• Nie Znaleziono Wyników

View of Listy Mieczysława Karłowicza do Hieronima Łopacińskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Listy Mieczysława Karłowicza do Hieronima Łopacińskiego"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N IK I H U M A N IS T Y C Z N E T om X X II, zeszyt 5 — 1914

L IS T Y M IE C Z Y S Ł A W A K A R Ł O W IC Z A DO H IE R O N IM A ŁO P A C lN S K IE G O

Spory wybór korespondencji Mieczysława Karłowicza (11 X II 1876- -8 II 1909) wraz z innymi materiałami dotyczącymi jego biografii zebrał Henryk Anders w tomie Mieczysław Karłowicz w listach i wspomnie­

niach (Kraków 1960). Uwadze Andresa uszła korespondencja z Hieroni­

mem Łopacińskim (30 IX 1860-24 V III 1906) przechowywana w Biblio­ tece P A N w Krakowie (dawniej P A U ) pod sygnaturą 2270 (19 listów Karłowicza do Łopacińskiego + bilet w izyto w y Mieczysława K arło­ wicza + list Ireny Karłowiczowej do Łopacińskiego, wszystko z lat

1903-1905). Jedyna w jego książce wzmianka o Łopacińskim znajduje się na s. 151 w liście Mieczysława Karłowicza do Zygmunta W asilew­ skiego zacytowanym tu w komentarzu listu nr 17. Listy do Łopaciń­ skiego są w spuściźnie Mieczysława Karłowicza epizodem wyjątkowym . Gdy czytamy: „Powtarzam Panu, jak fonograf...” , czujemy w tej me­ taforze kompozytora. W innym z listów jaw i się wzmianka o koncercie w Wiedniu. A le przede wszystkim materia listów jest językoznawcza. Mieczysław Karłowicz dostarczał Łopacińskiemu inform acji o pracach językoznawczych ojca w związku z przygotowyw anym artykułem Łopa­ cińskiego o nich w księdze zbiorowej Życie i prace Jana Karłowicza, wydawanej przez redakcję „W isły” . Sprawą ważniejszą była troska o opiekę nad Słownikiem gwar polskich, którego tom I II (Ł-0) nie był jeszcze w pełni gotow y do druku.

O tym epizodzie, interesującym filologów szczególnie, w książce A n ­ dersa spotykamy jedną tylko wzmiankę. W liście do Zygmunta Wasi­ lewskiego z 1 0 X 1904 pisał Mieczysław Karłowicz: „[...] Zdaje się, że nie pisałem Ci dotąd o losach Słownika gwar polskich. Otóż Akademia jeszcze kilka miesięcy temu orzekła, iż jeżeli p. Taczanowski nie wróci do Nowego Roku 1905, to redakcję obejmie prof. Łoś. Po śmierci Tacza­ nowskiego porozumiałem się z Łosiem i wysłałem mu materiały oraz książki potrzebne do dalszego opracowania słownika [...]” .

Epizod ten da się dokładniej odtworzyć na podstawie listów M ieczy­ sława Karłowicza do Łopacińskiego. A skoro w ogłaszaniu koresponden­ cji, nawet w wypadku braku możności odtworzenia dwugłosu (listy Ło­ pacińskiego nie zachowały się), istnieje „współautorstwo adresata” , to

(2)

przypomnijmy, że z korespondencji Łopacińskiego znamy już listy A d a­ ma Antoniego Kryńskiego („Roczniki Humanistyczne” T. 11:1962 z. 1 s. 85-150); Jana Baudouina de Courtenay („Język Polski” R.44:1964 nr 1 s. 51-56); korespondencję z Janem Łosiem, tym razem dwugłos („Język Polski” R.45:1965 nr 1 s. 44-63); listy Władysława Nehringa („Sobótka” R.21:1966 nr 2 s. 337-340), listy Aleksandra Briicknera („Sla- via Occidentalis” R.26:1967 s. 207-234 i R.28/29:1971 s. 273-297), wresz­ cie listy Jana Karłowicza („Lu d ” R.51:1968 cz. 2 s. 585-598, R.52:1968 s. 251-284). W ym ienione zespoły ogłosił wydawca listów niniejszych. Nadto W ojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Hieronima Łopa­ cińskiego w Lublinie wydała bibliofilsko listy Łopacińskiego do Stani­ sława Ostrowskiego (1969).

K ażdy now y zespół korespondencji Łopacińskiego odsłania intere­ sujące dokumenty z dziejów nauki prowadzonej w cichym Tusculum uczonego lublinianina.

Jerzy Starnawski

1

.

K . 116 R.-117 V . W is zn ie w , d. 29 lip c a 19031 (st. p. S w ir, gub. W ileń sk a ) 2.

Szanowny Panie Profesorze,

Dziękuję bardzo za kartkę. Chciałem już wcześniej napiśać do Pana, lecz czekałem listu od prof. B riicknera3, ażeby Panu donieść, jaką da odpowiedź. List ten nadszedł wczoraj. W ypisuję zeń ustępy najważ­ niejsze :

„P rzyczyn ię się chętnie do wydania spuścizny leksykograficznej. Rzecz przedstawia się jednak, ile z listu Pańskiego wnosić mogę, bardzo fatalnie, to znaczy, że od litery O (czy nie już i wcześniej?) są tylko wypisane gołe pozycje, a nie ma tego, co najważniejsze, tj. ich wyjaś­

1 D o p isek Ł o p a c iń sk ie g o : O tr z [y m a łe m ] 2 V I I I , odpisałem .

2 W is z n ie w w p o w ie c ie Ś w ięc ia ń s k im p o m ię d z y je z io r e m S w irs k im i je z io re m W is z n ie w s k im b y ł m a ją tk ie m S u listro w skich . W ła ś c ic ie lk ą je g o b y ła m atk a M ie ­ czy sła w a , Ir e n a z S u listro w sk ich K a r ło w ic z o w a (1847-21V I I 1921). T a m M ie cz y s ła w sp ęd ził d zie ciń s tw o . P or. M ieczy s ła w K a rło w ic z w lis ta ch i w s p om n ien ia ch . Oprać. H.- A n d e rs. K r a k ó w 1960 s. 39-62.

3 W id o c z n ie b ezp o ś red n io p o śm ierci Jana K a r ło w ic z a (14 V I 1903) M ie c z y s ła w z w r ó c ił się do A le k s a n d r a B riic k n e ra (2 9 1 1856-24 V 1939) w B e r lin ie z p ro p o zy c ją z a o p iek o w a n ia się p ra ca m i s ło w n ik o w y m i ojca.

(3)

nień. za czym nie przez kwadranse tylko, ale nieraz i przez całe mie­ siące na darmo się szuka. Innymi słowami: tu należy samemu całą r z e c z z r o b i ć” „

Prosi dalej o przysłanie kilku kartek, ażeby mógł przekonać się, co ojciec już zrobił, a co jeszcze trzeba zrobić.

