S e n s (F ran c ja), 2 lipca 1983
D n ia 2 lipca 1983 r. w niew ielkim , ale starym i pięknym mieście Sens (100 km od Paryża w k ieru n k u F on tain eb leau ) odbyło się kolokw ium norw idowskie. Z ostało ono zorganizow ane w ram ach dorocznego - tym razem czw artego - festiwalu poezji (IV F estival de P oésie de Sens), odbyw ającego się w tym mieście. Inicjatoram i kolok w ium były w ładze lokalne oraz paryski kw artalnik poetycki „O bsidiane” , który swój kolejny, 22 nu m er („P rintem ps 1983” ) w całości poświęcił N orwidowi, publikując prze kłady wierszy z przygotow yw anego przez wydawnictwo L ’A ge d ’H om m e w Lozannie p od re d a k c ją K rzysztofa Jeżew skiego pięciotom ow ego W yboru p ism C ypriana Norwida.
P odstaw ą całodniow ych ob rad był referat wygłoszony przez K rzysztofa Jeżewskiego oraz w spom niany wyżej kw artalnik „O b sid ian e” , którego egzem plarze zostały dostar czone w szystkim uczestnikom kolokw ium . U dział w nim wzięli oprócz przedstawicieli m ającego duże am bicje kulturalne m iejscow ego środow iska goście z Paryża: François B o d d a ert (re d a k to r „O bsid ian e”), R aoul F abrègues, E ugène Guillevic, François Xavier J a u ja rd , H u b e rt Ju in , Je an M am brino, Jam es Sacré. Z Polaków - oprócz referen ta - byli obecni: E w a B ieńkow ska, A llan K osko, Janusz M aciejew ski, Jacek Trznadel.
D yskusja p rzedpołudniow a toczyła się głównie w okół zagadnień podjętych przez re ferat w prow adzający, który przyniósł całościow ą charakterystykę twórczości N orw ida i jej m iejsca w X IX -w iecznej E u ro p ie. Pew ne k ontrow ersje w zbudziła je d n a z tez refera tu , ukazu jąca (zbytnio zdaniem dyskutantów w yolbrzym ione) związki N orw ida z kulturą chińską. Część dyskusji ukierunkow ały pytania F rancuzów na te m at zagadnień świato poglądow ych N orw ida (m .in. jego stosunku do słow ianofilstw a, kultury rosyjskiej itp.). O brady p o o b ie d n ie dotyczyły głów nie spraw w arsztatow ych. Z grom adzeni poeci, kryty cy i tłum acze dokonyw ali szczegółowej egzegezy poszczególnych przekładów Norw ida opublikow anych w „O b sid ian e” .
J a n u s z M a c ie je w s k i
W r o c ł a w , 25 października 1983
W stulecie śm ierci N orw ida w kated rze w rocław skiej pośw ięcono kam ienną tablicę pam iątkow ą, ufundow aną społecznym wysiłkiem „[...] na znak - ja k głosi okolicznościo wy d ru k - uszanow ania C ypriana N orw ida: W yznawcy, C złow ieka, M istrza” . Uroczys tość o d b y ła się podczas mszy św. celebrow anej przez ks. bpa T adeusza Rybaka.
F u n d acja - otoczona p ro tek c ją arcybiskupa w rocław skiego księdza H enryka Gulbi- now icza - zaw dzięcza najw ięcej społecznem u kom itetow i, a w jego ram ach Ryszardowi K rasnodębskiem u.
T ablica z napisem zaczerpniętym z Prom ethidiona została w m urow ana 24 październi ka 1983 r. w filarze oddzielającym naw ę głów ną od północnej. Płytę z czerwonego m ar m uru o w ym iarach 70 x 123 x 3 cm rzeźbił K rzysztof Lewiński z pracow ni kam ieniarsko- -rzeźbiarskiej T adeusza H udźca.
