• Nie Znaleziono Wyników

Dzieła alchemików czeskich XV-XVIII w.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dzieła alchemików czeskich XV-XVIII w."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Pavel Trnka (P rah a)

D Z IE Ł A A L C H E M IK Ó W C Z E S K IC H X V — X V I I I W. *

Powstanie i rozwój w iedzy współczesnej nawiązuje do teoretycznych i praktycznych umiejętności minionych pokoleń. Chemia, która ukształ­ towała się jako nauka w X V II w., swe praktyczne m etody wyprowadzała przede wszystkim z doświadczeń i umiejętności alchemii. Alchem ia bo­ wiem znajdowała wówczas potwierdzenie nie tylko w swym własnym systemie, ale również w chemii medycznej i w ielu innych dziedzinach codziennego życia. W dziełach alchemicznych znajdujem y opisy desty­ lacji, czynności probierskich, medycznych, dalej wskazania gospodarskie i technologiczne. W yrób atramentu, mydła, kleju, octu, alkoholu, pre­ paratów kosmetycznych itp. — wszystko to stanowiło treść działań daw­ nych alchemików.

Z dzieł alchemików czeskich widać, że ich znajomość różnych po­ łączeń, praktyki laboratoryjnej, technologii rozmaitych m ateriałów i mniej lub bardziej czystych pierwiastków chemicznych oraz przyrzą­ dów szklanych i naczyń posiadała, w porównaniu z podobnymi dziełami pochodzenia zagranicznego, wysoki poziom w zakresie ówczesnych umie­ jętności chemiczno-technologicznych. Na tle europejskim wkład alche­ m ików czeskich i icth prac, zarówno drukowanych, jak i rękopiśmiennych, jest bardzo wym ierny. Od końca X I V w. alchemia rozpowszechniała się w coraz większym stopniu na ziemiach czeskich.

Dzisiejsze encyklopedie definiują alchemię najczęściej jako i „fan ta­ styczną naukę, która poszukiwała kamienia mędrców zmieniającego m e­ tale pospolite w złoto” . Jest to, bez wątpienia, przykład nader niedo­ kładnej definicji, jaka kiedykolw iek została podana. Uczony francuski dr Jober rozważając tę definicję zauważa, że analogiczne określenie w ie­ dzy lekarskiej przy zastosowaniu podobnej m etody doprowadziłoby do

* P ierw o tn ą w e rsję artyku łu stanowi tekst re fera tu w ygłoszonego przez au tora w dniu 18 października 1979 r. na w aln y m zebraniu Czeskiego T o w arz y stw a H istorii N a u k i i Techniki Czeskiej A kad em ii N auk .

(3)

782 P . T r n k a

następującego nader osobliwego sformułowania: „Nauka, która poszukuje środków do usuwania odcisków” . Jest więc całkowicie mylne tw ierdze­ nie jakoby treścią alchemii było jedynie poszukiwanie możliwości wyrobu złota, ewentualnie kamienia filozoficznego. Alchem ia dążyła do reali­ zacji celów nader wielorakich, a mianowicie do ośmiu celów podstawo­ wych, oprócz dalszych — bardziej podrzędnych.

Oto one:

1. Sporządzenie alkahestu czyli rozpuszczalnika uniwersalnego.

2. Oddzielenie tzw. „ducha świata” (spiritus mundi) czyli tw orzyw a nasyconego wszelkim i oddziaływaniami planetarnymi i ożyw iającego osła­ bione ciała (materie). (Por. De Respour: Rares experiénces sur l’esprit

minéral).

3. Problem kwintesencji czyli wyodrębnienia najaktywniejszych części

danej materii.

4. Uzyskanie płynego złota (aurum potabile), leku energetycznego, udzielającego ciału człowieka maksymalnej odporności na wszelką nie­ moc.

5. Problem eliksiru, substancji, która powoduje odmłodzenie zestarza­ łego organizmu przez wym ianę komórek.

6. Przyrządzanie leków hermetycznych w najszerszym tego słowa

zna-f czeniu.

7. Problem palingenezy czyli alchemicznej rekonstrukcji organizmów z ich popiołów. (Por. A. Kircher: Mundus subterraneus. Amsterdam 1665).

8. problem homunkulusa czyli stworzenia istoty żyw ej na drodze alchemicznej, (por. Paracelsus: De natura rerum ).

Takie są autentyczne i podstawowe zadania alchemii wraz z całą pro­ blematyką prac pokrewnych. Jak widzim y, zakres alchemii był rozległy, a definicja traktująca alchemię jako „fantastyczną naukę o przemianie m etali” wynikała z nieznajomości rzeczy 1.

Pierw szym czeskim alchemikiem, którego dzieła zachowały się do naszych czasów, był duchowny (ksiądz) Jan Tésinskÿ zw any z łacińska Joannes Ticinensis (niem. Johann von Tetzen), a także Joannes sacerdos. O jego życiu nie posiadamy żadnych wiarygodnych informacji. Anoni­ m ow y tłumacz i wydawca dzieł Teśinskiego, opublikowanych w latach

1670 i 1691 w Hamburgu, pisze o nim w przedmowie:

„W eil mir auch bewust, dass nicht allen Jüngern und Liebhabern dieser hochwerthen Wissenschafft die Lateinische Sprache bekand ist, darinn doch die meisten Bücher von derselben ausgangen, als habe ich gegenwärtiges Tractätlein Johannis Ticinensis, der ein Priester in K önig­ reich Böhmen soll gewesen sein, und ohngefehr vor 300 Jahren gelebet haben, ein sehr gelahrter, und in der Kunst geübter Mann, da ich

(4)

D zie ła a lc h e m ik ó w cz e s k ic h X V — X V I I I w. 783

selbe, von einem erfahrnen Chymico, der es aus einem alten Manu- scripto, so Anno 1412 gantz undeutlich mit M önchen-Scbrifft geschrie­ ben, so gut, verständlich und deutlich als er immer gekönt, abgeschrie­ ben, und aus den Lateinischen Versen in verständliche deutsche Reim übergesetzet bekommen, und gesehen, da solches Buch oder genandter Processus mit den alten wahren Philosophis überein stimmete, doch niemahln in Druck ausgangen, den Filiis doctrinae zu Nu tz und Gutem herausgeben, und zum Druck befördern w ollen ” 2.

