• Nie Znaleziono Wyników

"In physicis futurum saeculum respicio. Joachim Jungius und die Naturwissenschaftliche Revolution des 17. Jahrhunderts", Christoph Meinel, Göttingen 1984 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""In physicis futurum saeculum respicio. Joachim Jungius und die Naturwissenschaftliche Revolution des 17. Jahrhunderts", Christoph Meinel, Göttingen 1984 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Christoph M e i n e l : In physicis futu ru m saeculum respicio. Joachim Jungius

Und die Naturwissenschaftliche Revolution des 17. Jahrhunderts. Göttingen (Van-

denhoeek und Ruprecht) 1984 44 ss. (Veröffentlichung der Joachim Jungius-G e- sellschaft der W issenschaften Hamburg; Nr. 52).

Szczególne m iejsce zajm uje Joachim Jungius (Junge, Jung; 1587—1657) w dzie­ jach nauk przyrodniczych i filozofii, osobliw e są też losy lidei, które zaw arł w swych dziełach ten polihistor i reform ator siedem nastow iecznej nauki. P isał w iele, bardzo n iew iele opublikował za żyoia, znany był w kręgu nielicznych, oddanych mu ucz- niiów i korespondentów. Bezpośredni w pływ , w yw ierany przezeń na w spółczesnych, n ie sięgał zatem daleko, rękopisy jego, w ydaw an e pośm iertnie przez uczniów, nie znalazły, jak się zdaje, liczniejszych czytelników . N azw iska Jungiusa nie w ym ien ił w żadnym sw ym dziele an i w żadnym ze sw ych (opublikowanych) listów K arte- zjusz; M. M ersenne (1642) przypadkiem dowiedział się o działalności Jungiusa z lis ­ tu pew nego swego korespondenta, H. Ołenburg (1668) zaś dopiero dziesięć lat po śm ierci Jungiusa gdy z nekrologu, napisanego przez jego ucznia, czerpał in for­ m acje o życiu tego uczonego i o jego dziełach. Ich znaczenie w łaściw ie ocenił dopiero G. W. Leibniz, jak w ynika z badań E. Cassirera (19(29), choć n iew iele zm ieniło to w recepcji m yśli Jungiusow ej. Leibniz dostrzegł w Jungiiusie nie tylko m atem atyka i filozofa, lecz także w szechstronnie w ykształconego przyrodnika, zna­ jącego i penetrującego w szystkie trzy królestw a przyrody. Był bowiem Jungiius także lekarzem (studia odbyw ał w Rostoku i Padwie), chem ikiem , fizykiem , bota­ nikiem , zoologiem i Mineralogiem, jak świadczą pozostaw ione przezeń dzieła. Sam opublikował jedynie Geometria empirica (1627; 1642; 1649) i Lcgica Ilamburgensis (1635; 1638) oraz kilka mniej znaczących rozpraw i dysput. W iększość drukowanych dzieł Jungiusa ukazywała się w ciągu kilkudziesięciu lat p:> jego śm ierci staraniem uczniów — M. Vogla (Fogelius), J. Vageta (Vagetius) i in. Spuścizna rękopiśm ienni- cza Jungiusa liczyła kilkadziesiąt tysięcy stron, z których dwie trzecie uległo znisz­ czeniu podczas pożaru w 1691 roku. Ocalałe rękopisy, podobnie jak i drukowane roz­ prawy, nie były czytane. Jeśli zatem Jungius przyczynił się w jakim ś stopniu do roz­ w oju przyrodoznawstwa i filozofii w XVII w ieku, to dokonało się 1o za pośrednic­ tw em listów i prowadzonych dysput. Oddziaływanie jego m yśli w dziedzinie nauki nie mogło być tedy w ielkie i nie mogło też, siłą rzeczy, daleko sięgać. Jakiie było ono w rzeczyw istości i jakie m ogłoby być — trudno orzec rów nież obecnie, z od ­ ległej perspektyw y historycznej, jeszcze bowćem, rzecz paradoksalna, inie poznaliś- m yy w pełni i w szechstronnie zachowanego dorobku naukowego Jungiusa. Jed rą z przyczyn tego niezadowalającego stanu badań jest fakt, iż rękopisy Jungiusowe, które przetrw ały do naszych czasów, nadzwyczaj powoli — ze zrozumiałych prze­ cież powodów — opuszczają archiwa, poddawane są edytorskiem u opracowaniu, stają się przedm iotem badań historyków nauki i filozofii; n ie są zresztą n ależycie poznane także siedem nastow ieczne publikacje Jungiusa.