Dalej pisze:

...gdybym się i zgodził dokończyć pracę, to cały rok 1904 i 1905 zejdą mi na wygotowaniu dwu wielkich prac, do którychem się już (i kontrak­ tem formalnym) zobowiązał: obszernego dzieła o Mikołaju Reju dla Aka­ demii Krakowskiej 4 i obszernej historii literatury rosyjskiej, którą po niemiecku dla nakładcy literatury, polskiej p iszę 5. Przed ukończeniem tych dwu dzieł do żadnej pracy wprzągać się nie mogę, i tak nie wiem, jakim cudem z zobowiązań tych się wywinę.

Jak więc Pan Profesor widzi, rezultat nie jest bardzo zadowalający. N ie ma odmowy, ale nie ma i zupełnego zgodzenia się. Odpisałem, że omówienie ostateczne sprawy odkładam do bytności mej w Berlinie (w październiku).

Jadąc na Litwę, miałem możność skonstatowania różnicy klimatu. Im dalej posuwałem się na północo-wschód, tym było chłodniej i niepo- godniej, a po przybyciu do Wiszniewa dowiedziałem się, że mieli tam nieustające deszcze w tym samym czasie, gdy mnie w wycieczce śliczna pogoda dopisywała.

Czy rurki doszły i czy się nie potłukły? Czy są takie same, jakich Pan używał? Proszę o słówko wiadomości.

Matka poleciła mi pozdrowić Pana jak najserdeczniej; dodaję od siebie w yraz najgłębszego szacunku i wdzięczności.

M . K a r ło w ic z .

2

. K . 118 R.

Szanowny Panie Profesorze,

List Pański znaleźliśmy w Warszawie po powrocie ze Lw ow a (przed­ wczoraj). Nie będę pisał obecnie w sprawie słownika gwarowego, którą omawiałem z prof. Ulanowskim w Krakowie *, ani o sprawie słownika

4 M o w a o m o n o g r a fii B riick n e ra M ik o ła j R e j. S tu d iu m k ry ty czn e (K r a k ó w 1905). Do dziś je st to n a job szern iejsza książk a o R eju .

5 K s ią żk a ukazała się pt. G e s ch ich te d e r ru ss is ch en L ite r a tu r . L e ip z ig 1905. W y d . 2 ukazało się w r. 1909. W r. 1901 w y s z ła G e s ch ich te d e r p o ln is c h e n L i t e ­ ra tu r.

(4)

w yrazów obcych, o którym m ówiłem w e Lw ow ie z prof. Brucknerem, gdyż opowiem Panu wszystko w niedzielę nadchodzącą.

Pozw olę sobie wpaść do Pana Profesora między 10-tą a 11-tą przed południem.

P rzy okazji łączę w yrazy głębokiego szacunku i poważania

M . K a r ło w ic z . W a rs za w a , 1 p a źd zie rn ik a 1903.

Jasna 1 0 2.

3.

K . 119 R .-V . W a rsza w a , d. 7 X 1 0 9 3 . Jasna 10 h Szanowny Panie Profesorze,

Powróciłem do W arszawy pomyślnie, lecz wpadłem niezwłocznie w w ir bardzo licznych zajęć moich; z tego powodu piszę do Pana do­ piero dzisiaj.

Zapytywałem p. Taczanowskiego 2 o list; okazuje się, że listu Pana Profesora nie odebrał. M ówiłem z nim obszernie w kwestii wynagro­ dzenia i stanęło na tym, że będzie otrzym ywał za opracowanie arkusza i za przeprowadzenie korekty rubli 20.

Piszę w tej sprawie dzisiaj do prof. Ulanowskiego. Jak mogłem w y ­ wnioskować z rozm owy z p. Taczanowskim, ma on nadzieję opracować dziesięć pierwszych arkuszy czwartego tomu jeszcze przed Nowym Ro­ kiem. Będzie więc można wysłać około Nowego Roku część rękopisu do Krakowa.

Przesyłam Panu kartkę z pomnikiem Dygasińskiego 3, a jednocześnie

2

.

1 B o le s ła w U la n o w s k ł (1860-1919), p ra w n ik i historyk , od r. 1886 p ro feso r p ra w a p o ls k ie g o i k a n o n ic zn eg o U J, zn a k o m ity w y d a w c a źród eł historyczn ych i au tor p ra c z zakresu h is to rii p ra w a , b y ł w ó w c za s p.o. sekretarza gen eraln ego A k a d e m ii U m ie jętn o ś c i. Od 1904 r. został sekreta rzem gen eraln ym .

2 Jest to p o c z tó w k a ; v e rs o adres: W ie lm o ż n y P a n P ro fe s o r H [ie ro n im ] Ł o p a - ciński, L u b lin , K ra k o w s k ie P rz ed m ie śc ie , D om Z in k ie w ic za . Stem pel p o c zto w y : W a rs z a w a 18 I X 1903.

3.

1 D o p isek Ł o p a c iń s k ie g o : O tr z [y m a łe m ] 9/X o d p [isa łem ] zaraz.

2 W a c ła w T a c za n o w s k i (1868-1904) b y ł n a u czycielem ję z y k a p olsk iego w I V g im n a zju m m ęs k im w W a rs z a w ie . Z a m ies zcza ł lic zn e a rty k u ły w tzw . S łow n iku W a rs za w sk im . P o śm ierci Jana K a r ło w ic z a p o w ie rzo n o m u op iek ę nad tom em I I I S ło w n ik a gw a r p o ls k ic h (L -O ).

3 P o m n ik A d o lfa D y ga siń sk ie g o (zm a rłe g o 3 V I '1902) odsłon ięto na gro bie je g o na cm en tarzu p o w ą z k o w s k im 3 X 1903. P r z y odsłon ięciu p rz em a w ia ł A n to n i S y g iety ń sk i. P o m n ik (por. „ T y g o d n ik Ilu s tro w a n y ” R. 45:1903 n r 36 s. 704 i n r 41

(5)

łączę słowa wysokiego szacunku i wdzięczności, z jaką Matka i ja jesteś­ my dla Pana. Szczerze oddany M . K a r ło w ic z . 4. K . 121 R.

Szanowny Panie Profesorze,

Posyłam Panu kartki „An ticip.” \ wszystkie, jakie się znalazły (N i O leżało oddzielnie). Dużo jest pom iędzy nimi zupełnie nie opraco­ wanych. Pan Profesor zechce zdecydować, czy je ogłaszać i które mia­ nowicie. Pan Taczanowski przychodzi regularnie każdego dnia i pracuje na górze. Nowego nic.

Łączę od Mamy i od siebie serdeczne pozdrowienia oraz w yrazy szacunku.

M . K a r ło w ic z 2 5.

