• Nie Znaleziono Wyników

Neopragmatyzm – geneza, historia, definicja

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Neopragmatyzm – geneza, historia, definicja"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Artur Kosecki

Neopragmatyzm – geneza, historia,

definicja

Analiza i Egzystencja 23, 211-218

2013

(2)

ISSN 1734-9923

RECENZJA

ARTUR KOSECKI

NEOPRAGMATYZM - GENEZA, HISTORIA, DEFINICJA

Rec. z: Tadeusz Szubka, Neopragmatyzm, Toruń: Wydawnictwo Naukowe Uni­ wersytetu Mikołaja Kopernika 2012. Seria Monografie FNP, 329 s.

N ie sposób zajmować się neopragmatyzmem jako nurtem we współczesnej filozofii bez uwzględnienia tradycji analitycznej. Wobec tego autor książki Neopragmatyzm przyjm uje następującą perspektywę badawczą: „spojrzenie i prezentacja nowego pragm atyzm u z punktu w idzenia filozofii analitycznej, czyli kierunku w sporach i konfrontacji, z którym ten nurt się ukształtował i nabrał swojej specyfiki” (s. 8). Pierw szym celem autora je st przedstawienie zaw iłych związków, jakie musiały zajść między filozofami analitycznym i oraz pragmatystami, aby ukazać genezę neopragmatyzmu. Przede wszystkim będzie starał się wykazać, że owe związki są bliższe, niż to wynika z opracowań historycznych. Przy czym okazuje się, że niektórych filozofów będzie trudno jednoznacznie sklasyfikować. Problem em b ę­ dzie określenie, czy ich poglądy są typowo analityczne, czy ju ż w chodzą w zakres pragm atyzm u czy neopragmatyzmu. W przedm ow ie autor zaznacza, że książka m a mieć charakter: „historyczno-egzegetyczny, a tylko w m arginalnym stopniu krytyczny. Nie je st to jednak - by się posłużyć sugestywnym przeciwstawieniem - przyczynek do historycznej historii filozofii, lecz do filozoficznej historii filozofii” (s. 9). A utor na proces tworzenia się nurtu neopragmatycznego zam ierza spojrzeć z historiofilozoficznego punktu widzenia, unikając przy tym wartościujących sądów. N atom iast drugim celem autora jest przedstawienie poglądów na filozofię samych neopragmatystów: R. R orty’ego, H. Putnama, R. Brandoma.

(3)

212 Recenzja

Autor w pierwszym rozdziale rekapituluj e poglądy klasycznych pragmaty stów, odw ołując się przede w szystkim do zaproponowanej przez nich metody upraw ia­ nia filozofii. C.S Peirce zasłynął maksymą, według której nie m a różnicy co do treści posiadanych przez nas myśli, jeżeli nie różnią się one swoimi praktycznymi konsekwencjami. N atom iast u W. Jamesa została ona użyta jako m etoda badania problem ów i teorii filozoficznych. Autor, przytaczając poglądy J. Deweya, trzeciego z klasycznych pragmatystów, eksponuje jego instrumentalizm, w myśl którego nasze teorie i koncepcje są narzędziam i służącymi celom adaptacyjnym. W omawianym fragmencie, mimo rzetelnego streszczenia poglądów powyższych filozofów, brakuje wyraźnej linii narracyjnej, która by łączyła Deweya z Peirce’em i Jamesem. Bo jeżeli autor wskazał na podobieństwo metody pragmatycznej u tych ostatnich, to brakuje dopowiedzenia, jaki pogląd na nią miał Dewey. Również autor nie podał definicji pragmatyzmu. Jedyne, co możemy uczynić jako czytelnicy, to z kontekstu wy wodu odpowiedzieć sobie, kogo pragmatystą m ożna nazwać.

