• Nie Znaleziono Wyników

Koncepcja szczęścia w powieści Marii Dąbrowskiej Noce i dnie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Koncepcja szczęścia w powieści Marii Dąbrowskiej Noce i dnie"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

Ewa Borowiecka

Koncepcja szczęścia w powieści Marii

Dąbrowskiej Noce i dnie

Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio F, Nauki Filozoficzne i Humanistyczne 22, 27-56

(2)

A N N A L E S

U N I V E R S I T A T I S M A R I A E C U R I E - S K Ł O D O W S K A L U B L I N — P O L O N I A

VOL. X X II, 2 SECTIO F 1067

Z K a t e d r y F i l o z o f i i W y d z i a ł u H u m a n i s t y c z n e g o U M C S K i e r o w n i k : p r o f , d r N a r c y z Ł u b n l c k i

E w a B O R O W I E C K A

Koncepcja szczęścia w powieści Marii Dąbrowskiej Noce i dnie

К он ц еп ц и я сч астья в повести М арии Домбровской „Н очи и дни" C onception du b o n h e u r d an s le ro m an N u its et jo u rs de M arie D ąb ro w sk a

1

I — U W AG I W STĘPN E

1. Przedstaw ione tu taj rozważania są próbą systematycznego odtwo­ rzenia m yśli filozoficznej zaw artej w powieści, a więc nie w utworze teoretycznym , lecz w dziele artystycznym . A utor powieści, konstruując św iat przedstawiony, operuje konkretnym i, choć na ogół fikcyjnym i przypadkam i, szczególnymi przykładami, w znacznie większym stop­ niu niż ogólnymi, teoretycznym i pojęciami i sądami.

Tym niem niej, jest rzeczą oczywistą, że w utw orze literackim w y­ raża się światopogląd autora, a w przypadku pisarzy w ybitniejszych ujaw niają się często poglądy, które zasługują na miano filozoficznych — system y wartości, system y norm moralnych, ideały życia, wzorce osobowe, myśli o wartości, celu, sensie życia, doskonałości czy szczę­ ściu.1 Światopogląd w yrażający się w dziele artystycznym nie jest jed­ nak przekazany za pośrednictwem ogólnych pojęć, lecz za pośrednict­ w em obrazów. Je st w yrażony przez szczególne przypadki, przez losy bo­ haterów i akcję utw oru. Prezentow any w ten sposób światopogląd dzia­ ła na emocje może naw et silniej niż na intelekt czytelnika i nie zawsze lub nie w pełni jest to oddziaływanie uświadam iane sobie przez o d ­ biorcę.

1 T. K o ta rb iń sk i w przem ó w ien iu w ygłoszonym n a S esji N aukow ej pośw ię­ conej M arii D ąb ro w sk iej m ów ił o p rzynależności p isa rs tw a do dziedziny pozna­ n ia rzeczyw istości i o tym , że „działalność p isa rz a [...] je s t [...] w y k ry w a n iem 1 gło­ szeniem p ra w d .” Рог. T. K o t a r b i ń s k i : P rze m ó w ien ie [w:] P ięćdziesiąt lat

tw órczości M arii D ąb ro w skiej. R e fe ra ty i m a te r ia ły S e s ji N a u k o w e j pod red. E. K o r z e n i e w s k i e j , W arszaw a 1963, ss. 7—9.

(3)

28 E w a B orow iecka

Warto więc przełożyć język konkretów literackich na język pojęć abstrakcyjnych, aby to, co autor dzieła literackiego wypowiada poprzez konstrukcję św iata przedstawionego i jego szczególne przypadki, za pośrednictwem środków artystycznych właściwych utw orow i literackie­ mu, przedstawić, o ile to możliwe, jako system ogólnych poglądów teo­ retycznych. Przekład taki jest interesujący i pożyteczny z dwóch wzglę­ dów. Po pierwsze — pozwala na lepsze zrozumienie całości poglądów filo­ zoficznych danego autora, po drugie — teoretyczne i system atyczne przed­ stawienie rozproszonych przecież w dziełach literackich poglądów filo­ zoficznych pisarza ułatw ia ich scharakteryzow anie i ocenę oraz pozwa­ la na porównanie ich z innym i poglądami.

2. ^Problem szczęścia, jego osiągalności, w arunków i dróg do niego w io d ący c h jest jednym z głównych, a przy ty m powszechnie interesu­ jących problemów filozofii człowieka. Jednocześnie jest to problem n ie­ zmiernie skomplikowany i rozum iany różnorodnie, między innym i z po­ wodu wieloznaczności term inu s z c z ę ś c i e . Aby więc poszukiwać koncepcji szczęścia w jakim kolwiek utworze, trzeba zdać sobie spraw ę z możliwych znaczeń tego term inu, oraz dokonać w yboru któregoś z tych znaczeń, co pozwoli na dokładniejsze określenie przedm iotu poszukiwań.

Według analizy przeprowadzonej przez W ładysława Tatarkiewicza w książce O szczęściu2, term in ten może mieć cztery zasadnicze znacze­ nia:

a) znaczenie ż y c i o w e — szczęście ma tu charakter obiektyw ny i oznacza w ybitnie dodatnie w ydarzenia, dodatni układ w ydarzeń, po­ m yślny los; b) znaczenie p s y c h o l o g i c z n e — tu taj «»»gęśnip ma charakter subiektyw ny, dotyczy w ybitnie dodatnich, intensyw nych prze­ żyć: radości, błogości, upojenia; c) znaczenie e t y c z n e — w tym ro­ zumieniu szczęście polega na posiadaniu największej m iary dóbr do­ stępnych człowiekowi, a więc ma (podobnie jak w pierwszym znacze­ niu) charakter obiektywny; d) znaczenie f i l o z o f i c z n e — jest zna­ czeniem swoistym i najważniejszym , ma zabarw ienie subiektyw ne. Szczęście jest tu taj zadowoleniem z całości życia, zadowoleniem stałym , zupełnym i uzasadnionym. Prócz tego nie tylko em ocjonalnym: zaw iera elem ent refleksyjny i wiąże się z poczuciem w artości i sensu życia.

Poszczególne pojęcia szczęścia łączą się ze sobą. Szczęście życiowe (pomyślność), psychologiczne (radość) i etyczne (doskonałość) współ­ działają ze szczęściem ujętym filozoficznie. Szczególnie istotny jest związek z nim szczęścia etycznego.

Toteż ujęcia szczęścia w tych dwóch ostatnich znaczeniach szukam w powieści M arii Dąbrowskiej. Badając koncepcję szczęścia pisarki szu­

(4)

K oncepcja szczęścia w pow ieści M arii D ąbrow skiej... 29

kam przyczyn i w arunków (obiektywnych i subiektywnych) pełnego, trw ałego i uzasadnionego zadowolenia z życia, oraz dóbr, których suma je st jego w arunkiem lub przyczyną. Tym samym pomijam na ogół szczę­ ście w znaczeniu życiowym i psychologicznym, uwzględniając je o tyle tylko, o ile uczestniczą one w szczęściu pojętym filozoficznie.

3. M aria Dąbrowska używa term inu s z c z ę ś c i e najczęściej w znaczeniu, któ re W. Tatarkiewicz określił jako życiowe. Szczęśliwy­ mi nazywa w ydarzenia o bardzo różnej randze i doniosłości, o rozmaitej trw ałości i niejednakow ym znaczeniu dla losu bohaterów. Bardzo czę­ sto nie są to naw et — jak tego wymaga określenie życiowego aspektu szczęścia podane przez W. Tatarkiewicza — w ybitnie dodatnie w ydarze­ nia. Oto kilka przykładów:

„M iał szczęście do ludzi „[...] m ia ł szczęście, w ięc się tro c h ę d orobił’’ 4,. „[...] byłb y m szczęśliw y cię w idzieć” 5, „[...] poszczęściło m i się przep ro w ad zić tr a n ­ sa k c ję [...] ·, „n a szczęście tego dn ia przep alało się a k u r a t w piecach [...]” .ł

Szczęście oznacza tu co najwyżej powodzenie w jednej sprawie, w jednym tylko z elementów życia czy losu bohatera. N iektórych z tych przykładów nie można naw et umieścić w zakresie życiowego znaczenia term inu s z c z ę ś c i e , gdyż jest to tego słowa zastosowanie potoczne i konwencjonalne, czy wręcz zdawkowe, dotyczy bowiem zdarzeń nie­ ważnych. W ydarzenia te są po prostu lepszą z dwu możliwości, ale za­ równo pomyślny, jak niepom yślny obrót spraw y nie ma właściwie zna­ czenia dla losu bohaterów. Jest on w ażny co najw yżej dla chwilowego, lepszego czy gorszego samopoczucia, którego jednak nie można nawet wiązać ze szczęściem w znaczeniu psychologicznym, te bowiem drobne w ydarzenia nie w yw ołują na ogół stanów intensyw nych. Poza tym , nie­ zależnie od intensywności, są to stany chwilowe. W niektórych jednak przypadkach szczęście życiowe może polegać na osiągnięciu jednego z tych dóbr, które m ają znaczenie dla szczęścia pojętego etycznie, a przez to i dla zadowolenia z całości życia.

Term in s z c z ę ś c i e w ystępuje także w Nocach i dniach dość czę­ sto w znaczeniu psychologicznym, to znaczy określa w ybitnie dodatnie, intensyw ne stany psychiczne. Oto na przykład opis takiego stanu psy­ chicznego przeżywanego przez Barbarę:

„Z d a rz en ia i z jaw isk a n a b ra ły te ra z innych kształtów , inaczej m iały się do siebie. W szystko poza synem stało się życiowo i p ra k ty c z n ie m ało w ażne, a przez

* M. D ą b r o w s k a : Noce i dnie, t. I, s. 10. W szystkie cy taty z N ocy i dni pochodzą z w y d a n ia X II, W arszaw a 1959.

