• Nie Znaleziono Wyników

Geneza patologicznego poczucia winy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Geneza patologicznego poczucia winy"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Kuczkowski

Geneza patologicznego poczucia

winy

Collectanea Theologica 44/2, 61-76

(2)

KS. S T A N I S L A W K U C ZK O W SK I SJ, K R A K Ó W

GENEZA PA TOLO GICZN EG O POCZUCIA W INY

Do w ażny ch zagadnień, k tó re w ysuw a psychologia kliniczna n a ­ leży patologiczne poczucie w iny. P op rzed n i a rty k u ł z serii om aw ia­ jącej pro blem poczucia w in y p rzed staw ił znaczenie d y sk uto w anej kw estii w życiu psychicznym i m o raln y m osób zdrow ych i ho sp itali­ zow anych p acjentów , u k tó ry ch ten p roblem w y stęp u je ze zw iększo­ ną w yrazistością. Nie dziw i więc fakt, że sp raw a poczucia w in y t r a ­ fiła na p len u m m iędzynarodow ych kongresów z zakresu p sy ch o tera­ pii i psychologii klinicznej i w zbudza spore zainteresow anie, o czym m ożna się przekonać czytając fachow ą lite ra tu rę . W piśm iennictw ie polskim n ato m ia st odczuw a się b ra k odpow iednich arty k u łó w . Po om ów ieniu pojęcia poczucia w iny, z uw zględnieniem różnicy pom ię­ d zy patologicznym poczuciem w in y i poczuciem w iny rea ln ej (fak­ tycznej), obecny a rty k u ł staw ia sobie za cel zapoznanie czytelnika z genezą patologicznego poczucia w iny.

Rozwój życia m oralnego i k ształto w an ie się poczuć w iny Dziecko, rodząc się, nie posiada jakiegoś specyficznego zm ysłu etycznego, lecz jedynie pew ną dyspozycję i możliwość u k ształto w a­ nia tegoż zm ysłu 1. W m iarę rozw oju i dojrzew an ia jednostki, roz­ w ija się on i k ry stalizu je, przechodząc pew ne fazy. A utorzy odm ien­ nie dzielą okres rozw oju sfe ry m o raln ej. I tak np. Z a v a l l o n i w yszczególnia: 1. fazę k o n cen tracji na sobie sam ym , 2. fazę

odnie-1 M. Ż e b r o w s k a (red.), P sych o lo g ia r o z w o jo w a d z ie c i i m ło d z ie ż y , W ar­ szaw a 1966; R. Z a v a l l o n i , A s p e tto g e n etico e psicologico d é lia c o lp e v o - lezza , w: C olpa e C o lp e v o le z z a , C u lp a b ilité — G u ilt, A tt i delV V III C on gresso C a tto lic o In te rn a tio n a le d i P sic o te ra p ia e P sico lo g ia C lin ica, M ila n o 1962 18— — 19; E. S t e i n . G u ilt: T h e o ry and T h e r a p y , P h ilad elp h ia 1968, 46— 56; J. G. M c K e n z i e, G u ilt. Its M eaning and S ig n ifica n ce, London 1962, 30— 54.

(3)

62 K S . S T A N IS Ł A W K U C Z K O W S K I S J

sienią społecznego, 3. fazę rela cji do in n y ch lu d z i2. B a u d o u i n , B e i r n a e r t , C o s s a , H e n r i o t , Z a v a l l o n i pod ają 6 o k re­ sów: m echaniczny, biologiczny, społeczny, psychologiczny, m o raln y , m etafizyczny 3.

M c K e n z i e , w ychodząc z założenia, że poczucie w in y w y łan ia się z niepokoju (sense o j g u ilt originates in a n xiety), łącznie rozp a­ tru je pro blem poczucia w in y i niepokoju, sięgając w poszukiw aniu ich genezy do wczesnego dzieciństw a, do okresu, w k tó ry m dziecko nie p o tra fi jeszcze sform ułow ać p o ję ć 4. Ju ż wów czas dośw iadcza ono ciekawości, u jaw n ia gniew , agresję. Z tego też okresu d a tu ją się początki nerw ic, n a jtru d n ie jsz y c h do w yleczenia. U podstaw n ie­ pokoju dziecięcego leży zagrożenie poczucia zależności od rodziców, to znaczy obaw a przed ich u tra tą . W ciągu pierw szego rok u życia dziecko szam oce się pom iędzy m iłością i nienaw iścią wobec przed ­ m io tu kochanego, pozostając w ciągłej am biw alencji uczuć w zw iąz­ k u z zaspo k ajaniem pierw szych p o trzeb dziecięcych. „Dziecko chci­ we przy jem n o ści i m leka, widzi, że m leko nie przychodzi łatw o i szybko. S ta je się gniew ne i agresyw ne. B ije smoczek. W odpow ie­ dzi o trzy m u je łagodnie lu b w gniew ie klapsa, co znów in te rp re to ­ w ane, budzi s tra c h przed u tra tą ukochanego p rze d m io tu ” 5.

P ierw szy m im iczny w y raz gniew u czy przyjaznego n astaw ien ia tw a rz y pochylającej się nad nim , niem ow lę p o trafi rozróżnić w 7 m iesiącu życia. N atom iast pierw sze rea k c je gniew u d a ły się za­ obserw ow ać w 1 m iesiącu życia. P o w sta ją one najczęściej n a sk u te k skręp ow an ia kończyn lub całego ciała, czy też u tra ty p rzedm iotów po siadanych w d anej chw ili. N iem ow lę nie je st jeszcze zdolne do w y ­ b iera n ia pom iędzy m otyw am i. W 11 m iesiącu życia niem ow lęcia za­ rejestro w an o pierw sze oznaki istn ien ia powściągu.

W m iarę procesu in teg racy jneg o, dziecko sta je się pow oli coraz bardziej św iadom e sw ych poczuć oraz zachow ań, w tej liczbie po­ czucia ag resji i niepokoju. P o jaw ien ie się w rodzinie b ra ta czy sio stry w zm aga u dziecka poczucie am biw alencji jako odpow iedź na konieczność podzielenie m atczy n ej uw agi i uczucia. Rodzi się „p raw d ziw a nienaw iść wobec p rzy b y sz a ” 6.

W okresie poniem ow lęcym zaznacza się stopniow y h a m u ją cy w pływ k a ry na_ ośrodki podkorow e. Dziecko rozpoczyna przeżyw ać uczucie niechęci, w spółczucia, m iłości i nienaw iści. N erw ice, zw ła­ szcza lękow e, często biorą w łaśnie swój początek w ty m okresie. W 18 m iesiącu dziecko p o tra fi skłonić głowę ze w stydem , osądzając się w in n y m popełnionego błędu, za k tó ry jest „odpow iedzialne” .

2 R. Z a v a 11 o n i, art. cyt., 19.

3 T a m że , 6— 9.

4 J. G. M c K e n z i e, d z. c y t., 30.

5 T a m że, 32. ® T a m że , 34.

(4)

W d ru g im ro k u życia k sz ta łtu je się pierw sze rozum ienie zakazu „nie w o ln o ”. Z darza się jedn ak , że siła przy ciąg ania ze stro n y p rzed ­ m iotów a tra k c y jn y c h jest ta k duża, że nie dostatecznie jeszcze ro z­ w in ięta „siła ham u lcow a” nie może sp ro stać ten d e n c ji przy ciąga­ jącej. P o m iędzy 2 a 3-cim ro k iem życia dziecka nie m ogą w y stąp ić praw d ziw e poczucia w iny. Dziecko bow iem n a ty m szczeblu w ieku nie m a jeszcze poczucia w łasn ej tożsam ości. G dy zrobi coś złego, czy dobrego, w y raża się w trzeciej osobie: „ Ja ś to zro b ił” . D opiero znacznie później, gdy zaistn ieją: poczucie tożsam ości, superego, su ­ m ienie, zn a jd ą się w szystkie e le m en ty niezbędne do pow stania praw d ziw y ch poczuć w iny. Dziecko w okresie poniem ow lęcym za­ czyna zdaw ać sobie sp raw ę ze sw ej m ożliwości w y w ieran ia w p ływ u na dorosłych i n iek iedy n ad u ży w a go w postaci ty ran izo w an ia oto­ czenia. J e s t to koniec 3 roku. Z ary so w u je się fizjologiczna po dstaw a dla h am ulcow ych re a k c ji w o lu n tarn y ch .

