• Nie Znaleziono Wyników

View of Droga do polsko-ukraińskiego pojednania

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Droga do polsko-ukraińskiego pojednania"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C ZN IK I H U M A N I S T Y C Z N E Т ош XL VII, zeszyt 7 - 1999

A N T O N I G IZA Szczecin

DROGA DO POLSKO-UKRAIŃSKIEGO POJEDNANIA

W ielow ie kow e kontakty narodów polskiego i ukraińskiego, w tym także egzystow anie pod w spólnym „da chem p a ń s tw o w y m ” I i c z ęścio w o II R z e c z y ­ pospolitej są ogrom nie trudne i skom plikow ane. O cena ich je st diam etralnie rozbieżna, wyraża się w zupełnie przeciw staw n y ch osądach tych sam ych faktów i wydarzeń historycznych, w zależności od tego, jakiej narodow ości jest oceniający. N ajw iększe znaczenie dla przyszłych losów obu narodów polskiego i ukraińskiego w integrującej się E uropie m a w y p ra co w a n ie w sp ó l­ nej płaszczyzny w najbardziej spornych kw estiach, do ty czą cy ch zw łaszcza okresu najnow szego. T y m cz asem w ym ogiem bieżącej chw ili historycznej, tak dla Polaków , ja k i U kraińców jest jak najszybsze podjęcie obustronnej, jak najbliższej w spółpracy we w szystkich dziedzinach, nie w y łąc zając sojuszu politycznego, a naw et m ilitarnego. Okres, w ja k im znalazło się za ró w n o p a ń ­ stwo polskie, jak i niepodległa od kilku lat, w yz w o lo n a od Rosji Ukraina, stwarza niespotykane w dziejach okoliczności, p o zw alające na „ o d e jś c ie ” od uciążliw ego protektoratu Rosji i u m ocnienie o b opólnego b ez pieczeństw a. W iele jest w a runków sprzyjających zerw aniu narzuconych przez Zw iązek Sowiecki więzów i zależności, i obecnie zarów no Polska, j a k i U kra ina m ogą je bez większego wysiłku zrzucić. K oniunktura jest sprzyjająca, bow iem R osja znajduje się nadal wśród wielu sw oich licznych i trudnych p roblem ów w ew nętrznych i aktualnie nie jest w stanie ponow nie narzucić swojej kurateli. Jednakże tak nie będzie zawsze i dlatego istniejący m om ent, m ogący trwać jes zc ze przez kilka lub kilkanaście lat winny obie strony w yko rz y stać jak najbardziej skwapliwie. P olska je st w dużo lepszej sytuacji niż p o w iąz an a nadal w ielorakim i nićmi zależności od Rosji była sow iecka re p u b lik a u k ra iń ­ ska. D ążenie do polsko-ukraińskiego zbliżenia nie je s t w olne od n a jp rz e ró ż ­ niejszych przeszkód, wśród których n ajpo w a żn iejszą wagę m ają u k ształtow a ne przez stulecia, zw łaszcza przez ostatnie, w z ajem ne neg a ty w n e stereotypy.

(2)

W ciągu m ija ją cego wieku stosunki polsko-ukraińskie przebiegały najczęś­ ciej pod zna kie m zaciętych walk, pochłaniających wiele ofiar po obydwu stronach. M ó w ić tu trzeba przede w szystkim o wojnie o Lw ów w 1918- 1919 г., o m ięd zy w o je n n y m terroryzm ie i polskich represjach, ale nade w szy stk o o rzeziach polskiej ludności cywilnej przez U PA na Wołyniu i w G alicji W sc h o d n ie j, zasługujących na m iano ludobójstw a. Kwestie te stanowią o b u stro n n ie p o w a ż n ą barierę psychiczną, będ ą cą p rzeszkodą we właściw ym u łożeniu sąsied z tw a i b udow a niu wspólnej platform y b ezpieczeństw a wobec w c ią ż m o carstw o w ej Rosji.

