OGÓLNE I INDYWIDUALNE. HEGLOWSKIE
ODCZYTANIE PLATOŃSKIEJ FILOZOFII
PRAKTYCZNEJ
Postaram
sięw
artykule tym pokazać,w
jaki sposób Hegel odczytujePlatońską
filozofię praktyczną. Aby stworzyć dogodnetło
dla tegoprzedsta
wienia,nakreślę
krótkoniektóre
rysy Platońskiej filozofii praktycznej, kładąc nacisknate,któreu
Heglaniewystępują;szczególnie to,co
stoiw
centrumjej
rozważań, czyli ideę życia doskonałego. Odwołam się przy tymdo dwóch
dialogów: Fedona iPoliței. Życie doskonałe rozumiemtutajjakowypełnianie tego,coGrecy nazywali ergon - celuczyfunkcji, jakieobiektywnieprzypisanesą bytowi,
a określoneprzez
jegoistotę,
naturę,to,
co
czyni ów byt tymwła
śnie bytem. Wramachtradycji greckiej,jaki zresztą
później, tym,coczłowie
ka czyni człowiekiemjest
pierwiastek rozumny (logos), wyodrębniającygo
jako
gatunek spośród innych istotożywionych.1
Życie doskonałe musi być jednocześnie realizacją rozumności.W
Fedonie Platon kreśliobraz
i zalety
życia stricte rozumnego, życia filozofa, miłośnika mądrości. Natomiast Pań
stwo, obok
podobnego obrazu, przedstawia takżerealizację
rozumności w życiu indywidualnym nainnej
drodze, drodze bycia obywatelem polis.Te
1 Arystoteles, Etyka nikomachejska, ks. I, 7 (1097b-1098a), tłum. D. Gromska, w: Arysto teles, Dzieła wszystkie, t. V, Warszawa 1996.
dwa rodzaje partycypowania w rozumności i szczególnie tu dla nas ważny związek elementu indywidualnego
z
ogólnym (ten bowiem tkwiw
centrum Heglowskiego odczytania Platońskiej filozofii praktycznej) ukażęponiżej.
Uczestnictwow
Rozumie (rozumności)jest
zarówno dla Platona, jak idla
Hegla
podstawowym rysem doskonałości. Wpracy
tej,
mam nadzieję, ujawni sięróżnica,jaka
zachodzi wtympunkciepomiędzyPlatonemaHeglem.
Następnie powiemkrótko oprezentacji przez
Hegla
„ducha greckiego” io
miejscuna tymtle Platońskiej filozofii.W końcuprzejdę do
przedstawieniaHeglowskiej
recepcji Platońskiej Poliței, gdzie szczególnie istotnymelemen
tem jest
związek pomiędzy elementem indywidualnym (podmiotowym)a
ogólnym(rozumnością
zobiektywizowaną w państwie ijego
instytucjach) ijegorealizacją
w
indywidualnymżyciu(doskonałością).Zamiarem
moimjest uwidocznieniedwóch
perspektyw odczytaniaPla
tońskiej filozofii praktycznej, jakieujawniają
się,
gdy zapunkt
odniesienia bierzemy odczytanieHeglowskie,
a szczególniepodkreślenie
ich wzajemnejniewspółmiemości na
gruncie pojęciowym.Tak
więc,jeśli
mowa będzieo
napięciumiędzy perspektywą
„indywidualną” i „ogólną”,
to nie chodzi owygrywaniejednej
przeciwko drugiej, lecz o to, by skonfrontowaćje
ze
sobą.1. Moment
indywidualnyiogólny u
PlatonaMomentindywidualny:osobistadoskonałość(FedőniPoliteja)-życie Filozofa
Literacki (i nietylko) kontekst,
w
jakim Sokratesw
dialogu Fedőn tłu
maczy zalety życia filozoficznego, przedstawiającjejako
najpełniejszą
formę
człowieczego życia, stanowi więzienna cela i oczekiwaniena
wykonanie wy
roku śmierci. W Poliței początek rozprawiania o sprawiedliwości stanowire
fleksja starca
Refalosa stojącegou
końcaswej
życiowej drogi i jego troska związanaz
wypełnieniem sprawiedliwości. Dopiero droga życia, która wobec śmierci wytrzymuje próbęjej
realizacji może pretendowaćdo
miana godnejpodążania
nią.
W Fedoniedowiadujemy
się od Sokratesa, dlaczego on (jakofilozof)
nieboi
się śmierci,tzn.
dlaczegojego
życie ma „absolutną”
wartość, dlaczego możebyć
określonejako realizujące doskonałość. Czytając Fedona uświadomimy sobie,jak ściślePlaton
wiążefilozofowanie z postawą
praktycz
ną czy
wręcz
ze sposobembycia. Niejest
ono dlaniegoczystą
kontemplacją,jedynie
„teoretycznym”
poznaniem, leczprzemienia człowieka,kształtuje jego życie przywodząc jedo ładu, podobnego temu,
który dostrzegapoznający
izbliżając goku oglądanej sferze,przezco
światw
jegopowszednimuwikła
niu,pozostając
oczywiście
koniecznym, nie jestjużjedynym. Chaos jedno
wymiarowej”faktycznościnie monopolizujejużrzeczywistości ludzkiej.Filo
zof,
zajmując siębytem istotnym,jedyną„prawdziwieistniejącą
rzeczywisto
ścią”
,odchodziodzmysłowego świata(umieradlaświata2),
tak żeten staje się mu obojętnym-
to właśnieumożliwia
powstawanie owegoładu.Obojętne
jest teraz nie tylkopoznanie zmysłowe
w
stosunkudo
rozumowego, lecz zarazem wszelkie formy zmysłowego uczestnictwaw
świecie pozorów,sprzyjające
rozproszeniu
idekoncentracji.3
2 Platon, Fedőn, 64 A-В (tłum. W. Witwicki). 3 Ibidem, 67 C.
4 Platon, Faidros, 249 D (tłum. W. Witwicki).
Z drugiej
strony,
tylko oczyszczony ze zmysłowości i przywiązania do niej człowiek możecokolwiek
istotnego poznać. Pomocąjest mu wtym wła
śnie skupienie: sprawy zmysłowe, jakpożądanie
sławy, ciała, poznania fak
tyczności, posiadanie rozpraszają umysł.Odciągają
one rozum od poznania tego, co człowieka istotnie obchodzi.Zatraca
się on wówczas sam izatraca
jednocześnie swą właściwą dziedzinę. Bowiempoznawać
to przebywać wewłaściwej rozumowi dziedzinie, dziedzinie „ducha” i jego
spraw.
Rozum
to przecież nie intelekt, którego można zawsze i wszędzie próbowaćużyć.
Ro
zumnośćmożliwajest
raczej dopierow
pewnej szczególnej sferze, którąosią
gamy nie odrazu i nie zawsze, leczpoprzez pewnego rodzaju duchoweprzy
gotowanie,polegające na
skupieniu, mającym swe źródłow
oderwaniuod
wszelkich spraw cielesno-zmysłowych, nazżyciu
siępoprzez
myśleniez
przedmiotami,jakimi
się ono zajmuje. „Wyzwolony od ludzkiej krzątaniny,a
oddany temu, co boskie,spotyka
sięz
zarzutemze
strony wielu,że
jest ma
rzycielem, gdyż niepojmują
onitego,że
jest
on napełniony duchembóstwa.”4 Inaczej mówiącrozumność
to
pewien
sposób bycia, niepowszedni inieoczy
wisty,charakteryzujący
sięspecjalnymnatężeniemuwagii skierowaniem jej na światidei, światmyślenia.Filozofowanie
przemienia
życie, ale również tylko przemienione życiejest zdolne
do filozofowania.Na
marginesie dodajmy, że nie musibyć
ono utożsamione ze statycznym oglądem,kontemplacją
Bytu.
