• Nie Znaleziono Wyników

Media masowe i opinia publiczna w wypowiedziach Piusa XII

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Media masowe i opinia publiczna w wypowiedziach Piusa XII"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Z H I S T O R I I M E D I Ó W

Zeszyty

PRASOZNAWCZE

K ra k ó w 1992 R. X X X I II , n r 1-2 (1 29)

KATA RZY NA PO K O R N A -IG N A TO W IC Z

MEDIA M ASO W E I OPINIA PU BLIC ZN A

W W YPO W IEDZIACH PIUSA XII

P

ontyfikat Piusa X II (1939-1958) to okres bardzo ożyw ionych kontaktów Stolicy Apostolskiej ze środowiskami twórczym i, szczególnie dzienn ik a­ rzami i pracownikam i środków m asowego przekazu. Z tego okresu pochodzi najwięcej dokum entów (przem ówień i listów w ysyłanych z okazji kongresów i zjazdów), w których papież wypow iada się na tem at m ediów i problem ów powstałych w zw iązku z ich powszechnym użyciem. U zupełniają j e listy S ek re­ tariatu Stanu zawierające wykładnię stanowiska papieskiego.

Pius XII porusza szereg szczegółowych zagadnień zw iązanych z fun kcjo no­ waniem poszczególnych m ediów oraz zaczyna je traktować łącznie — jak o zjawisko społeczne, stara się też budować katolicką naukę o środkach m aso w e­ go przekazu. Odchodzi od form y pouczeń, nakazów i zakazów na rzecz głębszej refleksji nad zagadnieniem i uzasadnieniem w poszerzonej form ie w skazań praktycznych. Choć m erytorycznie katolicka nauka o prasie, film ie, radiu i telewizji nie przeszła większej ewolucji, gdyż dalej obowiązują te sam e p ry n c y ­ pia, to w istotny sposób zm ienił się ton nauczania i poszerzył się znacznie zakres widzenia problem ów. Papież nie atakuje wolności słowa, nie m ów i w prost o dobrym i złym słowie, choć dalej uważa, że tylko Kościół m oże decydow ać o zakresie i ograniczeniach tej wolności.

W oln o ść m oże łatw o stać się sloganem dla c zło w iek a nieostro żn eg o i p o w ie rz ­ chow nego; dla ludzi pow ażnych i sum iennych je s t o n a je d n a k stan em b rz em ien n y m w o grom ną o d p o w iedzialność [...]. W olność prasy, ja k k a ż d a in n a w olność, c zy to działania, czy to słow a lub myśli, jest ograniczona; nie p ozw ala, b y d ru k o w a n o to, co je s t błędne, o czym w iadom o, że zaw iera fałsz, albo co j e s t n a staw io n e na osłabienie i n iszczenie m oralnej o raz religijnej struktury jed n o s te k , p o k o ju i h a r m o ­ nii m iędzy narodam i. M a o n a być g w aracją dla czło w ieka p rzed sk ręp o w an iem przez m aterialne i egoistyczne interesy, kiedy dąży do o siąg n ięcia c h w a le b n eg o celu w yjaw ian ia praw d y o raz obro n y p raw a i spraw iedliw ości. N a tu raln ie p ie r­ w szym p o stulatem takiej w olności je s t p o siadanie dostępu d o p ra w d y * .

1 Pius XII: Przemówienie “ You are very” z 11 VII 1946. [w:] Środki społecznego przekazu w nauczaniu papieży XIX i XX w. Maszynopis w Archiwum “Ethosu” .

(2)

76 KATA RZY NA PO K O R N A -IG N A TO W IC Z W wielu przem ów ieniach do pracowników środków m asow ego przekazu Pius XII form ułuje tezę, że odkrycia nauki i techniki, w tym również rozwój m ediów , są sam e w sobie dobre i potwierdzają wielkość Boga, który pozwolił człow iekow i je odkryć. Nie przeczy temu nawet fakt, że w rękach człowieka m ogą one być niewłaściw ie używane. Kościół gorąco popiera ich rozwój i jedy nie dla nadania temu rozwojowi właściwego kierunku poucza ludzi o ich wielkich m ożliw ościach i niebezpieczeństwach, jakie m oże przynieść niew ła­ ściwe ich przeznaczenie. Za zły wpływ papież uważa nie tylko zepsucie obycza­ jów , obrazę religii itd., ale i głęboki, często nie uświadom iony wpływ treści na osobę ludzką, zagrożenie duchowej autonomii człowieka. Napływ informacji i obrazów pow oduje kształtowanie świadomości jednostki bez jej wiedzy. Zalew technicyzacji niszczy osobę ludzką, ogranicza swobodny rozwój intelektu i naturalne drogi w ym iany myśli, przez co wtłacza ludzi w jed n ą masę szarych odbiorców , co prowadzi w konsekwencji do kryzysu cywilizacji. Aby temu przeciwdziałać, należy uświadom ić sobie, że całe życie człowieka, a więc i życie publiczne, musi być podporządkowane zasadom prawa boskiego i natural­ nego. Zasadom tym podlega również nauka i technika, a więc i środki m asow e­ go przekazu. Z tych wskazań należy wyciągnąć wniosek, że m oralnym ocenom m uszą podlegać nie tylko treści przekazywane przez m edia, ale także sposób ich przekazyw ania, stosunek do odbiorcy, którego godność musi być szanowana. Nie w olno więc podsycać w nim niezdrowych nam iętności, narzucać mu goto­ wych poglądów, nadużyw ać jego zaufania przez podaw anie nieprawdziwych faktów.