C zw arty ro k życia to okres szczególnego u w rażliw ienia na po­ ch w ały i naganę. Dziecko je st zaintereso w an e tym , by się podobać. W p ią ty m ro k u życia dziecko jest n a ogół uległe rodzicom . Nie m ożna pom inąć p o dkreślen ia w ażności okresu 4— 6 ro k u życia (tak m ocno zaakcentow anego przez Z. F r e u d a ) ze w zględu na jego szczególny w p ływ n a całe późniejsze życie. A m biw alencja uczuć ulega w ty m czasie k o lejn em u spotęgow aniu, co znam ionuje oscy­ lacja pom iędzy m iłością i ryw alizacją. W łaśnie w dośw iadczeniach w ieku edypalnego d o p a tru je się tw órca psychoanalizy początków poczucia w iny. „Poczucie w in y ... pochodzi z kolizji m iłości i a g re ­ s ji” 7.

W iek przed szk olny (6— 7 lat) cech u je rozw ój uczuć bardziej zróż­ nicow anych: społecznych, m oralnych, estetycznych. Je śli k a ra n a ­ stę p u je w cześniej od m ożliwości opanow ania sw oich re a k c ji uczu­ ciow ych przez dziecko, dojść może do zaistn ien ia poczuć lęk u i oba­ wy. Spośród lęków zaznacza się lęk przed chorobą, śm iercią i oś­ m ieszeniem . K ształtow anie się uczuć m o raln y ch u dzieci w w ieku przed szk o ln ym n a stę p u je d rogą in te rn aliz a c ji (u w ew n ętrzn iania w artości) oraz id en ty fik a c ji czyli przez kopiow anie sposobów za­ chow ania osób znaczących w życiu dziecka. M oralne pojęcia: s p ra ­ w iedliw ości, k łam stw a i krad zieży dziecko zaczyna pojm ow ać pod koniec o k resu przedszkolnego. Chociaż teoretyczn ie w ie ono, co dobro a co złe, to jed n a k w d ziałan iu k o n k re tn y m zapom ina o n o r­ m ach. Są one bow iem n a ty m e tap ie elem en tem zew nętrzn y m . O kres od 5 do 10 la t to czas uczenia się różnicow ania d ob ra od zła. C echą c h a ra k te ry sty c z n ą ósmego ro k u życia je s t łatw ość zran ien ia dziecka k ry ty k ą i jego skłonność do żalu.

W iele in te re su ją c y c h spostrzeżeń odnośnie rozw oju życia m o­ ralneg o zaw dzięczam y J. P i a g e t o w i . A u to r te n w p rzep ro w a­

(5)

64 KS. S T A N I S Ł A W K U C Z K O W S K I SJ

dzanych b adaniach nie zajm ow ał się bezpośrednio rozw ojem po­ czuć, lecz s ą d ó w m oralnych. W yszczególnia on trz y okresy.

I okres to m o r a l n o ś ć p r z y m u s u . P ierw sza świadom ość obow iązku u dziecka nosi na sobie znam iona heteronom iczności. D opiero z czasem k sz ta łtu je się m oralność autonom iczna. P rzejście od jed n e j m oralności do dru g iej n a stę p u je m niej w ięcej pom iędzy 6 a 11 rok iem życia.

II okres cechuje r e a l i z m m o r a l n y . Dziecko tra k tu je obo­ w iązek m o raln y jako istn ieją cy sam w sobie, niezależnie od św ia­ dom ości i okoliczności, w sposób przym usow y. J e st to m oralność czysto obiektyw na, uw zględniająca tylko skutek, pom ijająca zn a­ czenie w ew n ętrzn ej in tencji. Zjaw isko to zwie się w łaśnie rea liz ­ m em m o raln y m . W w y ro b ieniu tak iej postaw y u dziecka pom ocne okazuje się zachow anie dorosłych, którego w pełni dziecko nie ro ­ zum ie. T ak np. dziecko widzi, że gospodyni dom u, nie zw racając uw agi n a in te n c ję w inow ajcy, w pad a w w iększy gniew , gdy s tłu ­ czeniu ulegnie np. 10 szklanek niż jedna. Zaznacza się na ty m m iejscu różnica in te rp re ta c y jn a d an ej sy tu a c ji przez dziecko i ro ­ dziców. Rodzice w praw dzie k arzą dziecko za w yrządzenie pokaźnej szkody m a te ria ln e j, ale nie d o p a tru ją się w iny. Dziecko n ato m iast nie odróżnia dw óch płaszczyzn: m oralnej i „p o lic y jn e j” . N orm y, nakazy, gdy zostaną o trzym an e i stosow ane, zanim mogą być w p e ł­ ni zrozum iane, p rzy czy niają się do pow staw ania m oralności h e te ro - nom icznej, z k tó re j n iek tó rzy ludzie w pełni nigdy nie w ychodzą i nie osiągają III stopnia m oralności tzw. m o r a l n o ś c i a u t o ­ n o m i c z n e j , m oralności spraw iedliw ości, biorącej pod uw agę przyczy n y i intencje.

D. A u s u b e l , k tó ry zdaniem E. S t e i n a jest obecnie jed n y m z bard ziej k o m p ete n tn y c h teo rety kó w , gdy chodzi o zagadnienie form ow ania ego, sum ienia i rozw oju poczuć w iny, u trz y m u je , że w p iąty m ro k u życia, obok oznak agresyw ności, nieznośności i in ­

nych, p ojaw iają się praw dziw e poczucia w in y i fu n k cjo n u je su ­ m ien ie ( A u s u b e l nie p rz y jm u je freudow skiego pojęcia superego).

K ształtow anie się sum ienia

Poniew aż dziecko nie posiada w rodzonych pojęć odnośnie m o ral­ nej k w alifik acji emocji, m yśli, zachow ań, m usi z konieczności zdać się na rodziców, k tó rzy są pierw szym i przew odnikam i w dziedzinie m oraln ej. J e st to etap czysto zew n ętrzn ej k o n troli m o raln ej. M c K e n z i e w yszczególnia w ty m względzie cztery e ta p y :8 I etap: k o n flik ty z w ew n ętrzn y m i fru stra c ja m i i zew nętrzn ym i ogranicze­ niam i; II etap: k o n flik ty s ta ją się n a tu ry endopsychicznej (konflik­ ty m iędzy m iłością i agresją). Na ty m stopniu odczuw ane są

(6)

cia niepokoju. Jeszcze nie m a poczucia w iny. III etap: uśw iado­ m ienie sobie zakazów czyli b a rie r m oralnych. N arodziny superego. K o n tro la m o raln a ze stro n y superego , będącego w n o m en k latu rze n iek tó ry ch au to rów sum ieniem n e g a ty w n y m czyli in fa n ty ln y m . IV etap: przejście od auto m aty czn ie działającej k o n tro li superego do dobrow olnej k o n tro li dojrzałego sum ienia.

