Czesław Bartnik
Teologia "poietyczna"
Collectanea Theologica 57/4, 15-26
C o lle c ta n e a T h e o lo g ic a 57 (1987) fa se . IV
TEOLOGIA «POIETYCZNA»
W ch rześcijaństw ie osiągnęły w ysoki stopień rozw oju teologia sp ek u laty w n a, pozytyw na, historyczna, kery gm aty czna, h e rm e n eu - tyczna, lingw istyczna, n a rra c y jn a , żu rn alistyczn a (w yrażenie Je a n Daniélou) i inne. C hciałem postaw ić hipotezę, że od początku istn ie je, choć m ało zauw ażany, jeszcze jeden rodzaj teologii, k o n s tru u ją cej orygin aln ie swój przedm iot i sw oją m etodę, a m ianow icie te ologia, k tó rą trz e b a nazw ać „p oietyczną”. M ówimy „poietyczna”, a nie „p o ety ck a”, gdyż staro g reck a postać te rm in u odcina się od zbyt spłyconej postaci poezji, k tó ra byw a dziś rozum iana p e jo ra tyw n ie, nieraz jako zbiór niedorzecznych obrazów , doznań, w y m yślności i w ogóle bezsensow nych o peracji słow em i językiem .
W poszukiwaniu znaczenia
S taro g reck i te rm in poieo oprócz bardziej potocznych znaczeń, jak „tw orzę” lub „czynię”, posiadał jeszcze pew ne sem y szczegól ne, któ re przeszły do innych języków :
1. stw arzać, kreow ać, powodować, przyczynow ać, sporządzać; 2. w ynajdyw ać, w ym yślać, kom ponow ać, u kładać inaczej; 3. tw orzyć słowo, pracow ać słow em , rodzić m yśl, budow ać wiedzę, przetw arzać św iat w oparciu o słowo;
4. tw orzyć obraz idealny, założyć istnienie innego św iata, p rze kładać ludzi i rzeczy na b arw n e obrazy;
5. odegrać jakąś rolę, podstaw iać inn ą rzeczyw istość, przed sta w iać się za kogoś innego, w yznaczać rzeczom i ludziom now e role, dążyć do ustan ow ien ia nowego porządku św iata, w yzw alać się z m a te ria ln y c h determ inizm ów i otw ierać się na św iat lepszy i nieskoń czony;
6. tw orzyć głęboką kom u n ikację m iędzyosobową, w ew nętrzną, jaźniow ą, w spólnotow ą;
7. w yrazić siebie do głębi, oddać św iat słowa, ująć coś z nie- dosięgalnego św iata boskiego;
8. ofiarow ać się za kogoś lub za coś, przerzucić swój św iat oso bow y na kogoś, poświęcić w szystko dla piękna.
W rezultacie na czoło w y b ijają się tak ie aspekty, jak tw o rze nie now ej rzeczyw istości, odkryw anie przez słowo now ego św iata, odkryw anie w ym iarów nieskończonych' człow ieka, idealna sam ore ks. C ZESŁAW B A R T N IK , L U B L IN
alizacja osoby ludzkiej, rad y k a ln e przetw arzan ie tego św iata na „lepszy św ia t” przyszłości. S tąd też poiema i p oiesis oznaczają roz poznaw anie i kreo w an ie innego św iata — piękna, dobra, praw dy, pokoju, wolności, ukojenia, nieskończoności. Isto tn y m i czynnikam i tego działania jest słowo i osoba.
S tąd poiesis składa się z trzech podstaw ow ych s tru k tu r: a) znaku, w yrazu, sym bolu m aterialnego, ale specjalnie w y selekcjonow anego;
b) znaczeń bezpośrednich — zdeterm inow anych, określonych, zam kniętych, ale czysto fu n k cjo n aln y ch i relacy jn y ch;
c) relacji „ tra n sc e n d e n tn e j” w stosunku do zn aku i w yrazu, n iezdeterm in o w anej ściśle, nieskończonej, stw órczej, o tw ierającej św iat osoby na św iat całkow icie inny, choć owa w spółzależność m a te ria ln a m iędzy znakiem a znaczeniem jest p u n k tem w yjścia, p u n k te m s ta rtu dla dalszego procesu poznawczego i tw órczego; p u n k t ciężkości spoczyw a zawsze n a tej futu ryczn ości i ra d y k a ln ej od m ienności, choć nie b y łb y on m ożliw y bez m aterialneg o p u n k tu w yjścia, w yselekcjonow anego n a bazie k ry te rió w piękna.
„Topoi poietikoi”
Teologia „p oietyczna”, w podanym w yżej sensie tego słowa, nie jest b y n a jm n ie j w ym yślona i narzucona chrześcijaństw u przez w spółczesną dopiero poezję, przeciw nie: jest ona w chrześcijaństw ie coraz w y raźn iej odkryw ana, od początku do dziś. S pró b u jem y u k a zać pew ne podstaw ow e m iejsca „poietyczne” i zarazem w n a jw y ż szym stopniu poezjogenne.
1. L o g o s . N ajb ard ziej w łaściw ym m iejscem , w k tó ry m ro
dzi się poiesis, a n astęp n ie i teologia „poietyczna” , jest samo słowo (logos). Teologia ch rześcijańska w y ra sta ze słowa, o trzy m u je p rze de w szystkim form ę słow a i żyje jako słowo w cielające się w ok re ślone treści życia osobowego. O ntologicznie jej praźró dłem re lig ij n y m jest Słowo Boże (D abar Jahwe, Logos Theou, V e r b u m Dei), k tó ry m był C h ry stu s Jezu s jako W yraz Boga, T ajem nica Św iata Słow a i Ikona P ię k n a „dla człow ieka” (J 1, 1 nn.).
