Cytowska, Ewa
"Okupowanej Warszawy dzień
powszedni : studium historyczne",
Tomasz Szarota, Warszawa 1978 :
[recenzja]
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 19/2, 140-143
1980
a u to r pom ija, chyba niezb y t słusznie, zjaw isko rozchodzenia się w G d ań sku polskich czasopism w y d aw an y ch w k ra ju i nie adreso w any ch do od biorców n a ty m teren ie. P raw dopodobnie b y ł tam zn any „ Ilu stro w a n y K u rie r C odzienny”, któreg o oddział re d a k c y jn y zn ajdow ał się w po b lisk iej G dyni i k tó ry w sw ojej polity ce w y daw niczej uw zględniał ta k p ro b le m aty k ę m orską, jak i h asła obro ny polskości G dańska. I jeszcze jed n a uw aga, pod ad resem raczej ju ż ed yto ra, k tó ry nie w iadom o d la czego nie zadb ał o w pro w ad zenie do p ra c y in d ek su osobowego. U w agi te, przede w szystkim o c h a ra k te rz e p o stu la ty w n y m , nie w ażą na pozy ty w n e j ocenie książki, godnej polecenia, z pow odzeniem w y p e łn ia jąc e j istn iejącą do te j p o ry lu k ę histo rio g raficzną.
W iesław W ła d y k a
Tom asz S z a r o t a , Okupow anej W a rsz a w y dzień powszedn i. S tu diu m histo
ryczne. Wyd. II rozszerzone, W arszawa 1978, s. 703.
Słuszne w y d aje się odnotow anie pow tórnego w y d an ia książki Tom asza S zaro ty O k u p o w a n ej W a rs z a w y dzień pow szedni ta k z uw ag i na poczy nione p o p raw k i i szerokie uzu p ełn ien ia o/ c h a ra k te rz e bibliograficznym , m ery to ry czn y m , jak też ciągle żyw ą i n iezapom nianą pam ięć tego okresu.
W poró w n an iu z w yd an iem p o przednim p rac a została dość g ru n to w n ie p rzeredag ow an a, popraw iona, dopełniona przez w prow adzenie now ej isto t n ej części, pośw ięconej n a stro jo m i postaw om . Pom im o ty c h u zu p ełn ień zachow any pozostał zasadniczy cel au to ra: opis życia m ieszkańców m ia sta oraz sy stem u rządów okupacy jny ch .
P rz y stę p u ją c do om ów ienia p ra c y niżej pod p isana czuje się zw olniona 7 gruntow n iejszego jej om ów ienia, gdyż zostało to dokonane p rz y oka zji pierw szego w ydania, chce zająć się n a to m ia st n iek tó ry m i ty lk o k w e stiam i.
W śród w ielu zalet książki T. S zaro ty w a rto w skazać n a zasadniczy je j — jak sądzę — w alor, to jest podjęcie przez a u to ra k w estii znacznie szerszych niż zakreślone obszarem ty tu łu . P ra c a tra k tu ją c a o okupow a n ej W arszaw ie dotyczy nie ty lk o m ia sta i sp ra w z n im zw iązanych, ale i sp ra w ogólniejszych, sk ła d a jąc y c h się n a dzień pow szedni okupow a nego k ra ju . Nie ty lk o w szak ud ziałem W arszaw y b yła zm iana w a ru n k ó w b ytow ych: system k a rtk o w y , czarny ry n ek , c h a ra k te ry sty c z n a m oda czy zm iana sta tu s u „p ra w n eg o ” o b y w atela w czasie w ojny, w reszcie nie ty l ko w k ra jo b ra z sto licy w pisan a została „dzielnica z a m k n ięta ” . Te w szyst kie w ym ienione zm iany, w idoczne i odczuw alne od pierw szy ch dn i oku p acji, d otyczyły w szystkich nieom al m ia st polskich. W arszaw a stan o w i ła in te g ra ln ą część okupow anego k ra ju , s tą d n a rra c ja , w nioski i k o n
-R E C E N Z JE I S P -R A W O Z D A N IA 141
klu zje a u to ra m ają c h a ra k te r nie ty lk o ściśle „w arszaw sk i”, ale ogólniej szy, odnoszący się do now ej, ok u p acy jn ej sy tu acji.