K . 122 R. W a rs z a w a d. 14 X 1903,

Jasna 10. Szanowny Panie Profesorze,

Posyłam Panu notatkę p ro f. K orzo n a 1, którą zostawił Pan Korzon dzisiaj rano w nieobecności mojej. Żałowałem, że się ze mną nie widział, bo bym mu pokazał, gdzie w bibliotece Ojca leży „K r a j” 2. Zaraz po s. 815) w y k o n a ł C ze sła w M ako-wski: p o p iersie p isa rza z b rą zu na w y s o k im h e łm ie z m arm uru chęcińskiego.

4. 1 P ra w d o p o d o b n ie: anticipando.

2 Jest to pocztôw 'ka. V e rs o adres: W ie lm o ż n y P a n P r o fe s o r H fie r o n im ] Ł o p a - ciński, L u b lin , ul. G u b ern a to rsk a 1, dom Z in k ie w ie z . S tem p el p o c z to w y : W a rs z a w a 27 I X 1903, L u b lin 29.9.1903.

5.

1 T ad eu sz K o r z o n (28 X/9 X I 1839-18 I I I 1918), zn a k o m ity h isto ryk , n a u czyciel szkół w a rsza w sk ic h i (od 1906) p ro fes o r K u r s ó w N a u k o w y c h , za lą żk a W o ln e j W szech n icy P o ls k ie j, autor p o d rę c zn ik ó w : H is to ria sta rożytn a (1876); H is to ria w ie ­ ków śred n ich (1884); H is to ria n ow ożytna (1889-1903), m o n o g r a fij: W e w n ę trz n e d zieje P o ls k i za Stanisław a A u g u s ta (W y d . 2. K r a k ó w 1897-1903); K o ś ciu s z k o (1894) i d zieła syn tetyczn ego D z ie je w o je n i w o js k o w o ś ci w P o ls c e (T . 1-3, K r a k ó w 1912, W y d . 2. L w ó w 1923).

2 T adeusz K o r z o n pisał do k sięg i Ż y c ie i p ra ce Jana K a rło w ic z a (1836-1903) (W a rsza w a 1904) arty k u ł o pracach h isto ry czn y ch Jana K a r ło w ic z a . U k a za ł się tam na s. 107-119 pt. P ra c e na p o lu h is to r ii p o w s z e ch n e j i p o ls k ie j.

(6)

przyjściu do domu napisałem parę słów do p. Korzona, że posiadamy komplet „K ra ju ” 1883-1893 i że w każdej chwili jest do jego dyspozycji.

Łączę pozdrowienia i słowa wysokiego szacunku.

M . K a r ło w ic z .

6

.

K . 123 R .-V . W a rsza w a , d. 17 X 1903. Jasna 10 m. 5. Szanowny Panie Profesorze,

B ył u nas dziś rano prof. Korzon i polecił mi przesłać Panu następu­ jące uwagi o dwóch artykułach Ojca, pomieszczonych w „K raju ” :

1) Wiadomość o rękopisie lwowskim („Przegląd Literacki” , Dodjatek] do „K ra ju ” N N 18 i 19 z 13 i 20 maja 1887) Ł. Porównanie z wydaniem Kom isji Archeograficznej wileńskiej wykazuje błędy. Ojciec zachęca do wydania według oryginału, przechowywanego w Petersburgu.

2) Recenzja z Chronique de Nestor Legera („K r a j” 1884, N 41) jest na ogół „pochwalna” 2.

Powtarzam Panu jak fonograf to, co prof. Korzon polecił Panu za­ komunikować; nie wiem, czy te wzmianki będą Panu przydatne, czy nie. Wszystkie wskazówki zawarte w liście Pana Profesora z 9/X zostały uwzględnione. Do przeglądania encyklopedii i czasopism zasadzę kogoś w tych dniach 3.

Nie ma nic nowego, nie piszę więc dłużej, jedynie słowa wysokiego szacunku, z jakim stale jestem dla Pana Profesora.

M. K a r ło w ic z . 7.

K . 125 R.

Szanowny Panie Profesorze,

Przepraszam, że dopiero dzisiaj przesyłam te nadbitki, lecz niestety nie dało się to zrobić wcześniej. W „Tradition” 1 nie znalazł się żaden

6

.

1 M o w a o a rty k u le Jana K a r ło w ic z a pt. W ia d o m o ś ć o rę k o p is ie lw o w s k im za w ie ra ją c y m u ch w a lę s e jm u w ile ń s k ie g o z r. 1528. „ P r z e g lą d L ite r a c k i” . D odatek do „ K r a j u ” R. 6:1887 n r 18-19.

2 R e c e n z ja z : C h ro n iq u e d ite de N e s to r, tra d u it par. L . L e g e r ukazała się w „ K r a ju R. 3:1884 n r 41 s. 25.

3 P ra w d o p o d o b n ie szło o w y ło w ie n ie z en c y k lo p ed ii i z czasopism a rty k u łó w Jana K a r ło w ic z a do k sięg i Zycie i prace.

7. ,

(7)

artykuł z podpisem Ojca. Czasopisma „A m U rquell” 2 szukałem po całej bibliotece, lecz niestety bezowocnie; co gorsza, wiem, że gdzieś jest, bo widziałem wielokrotnie, jak przychodziło. Notatki te robił p. Kreczmar, student, brat tego pana Kreczmara, który długo pracował dla O jc a 3.

Łączę słowa wysokiego szacunku

M . K a r ło w ic z . W a rszaw a, 23 X 1903 4.

8

.

K . 126 R. 1 X I 1903, W a rs za w a , Jasna 10.

Szanowny Panie Profesorze,

Niezwłocznie po otrzymaniu listu Pańskiego wręczyłem p. Gebeth­ nerowi dwa tomy „Ateneum ” z pracą o „M eluzynie” 1. Pow iedzieli mi, iż otrzyma je Pan Profesor dzisiaj (w niedzielę) lub jutro. Co do innych artykułów, które Pan wylicza, to mimo gorliwych poszukiwań w biblio­ tece się nie znalazły; (zaglądałem i do paczki zawierającej materiały do systematyki pieśni lu d ow ych 2). Gdy się zobaczę z panem Taczanow­ skim, poproszę go o wyszukanie tych pięciu artykułów o bibliotece uni­ wersyteckiej 3. Przypuszczam, że p. Taczfanowski] przyjdzie jutro, bo parę dni już nie był. Do F in k la 4 zwracałem się za pośrednictwem Z y ­ gmunta W asilewskiego5; dotąd nie otrzymałem odpowiedzi.

3:1889 s. 955-956, R. 4:1890 s. 256-257, 495-497, 731) a rty k u ły lu d o z n a w c ze z czaso­ pism a „ L a T r a d itio n ” (1887-1890). Sam og ło sił tam a rty k u ł e tn o g r a fic z n y pt. L e la v e m e n t des pieds (1893 nr 5 s. 129-132).

