• Nie Znaleziono Wyników

Do czego służy historia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Do czego służy historia"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Giorgio

Piccinato

Do czego

służy

histori a

G iorgio Piccinato

E m eryto w an y profesor planow ania urbanistycznego i regionalnego, b yły d y ­ rektor D ipartim ento di S tu d i urbani na U niw ersytecie R o m a T re. P rz ew o d n icz ą­ cy A sso ciatio n o f European Sch o o ls o f P lanning w latach 1992- 1994, konsultant do spraw planow ania urbanistycznego i regionalnego, ochrony za b u d o w y m iej­ skiej i edukacji w dziedzinie planow ania z ramienia O N Z i U E . D o jeg o n ajn o w ­ szych publikacji należą: A lla ricerca del centro storico (1996), Un mondo di città (2002, 2007), Atlas de centros historicos

do Brasil (2007), Fermoimmagine. Studio

(2)

W krajach wysoko rozwiniętych zagadnienia związane z budownic­ twem, urbanistyką oraz konserwacją i użytkowaniem zabytkowej zabudowy przestały wreszcie być zarezerwowane jedynie dla kręgów wtajemniczonych specjalistów i osób, których bezpośrednio dotyczyły. Dziś problematyka ta interesuje szerszą publiczność. Jest to dość natu­ ralne, jeśli weźmiemy pod uwagę obecny zastój gospodarczy i związa­ ne z nim odnawianie istniejących budynków. Obszar, którego dotyczy konserwacja architektury, w ostatnim czasie znacznie się poszerzył, zarówno pod względem przestrzeni, jak i czasu. Dzieła sztuki są dziś nie tylko chronione; uznaje się je również za dziedzictwo historyczne. Ponieważ powszechnie uważa się, że korzenie sztuki tkwią w historii, nie sposób jasno wytyczyć granicy pomiędzy tymi dwoma dziedzina­ mi. Także w nowych muzeach, poświęconych „pierwszym narodom” (społecznościom rdzennym) w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Australii, sztuka, historia i antropologia są składnikami prezentacji bogatego, złożonego pejzażu kulturowego. To podejście ju ż od dawna funkcjonuje w M eksyku, kraju szczycącym się swoją niezwykłą histo­ rią kulturową i społeczną z epoki poprzedzającej „odkrycie” Ameryki. Ślady materialne historii rodzaju ludzkiego można znaleźć wszę­ dzie: pod ziemią, gdzie skryte są pozostałości wielu starożytnych cy­ wilizacji; na polach, na których zachowały się wciąż widoczne układy łanów; w narzędziach przypominających o tradycyjnym rzemiośle; w tańcach ludowych i kuchni, a przede wszystkim w zabytkowych dzielnicach i krajobrazach, które zyskały sławę dzięki malarstwu. W ten sam sposób poszerzył się zakres tego, co uważamy za czas histo­ ryczny, przez co każdy wykonany ręcznie przedmiot staje się godny za­ chowania. Historia nie ogranicza się ju ż do bardzo odległych wieków, obejmuje również nasze życie. Dyscyplina naukowa nazywana arche­ ologią przemysłową dba o zachowanie pamięci o kulturze cywilizacji przemysłowej (choć warto przypomnieć, że sama cywilizacja dążyła do zerwania związków z przeszłością). Dziś uważa się, że powinniśmy dbać także o zachowywanie przedmiotów z lat pięćdziesiątych i sie­ demdziesiątych X X wieku. W zorce ochrony dziedzictwa kulturowego w krajach biednych i rozwijających się różnią się od zasad obowiązu­ jących np. w Europie. Europejska tradycja dokumentowania i prowa­ dzenia archiwów wspiera rozwinięte mechanizmy teoretyczne, które jednocześnie można swobodnie poddawać krytyce. Kwestie takie jak kolonizacja i importowanie stylów, niszczenie społeczeństw w koloni­ zowanych krajach i różnorodność tradycji filozoficznych i religijnych

(3)

240 Giorgio Piccinato

1 M iasto , którem u początek dało w znie­ sione w X V II w ieku sanktuarium (nale­ żące dziś do najsłynniejszych w A m eryce Łacińsk iej), rozw inęło się napraw dę dopiero w X IX w. B yło ośrodkiem han­ dlu na sk rzyżo w aniu traktów, którym i pęd zon o bydło i p rzew ożono produkty rolne z P am p y do portu w Buenos A ires. Fale em igrantów z W ło c h i H iszpanii, po cho d zących w dużej części z ośrodków m iejskich, ze środow isk postępow ych, radykalnie zm ieniły oblicze tego miasta. D o dzisiaj zach ow ały się tu tylko nie­ liczne zabytki. P o d koniec lat 30 . X X w. przed neogotycką katedrą z końca X IX

w. założon o plac z długim i neokolonial- nym i podcieniam i. M iejsce to uw aża się pow szechnie za historyczne centrum m iasta. Z o b : A lla ricerca del centro storico. II caso di L u jin ,red. Franco A ngeli, G io rg io Piccinato, M ilan o 1996.

