• Nie Znaleziono Wyników

Obraz relacji rodzice - dzieci w filmach socrealistycznych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Obraz relacji rodzice - dzieci w filmach socrealistycznych"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Piotr Zwierzchowski

B ydgoszcz

O b raz relacji rodzice - dzieci

w film ach socrealistycznych

t

K ino so crealistyczne, ja k k ażda inna dziedzina sz tu k i1, starało się zabierać głos we w szy stk ich istotnych spraw ach, nic w ięc dziw nego, że nie om ieszkało przedstaw ić także określonej w izji rodziny. Film om socrealistycznym m ożna zarzucić, że prezentują specyficz­ ny rodzaj św iata przedstaw ionego, nie m ający, ja k n a realizm , w iele w spólnego ze św iatem rzeczyw istym . Z arzut ten będzie jed n ak w ynikał z nieuw zględnienia specyfiki om aw ianego okresu, bow iem o ile „realisty czn e” znaczyło „zgodne z p raw d ą” , to zgodność z p raw d ą rów nała się zgodności z obow iązującą ideologiąm arksizm u-leninizm u2. A licja H elm an przed­ staw ia to następująco: N ajog ó ln iej rzecz ujm ując, realizm socja listyczn y oznacza zgod­

n o ść ukazanego obrazu św iata w je g o konfliktach, p ro c esa c h i zdarzeniach z ideologią m arksistow ską, z m arksistow ską teorią p o zn a n ia 3. Ś w iat p rzedstaw iony odw oływ ał się

w ięc przede w szystkim , choć nie tylko, do św iata postulow anego, a nie istniejącej rzeczyw i­ stości. P okazyw ał je d n o cz eśn ie tę rzeczyw istość w czasie przem ian (często rów nież p o stu ­ low anych), ukazyw ał kształtow anie się now ego człowieka, ze szczególnym uw zględnieniem je g o „dojrzew ania ideow ego”4. W ynikało to z określonych funkcji kina i je g o p odporządko­ w an ia k o nkretnym celom p olitycznym i ideologicznym . Z drugiej strony p rze sad ą byłoby stw ierdzenie, że rzeczyw istość tam tych czasów nie znalazła absolutnie żadnego odzw iercie­ dlenia na ekranie. T rzeba o tym pam iętać, przyglądając się obrazow i relacji rodzice - dzieci, zaw artem u w film ach socrealistycznych.

W stalinow skim system ie edukacyjnym ro dzina zajm ow ała szczególne m iejsce. T rud­ n o b y ło b y z tró jk ą ta : d ziec k o - s z k o ła - ro d zin a , u su n ąć ten o sta tn i cz ło n , ale m o ż n a b y ło w sp o só b zn a c z ą c y z m ien ić je g o p o z y c ję . W p ra c a c h p e d a g o g ic z n y c h , za ró w n o ra d z ie c k ic h , ja k i p o lsk ic h , w ielo k ro tn ie p o d k re śla n o , że sp raw y ro d zin y n a le ż ą do n aj­ w a ż n ie jsz y c h , d o d a ją c n a ty c h m ia st, że ro d z in a nie je s t p ry w a tn ą s p ra w ą je j członków .

R odzina daje p e łn ię życia, daje szczęście, ale - pisał A nton M akarenko - każda rodzina, zw łaszcza rodzina w społeczeństw ie socjalistycznym , j e s t spraw ą doniosłą, o zn a c zen iu

1 Na tem at obrazu rodziny w literaturze czasów stalinowskich zob. M. B rzóstow icz, W izerunek rodziny w polskiej prozie w spółczesnej, Poznań 1998, rozdział „Pod presją ideologii”

2 Por. J. Urbaniak, „Polska Kronika Film ow a”, „zim na w ojna” i świat. O zm ienności ekranowego obrazu, w: Film: obraz - język - w yobraźnia - idea, „Studia Film oznaw cze” t. XV, red. J. Trzynadlowski, W rocław 1994, s. 217 i n.