To Słowo M ówione „poietycznie” przez Ojca (Logos Prophori-
kos), „Słowo O jca” (J 17, 6), w cielało się w Słowo do człowieka:
w stw arzan iu , objaw ieniu, nazyw aniu św iata, prow adzeniu rozw oju człow ieka do poziom u osoby i przez tw orzenie „słow ności” , a więc i „poietyczności” w osobie ludzkiej (J 5, 38; 15, 7). Słowo Boże jest najw yższą T ajem n icą Poiesis św iata: „To Słowo p o d trzy m u je w szy stko słow em ” (H br 1, 3). Ono tw orzy ów now y, niezw y kły św iat: „A to samo Słowo zabezpieczyło obecnie niebo i ziem ię jako za chow ane dla ognia” (1 P 3, 7).
D okonuje się poiesis zstępująca, gdzie Słowo Boże przy biera postać słowa stw orzonego, Jezusa, w kontekście języków ludzkich
i m ow y św iata oraz znaków k o m u n ik acji aż do końca procesu rze czywistości. Jednocześnie naprzeciw ko n u rto w i zstępującem u w y chodzi n u r t w stępu jący , w k tó ry m cały potok rzeczyw istości dąży do utw o rzen ia z siebie postaci słowa, jakiegoś Megalogos Ziem i (J 15, 25; Rz 10, 18) — za pośrednictw em człow ieka. N ajbardziej bow iem może się w yrażać w słow ie człow iek na różnych pasm ach swego bytu: m yśli, woli, uczuć, czynów, w ytw orów , m arzeń, dążeń. P rzede w szystkim w y m iar osobowy nie może istnieć bez słowa, k tó re m ieści w sobie św iat realn y , ale u rea ln ia go jeszcze ogrom nie przez tw orzenie św iata „zastępczego” i rek ap itu lu jąceg o w sobie w szelką rzeczyw istość — obecną i m ożliw ą. Człowiek jako m ikro- kosm os jest też pew ny m Logosem św iata i h isto rii (Ef 1, 10).
Starożytność m ezopotam ska, egipska, judaistyczna, w czesno chrześcijańska ■— budow ały w szystko, łącznie z w izją św iata, na Zasadzie Słowa, k tó re stw arza, odkupuje, zbaw ia, przem ienia, o b ja w ia i jest „m ieczem D u ch a” (Ef 6, 17). W rezu ltacie słowo m iało być rów nież zasadą „poietycznego” p rzetw arzan ia św iata i czło w ieka: „Żyw e bow iem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż w szelki m iecz obosieczny, przen ik ające aż do rozdzielenia duszy i ducha, zdolne osądzić prag n ien ia i m yśli serca” (H br 4, 12). Słowo Boże i w szelkie słowo jest podstaw ow ą T ajem nicą o tw ierającą św iat owej poiesis bytu.
2. L o g o s s p e r m a t i k o s. Jezu s C h rystu s jest najw yższym
p rzedm iotem i podm iotem p oieseos i teologii w łaśnie jako Słowo Boże: „a im ię jego nazw ano: Słowo Boga — Logos tou T h e o u ” (Ap 19, 13). Rzeczyw istość stw orzona i zbaw iana o trzy m uje form ę „sło w a ”, a Jezus C h ry stu s jest Słow em —■ N orm ą, Słowem Słów, Sło w em par excellence. D latego jest on Słow em Z arodkow ym (św. Ju sty n ) w zględem w szelkich słów poprzez sw oją Osobę, H istorię S o te ry jn ą i D ziałanie czyniące św iat „słow em ” . Przede w szystkim Słowo Boże rodzi słowa Boże. P rzek o nan ie starochrześcijańskie od dał św. J u s ty n (w. II), w edług którego C h rystus jest Słow em S łoń cem, k tó re rodzi z siebie słow a— prom ienie obejm ujące cały św iat w szerz i wzdłuż, w głąb i wzw yż, w przeszłość i w przyszłość. N a tej zasadzie dokonuje się obiektyw na i su b iek ty w n a przem ian a św iata: „pow ołani do życia nie z ginącego nasienia, ale z nieznisz czalnego, dzięki słow u Boga, k tó re jest żywe i trw a (...) słowo P an a trw a na w ie k i” (1 P 1, 23. 25).
C h ry stu s jako „Słowo Z alążkow e” rozpoczyna proces u p o iety - czniania św iata: od k u puje go, zbaw ia, objaw ia Ojca, tch n ie w sło w a D ucha Św iętego (J 5, 38) i k ie ru je ich histo rią oraz życiem. W rezultacie Kościół sta je się W ielkim Słowem , w ypow iadanym przez Syna ·— i synów p rzy b ra n y c h —■ do Ojca w Duchu Św iętym . C hrześcijanie są z isto ty sw ej „sługam i sło w a” (Łk 1, 2). C hrześ cijaństw o re a liz u ją i k o n ty n u u ją : kery g m at, słowo Biblii, liturg ii,
T E O L O G IA « P O IE T Y C Z N A » y j
nauk i, sam oświadom ości, p rak ty k i. Słowo Boże w ciela się w słowo ludzkie, a przez nie w osobę ludzką, w k tó re j z kolei zn ajd u je sw oje „znaczenie”, dopełnienie, m isteriu m . Osoba ludzka jest k re sem i celem Słowa, a słowo jest sam ow yrazem osoby, pozostającej w procesie przechodzenia do innego św iata. Słowo na ziem i o trzy m ało p erspek tyw ę nieskończoności, eschatologii, dosięgnięcia Abso lutn ego Sensu Słowa: „Bóg otw orzył nam słowo dla w ypow iedze nia T ajem n icy — C h ry stu sa ” (Kol 4, 3). K iedyś w reszcie z tego procesu słowa zrodzi się Słowo P a ru zji, Słowo Eschatyczne i Słowo W iecznie O żyw iające (1 K or 15, 45).