2 A d a H u xtab le, The Unreal America. Architecture and Illusion,N e w Yo rk 1998.

zdają się zaprzeczać możliwości zastosowania wzorców europejskich do polityki ochrony i rewitalizacji dziedzictwa historycznego i arty­ stycznego w krajach rozwijających się. W Ameryce Łacińskiej dawne miasta zostały w zasadzie całkowicie zmiecione z powierzchni ziemi przez Europejczyków, którzy zaczęli tam tworzyć nowy rozdział nie­ zwykłej historii miejskiej. Z kolei w krajach azjatyckich kultywowa­ no lokalne tradycje architektoniczne i urbanistyczne pomimo naporu wpływów zewnętrznych (i zniszczeń). W tych dwóch wielkich regio­ nach niektóre kwestie są szczególnie ważne — chodzi przede wszyst­ kim o określenie, gdzie jest to, co nazywamy „starym miastem” albo przynajmniej ta część miasta, która jest godna ochrony. N ie zawsze jest to łatwe zadanie, częściowo ze względu na zniszczenia, przebudowy i inne działania, które znacząco zmieniły tkankę miejską, a częściowo ze względu na inne niż europejskie, czy też zniekształcone postrzega­ nie własnego dziedzictwa przez społeczności w tych krajach. Dobrym przykładem może tu być miasto Lujân w prowincji Buenos Aires. Uznawano tam, że część miasta, w której przeprowadzono pod ko­ niec lat trzydziestych X X wieku zakrojone na dużą skalę przebudowy w stylu neoregionalnym, jest prawdziwym historycznym centrum - zapominając o istnieniu dzielnicy centralnej, pełniącej funkcję faktycz­ nego centrum miasta, w której aż roi się od zabytków dziewiętnasto- i dwudziestowiecznej historii m iastai. Innym ciekawym przypadkiem jest Williamsburg w stanie W irginia: miasto, któremu kontrowersyjna rekonstrukcja przywróciła wygląd z czasów wojny secesyjnej, bywa określane jako „autentyczna podróbka"2.

Odkrycie (czy też ponowne odkrycie) historii jako ważnego skład­ nika współczesnych miast przekłada się na różne metody jej użytko­ wania w charakterze źródła. Jeśli określimy sposoby tego użytkowa­ nia, lepiej zrozumiemy znaczenie lub wizerunek społeczności w takim kształcie, jaki chce stworzyć dana społeczność. Uświadomienie sobie własnej wartości i określenie własnego miejsca w historii jest dla spo­ łeczności bardzo ważnym czynnikiem i może wywierać duży wpływ na teraźniejszość. Podkreślanie tego, że dzień obecny jest kontynuacją określonej przeszłości często zmusza do wyparcia się innych powiązań. W wieku X I X i X X przyjęcie kryteriów Académie des Beaux Arts pod­ czas budowy wielkich miast w Ameryce Łacińskiej oznaczało zerwa­ nie wszelkich związków z tradycjami iberyjskimi, które były owocem kolonizacji. G dy kraje z tej części świata otwarły się na globalny rynek i specjalizację w produkcji, a także zaczęły eksportować wydobywane

(4)

2 4 1 D o c z e g o s ł u ż y h i s t o r i a

3 Z o b : Jo sé L u is R om ero, Latinoamérica. Las ciudades y las ideas,w yd . 3, M ek syk 19 76 . Jo rge En riqu e H ardoy, M argarita G utm a n , Impacto de la urbanizacion en los centros historicos de Iberoamérica,M ad rid 1992.