W następnej części rozdziału autor przedstaw ia dalszą historię pragm atyzm u oraz w pływ drugiej wojny światowej na ten nurt. M iędzynarodowy konflikt zbrojny był przyczyną em igracji wielu czołow ych przedstawicieli nurtu analitycznego do USA. Neopozytyw iści i myśliciele z nim i sympatyzujący m ieli ogromny w pływ na częściowy zanik tego kierunku. Dopiero za sprawą R orty’ego i Putnama dokonuje się renesans idei pragmatycznych pod nową postacią. Autor w tym fragmencie przytacza definicję neopragm atyzm u zaproponowaną przez Throopa: „dokonanie fundam en­ talnych zm ian w założeniach, celach i m etodach filozofii, przez zastosow anie we w spółczesnym kontekście filozoficznym pom ysłów W. Jamesa i J. D eweya” (s. 24). D efinicja przez swoją zbytnią ogólność nie pozw ala jednoznacznie zidentyfikować neopragm atysty i odróżnić go od filozofa analitycznego, który zainspirow any pew nym i rozw iązaniam i pragm atycznym i stosuje je do swojego przedm iotu badań, ja k np. F.P. Ramsey przy analizie w nioskow ań indukcyjnych i definicji znaczenia. Zasygnalizowany we wstępie przeze mnie problem klasyfikacyjny może być w y­ nikiem niedociągnięcia definicyjnego. A utor mógłby wyszczególnić we wstępie podstaw owe cechy pragmatysty, neopragmatysty czy filozofa analitycznego, np. przyjęcie i odrzucenie korespondencyjnej teorii prawdy lub przyjęcie stanowiska realistycznego mogłoby być charakterystyczne dla filozofa analitycznego, ale już nie dla pragmatysty czy neopragmatysty. Nie je st w ykluczone, że zakres tych term inów mógłby się zazębiać i krzyżować. Wtedy nie byłoby jednoznacznej odpowiedzi, kto kim jest. M ogłoby się wówczas okazać, że podziały poczynione przez historyków są sztuczne.

Drugi rozdział został poświęcony przedstawieniu krytycznych uwag twórców nurtu analitycznego, G.E. M oore’a i B. Russella. M ogły one zatrzymać rozwój pragmatyzmu. Ich obiekcje w dużej m ierze dotyczyły pojęcia prawdy, którym ope­

(4)

row ał w swojej filozofii James. D la M oore’a jeżeli prawda je st definiowana przez następujące kategorie: weryfikacja, użyteczność czy powodowanie zm ian, to nie wyczerpuje ona klasy wszystkich prawd. N atom iast Russell krytykował pragmatyzm Jamesa jako pew ną metodę uprawiania filozofii, która je st zw iązana z pojęciem prawdy. Dla Russella owa m etoda je st zbyt dogmatyczna, ponieważ empiryczne podejście pragm atystów do problem atyki m etafizycznej je st ju ż stanowiskiem w filozofii. Z kolei podane przez nich kryterium prawdy je st nieefektywne, gdyż trudno je st oszacować pozytywne konsekwencje niektórych twierdzeń.

K rytyki poczynione przez M oore’a i Russella m iały ogrom ny w pływ na zanik popularności pragm atyzm u w ośrodkach akademickich. D opiero C.I. Lewis, F. Ramsey i R. Carnap przyczynili się do odnowienia tego nurtu. Dotyczy tego trzeci rozdział recenzowanej książki. Lewis, który w edług Szubki inspirował się „absolutnym pragm atyzm em ” J. R oyce’a oraz rękopisam i Peirce’a umieszczonym i w jego gabinecie na Uniwersytecie Harvarda, określany je st pierwszym analitycz­ nym pragm atystą (s. 62). Lewis uważał, że w naszym poznaniu prawdy naukowe i zdroworozsądkowe są zależne od panujących warunków w środowisku. Podmiot poznający wykorzysta ten zestaw pojęć, który będzie dla niego użyteczny w danej chwili. N asza w iedza jest częściowo konstytuowana przez nasze w ybory pragm a­ tyczne. Stanowisko Lew isa m ożna określić pragm atyzm em pojęciowym.

Kolejnym filozofem, który w edług autora wyprzedzał swój czas pow iąza­ niam i analitycznych koncepcji z w ątkam i pragmatycznymi, jest wcześniej przeze mnie wymieniony Ramsey (s. 67). Podkreślał on, że Peirce m iał ogromny wpływ na jego rozw ażania na tem at popraw ności w nioskow ań indukcyjnych. Według niego posługiwanie się nim i pozw ala na odpowiednie funkcjonowanie w świecie. Toteż powinny być one traktowane ja k użyteczne nawyki, na których w naszym poznaniu najrozsądniej byłoby się oprzeć. Ramsey ten pogląd nazywa pewnego rodzaju pragm atyzm em (s. 64). Również autor sugeruje interpretacje, że posiadana przez Ram seya koncepcja znaczenia i przekonań była oparta na pragmatycznym konsekwencjalizm ie P eirce’a (s. 67).