4 Ibid., t. I, s. 22. * Ibid., t. V, s. 109. * Ibid., t. V, s. 288.

(5)

30 E w a B orow iecka

to stało się w ażne w in n y sposób. Ś w iat p rz e sta ł być m iejscem zabiegów , b o ry k a ń się i strach ó w , sta ł się godny zachw ytu. Rzeczy obróciły się k u p an i B a rb a rz e swoim ja sn y m , ośw ietlonym obliczem . Niczego nie pożądała, a w szystkim czuła się obdarzona. B yła szczęśliw a.” >

Inny przykład — wypowiedź Bogumiła — prócz charakterystyki takiego stanu psychicznego, zwraca uwagę na jego rzadkość:

„[...] są w życiu chw ile, bardzo rzad k o , kiedy serce człow ieka ta k spocznie czy się ta k w ypełni, że za niczym nie goni, p rzed niczym n ie u ciek a .” *

Podobne stany psychiczne określane są w powieści nie tylko term i­ nam i s z c z ę ś c i e , czy s z c z ę ś l i w o ś ć . A utorka używa dla ich oznaczenia również wyrazów: upojenie, błogość, radość, zadowolenie. Zgodnie z opinią W. Tatarkiewicza można je uważać za synonim y szczę­ ścia w znaczeniu psychologicznym. Dla intensyw nych stanów ujem nych używa Dąbrowska term inu n i e s z c z ę ś c i e , ale także, naw et częściej — rozpacz. Nie m a żadnej reguły w stosowaniu tych term inów, w po­ dobnych okolicznościach znajdują zastosowanie różne nazwy, co tym bardziej upoważnia do traktow ania tych w yrażeń jako synonimicznych.

Intensyw ne dodatnie stany psychiczne nie stanow ią o szczęściu w znaczeniu etycznym lub filozoficznym. Nie są przyczyną szczęścia tak rozumianego. Raczej w ynikają zeń lub mu towarzyszą. O szczęściu bo­ haterów pojętym w znaczeniu etycznym i filozoficznym nie decyduje liczba ani intensywność przeżytych nastrojów szczęśliwości. Je st chyba odw rotnie — posiadanie pewnych dóbr albo, w większym naw et stop­ niu, określonych dyspozycji psychicznych czy charakterologicznych mo­ że wywoływać owe w ybitnie dodatnie, intensyw ne przeżycia.

Szczęścia w pojęciu .psychologicznym doznają bohaterowie Dąbrow­ skiej w najróżniejszych okolicznościach i z rozm aitych powodów. Z roz­ maitych, to znaczy z powodów różnej rangi i wagi, niekiedy w ogóle bez powodu, a przynajm niej bez uświadomionej przyczyny. W podanym wyżej przykładzie, k tó ry charakteryzow ał szczęście psychologiczne — źródłem radości był udany syn, a więc powód istotny i obiektyw ny. Ale B arbara dostępuje niekiedy stanów szczęśliwości z powodów nieporów­ nanie bardziej błahych.

„P ili h e rb a tę w zajeździe, a ja k przed tem zdaw ało je j się, że nie m a n a św iecie rzeczy, co by jej m ogła życie uczynić n a p o w ró t cennym , ta k te ra z m ia ła uczucie, że w y sta rc za być w drodze i pić h e rb a tę w zajeździe, i pokazyw ać kom uś zn a jo m e strony, aby się czuć w pełni szczęśliw ą.” 10

> Ibid., t. I, s. 116. • Ibid., t. III, s. 226. >® Ibid., t. I, s. 181.

(6)

K oncepcja szczęścia w pow ieści M arii D ąbrow skiej.., 31

Brak obiektywnych, czy też brak uświadomionych przyczyn poja­ w iania się stanów szczęśliwości podkreśla Dąbrowska często przez takie np. sformułowania:

„P a n i B a rb a rz e w ydało się n a g l e , że coś n ie zw y k le w ażnego i radosnego je s t n a św iecie do u cz y n ie n ia [...l” 11 [podkreślenie m o je — E. B.], lu b „[...] radość, k tó ra przych o d ziła nie w iadom o sk ą d [...]".“

Psychologiczne stany szczęścia są na ogół krótkotrw ałe, łatwo ustę­ p u ją lub zm ieniają się na inne, czasem przeciw stawne. Te same powo­ dy mogą u różnych postaci lub naw et u tej samej w różnych okolicz­ nościach, wywoływać odmienne reakcje. Zdarzają się jednak także takie psychologiczne reakcje szczęśliwości, które są w ynikiem posiadania do­ bra czy zdobycia w artości (lub uświadomienia sobie ich posiadania) spo­ śród tych, jakie tw orzą sumę dóbr składających się na szczęście w po­ szukiw anym znaczeniu. Te będą ważne dla koncepcji szczęścia rozum ia­ nego etycznie i filozoficznie.

W najistotniejszych znaczeniach — etycżhym i filozoficznym — Ma­ ria Dąbrowska używ a term inu s z c z ę ś c i e bardzo rzadko. Synonim szczęścia etycznego ( d o s k o n a ł o ś ć ) także niem al się nie pojawia, natom iast synonim szczęścia pojętego filozoficznie — z a d o w o l e n i e , (z zaznaczeniem, że jest to refleksyjne zadowolenie z całości życia) po­ jaw ia się kilka razy i całkowicie zastępuje w tej funkcji term in s z c z ę ­ ś c i e .

Szukając koncepcji szczęścia nie można więc ograniczać się do tych p artii powieści, w których w ystępuje słowo s z c z ę ś c i e . Więcej naw et — fragm enty zaw ierające ten term in m ają dla zrozumienia koncepcji szczęścia tylko pomocnicze znaczenie, podstawowym zaś m ateriałem są te fragm enty tekstu, w których w yrażenie s z c z ę ś c i e nie występuje.

M ateriałem dla odnalezienia koncepcji szczęścia będą takie fragm enty powieści, w których jest mowa o wartościach i dobrach oraz o przyczy­ nach i w arunkach zadowolenia z życia. I to nie zdania, w których byłaby mowa o wartościach i dobrach w ogóle, takich bowiem zdań uogólniają­ cych jest stosunkowo niewiele, lecz sądy dotyczące konkretnych, szcze­ gólnych dóbr i w artości — czyli szczególnych w arunków szczęścia.

Należy wyróżnić trz y rodzaje m ateriałów do odtworzenia koncepcji filozoficznej zaw artej w utw orze literackim :

1. Wypowiedzi odautorskie, zarówno dotyczące jednego tylko boha­ tera, czy jednej sytuacji z zakresu św iata przedstawionego, jak i ogól­ niejsze — takie, w których autor wypowiada sąd dotyczący większej

“ Ibid., t. I, s. 113. 1* Ibid., t. IV, s. 317.

(7)

32 E w a B orow iecka

liczby ludzi lub zdarzeń, choć przyczyną wypowiedzenia sądu jest przed­ stawiony przezeń przypadek szczególny, k tó ry jednak można w tej sy­

tuacji uznać — zdaniem autora — za typow y.13

2. N iektóre wypowiedzi bohaterów utw oru, przede w szystkim w y­ powiedzi porte-parole autora, jeśli taki bohater w powieści w ystępuje. W arunkiem w stępnym jest wobec tego ustalenie, który z bohaterów pełni tę funkcję. W przypadku Nocy i dni nie m a trudności z ustale­ niem porte-parole. W wypowiedzi o tej powieści autorka w prost okreś­ liła Bogumiła Niechcica jako w yraziciela jej własnego światopoglądu: „moim porte-parole i w yrazem m ojej — być może tylko wymarzonej — postaw y wobec życia jest nade wszystko Bogumił.” 14

Wobec tego zarówno wypowiedzi, jak i los Bogumiła Niechcica są najistotniejszym i argum entam i dla koncepcji szczęścia w Nocach i dniach. Należy jednak, oprócz Bogumiła, brać pod uwagę także postępowanie i sądy innych bohaterów, pod w arunkiem niesprzeczności ich czynów i podstawowych zasad postępowania z tym i, które prezentuje Bogumił. Szczególnie wówczas, gdy często i uporczywie się one pow tarzają. Dąb­ rowska przyznała bowiem, że jej myśli i niepokoje w ypowiadają w po­ /wieści także Barbara, Woynarowski, Ceglarski, Sniadowski, i że wszyscy

właściwie bohaterowie są wyposażeni w jej własne doświadczenia.15 3. Trzecim źródłem dla odszukania koncepcji człowieka w utw orze literackim jest akcja utw oru, losy jego bohaterów, ich charaktery i czy­ ny. Należy wziąć pod uwagę cele, które usiłują realizować bohaterowie powieści, drogi na jakich próbują osiągnąć postawione sobie zadania oraz rezultaty tych dążeń. Także sposoby zachowania się bohaterów w e wszystkich sytuacjach, w których staw ia ich autor.

Bohaterowie powieści dążą do w ielu i różnorodnych celów. Rozmaite są także w yniki tych dążeń i ocena osiągnięć lub zawodów dokonywana przez samych bohaterów. Trzeba spośród nich w ybrać te, które — także zdaniem autorki — są godne polecenia. Te, które dają zadowolenie trw a­ łe i pełne. Jeśli naw et bohater czuje się szczęśliwy, należy sprawdzić, czy jego zadowolenie jest według autorki uzasadnione, zgodnie bowiem z opinią W. Tatarkiewicza tylko uzasadnione zadowolenie jest szczę­ ściem w jego filozoficznym rozumieniu. I dlatego na przykład nie moż­ na uznać za realizującego ideał szczęścia Dąbrowskiej bohatera, który

u N aw et zresztą k o m e n tarze o d a u to rsk ie należy — ja k o w y ra z id ei a u to ra — tra k to w a ć z ostrożnością. J a k bow iem zw rac a uw agę A. K ijo w sk i, n a rr a to r w u tw o rac h M. D ąb ro w sk iej w ypo w iad a się często z p u n k tu w id zen ia b o h atera. Por. A. K i j o w s k i : M aria D ąbrow ska, W arszaw a 1964, s. 44.