2 F. S. K ra u s w piśm ie „ A m U r q u e ll” re c e n z o w a ł (1890 n r 8) „ W is łę ” , ch w a lą c prace Jana K a r ło w ic z a . K a r ło w ic z o m a w ia ł w „ W iś le ” (R. 3:1889 s. 958 n., R. 4:1890 s. 255, 493, 729, 843) p ra ce lu d ozn aw cze ogłaszan e w „ A m U r q u e ll” .

3 N ie udało się ustalić, o k im m ow a.

4 D opisek Ł o p a c iń sk ie g o : A od F in k la , Z a ją cze k , M e lu zy n a , k sią żk ę kończę, karty (plan listu Ł o p a ciń sk ieg o do M ie cz y s ła w a K a r ło w ic z a ).

8

.

1 P or. dop isek Ł o p a ciń sk ie g o w liście p op rzedn im . Id z ie o p ra cę Jana K a r ło ­ w ic za P ię k n a M e lu z y n a i k ró le w n a W anda. „A te n e u m ” R. 1 :1876 t. 2 s. 457-498, t. 3 s. 137-167. K ró ts z ą w e r s ję francu ską pt. L a b e lle M e lu s in e et la re in e W a n d a ogłosił K a r ło w ic z w „ A r c h iv ftir" slavisch e P h ilo lo g ie ” R. 2:1876 s. 594-609. Ł o p a - ciński obszernie o m ó w ił tę ro z p r a w ę w książce Z y c ie i p ra ce s. 255 nn.

2 W „ W iś le ” o g ło sił Jan K a r ło w ic z p o c zą tk o w e p a rtie n ie d ok oń czon ej p ra cy pt. System atyka p ie ś n i lu d u p o ls k ie g o (R. 3:1889 s. 253-278, 531-543, R. 4:1890 s. 156-165, 393-425, 875-878, R. 9:1895 s. 522-528, 645-673).

3 O ja k ic h artyku ła ch m ow a, n ie udało się ustalić. «

4 L u d w ik F in k e l (28 I I I 1858-24 X 1930), h isto ry k , od 1886 docent, od 1892 p r o ­ fe so r U J K , od 1911 rek to r uczelni, au tor m o n o g r a fii o K r o m e r z e (1882) i tom u I

(8)

Od tygodnia jestem samotnikiem w domu: Mama wyjechała do Pe­ tersburga i do W ilna za interesami. W róci za dni parę.

Kończę, łącząc słowa wysokiego szacunku i poważania, z jakim stale jestem dla Pana Profesora.

M. K a r ło w ic z 6. 9.

K . 127 R . W a rsza w a , d. 20 X I I 1903, Jasna 10.

Szanowny Panie Profesorze,

List Pański, kartki Słownika wyrazów obcych 1 i 2 tomy „Ateneum ” 2 otrzymałem. Najserdeczniej dziękuję Panu za przejrzenie kartek. Rów­ nież posyłamy Panu, Matka i ja, w yrazy gorącej podzięki za opraco­ wanie studium zbiorowego o Ojcu, o którym w iem y od p. Majewskiego, że jest zn akom ite3.

Kartki Słownika wyrazów obcych wyśle do Krakowa zaraz po Świę­ tach. Teraz nie warto już, bo oto za dni parę rozpoczyna się w ir świą­ teczny.

Otrzymałem w tych dniach nareszcie od prof. Ulanowskiego wiado­ mość, że Akademia zgadza się na dalszy druk Słownika. Znajduje się w liście p. Ulfanowskiego] m iędzy innymi taki punkt:

„Akadem ia godzi się na wydawcę p. Taczanowskiego pod warun­ kiem, że p. Hjieronim] Łopaciński naczelną redakcję i odpowiedzialność na siebie w eźm ie” .

W chwili obecnej jest prof. Ułanowski w Warszawie; widziałem się z nim. Postawienie warunku tego m otywował p. Ul[anowskij tym, że

H is to r ii U n iw e rs y te tu L w o w s k ie g o (1894) ; d zie łem ży c ia jes t B ib lio g ra fia h is to rii p o ls k ie j (1891-1906, 1914). D o p isek Ł o p a c iń s k ie g o w liś c ie p op rze d n im i w zm ia n k a w liś c ie K a r ło w ic z a p o z w a la ją przypu szczać, że Ł o p a ciń sk i m yśla ł o w sp ółp ra cy z F in k le m w k sięd ze Zycie i p ra ce Jana K a rło w icz a , m oże o w sp ółp ra cy b ib lio ­ g r a fic z n e j? — co je d n a k n ie doszło do skutku.

5 Z y g m u n t W a s ile w s k i (1865-1948) lite ra t, d zien n ika rz, publicysta, działacz p o­ lity c z n y , b y ł o ż e n io n y z W a n d ą K a r ło w ic z ó w n ą . B y ł zię c ie m Jana, szw a g rem M ie ­ czy sław a.

8 K o p e r ta z p ie c z ą tk ą : M ie c z y s ła w K a r ło w ic z , W a rsza w a , Jasna 10 i ze stem ­ p le m p o c z to w y m W a rs z a w a 20 X 1903. A d r e s : W ie lm o ż n y P a n P r o fe s o r H [ie ro n im ] Ł o p a ciń sk i, L u b lin , K r a k o w s k ie P rzed m ieście, dom Z in k iew ic za .

9.

1 K a r t k i tom u I I I p rz y g o to w y w a n e g o p rz e z T a c za n o w s k ie g o p od red ak cją Ł o p a ciń sk ie g o .

2 P o r. lis t z 1 X I 1903 i p rzyp . 1.

3 M o w a o k sięd ze Ż y c ie i prace. W s p ó łre d a k to rem b y ł E razm M a je w s k i (1858-1922), etn o gra f, socjolo g, ekonom ista.

(9)

nazwisko p. Taczanowskiego nie jest Akadem ii znane. Pom ów im y z Pa­ nem Profesorem w sprawie tej, bo wszak dorocznym zwyczajem będzie Pan w Warszawie na Święta. Wszak prawda?

Łączę od Mamy i od siebie najserdeczniejsze pozdrowienia oraz słowa głębokiego szacunku i poważania.

M . K a r ło w ic z 4.

10

.

K . 128 R. 12 1 1984, W a rs za w a , Jasna 10.

Szanowny Panie Profesorze,

Posyłam liścik p. Starczewskiego l, który otrzymałem przed chwilą, a przy sposobności ślę słowa najwyższego szacunku i wdzięczności.

, M . K a r ło w ic z . 11

.