Wątki pragmatyczne w filozofii Carnapa pojawiają się przy jego poglądach na tem at w yboru aparatu pojęciowego. Celem skonstruowania odpowiedniego aparatu pojęciowego m iało być uporządkowanie naszej wiedzy empirycznej. W ybór miał się opierać na Zasadzie Tolerancji. Tak w ięc przyjęcie danego aparatu pojęciowego je st wynikiem nie nakazów, lecz konwencji. Dokonując w yboru, mielibyśmy także oprzeć się na następujących kryteriach pragm atycznych: wygoda, użyteczność i prostota. M imo że Carnap nie odwoływał się bezpośrednio do klasycznej tradycji pragmatyzm u, to czynił to w sposób pośredni, nawiązując do jego kontynuatorów (s. 68).

(5)

2 14 Recenzja

W kolejnym rozdziale autor referuje stan pragm atyzm u i filozofii analitycznej w połowie XX wieku. Idee pragmatyczne nadal m iały znaczną siłę oddziaływania. A utor analizuje odpowiednio wątki metafilozoficzne, epistemologiczne i z zakresu filozofii języka, które wskazać mogłyby jednoznacznie, czy W ittgensteina można nazwać prekursorem neopragmatyzmu. Chociaż nie udziela on odpowiedzi nega­ tywnej, to wskazuje na szereg wątpliwości, które moglibyśmy poczynić do zasuge­ rowanej kategoryzacji. Według autora najostrożniej je st stwierdzić: „w poglądach W ittgensteina jest sporo idei pragmatycznych, lecz są w nim również inne wątki, które nazywanie go pragm atystą stawiają pod znakiem zapytania” (s. 84).

Quine w swojej filozofii odwołuje się do m aksymy pragmatycznej Peirce’a i interpretuje ją behawioralnie, tzn. nasze przekonania i ich skutki praktyczne to nic innego ja k dyspozycje do odpowiedniego działania (s. 86). Także w yraża on ogrom ­ ny szacunek do naturalizm u zaproponowanego przez D eweya, dla którego wiedza, um ysł i znaczenie są częścią tego samego świata przyrodniczego. Jednakowoż w y­ raźny zw rot ku pragm atyzm owi m ożna znaleźć w słynnym artykule D w a dogmaty

empiryzmu, w którym Quine krytykuje założenia Koła Wiedeńskiego o podziale zdań

analitycznych i syntetycznych oraz atom izm semantyczny. Występuje on również przeciwko cząstkow em u pragm atyzm owi Carnapa i Lew isa (s. 88-89).

A utor z historyczną dociekliw ością analizuje oddziaływ anie filozofów analitycznych na pragmatystów. Sugeruje możliwe dzieła i idee, z jakich mogli korzystać filozofowie analityczni. W w yniku lektury rozdziałów „Zbliżenie filo­ zofii analitycznej i pragm atyzm u” oraz „Pragmatyzm a m yśl analityczna połowy X X wieku: Ludwig W ittgenstein i W illard V. Q uine” m ożna dojść do konkluzji, iż zw iązki i zbieżności pomiędzy dwoma nurtam i są bliższe, niż nam się wydaje. O kazuje się, że mimo krytycznego stosunku do pojęcia prawdy i metody Jamesa we wczesnej fazie filozofii analitycznej, w późniejszej zaczęto dostrzegać urok pew nych rozw iązań zaproponowanych przez pragmatystów. N adal sprawą otwartą pozostaje, czy taka inkorporacja pew nych idei pragm atycznych powoduje, że nie są oni ju ż filozofami analitycznymi, lecz stają się pragm atystam i lub neopragmaty- stami. N a podstawie tego, co napisał autor, możemy wskazać na poważny problem metodologiczny, jaki powstaje w trakcie badań historycznych nad dziejami w spół­ czesnej filozofii. M oże nie jesteśmy, przy tak ogrom nym zróżnicow aniu nurtów, w stanie podać sztywnych kategorii definicyjnych, za pomocą których moglibyśmy jednoznacznie identyfikować.