3. P o i e m a t a . Słowo przeszło, w sw ym życiu historycznym ,
w pismo, także w Pism o Św ięte. W Piśm ie zaś jaw i się ono b a r dzo często w postaci W ielkiej Poezji — w e w szystkich rodzajach literack ich S tarego i Nowego T estam entu.
a) W rodzaju liry czn y m m am y do czynienia z odami, pieśn ia mi, tre n a m i i hym nam i. K tóż nie zna tak ich u tw orów w S ta ry m T estam encie z P salm am i na czele, z P ieśnią n ad P ieśniam i, z róż nego rodzaju T ren am i i całym i „poietycznym i” księgam i p ro ro ków? Nie byłoby pełn ej teologii chrześcijańskiej bez P ieśn i o Sło w ie Bożym w Prologu J a n a (J 1, 1— 17). Nie dałoby się poznać bez reszty duchow ej p ostaw y chrześcijańskiej bez H ym nu o C hrystusie jako Miłości (1 K o r 13, 1— 13). H y m n y chrystologiczne są chyba n a jb a rd zie j n ab rzm iałe treścią teologiczną: o Jezusie C hrystusie poprzez kenozę (Flp 2, 6— 11), o C hry stusie jako Głowie stw orze nia i odkupienia (Kol 1, 15— 20), o Bożej Ekonom ii Z baw ienia zre- k ap itu lo w an ej we W cieleniu i Passze (Ef 1, 3— 14), o C hrystusie P a n to k ra to rz e (Ef 1, 20— 23), o C hrystusie jako P o k o ju (Ef 2, 14— 17), o C hrystusie jako Św ietle Z m artw ychw stan ia budzącym w szy stkich do życia (Ef 5, 14), o Drodze C h ry stu sa (1 Tm 3, 16), o C h ry stusie jako O dkupicielu i W iecznym K ap łan ie (H br 5, 5— 10), a w reszcie h y m n y pasy jn e i rez u re k cy jn e (1 P 1, 19— 21; 2, 22— 24; 3, 18— 22). Te bodajże n ajstarsze h y m n y m ają najgłębszą i n a jp e ł niejszą chrystologię. Je śli są jakim iś „ tra k ta ta m i teologicznym i”, to w łaśnie „poietycznym i” . Nie b ra k też tre n ó w n aw et w sam ej e w an gelii: „Jeruzalem ! Jeruzalem ! Ty zabijasz proroków i k am ienujesz tych, k tó rz y do ciebie są posłani! Ile raz y chciałem zgrom adzić tw o je dzieci, jak p tak swe p isk lęta pod skrzydła, a nie chcieliście. Oto w asz dom zostanie w am pusty. A lbow iem pow iadam w am : Nie u jrzycie m nie odtąd, aż powiecie: Błogosław iony, k tó ry przychodzi w im ię P a ń sk ie ” (Mt 23, 37— 39).
b) Co do ro d zaju epickiego, to m am y cały P o em at K ap łań sk i o stw o rzeniu św iata (Rdz 1, 1— 2, 4a), epos o Józefie egipskim , o W yjściu z Dom u Niewoli, o Tobiaszu, o Jozuem . P rzed e w szy st k im całe życie Jezu sa C hry stu sa jest przedstaw ione jako epos bos- ko-ludzki, p rzy czym E w angelia w edług św. M ateusza, o p arta na
T E O L O G IA « P O IE T Y C Z N A » 19
pięciu w ielkich m ow ach p rzypom ina k o n stru k c ję W o jn y pelopones-
k ie j Tukidydesa. Dzieje A postolskie w y d a ją się poem atem o p ie r
w o tn y m Kościele i jego w spółzałożycielach. A życie chrześcijańskie w swej istocie, m oralności i „w ielkich czynach” jest uk azane n a j lepiej w listach p rzy p isy w an y ch św. Janow i, będących w całości u tw o ram i poetyckim i, n aw et w dzisiejszym , w ąskim znaczeniu po ezji.
c) W rodzaju d ram a tu m ieszczą się w łaściw ie w szystkie w ięk sze księgi b ib lijn e S tarego i Nowego T estam entu . Idzie nie ty lk o 0 opisy Męki P a ń sk ie j („trag ed ie”). Nie tylk o o „trag ed ie w T ra gedii”, jak d ram a t Z agłady Babilonu, M iasta-A ntykościoła: „Upadł, u p a d ł Babilon— stolica. I stała się siedliskiem dem onów i k ry jó w k ą w szelkiego ducha nieczystego. (...) Biada, biada, w ielka stolico, B a bilonie, stolico potężna! (...) I głosu h arfiarzy , śpiew aków , fle tn is- tów , tręb aczy już w tobie się nie usłyszy. I żadnego m istrza ja k ie j kolw iek sztuki już w tobie nie będzie m ożna znaleźć” (Ap 18, 1— 24). W A nty-K ościele nie będzie przede w szystkim m istrza poezji. Nie chodzi n aw et o całą A pokalipsę św. Jan a, k tó ra jest dziejow ym d ram atem liturgicznym . Po p ro stu chrześcijaństw o u jm u je cały św iat i jego dzieje w k ateg o rii sztu k i d ram atyczn ej. Rzeczyw istość to gra sztu ki a u to rstw a Ojca N iebieskiego, z C hrystusem jako po stacią c e n tra ln ą i D uchem Ś w iętym jako reżyserem . Sceną jest kosm os i św iat, na niej dzieje się historia. H istoria przygotow ała g ru n t dla W cielenia Słowa, streściła się w Męce i Z m a rtw y c h w sta n iu Jezusa C hry stu sa i k o n ty n u u je to c e n traln e w ydarzenie w D u chu Św iętym . G łów nym tem a te m jest w alk a Jezu sa C hrystusa ze złem i szatanem , C h ry stu sa z A n ty ch ry stem , K ościoła z A nty -K o ś- ciołem. W idnieją znane z trag ed ii k lasycznych ch óry ludu, księgi losów i przeznaczeń, moce rzeczy i słów, tajem n ica i św iatłość. H o- m ocentrycznie do tego W ielkiego D ram atu ro zgryw ają się jego m in ia tu ry w życiu m niejszych społeczności oraz w h isto rii jedno stek. K ażdy więc człow iek m a n iejak o tę sam ą rolę do odegrania n a W ielkiej Scenie.
