• Nie Znaleziono Wyników

Międzynarodowy Kongres Bioetyczny, Rzym, 5-8 kwietnia 1988 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Międzynarodowy Kongres Bioetyczny, Rzym, 5-8 kwietnia 1988 r."

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Edmund Kowalski

Międzynarodowy Kongres

Bioetyczny, Rzym, 5-8 kwietnia 1988

r.

Collectanea Theologica 59/1, 167-174

(2)

59 (1989) fase. I

MIĘDZYNARODOWY KONGRES BIOETYCZNY

Rzym, 5—8 kwietnia 1988 r.

W sp an iałe o sią g n ięcia w d zied zin ie fiz y k i jąd row ej, ch em ii organicznej, m ik ro b io lo g ii czy m e d y c y n y w p ra w ia ją w sp ó łczesn eg o czło w ie k a w zrozu m ia­ ły zach w yt. N iem n iej obok zd u m iew a ją cy ch rezu lta tó w i p ersp ek ty w , z w ła sz­ cza na p olu b iom ed ycyn y p ojaw iają się n iep ok ojące p y ta n ia —p rob lem y n a ­ tu ry m oraln ej. W ystarczy p o m y śleć o ek sp ery m en ta ch n a em b rion ach lu d z­ kich, m an ip u lacjach g en ety czn y ch , cloningu, zap łod n ien iach m ięd zy g a tu n k o w y ch czy a rty ficja ln y m p rzed łu żan iu ży cia lu d zk iego, aby zdać sob ie sp raw ę z w a g i i ak tu a ln o ści problem u.

A b y rozw ój n a u k i i tech n ik i n ie zn iszczy ł jego tw ó rcy i stw orzon ej p fzez n ieg o c y w iliz a c ji k o n ieczn y jest p ogłęb ion y, szczery dialog in terd y scy p lin a rn y . F orum dla tak iego rodzaju d ysk u sji dostarczył M ięd zyn arod ow y K ongres B io ety cz n y u k azu jący różne poziom y od d zia ły w a n ia M oraln ości i m e d y c y n y . K on gres został zorgan izow an y przez A k a d em ię A lfo n sja ń sk ą (W yższy In s ty ­ tut T eo lo g ii M oralnej P a p iesk ieg o U n iw e r sy te tu L aterań sk iego) w R zym ie w dniach 5— 8 k w ie tn ia 1988 r. jako h ołd złożon y św . A lfo n so w i M arii de L iguori (1696— 1787), za ło ży c ielo w i Z grom adzenia N a jśw iętszeg o O dkupiciela (redem ptoryści), D ok torow i K ościoła i p atron ow i m oralistów .

O rganizatorzy zad b ali o to, aby r efera ty p rezen tow an e przez u zn an e a u to ­ r y te ty n a u k o w e d ostarczyły p ogłęb ion ej i w ielo a sp ek to w ej r e fle k sji — na każd y z w y b ra n y ch tem a tó w — tak ze stron y n auk b iom ed yczn ych , jak i te o ­ lo g ii m oralnej czy e ty k i filo zo ficzn ej.

K lau s D e m m e r, profesor Pap. U n iw . G regoriańskiego, w referacie pt. N a tu ra n o r m a ty w n a o so b y lu d z k ie j: p u n k t sp o tk a n ia n a u k i z m o ra ln o ścią , stw ierd ził, że ak tu a ln a sy tu a cja na p olu b ioetyczn ym w z y w a do p ogłęb ion ej k r y ty k i — sp raw d zian u , którego lin ie zb iegają się w n a tu rze lu d zk iej w ca­ ło ści n o rm a ty w n ej. N a leży jed n ak u n ik ać uproszczeń d w ojak iego typu: p e r ­ son alizm u zap om in ającego o sw o jej p o d sta w ie natu raln ej oraz ten d en cji n a - tu ra listy czn ej red u k u jącej obraz czło w ie k a do n atu ry czysto biologiczn ej, a m oralność do ro li słu żeb n ej w zg lęd em b iologii. N a leży zajm ow ać się in te g ­ ralną w izją n a tu ry lu d zk iej w jej różn ych w y m ia ra ch — em p iryczn ym , a n tro ­ p ologiczn ym , teologiczn ym , h isto ry czn y m i k u ltu ra ln y m — p rzen ik ających się w za jem n ie. D la teg o teo lo g ia m oralna m u si zająć p o sta w ę k rytyczn ej otw artości w zg lęd em n au k szczegółow ych , k tóra p ozw oli jej p rzyjąć p u n k ty n ie p o d le­ g a ją ce ep istem ologiczn ej d ysk u sji ró w n o cześn ie broniąc się przed n ieb ezp ie­ czeń stw em zb yt p o ch op n ych i n iesłu szn y ch uproszczeń. U n ifik u ją ce spojrzenie n a n atu rę i osobę, ciało i ducha, n atu rę em p iryczn ą i natu rę n orm atyw n ą je s t bazą dla an trop ologii ch rześcija ń sk iej. Z założeń tej ostatn iej w y n ik a , że osoba je s t fu n d a m en tem sądu m oralnego.

O. A lfo n so M. R u i z-M a t e o s C SsR, profesor W yższego In sty tu tu N auk M oralnych w M adrycie, p rezes Ś w ia to w ej K o n feren cji N au k N eu rologicznych w y g ło sił refera t na tem at P sy c h o lo g ic zn y c h fu n d a m e n tó w d y n a m iz m u m oraln ego. K on cep cja osoby, k tórą m ia ły różn e c y w iliz a c je i k u ltu ry , sta n o w i p unkt w y jśc ia dla w ła śc iw y c h sob ie struktur fo rm a ln y ch czy in terp reta cji e ty c z ­ n ych . S k la sy fik o w a n ie k o n cep cji „osoby” i „d ojrzałości oso b o w ej” je s t w ięc w y m o g iem n ieu n ik n io n y m dla rozp ozn an ia m oraln ego, a zarazem w ie lk im w y zw a n iem , k tóre rzuca m oralistom złożona p rob lem atyk a b ioetyczn a. N a u - k o w iecm o ra lista n ap otyk a na w ie lk ie tru d n ości n atu ry h isto ry ezn o d o k try

(3)

о. EDMUND KOWALSKI CSsR

n aln ej u n iem o żliw ia ją ce czy raczej u tru d n iające p rzejrzystą w izję tych k o n ­ cepcji. Na teren ie an trop ologii p sych ologiczn ej fu n k cjo n u je p o jęcie „dojrzałości o so b o w ej” w w y m ia rze p sych ologiczn ym . U w y p u k la się — w sposób sp ecja l­ n y — jej sen s h o listy c z n y tra n scen d en tn y w stosu n k u do w izji „jed n ok o­ lo ro w y ch ” i h erm etyczn ych . K orzysta się z o siągn ięć n ozologii (nauka o ch o­ robach zajm u jąca się ich stroną opisow ą) i z p ra k ty k i p sy ch ia try czn ej, aby w y ja śn ić zagad n ien ie „dochodzenia do dojrzałości o so b o w ej” i jej w p ły w u na rozpoznanie m oralne, etos.