Teśinsky napisał około 1412 r. po łacinie dydaktyczny poemat P r o ­

cessus de Lapide liczący 423 wiersze. Ponadto napisał traktat Aenigm a de Lapide, przełożony później na język czeski jako A lchym ie Jana T e - śinskeho kneze. W edług J. Jungmanna i J. Jirećka owa rękopiśmienna

praca X V I w. miała znajdować się w Bibliotece Muzeum Narodowego. Jirećek twierdzi: „Jan Teśinsky, ksiądz utrakwista, za Rudolfa I I trudnił się alchemią. Dzieło o tej sztuce, które zachowało się po nim w Muzeum Czeskim, jest interesujące z tego powodu, że przytoczeni są w nim wszyscy współcześni pisarze alchemiczni” *. Jungmann natomiast podaje: „Rękopis Alchem ia Jana Teśinskiego, księdza (Tetschinensi sacerdote), żyjącego w X V wieku, który potem został w ydany drukiem. Na końcu wymienia wszystkich miłośników alchemii za czasów Rudolfa II. Istot­ nie, spora część szlachty trwoniła wówczas pieniądze na alchemię. P rze ­ chowywany w Muzeum” 4.

Dr A. W rany stwierdza, że rękopis A lchym ie Jana Tesinskeho kneze znajduje się w księgozbiorze D obfenskiegos. Księgozbiór Dobrenskiego został w minionym stuleciu zapisany Muzeum Narodowemu i przekaza­ ny do dyspozycji tego Muzeum. Jednak Bartos w swym sp isie6 nie wym ienia cytowanej pracy. Autor niniejszego artykułu przejrzał wszyst­ kie spisy rękopisów alchemiczmych Biblioteki Muzeum Narodowego, lecz nie odnalazł tego rękopisu. Także pracownicy Biblioteki Muzeum Naro­ dowego — d r Samalovä oraz dyrektor dr Vrchotka — pomimo wszelkich usiłowań nie zdołali go odszukać. Jedyna nadzieja pozostaje w dotych­ czas nie opracowanej spuściźnie Dobrovskego p rzyjętej przez L ite ra m i archiw pamatniku när. pisemnictvl na Strahove, którą to spuściznę właś­ nie opracowuję.

Dodam, że Jan Teśinsky w kilku miejscach swej pracy m ów i o sobie tylko tyle, że jest księdzem z Czech. Dzieła Teśinskiego zostały wydane

2 Johannis Ticinensis, eines Böhm ischen Priesters... Ghim ische B ü ch er H a m b u rg

1691 s. 31.

8 J. J i r e ć e k : R u k ovet k dejinäm literatury öeske do konce 18. veku. Pralha 1876 s. 287.

4 J. J u n g m a n n : Historie literatury öeske. II w y d . P ra h a 1849 s. 176. 5 A . W r a n y : Geschichte der Chem ie und der auf chemischer Grundlage b e ­

ruhenden B etriebe in B öhm en bis zur M itte des 19. Jahrhunderts. P ra h a 1902 s. 7.

(5)

784 P. T r n k a

drukiem anonimowo pod inicjałami W.S.L. w latach 1670 i 1691 w Ham­ burgu. Okoliczność późnego wydania dzieła jest normalna zważywszy, że dzieła sławnego Alberta W ielkiego zostały wydane zbiorowo dopiero w 1651 r. w Lyon ie (A lbert von Bollstädt zw any Albertem W ielkim ży ł w latach 1193— 1283). W ow ym anonimowym wydaniu dzieł Teśinskie- go z lat 1670 i 1691 cenne jest zwłaszcza to, że jest ono dwujęzyczne, a mianowicie łacińsko-niemieckie. Jan Teśinsky był wielce ceniony przez alchem ików europejskich i często cytowany w ich pracach. Sławny pi­ sarz alchemiczny Laurentius Ventura powołuje się na niego w swym dziele De ratione conficiendi lapidis philosophici, napisanym w Benät- liâch w 1557 r., a wydanym dopiero w 1671 r. w Bazylei. W ynika z te­ go, że Jan Teśinsky nie mógł żyć w czasach Rudolfa II, jak podaje Jirećek, a treść obu dziel Tèsinskiego wskazuje, że był on księdzem rzym ­ sko-katolickim, a nie utrakwistą, jak podał Jirećek. Ze względu na to, że dzieło V entury odnosi się również do następnego czeskiego alchemi­ ka, a o życiu Ventury nie ma wielu inform acji, przytaczam y treść całej k arty tytułow ej pierwszego wydania jego pracy: La u ren tii Ventura V e -

neti, artium et medicinae doctoris. De ratione conficiendi lapidis p h ilo­ sophici, lib er unus. Ad Othonem H enricum Prin cipem Palatinum . Huic accesserunt eiusdem argum enti Joannis Garlandii A n g li liber unus. Et ex Speculo magno V in cen tii lib ri duo. Cum p rivïlegio caesareae m a- iestatis Basileae. E x officina P e tri Parnae M D L X X I. Książka ta została

później przedrukowana w Theatrum chymicum. Niem iecki przekład uka­ zał się w 1608 r. w Bazylei. Został on w ydany przez Töpfera (Figulusa) w raz z jego dziełem Rosarium novum olym picum .

Ventura cytuje sławnych pisarzy alchemicznych, było bowiem w tedy w zw yczaju powoływać się — idąc za wzorem dawnych pisarzy kościel­ nych — na autorytety i ich dzieła. I tak, na przykład, Ventura bardzo często przytacza w ypowiedzi Arystotelesa, Alphidia, Bona, Joanna Scotta, Gebera, Lazarellego, Moriena, Wergiliusza, Awicenny, A lberta W ielkie­ go, Rajmunda Lullusa, Arnolda de V illa n o vy i wielu innych. Jana Tèsinskiego nazywa Joannesem Thebanusem.

W dawniejszej czeskiej literaturze zajm ującej się dziejami czeskiej chemii i alchemii nie poświęcono Janowi Tèsinskiemu należytej uwagi, mimo jego w ielkiej sławy. Ze względu na zakres swych prac nie wspo­ mina o nim F. M ik o v e c 7, zaś J. S v â te k 8 tylko raz stwierdza jedynie istnienie Tèsinskiego. Natomiast O. Z a ch a r9, pomimo że wydał czeski przekład książki Ventury — kopię przekładu Bavora mł. Radovskiego z Hustiran — cytując Joannesa Thebanusa postawił znak zapytania, co niedwuznacznie wskazuje, że nie wiedział, o jakiego pisarza chodzi

7 F. M i k o v e c : Z la todëjové v Cechach. L u m ir 1855.

8 J. S v â t e k : O bra zy z kulturnîch dëjin ćeskych. Pralha 1891.

9 O. Z a c h a r : Laurentius Ventura — O spuosobu pristrojeni kamene fü o s o -

(6)

D zie ła a lc h e m ik ó w cz e s k ich X V — X V I I I w. 785

i że nie znał łacińskiego oryginału dzieła Teśinskiego. K rótk ie wzm ian­ ki, podobnie jak Svätek, podają J. M atzner 10, V. Matula 11 i K . P ejm l Spośród nich jedynie P ejm l pisze, że Teśinsky jest cytow any przez Venturę. A le można przypuszczać, że P ejm l znał jedynie dokonany przez Rodovskiego przekład dzieła V entury wydanego przez Zachara, ponie­ waż na innym miejscu cytuje właśnie wspomniany przekład czeski, a na­ stępnie, o ile można sądzić, przytacza fragm ent z łacińskiego oryginału wiersza Teśinskiego: Lapis cadens fit ex trib u s...13. Ten sam w iersz cy­ tuje także Matzner, ale widocznie zapożyczył go ze znacznie w cześniej­ szej pracy dra K. Schm iedera14, ponieważ w e wszystkich trzech p rzy­ padkach chodzi o wręcz identyczne cytaty.