S łużyć tem u m iało o d byw ające się w 1997 r. w w arszaw skim Pałacu Kul­ tury i N auki II M ięd zy n a ro d o w e Sem inarium pod tytułem Stosu nki polsko-

u kra iń skie w latach II w ojny św iatow ej. To kolejne spotkanie historyków

polsk ich i u k ra ińskich (I było rok wcześniej w Ł ucku) zostało zorganizowane p rz ez Ś w iato w y Z w ią z e k Żołnierzy Arm ii Krajowej Okręg W ołyń oraz Z w ią­ zek U k ra iń c ó w w P olsc e przy w spółudziale i pom ocy finansow ej M inisterstwa S praw Z ag ra n ic z n y c h i M inisterstw a O brony Narodow ej RP oraz Rady O c hro­ ny P am ięci W a lk i M ęczeństw a. K ierow nictw o naukow e spraw ow ał W o jsk o ­ wy Instytut H istoryczny w W a rsza w ie i W ołyński Państw ow y Uniwersytet im. Łesi U krainki w ukraińskim Łucku. Sprawy organizacyjne Sem inarium sp oczyw ały na barkach Ś Z Ż A K Okręgu W ołyń, a obradom przewodniczyli na prz em ian p rofesorow ie Andrzej Ajnenkiel i Jarosław Isajew icz ze Lwowa. W S e m in a riu m ucz estn iczy ł przedstaw iciel A m basady Ukrainy w Polsce, poseł do S ejm u R P J ac ek Kuroń oraz reprezentanci kilku centralnych instytucji i zw ią zk ó w kom batanckich.

W S e m in a riu m w zięło udział wielu historyków, przy cz y m zgodnie z przy­ ję tą z a sad ą pra w o głosu m iało tylko po 10 przedstaw icieli z każdej strony.

Stronę u k ra iń sk ą reprezentow ali czterej profesorow ie lwowscy: J. Isajewicz, K. T ro fim o w ic z , M. S zw a h u la k i K. Kondratiuk, a także dwaj z Łucka: B. Z ab ro w arn y j i W. P ykulak oraz W. R eprincew z K ijow a i H. Buchało z R ó w n eg o . Stronę p olską reprezentow ali głów nie historycy warszaw scy: profe­ sorow ie A. S krzypek, A. Paczkow ski, Cz. Grzelak, R. Torzecki, a także dr M. K lim ecki, m g r M. Jasik oraz prof. Z. M ańkow ski z lubelskiego UMCS, dr hab. G. M a z u r z U niw ersytetu Jagiellońskiego oraz niżej podpisany. W y ­ m ienieni mieli p ra w o dyskutow ać nad szczegółow ym i kw estiam i, w ynikający­ mi z w y g łasz an y ch referatów, ale oprócz nich uczestniczyło tam ok. 100 osób bez p ra w a głosu, j e d n a k ż e z m ożliw ością zgłaszania swych uwag na piśmie. W tym m iejscu m o żn a zaznaczyć, że strona polska nie zgodziła się na udział M ik o ła ja S iw ickiego, oficera W P narodow ości ukraińskiej nie tak dawno

(3)

