej nie można o dczytyw ać ja k o po prostu prób słow nego odw zorow ania obrazów . Skoro słow o p oetyckie „w p isu je” w obraz słyszalne (co je s t w odniesieniu do m aterii m alarskiej paradoksem ) bicie serca, ono też m oże „w y d o b y ć” z obrazu anioła. Szelest skrzydeł, blask sukienki - to ślady jeg o obecności. Nie trzeba, czy w ręcz nie m ożna, ich szukać, w ytężając w zrok, w ystarczy w nie uw ierzyć.
A nioł m oże zatem bytow ać w tej poezji na p raw ach w yobraźni, jako powołany do istnienia przez w rażliw ość bohaterki lirycznej. O to inny przykład takiej kreacji, tym razem w prozie poetyckiej:
U grow e rżysko ja k niebiański kort czeka tu na sw oje A nioły: zaraz zbiegną całe w bieli czarnym sto k iem iglastych koron i pod b iją w górę księżyc - sreb rn ą piłkę tenisową.
( W ieczorne spotkanie, R, s. 24).
Jaki status w ram ach obrazu św iata, proponow anego p rzez poetkę, m a ta przemiana fragm entu znanej, rozpoznaw alnej rzeczyw istości w przestrzeń ja k gdyby na sposób fizyczny znajdującą się n a granicy z zaśw iatam i; w m iejsce anielskiej zabaw y? M etaforyczny, wyobraźniow y czy baśniow y? Staw iając podob ne pytania w odniesieniu do tej poezji, nie należy oczekiw ać jednoznacznych rozstrzygnięć: w ydaje się, że adekw atną odpow iedzią je s t stw ierdzenie, że tego typu rozróżnienia nie m ają tu zastosow ania. B ow iem p o ezja S zym ańskiej por tretuje piękno w idzialnego św iata i św iata ludzkich uczuć, a jed n o cześn ie owo piękno kreuje. N ie sposób dokonać rozróżnienia obu tych aktów , w skazać granic między nim i. S łow a od d ają zachw yt tym , co dane, zastane, ale też ów zachw yt podsycają. P isanie je st, w ujęciu S zym ańskiej, aktem m iłości do św iata, wiary w jeg o n ad rzęd n ą zasadę i zarazem aktem kreacji.
O w a n ad rzęd n a zasada św iata jaw i się w tw órczości Szym ańskiej coraz wyraźniej. Jeśli w odniesieniu do najnow szych tom ików nie używ a się określenia „liryka re lig ijn a” , w ynika to raczej z negatyw nych konotacji tego term inu, często k o jarzonego z poezją dew ocyjną, a ju ż na p e w n o nie z taką, która
6 Ew entualnie do innego, p rzedstaw iającego rów nież nadw iślański p ejzaż, obrazu tego sam ego artysty. N aw et je śli chodzi o inny o braz o podobnym tytule, sądzić m ożna, iż styl kreacji m alarskiej powinien być podobny. Z atem to, co dostępne czytelnikow i - reprodukcja z okładki - je st choćby częściowo m iarodajne ja k o obiekt porów nania.
pozw ala na sw o b o d n ą grę w yobraźni7. Jednak intensyw ność, z ja k ą autorka przyw ołuje rzeczyw istość nadprzyrodzoną i to w konkretnym , kulturow o okreś lonym w ariancie (chrześcijańskim , a naw et jeszcze ściślej, k ato lick im )8, pozwala chyba m ów ić o liryce religijnej. W każdym razie w spom niany ju ż P iotr Śliwiński u w aża tw órczość autorki L ata 1999 za „jedno z najlepszych w e współczesnej poezji w cieleń w yobraźni religijnej”9.
R ów nież anioły pojaw iają się w liryce A driany S zym ańskiej w kontekście odw ołującym się w prost do tradycji religijnej chrześcijaństw a. Szczególne częste są od w o łan ia do pow stałej w obrębie tradycji franciszkańskiej i bardzo żywej w kulturze polskiej m odlitw y A n io ł P ański (jak rów nież do sam ego dźwięku dzw onów w zyw ających na ow ą modlitwę). A utorka w pełni akceptuje i wciela we własną w izję poetycką także ludową, naiw ną otoczkę w ierzeń religijnych. Urokliwy wiersz A n io ł P ański opisuje chw ilę radości przy m odlitw ie w kaplicy sanktuarium św. B rata A lberta na K alatów kach: zgodnie z m yślą chrześcijańską, anioł towarzy szy tu liturgii, ale sposób ujm ow ania jeg o obecności nie odpow iada niematerialnej naturze aniołów , lecz ludow ym w yobrażeniom u cieleśniającym św iat duchowy:
P rzez m o m en l w id zim y je sz cze bose stopy A nioła, którem u nieśp ieszn o w racać
w g nuśne Z aśw iaty.