K . 130 R.-131 R. łk a (p od A b a z ją ) d. 10 I V 1904 ». P o c z ta Ić ić i, W illa K o r i ć 2. Szanowny Panie Profesorze,

K ilka dni temu przysłała mi Matka zeszyt „W isły ” , zawierający pierwszą połowę księgi pamiątkowej o Ojcu m o im 3. Ponieważ wiem, jak wielki był udział Pana Profesora przy zgromadzeniu i ugrupowaniu materiału do tej księgi, uważam więc za obowiązek swój przesłać Panu wyraz z głębi serca płynącej wdzięczności! Wszystkie wspomnienia przeczytałem z wielkim wzruszeniem.

Warunki życia warszawskiego tak ciągle się układały, że o szczerym oddaniu się pracy kompozytorskiej myśleć nie mogłem. Po koncercie wiedeńskim 4 pojechałem więc na południe i po krótkim pobycie w

Du-4 K o p e rta z pieczątką, ja k p op rzedn io, stem p el p o c z to w y 8 X I I 1903 i adres ja k p oprzedn io.

10

.

1 F elik s S tarczew sk i, p ro fes o r k o n serw a to riu m w W a r s z a w ie ; w k sięd ze Z y ­ c ie i prace napisał a rty k u ł D ziała ln ość m u zy czn a Jana K a rło w icz a . J e j ch a ra k te ­ rystyka i ocena (s. 295-316).

11.

1 D op isek Ł o p a c iń sk ie g o : O trz[y m a łe m ] 18, od p [isa łe m ] 2 0 IV .

2 P o b y t M ie cz y s ła w a K a r ło w ic z a w io sn ą 1904 nad A d r ia ty k ie m o d n o to w a ł A n d ers w K r ó t k ie j k ro n ic e życia i tw ó rc z o ś c i (w : M ieczy s ła w K a rło w ic z s. 662), dodając, że tam p ra co w a ł nad P o w ra c a ją c y m i fa la m i (op. 9).

3 W sp om n ia n a księga Zycie i prace uk azała się n a kład em r e d a k c ji „ W is ły ” . 4 K o n ce rt od b y ł się 8 I I 1904.

(10)

brówniku (Raguzie), w Dalmacji, osiadłem na czas dłuższy w ślicznej osadzie nadmorskiej pod Abazją. Mam tutaj oprócz morza i słońca po­ łudniowego warunki, w których praca m oja raźno naprzód postępuje. W W arszawie będę dopiero w czerwcu, gdyż stąd pojedziemy z Matką w połowie maja na kilka tygodni do Dalmacji. A jakie projekty ma Pan Profesor na lato? Gdzie się zobaczymy? i gdzie będę mógł osobiście po­ dziękować za poniesione przez Pana trudy? Może będzie'' Pan znowu w Ciechocinku?

Kończę, łącząc słowa szczerego szacunku i nigdy nie zapomnianej wdzięczności.

M. K a r ło w ic z .

12

.

K . 132 R .-V . . 24 V I 1904, W a rsza w a , Jasna 10. Szanowny i Kochany Panie Profesorze,

Od paru tygodni jesteśmy już z powrotem w Warszawie; nie wiemy jednak nic o Panu.

Najważniejsza rzecz, którą mam do zakomunikowania Panu Profe­ sorowi, nie jest wcale pomyślna. Oto p. Taczanowski wyjeżdża właśnie jutro jako oficer rezerw y na Daleki W schód] , a zatem Słownik gwa­

rowy staje tymczasem na szereg miesięcy.

Czy będzie Pan Profesor w Warszawie? I dokąd w yjedzie Pan na lato?

N ie piszę dziś dłużej, bo nie mam pewności, czy list ten zastanie Pana w Lublinie. O ile jednak dojdzie do rąk Pańskich, to proszę bardzo 0 słów kilka wiadomości.

Mama i ja ślemy Panu Profesorowi słowa głębokiego szacunku 1 wdzięczności.

M. K a r ło w ic z .

13.

K . 134 R.-135 R. W a rsza w a , d. 5 V I I 1904. Jasna 10. Szanowny Panie Profesorze,

Dzisaj rano otrzymałem odpowiedź na list mój od prof. Ulanow- skiego. Telefonowałem do hotelu; odpowiedziano mi, niestety, że Pani

1 2

.

(11)

właśnie dzisiaj wyjechał. N ie mogąc pomówić z Panem w tej sprawie, piszę do Krakowa, w nadziei, że list ten Pana tam dogoni.

Oto w liście prof. Ulanowskiego czytam:

Na razie, o ile idzie o arkusze już złożone, to trzeba tak postąpić, jak Szanjownyj Pan proponuje. O ile by zaś szło o przyśpieszanie dal­ szego ciągu, to proponowałbym przewiezienie całego przygotowanego ma­ teriału do Krakowa i powierzenie pracy redakcyjnej prof. Ł o s io w i1. Z panem Łosiem o tym nie mówiłem, projekt ten jednak uważam za wykonalny. Naturalnie musiałby Pan listownie albo osobiście rzecz tę z panem Łosiem omówić i urządzić.

Na list ten odpowiadam dzisiaj, donosząc, że równocześnie piszę do Pana Profesora z prośbą o omówienie tej sprawy i o powzięcie jakiegoś1 postanowienia, do którego my się zastosujemy. Nadmieniłem jednak, że i Matką, i ja, pragnęlibyśmy, ażeby praca nad Słownikiem pozostała w rękach ludzi wskazanych przez Ojca.

Będę bardzo wdzięczny, jeżeli Pan Profesor zechce donieść mi, co Panowie postanowią; od siebie dodam, że pragnąłbym bardzo, ażeby na p. Taczanowskiego czekać, dopóki jakaś smutna wieść o nim tutaj nie doleci, a wówczas dopiero starać się o zastępcę. K ied y rozmawiałem z prof. Ulanowskim o Słowniku, prof. Ul[anowski] mówił, że dla braku funduszów druk Słownika rozłożony będzie na szereg lat; sądzę więc, że przerwa kilkomiesięczna a nawet półroczna tak dużej krzyw dy Słow­

nikowi nie przyczyni. W każdym razie jednak zastosujemy się do tego,

co Panowie postanowią.

Łączę od Matki i od siebie słowa głębokiego, szacunku i wdzięczności, z jaką jesteśmy dla Pana.

M . K a r ło w ic z . 14.

K . 136 R .-V . 14 V I I 1904, W a rs za w a , Jasna 10.

Szanowny Panie Profesorze,

Najserdeczniej dziękuję Panu w M amy i swoim imieniu za trudy, jakie Pan poniósł dla sprawy Słownika, i to w porze przeznaczonej na wypoczynek po pracy całorocznej % Rozstrzygnięcie sprawy w sposób,

13.

l Jan Ł o ś (14 V 1860-10 X I 1928), w lata ch 1892-1903 docen t f ilo lo g ii s ło w ia ń ­ skiej U n iw ersy tetu P etersb u rsk ieg o, następn ie p ro fes o r U J, tw ó rc a g ra m a ty k i h i­ storyczn ej ję z y k a polskiego, istotn ie d ok oń czył S ło w n ik w yra zów o b cy ch (t. 4-6).