P rof. E ttore С i 11 a d i n i, d yrektor K lin ik i P ołożniczej i G inekologicznej przy U n iw ersy tecie w P alerm o, p rezes W łoskiego S to w a rzy szen ia P łod n ości i N iep łod n ości zap rezen tow ał w sposób su g e sty w n y — pop arty bogatym ma·? teria łem a u d io w izu a ln y m — prob lem Z a p ło d n ie n ia i p o c zę c ia w a sp ek cie e m p i­

r y c z n y m . A k tu a ln e osią g n ięcia n au k i w zak resie zd oln ości prok reacyjn ych

rodzaju lu d zk iego d ok on ały p rzew rotu w całej naszej w iz ji św ia ta , a jed n o ­ cześn ie d ostarczyły „pow ażnego m a teria łu ” do p ogłęb ion ej r e fle k sji dla now ej ety k i. P o w in n a ona n a ty ch m ia st, w p rost i k o n ieczn ie w k o n fro n ta cji z ró ż­ nym i tech n ik a m i sztu czn ego zap łod n ien ia (E. C ittad in i w y lic z y ł i om ów ił na­ stęp u jące: FA O /E , IP I, G IFT, PO ST, ZIFT, F IV /E T , IVC) lep iej rozum ieć ich a sy ste n c ję przy p oczęciu, z k tórych zap łod n ien ie in v it r o (FIV /ET) jest „pozycją d ia m en to w ą ”. W ciąż są p o n a w ia n e d y sk u sje nad m o żliw o ścia m i za­ a k cep tow an ia: zam rażania k om órek ja jo w y ch , sp erm y i em brionów , zm ian y p łci, ek sp ery m en to w a n ia n a em brionach, m a cierzy ń stw a zastępczego, o fia ro ­ w a n ia k om órek ja jo w y ch , em b rion ów czy w p row ad zan ia ga m et obcych. W przyszłości p ro jek tu je się in n e o sią g n ięcia b iotech n iczn e z p ersp ek ty w ą ety czn ą jeszcze „m roczniejszą, ciem n iejszą ” : rozw ój ch iru rgii em b rion aln ej, k lo n o w a n ie, za p ło d n ien ie m ięd zy g a tu n k o w e, ek to g en etę (w p ły w c zy n n ik ó w zew n ętrzn y ch m ogących w y w o ła ć zm ian y d ziedziczne i sp ow od ow ać m u tacje gen etyczn e). K ażda z ty ch m o żliw o ści p ow in n a być zw ery fik o w a n a od strony z a sto so w a n ia k lin iczn ego, z grożącym i n ieb ezp ieczeń stw a m i i w y n ik a ją cy m i z tego fa k tu im p lik a cja m i etyczn ym i. P rzych od zi rozstrzygnąć jeszcze w ażn y sto p ień p rotek cji, którą trzeb a za p ew n ić „różnym m a n ifesta cjo m ż y c ia ” w ich p rocesie ro zw o jo w y m od „fazy p ostoju ” k u „fazie przeobrażania s ię ” : k o ­ m órce ja jo w ej i p lem n ik o m w m o m en cie ich p ołączen ia, em b rion ow i przed im p lan tan cją, płod ow i, dziecku. A k tu a ln ie w c h w ili n ieob ecn ości p lu ra li­ sty czn ej e ty k i n o rm a ty w n ej i p raw n ej r eg u la cji od p ow ied zialn ością za d ecyzje zdają się być ob arczeni ty lk o ci, którzy w sp ó łży ją z k o n sek w en cja m i w y n i­ k a ją cy m i z tak ich d ecyzji: lek arze, n a u k o w cy , zw ła szcza m ik rob iolod zy, słu ż­ ba sanitarna...

Ks. prof. C a f f a r r a , p rzew od n iczący P a p iesk ieg o In sty tu tu Jana P a w ła II d la S tu d ió w nad M a łżeń stw em i R odziną, p rzed sta w ił refera t pt.

P ło d n o ść i p o częcie: od V a tic a n u m II do d zisia j. W św ie c ie w sp ó łczesn y m

k o eg zy stu ją d w a p erson alizm y. P ie r w sz y z n ich n ib y w im ię czło w iek a pra­ g n ie „pom óc” c zło w ie k o w i, a n a w e t „stw arzać” czło w ie k a za w szelk ą cen ę, n ie zw ażając na sk u tk i i „k oszty”. T ak i „p erson alizm ” w sw o jej w iz ji n a - tu ra listy czn o -b io lo g iczn o -tech n iczn ej in terp retu je czło w ie k a i ak t m ałżeń sk i jed y n ie w k ategoriach przyrod n iczych bez żad n ych od n iesień m oralnych.

D rugi p erson alizm u jm u je czło w ie k a jako isto tę niep ow tarzaln ą, w artość bezw zględ n ą, u n ik aln ą, godną, stw orzoną na obraz Boży. C złow iek je s t jed n o ­ ścią su b sta n cja ln ą (liczn e rep erk u sje p ogląd ów A k w in aty), „duchow ym c ia ­ łe m ” i „ cielesn y m d u ch em ”. Do tak iego p erson alizm u n aw iązu ją dokum enty sob orow e (G a u d iu m e t sp es, D ig n ita tis hum anae) i p osoborow e (P erso n a h u ­

m an a, F a m ilia ris co n so rtio , D o n u m v ita e ). C złow iek w ak cie m ałżeń sk im

sp otyk a się z drugim czło w ie k iem , jako osobą, rea lizu je sieb ie, a w ię c jest to akt in d y w id u a ln y , o so b liw y , p erson aln y i n iezastąp ion y. J ed y n ie taka w i­ zja p erso n a listy czn ą — w otaczającej nas rzeczy w isto ści — n ie tylk o odkryw a, a le i broni n a jw y ższą i n iep o w ta rza ln ą w artość, jaką jest osoba, przed w s z e l­ kim i naturalizm am i, b io lo g izm a m i czy p seu d o-p erson alizm am i.