(A n io ł P a ń ski, O P, s. 32).
Jakkolw iek, pom ijając odw ołania do m odlitw y A n io ł P a ń ski, sam motyw m aryjny pojaw ia się w poezji A driany S zym ańskiej w yjątkow o, anioły są tu także, zgodnie z tradycją katolicką, orszakiem tow arzyszącym P annie Maryi:
A tam , u S yna, m asz anioły w y śpiew ujące T o b ie chw ałę, i łąki m asz, i sreb rn e stoły, i gw iazdy T o b ą rozgorzałe.
(Salve R egina II, L, s. 41).
Stosunkow o często po jaw iają się natom iast odw ołania do niebiańskiej liturgii aniołów :
Jest w łaśn ie je d en asta i anioły w niebie sp o so b ią się d o południow ego gloria Panu 2Iastępów.
(M adrygał gdański, R, s. 65).
7 O pojęciu „poezji religijnej” tak pisze Z ofia Zarębianka: „W stosunku do tekstów późniejszych [n iż o siem n asto w ieczn e, w stosunku do których term in ten m a w o p isie charakter neutralny] niebezpiecznie zaczęło się ono kojarzyć bądź z artystyczną pośledniością, b ąd ź też - na zasadzie o k reślen ia m eto n im iczn eg o - z p o ezją d ew ocyjną” (Z. Z a r ę b i a n k a , W m eandrach metodologii.
Z a m ia st w stęp u , [w:] T ro p y sacrum w literaturze X X wieku, B y d g o szcz 2001, s. 14).
8 N a co w sk azu ją odw o łan ia do konkretnych św iąt roku liturgicznego, do nabożeństw paralilur- gicznych, ja k ch o ćb y ró żan iec itd.
A n io ł - b yt transcendentny czy fig u ra p o etycka ? 145 P oetka w ielokrotnie przyw ołuje także A nioła Stróża. O to pytania do Boga, zadane w poczuciu duchow ej udręki:
[...] G dzie je st, gdzie je st
Tw ój św ietlisty A nioł, który szedł za m ną krok w krok i chronił m nie w ciem ności?
t N ieskończoność, L, s. 52).
Interesujące w ydaje się to, co w poezji Szym ańskiej w ykracza poza utrw aloną tradycję religijną, nie negując jej jednak, lecz niejako dopełniając. M odlitw a
Anioł P ański uprzyw ilejow ana została w tej poezji nieprzypadkow o: jed n ą
z zasad „św iato o d czu cia” stanow i bow iem pojm ow anie rzeczyw istości jak o wielości zw iastow ań. Z asadnicza w łaściw ość św iata to przesycenie tego, co em pirycznie dośw iadczalne, pierw iastkiem sakralnym . To, co transcendentne, może jed n a k pozostać przez człow ieka niezauw ażone, nieuśw iadom ione:
Idzie i nie w ie, że za je j plecam i kipi w ieczność: A nioły za g ląd ają raz po raz w je j twarz, a ona od g arn ia w tedy w łosy łagodnym gestem .
(D ziew czyna, IT, s. 52).
O w a n ieśw iadom ość czy raczej św iadom ość ułom na, niepełna, dotyczy także samej bohaterki lirycznej tej poezji. W yznaje ona:
[...] n aw e t zliczy ć n ie um iem zakątków w ieczności, gdzie p rzeoczyłam śpiące anioły.
0Blask, IT, s. 14).
Z nam ienne w ydaje się użycie w łaśnie figury anioła w takim kontekście,
sacrum b ow iem , któ re przenika św iat Szym ańskiej, pragnie objaw ić się czło
wiekowi. M o żn a pow iedzieć, iż rzeczyw istość je s t w ielością objaw ień danych każdemu, kto zechce się na nie otw orzyć. D latego też tem u, co pojm ow ane jako zw iastow anie, nie tow arzyszy pełen groźnego m ajestatu anioł biblijny. Jeśli nawet w sp o m in a się an io ła jak o tego, który przynosi posłanie, je s t on niezw ykle dyskretny i subtelny - m ożna rzec, uw ew nętrznionym . P onadto w anielskiej roli zw iastuna m ogą w ystąpić także inne byty, których natura w najm niejszym stopniu nie w zbudza w człow ieku sakralnego lęku, chociażby „B oży posłaniec - m otyl” (O bietnica, R, s. 36)'°.