Z asa d a m oralności przekazu nie jest, zdaniem papieża, przestrzegana. Ograniczają ją trudności finansowe, zależność m ediów od wielkich agencji prasow ych, których praktyka działania nie zawsze jest m oralna i obiektywna, bezw zględne zasady konkurencji oraz z drugiej strony presja odbiorców, któ­ rzy nie przygotow ani na właściwą ocenę tego, co do nich dociera, w wyborze kierują się niskimi pobudkam i. Dlatego niezbędne jest kontrolowanie tych zja­ wisk przez władze świeckie i duchowne. Papież, popierając dotychczasowe stanowisko Kościoła w kwestii cenzury, ubolewa nad faktem, że władze świec­ kie w niew łaściw y sposób interpretują prawo do wolności słowa, pozwalając na nie ograniczony zasadami moralnymi rozwój m asow ych mediów. Co wię­ cej, władze świeckie same wykorzystują podległe im środki społecznej ko­ m unikacji dla realizacji własnych celów. Widać to szczególnie w krajach totalitarnych, kom unistycznych, gdzie m edia są całkowicie podległe obowią­ zującej ideologii.

P apież uw aża, że przyszłość społeczeństw zależeć będzie od prawidłowo ustalonych relacji pom iędzy skutecznością technik przekazu a zdolnością do osobistych reakcji odbiorcy. W tym celu należy dbać o to, aby w środkach m asow ego przekazu pracowali odpowiedzialni, świadomi swej misji ludzie, przestrzegający zasad m oralnych w pracy i świadom ie uczący odbiorców pra­ widłow ego, niekonform istycznego odbioru. W tym zadaniu budow ania opar­ tych na m oralnych zasadach pow iązań m iędzy nadawcam i i odbiorcam i treści widzi papież m iejsce dla katolików i wszystkich “ludzi dobrej w oli”, to znaczy

(3)

M EDIA W W Y PO W IED ZIA C H PIUSA XII 77 tych, którzy uznają autorytet Kościoła w ocenach m oralnych, je g o praw o do takich ocen i są gotowi im się podporządkować.

/. Radio

Pius XII był wielkim zwolennikiem radia, sam chętnie używ ał fal radiow ych wygłaszając różne orędzia; poświęcił mu też szereg dokum entów , głów nie przem ówień przygotow yw anych z okazji spotkań z radiowcam i. W okresie II wojny światowej Pius XII traktował je jako środek do zw alczania nienaw iści między narodam i i budowania podstaw przyszłego pokoju. W idział w nim też potężne narzędzie służące zjednoczeniu ludzi, głównie dzięki podstaw ow ej jeg o właściwości: docierania w jednym mom encie do m ilionów słuchaczy i je d n o ­ czenia ich uwagi wokół wspólnych spraw.

Papież podkreśla, że słowo Boże płynące z radioodbiornika m oże dotrzeć także do wielu niewierzących, którzy nie chodzą do kościoła i nie czytają prasy katolickiej; m oże więc odegrać wielką rolę ewangelizacyjną. M oże rów nież dotrzeć do wielu chorych i zam kniętych w m iejscach odosobnienia, niosąc im słowa otuchy, nadziei i pocieszenia. Co praw da wysłuchanie m szy w radiu nigdy, zdaniem Kościoła, nie zastąpi bezpośredniego uczestnictw a w cerem onii ani osobistego kontaktu z kapłanem, ale pozw ala m ilionom na w ysłuchanie głosu Ojca Świętego i pozwoli im na wspólną z nim modlitwę.

Podkreślając te wszystkie m otywy 5 V 1950 roku w przem ów ieniu do uczestników M iędzynarodowej Konferencji Radiofonii W ysokiej C zęstotliw o­ ści papież w yraża chęć pogłębienia tradycyjnej ju ż w spółpracy z radiofoniam i innych krajów. Państwo W atykańskie, m ając na celu jedynie m oralną opiekę, chce realizować poprzez radio swoje cele wychow aw cze i w ypełniać B oże posłannictwo. Jest to szczególnie istotne w tych rejonach świata, gdzie nie dociera prasa lub ludzie nie um ieją czytać, gdzie brak kościołów i kapłanów uniem ożliwia pracę apostolską. Oczywiście również i w przypadku radia S toli­ ca Apostolska wielokrotnie przypom ina o niebezpieczeństw ie niew łaściw ego użycia tego m edium , czego najlepszym przykładem była propaganda faszyzm u. Dlatego szczególnie ważne jest przestrzeganie zasady m oralności przekazu radiowego, tak aby radio służyło idei sprawiedliwości i budow ania jedności m iędzy ludźmi.

Doceniając wszystkie zalety radia dla realizacji misji ew angelizacyjnej, Kościół zakłada własne rozgłośnie, w całości prowadzone przez działaczy k a ­ tolickich świeckich i duchownych. Najwięcej jest ich w Am eryce Południowej i Środkowej, kilka w Europie, w Afryce i w Azji. Oprócz własnych rozgłośni, Kościół nadaje swoje audycje w radiostacjach świeckich, zwykle w określo­ nych, stałych porach. Najczęściej są to transmisje m szy świętych i uroczystości kościelnych, kom entarze i felietony poruszające problem y nie tylko religii, ale i życia społeczno-politycznego, etyki i sztuki. Obowiązuje zasada

(4)

nie-. natrętnego prezentow ania treści religijnych i dobierania m ożliwie najatrakcyj­ niejszej formy.

W roku 1951 na m ocy papieskiego dekretu radio otrzym ało świętego patro­ na: został nim archanioł Gabriel, który przed wiekami przyniósł światu radosną nowinę. W planach Kościoła właśnie radio m a przynosić tę w iadom ość m ilio­ nom ludzi, zw łaszcza w Trzecim Świecie, gdzie m oże to być jedyn y sposób na dotarcie z Ewangelią.

78 K A TA RZY NA P O K O R N A -IG N A T O W IC Z

2. Telewizja

Zakończenie II w ojny światowej to okres początków działalności nowego wielkiego środka m asowej komunikacji — telewizji. W e Francji pojawia się ona w 1945 roku, w 1953 w Niemczech Zachodnich, w rok później we W ło­ szech. P oczątkow o jej zasięg był ograniczony liczbą posiadaczy telewizorów, ale od razu wierzono, że w przyszłości zdom inuje ona inne media.

