• Nie Znaleziono Wyników

Czerwiec 1956 w poezji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Czerwiec 1956 w poezji"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Agnieszka Dębska

Czerwiec 1956 w poezji

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 6, 273-281

2000

(2)

A gnieszka Dębska

C zerw iec 1956 w p oezji

W

yd arzen ia p oznańskiego C zerw ca rozpoczynają w p ow o jen n ej h isto rii listę „polskich m iesięcy” — d at o zn aczen iu sym bolicznym . Jed n ak że, w edle pow szechnej opinii, w ypadki te nie o d b iły się szero k im ec h em w literaturze: „ (...) w szystkiego je s t kilka w ierszy na te n te m a t”1. Rzeczyw iście, o P o zn an iu napisano znacznie m niej, niż na przykład o p ó ź ­ niejszych o kilka m iesięcy w ydarzen iach w ęgierskiego p aź dziernika2. N ie bez w p ły w u była tu oczyw iście zm ian a sytuacji politycznej — w iersze o p o w stan iu w ęgierskim pisano n a fali p o p aź d ziern ik o w eg o otw arcia.

W śród n iew ielu u tw o ró w będących b ezp o śred n ią reakcją na poznańskie w ypadki m o żn a odnaleźć także kilka w ierszy am atorskich, pisanych przez u cz estn ik ó w tam ty ch w ydarzeń. N iew y k lu c zo n e , że tego typu tek stó w pow stało w ów czas w ięcej, je d n a k b rak m ożliw ości ich k o lp o rto w an ia oraz represje w iążące się z upraw ian iem działalności poetyckiej na zakazany te m a t spow odow ały, że nie są on e dzisiaj znane. M o ż n a je d n a k sądzić, że było to zjaw isko przypom inające (oczywiście w d u ż o m niejszej skali) okolicznościow ą poezję am atorską pow stającą po w y d arzen iach G ru d n ia 1970 czy n aw et S ierpnia 1980. Z re sz tą piosenka napisana p rze z u czestnika w y d arzeń W ło d zim ierza M arciniaka, któ rą w e d łu g relacji św iad­ k ó w śpiew ano w w ięzien iu na M ły ń sk iej4, niezw ykle p rzy p o m in a sw oją b u d o w ą i funkcją

1 JacekTrznadel w rozmowie ze Zbigniewem Herbertem, zob. J. Trznadel, Hańba domowa, Warszawa 1997, s. 214. 2 Dowodzą tego chociażby utwory zebrane w antologii Polscy poeci o węgierskim październiku, wyb., wst. i noty G. Gómori, Londyn 1996.

3 Dość przypomnieć los Konrada Doberschuetza, poznańskiego dziennikarza skazanego w 1959 roku na trzy lata więzienia za pisanie nieprawomyślnych wierszy. Ich tematem były między innymi wydarzenia Czerwca 1956. 4 Por. J. Sandorski, Procesy poznańskie z 1956 roku. Wątpliwości, polemiki, klimaty, w: Poznański Czerwiec 1956, red. J. Maciejewski i Z. Trojanowiczowa, Poznań 1990, s. 173. Według niektórych przekazów autorem tego tekstu miał być Bogdan Marianowski.

(3)

274 A g n ieszk a D ę b sk a

u tw o ry z ro k u 1970. P od o b n ie ja k w ich w ypadku, także i tu silnie zaznaczony p o d m io t zbiorow y, u cz e stn ik w y d arzeń , in fo rm u je o w y b u c h u strajku:

R az p ew n eg o czw artku strajk m y urządzili Ż e b y dać n auczkę tej parszywej św ini, ro zw o ju w ydarzeń:

U B do C y ran k a dzw o n i,

Ż e b y przysłał p o m o c M oskali i b ro n i. ( ...) M oskale przybyli w m u n d u ra c h Polaków, Z e b y p o m o rd o w ać ch ło p có w cegielszczaków, raz zapow iada zem stę:

Z a te w szystkie kary, za te w szystkie zb ro d n ie D am y w am po d u p ie , popękają sp o d n ie 5.