Warto przy tej okazji zwrócić uwagę na to, że autor jedynie skupił się na fi­ lozofii anglosaskiej. W rozdziale pośw ięconym zbliżeniu się filozofii analitycznej i pragm atyzm u m ógł zawrzeć poglądy przedstawiciela Szkoły Lwowsko-W arszaw- skiej K. Ajdukiewicza, w którego pism ach m ożemy znaleźć nie tylko samą nazwę pragmatyzm , ale także pewne poglądy, które w literaturze przedm iotu określa się

(6)

pragm atycznym i. Termin ten pojaw ił się przy jego rozróżnieniu na m etanaukę i metodologię. Rów nież A jdukiewicz skonstruował swoją dyrektywalną koncepcję znaczenia w okresie, kiedy dominował pogląd o nienaukow ości semantyki. D efi­ niując znaczenie, użył wyłącznie term inów syntaktycznych i pragmatycznych.

Rzecz jasna problematyczne jest jednoznaczne sklasyfikowanie filozofii Ajdu- kiewicza. W jego poglądach są niewątpliwie pewne elementy, które możemy uznać za pragmatyczne. Ale także możemy dojść do w niosku, że nazwę „pragmatyzm” mógł zaczerpnąć z rozpowszechnionego wówczas podziału semiotyki. Niemniej nasz rodzimy filozof zasługuje na poświęcenie m u fragmentu w książce Neopragmatyzm, chociażby dlatego, że pytanie o jego pragm atyzm pozostaje nadal otwarte.

Do piątego rozdziału autor jedynie ukazał nam krytykę i relacje, jakie mogły zajść w kształtow aniu się poglądów filozofów analitycznych pod wpływem idei pragmatycznych. N astępna część książki jest poświęcona przedstawieniu poglądów neopragmatystów. Rorty i Putnam byli krytykam i zastanej tradycji analitycznej, natom iast w myśli Brandom a następuje synteza założeń analitycznych z pragm a­ tycznymi pod postacią systematycznej teorii. A utor każdem u z nich poświęca po trzy rozdziały.

W edług Szubki uw ażne p rześled zen ie p ierw szy ch w ątków tw órczości Rorty ’ ego, mim o sugestii historyków, iż je st to faza typowo analityczna, którą Rorty przełam ał na rzecz pragmatyzm u, pozwala dostrzec, że nie był on ortodoksyjnym zw olennikiem uprawiania filozofii na sposób analityczny (s. 95). Także nie był on w późniejszej fazie radykalnym krytykiem i przeciwnikiem filozofii analitycznej (s. 95). Rorty je st filozofem, który w ym yka się w szelkim kategoriom i definicjom. M oże dlatego, iż uważa, że filozofia je st zarazem działalnością naukową i tw ór­ czością artystyczną (s. 100). Wobec tego autor proponuje przyjrzenie się jego tezom metafilozoficznym. W poglądach Rorty’ego filozofia jest konwersacją, której przed­ m iotem je st krytyka zastanej kultury i myśli filozoficznej. Dla niego być filozofem to „uczestniczyć w pew nym historycznie uwarunkowanym dialogu intelektualnym” (s. 101). Autor, odwołując się do wcześniej zreferowanej typologii m etafilozoficz- nej, stwierdza, że poglądy R orty’ego są pragmatyczne. Aczkolw iek przyjm uje się na ogół, że dopiero krytyka filozofii analitycznej z roku 1979, zawarta w dziele

Filozofia a zwierciadło natury, je st już typow ym zw rotem w stronę pragmatyzmu.

Rorty sprzeciwia się stanowisku metafilozoficznemu, w którym utrzym uje się, że problem y filozoficzne są problem ami dotyczącym i języka oraz że tylko na tym gruncie możemy uzyskać ich rozwiązanie.

Kolejny rozdział Szubka poświęca ocenie filozofii analitycznej, jakiej dokonał Rorty. K rytyka dotyczy złudzenia, jakiem u ulegli filozofowie analityczni sądząc, że je st m ożliwe przekształcenie filozofii w naukę. Taka wizja filozofii okazała się mitem. Jednakże nie wszystko z tej tradycji powinno być odrzucone, gdyż pojawienie

(7)

216 Recenzja

się pewnych pom ysłów i rozw iązań może przyczynić się w większym stopniu ku zw rotow i ku filozofii transformacyjno-egzystencjalnej, np. holizm, kontekstualizm i antyreprezentacjonizm. W zw iązku z tym wizja filozofii zaproponowana przez R orty’ego je st następująca: m a to być konw ersacja intelektualna, zw ana „polityką kulturalną”, która polega na zm ianie term inologii negatywnej na pozytywną, której celem je st zmniejszenie cierpienia w społeczeństwie. Celem konwersacji nie jest odkrywanie rzeczyw istości samej w sobie, lecz uczynienie nas wrażliwszym, w ol­ niejszym i szczęśliwszym (s.148-149).

