• Nie Znaleziono Wyników

"O niepłodności w stanach małżeńskich" : czyli jak XVII–wieczny kalendarzysta-lekarz omawia oraz cenzuruje tematy wstydliwe

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""O niepłodności w stanach małżeńskich" : czyli jak XVII–wieczny kalendarzysta-lekarz omawia oraz cenzuruje tematy wstydliwe"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

"O niepłodności w stanach

małżeńskich" : czyli jak XVII–wieczny

kalendarzysta-lekarz omawia oraz

cenzuruje tematy wstydliwe

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 15, 33-45

2009

(2)

Małgorzata Krzysztofik

„O niepłodności w stanach m ałżeńskich” — czyli

jak X V II-w ieczny kalendarzysta-lekarz omawia

oraz cenzuruje tematy wstydliwe

Ale kędy m ałżeństw o niepłodne, tam czegoś niedostaje. [...] Aleć i w niepłodności, gdzie spólna i szczera m ałżonków kw itnie miłość, m oże być kontentow anie; bywa częstokroć wiele płodnych, ale n ie­ zgodnych [ . ] 1.

W

' epoce baroku bezpłodność dotykała praktycznie w szystkich w arstw społecznych, głównie szlachty i m ożnow ładztw a2. P roblem ten — niejednokrotnie bolesny i w stydliw y — obecny jest na kartach literatury pięknej XVII stulecia, która zarówno podkreśla radość z otrzym ania w późnym w ieku upragnionego i długo wyczekiwanego potom stw a, jak i obrazuje sm u tek m ałżeństw bezdzietnych, a czasem bezdusznie drwi z darem nych starań o dziecko3. I tak na przykład W espazjan Kochowski, który w pó ź­ nym w ieku doczekał się jedynego syna, w Psalmie X X , zatytułow anym D zięka prywatna za dobrodziejstwa Boskie, w idzi w tym w ydarzeniu szczególny znak Bożej opieki:

1 Hemerologeion abo polski i ruski kalendarz świąt rocznych i obrotów niebieskich z wyborem czasów i aspektami

na Rok Pański 1697, po przybyszu i przestępnym pierwszy, przez M . Tomasza Ormińskiego, medycyny doktora 1 tejże w Akademii Zamojskiej profesora, wyrachowany, w D ru k arn i A kadem ii Zam ojskiej, k. D 3 r.

2 Por. Z. Kuchowicz, Obyczaje staropolskie X V I I - X V I I I w., Łódź 1975, s. 129: „Kiła, a bodaj częściej jeszcze rzeżączka, ja k rów nież in n e schorzenia i przew lekły alkoholizm stawały się przyczyną bez­

płodności. W ystępowała ona także jako skutek stosow ania środków p o ro n n y ch i fatalnego stanu położ­ nictwa. Z bezpłodnością m o żn a się było spotkać pośród w szystkich warstw, najczęściej jed n a k w śród szlachty i m ożnow ładztw a. Przeglądając herbarze, dostrzega się często w zm iankę «zmarł sterilis»”. 3 Por. J. A M orsztyn, N a niepłodnego, w: idem, Wybór poezji, oprac. J. D urr-D urski, Warszawa 1949, s. 217.

(3)

Kiedy chce pan, znosi z bezpotom nego srom otę niepłodności [ . ] C hoć utrapi ekspektatywą długo czekanego płodu: ale litując nagrodzi błogosław ieństw em , że pow iw szy syna, rośm ieje się Sara w starości. Czego i ja doznawszy, za ten kawałek pociechy dziękuję-ć, Boże mój: i upadszy, sercem uniżon ym w ielbię Im ię Twoje Święte4.

przyw ołanie tu żony Abraham a, cieszącej się m acierzyństw em w starości, stanowi charakterystyczny przykład biblijnego uniw ersalizm u w sposobie rozum ien ia rzeczy­ wistości ziemskiej przez Kochowskiego — w Starym Testamencie niepłodność traktow a­ na jest jako brak Bożego błogosławieństwa, tru d n e życiowe dośw iadczenie (por. R d z

16, 1-6; R d z 30, 1-13; 1 S m 1, 4-11), kara Boska (por. R d z 20, 18) i hańba (por. R d z 16, 2). posiadanie licznego potom stw a natom iast to w yraz wyjątkowej łaski Boga (por. R d z

15, 5; R d z 22, 17; R d z 25, 21; R d z 26, 3-4 ; P rz 17, 6; Ps 127, 3 -5 ; Ps 128, 3)5.

W zgoła odm ien n y sposób problem swojej niepłodności tłum aczy Jan C hryzostom pasek, który w roku 1667 w Pamiętnikach notuje:

m iałem nadzieję, że też jeszcze i dla m nie p. Bóg da jakie chłopczysko; jakoż i byłoby było, gdyby była nie ludzka złość. Bo uczyniono jej (taka była fama), żeby więcej nie miała potom stw a; znajdow aliśm y w łóżku różne rzeczy i ja sam znalazłem spróchniałych sztuk kilka z tru m n y 6.

Autor, przedstawiciel mazowieckiej szlachty, jest przede w szystkim zabobonny i skłonny dawać wiarę pogłoskom : uznał, że to podrzucane do m ałżeńskiego łoża przez nieżyczliwych ludzi drzazgi z tru m n y spow odow ały brak potom stw a, nie przypisywał natom iast w swej naiwności żadnego znaczenia faktowi, że ożenił się z kobietą ju ż sta­ rą, bo 46-letnią, o której myślał, że m a najwyżej lat trzydzieści7.