Laurentius Ventura na polecenie swego — by tak rzec — praco­ dawcy księcia Ottona Jindricha, podróżował po Europie i zbierał dzieła dawnych alchemików, takich, którzy cieszyli się największą sławą. Pisze o tym w przedmowie do swej wspomnianej w yżej pracy. Jeśli teraz porównamy cytaty łacińskie Jana Teśinskiego zamieszczone w dziele V entury z wydaniem anonima W.S.L. w latach 1670 i 1691 w Hamburgu, to okaże się, że Ventura posiadał inny rękopis, z nieco odmiennym szy­ kiem wyrazów, trochę zmienionymi rymami it p .15 N iew ątpliw ie prace Teśinskiego były często przepisywane, przy czym wskutek om yłek pi­ sarskich zmieniano w nich słowa, podobnie jak w innych rękopisach tego rodzaju.

Treścią traktatów Teśinskiego był opis procesów chemicznych, do­ tyczących preparowania kamienia filozofów . Opisał je — jak to było w zwyczaju autorów literatury alchemicznej — w typowo symbolicznym języku. Można jednak powiedzieć, że są one napisane zupełnie zrozu­ miale w porównaniu z innymi traktatami, w których autorzy używają 0 w iele więcej szyfrów i symboli. Stąd widocznie w ypływ ała jego sława 1 popularność, Ventura bowiem na pewno nie cytow ał by nieznanego autora.

Następnym znanym alchemikiem czeskim był Jan z Lazu, zw any Lasnioro. O jego życiu w iem y tylko tyle, że studiował na uniwersyte­ tach włoskich i był uczniem Antoniego z Florencji. Ż ył w połowie X V w, Jego łacińskie dzieło Tractatus aureus de lapide philosophorum zostało opublikowane w Theatrum chym icum (tom IV ), stanowiącym w ydaw nic­ two zbiorowe najsłynniejszych alchem ików europejskich. Wspomniany

10 J. M a t z n e r : Alchem ie. C. B u d ejovice 1909. 11 V. M a t u l a : Hledäni kamene mudrcü. P rah a 1948. 12 K. P e j m l : D e jin y ćeske alchymie. P rah a 1933. 13 Tam że, s. 16.

14 K. Ch. S c h m i e d e r: Geschichte der Alchem ie. H a lle 1832.

15 Z b ra k u m iejsca R ed ak cja „ K w a rta ln ik a ” nie może przytoczyć obszernych cytatów z arty k u łu autora uw iary go d n iających jego tezę, a m ogących zaintere­ sować specjalistów.

(7)

786 P . T r n k a

Tractatus aureus... został oprócz tego w ydany oddzielnie przez Schurera

w Hanau w 1612 r. i w 1618 r. Następnie opublikowano go w 1611 r. w pracy Heppelsa Cheiragogia Heliana w Marburgu. Świadczy to o po­ pularności i rozgłosie tego autora. Jan z Lazu opisuje prace chemiczne w sposób całkowicie jasny i konkretny, zaś do sym boli i alegorii pod­ chodzi — podobnie jak Geber w Summa perfectionis magisterii — dopie­ ro w zakończeniu, gdzie traktuje o składzie kamienia filozoficznego.

W ydawca dzieł znanego alchemika Basiliusa Valentinusa, Benedictus Nicolaus Petraeus w przedmowie do pełnego wydania dzieł Valentinusa (Hamburg 1717 i 1740) pisze:

„N a dworskiej polityce tak samo mało znał się ów stary czeski filo ­ zof o nazwisku Johannes de Laaz, albo Lasnioro, który ży ł około trzystu lat temu (jest on autorem małego traktatu zamieszczonego w 4 tomie

Theatrum chym icum ). Po uzyskaniu od swego nauczyciela i mistrza

Antoniego z Florencji tego wszystkiego, co jest konieczne do wiadomości o kamieniu filozofów , marnował majątek na podróże po świecie odw ie­ dzając tych, którzy podobnie jak on trudnili się alchemią. M iędzy inny­ m i przybył również do pewnej znakomitej królowej, która bijąc monety z miedzi i fałszyw ego złota oszukała w ielu kupców. Laaz odradzał jej to postępowanie w sposób tak stanowczy, że naraził się na wielkie nie­ bezpieczeństwo. A ponieważ opis tego wydarzenia jest — wskutek licz­ nych skrótów i starego klasztornego pisma kursywy gotyckiej — w daw­ nym pergaminowym rękopisie mało czyteln y (manuskrypt pochodzi prawdopodobnie z 1440 r.), w ydaje się niem ożliwe rozszyfrowanie tekstu z owych skrótów. Rękopis ten nosi tytuł: Via universalis composita per

famosum Joh. de Laaz philosophum peritum in arte aIchymiae” 16.

Peträus z tego dzieła Jana z Lazu podaje wiadomości historyczne o małżonce cesarza i króla Zygmunta, Bąrbarze z Cilly, która również trudniła się alchemią, w królewskich rezydencjach otrzymanych w po­ sagu: w Zamku K rólew skim i w Mielniku, gdzie ją Jan z Lazu odw ie­ dzał. Biegłość Barbary w alchemii musiała być bardzo duża, odwiedzało ją bowiem w ielu alchemików, a nie tylko Jan z Lazu. D r K. Schmieder inform uje w swej historii alchemii, że drugi syn elektora brandenbur­ skiego Fryderyka I, Jan, nazwany „A lchem ikiem ” , był prawdopodobnie uczniem cesarzowej Barbary z Cilly. O przygodach Jana z Lazu in for­ muje też Ch. G. von Murr 17.

Sporny pogląd na pierwszą kobietę w dziejach czeskiej alchemii po­ p i e l doniesienie m ielnickiego przełożonego kapituły Zbyńka Zajica z Ha- s en burka, który wypowiada się o Barbarze wielce nieżyczliwie 18.

>6 Basilii Valentini Chym ische Schriften. H a m b u rg 1717.

17 Ch. G. vo n M u r r : Litterarische Nachtrichten zu der Geschichte des so­

genannten Goldmaches. Leipzig 1805 s. 20.