postaw ionego przed sądem za szkalow anie dobrego im ienia Polski w swoich publikacjach, gdzie tendencyjnie dobierał antypolskie m ateriały. N atom iast strona ukraińska zaprotestow ała przeciw ko udziałow i dr. W ik to ra P oliszczuka z Toronto (Kanada), U kraińca i p raw osław nego, który w kilku sw oich k siąż­ kach naw ołuje U kraińców do potępienia U P A i u zn a n ia jej nie za organizację kom batancką, a zbrodniczą. Dr P oliszczuk w jednej ze sw oich ostatnich prac napisał, że Ukrainie potrzebne je s t swoiste ka th a rsis, aby zbrodnie rezunów , stanow iących zaledw ie ok. 0, 33% narodu ukra iń sk ieg o nie obciążały go w całości. S form ułow ania W. P olisz czu k a w yw oływ ały n iezw y k le agresyw ne ataki na je g o osobę ze strony ukraińskiej. D yskusje, bardzo burzliw e, toczyły się w okół w ygłaszanych referatów. Ze strony polskiej wygłosili j e p ro f e s o ro ­ wie A. Ajnenkiel, W. Filar, dr H. P iskunow icz i m gr U. Olech, zaś - u k ra iń ­ skiej M. Kuczerepa, W. Serhijczuk, I. Kiczyj, I. Iljuszyn. Treści p rz e d s ta w ia ­ ne w referatach obu stron różniły się m iędzy sobą zasadniczo i jeśli stronie polskiej zależało na właściw ej ocenie O U N -U P A , to z kolei U kraińcy g w a ł­ townie potępiali Akcję „W isła” , porów nując j ą do zbrodni przeciw ludzkości i żądając przeprosin za nią. D latego też nie osiągnięto o statecznego p o ro z u ­ m ienia i wszystko w skazyw ało na to, że kolejne spotkanie ze w zględu na żądanie p otępienia Akcji „W isła” nic now ego do sprawy nie w niesie. P o z o sta ­ ło więc znacznie więcej rozbieżności, niż uzgodnień,

W roku bieżącym starania polskich i ukraińskich h istoryków o w yjaśnienie w now ym , dem o k ra ty czn y m duchu niejasnych lub za k ła m an y ch m o m en tó w z historii stosunków polsko-ukraińskich, szczególnie z bieżą ceg o stulecia i okresu II wojny światowej zostały w znow ione. I znow u a kc entow ano, że w spółżycie P olaków i Ukraińców na przestrzeni w ieków układ ało się bardzo różnie i chociaż były liczne przykłady w spółpracy, a n aw et przyjaźni, to jed n ak dom inow ały zaciekłe walki, w rogość, nienaw iść, w ty m także niestety, działania o charakterze eksterm inacyjnym , noszące podcz as II w ojny św iato ­ wej cechy czystek etnicznych. Stosunki polsko-ukraińskie zostały w ostatnich dziesięcioleciach celow o zakłam ane przez władze sowieckie, pra g n ące skłócić ze sobą narody i dlatego u schyłku naszego stulecia pozostał i nam , i U k ra iń ­ co m nieciekawy spadek po byłym Z S R R - wiele daw nej zakrzepłej wrogości, niekorzystne obopólnie stereotypy i d ługotrw ała trudność p o ro z u m ie n ia się co do oceny wspólnej przeszłości.

Trudu n ap raw ienia n agrom adzonego w historii zła p o d jęła się w 199S r. nieco inna w składzie grupa historyków z kilku ośrodków n a u k o w y ch Polski, zw łaszcza z W arszaw y, Krakowa, Lublina. W pracach tej grupy, k tó rą kieruje prof. Andrzej Ajnenkiel, bierze udział także niżej podpisany. N a to m iast ze

(4)