Z aprezentow ane tu dw a sposoby rozum ienia w XVII stuleciu zagadnienia n iepłod­ ności — biblijny Kochowskiego i zabobonny paska, świadczą o m entalności p o p u ­ larnej tam tych czasów; natom iast obszar refleksji naukow ej prezentuje zam ieszczona w kalendarzu na rok 1686 rozpraw a Stanisława Słowakowica O niepłodności w stanach małżeńskich (drugi tytuł na górnym m arginesie: O przypadkach białogłowskich), napisa­ na przez profesora akademickiego, a zarazem lekarza posiadającego padewski dyplom

4 Psalm X X (zatytułowany: D zięka prywatna za dobrodziejstwa Boskie) z Psalmodii polskiej, cyt. za: W Ko- chow ski, Utwory poetyckie: wybór, oprac. M . Eustachiew icz, W rocław 1991 (B N I 92), s. 417.

5 N a tem at zagadnienia niepłodności w Biblii por. Słownik symboliki biblijnej. Obrazy, symbole, motywy,

metafory, figury stylistyczne i gatunki literackie w Piśmie Świętym, L. Ryken, T. L ongm an III, tłum . Z. Ko-

ściuk, red. ks. W C hrostow ski, Warszawa 2004, s. 584-585.

6 J. C h . pasek, Pamiętniki, oprac. W C zapliński, W rocław 1968 (B N I 62), s. 406-407. 7 por. ibidem, s. 406.

(4)

„O niepłodności w stanach m ałżeńskich” . .. 35

doktora m edycyny8. Próba oceny sensow ności rozpraw y Słowakowica z p u n k tu w id ze­ nia dzisiejszej w iedzy naukow ej to zagadnienie dla historyków medycyny; natom iast ośm ieszanie bądź krytykowanie niejednokrotnie kuriozalnych zaleceń i przekonań nie prow adzi do żadnych praktycznych wniosków. Ich analiza jest dla badacza literatury bardzo istotna z innego w zględu — m ianow icie są wyjątkowo cennym św iadectw em m entalności sw oich czasów, niejednokrotnie ułatwiającym zrozum ienie pozam edycz- nych aspektów kultury i literatury.

Ju ż na początku wypowiedzi kalendarzysta zaznacza, że zagadnienie jest wstydliwe, delikatne i przez niektórych czytelników m oże być postrzegane jako w ręcz nieprzy­ zwoite. Zadanie m a trudne, poniew aż nie chce nikogo urazić, o najbardziej intym nych spraw ach postanaw ia więc pisać po łacinie, co tłum aczy w następujący sposób:

Insuetudo, seu pruritus verborum [niezwykłość i drażliwość słów ]9, jeśli się kiedy trafi, niech nikogo nie łekce, bo takowa rzecz nie m oże się snadniej, jak tylko appropriatis [przysw ojonym i] podać do zrozum ienia

verbis [słowam i], i ja starałem się o to, żebym niektóre m niej politycz­ ne et honestis auribus [dla w stydliw ych (przyzwoitych, zacnych) uszu] przykre słowa, łacińskim okrasił i ochronił stylem 10.

Z tej w ypow iedzi płynie prosty w niosek — kwestie związane z niepłodnością to te­ m at drażliwy, a naw et nieprzyzwoity, który m oże kogoś urazić, dlatego łacina — język uczonych, lekarzy, autorytetów , nada m u rangę naukow ą, przez co ochroni samego au ­ tora przed zarzutem nieobyczajności. słow akow ic postanaw ia zastosować autocenzurę obyczajową11 — w zależności od tego, czy odpow iada na pytania bardziej lub m niej

8 N a tem at autora por. hasło Stanisław Słowakowic, oprac. Z. N oga, w: Polski słownik biograficzny, t. 39, W arszawa-Kraków, 1999-2000, s. 74-75.

9 Pozostałe tłum aczenia zamieszczam w nawiasach kwadratowych. W tłum aczeniu dążę do zachowania w ierności wynikającej z sensu kontekstu. W nawiasach okrągłych podaję w arianty znaczeniowe słów 10 N ow y i stary kalendarz świąt rocznych i biegów niebieskich, kapłanom dla porządku Kościoła Bożego, gospo­

darzom dla siania i szczepienia, chorym dla poratowania zdrowia, zdrowym dla traktowania spraw poważnych, myśliwym dla szczwania źwierza wielce służący, na Rok Pański M D C L X X X V I, po przybyszowym pierwszy, po przestępnym wtóry, przez M . Stanisława Słowakowica, filozofijej i medycyny w Akad. Krakowskiej doktora z pilnością wyrachowany, w Krakowie, w D ru k . M ikołaja A leksandra Schedla, k. A3 r. W szystkie pozo­

stałe cytaty z rozpraw y o niepłodności cytuję za tym kalendarzem , dlatego podaję przy n ich jedynie n u m e r karty.

11 W niniejszym artykule poruszam zagadnienie cen zu ry jedynie obyczajowej, natom iast problem różnego rodzaju cen zu ry w dobie przedrozbiorow ej om ó w io n y został w m onografii Pauliny B u- chw ald-Pelcow ej, Cenzura w dawnej Polsce. M iędzy prasą drukarską a stosem, Warszawa 1997. Por. rów ­ nież R. O cieczek, O cenzorach staropolskich uwag kilka, w: Wśród sławetnych, nobilitowanych i szlachetnie

urodzonych, Katowice 2003, s. 157-167 — tu przykłady aprobat cenzorskich; R. O cieczek: Aprobaty cenzorskie w dawnych książkach, w: eadem, Studia o dawnej książce, Katowice 2002, s. 157-173.

(5)

żenujące, stosuje łacinę bądź język polski. Analiza rozpraw y daje odpow iedź na pyta­ nie, jak o w stydliw ym problem ie niepłodności w literaturze popularnej XVII w ieku „wypadało” m ów ić, a co ze w zględu na tabu obyczajowe należało przem ilczeć bądź opisać językiem uczonych autorytetów.