(4)

O. B ernhard H ä r i n g CSsR, p rofesor A k a d em ii A lfo n sja ń sk ie j, p od jął p o w y ższy tem a t, lecz w sk a za ł n a in n y, bo teo lo g iczn o m o ra ln y w y m ia r tego zagad n ien ia (P ło d n o ść i p o częcie: te o lo g ic zn o m o ra ln e zb liż e n ie te m a tu ). A u ­ tor nie za m ierza ł rozstrzygn ąć p a lą cy ch k w e stii' d otyczących św iad om ego (od p ow ied zialn ego) ro d zicielstw a i reg u la cji urodzin. P o d sta w o w y m cele m tego refera tu b yło w yraźn e p rzed sta w ien ie ch rześcijań sk iego p u n k tu w id zen ia w św ie tle b ib lijn eg o p arad ygm atu „przyn oszen ia ow ocu w m iło śc i” (J 15) i k ieru n k u w sk a za n eg o przez Sobór W atyk ań sk i II w celu odnowy, teo lo g ii m oralnej, gd zie n a w o ły w a n ie do św ię to śc i im p lik u je w y ż e j w sp om n ian e „przynoszenie ow ocu w m iło ści za życie św ia ta ” (O p ta ta m to tiu s , η 16). D la ­ teg o p od sta w o w ą k w e stią n ie jest p rzek a zy w a n ie ży cia jako tak iego, a le ro­ dzaj płod n ości, k tó ry w y ła n ia się z p ra w d ziw ej m iło ści i zdradza p ełn ię ow ocu w m iło ści w ca ły m ż y c iu m ałżon k ów , a szczeg ó ln ie w m iło sn y m p rze­ k a zy w a n iu życia, stw arza B oże m ilie u w za jem n ej m iłości, gd zie w szy stk o w zrasta w m iło ści i w zb ogaca ś w ia t p rzez m iło ść i m ądrość. P rzez w iek i w ie lk ie zn aczen ie, jak ie p rzyp isyw an o k on ieczn ości utrzym an ia się przy ż y ­ ciu , za ch o w a n ia g a tu n k u b yło n a jw ięk szy m , e fe k ty w n y m b odźcem p o w o d u ją ­ cym jed n ostron n e in terp reto w a n ie p łod n ości jed y n ie w b iologiczn ym zn acze­ niu. D y n a m ik a m a łżeń sk iej m iło ści n ie zaw sze w y su w a ła się jasno i" w y r a ź ­ n ie n a p ierw szy p la n w teo lo g ii m oraln ej, chociaż n ie b yła ca łk o w icie n ieob ecn a. W n a szy m w ie k u ze w zg lęd u na g łęb o k ie i różnego rodzaju .zm ia­ ny, tra d y cy jn e w y c h o w a n ie zach ęca ją ce do p osiad an ia liczn eg o p otom stw a upadło lu b sta ło się m n iej e fe k ty w n e . Z m usza to w szy stk ich , n ie ty lk o te o lo ­ gó w , do głęb szeg o rozw ażen ia isto ty problem u. N a leży p atrzeć n a płodność całego życia, a szczeg ó ln ie na m ałżeń sk ą i rod zicielsk ą m iłość w św ie tle fu n d a m en ta ln ej praw dy: D eus v u lt c o n d ilig e n te s se (D uns Szkot). N a jszla ­ ch etn iejszą i być dla p rzy szło ści n a jsiln ie jsz ą m o ty w a cją za ch ęcającą do lu d zk iej i ch rześcija ń sk iej p łod n ości b ęd zie ta k ie d o św ia d czen ie m a łżeń sk iej i ro d zicielsk iej m iłości, k tóra p o w o d u je i daje m ożność m iłu ją cy m s i ę ; m a ł­ żonkom p ra g n ien ia d zieci jako u d ziału i u k oron ow an ia ich w za jem n ej m iło ści i „na k oń cu c za só w ” ud ziału w o d w ieczn ej u roczystości m iło ści w e w sp ó l­ nocie ś w ię ty c h i w c h w a le B oga. N a jw sp a n ia lsza , n a jw ięk sza m ałżeń sk a i rod zicielsk a m iło ść — m iłość zb aw ion a i zb a w ia ją ca — sta n ie na ‘ przedzie jako h oryzont p ełn ej lu d zk iej i p ra w d ziw ie ch rześcija ń sk iej w iz ji płodności.

G e n e ty k a . D o b r o d z ie js tw a i n ie b e z p ie c z e ń s tw a d la c z ło w ie k a — to tem at

refera tu w y g ło szo n eg o przez d ziek an a W ydziału M ed yczn ego i C h irurgicznego U n iw e r sy te tu R zym sk iego prof. C arlo W. C a ś c i a n i e g o . W sp ółczesne osią g n ięcia n a polu in ży n ierii g en ety czn ej p o sta w iły —■ po raz p ierw szy — czło w ie k a przed m o żliw o ścią m a n ip u lo w a n ia w ła sn y m gen otyp em . P rzep ro­ w a d za się różnego ty p u m a n ip u la cje gen ety czn e, ta k ie jak h yb ryd yzacje g e ­ nów , d ziałan ia m ające na celu lo k a liza cję i izolację g en ó w d e fe k ty w n y c h lub chorob otw órczych , k tóre p od ejm u je się w a sp ek cie terap eu tyczn ym . O siąg­ n ięcia z zak resu g en ety k i w y k o rzy stu je się ponadto do produkcji le k ó w (np. in su lin y , an ty b io ty k ó w , lim fo c y tó w B), w y tw a rza n ia protein, en zy m ó w , h o r­ m on ów . T rzeba jednak z ca łą pokorą stw ierd zić — w y zn a je prof. C ascian i —

że n ie zn am y w sz y stk ic h g e n ó w i n ie w ie m y , za co są o d p ow ied zialn e. O prócz w id o m y ch i n ieza p rze cza ln y ch oznak d ob rod ziejstw a w y n ik a ją ceg o z d y n a ­ m iczn ego rozw oju g en ety k i, im m u n ologii czy en zym ologii czło w ie k w sp ó ł­ czesn y św ia d o m y jest w ie lk ic h zagrożeń p ły n ą cy ch z rozw oju tych że dziedzin b iom ed yczn ych . N ieb ezp iec zeń stw a te zagrażają n ie ty lk o naszej w sp ó łc z e ­ sności (ek sp ery m en ty na em b rion ach lud zk ich , m an ip u lacje gen am i, tw o rze­ n ie n ow ych w iru só w , b ak terii, sztuczna selek cja em b rion ów i d a w có w g am et itp.), ale także d otyczą n aszej przyszłości (ryzyko sam ozn iszczen ia b io lo g icz­ nego, zagrożen ie b ak teriologiczn e, p ersp ek ty w a tw o rzen ia hom u n k u lu sów i nadludzi).