W obec niem ożliw ości ciągłej obecności ze s tro n y rodziców i n a u ­ czycieli, n a tu r a w yposażyła człow ieka w zdolność in tro je k c ji i in ­ tern a liz ac ji rozkazów i zakazów. M c K e n z i e ta k obrazow o p rze d ­ staw ia tenże proces (przytaczam w streszczeniu). Z abraniano dziec­ ku chodzić do sp iżark i i b rać sam em u dżem. Dziecko, w idząc, że m atk a je s t w dan ej chw ili zajęta, idzie do spiżarki, w yciąga rękę. W ówczas n iew id zialn y i n ied oty k aln y , w e w n ętrzn y głos mówi m u: „nie w olno tego ro b ić” . Dziecko nieraz słyszało zagrożenie zw iąza­ ne z zakazem : ,,gdy znów to zrobisz... to...” Zagrożenie tak ie uległo procesow i in terio ry zacji. G dy dziecko m im o w szystko złam ie i s tłu ­ mi te n zakaz, z chw ilą zaspokojenia p o trzeb y uśw iadom i sobie, co zrobiło. Jego w yobraźnia zostanie opanow ana przez s tra c h p rzed k onsekw encjam i i m yśl o ró żnych ro d zajach u k aran ia. Może tu nie chodzić ty lk o o fizyczne u k aran ie, ale o u tra tę m iłości m atk i lub niezadow olenie ojca. K iedyś, gdy to dziecko zrobiło — p rz y ­ pom ina sobie — pow iedziało m atce, że przeprasza i m atk a udzie­ lała m u przebaczenia. T eraz dziecko m oże odczuwać k o n flik t po­ m iędzy ten d e n c ją do w y znania i p rzy w ró cenia do jedności z m atk ą a strachem , że m atk a może nie przebaczyć.9

Jeżeli „m uszę” czy też „nie w olno m i” zostaje zinternalizow ane, ale nie z a s y m i l o w a n e , czyli spoczyw a w ew n ątrz osobowości na k sz ta łt obcego nie zm odyfikow anego ciała, poza zin teg ro w aną częścią osobowości, wówczas m am y do czynienia z sum ieniem n ie­ dojrzałym , in fa n ty ln y m czyli n eg aty w n ym . Jego to dziełem są po­ czucia w in y neurotyczne. Z n arodzinam i superego, niepokój o trz y ­ m uje sp ecjalną jakość. A u to rzy w lite ra tu rz e psychologicznej pośw ięcają sporo m iejsca superego i jego w pływ ow i n a różne sfe ry osobowości. Poniew aż d y sty n k c ja pom iędzy superego a sum ieniem stanow i jed en z c e n traln y c h p u n k tó w w sferze m o raln ej i je s t w ażkim d la in teresującego nas problem u, zakreślm y z całą o stroś­ cią c h a ra k te ry sty c z n e cechy superego i sum ienia,

a. s u p e r e g o . „Superego — pisze W. C o v i l l e — je s t zbiorem postaw , zaczerp nięty ch z u w ew nętrznionego zespołu w artości spo­ łecznych, k tó ry c h używ a jed n o stk a do oceny w łasnego zachow ania. Superego jest uczuciowe, irra cjo n a ln e , po w iększej części nieśw ia­ dom e i je s t źródłem li ty lk o em ocjonalnego poczucia w iny, k tó re może być patologiczne na poziomie n eu ro ty czn y m lub psychotycz­

9 T am że, 36— 37.

(7)

66 K S . S T A N IS L A W K U C Z K O W S K I S J

nym . Superego je st przy jm o w an iem przez dziecko sa n k cji dozow a­ n ych przez rodziców bez re fle k sji czyli w glądu w znaczenie sam ego przeżycia” 10.

Pow yższe stw ierd zenia u zu p ełn ijm y oceną K. S t e r n a , k tó ry ta k ocenia superego: „(superego) je st nieśw iadom e, św iadom ie u jaw n ia się jed y n ie w zam askow anej form ie... odnosi się w p ie rw ­ szym rzędzie do p ry m ity w n y c h popędów libido... zw iązane ze ślepą siłą sam ozniszczenia... p u lsu je niepokojem ... pozytyw ne elem en ty wchodzą w form ację superego w późniejszym stad iu m rozw oju dziecięcego” u .

H. B a r u k sygnalizuje, że obok w ew nętrznego osądu p e jo ra ty w ­ nego w zględem św iadom ego ego, k tó ry to osąd „spraw ia przykrość podm iotow i, staw ia go w pozycji oskarżonego i niszczy m u pogodę i pokój w e w n ę trz n y ”, d aje się zauw ażyć w pływ tegoż osądu na płaszczyznę n ieśw iad o m o ści12. O sąd ulega stłum ieniu , a w y nikiem tego je s t dezo rien tacja podm iotu. M am y tu do czynienia z tzw. k o m p l e k s e m o s k a r ż e n i a , d ający m się zdem askow ać do­ piero p rzy pom ocy m eto d y psychoan ality czn ej.

Superego kształtow ało się w w a ru n k a ch zależności m agicznej

dziecka od rodziców. N ie było ono w stan ie zrozum ieć p ew nych rea k c ji ze stro n y swoich w ychow aw ców . F orm ow aniu superego to ­ w arzy szy ły nieum otyw ow ane k a ry . Dziecko m iało n iejasn e uczucie, że je st igraszką k a p ry su znaczących d lań osób. N ajw ażniejsze je d ­ na k w całym procesie je s t to, że czuło się w inne, nie czując się nigdy odpow iedzialne 13.

G. Z i l b o o r g także stoi n a stan o w isku różności dw óch pojęć: sum ienia i superego. Co w ięcej, uw aża, że poczucie w iny, bazujące ty lk o n a p resji ze stro n y su pereg o , nie je st fak ty czn y m poczuciem w iny, ale stra c h em przed sw ym w łasn y m superego, k tó ry jest analogiczny do stra c h u przed zan ad to w ym ag ającym ojcem u . A u­ to r uw aża, że superego:

— w yw odzi się z am biw alencji i s tra c h u u dziecka, — z n a tu ry sw ej jest nieprzebaczające,

— je st s tru k tu rą zaw ierającą w sobie agresję i nienaw iść (epitom e

o f agression and hartred),

— nie może być uciszone, uspokojone,

10 W. C o v i 11 e, T. C o s t e l l o , L. R o u k e , A b n o rm a l P s y c h o lo g y , N ew Y ork 1963, 233.

11 K. S t e r n , T h e T h ird R e v o lu tio n , A S tu d y of P s y c h ia tr y an d R eligion , L ondon 1955, 174.

12 H. B a r u k , L es m é th o d e s s c ie n tifiq u e s d 'é tu d e le la co n scien ce m o ra le en p sy c h o lo g ie e t en p sy c h o p a th o lo g ie in d iv id u e lle e t so cia le, w : L e c o u p a b le e s t- il u n m a la d e ou un p éch eu r, P aris 1950, 94.

13 A. B e r g e , L e s e n tim e n t d e c u lp a b ilité ch e z l'en fa n t, w : Le cou pable..., 149.

(8)

— zawsze je s t żądne k a ry za czyny d om niem ane (conceived) i być może n ig d y nie popełnione,

— gdzie sum ienie ż a ł u j e , tam superego się z ł o ś c i 15.