(3)

552

Recenzje

P ierw sze dowody zainteresow ania historyków Jungiusem pochodzą z połowy X IX wieku; pom ijam y tu jego biografię napisaną przez ucznia, M. Fogeliusa (1658). Ukazała się w ów czas m onografia G. E. Guhrauera (1850), poświęcona temu siedem ­ nastow iecznem u uczonemu. Rzecz interesująca, że przed Guhrauerem do dzieła (bo­ tanicznego) Jungiusa sięgał J. W. Goethe, twórca teorii m etam orfozy roślin, gdy po­ szukiw ał hipotetycznych sw ych poprzedników w tej dziedzinie. Studium Goethego (1831) o Jungiusie, w którym poeta-przyrodnik przeczył, iżby tam ten przed nim pow ziął podobną ideę m etamorfozy (choć w ysoko cenił jego osiągnięcia botaniczne), pozostało w rękopisie; w ydał je drukiem dopiero Guhrauer. N ie będzie w ięc chyba zbyt pospieszne przypuszczenie, iż w łaśn ie rękopis Goethego skłonił go do rozpoczę­ cia badań nad spuścizną piśm ienniczą Jungiusa, co pośrednio przysporzyłoby Goe- them u jeszcze jednej zasługi w dziedzinie historii biologii. Życie Jungiusa uczynił przedm iotem sw ych zainteresow ań i badań także R. Chi B. A ve-Lallem ant, który opracował now ą jego biografię (1882) oraz przygotow ał i w ydał w ybór jego kores­ pondencji (1863). J. Sachs (1875) pośw ięcił natom iast kilka stron Jungiusow i-bota- nikow i w swej znanej historii botaniki. W X IX w iek u dwukrotnie jeszcze powra­ cało nazwisko Jungiusa w pracach historyków, którzy poddali analizie jego kon­ cepcje atom istyczne (W ohlwill 1887; Lasswitz 1890).

