• Nie Znaleziono Wyników

"Wo pomorsko-kašubskich poćahach Delnjoserba Mjertyna Tylki", Frido Mětšk, Budyšin 1968 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Wo pomorsko-kašubskich poćahach Delnjoserba Mjertyna Tylki", Frido Mětšk, Budyšin 1968 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Grygier, Tadeusz

"Wo pomorsko-kašubskich poćahach

Delnjoserba Mjertyna Tylki", Frido

Mětšk, Budyšin 1968 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 501-502

(2)

R E C E N Z J E

I

O M Ó W I E N I A

Frido M é t š k , Wo p o m o rsko -ka šu b skich poćahach D elnjoserba M jertyn a

T y łk i, Spisy In stitu ta za se rb sk i lu d o sp y t w B udyśinje, Budyśin 1968,

ss. 155—165.

.„K om unikaty M azu rsk o -W arm iń sk ie” od sam ego p raw ie początku in fo r­ m ow ały sw ych czytelników o działalności n au k o w ej zw iązanej z zag ad n ie­ niam i serbo-łużyckim i, ściślej z p racą „Dom owiny Ł u ży ck iej” w Budziszynie. Oddział Polskiego T ow arzystw a H istorycznego w O lsztynie i W ojew ódzkie A rchiw um P ań stw o w e w O lsztynie u trz y m u ją k o n ta k ty z ośrodkiem w B udzi­ szynie. O m aw iana w tym m iejscu praca służyć może za ilu s tra c ję tych kontaktów . Można ją ro zp atry w ać z k ilk u p u n k tó w w idzenia:

S praw y m azu rsk ie i w a rm iń sk ie łączą się z kaszubskim i, pom orskim i oraz łużyckim i z pow odu w spólnych problem ów slaw istycznych. Te zain tereso w a­ nia, obok sp ra w n a tu ry politycznej i społecznej, w iązały rów nież spraw y m azu rsk ie i łużyckie z litew sk im i (Sauerw ein). Mimo silnych in filtra c ji ro sy j­ skiego panslaw izm u, którego p rek u rso re m był H e rd er, ostatecznie w latach m iędzyw ojennych zw yciężył slaw izm , odrzucający p ro g ram „politycznego p a n ­ slaw izm u”. S law istyczna koncepcja w yp raco w an a przez K aro la L ib e lta sta ła się podstaw ą, w iążącą regiony m a z u rsk o -w arm iń sk i i łużycki.

D rugą płaszczyzną sty k a n ia się p ro b lem aty k i tych regionów je st pro g ram polityczny, o p arty na specyficznym rozum ieniu d em okracji. S tąd konieczność ro zp atry w an ia np. p ro g ram u politycznego M azurskiej P a rtii L udow ej na tle podobnych prąd ó w politycznych n a te re n ie Łużyc i K aszub. P ew n e elem enty tzw. „relaty w n ej d em o k racji” Z w iązku M azurów („Cechu”) z n a jd u ją swe p o tw ierd zen ie w koncepcjach M. T yłki jeszcze w latach dw udziestych naszego w ieku. P odstaw ą tej „ d em o k racji” były ludow e tra d y c je k u ltu ra ln e .

Trzecim p u n k tem w zajem nego sty k u (m azursko-łużyckiego) było u sta le n ie p ro g ram u społeczno-chrześcijańskiego, przezw yciężającego antagonizm y po­ sta w k ato lick iej i ew angelickiej. J a k bow iem na naszym teren ie m azu rsk o - -w arm iń sk im łączyły się sp raw y w yznaniow e, ta k i Łużyce czy K aszuby znały problem niw elow ania różnic m iędzy k ato lik am i a p ro testan tam i. W y­ pracow yw any ogólny pro g ram ch rześcija ń sk o -d em o k raty c zn y m iał d oprow a­ dzić do zbliżenia tych dw u g ru p w yznaniow ych. Z dośw iadczeń tych k o rzy ­ stali i P ru scy L itw ini, że posłużyć się p rzy k ład em „Posłańca P o k o ju ” (w m u ­ tacji litew sk iej „ P ak ajas P a sla s”).