R elacja o w y b u c h u strajku, przeb ieg u w y d arze ń i zapow iedź zem sty to stały schem at, k tó ry pow tarza się w tekstach zw iązanych z G ru d n ie m 1970. P io sen k a M arciniaka je s t zarazem , p o d o b n ie ja k w iersze z 1970 ro k u , p rzykładem odżyw ania w czasach w sp ó łczes­ n y ch w specyficznych w aru n k a c h — przy brak u m ożliw ości sw ob o d n eg o k o m u n ik o w a n ia — tradycji tw órczości now iniarskiej.

Interesu jące przyw ołanie w cytow anym u tw o rz e „M oskali” (uzasad n io n e raczej na pła­ szczyźnie em ocjonalnej n iż historycznej) w zestaw ieniu z refren em :

W olność, n ie ch żyje w olność, n iech żyje nam !

p rze n o si opisyw any k o n flik t na płaszczyznę narodow ą. Ten n aro d o w y k o n te k st o becny je s t także, w postaci b ia ło -cze rw o n e j sym boliki, w w ierszach K onrada D o b e rsc h u e tz a Siostry

ze Szpitala Raszei i „Spij spokojnie mój mały chłopczyku” . R ów n ież H alin a S zym anow icz,

p raco w n ica Z ak ład ó w C egielskiego i uczestniczka w ydarzeń, in te rp re tu je u lic zn ą d e m o n ­ strację ja k o zjed n o czen ie lu d z i d o k o n u jące się w im ię ojczyzny:

P o czu łam się cząstką tego tłu m u , N ie ro z e rw a ln ie z n im złączona — dziecko z je d n e j m atki łona, M atki, co zw ie się O jczyzną,

5 „Obserwator Wielkopolski” 1990 nr 17, s. 9. Informacje o wszystkich wymienionych w artykule utworach zgromadzono na podstawie: W Albrecht-Szymanowska, Bibliografia Poznańskiego Czerwca 1956, red. Z. Tro- janowiczowa, Poznań 1996.

(4)

I szłam śpiewając z N im i B raćm i i Siostry m o im i.7

Podczas tego zjed n o czen ia „ tłu m ” prze m ien ia się w „ n a ró d ” i staje się św iadom y swej siły. D ośw iad czen ie to — zd a n ie m autorki — w płynie na je g o przyszłość. C zerw iec 1956

( ...) był początkiem p rze m ian w N aro d zie, k tó ry św iadom swej w artości

żądał: „C hleba! Prawdy! W olności!”

W ydarzenia czerw cow e były też postrzegane ja k o zobow iązanie, którego należy d o trzy ­ mać. Ś m ierć „Braci «Bandytów »” to w u tw o rze Jacka M ałeckiego

T estam en t sp ełnionego życia p rze d w c ze śn ie8

W ypełnić go m o ż n a je d y n ie „zdobytą w o ln o śc ią”. D o b e rsc h u e tz w w ierszu pośw ięco n y m R o m k o w i S trzałk o w sk iem u — trzy n a sto le tn ie m u ch ło p cu z a m o rd o w an em u przez fu n k cjo ­ nariu szy U B — pisze:

Twoja misja, R o m eczk u , skończona N asz a — rozpoczęta.

(„5pij spokojnie... ”)

Ś m ierć R o m k a S trzałkow skiego staje się początkiem pew nej m isji także w napisanym dziesięć lat później w ierszu Ryszarda K rynickiego:

nic d o tąd nie słyszałem o tobie, i n ie m yślałem , że b ędę

coraz dalej i dalej, o se k u n d y krwi, o d n i i lata, ja k ie m i zostaną żeby ukończyć tw oją siódm ą klasę, żeby nie bać się żyć,

nie bać się

• ' 9 zy c .

T rw ałość pam ięci o tych, któ rzy zginęli, deklaruje też p oznański poeta R yszard D anecki w napisanym w 1956 ro k u w iersz u Poległym:

1 Czerwiec 1956, „Echo Cegielskiego” 1992 nr 26, s. 3.

8 28 czernica, „Wyboje” 1956 nr 5, s. 1.

(5)

276 A g n ieszk a D ę b sk a

( ...) pam ięć o w as co polegliście - trw ała i n ie k rz y k liw a ...