K om p lek s p rob lem ów p o sta w io n y przez n au k ę — ro zw ijającą się w za­ w rotn ym tem p ie — p o w in ien być oddany pod ocen ę m oralną ety k i, która

(5)

о. EDMUND KOWALSKI CSsR

w y ty c z y k ieru n k i a zarazem gran ice dop u szczaln ości in g eren cji b iom ed ycz­ n ych. W p o d ejm o w a n iu d ecy zji lek a rze i n a u k o w cy p o w in n i m ieć k larow n e k ry teria d ostarczan e im p rzez m o ra listó w , ja k i p raw n ik ów . S zacu n ek do ży cia lu d zk iego w k a żd y m jeg o stad iu m , p o w in ien b yć p o d sta w o w y m in fo r ­ m atorem dla k ażd ego ta k ieg o aktu.

O. B rian V. J o h n s t o n e , red em p to ry sta z A u stra lii, profesor teo lo g ii m oraln ej na W aszyn gtoń sk im U n iw e r sy te c ie K a to lick im i ob ecn ie A k a d em ii A lfo n sja ń sk iej, w p rezen to w a n y m przez sie b ie w y k ła d zie o m ó w ił A s p e k t m o ­

ra ln y te c h n o lo g ii g e n e ty c zn y c h . P rzed m iotem n in iejszy ch rozw ażań b yła t e ­

rap ia g en ety czn a rozp atryw an a w w y m ia rze m oraln ym , a śc iśle m ó w ią c te o - logiczn om oraln ym . W iara w b osk ie stw o rzen ie prow ad zi do p o sta w y w ob ec n atu ry, która jest raczej d ążen iem do jej p rzek ształcan ia i u lep szan ia, a nie p a sy w n y m pod p orząd k ow aniem . T aka p ersp ek ty w a m oże w zb u d zać tw órczy szacunek. W iara w esch a ty czn e sp e łn ie n ie p o d trzym u je tę tw órczą in ic ja ty ­ w ę, a le w y z w a la tak że jakąś p ych ę lu d zk iej d osk on ałości w obrębie h istorii. W iara w B oże zb a w ien ie prow adzi n atom iast do a k ty w n eg o zaan gażow an ia się w o p an ow an ie przyczyn lu d zk iego cierpien ia, ale rozróżnia jed n ocześn ie zb aw czy sen s cier p ien ia n a w e t w n ie dającym się op an ow ać cierpien iu . P e r ­ sp e k ty w a w ia ry ta k w ła śn ie k szta łtu je ch rześcija ń sk ie ro zu m ien ie terap ii. W w y m ia rze m oraln ym fu n d a m en ta ln em u rozw ażan iu poddana jest osoba lu d zk a i osob iste, in teg ra ln e p ow ołan ie. W e w sp ó łczesn ej d ysk u sji na tem at gen ety czn y ch tech n o lo g ii p oszczególn e fo rm y ety czn y ch dysp u t nabierają sp ecja ln ej w agi. P ierw sza p olem ik a d otyczy p raw ludzkich. J a k k o lw iek zn a­ czen ie i zakres p raw czło w ie k a zm ien ia się zależn ie od filo zo ficzn ej czy teo lo g iczn ej kon cep cji, n iem n iej z o sta ły one p rzy jęte przez zd ecyd ow an ą w ięk szo ść różnych autorów . O soba ludzka, stw orzon a n a obraz i pod ob ień stw o B oże sta n o w i fu n d a m en t p o d sta w o w y ch praw czło w ie k a w trad ycji k a to lic ­ k ie j te o lo g ii m oraln ej. D ru ga p olem ik a d oty czy b io lo g iczn y ch struktur osob y lu d zk iej i ety czn eg o zn a czen ia jej cielesn o ści. Isto tn e sta je się u n ik n ięcie sw eg o rodzaju d ualizm u cia ła i ducha. M u sim y zaop on ow ać p rzeciw k o tej form ie dualizm u, k tóry tra k tu je ciało jako in stru m en t ducha. A le ró w n o ­ cześn ie n ie p o w in n iśm y popaść w in n y rodzaj dualizm u, k tóry czyn i z sa ­ m ej b iologiczn ej stru k tu ry norm ę m oralną dla lu d zk iej, d u ch ow ej jednostki. T rzecia p olem ik a d otyczy stru k tu ry lu d zk iej m iło ści i jej zn aczen ia dla lu d zk iej prokreacji. G en ety czn e tech n o lo g ie d otyczące p o w sta n ia i rozw oju ży cia n ie n a ru szające n a tu ra ln y ch zdolności p ro k reacyjn ych czło w ie k a , in te ­ gra ln o ści osob y lu d zk iej, sto so w a n e w celach tera p eu ty czn y ch są m oraln ie dopuszczalne. N a to m ia st w d ziałan iach typ u n ietera p eu ty czn eg o n a leży za­ ch o w a ć daleko p o su n iętą ostrożność, w ła śc iw ą proporcję, a w p rzypadku, gdy d otyczą b ezpośrednio czło w ie k a , zagrażają jego życiu, god n ości czy in te g r a l­ n o ści są m oraln ie n agan n e i niedop u szczaln e.

P rof. W erner A r b e r, rektor U n iw e r sy te tu B a zy lejsk ieg o , lau reat n a­ grod y N obla w 1978 r. w d zied zin ie m ed y cy n y i p sych ologii, w y g ło sił in te r e ­ su ją cy w y k ła d na tem a t M o ż liw o śc i w p ły w u p o s tę p u te ch n iczn eg o na b io lo ­

g iczn ą e w o lu c ję . Ż ycie n a Z iem i rozpoczęło się m n iej w ię c e j 3 X 1 0 9 la t tem u.

B io sfera ob ejm u jąca naszą p lan etę (człow iek , św ia t zw ierzą t i roślin) p o ­ siad a w sp ó ln ą bazę n u k leid aln ą. S to p n io w y rozw ój rozliczn ych form życia (obecnie 10so) d op row ad ził do b iologiczn ej ew o lu cji. E w olu cja opiera się na procesach m u ta cy jn y ch i selek cy jn y ch , a zasady izo la cji w p ły w a ją na m o żli­ w o ści ew olu cji. Co ciek a w e, w za jem n e o d d zia ły w a n ie g en ety czn ej d eterm i­ nacji i n iem o żliw y ch do p rzew id zen ia w y d a rzeń w y w a rło w p ły w n ie ty lk o na jed n o stk o w e ży cie , a le p o ja w iło się tak że w celu ta k ieg o w ła śn ie sp o w o ­ dow an ia b iegu b iologiczn ej ew o lu cji. N asze poznanie m ech a n izm ó w rozróż­ n ian ia i w y m ia n y in form acji gen ety czn y ch dostarcza nam p od staw do w a r to ­ ścio w a n ia w p ły w u lu d zk iej cy w iliza cji, tzn. rezu ltatu k u ltu ro w ej e w o lu cji czło w ie k a na b iologiczn ą e w o lu cję na n aszej p lan ecie.