Tej dram atyczności, k tó ra p rzeziera przez każde słowo b ib lijne 1 kościelne, przez każde zdarzenie i czas, przez drugiego człow ieka i przez rzeczy, nie jest w stanie oddać w pełni język filozoficzny an i naukow ohistoryczny, ani żaden prozaiczny. Religia, zwłaszcza chrześcijańska, jest rozpięta na dram acie, p rzen ik ający m do dna b ytu, do sam ej głębi człow ieka i ludzkości. Nie są to p roblem y sa m ej logiki ani spekulacji, ani ustaleń , lecz kładącej się na b y t ludzki T ajem nicy, w k tó re j n a stę p u je jakaś „seg m en tacja” na trz y św iaty: boski, ludzki, szatański.
4. L o g o p o i e t a i. J e s t znam ienne, że jedno z n ajp ierw szy ch
ujęć Osoby i N auki Jezu sa C h ry stu sa w ystąpiło w „M owach P a ń skich”, czyli Źródle Q, k tó re stanow i W ielką Poezję, ta k że jego
tw ó rcy m ogą być nazw ani „poetam i słow a P ań sk iego ” (logopoietai), n a podobieństw o pierw szych histo riog rafó w greckich z VII w. prz. Chr., k tó ry ch nazw ano logopoioi, czyli „tw órcam i słów ” . Ze Ź ródła Q, zachow anego w dużej części u Łk i Mt, bije niezw ykła św iatłość, now a logika relig ijn a, nadziem skość słów i ich treści. Na całość sk ład ają się nieopisyw alne jed n o stk i „poietyczne” : spotkanie z J a nem Chrzcicielem jako przedsłańcem (Łk 4, 1— 4; M t 4, 1— 2), sce na kuszenia (Łk 4, 9— 12; 4, 5— 8; M t 4, 8—-11), „odw rócenie w a r tości” w B łogosław ieństw ach, ra d y k a ln y kodeks m o raln y z u n iw e r salną m iłością na czele, także nieprzyjaciół, i z mocą cierpienia, budow anie życia na w ierze jako ab so lu tn y m , oddaniu się Bogu, ukazanie kró lestw a M esjańskiego w ysłańcom J a n a (Łk 7, 18 nn.; Mt 11, 2 nn.), potrzeb a duchow ej rela cji do św iata m aterialnego, m odlitw a „Ojcze nasz” (Łk 11, 2— 4; Mt 6, 9— 13), moc w iary, m odlitw y, jałm użny, w alka z ciem nością, fałszem i szatanem , po trzeb a św iatła dobrych dzieł i czynów, absolutne zdanie się na O patrzność Ojca, postaw a pielgrzym ia życia i oczekiw anie na P a - ru zję, w ypełnienie h isto rii ludzkiej nieskończoną łagodnością, ci chością i pokorą. Są to „Logia Jezu sa” (Papiasz), zresztą nie jedyne, u ję te w k o n stru k c ję owej poiesis, k tó rą oznaczają św iatło, blask ducha, kontem p lacja, holocaustum vitae, przem iana doczesności w wieczność. W szystko to może być w ypow iedziane tylk o w języku „poietyczn y m ”.
5. A r c h e p o i e t e s . Cały język Ewangelii odzwierciedla
w sobie swego Boskiego Tw órcę, Jezu sa C hrystusa, k tó ry dla chrze ścijan jest w określonym sensie „P rap o e tą Ś w ia ta ” . Języ k Jezu sa historycznego — bez w zględu na to, zachow ał się w term in ach i zdaniach m aterialn ie w iern y ch ·— był językiem przede w szystkim religiotw órczym , a więc p rap ierw o tn y m , m istery jn y m , z a stę p u ją cym ówczesną m itologię, k o n stru u jąc y m relig ijn ą osobowość ludz ką, jakim ś przeo b fity m sem antycznie, choć nie oderw anym b y n a j m niej całkow icie od najdoskonalszej postaci doczesnego. W ty m w szystkim z n a jd u jem y rów nież w ielką poezję i w dzisiejszym zna czeniu tego słowa: „P rzy p atrzcie się kru k o m : nie sieją ani żną; nie m ają piw nic an i spichrzów , a Bóg je żywi. O ileż w ażniejsi je steście w y niż ptaki. K tóż z w as p rzy całej sw ej trosce może choćby chw ilę dołożyć do w ieku swego życia?” (Źródło Q, Ł k 12, 23— 25; tł. bp K. Rom aniuk).
Rów nież pod k ą te m „poietycznym ” m ożna analizow ać słowa Jezu sa o ab so lu tn y m zdaniu się na O patrzność Ojca N iebieskiego: „A o odzienie czem u się troszczycie? P rzy p atrzcie się liliom , jak rosną: nie p ra c u ją i nie przędą, a pow iadam w am : n a w e t Salom on w całym sw ym p rzep y ch u nie był ta k u b ran y , jak jedna z nich. Je śli więc ziele na polu, k tó re dziś jest, a ju tro do pieca będzie w rzucone, Bóg ta k przyodziew a, o ileż bardziej was, m ałej w iary.