W okół słońca i w łasnej osi - W ięc w k ir n ocy d n i będą czernieć i co ro k u m aki będzie znosić na w asze groby c z e rw ie c ... 10

P am ięć je s t w cytow anym w ierszu czym ś bardzo n atu ra ln y m , staje się niem al częścią przyrody. Z drugiej stro n y p rzyroda m oże, p o d o b n ie ja k sam o m iasto, zostać w sp ó łu c z e stn i­ k ie m opisyw anych w ydarzeń. Tak, ja k to dzieje się w ekspresjonizującym poem acie Czarny

Czwartek F ranciszka F enikow skiego, rów n ież p ochodzącym z 1956 roku:

D u sz n o , d u sz n o ja k w p ro se k to riu m W to czerw cow e, czw artkow e rano. ( ...) Szara w ieża pięścią z kam ienia

G ro z i m iastu i ro śn ie przestrach I narasta groza m ilczenia I przycicha ulic orkiestra. ( ...) Św iecą z m u ró w kul białe rozpryski G w iazdy sinych, sczerniałych nieb. ( ...) N o c nad m iastem zdyszanym w staje I ja k krzyw y n ó ż w zn o si n ó w 11.

Ja ro sław M aciejew ski analizując te n p o em at zauważa:

Topografia p o zn ań sk ich ulic, dźw ięki, barwy, p rze strzeń i ru c h tw o rzą w n im sym boliczną, ja k b y teatraln ą scenerię dla tego, co się w y d arzy ło 12.

W arto zauw ażyć, że także w in n y c h p oetyckich k o m en tarzach d o p o zn ań sk ich w y p adków p o d k reślo n y zostaje te n te atralny w y m iar zdarzeń:

życie

dogania sztukę jakaś ru d o w ło sa

jak iś chłopiec któ ry pochw ycił padający sztandar tram w ajarki idące na cz ele13

10 „ N u rt” 1989 nr 6, s. 7 (w artykule A. R ogalskiego, Poznański szok. Czerwiec 1956).

11 „P rzew odnik K atolicki” 1988 nr 26, s. 1 i 4 (w artykule J. M aciejew skiego, Poznański czenmecpo trzydziestu

latach). 12 Ibid., s. 4.

(6)

D o strze że n ie tej, n ad er częstej w p oetyckim obrazie w y d arzeń p oznańskiego C zerw ca, teatralizacji rzeczyw istości pozw ala z kolei S ergiuszow i S ternie-W achow iakow i sfo rm u ło ­ w ać w n io sek , iż piszący na te n te m a t artyści „dokonują nieustającego p rze k ład u w ypadków na znaki k u ltu ro w e ” . N iezw y k le charakterystycznym p rzykładem na poparcie tej tezy je s t niew ątpliw ie w iersz M ieczysław y B uczk ó w n y Notatka z wystawy malarstwa francuskiego w War­

szawie, w k tó ry m „tw arze ro b o tn ik ó w z P ozn an ia” nakładają się na obraz E u g en e D elacroix Wolność wiodąca lud na barykady15.

W śród „p rzek ład ó w ” i interpretacji, ja k im p o ddaw ano opisyw ane w ydarzenia, niezw ykle częste (zapew ne ze w zględu na polityczną pop raw n o ść takiej w ykładni) były te, któ re w pisyw ały je w kategorie w alki klasowej. Inten cja taka je s t w yraźna w Czarnym Czwartku F enikow skiego:

Śpiew, śpiew słychać. Z b liża się p ochód, A na czele zły dob o sz — głód. ( ...) Idą dzieci i robo tn ice,

L udzie z p rzedm ieść, z fabrycznych hal ( ...) P rzed n im i uciekają z m iasta „czarne lim u zy n y ”:

W lim u zy n a ch ja d ą frazesy L im fatyczne, nadęte, blade. Trzęsie się w trw o d ze stu lokai N a p o d u szk ach m ięk k ich lim u zy n Lęk się w oczach w o d n isty c h czai. ( ...) W szybach a u t drżą ja k b y w lustrze w o d y Tw arze tłu ste pobladłe ze strachu.