N asuw ające się w ty m m iejscu p y tan ie odnosi się do specyfiki i szcze gólnej roli W arszaw y jako c e n tru m k ra ju , ale także m ia sta niepokornego i niespokojnego, niepokonanego i n ieujarzm ionego. D ostrzegali to i w spół cześni, zwłaszcza N iem cy. P rz y p o m n ijm y znam ienne opinie k a ta — J u r gena S troo p a czy generalnego g u b e rn a to ra H ansa F ra n k a , k tó ry pisał:
„W sam ej ty lk o W arszaw ie p rzed w yb uch em w o jn y znajdow ało się 140 ty sięcy radioodbiorników , oddano ich zaś zaledw ie 87 ty sięcy — m ów ił S ta n d a rte n fü h re r M eisinger na posiedzeniu K om isji O bro ny R zeszy 2 III 1940 r. N ależy przypuszczać, że znaczna część została zniszczona w cza sie działań w ojennych; m im o w szystko sporo a p a ra tó w pozostało po m ieszkaniach, piw nicach itp .”1 I dalej: „ Jeśli się jed n a k coś dzieje w W a r szaw ie, stolicy p a ń stw a polskiego, je s t to dla p ro p ag a n d y zagranicznej
dowód, że P olacy nie są całkow icie p okonani [...]. W ciągu o sta tn ic h 14 dn i s p ra w y p rz y b ra ły ta k i obrót, że b y n a jm n ie j nie należy m nie uw ażać za p an ikarza, p anie G e n e raln y G u b ern ato rze, jeśli pow iem , że siedzim y w d y stry k c ie W arszaw a na beczce p ro c h u ”2.
W trz y la ta później, w styczniu 1943 r., na k o n fere n c ji roboczej rzą du GG, p a d a ły c h a ra k te ry sty c z n e opinie: „W to k u a k c ji przekonano się, zwłaszcza w W arszaw ie, że słuszniej b y ło b y stosow ać m etody b ard ziej in d y w id u aln e [chodzi o w prow adzenie k a r t rozpoznaw czych — E.C.] [...]. P o licja bow iem częstokroć nie jest w stan ie stw ierdzić, czy rzeczyw iście d a n a osoba p rac u je dla potrzeb w ojennych, czy należy ją tra k to w a ć jako
jed no stk ę aspołeczną”3.
. O pinię o niecodzienności k lim a tu i a tm o sfe ry W arszaw y la t ok u p a cji p o tw ierd z ają nie ty lk o su b iek ty w n e w rażen ia i oficjalne, ja k w yżej przytoczone, opinie. W ydaje się, że ów specyficzny n a stró j najw yraź^ n iej c zy teln y jest w doskonałym źródle z te j epoki, jakim jest p ra sa ga dzinow a.
Pow yższa uw aga o ro li p ra sy gadzinow ej jako źródła dla okresu oku p a c ji m a dla książki c h a ra k te r m arginesow y. S y g n alizując jedyn ie ten p ro blem chcem y przykładow o w skazać, jak ich dostarczyć m oże ona m a teriałów , a w n a stęp n ej kolejności — w niosków . P ra sa gadzinow a — tw orzona przez Niemców, a tak że w pew nej m ierze przez w spółdziała jących z nim i Polaków — pozw ala ocenić ową w arszaw ską specyfikę oczam i i z p u n k tu w idzenia jej dysponentów . N adto porów naw cza lek tu ra jaw n ej p ra s y w arszaw sk iej oraz krak o w sk iej i lw ow skiej, zestaw ie nie d an y ch z a w a rty c h w „N ow ym K u rierz e W arszaw skim ”, „G ońcu K ra - _--- —_ /
1 O kup a cja i ru c h oporu w d z ie n n ik u H ansa F ra n ka 1939—1942, t. 1: 1939—1942, W a rsza w a 1972, dok. 22.
2 T a m że . .
k o w skim ” i „G azecie L w o w sk iej”, pozw ala ową specyfikę n a jle p ie j do strzec i w p e łn i w ydobyć.