Po trwającej, jak się zdaje, kilkadziesiąt lat przerwie w badaniach nad spuś­ cizną piśm ienniczą Jungiusa podjęto je na powrót w końcu lat dwudziestych X X w ieku. Z okazji obchodów dziesiątej rocznicy założenia uniw ersytetu w Hamburgu w ydano w 1929 roku — pod redakcją zmarłego kilka lat temu znanego teoretyka i histeryka biologii A. M eyera[-Abicha] •— zbiór rozpraw poświęconych Jungiusowi. Zbiór ten m iał być w stępem do prac przygotow aw czych nad pew nym wydaniem dzieł Jungiusa przez uniw ersytet w Hamburgu. Inicjatywa ta nie doczekała się jednak realizacji; zapewne wybuch II w ojny św iatow ej stanął tem u na przeszkodzie. Hamburg natom iast — w którym urodzony w Lubece Jungius osiadł na stałe, gdzie rozw ijał działalność naukową i przez w iele lat był rektorem gim nazjum akademic­ kiego — stał się w czasach powojennych ośrodkiem badań nad naukową i filozo­ ficzną twórczością Jungiusa. W Staats- und U niversitätsbibliothek w Hamburgu zgromadzono niem al w szystkie ocalałe rękopisy Jungiusa. W Hamburgu założono w 1947 roku Towarzystwo Naukowe im. Jungiusa, którego działalność w ydaw niczą zapoczątkowała nowa edycja Jungiusowej Logica Hamburgensis (opr. R. W. Meyer 1957). W serii tej ukazały się nadto Jungiusa Logicae Hamburgensis Addita m enta (opr. W. Risse 1977) i Praelectiones Physicae (opr. Ch. M einel 1982), w ydane z rę­ kopisu, a także m ateriały zorganizowanego w 1957 roku sympozjum dla uczczenia 300 rocznicy śm ierci Jungiusa. W 1970 roku opublikowano drukiem referaty w y ­ głoszone w Rostoku podczas kolejnego sympozjum, którego tem atem była funkcja filozofii w rozwoju badań przyrodniczych, centralnym i postaciami sympozjum uczy­ niono zaś Jungiusa i M. Schlicka; w referatach tych ukazano Jungiusa głów nie ja­ ko m atem atyka, logika i filozofa. Historycy nauki zainteresow ali się wreszcie Jun- giusem -chem ikiem . Rezultatem tego była obszerna rozprawa H. Kangro (1968), po­ św ięcona koncepcjom chem icznym Jungiusa i jego ogólnej teorii przyrody, uzupeł­ niona m.in. bibliografią drukowanych jego dzieł (wraz z reprodukcjami ich kart ty ­ tułow ych) — największa i najgruntowniej dotychczas opracowana książka o Jungiu­ sie. Jeśli do naszkicowanego tu przeglądu badań nad Jungiusem dodamy rozpra­ w ę Ch. Meinla (1982) o pojęciu pierwiastka chem icznego oraz o podobnej tem atyce studium A. Lumpego (1984), to przegląd ten — bez popełnienia w iększego błędu — można uznać za pełny. Dokonaliśm y go, by pokazać, jak okoliczności całkow icie zew nętrzne staw ały się przeszkodą szerszej recepcji dzieła Jungiusa za jego życia, później zaś podobne okoliczności i zw yk ły przypadek opóźniały podjęcie badań nad jego spuścizną piśm ienniczą i głębsze jej poznanie. K reślony przez historyków nau ­

(4)

ki obraz m yśli siedem nastow iecznego przyrodnika i filozofa, w ciąż jeszcze zgoła niepełny, zdaje się świadczyć o tym , że był to uczony dostrzegający, podejm ujący i rozwiązujący istotne problemy nauki XVII w ieku, uczony wszechstronny i oryginal­ ny, który n iew ątp liw ie m ógłby był w yw rzeć znaczny w p ływ na przem iany nauki tam tych czasów, gdyby ddee jego głębiej do niej przeniknęły i znalazły w niej pod­ łoże dla swego rozwoju; tak się jednak nie stało. Także zresztą w naszych czasach znajomość życia i twórczości naukowej Jungiusa wśród szerszej rzeszy historyków nauki jest znikoma, dzieło jego zaś n ie budzi takiego zainteresow acia badaczy, na jakie by zasługiw ało. Być m oże sprawiają to maturalne trudności koncepcyjne oraz liczne i niem ałe trudności w arsztatow e. Toteż grono znawców i badaczy twórczości Jungiusa, skupiające praw ie w yłącznie historyków niem ieckich, n ie jest duże. W ostatnich latach w szedł do niego Christoph M einel, autor om aw ianego w niniejszej recenzji studium. Przedm iotem jego uczynił M einel rozw inięty przez Jungiusa pro­ gram reform y i naprawy nauk.