4 R oberto Segre, A m erica Latina Firn de M ilênio,Sä o Paulo 1991; О Rio de Janeiro de Pereira Passos,red. G io van n a R osso del B renna, R io de Janeiro 1985; Atlas do centros historicos do Brasil,red. Jo se Pessoa, G io rg io Piccinato, R io de Janeiro 20 0 7.

w kopalniach surowce i zbiory z plantacji, na które istnieje wielkie za­ potrzebowanie w krajach rozwiniętych, musiały zbilansować eksport zwiększonym importem - nie tylko produktów wysoko przetwo­ rzonych, ale także mody i stylów panujących w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Jako wynik postępu przemysłowego i handlowego rozwinęła się miejska klasa średnia. Stała się ona dynamiczną siłą, pragnącą zerwać z przeszłością, której cechą charakterystyczną był brak działania i ograniczone horyzonty 3. W tych latach w Rio de J a ­ neiro, Buenos Aires, Santiago i San Paolo rozpoczęto realizację wiel­ kich projektów urbanistycznych. N iekiedy plany zakładały zburzenie starych centrów miejskich - tego rodzaju projekty w Europie nigdy nie wyszłyby poza etap koncepcyjny. W nowych metropoliach zaczęto też poważnie traktować projekty dworców kolejowych i stacji metra, parków, placów i bulwarów. Wydaje się, że w tym okresie moderni­ zacji nieodłącznie towarzyszyło wymazywanie przeszłości, ponieważ mieszkańcy tych krajów pragnęli za wszelką cenę usankcjonować sto­ sowanie obcych wzorcową.

Być może to prawda, że tylko w Ameryce Łacińskiej europejskie miasto z przełomu wieków znalazło prawdziwe spełnienie, ale nawet jeśli tak było rzeczywiście, odbyło się to kosztem zerwania z histo­

ryczną kontynuacją, wbrew zasadom ewoluowania. Ten okres mo­ dernistycznego entuzjazmu, któremu rozpędu nadała nowa, nagła zamożność społeczeństw, w końcu jednak się skończył. W latach trzy­ dziestych X X wieku były ju ż widoczne pewne oznaki zmian. Z w ięk ­ szyło się zainteresowanie dziedzictwem przeszłości, uważanej ju ż nie za czas, który należy wymazać i zepchnąć w niepamięć, ale za źródło tożsamości narodowej. Stało się tak w Brazylii, Argentynie i Wenezu­ eli - niemal wszędzie, choć niekiedy było to wynikiem debat prowa­ dzonych w innych stronach świata. Dyskusje te objęły wiele różnych dyscyplin, również bardzo nowych, ja k antropologia kulturowa, któ­ ra podjęła badanie tematu tożsamości narodowej i regionalnej oraz ich korzeni. Pod koniec lat dwudziestych X X wieku widać ju ż było wyraźnie, jak gwałtownie eklektyzm wym azywał przeszłość i jaką dynamiką odznaczał się postęp. Badania społeczne i antropologiczne uwidoczniły w krajach Am eryki Południowej ogromne rozbieżności pomiędzy kulturą kolonialną i wielkomiejską. Poprzez analizowa­ nie raczej różnic niż podobieństw badacze zaczęli odkrywać praw­ dziwy charakter dzieł sztuki kolonialnej i uświadamiać sobie, że od samego początku wpływały na nią miejscowe czynniki, geograficzne,

(5)

