• Nie Znaleziono Wyników

View of Antoni Michalak jako portrecista

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Antoni Michalak jako portrecista"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N IK I H U M A N IS T Y C Z N E T om X X II, z e s z y t 6— 1974

K O N R A D S Z U R O W S K I

A N TO N I MICHALAK JA K O PORTRECISTA 1

A ntoni M ichalak urodził się 17 V 1902 r. w e wsi K ozłów Szlachecki pow. Sochaczew 2. W lata ch 1915-1918 p rze b y w ał w O d e ssie i uczęszczał do C hudożestw iennogo Ucziliszcza, gdzie rozpoczęła się jeg o e d u k a c ja a rty sty c z n a pod kierunk iem D w ornikow a, K rajn iew a, M arm one, Popo­ wa i K onstandiego.

Późną jesien ią 1918 r. pow rócił do k ra ju do W a rsz a w y , gdzie w bardzo p rzyspieszonym tem pie u k o ń czy ł k u rs k lasy ry su n k o w ej. W ykładow cam i byli tam S. Kauzik, w y ch o w an ek P e te rsb u rsk ie j A k a ­ demii, i M iłosz K otarbiński. Latem 1919 r. w y je c h a ł M ichalak n a p ie r­ w szy plen er do Płocka, k tó ry p row ad zo ny b y ł przez K o nrad a K rzy ża­ now skiego. W tym też ro k u po d jął studia w W a rsz a w sk ie j Szkole Sztuk P ięknych pod kieru nk iem K otarbińskiego. Studia te trw a ły rok, p rz e r­ w ała je w o jn a 1920 roku.

Latem 1921 r., bezpośrednio po pow rocie z w o jska, p o jec h a ł M ich a­ lak na p lener w K artuzach, pro w adzo n y przez K rzyżano w sk iego i A d a ­ m a R ychtarskiego. W 1922 r., rów nież n a p le n e rz e w K artu zach , z e t­ k n ą ł się po raz p ierw szy z T adeuszem Pruszkow skim . Był to pierw szy k o n tak t z a rty stą , k tó ry m iał potem d e c y d u ją c y w pływ na rozw ój jego talentu.

Z początkiem 1923 r., po egzam inie w stępnym , rozpoczął M ichalak studia na trzecim ro k u św ieżo zreform ow anej Szkoły Sztuk P iękn y ch w W arszaw ie, w p racow ni T. Pruszkow skiego. T. P ruszkow ski (1888— 1942), uczeń K. K rzyżanow skiego, u p raw ia ł m alarstw o efekto w ne, w irtuozow skie, m ające w iele w spólnego z b raw urow ą, lśniącą fak tu rą

1 F r a g m e n t y p r a c y m a g is t e r s k ie j p t. M a l a r s t w o A n t o n i e g o M i c h a l a k a n a p is a n e j p o d k ie r u n k ie m d o c . d ra A n t o n i e g o M a ś liń s k ie g o . K a t o lic k i U n i w e r s y t e t L u b e ls k i. W y d z ia ł H u m a n is t y c z n y . H is t o r ia S z t u k i ( s tu d iu m e k s t e r n is t y c z n e ) 1972. 2 H . V o l m e r , A l l e g e m e i n e s L e x i k o n d e r b i l d e n d e n K ü n s t l e r d e s X X J a h r ­ h u n d e r t s , L e ip z ig o d 1938 r. P o n a d to b a r d z ie j s z c z e g ó ł o w e d a n e b io g r a f ic z n e z a c z e r p ­ n ą łe m z m a s z y n o p is u ż y c i o r y s u s p o r z ą d z o n e g o p r z e z A . M ic h a la k a w 1969 r.

(2)

m alo w any ch prim a v ista o brazów K. K rzyżanow skiego. M imo że Prusz­ kow ski po zn ał Paryż, i to w czasach, g dy w rzał on od now ych prądó w (lata 1910-1911), po zo stał o b o jętn y na n ajn o w sze te n d e n c je sztuki fran ­ cusk iej. U rzekli go Fran s H als, V elasquez, Zorn, Sierow . N ieco stylizo­ w ał, lecz nad sty lizacją b rała g ó rę w erw a, z jak ą rzucał spontanicznie n a p łó tn a sw e rea listy cz n e p o rtre ty , m artw e n a tu ry i kom pozycje figu­ raln e. Lubił m o cn e k o n tra s ty w alorow e, lubił zdecydow anie określać kolor. Szczególnie p o ciąg ały go głębokie, n asy cone róże, zielenie, fiole­ ty 3. P ruszkow ski b y ł doskonałym w p ro st pedagogiem . Z nam ienny jest fakt, że w szyscy ów cześni jego uczniow ie, jak rów nież studenci innych p racow ni, zgodn ie p o d k reśla ją niezw y k le koleżeńską atm osferę otacza­ jąc ą m istrza i jego pod opiecznych, dla k tó ry c h był przew odnikiem za­ ró w no w k rę g u sp ra w bezpośrednio zw iązanych ze sztuką jak i w życiu codziennym . C iesząc się ogrom nym a u to ry te te m w śród studentów , po­ tra fił P ruszkow ski zaszczepić im podobne do sw oich pogląd y i upo do ba­ nia e stety czn e: zafascy n ow an ie m alarstw em daw nych epok, program ow y realizm , niechęć do im presjonizm u francu sk iego i w szystkich jego n a­ stępstw , sta ra n n e rzem iosło o p a rte o solidną w iedzę technologiczną. W a rto też zw rócić uw agę na to, że u pań stw ow iona i zreform ow ana Szkoła Sztuk P ięk n y ch p o siad ała dość w szechstro nn y, nie sp otykany do tąd na g ru n cie polskim program k ształcenia. W celu w szechstro nn eg o w y k sz tałc en ia i rów nocześn ie przy g o to w an ia absolw en tów do sp ro stania zadaniom , jak ie a rty sto m staw iać m oże społeczne zapotrzebo w an ie na sztukę u ży tkow ą, zorganizow ano w szkole p racow nie kom pozycji brył i płaszczyzn, a rc h ite k tu ry m o n u m en taln ej, nauczano tech n ik m alarstw a d ek o ra c y jn e g o , litern ictw a, histo rii sztuki, p e rsp e k ty w y i geom etrii wy- k re ś ln e j4. M ich alak uczęszczał do praco w n i P ruszkow skiego trz y lata, do ro ku 19255.