W sferze ludzkiejdokonuje się ono raczej
przez
„ruchliwe” przypatrywaniesięlub
próby podpa
trywania
tego,co
ważne, włączającw
to możliwość konfrontacji różnych punktów widzeniai perspektyww
dialoguwewnętrznym
lubdokonującym
się w realnej rozmowie. Dlaświatazmysłowego ijego pragnieńczłowiek-filozof
umiera, dlatego teżfilozofowanie jestprzygotowywaniemsiędośmierci, jaktoprzedstawia
Platon wFedonie.
Chceon żyć„prawdziwym”
życiem.I
niecho
dzi tuprzede
wszystkimo
to,aby
poznaćcoś,czym
możnasiębędziekierowaćw
życiu, nie chodziteż o
to,
aby poznaćjakąśidealną powinność
ijakieś dy
rektywydotyczące indywidualnego życia. Oczywiście niejest to wykluczone. Wpierwszym
rzędziejednakchodzi o to,aby
byćw
świecie, gdziejest
samo życie,lub,
mówiąc innymisłowy,
chodzi obycie
w świecie, który ożywia. „Moc” i„istotneżycie” jest tu niewątpliwie w
centrum; poczucie, żeżycietym
życiem iprzebywaniew
tej dziedziniejest jedynym prawdziwym życiem. WVI
iVII
księdzePoliței Platon opisujeżywotmiłośnika
mądrościw
tymsamym duchu,jaki dostrzegamyw
Fedonie: „[...] onbędzieszedł dalej,nie osłabniei
nieprzestanie
kochać,zanim
niedotknieistotykażdejrzeczy
tączęściąswojej
duszy, której danejest
dotykać czegoś takiego.A
to danejesttej,
która samajest
bytowi pokrewna. On sięniądo
bytu istotnego zbliży, zespoli się z nim, płodzićzacznie rozum i prawdę, dostąpipoznania i będzieżyłnaprawdę
i tym siękarmił.”5
Nacisk,szczególnie
w Fedonie,jest
położonyna
„oczyszczający”charakter
poznania. Będąc„ruchliwym”
oglądem,przemienia
oglądającego dlatego, żejest
byciem-w. Przemieniatak,
żew
duszyoglądającegokształtuje się pod wpływem tego przebywania-w pewien konkretny ład iporządek.
„Człowiek,który
sięnaprawdę
zwraca
całą
dusządo
tego,co istnieje,
nawet niema czasupatrzeć
w
dół
nato, co tamludzie
robią, iwalczyćznimi,iserce miećpełne
zazdrości
i złości; on maoczy
skierowane i patrzy na to,co jest
jakoś uporządkowane
i zawsze takie samo,co
ani krzywdy niewyrządza,ani
nie doznajejedno
oddrugiego,
co
maporządekw
sobie isens: onto
naśladuje ido
tego się jaknajbardziej upodabnia [...]. Więckiedyfilozof obcujez
tym, co boskiei ładne,sam sięłademwewnętrznym
napełniaido
boga zbliża,o
ile to człowiekpotrafi.”6
Jegownętrze
jestzintegrowaną
i
uporządkowaną cało
ścią.
Platon takpisze o wnętrzu
takiego
człowieka: „Taki człowiek urządził sobie gospodarstwo wewnętrzne, jak sięnależy,
panuje samnad
sobą,
utrzy
muje we
własnymwnętrzu ład,jest dla samegosiebieprzyjacielem; zharmoni
5 Platon, Politeja, ks. VI, 490 В (tłum. W. Witwicki). 6 Ibidem, ks. VI, 500 B-D.
zował
swojetrzy czynniki wewnętrzne,jakby
trzystruny dobrze współbrzmią
ce,
najniższą, najwyższą i środkową, ijeżeli
pomiędzy tymi są jeszczejakieś
inne, onje wszystkiezwiązał i
stałsię ze
wszech miar jednąjednostką,
a
niejakimś
zbioremwielu
jednostek. Opanowany izharmonizowany
postępuje
też tak samo,kiedycośrobi,czyto gdymajątek
zdobywa,czyo własne
ciałodba,
albo i w jakimś wystąpieniu publicznym, albow
prywatnych
umowach, we wszystkich tych sprawach i dziedzinach on uważa inazywa sprawiedliwymi
pięknym każdytaki czyn,
który
tęjego równowagę zachowuje ido niej
się przyczynia.” Bycie poznającym wyznacza całe życie,a
określony sposób życiaotwierana
teorię.Wiąże
się
z tym pewnaważna
konkluzja: otóż nie chodziwówczas
przede wszystkim
o
efekty poznawania czy filozofowania w postaci wiedzyzamkniętej w
twierdzeniach
iformułach. Chodzi raczejo
ruch myślenia, alboo
byciew
świecie, „którego niewidać”.
To
bycie przecież,w
najwyższymstopniu
rozumnie kształtujecałą
rzeczywistość
ijest zarazem uczestnictwem wrozumności.
Jak
widzimy,w
tej perspektywie,uczestnictwo
w rozumności jestu
Platona
związanez
momentem indywidualnym, ze szczególnego rodzajufilozofowaniem.
Momentogólny: miłośnikmądrości czymędrzec-polityk?
„Jakdługo albomiłośnicymądrościniebędą mieli
w
państwachwładzy iwładcy
niezaczną się w
mądrości kochaćuczciwie inależycie, i pokądto
sięw
jedno
nie zleje, wpływ polityczny i umiłowanie mądrości,a
tym licznym naturom, które idą dziś osobno,wyłącznie
tylkojednym
albo drugim torem, drogi sięnieodetnie,takdługoniemasposobu,żebyzłoustało[.. ,].”7
8
9
7 Ibidem, ks. IV, 443 D.
8 Może tu leży także odpowiedź na pytanie o „intelektualizm etyczny” Sokratesa. „Poprzez upodobnianie się duszy do uporządkowanego ruchu kosmosu teoria wkracza w tokżycia. W ethosie teoria dostosowuje życie do swej formy i jest odzwierciedleniem w postępowaniu tych, którzy poddają się jej dyscyplinie” (J. H a b e r m a s, Interesy konstytuujące poznanie, „Colloquia Com
munia”, 2/1985, s. 158).
9 Platon, Politeja, ks. V 473 D.
Jak jednak
zrozumieć na podstawie tego,co
powiedzieliśmyo
Platoń
skiej
idei życia miłośnika mądrościwpływ,
jaki „mędrcy”
mogą (powinni) praktycznie wywierać naspołeczeństwo?
Innymisłowy,
jak pogodzićwe
wnętrzną, pozbawioną dyrektyw przemianę życia miłośnika mądrościz
jego kierowniczymi zdolnościami, którewymagają przecież
umiejętnościprzedsta-wieniapewnychpraktycznych regułpostępowania(byciamędrcem), wymagają metody
rządzenia, w
przypadku mędrca - metody rozumnej? Państwodaje
namdopełnieniewizji doskonałego życia,wychodząc ze sferyżyciaindywidu
alnego irozszerzającową wizję napewnąpowszechność,ogół ludzi, tj. polis.
Istnieją dwie możliwości: albo
przemieniony
mędrzecplatoński
posłu
guje sięjeszczejakimś
innym rodzajem refleksji, tym razem ściślepowiąza
nym
z
praktyką
społeczną, albo widząc prawdę,uczestnicząc
i odzwierciedla
jąc
porządek
podejmuje
bezpośrednio
trafne decyzjew
odniesieniudo
społe
czeństwa, którym miałby rządzić.W
pierwszym przypadkujego decyzje,za
kładając idealnego mędrca, byłyby przede wszystkim skuteczne politycznie,w drugim
byłyby dobre „same w sobie”.