W ielu ludzi nig d y nie w y ra sta ze sta d iu m sum ienia n ied o jrza­ łego, nieśw iadom ie skłonni do słu ch an ia n a ślepo zakazów i sto ­ sow ania się do nakazów ; chociaż w ew n ętrzn ie b u n tu ją się przeciw sztyw ności i odczuw anym kom pulsjom . C h a ra k te ry p erfek cjo n i­ styczne oraz ludzie o ten d en cjach zaw ężania swego życia do w ąs­ kich ram , re k r u tu ją się w łaśnie spośród osobników z n ied o jrzały m sum ieniem . Tłum iąc w sobie szalejącą wrogość lub rz u tu ją c ją n a innych, n ajm n ie jsze odchylenia od doskonałości poczytu ją za dużą w inę i p rzep o jen i się poczuciam i w in y .16

b. s u m i e n i e . „Sum ienie — wg określenia W. C o v i l l e ’ a — zaw iera w sobie rozum ow y osąd dotyczący słuszności lub zła. J e st ono św iadom e i sam o reflektu jące. J e s t źródłem n o rm aln ej w iny, iako a d ek w atn ej rea k c ji n a grzech w teologicznym sen sie” 17.

S t e r n dodaje: „sum ienie je st p ro d u k te m świadom ości i św ia­ tłem rozum u... m a w szystkie cechy ludzkiego rozum u, n a p ierw ­ szym m iejscu h arm on ii i proporcji... zw iązane je st z m ąd rą sam o­ kontrolą... zasadniczo nie zaw iera w sobie żadnego strachu... zaw ie­ ra coś, co p rzek racza nasze d an e psychologiczne...” 18.

H. B a r u k dorzuca: „głos, czy inaczej m ów iąc decyzja sum ienia jest re z u lta te m sy ntezy, jak ie jś fu zji poczucia (se n tim e n t), rozum u, serca i in te lig e n c ji” 19.

A oto d efin icja M c K e n z i e g o : „Sum ienie je st ty m poczuciem (,s e n tim e n t), k tó re k o o rd y n u je i re g u lu je nasze m oralne idee, em o­ cje i zachow anie zgodnie z m o raln y m i w artościam i, m o ralnym i ideałam i i m o raln y m i zasadam i, k tó re w sposób św iadom y lub pod­ św iadom y zaasym iłow aliśm y. P osiada ono ta k fu n k cję w ykonaw czą jak i sądow ą. Jego pogw ałcenie prow adzi do realisty czn y ch poczuć w in y ” 20. Sum ienie dojrzałe działa w n a stę p u jąc y sposób: a. nie tłum i niezgodnego z norm ą zachow ania (przez poczucia w iny); b. zastan aw ia się n ad p rzedm iotem pokusy; c. w y k o n u je k o n tro lę zachow ania na drodze rozum ow ej (a nie przez odczucie); d. efek ­ tem p rzekroczenia granicy, b a rie ry m o raln ej je st świadom ość obiek­ ty w n ej w in y (a nie chorobliw ych poczuć w in y z ich stracham i); e. w n a stę p stw ie n aru szen ia n o rm w zbudza żal i odw raca się od danego zachow ania; f. cechuje go ten d e n c ja do rep a ra cji; g. jeśli jakieś zachow anie w ym aga w yrzeczenia, n aw et dużego, to osoba

15 T a m ie , 187. 16 J. G. M c K e n z i e, dz. c yt., 40. 17 W. C o v i 11 e i in., dz. c y t., 233. 18 K. S t e r n , d z. c y t., 174. 19 H. B a r u k, a rt. c y t., 105. 20 J. G. M c K e n z i e, d z. c y t., 54. 5*

(9)

68 K S . S T A N IS Ł A W K U C Z K O W S K I S J

z d o jrzały m sum ieniem , będzie posłuszna m u „całym sercem ” a nie podzielonym przez ta je m n y b u n t.21

W rozu m ien iu Z i l b o o r g a sum ienie tw o rzy się nie ze stra c h u , ale z żalu, że coś się złego zrobiło; zna przebaczenie i odw ołuje się do m iłości; nigdy nie je st n ierealisty czn e i nig dy nie tra k tu je fa n ta z ji św iadom ej czy nieśw iadom ej, ja k gdyby b y ła fak tem .

P rz ek ła d ają c n a in n y języ k (E. F r o m m ) te dw a rod zaje su ­ m ienia, lub bardziej p recy zy jn ie: dw a e ta p y lub szczeble rozw oju sum ienia, pierw sze z nich nazw iem y „ s u m i e n i e m a u t o r y t a r ­ n y m ”, drugie: „ s u m i e n i e m h u m a n i s t y c z n y m ”. M c K e n z i e je d n a k w y raża w ątpliw ość, czy from m ow skie sum ienie h u m anistyczn e m ożna utożsam iać z do jrzały m p o zyty w n ym sum ie­ niem .22

Sum ienie a u to ry ta rn e cechuje stosow anie się do zew n ętrzn ego a u to ry te tu , podk reślan ie sam oofiary, obow iązku i rezy gn acji. Ze stro n y dziecka jest to dośw iadczenie stra c h u ; ze s tro n y rodziców — dośw iadczenie w ładzy, a u to ry te tu , k tó re m u należy okazyw ać po­ słuszeństw o. Zachow anie rządzone je st niem al w yłącznie przez decyzję a u to ry te tu i raczej obow iązkow e zastosow anie się do rozk a­ zu niż przez ocenę sw ojej działalności n a rac jo n aln e j drodze p ro ­ w adzącej do etycznej decyzji. N orm y p rzyjm ow ane są nie dlatego, że są dobre, ale dlatego, że są n ad an e przez a u to ry te t. Sum ienie hum anistyczne, nie będące „zin tern alizo w any m głosem a u to ry te tu , k tó re m u byliby śm y skłonni podobać się i obaw iali nie podobać” 23 to nasz w łasn y głos, obecny w k ażdym ludzkim bycie i niezależny od zew n ętrzn ej san k cji i nagród. F r o m m przyznaje, że oczywiście tak ie sko n trasto w an ie obu sum ień, tzn. sum ienia a u to ry tarn e g o i hum anistycznego, jest sztuczne, gdyż w każdym człow ieku is t­ n ieją oba rodzaje sum ienia, a m odalności są w y nik iem jed y n ie ich w zajem nego sto su n k u i w zględnej siły.

Superego czy też sum ienie zd ają się nie tylk o w ym agać posłu­

szeństw a sw oim dyktatom * ale tak że dom agają się u k a ra n ia w p rz y ­ padku, gdy te d y k ta ty nie zy sk u ją posłuchu. S tąd w łaśnie bierze sw ój początek potrzeba u k a ra n ia oraz spłacenia w i n y 24.

W k o n su ltacji pojęć zw iązanych z poczuciem w in y m am y jeszcze do czynienia z „ e g o i d e a l n y m ” (ego-ideal). J e s t ono jed n a k zawsze id eałem kogoś innego, chociaż dziecko p rzy jęło go nie pod presją, ale z miłości. W yrażałoby się ono: l u b i ę robić to, co mój ojciec robi lub mówi, że je st słuszne (nie: m uszę to robić). Dziecko z chw ilą osiągnięcia poczucia odpow iedzialności nie działa ju ż ty lk o dlatego, że boi się u tracić rodziców (superego), ani też ty lk o d la ­

21 T a m ż e , 40.

22 T a m ż e , 46.

23 T a m ż e , 44.

(10)

tego, że kocha sw ych rodziców (egp idealne), ale dlatego, że widzi (nie od ra z u jasno), iż jego zachow anie je s t do bre i przeżyw a do­ św iadczenie: „to pow inno być zrobione” , czyli posługując się w y ra ­ żeniem M c K e n z i e g o : „ono nie ty lk o wie, że zachow anie nie je st pochw alane, ale ono sam o je g a n i” 25. N iekiedy n a w e t n iepo­ strzeżenie n a stę p u je w spom niane przejście od m oralności „zapoży­ czonej” do w olnej m oralności sum ienia. Pow inności, nakazy, zakazy sta ją się c d tą d przew odnikam i, a nie p o licjan tam i — ja k to d osad­ nie fo rm u łu je M c K e n z i e 26.