W reszcie czw artym elem entem pow iązań była w alka z po lity k ą germ a- nizacyjną p ru sk ich w ładz państw ow ych oraz h ie ra rc h ii kościelnej. S tąd łą c z ­ ność M. T yłki z doktorem P ach ały m ze Ś w iętajn a czy z su p e rin ten d en tem Walzern z Iław y. Z ag ad n ien ia g erm anizacyjne, su b te ln e niuanse tej polityki pow odow ały znaczne kom p lik acje i zakłócały spokojny przebieg znajom ości, czy k o n tak tó w tow arzyskich poszczególnych działaczy m azurskich i łużyckich. Ilu stra c ją tej skom plikow anej sytuacji m oże być postać p asto ra A bram ów - skiego, k tó ry z jed n ej stro n y rozum iał sp raw y zachow ania odrębności języ­ kow ej M azurów , a z drugiej ściśle w spółpracow ał z O stdeutscher H eim at -

dienst.

T yle uw ag ogólnych zw iązanych z pracą F. M é t š к а.

W szczegółach p ra c a n aw iązu je do pró b Leona R oppela podejm ujących w ykazanie p a rtn e rstw a Jo rd a n a z M rongow iuszem czy G izew iuszem , Sm o- le rja z C eynow ą, a M uki z R am ułtem . A utor w y raźn ie p o d k reśla, iż n a jn o w ­ sze b ad an ia w sk azu ją na silne pow iązania kaszubsko-łużyckie. Z naszej strony należałoby rozszerzyć te bad an ia na pow iązania polityczne i program ow e m azu rsk o -w arm iń sk ie z łużyckim i. D ziałacze M azurskiej P a rtii L udow ej oraz

(3)

Z w iązku M azurów mogą posłużyć za k an w ę tego p a rtn e rstw a tak , ja k postać M. T yłki dla p a rtn e rstw a kaszubsko-łużyckiego. M. Tylka, urodzony w 1857 r., pracow ał jako duchow ny ew angelicki w śród Serbo-Ł użyczan oraz przez 40 lat na Pom orzu.

T adeusz C rygier

F eliks M. i K azim ierz N o w o w i e j s c y , Dookoła kom pozytora. W spom nienia

o ojcu, Poznań 1968, W ydaw nictw o Poznańskie, ss. 304, ilu stra c ji 56.

Znajom ość życia i tw órczości F eliksa N ow ow iejskiego ciągle jest n ied o sta­ teczna i w każdym regionie P olski k sz ta łtu je się inaczej. Stosunkow o n a j­ w iększa jest ona w Polsce północnej i zachodniej, szczególnie w w ojew ódz­ tw ach poznańskim i olsztyńskim ; w pierw szym z tej racji, że kom pozytor m ieszkał w stolicy W ielkopolski w okresie m iędzyw ojennym , a w drugim — poniew aż w iąże się ono z m iejscem uro d zen ia m uzyka w Barczew ie, m iastecz­ ku opodal O lsztyna, gdzie obecnie z n a jd u je się m uzeum pośw ięcone jego pam ięci. Nie oznacza to b y n ajm n iej, że w w ym ienionych ośrodkach znajom ość fak tó w życia, czy tw órczości N ow ow iejskiego jest zadow alająca i jed n ak o w a u w szystkich. O ile szerokie rzesze odbiorców dóbr k u ltu ra ln y c h w iedzą, że kom pozytor jest au to rem R o ty i k ilk u innych pieśni, o ty le św ia t artystyczny p o tra fi w ym ienić w ięcej jego utw orów , ale całokształtu tw órczości już nie zna i nie p o trafi się do niej ustosunkow ać. W zakresie in te rp re ta c ji zjaw isk m uzycznych, zw iązanych z tą postacią istn ieje bow iem w ielk a dowolność, nie zawsze o p arta o fa k ty źródłow o udokum entow ane. S tarsze pokolenie, k tó re zetknęło się osobiście z N ow ow iejskim , posiada liczne m arginesow e in fo rm acje na jego tem at, któ ry m i ozdabia d yskusje o jego m uzyce, n a to m iast m łodsi cierpią na b ra k podstaw ow ej w iedzy o tw órcy. Do tej pory żadna in sty tu cja m uzyczna nie podjęła się jeszcze publicznego zaprezentow ania nie znanych dotąd dziel, żadne w ydaw nictw o m uzyczne nie zaryzykow ało d ru k u spuścizny rękopiśm iennej, żaden publicysta czy m uzykolog nie p o sta ra ł się, niestety, 0 sum ienną analizę tw órczości Nowowiejskiego.