T E O L O G IA «PO IETY C ZN A » 21
I w ÿ zatem nie pytajcie, co będziecie jedli i co będziecie pili, i nie bądźcie o to niespokojni. O to w szystko bow iem zabiegają narody św iata, lecz Ojciec w asz wie, że tego p o trzebujecie. S ta ra jcie się raczej o jego królestw o, a to będzie w am d odane” (Źródło Q, Ł k 12, 26— 32; M t 6, 28 nn.; tł. bp K. Rom aniuk).
Podobnie w sposób n iepo w tarzalnie „p oietyczny” została w y rażona naczelna zasada m oralności zw róconej ku K ró lestw u Boże m u: „Nie grom adźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie m ól i rdza niszczą i gdzie złodzieje w łam u ją się i kradną. G rom adźcie sobie sk a rb y w niebie, gdzie ani mól, an i rdza nie niszczą i gdzie złodziej nie w łam u je się i nie k radnie. Bo gdzie jest sk arb wasz, ta m będzie i serce w asze” (Źródło Q, Łk 12, 33— 34; Mt 6, 19— 21; tł. bp K. Rom aniuk).
Jezu s jaw i się wszędzie jako „ P o e ta ” i „Teolog” . P o eta — bo „stw arza d u ch a”, daje św iatłość, p ro m ien iu je Bogiem, tchnie p ra w dziw ym człow iekiem , na każde słowo, n a każde w ydarzen ie i na każdą osobę rzuca n iew y rażaln y blask K ró lestw a Ojca N iebieskiego. Teolog — bo re k a p itu lu je w sobie św iat Boski, przekazuje ten św iat sw em u człow ieczeństw u, przez sw ą świadomość ludzką i przez swe serce ludzkie objaw ia podstaw ow e p raw d y o zbaw ieniu, w ią żąc je w p ierw o tn ą całość i w yższą logikę oraz n ach ylając do ży cia codziennego.
Poiesis Jezu sa trw a i rozw ija się w D uchu Św iętym , k tó ry
tw o rzy szczególne „środow isko poietyczne” , pośredniczące m iędzy św iatem z każdym zjaw iskiem naszego życia a K rólestw em Ojca N iebieskiego, będącym Ś w iatem C zystej P oezji i P oezją uosabia jącą się.
6. P h o s p o i e t i k o n . Języ k relig ijn y , a w konsekw encji i teologiczny, o p eru je przede w szystkim n a k ażdym k ro k u fo rm a m i i słow am i „poietycznym i” . Nie w olno o ty m zapom inać. A n a j lepiej to w idać w Piśm ie Św iętym . T aką s tru k tu rę m a podstaw ow e dla chrystologii sform ułow anie, że „Bóg chce w szystko na nowo zjednoczyć w C hrystusie jako Głowie: to, co w niebiosach, i to, co na ziem i” (Ef 1, 10). Bez „obszaru poietycznego” nie m ożna byłoby zrozum ieć zdania o k ieru n k u rozw oju histo rii św iata: „w szystko rośnie ku Tem u, k tó ry jest Głową — ku C h ry stu so w i” (Ef 4, 15). N astępnie idą te pełne ’’św iatła poietycznego” słowa: Św iatłość Praw dziw a, Słowo Boże, P ie rw o ro d n y stw orzenia, P o czątek, P ierw o ro d n y spośród um arłych , P ełnia, A lfa i Omega, P ierw szy i O statni, K tó ry był, K tó ry jest i K tó ry przychodzi, D ro ga, P raw da, Życie, Miłość, N adzieja, Pokój, P ojedn anie, G rzech za nas, A dam drugi, A dam eschat P a ru zja , N ow y Człowiek, Czło w iek N iebieski, Nowe Niebo i Nowa Ziem ia, N iebieskie Jeru zalem , K rólestw o Boże, Drzewo Życia, K sięga H istorii i Przeznaczeń, Ł a ska... P ły n ie szeroko i n ieu stan n ie ta k i język pełen m etafor, p rze
22 k s. C ZESŁ A W B A R T N IK
nośni, porów nań, fig u r, sym bolów , odniesień, zakrzyw ień w nie skończoność, analogii, personifikacji, niezw ykłego rek ap itu o w an ia w szystkiego w Jezu sa C h ry stu sa i jego rolę. W każdym razie n a j bard ziej zw ykłe i potoczne słowo aram ejsk ie lub greckie o trzy m u je w Biblii i w chrześcijaństw ie nowe, niezw ykłe, w ieczne św iatło.
Zakres i funkcje
Z rac ji „poietycznego” c h a ra k te ru religii, chrześcijaństw a, a szczególnie Biblii i życia eklezjalnego konieczne jest dziś uzu peł nienie teologii klasycznej różnego ty p u teologią „poietyczną” . Teo logia ta, oczywiście, nie może być wiodąca na płaszczyźnie n a u k o w ej: przede w szystkim b rak jej w yraźnego oznaczenia poznawczego c h a ra k te ru i zakresu, k ry te riu m p raw dy, właściwego dialogu z n a u k am i oraz bezpośredniego przejścia na płaszczyznę dy scyplin p ra - kseologicznych. N iem niej posiada sw oją teo rię i sw oją m etodę, przede w szystkim pom ocnicze w przeżyciu chrześcijańskim , a n a stęp n ie pom ocniczą i w poznaniu teologicznym .