M o w r e r dowodzi, że zdolność do w in y rea ln ej je s t dowodem , że pom yślnie przebiegł proces uspołecznienia we w czesnym dzie­ ciństw ie 27.

W iek d o rasta n ia je s t czasem n a jb a rd zie j w rażliw ym n a rozw ój poczuć w iny. W śród stanó w złości, zazdrości, nienaw iści, wrogości, niepokoju, p rzeżyw ania tru d n o ści sek su aln y ch (sam ogw ałt) i p rzy sp ecjaln y m u czu len iu n a dobro i zło, m łody człow iek m usi zacząć podejm ow ać decyzję i b rać za nią odpow iedzialność.

Z d ru g iej s tro n y zdaniem J. N. L a p s l e y a „w ielu m łodych lu ­ dzi dzisiaj dostarcza m ało lu b w cale nie d ostarcza dowodów n a to, by m ieli być obciążeni poczuciem w iny, ja k m y ją rozum ieliśm y. Nie chcą dośw iadczać poczucia, że je s t się złym i s tra c h u p rzed u k aran iem , k tó re c h a ra k te ry z u je poczucie w iny. Raczej bardziej są skłon ni dośw iadczać, iż są słabi i bezsilni w e w rogim świecie... J a k przed staw iciele w cześniejszych g eneracji, k tó rz y w alczyli z po­ czuciem w iny, ta k ci są, często nie w iedząc o tym , gniew ni, lecz bardziej skłonni kierow ać swój gniew na społeczeństw o niż na siebie sa m y c h ” 28.

Etiologia patologicznych poczuć w iny

N iem ały w pły w n a proces dośw iadczania poczucia w in y w y w iera k o n sty tu c ja s o m a t y c z n a d an ej jedn ostk i, szczególnie s tru k tu ra n eu rop aty czn a. Nie należy tak że przeoczyć znaczenia in n y ch ele­ m entów anatom o-fizjologicznych, toksycznych, w ew n ątrzw y d zieln i- czych, w p ły w ający ch na niepokój, a w k onsekw encji n a poczucie w i n y 29.

26 T a m ż e , 47. 29 T a m że , 47.

* M. B l a c k , L. P e r r y , T h e D im en sio n s o f G u ilt, R elig io n a n d P erso n a l E th ics, J. Soc. P sy ch . 69(1966)39.

28 J. N. L a p s l e y , V in ta g e F o rg iv e n e ss a n d C o n te m p o r a r y , P a sto ra l P s y ­ chology 21(1970)6.

29 P . A b e 1 y, L e s so u -s tr u c tu r e s o rg a n iq u es q u i c o n d itio n e n t V eclosion d u s e n tim e n t d e c u lp a b ilité , w: Le coupable..., I l l — 132.

(11)

70 K S . S T A N IS Ł A W K U C Z K O W S K I S J

Z a v a l l o n i n o tu je w yn ik i b ad ań p rzeprow adzonych w S tan ach Z je d n o cz o n y c h 30. G ru p a 260 chłopców z zabu rzen iam i sercow ym i i n eu ro ty czn y m i została p o ró w n an a z g ru p ą k o n tro ln ą chłopców zdrow ych. P rzed m iotem b ad an ia było nasilenie lęk u i poczucia w i­ ny w obu grupach. W ynik ek sp ery m en tu u jaw n ił w p ły w zaburzeń psychosom atycznych n a poczucie w iny.

K luczow e znaczenie w etiologii poczuć w in y posiada a t m o s f e ­ r a r o d z i n n a . W ychow anie pow inno dostarczyć słusznego i re a ­ listycznego poczucia odpow iedzialności, lecz nie zawsze ta k by w a 31. S k ra jn e p rze ro sty a u to ry te tu m ogą w konsekw encji prow adzić do poczucia w iny, niepokoju, rozpaczy 32. S y m o n d s zw raca uw agę rodziców, by ten d en cję reg u lo w an ia zachow ania dzieci poddaw ali n ieu sta n n ie k ontroli i korekcie, gdyz w p rzeciw nym razie dojdzie do w ytw o rzen ia się silnego superego jak o zad atk u n eu ro ty z m u w w iek u p ó ź n ie jsz y m 33. P rz y czym tenże a u to r a k c en tu je fak t dziw nej an ty n o m ii zachodzącej w w ychow aniu. D ośw iadczenie pou­ cza, że zd arzają się przy p ad k i, w k tó ry c h dzieci rodziców pozw ala­ jących na w szystko, często p rze ja w ia ją najb ard ziej surow e su p e r­

ego u . A przecież zdaw ać by się mogło, że w łaśnie atm o sfera su ­

row szej d y scy plin y i stosow anie sy stem u k a r w in n y pociągać za sobą w y jątk o w o duże w y m ag an ia ze stro n y superego. J e st to jedna z tajem n ic ludzkiej osobowości, a psy cho anality cy w y ja śn ia ją za­ gadkę fak tem , że superego d e te rm in u je nie tylk o dośw iadczenie zew nętrzn e, ale także sp o n tan iczn y proces w ew n ętrzn y .

N iem niej jed n a k — z re g u ły — jeśli rodzice p rag n ą zapobiec po­ jaw ia n iu się zbytecznych poczuć w in y u dzieci, zauw aża K u l ­ c z y c k i 35 za dw om a zachodnim i a u to ra m i L. T h o r p e i B. K a- t z e m 36, pow inni otoczyć dziecko sym patią, aby m ogła pow stać u niego p ostaw a zaufania i bezpieczeństw a.

Rodzice nierzadko p o p ełniają jed en z najpow ażniejszych błędów w ychow aw czych, w y k o rzy stu jąc pojęcie Boga do u trz y m y w a n ia sw ych dzieci w dyscyplinie, przez co Bóg jaw i się dziecku jako k a ­ rząca m aczuga, rodząca s t r a c h 37.

Także alkoholizm rodziców w p ły w a n ad er n ieko rzy stn ie na życie uczuciow e dziecka. Pozostaje ono w ciągłej am b iw alencji uczuć. Na w idok a w a n tu r, kłótni, bicia rodzi się w dziecku poczucie odrazy,

30 R. Z a v a l l o n i , art. c y t., 10— 11. 3f~A. B e r g e, a rt. cyt., 148. 32 J. G. M c K e n z i e, dz. c y t., 17. 33 P. S y m o n d s , T h e D y n a m ic s of H u m an A d ju s tm e n t, N ew Y ork 1946, 403. 34 T a m że , 369, 393.

35 M. K u l c z y c k i , K s z ta łto w a n ie ra c jo n a ln y c h p o czu ć w in y , W rocław 1964, 8.

3fl L. T h o r p e , B. K a t z, T h e P sy c h o lo g y of A b n o rm a l B e h a v io r, N ew York 228

(12)

niechęci, nienaw iści, wrogości i ag resji, k tó ry c h nie um ie połączyć z należną m iłością w zględem rodziców 38.

Na pow stan ie n ieracjo n aln y ch poczuć w in y w p ływ a także n a ­ staw ienie dziecka przez rodziców n a uczuciow e przeżyw anie niepo­ w odzeń i n ad m ie rn e cenienie su k c e só w .39 S taw ian ie zb y t w ysokich w ym ag ań i p rzed staw ian ie „pozornego id ea łu ” stać się m oże tak że przyczyn ą pow staw an ia n a d m ie rn y c h poczuć w iny. Je d n o stro n n e naśw ietlan ie sam y ch dob ry ch stro n , p rzy sk rz ę tn y m u k ry w a n iu w ad prow adzi w n ieje d n y m p rzy p a d k u do w ykształcen ia się sum ie­ nia o ry sa c h p e rfe k c jo n isty c z n y c h 40.