W
pierwszym przypadku mędrzec byłby zarazem skutecznym politykiem,w drugimnatomiast
mędrzec powinien bydopierofaktycznie zostaćpolitykiem,dlatego że najbardziej natozasługuje kontemplując prawdę i podejmując decyzje zgodnez
ideą
wspólnego
dobra. Wpierwszym
wypadku mądrość stałaby się raczej „chytrością”
, natomiastw
drugimjej
postanowienia
mogłybybyć
tak odległe od faktycznie powszech
nie zaakceptowanego sposobu postępowania, obyczaju,że
wydałyby sięśmieszne lub przerażające. Platon zdaje
sobie
sprawę ztej
możliwej śmiesz
ności czy przerażenia, czego dowodem są długie wywody „uzasadniające”
wizję
idealnegopaństwa.Oczywiście bliższe duchowi
filozofii
Platona jestdrugie rozwiązanie
iz
nimspotykamysię
wPoliței.Filozof
jestniezaangażowanypolitycznie,jeśli potocznie rozumiemy politykęjako praktykę i w ogóle całąsferę
publicznejwalki
o władzę i wpływy. Dopiero to pozwala mubyć
istotnie filozofem,a
zarazemjedynym
możliwymprawodawcą
istrażnikiem
praw,tj.
także praw
dziwympolitykiem, troszczącym sięopubliczne dobro. Wiąże siętozresztąz
koncepcją życia filozofajako
życiaw
oderwaniuod
świata zmysłowego.Platon
nieprzyjmuje
jakichś dwóch rodzajów poznania: czysto teoretycznego i „praktycznego”
(wówczas przynajmniej teoretycznie istniałaby możliwość oddzielenia funkcji dobregopolityka
i mędrca,a
przecież najwłaściwszymi politykami sąwłaśnie
mędrcy),apoza tym nie zważa nafaktycznośći
jej wy
mogi, lecz chceją kształtować według Idei, której poznanie przynależy tylko mędrcom,a
nie faktycznym politykom. Tujednak
zaczyna się problem. Bo
wiem
oile
życieczłowieka
pojedynczegomoże
byćprzemieniane
poprzez czystą teorię,kontemplację idei,
poprzez interioryzację ładu i porządkuczywistości dostępnej
w
rozumnym oglądzie, o tyle przemiana „wszystkich” dziękiwglądowijednego „oświeconego” jestzsamejistoty
nieporozumieniem.Przecież nawet
nauczaniepolega
na odkrywaniu własnej drogido
prawdy (dzięki anamnezie). Co więc mapocząć
mędrzec-polityk, gdyjego mądrość zgruntu nie może stać się polityczna, niemoże
kreować „dyrektywprzemia
ny”,
bo takiesą
nie do pomyślenia? Pozostaje zatem odróżnić kompetencje miłośnika mądrości (trafiającego co najwyżej„z
duszy doduszy
” na gruncie osobistego kontaktu i rozmowy)od
kompetencji polityka kreującego realne programy,dyrektywy.Zarazemjednak
niemożna, bezzniekształceń
roli jedne
go
i drugiego, całkowicie tych kompetencji oddzielić, jak wydawałoby siępo
lekturze Poliței. Wówczas bowiem politykmógłby
kierować sięjakimkolwiek
celem, byleby działał skutecznie, a wszelka filozofia sprowadzałabysię do
polityki, natomiast mędrzec jako miłośnik mądrości zepchnięty zostałby w zacisze swego domostwajako troszczącysię
o
dusze nielicznych uczniów: wszelkaPolitykabyłabyniemożliwa."Widzimy,
że
odpowiedźna pytanie o możliwe połączenie postacimiło
śnika mądrościz postacią
polityka, władcy czy króla zależyw
istocie odtego,jakiego
rodzaju wiedzę,zdobywa
miłośnik mądrości,a
ponadto jak i czy wogólemożeowym poznaniem
iwiedząwładać.Jeżeli
mianowicie miłośnik mądrości zdobywaprawdę w
sensie pozy
tywnejwiedzy
o
istotnejrzeczywistości, obiektywną
wiedzę
o
niezmiennym bycie, którąmoże przekazywać i przetransponowywać na rzeczywistość spo
łeczną,
to zarazemmoże stać sięmędrcem-politykiem. Jeżelijednak,jako mi
łośnik mądrości, będzieon
Jedynie”
myślącym irozważającym
indywiduum, którypoprzez
myślenie przypatruje się rzeczywistościi
temu,co
istotne, to pozostaniemy wówczas przy zawsze tymczasowych rozwiązaniach i próbachzrozumienia -
i,jakpowiedziano wcześniej,filozofowanie
będziemiało raczejcharakter
czynnyniepoprzez
jegoefektyzawartew
postacitwierdzeńnatemat rzeczywistości, leczpoprzezsamruch dążenia,zbliżaniasiędo
tego, co istotne.11 Odpowiada to napięciu, jakie dostrzega J.-P. Vemant w filozofii greckiej w ogóle: „Fi lozof nie przestanie oscylować pomiędzy dwiema postawami, wahać się między dwiema sprzecz nymi pokusami. Raz uzna się za jedynego człowieka zdolnego do kierowania państwem i zastępu jąc dumnie króla - będzie dążyć w imię ‘wiedzy’, która wynosi go ponad ludzi, do przemiany
całego życia społecznego i do niezależnego zarządzania polis. Kiedy indziej wycofa się ze świata, by skupić się na czysto osobistej mądrości [...].” J.-P. Vemant, Źródła myśli greckiej, Gdańsk 1996.
Pozostałoby
jednak
ono wówczas zamkniętew
sferze „osobistej”, nie prze
kształcającogólności.Stajemy tu, być może, wobec dwóch niesprowadzalnych do siebie
biegunów:
„miłośnika mądrości”,
reprezentującego moment indywidualny Platońskiejfilozofiipraktyczneji„mędrca-polityka
”,
reprezentującegomoment
ogólnytejżefilozofii („ogólny”, bowiem towłaśnie dziękiniemumiała
by się stawaćmożliwaogólnarealizacja
rozumnościwpaństwie).Hegel
w
swym odczytaniu Platońskiejfilozofii
praktycznej zdaje sięwogóle niedostrzegaćtegopierwszego bieguna. Ujmuje
on
Platońską
wizjędoskonałości (mającej realizować się w państwie)jako zapoznanie momentu indywidualnego
(podmiotowej
wolności). W ogóle,przezpryzmat
swego wła
snego systemu, widzi on ukoronowanieowej
doskonałościjako doskonałość realizowanąjedyniew
państwieiwyrażonąw
ideipaństwazawartejw
Poliței.Punktem centralnym Heglowskiej krytyki filozofii praktycznej Platona będzie więc
pęknięcie
pomiędzy doskonałością indywidualnego życiafilozofa a doskonałościąkażdego obywatela spowodowane zapoznaniem koniecznościosobistej
interioryzacji rozumności. Zjednej
strony Platon,wedle
Hegla,
uchwycił konieczność,wymaganą
dlaindywidualnej
doskonałości, realizacji rozumnościw
pewnej ogólności,jaką
jest państwo - zobiektywizowana ro
zumność. Zdrugiej,
zperspektywyHegla, uczeń Sokratesazapomniałwzapre
zentowanejprzez
siebie idei państwa, o wydobytej, między innymiprzez jego
mistrza,podmiotowej
wolności jako niezbędnym warunkurealizowania
sięludzkiej
doskonałości. Hegelbędzie
sięstarałuwzględnićoba
temomenty.Próba pojednania momentu
indywidualnegoiogólnegow
pojęciuwychowaniaPlatońska Politeja
zmierzado
tego,bynakreślićideę państwa,w
którym ludzierealizowaliby
doskonałość-
ogólną doskonałość państwa, aprzez
nią doskonałość indywidualną. Niemożliwejest bowiem, by wszyscy byli filozo
famiw
organizmie, który wymaga ścisłegopodziału ról
i specjalizacji. Wobec tego jednym zzadań
filozofajest,
zgodniez
VIIksięgą
Poliței,powrót ze
świataidei zpowrotem do
światacieni, aby przemieniać życieludzi
zamknię
tychwswej
zmysłowości.Ten
samład,z
jakim obcujemiłośnik mądrości, ma onprzenieśćnagruntpaństwa.Na podstawie
tego, co powiedzieliśmy wcześniej, wpływ filozofana
rzeczywistośćpaństwa
i możliwośćjego realnego kształtowania można ewen
tualnie zrozumieć, zapośrednicząjąc ten
wpływ
w formie
kształcenia. Inaczej bowiemmusielibyśmyzapośredniczyćgow
formieprzemocyalbo(jeślimożna tow
ogóle oddzielać)w
formie zapoznaniawolnościpodmiotowej (wyrażając sięjęzykiem
Hegla).