1. Z a k r e s p o z n a w c z y . Chociaż teologia „poietyczna” nie m oże być wiodąca na płaszczyźnie naukow ej, to jed n ak nie jest b y n a jm n ie j czymś całkow icie w tó rn y m w stosunku do fenom enu ch rześcijań stw a ani co do poszczególnych typów daw nej teologii. Ż aden in n y język, poza „poietycznym ” , nie jest w stanie u jąć tak globalnie, pierw otnie, w izyjnie i in tu icy jn ie przedm iotu religijnego oraz teologicznego. W żadnym z innych ujęć, zwłaszcza jeśli w y stę p u je oddzielnie, nie m ożna uchw ycić całości bogactw a rzeczyw isto ści relig ijn ej i głębi przed m io tu teologicznego. Do dziś czynią to n a jle p ie j: m it, poiesis, m isty k a u n iw ersaln a, w izja personalistycz- n a. Inne języki docierają raczej ty lko do pow ierzchni zjaw iska re li
gii i p osiadają zakres stosunkow o wąski, m ate ria ln y , zbyt oznaczo n y i m etry czn y . Doskonałe skądinąd k ie ru n k i teologii filo zoficznej sp ek u laty w n ej chw y tały , zwłaszcza na Zachodzie, tylk o w ą tk i in te le k tu a ln e , a n a w e t niekiedy czysto racjonalistyczne. Z ko lei sam e k ieru n k i m istyczne sprow adzały teologię do w izji m istycz n e j bez p o trzebn ej w ery fik acji poznaw czej. T rzeba tu syntezy i w ięcej niż syntezy. O statecznie dążym y do zespolenia: m ate ria l- ności, skończoności i nieskończoności, anonim ow ości rzeczow ej i uosobienia rzeczyw istości w Jezusie C hrystusie. P rz y ty m teolo gia „poietyczna” jest nie tylk o syntezą, ale w ielkością p ierw otną, k tó ra posiada w sobie w szystkie te elem enty, w yróżnione jedynie dzięki analizie. W tedy to język „poietyczny” w spiera teologie czy sto in te le k tu a ln e o w izję piękna i ujęcie św iata osobowego, a teolo gie m istyczne o in telek cję nieskończoności.
2. K a l l o s. P iękno jest przedm iotem i podm iotem nie tylk o poezji. Ale trz e b a odrzucić poglądy ty ch uczonych, k tó rz y tw ie r dzą, iż judaizm i chrześcijaństw o nie w znoszą niczego na pięknie,
a jed ynie na dobru m oralnym . Byli n aw et uczeni, k tó rzy u trz y m y wali, iż żydom i chrześcijanom nie jest znane w ogóle samo pojęcie piękna. J e s t to teza niesłuszna. P iękno (hbr. hadar, hemed, hen, thob, jofi, ifeah, gr. kallos, łac. pulchritudo) jest znane judaizm ow i i chrześcijań stw u we w szystkich postaciach łącznie z „czynieniem p ię k n a ” (Rz 7, 21; 2 K or 13, 7; J k 4, 17; Ga 6, 9), choć niew ątp liw ie g ó ru je piękno duchow e, a w ty m m o ralne (np. Mk 14, 6; M t 5, 16; Ł k 8, 15). Rzecz m a się odw rotnie: pogańską k u ltu rę grecką trzeba oskarżać o b rak głębszego rozum ienia piękna, jakkolw iek i w niej b y ły tend en cje, żeby piękno (kalos) łączyć w pew ien, n ieja sn y spo sób z dobrem .
W każdym razie z głębi n au k i ch rześcijańskiej trz e b a w yciąg nąć wniosek, że u podstaw w szystkiego jest piękno. P iękno jest bardziej p ierw o tn e niż istota, p raw d a i dobro, choć zespala się z nim i nierozdzielnie, a n a w e t utożsam ia w sw ym istnieniu. Stąd n ależy podkreślić, że i u podstaw języka teologicznego, rozum ia nego jak najszerzej, jaw i się T ajem nica Pięk na: Św iatła, F irm a m en tu K ró lestw a N iebieskiego, Życia W iecznego, H arm onii, G ry e lem en tó w rzeczyw istości, O dm ienności na w ieki, P rzem ienności fo rm ograniczonych, p ersp ek ty w y rozw oju w nieskończoność, m iło snego zapodm iotow ania w szystkiego w P lerom icznej Jaźni. Stąd Bóg, stw orzenie, św iat, historia, objaw ienie, człowiek, osoba, ry t relig ijn y , czyn dobra, praw d a — jaw ią się n a jp ie rw od stro n y P iękn a. W podm iocie i przedm iocie b y tu istniejącego jaw i się K a l los, Pulchritudo, a więc także i poietikon — to, co jest b ytem „p oietycznym ” , bytem , k tó ry staje się „p o n ad -b y tem ” . T em u zaś w człow ieku odpow iada poietikos —■ osobowa s tru k tu ra zapodm io- tow yw ania b y tu „poietycznego” .
Poietikon nie sprow adza się tylko do poezji literack iej, lecz rozpościera się na całą sztukę, na w szystkie jej dziedziny, gdyż u jej podstaw leży u niw ersaln a poiesis. C hrześcijaństw o więc w głę bi m ówi językiem piękna, a w k onsekw encji językiem sztuki, in te lek tu , rozum u, serca, p rak ty k i, sam orealizacji osobowej. A le trzeb a przyznać, że kategorie piękna i m yślenia „poietycznego” nie są w teologii dostatecznie opracow ane.
3. P r o s o p o p o i i a . J a k w przedm iocie dom inuje kallos i poietikon, tak w podm iocie ludzkim — wrażliw ość na piękno i ja kieś dogłębne nachy len ie do realizacji „ n a d -b y tu ”, czyli podm io to w y poietikos — osobowość p rzy jm u jąca i tw orząca piękno. D la tego to teologia „poietyczna” należy szczególnie do obszaru pod m iotow ego: jest najb ard ziej personalistyczna. P orusza samo cen tru m taje m n ic y osoby, ak tu a liz u je b y t chrześcijański, p rzetw arza a n ty p ię k n o na bliskość podm iotow ą i an im u je całe życie ludzkie, także prakty czne. Je st to istotnie w ażny sposób sam orealizacji
By ludzkiej: zarów no w jej aspekcie biernym , o d tw arzający m rze czywistość w sobie, ja k i w czynnym , p rze tw a rza jąc y m od w e w nątrz. W rezu ltacie n a płaszczyźnie relig ijn ej dochodzi do tw órcze go spotkania: objaw ienia zstępującego i objaw ienia w stępującego, re cepcji b y tu i asp iracji dążeniow ych, taje m n ic y Boga i tajem n icy człow ieka. W rezu ltacie dochodzi do czegoś niezw ykłego: do u d ra - m atyzow ania istnien ia osoby ludzkiej (prosopopoieo) oraz „upoie- ty czn ien ia” n ajb ard ziej w ew nętrznego św iata osoby, łącznie z w ią zaniem osoby ludzkiej z osobami Bożym i (prosopopoiia). Poiesis w ty m znaczeniu jest osobotwórcza.