S fera życia r e l i g i j n e g o je st szczególnie p o d atna n a p o w sta­ w anie poczuć w in y w w ym iarze n o rm aln y m i patologicznym . F o r­ m y patologiczne p o w stają z w ad liw y ch dośw iadczeń w in y w obli­ czu popełnionego czynu. Na tere n ie sp ra w dotyczących religii is t­ n ieje całkiem o ry g in aln a i specyficzna sy tu acja. G rzech niszczy r e ­ lację człow iek— Bóg. G rzech (b ran y w sobie sam ym ) stanow i rz e ­ czyw istość n adprzyrodzoną, do pew nego stopnia je st tajem n icą. Poznanie zniszczonej lub nie zniszczonej rela cji m ożliwe jest je d y ­ nie poprzez w iarę. A ni poznanie racjo n aln e, ani doznanie ek sp ery ­ m en taln e nie je s t adek w atne. Je d y n ie Bóg może praw dziw ie poznać

i osądzić zniszczenie rela cji in te rp erso n aln e j pom iędzy N im a czło­ w iekiem . M am y więc z jed n ej s tro n y osąd człowieka, a z d rug iej s tro n y osąd Boga. P om iędzy nim i istn ieje hiatus którego zakresu człow iek nie zna. S tąd fo rm y patologiczne będą się k ształtow ać

per excessu m i p e r d efectu m . W osobowościach z form am i obsesyj­

nym i bieg m yśli będzie się k ształto w ał w edług słów św. P aw ła: nic mi sum ienie nie w yrzuca, ale nie czuję się przez to u sp raw ied li­ w iony, bo sędzią m oim jest Pan. W ślad za takim rozum ow aniem pójdą różnorodne czynności k om pulsyw ne i sw oiste ry tu a ły . P rz y m entalności o patologii ty p u in fan ty ln eg o podm iot nie podejdzie do w in y z n astaw ien iem odpow iedzialności za popełniony czyn.41 J. P o h i e r czyni w nikliw e rozróżnienie pom iędzy dośw iadczeniem au tenty cznego poczucia w in y a chorobliw ym dośw iadczeniem w iny r e lig ijn e j42. S taw ia hipotezę, że dośw iadczenie w in y au te n ty cz n e w sensie relig ijn y m jest rów nocześnie zdrow ym dośw iadczeniem w iny w sensie psychologicznym . Dośw iadczenie au te n ty cz n e poczu­ cia w in y je st jego zdaniem s y s t e m e m o t w a r t y m . W relacji człow iek— Bóg, w łaśnie Bóg stanow i c e n tru m tej relacji. W choro­ bliw ym dośw iadczeniu w in y sp o ty k am y system z a m k n i ę t y .

88 Z. S z y m a ń s k a , P s y c h ia tria w ie k u d zie c ię c e g o i m ło d zie ń c ze g o , W ar­ szaw a 1967, 158.

89 M. K u l c z y c k i , d z. c y t.t 8.

40 T a m ż e , 9.

41 J. P o h i e r , I n te r v e n ti su l rap-porto H e in e n , w: Colpa..., 42— 45.

(13)

72 K S . S T A N IS Ł A W K U C Z K O W S K I S J

Człowiek, a nie Bóg, będzie c e n tru m relacji. Wokół człow ieka ze- środkow u je się dośw iadczenie w iny, a ro la Boga ograniczy się do in stru m e n tu w służbie dośw iadczenia w in y przez człow ieka. T ym ­ czasem rozw iązanie relig ijn eg o poczucia w in y może p rzy jść jed y n ie od Boga. Człowiek nie je st w sta n ie tego dokonać. N aw et nie może p rzenik n ąć tajem nicy. J e d y n ą p rzeto słuszną postaw ą z jego stro n y je st p ostaw a o tw a rta ostatecznego zdania się na Boga. U osoby z chorobliw ym i dośw iadczeniam i poczucia w in y w y stę p u je te n d e n ­ cja do zupełnego zdania się na siebie sam ą, p rzy jednoczesnej św ia­ dom ości sw ej nieadekw atności, co p rzejaw ia się w niekończących się próbach ekspiacji za fak ty czn e czy dom niem ane błęd y m oralne. N igdy podm iot tak i nie dojdzie do przekonania, że ju ż dosyć, że zadośćuczynienie zostało dokonane. W prost przeciw nie, c h a ra k te ry ­ zuje go pew ien p e rm a n e n tn y nied osyt w p ra k ty k a c h w y n a g ra d za ­ jących. Tego ty p u jed n o stk i są w ięc skazane na trw a łe nierozw ią­ zanie p ro b lem u poczucia w iny.

Istn ieje niew ątp liw ie rela cja pom iędzy w yraźnie su b iek ty w n y m obrazem isto ty najw yższej (arch ety p em negatyw nego B o g a 43) a po­ w staw an iem patologicznego poczucia w iny. W ytw orzenie takiego a nie innego obrazu isto ty tra n sc en d e n tn ej odbyw a się podczas róż­ nego ro d zaju in d o k try n a cji relig ijn ej. F o rm y mogą być różne: czy­ tan ie P ism a św., uczestniczenie w odczytach relig ijn y ch , sy ste m a ­ tycznie prow adzona katecheza, w ysłu ch an ie kazania itp.

P rz y jed n o stro n n y m (zniekształconym ) spojrzen iu n a treści r e li­ gijne dochodzi do sprow okow ania lub pogorszenia choroby p sy ­ chicznej 44. Ilu s tru je to dobrze p rzy k ład podany przez J. H e r z o g 45. „ Jej (tzn. R uth, 26 letn iej p acjen tk i) ojciec o dpraw iał codziennie pobożne p ra k ty k i dla całego dom u, re g u la rn ie odm aw iano m o d lit­ wy. N iebo i piekło, grzech i przebaczenie, po k u ta i uśw ięcenie, krzyż i zbaw ienie i nade w szystko Bóg, k tó ry w idzi w szystko, k ształto w ały duchow y h o ry zo n t dziecka. H oryzont nie był o tw a rty lub jaśniejący, lecz zam k n ięty i ciężki. Ciążył jak k am ień n a p ie r­ siach. W szystko było ciężarem i n a każdym k ro k u b y ły w y m a ­ gania nie do w y p ełn ien ia” .

P sych o terap eu ci coraz częściej zw racają uw agę n a tzw . „eklezjo- genną n e rw ic ę ”, zdając sobie sp raw ę, że błędne, podaw ane w n ie ­ odpow iednim czasie pouczenie re lig ijn e może stać się p raw dziw ym czynnikiem w in y o b s e s y jn e j46. C. G. J u n g w sw ojej p rac y P s y ­

chologie und A lch em ie je st zdania, że chrześcijaństw o przyczyniło

się bardzo do w zrostu poczucia w in y u człow ieka Zachodu 47. A u to­ 43 J. H e r z o g - D u r c k , T he C o n q u e st o f A n x ie t y , Cork 1957, 119.

44 W h a t, th en is M an. A S y m p o s iu m o f T h e o lo g y t P sy c h o lo g y a n d P s y c h ia ­ tr y , S a in t L ouis 1958, 257.

45 J. H e r z o g - D u r c k , d z. c y t.f 116.

46 J. G. M c K e n z i e, dz. c y t.t 143.

(14)

rzy o o rie n ta c ji przeciw nej relig ijn em u in te rp re to w a n iu poczuć w iny, tłum aczą gniew Boga po p ro stu jako p ro jek cję n iem iło sier­ nego, surow ego superego, k tó re p rzejęło gniew ziem skiego ojca i p rze tra n sp o rto w ało n a Boga 48.