K ościół od sam ego początku jej istnienia doceniał now e m edium i przyjął je do katalogu sw oich m etod duszpasterskich. Stolica Apostolska, nauczona lekcją odebraną w okresie pojaw ienia się filmu, nie popełniła ju ż “błędu” w postaci nieufności, lekcew ażenia czy prób całkowitego podporządkow ania treści p ro ­ gram ów bezpośredniem u wpływowi Kościoła. Pow tórzyła się raczej sytuacja z okresu pojaw ienia się radia, to znaczy przychylne przyjęcie zjawiska, natych­ m iastow e dostrzeżenie wielkich możliwości i działania w kierunku wykorzysty­ w ania nowej techniki jako skutecznej formy apostolstwa. Jednocześnie wraz z uznaniem faktu, że jest to świecki środek przekazu, pojaw iają się enuncjacje w yrażające troskę o w łaściw y jej rozwój i wykorzystanie.

Pierw szą religijną audycją telewizyjną była transm isja Pasterki z katedry Notre-D am e w P aryżu w 1948 roku. Francuscy katolicy z dum ą porównywali to wydarzenie do posłannictw a Matki Boskiej, która udzieliła swojego ciała, aby uczynić B oga w idzialnym , podobnie teraz telew izja francuska użycza swych osiągnięć techniki, aby pokazać ludziom żyw y K ościół katolicki.

W rok później, w marcu 1949 roku, papież Pius XII po raz pierw szy wygłosił orędzie nagrane na taśm ie filmowej i transmitowane przez telewizję am erykań­ ską i francuską. W końcu 1948 roku, w wyniku akcji zorganizowanej przez episkopat francuski w związku z rozpoczynającym się Rokiem Świętym (1950) rząd francuski przekazał Watykanowi stację telewizyjną. Została ona zainstalo­ wana w bazylice Św. Piotra i codziennie nadaw ała godzinne programy. Jej zasięg był m inim alny, zw ażywszy położenie W atykanu i brak w ówczas we W łoszech telewizji, ale przywiązyw ano wielkie znaczenie do jej działalności, gdyż był to oficjalnie w yrażony przychylny stosunek do now ego medium. T elew izja w atykańska przekazywała transmisje z uroczystości zw iązanych z R okiem Świętym i wydarzeniam i religijnymi w Rzymie. O degrała dużą rolę dla sam ego Kościoła, gdyż przyzwyczaiła duchow nych, a zw łaszcza władze, do obecności telewizji w życiu religijnym i z drugiej strony była poletkiem do ­

(5)

świadczalnym dla przyszłych kościelnych kadr telewizyjnych. Uniknięto w ten sposób pew nego rodzaju szoku wśród kleru różnych stopni, zw iązanego z wykorzystaniem kam ery telewizyjnej dla celów duszpasterskich.

Skoro Stolica Apostolska uznała dobrodziejstw a łączące się z telewizją, zaczęły pojawiać się dokum enty regulujące wzajem ne stosunki. Jeżeli na p o ­ czątku rozwoju radiofonii Kościół starał się zakładać jak najwięcej w łasnych stacji nadawczych, to w przypadku telewizji zm ieniono taktykę: zam iast o rg an i­ zować własną telewizję, postanowiono włączać się do program u stacji św iec­ kich, gdzie stale o tej samej porze (przeważnie w niedzielę) nadaw ano audycje religijne. Najczęściej były lo transmisje mszy, kazania, dyskusje nad p roblem a­ mi ogólnoludzkimi.

Święte Oficjum wydało 7 I 1954 roku oświadczenie, że popiera oglądanie mszy św. w telewizji, aczkolwiek nie zwalnia to z obowiązku uczestnictw a i w ysłuchania jej w kościele. Uznano, że choć transm isja posiada w artości d u ch o ­ we i religijne, to nie może być porównyw alna z bezpośrednim uczestnictwem . Sam e transmisje wzbudziły również niechęć u części duchow ieństw a, które wysuwało argumenty natury teologicznej przeciwko takim praktykom , m im o że niejednokrotnie transm itowane msze celebrował sam papież. U w ażano n a p rz y ­ kład, że jest rzeczą niestosowną, aby święte treści pojawiały się na tym sam ym ekranie, na którym odbiera się świeckie spektakle. Zwolennicy odpow iadali, że odiom ik telewizyjny nic m a charakteru sakralnego i porównyw ali go do m aszy ­ ny drukarskiej, która służy zarówno do drukow ania Biblii, ja k i książek zaka­ zanych.

Innym, znacznie m ocniejszym z teologicznego punktu widzenia, argum en­ tem przeciwników było twierdzenie, że m sza jest celebrowana w studiu telew i­ zyjnym, a więc w miejscu absolutnie niestosownym do tego celu. Zw olennicy przekonywali, że w czasie takiej m szy zm ienia ono swój charakter, ale o statecz­ nie zdecydowano, że lepiej jest transm itować msze bezpośrednio z kościołów.

M imo tych wątpliwości teologicznych telewizja została w łączona do m etod duszpasterskich K ościoła i zyskała patronkę w osobie św. Klary, której w idze­ nie zostało uznane za proroczą wizję m szy św. w telewizorze. M ożna przypusz­ czać, że na to ciepłe przyjęcie oprócz doświadczeń z “błędem wobec film u” złożył się również fakt, że Kościół w tym okresie przeżyw ał ju ż głęboki kryzys. Świat katolicki był rozczarowany stanowiskiem Kościoła praw ic we w szystkich sprawach, od organizacji wewnętrznej i liturgii po stosunek do życia społeczne­ go i interpretacji zasad religijnych. W ładze kościelne, widząc narastający k ry ­ zys i odchodzenie wiernych od Kościoła, miały nadzieję, że dzięki telewizji uda się ludzi nakłonić do podporządkowania się pryncypiom wiary katolickiej i przywrócić Kościołowi zachwianą wielkość i prestiż społeczny. W orędziu “ Voici le jo u r” z 17 IV 1949 papież kierując do wiernych życzenia w ielkanocne mówił:

Co będzie, gdy caty św iat będzie m ógt k o n tem p lo w ać p rz ejaw y ż y cia k a to lic ­ kiego w tym sam ym m om encie, w którym m ają o n e m iejsce? P o w ied zian o św iatu, że religia była u schyłku; a dzięki p om ocy tego ostatniego c udu [tzn. telew izji — przyp. K.P.-J.] św iat ujrzy o gro m n y try u m f Eucharystii i M aryi. P o w ie d z ia n o św