Toteż kształcenie odgrywau
Platona tak ważną, pierw
szoplanowąniemalże rolę. Zostajeono
opisane przez niegokrytycznie
-
od
rzuceniepoezji,niektórych rodzajów muzykiitd.
- ijako pozytywnyprogram edukacjipoprzez
naukę
rachunku, matematyki, geometrii, muzyki i dialektyki. Dialektykęokreślasię
terazjako„sztukęmądrejrozmowy” (cojeszcze podkre
ślajej
edukacyjną
rolę; możezresztą
samo
określeniejej
jako „sztuki rozmo
wy”
wypływa
z
momentu
paidetycznego i niejestistotnym jejznamieniem'2),
która„idzietą
drogą,że założenia
rozbierai odnosije do
początkusamego, aby się umocnić, i oko duszy, zakopane istotniew
jakimś błociebarbarzyńskim,
obraca po cichu i podnosijew górę,
ado
pomocy przytym obracaniu używa tych umiejętności, któreśmy przeszli. Myśmyje
nieraz
nazywalinaukami”12
13 *
15
;
ponadtojakometodę,która„starasięchwytać,czymkażda rzecz jest”.
Właśniepoprzez
właściwe kształcenie, któremuw
szczególności poddani sąreprezen
tanciklasy
strażników, wolaposzczególnych obywateli ma być zgodnaz
inte
resem
całości. Oczywiście interesów,
uznany
przez
rozum
zadobro
naczelne, reprezentuje rozumnośćw
ogóle. Stąd też ci, których wola sprzyja realizacji tego dobra i ci,którzy podporządkowują się owemu
celowi
z
innych pobudek12 Sama idea państwa rządzonego przez mędrców-polityków zdaje się naprowadzać nas na takie rozumienie poznania, w którym jest ono potraktowane pozytywnie. Faktycznie, Platon w
Poliței określa miłośnika mądrości jako poznającego rzeczywistość, która jest niezmienna i zawsze taka sama, dlatego też w ogóle mogą oni nazywać się „kochankami mądrości”, a nie „kochankami mniemania”, które jest postrzeganiem rzeczy podlegających zmianom i takich, w których zawierają się sprzeczności. (Politeja, ks. V, 479A - 480A) Istotnie jednak filozofowanie jest szczególnym podejściem do owych niezmiennych przedmiotów: Platon nazywa podejście to dialektyką: „Więc i ten drugi odcinek świata myśli żebyś zrozumiał. Ja przez ten odcinek rozumiem to, czego mjśl sama dotyka mocą dialektyki, kiedy też pewne założenia przyjmuje, ale nie jako szczyty i początki [jak w geometrii i matematyce - W. T.J, tylko naprawdę jako szczeble pod stopami, jako punkty oparcia i odskoku, aby się wznieść do szczytu i do początku wszystkiego, dotknąć go i w końcu zejść w dół, trzymając się tego, co się samo szczytów trzyma, a nie posługując się przy tym w ogóle żadnym materiałem spostrzeżeniowym, tylko postaciami samymi poprzez nie same i do nich sa mych dochodząc i na nich kończąc.” (Ibidem, ks. VI, 511B-C). To jest właściwa dziedzina rozumu,
noesis, „rozum — skierowany do tego, co najwyższe” (ibidem 511E). Jak widzimy określenie „rozumnej rozmowy” pojawia się dopiero wtedy, gdy Platon określa dialektykę w kontekście edukacji.
niż rozumne uczestniczą
w
realizacji rozumności,w
rozumie samym. Między jednymia
drugimijest
istotna,z
punktuwidzeniaichindywidualności, różnica, bowiempierwsi
realizują dobro państwajako swoje, drudzy natomiast z lęku przedsankcjami. Zpunktu
widzeniaogólnościjednak, niemawiększejmiędzynimi
różnicy. Oczywiście, najlepiej byłoby poddać edukacji wszystkich, bez wyjątku. Ale towłaśnieokazuje
sięniemożliwe.Wprowadzanie
w
to,
co nale
żydo
sferymyśleniawymaga
bowiem szczególnej wrażliwości i oderwania-o
czym mówiliśmyprzy
okazji omawiania Fedona,a
copotwierdza
Platon w Poliței.Ta
elitarność kształcenia nie odpowiada, zdawać by się mogło, po
wszechnemu uczestnictwuw
rozumności państwa. Ma onojednak
miejsce widealnejpolis,a za
Heglemtrzeba
byteż
dodać:mamiejscetylkow
niej
ijej
realizacjach. Postawić możnajedynie pytanie, czy dla wszystkich wtymsa
mymstopniu.W
każdymrazieci,
którzy
niemogą poddać
siękształceniu i być przemienionymiprzez
pierwiastek
rozumnyodwewnątrz, dlawłasnego dobra powinni poddać sięzewnętrznemu „kierownictwu”: „[...]to
jest dla każdego najlepsze, żeby nimrządził
pierwiastek boski i rozumny-
najlepiej,jeżeli
każdymaw sobietaki pierwiastek
własnydlasiebie-
a jeślibynie, to niechon
nad
nimpanuje
choćby z
zewnątrz,abyśmy,ile
możności, wszyscybylipodob
ni
i przyjaźnią wspólną związani pod rządami tego samego pierwiastka.”14
Dziękipoddaniu
się zewnętrznemu panowaniu człowiek, który nie przejawiawrażliwości
na
rozumność, może także uczestniczyć wowej
rozumności,a
zatem stawać siędoskonały-oderwanyodpartykulamości swegoistnieniai,
co sięztym wiąże,wolny
odzmysłowości. Stąd też rozwaga bądź panowanienad
sobą,
jedna
z czterech cnót głównych, choć właściwa wszystkimklasom
w
państwie,najbardziejpotrzebna okazuje
się
warstwie najniższejjakonajbar
dziejuwikłanejw
zaspokajaniepotrzeb.15
Cnota tamaniejako
załagodzić roz-dźwięk pomiędzy momentem indywidualnyma
ogólnym i zapewnić redukcję przemocy,jaka
mogłaby
być stosowana przez władzęw
celu uzgodnienia in
dywidualnych działań zgodnie z interesem państwa. Dlaczego jednak, można byzapytać,
cnota
tamiałaby
byćpowszechniejsza niż uzdolnienie do „nauki”,
które jestprzecież
warunkiemedukacji?14 Ibidem, ks. IX, 590 C.
15 Por. ibidem, ks. IV, 430 D - 432 A.
Ostatecznie,
obraz
sprawiedliwegoczłowieka
odpowiada obrazowi sprawiedliwego państwa, tj. całości, w której poszczególne człony są zesobą 14
15
zharmonizowane i
istnieją
ze względuna
jej
dobro,bowiem dopierotoogólne dobro umożliwiabycie
dobrym poszczególnym członkom. Oile
jednak na gruncie jednostkowymzharmonizowanie oznacza panowanierozumu nad niż
szymisferami duszy, otyle nagruncie ogólnym (grunciepaństwa) może ozna
czać panowanienad
innymijednostkami. Wszystkowięc
zależy od tego,jaki
punkt widzenia przyjmiemyza
istotnyw
realizacji rozumności: czy prymatbędzie
posiadałmomentindywidualny,czyteżogólny.2.