Wśród przyrodników i filozofów XVII w ieku nie był Jungius osam otniony w sw ych reform atorskich dążeniach, w sposób n aturalny narzucała je sytuacja panu­ jąca w ówczesnej nauce okresu przejściowego. W ystarczy w spom nieć o w ielkim re­ formatorze nauki tam tych czasów F. Baconie (1561—1626), który publikacją Noyu m

Organum (1620) w yprzedził zaledw ie o kilka lat pierw sze próby reform y, podjęte

przez Jungiusa. Przypadły one na około 1622 rok, gdy Jungius założył w Rostoku pierw sze po północnej stronie Alp europejskie tow arzystw o naukowe, zw ane Socie-

tas Ereunetica bądź Socieias Zetetica, dla którego przygotow ał także program dzia­

łania i statut; nie istniało ono zresztą długo. Po tym pierwszym praktycznym przed­ sięw zięciu, zm ierzającym do odnow y nauk, sporządził Jungius w latach 1622—1624 szkice (nie opublikowane do dziś) programu teoretycznego, w którym w ielk i nacisk położył na doksoskopię, tj. krytyczny przegląd zaludniających naukę poglądów i teoryj. To ona w łaśn ie miała oczyścić i przygotować teren dla przyszłej pozytyw nej, w łaściw ej reformy. Ów teoretyczny program reform y w yłożył Jungius najpełniej w sw ym najobszerniejszym zarazem dziele z zakresu ogólnej nauki o przyrodzie ■—

Praelectiones Physicae (1630) — w ydanym w oryginalnej postaci przez Ch. Meinla

dopiero w 1982 roku. Nie jest rzeczą przypadku, że w tak zatytułow anym dziele pom ieścił Jungius sw e rozważania nad drogą w iodącą do odnowy nauk. O dnowy tej nie rozpoczynał on, jak Bacon, od doskonalenia ogólnej m etody naukowego postę­ powania; nie przystępow ał do rozwijania nauki na nowo od poddających się ma- tem atyzowaniu i kw antyfikow aniu m echaniki czy astronomii. Sądził Jungius, iż naj­ łatw iej daje się obserwować i kontrolować procesy, w których m ateria ulega prze­ m ianom jakościow ym , tj. procesy nazywane dzisiaj chem icznym i, i badająca je na­ uka winna stać u początku drogi reform.

Pierw otnym przedm iotem obserwacji przyrodniczych uczynił Jungius konkretną rzecz, którą należało m ożliwie w szechstronnie ogarnąć za pomocą zw ysłów , bez u le­ gania jakim kolw iek z góry powziętym poglądom. B ył on przekonany, iż istnieje taki najniższy szczebel poznania zm ysłowego, na którym m ożliw e jest czyste zm y­ słow e postrzeganie badanego przedmiotu, nie obciążone teoretycznym i uprzedzenia­ mi. Tylko zresztą um ysł oczyszczony z takich uprzedzeń m ógł się bez przeszkód oddawać niczym n ie zakłóconem u kontem plowaniu rzeczy. Dlatego też tak w ielką rolę w Jungiusowej m etodzie rozwijania nauki odgryw ała w łaśn ie doksoskopia — krytyczny przegląd nauki (i umysłu), m ający na celu usunięcie z góry powziętych i fałszyw ych poglądów. Najniższy szczebel poznania zm ysłow ego należy w szakże do przednaukowego etapu rozwoju poznania. W pierwszym — em pirycznym -— etap ie poznania naukowego obserwacje pow inny się stawać coraz liczniejsze, bardziej róż­ norodne i w szechstronne, by drogą indukcji móc przejść do w niosków ogólnych; w drugim etapie — doksatycznym — operuje się racjami prawdopodobnymi; w trze­

(5)

554

Recenzje

cim etapie — epistem onicznym — powstaje praw dziw a nauka o przyrodzie, oparta na dowodzeniu!. Rzecz szczególna, że Jungius nie operow ał pojęciem indukcji e li­ m inacyjnej (jak czynił to Bacon), choć pod w ielom a względam i jego szczegółowe przepisy indukcyjne przypom inają Baconowskie tabulae. Kompletna zm ysłowa pod­ stawa em piryczna i poprawnie rozwijane postępow anie indukcyjne gw arantują za­ tem — w edle Jungiusa — że poznanie przyrody będzie cechowała taka sama ko­ nieczność, jaka jest w łaściw a samej przyrodzie. Porządkowi przyrody odpowiada zatem porządek poznania, tem u zaś z kolei — co dla Jungiusa-dydaktyka było szcze­ gólnie w ażne — odpowiada porządek nauczania, polegający na stopniowym prze­ chodzeniu od tego, co iniewielkiie, proste i łatw e, do tego, co w ielkie, złożone i trud­ ne. Błędem byłoby tedy rozpoczynać poznawanie przyrody od ciał niebieskich, jesz­ cze w iększym — od człow ieka, który jest przecież sam całym m ikrokosmosem.