2 4 2 Giorgio Piccinato

5 Z o b : G ilb erto Freyre, Sobrados e Mucambos,1933, w ydanie włoskie: To rin o 1965.

ekonomiczne, etniczne, kulturalne i historyczne. W pływy te dopiero wówczas zaczęto w pełni uznawać i akceptować?. Postawa opierająca się na akceptacji tej sztuki, którą niekiedy nazywa się „neoregionali- zmem”, doprowadziła do przyjęcia pierwszych państwowych regulacji mających na celu ochronę dziedzictwa historycznego. O d lat dwu- dziestych do czterdziestych X X wieku architektura neoregionalna czy neokolonialna była dowodem powrotu przeszłości, którą przez długi czas lekceważono. Architekci przechodzili płynnie od wernakulary- zmu do awangardy nowoczesnych prądów, aprobując spokojnie i po­ godnie tę nową metodę działania, obejmującą stosowanie dawnych wzorców. Najbardziej typowym przypadkiem jest tutaj twórczość Rańla Villanueva, twórcy niezwykłego projektu nowoczesnego mia­ sta - kampusu uniwersyteckiego w Caracas. Architekt zmodernizo­ wał dzielnicę E l Silencio: stworzył w niej plac z podcieniami w stylu kolonialnym, nadając wewnętrznym fasadom budynków charakter czysto funkcjonalny. Dzięki jednoczesnemu zastosowaniu dwóch sty­ lów twórca El Silencio badał, czy modna modernistyczna architektura może być przestrzenią miejską, tłem dla związków międzyludzkich, miastem, w którym można żyć. I odpowiedź na to pytanie brzmi chy­ ba „tak"... Podobnym przypadkiem jest twórczość Lucia Costy, który przed zaprojektowaniem Brasilii był zwolennikiem neoregionalizmu. To również on był inicjatorem pierwszej inwentaryzacji brazylijskich zabytków z X V II i X V I I I wieku. Europejczycy uważali tę akcję, którą rzeczywiście udało się w Brazylii przeprowadzić, za przedsięwzięcie niezwykłe. Artyści awangardowi sami zajęli się też upowszechnia­ niem wiedzy o dziedzictwie historycznym i jego ochroną. M ario de Andrade, surrealistyczny pisarz, autor książki Macunaima, opraco­ wał wytyczne dla polityki ochrony zabytków. Dla ruchów regionali- stycznych z lat dwudziestych i trzydziestych X X wieku odkrywanie tradycji ze wszystkim, co się z nią wiąże, oznaczało tworzenie histo­ rycznych odniesień dla nowych państw, powstałych po wojnach o nie­ podległość. Chodziło tutaj o budowanie mocnej tożsamości lokalnej. Innym ważnym zagadnieniem jest autentyczność. Określenie, czy stare zabytki lub inne dzieła sztuki są autentyczne, bywa bardzo trudne. Zabytek mógł być przecież kiedyś odrestaurowany; prace re­ nowacyjne mogły być wykonane przez nieznanych pomocników; ist­ niejący zabytek może być kopią budynku wcześniejszego albo składać się z części z różnych budynków. C o więcej, warto pamiętać, że idea, Że kopia nie jest dziełem autentycznym (i związana z tym pejoratywna

(6)

243 D o c z e g o s ł u ż y h i s t o r i a

6 Ju k k a Jokkileto, A sp etti d e ll’autenticità, w : Τ ο π ο σ e Progetto, R om a 2 0 0 0 . A u te n ­ tyczn o ść jest coraz częstszym tem atem dyskusji na spotkaniach naukow ych, nie tylko z pow odu jej znaczenia h istorycz­ nego i krytycznego, ale rów nież ze w zglę du na rosnące znaczenie gospodarcze tu rystyk i kulturowej.

konotacja pojęcia kopii) nabrała siły w kulturze Zachodu dopiero w epoce romantyzmu, zaś w innych tradycjach kulturowych, zwłasz­ cza orientalnych, nie istnieje6. W przypadku miast sprawa jeszcze bardziej się komplikuje, jako że historia jest w nich ważniejszym czyn­ nikiem niż w przypadku samych zabytków, w których najbardziej liczą, się zazwyczaj wartości artystyczne. H istoria jest eksploatowana w róż­ ny sposób, a miasta są jej tworem, stąd historia miast również może być wykorzystywana na wiele sposobów. Naturalną reakcją wobec różnych wersji historii jest pytanie, czy są autentyczne, tj. czy są praw­ dziwe. Niestety jednak w odniesieniu do artefaktów czy do ludzkiego Życia pojęcia historii i autentyczności nie zawsze są równoznaczne. Jak wynika z wielu analitycznych badań czy chociażby baśni, „fakty" moż­ na opowiadać i w związku z tym „interpretować” na rozmaite sposoby, niekiedy całkowicie przeciwstawne. Podziwiamy ostateczny wygląd artefaktów czy miast, ale nie zdradza nam on wewnętrznych proce­ sów, których jest wynikiem i które często były bardzo złożone, a nawet sprzeczne. Instrumentalizacja historii jest niezwykle istotną strategią komunikacyjną w nowoczesnym społeczeństwie. M ożna w ten sposób sprowadzić historię do jednego dominującego znaczenia, skrywając mnogość innych możliwych interpretacji. Proces ten jest widoczny zwłaszcza w sytuacji, gdy mowa o tożsamości danego obszaru. W ta­ kich przypadkach na treść historii składają się nie tylko miasto i jego zabytki, ale również sam pejzaż, tradycje materialne i niematerialne, chociażby związane z danym obszarem książki i piosenki. Niekiedy tylko niektóre z tych elementów są świadkam i ciągłości historii, inne zostały utracone lub mocno przekształcone. Określone miejsce staje się przez to niemal nie do rozpoznania i jego znaczenie rozumie coraz mniejsza liczba ludzi, aż w końcu w książkach historycznych można znaleźć tylko hermetyczne, nieliczne o nim wzmianki. Materialny w y­ miar miasta z domami, zabytkami i ulicami jest nadal najważniejszym (i najbardziej przekonującym) elementem tożsamości danego miejsca oraz - przynajmniej z pozoru — społeczeństwa.