(8)

D zieła a lc h e m ik ó w cze s k ich X V — X V I I I to. 787

N ależy przypuszczać, że Jan z Lazu jest autorem najstarszego czes­ kiego rękopisu M istra Antonia z Florencie Cesta v alchym ii spravedlivâ, który nosi datę 1457 r. Au tor tego rękopisu pisze sam o sobie, że jest sługą (czyli uczniem) Antoniego z Florencji, o którym ponadto nic nie wiadomo.

O tym, że rękopis ten był znany i ceniony również przez zagranicz­ nych alchemików, świadczy jego przekład łaciński znajdujący się w nie­ mieckiej alchemicznej rękopiśmiennej pracy zbiorowej z X V II w. bę­ dącej własnością Biblioteki Muzeum Narodowego w Pradze. D zieło Cesta v alchym ii spravedliva wydał drukiem O. Zachar w 1899 r. A n i Zachar,

ani Mikovec nie zajm owali się Janem z Lazu. Svâtek, Wrany, Pejm l, Matula opierali sw e zw ięzłe wzmianki na książce dra K arola Schmie- dera Geschichte der Alchem ie, ponieważ ich zgodne inform acje o Janie z Lazu mają niemal dosłowne brzmienie. Rękopis Via universalis..., 0 którym wspomina Petraeus, zaginął, jak zgodnie przyjm u ją cytowani autorzy. Laurentius Ventura w kilku miejscach swego dzieła cytuje

Via universalis... i chociaż nie wym ienia autora, to porównanie treści

cytatów z pracą Jana z Lazu Tractatus aureus poważnie wspiera p rzy­ puszczenie, że chodzi o fragm enty zaginionego dzieła Jana z Lazu Via

universalis...

Interesujący jest fragm ent cytowany przez Venturę: „Unde dicitur in libro, qui dicitur V ia universalis: In has re sunt quatour elementa optime proportionata: ibi est figens et fixum, tingens ac tinctum, album et rubeum, masculus et femina in simul composita. Sunt enim duo Sper­ mata in hac arte necessaria, scilicet maris et feminae. Mas dicitur Sol: foemina dicitur Luna: Sol dicitur pater, Luna dicitur m ater: et non fit impregnatio, nisi masculus feaminae iungatur” 19.

Rozumowanie powyższe należy odnieść do tego, że słońce, mąż, ojciec, król itp. w symbolice alchemicznej w yrażały złoto, księżyc, kobieta, królowa, matka czyli powszechny pierwiastek żeński w yrażały srebro. Przez połączenie pierwiastka żeńskiego z męskim m iał być obrazowo przedstawiony proces powstania kamienia filozofów . Praktycznie ozna­ czało to połączenie złota ze srebrem.

Ogólnie biorąc, należy uważać Jana z L a z u20 za jednego z w y b it­ nych uczonych X V w., który dzięki swym zagranicznym kontaktom 1 w ytrw ałej pracy stał się, podobnie jak jego dzieła, znany w całej Euro­ pie, o czym niew ątpliw ie świadczy jego włoskie przezwisko „Lasnioro” . Dr K. Schmieder objaśnia je w ten sposób, że miało ono właśnie ozna­ czać włoski w yraz „Laz-nien-oro” czyli „L a z żadne złoto” . Tego rodzaju

19 L. V e n t u r a : D e ratione conficiendi Lapidis philosophici liber unus. B asileae 1571 s. 30— 1.

20 R. U n g a r w w y d a n iu B. B alb in a Bohem ia docta (P ra h a 1778 s. 297) w s p o ­ mina nadto o nieznanym obecnie dziele Jana z L a z u Zlato-bläto.

(9)

788 P . T r n k a

wyjaśnienie nie jest jednak oparte na żadnych dowodach. Od Schmiedera wspomniane wyjaśnienie p rzyjęli bezkrytycznie inni autorzy.

Czeski lekarz V âclav Lavin z Ottenfeldu był również swego czasu znanym alchemikiem, jak o tym świadczy jego dzieło Tractatus de coelo

terrestri Venceslai La vin ii M oravi, którego pierwsze wydanie z 1612 r.

zostało wydrukowane w Marburgu razem z traktatem Laza w publikacji Heppelsa Cheiragogia Heliana. T ej pracy Lavlna nie znali autorzy zaj­ mujący się dziejami alchemii, a, m iędzy in nym i dr A . W rany. Jest to tym mniej zrozumiałe, jeśli zważym y, że traktat Lavina był drukowany w wydaniu zbiorowym Theatrum Chym icum , a oprócz tego przełożony na język francuski i w ydany w „Bibliothèque des philosophes chimi­ ques” Salmona 21. O. Zachar zresztą stwierdził: „Pochopnie wnioskujemy, że lekarze którzy leczyli Koralka, jak Vaclav Lavin i L ô w z Lôwensteinu zajm owali się sprawami laboratoryjnymi, ale nie łatwo udpwodnić, że pracowali albo pisali o alchemii jako alchemicy zamiłowani i w y b itn i22. Von M u r r23 z k olei cytuje list, który napisał znajom y i rówieśnik L a­

vina — Oswald Croll do naczelnego zarządcy górniczego Franza Kretsch­ mera w Goldkronachu. List ten b ył wówczas, w 1805 r., własnością archi­ wum na zamku Llassenburg (Kulmbach). W liście tym Croll skomento­ wał działalność Lavina.

Z literatury dowiadujem y się, że L avin pochodził ze szlachty moraw­ skiej, studiował na uniwersytetach zagranicznych w szczególności me­ dycynę w Paryżu, później pracował jako lekarz Vilém a z Rożmberku, a także w jego laboratoriach, jak to wynika z korespondencji m iędzy Lavln em a Vilém em z Rożmbertku, przechowywanej w Państwowym Archiwum z Treboni. Odpisy tej korespondencji znajdują się w literac­ kiej spuściźnie Otakara Zachara w L itera m i A rch iv Pamâtniku nar. pisemnictvi na Strahové. Należy do tego dodać, że O. Zachar, jak w y ­ nika z treści przytoczonej spuścizny literackiej, posiadał kopistę i tłu­ macza, którzy przepisywali i przekładali różne dzieła alchemiczne w y ­ dawane przez Zachara, na przykład M. Kolârova, jak o tym świadczą rachunki za te prace, przechowywane w wym ienionej spuściźnie. Taki pogląd reprezentuje także pracownik L ite ra m i A rch iv na Strahové, a m ianowicie dr P. K rivskÿ. Jest całkiem oczywiste, że w tych warun­ kach mogło dojść w wywodach Zachara do różnych niedokładności w za­ kresie wspomnianej problematyki.