HeglowskieodczytaniePlatonaHegla
spojrzenienaGrecjęSpojrzenie
Hegla
naGrecję
pozostaje elementem całościjego refleksjinad
dziejami. Zasadniczym rysem dziejów jest panowanie rozumu nadich
rzeczywistością
i stopniowewydobywanie
się tego,co
rozumne, szczególnie wolności. StarożytnaGrecja
jest
istotnym punktemna
drodze
rozwoju rozum
ności:w
„duchu greckim” dochodzido
uświadomienia
naczelnej zasadyrzą
dzącejrzeczywistością:
Anaksagoras obwieszcza, że światemwłada
nous. Sofiści i Sokrateswydobywają
kolejny ważny moment:podmiotowość, we
wnętrznyświatpodmiotowości,moralność. Dotądpodmiotowośći jej praktykazrośnięta jest
wjedno
z
obyczajem; to,co
indywidualne ito,
coogólne
(spo
łeczność) nie są jeszcze rozróżnione, działania wyznaczane sąprzez
obyczaj. Wedle Hegla, owo przebudzenie świadomości podmiotoweju
sofistów,a
szczególnieu Sokratesa, doprowadzado
rozłamuz
rzeczywistością. Podmiot,kierujący
sięw
swym postępowaniu rozumem, stajesię
krytycznywobec oby
czaju,rozpoznaje
swą inność,jednostkowość.
Świat myśli,a
nie świat oby
czajujest
„prawdziwąojczyzną
Sokratesa”16.
„ZasadaSokratesa
okazuje
się więcw
stosunku dopaństwa
ateńskiego zasadąrewolucyjną; swoistąbowiemcechą
tegopaństwa
jest to, żenormą
jego istnieniajest
obyczaj,tzn.
nieroz-dzielnośćmyśli iżycia rzeczywistego.
[...] Wyższa zasada,która byłaczynni
kiemrozkładu
substancjalnego istnieniapaństwaateńskiego, rozwija się odtądw
Atenachcoraz
bardziej: duchnabiera
skłonności samozaspakąjania się,za
16 Por. G. W. F. Hegel, Wykłady z filozofii dziejów, tłum. J. Grabowski, A. Landman, War
głębiania się
w
myślach.”17 Wydobywającasię podmiotowośćmogła sięprze
jawiać
dwojako: albow
odejściu od obyczaju narzecz
świata myśli,wktórymindywidualna
dusza odzyskiwała samą siebie, albona
rzecz
indywidualnych namiętności.Oba
te ruchy rozsadzałyjedność dotychczasowej polis, będącej uosobieniem „substancjalnego sposobu istnieniaetyczności greckiej”.„Dopie
ro
u
Greków pojawiła sięświadomość wolnościi
dlatego byli oni wolni. Ale oni, podobnie jakoRzymianie, wiedzieli tylkoto, żeniektórzyludzie
są wolni,a
nieczłowiek jakotaki.
O tym,że
człowiekjestwolnyjako taki,niewiedział nawetPlatoniArystoteles.”18 19
17 Ibidem, է. II, s. 79-80. 18 Ibidem, 1.1, s. 28.
19 G. W. F. Hegel, Wykłady z historii filozofii, tłum. S. F. Nowicki, Warszawa 1996, է. II, s. 123-4.
20 Ibidem, է. II, s. 121.
21 „Platon nie jest człowiekiem, który zabawiałby տկ zbstrakcyjnymi teoriami i zasadami, jego prawdziwy duch poznał i pzedstawił to, co prawdziwe; a to nie mogło być niczym innym niż prawdziwym aspektem świata, w którym żył, tego Jednego ducha, który ożywiał go w tym samym Dwa
punkty są
tutaj istotne, boprzez
ichpryzmatHegelczytaPlatońską
Politeję.Są one
charakterystyczne dlaGrecjiw
okresieklasycznym:popierw
sze,
jednośćpodmiotowości iogólnościrealizującasięjakopełneutożsamieniejednostki (obywatela)
z polis i jejobyczajem,
z tym,co
substancjalne. Braknapięcia
pomiędzyogólnym
i podmiotowym. Po drugie, przebudzenie się świadomościpodmiotowej
odrębności i wolności,która toświadomośćdocho
dzijednak
dospełnienia dopierow
epoce nowożytnej,w
Grecji pojawiającsię jakozasadadestrukcyjnawobectrwałości polis.HeglowskierozumieniePlatońskiej Poliței
Hegel sprzeciwia
się interpretacji Poliței jakoprzedstawienia
ideału państwaw
rozumieniu
prezentacjijakiejś
nieziszczalnej przez nieidealnych ludzi fikcji. DlaHegla
Platon
wyraża
w
swej
wizji rzeczywistość, jej „praw
dziwyaspekt”:
„Tym,costanowi
prawdziwątreść
państwaPlatona, jestgreckie życiepaństwowe”20,
oczywiście niew
jego faktyczności, leczw
tym, co jerzeczywiście
kształtuje, aco
dziękitemusamo jest
rzeczywistością.Zgodnie z
Heglowskim przekonaniem,że
filozofiajest
wytworemswe
go
czasu, także iPlatońska
filozofia praktyczna wypływa zjej
osadzeniaw
świeciegreckim
i tym,cosięw
nimdokonało.21
Dwaprzetopunkty wydająsię
być
najistotniejsze dla bezpośredniego odczytania PlatońskiejPoliței՛.
(1)uwydatnienie
nowości dążeniadouczynienia obyczajów rozumnymi (jako postępowew
perspektywie Hegla),a
zarazempozytywna ocena Platońskiegoujęcia
doskonałości (sprawiedliwości)człowieka jako
mogącej realizować się tylkow
państwie; (2) zaakcentowanie faktu zapoznaniaprzez
Platonapod
miotowej wolnościw
jej powszechnym charakterze, a wrazz
tymw
ogóle istotności elementu jednostkowego (jako szczególne ograniczenie Platońskiej filozofiimającesweźródło w
ogólniejszymograniczeniu świadomościwolno
ściwystępującej u
Greków).Na
tymtle
ujawni się(a
w dużej częścijuż się ujawniło)takżeto,coHegel pomija w
odczytaniuPlatona(3).
ad.l)
Jednostkowa
doskonałość, sprawiedliwość,a
zatemtakże spełnienie bytujednostki
dokonuje sięostatecznie tylko w ogólności, jaką jestpaństwo.Tym
samym Platonwpisuje
sięw
obrazducha
greckiego, gdzie indywidualność realizuje sięw
obyczaju.Z
punktu widzenia filozofii dziejówteoria
Platona jestjedynie
jednymz
jej
momentów, wyrazem ducha swego czasu. Platon postulując,by rządyprzeszły
wręce filozofów, mówi istotnie,wedle
Hegla, iż całokształt stosunków, obyczaje państwowe, powinny być określane przez zasadyogólne. To,co jest
tupostulowanejako zadanie dla jednostek,u Hegla
jest
nieuchronnymprocesem
dziejowym, procesemwypełniania sięIdei.Wo
bec tegopaństwem
niemusząrządzić filozofowie,a
rządzący niemuszą
mieć wgląduw
idee. Ideabowiem
realizuje
sięwłasnąmocą
izgodniezimmanentną logikąrozwoju. Takotow
nowożytności, to, copostulujePlaton
jest
już urze
czywistnione(przynajmniejw
części)w
instytucjachpaństwowych.
Ideę
zespolenia
indywiduum
z obyczajem, tak że obyczaj ów stanowi „drugąnaturę,
duchowąnaturę
” podmiotu, uznaje Hegel za„główną
myśl leżącąu podstaw
Platońskiegopaństwa.”՜2
„Tylko natej
drodze jednostka
ma prawo realizować sięjako określona indywidualność-
indywidualność taist
niejew
ogólnościpaństwa
[...]. Istotne jest tujednak,
stanowiąc postęp wrozwoju Rozumu, to, że obyczajma
być wyznaczony tym,co rozumne.