4. M e t o d a . Teologia „poietyczna” nie jest bezm etodyczna, posiada ona określoną m etodę w dziedzinie poznaw czej, tw órczej i działaniow ej.
a) M etoda „poietyczna” m a w łaściw y sobie w alo r poznaw czy i siłę poznawczą, zwłaszcza w zakresie taje m n ic y relig ijn ej, gdzie posługuje się głęboką in telek cją. J e s t ona pod ty m w zględem n a j szersza, najgłębsza i n ajb ard ziej p erso n aln a w ujm ow an iu zjaw isk religii in vivo. Ma coś z ra c ji przekonanie potoczne, że praw dziw e i głębokie życie relig ijn e jest natchnione, oraz że poiesis jest n a tchniona. N atch n ien ia te, choćby b y ły istotnie m iędzy sobą różne, m ogą się jed nak w tej m etodzie spotykać. U sam ych jej podstaw leży, jak się w ydaje, jakaś p rap ie rw o tn a in tu icja in te le k tu a ln a , u jm u jąc a podstaw ow e tajem n ice b y tu i istnienia.
b) M etoda „poietyczna” m a w ielo k ształtn y c h a ra k te r tw órczy: jest ona apostolska, m isy jna i k ery gm atyczna, a jednocześnie pod nosi żar relig ijn y w sam ym podmiocie, w brew daw n ym przek on a niom , że piękno nie porusza człowieka. Tw órczość ta rozciąga się także na dziedzinę n au k teologicznych, in sp iru jąc sp ecjaln y św iat i ho ryzont teologiczny i w pływ ając na pow staw anie hym nów , poe m atów , dram atów . W rezu ltacie pow staje teologia bardzo żywa oso bowo. Twórczość teologiczna o n atch n ien iu „poietycznym ” przyczy nia się też do pow staw an ia lite ra tu ry relig ijn ej. L ite ra tu ra ta po zostaje nie ty lk o „na u słu g ach ” teologii, dostarczając szaty dla k e ry g m a tu i m etody dla uchw ycenia k o n ta k tu Kościoła z k u ltu rą , ale posiada także rodzaj sw ojej w łasnej autonom ii będąc pozanau kow ym (w dotychczasow ym rozum ieniu) źródłem i sposobem u jm o w ania taje m n ic y Boga.
c) M etoda „poietyczna” przyczynia się wreszcie do w zm ożenia prakseologii relig ijn ej, k tó re j nie może spowodować w tak im sto p n iu teologia czysto racjo n alisty czna lu b k tó rą k a ry k a tu ru je teologia czysto afekty w n a. Szczególnie in ty m n y zw iązek „p o ietik o n u ” z oso bą ludzką w pły w a bardzo pozytyw nie na w zrost zaangażow ania się w relig ijn e życie p rak ty czn e i tw orzenia prakseologicznych działów teologii.
T E O L O G IA «PO IETY C ZN A : 25
Ku integralności
T rzeba jeszcze raz podkreślić, że teologia „poietyczna” nie re du k u je się do teologii poetycznej w w ąskim i raczej p e jo ra ty w n y m znaczeniu. J e s t to rodzaj teologii p rap ierw o tn ej w yp ływ ającej z p razasad y „piękna b y tu ” i „ b y tu p ięk n a ” . Dąży ona do jak n a j pełniejszego u jęcia sam ego sedna życia religijnego. P rz y ty m hie
ran, religiosum i poietikon są sobie niew ypow iedzianie bliskie
w osobie ludzkiej, a ich n ajlep szym w yrazem zew nętrzny m jest słowo. D ostrzegam y, że b y t w aspekcie piękna u k azuje się jako p e w ien „ n a d -b y t”, jakaś „nad-doczesność” czy ,,nad-św iatow ość’. U k a zuje się niespodziew anie jako rodzaj bezpośredniego otw arcia na Boga lub jako p u n k t n ajb ard ziej styczny m iędzy człow iekiem a Bo giem. Rzeczą teologii jest próbow ać u jąć całą rzeczyw istość: przez in telek t, rozum , um ysł, serce, czyn, zrekap itulow an ie św iata w oso bie. Ale tak ie działania oddzielne nie u jm u ją rzeczyw istości w zado w alający m stopniu. T rzeba więc chyba sięgnąć do teologii „poie- ty c z n e j”, k tó ra posługuje się w szystkim i in n ym i teologiam i klasycznym i, ale ponadto sy n te ty z u je je i prow adzi bliżej T ajem nicy. P rzez to rów nież różne ujęcia m etodologiczne: in telek tu aln e, racjo nalne, m istyczne, prakseologiczne nie w y klu czają się, lecz w zajem nie dopełniają. Teolog „poietyczn y” tw orzy teologię całym sobą i posiada pew ne sposoby w ery fik acji tw ierd zeń w świecie sw ojej osoby rozpoznającej Boga i p rzy jm u ją c ej objaw iającego się C h rystusa w D uchu Św iętym .