W dziele De coelo terrestri Lavin w sposób zrozumiały opisuje sym­ boliczny proces wytwarzania kamienia filozofów . Toteż wyrażano o

La-21 S a l m o n : Bibliothèque des philosophes chimiques. P a ris 1672— 78 t. 1 n r 6. 22 O. Z a c i h a r : R udolf I I a alchymistê, w : „ Ć M K C ” rocznik 87, P ra h a 1913 s. 246, 148 i in., 243 i n , por. też M. S ę d z i w ó j : Traktat o kamieniu filozoficznym.

Z łaciny przełożył oraz w stępem i kom entarzem opatrzył Rom an B u gaj. W a rs z a ­

w a 1971.

(10)

D zie ła a lc h e m ik ó w cz e s k ic h X V — X V I II w. 789

vinie opinię, że był on posiadaczem proszku do transmutacji, o którym donosił list Oswalda Crolla.

Szerokie rozpowszechnienie alchemii na ziemiach czeskich w X V I w. było zasługą nie tylko cesarza Rudolfa II, ale także Vilem a z Rożmberku oraz części szlachty i mieszczaństwa. Z korespondencji przechowywanej w Państwowym Archiwum w Treboni wynika, że kierownik mennicy w Kutnej Horze — Peter Hlavsa z Liboslava — regularnie inform ow ał Viiem a z Rożmberku o wydarzeniach w praskim laboratorium cesarza.

Vilem z Rożmberku prowadził ożyw ioną korespondencję z wielom a alchemikami krajow ym i i zagranicznymi, jak na przykład z Danielem Prantnerem z Prandtu, Vincencem Pistallozzim z ChiaVenny, Johannem de Sole z Pasowa, dr Leonhardem Vychpergerem z Erbachu. D la V ilem a z Rożmberku pracowali: powszechnie znany Claudius Syrrus, P etr Quod- brot oraz Salomena Scheinpflugova — druga kobieta w czeskiej alchemii.

Dzieła chyba najznakomitszego czeskiego alchemika Bavora mł. Ro- dovskiego z Hustiran zostały — z w yjątkiem książki kucharskiej — w y ­ dane drukiem — i to nie wszystkie — dopiero na początku X X w. przez O. Zach ara24. Mimo to należy przypuszczać, że rękopisy, które R odov- sky pozostawił, zm ieniały swych właścicieli, co wynika z różnych adno­ tacji zamieszczonych na tych rękopisach. W związku z tym warto byłoby sprawdzić, czy w zagranicznych bibliotekach i archiwach nie znajdują się odpisy czy też przekłady dzieł Rodovskiego. Faktem jest, że naj­ bardziej kompletna i najlepsza praca Rodovskiego, a mianowicie K niha

dokonaleho um eni chymickeho, nie była wydana drukiem i jest w po­

siadaniu biblioteki uniwersyteckiej w Lejdzie, dokąd dostała się zapewne za pośrednictwem czeskich emigrantów po bitw ie pod Białą Górą (1620). Osobą Bavora mł. Rodovskiego z Hustiran szczegółowo zajm ował się O. Zachar, należy jednak stwierdzić, że niezbyt krytycznie. Dzieła Ro- dovskiego m iały w okresie swego powstania prawdopodobnie tylko mar­ ginalne znaczenie, w przeciwnym razie ukazałyby się drukiem tak, jak jego książka kucharska 25. Z drugiej strony, Rodovsky napisał kilka prac o treści alchemicznej, którym i Zachar w ogóle nie zajm ował się, na przykład Secreta Aristotelis.

Emigrantem, który po bitwie pod Białą Górą opuścił kraj był Daniel Stoltius ze Stoltzenbergu. Dat jego urodzenia i śmierci nie znamy. W iem y tylko, że był bakałarzem na uniwersytecie praskim. Jego rodzice należeli do czeskiej szlachty osiadłej w Kutnej Horze. Dnia 9 sierpnia 1618 r. Daniel Stoltius przedstawił na uniwersytecie praskim, za rektoratu Fra-.

24 O. Z a c h a r : Z dej in alchymie v Cechach — B a vor ml. Radovsky z H u sti-

fan, alchymista ćesky, w : „ C M C ” rocznik 73, P ra h a 1899 s. 157 i n., 234 i n,. por.

t e n ż e : O alchymii a ceskych alchymistach. P ra h a 1911.

“ B a v o r ml . R a d o v s k y z H u s t i f a n : K uchafstvi, to jest kniźka o rozlićnych krmich atd. P ra h a 1591.

(11)

790 P . T r n k a

delova, dysertację A n bella et intestina ex astris praevideri possunt. Z a j­ mował się więc astrologią, która była wówczas półoficjalną dyscypliną. Następna jego praca nosi tytuł U tru m sidera prospero m otu in aethere

■moventur (3 października 1619 r. uzyskał za nią licencjat) i wskazuje

już na zwrot jego zainteresowań ku nowoczesnej astronomii; warto w tym kontekście podkreślić, że odkrycia ruchów własnych gwiazd dokonał dopiero w 1718 r. Edmund Halley. W tym czasie Stoltius, zapewne z po­ w odów religijnych, opuścił Czechy i im atrykulow ał się 29 maja 1621 r. na uniwersytecie w Marburgu jako Daniel Stoltius Cuttenbergius. Na tym właśnie uniwersytecie M oritz von Hess założył w 1609 r. laborato­ rium chemiczne, a profesorem zw yczajnym chemii był Johann Hartmann, autor słynnego podręcznika szkolnego chemii. M oritz von Hess, który po śmierci cesarza Rudolfa II (1612) wspomagał znanego alchemika M i­ chaela Maiera, posiadał w sw ym domu własne laboratorium chemiczne. W Marburgu została opublikowana pierwsza praca Stoltiusa, która uszła uwadze wszystkich bibliofilów i została dopiero niedawno odkryta przez francuskiego badacza Bernarda Hussona: Trias hexasichorum, sive

tres centuriae epigrammatum, qua seriorum, qua jocosorum , qua va rio­ rum (1622) 26. Główna praca Stoltiusa, V irid a riu m chym icum , została

wydana przez Lucasa Jennisa w 1623 r., kiedy to Stoltius przebywał w Oksfordzie, jak to można wnosić z dedyikacji tej książki von der Than- nowi. Jednak nazwisko Stoltiusa nie jest uwidocznione w spisie osób im m atrykulowanych w uniwersytecie oksfordzkim. D. I. Duveen w swym dziele Bibliotheca alchemica et chemica, an annotaded catalogue of

printed books on alchemy, chem istry and cognate subjects... (London

1949) twierdzi, że V iridarium chym icum jest jednym z dwóch albo trzech najznakomitszych dzieł w dziejach alchemii, a mimo to zachowały się nieliczne jego egzemplarze. Następna praca Stoltiusa, zatytułowana H or-

tulus Herm eticus, wydana również przez Lucasa Jennisa w 1627 r., jest

w światowej literaturze alchemicznej bardzo wysoko oceniana.