Mamytutaj od
razuzarysowanytakżepodstawowyproblemrelacji pomiędzytym,
co
jednostkowea tym,coogólne. *
*
stopniu jak Grecję. Nikt nie może wyskoczyć poza swój czas, duch jego czasu jest również jego duchem; i chodzi właśnie o to, żeby poznać tego ducha stosownie do jego treści.”, ibidem, է. II, s. 121.
22 Ibidem, է. II, s. 123. 23 Ibidem, է. II, s. 130.
„Platonowi rzeczywistość ducha
-
duchaw
jego przeciwstawności względemprzyrody - jawiła
sięw jej
najwyższej prawdzie, mianowiciejako organizacjapaństwa [...].
”W
tym punkcie Hegel podkreśla trafne intuicje Platona.Dla jednego
i drugiego państwo i prawapaństwowestanowią
wyrazrozumności,
„realności,wktórejjest
całyduch” .ad.
2)
Zwrócenie
uwagi nawyparcie podmiotowej wolnościz
Platońskiej ideipaństwa jest
decydującedlaHeglowskiejinterpretacji.Autor
Wykładów zhisto
rii
filozofiizwraca
uwagę,że
na tle greckiej etyczności, którapolega
nacałko
witym poddaniu
celów
partykularnych celowi nadrzędnemu,jakimjest
istnie
niepaństwa, pojawiającasię w
Grecjiwpostaci zalążkowej,świadomość pod
miotowej wolności staje się zrazu zasadą rozkładu państwa. Stąd też Hegel odczytuje Państwo jako wyraz ducha greckiej polis z konieczności niejako rugującegozasadę
podmiotową. Platonprzedstawiawobec tego,możnadodać,
konserwatywną postawę
wobecrodzącejsięświadomościnowego:tymnowymjest
samodzielność podmiotu jako podmiotu moralnego, kierującego się wswympostępowaniu
już nieobyczajem,
lecz własnym namysłem iświado
mością
moralną; to,co
stanowiłomoment jednostkowy- osobisty namysłnad tym,codobre
izłe,
próbuje onprzedstawićw
formie„obyczaju”: „OtóżPlatonpoznał
iujął
ducha,prawdęswojego świata inadał
tejprawdzie
takiekonkret
ne rozwinięcie,że
tanowa zasada miała
byćz jegopaństwausunięta, że miało onoją
uniemożliwiać. Wrezultacie stoion
nastanowisku substancjalnym, jako żeopiera
sięna
tym,cosubstancjalne
dla jego epoki;aleteż stanowisko to jest tylkorelatywne,w tym sensie, żejesttojedynie
stanowisko greckie, azasadapóźniejsza zostaje tu
świadomie wyłączona.To jest
ogólne określenie Platoń
skiego ideałupaństwa[.. .].”24
25
26
24 G. W. F. Hegel, Wykłady z historii fdozofii, wyd. cyt., է. II, s. 114. 25 Ibidem, է. II, s. 116.
“Ibidem, է. II, s. 124.
Jednostka
w ogólenie istnieje jakomająca
samodzielną
wartość. Platonukazuje ,
jedynie”
państwo:organiczną
całośćpodzieloną
nastany, a
cnotyindywidualne
,jako
momenty
tego, co obyczajne”.
Strukturapaństwaokazuje
sięrzeczywiścieorganizmem,pozaktórym
nieistnieje jednostkowość.Na
pytanie,jakjednostki
(podzielone natrzyodrębne
klasy)są w stanie utrzymać jednośćpaństwa,
zachować ów organizm, odpowiadaHegel przy
wołując Platoństkiobraz
kształcenia. Nieogarnia
onosobą
jednak, jak już wspomnieliśmy, wszystkich obywateli, lecznajpierwklasę
najwyższą,strażni-kówuosabiających rozumność.
Kształcenie poprzez
naukę,filozofię,doprowa
dzado uwewnętrznienia
rozumności,a
obejmując sobątylko część społeczno
ści,resztę
pozbawia możliwości
osiągnięcia bezpośredniej doskonałościpo
przez filozofię. Wydawałoby się, że przywołanetutaj
pojęcie
kształceniaroz
wiązujeproblem
wzajemnego uzgodnienia indywidualności i ogólności, ale przy swym niepowszechnym zasięgu odsuwago
tylkoo
krok dalej. Wpań
stwiePlatońskimpełniędoskonałościosiągają
wobectegojedynie
filozofowie, inneklasy,
szczególnie rzemieślnicymuszą
zdać się na „doskonałość”,
jakąustalą
dla nich cipierwsi. Tym samymczęść społeczności a priori traktuje siętutaj
jako pozbawioną zdolnoścido
pełnego wewnętrznego udoskonalenia,jako
pozbawionychmożliwości
rozwijaniaswej
rozumności,jako zawsze kie
rujących się pobudkami zmysłowymi, potrzebami. Istotnym elementemHe
glowskiego odczytaniaPlatońskiej Poliței jestukazanierzeczpospolitej Platona jako opartejnaidei wolnościsubstancjalnejzapoznającej(wypierającej)
zasadę wolności podmiotowej.Jest
to,podkreślę raz
jeszcze,głównypunkt
interpreta
cji
Heglowskiej ibyć
może tutaj właśnie dostrzec można przerysowanie tej interpretacji. Uwidacznia sięto
szczególnietam,
gdzie podkreślając koniecz
ność uwzględnienia
podmiotowejwolnościwkształtowaniu
siępaństwa,suge
ruje Hegel, żePlaton
całkowicie pomija momentjednostkowy.Zacytuję
tutaj
ten decydującyfragment:
„Grecja opierała się na wolności substancjalnej, opartej naobyczaju; niebyław
staniewytrzymaćrozkwitupodmiotowej wol
ności. Podstawąprawa
mawięc
być
rozumność i prawo ma swoje miejsce w obrębiecałości;z
drugiej zaśstrony,
elementemcałościjest
też w
istotny spo
sóbsumienie, własneprzekonanie
- krótko mówiąc,wszystkie formypodmio
towej wolności. Prawom, organizmowi państwowemuprzeciwstawia
siępod
miotowość. Ów
rozum jest
absolutną mocą, mającą- za
sprawą zewnętrznej koniecznościpotrzeb, którajednak
samaw
sobie i dla siebiezawiera
rozum-
tendencję
do
podporządkowania sobiejednostki
[żyjącej
wobrębie]rodziny.
Jednostkata,wychodzącodpodmiotowej wolnej arbitralności,przyłącza
siędo
całości,wybierając
sobiestan.
Wznosisię
na wyższy poziom, stającsię
rze
czywistościąetyczną. Ale tenmoment
w
ogóle, ten ruchjednostki, ta zasadapodmiotowej
wolnościjest
u
Platonapo
części czymś niezauważalnym,a
po
części nawetczymś rozmyślnie gwałconym; i rozpatrujeon tylko to,jakajest
najlepsza
organizacjapaństwa,aniejaka jest
najlepszapodmiotowa
indywidu
alność.[...] Otóżw
przypadku Platońskiegopaństwazasadniczą
tendencjąjest
właśnie
odrzucenie tego innego punktu widzenia,tzn.
wykluczenie zasadypodmiotowej
wolności.”27
To,
cou
Hegla, mocąRozumu władającegorzeczy
wistością, zostajepojednane(arbitralnajednostkowość
wstępuje, kierując siętą swoją arbitralnością, napoziom etyczny, wpisując sięw
ogólność), u Platona jest rozdwojone i przeciwstawia się sobie, a przekroczenie tego rozdwojenia nienastępujew
pojednaniu (Versöhnung),leczwcałkowitym zatarciujednego z momentóww
drugim - podmiotowościw
ogólności. Można więcpowie
dzieć, żePlaton
zjednej
stronywyraża
greckiego ducha,substancjalną
etycz-ność,z
drugiej natomiastbędącjej
wiemy, nie rozpoznaje jeszczerozumujako
władającego całą rzeczywistością, tj. także tym, copodmiotowe,
choć nieko
niecznie uświadomione. Dlategoteż
Hegel
traktujePlatona jak jedenz dziejo
wych przystanków rozwoju świadomości wolności, który to rozwój osiąga swój „logiczny” celw jegowłasnymsystemie,uświadamiającym
właśnie całą rzeczywistość (dziejetej
rzeczywistości)jako
prowadzącą dopełnej samoświa
domości.27 Ibidem, է. II, s. 135-6. 28 Por. ibidem, է. II, s. 142.