A u to rz y k alendarzy b arokow ych m ieli św iadom ość, że n ie w szyscy o d b io rcy alm an ach ó w um ieją czytać po p olsku — p rzykładow o w kalen d arzu W ojciecha W olskiego zn a jd u je m y następującą uw agę skierow aną do czytelników : „tabliczkę niżej p o ło żo n ą n iech czytają, albo też jeże li sam i n ie um ieją, u m iejącym n iech so ­ bie czytać każą”12. Słow akow ic, k tó ry w ydaw ał kalendarze p rzez 42 lata, św ietnie zdawał sobie spraw ę z tego, że frag m en ty pisane po łacinie dla w ielu o d b io rcó w będą po p ro stu n iezro zu m iałe ze w zg lęd u na barierę językow ą. Jed y n ie n ieliczni, w ykształceni czytelnicy byli w stanie zro zu m ieć treści, k tó re z p o w o d ó w obyczajo­ w y ch uznaw ał za zbyt drażliw e.

D yskurs O niepłodności w stanach małżeńskich został poprzedzony w stępem D o czy­ telnika, w ym ieniającym powody, dla których autor podjął się om aw iania tej trudnej i niezwykle delikatnej kwestii. Przede w szystkim chciał w ten sposób pom óc żonom , niesłusznie dręczonym i oskarżanym o bezpłodność przez m ężów ; zachęcony został rów nież opinią m edyka T h eo d o ru sa Priscianusa, który pisał:

inter misteria, quae medici circa mulieres faciunt, omnium maxime necessarium et gloriosum est illud studium, quod impenditur circa conceptum (k. A3 r).

[M iędzy dociekaniam i (naukam i, tajem nicam i), którym i lekarze zaj­ m ują się odnośnie kobiet, najbardziej konieczną i zaszczytną jest ta n a­ uka, która dotyczy kwestii poczęcia (ciąży, brzem ienności)].

Kierowała nim także chęć niesienia pom ocy kobietom , które z pow odu braku nale­ żytej opieki m edycznej przy w ydaw aniu na świat potom stw a często traciły zdrowie.

N a rozpraw ę składa się szesnaście pytań i odpow iedzi, w których Słowakowic p o ­ w ołuje się na liczne autorytety m edyczne (przede w szystkim H ipokratesa, ale też m. in.: M ercurialisa, Galena, Avicenny). Pierw sze pytanie dotyczy niepłodności po cho ­ dzącej ze strony mężczyzny: „Jeżeli z m ęża m oże być okazyja niepłodności albo nie?” A utor odpow iada na nie tw ierdząco i chociaż zdaniem m edyków znacznie częściej przyczyna problem u tkwi po stronie kobiet, to jed n ak w śród pow odów bezpłodności męskiej znajduje się nie tylko „defectus spermatis” [brak, niedostatek nasienia], ale także

12 Hemerologeion abo nowy i stary lubo ruski kalendarz świąt rocznych i biegów niebieskich, z wyborem czasów

i aspektami na Rok Pański M D C X C IX , który jest przybyszowy, po przestępnym trzeci, przez M . Wojciecha Wol­ skiego, filozofijej doktora, astrologijej w Wielkim Kolegium sławnej Akademijej Krakowskiej profesora, z pilnością wyrachowany i do druku podany, w Krakowie, w D ru k arn i Akadem ickiej, k. E3 r.

(6)

„O niepłodności w stanach m ałżeńskich” . 37

„improportionatum generationis instrumentum, eiusque ignavia” (k. A4 r) [nieproporcjonal- ność m ęskiego narządu rozrodczego i jego im potencja (słabość, niedołęstw o)].

U żyw ając łaciny dla opisania defektów m ęskich narządów rozrodczych, Słow ako- w ic nie łam ie tabu obyczajowego — m edyk z d yplom em padew skim m a praw o p o ­ sługiwać się term inologią naukow ą. Po polsku natom iast pisze o innych przyczynach m ęskiej niepłodności, do których zalicza: ciężkie prace, zbytnie posty, częste zaloty, pijatyki oraz próżnow anie.

N astępnie lekarz przechodzi do opisania przyczyn niepłodności pochodzących ze stro ny kobiety, których jest zdecydowanie więcej. Pierwszą stanowi „intemperies uteri frigida” (k. A4 r) [oziębłość m acicy], która uniem ożliw ia posiadanie potom stw a, p o nie­

waż macica m usi być ciepła, aby donosić płód. O tym , jak rozpoznać oziębłość macicy, autor pisze po polsku: kobieta jest blada, leniwa, nie dba o męża, czuje drętw ienie w okolicach stóp i bioder oraz niewiele menstruat [m iesiączkuje].

D ru g im p o w odem braku p otom stw a (w ystępującym sporadycznie) — rów nież opisanym po polsku — je st zbytnia ciepłota i suchość macicy, która, p o do bn ie do su ­ chej i spalonej słońcem ziem i, w ypala nasienie; poznaje się ją po zachow aniu kobiet, które czarno i n ieregularnie m iesiączkują, często popijają i są podstępne, zdradliw e. P otw ierdza te przekonania przyw ołany przez Słow akowica auto ry tet M ercurialisa.

Trzecią przyczynę stanow i zbytnia w ilgotność macicy, charakterystyczna dla kobiet mających skąpe miesiączki, tłustych, „białego i m iękkiego ciała”, które „w d o m u zawsze siedzą, nic nie robią, siła i często popijają, albo fruk tów różnych bez m iary zażywają” (k. B1 r). Te trzy pow ody bezpłodności podsum ow uje autor następująco: „Żeby tedy macica była sposobna do płodu, pow inna być frigiditate, caliditate, humiditate et sucitate

utem perow ana” [w odpow iednich proporcjach zim na, ciepła, w ilgotna i sucha]. R ów nież „białogłowa tłusta” jest niesposobna „ad concipiendum” [do poczęcia]; p o ­ dobnie jest z kobietą szczupłą, u której jedynie macica m a nadm iar tłuszczu, co u n ie­ m ożliw ia zapłodnienie („impeditur ingressus seminis ad uterum” k. B2 r) [przeszkadza w ejściu nasienia do macicy].