W związku z tym trudno się dziwić, że tak często porusza się te­ mat autentyczności w odniesieniu do miast. Tam, gdzie zakrojone na dużą skalę przebudowy zmieniły wygląd ośrodków miejskich, próbuje się przywrócić ich architekturze pierwotny kształt, co prowadzi do innych problemów związanych z restaurowaniem zabytków, ich w y­ kańczaniem i usuwaniem elementów architektonicznych dodanych później. Powstaje również inny problem, wynikający z tego, w jakim

(7)

244 Giorgio Piccinato

7 So lidere 1 9 9 7 - 2 0 0 1 , B e iru t C ity C en ter, -> w w w .solidere.com .lb; Jea n Paul Lebas,

R e v ita lise r le cen tre-ville de B eiy ro u th en integrant da n s la construction la m ém oire des lieu x ,„Cahiers du C .R .E .P .IF ." 7 0 ,19 9 7 .

stopniu słuszne są decyzje o wyborze stylu naśladującego styl histo­ ryczny lub o uleganiu nowoczesnym trendom.

Jeśli dane miejsce nie ma historii, można ją wymyślić, a ju ż z pew ­ nością można podkreślić niektóre z jej elementów. Dzieła takiego podjęto się niedawno w Bejrucie. Po dziesięcioletniej wojnie domowej, trwającej w latach 1975-1985 roku, centrum Bejrutu, miasta o trady­ cjach fenickich, rzymskich, chrześcijańskich i muzułmańskich, było niemal nie do rozpoznania. N a stu osiemdziesięciu hektarach, z cze­ go jedna trzecia leży na terenach osuszonych, przeprowadzono jedno z największych w basenie M orza Śródziemnego przedsięwzięć rekon­ strukcyjnych. Zadania podjęła się prywatna firma, która uzyskała do­ stęp do kapitału międzynarodowego i gruntów. Celem częściowo ju ż zrealizowanych robót jest rewitalizacja publicznej i prywatnej histo­ rycznej przestrzeni miejskiej poprzez stworzenie w tej części miasta najnowocześniejszej infrastruktury technologicznej oraz odbudowę takich budynków, ja k urzędy, sklepy, domy mieszkalne oraz instytu­ cje rozrywkowe i kulturalne zgodnie z międzynarodowymi normami jakości. Projekt obejmował także stworzenie nowego frontu wodnego na ziemi zabranej wodzie, m.in. nowego turystycznego portu jachto­ wego oraz odnowę zachowanych zabytków 7. Odbudowane zespoły architektoniczne są odpowiednio wyposażonymi nowoczesnymi bu­ dynkami z pełną infrastrukturą, w których zrekonstruowano kamien­ ne fasady z drewnianymi i kutymi z żelaza okiennicami, obramowa- niami, balustradami i balkonami, przywołujące (lub naśladujące) atmosferę dawnego zabytkowego miasta. Ponad czterdzieści procent obszaru objętego rekonstrukcją przeznaczono pod budownictwo mieszkalne. W typologiach stosowanych przez wielkie międzynaro­ dowe architektoniczne biura projektowe mówi się o „libańskiej archi­ tekturze tradycyjnej’) której łatwo dopatrzyć się w stylu odbudowane­ go suku. Głównym celem odbudowy (której tempo spadło nieco pod koniec lat dziewięćdziesiątych) jest przywrócenie znaczenia politycz­ nego i symbolicznego tego obszaru, a w konsekwencji towarzyszącej mu pamięci - pamięci o czasach dobrobytu i godnej pozycji miasta na arenie międzynarodowej z lat dwudziestych X X wieku, kiedy Bej­ rut wchodził w skład terytorium mandatowego Francji i był jedną ze stolic finansowych świata. „Odbudowana” architektura imituje wy­ gląd miasta z czasów, gdy w porcie kotwiczyły najpiękniejsze jachty na M orzu Śródziemnym i wznoszono przerażające brzydotą nowe przedmieścia. N ie uwzględnia zatem późniejszego okresu dobrobytu

(8)

245 D o c z e g o s ł u ż y h i s t o r i a

8 T a y K h e n g S o o n ,„R ead in g the C it y in the C o n te x t o f R ap id Eco n o m ic G ro w th", tekst w ystąpien ia p o d czas коп- fere n c ji„C ity as T e x t" na U n iw ersytecie w S in g a p u rz e w 1999.