Od pew nego czasu podejm ow ane są je d n a k p róby w ypełnienia istn ie ją ­ cych b rak ó w w tym zakresie. V/ 1966 r. zorganizow ano w G dańsku sym po­ zjum naukow e pośw ięcone życiu i tw órczości F elik sa N ow ow iejskiego, a rok później zaaranżow ano podobne w Olsztynie. N iestety, nie w szystkie m ateriały , często ciekaw e, rzu cające now e św iatło na n ie k tó re problem y jego osobowości arty sty czn ej, zostały opublikow ane. N iem niej początek zrobiono i należy się spodziew ać, że te dw a spotkania m uzykologów zachęcą do dalszych, choćby cząstkow ych opracow ań, k tó re w końcu stw orzą bazę dla obszernej i w yczer­ p u jącej m onografii o autorze Leg en d y Bałtyku.·

W tej sytuacji niezw ykle cenna jest p u b lik acja W ydaw nictw a P o zn ań ­ skiego, zatytułow ana Dookoła kom pozytora, pośw ięcana F eliksow i N ow ow iej­ skiem u. A u to ram i tej książki są synow ie tw órcy — F eliks M aria i K azim ierz Nowowiejscy. N asuw a się pytanie, w ja k i sposób ludzie dobrze zorientow ani w problem atyce przed staw io n e j w książce w yw iązali się z tego zadania. Ta pierw sza pow ażna książka na ten tem at, na k tó rą czekał i m elom an i m uzyk, pow inna zaspokoić zain tereso w an ia w szystkich.

K siążka synów kom pozytora sta ra się uczynić zadość szerokiem u zapo­ trzebow aniu różnych kręg ó w odbiorców. U siłuje zadowolić i zw ykłego czytel­ nika, nie m ającego p re te n sji do m uzykologicznej w iedzy o N ow ow iejskim , 1 w nikliw ego a n ality k a, szukającego fak tó w oraz ich in te rp re ta c ji m ożliw ie dogłębnej i w szechstronnej. Założenie niezw ykle am b itn e i tru d n e . A re a liz a ­ cja? Je śli chodzi o czytelnika nie-m uzyka, to n iew ątp liw ie został on w jakiś sposób u satysfakcjonow any. W jego w yobraźni zarysow uje się sylw etka kom ­ pozytora, a jeszcze b ard ziej obraz środow iska, w k tó ry m przebyw ał. N ajcel­ niejszym i rozdziałam i książki są n iew ątp liw ie — m im o k ilk u m om entów ściśle rodzinnych, sen ty m e n ta ln y c h czy p ik an tn y ch : O czam i i u szam i dziecka, a przede w szystkim Poznań tych lat oraz A rty śc i i przyjaciele. C h a ra k te ry s­ tyka poszczególnych postaci jest k ró tk a, zw arta, ale pełna, choć w niejednym w ypadku ogranicza się do typow ych, często hum orystycznych cech i p rzy w ar om aw ianego. F a k ty z życia i tw órczości N ow ow iejskiego zostały u m iejętn ie w kom ponow ane w to k n a rra c ji i nie p rzy tłaczają m nogością ani fachowości«. G dyby koncepcja książki oraz m etoda podaw ania fak tó w i ich w y jaśn ien ia na tle ogólnego życia m uzycznego, przede w szystkim P oznania, do tego się

Cytaty

Powiązane dokumenty

This package employs the existing data modeling of the spatial planning information with improvement in three following areas: multidimensional (3D) spatial

Pierwszego z nich, że w podanym tu przy­ kładzie zawsze jest właściwy sąd rejonowy, gdyż ustawodawca, przekazując do właściwości rzeczowej sprawy o uchylenie

Subtelna w polityce swoją rewolucję czyniąca partia, chcąc swój rząd nowy nie tak przykrym uczynić i dać go — ile można — smakować wszystkim, nie

Autor jednak nie zadaw ala się analizą papierów urzędowych, pokazuje również jak w yglądają praw a dziecka w sm utnej, a niejednokrotnie tragicz­ nej praktyce

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski

Przepis ten mógłby przybrać na- stępujące brzmienie: „Kto dopuszcza się zamachu na życie lub zdrowie wielu osób lub mienie w znacznych rozmiarach, prowadzącego

W czasie tego procesu odnóża przednie kijanki nie p rz eb ijają fałdu skórnego okrywającego skrzela, tak jak dzieje się to u większości płazów bezogonowych,

Lecz ilekroć wejść musi na miejsce już poprzednio zajęte, pierwiastek okazuje się niedającym się oddzielić chemicznie od tego, który już poprzednio zajmował