Kita, Jarosław
"Listy z Poznania : wybór felietonów
z drugiej połowy XIX wieku", opr. i
wstęp Jan Data, Poznań 1988 :
[recenzja]
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 29/1, 154-157
Jest widoczne, że autorzy uzgodnili zawartość poszczególnych części książki, w przeciw ieństw ie do autorów czterotom owej historii prasy (np. źródła inform acji prasowej, zawód dziennikarski, czytelnictwo). Mimo tych uzgodnień, indyw idual ności autorów i ich sym patie uwidoczniają się wyraźnie. Podnosi to w artość książ ki. Jej w alory użytkow e zyskują także dzięki tabelom oraz indeksom tytułów czasopism i nazw isk, których pozbawione są często ostatnio w ydaw ane historyczne książki popularnonaukowe.
Przybyła nam cenna pozycja młodej stosunkowo subdyscypliny. Tym bar dziej należą się w yrazy uznania autorom. Nowo w ydane D zieje p ra sy p o lsk iej w ychodzą naprzeciw oczekiw aniom i zapotrzebowaniu. Zasługują na polecenie li cealistom , nauczycielom , studentom , m iłośnikom historii, dziennikarzom.
A l i n a S ł o m k o w s k a
„L isty z Poznania”. W ybór felieton ów z dru giej p o ło w y X IX w ieku , opr.
i w stęp Jan Data, Poznań 1988, ss. 260.
W drugiej połow ie ubiegłego stulecia na ziem iach w szystkich trzech zaborów mam y do czynienia ze zjaw iskiem dynamicznego rozwoju prasy polskiej. Miała ona do spełnienia n iezw ykle doniosłą rolę w życiu narodu pozbawionego w łasn e go państwa. Stanow iła w ażny instrum ent organizowania oporu przeciw w ynaro dowieniu. Była poważnym ogniw em popierania upowszechniania zdobyczy kultu ralnych społeczeństw a polskiego. Prasa inform owała o wydarzeniach ogólnona rodowych i życiu P olaków w poszczególnych zaborach, kom entow ała je i kształ towała poglądy czytelników. Stanow iła najszerszą płaszczyznę w ym iany m yśli dla w szystkich w Polsce ośrodków i środowisk twórczych. Zamieszczając różnorodne inform acje bieżące, kulturalne, naukowe, pobudzała odbiorcę do m yślenia i w p ły w ała na wszechstronny rozwój jego um ysłowości. W historiografii polskiej istnieje jeszcze w iele luk w badaniach nad dziejam i prasy polskiej tego okresu. Ponadto w literaturze historycznoprasowej dominujące m iejsce zajmują prace dotyczące rozwoju i historii czasopiśm iennictwa w arszaw skiego. Dlatego też z zadow ole niem należy pow itać w ydaną przez W ydawnictwo Poznańskie książkę pt. „L isty
z Poznania”, Jest to antologia felietonów z drugiej połow y X IX w., zam ieszcza
nych w prasie w ielkopolskiej. Teksty w ybrał oraz opatrzył komentarzem i obja śnieniam i Jan Data. Jest to druga z kolei w ydana w ostatnich latach praca pre zentująca publicystykę poznańską
F elieton prasowy, będący specyficzną formą w ypow iedzi publicystycznej o bar dzo zróżnicowanej tem atyce, w yróżniający się spośród reszty artykułów lekką formą, dowcipem , błyskotliw ością, stanow iący w łaściw ie interesującą pogawędkę z czytelnikam i, przeżywał w drugiej połow ie X IX w . ew olucję i niebyw ałą ka rierę.
W pierwszej połow ie ubiegłego stulecia felietonem nazywano dział w gazecie, najczęściej na pierwszej stronicy, oddzielony grubą linią, przeznaczony na utwór rozryw kowy, literacki lub rozprawę popularnonaukową. Natom iast w drugiej po łow ie w ieku felietonem zaczęto określać utwory publicystyczne, najczęściej za m ieszczane periodycznie, które w form ie lekkiej i dowcipnej poruszały ważne sprawy obok drobnych i niepozornych. Zmiany zachodzące w istocie felietonu i pracy felietonisty doskonale oddaje m istrz polskiego felietonu dziennikarskiego B olesław Prus w jednej ze sw ych „Kronik tygodniow ych”: „Felietonista
daw-1 W 1985 r. ukazały się, nakładem W ydawnictwa PAX, opracowane przez Z. Grota i T. N ożyńskiego, L isty W ojtu sia z Zawad M. M o 11 e g o.