W przekonaniu Jungiusa całą różnorodność przyrody da się sprowadzić do kiil- ku prostych zasad, na których się ona wspiera, inaczej trudno byłoby bowiem m y­ śleć o przyrodzie w sposób racjonalny. W yjaśnieniem najbliższym faktycznem u sta­ now i rzeczy jest także to wyjaśnianie, które operuje najm niejszą liczbą zasad — Jungius pozostaje tu w pełnej zgodzie z Ockhamem. Wzorem m ogłaby być m ate­ m atyka, zadowalająca się kilkoma pewnikam i, gdyby w przyrodniczej rzeczyw istoś­ ci istniał taki poziom, którego elem entarne byty można by uznać za odpowiedniki punktu, prostej, kąta, prostych równoległych geom etrii. Dowód, iż takie elem entar­ ne byty przyrodnicze istnieją realnie i są niezm ienne, gw arantow ałby poprawność pierwszych kroków indukcyjnych, od których zależy poprawność w niosków induk­ cyjnych, dotyczących zachowania się rzeczy złożonych, i m ożliwość rozwinięcia

m ore geometrico nauki o przyrodzie. Jak można było oczekiwać, m yśl o istnieniu

tego rodzaju elem entarnych bytów zaczerpnął Jungius z XVII-wiiecznej atom istyki (D. Sennert), która stała się dla niego narzędziem w alki z tradycją perypatetycką w nauce i zarazem narzędziem odinowicielskiej reform y samej nauki. Jungius od­ szedł jednak od ówczesnego pojęcia atom u i uznał, iż empiryczną pew ność zdobę­ dzie tylko takie pojęcie atom u-elem entu, w którym zrezygnuje się z apriorycznego orzekania o liczbie, rodzajach i w łaściw ościach elem entów , przyjm ie się zaś oparty na doświadczeniu pogląd potoczny, iż każde ciało przyrodnicze zbudowane jest z części składowych; ciało to można na części rozłożyć ii na powrót je z nich złożyć. N iezm ienne w łaściw ości ciał dadzą się w yw ieść ze sposobu łączenia się i oddziela­ nia części składowych. Była to Jungiiusa tzw. hypothesis syndiacritica — hipoteza m ieszania się (synkrisis) i oddzielania (diakrisis bądź ekkrisis). Wśród ow ych róż­ nych kategorii, do których należą części składow e ciała, ujawniane przez diakrisis, jedna jest szczególnego znaczenia. Należą do niej elem entarne części składowe i tylko na poziomie tych części analiza i synteza są przemianami odwracalnym i. Części te Jungius n azyw ał principia hipostatica i jedynie one m ogłyby być odpo­ w iednikam i atomów.

A naliza i synteza są zresztą nie tylko głów nym i sposobami działania przyro­ dy, człow ieka uprawiającego sztukę spagiryczną (jak nazywano w tam tych czasach chemię), lecz także poznającego rozumu, który analizę doprowadza do tzw. proto-

n oemata — nie poddających się dalszemu rozkładaniu pojęć. Cechą w spólną w szyst­

kich tych operacji było, że dostarczały one skończonej liczby prostych, nie dają­ cych się już rozłożyć elem entów , z których można było z kolei uzyskać w drodze syntezy twory wyższego rzędu.