R ó w n ie ż K azim iera Iłłakow iczów na „pochylając się” „nad dziejam i d w u d ziesto lecia” dostrzega analogię, któ ra spraw ia, że ożyw iony w je j w ierszu b ru k zadaje pytanie:

— „C z e m u zaw sze rządzi in teligent, a d o ro b o tn ik ó w się strzela ?”16

Z askakujący je s t fakt, że tego ty p u in terpretacja w ystępuje także w w iersz u p oety em ig ra­ cyjnego. J a n R o stw orow ski w dram aty czn y m apelu zw ró co n y m d o „lu d u fabrycznego”, „m ieszkańców p rze d m ieści” (!) w zyw a d o solidarności z ro b o tn ik a m i Poznania:

14 S. Sterna—W achowiak, Symbol i rana. Czerwiec 1956 (1),„Odra” 1 9 9 1 nr 6, s. 33.

15 „Biuletyn D o ln o ślą sk i” 1 9 8 1 nr 6, s. 3.

(7)

278 A g n ieszk a D ę b sk a

B o w P o zn an iu głód zerw ał tłu m o w i G łu c h y knebel z w y ch u d łe g o pyska. ( ...) Koledzy, bracia w pracy,

R o b o tn icy całego świata, P oszarpano w asze sztandary, R ozp ięto w asz sztandar na kratach, Z w aszej św iętości za d rw io n o .17

A zatem w p o ety ck im obrazie p o zn ań sk ich w y p adków pojaw iają się dw ie p rzeciw staw ne in terpretacje. W ydarzenia czerw cow e są postrzegane bądź ja k o przejaw w alki klasow ej, bądź — narodow ej. P rzy tym — i je s t to w ja k iś sposób znaczące — interpretacja klasow a pojaw ia się najczęściej w w ierszach pisanych przez zaw odow ych p o etó w (w yjątek stanow i tutaj u tw ó r B u c zk ó w n y — o becne w je j w iersz u „słońce lipca” odsyła, po p rzez Warszawiankę, w stro n ę o d n ie sie ń naro d o w y ch ), n ato m iast w poezji okolicznościow ej — w poezji tw o rzo n ej przez am atorów , u czestn ik ó w w ydarzeń, d o m in u ją dążenia w olnościow e. Z d w ó ch ró w n o rz ę d ­ n ych haseł C z erw ca poeci w ybierali raczej „chleb” (tak ja k A dam W ażyk, dla którego

* 18

sy m b o lem p o zn ań sk ich w y p adków stają się „dw a chleby p rze b ite k u la m i” ), zaś tw órcy w ierszy okolicznościow ych — „w olność”.

Ta w o ln o śc io w a in terpretacja je s t też w yraźnie obecna podczas o b c h o d ó w 25 rocznicy w y d arze ń p o zn a ń sk ic h w 1981 roku. O bchodów , które stały się w ielką m anifestacją „S olidar­ n o śc i”. W am atorskich w ierszach z tego ok resu — w ierszach, któ re przynależą d o n u rtu m asow ej tw órczości okolicznościow ej zapoczątkow anej przez S ierpień i będącej w y razem społecznej p o trze b y w sp ó łu czestn iczen ia w zachodzących p rzem ian ach — w ypadki p o z n a ń ­ skie powracająjako część tradycji, z której wywodzi się „Solidarność”. Robotnicy z Poznania to ci,

( ...) k tórzy pierw si u p o m n ie li się o praw a

i godność p ro steg o człow ieka19, k tó rzy

Z a Polskę i w o ln o ść oddali swe życie ( .. .) 20

O d sło n ię ty w czerw cu 1981 ro k u p o m n ik staje się znakiem je d n o śc i narodow ej (M arek Tuszew ski Pom nik21) oraz nadziei zw iązanej z aktualną sytuacją:

17 D o was, „D zien n ik Polski i D z ie n n ik Ż o łn ierza ” (L ondyn) 1956 nr 167, s. 2. 18 K r w a u y czerwiec 1956, „ N u rt” 1989 nr 6, s. 7 (w artykule A. R ogalskiego). 19 B. Praw dzie, Tym, którzy pierwsi. .., „N asza Trybuna” 1981 nr 25, s. 3. 20 W S cisłow ski, D w a krzyże, „G łos W ielk op olsk i” 1994 nr 148, s. 3. 21 „Express P oznański” 1990 nr 124, s. 3.

(8)

W stydliw e spraw y z o sło n e k odarto i o d d zielo n o fałsze od idei —

aż stanął godnie te n p o m n ik nad W artą tam tej tragedii, dzisiejszej n adziei22.