14 M. D ą b r o w s k a : K ilk a m y śli o „Nocach i dniach" [w:] M. D ą b r o w ­ s k a : P ism a rozproszone, K ra k ó w 1964, t. II, s. 597.

(8)

K oncepcja szczęścia w pow ieści M arii D ąbrow skiej.., 33

„uw ażał się za coś lepszego od innych, dobrze mu się wiodło i był stale zadowolony z życia”.18

Składnikam i i w arunkam i szczęścia są te cele i wartości, do których dążą bohaterowie „pozytyw ni”, bohaterowie darzeni przez pisarkę sym ­ patią, a w szczególności (co zostało poprzednio uzasadnione) Bogumił Niechcic.

Poszukiwanie filozoficznej koncepcji pisarza poprzez akcję i losy bo­ haterów jest w przypadku dzieła literackiego metodą specyficzną i szcze­ gólnie ważną.

II — W ARUNK I SZCZĘŚCIA

1. D O B R A M A T E R IA L N E

Wielu bohaterów Nocy i dni dąży do zdobycia dóbr m aterialnych, to znaczy m ajątku ziemskiego lub pieniędzy. K onkretne postaci dóbr m a­ terialnych, o jakie zabiegają bohaterowie, ęą oczywiście uw arunkow ane miejscem i czasem akcji powieści. Dla celów filozoficznych można chyba te konkretne kształty pominąć. Nie ma w powieści postaci patologicz­ nych, które zabiegałyby o m ajątek dla samego m ajątku. Dobra m aterial­ ne m ają służyć celom poza nim i samymi. Zdobywa się je w celu zapew­ nienia sobie w arunków dostatniego i wygodnego życia (Bodzio O strzeń- ski, Daleniecki), zdobycia wysokiej i wpływowej pozycji życiowej, któ­ rej podstawą jest „zrobienie m ajątk u” (Anzelm Ostrzeński), lub przej­ ścia z niższej do wyższej w arstw y społeczeństwa (Katelba).

Ale dobra m aterialne, poza oczywiście ich niezbędnym minimum, potrzebnym do zaspokojenia potrzeb życiowych, nie są wartością, którą autorka powieści uważa za uszczęśliwiającą. Wartość i ważność dóbr m aterialnych neguje Dąbrowska wielokrotnie i różnym i sposobami. Po pierwsze — bohaterowie, którzy dążą wyłącznie do tego rodzaju celów, są postaciami zdecydowanie negatywnym i. A utorka gani ich dążenia, przedstaw iając ich jako osoby niesympatyczne, niesym patyczne nie ty l­ ko dla czytelnika, także dla niej samej. A rgum entem w tej kw estii są jej w łasne uw agi w K ilku m yślach o „Nocach i dniach’’, gdzie stw ier­ dza, że wobec Anzelma i Dalenieckiego nie mogła zdobyć się na współ­ czującą sym patię, jaką obdarzyła poza tym wszystkich swoich bohate­ rów, naw et jeśli daleko im do ideałów.17 Anzelm i Daleniecki są chyba, w rozum ieniu autorki, „antyideałam i", a zatem i ich dążenia nie są we­ dług niej godne polecenia. Po drugie — także losy bohaterów pozytyw­ nych, obdarzonych sym patią przez autorkę, okazują, że m ajątek i pie­

>· Noce i dnie, t. III, s. 347.

17 P or. D ą b r o w s k a : K ilk a m y śli o „Nocach i dniach", s. 582.

(9)

34 Ew a B orow iecka

niądze nie m ają mocy uszczęśliwiającej. Dąbrowska mówi o Bogumile, że „[...] pieniądze czy brak pieniędzy nie była to rzecz, co go mogła czy­ nić szczęśliwym lub nieszczęśliwym” 18, albo o obojgu Niechcicach:

„C hleb pow szedni — owszem. Tego p o tra fią chcieć. O to się p o tra fią , p r a c u ­ jąc śród przeciw ności, sta ra ć czy to dla siebie, czy to n a w e t dla kogo, ale o p ie ­ niądze nie u m ie ją .” 18

Niechcicowie, o ile naw et myślą (bo raczej m yślą niż dążą) o zdoby­ ciu jakichś kapitałów czy majętności, to przede wszystkim nie czynią tych myśli jedynym ani najw ażniejszym m arzeniem swego życia, a po­ za tym pragną owych dóbr tylko jako środka mającego służyć zaspoko­ jeniu potrzeb życiowych — zwłaszcza dla ich dzieci. Zabezpieczenie dzieci przez pozostawienie im m ajątku w ydaje się im właściwą drogą na skutek uw arunkow ań tkw iących w ich w łasnym pochodzeniu, prze­ szłości i wychowaniu. Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak dodać, że Bogumił, surowiej niż jego żona doświadczony przez los, uważa za n aj­ właściwszy środek zapewnienia dzieciom pomyślnej przyszłości nie m a­ jątek, lecz posiadanie fachu i um iejętność życia z ludźmi.20

Wreszcie najistotniejszym argum entem przeciwko w artości dóbr m a­ terialnych są reakcje bohaterów na zdobycie lub stratę m ajątku. Nie­ chcicowie zdobyli pew ną sumę pieniędzy przypadkowo, nie zabiegając o to. A le o ile nic nie posiadając sądzili, że własność jest istotnym do­

brem, po jej uzyskaniu stwierdzili, że to co osiągnęli nie jest dobrem, nie jest wartością. Zam iast zadowolenia, które powinno być naturalnym następstw em spełnienia pragnień, pojawia się zakłopotanie i obawa, zamiast radości — niepewność i problem: „cóż m y za biedni — uśmiech­ nął się Bogumił. — Ws^ak m am y już na koniec coś własnego. I schylił głowę, jak by to była nie radość, lecz ciężar”.21

Oczekiwane dobro staje się więc ciężarem i nowym obowiązkiem. Natom iast po stracie pieniędzy nie pojawia się świadomość straty . Do­ wiedziawszy się, że jej kapitały spłonęły razem z bankiem podczas działań wojennych, B arbara w niczym nie czuje się zubożona.22

W ogóle bohaterowie pozytywni, wzorowi, nie tra k tu ją m ajątk u jako dobra danego im, czy zdobytego przez nich w posiadanie, na ich w łasny użytek i dla pryw atnych korzyści. Posiadanie m ajątku jest dla nich kw estią etyczną, jest źródłem obowiązków — moralnych, społecznych lub narodowych. O wrucki na przykład tra k tu je kupienie m ajątku jako

18 Noce i dnie, t. II, s. 229. “ Ibid., t. II, s. 130. » Por. ibid., t. II, s. 157. « Ibid., t. V, s. 291.

(10)

K oncepcja szczęścia w pow ieści M arii D ąbrow skiej.., 35

form ę wzięcia za coś odpowiedzialności, źródło obowiązków, sposób z na­ lezienia — po powrocie z zagranicy — swojego miejsca w społeczeń­ stwie, służenia społeczeństwu i narodowi, jako patriotyzm .23

Z dążeniam i bohaterów do posiadania dóbr m aterialnych, czy z sa­ m ym ich posiadaniem wiąże się kw estia praw a do własności. Ccglarski sądzi, że „[...] m a się praw o posiadać to, co się jest w stanie ogarnąć swoim sercem i swoją pracą”.24 W ypada więc sądzić, że — zdaniem M arii D ąbrowskiej — wolno posiadać tylko tyle dóbr m aterialnych, ile da się w ykorzystać jako m ateriał swojej w łasnej działalności, swojej pracy.

Spraw a własności jest problemem, do którego Dąbrowska przywiązu­ je w ielką wagę. Jak sama stwierdza, wszystkich bohaterów Nocy i dni charakteryzuje przez stosunek do tej kwestii. Nie chodzi jej zresztą, jak powiada, o zanik instynktu własności, ale o jego uzdrowienie.25 Dlatego chyba wypowiedź Ceglarskiego można uważać za sąd samej autorki.

W arto dodać, że Edw ard Abramowski, ^którego wpływ na poglądy M arii D ąbrowskiej jest oczywisty i powszechnie podkreślany, form u­ łuje spraw ę własności pryw atnej znacznie ostrzej: „zadanie etyczne po­ lega na zwalczaniu w ludziach instynktów własności i wyzysku. Chodzi 0 wytw orzenie silnego skojarzenia pomiędzy „własnością" a nieszczęś­ ciem ludzkim ”.28 Skojarzenie takie u Dąbrowskiej nie jest powszech­ ne. A utorka zresztą je dopuszcza (m. in. w osobie przemysłowca Pawłow­ skiego), ale nie uważa bynajm niej, że posiadanie wielkiego m ajątku m u­ si powodować nieszczęście i być źródłem zaniku wrażliwości na nędzę innych ludzi. Ceglarski właśnie, mimo iż jest fabrykantem , jest czło­ wiekiem w rażliw ym na ludzką krzyw dę i nieszczęście, którym na swój sposób stara się zapobiegać.

2. D O B R A Z Z A K R E S U K U L T U R Y D U C H O W E J

Bogumił Niechcic, bohater najbardziej reprezentatyw ny dla świato­ poglądu M arii Dąbrowskiej, w tej właśnie dziedzinie tylko w bardzo niewielkim stopniu może służyć jako przykład. Jego potrzeby duchowe czy k ultu raln e są całkowicie podporządkowane pracy jaką wykonuje 1 do niej ograniczone. Biblioteka np., którą posiada i stale uzupełnia — jest biblioteką wyłącznie fachową i służy jedynie do doskonalenia

czyn-“ P o r. ibid., t. V, s. 290. « ib id ., t. IV, s. 209.