Trzy rozdziały poświęcone R orty’em u stanowią najlepszą część książki, są napisane w sposób przystępny, mało hermeneutyczny. M ogą być one łatwo zrozu­ m iałe dla każdego, kto nie jest obeznany z tradycja analityczną i z nurtem neoprag- matycznym. A utor nie ukazuje filozofii R orty’ego tak radykalnie, ja k to czynią jego zwolennicy. Wykazał, iż w stopniu um iarkowanym akceptował on niektóre w spół­ czesne założenia tradycji analitycznej, bez których nie mogłaby powstać filozofia transform acyjno-konwersacyjna. Podczas lektury rozw ażań Szubki możemy dojść do konkluzji, iż te dwa nurty nie muszą koniecznie się wykluczać, a m ogą wchodzić we wzajem ną kooperację. Jednak jego poglądy nie są na tyle jednoznaczne, że nadal pozostaje problem odpowiedniej ich klasyfikacji czy typologii.

Do przedstaw icieli neopragm atyzm u zalicza się także Putnama. Rozdział „Hilary Putnam: od realizm u wewnętrznego do realizm u naturalnego” m ożna po ­ traktować jako w stęp do rozw ażań nad w ątkami pragm atycznym i w jego filozofii. A utor prezentuje w nim trzy typy realizmu: metafizyczny, wewnętrzny i naturalny. N ajw ażniejszym z w ym ienionych stanowisk, dla dalszej treści książki, jest realizm wewnętrzny, w m yśl którego pytanie o to, z czego składa się świat, m a dopiero sens, kiedy jest formułowane w obrębie jakiejś teorii.

D opiero w następnym rozdziale „Hilary Putnam: pluralizm pojęciowy i kres ontologii” autor rozwija tę ideę, w prowadzając kategorie względności pojęciowej. Świat i liczba przedmiotów są zależne od naszych ustaleń terminologicznych, innymi słowy od przyjętej przez nas teorii. A utor w yjaśnia wszelkie niejasności i nadinter­ pretacje związane z tym poglądem, między innymi względność pojęciowa nie ma charakteru globalnego, lecz lokalny: „pojawia się na tych obszarach języka, które możemy wybrać lub nie, czyli które mają charakter opcjonalny” (s. 186). Podaje szereg przykładów, np. wybór między ontologią m ereologiczną a ontologią, która odrzuca sumy mereologiczne czy wybór w sformalizowanej geometrii dotyczący ujm ow ania punktów jako indywiduów czy sekwencji kul (s. 187). O kazuje się, że pod w zględem kryteriów em pirycznych aplikacje tych teorii są poznawczo rów no­ znaczne, tzn. mimo że mogą sugerować one różne obrazy świata, to ich konsekwencje poznawcze są jednakowe. Wydaje się, że autor mógł tutaj poczynić pew ną analogię do m etody pragmatycznej zaproponowanej przez Jamesa. I wskazać na zachodzące

(8)

podobieństwo, ponieważ gdy stosujemy metodę pragmatyczną, to jej nadrzędnym celem je st dowodzenie, że dwa skrajne stanowiska w sporze m etafizycznym mają takie same konsekwencje empiryczne, a zatem spór m a charakter werbalny.

Rozdział następny, „Odnowa filozofii i oświecenie pragmatyczne”, jest konse­ kwencją ustaleń wcześniej szego. Szubka referuje w nim krytyczny stosunek Putnama do w szelkich form naturalizmu, redukcjonizm u i scjentyzmu. F ilozof uważa, iż naturaliści, którzy przyjm ują uprzywilejowany epistemologicznie język, np. fizyki, sami sobie zaprzeczają, ponieważ głoszą brak możliwości redukcji fenom enów se­ mantycznych, w których określa się adekwatne odniesienie do świata. Pozbawiają się wtedy uzasadnienia dla swojej tezy, że język fizyki odzwierciedla świat.

Pod koniec rozdziału autor zaznacza, że w m niem aniu Putnam a pragm aty­ zm owi je st znacznie bliżej do tradycji egzystencjalnej niż analitycznej (s. 218). Przedmiotem krytyki można uczynić tutaj brak zarysowania przez autora analogii do poglądów Rorty’ego, który w swojej filozofii uważał, że występuje zbieżność między tradycją kontynentalną a pragm atyczną1. Reasum ując, autor we w nioskach m ógł się postarać o wymienienie głównych cech krytycznej fazy nurtu neopragmatyzmu.