Hipoteza syndiakrytyczna i przekonanie o m ożliwości dotarcia w drodze anali­ zy do elem entarnych zasad hipostatycznych były trzonem Jungiusow ego programu odnow y nauk; odnowa ta winna się rozpocząć od nauki o budowie materii. Inny­ mi słow y — zreform owana nauka m iała nakreślić oparty na doświadczeniu obraz świata, zbudowany z elem entarnych danych doświadczalnych, przez które można by

(6)

w yjaśnić całą zjaw iskow ą różnorodność przyrody. Nauka rozw inięta more geome-

trico zyskałaby taką samą pew ność i konieczność, jaką ma m atem atyka. Jeśli nad­

to dodamy, że Jungius był rzeczyw iście przekonany o realinym, fizycznym iistnianiu owych zasad hipostatycznych, w ów czas nauka ta odw zorow yw ałaby istniejący na mocy konieczności stan rzeczy i genetyczną strukturę świata.

Program odmowy nauk nigdy przez samego Jungiusa n ie został ogłoszony, m i­ mo iż był on do tego ustilnie nakłaniany przez sw oich uczniów. Jeden z nich m iał później w yznać Leibnizowi, iż Jungius był przekonany, że nauka jego czasów n ie przekroczy — z powodu istotnych braków w poznaniu doświadczalnym — granic doksoskopii, czyli będzie m usiała w końcu poprzestać na negatywnej części progra­ mu reform.

Zrekonstruow aliśm y tedy w ogólnych zarysach ów program, który oprócz zw y­ kłych reform atorskich deklaracji zaw ierał w sobie coś, co jest od nich nieporów na­ nie istotniejsze i bardziej interesujące — m etodologię i ontologię nauki o przyro­ d z ie Spróbujm y teraz wraz z autorem om awianej rozprawy o Jungiusie w yodręb­ nić głów ne rysy charakterystyczne Jungiusow ej m etodologii, która w św ietle za­ sad m etodologicznych, warunkujących faktycznie dokonany postęp w fizyce XV II w ieku, n ie m ogłaby m ieć w iększej skuteczności poznawczej, gdyby inawet została przyswojona przez ówczesną naukę. Uderza tu przede w szystk im skrajny em piryzm poznawczy — niezachwiana w iara w oczyw istość św iad ectw zm ysłow ych i niezbite przekonanie, że sama ścisłość obserwacji jest w ystarczającym warunkiem poznania naukowego. Jungius jak gdyby nie zdawał sobie spraw y z istnienia granic bezpoś­ redniej zm ysłow ej poznawalności przyrody ani z różnicy m iędzy zw ykłym i, prosty­ m i obserwacjam i a obserwacjam i naukowym i. Empiryzm ten m iał u Jungiusa — jak to zazwyczaj bywało w skrajnej odm ianie em piryzm u — charakter kontem ­ placyjny, n ie znał Juingius pojęcia eksperym entu jako form y ingerencji poznaw ­ czej badacza w bieg zdarzeń przyrodniczych, n ie uw zględniał w obserwow anych zjawiskach efektów ubocznych ii nie potrafił ich od tych zjaw isk oddzielić. Em pi- ryzm owi Jungiusa obce też było ich ujęcie m atem atyczne, nie tylko jako form alny komponent poznania, lecz także jako ilościow e traktow anie badanych zjaw isk; fi­ zyka i chem ia m iały w inim całkowiicie jakościow y charakter. Pojęcie praw przyro­ dy (leges naturae), w ystępujące zupełnie w yjątkow o w dziele Jungiusa, było prze­ zeń pojm owane jako indykcyjne uogólnienie faktów obserw acyjnych, nie operujące zależnościam i ilościow ym i Między w ielkościam i. Jungius zaś poszukiw ał przyczyn, zasad rzeczy, starał się dotrzeć do istoty rzeczy, poznać fizyczn e podłoże zjaw isk. Osobliwą cechą Jungiusowego przyrodoznawstwa było w reszcie podporządkowanie go dydaktyce. Przyrodoznawstwo — umieszczane przezeń m iędzy m atem atyką a m etafizyką — miiało stanow ić rozbudowany, hierarchiczny system praw dziw ych, metodą naukową uzyskanych w niosków , w którym panow ał porządek dydaktyczny. Nadto winno ono — zgodnie z tradycją arystotelesow ską — zająć się też badaniami m etodologicznym i w łasnych podstaw poznawczych, zanim rozpocznie poszukiw anie natury rzeczy. Była to jednak zbyt długa i okrężna droga, gdy tym czasem teraz już należało przyswoić uczniom w łaściw e m etody obserwacji przyrody, w skazać im sposoby najskuteczniejszego i najszybszego w ykorzeniania z nauk zastanych fałszy­ w ych uprzedzeń i dać im em piryczne podstaw y w iedzy o przyrodzie. Jun^iua są­ dził — powodowany m otywam i dydaktycznym i — iż ow ą wfiedzę o zjaw iskach przy­ rodniczych można zawrzeć w definicjach tworzących system praw dziw ych i łatw o pojm ow anych twierdzeń, z których n astępn ie m ore geom etrico można rozwinąć ca­ ły system przyrodoznawstwa.