miasta, obejmującego także lata pięćdziesiąte. Projekt rekonstrukcji pom inął wiele innych kwestii z przeszłości, obfitującej w etniczne i religijne konflikty związane z próbami uzyskania przewagi jednych grup nad innymi. Zniszczono również fizyczne podziały w mieście, a w każdym razie odizolowano je ogrodzeniami chroniącymi obiek­ ty archeologiczne. W idać wyraźnie, że próby nadania miastu nowej tożsamości międzynarodowego ośrodka raczej unikają eksponowania drażliwych kwestii historycznych, zwłaszcza że dzieje się to w obrę­ bie mocno zideologizowanego Bliskiego W schodu. W łaśnie dlatego postawiono na historię jednowymiarową i z tej historii czerpie się, by nadać treść teraźniejszości.

Kilka lat temu w Singapurze podjęto podobną decyzję. Zerwanie powiązań z Malezją i utożsamienie nowoczesności ze stylistyką między­ narodową, a zwłaszcza z architekturą amerykańską, sprawiło, że miasto odrzuciło własne tradycje kulturowe. Z czasem podjęto działania mają­ ce na celu ochronę obszarów o charakterze etnicznym i o historycznym znaczeniu, ale tylko po to, by wykorzystać je w przemyśle turystycz- nym8. N a skraju obszaru zabudowanego założono wielki park i wznie­ siono „tradycyjną” wioskę na palach. M a to dokumentować sięgające głęboko w przeszłość chińskie korzenie tego miasta-państwa, którego krótka historia nie wybiega poza mały zespół dziewiętnastowiecznych domków rybaków. Innym przykładem jest Szanghaj, w którym wokół starych ogrodów Yuyuan wzniesiono wielkie centrum handlowe z labi­ ryntem sklepów, restauracji, cukierni, pizzerii i fast foodów - w oczach turystów wygląda jak prawdziwe chińskie miasto. Tymczasem auten­ tyczna zabudowa Szanghaju niemal całkowicie zanikła.

Dziś najbardziej znanym i najpopularniejszym sposobem eksplo­ atacji historii jest turystyka. Takie jej wykorzystanie wynika z różnych czynników, m.in. kwestii ekonomicznych, udziału historii w kształ­ towaniu krajobrazu, bezpośredniej dostępności zasobów i rosnącego zapotrzebowania na tego rodzaju ofertę. To, co nazywamy dziś tury­ styką kulturową, jest w gruncie rzeczy jedną z najwcześniejszych form turystyki w ogóle. W dawnych czasach młodzi, dobrze wykształceni ludzie z zamożnych elit wyjeżdżali na grand tours, by zwiedzać W ło­ chy i podziwiać sztukę starożytną. O d tego czasu podróże „edukacyj­ ne” stały się niezbędnym uzupełnieniem „wyższego” wykształcenia. Poszerzanie dostępu do edukacji zwiększyło liczbę potencjalnych podróżników, a rozwój gospodarczy doprowadził do przyjęcia niemal na całym świecie mniej lub bardziej obowiązkowego systemu płatnych

(9)

2 4 6 Giorgio Piccinato

9 Św ia to w a O rganizacja Turystyki,

Tourism H ighlights 2000, M a d rid 20 0 0 ,

s. I .

10 G rego ry J. A shw orth,„Tourist-historic cities. A marketing process" tekst w ystą­ pienia podczas konferencji „Resources and the Econom ics o f C ulture in Sustainable Developm ent” we Florencji w 1999.