To w W arszaw ie — w poró w n an iu z in n y m i w iększym i m iastam i — zaopatrzen ie k a rtk o w e było najgorsze, to w W arszaw ie ceny arty k u łó w żyw nościow ych b y ły n ajw y ż ej w yśru b o w ane, a przem yślność sp ry cia rz y i k a n c ia rz y n ajw iększa, to w W arszaw ie k a ry za m alw ersację, pospo lite p rze stęp stw a i w y rafin o w an e ko m binacje b y ły najw yższe.
S pojrzenie z d ru g iej stro n y „ b a ry k a d y ” d ostarcza podobnych, tzn. rów nież podnoszących szczególną rolę tego m iasta, acz o p a rty c h na in n y ch przesłank ch, opinii. W W arszaw ie n a jb u jn ie j krzew iło się i p ły nęło „życie na n ib y ” i „życie na p rz e k ó r” .
A nalogicznie m a się sp ra w a z określen iem specyfiki w arszaw skiego życia k u ltu ra ln e g o . N a podstaw ie le k tu ry p ra s y gadzinow ej udało się ustalić, że w W arszaw ie najw cześniej i najliczn iej p o jaw iły się o rga nizow ane za zezw oleniem w ład z n iem ieckich te a trz y k i rew iow e, podczas g dy w K rak o w ie było ich zaledw ie kilka, zaś w in n y ch m iastach po jed n y m lub w cale.
Stolica dysponow ała w różn y ch okresach o k u pacji k ilk u n a sto m a ki nam i. Ich r e p e r tu a r stan o w iły p rzede w szystkim film y niem ieckie n a ni s k im -z a z w y c z a j poziom ie oraz, rzadziej, p rzed w o jen n e film y polskie. C h a ra k te ry sty c zn e , że w y stę p u ją c y w nich a k to rz y g rali n a scenkach rew iow ych. N ato m iast re p e rtu a r k in pozaw arszaw skich o pierał się głów nie n a film ach niem ieckich.
W a rto przypom nieć, że W arszaw a p ierw sza otrzy m ała „ko n cesje” ta k że dla ucha. Po raz p ierw szy publiczność k o n certo w a usły szała pieśni 7. o per M oniuszki, u tw o ry C hopina, a tak że N oskow skiego i K arłow icza.
W kontekście ty c h d an y ch ry su je się pew n a odm ienna s y tu a c ja m ia sta, odm ienna, ja k się w yd aje, p o lity k a niem ieckich w ładz oku pacy jny ch. Z d ru g iej n ato m ia st stro n y p rz y k ła d W arszaw y — jak w spom niano w y żej — dla badacza okresu o k u pacji może być „ te ren e m m ik ro la b o rato - r y jn y m ”.
H isto ry k z a jm u ją c y się okresem oku p acji d ysponuje m a te ria łe m róż norodn ym ta k w znaczeniu jakościow ym , jak też ilościow ym . W te j sy tu a c ji nie zawsze docenia się p rzy d atn o ść p ra s y w sw oim w arsztacie. Nie fo rm u łu ję tu u w ag i pod ad resem a u to ra książki, k tó r y dokonał p ra c y ogrom nej i n ap isał dzieło obszerne. W szak nie je s t istotne, by pow iększać gąszcz szczegółów, lecz b y spośród n ich w y ław iać sp ra w y najw ażn iejsze.