Co ro k u latem b rał też udział w p len e rac h w K azim ierzu nad W isłą, k tó re zap o czątko w ał P ruszkow ski w 1923 r. W ro k u 1925 nam alow ał M ichalak sw ój obraz dyplom ow y Bajka o s z c z ę ś liw y m człow ieku. Była to duża w ielo p ostacio w a k o m pozycja o c h a ra k te rz e anegdotycznym , um ieszczona w kazim ierzow skich realiach.

U k ończenie studiów u św ie tn io n e było u ro czy stym i w yzw olinam i, w prow adzonym i w ów czas po raz pierw szy w pracow ni Pruszkow skiego,

3 M . S t e r l i i n g , T a d e u s z P r u s z k o w s k i , „ S z tu k a i A r ty s ta " , 1924, n r 1; S t. R u t ­ k o w s k i , T a d e u s z R u s z k o w s k i , „ S z tu k i P ię k n e " 1927, n r 4; T. D o b r o w o l s k i , N o w o c z e s n e m a l a r s t w o p o l s k i e , W r o c ł a w — W a r s z a w a — K r a k ó w , t. 3 s . 267. 4 K. P i w o c k i , H i s t o r i a A k a d e m i i S z t u k P i ę k n y c h w W a r s z a w i e 1904-1964, W r o c ł a w — W a r s z a w a — K r a k ó w 1965. 5 I b id e m , s. 192, z ty m , ż e d y p lo m o d e b r a ł M ic h a la k d o p ie r o w 1933 r. i t ę d a tę p o d a j e P iw o c k i j a k o d a t ę u k o ń c z e n i a s t u d ió w .

(3)

S. M IC H A L A K J A K O P O R T R EC ISTA 67 oraz zw iązaniem się z w łaśnie u tw orzo n y m z p ierw szy ch uczniów P ru sz­ kow skiego „B ractw em św. Łukasza". W sk ład g ru p y w eszli: Bolesław Cybis, Ja n G otard, A leksander Ję d rz e je w sk i, Eliasz K an arek , Edw ard K okoszko, A ntoni M ichalak, Jan u sz Podoski, T adeusz P ruszkow ski, M ie­ czysław Schulz, C zesław W dow iszew ski, J a n W y d ra i Ja n Zam oyski. C złonkow ie b rac tw a n ie sp recyzow ali jakiego ś określo n eg o program u. Byli grupą koleżeńską w spólnie w y sta w iają cą . Je d n a k na sk u te k tego, że byli uczniam i P ruszkow skiego i nadal znajdow ali się pod jeg o w p ły ­ w em był on też członkiem bractw a), szczególnie przez p ierw sze lata działalności, stanow ili zespół dość je d n o lity w sposobie w y p o w iad an ia się i k o n ty n u u ją c y w pojony przez m istrza an ty im p re sjo n isty c z n y r e ­ alizm, o p arty na klasycznym drobiazgow ym ry su n k u i solidnym rzem io­ śle, dzięki k tórem u obrazy ich często w ręcz n aślad o w ały fak tu rą i „m u­ zealnym ton em ” obrazy d aw n ych m istrzów . Je śli chodzi o znalezienie analogii dla ich tw órczości w sztu ce lat dw u d ziesty ch X X w w E uropie, to najbliższa w y d aje się być działalność n iem ieckich n e o e k sp re sjo n istó w z g ru p ą „N eue Sachlichkeit" n a czele. „B ractw o św. Łukasza" o rg an izu je sw oje w y staw y w Z achęcie w W arszaw ie w lata ch 1928, 1929, 1932 i 1938. Rok 1939 (w ybuch w ojny) p rz e ry w a działalność grupy, a po w ojnie już nie dochodzi do ponow nego jej scalenia i k a żd y z a rty stó w , k tó ry przeżył okupację, k o n ty n u u je tw órczość już na w ła sn y rach un ek.

W jesien i 1925 r. w y je c h ał M ichalak do Paryża, gdzie k o n tak to w ał się z M. K islingiem , E. Żakiem , J. Pankiew iczem , odw iedził praco w n ię Legera i T. M akow skiego, ale p rzed e w szystkim p rzep ro w ad zał g ru n to ­ w ne studia w Luwrze. Z Paryża odbył podróż na p o łu d n ie F rancji, a n a ­ stępnie przez W łoch y i W ied eń pow rócił jesie n ią 1926 r. do W arszaw y . W 1928 r. w ziął udział w pierw szej w y staw ie b ractw a, a w 1929 w drugiej oraz w Pow szechnej W y staw ie K rajo w ej w Poznaniu. W 1930 r. z W . Borowskim, J. W y d rą, L. Slendzińskim , K. Sichulskim i F..Pautschem rep rezen to w ał Polskę na m ięd zy n arod o w ej w y staw ie m ala rstw a w Car- negie In stitu te w P ittssb u rgh u w USA. W y sta w a ta b y ła przeglądem sztuki eu ro p ejsk iej. Brali w n iej ud ział m. in. Picasso, B raąue, Bonnard, D erein, M atisse, N olde, C hirico 6. W 1931 r. na w y staw ie sztuki relig ijn e j w Padw ie obraz M ichalaka U k rzy żo w a n ie n ag ro d zo n y został złotym m edalem 7. W 1932 r. b rał udział w w y staw ie w R appersw illu oraz w trz e ­ ciej w ystaw ie B ractw a w w arszaw sk iej Zachęcie.

8 „ T w e n t y n in th I n t e r n a t io n a l E x h ib it io n o f P a in t in g s " C a r n e g ie I n s t i t u t e P itts- sb u r g O ctob er 16 — d e c e m b e r 7— 1930 o r a z k a t a l o g i w y s t a w C a r n e g ie I n s t i t u t e z la t 1935 i 1937.

7 G a l e r i a L u b e l s k a p o d r e d a k c j ą dr S t. M ic h a lc z u k a , z e w s t ę p e m I. J. K a m iń - s k ie g o , L u b lin 1970

(4)

W 1933 r. a rty s ta w y je c h a ł do Lwowa, gdzie ob jął stanow isko w y ­ kład o w cy w In sty tu cie Sztuki w e Lwowie, nie zaniedbując tw órczości i działalno ści w y staw ien n iczej. W 1933 rok u b rał udział w ekspozycji sztuki po lsk iej w M oskw ie oraz w w y staw ie „K azim ierz D olny w m alar­ stw ie" w w arszaw skim salonie IPS-u. W rok u 1934 w ystaw ia w Rydze i T allinie, b ierze ud ział w W y sta w ie Sztuki R eligijnej i K ościelnej w C zęsto ch o w ie o raz w B iennale w W en ecji. Lato teg o ro ku spędził M ichalak w e W łoszech. W 1935 ro k u b ierze udział w W y staw ie Sztuki P o lskiej w B erlinie oraz po raz drugi w C arn eg ie Institu te.