urlopów. Te dwa czynniki odegrały zasadniczą rolę w upowszechnia- niu się turystyki kulturowej i we wzroście jej gospodarczego znaczenia. Turystyka kulturowa obejmuje przede wszystkim zwiedzanie miast historycznych. Ponadto, choć turystyka międzynarodowa, której skala w ostatnim półwieczu wzrosła z 25 do 665 milionów turystów rocz- meg, jest dziś głównym źródłem dochodów wielu krajów, dla zabyt­ kowych miast ważny jest także rozwój turystyki krajowej. W yjątkowy wzrost liczby atrakcji dostępnych dla turystów szedł w parze z prze­ kształcaniem się turystyki w działalność o skali przemysłowej. Infra­ struktura transportowa i noclegowa oraz dodatkowe atrakcje dla gości zaplanowano pod kątem turystyki masowej. Pierwotnie ten rodzaj tu­ rystyki był skupiony niemal wyłącznie na wypoczynku nadmorskim i faworyzował wybrzeża M orza Śródziemnego. Później objął rów ­ nież regiony tropikalne, przede wszystkim Azję i W yspy Karaibskie. Imponujący rozrost rynku turystycznego, który następował w ciągu ostatnich dekad, opierał się na wytrwałych dążeniach do zapewnie­ nia większej skuteczności i niezawodności usług oraz coraz to nowych propozycji dla turystów. Po całkowitym wyeksploatowaniu„nieskażo- nej przyrody" w broszurach reklamowych touroperatorów pojawiły się zachwyty nad urokiem różnorodności - bogactwa zwyczajów, tra­ dycji, kuchni, cech charakterystycznych dla danego obszaru, a także różnorodności historii. O ferty wyiazdow.^ll-inclusive” zaczęły zawie­ rać również propozycje odkrywania przeszłości. Wycieczki odwiedza­ ją dziś obiekty archeologiczne, monumentalne budowle i zabytkowe

miasta. Zm ienili się również odbiorcy usług turystycznych. Są starsi, lepiej wykształceni, a przede wszystkim jest ich więcej. Dlatego też turystyka kulturowa, która w przeszłości była zjawiskiem elitarnym, stała się sektorem turystyki masowej. Zazwyczaj jest elementem to ­ warzyszącym wyjazdom wypoczynkowym, zwłaszcza w krajach poło­ żonych poza Europą, ale coraz częściej jest postrzegana jako odrębny segmentio.

Popularyzacja sektora turystyki o tak dużym znaczeniu gospo­ darczym może wpłynąć korzystnie na rozwój ekonomiczny. Być może dzięki temu zwiększą się również środki na ochronę, konserwację i rewitalizację zabytkowych centrów miast. Z rozwojem turysty­ ki w dzielnicach zabytkowych (zwłaszcza w biedniejszych krajach) wiążą się, co oczywiste, różnorodne korzyści, jak poprawa poziomu usług (dla turystów, ale również dla mieszkańców), szersza oferta za­ trudnienia i zmiana postawy wobec nowości w społeczeństwach jakże

(10)

247 D o c z e g o s ł u ż y h i s t o r i a

1 1 R en ata Pisu, A lle radici del sole,M ila ­ no 2 0 0 0 , s. 1 2 2 -1 2 9 .

często tkwiących w stagnacji. We współpracy pomiędzy zabytkowymi miastami i przemysłem turystycznym ten ostatni zajmuje jednak po­ zycję dominującą. M a większą siłę ekonomiczną i ma do dyspozycji środek natychmiastowego nacisku - szantaż. Może przecież zagrozić, że przeniesie klientów gdzie indziej. W spółcześnie ludzie teoretycz­ nie mogą dowolnie wybierać kraj, do którego pojadą, potrzebują je d ­ nak odpowiedniej infrastruktury handlowej i usługowej. Kiedy znajdą się ju ż w danym mieście, muszą mieć możliwość dotarcia do miejsc i obiektów czy obejrzenia zwyczajów, o których mowa w broszurach turystycznych. Dlatego też presja przemysłu turystycznego prowadzi do błyskawicznego przekształcania zabytkowych starówek: chodzi 0 to, by dostosować je do często stereotypowych wyobrażeń turystów. Płacący za pobyt zwiedzający zawsze chętnie sprawdzają, chociaż spę­ dzają w danym miejscu niewiele czasu, czy oferowany im produkt od­ powiada temu, za co zapłacili. Innym naturalnym skutkiem ekspansji turystyki jest fakt, że tylko nieliczne słynne obiekty, takie jak pirami­ dy w Kairze czy w Teotihuacân mogą wytrzymać napór turystyki bez szwanku - całą resztę dostosowuje się tak, by zaspokajać wszystkie, również najbardziej trywialne zapotrzebowania na rynku. Prowadzi to nie tylko do upowszechnienia się mniej lub bardziej fałszywej kultury folklorystycznej, uprawianej z myślą o turystach, ale także do ewolucji 1 negatywnych zmian w usługach handlowych i kulturalnych powiąza­ nych z turystyką. Dlatego właśnie wszędzie można kupić takie samo jedzenie i napoje, jakie królują na rynku w krajach, z których pochodzą turyści. Produkuje się też metodami przemysłowymi podróbki lokal­ nych wyrobów rzemieślniczych albo wręcz zastępuje oryginalne rze­ miosło przedmiotami wytwarzanymi w wielkich międzynarodowych firmach. Zm ienia się również tryb życia miejscowych społeczności, dostosowuje się do tego, który sugerują turyści lub który sugerowany jest turystom jako właściwy. Są też takie przykłady, ja k Venus Fort, kompleks handlowy wzniesiony na sztucznej wyspie w Zatoce T o ­ kijskiej, który jest prawdziwą mieszanką stylów europejskich 1 1 . Pod sufitem wyobrażającym niebo, przypominającym dekoracje w operze, na którym słońce wstaje i zachodzi w ciągu kilku godzin, stworzono z gipsu i sztukaterii place, fontanny, katedry, a przede wszystkim skle­ py, kawiarnie i restauracje. Przyjęto tu ogólnie pojmowany styl kla- sycystyczny, z nieoczekiwanymi wstawkami gotyckimi i barokowymi, które łączy w całość ciepły kolor ścian imitujących kamień. W mieście z betonu, szkła i stali kompleks ten przenosi klientów do całkowicie

