• Nie Znaleziono Wyników

Powrót po pocałunek

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Powrót po pocałunek"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Michał Zajączkowski

Powrót po pocałunek

Awazymyz : pismo historyczno-społeczno-kulturalne Karaimów nr 1(4), 8-9

2000

(2)

O brazki z d zieciń stw a

SĄSIAD

Dwa domy od nas, na rogu ulic Wileńskiej i Szkolnej, w domu podobnym do rosyjskiej litery G, mieszkał nasz sąsiad pan Pawłowski.

Widły? - pyta pan Pawłowski - Widły mnie samemu są teraz potrzebne. Ale jeżeli chcesz bierz siekierę.

Nigdy nie odmawiał, zawsze proponował w zamian coś innego. Kiedy prosili grabie, proponował kosę, kiedy prosili łopatę - proponował widły. 1993 r.

Michał ZAJĄCZKOWSKI

PO W R Ó T PO P O C A Ł U N E K

/'1

Przy okazji każdego spotkania z sąsiadami pan Pawłowski (jak wielu innych troczan) pozdrawiał spotkanego w jego własnym języku.

Spotykając mojego ojca mówił po karaimsku:

Kiuń jachszy, Ananii! Nie bofas, nieczik sawfuhui?

Dzień dobry, panie Janie! Wszystko dobrze, zdrowie też dopisuje. A co u pana słychać? - mówił ojciec.

Bary jachszy, bary jachszy -

odpowiadał pan Pawłowski. My, dzieci, również spotykając się z panem Pawłowskim, i nie tylko z nim, a w ogóle ze starszymi z szacunkiem zdejmowaliśmy czapki i witaliśmy się. Z Jakubem Poziemskim po karaimsku, z Janem Pawłowskim po polsku, z Grigoriem Worobiowem po rosyjsku, z Chonejem Sznejderem po żydowsku.

Powrócę jeszcze do naszego sąsiada, pana Pawłowskiego. Nie lubił on nic nikomu pożyczać. Przychodzi do niego sąsiad i prosi:

Pożycz, proszę, widły. .o. ÿ ßt,

ĆfiS /' . ifes ffiÿs

il A kU V'f : '■

Nad samym brzegiem jeziora, w drewnianym domu z trzema oknami spozierającymi na ulicę mieszkał mąż

f t S j ä b f i j ■ z żoną Gabriel i Kamila. Bardzo się

t( ï /\ 1 i J ^ ü «t>. v<AjV. ?

- • - ■ ;

kochali, można rzec bez pamięci. Kiedy Gabriel gdziekolwiek się wybierał, czy to na czas krótki, czy na dłużej, to się bardzo czule żegnali. Kamila obejmowała i całowała męża. Pewnego razu Kamila mówi:

Gabrielu, mąka się kończy, nie mam z czego piec chleba.

Dobrze - odpowiada Gabriel - jutro raniutko pojadę do młyna, tego najbliższego, myślę, że pod wieczór będę z powrotem.

Następnego dnia Gabriel i Kamila wstali przed świtem, zjedli śniadanie. Gabriel położył na wóz dwa worki żyta, zaprzągł konia, założył kożuch, walonki, siadł na wóz i pojechał. Jedzie, a dusza niespokojna, jakby czegoś zapomniał. Może - myśli - zapomniałem wziąć pieniądze, żeby zapłacić za mielenie. Sprawdził kieszenie - nie, nie zapomniałem, są. I tak rozmyślając dojechał do Rogatki. I w tym momencie przypomniał sobie... Zawrócił konia i galopem przez całe miasto wrócił do domu. Kamila zdziwiła się widząc wracającego męża i przestraszyła się, pomyślała, że coś się wydarzyło niedobrego.

(3)

Co się stało, czemu wróciłeś? - zapytała kiedy Gabriel wszedł do domu.

Nie pocałowałaś mnie na do widzenia, to i wróciłem - odpowiedział.

pocałowała. Wyszedł z domu siadł do wozu i pojechał do młyna. A wieczorem szczęśliwie powrócił z mąką.

1993 r.

Michał ZAJĄCZKOWSKI

C H Y JA R C Z E C H , TR O C H C H Y JA R C Z E C H Ł A R

Ogóreczek, trockie ogóreczki

Życie wielu pokoleń trockich Karaimów, po ustaniu obowiązku pełnienia zadań rycerskich na Książęcym Zamku, toczyło się w rytmie uprawy ogórków.

Trocki zamek przed odbudową

Jeszcze moje pokolenie urodzonych kilka lat przed drugą wojną

światową - żyło w tym rytmie. A przeto i moje najwcześniejsze wspomnienia związane są z ogrodami pełnymi tego wspaniałego smakołyku.

W J В . _3

1940 - Bezekowicze: Anania, Helenka z rodzicami Raisą i Ananiaszem

Mieszkaliśmy w Trokach na rogatce. Miałam dwóch braci starszych ode mnie o 10 i 6 lat. Gdy się urodziłam, Tato był w podeszłym wieku (69), Mama o 25 lat młodsza. Przy naszej zagrodzie mieliśmy około hektara ogrodu z uprawą ogórków. Inne jarzyny, jak marchewka, buraczki, pietruszka, koperek - z polecenia Taty - mogły zajmować wyłącznie obrzeża ogrodowych grządek i to tak, by nie przesłaniały rosnących ogóreczków.

Gdy tylko pierwsze wiosenne słoneczne promienie ogrzały ziemię Tata obserwował sytuację pogodową i według sobie znanych oznak wyznaczał, że nadszedł już czas działania. - Wówczas Mama moczyła nasiona ogórków i układała je w ciepłe pielesze do kiełkowania. My przynosiliśmy ze stodoły tak zwane

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Dowiadujemy się również, że nawet zbójcy mają serce, potrafią być ludźmi, odczuwać litość i współczucie.. Czy dzisiaj

Powtórzyła się bowiem nie tylko w bag- dadzkim muzeum, ale także z począt- kiem tego roku podczas zamieszek w Egipcie?. Podczas protestów w Egipcie prze- ciwko prezydentowi

Jeśli dyrekcji nie uda się dogadać z funduszem, to od 1 stycznia placówka zostanie bez dopływu pieniędzy, a miejsc dla 500 przebywających tu pacjentów trzeba będzie szukać

Widać już, że coś się zmieniło i zmienia się z dnia na dzień.. Co znaczy, gdy przyjdzie odpowiedni człowiek na odpowiednie

Choć z jedzeniem było wtedy już bardzo ciężko, dzieliliśmy się z nimi czym było można.. Ale to byli dobrzy ludzie, jak

Trochę lepiej przedstawia się sprawa samej stolicy Roztocza i jednej z „pereł polskiego Renesansu” - Zamościa, ale publikacje na temat tego miasta są już w

Jak wiadomo było, co jest, to się pojechało, więc jakoś tam sobie poradzili, ale już byli spóźnieni sporo.. Normalnie nie wolno im było, oczywiście, jechać na miejsce, czyli