strony ukraińskiej inicjatyw ę w ykazali historycy z U niw ersytetu w wołyńskim Ł ucku oraz ze L w ow a , K ijow a i R ów nego, kontynuując to, co odbyło się dotąd, w kolejności w Ł ucku i w W arszaw ie. 20-23 m aja 1998 r. odbyła się III k o n fe ren c ja w Ł ucku p o ś w ięc o n a tem u zagadnieniu. N astępne planowane są w p aź d ziern ik u b. r. w W arszaw ie, w iosną następnego roku w R ów nem na W o ły n iu i tak dalej aż do o siągnięcia pełnej zgodności w ocenie przeszłości. W tym zakresie nie było żadnej zgodności, lecz bardzo, a niekiedy skrajnie rozbieżne opinie. S trona polska nie rozum iała ciężkiej i złożonej sytuacji narodu u k ra iń sk ieg o p o grą żonego w beznadziejnym położeniu między dw om a to talitaryzm am i, co prow adziło do błędów i ostrych wystąpień, w tym także czystek etnicznych ludności polskiej na W ołyniu, w Galicji W schodniej i na innych terenach. Strona u kraińska nie p rzyjm ow ała do w iadom ości faktu p o p ełn ien ia n a polskiej ludności cyw ilnej daw nych Kresów zbrodni ludobój­ stw a i k w e stio n o w a ła istnienie licznych d o kum entów archiw alnych oraz w szelkich innych d o w o d ó w czystek etnicznych prow adzonych wobec Polaków przez O rga nizac ję U kraińskich N acjonalistów - U kra ińską P ow stańczą Armię. T y m c z a s e m istniejąca sytuacja p olityczna w ym usza tak na Ukraińcach, ja k i na P olakach k onieczność podjęcia współpracy, która stanowić m oże jedyne an tid o tu m na m ożliw ość o d rodzenia się rosyjskich prób podporządkow ania sobie obu w ielkich, sąsiadujących ze sobą narodów słowiańskich.

P o d cza s dw óch pierw szych spotkań historyków wydaw ało się, że osiągnię­ cie ja k ie g o k o lw ie k poro z u m ie n ia co do wspólnej lub chociaż zbieżnej oceny przeszłości, zw ła szcz a okresu II wojny światowej nie będzie m ożliwe. Jedna k­ że p o d e jm o w a n e wysiłki, w zajem n a życzliw ość w ystępująca obok szczerego dąż enia do p o zn a n ia całej praw dy, stopniow o zaczęły w ydaw ać owoce w postaci coraz większej zbieżności stanowisk. W uzgodnieniach podjętych podcz as o statniego spotkania pojawiły się więc sform ułow ania, których trudno było j e sz c z e rok tem u oczekiw ać, a które obecnie św iadczą o tym, że porozu­ m ienie nie tylko w zakresie wspólnej oceny historii je st zupełnie możliwe. S trona u k ra iń s k a nie zaprzecza już, że oddziały U PA zagrażały fizycznie polskiej ludności cyw ilnej, a działania polskiej 27 W ołyńskiej Dywizji Pie­ choty Arm ii Krajowej p rzeciw ko U PA zostały w ym uszone przez konieczność obrony ludności polskiej, zagrożonej fizycznym w yniszczeniem przez nacjona­ listów ukraińskich. Nie m ogę w tym m om encie zgodzić się z m oim szczeciń­ skim antag o n istą - U kraińcem , że U PA to jed y n ie bohaterska arm ia ukraińska w alc ząc a prz eciw k o b olszew izm ow i. Historycy ukraińscy zgodzili się z fak­ tem istnienia eksterm inacji polskiej ludności cyw ilnej przez UPA, chociaż

(5)

zaznaczali, że A rm ia K rajow a także pro w a d ziła represyjne akcje przeciw cyw ilom ukraińskim .