K olejnym i przyczynam i n iepło dności są: tw ardość, ostrość i „niejaka ch ro p o w a­ tość m acice” (taka m acica nie m oże do siebie „przypuścić g en itu ry ”) oraz zm iana p o ­ łożenia m acicy (pochylenie na praw y bądź lew y bok, na dół lu b ku górze), co m o żn a rozp o zn ać w prosty sposób, przy opisie którego Słow akow ic przyw ołuje au to ry tet M ercurialisa — jeżeli m acica je s t pochylona w praw o, kobieta odczuw a ból w b io ­ drze po praw ej stronie, jeżeli w lew o — po stro n ie lew ej, gdy m acica poch ylo na je st ku górze — ból czuje w okolicy pępka, jeżeli zaś ku dołow i, w te d y ból je st w boku. M o żn a to w yw nioskow ać rów n ież na podstaw ie prostej obserw acji (na tym m iej­ scu Słow akow ic po łacinie w yjaśnia in ty m n e szczegóły: m ianow icie jeżeli z m acicy w ypływ a nasienie natychm iast po w spółżyciu, w ejście do niej je s t skręcone, jeśli po trze cim d n iu pojaw i się zbytnia w ilgotność, nasienie ulegnie zn iszczen iu w sześć lu b siedem dni). A u to r n o tu je w ty m m iejscu po łacinie w stydliw ą uwagę o o sz u k u ­

(7)

jących k o biety babach, k tóre diagnozują w ady m acicy „per immisionem digiti” [przez w łożenie palca]. Z n ach o rk i nie posiadają należytej wiedzy, ale dla zysku m ów ią, że m acica zm ieniła położenie, w efekcie czego: „m iasto poratow ania, w iele białych głów p su ją” (k. B3 r ) 13.

N astępnym pow odem niepłodności jest wadliwe miesiączkowanie (zbyt obfite, zbyt skąpe, nieregularne, brak miesiączek lub „zepsowane miesiące”, czyli „smrodliwe, czarne, białe, żółte, rdzawe, zielone, brunatne, z gryzami, z morzyskami i nie w edług czasu” — k. B3 r). W takiej macicy „genitura m usi niszczeć, nie inaczej, jako ziarno w złej ziem i”.

Wady nasienia (jeśli jest zbyt w odniste lub zbyt rzadkie, za gęste i grube lub zarażo­ ne jakąś chorobą) także uniem ożliw iają poczęcie.

Kolejną przyczynę upatruje autor w „latach do m ałżeństw a niesposobnych”, dlatego przestrzega rodziców, by nie wydawali zbyt w cześnie córek za mąż, poniew aż przez to narażają je na niechybną utratę zdrowia:

N ie trzeba w tej m ierze słuchać M olchiona medyka, który ich w ten czas nieostrożnie licencjonował do małżeństwa, gdy poczynają mensturare

[miesiączkować], bo lubo pospolicie tempus mensturationis [w tym kon­ tekście — rozpoczęcie miesiączkowania] przypada około 14 roku, ale że są drugie, które w roku 12 abo 13 [...] poczynają menstruare (k. B4 r).

N ajstosow niejszym czasem do ożenku jest: dla m ężczyzny okres m iędzy 30. a 35. rokiem życia, a dla kobiety — m iędzy 16. a 20., jeśliby jed n ak „nie chciała być tak długo cierpliw a”, au to r zaleca, by przynajm niej poczekała do ukończenia 12, 13 lub 14 lat. W czesne m ałżeństw a były rzeczywiście częstą praktyką tam tych czasów, jak zauważa

Z bigniew Kuchowicz:

K ilkunastoletnią m łodzież uw ażano ju ż za całkowicie dojrzałą [...]. Spotykało się w iele m atek i ojców 14 -15-letnich, a bardzo często trzy- dziestokilkuletnich dziadków 14.

Kto żeni się „dla potom ka”, pow inien też wiedzieć, że po 50. roku życia kobiety są niepłodne.

Trudności z poczęciem będzie miała rów nież białogłowa, która m a otw artą macicę (gdyż jest to: „wielką przeszkodą do zatrzym ania genitury”); panna „nazbyt przesta­ rzała”; zbyt wysoka. Po wyglądzie zew nętrznym m o żna bardzo wiele wywnioskować

13 N a tem at tragicznej sytuacji kobiet rodzących oraz ignorancji opiekujących się nim i położnych pisze E d m u n d Waszyński w Historii położnictwa i ginekologii w Polsce (W rocław 2000, s. 46).

(8)

„O niepłodności w stanach m ałżeńskich” . .. 39

o zdolności do rodzenia potom stw a, o czym świadczy rów nież niekw estionow any au ­ torytet przyw ołanego tu starożytnego medyka:

m ałe sposobniejsze są ad conceptionem [do poczęcia] niż wielkie, sub ­ telne niż m iąższe i grube, białe niż czerw one, śniade niż blade [...] N aw et z głosu, z włosów, z wąsów, z brody, osądził H ipokrates, która płodna, a która nie (k. C1 r).

To przekonanie naw iązuje do znanej ju ż w antyku, a popularnej ów cześnie fizjono- m iki — pseudonauki odczytującej właściwości um ysłu oraz predyspozycje uczuciow e z wyglądu tw arzy i całego ciała15. Zagadnienie związku wyglądu tw arzy z cecham i cha­ rakteru podejm uje w kalendarzu na ro k 1688 W ojciech W olski16.