(6)

tu, że papiestw o um arło albo je s t um ierające, a zobaczy on tłum w ypełniający w szy stk ie części ogro m n eg o p lacu Sw. Piotra, by u zyskać b ło g o sław ieństw o p a p ie ­ ża i by słu ch ać jego słow a. P o w iedziano św iatu, że K ościół nic j u ż nie znaczy, a zob aczy go, że po m im o prześladow ań je s t z w ycięski i w szędzie żywy.2

N iezm ienne pozostaje stanowisko Kościoła w sprawie obowiązku moralnej oceny program u. O czekiwania w tym względzie zawarł papież w wielu sw ych w ystąpieniach, m iędzy innymi w liście do biskupów włoskich z 1 I 1954 pośw ięconym rozpoczęciu pracy przez włoską telewizję. Papież mówi tam w prost o obow iązku biskupów czuw ania nad tym, aby telewizja była nie tylko nienaganna m oralnie, ale również aby um acniała i w ypracowyw ała chrześcijań­ skie poglądy i postaw y widzów.

D okum enty poruszające zagadnienia telewizji tego okresu naświetlają różne aspekty funkcjonow ania tego medium. Papież często przekonuje, że dzięki sw ym w łaściw ościom i technikom przekazyw ania obrazu może ona dokonać w ielkich rzeczy w dziele budowy jedności i przyjaźni m iędzy ludźmi. Przypisu­ je je j rów nież w alory w ychowawcze, pod warunkiem oczywiście właściwego użycia. M oże ona wspierać szkołę i rodzinę w nauczaniu i kształtowaniu osobo­ w ości dzieci i młodzieży. W ejście telewizji do dom ów i do rodzin może przy­ czynić się do budow ania spójności i wierności w rodzinie, skupiając wszystkich jej członków przed ekranem. Aby jednak wszystkie te cele osiągnąć, treść program ów musi być odpowiednia, gdyż tak ja k w przypadku innych środków społecznego przekazu, grozi niebezpieczeństwo demoralizacji i m anipulacji odbiorcam i. W przypadku telewizji je s t to tym groźniejsze, że dotyczy m łodzie­ ży i “świętości dom ow ego ogniska”. Dlatego potrzebna je s t w ielka rozwaga w doborze treści i zdanie się w osądach na naukę i etykę Kościoła, który w tych spraw ach m a największe doświadczenie i prawo do takich ocen. Podobnie więc ja k w przypadku prasy, filmu i radia, niezm ienna pozostaje doktryna oceny m oralnej przekazu i praw a Kościoła do cenzurow ania programów.

6 VIII 1957 roku K ongregacja do Spraw Zakonów w ydała instrukcję regulu­ ją c ą zasady korzystania z telewizji przez duchownych. Stw ierdza się w niej, że po rozpatrzeniu w szystkich korzyści i niebezpieczeństw, jakie wynikają z w pro­ w adzenia telew izorów do klasztorów i m iejsc zam ieszkania duchow nych, K o n­ gregacja nie sprzeciwia się oglądaniu program ów w różnych placów kach życia religijnego, nakazuje natom iast um iar i rozwagę, gdyż bezkrytyczne zaakcepto­ wanie now ego medium prowadziłoby do osłabienia formacji duchowej. R ozu­ m iejąc również, że musi istnieć rozróżnienie m iędzy zakonami kontem pla­ cyjnym i a czynnym życiem duchow ym , szczegółowe rozwiązania Kongregacja zleca przełożonym poszczególnych placówek, podając jednak wskazania, które m uszą być uwzględnione.

W e w spólnotach życia kontem placyjnego nie powinno się oglądać telewizji w ogóle, m ożna natom iast posiadać odbiornik radiowy, ale tylko w celu w ysłu­ chania orędzi papieskich i transmisji ze szczególnie ważnych uroczystości reli­ gijnych. W zakonach czynnych pozw ala się na korzystanie z radia i telewizji,

80 K A TA RZY N A PO K O R N A -IG N A TO W IC Z

(7)

MEDIA W W Y PO W IED ZIA C H PIUSA XII 81 ale jedynie w obecności przełożonego i tylko z niektórych, zaakceptow anych przez przełożonych programów, które nic będą zagrożeniem dla rozw oju d u ­ chowego. M ożna zezwolić na oglądanie programów, gdy zaw ierają one w arto­ ści religijne lub kształcące, natom iast nie powinno się zezw alać na używ anie telewizji wyłącznie dla relaksu i rozrywki.

3. Pouczenia dla prasy

Również Pius XII, podobnie ja k jeg o poprzednicy, widzi konieczność d a l­ szego rozwoju i wszechstronnego doskonalenia “dobrej prasy” . W ielokrotnie podkreślał swoje gorące poparcie dla jej pracowników; zajął się również w yjaś­ nieniem i zinterpretowaniem niektórych szczegółowych aspektów jej fun kcjo­ nowania. Zwracając się do dziennikarzy, przypom niał o wielkiej odpow iedzial­ ności, z jak ą zw iązana jest ich praca, a jest to odpow iedzialność podwójna: wobec Boga i K ościoła oraz wobec czytelników. M uszą oni zaw sze m ieć świadom ość misji, której służą, gdyż informując swoich czytelników, w chodzą do ich dom ów, um ysłów i serc. Kształtują poglądy poszczególnych jed n o stek i całych społeczeństw.