W 1936 r. zrealizo w ał plafon w sk lep ie W edla w W arszaw ie przy ul. S zpitalnej. R ów nocześnie rozpoczął p race nad karton am i do w itraży dla k a te d ry w arszaw skiej. Tego też ro k u zdobył nagrod ę P rezyd en ta M iasta W a rsz a w y na w y staw ie m alarstw a Salon Bloku ZAP. N astęp ny ro k z ajęła rea liz a c ja w itrażu św. S tanisław a dla k a te d ry w arsza­ w skiej. W zw iązku z tym w yjeżdżał M ichalak do Paryża, C h artres i Bourges, gdzie stu diow ał śred niow ieczn e w itraże. Będąc w Paryżu odw iedził p raco w n ię O lgi Boznańskiej.

R ów nież w 1937 na w y staw ie m alarstw a w P ary żu otrzym ał Dyplom H o n o ro w y oraz b rał udział już po raz trzeci w w y staw ie w C arnegie In stitu te w P ittssb urgh u . W 1938 r. został zaproszony do udziału w w y ­ staw ie ek sk lu zy w n eg o k rak o w sk ieg o to w arzy stw a „Sztuka" oraz w spól­ nie z J. W y d rą w y sta w iał w ięk szy zestaw p rac w krakow skim Pałacu Sztuki. W tym ro ku odbyła się w Z achęcie w W arszaw ie czw arta i o stat­ nia już w spó ln a w y sta w a członków Bractw a św. Łukasza. Rów nocześnie członkow ie B ractw a w y kon ali siedem dużych kom pozycji d e k o ra c y j­ n ych, ilu stru ją c y c h w ażn e w y d a rz en ia z historii Polski, a przeznaczonych na W y sta w ę Ś w iatow ą w N ow ym Jo rk u . M ichalak b rał czynny udział w ty c h p rac a c h ciek aw ych o tyle, że Bractw o spróbow ało tym razem zespołow ej p ra c y nad poszczególnym i kom pozycjam i. W kw ietniu 1939 r. w P ałacu Sztuki w K rakow ie została o tw a rta duża indy w idu alna w y sta ­ w a m ala rstw a M ichalaka.

W rz e sie ń zastał m alarza w K azim ierzu n ad W isłą, gdzie w łaśnie z decydow ał się osiąść na stałe. Czas o kupacji spędził przeb y w ając na zm ianę w K azim ierzu i pobliskim D ratow ie (dziś Zagłoba), w m ajątk u M arii K len iew skiej. K ontynu o w ał tera z głów nie m alarstw o portretow e, ale ró w no cześnie naro d ziła się k o n cepcja p o k ry cia w n ętrza prezbiterium kościoła w D ratow ie m alarstw em freskow ym . P raca nad realizacją tego p om ysłu w w a ru n k a ch o k u p a c y jn y c h zajęła m alarzow i niem al dw a lata, a i tak zdołał w y kon ać jed y n ie część całej kom pozycji, po k ry w ając freskiem ścianę w scho d n ią za ołtarzem głów nym . W tym sam ym koście­ le odbył się w 1941 r. ślub A. M ich alak a z M arią C hy lew ską z K azim ie­ rza. W la ta c h o k u pacji pow stało też nieco kom pozycji o tem aty ce re li­

(5)

S. M IC H A L A K J A K O P O R T R E C IS T A 69 gijnej. Mimo, że m alarstw o stanow iło sens życia tego człow ieka, naw iązał też k o n tak ty z podziem iem . W jego dom u krzy żo w ały się drogi AK i Batalionów C hłopskich. W m om encie dojścia A rm ii C zerw o n ej do W isły i w pierw szych m iesiącach w ładzy lud o w ej czuw ał M ich alak nad zabezpieczeniem zabytków Kazim ierza.

W rok u 1946 b rał udział w w y staw ie ZPAP w Lublinie, W 1948 r. w ykonał cztery d ek o ra c y jn e m alow idła na W y sta w ę Ziem O dzyskan ych we W rocław iu.

W tym też czasie rozpoczął w ielo letn ią p racę na W y d ziale H u m a­ nistycznym KUL prow adząc ze stud en tam i h isto rii sztuki zajęcia z za­ k resu m alarstw a, ry su n k u i technologii p lasty czn ej. P racę tę k o n ty ­ nuow ał z przerw am i do 1969 r.

W 1949 rozpoczął tru d n e dzieło k o n serw acji polichrom ii w A ula Leopoldina U niw ersy tetu W ro cław sk ieg o oraz trw a ją c e kilk a la t prace w zespole re sta u ru jąc y m w n ętrze k a te d ry w ro cław sk iej. W y k o n a ł tam duży w itraż w północnym oknie tra n se p to w y m i c z te ry m ałe w k a p li­ cach; nam alow ał też o brazy do o łtarzy w ty ch kaplicach. R ów nocześnie pow stało w iele p o rtre tó w osób z k ręg ó w n au k o w y ch śro d o w isk a w ro c ­ ław skiego. W 1950 ro k u b rał udział w O gó ln op o lskiej W y sta w ie P la sty ­ ki w W arszaw ie. Rów nież w Lublinie i K azim ierzu p o w stało w łatach pięćdziesiątych w iele p o rtre tó w p ro feso rów uczelni lu b elsk ich i osób duchow nych. W 1958 r. odbył a rty s ta podróż do Rzym u, gdzie też po­ w stało kilk a p o rtretów . W lata ch 1959 i 1964 d w u k ro tn ie p rzeb y w ał w USA. Szczególnie drugi, znacznie dłuższy p o b y t obfitow ał w rea liz a ­ cje zam ów ień na p o rtre ty . R ów nolegle p o w staw ały liczne o b razy o tr e ­ ści relig ijn ej przeznaczone do z g ó ry o k reślo n y ch w n ę trz kościeln y ch. W listopadzie 1967 r. w K lubie MPiK w Lublinie b y ła czyn na w y staw a ry su n kow y ch studiów p o rtre to w y ch M ichalaka.