Jak wynika z korespondencji Stoltiusa z J. A. Komeńskim, Stoltius przebyw ał około 1640 r. w Gdańsku, gdzie trudnił się praktyką lekarską. Nie jest jednak wiadome, gdzie i kiedy zmarł czeski alchemik.

J. von L e n n e p27 podaje w bibliografii Stoltiusa, że był on autorem

dzieła Opus m edico-chym icum wydanego w e Frankfurcie w 1618 r. W e wspomnianej pracy nie jest jednak w ym ieniony ani autor, ani wydawcy. Stoltiusem nie zajm ował się żaden czeski autor, jedynie zw ięzłe wzmian­ ki o nim podali V. Matula a następnie dr V. Karpienko w artykule

P ote śu jici zahrada chemie, opublikowanym w czasopiśmie „V esm ir” 2S.

26 B. H u s s o n : Viridiarium Ch ym icum ou le Jardin Chym ique. P a ris 1975. 27 J. von L e n n e p : A rt et Alchimie. B ru xelles 1966.

28 V . K a r p e n k o : Potësujici zahrada Chem ie. W : „V e sm ir” rocznik 47 n r 8 P ra h a 1968 s. 240.

(12)

D zie ła a lc h e m ik ó w cze sk ich X V — X V I I I w. 791

Stoltius byl rzeczywiście uznawanym autorytetem, jak o tym świadczą późniejsze wydania Virida riu m chymicum. Praca ta została przełożona na język niemiecki przez Daniela Meissnera i wydana w 1623 r. przez Lucasa Jennisa we Frankfurcie, skrócone wydanie Hermanna von Sans, w którym jako autor w ym ieniony jest m ylnie Michael Maier; następnie wydanie książki ukazało się we Frankfurcie nad Menem. W 1706 r. Dorothea Juliana Wallich, alchemiczka z Weimaru, wydała skrócone i adaptowane V irida riu m chymicum, tym razem w Lipsiku. Następne wydanie niemieckie pochodzi z 1923 r., bez wymienienia w ydaw cy i m ie j­ sca. W 1934 r. w Darmstadcie zostało opublikowane dzieło Stoltiusa jako faksym ile pierwszego niemieckiego wydania z 1624 r. W reszcie w 1975 r. w ydał je Bernard Husson jako V iridarium chym icum ou le jardin chy-

m ique z francuskim przekładem i komentarzem.

Rektor uniwersytetu praskiego, Jan Jakub Dobrensky z Cernego Mostu (de N igro Ponte), sprawujący swój urząd w latach 1670 i 1685 był również znanym w ówczesnym świecie alchemikiem. Posiadał on w P ra ­ dze pięć laboratoriów i przyjaźnił się z hrabią Humprechtem Ćerninem z Chudenic, który — podobnie jak ówczesny cesarz Leopold I — zajm o­ w ał się wiedzą przyrodniczą i alchemiczną. Dobrensky korespondował z licznymi czołowym i alchemikami swych czasów, szczególnie zaś utrzy­ m yw ał kontakty z alchemikami włoskimi. Studiował filozofię w Pradze, skąd wyjechał na studia do Włoch*®. Protektorem jego był głównie książę Innocenzo de Poli, któremu Dobrensky zadedykował swą pierwszą drukowaną pracę Nova et amaenior de admirando fon tiu m genio (e x

abditis naturae claustris, in orbis lucern emanante) philosophia, która zo­

stała wydrukowana w 1657 r. w Ferrarze. Książka ta ma duże znaczenie dzięki temu, że autor opisuje w niej różne machiny i urządzenia hydrau­ liczne, zbliżając się — według niektórych badaczy — do pomysłu ma­ szyny parowej, zwłaszcza dzięki zamieszczonym rysunkom. Książkę tę zreferow ał dr F. J. Studnićka w dniu 18 czerwca 1875 r. na posiedzeniu Czeskiego Królew skiego Towarzystwa Naukowego w Pradze 30.

Dzieło Dobrenslkiego cieszyło się we Włoszech dużą popularnością, o czym świadczy poemat i sonet ułożone na cześć autora (zostały one w ydrukowane we wstępie do książki). W pracy swej Dobrensky przed­

stawia poglądy i rysunki, które — jak sam stwierdza — zaczerpnął od swych profesorów w uniwersytecie praskim. Jednak praca ta nie była dotychczas fachowo badana. Wspomnę, że Dobrensky przytacza w niej interesującą tabelę różnych ciał, ułożoną według ich ciężarów właściwych.

N ie znamy dokładnie daty urodzenia autora (rok 1623 albo 1632), można jednak sądzić, że pisał swe książki w okresie, gdy b y ł dość mło­

29 K. P e j m l : D e jin y ceske alchymie. P ra h a 1933 s. 77.

30 F. J. S t u d n i ö k a : Sitzugberichte der königlichen böhmischen Gesselschaft

(13)

792 P . T r n k a

dym człowiekiem. Po dłuższym pobycie w e Włoszech, Dobrenskÿ po­ wrócił do Pragi, gdzie w 1663 r. uzyskał doktorat medycyny. Podczas studiów w Ferrarze i Padwie zajm ował się alchemią, jalk tego dowodzi jego rękopis: Annotationes chymicae captae in Italia Ferrariae A.D. 1655,

continuatae Parmae 1658, ubi variae circa singula metalla praxes, enche- resses et processus eadem meliorandi continentur, który przytaczają dr

A. W ranÿ i K . P ejm l jako rękopis biblioteki na Strahové, obecnie Pa- matniku nâr. pisemnictvi. Rękopis ten ma być bogatym zbiorem recept alchemicznych.

Po przybyciu do Pragi Dobrensky znowu bardzo intensywnie zajmo­ w ał się alchemią. Dowodzi tego rękopis Miscellanea chymica tam con-

ceptus quam varias experimentias, dubia epistolas processus in se con- tinentia A.D. 1677 (usque ad annum 1677). W ranÿ i P ejm l przytaczają