D latego prasa musi być lojalna w obec P raw dy, aby ten o lbrzym i w p ły w nie był źle w ykorzystany. Praw da, o której m ów im y, je s t P ra w d ą W izji, dzięki której w idzicie w ydarzenia rzeczyw iście, ja k zachodzą, i P ra w d ą P rzed staw ien ia, dzięki której w iernie rejestrujecie fakty, ja k je w idzieliście i interpretujecie j e z a p o śre d n ic ­ tw em nie innych kryteriów , ja k tylko spraw iedliw ości i m iło sierd zia [tzn. zg o d n ie z nauką K ościoła — przyp. K.P.-J.]. Praw da je s t o b iektyw na, nie stronnicza; o p arta na faktach, a nie zm yśleniach. P raw d a nie jest sprzedajna; nie boi się być pozn an ą, ale żąda tylko, by była przedstaw iona w w yraźnym , ja s n y m św ietle obiek ty w izm u , nie w ja k im ś z ab arw ieniu stronniczości i dom ysłu. P ra w d a je s t też d y sk re tn a i wie, że n iekiedy rzeczyw iście m usi b y ć o p isy w an a z rezerw ą, że z ła nie d a się upięk szać kosztem z b ag atelizow ania dobra.3

Z wypowiedzi tej wynika, że Prawda podlega ograniczeniom w postaci odpowiedniej jej interpretacji oraz swojego podmiotu. M ożna prawdę u w ypu ­ klić lub potraktować “ z rezerwą” , gdy sytuacja tego wym aga. Tak więc praw da, według papieża, nic jest w artością sam ą w sobie, gdyż m usi przejść w eryfikację zgodności z nauką i etyką Kościoła, które sprawdzą czy ta “praw da” je s t dobra czy zła i, idąc dalej, czy m ożna j ą szeroko rozpowszechnić, czy potraktow ać “z rezerwą”.

Drugi aspekt tego problemu dotyczy interpretacji i kom entarza do przedsta­ wianych faktów:

M iędzy czytelnikam i bardzo nieliczni są ci, którzy bylib y zdolni trafnie sk ry ty ­ k o w ać tekst, który m ają przed oczam i. Tej p rzem iany suro w eg o faktu, k tó rą sp ra w ia kronikarz, autor reportażu, w yw iadu, krytycznego studium , nikt m u nie w yp o m n i;

(8)

p rzeciw nie, o czekuje się od niego, by interpretow ał sw ój tem at z całym bogactw em sw ojego d u ch a i swej uczciw ości [,..]4

U czciw ość ow ą papież rozumie jako uznanie m oralnego przewodnictwa Kościoła i jego nauki, co zostało wyłożone w liście Sekretariatu Stanu z 22 VIII 1957, w którym uśw iadam ia się dziennikarzom, że “ [...] Ich obow iązkiem jest czerpać kryteria ocen w zakresie problematyki religijnej i moralnej z nauczania m istrzyni P raw dy, Kościoła i dostosować się z uległością do wskazań pasterzy ustanow ionych przez B oga.”5

Pius XII w licznych wypowiedziach skierowanych do ludzi prasy poucza ich, ja k należy przeciw działać ograniczeniom i trudnościom, na które są naraże­ ni przy w ykonyw aniu swojej pracy. Muszą pam iętać, że ich obowiązkiem jest inform ow anie społeczeństwa o wydarzeniach; jest to szczególnie istotne w krajach i system ach totalitarnych, gdzie ograniczona je s t wolność słowa i tłu­ m iona opinia publiczna. M uszą m imo tych ograniczeń pełnić swoją m isję apo­ stolską i w ten sposób służyć ludziom i pozbawionem u swoich praw K ościoło­ wi. W innych krajach, gdzie co praw da nie m a praw nych restrykcji wobec prasy katolickiej, pojaw iają się niebezpieczeństwa innego rodzaju, w ynikające z sa­ m ego cyklu produkcyjnego gazety — z pośpiechu nie pozw alającego na odpo­ wiednie przem yślenie i zinterpretowanie przedstawianych faktów, z organizacji zbierania m ateriałów, bezkrytycznego polegania na agencjach prasowych, któ­ rych praca często pozostaw ia wiele do życzenia, czy w końcu z ulegania niskim życzeniom płynącym od czytelników, dom agających się tekstów niezgodnych z zasadam i dobrych obyczajów i nauki społecznej Kościoła. D ziennikarz katoli­ cki musi się przed tymi niebezpieczeństwam i bronić i umieć znaleźć właściwe rozw iązanie zgodnie ze swym chrześcijańskim sumieniem.

W ielka odpow iedzialność przed Bogiem i ludźmi oraz trudności, z jakim i m uszą na co dzień zm agać się dziennikarze katoliccy, powodują, że m uszą oni być odpow iednio do tej pracy przygotowani. Papież w ielokrotnie podkreślał, że m uszą to być ludzie gruntownie wykształceni, zarówno teologicznie, ja k i fi­ lozoficznie, m uszą posiadać dobre rozeznanie w problem ach współczesnego świata, znać oczekiw ania wobec siebie i przede wszystkim m uszą być ludźmi głębokiej wiary i o ukształtowanych poglądach. Obowiązkiem duchow nych jest pom óc tym ludziom w osiągnięciu takiej formacji i wspierać ich radą i pom ocą w ich trudnej i odpowiedzialnej pracy.

82 K ATA RZY NA P O K O R N A -IG N A TO W IC Z

4. Opinia publiczna

Pius XII był pierw szym papieżem , kóry zainteresował się zjawiskiem opinii publicznej i w sw oich licznych enuncjacjach poświęcił jej wiele uwagi. Istnienie opinii publicznej uw ażał za warunek konieczny do funkcjonow ania dem

okra-4 P iu s X II: P r z e m ó w ie n ie “ II n o u s e st” z 3 VII 1955. (w:] Śro d k i sp o łec z n e g o p rz e k az u ..., op.cit. 5 L ist S e k re ta ria tu S ta n u z 22 V III 1957. (w:] Ś rodki sp o łec z n e g o p rzekazu..., op.cit.

(9)

tycznego społeczeństwa, a więc wspólnoty ludzi świadom ych sw ojego m iejsca i znaczenia we wspólnocie, którą tworzą. Zjawisko opinii publicznej wiąże się ściśle z funkcjonowaniem środków społecznego przekazu, które są elem entem kształtowania opinii i kanałem przekazującym jej przejawy. S zczegółow e ro z ­ ważania na len tem at opublikował Pius XII w przem ówieniu “ L ’im portance de la presse”, wygłoszonym na odbywającym się w dniach 16-19 II 1950 roku M iędzynarodowym Kongresie Prasy Katolickiej. Papież stw ierdza tam , że o pi­ nia publiczna to niezbędny elem ent życia społecznego, to echo i ocena w yd a­ rzeń.