DlaHeglato,codzieje się
w
filozofii Platonajest „genialną konieczno
ścią
”, odpowiadającą dziejowemumchowi
ducha.
Zasadapodmiotowej wolno
ści,uzyskująca
swą
mocjużu
Sokratesa,wydobyta
szczególnieprzez
chrze
ścijaństwo, dochodzi do swego wypełnienia dopiero w nowożytności.28
Tym
natomiast, cocharakterystycznedlastarożytnościjest
ogólność jako abstrakcja, czylijako przedmiotowość nie zapośredniczona w elemencie podmiotowym. Gwałt zadany zasadzie podmiotowej wolności, dopiero umożliwiającejz
punktu widzenia nowożytnościpełnię
etyczności, a zarazem doskonałość osobową, przejawiasięw
Platońskiej Poliței, mówi Hegel,wtrzech przynajm
niej
punktach:przez
niedopuszczeniedo głosu
jednostki z jej możliwością wyboru stanu, dojakiego
chciałaby należeć, zniesienie własności prywatnej i zniesienieinstytucjirodziny.Jest
tokonkretny
punkt
wyjściado pokazania
ograniczeń Platońskiej idei państwa.„To
jest
granica Platońskiejidei,
która pozostajejedynie
ideą
abstrakcyjną,podczas
gdyprawdziwa
ideapolega w
istociewłaśnie natym,że
każdymoment w
pełni się
realizuje, ucieleśnia i staje czymś samoistnym, wszelakow
taki sposób,że w
swojej samoistnościjest
dla duchaczymśznie
sionym.Takwięc
zgodniez
tą
prawdziwąideą
jednostkowość
musi sięw spo
sób pełny zreałizować, musi mieć
w
państwie swój obszar ikrólestwo,
ale
zarazem
jednakmasię wnimrozpływać.
”W tym
świetle
Platońskiepaństwo niemożespełnić swegocelu: dosko-nałości-sprawiedliwości, realizacji tego, co etyczne. Bowiem to,co
etyczne musi byćz
konieczności zapośredniczonew podmiocie,
w
momencie indywi
dualnym,który
idea
platońska
ruguje. ,,[...]To,co
samo
w sobie i dla siebie ogólne,ujęte
w
sposób myślowy, nie może miećjedynie
postaci mądrych zwierzchników, mądrych obyczajów, lecz musi istnieć jako prawoa
zarazem jakomoja
istota imoja myśl,tzn. moja
podmiotowośćijednostkowość.
To,co
rozumne, musi istnieć dla ludzijako to, co wytworzyli
sami
z
siebie, kierującsię
własnym zainteresowaniem,własną
namiętnością.”29
30
Ze strony Platonaodpowiedzią
natezarzuty
mogłobybyć,
o
czymwspominałemwyżej,wskaza
nienacnotę
rozwagi. Cnota ta jednakniezakładapełnej interioryzacjirozum
ności, leczjedynie
uznaniejej nadrzędnej wartości umożliwiające podporząd
kowanie sięjej.Poza
tym,co
nie mniej ważne, dlaHegla
wolność może sięrealizować
i realizuje się tylkopoprzez
partykularne interesyjednostek31,
tak więc negowanie momentu indywidualnego sprzeciwiasię
samej dynamice dziejów,w
której obokIdei, istotnymczynnikiemje kształtującym
jest
właśniekonkretna indywidualność -
podmiot.29 Ibidem, է. II, s. 140-1 30 Ibidem, t. U, s. 143.
31 Por. G. W. F. Hegel, Wykłady z filozofii dziejów, wyd. cyt., 1.1, s. 36-7. 32 Ibidem, 1.1, s. 39.
33 Hegel, G. W. F. Wykłady z historii filozofii, wyd. cyt. է. II, s. 143.
Jednostka
realizuje
sięw
pełni jako etyczna tylko będąc członkiemspołeczności,
tylko jakoobywatel
państwa. Rozpoznającdobro
realizuje jew
świecie
ogólnym, bowiemjesttodobro
ogólne.Wtym sensiePlatońskaidea jest abstrakcyjna:dobro
ogólne nie jest zarazem dobrem każdej jednostki. Ztego jednakpowodu,z
perspektywyHegla, niejest w
staniepaństwo Platoń
skie spełnić „wyższego wymagania”,
jakie kieruje się pod adresem „organicz
nej
całościetycznej” -
nie uznajeona,
jakjużmówiliśmy,
koniecznej zasady podmiotowej.A przecież
„prawdąjest
jedynie
zespolenie tego, co ogólne i istnieje samow
sobie i dla siebie,z
tym,co
jednostkowe
i podmiotowe[,..]
”3՜.
„Sprawiedliwość wymaga wyższego rozwiązania, harmonii tego,co
jednostkowe,z
tym,co
ogólne,w
której równieżjednostkowość
ma swojeuprawnienie.”33
Dla Platonadoskonałością
(sprawiedliwością) jest
życiew państwie
narzecz tegożpaństwa, ogólności, wyrzeczenie się wszelkich na
miętności, wolijednostkowej itd.
Oznaczato
konkretnie życiezgodne
z
oby
czajami i prawami,jakie
panują w państwie.Tyle
żeu
Platona obyczaje owe iprawa stanowione są przezarystokratyczną
grupę rządzących mędrców,a
przez
to,jakoobce reszcie obywateli,przeciwstawiają
się ich partykularnym interesom. Stoimywówczasna
gruncie rozdarciamiędzyogólnością a
jednost
ko
wością. Rozumzostajeutożsamiony
z
ogólnością,z
ideą, a więc życiedo
skonałe jestżyciempoddanymowej ogólności, któradla jednostki tylkospora
dycznie niejest
zewnętrznym przymusem.Hegel,
dążącdo
pojednania tych dwóchelementów
powiada:„To, corozumne,musiistniećdlaludzi
jako
to,co
wytworzyli samiz
siebie, kierując się własnym zainteresowaniem,własną
namiętnością:w
taki
sposób,w
jaki urzeczywistnia się za sprawąpalącejpo-34
trzeby,
okazji, powodów.” Rozumność okazuje się immanentna wobec całej rzeczywistości,nawet
tej, któratradycyjnieza taką uważana
niejest- rzeczy
wistości namiętności. Ostatecznie zradykalizowane przekonanieHegla o
pa
nowaniu Rozumunad rzeczywistością, pozwala
mu
na takiejejujęcie,
w któ
rymnawet
światjednostkowych
dążeń i celów okazuje się wieść kucoraz
głębszej przemianie faktyczności nawzór Idei. To
przekonanie ototalności
RozumupozwoliłoHeglowi
na„pojednanie” tego,coogólnez
tymco
indywi
dualne i na akceptację „wolności podmiotowej”. Realizacja rozumności wświecie
niezależy
już od cnót, wykształcenia i mądrości poszczególnych obywateli, leczwarunkowana
jestkoniecznością
dziejowegoprocesuurzeczy
wistniania
sięRozumu,którynawet
to, conie-cnotliwe,nie-wykształcone inie
rozumnewłącza w
swój krwiobieg i wykorzystuje dla swychcelów.
Hegelokreślał
to„chytrością
rozumu”.