N a ro d o w a interp retacja pojaw ia się także w u tw o rze Jerzeg o G ru p iń sk ieg o . W napisa­ ny m p rzez tego p oznańskiego poetę w 1981 w ierszu Czerwień Orła u trw alo n a na fotografii

23

scena z cz erw cow ych w y d arzeń przekształca się w obraz G ro ttg era Polonia Restituta . W Pro­

jekcie na pom nik in n e g o p oety z P oznania — Józefa Ratajczaka — pow raca, ró w n ież w k o n ­

tekście n aro d o w y m , postać R o m k a S trzałkow skiego. ( ...) chłopiec

zabity w 56 roku krzyczy teraz z trybuny; choć go n apraw dę nie m a — je s t ( .. .) 24

— pisze autor, podkreślając trwałość pam ięci o tamtej śm ierci. Z resztą o Strzałkowskim nie zapom ina także poezja amatorska. Zabity chłopiec opisyw anyjest tutaj ja k o b o h a te r narodow y:

W n u k Piastów, syn tej ziem i — I odw ażny, ja k naród, k tó ry go w ydał I dum ny, ja k m iasto gdzie się u ro d ził I d o jrzały w z b u rz e n ie m ojców i braci (.. ,)25

Postać Strzałkow skiego pojaw ia się także w w ierszach z o k resu stanu w o jen n e g o — ja k o jeszcze je d e n sym bol m artyrologiczny, czasem o w y m o w ie aktualnej. W w iersz u E m ilii W iśniow skiej p rzy p o m n ie n ie śm ierci S trzałkow skiego staje się okazją d o w yrażenia p ro testu p rzeciw ko zabijaniu dzieci26. W 1983 ro k u taki p ro test m ó g ł być odczytany ja k o aluzja do w spó łczesn y ch w ydarzeń. Z aś w napisanym w styczniu 1982 w ierszu Strzałkowski R o m an Bąk w kłada w usta um ierającego chłopca zdanie:

nie u m ie m m ów ić

nie zn a m ju ż żadnego znaku ( .. .) 27

To stw ie rd z en ie niezw ykle zn a m ie n n e dla u tw o ru pochodzącego z o k resu stanu w o je n ­ nego, k tó ry był — w ed le obiegow ych m e tafo r — o d eb ra n iem m ożliw ości m ów ienia.

22 W D egler, W rocznicę Czerwca,„Express Poznański” 1981 nr 122, s. 6.

23 J. G rupiński, Album Wielkopolski,Poznań 1981, s. 11. Jest to zarazem kolejny przykład „uznakow ienia”

czerw cow ych w ydarzeń. 24 „ N u rt” 1981 nr 6, s. 5.

25 M . T uszew ski, Pamięci Romka Strzałkowskiego,„Dzisiaj” 1990 nr 123, s. 4.

26 Poznański chłopiec,w: E. W aśniowska, Przychylić ziemi,Warszawa 1983, s. 24.

(9)

280 A g n ieszk a D ęb sk a

P rz em ian y poetyckiego o b razu po zn ań sk ich w ypadków m o ż n a zatem in terp reto w ać także w kategoriach „o debrania” i „p rzyw rócenia” mowy. W 1981 ro k u o b ch o d z en ie rocznicy p o zn a ń sk ic h w y d arze ń stało się m ożliw e:

G d y lu d z io m pieczęć m ilczenia z u st zdjęto ( .. .) 28

29 * *

N u r t poezji am atorskiej, k tó ry n aro d ził się po „przyw róceniu m o w y ” w S ierp n iu 1980, m oże być też p o strzegany ja k o k ontynuacja te n d en c ji w oln o ścio w y ch zapoczątkow anych przez u tw o ry naw iązujące do C zerw ca 1956. W te n sposób pojaw ienie się poezji sierpniow ej in te rp re to w ał M a ria n G rześczak, k tó ry w o d n ie sie n iu d o w ypadków p o zn ań sk ich pisał:

W ted y w łaśnie n aro d z ił się czysty m o raln ie n u r t literatu ry polskiej, lecz zaraz skrył się p o d ziem ię, żeby dziś, po w ielu zakolach, w ypłynąć na p o w ierz ch n ię ju ż nie stru m y c zk ie m strachliw ym , ale szeroką rzeką30.

To zdanie napisane w 1981 ro k u je s t sw oistym znakiem czasu — a u to r nie p o dejrzew ał zapew ne, że „szeroka rzek a” stanie się ju ż w k ró tce na p o w ró t „rzeką p o d z ie m n ą ”.