ten rękopis pod sygnaturą Lat. E la-g, jako własność strahowskiej biblio­ teki. Treścią rękopisu ma być kolekcja łacińskich, czeskich, włoskich i niemieckich przepisów z zakresu chemii, opisy własnych doświadczeń, w yciągi i odpisy z dzieł różnych alchemików, ich krytyka (J. Glaubera) oraz korespondencja ludzi współczesnych Dobrenskiemu w kwestiach alchemicznych. Zgodnie z ustaleniami autora niniejszego artykułu, syg­ natury podane przez Wranego i Pejm la pochodzą z okresu kierowania klasztorem strahowskim przez opata Vaclava M ayera — czyli z końca X V I I I w. Sygnatury te zostały zmienione za czasów strahowskiego bi­ bliotekarza Cyrila Strakiego, w latach 1900— 1909. W edług starego kata­ logu Cyrila Strakiego, sygnatura wszystkich przytoczonych w yżej ręko­ pisów Dobrenskiego jest następująca: D .D .IV 26— 35. Jednak w biblio­ tece strahowskiej brak tych rękopisów, a według oświadczenia pracow­ nika biblioteki Pamâtniku nâr. pisemnictvi na Strachowé, dra Pravo- slava Kneidla, zostały ońe usunięte ze stanu posiadania biblioteki jeszcze przed jej upaństwowieniem —- czyli przed 1953 r. Dr Wranÿ, który w y ­ dał swą pracę w 1902 r., mógł mieć do czynienia z sygnaturami z X V I I I w., jest więc prawdopodobne, że w idział rękopisy Dobrenskiego. Natomiast P ejm l opublikował swą książkę dopiero w 1933 r., należy w ięc przypuszczać, że sygnatury i tytu ły rękopisów, w raz z ich opisem, przepisał z książki A. Wranego, gdyż w przeciwnym razie musiałby znać nowe sygnatury. Ponieważ o tych rękopisach Dobrenskiego — po informacjach podanych przez dwóch wspomnianych autorów — nikt nic istotnego nie doniósł, dkres ich zaginięcia może się przesunąć o kilka dziesięcioleci wstecz w stosunku do 1953 r., co potwierdza dr Kneidl.

Dobrenskÿ wydał w 1679 r. krótki traktat Praeservativum universale

naturale, dedykowany w e wstępie cesarzowi Leopoldow i I. W rozprawce

tej, liczącej zaledwie 31 stron, pisze on, że zarazy są chorobami jak: dżuma, kiła, dyfteryt, gruźlica, febra i inne a szerzą się za pośrednictwem powietrza, zaś do organizmu dostają się przez ślinę. Dobrenskÿ opiera się tu na własnych doświadczeniach, które zdobył w zetknięciu z cho­

(14)

D zie ła a lc h e m ik ó w cz e s k ic h X V — X V I I I w.

793

rym i w licznych włoskich szpitalach. Z doświadczeń tych można w n o­ sić, że każdy człowiek ma możność stosowania w kontakcie z chorymi naturalnej reakcji obronnej, a mianowicie powinien oddychać z zamknię­ tym i ustami i nie połykać śliny. Autor dowodzi, że talką reakcję samo­ obronną trzeba stosować przy każdym zetknięciu z osobą chorą, lub środowiskiem, w którym przebywają osoby chore i nie połykać śliny, lecz ją usuwać. Interesujące jest jego twierdzenie, że wspomniane choroby posiadają szerzące się za pośrednictwem powietrza zarodki, które nazy­ wa „seminio ferm entabili” . Tw ierdzi nadto, że osoby znajdujące się w za­ rażonym środowisku zw ykle bywają najbardziej skłonne do zachorowa­ nia. Co ciekawe, autor w yraził się z powątpiewaniem o właściwościach leczniczych kamienia filozofów i innych środków chemicznych. M iał tu na m yśli zwłaszcza epidemię dżumy, która wystąpiła w Pradze na krótko

przed wydaniem jego książki.

W yrażone w traktacie opinie w yw oła ły natychmiastową polemikę ze strony alchemików o poglądach dogmatycznych, jak np. Friedricha von Rain, który w swym łacińskim dziele polemicznym obwinił Dobrenskiego 0 obrazę majestatu (crimen laese Majestatis), sikoro bowiem cesarz w ierzy w moc eliksiru życia, to podawanie w wątpliwość tej mocy — obraża go. Podobną treść m iały prace J. Ch. Thalese’a z 1680 r . 31, J. V. Schwar- zenwalda z 1681 r. i innych. Polemika toczyła się jednak przeważnie anonimowo. K ilku innych alchemików wystąpiło w obronie Dobrenskie- go, prezentując najróżnorodniejsze argumentacje. I tak, doktor filo zo fii 1 m edycyny Didacus Germanus (pseudonim?) w dziele Judicium ph ilo-

sophico-ethico-chym ico-m edicum , wydanym w 1682 r., pisze, że liczni

autorzy już przed Dobrenskim twierdzili, iż kamień filo zo fó w n ie.m oże ani leczyć, ani pomóc w takich chorobach, jak np. dżuma.

P ozytyw n e znaczenie tej polemiki należy upatrywać w tym, że p rzy­ niosła ona w iele nowych pomysłów, jatk zresztą każda dyskusja, prowa­ dzona na odpowiednim poziomie. Biorąc pod uwagę wykształcenie ów ­ czesnych ludzi, nie należy im jednak wytykać — z naszego dzisiejszego stanowiska — nieznajomości tego, do czego wiedza doszła w dalszym sw ym rozwoju w ciągu trzystu lat. Wszak nawet Robert Boyle w 1678 r. pisał o an tyelik sirze32, czyli substancji, która — odmiennie niż kamień filozofów — nie zamieniała metali pospolitych w złoto, ale na odw rót — złoto zamieniała w metale pospolite, a to — jako dowód możności prze­ m iany metali —■ posiadało dla koncepcji alchemicznej takie samo zna­ czenie. Podobne stanowisko zajm ował w niektórych wypowiedziach

31 J. Ch. T h a 1 e s e: D e insufficientia salinae pro praeservativo universali

•natural pestis. Olsnae Sil. 1680.

32 R. B o y l e : A n ti-E lix ir, of a Degradation of Gold. L on do n 1678. P rzed ru k o ­ w a n o w : T. B irch (ed.): Collected W orks of the Honorable R obert Boyle. L on don

(15)

794 P . T r n k a

I. Newton, jak to przedstawił A. J. Ihde w swej pracy Alchem y in Re­

verse: R obert Boyle on Degradation of Gold 3S. O Dobfenskim entuzja­

stycznie wypowiada się Bohuslav Balbin w swej Bohemia docta 34, w któ­ rej wyraża podziw dla tego sławnego lekarza i chemika.

Bardzo interesujące są prace księdza Antonina Benedicta Kuttnera, które udało mi się odnaleźć w „Catalogus universi cleri archidioecensi Pragensis” . Jest on autorem kilku dzieł alchemicznych, w szczególności zaś Novae experientiae et chymiae sphagiricae magisteria, wydane w 1770 r. w Pradze. Dziełko to liczy zaledwie 55 stron, w tym wstęp do­ wodzący, że autor posiada zręczność zawodowego retora. Dalej jest mowa 0 niektórych materiałach chemicznych i eksperymentach, które K uttner w ykonyw ał sam lub o których dowiedział się od innych chemików. Opi­ suje na przykład w yrób tzw. sztucznego hematytu, którego wprawdzie sam nie zrobił, ale opis sposobu jego przygotowania uzyskał od pewnego lekarza węgierskiego — Michaela Ettmüllera. Wreszcie stwierdza, że posiadał własne laboratorium chemiczne na N ow ym Mieście w Pradze.