Po fazie krytycznej następuje faza systematyczna, której reprezentantem jest Brandom. W trzech ostatnich rozdziałach książki: „Robert B. Brandom: pragm a­ tyzm racjonalistyczny i analityczny”, „Robert B. Brandom: inferencjalizm i jego konsekw encje” oraz „R.B. Brandom: wobec idealizm u i filozofii analitycznej” m ożna dostrzec liczne pow iązania między filozofią analityczną a pragmatyzmem. Pierw sze dwa rozdziały poświęcone filozofii Brandona m ają na celu zaznajomienie czytelnika z jego inferencjalizm em semantycznym. Jednakowoż to ostatni rozdział je st najbardziej reprezentatywny pod w zględem ujęcia zw iązków między pragm a­ tyzm em a filozofią analityczną.

Po ich lekturze m ożem y dojść do w niosku, że Szubka m ógł się pokusić w książce o następującą konkluzję: neopragm atyzm w swojej fazie teoretycznej nie je st tak krytycznie ustosunkowany do tradycji analitycznej ja k w fazie krytycznej. Wyraźnie brakuje jednego rozdziału, w którym autor umieściłby wnioski na tem at relacji między dwoma omawianymi w książce nurtam i oraz pewnego zestawienia poglądów neopragmatystów. Swoją formą książka przypomina zestaw ustawionych według chronologii historycznej artykułów niż jednej zwartej całości.

Abstrahuj ąc od moich krytycznych uwag, warto zauważyć, że Neopragmatyzm wraz z inną książką recenzowanego autora Filozofia analityczna. Koncepcje, metody,

ograniczenia stanowią razem jako całość doskonałe kom pendium wiedzy na tem at

dwóch najważniejszych nurtów w filozofii anglosaskiej w XX wieku. Postawione

1 Zob. R. Rorty, Pragmatyzm bez metody, [w:] Obiektywność, relatywizm, prawda, tłum. J. Margański, Warszawa: Aletheia 1999.

(9)

218 Recenzja

w pracy cele zostały przez autora spełnione i mimo m oich kilku zastrzeżeń uważam, że je st to wartościowa pozycja. W swojej książce o filozofii analitycznej Szubka zauważył: „podanie jednolitej definicji filozofii analitycznej okazuje się niezmiernie trudne. Jawne niepowodzenia w ielu prób sform ułowania takiej definicji sugerują, aby zadowolić się opisowo-koniunkcyjnym określeniem filozofii analitycznej, po ­ legającym na podaniu jej genezy oraz głównych szkół i tendencji”2. Niestety, taki sam stan rzeczy musimy stwierdzić przy neopragmatyzmie po lekturze omawianej przeze mnie książki.

2 T. Szubka, Filozofia analityczna. Koncepcje, metody, ograniczenia, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2009, s. 228.

Cytaty

Powiązane dokumenty

(produkty mleczne), soja (produkty sojowe i pochodne), sezam (i pochodne), jaja (i pochodne), orzechy (orzechy ziemne migdały) seler gorczyca łubin lub zawierające siarczany,

W dalszej części pracy zostanie zanalizowany w pływ zastosowanej m etody dostępu do m edium transmisyjnego CSMA/CD na param etry transmisji m ow y i jakość

To według mnie jest to ‘dotknięcie’ bycia człowiekiem, bo człowiekiem jest się tylko wtedy, gdy kocha się to, co dobre w tym świecie, a przecież śmierć oznacza

ketchup, tomato paste, cured meats etc.) may contain trace levels of allergens: gluten, milk (including lactose), eggs, soy, nuts, celeriac and

Przyjm

Dla realizacji Umowy Zespół zobowiązuje się do dołożenia wszelkich starań by zapewnić Przyjmującemu zamówienie pełny i nieodpłatny dostęp do środków i aparatury

„Budowlani” w Warszawie, 03-571 Warszawa ul. Tadeusza Korzona 111. Zapłata należności nastąpi przelewem na konto Wykonawcy wskazane na wystawionej fakturze, w terminie 14 dni

Na podstawie art. Przedmiotem niniejszej umowy jest udzielenie świadczeń zdrowotnych związanych z czynnościami technicznymi z zakresu protetyki przez Przyjmującego