niejszy m usiał być w szędzie i w iedzieć o w szystkim . W szędzie znaczyło: na każdym przedstawieniu teatralnym lub cyrkowym , na każdej m ajówce, przy pożarach, powodziach itd. O w szystkim znaczyło: o tym, kto był na balu, a kto w teatrze, w jakiej sukni, girlandzie lub burnusie itd. [...] D zisiejszy felietonista także m usi być w szędzie i w iedzieć o w szystkim . Musi zw iedzać nowo zabudowujące się place, ulice pozbawione chodników, tamy, m osty, targi w ełniane i w ołow e, m u zea, teatry, uczone psy, cyrkowe konie, posiedzenia różnych tow arzystw akcyj nych, instytucje dobroczynne, jatki, łazienki itd. Musi czytywać i robić w yciągi ze w szystkich pism, sprawozdań, now ych książek, reklam, skarg i procesów. Musi być kawałeczkiem ekonom isty, kawałeczkiem astronoma, technika, pedagoga, prawnika itd. [...] Gdy dawniejszy felietonista narzekał na brak faktów, dzisiej szy przeklina ich nadm iar i n ieledw ie bije głow ą w mur, m yśląc, jak by je roz- klasyfikow ać, w jaki sposób połączyć” 2.
Do rozwoju polskiego felietonu w drugiej połow ie X IX w. przyczynili się przede w szystkim W acław Szym anowski, w ieloletn i redaktor naczelny „Kuriera W arszawskiego”, Jan Lam, autor „Kronik L w ow skich”, Lucjan Siem ieński, zw ią zany z krakowskim „Czasem”, a także pisarze tej m iary, co Aleksander Głow ac-
ki-B olesław Prus, Henryk Sienkiew icz-Litw os, A leksander Sw iętochow ski-Poseł Prawdy i inni. Lekturę gazet ówcześni czytelnicy rozpoczynali od felietonu sw o jego ulubionego felietonisty.
N ie inaczej w yglądała sytuacja w W ielkopolsce. Publicystyka, a w ięc i felie- tonistyka, spełniała tutaj w ażną funkcję edukacyjną, a w ynikało to z niskiego poziomu literatury w ielkopolskiej; n ie znajdujemy ani jednego nazwiska na miarę warszaw skiej czy galicyjskiej czołówki, „nie w ydała [literatura] naw et pisarzy drugorzędnych” a. Natom iast poziom tutejszej prasy był w ysoki, nie ustępow ał po ziom ow i czasopiśm iennictwa pozostałych dwu zaborów. Miało Poznańskie znako m itych publicystów , a wśród nich w yróżniali się szczególnie felietoniści, z Mar celim Mottym i W ładysławem Rabskim na czele. Talent publicystyczny Rabskiego poznali też czytelnicy K rólestw a Polskiego, gdyż w początkach X X w. był on podporą „Kuriera W arszawskiego”. Poziom pisanych przez nich felietonów , ich społeczna ranga, pasja autorska i literacka atrakcyjność sprawiają, że w arte są one przypomnienia.
Na w ybór składają się 23 teksty siedm iu felietonistów poznańskich: W ładysła w a Bentkowskiego, M arcelego Mottego, Romana Szym ańskiego-„Lam bdy”, Stani sław a Egberta Koźmiana i K onstancji Morawskiej, W ładysława R abskiego-„Sulli” oraz dwóch skryw ających się pod pseudonimami: Toujours le Même (Zawsze ten sam) i Kalasanty, których autorowi w yboru n ie udało się rozszyfrować. Pierw szy felieton pochodzi z 1848 r., ostatni, zam ykający książkę, z roku 1895. Każdego z felietonistów reprezentują trzy teksty, przy czym — ze w zględu na rangę publi cysty i w alory felietonów — odstąpiono od tej zasady przy dwu nazwiskach, za m ieszczając po cztery teksty Marcelego Mottego, zwanego królem felietonu po znańskiego, oraz W ładysława Rabskiego.
N iew ątpliw ym pozytywem książki jest fakt przedruku każdego tekstu w ca łości, co pozwala uchwycić nie tylko tem atykę, ale rów nież sw oiste cechy fe lie tonu poznańskiego. Poza tym każdy tekst został zaopatrzony w komentarze i ob jaśnienia, w których w yjaśniono realia historyczne i kulturow e epoki. Objaśniono term inologię i wyrazy, które z użycia w yszły lub są obecnie używ ane w odm
ien-2 B. P r u s , K ro n ik i, t. 1, cz. ien-2, Warszawa 1956, s. 191.
s Zob. m.in. H. M a r k i e w i c z , P o zy ty w izm , Warszawa 1978, s. 20 i passim ; E. P i e ś c i k o w s k i , L iteratu ra, [w:] D zieje W ielkopolski. L ata 1793—1918, t. 2, pod red. W. Jakóbczyka, Poznań 1973, s. 622 i passim .
nym znaczeniu, w yjaśniono aluzje i cytaty z różnych utworów. Załączony został w ykaz dawnych i obecnych nazw ulic poznańskich oraz plan Poznania z lat 1841—1871. W szystko to na tyle przybliża czytelnikow i realia ówczesnej epoki, aby czytane felietony były jak najbardziej zrozum iałe. Książkę uzupełniają: indeks osób, n iezw yk le w ażny w tej pracy, oraz spis ilustracji z podaniem źródeł ich pochodzenia.