Gdy w społeczeństwie nie m a opinii publicznej, świadczy to o pow ażnej chorobie społecznej, upośledzeniu takiej wspólnoty. Dlatego w szelkie system y totalitarne są szkodliwe, gdyż nie dopuszczają do spontanicznego, naturalnego jej ukształtowania. “Tłum ienie opinii obywateli, redukowanie jej do w y m u szo ­ nej ciszy, w oczach każdego chrześcijanina oznacza zam ach n a naturalne praw o człowieka, pogwałcenie porządku świata, jaki Bóg ustalił.”6 Tłum ienie opinii publicznej papież uważa za przejaw tyranii, za zniew agę i upokorzenie obyw a- teli-odbiorców i dziennikarzy. Równie bolesna dla Kościoła je s t sytuacja społe­ czeństw, w których brak opinii publicznej nie w ynika z jej tłum ienia przez władzę lub siły zewnętrzne, ale stąd, że ludzie nie potrafią jej wykształcić, a to oznacza, że nie poczuw ają się do członkostw a we wspólnocie.

Opinia publiczna, zdaniem papieża, powinna być spontanicznym odbiciem i oceną wydarzeń, niestety często są to tylko pozory spontaniczności, gdyż ludzie zatracają poczucie więzi i solidarności z otoczeniem i nie czują w ew nętrznej odpowiedzialności za wspólnotę. Przyczyniają się do tego w ielkie organizacje, które zagarniają um ysły ludzi i redukują ich spontaniczność m yślenia do sw oich schematów i celów. Prowadzi to do konformizmu myśli i sądów, zabijając m ożliwość rozwoju prawdziwej osobowości człowieka i ograniczając jeg o ż y ­ cie duchowe. Coraz mniej jest więc ludzi prawych, o właściwej form acji d u ch o ­ wej, a coraz więcej sceptycznych, chwiejnych, bezwolnych i zdegustow anych, którzy poddają się manipulacjom , uważając się jednocześnie za w olnych i niezależnych.

We współczesnym świecie zaczyna dom inow ać potęga techniczna i w ąska specjalizacja naukowa, która narzuca swoje poglądy i system y wartości nowej epoki, odrzucając jednocześnie wartości m oralne i duchow e w ypływ ające z prawa naturalnego i nauki Kościoła. W spółczesne państw a odczuw ają autorytet Kościoła, a nie chcą uznać jego pozycji sędziego wobec sum ienia i prawa.

S p o d ziew aliśm y się tego, że totalitaryści nie zrozum ieją nas, oni, dla któ ry ch praw a i ustaw odaw stw o są tylko instrum entam i w ręk ach k ó ł d o m in u jący ch ; tym bardziej zaskakuje nas stw ierdzenie takiego sam ego n iez ro zu m ien ia ze stro n y p e w ­ nych środow isk, które długo p o daw ały się za obro ń có w liberalnej k o n cep cji życia, a któ re potępiały innych ludzi za sam zarzut ich p rzy w iązan ia do p ra w a i p rzep isó w p rzeciw nych m oralności.

M EDIA W W Y PO W IED ZIA C H PIUSA XII 83

6 Pius XII: Przemówienie “ L’importance de la presse” z 18 II 1950. |w:] Środki społecznego przekazu... op.cit.

(10)

84 KATA RZY NA PO K O R N A -IG N A TO W IC Z

B yłoby to uznaniem w p raw odaw stw ie p o zy tyw nym rzek o m eg o autorytetu, który nie różn iłb y się niczym od tego, który rasizm albo nacjonalizm przypisyw ał to talitarnem u w ytw orow i praw nem u, depcząc p raw a naturalne osób fizycznych i m oraln y ch .7

T ak więc również w krajach dem okratycznych rzeczywista opinia publiczna nie m oże się w pełni rozwinąć, gdyż oprócz ograniczeń w ypływających z cywilizacji technicznej i spłycenia życia duchowego, przeciw działa jej rozw ojo­ wi ustaw odaw stw o oparte na prawie pozytywnym a nie naturalnym.

P apież boleje również nad tym, że przywódcy opinii, to znaczy ludzie kształtujący poglądy i oceny innych, nie zawsze z racji swojej pozycji zaw odo­ wej, ale ze w zględu na autorytet w społeczeństwie i rodzinie również nie chcą uznać

jed y n e g o p raw ow itego sp osobu osądzania ludzi i rzeczy w edług jas n y ch reguł i słusznych z asad [czyli zgodnych z nauką K ościoła — przyp. K.P.-J.]. Z w y k le od tych ludzi nie m o żn a oczekiw ać w y chow ania opinii publicznej ani nieugiętości w o b ec podstępnej propagandy, która rości sobie praw o nagin an ia sądów sp o łecz­ ny ch do w łasn eg o upodobania. Co do tej płaszczyzny, dalece ich przew y ższają lu dzie d u c h a chrześcijańskiego, prostego, praw ego, ale jasnego, n a w e t jeśli są b ez w ięk szy ch studiów.**

Zadanie kształtow ania zdrowej opinii publicznej opartej na naturalnych skłonnościach um ysłu ludzkiego do porządkowania św iata w edług wartości i zasad nauki katolickiej pow ierza Pius XII prasie katolickiej. Cały swój wysiłek musi ona skoncentrow ać na tej misji, utrwalać resztki, które nie oparły się destrukcyjnem u działaniu współczesnych niebezpieczeństw i n a tych podw ali­ nach budow ać now ą praw dziw ą opinię publiczną. W arunkiem powodzenia w tym zadaniu je s t wysoki poziom tej prasy, a więc i jej pracowników. W ym aga się od nich dogłębnego wykształcenia ogólnego i teologicznego. Oczywiście podstaw ow ym w arunkiem jest całkowite poparcie i akceptacja autorytetu i przew odnictw a Kościoła.