N a stę p n a przyczyna braku p o to m stw a ściśle w iąże się z m edycyną astralną; zda­ n ie m Stanisław a Słow akowica, jeżeli nie zachodzą pow od y w y m ien io n e u p rz e d ­ nio, w in a leży po stro n ie niekorzystnego układu planet, co m o żn a w łatw y sposób spraw dzić i w yelim inow ać:

natalitia [w tym kontekście: współżycie seksualne] pod niepłodnym i znakam i odpraw ione, jakie są Bliźnięta, Lew i panna, czego stąd się trzeba domyśleć, gdy nie masz inszych przyczyn do niepłodności, na to jed n ak jest sposób i medela, nempe [pom oc, m ianow icie] w ten czas implere uxorem [zapłodnić żonę], gdy M iesiąc przechodzi signapro- lijica [znaki płodne], jaki jest Rak, N iedźw iadek i Ryby (k. C1 r).

p ow odem bezpłodności są rów nież „przeklęte baby” trudniące się leczeniem , a nie- mające ku tem u żadnych kwalifikacji i sw oim i diabelskim i sposobam i narażające w iele „zacnych m atro n ” na utratę zdrowia; badania naukow e potw ierdzają ten fakt — stan ówczesnego położnictw a był rzeczywiście katastrofalny17.

15 „O d w ieku XVI do XVIII podręczniki retoryki, prace z zakresu fizjonomiki, książki o ogładzie i sztuce konwersacji niestrudzenie przypominają: twarz jest najważniejszym elem entem postrzegania siebie, wraż­ liwości na drugiego człowieka, społecznych rytuałów i polityki. To pozostałość po starożytnych, nabiera­ jąca jednak na początku XVI stulecia nowego znaczenia. Wszystkie teksty odmieniają i powtarzają jedno

twierdzenie: twarz mówi. Zarysowuje się wyraźnie pewien związek m iędzy podm iotem , językiem i twarzą; związek kluczowy dla zrozum ienia nowożytnej osobowości” — J.-J. C ourtine, C. H aroche, Historia twa­

rzy. Wyrażanie i ukrywanie emocji od X V I do początku X I X wieku, tłum . T. Swoboda, G dańsk 2007, s. 7.

16 por. N ow y i stary kalendarz świąt rocznych i biegów niebieskich z wyborem czasów i z aspektami na Rok

Pański M D C L X X X V III, który jest przestępny i przybyszowy, przez M . Wojciecha Wolskiego, w przesławnej Akademijej Krakowskiej nauk wyzwolonych i filozofijej doktora i profesora, kolegę mniejszego, z pilnością wyra­ chowany i do druku podany, w Krakowie, w D ru k arn i W ojciecha G oreckiego, J.K .M . Typogr.

17 por. Z. K uchow icz, Z badań nad stanem biologicznym społeczeństwa polskiego od schyłku X V I do końca

(9)

N iepłodność sprawiają też czary złych ludzi, uczynione bądź ze złości, bądź z chęci celowego ograniczenia potom stw a, „dla sukcesyjej”, z nienaw iści lub zem sty (k. C 2 r). C zary takie łatwo poznać po następujących znakach: gdy nie znajduje się innych przyczyn niepłodności; gdy kochający się m ałżonkow ie „coire nequeunt” [nie zdołają współżyć seksualnie]; gdy bez przyczyny m ałżonkow ie się nienaw idzą; „gdy mąż, nie m ogąc na swoją żonę patrzyć, privatur z nią generativa potentia [pozbaw iony jest m o żn o ­ ści poczęcia], inszych zaś pilnując, generat cum illis [płodzi z n im i]”; wreszcie, gdy mąż kocha żonę, ale „vigore membri caret” [nie m a m ocy (siły) członka — kontekst w skazuje na im potencję].

Po w ym ienieniu piętnastu pow odów bezpłodności kalendarzysta zadaje następne pytanie: „Jeżeli są jakie znaki i sposoby, przez które m ogłoby się dojść, kto jest przyczy­ ną niepłodności, m ąż czy żona?” Z naków takich jest kilka; powołując się na autorytety, Stanisław Słowakowic w ym ienia w jego przekonaniu te najrzetelniejsze oraz nie zaleca takich, które stałyby się okazją do grzechu. I tak Galenus zaleca, by w dwa naczynia nasypać pszenicy lub jęczm ienia, a następnie w jed n o m a oddać m ocz mąż, w drugie żona. Po dziewięciu lub dziesięciu dniach należy sprawdzić, w którym naczyniu zboże zaczęło kiełkować — jeżeli tylko w naczyniu męża, to znaczy, że jest o n płodny, a żona bezpłodna (i vice versa), jeżeli w obu naczyniach — obydwoje są płodni, jeżeli natom iast nie wykiełkowało nigdzie — przyczyna braku potom stw a leży i po stronie męża, i żony. Ponieważ Avicenna naśm iewa się z tego sposobu, Słowakowic podaje inn y (zaczerpnię­ ty od Ludovico M ercato): należy zmoczyć bawełnę w rozcieńczonym w odą balsamie, potem puścić ją „versus orificium uteri” [w kierunku wejścia do macicy], a nitkę przywią­ zać do nogi powyżej kolana. Jeżeli macica pociągnie to trochę ku górze, to znak, że ko­ bieta jest płodna. Jest jeszcze inna próba, którą zaleca H ipokrates: kobietę należy owinąć chustą lub suknem i podkadzić pachnącym i w onnościam i — jeżeli poczuje zapach, jest płodna (i vice versa).