W poetyckim św iecie A driany S zym ańskiej bytom ontologicznie różnym od aniołów przy słu g u je jeszc ze jed n a - oprócz zdolności do bycia zw iastunem
10 Zaś w innym w ierszu tego sam ego tom iku, notując nieu ch ro n n e z upływ em lat ubyw anie sil fizycznych i p rzy b y w an ie w izyt u lekarzy, poetka pisze, iż je d e n z nich: , je s t po prostu Aniołem / zesłanym tu d la m nie i liczy czas całkiem inną m iarą” (S ch o d y d o n ie b a , R , s. 28).
- anielska cecha. Jest to św iat „usk rzy d lo n y ” w nie m niejszym stopniu, niż św iat polsk ich poetów rom antycznych. S krzydła, lot, pęd, taniec pozwalający oderw ać się od ziem i - to m otyw y nieustannie pow racające w tej liryce. P odobnie ja k w przypadku poezji Joanny K ulm ow ej, rów nież inspirowanej rom antyzm em , akt kreacyjny Szym ańskiej m ożna by nazw ać „p o ety ck ą konse k racją lotu i sk rzy d eł” 11. „S k rzy d lato ść” , zdolność do po k o n an ia siły ciążenia (rozum ianej m etaforycznie), do odrzucenia choćby na chw ilę ograniczeń wyni k ających z w łasnej natury je s t tu cechą w szystkich istot; także tych, które nazw alibyśm y bytam i nieożyw ionym i.
O b d a rza jąc skrzy d łam i i u nosząc w tańcu c h o ciażb y ziarn k o piasku (w w ierszu M o dlitw a ziarnka pia sku , L, s. 31), poetka zarazem potrafi „spro w adzić na z iem ię” anioła, ukazując go pośród innych bytów , ja k o jednego z nich, w pow szechnym braterstw ie. W śró d „błysków ży cia” , istot żyjących w pełni tu i teraz, S zym ańska w ym ienia szpaka śpiew ającego pieśń godową, m lecz, k w itn ącą d zik ą w iśnię, tęskniącego psa z nosem przy ogrodzeniu. Na rów nych z nim i p raw ach w ystępuje, spotkany w centrum m iasta: „Zdyszany anioł w cekinow ej suk n i” (Z rozm yślań o ufności, L, s. 20).
Z bratanie anioła z innym i bytam i w iąże się z o g ó ln iejszą tendencją do odnajdyw ania w rzeczyw istości ziem skiej odblasków rajskiej harm onii. W po ezji Szym ańskiej E den odzyskiw any byw a często dzięki dośw iadczeniu mi łości, zakorzenionej w biologii i cielesności, a zarazem pojm ow anej n a spo sób n iem a lż e ro m an ty czn y ja k o zw iązek p rz ez n ac zo n y c h sobie dusz. Nic zatem dziw nego, że obrazom owej m iłości także patronuje, dziś nieco ana chroniczny w tym kontekście, anioł. M iłość jaw i się ja k o „ ch w ila zachwy cenia” :
co unosi nas ponad sieb ie - ja k b y A nioł przem knął i b łęk itn ą n itk ą obw iązał nasze serca, i pow iedział:
O to - jesteście...
{Przew rotność, R, s. 34).
11 U. C h ę c i ń s k a , P oetka i paidia. O m uzie d ziecięcej J o a n n y K ulm ow ej, S zczecin 2006, s. 48. P o d o b ień stw w realizacji m otyw ów anielskich znalazłoby się u obu poetek w ięcej. Badaczka K ulm ow ej w skazuje na inspirację ang elo lo g ią H ildegardy z B ingen, „k tó ra harm o n ię św iata ujmuje także w kateg o riach ładu, blasku i śpiew u” (s. 49). W o dniesieniu do S zym ańskiej można by m ów ić nie tyle o bezpośredniej inspiracji pism am i średniow iecznej m istyczki, co o splocie podobnych jakości: blasku i m uzycznej harm onii, przypisyw anych w ykreow anem u św iatu. W spólne obu poetkom byłoby także upod o b an ie do asocjacyjnie bliskiej anielskim m otyw om b łękitnej barw y; Chęcińska pisze, że d la K ulm ow ej błęk it to „barw a najw ażniejsza, bo filo zo ficzn a” (s. 51). P odobne ujęcie znajdziem y u S zym ańskiej: barw ie kw iatów cykorii podróżnika przy p isan a została w artość epi- stem ologiczna i etyczna, a n aw et religijna. „Jeg o liliow y błęk it je st niepodobny do żadnej z innych barw : tak je s t czysty, tak niepokalany w sw oim zachw yceniu byciem , że m ożna by go mianować oręd o w n ik iem św ięty ch ” (L ekcja całości, IT, s. 12).