(6)

John M a r s h a l l , doktor m ed y cy n y z L on d yń sk iego In sty tu tu N eu ro­ log iczn eg o o m ó w ił zagad n ien ie D o św ia d c ze ń na e m b rio n ie lu d z k im . P ełn e su k cesó w p oza u stro jo w e zap łod n ien ie lu d zk iego jaja przez ludzką sp erm ę in

v itr o stw o rzy ło n ie ty lk o n o w e m o żliw o ści dla lecz en ia n iep łod n ości, ale

ró w n ież n ieogran iczon e m o żliw o ści dla ek sp ery m en tó w . W zw ią zk u z ty m p o ja w iły się zgoła n o w e k w e stie ety czn o -n a u k o w e, w ob ec k tórych badacze z a ję li różne sta n o w isk a . N a jed n ym b ieg u n ie są ci, k tórzy u w ażają tw o r z e ­ n ie lu d zk iego ży cia jako ta k n ien aru szaln y proces, że n ie m oże on b yć p rzed m iotem żadnego rodzaju in terw en cji. N a p rzeciw leg ły m b ieg u n ie zn a j­ dują się ci, k tórzy u w ażają w czesn y em brion (p ierw sze dw a ty g o d n ie od za­ p łod n ien ia) za n ie różn iący się od ja k ie jk o lw ie k in n ej b ezk szta łtn ej m a sy k o ­ m órek. W sp ółczesn e dane n auk b iom ed yczn ych n ie dają od p ow ied zi n a p y ­ ta n ie, od jak iego m om en tu m am y do czy n ien ia z osobą, le c z stw ierd za ją , że po za p ło d n ien iu kom órki te są w m ożności stw o rzen ia in d y w id u a ln eg o ciała lu d zk iego. D la teg o już ze w zg lęd u na celo w o śc io w e u k ieru n k o w a n ie n a p o­ w sta n ie osob y lu d zk iej n a leży się em brionom lu d zk im szacunek.

Ks. prof. P a trick V e r s p i e r e n SJ, dyrek tor D ep artam en tu E ty k i B io ­ m ed yczn ej p rzy C entre S èv res, n a k r e ślił p o d sta w o w e i p a rty k u la rn e n o rm a ty ­ w y E k s p e r y m e n tó w n a c zło w ie k u . O gólne zasad y d w sk a za n ia za w a rte w do­ k u m en ta ch czy u sta len ia ch m ięd zy n a ro d o w y ch („K arta P r a w C zło w iek a ”, K o n feren cje M ięd zyn arod ow ego S to w a rzy szen ia L ekarzy, m ięd zy n a ro d o w e u - sta len ia z in terd y scy p lin a rn y ch sp otk ań w H elsin k a ch , M anili, T okio), jak też n au k a M agisterium K o ścio ła (P e rso n a h u m an a, D on u m v ita e , p rzem ó w ien ia p a p iesk ie, zw ła szcza Jan a P a w ła II) sta n o w ią b azę d ok tryn aln ą dla szcze­ g ó ło w y ch norm d o ty czą cy ch d ziałań b iom ed yczn ych n a czło w iek u . F u n d am en t te n w y zn a cza ją m . in. n a stęp u ją ce n orm y ogólne:

1. R esp ek to w a n ie go d n o ścio w ej stru k tu ry o sob y lu d zk iej, czy li n a leżn y szacu n ek osob ie jako w a rto ści n adrzędnej, n iep ow tarzaln ej i w o ln e j (zagw a­ r a n to w a n ie c zło w ie k o w i jego p raw a do ży cia i do za ch o w a n ia in teg ra ln o ści c ie le sn e j i duch ow ej).

2. R ozróżnienie asp ek tu tera p eu ty czn eg o od n ietera p eu ty czn eg o ek sp ery ­ m en tó w na człow iek u .

S zczeg ó ło w e a p lik a cje ty c h norm o g óln ych p rzed staw iają się n a stęp u jąco (w y liczen ie fa k u lta ty w n e):

1. S y stem a ty czn e stu d iu m i rzeteln e p oznanie przez lek a rzy m etod w sp ó ł­ czesn ej terapii.

2. Ś c isłe resp ek to w a n ie rygoru n a u k o w o -m ed y czn eg o w badaniach. 3. P ro w a d zen ie rzeteln eg o b ila n su dóbr i zagrożeń. P rzerw ać b ad an ie czy d o św ia d czen ie, o ile istn ie je zb yt w ie lk ie ryzyk o lu b n ieb ezp ieczeń stw o.

4. N ow a m etoda, k tóra m a b yć zasto so w a n a w zg lęd em czło w iek a , m u si b yć w c z e śn ie j sp raw d zon a na zw ierzęta ch i m u si posiadać duży sto p ień p ra w ­ d op od ob ień stw a d zia ła n ia terap eu tyczn ego.

5. R zeteln a, p ełn a in form acja p a cjen ta -czło w iek a , który zo sta n ie poddany n o w ej terap ii.

6. K o n su lta cja z „k om itetem r e w iz y jn y m ”. Z aleca się tw o rzen ie przy w ię k sz y c h in sty tu ta c h m ed y czn y ch sp ecja ln y ch k o m isji ety czn o -m ed y czn y ch .

7. M ożna zasto so w a ć n o w ą m etod ę w celach terap eu tyczn ych , gdy: — is tn ie je m in im a ln e ryzyko,

— w ię c e j w y n ik n ie „dobra niż zła”,

— n ie m a in n ej m o żliw o ści w y le c z e n ia za istn ia łeg o przypadku,

— chory — rzeteln ie p o in form ow an y i św ia d o m y ryzyk a — zgod ził się na z a sto so w a n ie w zg lęd em sieb ie n o w ej terap ii, lek u .