85 P or. D ą b r o w s k a : K ilk a m y śli o „Nocach i dniach", s. 594.

86 E. A b r a m o w s k i : P rogram w y k ła d ó w n o w e j e ty k i [w:] Filozofia spo­

(11)

36 E w a B orow iecka

ności zawodowych. Inne przedm ioty n a tu ry k u ltu raln ej, jeżeli naw et spraw iają m u przyjemność, są w jego życiu przypadkowe, korzysta z nich pociągnięty przez okoliczności, czy też otaczających go ludzi, a sam do nich nie dąży. Ponieważ jednak ich nie neguje, a odczuwają i zaspokajają potrzeby duchowe inni — także przecież wzorowi boha­ terow ie — można mówić o znaczeniu tego rodzaju dążeń, chociaż nie m ają one dla szczęścia roli decydującej.

Barbara Niechcicowa reprezentuje ty p intelektualnie w rażliw y i w y­ raźnie odczuwający potrzeby kulturalne. Doznaje ona na przykład „[...] szczególnej radości płynącej z czerpania w iedzy” 27, a praw dzi­ wym używaniem życia nazywa obcowanie z wiedzą i sztuką za pośred­ nictwem teatrów , odczytów, muzeów.28 Także Agnieszka bywa „prze­ niknięta swoistą rozkoszą, jaką daje sama w sobie czynność umysłu badającego, szukającego i wnioskującego [...]” 29, chociaż nie jest to w jej przekonaniu przyjemność jedyna.

Nie tylko bohaterowie należący do w arstw y inteligenckiej odczuwa­ ją potrzeby kulturalne. P ojaw iają się one wszędzie tam, gdzie są już zaspokojone pierwsze potrzeby życiowe. Są więc powszechne. Mówi au ­ torka o bogatych chłopach z Serbinowa:

„[...] żyw ili chęci, by w yjść ze sp ra w g ru n tu i pien ięd zy ku czem uś „c ień ciej- szem u ”, ja k to m iędzy sobą m aw iali. N ie b ra k ło im pojęcia, że są rzeczy niby ciału n a nic nie p rzy d a tn e, a przecie od grosza i m a ją tk u , zw łaszcza gdy się już d o sta te k posiadło, w ażniejsze.” ,0

Wydaje się, że Dąbrowska świadomie przeciw stawia dobra duchowe m aterialnym , naw et przez użycie odpowiednich wyrażeń, mówi np. 0 „[...] zbytku nie lada, zbytku wolnego, zadumanego czasu”.31

Przekładanie wartości n atu ry duchowej nad m aterialne jest zazwy­ czaj wynikiem doświadczeń życiowych. M atka B arbary np. w ierzyła tylko w wykształcenie, ponieważ życie przyniosło jej rozczarowanie 1 niewiarę w korzyści płynące z m ajątku i urodzenia.32

Druga dziedzina własności duchowej (a term inów „własność”, „m a­ jętność” używa autorka w takim zastosowaniu bardzo często) to przeży­ cia lub wspomnienia ludzi w yrastające z ich życiowego doświadczenia. Są to „[...] własność serca, jedyna, do jakiej ma się praw o” 33 lub „[...] majętność, co ją człowiekowi pamięć uzbiera”.34

17 Noce i dnie, t. II, s. 204.

16 Por. ibid., t. I, s. 21. *· Ibid., t. V, s. 9. »" Ibid., t. V, s. 194. »' Ibid., t. V, s. 388. « P or. ibid. t. I, s. 12. « Ibid., t. V, s. 344. ** Ibid., t. I, s. 82.

(12)

K oncepcja szczęścia w pow ieści M arii D ąbrow skiej... 37

Sentym enty i wspomnienia, uczucia i przyw iązania są własnością ważniejszą i bardziej wartościową niż jakikolwiek m ajątek m aterialny: „[...] tych rzeczy najlepszych: serca, które nas kocha, słońca, które nam świeci, i tak na własność mieć niepodobna. A przecież człowiek napawa się nim i lepiej niż tym , co podług praw a posiada” 35 — mówi Bogumił, a Barbara, któ ra nie odczuła w ogóle stra ty pieniędzy, jest zmartwiona, że pozostawiła w płonącym domu p o rtret zmarłego męża i majolikowy wazonik ze strzelcem — pam iątkę po matce. Wazonik ten jest zresztą w ażnym „bohaterem ” powieści, w ystępuje w ciągu całej akcji i świad­ czy o randze przedmiotów, które chociaż nie przedstaw iają żadnej w ar­ tości m aterialnej, są bezcenne, bo są „własnością serca”.

3. I N N I L U D Z IE I W Ł A Ś C IW Y D O N IC H S T O S U N E K — J A K O W A R U N K I S Z C Z Ę Ś C IA

\

B ohaterowie powieści Dąbrowskiej przeżyw ają często głębokie psy­ chiczne stany nieszczęścia jeśli przychodzi im zmienić dotychczasowe w arunki życia i rozstać się z ludźmi, wśród których dotychczas żyli, jeśli muszą zerwać kontakt ze znanym i miejscami, rzeczami i ludźmi i przenieść się w miejsca nowe, nieznane — które jako niewiadome i nie­ pewne, choćby naw et obiecywały pomyślność, napełniają ich lękiem. Nie znaczy to, aby pozostawanie przez całe życie w jednym miejscu, dobrze już znanym, miało być koniecznym w arunkiem szczęścia. Obja­ w y cierpięnia^w takich przypadkach wskazują natomiast, że człowiek musi być w jakiś sposób'w łączony w środowisko, w którym przebywa, że musi być w porozumieniu z ludźmi, wśród których żyje. Wartością istotną dla szczęścia w znaczeniu etycznym są odpowiednie stosunki z ludźmi. Może w większym stopniu, subiektyw na zdolność, um iejęt­ ność znalezienia kontaktu ze środowiskiem, z ludźmi, którzy żyją obok. Zdolność do znalezienia z nim i porozumienia, przejęcia się ich spraw a­ mi i współdziałania z nimi. Bowiem „wrodzone człowiekowi uczucie solidarności z drugim i musi zawsze znaleźć jakieś zaspokojenie, choćby najbardziej chude".36

W artością uszczęśliwiającą jest podziw innych ludzi, ich zaintereso­ wanie i uznanie „[...] gdyż człowiek do końca lubi się bodaj czymkol^- wiek drugim podobać”.37 Szczególnie w okresach niepowodzeń, w okre­ sach słabości i bezradności uwielbienie i podziw ze strony innych ludzi są poważną pociechą. Zm niejszają wówczas siłę psychologicznego nie­ szczęścia.38 Podobnie pocieszająco funkcjonuje możliwość porównania się

« Ibid.., t. IV, s. 42. *· Ibid., t. II, s. 203. ” Ibid., t. V, s. 203. «8 P or. ibid., t. I, s. 72.

(13)

38 E w a 'B orow iecka

z innym i ludźmi, odwrócenie się od własnych spraw i dostrzeżenie po­ dobnych do swojego losów innych ludzi.39 N aw et z biernej obserwacji św iata i innych ludzi, z przyglądania się „toczeniu się obcego świata do­ koła”, z bardzo luźnego uczestnictwa, uczestnictwa widza w życiu innych — każdego napotkanego przechodnia, można czerpać radość.40 Ważnym w arunkiem znalezienia swojego miejsca w środowisku jest posiadanie tych zainteresowań, które są powszechne w otoczeniu, a tak ­ że tych samych umiejętności. Wyróżnianie się wśród najbliższego otocze­ nia, naw et wyróżnianie się na korzyść jest czynnikiem znacznie mniej sprzyjającym zadowoleniu niż posiadanie takich umiejętności, które w danej grupie społecznej są powszechne, naw et jeśli są to um iejętności bardzo proste.41

Kontakt, bliskość, porozumienie z ludźmi — to wartości wyższe niż wolność, zwłaszcza jeśli wolność traktow ać jako możliwość niczym nie skrępowanego kierowania swoim postępowaniem, realizowania swoich upodobań i pragnień. N aw et w tedy, jeśli potrzeby innych ludzi stoją na zawadzie realizacji w łasnych dążeń i w ym agają ofiar. B arbara jest przerażona odkryciem, że „wolna to znaczy sam a”.42 Nie można wobec tego ograniczenia wolności jednostki spowodowanego potrzebam i spo­ łecznymi traktow ać jako źródła nieszczęścia.

Nieporozumienia między ludźmi, w sposób n atu raln y i z koniecz­ ności zdarzające się między nimi, mogą być źródłem przykrych prze­ żyć, ale nie są przyczyną nieszczęścia w istotnym sensie. N awet bo­ wiem owe nieporozumienia stają się czynnikiem poświadczającym blis­ kość między ludźmi, są elem entem łączącym ludzi, w tej samej mierze, czasem naw et silniej, niż obcowanie bezkonfliktowe: „[...] z najprzy- krzejszych naw et wzajemnych nieporozumień buduje się przywiązanie człowieka do człowieka”.43

Uszczęśliwiająca czy też zapobiegająca nieszczęściu funkcja stosun­ ków międzyludzkich jest bardzo w ielostronna i zróżnicowana. Okazuje się to w bardzo różny sposób, w najrozm aitszych okolicznościach, jest ważne dla wszystkich ludzi i dla różnych ludzkich spraw.

Szczególnie ważne przypadki uszczęśliwiającego obcowania z ludź­ m i to przyjaźń i miłość oraz stosunki i więzi rodzinne. Najważniejsze porozumienia i więzi pow stają między osobami specjalnie bliskimi du­ chowo — między przyjaciółmi. Przyjaźń ma wielkie znaczenie w mło­ dości (np. wszystkie szkolne przyjaźnie Agnieszki), ale i potem nie tra ­

3» Por. ibid., t. I, s. 233. « P or. ibid., t. V, s. 390. 41 P or. ibid., t. I, s. 72. 48 Por. ibid., t. I, s. 274. 44 Ibid., t. II, s. 85.