Zakres poruszanych przez felietonistów poznańskich zagadnień jest olbrzymi. Omawiają oni, najczęściej w sposób poufały, życzliw y i pełen elegancji, w yda rzenia społeczne, gospodarcze, kulturalne i polityczne zachodzące nie tylko w P o znaniu, ale i w W ielkopolsce. Podkreślają działalność twórców kultury, nauki pol skiej i prezentują sylw etk i przedstaw icieli postępowej części społeczeństw a po znańskiego. Dają się poznać jako orędownicy zachowania polskości i krzew ienia ducha narodowego. W ypowiadają się rów nież chętnie i często na temat obyczajów i m oralności sw oich czasów, zwracając uwagę na takie cechy, jak pracowitość, oszczędność, gospodarność. Relacjonują imprezy kulturalne, w szczególności or ganizowane dla pokrzepienia serc Polaków pozbawionych w łasnego państwa. W iele m iejsca zajm ują w felietonach recenzje ukazujących się w ów czas dzieł, w y dawanych nie tylko w zaborze pruskim. Zamieszczone w antologii teksty ukazują w ięc dziew iętnastow ieczny Poznań na co dzień; nic, co poznańskie, nie było fe lietonistom obojętne.
U lubionym i i dom inującym i form ami uprawianym i przez felietonistów po znańskich były: list i gawęda. K onw encję epistolarną czy gaw ędow y charakter niektórych felietonów sygnalizują już same tytuły: „Listy z Poznania”, „Listy W ojtusia z Zawad”, „Gawędy z m iasta”, „Gawędy o naszej biedzie”. Ten typ felietonu przeznaczony był dla określonego kręgu odbiorców. Pod postacią fik cyjnych adresatów — Ludwisi, Pafnusia czy Jacusia, kryły się konkretne w arstw y i klasy społeczne, dla których w ydaw ane były pism a z zam ieszczonym i tekstam i. Felieton tego typu pełnił głów n ie funkcję edukacyjną, dlatego w iele w nim krytyki wad i postaw rodaków, ironii w obec rzeczyw istości niew oli, w skazań i pouczeń. W zam ieszczonych tekstach spotykam y różne formy interw encyjne; od propozycji, poprzez pouczenie i perswazję, do groźby — poparte najczęściej eru dycją, doświadczeniem i przeświadczeniem o słuszności sprawy.
Felietonistyka poznańska nie poprzestaje jednakże tylko na om ówionym w y żej typie. Za sprawą Stanisław a Koźmiana, a przede w szystkim W ładysława Rabskiego pojaw ia się felieton przeznaczony dla odbiorcy ogólnego, ideowy, bę dący konkretnym programem, w niczym n ie przypom inający w cześniejszych listów , gawęd i kronik („I z bliska, i z daleka”, „Na w yłom ie”).
Przyjęty w antologii układ chronologiczny pozwala rów nież prześledzić roz wój treści felietonu poznańskiego. „Listy” W ładysława Bentkow skiego w „Ga zecie P olsk iej” (połowa wieku) należą do felietonistyk i tradycyjnej, skupionej przede w szystkim na problem atyce kulturalnej. „Listy W ojtusia” M arcelego Mot tego w „Dzienniku Poznańskim ”, kroniki i gaw ędy Romana Szym ańskiego w „Ga zecie Toruńskiej”, Toujours le Même w „Sobótce” i Kalasantego w „Orędowniku” (przełom lat sześćdziesiątych i siedem dziesiątych) — to felietony typu de om nibus
rebu s, w ielotem atyczne. W ostatnim ćw ierćw ieczu X IX w . felietonistyka poznań
ska nabiera znaczenia ideowego, stąd felietony Stanisław a Koźmiana („Kurier Poznański”), a głów nie W ładysław a Rabskiego („Przegląd Poznański”) stają się upolitycznione, są niem al programami, hasłami.
Pow szechnie uważa się za podstaw owy obowiązek recenzenta w yszukiw anie m ankam entów w recenzow anej pracy. W antologii Jana D aty trudno jest wskazać na pow ażniejsze błędy ze w zględu na charakter książki. W yszukiw anie drobiaz gów m ija się z celem, gdyż niezależnie od m ożliwych zastrzeżeń zasługą autora wyboru pozostaje przybliżenie felietonistyk i poznańskiej, jej formy, treści i w y
bitnych przedstaw icieli. Zalety książki podnosi ponadto ciekawa szata graficzna i liczne reprodukcje fotograficzne, przybliżające realia epoki.