Z a n im je d n a k w 1980 ro k u „zdjęto” „pieczęć m ilczen ia”, poeci p róbujący opisać p o z n a ń ­ skie w ypadki skarżyli się na n ie m o żn o ść m ów ienia:

O k u ltu r z e ... P róba w zn io sły ch syntez, A rtystycznych in tu icji zg ra n ie... Ja nie m o g ę ... A ni kwarty, ani kwinty.

R ozstrzelan o m o je serce w P o zn an iu

31

— pisała Iłłakow iczów na . P o d o b n ie je s t w w ierszu A dam a Ważyka: ( ...) słow a ju ż się nie liczą

tyle ich poległo czerw iec się kończy ja k te n w iersz

m ilc z e n ie m 32

Je st to je d n a k ró w n ież w y n ik dew aluacji słow a, która była niezw ykle silnie odczu w an a w 1956 roku. M ó w i o ty m także m iędzy in n y m i pochodzący z tego ok resu w iersz W iktora W oroszylskiego „Nasze słowa największe. ..

28 W D egler, W rocznicę Czerwca,op. cit.

29 W p od ob nych kategoriach o poezji sierpniow ej — jako o „od n ow ien iu język a” — pisała D anuta D ąbrow ska

w książce Okolicznościowa poezja polityczna w Polsce w latach 1980-1990,S zczecin 1998 (por. s. 4 5 -4 7 ).

30 Moja obsesja. Rzecz gustu,„Zycie W arszawy” 1981 nr 142, s. 6.

31 Rozstrzelano moje serce,op. cit.

(10)

N asz e słow a najw iększe najśw iętsze ja k chorągw ie ro zd a rte na w ietrze

N asz e słow a g ro m y bez echa

Ś w ist pow ietrza w ro zd arty ch m iechach S tru n rd zew ien ie i szept zaniechaj33 R o k w cześniej Je rz y Z agórski zadaw ał pytanie:

C z y z m ien i z k łam stw em w histo rii w artę nie sfałszow ane słow o o tw arte34.

W ydaje się, że zarysow ane tu p rze m ian y poetyckiego o b razu p o zn a ń sk ic h w y d arzeń m o ż n a traktow ać ja k o p ró b ę odp o w ied zi na to pytanie. Je st to zarazem niew ielki przyczynek d o dziejó w sw oistej „walki o o d d e c h ” poezji polskiej, w alki o w o ln e słow o.

33 W Woroszylski, Podróż. Wiersze z różnych lat 1 9 5 5 -1 9 8 5 , Warszawa 1986, s. 20.

34 J. Zagórski, „ C zy tylko głucha rozpacz w człowieku”, w: idem, N ie m rużm y powiek, Warszawa 1985, „Przedświt. Warszawska Niezalezna Oficyna Poetów i Malarzy”, s. 8.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Brzydota musi zostać zaakceptowana, bowiem wiąże się z życiodajnymi procesami, ale jest również symbolem podświadomych lęków, które kryje w sobie każdy człowiek -

Lustro nie przestaje byæ jednak lustrem, którego podstawowym zadaniem jest odbijanie wszystkiego, co siê przed nim znajduje.. Rozpoczynaj¹cy cykl wiersz Ïðîëîã jest

Marzec próbuje też piętnować inny błąd krytykowanej przez niego tylko pozornie nieekskluzywnej taumaturgii postmodernizmu, polegający na propagowaniu esencjalizmu w

Nie łudźmy się: gdybyśmy dzisiaj znaleźli się na polach Betlejem, nie byłoby nam łatwiej rozpoznać Zbawiciela, którym jest Mesjasz, Pan, w tym narodzonym

Gdyby przyjąć, że zachowanie staranności i rzetelności przez dziennika- rza przy zbieraniu i wykorzystaniu materiału prasowego wyłącza przesłankę bezprawności

[r]

Należy ocze­ kiwać, że postawę sędziów Trybunału cechować będzie — jak się wyraził Marszałek Sejmu — pryncypialność, służba Konstytucji i bezwzględna

Nie można więc powiedzieć, żeby w układzie porządkowym archiwum i katalogu autor utrzymał się konsekwentnie przy zasadzie, którą sam wysunął jako