Po pytaniu: „Jako poznać, jeżeli niew iasta poczęła abo nie?”, a u to r w ym ienia znaki poczęcia: brak m iesiączki, w strę t do jedzenia, ból i zaw roty głowy, zaćm ienie w oczach, także zapadanie się oczu lu b „otaczanie się żółtaw ością”, plam y n a twarzy, zazielenienie się żyłki pod językiem , w ystąpienie czarnych żyłek na piersi, tw ardość i bolesność piersi oraz zarum ienienie brodaw ek i zam knięcie się macicy. Z m ien ia się zachow anie kobiety, która m a obrzydzenie do n iek tóry ch potraw, „rzeczy n iefo- re m n y c h i ekstraordynaryjnych zachce” (k. C 3 r), w ym iotuje, czuje kwaskow atość w ustach i ociężałość w bokach, biodrach i nogach, „po napiciu słabieje” oraz szybko

skich zajm ujących się położnictw em . W Polsce do czasów reform szkolnictw a przeprow adzonych w końcu X VIII w położnictw o znajdow ało się w e w ręcz katastrofalnym stanie. N ie było szkół położ­ nych, nie było odpow iedniej literatury. Zajm ujące się położnictw em po w siach baby nie orientow ały się w anatom ii, fizjologii, często zaś otaczały położnice gusłam i i bezużytecznym i praktykam i. Z darza­ ło się, że n onsensow ne zabiegi doprow adzały do śm ierci p ołożnic”.

(10)

„ o niepłodności w stanach m ałżeńskich” . 41

popada w skrajne stany em ocjonalne. H ipokrates podaje niezaw odny sposób p o zn a­ nia poczęcia: należy dać kobiecie na noc m io d u i jeżeli jej „przypadną m orzyska”, to znaczy, że je st w ciąży.

W odpow iedzi na następne pytanie: „Jako poznać, jeżeli chłopcem czyli dziewczyną niewiasta zastąpiła?”, autor podaje znaki świadczące o tym , że w m acicy jest płód męski, do których zalicza: dobrą cerę przyszłej m atki, odczuw anie ru ch ó w płod u w praw ym boku, tw ardnienie i zm ianę koloru najpierw prawej piersi oraz pojaw ienie się w niej mleka. U kobiety mającej urodzić chłopca, prawe oko „prędko biega i weselej patrzy”, pępek unosi się do góry; ona sam a częściej w spiera się na prawej ręce niż na lewej, a rozpoczynając chód, preferuje prawą nogę. Niewiasty, które „dziewczęciem zastąpi­ ły”, nie mają tych oznak, są blade, a ru ch y płodu czują w lew ym boku. Istnieje prosty sposób „dysponowania się do tego, żeby się syn zawiązał” — kobieta pragnąca potom ka płci męskiej, pow inna „częstokroć brać w się w iatr północny”, a pragnąca urodzić cór­ kę — w iatr południow y (k. D1 r).

Szczególną uwagę poświęca Stanisław Słowakowic problem ow i zaśniadu, który tru d n o rozpoznać naw et lekarzom („Jako poznać, gdy nosi zaśniat m iasto dziecięcia?”, „Jako poznać, gdy przy dziecięciu zaniosło się na zaśniat?”, „Co to jest zaśniat, z czego i jako się rodzi?”). M edyk wyjaśnia:

Zaśniat jest fałszywe brzem ię, bo tam nie będzie żaden płód żyjący, ale tylko coś brzydkiego, twardego, na pozór sztuki m ięsa w różny kształt uform ow anego (k. D 2 v).

W opinii uczonych powstaje o n z kilku pow odów — jed n i uważają, że rodzi się z krwi kobiecej, bez w spółdziałania mężczyzny, czem u Słowakowic zaprzecza, p o nie­ waż panny nie m iewają zaśniadu. Inni natom iast twierdzą, że powstaje „ex debilitate virilis et fem inei seminis” [z ułom ności nasienia m ęskiego i żeńskiego],

o z n a k a m i jego m ogą być m iędzy innym i: lenistw o i częste om dlenia oraz w ym ioty kobiety; odczuw anie silnego bólu; poronienie około trzeciego lub czwartego miesiąca; kształt pępka (nie podnosi się o n ku górze); w iększa niż w zdrowej ciąży twardość brzucha; niew ystępow anie specyficznego obrzm ienia piersi; brak odczuw ania charak­ terystycznych ru ch ó w płodu oraz nieobecność m leka w szóstym lub siódm ym m ie­ siącu ciąży, jako że: „Deus et natura nil faciunt frustra” (k. D 2 r) [Bóg i natura nie czynią niczego na darm o].

A utor w ym ienia następnie oznaki zbliżającego się poronienia: opadanie piersi lub wypływanie z nich dużej ilości mleka, zm iana koloru brodawek, krwawe lub w o d n i­ ste upławy, odczuw anie zim na, ciężka choroba kobiety oraz otyłość niew iasty u p rzed ­ nio subtelnej i chudej. Przyczyny poronienia to m iędzy innym i: chora i ciasna macica (zwłaszcza u m łodych m ężatek), krw otok, biegunka, dyzenteria, kaszel, podniesienie ciężaru, upadek, skakanie, bieganie, uderzenie, ale też zachcenia, nieukontentow anie,

(11)

zbytni gniew, lęk, frasunek, praca, przestraszenie się, niespanie, sm ród od świec i k n o ­ tó w itp. O bum arłą ciążę poznaje się po braku ru ch ó w płodu oraz wyglądzie matki, która blednie, puchnie jej twarz, zapadają się jej oczy, często m dleje, „uryny puścić nie m o że” (k. E1 v), brzuch staje się miękki, odchodzą jej wody, krew 18.