Drugie dzieło Kuttnera nosi tytuł Messis aurea S[eu ] philosophia

chrisopoeica novo experim ento illustrata et ab antagonistarum falcibus n oviter vindicata. Zostało ono wydane w 1770 r. w Pradze. Au tor w y ­

mienia w nim niektórych uczonych czeskich, jak hrabiego z Vbrna 1 Bruntälu, Josefa z Raabenhaubtu, praskiego profesora fizyk i doświad­ czalnej i lekarza J. A. Scrinciho (1697— 1773), prowadzących ekspery­ menty alchemiczne, które również opisuje w swym dziele. M iędzy innym i omawia eksperyment dowodzący — według jego mniemania — słusz­ ności teorii alchemicznych.

Trzecie dzieło Kuttnera, Nuntius physico-chymicus tincturam mag-

nesiae portans sine carbone, fum o et eorrosivo praeparandam. Quae cum m ercu rio philosophico digesta est aurum, wydane zostało w 1771 r. w

Pradze. W e wstępie autor wymienia wszystkie swe dzieła, których w su­ mie jest sześć, z tego trzy o treści niechemicznej a mianowicie m itolo- giczno-poetyckiej. Wspomina dawny spór m iędzy Dobrenskim, którego obwinia o atakowanie alchemii, a Friedrichem von Rainem, któremu nie szczędzi pochwał. Następnie wyjaśnia alchemiczne pojęcie m erk u riu -

sza i tynktury. Pisze też o palingenezie czyli odtwarzaniu organizmów

z ich popiołów — temat stanowiący w literaturze tego rodzaju rzadko spotykaną osobliwość. Dobrensky i K uttner zasługiwaliby na bardziej szczegółowe omówienie, aniżeli pozwala na to objętość niniejszego arty­

33 A . J. I h d e: A lch em y in R everse in: R obert B o y le on Degradation of Gold, w : „G hym ia” t. 9 1964 s. 47— 57. W przekładzie R. B u g a ja uk azał się pt. Alchem ia

na opak: R obert B o y le o degradacji złota, w : „C złow iek i Św iato p o gląd ” 1979 nr 10

s. 26— 36.

(16)

D zieła a lc h e m ik ó w cz e s k ic h X V — X V I I I w. 795

kułu. O Dobrenskim pisał zw ięźle w „Chemickyoh listech” dr B. Većerek i dr J. Taizich 35.

Omówiłem życie i działalność kilku czeskich badaczy-alchemików. Ich drukowane czy rękopiśmienne prace w y w a rły swego czasu niew ąt­ p liw y w p ływ na rozwój eksperymentów chemicznych i powstanie nau­ kowej m etodyki badań. W szystkie przytoczone tutaj rozpraw y b y ły zna­ ne uczonym zagranicznym o podobnych zainteresowaniach. Alchem iczne dzieła b yły czytane nie tylko przez alchemików. Gustowali w nich ró w ­ nież lekarze, farmaceuci, filozofow ie itd. Znaczenie osiągnięć w ym ienio­ nych uczonych dla rozw oju nauki światowej było doniosłe przez to, że stali oni u progu wiedzy, która w ciągu następnych kilku stuleci zmieniła oblicze świata. Dawni alchemicy niezależnie od kierunku swych dążeń przyczynili się do postępowego zespolenia w ied zy z życiem człowieka.

Recenzenci: Józef Hurwic, Roman M ierzecki

Z języka czeskiego przełożył: Roman Bugaj

П. Трнка Р А Б О Т Ы ЧЕШ С К И Х А Л Х И М И К О В X V — X V III ВЕКОВ В статье обсуждается вклад чешских алхимиков в создание химии как науки. Автор обращает внимание на многообразие исследовательских и практических целей, которые ставили перед собой алхимики, и которыми они противодействовали плохому общепри­ нятому мнению об их работе и ее ценности. В статье анализируется как библиография историков алхимии, так и самих алхимиков. Подробно анализируются работы таких алхимиков как Ян Тешински, Ян из Лаза ((Johannes de Laaz), Вацлав Лавин, Бавор Родовски мл., Даниэль Столтиус, Ян Якуб Добренски. P. Trnka T H E W O R K S O F T H E C Z E C H A L C H E M IS T S I N T H E 15TH— 18TH O.C.

The article discusses the contribution of Czech alchemists to the form ation o f chemistry as science. The author d raw s the attention to the diversity of research and practical aimes the alchemists used to set them selves in contrast to the established critical opinion of them. T he article deals both w ith the historians w ritings on alchem y and w ith the alchemists themselves. T he w o rk described in detail here h ave been m ore such alchemists as: Jan Tesinsky, Jan z L a zu (Johanes de Laaz), V a c la v L a v in , B evor R odovsky jr., D an iel Stoltius, Jan J aku b Dobrensky.

35 B. V e c e r e k , J. T a i z i c h : Vyuka chem ie na lekarske fa k u lti praźske

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dzięki książce Kity poznajemy nie tylko swoiste- go rodzaju katalog zachowań charakteryzujących strategię pozytywną i negatyw- ną, ale dowiadujemy się, że znajomość

Ko bie ca fi zyc zność to ka te go ria, która w ba da nych dow ci pach jest poświadczo na mniej lic znie, niż oma wiane powyżej dwie klasy. Jest to wynikiem po- wszechnie

II DZIEDZICTWO WIARY I JEGO PERSPEKTYWY ROZWOJOWE 1. Najcenniejsze wydaje się istniejące u dużej grupy ludzi głębokie, zbliżo- ne do oczywistości przekonanie o istnieniu Boga i to

Kijowskim (obecnie już wiemy, że tak nie jest). terskich szkielet bywa jeszcze pokryty ogromną kupą ka- mieni. Właściwie zaliczyć je można do kategoryi poprzednio wymienionej.

poznania powództwa cywilnego o odszkodowanie odpow iadające w artości zagarnię­ tego m ienia społecznego sąd rew izyjny, rozpoznając spraw ę na skutek rew izji

tu je uczucia i kieruje przebiegiem przeżycia relig ijn eg o2). Fakt, że elem entem głównym w tym przeżyciu jest idea, a wszelkie inne elem enty składowe m ają

Śledząc zainteresowanie czeskiej publicystyki narodowo-liberal- nej okresu lat 1846-1851 stosunkami Polaków z innymi narodami możemy stwierdzić, że w centrum jej

We find that for the passive scalar structure functions this scaling collapses the curves for all Reynolds numbers in the dissipative and inertial range, indicating that the