W 1969 r. p rzerw ał p rac ę pedagogiczną na KUL-u i w k ró tce potem zapadł pow ażnie na zdrow iu. N aw et w tym b ardzo n iesp rz y ja ją c y m tw órczości o kresie, w czasie po bytu w szpitalu, pow stało sp o ro ry s u n ­ kow ych p o rtretó w . P ow rót do dom u w K azim ierzu znów p o staw ił a rty s tę przed sztalugam i. W lipcu 1971 r. w M uzeum N aro do w ym w T o ru niu o tw arta została duża, re tro sp e k ty w n a w y staw a dzieł M ichalaka. Liczeb­ nie przew ażały na n iej p łó tn a z o k resu do 1939 r., ale b y ły też p o rtre ty z łat o statnich.

Już od n ajw cześn iejszy ch lat stud en ck ich zdradzał M ich alak z a in te ­ resow anie p o rtretem . N ie bez znaczenia je s t tu zapew ne fakt, że b y ł on przez k ró tk i okres czasu uczniem K onrada K rzyżanow skiego, a n a s tę p ­ nie dłużej T adeusza P ruszkow skiego. W tw órczości o bu ty c h m alarzy p o rtre t zajm u je po czesne m iejsce. Z lat stu d en ck ich zachow ało się w zbiorach M ichalaka kilka stud ió w p o rtre to w y ch , m iędzy innym i m ło­

(6)

dzieńcze a u to p o rtre ty i studium głow y ojca, w y k o nan e w ęglem , san- gw iną lub k red k ą. B ryły głów m ocno o k reślo n e w alorem z jasnym i plam am i p o ły sk liw ie k ład zio n ych św iateł. Rów nież w obrazach olejnych z tego o k resu , w kom po zycjach fig u raln y ch, często o ch ara k te rz e a n e ­ gd oty czn y m lub rodzajow ym , jed n o lub w ielopostaciow ych, zdradza się M ichalak ze sw ym „zacięciem '' p o rtreto w y m . N a przy k ład w licznych o b razach , do k tó ry c h pozow ał kazim ierzow ski ślepiec K ozdroń (p ortre­ tow ali go i inni u czniow ie Pruszkow skiego), n ie jest on anonim ow ym m odelem , lecz postacią, k tó re j tw arz stała się przedm iotem studiów nie tylko św iatło cienia, k o lo ru i w aloru, ale rów nież ch ara k te ru , w yrazu życia. I p óźniej w obrazach bardziej d o jrzałych , ja k dyplom ow a Bajka

0 c zło w ie k u s z c z ę ś liw y m (1925) (il. 1), Zdjęcie z k r zy ż a (1926), Styg m aty- zacja św. Franciszka (1927) rozpoznajem y z łatw ością K ozdronia, przy

czym w Zajęciu z k r z y ż a pozow ał zarów no do postaci C h rystu sa jak 1 jed n e g o z c zterech A postołów . Rów nież i pozostałe p ostacie ty ch wie- lofiguro w y ch kom pozycji m ają tw arze zindyw idualizow ane, św iadczące 0 p o rtre to w y m ich trak to w an iu .

W tym w czesnym o k resie tw órczości p o rtre t jako osobny gatu nek m ala rstw a p o jaw ia się stosunkow o rzadko. P o rtre ty M oniki Ż erom skiej, pana C hłap ow sk ieg o, R osjanki pani F o rszte te r i T adeusza C ieślew skiego (syna) — to w szystko, co z tej dziedziny pow stało do roku 1927.

Rok n a stę p n y — to sukces I w y sta w y Bractw a św. Łukasza, pozy­ tyw ne rec e n z je w p rasie w a rsza w sk ie j, a co za tym idzie — w zro st p o p u larn o ści m łodych tw ó rców i zam ów ienia na p o rtre ty . M ichalak m alu je p o rtre ty Stanisław a M ichalskiego, J a n in y M ortkow iczow ej i pro ­ fesora F tryniew ieckiego. Z 1929 r. pochodzą p o rtre ty rodziny K uncew i­ czów: M arii, Je rz e g o i W itold a (ten ostatn i rysunkow y) i in te resu jąc y p o rtre t Pani z tacą (il. 2). Je g o asy m e try c z n a kom pozycja robi w rażenie k a d ru fotograficznego, u trw a la ją c e g o m om ent balansow ania tacą. W ra ­ żenie to pogłębia jeszcze silne św iatło sk iero w an e praw ie na w prost 1 z b lisk iej odległości, ja k g d y b y św iatło lam py błyskow ej. W jasno o św ietlo n ej tw a rz y m ocnym i p u n k tam i p rzy ciąg ający m i w zrok w idza są dw a ciem ne, błyszczące p u n k ty oczu. Jasn a plam a tw arzy i dekoltu w raz z b ielą k o łn ie rzy k a i pięk n ą, białą, m artw ą n a tu rą na tac y k o n tra ­ s tu ją siln ie z ciem ną suknią, w łosam i i p ły tk ą głębią d rugiego planu, w k tó re g o m ro k ach ro zta p ia ją się m iękko k o n tu ry sukni. O braz ten w y ró żn ia się urozm aico ną fak tu rą (ściana, m artw a n a tu ra na tacy), nie tak gład k ą i lśn iącą jak w ró w n o leg le tw o rzo nych kom pozycjach reli­ g ijnych. W iele p a rtii obrazu nosi ślad y w ielo w arstw ow eg o n akład ania g ę ste j farby , stoso w an ia p rze c ie re k p raw ie suchym pędzlem . N atom iast rę k a , w ło sy i tw a rz zdają się być n am alo w an e jak b y od pierw szego razu, zdecyd ow anym i pociągn ięciam i m iękkiego pędzelka; to w szystko

(7)

S . M IC H A L A K JA K O PO R T R E C IS T A 71 plus w yraz tw arzy p o rtre to w an e j, ciem ne p u n k ty oczu, k o n tra s ty św iatła i m roku zdradza w p ły w y daw nego n au czyciela K. K rzyżanow skiego.

W kom pozycjach o treściach relig ijn y ch , d użych płótnach, w ie rn y jest M ichalak na ogół zasadom w yn iesion y m z pracow ni P ru szk o w sk ie­ go. O b razy są ciem ne, ro zśw ietlon e błyskam i św iatła z n ieo k re ślo n e g o źródła, kład ącego się licznym i błyskam i na g ładkich, jak b y m etaliczn ych form ach ciał, u b io ró w i w szy stk ich p rzedm iotów sta ra n n ie ok o n tu ro - w anych rysu n kiem drobiazgow ym , szczegółow o opisującym każdy detal. G ładka fak tu ra ty ch obrazów i sto so w an e często la se ru n k i p ozw alały tym b ardziej w yprow adzić to m alarstw o z tra d y c ji h iszpańsk iego b a ro k u , m alarstw a n iderland zkiego XV w i G ru n e w a ld a 8.