(11)

G iorgio Piccinato

innego świata. W ten sposób Japończycy stworzyli egzotykę w zasię­ gu ręki (czy raczej w zasięgu linii metra).

N iewiele sektorów gospodarki ma tak wielki wpływ na tożsamość lokalną ja k turystyka. Tymczasem to właśnie tożsamość powinna zaj­ mować centralne miejsce w ofercie turystycznej. Turystyka uwidacz­ nia globalizację gospodarki, a raczej zmiany, które ona sama przynosi, i szybkość ich wprowadzania. Turystyka zwiększa dochody na obsza­ rach, które nie mogły wyrwać się ze stagnacji (oraz zyski propagato­ rów turystyki w tych regionach), ale jednocześnie niweluje różnice i dostosowuje wszystko do nieuchronnie powierzchownych gustów turystów - owa powierzchowność bierze się stąd, że turyści pragną dziś oglądać wciąż więcej i więcej, a przy tym mogą bez trudu przeno­ sić się z jednego kontynentu na drugi. Ponadto w wielu miastach (i to nie tylko w najbiedniejszych krajach, bo jest tak również w Wenecji) ukształtowały się dwa osobne rynki, które różnią się wyższymi cenami dla turystów. Najważniejszą konsekwencją tego zjawiska jest też p o­ wstawanie sklepów, usług i instytucji, służących zaspokajaniu potrzeb zamożnych klientów z innych krajów. Znaczącą i stałą popularnością cieszą się także parki tematyczne - czyli dziesiątki Disneylandów i in­ nych parków rozrywki na całym świecie. Miejsca te oferują zminiatury­ zowaną wersję historii i pozwalają zwiedzającym poznać od wewnątrz i bez wysiłku różne światy geograficzne i kulturowe od czasów pre­ historycznych po niedaleką przyszłość. Oto, do czego doprowadziło ponowne odkrycie historii, a raczej jej wkroczenie w uwodzicielski wszechświat globalizacji.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tekstu się tutaj u ż y w a, w pewnej mierze gwałcąc jego autonomię, co pro- wadzi także do naruszenia autonomii samych badań literackich, które stają się w tej propozycji

Nauczyciel ma kartoniki z działaniami bez zapisanych wyników. Pokazuje je kolejno, a dzieci liczą na palcach i podają wyniki. pokazuje monety o nominałach 2zł, 1zł, 5zł a

 Zespoły realizują swoje zadania – opracowują wyniki badań i konkursu/quizu; przygotowują prezentacje, referaty i gazetkę ścienną; opracowują zaproszenia na konferencję

 Zespoły realizują swoje zadania – przygotowują i przeprowadzają wywiady oraz ankiety, opracowują konkurs i quiz (uczniowie konsultują się między sobą. i z

Spośród rezydencji magnackich powstałych w Warszawie w pierwszej połowie XVII wieku zdecydowanie wyróżniał się pałac należący do faworyta króla Władysława IV,

niem praktycznej opcji wiary w konfrontacji ze współczesnymi pojęciami etycznymi” (s. W tej „zmianie paradygm atu” najbardziej ucierpiało.. Z ostało rozbite na

W JAKI SPOSÓB WYEWULOWAŁA ZŁOŻONA STRUKTURA I FUNKCJA ORGANIZMÓW ŻYWYCH?.. Dobro gatunku i

Przede wszystkim, połączenia nerwowe pomiędzy narzą- dami zmysłów a mózgiem oraz pomiędzy rozmaitymi częściami mózgu są znacznie dłuższe i znacznie bardziej