R zeczyw iste przem iany w przyrodoznawstw ie XVII w iek u m iały w szelako zu­ pełnie odm ienny charakter i kierunek od w skazanych przez Jungiusa. Zam iast rozpoczynać reform owanie nauki od m ozolnego i drobiazgowego grom adzenia da­

(7)

556

R ecenzje

nych doświadczalnych, by następnie m ałym i krokami na drodze indukcji docho­ dzić do uogólnień — zastosowano m etodę hipotetyczno-dedukćyjną; zamiast kontem ­ placyjnych obserwacji — eksperyment; zam iast jakościow ych opisów — form alizm m atem atyczny. Obraz ów czesnej epoki byłby jednak w ielce niepełny, gdybyśm y drogi przebytej przez naukę tam tych czasów (zresztą nie całą przecież naukę o przyrodzie — jedynie fizykę w ścisłym znaczeniu) n ie przedstaw iali na tle krajo­ brazu naukowego XVII w ieku, którego istotną częścią składową był Jungiusow y program odnow y nauk. Dopuszczalibyśmy się jakże w ciąż jeszcze częstych uprosz­ czeń w historii nauki, o których tak oto pisze Ch. M einel w zakończaniu sw ego stu ­ dium o Jungiusie: „gdybyśm y skłonni byli uznać, iż draga poszukiwana przez Jun- giusa i znaleziona przez Galileusza była faktyczną alternatyw ą epoki, w której nie sposób było przewidzieć, jaka droga doprowadzi ostatecznie do celu, w ów czas m o­ głoby się okazać, że do powstania nowożytnego przyrodoznawstwa trzeba b yło cze­ goś w ięcej niż zwykłego dialogu między postępowym Salviatim a naiw nym , zaco­ fanym Sim pliciem ”.