W m alarstw ie p o rtreto w y m d o strzeg am y stopniow e, lecz coraz śm ielsze w zbogacanie m aterii m alarsk iej przez n a k ła d a n ie g ę ste j, m a­ tow ej farby w arstw am i jed n ą na drugą, przez rów n o leg łe stoso w anie w obrazie p artii nam alow an y ch od jed n e g o razu i partii, do k tó ry c h a rty sta pow racał w ielo k ro tn ie w licznych p rze c ie rk a ch i lase ru n k ac h . Rów nocześnie daje się zauw ażyć odm ienne tra k to w a n ie koloru. Staje się on często w rażeniow y, d elik a tn y , zró żn icow any w św ietle i cieniu nie tylko w alorem , ale i tem p e ra tu rą . C ienie zaś z a b arw ia ją się ko lo ­ rem odbitym od in te n sy w n y c h w b arw ie partii ośw ietlon ych . N a uw ag ę zasługuje tu jeden z p o rtre tó w pani K lichow ej w w oalce, o b o g a to u ro z ­ m aiconej fakturze, dzięki delik atny m laseru n k o m na g ru b e j w a rstw ie poprzednich podm alow ań i u trz y m an y w d e lik a tn e j szaroróżow ej barw ie oraz im presjon istyczny w p ro st p o rtre t prof. E dw arda K licha n am alo ­ w any zapew ne przez jedno pozow anie, p ośpieszny, ale tra fn y w każdym dotknięciu pędzla, podobny w k o lo ry cie do pop rzed n ieg o i podobnie niew ielk ieg o form atu. O ba z 1933 r. Z te g o czasu w ym ienić n ależy p o rtre ty : M arii K uncew iczow ej, H ann y M ortk iew iczow ej, J a n a W y d ry , Iren y K unickiej oraz dw a p o rtre ty dziew częce. Je d en z n ich D ziew czyn a

z różą z 1932 r. nam alo w an y szerokim pędzlem , m iękko m odelu jącym

ry sy tw arzy i k rąg lo ść ram ion. B udow any kolorem n a sposób nieco cezannow ski. D rugi D ziew czyn a z ju k k ą (il. 3) z 1933 r. zaginion y i jak w nioskow ać m ożna jed y n ie z czarno-białej rep ro d u k cji, ro ze g ra n y jest rów nież głów nie kolorem , bez w y ra ź n y ch k o n tra stó w w alo ro w y ch . R y­ sunek, ściśle zespolony z form ą, nie zdradza k o n tu rem sw ej obecności. F ak tu ra jest urozm aicona, złożona z licznych, drobnych, w ie lo k ro tn y ch ud erzeń pędzla o zm iennym k ieru n k u pociągnięć. R ozproszone św iatło jedy nie łagodnie m odeluje w ypukłość form. P rzech y len ie g łow y i ręc e o sm ukłych palcach, z ro zch y len ia k tó ry c h w y sy p u ją się m iękk ie płatki

(8)

kw iatów , stw a rz a ją sw oisty n a stró j liry czn ej zadum y. Sposób p o tra k to ­ w ania m odela św iadczy, że m alarzow i chodziło raczej o p o ety ck ą kom ­ po zy cję fig u raln ą niż p o rtre t, w ścisłym teg o słow a znaczeniu, co staw ia ten obraz na raczej w y jątk o w y m m iejscu w d orobku a rty s ty o ta k w y ­ raźn y ch up o d o b an iach do stud io w an ia fizjonom ii m odela. D ziewczyna z j u k k ą i nieco w cześniejsza D zie w c zyn a z różą bardzo odległe są w n a­ s tro ju i sposobie m alow ania od p atety czn y ch w ielkich płócien typu

U k rzy żo w a n ie , Św ięta Magdalena czy S tyg m a ty za c ja św. Franciszka

m imo, że realizacje ty ch dw óch g atu n k ó w m alarstw a są niem al rów no­ czesne. Dualizm sp ro w a d za ją cy się do w y raźn eg o k o n tra stu m iędzy m onum entalizm em ek sp re sy jn y c h , w izjo nerskich , u trz y m an y c h w m uze­ alnym ciem nym to n ie obrazów relig ijn y ch a nastrojow ym , skłaniającym się ku im presjonizm ow i, realizm em k a m eraln y ch p o rtretó w , zarysow uje się szczególnie w y ra ź n ie w tw órczości M ichalaka w łaśnie na przełom ie lat dw u d ziesty ch i trzydziestych .

W lata ch 1933-1939 zw iązany był M ichalak z In sty tu te m Sztuki w e Lwowie, gdzie prow adził m iędzy innym i zajęcia z zak resu m alarstw a d e k o racy jn eg o . Spow odow ało to, że i w jego tw órczości w owym o k re ­ sie zn ajd u ją się rea liz a c je z te j dziedziny. P odjął też M ichalak próbę stw orzenia jeszcze jed n ej dużej kom pozycji figu ralnej pt. Exodus —

k o m p o z y c ja heroiczna, o w ym ow ie sym bolicznej.

N ie zan ied b ał jed n a k p o rtre tu . Z ro k u 1936 pochodzi św ietny pod w zględem c h a ra k te ry s ty k i m odela p o rtre t prof. Jak u b a Parnasa. Tęgi, k rw isty na tw a rz y b lo n d y n siedzi śm iało ro z p a rty na k rześle, rozsadza­ jąc w p ro st ram y p łó tn a tężyzn ą opięteg o jasny m g arn itu re m korpusu i rękam i w sp arty m i szeroko na kolan ach. Ja sn a gam a niebieskaw y ch szarości u b ran ia, ciep łej bieli koszuli, złotaw ego ko lo ru tła i żyw a czer­ w ień policzków d e c y d u ją o k o lo ry sty ce p o rtre tu . C ałość m alow ana za­ m aszystym i u d erzeniam i szero k iego pędzla i szpachli. Z tego sam ego rok u pochodzi n ajb o g a tszy chyba k o lo ry sty czn ie p o rtre t W an d y Hof- fm anow ej Pani w czerw ieni (il. 4). P o rtre to w a n a w jask raw o czerw onej sukni, z k tó re j k olorem k o resp o n d u ją uszm inkow ane usta, w g ran a to ­ w ym kap elu szu z daszkiem o cien iający m czoło, siedzi sw obodnie podana nieco ku przodow i, lek k o p och y lo n a w lew o, lew ą ręk ą w sp a rta o ko­ lana. Kiść dłoni o długich, p ięk n y ch palcach zw isa sw obodnie ku dołowi. Praw a ręk a p o d trzy m u je zapięcie żakietu. Linie u k ład u ram ion harm o­ nizują z upozow aniem m odelki i stan o w ią isto tn y elem ent kom pozycji obrazu. Tło stan ow i n ieo k re ślo n a bliżej płaszczyzna m ieniąca się błęk i­ tem, fioletem z przeb ły skam i ró żu i zielenią. W sum ie tło je s t chłodne w p o ró w n a n iu z g o rąc ą czerw ienią sukni i ciepłą k a rn a c ją ciała. W y ­ sm ukłe ręce zdobią im p resjo n isty czn ie nam alo w ane k lejn o ty . Podobnie