A n io ł - b yt transcendentny czy fig u ra p o etycka ? 147 A oto zapis chw ili decydującej o losach m iłości, ośw iadczyn, które stały
s ię jasn e i u św iadom ione dopiero z perspektyw y czasu:
[...] a p rzecież ó w p roroczy aniot przechodzący ob o k nas w tam lej chw ili absolutnego zaćm ien ia św iata i szepczący sw oje ave, na za w sze o tym przesądził.
(W P odhorcach, L, s. 4 4 -4 5 ).
W kontekście tem atyki erotycznej anioł m oże być, w ram ach zarysow anej w wierszu sytuacji, realn ą „trzecią o sobą” , sp rzym ierzeńcem , św iadkiem , po ręczającym sw o ją o becnością szczególną w artość m iłosnego zw iązku. A także zw iastunem (o czym św iadczy w ypow iadane przezeń „ av e ” ); m iłość bow iem ujmow ana je s t ja k o dar pochodzący bezpośrednio o d Boga.
R ów nież sam ukochany człow iek często by w a nazyw any aniołem . Nie oznacza to p odw ażania je g o najzupełniej ludzkiej tożsam ości, nie je s t jednak także k onw encjonalnym epitetem z sentym entalnej czy rom antycznej rekw izyto rni. Postaw ione ukochanem u pytanie:
A ty - kim je steś? W ygnanym aniołem ? Białym skrzydłem nieskończoności b łąkającym się m iędzy niebem a ziem ią?
(O n a s - inaczej, L, s. 47).
nie m a ch arak teru retorycznego. N ie je s t też oczyw iście pytaniem o status ontologiczny, lecz dotyczy kw estii egzystencjalnych. T o jed n o z w ielu sfor mułowań tego sam ego, ponaw ianego pytania o to, ja k i czy w ogóle m ożliw a jest rzeczyw ista bliskość dw ojga ludzi, czy m ożna osiągnąć pełnię zadom ow ienia się w św iecie, w ciele, w przestrzeni psychicznej drugiej osoby. A także pytania o relację m iędzy św iatem najbardziej kam eralnych przeżyć, angażujących za kochanych, a tym i w ym iaram i ludzkiego dośw iadczenia, które każdy człow iek przeżywa w sam otności. W iersz, opisujący relacje niem ożliw e do w yrażenia w języku racjonalnego dyskursu, portretuje bohaterkę liryczną jak o niem al anioła stróża dla duszy ukochanego, błąkającej się, m oże w m arzeniach, po szlaku niebieskim.
[...] cho ciaż m nie nie w idzisz - ja , w łaśnie ja prow adzę cię za rękę ja k R afael
ponad rozpaczą, ponad p rzep aścią świata,
(O n a s - inaczej, L, s. 48).
I jeszc ze je d n a funkcja m otyw u anioła w analizow anej poezji, szczególnie ważna: pojaw ia się on tam, gdzie m ow a je s t o poezji sam ej, o je j naturze, m ożliw ościach, relacji w obec innych wartości.
„O d półtora w ieku poezja uznala siebie za jed n ą z religii, za religię. Narodzin tej postaw y należałoby szukać w początkach rom antyzm u czy naw et w preroman- ty zm ie” 12 - stw ierdza Jean D anielou, pragnąc, z perspektyw y teologa, ową „m isty fik ację p o ety ck ą” obnażyć. Gdy poezja staje się sam oistnym sacrum , nie szukającym oparcia w tym , co ją ontologicznie przew yższa, patronujący jej anioł nie m o że ju ż być biblijnym w ysłannikiem N ajw yższego. „Przesunięcie anioła ze sfery obiektyw nej do sfery podm iotow ej czło w iek a doprowadziło w końcu do utożsam ienia go z m ocam i w yobraźni tw órczej, artystycznej, z projekcjam i ludzkich m arzeń i najw znioślejszych a sp iracji” 13 - pisze Ireneusz K ania o przem ianie, dokonanej w dziełach rom antyków . P oezji Szymańskiej, czerpiącej tak w iele inspiracji z tradycji rom antycznej, m ógłby, przynajmniej potencjalnie, dotyczyć w spom niany proces. W arto zatem prześledzić, jak i status m a postać anioła w tych w ierszach poetki, których sens odnosi się do natury poezji; dzięki tem u pośrednio uzyskam y odpow iedź n a p ytanie o relacje między w artościam i artystycznym i, poetyckim i a stricte religijnym i.