14. 1 P or. list z 20 X I I 1903 i przyp. 1.

(12)

0 którym Pan Profesor pisze w liście z Krakowa, odpowiada w zupeł­ ności życzeniom naszym, toteż zgadzamy się chętnie na termin ozna­ czony. Jeżeli do tego czasu powrót p. Taczanowskiego nie będzie rzeczą dokonaną lub bezpośrednio spodziewaną, to będę mógł przewieźć ma­ teriały do Krakowa osobiście i doręczyć je osobie przez prof. Ulanow- skiego wskazanej.

Od p. Taczanowskiego nie mieliśmy dotąd ani słówka; czytałem tylko w „K u rierze” , iż partia „chorążych” , do których liczby p. Taczanowski należy, minęła już Bajkał.

W kartce z W rocławia znajduję wzmiankę o życzeniu prof. Neh- r in g a 2 posiadania Słownika wyrazów obcych. W tych dniach wyślę egzemplarz.

Tutaj nic nowego. Po szeregu dni chłodnych mamy upały, które do­ szły do zenitu dzisiaj właśnie (20° R. w cien iu 3). Rozmaite interesy zatrzym ują mię w Warszawie dłużej niż myślałem; w yjadę dopiero około 3 sierpnia.

Łączę od M amy i od siebie słowa najgłębszego szacunku i wdzięcz­ ności wraz z serdecznymi pozdrowieniami.

M . K a r ło w ic z .

15.

K . 138 R.-139 R. 21 1X1904, W a rszaw a, Jasna 10'.

Szanowny Panie profesorze,

Złożyło się tak niepomyślnie, że list Matki mojej, zawierający list Pański, przyszedł do Zakopanego już po moim w yjeździe i jeszcze na­ w et tutaj mię nie dogonił. W iem tedy tylko z opowiadania Mamy o jego treści i nie mogłem niestety załatwić sprawy, o której Pan pisze. W K ra­ kow ie widziałem nawet pierwszy zeszyt wydawnictwa Polska, obrazy

1 opisy, który zawiera kilka pierwszych kart artykułu Ojca, że jednak

drugiego zeszytu jeszcze nie było i że nie chcieli mi sprzedać pierw ­ szego zeszytu bez zobowiązania się do wzięcia całości, więc zeszytu tego nie kupiłem 2.

2 W ła d y s ła w N e h r in g (23 X 1830-301 1909), p ro fes o r filo lo g ii słow iań skiej w U n iw e rs y te c ie W ro c ła w s k im .

3 W u ży ciu b y ły w p oczątku X X w ie k u p rz e w a ż n ie te rm o m e try Réaum ura. 80° R éa u m u ra = 100° C elsjusza.

15.

1 D o p is ek Ł o p a c iń sk ie g o : O tr z [y m a łe m ] 2 3 I X , od p fisa łem ] 2 4 IX .

2 M o w a o p ra cy Lu d . Rys lud ozn aw stw a p o ls k ie g o (w : Polsk a . O b ra zy i opisy. T . 1. L w ó w 1906 s. 69-215) n apisan ej p rz e z K a r ło w ic z a w e s p ó ł z A lek sa n d rem

(13)

Mimo to mam nadzieję, że w przeciągu mniej więcej tygodnia lub dni dziesięciu będą mógł dostarczyć Panu Profesorow i cały artykuł Ojca.

Już po raz drugi śmierć przerywa pracę nad Słow nikiem ! Biedny Taczanowski; do dziś dnia nie mogę się pogodzić z myślą, że już nie ż y je !3 Podczas bytności w Krakowie widziałem się z prof. Łosiem i omó­ wiłem z nim sprawę Słownika. Zdaje mi się, że pożyteczną bardzo dla

Słownika będzie decyzja prof. Łosia, który w brew pierwotnemu planowi

powierzenia p. K lic h o w i4 odsuwa obecnie wszystkie swoje roboty na plan drugi i bierze się sam do Słownika gwarowego. Pana Klicha za­ mierza jedynie używać do pomocy.

Za dni kilka wyślę do Krakowa kartki Ojca (razem z szafką) i po­ trzebne książki. Spis książek posłałem dzisiaj prof. Łosiowi, prosząc, ażeby oznaczył te, które mu będą potrzebne.

Z prof. Ulanowskim nie mogłem się widzieć, gdyż bawi w Wenecji. Wraca do Krakowa 4-go października.

Nie miałem wiadomości od Pana Profesora, jak Panu posłużył pobyt w Szwajcarii. Proszę o słówko w tej mierze. Co do mnie, to jestem niezmiernie zadowolony z pobytu w Zakopanem i myślę już o przyszłym leeie, które zamierzam również w Zakopanem spędzić s. Tymczasem jed­ nak zabieram się do pracy, zarówno swojej jak też i w Tow arzystw ie Mu­ zycznym.

Łączę słowa głębokiego szacunku oraz serdeczne pozdrowienia. M . K a r ło w ic z . 16.

K . 140 R. I X 1904 ».

Szanowny Panie Profesorze,

Trudno mi wyrazić, jak mi jest przykro, że dotychczas nie mogłem spełnić życzenia Pana Profesora; stało się to jednak nie za moją winą. Jabłon ow sk im . W y d a w n ic tw o u k a zy w a ło się z e s zy ta m i od 1904 r. Jak o K.147 k o ­ deks p rz ec h o w u je p rzesła n y p rz e z M ie c z y s ła w a K a r ło w ic z a Ł o p a c iń sk ie m u ' w y ­ cin ek z „C zasu ” 14 I X 1904 z a w ie r a ją c y rec e n z ję w y d a w n ic tw a P o lsk a . O b ra z y i opisy.

3 W a c ła w T a cza n o w sk i p o le g ł w w a lk a ch na te ren ie M a n d ż u rii w b itw ie pod S a olin cy 6 I X 1904.

4 E d w a rd K lic h ( 2 I I 1878-XI 1939), uczeń Ł o s ia z p o c zą tk o w y c h la t je g o p ro ­ fesu ry k ra k o w s k iej, w s p ó łp ra c o w n ik je g o w a rszta tu S ło w n ik a s ta ro p o ls k ie g o , od 1922 zastępca p rofesora, od 1924 p ro fe s o r ję z y k a p o lsk ie go U P , a u tor p ra c z za ­ kresu g ra m a ty k i h isto ry c zn e j i d ia le k to lo g ii.

5 O „ta trza ń sk ich ” kon ek sjach M ie c z y s ła w a K a r ło w ic z a por. H e n r y k A n d e r s , jw . i M ieczysła w K a rło w ic z w T a tra ch . O prać. J. M ło d z ie jo w s k i. W y d . 1. K r a k ó w 1957. W y d . 2. K r a k ó w 1968.