A ktow i pośw ięcenia p om nika - d o k onanem u w toku Tygodnia K ultury Chrześcijań skiej - tow arzyszyły m .in.: śpiew chóru kated raln eg o , który pod dyrekcją Zofii U
rbanyi--K rasnodębskiej w ykonał jej kom pozycję do słów N orw idow skiego P ielgrzym a, recyta cje utw orów N orw ida w wykonaniu Jerzego Raciny o raz odczyt ks. A ntoniego D unaj- skiego pt. Śm ierć i zm artw ychwstanie narodu w refleksji religijnej Cypriana N orwida.
jf-C h i c a g o , 3-5 listopada 1983
Norw id nie byłby N orw idem , a konferencja jem u pośw ięcona nie byłaby autentycz nie norw idow ska, gdyby wszystko toczyło się zgodnie z planam i i oczekiw aniem . Życie kolejny raz pośw iadczyło, że los poety pozostaje niezm iennie naznaczony jakim ś szcze gólnym fatum . N aw et teraz, w stulecie śm ierci C ypriana N orw ida. Z konieczności więc niektóre inform acje w tym spraw ozdaniu1 m ają ch a rak te r zdań w arunkow ych, dom n ie m ań, są opisem zam ierzeń organizatorów .
Zacznijm y je d n ak od początku. M iędzynarodow a K o n feren cja N orw idow ska została zorganizow ana w stulecie śmierci au to ra Vade-m ecum przez T he N orw id Society, działa jące w U niw ersytecie Illinois w Chicago, przy udziale i w sparciu finansow ym w ielu osób oraz instytucji naukow ych i kulturow ych w S tanach Z jednoczonych. K onferencję przy gotow ał zespół ludzi, którem u przewodzili profesorow ie: T ym oteusz K arpow icz oraz M arion V. W inters. O dbyła się ona w dniach 3-5 listopada 1983 r. w konferencyjnym ośrodku uniw ersytetu - Chicago Circle C e n te r w T he Illinois R oom . Z nakom icie przy gotow ana, pom yślana została w dwu planach: naukow ym i kulturow ym . Z w racała uw a gę staranna inform acja o K onferencji. P iękny p lak at (w dwu w ersjach językow ych) zn a lazł uznanie nie tylko uczestników sym pozjum , ale i zbieraczy tego rod zaju grafiki, mniej zainteresow anych samym zdarzeniem . P oza tym każda z im prez tow arzyszących posiadała własny, odrębny inform ator.
1 Tak późna publikacja tego sprawozdania wiąże się z oczekiw aniem na ostateczną redakcję poszczególnych tekstów. W końcu niedostępny pozostaje tylko referat prof. S. Sandlera. Natom iast prof. W. W cintraub, którego referat nadal nie jest gotow y, przesiał w łasne streszczenie - zam ieszczam je bez skrótów i zmian. Warto dodać, co wynika z listu Profesora, że w referacie chciałby jeszcze „znaleźć odpow iedź na pytanie, w jakiej m ierze na N orwidowy negatywny stosunek do powstań w p łyn ę ła katolicka doktryna «słusznej w ojny», tak jak ją form ułow ano w połow ie ubiegłego w iek u ”.
„Referat stara się dow ieść, iż stosunek Norwida do polityki insurekcyjnej był konsekw entniej nega tywny, niż się to w literaturze krytycznej przyjmuje. Ten negatywny stosunek znalazł wyraz publiczny wcześnie, bo już w r. 1846, w przem ówieniu wygłoszonym w Brukseli na obchodzie rocznicy powstania listopadowego. Krytyka ta ze względu na okazję została sform ułow ana oględnie, ale jest potępieniem powstania.
W r. 1848 w Poznańskiem Norwid ostro krytykował brak przygotowania do walki i nieodpow iedzial ność przywódców, ale nic samą ideę walki.
Z entuzjazm em przywitał patriotyczne dem onstracje 1861 i 1862 r. jako p o k o j o w e i chrześcijań skie w duchu próby wywalczenia marginesu w olności. Entuzjazm ten, który znalazł m ocny wyraz w jego poezji, sprawił, iż w pierwszej chwili na wiadom ość o wybuchu powstania ustosunkow ał się do niego pozytywnie. Szybko jednak i tę inicjatywę powstańczą potępił i nie zm ienił już tego negatyw nego sto sunku do końca życia. A kiedy w r. 1880 został zaproszony do udziału w obchodzie rocznicy powstania listopadowego, odm ów ił, i to jakże ostro, tego udziału” .