U S zym ańskiej anioł przyw ołuje, należące do kanonu poezji światowej, w iersze u m arłych tw órców ; je s t tym , który u m ożliw ia sp otkanie ponad czasem, ożyw ia w iarę w istnienie w spólnoty poetów różnych epok i języ k ó w . W wierszu
W yruszając z P aum anok anioł przynosi w izję, w k tórą w pisany je s t cytat z Walta
W h itm an a 14. Istotne, iż je s t to „m ój zm ęczony A n ioł S tróż / - praw ie całkiem siw y” ; zatem anioł najbardziej „w łasn y ” , bliski - o piekun i przyjaciel zarazem. D latego je g o m isja nie o granicza się do zesłania w izji; pom aga on także ustosunkow ać się w obec niej, służąc osobistą radą. T o z jeg o ust padają słowa:
Jesteś cz ęśc ią tej pieśni, m ów i, żyj, nieś ją dalej, chyląc czo ło p rzed kłosem w polu, przed glinianym g arnkiem , przed ch ło p cem grającym n a flecie i starą Indianką. T a k poeta pom aga p o ec ie p rzek ro czy ć bram y Raju.
(W yruszając z Paum anok, O P, s. 6 0 -6 1 ).
Słow a te w y d ają się niem al bliźniacze w obec poetyckiego p rzesłania W hit m an a 15, a zarazem m ożna je uznać za sw oiste sam ookreślenie poetyckie autorki
O pow ieści przestrzeni.
12 J. D a n i é 1 o u, Poezja i m istyka, przel. A. M erdas, [w:] In spiracje relig ijn e w literaturze, red. A. M erdas, W arszaw a 1983, s. 21.
13 1. K a n i a , D o czeg o są nam p o trzeb n e anioły, [w:] Ścieżka n o cy, w ybór i oprać. Ł. Tischner, K raków 2001. Esej z 1998 roku.
11 S am tytuł także je s t pow tórzeniem tytułu utw oru W hitm ana.
15 P orów naj w p rzyw ołanym cyklu poetyckim S tarting fr o m P a u m a n o k: zn am ien n e (nie tylko d la tego utw oru) nazyw anie tw órczości pieśnią, śpiew em , w którym : „ S p ó jrz, w g łęb i [pieśni, czyli utw orów ] w igw am , ścieżk a łow iecka, szałas m yśliw ego, czółno płaskie, źdźbło kukurydzy, wzięła w posiad an ie ziem ia, gruby ostrokól i w ioska w gęstw inie kniei” (cyt. w g W . W h i t m a n , Poezje, przeł. S. N apierski, T o ru ń 1996, s. 14).
A n io ł - b yt transcendentny czy fig u ra p o etycka ? 149 N a szczeg ó ln ą uw agę zasługuje Zw iastow anie, które zam yka w ydany w rok po O pow ieściach p rzestrzen i tom ik L ato 1999. W iersz ten odw ołuje się w prost do Siódm ej elegii duin ejskiej Rilkego. S zym ańska p ow tarza budujące j ą słowa- -klucze, p o jęcia i obrazy. O ile jed n a k elegię R ilkego zam ykają obrazy w ołania i w yczekiw ania, kierow anego ku sferze niew idzialnego (czuw anie w nocnym oknie, otw arta dłoń), o ile spotkanie z aniołem je s t w niej ujęte ja k o niem oż liwe16, o tyle w Zw iastow aniu Szym ańskiej anioł przybyw a. Przem aw iając słowami elegii, przyw ołując jed n o z je j najw ażniejszych zdań: „N igdzie, kochana, nie ma św iata / prócz w ew nątrz” 17, głosi m ożliw ość przem iehienia w idzialnego w niew idzialne.
Jednak jes zc ze zanim anioł przem ów i słow am i R ilkego, zostaje rozpoznany przez bohaterkę jak o : „A n io ł m ądrości, anioł w iedzy / najw yższej, anioł w iary” . W ypow iadając je d n o słow o „ch o d ź ” , w ysłannik przyw ołuje myśl o kochającym Bogu, o pow ołaniu i w ybraniu przez N iego. M am y zatem do czynienia ze zw iastow aniem rów nież religijnym , nie jed y n ie poetyckim . P oezja w swej zuchwałości, uzurpacji, przekraczaniu granic, sięganiu po niew idzialne nie znieważa B o g a - takie rozpoznanie przynosi bohaterce lirycznej spotkanie z aniołem.