Możnaterazdostrzec specyfikęHeglowskiego uznania momentu indywidualnego. Nie obawiasię
onjuż, żepartykulamość
możezagrozić realizacji rozumności i dlategow
pełniją
akceptuje,rozpozna
jąc
jej moc. Tylko partykularne cele nadają dziejom impet isiłę
potrzebną do rozwoju-
zwykledopiero
onesąw
stanieskuteczniepobudzaćwolę. Okazuje sięjednak,
żeuznanie„wolności podmiotowej”jakokoniecznej iuzgodnionejw
systemiez
ogólnością,wcale niezapewnia przyznania
pełnej rzeczywistości temu, coindywidualnejako takiemu. Hegeldostrzegając uPlatonazapoznanie momentuindywidualnego,
sam gow
końcu niweluje,uznając
jedynie
jego
faktyczną
moc.Mocą
tąjednak
kieruje
nadrzędna władza absolutnegoRozu
mu.*
Powtórzę jeszcze
raz:z
perspektywy Hegla filozofia Platonacharakte
ryzuje sięniedostatkiem konsekwencjiw
myśleniu zgodnymz
podstawowym
przekonaniem metafizycznym (mającym swój rodowódw
greckiej filozofii) orozumnościrzeczywistości.ad. 3)
Perspektywa przyjęta przez Hegla wyklucza
traktowanie Platońskiej filozofii praktycznejjako prezentacji ściśle indywidualnej drogido doskonało
ści (sprawiedliwości), polegającej na oderwaniu poszczególnejduszy
odele
mentuzmysłowego iprzez
to oczyszczeniusię.
Oczyszczenie to umożliwiało
by wypełnianieczłowieczego istnieniaiosiągnięcienieśmiertelnościw
sensie, wjakim
mówiliśmy o tympowyżej.Jest
charakterystyczne, że ten„egzysten
cjalny”,
a także„paidetyczny
”aspekt
platońskiej filozofii praktycznej jest przezHeglaniezauważany,pomimoiżzarównow
Fedonie,jak iw
Poliței sam temat doskonałości, życiowej drogi człowieka,tego,co ważneitego,co
warto czynićpojawia
sięjako decydujący,nabierając
szczególnego sensuw
obliczupytania
onieśmiertelnośćiw
obliczu samej śmierci. Platońska Politejarozpo
czyna i kończytemat
śmierci i możliwegow
jej obliczu„usprawiedliwienia
sprawiedliwości”.Ramy, w
jakich prowadzona jestrozmowana tematrealiza
cji
życia sprawiedliwego, zakorzenionego w rozumności, sprawiają,że
cała ideapaństwa
wniejwyłożona
może zostać wzięta w nawias: przewagę zdoby
wa w
końcu sokratejski moment „troskio
duszę”: „[...] tylkośmy znaleźli,że
sprawiedliwośćjest
czymś najlepszym dla duszysamej
i ona powinna postę
pować sprawiedliwie [...]
”.35
Hegelnatomiastcałąfilozofiępraktyczną
Platonapostrzega przez
pryzmatidei
państwa:„[...]
trzebajeszcze
tylkoukazać
filozo
fię
duchawaspekcie praktycznym, czyliw
istociejego przedstawieniedosko
nałego państwa.'”6 Dalej:„[...]rozpatrujeon
[Platon]
tylko to,jaka jest najlep
szaorganizacja
państwa,a
niejaka
jestnajlepsza
podmiotowa indywidual
ność.”37
Aspekt „egzystencjalny”i
„paidetyczny” byłby,z
punktu widzenia Hegla,jedynie
szczególnym, historycznym, aprzez
to niewystarczającym wy
razemjednej z
możliwości urzeczywistnienia koniecznego ruchuw
nurcie dziejów:pojednania
tego, cojednostkowe
z
tym,co
ogólne wżyciu filozofa.Jak jednak
widzieliśmy,z
punktu widzenia państwa rozwiązanie takie, przez swą elitarność, a także „relatywność”
(rozumność nie realizuje sięjedynie
w
życiufilozofa,
ale jest
immanentnastającejsię
rzeczywistości) niedaje
po
35 Platon, Politeja, ks. X, 612 B.
36 G. W. F. Hegel, Wykłady z historii, wyd. cyt., է. II, s. 61. 37 Ibidem, է. II, s. 136.
żądanego efektu:jednostkowa doskonałość nieprowadzi
do
doskonałościpań
stwa.Hegel, ze
swej
perspektywy
konsekwentnie,nie
zauważa momentu in
dywidualnego w Platońskiej Poliței, uznajego
za zniesionyprzez
moment ogólny.Tylko
wten
sposób możliweokazuje
się rozwiązanie napięcia pomię
dzyjednym
biegunema drugim. U Hegla,jak wiadomo, bieguny owesyntety
zują się w nadrzędnej rzeczywistości. Pozostaje pytanie: czy konieczna jest taka interpretacja filozofii Platona(a
ostatecznie całej rzeczywistości), która ujmujejej
cel w „uspokojeniu” i niwelacji napięć: można przecież wyobrazić sobie,że
do takiego „uspokojenia”,
pojednaniaobu
elementów,
czywchłonię
ciajednego
przezdrugi, nigdynie dochodzii żewciążpozostajenapięta relacja tego,co
indywidualnedo
tego,coogólne.
Ostatecznie w rozważaniach powyższychnie chodziło
jedynie
okrytykę Heglowskiego punktu widzenia. Raczej o posłużenie sięnim w celu dla uwy
pukleniajednej
z
perspektyw (pozwalającej zarazem lepiej pokazać drugą) tworzących człony przeciwstawnej relacji. Perspektywa„indywidualna
” jest krytyką„ogólnej”,
„ogólna
” zaś„indywidualnej”.
Obie wskazująna
swemoż
liwe ograniczenia i pokazują, że totalizacjejednej
lub
drugiej prowadzą do zniekształceń:na
przykładdo
zapoznaniajednostkowości
wprocesie kształto
wania
państwalub
do
zagarnięciacałościdoświadczanego
i konceptualizowa-nego świataprzezperspektywęjednostkową;
do realizacji ideijednościlub
do
akceptacji heterogeniczności. Żaden z tych biegunów nie może istniećsamo
dzielnie i nie dajesię
sprowadzićdo
drugiego. Z kolei nie chodzi też oto,
by
uznaćjezazupełnieniewspółmierne wobec siebie: istotnajest sferaspotkania
pomiędzy dwoma krańcami.Na koniec chcę zacytować
Hansa-Michaela
Baumgartnera.Jego
wy
powiedź będzie dobrympodsumowaniem niniejszejpracy,
poruszającymzara
zemjeden
z centralnychproblemówfilozofiiwspółczesnej: „Rozdarcie jest niedo
uniknięcia,idei
jedności zaś nie możemy sięwyrzec.[...]Nie istnieje żadne-
oto wynik dotychczasowych wywodów-pojęciowerozwiązaniena
poziomie jakiegokolwiek ontologiczno-metafizycznego monizmuczydualizmu. Tym,co
nam
pozostaje,
sąkonieczne perspektywy,bez których nie możemyadekwatnie opisaćrzeczywistości,
nie mamyjednak żadnegounifikującego
pojęcia
zktó
rego moglibyśmywyprowadzićjednąidrugą
perspektywę i którepozwoliłobyobydwie
ogarnąći
pojąć.”38
Wojciech
TorzewskiHegel’
s
Readingof
PlatoPhilosophyof
PracticeSummary
The
author
tries to presenttheway Hegel reads Platonicphilosophyof practice.To
create facilitating background forthe presentation,he
crosses out somefeaturesof
thePlatonicphilosophyof
practicethatgobeyondthehorizonof
the Hegel reception. Thanks to thatthepossibilityof
twofold, complemen
tingone
another, viewon
the Platonic philosophy ofpracticeis
demonstrated.It comprises
perspectivesof
both everything whatis individual
and, atthe same time, everything whatis
general. The articleis
ended with areflection concer
ning thenecessityof
„dual”realityperception.Wojciech Torzewski
HegelsAblesungderplatonischenpraktischenPhilosophie
Zusammenfassung
Der