T aka prasa będzie m ogła wypełnić misję budowania sprawiedliwości i p oko­ ju w zagrożonym św iecie i przeciwstaw ić się totalitaryzmowi, który je s t g łów ­ nym wrogiem prawdziwej i wolnej opinii publicznej. W ytworzenie katolickiej opinii publicznej będzie służyło eliminowaniu wojen, konfliktów, kłam stw i uprzedzeń m iędzy ludźm i, gdyż w yrwie ich z psychicznego zniew olenia p ropa­ gandy i współczesnej cywilizacji.

Pius XII porusza również problem opinii publicznej w samym Kościele. Uw aża, że jej brak pow odow ałby również chorobę samej instytucji i tłumienie jej byłoby w ielkim błędem i grzechem. Jednocześnie zastrzega się, że chodzi tu o problem y “ pozostaw ione do wolnej dyskusji”, a nie o całość nauczania czy organizacji. W ielką pom ocą w tej sprawie m oże być dobra prasa katolicka pod w arunkiem , że będzie unikać zarówno “niemej uległości, ja k i nie kontrolow a­ nej kry tyk i”. Papież uważa, że pom oże to w przezw yciężeniu kryzysu w łonie

7 P iu s X II: “ L 'im p o r t a n c e d e la p re sse ” , op.cit. 8 P iu s X II: ‘T i m p o r t a n c e d e la p re s se " , op.cit.

(11)

M EDIA W W Y PO W IED ZIA C H PIUSA XII 85 samego Kościoła, który waha się m iędzy dw om a niebezpieczeństw am i: spirytu- alizmem i realizmem.

Przy różnych okazjach papież stara się ukazać niebezpieczeństw a, które wypaczają prawidłow e funkcjonowanie opinii publicznej. P ierw sza grupa n ie ­ bezpieczeństw pojaw ia się w m om encie zbierania inform acji i jej przekazyw a­ nia. Nierzetelność dziennikarska, pow ierzchow ność ocen i kom entarzy, nieraz pośpiech czy brak kompetencji, m ogą wyrządzić w iele szkód w śród odbiorców , którzy m ają prawo oczekiwać rzetelności, uczciwości i obiektyw izm u. D latego tak ważne jest, aby dziennikarze i wszyscy pracownicy m ediów i instytucji zw iązanych z przekazywaniem informacji zdawali sobie sprawę, że kształtują opinię publiczną i narzucają jej swoje poglądy i oceny. Dlatego pow inni k ie­ rować się w pracy zasadami prawdy i zawsze m yśleć o skutkach swojej działal­ ności.

Druga grupa niebezpieczeństw w ynika z reguły, że rów nież opinia publiczna wpływa na kształt i treść środków m asowego przekazu. To odbiorcy swoim i gustami i oczekiwaniam i wywierają presję na nadawców. O czekiw ania od b io r­ ców niestety często są przyziemne, a naw et niewłaściwe, oparte na niskich nam iętnościach i oczekiwaniach taniej, pośledniej rozrywki. Nie m ożn a ulegać takim naciskom , gdyż wtedy zaprzeczy się naczelnem u zadaniu, jak ie K ościół przypisuje m ediom w służbie osobie ludzkiej.

Ideał poleg a w ięc na tym, aby z ach o w ać najpełniejszy o b iek ty w iz m p rz y z a c h o ­ w aniu nieustannego kontaktu z ogółem . M o żem y tylko upom inać, b y z aw sze z m ie ­ rzając ku tem u ideałowi, w żadnym w ypadku, nigdy nie p o św ięcać p raw d y , p rz y k a ­ zania B ożego i w spólnego dobra u satysfakcjonow aniu p ra co d a w c ó w lub g u stu czy telników i słuchaczy. Jeśli będziecie trzym ać się tej linii p o stęp o w an ia, b ę d z ie ­ cie m ieć zaw sze p odporę d w u sił: opieki B ożej i u znania ludzi u czciw y ch , a te d w ie siły są o statecznie najbardziej d ecydujące.^

5. Koncepcja filmu idealnego

W czasie pontyfikatu Pius XII wydał prawie 90 dokum entów , w których poruszał problem y związane z filmem. Po II w ojnie światowej wzrosło jeszcze znaczenie i popularność filmu, zw łaszcza w okresie, kiedy telew izja dopiero zaczynała się tworzyć. To właśnie kinematografia, będąc głów ną form ą rozry­ wki, kształtowała powojennego odbiorcę. Troska Kościoła o m oralność film u pozostała więc aktualna, a nawet większa, gdyż m im o zakrojonych na dużą skalę wysiłków Akcji Katolickiej i dalej prowadzonej krucjaty n a rzecz um oral- nienia filmu wym ykał się on coraz bardziej spod skutecznego w pływ u Kościoła.

Pius XII kontynuował politykę Piusa XI wobec filmu, której pryncypia określiła encyklika “Vigilanti cura”,'i w dalszym ciągu prow adził akcję p rzen i­ kania środowiska twórców i kolporterów swoim i poglądam i, m obilizując opinię

(12)

publiczną, która jed nak po wstrząsie wojennym nie je s t ju ż taka sam a i okazuje się mniej uległa wobec oczekiwań Kościoła, nie tylko zresztą wobec filmu.

Papież w ielokrotnie spotykał się ze środowiskiem film owców i artystów, co stawało się okazją do w yrażenia pragnień Stolicy Apostolskiej i pouczenia uczestników o ich obow iązkach wobec B oga i ludzi. Była to również okazja do wygłoszenia poglądu głow y Kościoła na tem at sztuki generalnie i oceny po ­ szczególnych jej przejawów. Dla Piusa XII na m iano prawdziwej sztuki zasłu­ giwały praktycznie tylko te filmy, które wynikały z inspiracji religijnej i ich w ydźw ięk był zgodny z oczekiwaniami Kościoła. Wiązało się to z koncepcją służebnej roli sztuki wobec religii, z poglądem, że tylko to, co kieruje się w stronę piękna absolutnego, jakim jest Bóg, m oże być naprawdę twórcze i piękne.