P o czynania historyków obu krajów są głęboko u m o ty w o w a n e potrzebą istniejącej chwili dziejowej, norm alizacji stosunków polsk o -u k ra iń sk ich w takim stopniu, w ja k im nastąpiło to w stosunkach z N iem cam i. W iad o m o , że tylko zupełne usunięcie koszm arów przeszłości po u p rz ed n im w yjaśnieniu całej, naw et nieprzyjem nej praw dy pozw oli zbudow ać p o pra w ne stosunki na now ych zasadach. Do tego z całą p ew nośc ią w zna czn y m stopniu prz yczynią się także historycy z w y m ienionych ośrodków w obu krajach. P rzebyw ając przez wiele dni w w ołyńskim Ł ucku, stolicy p rz ed w o jen n e g o w o jew ó d ztw a wołyńskiego, m im o wielogodzinnych, ciężkich fachow ych debat, trudno było nie popatrzeć na obecny stan tego m iasta. Prezentuje się ono c a łk ie m nieźle, a ostatnio przystępuje do odbudow y czy też renow acji z niszc zonych w p o ­ przednim system ie zabytków , j a k kościół p.w. św. P iotra i P a w ła oraz p o d z ie ­ mia kościoła O. O. Jezuitów, czy też resztek słynnego zam ku Lubarta, z m urów którego roztacza się piękny w idok na zakola rzeki Styr. W odległości ok. 30 kilom etrów od Ł u ck a leży wieś Gajow e, daw n e słynne Przebraże, którego m ieszkańcy przez kilka letnich m iesięcy 1943 r. sam otnie stawiali czoła znacznym siłom UPA. W ieś ta w z o rem daw nego Z b araża p rz ekształciła się w obóz w arow ny, dający skuteczny odpór nap a stn ik o m z UPA. Był on skuteczny do m om entu przybycia latem 1944 r. Arm ii C zerw onej, do której wcielono lwią część obrońców Przebraża. Z am iast nadal bronić sw oich rodzin i dom ostw, zostali oni zm uszeni do m arszu w kra sn o arm iejsk im m u n d u rze na Berlin. N atom iast polska ludność cyw ilna p ozostała b e z b ro n n a w znacznie gorszej sytuacji, gdyż ukryw ający się po lasach rezuny z U P A w w iększym stopniu, niż przebyw ający w P rzebrażu Polacy, uniknęli sow iec kie go poboru. Polacy byli bronieni wtedy przez sow ieckie tzw. istrie b itieln yje bataliony, w których służyli pozostali, często m łodociani m ieszka ńcy P rze b raż a i okolic. To znowu dało asum pt ukraińskim historykom do w y su w a n ia zarzutu o w y ­ sługiwaniu się Polaków Z w iązkow i S ow ieckiem u oraz argu m e n to w an ia, że zem sta U P A na nich była w takiej sytuacji ja k b y u zasadniona. Z daw nego bohaterskiego polskiego P rzebraża pozostała j u ż inna zupełnie wieś, na wskroś ukraińska, a o daw nych dram atycznych m iesiącach p rz y p o m in a tylko niewielki cm entarzyk polski, gdzie na kilkunastu pozostałych je s z c z e m o g i­ łach ofiar O U N U P A m ożna odnaleźć dane osobowe.

Cały przebieg kolejnych konferencji w raz ze szczeg ó ln y m zapisem re fera­ tów oraz w szystkich głosów w dyskusji publikuje się w sp ecjalnym w y d a w ­

(6)

nictwie, u k a z u ją c y m się w językach: polskim i u k ra iń s k im 1. Po pierwszej publikacji, obrazującej dok o n an ia ubiegłorocznego spotkania, niebaw em ukaże się tom ilustrujący pokłosie konferencji m ajowej w Łucku. W ostatnich latach w z ro sła znacznie aktyw ność polskich środow isk historycznych, wyrażając się w wielu p o w stając ych publikacjach na tematy stosunków polsko-ukraińskich. Te p o z y c je 2 w noszą wiele nowego, wiele obiektyw nych danych i rzetelnych inform acji historycznych, podtrzym ujących m erytorycznie historyków polskich w trw a ją cych nadal ciężkich dyskusjach o w ypracow anie wspólnej lub zbliżo­ nej oceny polsko-ukraińskiej przeszłości, co ma mieć ogrom ne znaczenie dla obopólnej przyszłości. П У Т Ь К П О Л Ь С К О - У К Р А И Н С К О М У П Р И М И Р Е Н И Ю Р е з ю м е В с т а т ь е о п и с ы в а ю т с я н о в е й ш и е н а у ч н ы е и о р г а н и з а ц и о н н ы е и н и ц и а т и в ы , н а ­ п р а в л е н н ы е на п р е о д о л е н и е к о н ф л и к т о в , п р е п я т с т в у ю щ и х п о л ь с к о - у к р а и н с к о м у д и а л о г у . О с о б е н н о в а ж н ы м и в д е л е с б л и ж е н и я о б е и х с т о р о н к о н ф л и к т а автор с ч и т а е т м е ж д у н а р о д н ы е с е м и н а р ы по в о п р о с а м п о л ь с к о - у к р а и н с к и х в з а и м о о т н о ш е ­ н и й в го д ы в т о р о й м и р о в о й в о й н ы , п р о в о д и м ы е с 1996 года. П е р е с к а з а л Р о м а н Л е в и ц к и