F ranz В ö с к 1 е, profesor teo lo g ii m oraln ej n a B oń sk im U n iw ersy tecie, w sw o im w y k ła d zie o m ó w ił zagad n ien ie stosu n k u T eo lo g ii i m o ra ln o śc i w o ­

b ec d a n y c h n a u k s z c z e g ó ło w y c h . R ela cja m ięd zy m oraln ością a n aukam i szczeg ó ło w y m i, jak ró w n ież ich w p ły w na tech n ik ę, w y ra ża się d zisiaj z a ję­ ciem d w u ek strem a ln y ch p ozycji przez za in tereso w a n e strony. P ierw szą z n ich

(7)

о. EDMUND KOWALSKI CSsR

jest p rześw iad czen ie o m oralizatorsk iej fu n k cji m oraln ości w zg lęd em n au k i i tech n ik i za pom ocą a p od yk tyczn ych zak azów czy n akazów . W k o n sek w en cji n a leży w sposób k ategoryczn y dom agać się zrzeczen ia się u ży w a n ia en erg ii atom ow ej i tech n o lo g ii g en ety czn y ch . Z d ru giej stron y sp otyk a się próby u siłu ją ce zred u k ow ać do m in im u m w p ły w n am ysłu m oraln ego n ad w s p ó ł­ czesn y m i o sią g n ięcia m i n au k i. Z w o len n icy teo rii sy stem o w ej sp o łeczeń stw a („szkoła B ie lfe ld a ”) w y ra ża ją op in ię, że proces in d u stria liza cji k u ltu ry m oże być stero w a n y w e w sz y stk ic h sw o ich p od system ach , u k ład ach w y łą c z n ie w e ­ dług k ry terió w o p ty m a liza cji w yd ajn ości, fu n k cjo n a ln o ści. T a k ieg o rodzaju cel p o w in ien w y sta rczy ć do zob ow iązan ia na sposób p o lity czn y sy stem u w ty m stop n iu , aby w strzym ać ten d en cję ek sp a n sy w n ą za pom ocą p la n o w a n ia so c jo ­ tech n iczn ego, zm n iejszen ia liczb y k o n flik tó w (sporów ) zb y teczn ych , jak też n eg a ty w n y ch i n iep rzew id zia n y ch e fe k tó w uboczn ych p ostęp u tech n iczn ego. E w id en tn y spór—k ry zy s p o m ięd zy ty m i ek strem a ln y m i p o d ejścia m i — m o ra li­ zatorsk im i am oraln ym — nie jest ty lk o k ry zy sem sam ej ty lk o nauki, lecz raczej k ry zy sem w sp ó łczesn eg o racjonalizm u, tzn. k ry zy sem sposobu m y ś le ­ nia, w k tó ry m racjon aln ość w y stę p u je jako jed y n y fu n d a m en t fin a ln e g o p o łą ­ czenia istn ieją cy ch sp rzeczności. W tej p ersp ek ty w ie n ie m ożna rozw iązać prob lem ów bez p rzyw ołan ia od p ow ied n iej r e fle k sji etyczn ej. J e d y n ie dzięki tak iej r e fle k sji nad sw o ją rozum nością czło w iek jest zd oln y połączyć sp rzę­ żen ia w y stęp u ją ce w otaczającej go rzeczyw istości.

E tyk a zajm u je się p ry n cy p ia ln y m i zasadam i m oraln ym i św ia d o m ej d zia ­ ła ln o ści człow ieka. N ie is tn ie je w ię c ety k a bez d eterm in a n ty sp rzężon ej z czło w iek iem , n ie is tn ie je e ty k a bez antropologii. R ozstrzygający udział w p od ejm ow an iu d ecy zji w ro zw ija ją cej się w sp ó łczesn o ści teo lo g ia m oralna zaw d zięcza an trop ologii u fu n d o w a n ej na w ierze. N ie m a ona zam iaru a lie - n ow ać czło w iek a , lecz m a jed y n ie d efin io w a ć i p od aw ać jego n ajp ra w d ziw ­ sze korzenie.

Jack D o m i n i a n , doktor p sy ch ia trii z lon d y ń sk ieg o C entral M id d lesex H osp ital o m ó w ił bardzo n a czasie tem a t d otyczący „choroby naszego, w ie ­ k u ” — H istoria A ID S — d a n e k lin ic zn e . A ID S to sk rót od A c q u ire d Im m u n e

D e fic ie n c y S y n d ro m e , czy li „zespół n a b y tej n ieod p orn ości im m u n o lo g iczn ej”.

P o raz p ierw szy odkryto w iru s A ID S w U S A w 1981' ir. (T rzeba jednak stw ierd zić — przypis E. K. — że nie jest to zgodne ca łk o w icie z praw dą, gd yż p ierw szeg o odkrycia an ty g en u H iV d okonali n au k ow cy fran cu scy z In sty tu tu P a steu ra w P aryżu na k ilk a m ie się c y przed o głoszen iem tego fa k tu przez am eryk ań sk ich m ikrob iologów . O becnie trw a p restiżo w y proces, k tó ry m a stw ierd zić zn a m ien n y dla obu grup n a u k o w có w fa k t „p ierw szeń ­ s tw a ” odkrycia.) C entrum , jak i n a jw ię k sz e „źródło” te j „ X X -w ieczn ej ch o­ roby—p la g i” sta n o w i C zarny K o n tyn en t. N ajczęstsze k a n a ły in fek cji: sto ­ su n k i sek su a ln e (zw łaszcza analne), n iestery ln e w str z y k iw a n ie n ark otyk ów , częste tran sfu zje. O b jaw y k lin iczn e: gorączka, b ó le m ięśn io w e, sto p n io w y , z a ­ n ik m ięśn i, choroba sk óry (m ięsak K aposiego), n erw o b ó le, p orażen ia m ózgu. O kres in k u b acji w iru sa A ID S m oże trw ać n a w et 10 lat, lecz po jego „ u ja w ­ n ie n iu ” p a cjen t u m iera po 1— 3 latach. W obliczu braku sk u teczn ego lek a r­ stw a p ozostają jed y n ie działan ia p rew en cy jn e: izo la cja osób zak ażon ych , s y ­

s te m a ty c z n e badania grup „n a jw ięk szeg o zagrożen ia”. P atrząc na to zagad ­

n ien ie z p u n k tu w id z e n ia k lin iczn o -m ed y czn eg o n a leży stw ierd zić fa k t za ch w ia n ia harm onii, ró w n o w a g i w naturze biologiczn ej czło w iek a . N ig d y nie m ożna oddzielać sfe r y sek su a ln ej od czło w ie k a —osoby, a tym bardziej od jej natu raln ej celo w o ści. „A ID S to znak n o w ej sek su a ln o ści, znak n iep erso - n a ln ej sek su aln ości, a zarazem w o ła n ie do P an a o u su n ięcie w in i o osobow ą w a rto ść a k tó w sek su a ln y c h ”.