(14)

K oncepcja szczęścia w pow ieści M arii D ąbrow skiej.., 39

ci ważności. P rzejaw ia się we wspólnych zainteresowaniach, upodoba­ niu do tych samych problemów, pozwala na szczerość, umożliwia udzie­ lenie rady i skorzystanie z niej, uczynienie wymówki, która nie jest przykra, a dostarcza oparcia i pomocy. Takie związki można nazwać przyjaźnią w ścisłym czy też w węższym znaczeniu. Bez ryzyka błędu można chyba powiedzieć, że Dąbrowska życzyłaby sobie przyjaznych, życzliwych i serdecznych stosunków między wszystkimi bez w yjątku ludźmi. Pragnęłaby, aby zajmowali oni postawę otw artą wobec innych, aby dysponowali nieustanną gotowością do pomocy. Taki właśnie jest Bogumił, który „[...] m iał zwyczaj troskać się o los drugiego człowieka”.44 Istnieje w tej kw estii podobieństwo pomiędzy poglądami Marii Dą­ browskiej i Edw arda Abramowskiego, uważającego przyjaźń za „potęgę wybawicielską, za pomocą której można życie uczynić lepszym i szla­ chetniejszym ” 4S, i pragnącego z niej uczynić podstawową i powszechną więź międzyludzką.

Wielką rolę w szczęściu jednostki przyznaje Dąbrowska rodzinie. Ro­ dzina jest często podstawą w ytw arzania sję związków przyjacielskich (np. przyjaźń B arbary i Teresy). Spraw a stosunku mąż — żona jest właściwie tożsama z kw estią miłości, tu natom iast w ypada jeszcze wspomnieć o dzieciach. Dzieci są dla bohaterów Dąbrowskej przedłuże­ niem i kontynuacją własnego życia, dalszym ciągiem własnych spraw.

Dlatego to, co się dzieje z dziećmi, jest szczególnie ważne dla szczęścia czy nieszczęścia postaci w ystępujących w Nocach i dniach, czasem waż

niejsze niż ich własne spraw y. Bogumił, k tó ry nigdy nie rozpaczał z własnego powodu, pomimo rozmaitych, często bardzo ciężkich przy­ padłości własnego życia — rozpacza z powodu swego syna, rozpacza ponieważ syn ten nie jest uczciwym człowiekiem. I to jest właściwie jedyny powód nieszczęścia Bogumiła.49 N atom iast w przypadkach, kie­ dy dokonuje on refleksji na tem at całego swego życia, posiadanie dzieci jest ważnym elem entem pozytywnym, argum entem na rzecz zadowo­ lenia z życia.47

Rodzina jest najbliższym i najw ażniejszym terenem obowiązków człowieka. W dążeniu do posiadania rodziny w yraża się często chęć w

y-« Ibid., t. I II , s. 338.

D odatkow ym a rg u m e n tem za w yżej podaną zasadą są słow a b o h a te ra tytułow ego z o p o w iad an ia K sią d z Filip: „jest n a św iecie jed en zaw ód, jedno je d y n e pow oła­ n ie — być d obrym d la d rugiego człow ieka [...] być ludziom k u pom ocy.” M. D ą ­ b r o w s k a : K sią d z F ilip [w:] O pow iadania, W arszaw a 1967, s. 281.

45 E. A b r a m o w s k i : Z w ią z k i p rzy ja źn i [w:] F ilozofia społeczna, W arsza­ w a 1965, s. 422.

*· P or. N oce i dnie, t. II, ss. 315, 316; t. V, s. 36. n F o r. ibid., t. I, ss. 251—2.

(15)

40 E w a B orow iecka

próbowania swoich możliwości, pragnienie, aby wypełnić wszystkie swoje ludzkie obowiązki, spełnić swoją rolę w świecie.48

Potrzeba miłości jest potrzebą, którą bohaterowie Nocy i dni odczu­ w ają powszechnie. W ystępuje ona ż bardzo różną intensywnością, nie­ kiedy jako potrzeba jedyna (np. u Celiny Mroczkówny), lub jako jedna z potrzeb (w ten sposób zawsze u bohaterów pozytywnych). W każdym przypadku jest dla szczęścia ważna — jest jedną z podstawowych w ar­ tości wchodzących w skład szczęścia rozumianego etycznie i filozoficznie. Jest istotnym źródłem szczęścia.

„Żebyś ty w iedziała [...] ja k to dobrze, ja k to słodko być w ie rn y m i kochać ra z n a zawsze. Nie dlatego, że ta k w yp ad a, że ta k się przysięga, ale dlatego... d la ­ tego, że to ta k dobrze, ta k słodko [...]” [Bogum ił].4'

Ale miłość zupełnego szczęścia nie zapewnia. Jeśli jest traktow ana jako jedna z wartości — pozostawia jeszcze wiele miejsca na inne sp ra­ wy życiowe, choć w wielkim stopniu przyczynia się do szczęścia. Jeżeli natomiast jest traktow ana jako jedyny cel, jako jedyna spraw a życia — nie w ystarcza do szczęścia. Nie może w tedy być miłością szczęśliwą. Bardzo intensywnego i zaborczego uczucia p artn er nie potrafi odwza­ jemnić. A miłość nieodwzajemniona staje się przyczyną całkowitej klęs­ ki życiowej. Jeśli zawodzi miłość traktow ana jako jedyna ważna spra­ wa, wraz z nią ulega zniszczeniu cały sens życia. Klęska w tej dziedzi­ nie przy braku jakichkolwiek innych zainteresowań i życiowych punk­ tów zaczepienia jest przyczyną nieszczęścia bardzo intensywnego, oce­ ny życia jako przegranego (jak w przypadku Daniela Ostrzeńskiego) i (jak to widać na przykładzie Celiny) może być naw et przyczyną sa­

mobójstwa. »

W przypadku bohaterów wzorowych — jeżeli miłość zdolna jest w y­ pełnić całe życie i być problem em głównym — to tylko na krótko: „[...] szczęście miłosne zepchnęło n a r a z i e ponure m yśli w c ie ń 50 [podkreślenie moje — E. B.]”.

Miłość jest źródłem intensyw nych dodatnich przeżyć, tj. szczęścia w znaczeniu psychologicznym, ale miłość — posiadanie kochanego i ko­ chającego człowieka jest ważnym elem entem także dla zadowolenia z ca­ łości życia.

Dla szczęścia pojętego filozoficznie (w tym przypadku zresztą nie­ szczęścia) — w ażny jest brak miłości. Przy obecności innych w aru n ­ ków brak ten nie likw iduje całkowicie zadowolenia z życia, ale je zm niej­ sza. Nie ru jn u jąc życia, w ytw arza stany rozpaczy lub żalu. Opinię tę

48 P or. ibid., t. I, s. 39. 4· Ibid., t. I, s. 176. «' Ibid., t. V, s. 96.

(16)

K oncepcja szczęścia w pow ieści M arii D ąbrow skiej. 41

potw ierdza przypadek M arii Hłasko — osoby bardzo życzyliwie nasta­ w ionej do św iata, pełnej entuzjazm u i zadowolenia ze wszystkiego, któ­ ra jednak w pew nym momencie nie może sobie poradzić z ogarniającym ją rozżaleniem, że jej życiu czegoś ważnego zabrakło, ponieważ nie prze­ żyła miłości.51 Miłość zdolna jest nadać sens życiu, czy podtrzymać w iarę w ten sens w trudnych chwilach życia:

„A k iedy [Agnieszka] zobaczyła M arcina [...] C hw ycili się za ręce i chaos św ia ta zorganizow ał się m o m en taln ie w dorzeczną, p ię k n ą c a ło ść ." **

Uszczęśliwiająca moc miłości nie ogranicza się jednak do wpływu, jaki ma na ludzi nią powiązanych. „Miłość fałszuje obraz św iata” jak mówi M arcin S niadow ski53, pokazuje św iat lepszym i piękniejszym niż jest napraw dę, niż się w ydaje na co dzień, ale przez to staje się źród­ łem przychylności dla św iata i ludzi. To chyba ważne, jeśli wartością jest sym patia i życzliwość dla innych ludzi.

4. Ś W IA D C Z E N I E IN N Y M J A K O W A R T O Ś Ć U S Z C Z Ę Ś L IW IA J Ą C A

Związane z innym i ludźmi potrzeby, których zaspokojenie jest ko­ niecznym w arunkiem osiągnięcia szczęścia, w większej mierze polegają na świadczeniu niż na doznawaniu. Także w miłości szczęście osiąga się dzięki zadowoleniu drugiego człowieka.

„N ie m a dla m n ie w iększej słodyczy n a św iecie [...] niż kiedy siyszę, że ty je ste ś sp o k o jn a ” 54 — m ów i B ogum ił do żony, a B a rb a ra doznaje „[...] słodyczy n iew ysłow ionej uczynienia najbliższego człow ieka szczęśliw ym ”.85

Być potrzebnym, być pożytecznym czemuś, ale przede wszystkim ko­ muś — jest źródłem szczęścia w pojęciu psychologicznym, etycznym

i filozoficznym. Potrzeba świadczenia i radość płynąca z tego, że się jest komuś potrzebnym, w ynika z naturalnego poczucia solidarności między ludźmi, ze społecznego charakteru człowieka.

Ludzi otw artych na świat, doznających radości i poczucia mocy w te­ dy* gdy mogą innym pomóc i innych dźwigać, nazywa Dąbrowska ludź­ mi „darzącym i”, „promieniotwórczymi”.56 Jest taki przede wszystkim Bo­

si P or. ibid., t. III, s. 160.