W ychodząc z koncepcji F r e u d a , W a n t u ł a przytacza jako źródło n ie k tó ry ch przy padk ó w chorobliw ych „n arzucony człow ie­ kow i ideał osobowy, k tó re m u jego s tr u k tu ra psychofizyczna nie jest w sta n ie sp ro sta ć ” 49. Sam F r e u d w skazyw ał na pow iązanie, jak ie istn ie je m iędzy rozw ojem k u ltu ry i poczuciem w iny. W łaśnie poczucie w in y m a być w edług niego ceną płaconą przez ludzkość za o trzy m an ą k u ltu rę . J a k jednostka, ta k i całe społeczeństw o roz­ w ija bow iem sw oje odrębne superego.

W a n t u ł a za podstaw ow e źródło poczucia w in y uw aża k o n flik t pom iędzy m iłością i a g r e s ją 50. Ogólnie m ożna powiedzieć, że po­ czucie w in y zw iązane je s t z procesem zaspokajania potrzeb i w y ­ p ełn ian ia obowiązków.

M echanizm pow staw ania patologicznego poczucia w iny (teorie tłum aczące)

W zależności od opow iadania się za określoną teorią osobowości zaznaczają się różnorodne podejścia w tłu m aczen iu procesu p o w sta­ w ania poczucia w iny. Zw olennicy teo rii freudow skiej m echanizm pow staw ania poczucia w in y u p a tru ją w konflikcie m iędzy jaźnią nad rzęd n ą (superego) a ego. W yznaw cy szkoły A. A d l e r a tr a k ­ tu ją pro blem w kateg o riach dążenia do mocy, kom pleksu niższości itp. Jeszcze in n i badacze zagadnienia d o strzegają m ożliwość p o w sta­ nia w in y w k o n fro n tacji „m oralnego człow ieka” z „niem oraln ym społeczeństw em ” lub odw rotnie: to in sty n k ty am oralne jed n ostki wchodząc w k o n flik t z w ym ogam i społeczeństw a, sta ją się źródłem p ow stania poczuć w in y 51. M o w r e r w raz ze szkołą tzw. uczenia się, inaczej rozw iązuje om aw ianą kw estię.

a. K o n c e p c j a p s y c h o a n a l i t y c z n a . W iele elem entów tej teorii zostało poruszonych na in n y ch m iejscach, jako że sta ły się one już „upow szechnioną” w łasnością nauki.

Z asługą freu d y zm u jest ukazanie źródła neurotycznego niepoko­ ju tkw iącego w w arstw ach podśw iadom ej psychiki. N iepokój ten jest sk u tk ie m stłu m ien ia św iadom ości m oralnej. G dyby chcieć w jed n y m zdaniu w yrazić stanow isko psychoanalizy n a in te re su ją c y

48 J. G. M c K e n z i e, dz. cyt., 152.

49 H. W a n t u ł a , P r o b le m y p oczu cia w in y , E tyka 7(1970)162.

50 T a m ż e , 162.

51 V. W h i t e , G u i l t ; T h eo lo g ica l an d P sy c h o lo g ic a l, w: P. M a i r e t , d z. cyt., 161.

(15)

74 K S . S T A N IS Ł A W K U C Z K O W S K I S J

nas tem a t, trzeb a za E. S t e i n e m , powiedzieć, że „poczucie w iny jest niepokojem ego przed u k a ra n iem lub s tr a tą m iłości ze stro n y

superego ” 52.

P rz y pom ocy m echanizm u tłum ien ia, ego zm aga się z jedn ej s tro ­ ny z idj (sferą popędową), a z d ru g iej s tro n y z superego.53 „Chociaż głów ną fu n k cją tłu m ien ia je s t skiero w an ie go przeciw id, tłum ienie może zw racać się także p rzeciw superego. W tak im p rz y p a d k u n ie ­ w ygodna m yśl zostaje w ciąg n ięta w w a rstw ę nieśw iadom ą ego. W k ońcu m echanizm tłu m ien ia służy także do sk iero w ania go przeciw rzeczyw istości... g dy zapom inam y o fak ta ch i okolicznoś­ ciach, k tó re w y w ierały h a m u ją cy w pły w n a nasze zachow anie. W tak im razie stłu m io n a m yśl przechodzi jedynie do przedśw iado- m ości” 54. Rzecz w tym , że nie w szystko zostaje stłu m io ne, lecz tylko stro n a treściow a poczucia w iny, podczas gdy ład u n e k em ocjo­ n a ln y pow raca do świadom ości i je st odczuw any jako coś u w ie ra ­ jącego, a nieuchw ytnego. Nie m ając swego su b stra tu , zdolny jest zaczepić się o in n e treści (zjaw isko przeniesienia).

Np. p a c je n t n a płaszczyźnie św iadom ej zazdrości szefowi p ien ię­ dzy i pozycji społecznej. D arzy go niechęcią. Nie chce dla niego dobra. W zachow aniu zaznacza wrogość do niego. N ieśw iadom ie ży­ czy m u śm ierci. Stosując jed n a k różne stra te g ie psychiczne, nie chce sobie uśw iadom ić, że życzy szefowi śm ierci. Poczucie w iny o dużym n asilen iu w ystąpiło u niego w postaci n a trę tn e j m yśli, k tó ra nie odstępow ała go n a w e t p rzy p row adzeniu sam ochodu. Treść m yśli: nie wiedząc o tym , p rzejech ałem kogoś sam ochodem 55. Na pow yższym przykładzie w idać w yraźnie, że p a c je n t jest ró w ­ nocześnie w in n y i niew inny. J e st w in n y za to, że chce zła dla szefa. Je st n iew in n y (po p ro stu je s t n eu ro ty k iem ) w tym , że m ask uje to prag n ien ie sym ptom em n eu ro ty czn y m na tle czynności prow adzenia sam ochodu.

G w a ł t o w n e u j a w n i e n i e s i ę p o c z u ć w i n y . P o m ię­ dzy eksplozyw nym u jaw n ien iem się poczucia w iny a jego źród­ łem — na co, zw raca uw agę S y m o n d s — może istnieć spora rozpiętość czasowa 56. Z am anifestow anie się poczucia w iny poprze­ dza zw ykle w iele przeobrażeń i zm ian w dośw iadczeniu poczucia winy. N ieraz więc w poszukiw aniach przyczyny cofam y się aż do lat dziecięcych. A oto w streszczeniu podana ilu stra c ja procesu przeb y w an ia poczuć w in y w stad iu m latencji, zaczerpnięta od H. B a r u k a 57. 52 E. S t e i n, dz. c y t., 37. 53 H. C r i c h t o n - M i l l e r , P sy c h o a n a ly s is a n d its D e r iv a te s , L ondon 1950, 77. 54 T a m że , 77. 55 W h a t, th en is Man..., 222—223. 58 P. S y m o n d s, dz. cyt., 367. 57 H. B a r u k, a rt. cyt., 97.

(16)

M łoda p acjen tk a. Rozwiedziona. C hroni się do teściów. Ze stro n y teściow ej sp o ty k a ją w y jątk o w a troska. N iepom na na to, rozpoczy­ na potajem n ie pożycie seksualne z teściem . W szystko ulega p rze ­ rw an iu . K obieta opuszcza dom teściów. D opiero po w ielu lata ch zo­ sta ją z a re je stro w an e n astęp u jące objaw y: gw ałto w n y niepokój, h a ­ lucynacje. P a c je n tk a w idzi siebie w roli oskarżonej, m a poczucie w iny. W y d aje okropne okrzyki, rw ie u b ran ie, sądzi, że je s t diabłem itp. S ta n ulega n asilen iu i kończy się n a obrazie ty p u schizofrenicz­ nego.