J a r o s ł a w K i t a
Marek T o b e r a, „W esołe g a ze tk i”. Prasa sa tyryczn o -h u m o rystyczn a w K ró
le stw ie P olskim w latach 1905— 1914, W arszawa 1988, ss. 295, [20 ss.] tabl.
„W esołe gazetki” Marka Tobery, m onografia o „dziejach prasy satyryczno-hu- m orystycznej w K rólestw ie Polskim w latach 1905—1914”, to n ie tylko szczęśliw ie szybko opublikowana dysertacja doktorska, ale i sw oista rzadkość na rynku czy telniczym (nakład zaledw ie 320 egzempalrzy).
Koncentrując sw e badania na latach 1905—1914, autor n ie traktuje sztywno zwłaszcza cezury początkowej, lecz czasopiśm iennictwo satyryczne tego okresu stara się przedstaw ić na tle w ydaw n ictw o podobnym profilu z ubiegłego stu le cia. N ie ograniczy się przy tym do terenu Kongresówki, lecz korzystając u m iejęt nie z ustaleń w łasnych i innych badaczy, pokusi się o zw ięzłe zaprezentowanie najbardziej popularnych europejskich periodyków hum orystyczno-satyrycznych oraz rodzimych pisem ek z zaborów austriackiego i pruskiego. Przegląd polskiej prasy rozpoczyna M. Tobera od epoki ośw iecenia, sygnalizując tylko czytelnikowi naj w ażniejsze tytu ły i zjawiska. Dłużej zatrzym uje się natom iast nad „Muchą”, „Ku rierem Św iątecznym ” i „Kolcami” — zatem takim i pisem kam i w arszawskim i, które znajdując się w centrum uwagi badawczej, żyw ot swój rozpoczynały już w II poł. X IX w. Owo przypom nienie — jakkolw iek bardzo skondensowane — m iało na celu ogólne zorientow anie czytelnika w dziejach prasy tego typu.
Rozdział pierwszy poświęcony został om ówieniu system u prasowego K rólestwa na przełom ie X IX i X X w. Rodzaj cenzury, spełniane przez nią funkcje, jej w p ływ na kształt w ypow iedzi satyrycznych czy — ogólnie powiem y — praso w ych, sw oiste gry z cenzorem podejm owane przez autorów — to zagadnienia n iezw ykle ciekawe i istotne dla każdego historyka prasy. I jakkolw iek M. Tobera w idzi niebezpieczeństwa „absolutyzacji” cenzury i m ożliw ość popatrzenia ,„na ów czesne losy czasopiśm iennictw a w yłącznie przez pryzm at ograniczeń treści czy w alk i w ydaw nictw z krępującym i je w ięzam i” (s. 32), to przecież n ie przeszkadza m u to w bardzo rzetelnym potraktowaniu tem atu i gruntownym przebadaniu za gadnienia. Zarówno rozdział poświęcony system ow i prasowemu, jak i zarys dzie jów periodyków satyrycznych stanow ią solidną podstaw ę do w łaściw ych badań. Można w praw dzie zastanaw iać się nad kolejnością przedstawionych problemów (czy n ie lepiej byłoby um ieścić rozważania o historii „wesołych gazetek” przed badaniam i o cenzurze i dopiero w ów czas rozpocząć om aw ianie dziejów w ydaw n ictw z lat 1905—1907?), lecz i takie uporządkowanie m ateriału kryje w sobie p ew ien zamysł: tok rozważań o czasopismach satyrycznych n ie ulega rozbiciu.
Z zawartością prasy humorystyezno-saityrycznej lat 1905— 1907 zapoznaje nas autor w sposób ciekaw y i nieschem atyczny. N ie analizuje m ianow icie osobno po szczególnych periodyków czy efem erycznych w ydaw n ictw po to, by suma takich interpretacji dała nam obraz czasopiśm iennictwa I poł. X X w., lecz traktuje prasę globalnie, jako zjaw isko służące także „refleksji nad świadom ością i m en talnością publiczności”. W yłania zatem najw ażniejsze problem y poruszane przez królewiacką satyrę, rozpoczynając ich przegląd od zaprezentowania w krzyw ym zwierciadle wydarzeń politycznych, ugrupowań, postaw etc. Z m nogości różno rodnych pisem ek i uprawianej na ich łamach „twórczości” w yłania się m. in. stereotyp socjalisty, endeka, ugodowca. Równie żyw o interesow ano się podów czas „życiem publicznym Cesarstwa”, kom entując „funkcjonowanie kolejnych ga