Ten sam m otyw w ra c a w re fle k s ji Ł ohojskiego, b o h a te ra T rzec iej jesieni. P o w ia­ da on, w sp o m in a ją c u trac o n ą m iłość z m łodości: „czem u ta m to upojenie młodości nie p rz e trw a ło i nie m oże się dziś połączyć z tą cichą rad o ścią późnych la t w zu­ p ełn e szczęście życia?” M. D ą b r o w s k a : Trzecia je sie ń [w:] O pow iadania, W a r­ szaw a 1967, s. 454.

*« Noce i dnie, t. V, s. 372. “ Ibid., t. IV, s. 293. 54 Ibid., t. II, s. 251.

55 Ibid., t. III, s. 176.

(17)

42 E w a B orow iecka

gumił Niechcic. Posiadanie zdolności, aby być człowiekiem „darzącym", w każdej sposobności mieć siłę pomagać innym — jest wartością, do­ brem koniecznie do szczęścia (szczególnie etycznego) potrzebnym.

Możliwość udzielenia pomocy, przysłużenia się komuś jest źródłem głębokiej i wzniosłej radości. Wspomaganie innych ludzi jest nie tylko obowiązkiem moralnym, ale jest także dobrem, przyczyną szczęścia dla tego, kto pomaga. Oto dwa przykłady tego ważnego w arunku zadowo­ lenia z życia:

„O boje z Bogum iłem m ieli te ra z uczucie, że kogoś tonącego, p ogrążającego się w m rok, w ydobyli z p ow rotem n a św iatło i n a bezpieczne m iejsce. To ich o św ie- żało, p rz e n ik a ła ich w obec b ab ci uszczęśliw iająca czułość, k tó rą w zbudza zaw sze każdy, kom u się dobrze zrobiło, kogo się ocaliło.” 97

B a rb a ra była „(...] o w ład n ięta ożyw czą rad o ścią, k tó re j dośw iadczała zaw sze, gdy je j się zdarzyło w yciągnąć kogoś zagrożonego poza o b ręb niebezpieczeństw a, ulżyć w cierpieniu, rato w a ć [...] To daw ało p an i B a rb a rz e lep iej uczuć rzeczy ­ w istość i pew ność w łasnego b y tu i jego pożyteczność, a w ięc konieczność”.58

Radości z powodu ofiarowania komuś swoich wysiłków i starań do­ znają nie tylko ludzie zadowoleni. Ze źródła tego czerpią obficie także ci, którym jest źle, którzy sami cierpią. I dla nich w łaśnie pomaganie innym jest szczególnie ważnym źródłem szczęścia. Możliwość pociesze­ nia kogoś innego jest istotną przyczyną radości i ułatw ia przezwycię­ żenie własnego cierpienia w szlachetny sposób, który może ostatecznie powiększyć zadowolenie z całości życia, a więc szczęście w znaczeniu filozoficznym. Stw ierdza to Agnieszka, kiedy myśli: „[...] ale gdy już nie m a ratunku, zostaje zawsze jeszcze jeden — pobiec drugiem u na pomoc”.69

Jeszcze jednym argum entem na potw ierdzenie szczęściodajnej roli świadczenia jest przykład Jadw igi Ostrzeńskiej, starej m atki, która cierpi, rozpacza, traci kontakt ze światem . Ów św iat w ydaje jej się wrogi i obcy, ponieważ przestała być potrzebna swoim dzieciom.80

Pomoc, świadczenie w szechstronnych przysług innym ludziom nie jest zresztą ofiarą, nie wymaga zatracenia w łasnej osobowości i indy­ widualności, wymaga tylko odrzucenia egoizmu, którego z indyw idua­ lizmem nie wolno mieszać.61

57 Noce i dnie, t. 1, s. 266. 58 Ibid., t. II, s. 67.

58 Ibid., t. V, s. 44.

P odobnie tw ie rd z i Dionizy, jeden z b o h ateró w cyk lu now el L u d zie stam tąd: „Ty, głupi, nie płacz. G dzie byś nie upad, żeby nie w iem i w ja k i dół, zaw dy ta jeszcze bydom gorsze u tra p io n e ja k ty. Jo ci pow iadom , co się ino z tobom nie dzieje n a - gorszego, zaw sze p rzyńdzie do ciebie ta k i, co go trz a w płaczu pocieszyć.” M. D ą - b r o w s k a : T r y u m f D ionizego [w:] O pow iadania, W arszaw a 1967, s. 214.

80 P or. Noce i dnie, t. I, ss. 98—9. .

(18)

K oncepcja szczęścia w pow ieści M arii D ąbrow skiej... 43

W procesie oddawania swoich sił i starań innym ludziom człowiek tw orzy i wzbogaca w łasną osobowość, gdyż „tracić siebie dla drugich to jest w łaśnie odnajdywać najprawdziwszego siebie”.62

5. D Z I A Ł A L N O Ś Ć , T W Ó R C Z A P R A C A J A K O W A R U N K I S Z C Z Ę Ś C IA

M aria Dąbrowska jest przekonana o tym, że człowiek posiada tw ór­ cze in sty nkty i potrzebę pracy. I w tym przypadku bohaterowie powieś­ ci w różny sposób i z różną intensywnością odczuwają tę potrzebę, ale „być zdolnym przejąć się pracą leży w naturze człowieka’’.63

A. C o r o b i ć ?

Jak a to m a być praca, co ma być jej przedmiotem, tego autorka nie przesądza w sposób arbitralny. Nie ma wybranego rodzaju działalności, nie ma uprzyw ilejow anych zawodów i czynności. Wybór rodzaju dzia­ łania zależy wyłącznie od danego bohatera, od jego subiektywnych zdol­ ności, zamiłowań, upodobań. Każdy rodzaj działalności czy pracy jest dobry, upraw niony, pod w arunkiem oczywiście, że nie jest to działal­ ność społecznie szkodliwa. Chociaż, z drugiej strony, nie musi to być działanie, którego doniosły pożytek widać gołym okiem. Może to być, i w powieści jest bardzo często, zwyczajna, domowa, w kółko o te same drobniutkie cele zabiegająca czynność. Bohateram i pracy w powieści Dąbrowskiej byw ają skrzętne gospodynie domowe zabiegające o urzą­ dzenie domu i zaopatrzenie spiżarni (Urszula Niechciccwa, Barbara), rolnicy (Bogumił), fabrykanci (Ceglarski), nauczyciele (Barbara, Tere­ sa), właściciele, służba, wyrobnicy i wreszcie działacze i bojownicy spo­ łeczni i polityczni, uczestniczący w wielkich w ydarzeniach historycznych

(Sniadowski). Wszystkie zajęcia są ważne i cenne, bo „każde życie [...] trzeba znosić i każde cierpliwie ulepszać i przebudowywać. Nic nie wol­ no zostawiać odłogiem”.64

Zastając określone w arunki życia i przynosząc na świat jakąś orga­ nizację w ew nętrzną, każdy człowiek znajduje przed sobą konkretne za­ danie czy zadania, z których jakieś może stać się jego powołaniem, o ile potrafi znaleźć w nim upodobanie, nie biorąc pod uwagę tego, ile ono znaczy pozornie, jaką ma wartość w ludzkich oczach. Każdy właściwie ma szansę, aby trafić na czynność, która zapewni mu zadowolenie i okreś­ li jego miejsce w życiu. Wybór zawodu jest dowolny, a głównym k ry ­ terium w yboru jest użyteczność społeczna.

« ib id ., t. IV, s. 305. ** P or. ibid., t. III, s. 61. « Ibid., t. IV, s. 24.

(19)

44 Ewa Borowi »oka

B. J a k p r a c o w a ć ?

„Chciałabym [...] robić dobrze wszystko, co się nadarzy” — mówi Agnieszka.65 Skoro przedmiotem działania może być wszystko, do czego skłaniają warunki, sytuacja — sens w tym, aby starać się to „cokolwiek” robić dobrze, jak najlepiej.

Aby wykonać czynność jak najlepiej, trzeba w trakcie wykonywania pracy mieć na uwadze dzieło, nie siebie; trzeba robić swoje nie bojąc się odpowiedzialności i ryzyka.66 Należy pracować z całym przejęciem i z całym oddaniem, z uwagę skierowaną na wykonywaną czynność, tak jak Bogumił, który „[...] żył swoją robotą na podwórzu i w polu do ta ­ kiego stopnia, jak by od jej przebiegu zależały [...] losy św iata”.67

Nie zastanawiał się on specjalnie nad tym przedmiotem, ale zmuszony do usprawiedliwienia swego poświęcenia i oddania, z jakim pracował w cudzym m ajątku, wyznał, że w pracy na roli widzi rzecz wielką, rzecz, której w arto służyć.68

I właśnie ta pożyteczna światu czy ludziom działalność, twórcza p ra­ ca, a praca w każdej dziedzinie może i powinna być tw ó rczą69, jest najważniejszym z w arunków szczęścia. W przeciwieństwie do miłości, która nie może być jedynym celem życia, gdyż grozi wówczas klęską, praca może być i bywa w powieści Dąbrowskiej jedynym celem i zada­ niem życiowym. Przy braku innych elementów nie likw iduje zupełnie nieszczęścia w sensie psychologicznym, nie chroni przed chwilami za­ łam ań i rozpaczy, ale pomimo tych chwil może dać zadowolenie z ca­ łości życia. Nawet przy braku innych w arunków zapewnia życiu dodat­ ni bilans. Jeżeli nie jest szczęściem zupełnym, to przynajm niej jest tego szczęścia w arunkiem podstawowym i najważniejszym .