P rzy czy n ą gw ałtow nego u jaw n ie n ia się poczucia w in y byw a np. tra u m aty c zn e w y d arzenie (śm ierć osoby bliskiej, ja k rów nież o sła­ bienie fizyczne):

O ficer w y d aje rozkaz a ta k u 20-tu żołnierzom . Sam chroni się na drzewo. Po przeszło 20 latach z okazji choroby som atycznej pow ró­ ciły w y rz u ty sum ienia, w czasie p rzy p ły w u m elancholii. Leczony elektro w strząsam i. U szkodzenie kręgosłupa. Sam obójstw o 58.

b. K o n c e p c j a p s y c h i c z n e j h o m e o s t a z y . P raw o ho­ m eostazy nie ty lk o stosuje się do som atycznej stro n y człow ieka, ale zda się też rządzić praw am i psychiki. W sferze psychiki hom eostaza rea liz u je się przez strach , lęk, poczucie w iny, k tó re pełn ią fu n k cję obronną przed zag rażającym złem 59. Z adaniem ho m eo statu psychicz­ nego je s t przyw rócenie zachw ianej w św iadom ości m o raln ej ró w n o ­ w agi za pom ocą ogólnej m obilizacji. Je śli idzie o problem w iny, hom eostat u ru ch am ia z a w a rty w poczuciu w in y lęk, bądź też inne n iep rzy jem n e uczucia, stanow iące siłę m otyw acyjną. W m odelu ho- m eostatycznym sum ienie i superego odpow iadałyby serw om echa­ nizm om , czy też — ja k chcą pew ni au to rz y — „k o n trolu jącem u system ow i w in y ” 60. F u n k c ja ho m eo statu m oralnego polega na: 1. odbieraniu in fo rm acji o zniszczonych lub pogorszonych relacjach podm iotu do Boga, in n y ch ludzi, lub działan iu niezgodnym z w ła s­ nym i p rzekonaniam i (naw et bez ak tu aln eg o odniesienia do środo­ wiska); 2. p rz e tw a rza n iu otrzy m an y ch in fo rm acji na k o n k retn e spo­ soby rozw iązania problem u, np. przez podjęcie czynności ek spiacyj- nych, sko rzy stan ie z in sty tu c ji p o k u ty itp.; 3. stero w an iu zachow a­ niem podm iotu, czyli czynniku k o n tro li nad b eh aw ioralną stro n ą pow ziętych decyzji.

c. T e o r i a t z w . s z k o ł y u c z e n i a s i ę 61. P rzed staw iciele teorii uczenia się (J. D o 1 a r d i N. R. M i l l e r ) zjaw iska tego ro d zaju co strach , lęk, poczucie w in y zaliczają do d ru go rzęd ny ch (pochodnych) popędów czyli bodźców zdolnych do skłonienia pod­

58 T a m ż e , 96.

59 H. C r i c h t o n - M i 11 e r, d z. c y t., 100.

80 E. S t e i n, d z. c y t., 27.

81 C. H a l l , G. L i n d z e y , T h eo ries of P e r so n a lity , N ew Y ork 1961, 432— —453.

(17)

76 K S . S T A N IS Ł A W K U C Z K O W S K I S J

m io tu do działania. Poczucie w in y zostało nauczone i u trw a lo n e m ocą zw y k ły ch p raw uczenia się Także proces tłu m ie n ia u jm u ją au to rz y tej teo rii w k ateg oriach uczenia się.

Zdobycze teo rii uczenia się do zagadnienia n erw icy zastosow ał szczególnie O.H. M o w r e r. Isto tn y m n ato m iast ry se m jego teorii, k tó ry go d iam e tra ln ie różni od koncepcji F r e u d a , od elem entów fre u d y z m u w w y d an iu D o l a r d o i M i l l e r a , w in te resu jąc e j nas dziedzinie, je st fak t, że gdy ci au to rz y w idzą nerw icę w te rm i­ nach p r z e r o s t u uczenia się re a k c ji obawo we j w odpow iedzi na bodziec popędow y, M o w r e r d o p a tru je się nerw icy jako re z u l­ ta tu d e f i c y t u w procesie uczenia się tychże rea k c ji na tak ie bodźce ja k seksualne, ag resji itp. Je d n o stk a nie nauczyła się trw ać p rzy zasadach m oralnych, p opełniła błąd, zaciągnęła w inę rea ln ą i jako k o nsekw encję odczuw a niepokój pły n ący z w in y rea ln ej

{real g u ilt a n x ie ty ). W y rzu ty sum ien ia są w edług M o w r e r a zu­

pełnie uzasadnione 62. K oncepcja ta spotkaw szy się ze sp o ry m zain ­ tereso w an iem psychologów i p sychiatrów , n a tra fiła na nie m niejsze sprzeciw y i zarzuty .

LA GEN ESE D U SEN TIM E N T PA T H O L O G IQ U E DE C U L P A B IL IT E L’article traite d’abord du d év elo p p em en t m oral et du p rocessus de la fo r ­ m ation du sen tim en t de cu lp a b ilité en ju s tifia n t le s périod es p articu lières de la v ie h u m ain e. L ’in sista n ce e st m ise sur le p a ssa g e de la m orale hétéron om e à la m o ra le autonom e. U ne a tten tio n p a rticu lière e st donnée au rôle de la c o n ­ scien ce m orale dans la n a issa n ce du se n tim e n t de cu lp ab ilité n orm ale et m orbide.

L’au teu r fa it un e d ifféren ce en tre le surm oi et la p lein e con scien ce m orale, qu ’il p récise et dont il m et en r e lie f l ’in flu e n c e sur l’im age e t l ’in ten sité du se n tim e n t de cu lp ab ilité.

En étio lo g ie des sen tim en ts p ath ologiq u es de cu lp ab ilité la con stitu tion so- m atiq u e, l ’am b ian ce de la fa m ille , le d om ain e de la v ie r e lig ie u se (e n s e ig n e ­ m en t et la n év ro se religieu se) jo u en t leu r rôle.

L ’a rticle se term in e par un e courte p résen tation des théories, qui e x p liq u ­ en t com m en t n a ît le sen tim en t p ath ologiq u e de cu lp a b ilité (théories, p sy ch o - a n alitiq u e, de l ’hom éostasie p sych iq u e, de la L earn in g T h eo ry, sp écia lem e n t de O. H. M o w r e r ) .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Szczególnie istotne z punktu widzenia rozwoju objawów psychopatologicznych wydają się: poczucie winy ocalałego (survivor guilt), poczucie winy odchodzącego (separation guilt)

Zmienna niezależna główna to syndrom gotowości anorektycznej, który można opisać jako tendencję do reagowania nieprawidłowymi postawami wobec jedzenia i własnego ciała

Faza I (sesja 1), czyli ocena nasilenia poczucia winy, odbywa się na podstawie kwestionariusza postaw wobec winy oraz strukturalizowanego wywiadu AAGS (Atti- tudes About Guilt) 2

Model konstrukcyjny zaproponowany przez francuskiego badacza ma również tę zaletę, że przywołuje kontekst Boskiej Komedii Dantego, która mieści się do- kładnie w 100 pieśniach,

After a comparative analysis, the following conclusions were drawn: it is possible to elaborate gypsum mortars with addition of XPS and ceramic residues and

Obecnie wzrosła świadomość le- śników i celowo zostawia się pewien procent drzew martwych i zamierających, aby dać szanse rozwoju szerokiej rzeszy organizmów, które do

Auch das in Prüfungsaufgaben, die am Ende jedes Kurses erfolgen, abgebundene Wissen ist sehr selektiv gewählt, Transferwissen wird kaum abverlangt. Mit Blick auf

Het is daarom zaak de laatste voorraden fossiele energie op een verstandige manier i n te zetten: voor de omslag naar duur- zame energie.. Deze motieven vind je i n