(14)

Zaraz po przyj eździe pisałem do Szwagra 2, żeby mi w kopercie po­ leconej przysłał artykuł Ojca. Czy list mój zaginął, czy przesyłka Szwa­ gra przepadła, dosyć, że aż do chwili obecnej ani wiadomości ani arty­ kułu nie otrzymałem. W e środę minął tydzień od chwili wysłania mego listu; napisałem więc do Szwagra po raz drugi i czekam obecnie na od­ powiedź. Jeżeli artykuł nadejdzie, prześlę go Panu niezwłocznie.

Tymczasem łączę słowa wysokiego szacunku i wdzięczności. M . K a r ło w ic z . 17.

K . 142 R. d. 4 p a źd ziern ik a 1904 ! .

Szanowny Panie Profesorze,

Spieszę donieść Panu, że otrzymałem właśnie część artykułu Ojca; jutro powinna nadejść reszta. Po otrzymaniu całości niezwłocznie wyślę Panu ów a rtyk u ł2.

M ateriały słownikowe i książki wysłałem już do Krakowa. W tych dniach otrzymaliśmy od p.' Majewskiego pierwsze egzemplarze Życia

i prac Jana Karłowicza. Raz jeszcze dzięki serdeczne za pracę Pańską.

Łączę słowa wysokiego szacunku.

M . K a r ło w ic z . 18.

K . 143 R.-144 R. W a rsza w a , d. 1 k w ie tn ia 1905. Jasna 10 '. Szanowny Panie Profesorze,

Równocześnie z tym listem wysyłam Panu pod opaską poleconą kartki w yrazów (od N do Ż), które są już objaśnione w opracowanej

16.

1 L is t na b la n k iecie , na k tó ry m w y d ru k o w a n o : M ie c z y s ła w K a r ło w ic z , W a r ­ szaw a, Jasna 10. D op isek Ł o p a c iń s k ie g o : O trzfy m a łe m ] 3 X , od pisalłem ],

2 W a sile w s k ie g o . P or. lis t z 1 X I 1903 i przyp . 5. 17.

1 L is t na b la n k iec ie, na k tó r y m w y d ru k o w a n o : M ie c z y s ła w K a r ło w ic z , W a r ­ szaw a, Jasna 10, teł. 3248. D op isek Ł o p a c iń sk ie g o : O ftrzym ałem ],

2 W liście M ie c z y s ła w a K a r ło w ic z a do Z yg m u n ta W a sile w s k ie g o (cyt. za : M ie ­ czysław K a rło w ic z s. 151) c zy ta m y : „[...] D zię k u ję C i b ardzo za a rty k u ł O jca [...1. P rz e s ła łe m ó w a rty k u ł Ł op a ciń sk iem u , g d y ż b y ł m u p o trzeb n y do pracy, którą z a m ó w iła u n ieg o „G a z e ta P o ls k a ”

18.

1 D o p is ek Ł o p a c iń sk ie g o : O tr z [y m a łe m ] 2 IV , od p lis a łem ], p rz e jr z ę sło w [n ik ] i od syła cze od 3 do 7/IV.

(15)

przez Ojca części Słownika. Wypisałem je z całym nakładem ścisłości, na jaką mię stać. Ułożone są alfabetycznie 2.

Ponieważ znalazła się jeszcze pewna ilość w yrazów wątpliwych, więc opatrzyłem je znakiem (?). Bardziej w ątpliwe wynotowałem na kartce dołączonej do niniejszego listu. O ile uzna Pan w yraz pierwszej kategorii za zbyteczny, proszę po prostu kartkę wyrzucić. O ile zaś jeden z w y ­ razów spisanych na kartce z napisem „w ą tp liw e” byłby zdaniem Pana Profesora potrzebny, to proszę wstawić nową kartkę.

Dołączam też „om yłki druku” wynotowane z podręcznego egzem­ plarza Ojca. Zauważone przez Ojca oznaczone są cyfrą JK-; parę spo­ strzegłem sam i oznaczyłem je cyfrą M K. A le pierwsza z nich wątpliwa, toteż zaopatrzona w (?).

Czy można będzie posłać drukarzowi same kartki, czy też spisać w yrazy z kartek na arkuszach? Może lepiej byłoby wydrukować spis

tych w yrazów mniejszym drukiem dla uniknięcia kosztów? 3.

W zasadzie należałoby je drukować czcionkami najtłustszymi, takimi, jakimi są wydrukowane w I- III zeszycie, ale w spisie, gdzie będą same tylko te wyrazy, chyba to zbyteczne 4.

Jeżeli by Pan do sprawdzenia potrzebował 4 arkusze I II zeszytu to proszę o słów k o5, a zaraz je wyślę. Gdy mi nadeślą dalsze arkusze III zeszytu, wynotuję zaraz wiadome w yrazy i dodam je do liczby tych, które obecnie wysyłam 8.

Łączę słowa głębokiego szacunku i wdzięczności.

M . K a r ło w ic z 7.

19. K . 145 R.

Szanowny Panie Profesorze,

Kartkę tę piszę na wyjezdnem z W arszawy do Zakopanego, ażeby serdecznie podziękować Panu za nadesłane „om yłki” i za kartkę. Omyłki

2 D opisek Ł o p a c iń s k ie g o : T o źle, g d y ż m u siałem pocztą.

3 D op isek Ł o p a c iń sk ie g o : T rz eb a te k a rtk i zes ta w ić z o p r a c o w [a n y m i] w y ­ razam i, a w ie m [w y ra z n ie c zy te ln y ] m oje.

4 D op isek Ł o p a c iń sk ie g o : T rzeb a .

5 D opisek Ł o p a c iń sk ie g o : n ie to [w y ra z n ie c zy te ln y ] i je ż e li n ie g w a łt, to [w y ra z n ie czy teln y ],

8 D op isek Ł o p a c iń sk ie g o : D obrze.

7 D opisek Ł o p a ciń sk ie g o : C o K r y ń s k i zrob ił, to dać na sam ym końcu, p o ­ rząd n y w y k a z skróceń.

(16)

są już w Krakowie. W Zakopanem mieszkać będę w w illi „Fortunka” na Bystrem. Napiszę stamtąd do Pana.

Łączę słowa głębokiego szacunku i szczerej wdzięczności,

M . K a r ło w ic z . W a g o n d r [o g i] ż e l[a z n e j] w [a r s z a w s k o ]- w ie d e ń s k ie j]. 14 V I I £19]05

20

.

K . 146 R. B ile t w iz y t o w y d ru k o w a n y : M ie c z y s ła w K a r ło w ic z , Jasna 10;

dopisano: gub. Wileńska, pow. Święciański, st[acja] pocztfowa] Świr, maj[ątek] Wiszniew.