(9)

S. M IC H A L A K J A K o PO R T R E C IS T A 73 nam alow ana jest broszka pod szyją. O stre św iatło n ab rało kolo ru i obraz pełen jest pow ietrza i p rze strz e n i u z y sk an e j czysto m alarskim i, kolorystycznym i środkam i. Farba n ak ład an a g rubo i w ie lo k ro tn ie w sk a ­ zuje na długi proces tw órczy, w m iarę k tó re g o p o g łęb iały się w a lo ry w arsztato w e płótna. Z tego też m niej w ięcej czasu pochodzi Portret pani

w niebieskich rękaw iczkach. J e s t rów nież b o gaty fak tu raln ie i k o lo ry ­

stycznie, jed n a k jak m ożna sądzić z k o lo ro w ej fotografii w zbiorach m alarza (oryginał zn ajdu je się w USA.) u trz y m an y jest w zupełnie o d ­ m iennej gram ie b arw n ej, ze zdecydow aną przew agą szerokiego w ach la­ rza jasn y ch błękitów . Z Panią w czerw ien i łączy go rów n ież w y szu kan y układ rąk p o rtreto w an ej. N ieco w cześniejszy, bo z 1935 r., p o rtre t Pani

z pieskiem , złotaw y w ogólnym k o lorycie, z plam ą b rązo w ej czerni

ra tle rk a i czerw onaw ą k a rn a c ją zarum ien io n y ch policzków , co zresztą staje się cechą p o w tarzającą się w p o rtre ta c h M ichalaka, posiada g ład ­ szą i bardziej lśniącą pow ierzchnię, a sposobem p o tra k to w a n ia m odela i w yraźnym i e k sp resy jn y m i sm ugam i pociągnięć pędzla każe ponow nie m yśleć o w pływ ach K. K rzyżanow skiego. W ty ch lata ch p o w sta ły ró w ­ nież m iędzy innym i p o rtre ty A. L au terb ach a, pani T om baka i p o rtre t hucułki.

Podsum ow ując m alarstw o p o rtre to w e M ichalak a z lat trzy d ziesty ch , stw ierdzić należy duży, k o n sek w en tn y k ro k w k ieru n k u koloryzm u. W k ieru n k u bogatych, śm iałych zestaw ień k o lo ry sty czn y ch , bard ziej subtelnych niuansów w alorow ych, p rzeciw staw ian ia i rów now ażen ia barw ciepłych i zim nych, stosow ania zró żnicow anej m aterii m alarsk iej. Św iatło ciągle odgryw a w n ich w ielk ą rolę, lecz nie ślizga się jed y n ie po gładkich pow ierzchniach, ale na sposób im p resjo n isty czn y o d b ijając się od nich p rzy daje im koloru, m ieni się refleksam i, rozprasza się i w y p e ł­ nia sobą całą m alarską przestrzeń. To p rzy k ła d an ie w agi do w arsztatu nie odbija się w cale ujem n ie na psychologicznej praw dzie o p o rtre to w a ­ nym, k tó ra ciągle dla M ichalaka jest problem em pierw szoplanow y m w każdym studium portretow y m . Ó w czesny koloryzm p o rtre tó w M icha­ laka bez w ątp ien ia sprzeczny jest z „an ty fran cu sk ą" p o staw ą w y n iesio n ą z pracow ni P ruszkow skiego, lecz z d ru g iej stro n y jest zgodny z głoszoną przez niego zasadą sw obody tw ó rczej w ypow iedzi z przekonaniem , że każdy tw ó rca sam ma praw o i obow iązek sięgać po tak ie śro dk i w yrazu, jakie w danym m om encie uw aża za słuszne i nieodzow ne.

W latach okup acji p o w stały dalsze p o rtre ty ludzi bliskich, z k tórym i dzielił a rty s ta tru d y i niebezpieczeństw a codziennego życia. U ducho­ w iony p o rtre t ks. K orniłow icza (il. 5) n acech o w an y jest nieco oschłym realizm em . Ja sn a plam a tw arzy o ostro i drobiazgow o narysow anych, rysach odcina się od g ra n a tu tła, z k tó ry m k o n tra s tu je czerw ień o p raw y trzym anego w ręk u brew iarza. N astęp n ie nam alow ał dw a p o rtre ty pani

(10)

K leniew sk iej, W ito ld a i H alin y Iłłakow iczów i ich sy nó w Jerzeg o i W i­ tolda i w reszcie p o rtre t pani H elen y G arszyń sk iej znany jak o Pani z fili­

żanką (il. 6). J e s t w nim też ów o stry realizm , podobnie jak w w izeru nk u

ks. K orniłow icza, lecz m alarsko w zbogacony i w ysu b teln io n y , psycho lo ­ gicznie głębszy. Z w raca uw ag ę w y raz tw a rz y p o rtre to w an e j pełen za­ m y ślenia, w e w n ętrzn e j tro sk i i dobroci. U derza połączenie sm utku w w y razie oczu z lekkim półuśm iechem ust. Św iatło pad ające jakb y z okna p rzy szarym n ieco p ochm urnym dniu, delik atn ie rzeźbi ry sy tw a rz y i p la sty k ę rąk. W ra ż e n ie ciszy, ciepła i spokoju zw iększa jeszcze szaro ró żo w aw y ciep ły k o lo ry t obrazu. Z tym w szystkim harm onizuje w zo rzy sty szal o w alo rach d e k o ra c y jn y c h oraz ton ące w m roku tła o p ar­ cie sty low eg o fotela.