C. W j a k i s p o s ó b p r a c a p r z y c z y n i a s i ę d o s z c z ę ­ ś c i a ?

Działalność człowieka zdolna jest go uszczęśliwić w trzech co n aj­ mniej aspektach:

a) Dostarcza radości już jako postawione zadanie. Świadomość, że oto jest coś do zrobienia, przekonanie bohatera, że dana czynność jest przeznaczona dla niego, że ma on w ystarczające w arunki: siły i chęci do wykonania tego zadania — jest źródłem bardzo intensyw nych prze­

«' Ibid., t. IV, s. 223.

Por. ibid., t. IV, s. 154; t. II, s. 23. « Ibid., t. I, s. 75.

•e Por. ibid., t. I, s. 250.

·· T ę sam ą m yśl p o d k reśla p isa rk a w jed n y m z arty k u łó w . P o r. M. D ą b r o w ­ s k a : Praca tw órcza [w:] Z. L i b e r a [opr.]: M aria D ąbrow ska, W arszaw a 1965, s. 141.

(20)

K oncepcja szczęścia w pow ieści M arii Da.browskiej... 45

żyć pozytywnych. Bohater rozpoczyna działanie w nadziei, że mu po­ doła, ale tra k tu je je jednocześnie jako okazję do sprawdzenia i potw ier- rzenia swojej wartości, jako próbę sił. Dla scharakteryzow ania tego ro­ dzaju radości bardzo znacząca jest wypowiedź Bogumiła:

„B yłem , a ja k ż e — zaw ołał z ta k im uniesieniem , ja k by oznajm iał, że był na p ro g u ra ju . — W szystko w idziałem , w szystkie pola obszedłem . W szystko tam w y ­ g lą d a ja k ob raz nędzy i rozpaczy.” 70

Radość Bogumiła z racji znalezienia pola działalności, przedmiotu, z którym trzeba i można zrobić wiele, nie zm niejsza się, przeciwnie — zwiększa, gdy zadanie jest trudne.

b) Uszczęśliwia także praca już wykonana, rezu ltat działania, osiąg­ nięcie. Doprowadzenie do pomyślnego końca różnych zadań staje się ważnym elem entem i w arunkiem dla zadowolenia z całości życia. Osiąg­ nięcia w pracy są w stanie zrekompensować niepowodzenia w innych dziedzinach życia. W ykonane dzieła są obiektywizacją człowieka i po­

tw ierdzeniem przezeń swojej obecności w świecie:

„B iedny człow iek dąży do tego, by uczynkiem zaśw iadczyć i sam ego siebie r a z jeszcze p rze k o n ać o sw ym istn ien iu , by zrobić coś, co się da z d alek a o b e j­ rzeć, siebie sam ego w ta k i sposób przekroczyć, stać się św iatem , d o ty k a ln ą i p rze d ­ m iotow ą cząstk ą całej rzeczyw istości dokoła.”71

c) Radość wreszcie, jakiej udziela twórcza aktywność, przejaw ia się także w samym procesie pracy, w trakcie wykonywania czynności. W zdaniu: „[...] rozkosz osiągania coraz to lepszych wyników pracy, wzno­ szenia się do coraz większych w niej wysiłków [...]” 72 nie przypadkowo zapewne użyła Dąbrowska wyrażenia r o z k o s z , Bogumił, ów bohater wzorowy, jest zdania, że:

„[...] niczego, niczego n a św iecie n ie m ożna p rz y ró w n a ć do radości p łynącej z p rac y , k tó ra się toczy po m yśli. W szystko inne, gdy się w iedzie albo nie w iedzie, m oże tylk o w te j rad o śc i pom agać albo przeszkadzać, ale sam o w sobie n ie m a w ielkiego z n a c z e n ia ." 71

Praca jest także źródłem zalet moralnych, w yrabia w człowieku su­ mienność, w ytrw ałość i obowiązkowość, albo przynajm niej ich istnie­ jącym już zadatkom pozwala rozwinąć się w nawyk. P raca pozwala łatw iej przetrw ać ciężkie chwile życia, dostarcza siły, pozwala przezwy­ ciężyć zw ątpienia i słabości, zapewnia człowiekowi poczucie własnej

wartości i daje m u świadomość sensu życia:

70 Noce i dnie, t. I, s. 165. 71 Ibid., t. I, s. 88.

77 Ibid., t. V, s. 227.

(21)

46 E w a B orow iecka

ja k [swój fach] kto lubi, to go ta ro b o ta, co do niej serce m a, n ad w szelkie n ieba, św iaty podnosi. A ja k nie w sw ojej robi, to się sa m em u sobie w idzi n ie ­ zdarzony, a w oczach ludzkich uniżony, czyste pośm iew isko.” 74

Interesujące jest, że ideowy wzór Dąbrowskiej — Edward Abramow- ski — w tej właśnie kw estii wygłasza zdanie odmienne:

„Z adanie etyczne: O budzić w człow ieku p o trzeb ę życiow ej sw obody, sw obody od p racy , w ykorzenić nałóg p rac y [...] oraz po jęcia p rac y ja k o obow iązku i celu życia; życie pow inno być po jm o w an e ja k o zagadnienie szczęścia, p ra c a zaś jako zla konieczność, od k tó re j ludzie p o w inni stopniow o w ysw obadzać się.” 75

-6. S U B IE K T Y W N E W A R U N K I S Z C Z Ę Ś C IA

Już przy omawianiu obiektyw nych w arunków szczęścia czynione by­ ły uwagi pozwalające spodziewać się doniosłej roli czynnika subiektyw ­ nego w koncepcji szczęścia M arii Dąbrowskiej. O biektywne bowiem w a­ runki, możliwości, wartości i dobra — są ważne, lecz m ają dla szczęścia znaczenie tylko wtedy, gdy człowiek jest zdolny do ich dostrzeżenia, jeśli ma do życia i św iata właściwy stosunek.

Dąbrowska w yróżnia dw a ty p y ludzi. Rozróżnienie to jest zresztą zgodne ze znanym podziałem typów psychicznych na introw ertyczny i ekstraw ertyczny. W term inologii autorki Nocy i dni są to: ty p nie h a r­ monizujący z życiem, trudno się z nim zespalający, nieufny, zam knięty. W powieści ten rodzaj ludzi reprezentuje Barbara. I drugi — ty p współ­ brzmiący z życiem, czynny, otw arty ku św iatu — reprezentantem jest w tym przypadku Bogumił.79

Dąbrowska podkreśla zasadniczą odmienność tych dw u ludzkich po­ staw i w innym miejscu raz jeszcze je charakteryzuje:

„Isto tę B a rb a ry stan o w i w a lk a w e w n ę trz n a ze sobą i św iatem , spo tęg o w an a przez stra c h i n a d m ia r w yobraźni. Isto tę B ogum iła stan o w i m ęstw o, pew nego ro d za ju bezw iedna tw órczość n a w sk azan y m przez los odcinku życia, spokój, m i­ łość, zespolenie się z by tem i p ew n a b ierność duch o w a.” 77

Przedstaw iciele drugiego typu ludzi m ają więcej szans na szczęście. Typ pierwszy z trudem dostępuje szczęścia. Jego reprezentanci są n ie­

74 Ibid., t. IV, s. 27.

78 E. A b r a m o w s k i : P rogram w y k ła d ó w n o w e j e ty k i [w:] F ilozofia spo­

łeczna, W arszaw a 1965, s. 64. P o niew aż w in n y m m iejscu A b ram o w sk i m ów i o tw ó r­

czości, a firm u ją c je j rolę, należy być m oże sądzić, że p ra c a oznacza u niego ty lk o p ra c ę przym usow ą, podejm o w an ą z konieczności i w b re w upodobaniom , a nie pracę w olną i w y k o n y w an ą z zam iłow aniem . W ta k im ra z ie niezgodność p o g lą­ dów D ąb ro w sk iej i A bram ow skiego b y ła b y ty lko term inologiczna.

76 P or. D ą b r o w s k a : K ilk a m y ś li o „Nocach i dniach", ss. 581—2.

77 „Noce i dn ie w y p a d k ie m lite ra c k im sezonu. M aria D ą brow ska o sw o je j n o ­

(22)

K oncepcja szczęścia w pow ieści M arii D ąbrow skiej... 47

ufni, wątpiący, ciężko zdobywają i drogo okupują chwile stanów szczę­ śliwych, ale za to chyba bardziej świadomie je przeżywają.

C harakteryzując swych bohaterów, Dąbrowska podkreśla bardzo często znaczenie usposobienia, subiektywnego stosunku do świata dla oceny konkretnych w ydarzeń i w ogóle zadowolenia z życia. F lorenty- na Niechcicowa, Ludwiczka, O ktawia K ociełłów na78 są osobami, które bez względu na realne i obiektyw ne okoliczności życia czują się szczę­ śliwe. W ewnętrzne usposobienie skłania je do radości z najdrobniej­ szych w ydarzeń i z samego istnienia. Bohaterki te ilu stru ją praktycznie tw ierdzenie Teresy:

* „[...] nie trz e b a przecen iać znaczenia fa k tó w sam ych w sobie, fa k ty są niczym — a k iedy m y tę sk n im y do innych zdarzeń, do innego życia, to może nie w iedząc o tym tęsk n im y ty lk o do innego, w łaściw szego, ro zum niejszego sto su n k u do życia?”79

Także Barbara, mimo iż sama nie posiada potrzebnych do szczęścia w arunków subiektywnych, wypowiada myśl charakteryzującą ich pod­

staw ow ą rolę: ł

„M oże to trzeba_m ieć w e św iecie k ilk a p u n k tó w o p arcia? A m oże nie w e św ię­ cie je trz e b a m ieć, a le ze siebie stw arzać, snuć ja k nić k u różnym spraw om b y tu .” 80

P y tan ie jest chyba retoryczne, skoro w Myślach o „Nocach i dniach” Dąbrowska tw ierdzi, że w łasny duch jest jedynym źródłem naszej klęs­ ki i naszego zbawienia.81

7. P R Z E S Z K O D Y W S Z C Z Ę Ś C IU I C I E R P I E N I E

Główne przeszkody w szczęściu, podobnie jak jego w arunki, po­ chodzą z czynników subiektywnych, z samego człowieka. Zew nętrzne oko­ liczności nie mogą unicestwić dóbr napraw dę ważnych, nie są w stanie zniszczyć uzasadnionego i wartościowego zadowolenia z życia. K rzyw ­ da i cierpienie, które powszechnie ludzi spotykają, nie są najgorszymi nieszczęściami. W rozumowaniu Bogumiła,, a więc i Dąbrowskiej, pojawia się elem ent sokratyczny — przekonanie, że w yrządzanie krzyw d jest nieszczęściem znacznie gorszym niż ich doznawanie:

„— G rabież? [...] N iech się m a rtw ią ci, co ją popełnili. J a się m ogę nad nim i n ajw y ż ej litow ać.” 81

78 O k taw ia je st b o h a te rk ą dw óch now el ze Z n a k ó w życia, gdzie jej sk ło n ­ ność do b u d o w an ia szczęścia z d ro b n y ch ok ru ch ó w je s t głów nym przedm iotem za in te re so w an ia D ąbrow skiej.