Na w iększą uw agę — ja k sądzę — zasłu g u je społeczna ro la p ra s y w życiu codziennym , zw łaszcza k o n sp ira c y jn e j, skrótow o p rzedstaw ion a w
podrozdziale o te j k w estii tra k tu ją c y m . ■
Nowo w prow adzony, liczący p o n ad 100 stro n rozdział p iąty , pośw ię cony n a stro jo m i postaw om , zaw iera n astę p u jąc e zgrupow ane w podroz działach g ru p y tem atów : s tre fy stra c h u i lęk u oraz w ia ry i nadziei; rea k c ja na w y d arzen ia bieżące; zm ienność n astro jó w ; o k u p a c y jn y ko
R E C E N Z JE I S P R A W O Z D A N IA
143 deks m oralności; zagadnienie postaw . W yczerpuje to chy ba gen eraln ie listę problem ów , choć m ożna poszerzać zakres różny ch przed staw io n y ch kw estii. T ak np. prócz om ów ienia sto su n k u do N iem ców czy Ż ydów w łączyć m ożna i sp raw ę sto su n k u do L itw inów , B iałorusinów , U k ra iń ców itd.
T ra fn y m spostrzeżeniem a u to ra je s t tw ierd zen ie o p o lary zacji p ostaw społeczeństw a polskiego w okresie okupacji. K onform izm , ale i p a trio tyczne zaangażow anie, zachw ianie n orm , ale i solidarność, w ia ra w zw y cięstw o i klęskę Niem iec, ale i zw ątpienie. O dw ołajm y się w ty m m iejscu jeszcze raz do prasy, ty m razem k o n sp iracy jn ej, jako ele m en tu życia w ew nątrzpolitycznego. P ra sa ta jn a b y ła ów cześnie jed n y m z głów nych czynników k sz ta łtu ją c y c h p o sta w y społeczeństw a ta k w obec w roga, ja k wobec w spółbraci. P rz y p o m n ijm y c h a ra k te ry sty c z n e i w ym ow ne ty tu ły a rty k u łó w z „ B iu le ty n u In fo rm a c y jn e g o ”, przeciw działające stan om de p resji, jak : R ów now aga ducha, Czas k r y z y s u , Nie d a j m y się zastraszyć, O mocne n e r w y , Ł a p a n k i i ich s k u te k , czy n ieuzasad nio nem u optym iz m ow i: Prze z kolorowe szkiełka. P ra s a ta jn a przeciw działała dem o rali zacji pow odow anej przez o k u p an ta, zalecała obow iązek angażow ania się w p ra c y k o n sp iracy jn ej, synchro nizo w ała n ie k tó re akcje, np. „W aw ra ” , z w łasn ą k am p an ią p ropagandow ą, zalecała b ie rn y opór, sabotaż z arzą dzeń niem ieckich, zw alczanie p ro p ag a n d y w roga, b o jk o t lokali, kin, w y jazdów na dobrow olne ro b o ty do Rzeszy itd.
Te rozliczne — w in te re su ją c e j nas k w estii p o staw ludzi — fu n k cje p ra s y ta jn e j zasłu g u ją n a w y raźn iejsze skw itow anie.
E w a C y to w sk a
M a teria ły pom ocnicze do h isto rii d zie n n ik a rstw a P o lsk i L u d o w ej, pod re d a k c ją
A liny S łom kow skiej, t. 9 i 10, W arszaw a 1978, ss. 332.
Zespół N aukow o-B adaw czy H isto rii D zien n ik arstw a P olski L udow ej p rzy In sty tu cie D zien n ik arstw a U n iw e rsy te tu W arszaw skiego w y d a ł dw a k o lejn e to m y (9 i 10) M ateriałów p o m ocniczych do historii dzienni karstw a Polski L u d o w e j o łącznej objętości 332 stro ny .
B udow a w y d aw n ictw a w zasadzie nie odbiega od poprzednio recen zow anych zeszytów . Poszczególne to m y s k ła d a ją się z czterech p o d sta w ow ych działów: rozpraw , biogram ów dziennikarzy, rela cji i m ate ria łó w źródłow ych. Tom 9 rozszerzono o „G lo ssariu m ”, w k tó ry m zaw arto zbiór w ypow iedzi d zien n ik arsk ich z la t 1944— 1945, dotyczących zadań i roli p ra s y oraz d zie n n ik arstw a w Polsce L udow ej. Z arów no budow a edycji, ja k też nazw y poszczególnych działów są efek tem p rzem y śleń zespołu opracow ującego poszczególne zeszyty w y d aw n ictw a. W tra k c ie le k tu ry