1 Zob. ostatnio wydany zbiór Polska - Ukraina. Trudne pytania. M ateriały II m iędzynaro­ dow ego sem inarium historycznego „ Stosunki polsko-ukraińskie w latach 1918-1947". Warszawa 22-24 maja 1997, W arszawa 1998.

2. Są to np.: W. F i 1 a r „ B u rza " na Wołyniu. Z dziejów 27 W ołyńskiej D yw izji Piechoty A rm ii Krajowej, Warszawa 1997; М. К 1 i m e с k i, Lwów 1918-1919, Warszawa 1998; G. Ł u k o m s k i . Cz. P a r t a c z , В. P o 1 a k, Wojna polsko-ukraińska 1918-1919, Kosza- lin-War szaw a 1994; G. M a z u r , J. W ę g i e r s k i , K onspiracja lw ow ska 1939-1944. Słow nik biograficzny, Kraków 1997.

Pozycje spośród polskiej emigracji w Toronto: Z. J. D ą b r o w s k i. Wspomnienia, które wracają, Wrocław 1997; W. D z i e m i a ń c z u k , Wybaczyć, nie znaczy zapom nieć, Toron­ to 1996.

Pozycje historyka ukraińskiego z Toronto: W. P o 1 i s z с z u k, Ideologia nacjonalizmu ukraińskiego, T o ronto-W arszaw a 1996; t e n ż e , Integralny nacjonalizm ukraiński ja ko odm iana fa szyzm u , t. I, Toronto 1998; t e n ż e , Posłanie do braci Polaków, Toronto-W arsza­ wa 1998; t e n ż e , P ojęcie inegralnego nacjonalizm u ukraińskiego, Warszawa 1997; t e n ż e . U kraińskie ofiary O U N -U P A , Warszawa 1998.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Wariacją n–elementową bez powtórzeń ze zbioru m–elementowego nazywamy uporząd- kowany zbiór (n–wyrazowy ciąg) składający się z n różnych elementów wybranych z

Osobnym zagadnieniem jest  to,  że  książka  Stworzenie i po- czątek wszechświata  pokazuje,  jak wiele pracy czeka współcze- snych  teologów.  Mimo 

poirzebę zapełnienia drugiey wakuiatcey posady Sekwestratora Kząd: przeto maiący chęć konkurrowania o tęz posadę winni Łędą do dnia 3 j.. w W yd ziale

Wciąż może nas zadziwiać los Aleksandra i Rufusa, należących do pierwszej generacji chrześcijan, a zarazem synów Szymona… Może nas zadziwiać los lekarza z

We present the case of a woman in the 11 th week of pregnancy who was diagnosed with a pulmonary embolism (PE) and had no thrombosis in ultrasound of the lower extremities..

JeŜeli przy małych wartościach p/p o rośnie gwałtownie adsorpcja pary danej substancji i pętla histerezy zaczyna się teŜ przy małych ciśnieniach to sugeruje, Ŝe badany

W wyniku prowadzenia w ramach polityki społecznej tego programu nastąpić powinien istotny wzrost wydatków konsumpcyjnych oraz oszczędności rodzin (Liberda 2015: 36)