Prawda zawarta w ow ym trafnym spostrzeżeniu Meinla powinna zwrócić na siebie uw agę przede w szystkim tych — bynajmniej nie mało licznych — history­ ków nauki, którzy w dziejach nauki niezm iennie się obracają wśród w ielkich po­ staci historycznych i stale kroczą ich śladam i w ydeptanym i pewnym (wiadomo bowiem , dokąd wiedzie) traktem rozw ojowym nauki. Pom ijając oczyw isty fakt, iż nauka nie kształtowała się ani w poznawczej, ani w społecznej próżni, w łaśnie sukcesy ow ych w ielkich odkrywców, a także sposób, w jaki w ytyczali oni ów głów ­ ny trakt nauki, można lepiej i pełniej zrozumieć, gdy się pozna ich otoczenie nau­ kowe, gdy ogarnie się w zrokiem ów krajobraz naukowy, którym trakt ten prowadzi. W ielu jest w historii nauki takich philosophi minores, dla których warto zejść z ow ego traktu na boczne ścieżki, znaleźć tam bowiem można w ielce oryginalnych i zaskakujących sw ym i koncepcjam i naukowym i m yślicieli. N iew ątpliw ie n ależy do nich J. Jungius, który godny jest tego, by twórczość jego stała się przedmiotem badań sama dla siebie, nie zaś tylko ze w zględu na innych przyrodników i filozo­ fów XV II w ieku i czasów późniejszych. Ch. M einel wraz z innym i znawcam i spuś­ cizny piśm ienniczej i m yśli Jungiusowej uczynił w iele, by dla nader różnorodnej i w ielostronnej twórczości przyrodniczej i filozoficznej Jungiusa znaleźć w historii nauki m iejsce, na jakie zasługuje, i pogłębić zarazem naszą w iedzę o naucei i filo­ zofii XVII wieku. Omawiana tu książka Meinla — choć niew ielka pod w zględem objętości — w sposób istotny zbliżyła nas do tego celu przez ukazanie koncepcji reform atorskich Jungiusa w konfrontacji z prawidłowościam i historycznym i, na­ zywanym i zazwyczaj rewolucją naukową, które dostrzega się w przemianach sie­ dem nastowiecznej nauki. Studium to — dla historyków stykających się po raz pierwszy z twórczością Jungiusa — może nadto służyć wprowadzeniem i zachętą do dalszej lektury — oryginalnych dzieł Jungiusa i traktującej o nich literatury w tórnej. Recenzja natom iast wartościow ego studium Ch. Meinla stworzyła, jak się zdaje, dogodną sposobność, by zająć uw agę polskiego czytelnika — bodaj tylko na krótko — mało mu zapewne znaną postacią J. Jungiusa i jego twórczością, jak również by dostarczyć nieco informacji o dziejach badań nad dziełem naukowym tego wszechstronnego uczonego — przyrodnika, lekarza i filozofa XVII w ieku.

Książka Ch. Meinla jest w reszcie naocznym przykładem — trudno tu o tym nie wspom nieć — iż naw et broszurze można nadać form ę pełną edytorskiej i dru­ karskiej w ytw orności (wykonanie techniczne książki: Hubert & Co., Gottingen). Od­ znaczają się nią książki znanego i starego getyńskiego w ydaw nictw a Vandenboeck- -Ruprecht, które w 1985 roku obchodziło 250 rocznicę sw ego istnienia.

An drzej Bednarczyk

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niektóre – w tym najbardziej wartościowe zbiory z Zamku Królew- skiego w Warszawie – spłonęły prawdopodobnie w czasie pożaru Sztok- holmu w 1697 roku, inne, zwłaszcza

Przy zapoznawaniu uczących się z zasadami pisowni niektórych wyrazów (lub ich grup), niejednokrotnie trzeba wprowadzić nowe słownictwo. Często są to wyrazy rzadziej

N ależy pam iętać, że poprzednie w ojew ództw a rozpo­ rząd zały poza ty m znacznym potencjałem przem ysłu terenow ego, którym, bezpośrednio

Zagadnienie zależności nauki od grup społecznych nadrzędnych...

Otóż — biorąc pod uwagę wszystkie wymienione powyżej zmiany (wy- jąwszy wszakże niegdysiejsze skażenie prognostyki wróżbiarstwem) — wydaje się, iż rozwój prognostyki

Rów ten przecinał zarówno warstwy, jak też półziemiankowy obiekt sprzed XIII w., natomiast na jego zasypisku zalegały późnośredniowieczne warstwy niwelacyjne oraz poziomy

Civil society occupies a special place in contemporary democratic theory. It plays a significant role, in both structural and processual approaches, in the processes of

Badania przeprowadzone wśród nowych mieszkańców kamienic wyremon- towanych w ramach programu Mia100 Kamienic wykazały, że są oni usatysfak- cjonowani z nowego miejsca