79 Noce i dnie, t. I, s. 93. 88 Ib id ., t. III, s. 252.

81 P o r. D ą b r o w s k a : K ilk a m y ś li o „Nocach i dniach", s. 582. ·> N oce i dnie, t. I, s. 82.

(23)

48 E w a B orow iecka

Mieć spokojne sumienie — to znacznie ważniejszy w arunek dobre­ go samopoczucia niż doznawanie od św iata i ludzi samych dobrodziejstw i przyjemności. Porte-parole autorki — Bogumił — twierdzi, że „[...] w uczciwym i praw ym życiu nie ma żadnej zasługi, ale natom iast w postępowaniu źle jest wina i jest nieszczęście. Jedyne prawdziwe nie­ szczęście”.83 Dlatego Dąbrowska i jej pozytywni bohaterowie zastępują

litością poczucie krzyw dy i m oralne oburzenie. " Cierpienie zresztą nie jest najgorszą z rzeczy, jakie mogą spotkać człowieka, bo „[...] lepiej cierpieć niż nie czuć, że się żyje”. Toteż babcia Ostrzeńska, zaprzestawszy z konieczności czynnego życia, wspomina ja ­ ko szczęśliwe czasy, w których „żyła z rozpaczą, ale czuła, że żyje”.84

Istotnym i przeszkodami w szczęściu są natom iast pew ne niedostatki psychiczne oraz w ady moralne. Zajęcie się tylko sobą, niezdolność do przyznania się do winy i w ysnuw ania wniosków z popełnionych błędów i pomyłek, które to cechy ma Emilka 8S; chęć do wyłącznego doznawa­ nia i używania życia, w ystępująca u Janusza O strzeńskiego8e; wygóro­ wana ambicja, która nie pozwala ani na chwilę zapomnieć o sobie i prześladuje między innym i C elin ę87 — są sprzeczne z możliwością osiągnięcia szczęścia. Także nieum iejętność przystosowania się do w a­ runków życia, jak w przypadku Daniela O strzeńskiego88, oraz nieum ie­ jętność odszukania sensu życia.88 Ale szczęście uniemożliwia przede wszystkim staw ianie życia na jedną kartę, dążenie do jednego tylko celu — celu dla siebie. Dwoje bohaterów, którzy tak właśnie czynią i pono­ szą klęską (Celina Mroczkówna i Daniel Ostrzeński) 90 — w ybrało jako ten jedyny cel swego życia miłość pojętą egoistycznie, pojętą tylko jako pragnienie posiadania i doznawania. Tam natom iast, gdzie jedynym na­ w et celem życia jest świadczenie innym — absolutna klęska nie może nastąpić.

Właściwa postawa m oralna jest więc wobec tego także jednym z w a­ runków szczęścia. Zasadniczym obok postawy subiektyw nej, od niej zależnym i w yrażającym się w podejściu do pracy i w stosunkach z ludź­ mi. Cierpienie, rozpacz (nieszczęście pojęte psychologicznie), z koniecz­ nością dotykające ludzi, nie jest sprzeczne ze szczęściem etycznym i fi­ lozoficznym. Cierpienie przezwyciężone, cierpienie, z którym człowiek

88 Ibid., t. IV, s. 120.

«« Ibid., t. II, s. 24; t. I, s. 255. “ Por. ibid., t. V, ss. 186. 392—3. w Por. ibid., t. IV, ss. 204—5. 87 Por. ibid., t. III, s. 59. 68 Por. ibid., t. V, s. 395. 88 P or ibid., t. V, s. 151. »« Por. ibid., t. IV, s. 176.

(24)

K oncepcja szczęścia w pow ieści M arii D ąbrow skiej... 49

potrafił sobie poradzić, staje się czynnikiem wzbogacającym jego oso­ bowość — elem entem cennym, wchodzącym w skład wartości tworzących szczęście etyczne. Bogumił z każdej niedoli „w staw ał jakby jeszcze le­ piej kw itnący”.91 Nieszczęście i cierpienie h a rtu ją człowieka, a pomyłki i błędy zdarzające się także ludziom, prezentującym zasadniczo jak najlepszą postawę m oralną, nie uderzają w ich godność, nie ru jn u ją ani ich moralności, ani ich szczęścia. Bo „śród ran upływ a każde życie” 92, każdy czyn, każde działanie może pociągnąć za sobą czyjąś mimowolną krzyw dę " , ponieważ losem człowieka jest to, że błądzi.94

Szczęście idealne nie jest przecież możliwe — „[...] jesteśm y do wszystkiego po trosze stworzeni. W każdym losie jest trochę tego, co chcemy i trochę tego, co nam się przykrzy”.9®

Wszystko cokolwiek się dzieje mieści w sobie ż y c i e , które w świa­ topoglądzie Dąbrowskiej jest kategorią naczelną. A radość życia jest niezależna od przypadków losu i możliwa — zdaniem pisarki — pomi­

mo wszystko.96 ,

C ierpienia psychiczne są przem ijające, a człowiek dysponuje spec­ jalnym , tajem niczym i m etafizycznym mechanizmem obronnym prze­ ciwko cierpieniu: „na dopusty losu los też zsyła człowiekowi tajem ne swoje siły dużo pomagające przetrzym ać”.97 Wszelki żal i wszelka roz­ pacz w yczerpują się, m ijają, a naw et „[...] wiodą niechcący i nieodpar­ cie do radości, jak noc wiedzie do dnia”.98

•1 Ibid., t. I, s. 151. ·* Loc. cit.

" F o r. ibid., t. IV, s. 65. •4 P or. ibid., t. V, s. 112. •s Ibid., t. III, s. 232.

P o dobnie ja k B ogum ił, tw ie rd z i D ionizy: „[...] radość i nieszczęście do p a ry po św iecie chodzą. I tego doznasz, choćbyś n ie m ia ł nadziei, i tam teg o nie unikniesz, choćbyś nie w iem ja k chciał. Z obu plecie się tw o je życie i tw o je zbaw ienie. M. D ą b r o w s k a : T r y u m f D ionizego [w:] O pow iadania, W arszaw a 1967, s. 217. ■· M ów i o tym D ąb ro w sk a: „[...] p rag n ę łab y m dać w N ocach i dniach w yraz m o je j m iłości do toczącego się i p rze m ija jąc eg o życia. M iłości pom im o w szystko i poprzez w szystko i bez w zględu n a to, czy życie je st znikom ym błyskiem pośród chaosu i ciem ności, czy je s t etapem w ielk ich o patrznościow ych celów ”. „Noce i d n ie ”

w y p a d k ie m lite ra c k im sezonu. M aria D ąbrow ska o sw o je j n o w e j pow ieści [w:]

Z. L i b e r a [opr.]: M aria D ąbrow ska, W arszaw a 1965, s. 118. •7 Noce i dnie, t. IV, s. 28.

·» Ibid., t. V, s. 455.

P odobną m yśl za w a rła a u to rk a w op o w iad an iu T r y u m f Dionizego: „G dy się ju ż dom ordow ał z boleścią do niepodobnych g ran ic, g ran ic e te okazyw ały się sk raje m pocieszenia.” D ą b r o w s k a : T r y u m f D ionizego, s. 205.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Warto spojrzeć na ten problem z perspektywy doświadczenia somatyzmu i krytyki somatycznej, koncen- trującej się nie tylko na sposobach postrzegania ciała w tekstach literackich,

Określenie kapłana jako sługi Jezusa Chrystusa oznacza, że jego eg- zystencja jest ze swej istoty relacyjna.. Służebne odniesienie do Pana stanowi istotę

Można zatem stwierdzić, że działanie Ducha Prawdy nie ogranicza się do doraźnej aktualizacji przesłania Ewangelii, ale w konsekwen­ cji staje się drogą,

niczność, bystrość, zdolność do samoakceptacji i samorealizacji, twórcze »otwieranie się« ku drugiemu człowiekowi" 11. Niestety, rzeczywistość powieściowa i

Jest rzeczą najzupełniej oczywistą, że w zespole adwokackim musi istnieć dyscy­ plina zawodowa, polegająca na przestrzeganiu godzin przyjęć klientów i

To samo odnosi się do wypadków, gdy przesłanką uwłaszcze­ nia była nieformalna umowa o dział spadku, a uwłaszczony rolnik nie był zobowiązany z mocy tej

W przypadku drzew poddanych cięciom (rys. 3), 67% stanowią drzewa, których prze- widywany okres życia określono, jako krótki lub wskazujący na konieczność ich

Następnie prowadzący proponuje analizę konstrukcji powieści, narracji, nawiązań do form muzycznych, motywów muzycznych, szczególnie koncertu skrzypcowego D-dur op.. 77