Papież niejednokrotnie wyrażał troskę o zgubny wpływ złego filmu na m łodzież, apelując, aby młodzi oglądali tylko te obrazy, które pom ogą im uform ow ać chrześcijańskie sumienie. Oskarża film o proponow anie niew łaści­ wych interpretacji życia religinego, społecznego i osobistego, w tym grzechów głów nych kina: m aterializm u i hedonizmu. Poglądy te zebra! Pius XII w dwóch dokum entach w ydanych 21 VI i 28 X 1955 roku m ów iących o film ie idealnym. Zaw arł w nich oczekiw ania i postulaty Kościoła, których uw zględnienie pozw o­ liłoby zrealizow ać wartościowe obrazy. W przem ówieniach tych papież zajm u­ je się nie tylko moralnym i aspektami filmu, ale również uwarunkowaniami

socjologicznym i i politycznym i, om awia ich religijne i estetyczne zależności oraz szczegółowo analizuje psychologiczne problem y widza — identyfikację z bohateram i ekranowym i, zastępcze przeżycia itp.

Pow inno się, zdaniem papieża, prowadzić badania nad filmem, aby mógł on przyczyniać się do doskonalenia człowieka i służyć chwale Bożej. Powinien on zawsze kierow ać się podstawowym wym ogiem — poszanowaniem godności człowieka, pom agać mu w doskonaleniu wewnętrznym i rozwijaniu cnót. Ideal­ ny film, zrealizow any w edług tych wskazówek, powinien służyć zdrowej roz­ rywce, tak aby widz wychodził z kina weselszy i lepszy wewnętrznie.

Aby to osiągnąć, film y oświatowe i naukow e pow inny podkreślać doskona­ łość i piękno Boga, a w film ach 1'abularych nie m oże zabraknąć elementów religijnych. Papież uważa, że szkodliwe dla widza są również filmy, które co praw da pod w zględem m oralnym są dobre, ale brak w nich Boga. Bohaterowie filmowi powinni być ludźmi modlącymi się, odwołującym i się w w ypow ie­ dziach do religii. Film, w którym nie m a tych elementów, który pokazuje świat bez B oga i religii, nie zasługuje na m iano idealnego.

N iedopuszczalne jest ukazywanie w filmie “zła” w formie atrakcyjnej dla widza, czy to wręcz usprawiedliwiając go, czy choćby osłabiając jego potępie­ nie. D opuszczalne je s t pojawienie się w akcji filmu wątku pokazującego “zło”, upadek czy błąd, ale pod warunkiem, że będzie to jednoznacznie zinterpretowa­ ne i potępione tak, aby widz nie m iał wątpliwości moralnych.

Papież uw aża za niewłaściwe nie tylko filmy szkodliwe moralnie, ale i te, które podw ażają ustalony porządek społeczny i uwypuklają podziały klasowe czy prow adzą do przeciw staw iania się władzy państwowej. Takie elementy

(13)

zaprzeczają kolejnej funkcji filmu, to znaczy utrwalaniu wierności wobec w łas­ nego państwa, budowaniu zgody społecznej i pokoju światowego. R ów nie niedopuszczalne jest usprawiedliwianie zdrady m ałżeńskiej czy rozkładu ro­ dziny.

Tak więc film idealny powinien służyć rozwojowi człowieka, pokazyw ać mu jego życie w aurze wartości moralnych i społecznych, przedstaw iać p o zy ­ tywny model rodziny, społeczeństwa, umacniać jego wiarę i szacunek dla Kościoła. Aby lllm y takie mogły powstawać, pow inny czerpać inspiracje z katolickiej nauki społecznej i wykorzystywać jej rady i wskazania. Podobnie ja k w przypadku innych m ediów pom ocne m oże być uznanie kom petencji Kościoła w tej dziedzinie na płaszczyźnie prawa państwowego, gdyż tylko w ten sposób można będzie odpowiednio ukierunkować rozwój filmu.

Podsum ow aniem nauczania Piusa XII w tej dziedzinie je s t encyklika “M i­ randa psorsus” z 1957 roku — pierwszy tej rangi dokum ent, w którym film, radio i telewizja, traktowane łącznie, zostają uznane za “dar B oży”. Encyklika ta nazw ana jest “sum m ą” przedsoborowego nauczania papieskiego o środkach kom unikowania, gdyż zawiera szczegółową, jednoznaczną i pogłębioną teolo­ gicznie wykładnię stanowiska Kościoła. Sam Pius XII uw ażany je s t za twórcę podstaw teologii mediów, nowej dziedziny nauk teologicznych, która w o stat­ nich latach bardzo intensywnie się rozwija i której znaczenie, ja k się wydaje, rośnie coraz bardziej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie mniej ważne są te zastosowania symbolu światła, w których przybli- żana jest pełna blasku teofanijna obecność Boga pośród ludu (por. Ps 50,1-3) oraz Jego

nierozsądnie jest ustawić się dziobem żaglówki w stronę wiatru – wtedy na pewno nie popłyniemy we właściwą stronę – ale jak pokazuje teoria (i praktyka), rozwiązaniem

W przestrzeni dyskretnej w szczególności każdy jednopunktowy podzbiór jest otwarty – dla każdego punktu możemy więc znaleźć taką kulę, że nie ma w niej punktów innych niż

też inne parametry algorytmu, często zamiast liczby wykonywanych operacji rozważa się rozmiar pamięci, której używa dany algorytm. Wówczas mówimy o złożoności pamięciowej;

„Kwantechizm, czyli klatka na ludzi”, mimo że poświęcona jest głównie teorii względności i mechanice kwantowej, nie jest kolejnym wcieleniem standardowych opowieści o

Magdalena Fikus, ciesząc się z postępów medycyny molekularnej, martwi się wysoką, za wysoką, ich ceną, a także umacniającymi się tendencjami do modyfikacji genetycznej

Kapłan modli się, bierze chleb, pochyla się i wypowiada słowa, które Pan Jezus powiedział podczas Ostatniej Wieczerzy: „Bierzcie i jedzcie to jest Ciało moje” (Mt 26,26b). W

Kapłan modli się, bierze chleb, pochyla się i wypowiada słowa, które Pan Jezus powiedział podczas Ostatniej Wieczerzy: „Bierzcie i jedzcie to jest Ciało moje” (Mt 26,26b).. W