Po om ów ieniu problem u zaśniadu i poronienia, autor odpow iada na pytania ko­ lejne: czym żywi się poczęte dziecko (krwią m atki); kiedy kobieta zaczyna odczuwać pierw sze ru ch y płodu (w czw artym lub piątym m iesiącu, z tym zastrzeżeniem , że pło­ dy m ęskie są „rzeźwiejsze”, więc dają o sobie znać szybciej niż żeńskie); czy dziecko „odprawuje stołeczki i urynę w żywocie m atki swojej?” („odbywa urynę przez pępek”, „stołeczków żadnych nie czyni” — k. E1 v).

W zakończeniu dyskursu o niepłodności m ałżeńskiej kalendarzysta porusza zagad­ nienie sensu stricto teologiczne, pyta m ianow icie, kiedy Pan B óg w lew a duszę w ciało, a następnie, powołując się na autorytety (Iacobus Ruffius, Lodovico Bonaciolo), wyja­ śnia, że Stw órca czeka, aż będzie „zupełne organisatum corpus” [uform ow ane ciało], czyli do około 45. dnia po poczęciu (przez sześć pierw szych dni genitura jest biała, przez kolejnych dziewięć robi się krew, przez następne dwanaście powstaje ciało, a potem przez osiem naście „wyrażają się” wszystkie członki i dopiero w ted y „dusza od Pana Boga creatur, creandoque infunditur” [jest tw orzona i w lew a się do tego, co zostało ukształ­ tow ane] (k. E2 r). T ę myśl lapidarnie ujm uje dwuwiersz:

S ex in lacte dies, ter sunt in sanguine trini Bisseni carnem, terseni membra figurant (k. E2 r).

[sześć dni „w m lek u ”, trzy razy trzy (tw orzy się) krew,

dwa razy po sześć ciało, trzy razy sześć — kształtują się (form ują się) członki ciała].

Zagadnienie uczłow ieczenia płodu podjął ju ż w starożytności H ipokrates, a kwestię m o m en tu „wlania duszy w ciało” rozpatryw ała teologia chrześcijańska:

W pism ach H ipokratesa m ożna znaleźć dokładne dane na tem at m o ­ m en tu uczłow ieczenia płodu: płód m ęski potrzebuje 30 dni, a żeński 42 [...] W chrześcijaństwie od początku panuje pogląd, że w m o m e n ­ cie zapłodnienia pojawia się dusza, a tym sam ym płód jest człowiekiem , w izerunkiem Boga [...]. Pod w pływ em nauki Arystotelesa o duszy zwycięża teoria o stopniow ym uczłow ieczeniu płodu. Jej najtrw al­ szą postać reprezentuje w późnym średniow ieczu scholastyk Tomasz

18 problem atykę tę omaw iają staropolskie traktaty położnicze — por. E. Waszyński, op. cit., rozdz.

(12)

„O niepłodności w stanach m ałżeńskich” . 43

z A kwinu. Z godnie z nią infusio animae (wstąpienie duszy) w płodzie m ęskim następuje w 40, a w żeńskim w 80 dni po poczęciu19.

W spółczesne stanowisko Kościoła Katolickiego w om aw ianej kwestii reprezentuje encyklika Jana Pawła II Evangelium vitae20.

Tak pokrótce przedstawia się dyskurs Stanisława Słowakowica O niepłodności w sta­ nach małżeńskich — konglom erat w iedzy m edycznej, astrologii, zabobonów i przesła­ n ek teologicznych, poparty przyw oływ anym i nieustannie autorytetam i naukow ym i oraz językiem ludzi kultury — łaciną, co nadaje całem u w yw odow i cechy wyjątkowej uczoności, rzetelności i wiarygodności. C echą charakterystyczną sposobu ujęcia p ro ­ blem atyki bezpłodności jest bezkrytyczne przenikanie się (na zasadzie pełnego ró w ­ noupraw nienia) medycyny, astrologii i zabobonów, co w ynika z postaw y poznawczej autora — lekarza i zarazem astrologa — oraz z klim atu intelektualnego epoki. M edy­ cyna łączy się tu z astrologią w sposób nierozerw alny (bo przecież gdy nie m a innych przyczyn bezpłodności, w iną obarcza się „natalitia pod niepłodnym i znakam i”). W o b ­ serw ow anym przez m edyka świecie wszystkie szczegóły posiadają ukryte znaczenie; człowieka zdradza jego wygląd zew nętrzny i zachowanie — klucz do zrozum ienia ta­ jem n icy życia, który naukow iec potrafi odpow iednio rozszyfrow ać (o zdolności poczę­ cia decyduje np. w zrost kobiety, jej cera, głos, a niew iasty mające trudności z zajściem w ciążę zdradza chociażby lenistwo).

W arto podkreślić, że autor pom ija kwestię niepłodności rozpatryw anej jako kara Boska za grzech, chociaż ten sposób m yślenia był charakterystyczny dla XVII w ieku21. Szczodrze szafuje natom iast przeróżnym i zabobonam i (np. sposób sprawdzania, które

19 Kronika medycyny, red. M . M ichalik, Warszawa 1994, s. 308.

20 Por.: Jan Paweł II, Evangelium vitae, Warszawa 2006, s. 100-101: „od chw ili zapłodnienia kom órki jajow ej rozpoczyna się życie, które nie je st życiem ojca ani m atki, ale now ej istoty ludzkiej, która roz­ wija się sam oistnie. N ie stanie się nigdy człow iekiem , jeżeli nie je st n im od tego m o m en tu . T ę oczy­ w istą praw dę [...] now oczesna genetyka potw ierdza cennym i dow odam i. U kazała ona, że od pierw ­ szej chw ili istnieje dokładny program tego, kim będzie ta żywa istota: człow iekiem , tym konkretnym człow iekiem , którego cechy szczególne są w pełni określone. O d zapłodnienia rozpoczynają się dzieje życia człowieka, choć potrzeba czasu, aby każda z jego w ielkich potencjalnych zdolności w pełni się ukształtow ała i m ogła być wykorzystana. C hociaż obecność ro zu m n ej duszy nie m oże być stw ierdzo­ na w żaden sposób dośw iadczalnie, to jed n ak sam a w iedza naukow a o em brionie ludzkim dostarcza cennej wskazówki rozum ow ego rozpoznania obecności osobow ej od pierw szego m o m e n tu pojaw ie­ nia się życia ludzkiego: czy jednostka ludzka nie jest osobą ludzką?” Por. rów nież hasło dusza, w:

Encyklopedia katolicka, red. R. Łukaszyk, L. Bieńkow ski, F. G ryglew icz, t. 4, Lublin 1983, s. 378-385.