N a p ierw sz e lata po w yzw oleniu p rzy p ad a znów pow stan ie kilku p o rtre tó w , m iędzy innym i b ezp ośred n io po w kro czeniu A rm ii C zerw onej w y k o n ał M ichalak se rię ry su n k o w y c h p o rtre tó w oficerów sztabu Żuko­ wa, n a stę p n ie p o rtre ty dzieci S tanisław a M agierskiego. Z 1949 r. pocho­ dzi p o rtre t prof. M orelo w sk ieg o (il. 7), założyciela sekcji historii sztuki na KUL w 1945 r. Z akom po n ow an y w tró jk ącie, k tó reg o podstaw ę stan o w ią ręce trz y m ają ce zam k niętą książkę, a szczyt św ietnie nam alow ana głow a 0 reg u la rn y c h , w y m od elo w an y ch św iatłocieniem ry sach tw arzy. Piono­ w a oś kom pozycji p rzesu n ięta jest zdecydow anie w lewo. Sw obodnie zarzu cony na ram iona płaszcz ze stojącym kołnierzem stanow i, obok a k c e n tu n a tu ra ln o śc i, d y sk re tn e upozow anie w guście rom antyzm u. Szabla w tle na ścianie p o d k reśla to jeszcze m ocniej, będąc rów nocześnie alu zją do h isto ry cz n y c h z ain tereso w ań i rodo w ych senty m entów profe­ sora. D elik atn y szaro zielo n k aw y k o lo ry t z ciepłym i tonam i na tw arzy 1 ręk a c h oraz b ogato lecz d elik atn ie różn ico w any w alor ściśle w iążą się z w yrazem sp ok ojn ego skupienia, gran iczącego z głęboką zadum ą na tw arzy p o rtre to w an e g o . A rty sta w y k o n ał też replikę p o rtre tu prof. M o­ relow skiego w tec h n ice fresk o w ej w gm achu KUL w Z akładzie H istorii Sztuki. Z n ajd ow ała się tam ona do czasu g e n eraln eg o rem ontu w schod­ niego sk rzy d ła gm achu w 1970 r.

Z p o czątku lat p ięćd ziesiąty ch pochodzą p o rtre ty : prof. Kam ila Stef­ ko, pani W y sło u ch o w ej, pani W itk o w sk iej (pastel), prof. St. K ulczyń­ skiego, prof. W y sło u ch a. Lata n a stę p n e przynoszą now e p o rtre ty , w śród nich bpa. K ałw y, ks. re k to ra Słom kow skiego, bpa. W ilczyńskiego, prof. Fiem y, prof. F alenciaka, prof. U jejskiego, prof. A chm atow icza. W iększość z n ich m a c h a ra k te r bardzo oficjalny, nieco sztyw ny. Są dość oschłe w sw ym realizm ie i niew ątp liw y m podobieństw em zasp ak ajają pew ien o k reślo n y ty p zam ów ienia na p o rtre t rep re z en ta cy jn y . Je d n ak n iek tó re, ja k np. p o rtre t ks. re k to ra Słom kow skiego (il. 8), w y ró żniają się sporym ładunkiem p raw d y p sychologicznej.

(11)

S. M IC H A L A K JA K O PO R T R E C IS T A 75 Również oba p o b y ty M ichalaka w USA w lata ch 1959 i 1964-65 obfitują w realizację zam ów ień p o rtre to w y ch : M arii i Je rz e g o K u n ce­ wiczów, państw a Liszków, W ito lda K uncew icza, p aństw a S trzetelsk ich, pani M arkow skiej i jej córeczki, p aństw a S arnow skich, sędziego Sidora, dw a p o rtre ty kobiece z aty tu ło w an e Portret A m e r y k a n k i i Portret A m e ­

r ykanki II oraz p o rtre t F ry d e ry k a C hopina.

R ów nolegle z w ym ienionym i tu p racam i przez w iele lat rósł zbiór studiów ry su n k o w y ch do p o rtretó w , często ludzi z bliskiego sobie o to ­ czenia lub takich, k tó ry c h tw arze z a in tere so w a ły go po p ro stu ja k o p o rtrecistę. R ysow ane delik atn ie w alorem od n ajsłab szeg o poczy nając, z dużym naciskiem na podob ień stw o i p raw d ę psy chologiczną, na c h a ­ ra k te r p o rtre to w an e j osoby, w m yśl k lasy czn y ch reg u ł p o rtre tu .

Jak o p o rtre cista jest M ichalak rea listą nie ty lk o dlatego, że z ob iek ­ tyw ną rzeczow ością dąży do p rze d staw ie n ia zew n ętrzn eg o w y g lą d u m odelu, ale i dlatego, że u siłu je oddać w p o rtre c ie ró w nież sta n y p sy ­ chiczne, cechy ch arak tero logiczne, w chodzi w bliski k o n tak t z p o rtre ­ tow anym . Stąd realizm jego p o rtre tó w nie je s t jednakow y. Raz sk łan ia się ku liryzm ow i, raz zbliża się do sen su a łisty c zn e j je d y n ie w rażen io - wości, innym razem u d e rz a w ton nieco p a te ty c z n y i surow y. P rzy jęcie takiej, a nie in nej konw encji p o d y ktow an e jest w dużym stopniu w yczu ­ ciem osobow ości m odela, rozszyfrow aniem jeg o stan u psychicznego. J e ­ śli chodzi o problem koloru, to w p o rtre ta c h z lat trz y d z ie sty c h da się zauw ażyć dążność do koloryzm u, k tó re j szczytow ym p u n k tem b y łab y

Pani w czerwieni, a w lata ch p o w o jen n y ch d o m inu je ch łod niejszy, ra c jo ­

n alisty czny realizm bez rezy g n acji ze zdobyczy koloryzm u, lecz w gam ie bardziej opanow anej z przew ag ą szarości, n ato m iast w p o rtre ta c h o cha­ rak terze b ard ziej rep re z en ta cy jn y m dom inują k o lo ry ciem ne z p rze ­ w agą złam anych czerw ieni i zieleni, brązó w i czerni. W każdym p o rtre ­ cie n ieb ag ateln ą rolę od g ry w a św iatło, od o strego, jak b y rzucon eg o przez silny reflektor, stopniow o do coraz łagodniejszego niby sączącego się przez okno w p ochm u rn y dzień lub w y d o b y w ająceg o z m ro k u tła tylko ry sy tw arzy i ręce. Zaw sze też w yczuw a się solidnie o p ano w any rysunek, k tó ry stanow i m ocny szk ielet kom pozycji. N iek ied y ry su n e k ów jest w sw ej p recy zji o stry i drobiazgow y, aż n a d a je całości sw oisty ry s oschłości i linearyzm u. N a tle tw órczości w dziedzinie p o rtre tu in­ nych członków „B ractw a św. Łukasza" (Zam oyski, C ybis, Podoski) p o r­ tre ty M ichalaka w y różn iają się koloryzm em , n astro jo w o ścią i poszuki­ w aniem praw dy psychologicznej, stanow iąc w d oro bk u a rty s ty elem en t rów nie istotny, jak e k s p re s y jn e i tra d y c jo n a ln e tra k to w a n e p łótna o tr e ­ ści relig ijnej, a ró w nocześnie bardzo od nich odm ienny.