Teologia „p oietyczna” nie oznacza b y n ajm n iej afektyw ności, nieokreśloności, irracjonalności, ślepej intuicji. W ydaje się, że „ b y t- -p ięk n o ” jest sam w sobie in tellig ib iln y , jakkolw iek jest to in te l- ligibilność w jakim ś n a jb a rd zie j p ierw o tn y m znaczeniu. P odpada on n iejak o nie ty le pod sam um y sł człow ieka, ile raczej pod zdol ność „ u jm o w an ia”, zaw ierającą się w całej osobie ludzkiej, zarów no in dy w idu alnej, jak i zbiorow ej, jak np. w Eklezji. Dopiero więc potem poietikon religii jest u jm o w an y — m ów iąc analitycznie — przez in tu icję poetyczną, in telek t, rozum , w izję, ho ryzont poznaw czy, św iatło k om u n ik acji m iędzybytow ej.
W teologii „p o iety cznej” zachodzi ścisła w spółzależność pom ię dzy n a tu rą b y tu a s tru k tu rą osoby. Jak k o lw iek piękno niejako „pierw sze” określa w jakim ś stopniu osobę, to jednak ostatecznie pozostaje nie spełnione, o ile osoba nie w y k sz tałtu je w sobie pod m iotow ych kateg o rii piękna. Inaczej m ówiąc, piękno jest nie ty le dane, ile zadane; także w dziedzinie relig ii i teologii, a może tu ta j przede w szystkim . Toteż w teologii „p o iety czn ej” osoba ludzka jest szczególnie ak ty w n a. Słowa, obrazy, rzeczy, życie, łaska, zdarzenia zbawcze, relacje m iędzy człow iekiem a Bogiem, poznane w sam ej zew n ętrzn ej w arstw ie — są to ty lk o znaki, k tó re m uszą być zin te rp reto w a n e przez ów poietikos, przez owego poietes, czyli przez
26 k s. C ZESŁ A W B A R T N IK
osobę przekształcającą „ te n św ia t”, na „ ta m te n św ia t”. Z naki te m ogą otrzym ać sw oje w łaściw e znaczenie ty lk o w świecie osoby. Oczywiście, znaki te nie są jedynie bierne, ale są także czynne: p om agają tw orzyć określony k o n ta k t m iędzy osobą ludzką a Oso bam i Bożymi. W ty m sensie są one m edialne: biernie i czynnie. Łączą „P o e tę ” Boga i „p o etę” człow ieka. Bóg bow iem rów nież nie zam kn ął znaczenia rzeczy raz na zawsze, lecz odnosi je stale do „odpow iedzi” ze stro n y osób ludzkich. W ydaje się więc, że człow iek re lig ijn y m usi być „p o etą”, żeby był w pełni sobą. Teologia zaś m usi być poezją — w w ielkim , m iste ry jn y m w ym iarze — żeby być teologią pełną i żywą. Mówi się nieraz, że poezja, lite ra tu ra , sztuka, k u ltu ra — stanow ią pew ien locus theologicus dla rozw oju teologii. T u taj trzeb a m ocno podkreślić, że teologia „poietyczna” jest niezbędną podstaw ą i n iezastąpionym św iatłem dla poezji, lite ra tu ry , sztuki, k u ltu ry , m ądrości, pełnego sam opoznania ludzkie go. Co w ięcej: w niej w y raża się n a jp e łn ie j i n ajb ard ziej m iste ry j- nie osoba chrześcijanina, osoba człowieka.
THÉOLOGIE «POIËTIQ UE»
D a n s le c h r is tia n is m e e x is te la th é o lo g ie „ p o ié tiq u e ”, c. à. d. p o é tiq u e a u sen s g re c a n c ie n de ce m o t. E lle a p p a r a î t t a n t d a n s la B ib le (d a n s les g e n re s ly riq u e s , é p iq u e s e t d ra m a tiq u e s ), d ’a ille u r s d a n s u n tr è s la r g e d o m a in e , c o m m e a u s s i so u s l’a s p e c t de s y s té m a tis a tio n sp é c ia le , q u i e s t d if f é r e n te d es th é o lo g ie s s p é c u la tiv e , h is to riq u e , k é ry g m a tiq u e , lin g u is tiq u e e t a u tr e s . E lle e s t p lu tô t la s y n th è s e de ces d if f é r e n te s c o n c e p tio n s th é o lo g iq u e s . E lle o p è re a u m o y e n de sa p r o p r e th é o r ie e t sa p r o p r e m é th o d e , p r o v e n a n t e n d é f in itiv e d e la c a té g o rie d u b e a u . E lle s ’a p p u ie d ’u n e p a r t s u r „ l’ê tr e d u b e a u ” e t s u r la „ s u r - r é a l it é ”, e t d ’a u tr e p a r t s u r u n sen s p e rs o n n e l d u b e a u e t d e la c a p a c ité de tr a n s f o r m e r ,,ce m o n d e ” e t u n „ m o n d e m e ille u r ” . C ’e s t p o u r q u o i e lle s ’e x p rim e le p lu s p re f o n d é m e n t e n la p e rs o n n e h u m a in e e t e n ses c a té g o rie s c o g n itiv e s . Il y a u n e r e la tio n p ro fo n d e e n tr e le b e a u e t la re lig io n d ’u n e p a r t , la v ie e t la p o é sie d ’a u t r e p a r t. En ce sen s, la „ p o ie sis de l ’ê tr e e t de l ’h o m m e ” c ré e u n lo cu s th e o l o g ic u s s p é c ifiq u e , e t e n m ê m e te m p s la „ p o ie sis re lig ie u s e ” e s t u n e p u is s a n te in s p ir a tio n de la c u l tu r e te m p o re lle , de l ’h is to ire e t de l ’a u to r é a lis a tio n p e rs o n n e lle s de l ’h o m m e in d iv id u e l e t social.