Prof. E. S g r e c c i a , d yrektor C entrum B io ety czn eg o przy K atolick im U n iw e r sy te c ie R zym skim , podjął p o w y ższy te m a t i om ów ił asp ek t m oralny choroby A ID S (A ID S —· k o n flik ty ety c zn e ). N ie m ożn a p atrzeć n a A ID S jak na p rzestęp stw o k ry m in a ln e czy d ew ia cję sek su aln ą. Istn ieją p rzecież różne

(8)

k a n a ły in fek cji. T ran sfer an ty g en u H iV m oże dokonać się drogą d ożylną podczas w str z y k iw a n ia n arkotyku, jak też przy tra n sfu zji k rw i, podczas aktu h o m osek su aln ego, jak i m a łżeń sk iego. C złow iek zarażony ty m w iru sem jest n ad al czło w ie k iem — p a cjen tem i d latego K ościół proponuje sw ó j p erso - n a listy czn y program p od jęcia teg o w sp ó łczesn eg o nam i tragiczn ego w s k u t­ k ach p roblem u w ob ec ten d en cji sk ra jn ie lib era ln y ch czy k o n serw a ty w n y ch . M oralność n ie jest i nie m oże być środkiem i narzęd ziem rep resji czy sp o łe ­ cznym m ech an izm em n acisku. M oralność m u si p atrzeć na c zło w ie k a jako na osobę, w a rto ść pryn cyp ialn ą, n iep o w ta rza ln ą i n ieza leżn ą od w sz e lk ic h d zia ­ ła ń i program ów m ed yczn ych , eu gen iczn ych , sp o łeczn y ch czy ekonom icznych. D opiero na tej fu n d a m en ta ln ej b a zie m ożna budow ać b ardziej szczegółow ą k on stru k cję m oyalną, w ś w ie tle której p o w in n y b yć p od ejm ow an e pośred n ie i bezp ośred n ie d ziałan ia p rew en cy jn o -p ro fiła k ty czn e n atu ry m ed y czn o -p ed a - gogicżn ej. D o czyn n ości p rew en cy jn y ch p ośred n ich n a leży zaliczyć:

D ążen ie do zm ian y m en ta ln o ści jed n o stk i i sp o łeczeń stw a przez: a) a k cep to w a n ie w szy stk ich w a rto ści h u m an istyczn ych ;

b) lik w id o w a n ie w szelk ich p rzeja w ó w p erm isy w izm u m oralnego; c) h arm onię w a rto ści w ita ln y c h z d u ch ow ym i, m oraln ym i;

d) w y k sz ta łc e n ie p o sta w y od p o w ied zia ln eg o r o d zicielstw a , czy li w ię k sz e z a ­ in te r e so w a n ie rod ziców w y ch o w a n iem sw o ic h dzieci, m łodzieży;

e) z w ięk szen ie o d p o w ied zia ln o ści środ k ów m a so w eg o przekazu m y ś li za dobór i przekaz in form acji, k szta łto w a n ie kultu ry;

f) zab ezp ieczen ie sta b iln o ści m a łżeń stw a ;

g) szerszą w sp ó łp ra cę K ościoła z od p ow ied n im i sek toram i p a ń stw o w y m i, sp ołeczn ym i, m ed yczn ym i.

N a to m ia st p ro fila k ty k ę bezp ośred n ią stan ow ią:

1. o d p ow ied n ia pom oc m ed yczn a zarażonym w iru sem A ID S; 2. k iero w a n ie się zasad ą ró w n o ści w o p iece m ed y czn o -szp ita ln ej; 3. n iew p ro w a d za n ie zak azów i n a k a zó w d ysk rym in acyjn ych ;

4. sk u teczn iejsze zap ob iegan ie — coraz b ardziej p o w szech n em u — zja w isk u to k sy k o m a n ii poprzez g ru n to w n e b ad an ie i u su w a n ie ic h przyczyn; 5. sy stem a ty czn a o p iek a nad grupam i najb ard ziej n arażon ym i na in fek cję

w iru sem A ID S;

6. w ła śc iw e p rzyjęcie chorego w rodzinie.

K ażde d zia ła n ie p od ejm ow an e w zg lęd em czło w ie k a zarażonego w iru sem A ID S m a być ak tem m iło ści i m iłosierd zia.

T rzecią grupę tem a tó w poru szon ych na K on gresie w y zn a czy ła „okazja” jego z w o ła n ia , czy li d w u setn a roczn ica śm ie r c i św . A lfo n sa de L igour (1787— 1987), patrona m o ra listó w . W spom nianą grupę tem a ty czn ą sta n o w iły trzy r efera ty p rezen tu ją ce p ro b lem a ty k ę stricte alfon sjań sk ą.

O. L ouis V e r e e c k e C SsR, profesor n o w o ży tn ej h isto rii te o lo g ii m o­ raln ej i a k tu a ln y rek tor A k a d em ii A lfo n sja ń sk iej, w sk a za ł na D z ie d z ic tw o

św . A lfo n sa o b ecn e w o rie n ta c ja c h m o r a ln y c h A k a d e m ii A lfo n s ja ń s k ie j. In ­

sty tu t M oraln y (AA) p o w sta ły w 1957 roku pod patron atem św . A lfo n s a p o ­ z o sta je w ie m y jego duchow i. To on, kap łan , za ło ży c iel K o n g reg a cji N a j­ św iętszeg o O d k u p iciela (CSsR), p otem biskup, jest jed n y m z p ierw szych zn aczących m o ra listó w , k tórego a u to ry tet teo lo g ia m oraln a p o tw ierd za aż po n asze diii.· W ślad za św . A lfo n se m A k a d em ia k o n ty n u u je w te o lo g ii m o ra l­ n ej — w g w y ra żen ia J. M aritain a — tzW. n u rt p r a c tic o -p r a tiq u e . W yraża się on w p astoraln ym u k ieru n k o w a n iu te o lo g ii m oraln ej. Sw . A lfo n s k ła d ł n a ­ cisk n a w ła śc iw ą p astoraln o-m oraln ą fo rm a cję k a n d y d a tó w do k a p ła ń stw a , a n a stęp n ie te n asp ek t ro zw ija ł w d ziełach przezn aczon ych dla duszpasterzy, sp o w ied n ik ó w , m isjon arzy. P e łe n zrozu m ien ia i szacunku dla czło w ie k a , jego w o ln o ści p rop on ow ał drogę „pośrednią i p ew n ą ” (tzw. ek w ip rob ab ilizm ) p o m ięd zy sk ra jn y m i sy stem a m i m oraln ym i, tzn. jan sen izm em , tu tio ry zm em a lak syzm em . W yrazem a k tu a ln o ści p o g lą d ó w m o ra ln o -p a sto ra ln y ch św . A

(9)

l-о. EDMUND KOWALSKI CSsR

fo n sa jest fa k t w ielo k ro tn eg o w zn a w ia n ia jego T eo lo g ii m o r a ln e j (108 w yd ań ) oraz sk o ry g o w a n ia 80 b łęd n y ch op in ii z tej dziedziny.