(12)

A N T O N I M I C H A L A K A S A P O R T R A IT IS T

A n t o n i M ic h a la k w a s b o r n o n M a y 17, 1902 a t K o z łó w S z la c h e c k i in t h e d is tr ic t of S o c h a c z e w . In 1915-18 h e s t a y e d at O d e s s a w h e r e h e b e g a n to s t u d y p a in tin g an d d r a w in g . L a ter, fr o m 1919 to 1922 h e w a s a p u p il o f A d a m R y c h t o w s k i, K o n r a d K r z y ­ ż a n o w s k i a n d M ilo s z K o ta r b iń s k i. In 1923 h e w a s a d m itte d to t h e s t u d io o f T a d e u s z P r u s z k o w s k i a t t h e W a r s a w S h o o l o f F in e A r ts . H e f in is h e d h is s t u d ie s in 1925 an d le f t fo r F r a n c e w h e r e h e s p e n t a y e a r in P a r is a n d in t h e S o u th . In 1925-39 h e w a s a m e m b e r o f t h e „ F r a t e r n i t y o f St L u k e" , a n a s s o c i a t i o n s e t u p b y fo r m e r p u p ils of T. P r u s z k o w s k i. U n d e r t h e i n f l u e n c e o f t h e a r tis t m e m b e r s o f t h e „ F r a te r n ity " p r a c ti­ s e d a n e c d o t ic p a in tin g , m o s t l y g e n r e , r e lig io u s p ic t u r e s a n d p o r tr a its . T r a d itio n a l an d a n t i- im p r e s s io n is t ic in c h a r a c t e r it w a s f o u n d e d u p o n s o lid d r a u g h ts m a n s h ip le a d in g to c a r e f u l r e n d e r in g o f t h e d e a t i ls o f t h e o b je c t. T h e y p r o p a g a te d t h e c u lt o f c r a ft­ s m a n s h ip a n d a c c e p t e d c o m m is s io n s fo r t h e [ d e c o r a tio n ] d e c o r a t i v e p a in tin g . M ic h a la k 's n u m e r o u s p ic t u r e s o f r e lig io u s c h a r a c t e r d i s t in g u is h e d b y t h e ir e x ­ p r e s s io n a n d f o r c e f it p e r f e c t l y t h is p r o r a m m e a lt h o u g h h is p o r tr a it p a in tin g d e p a r ts fr o m it. In s o m e p o r t r a its a s in „ A L a d y w it h a T r a y " (1929) e m p lo y in g s tr o n g v a lu e c o n t r a s t s it is p o s s i b le to d e t e c t t h e in f l u e n c e o f K. K r z y ż a n o w s k i. O th e r s (p o r tr a its of M r a n d M rs K lic h fr o m 1933) a r e d o m in a t e d b y i m p r e s s io n is t ic a n d c o l o r i s t i e t e n ­ d e n c i e s a n d ,,A L a d y in R ed" (1933) c a n b e r e g a r d e d a s t h e c r o w n . L y r ic a l c o m p o s i­ t io n s „ A G ir l w it h a R o s e " a n d „ G ir l w it h a y u c c a " r e p r e s e n t a d iff e r e n t t y p e o f p o r tr a it.

A f t e r t h e M ic h a la k p a in t e d p o r tr a its o f s e v e r a l o u ts t a n d in g a n d e c c l e s i a s t i c s fr o m L u b lin , W r o c ł a w a n d W a r s a w . T h e s e a r e r e a lis t ic p o r tr a its , fo r m a l a n d s t a t e ly . M a n y o f th e m a r e d is t in g u is h e d b y d e e p u n d e r s t a n d in g o f t h e m o d e l's p e r s o n a lit y , p r o p e r r e n d e r in g o f t h e m o o d a n d t h e v i s i b l e c r a f t s m a n s h ip (a p o r tr a it o f P r o fe s s o r M o r e lo w s k i a n d o f R e c to r S io m k o w s k i).

R e a lis m o f p o r t r a its p a in t e d b y M ic h a la k d iffe r s a s t h e a r tis t a t te m p ts to r e n d e r f a i t h f u l l y n o t o n l y t h e a p p e a r a n d o f t h e m o d e l b u t a ls o h is e m o tio n s an d in n e r e x ­ p e r ie n c e s . T h e c h o i c e o f a p a r t ic u la r c o n v e n t i o n is t o s o m e e x t e n t p r o m p te d b y th e p a in te r 's u n d e r s t a n d in g o f t h e m o d e l's p e r s o n a lit y .

(13)
(14)
(15)
(16)
(17)
(18)
(19)
(20)

Cytaty

Powiązane dokumenty

, η M be the probability that a catastrophe will not arrive during the rest of the tagged customer sojourn time in the system conditioned on the fact that, at the given moment,

la: guerre pour le regle- ment des di fferends internatio- naux, et y renoncent en tant qu 'in- strument de politique nationale dans leurs relations mutuelles. Le

The FTIR spectra of the unmodified and modified LDH are shown in Figure 6 Modified SLDH shows two types of bands: the first one corresponding to the anionic species

(c) Liczba całkowita jest podzielna przez 3 wtedy i tylko wtedy, gdy suma cyfr tej liczby jest po- dzielna przez 3.. (d) Jeżeli liczba całkowita jest podzielna przez 9, to

sprawdzenia poprawności działania urządzen w roznych trybach pracy, sprawdzen ie działan ia urządzeń sterujących,. pomiar parametrow

Zadanie nr 1 Dostawa zestawu komputerowego dotyczy rea|izacji projektu pt': ,,NoWy innowacyjny sposób zagospodarowania strumienia siarki z procesów technoIogicznych

Wykonanie przeg|ądu okresowego centra| wenty|acyjnych i klimatyzatorow lnstytutu Inzynierii Chemicznej Polskiej Akademii Nauk w Gliwicach3. Wykaz urządzeń do przeg|ądu

Tak, materiały eksp|oatacyjne powinny być wyprodukowane przez producenta urządzeń, które zostały wymienione w formu|arzu ofertowym' Symbo|e |ub oznaczenia kata|ogowe