21 Por. Z. K uchowicz, Obyczaje staropolskie X V I I - X V I I I w., opt. cit., s. 129: „N a bezpłodność stosow ano rozm aite środki — ratow ano się m edykam entam i, pito specjalne wywary, szukano też ratu n k u w «od­ czarowaniu», popadano w dew ocję, odbyw ano pielgrzym ki, fundow ano wota. B ezpłodność trakto­ w ana była przez ów czesnych ludzi jako w ielkie nieszczęście, jako kara boża, szczególnie wtedy, kiedy chodziło o politykę rodow ą, dynastyczną”.

(13)

z m ałżonków jest płodne czy przew idyw ania płci potom ka) oraz w ierzy w m oc czarów, którą przecież m ożna, jego zdaniem , udow odnić w bardzo prosty sposób. Skoro ich istnienie da się zweryfikować, stają się realną siłą, działającą w ludzkim życiu na rów ni z praw am i m edycyny i astrologii; co więcej — w ich kontekście m ożna wyjaśnić prak­ tycznie wszystko, nie tylko problem y m edyczne, ale też trudności w relacjach m iędzy­ ludzkich (np. nienaw iść małżonków, zdradę). Skoro takie poglądy posiadał ów czesny do ktor medycyny, w zupełnie in n y m świetle postrzegać należy m entalność Jana C h ry ­ zostom a Paska, w pełni uspraw iedliw ionego w sw oich zabobonach. W kalendarzow ym świecie przyczyna niepłodności jest zawsze m ożliw a do rozw ikłania — ostatecznie przecież, jeżeli w ykluczy się wszystkie przesłanki m edyczne i astrologiczne, pozostaje rzucenie złego uroku. Zawiłe, wstydliwe i niejednokrotnie bardzo bolesne zagadnienie otrzym uje proste, a co ważniejsze — niepodw ażalne rozwiązanie.

Tabu obyczajowe nie pozw oliło autorow i, który był w szak lekarzem , pisać o spra­ w ach intym nych w prost w języku polskim (np.: nazw a m ęskich narządów ro zro d ­ czych, współżycie seksualne, badanie palcem macicy). Łacina zastosowana została rów nież w szędzie tam , gdzie kalendarzysta potrzebow ał fachowego słow nictw a m e­ dycznego oraz często przy cytow aniu autorytetów. N ato m iast uwagi praktyczne (jak poznać, kto z m ałżonków jest płodny itp.) opisał w zdecydowanej większości po polsku po to, by czytelnik m ógł z nich skorzystać. Poruszenie zagadnienia niepłodności świad­ czy o odw adze Słowakowica, bo przecież sam autor zdawał sobie sprawę z drażliwości, wstydliwości tego tem atu oraz z oburzenia, jakie m ógł wywołać. M im o że nie wiemy, jak zareagowali czytelnicy na rozpraw ę o niepłodności, m ożem y wnioskować, że sam autor odniósł sukces — świadczy o tym fakt olbrzym iej popularności jego kalendarzy, które niestrudzenie wydawał przez 42 lata (ostatni pochodzi z roku 1702).

S to łe k p o ro d o w y - d rz e w o ry t (S. F alim irz, O ziołach i mocy ich, K ra k ó w 1534); za: Polonia

Typographica saeculi sedecimi. Z biór podobizn zasobu drukarskiego tłoczni polskich X V I stulecia,

red. A. K aw eck a-G ry czo w a, zesz. 6: D ruga drukarnia Floriana Unglera 1521-1536, oprac. H . B u łh ak , W ro cław 1966, tabl. 310.

(14)

p o ró d - d rz e w o ry t (S. F alim irz, O ziołach i mocy ich, op. cit.); za: Polonia Typographica saeculi

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wymienię właściwości błony komórkowej – omówię ich znaczenie dla pracy komórki2. Wymienię funkcje

Przykładowo, jeśli narysujesz piłkę nożną- podpisz: Fuβball spielen, jeśli narysujesz rakietę do tenisa- podpisz der Tennisschläger.  PrzyjemnościJ. Heute ist Mittwoch,

Jeśli wyznawca ten będzie w stanie powiedzieć, że choć tylko jego religia jest prawdziwa, to innym może przysługiwać/przysługuje racjonalność ich doktryny, wówczas pojawia

- Wykonawca z własnej winy zaprzestanie realizacji zleconych Usług przez okres minimum 5 (pięciu) kolejnych dni i pomimo wezwania nie wznowi Usług w dodatkowym terminie

Posiadaczowi dowodu osobistego, który dokonał osobistego zgłoszenia w organie gminy lub placówce konsularnej Rzeczypospolitej Polskiej utraty lub uszkodzenia dowodu osobistego,

Za każdym razem wyjaśnij, dlaczego wpisana liczba pasuje jako

Za każdym razem wyjaśnij, dlaczego wpisana liczba pasuje jako

Rozpoczynając pracę uczyńmy znak krzyża i pomódlmy się słowami: Ojcze nasz … Proszę systematycznie zapisywać tematy oraz zadania związane z