D O D A T E K . L I S T I R E N Y K A R Ł O W IC Z O W E J .

K . 148 R. 15 w rze ś n ia 1904. W a rs za w a '.

Szanowny Panie Profesorze,

Mieczysława jeszcze nie ma (wróci za tydzień), spełniłam więc choć cząstkę życzenia Pańskiego, porównałam rękopis znajdujący się w domu z wydanym artykułem przez „G fazetę] Polską” , słowo w słowo to samo, list Pański zaraz posyłam do Zakopanego, to się ze Lwow em zawiąże starannie, a ja dodam od siebie, że dobrze pamiętam, że gdy ten obszerny b ył już. w e Lw ow ie a „Gazeta Polska” zarządała [sic!] dla siebie, to dla ułatwienia w pracy był sprowadzony i znowu oddany.

Biedny Taczanowski, biedni wszyscy, co tak marnie giną. Jutro od­ będzie się nabożeństwo tutaj 2.

A co nam robić, Panie Profesorze, gdy ś.p. Taczanowskiego nie ma? W Panu mam nadzieję znaleźć radę i pomoc.

Czując tyle co ja wdzięczności dla Pana, nie mogę, żeby raz jeszcze nie powiedzieć z głębi serca dzięki za tyle pracy w książce. Wspomnie­ nia to pomnik godny zasług tego człowieka, zrobić mogli tylko

praw-19.

1 D o p isek Ł o p a c iń sk ie g o : O tr z fy m a łe m ] 15 V I I . Jest to p ocztów k a, verso ad res: W ie lm o ż n y P a n P r o ffe s o r ] H [ie r o n im ] Ł op a ciń sk i, C iech ocinek, ul. W ło c ­ ław sk a, w illa „ P o d L ip ą "’. S tem p e l: P o c z to w y j w a g o n 1 V I I 1905.

D odatek. L is t Ir e n y K a r ło w ic z o w e j.

1 L is t na p a p ie rze z żało bn ą ob w o lu tą. D op isek Ł o p a c iń sk ie g o : O trz[y m a łe m ] 16 I X , o d p is a łe m ] 17 I X .

2 N e k r o lo g i p o św ięco n e T a c za n o w sk iem u u k a zy w a ły się w „K u r ie r z e W a r ­ sza w s k im ” p a ro k ro tn ie : R . 84:1904 n r 254 s. 8, na 255 s. 3, n r 256 s. 9.

(17)

dziwi przyjaciele, a jak duża część pracy jest Pana Profesora, wiem dobrze.

Z największym szacunkiem i głęboką wdzięcznością

Ire n a K a r ło w ic z o w a .

B R IE F E V O N M IE C Z Y S Ł A W K A R Ł O W I C Z A N H I E R O N Y M U S Ł O P A C I Ń S K I

Z u s a m m e n f a s s u n g

D ie S a m m ld n g en th a lt 19 B rie fe , d ie M ie c z y s ła w K a r ło w ic z , (1876-1909) an H ieron ym u s Ł o p a ciń sk i (1860-1906) schrieb, w e lc h e im O r ig in a l E igen tu m d e r B i- b lio th e k d e r P oln isch en A k a d e m ie der W issen sch a ften ( P A N fr ü h e r P A U ) in K ra k a u sind. D ie gan ze K o rre s p o n d e n z stam rnt aus den Jah ren 1903-1905. H e n r y k A n ders v e rô ffe n tlic h te sie in dem v o n ih m h erau sgegeb en en B an d M ieczy s ła w K a rło w ic z w lis ta c h i w s p o m n ie n ia ch (1960) nicht. F ü r den F o rs c h er zu r p o ln i­ schen Sprachkunde sind diese B r ie fe ein w e r tv o lle s F orsch u n gsm a terial. W e n n m an auch so ein e R ed ew en d u n g in e in em B r ie fe K a r lo w ic z ’s an Ł o p a c iń sk i liest, w ie „P o w ta rz a m P a n u ja k o fo n o g r a f [...]” (Ich w ie d e r h o le es Ih n e n v o m Stand- punkt eines Ph o n ograp h en ), so fü h len w i r in dieser M e ta p h o ra ein en K o m p o n i- sten: d e r In h a lt d er B rie fe ist jed och sprach ku ndlich. M ie c z y s ła w K a r ło w ic z gab in seinen B rie fe n sprach ku ndliche In fo rm a tio n en ü b er d ie T a tig k e it seines V a te rs an, d ie Ł o p a c iń sk i in seinem A r tik e l, im S a m m e lw e rk u n ter d em T it e l Zycie i prace Jana K a rło w icza (Ł e b en und W e r k Jan K a r lo w ic z ’s) v e rw e r te te . D er grôsste T e il der B rie fe b e tr ifft Ł o p a c iń s k i’s Z u sa m m en a rb eit m it d e r F a m ilie des schon seit d em Jahre 1903 n ich t m eh r leb en d en Jan K a r ło w ic z und d e r B ee n d i- gung des I I I Bandes S ło w n ik gw a r p o ls k ic h (Ł - O ) (W o r te r b u c h d er p o ln is c h e n M u n d a rte n ), dessen R eda ktion K a r ło w ic z bego n n en und in d e r A r b e it w e sen tlich fortg es ch rifte n hin terlies, dann je d o c h eines an deren V erfa ss ers b ed u rfte .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przyglądając się chronologii publikowania powyższych artykułów wypada pod- kreślić, że Autor uaktywniał się na polu naukowym w miarę upływu lat, w miarę zbliżania się

Oto lista podmiotów, u których legalnie można obstawiać zakłady bukmacherskie:.. Nazwa spółki

dr Beata Rola Redakcja językowa i korekta – Editio Projekt graficzny i projekt okładki – Editio Skład i redakcja techniczna – Editio Warszawa 2019.. Ośrodek Rozwoju Edukacji

Odwołania do wybranych pieśni (skomponowanych do słów Kazimierza Przerwy-Tetmajera) potwierdzą, że najważniejszą rolę odgrywa w tych utworach

Jako dziedz · ina zaj1nująca się również estetyką oddziaływa 'nia, inspirowa- na przez niepowtarzalny kształt poszczególnych arcydzrieł i ,inspirująca jakże liczne

Przeczytaj przymiotniki i podkreśl te, które wskazu- ją na cechy wybranego przez ciebie zwierzaka.?. Zaznacz drugą kreską w zadaniu dru- gim te, które

Zadanie domowe: w ciszy swego serca zrób sobie rachunek sumienia jak do tej pory wyglądało Twoje przeżywanie Mszy św?. (przygotowanie do niej, zachowanie się na niej, obecność

(Notabene proces grupy działaczy, w tym Ewy Kubasiewicz, odbył się w dniach 1-3 lutego 1982 roku, a więc przed objęciem przez Pana funkcji dyrektora. W kwietniu 1982