A k ad em ia A lfo n sja ń sk a jako w iern y k on ty n u a to r w sp a n ia łeg o d zied zic­ tw a patrona m o ra listó w prow adzi g łęb o k ie stu d ia nad nauką O b jaw ien ia, O jców K ościoła, orzeczen iam i M agisterium K ościoła, h isto rią d ok tryn m o ­ ra ln y ch oraz nad n au k ą i d u ch ow ością a lfo n sja ń sk ą celem o d sła n ia n ia n ie ­ zm ien n y ch i w ciąż a k tu a ln y ch w artości.

G iovan n i G a 11 o n i, profesor na U n iw e r sy te c ie R zym skim , m in ister nauki przy rządzie G orii, p od k reślił W k ła d św . A lfo n sa w k u ltu r ę X V I II w ie ­

k u i je g o a k tu a ln o ść d zisia j. C złow iek p o w in ien dążyć do glob aln ego u jęcia

n au k i i m oraln ości, k u ltu ry i tech n ik i, jed n ym sło w em do c a ło ścio w ej w izji ś w ia ta i w ła sn e j eg zy sten cji. Sw . A lfon s de L igu ori w ych od ząc z r ea lió w p o ­ lity czn o -sp o łeczn y ch sw o je g o o k resu buduje dok tryn ę opartą na n iezm ien n y ch w a rto ścia ch , a zw ła szcza na m iłości. P rzez sw o ją „etyk ę m iło ści”, ch rześci­ jań sk i hum anizm i św ię to ść życia w y w a r ł w ie lk i w p ły w n a d u ch o w ień stw o , n a p rzed sta w icieli ó w czesn eg o św ia ta p olityczn ego, n a u k o w eg o i na ludzi n ajbardziej op u szczonych i sp ragn ion ych św ia tła E w a n g elii, dla k tórych z a ło ­ ż y ł zgrom ad zen ie m isy jn e. S w . A lfo n s d ziałał w K o ściele i w sp o łeczeń stw ie n a różnych poziom ach jako m o ra lista -n a u k o w iec (n ap isał 111 k siążek), b i- sk u p -d u szp asterz, m isjon arz, w y tr a w n y sp ow ied n ik , poeta, kom pozytor. Św . A lfo n s de L igu ori b y ł i jest nadal m istrzem m oraln ości (patron m o ­ ra listó w ), m istrzem życia ch rześcijań sk iego (D oktor K ościoła) i g ło sic ie le m E w a n g elii (założyciel zgrom adzenia m isyjn ego), z k tórego czerp ały i czerpią n a stęp n e w ie k i i pokolenia.

O. M arciano V id a l G a r c i a CSsR, profesor n a P a p iesk im U n iw e r sy te c ie

i w W yższym In sty tu cie N au k M oralnych w M adrycie w y g ło sił refera t pt. S w . A lfo n s i a k tu a ln o ść je g o n a u k i n a p o lu d e c y z ji m o r a ln e j. H isto ry czn ie

p rzyn ależn a do a n cien r é g im e sy n teza m oraln a św . A lfo n sa d okonuje p od zia­ łu n o w y ch w a rto ści o d p ow ied n ich dla o św iecen ia , k tóre sta n o w ią zarodek p rzyszłej r ew o lu cji sp ołeczn ej:

1. prom ocja rozum u i p rzyzn an ie w ięk szeg o zn aczen ia a rgu m en tacji w e ­ w n ętrzn ej niż racjom a u torytetu ;

2. p rzyjęcie o b iek ty w n y ch d an ych dośw iad czen ia;

3. sk ła n ia n ie się ku w a rto ścio m w o ln o ści w przypadku, k ied y p raw o nie jest p ew n e.

W tym zn aczen iu św . A lfo n s jest św ię ty m o św iecen ia , a jego m oralność (doktryna) sy tu u je się w ew n ą trz param etrów o św ie c e n ia k atolick iego. S tu d ia n ad doktryna m oralną św . A lfo n sa , p row ad zon e przez In sty tu t M oralny w R zym ie i M adrycie, dążą do od k rycia g łęb o k ich in tu icji za w a rty ch „poza lite r ą ” w k o n k retn y ch rezolu cjach m oraln ych św . A lfo n sa ; in tu icji, które przechodzą w p ew n e w y zw a n ia , ja k ie m y śle n ie św . A lfo n sa rzuca te o lo g ii m oraln ej d n ia d zisiejszego. T eo lo g ia m oraln a m a g łosić — w g św . A lfo n sa — „obfite o d k u p ien ie”, zw ła szcza w sak ram en cie p o k u ty i pojed n an ia, w sk a z y ­ w a ć drogę do d osk on ałości, być zjed n oczon a z prozą d n ia codzien n ego, tzn. docierać do lu d zi najb ard ziej opuszczonych, ubogich, pokrzyw d zon ych , p o w in ­ n a być w y ra zicielk ą ż y c ia ca łeg o Ludu B ożego i być na słu żb ie E w a n g elii. M ięd zyn arod ow y K on gres B io ety cz n y b y ł — zgod n ie z oczek iw an iam i organ izatorów — sk rom n ym , ale szczodrym w k ła d em w b ardziej pogłęb ion ą zn ajom ość prob lem ów , k tóre dziś p o d ejm u je biom ed ycyn a, a przede w s z y ­ stk im teo lo g ia m oralna i ch rześcija ń sk a ety k a filozoficzn a.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Są to podłużne pasma komórek węzłowych łączących węzeł z trójką- tem („postać języków”) oraz tworzących zamknięty obwód łączący dwie części tego samego

Rodzaj i zakres tych zagrożeń obejmuje przede wszyst- kim takie zagadnienia, jak: pozycja prawna i rola biegłego w ustawodawstwie polskim, specyfika dowodu z opinii

Prior to the session the effect of wind shear on aircraft flight path and airspeed we re discussed until the subject was completely familiar with the causes

Scheme 1 Schematic representation of the micro-contact printing ( mCP) technique used to fabricate a fibrous micelle array on a glass substrate with controlled area fraction of

Omnes vincuntur et vincunt, Taenerator solus adqulrlt: penos alios inane nomen quod vioerlnt, penes solum Taeneratorem Tructus est, non annuus, sed momentarius: 1111

We compute for the first time spectral energy transfer rates to show that this inverse transfer is about half as strong as with helicity, but in both cases the magnetic gain at

By es- timating marginal facies probabilities from a sample from MPS in combination with a training image, we parameterize the marginal probability field with a (marginally) Gaus-

Chociaż były to badania kameralne, wykazały one, że żużel oddziałuje na magnetometr podobnie jak rów ­ nej wielkości okaz andezytu, A b y uwolnić się od