R ów nież pochodzący z najnow szego tom iku w iersz A n io ł z jed n y m skrzy
dłem sy tu u je p o ezję w k o n tek ście relig ijn y m . T y tu ło w y an io ł to w tym
przypadku „p rzed m io t ze szkła / i m etalu w sandom ierskiej galerii. A rcy- -dzieło / n iep e łn o sp raw n eg o d z ie ck a ” (A n io ł z je d n y m skrzyd łem , ZD D , s. 40). B o h a te rk a liry czn a przy p isu je ow em u d zie łu treść eg zy sten cjaln ą; „kaleki a n io ł” re p rezen tu je w jej o d czu ciu w szy stk ie n ied o sk o n ałe istoty. Owa n iedoskonałość jaw i się jak o siła dynam iczna; o dczucie naznaczenia brakiem pobudza człow ieka do prób dopełnienia ow ego braku. T ak określana jest istota sztuki, dlatego bohaterka liryczna m oże pow iedzieć: „D ziś / m oje pióro je s t b rakującym skrzydłem a nioła” . P ow stała z takiej inspiracji sztuka nie spełnia się w yłącznie w kategoriach estetycznych. Jest kształtem , w jaki obleka się m iłość, zarów no w w ym iarze erosa, ja k agape; w kracza w św iat chrześcijańskiej n ad ziei relig ijn e j, p rzyw ołując je j fu n d am en t: Z m a rtw y ch wstanie C hrystusa.
A nioł w poetyckim św iecie A driany S zym ańskiej tow arzyszy w szystkiem u, co jaw i się jak o cenne: patronuje ludzkiej m iłości, zachw ytow i nad bogactw em , różnorodnością i pięknem św iata. P ełni także w yw iedzioną z tradycji biblijnej funkcję w ysłannika, objaw iającego Boga. N ie tyle u św ięca św iat sw oją obec nością, co uczestniczy w jeg o sakralnej cudow ności i po m ag a j ą dostrzec.
16 „D laczeg o A niot, g dyby go przyzyw ać, nie przyszedłby? D laczego czło w iek pozostaje sam, wobec O tw artego, w nocnym oknie? R ilke pisze o spotkaniu niem ożliw ym , o nieprzekraczalności kondycji człow ieczej z jed n ej, anielskiej - z drugiej strony [...]” (K. K u c z y ń s k a - K o s c h a n y ,
Los większy niż g ęsto ść dzieciństw a - byłby? O Siódm ej elegii z D uino, „T o p o s” 2005, nr 1-2, s. 77).
A ufność bohaterki lirycznej w obec aniołów w istotny sposób określa ją sarną, podpow iadając tak że sposób rozum ienia poezji ja k o zakorzenionej w metafizycz nym tadzie dziedziny piękna i d o b ra18.
Alicja M azan-M azurkiew icz
Angel - transcendental existence or poetic figure? Functions o f angelic motif based on Adriana Szymańska poetry
(Sum m ary)
T h e article constitutes the analysis o f m ultiple presence o f angelic topic in A driana Szymanska’s p oetry. T h e p o etess applies lifliness; the angels presence is connected w ith sublim ity. There is presence w ith literary and intertextual properly (R ilk es’ angels). M oreover, o n e o f the m ost important aspects o f her crea tio n is openess for religious side o f reality. T h ere is the reason, w hy angels appears in h er poem s so often. Som etim es they are being treated as real, supernatural beings. On the o th e r hand, they could have been only a kind o f poetic m ethaphor.
18 O zw iązk u m ięd zy tradycyjnym w izerunkiem anioła, polem icznym w obec współczesnych m ód, osłab iający ch je g o status sakralny, a k o n cepcją sztuki ja k o pow ołanej do w spierania człowieka w w yborze m ądrości i do b ra pisze Z ofia Zarębianka w od n iesien iu do tw ó rczo ści C zesław a Miłosza. Zob. „Ja je d n a k w ierzę wam, W ysłańcy”. M otyw anioła w p o ezji C zesław a M iło sza , [w:j Tropy
sacrum w literaturze X X wieku. O d zagadnień m otyw icznych d o p ersp ektyw hermeneutycznych,