3 A. H elm an, K łopoty z realizm em . „K ino” 1974, n r 1, s. 38

4 W. Tomasik określa to następująco: Centralne miejsce w śród ideologicznych składników program u zajm ow ał p ostulat odtwarzania rzeczywistości w procesie rewolucyjnych przem ian ( ...) - zob. W. Tomasik, Realizm socjalistyczny, w: id., Słowo o socrealizm ie, Bydgoszcz 1993, s. 7

(2)

10 4 Piotr Zwierzchowski

p a ń s tw o w y m s. Z kolei w P edagogice, podręczniku pod red a k cją Iw ana K airow a, czytam y: S tru ktu ra ży cia rodzinnego, w ych o w a n ie rodzinne nie m ogą być tra kto w a n e w K raju R a d ja k o p ry w a tn a tylko spraw a rodziców. R odzice p o w in n i odnosić się do w ychow ania dzieci z całym p o czu cie m odpow iedzialności, m ając na oku cele, za d a n ia i interesy ogól- nopaństw ow eb. R odzina m iała zostać p odporządkow ana szkole ja k o p rzedstaw icielce partii

i państw a, w łączając się tym sam ym w proces w y chow ania „now ego czło w iek a” . W tym celu p o dejm ow ano różne działan ia instytucjonalne, zw iązane b ezpośrednio z cod zien n ą d ziała ln o śc ią szkoły. N ie zaw sze przy n o siły one je d n a k p o żądany skutek, czego g łów ną p rzy c zy n ą b y ła niechęć rodziców do pod ejm o w an ia „w spólnego frontu zad ań ”7. P ró b o w a­ no także, m .in. dzięki tekstom literackim i film ow ym , w pływ ać n a św iadom ość społeczną, ukazując, ja k ie m iejsce pow inno przypaść rodzinie w zm ieniającej się rzeczyw istości.

B iorąc pod uw agę pow yższe zależności, w idać w yraźnie, że obraz rodziny, w tym relacje rodzice - dzieci, ukazyw any w film ach socrealistycznych stanow ił przede w szystkim postu­ lo w an y w izerunek jej roli w procesie kształtow ania się nowej rzeczyw istości i now ego czło­ w ieka. Tak było w e w szystkich krajach, w których starano się realizow ać ideały pedagogicz­ ne, m .in. A ntona M akarenki i Iw ana K airow a, i w których realizm socjalistyczny ogłoszono obow iązującą m etodą twórczą. W arto w takim razie zapytać, czy obraz relacji rodzice - dzieci w radzieckich i polskich film ach socrealistycznych różnił się czym kolw iek?

Polski b ohater nie p ow inien się niczym odróżniać od bohaterów film ów innych krajów, gdzie m etoda realizm u socjalistycznego została uznana za je d y n ą słuszną. Były je d n ak pew ne niuanse, w ynikające ze specyfiki każdego narodu. W P olsce m ów iono co praw da głośno o m oralności socjalistycznej, ale nigdy b ohaterem nie uczyniono kogoś w rodzaju P aw lika M orozow a, pioniera, który doniósł n a w łasnego ojca-sabotażystę, a później zginął w sk u tek kułackiej zem sty. M orozow b y ł p o sta cią autentyczną, ale je g o h isto ria została w dużej m ierze spreparow ana na u żytek radzieckiej propagandy. L egenda P aw lik a m iała p o ­ m óc system ow i w ro zbijaniu tradycyjnych, zw łaszcza n a w si, w ięzi rod zin n y ch 8. M orozo- w ow i zostało pośw ięconych w iele dzieł literackich, broszur, inform atorów itd. Siergiej E isen­ stein rozpoczął nieukończoną, w w yniku oskarżeń o form alizm , realizację film u Ł ąki Bieżyń-

skie, opartego na tej historii. E isenstein i scenarzysta A leksandr R zeszew ski p oszli jeszc ze

dalej : w ich w ersj i b ohater ginie z ręki oj ca9.

Taka postaw a, zarów no ojca, ja k i syna, nie zostałaby p rzez P olaków zaakceptow ana. R obiono je d y n ie pew ne przym iarki, ale w sposób stosunkow o delikatny. W tradycji p o l­ skiej kultury pozy ty w n a w artość w ięzi rodzinnych b y ła zbyt m ocna, aby m o żn a było uczy­ nić w zorcow ego bohatera z takiej postaci ja k M orozow. Pew ne naw iązanie do tego m otyw u odnajdziem y jed y n ie w Trudnej m iłości Stanisław a R óżew icza. B ohaterka tego film u, N ale- pianka, je s t có rk ą kułaka, kocha n atom iast M a łodw om ego, który je s t gorącym sy m p aty ­ kiem przem ian i zw olennikiem założenia spółdzielni. Ich zw iązek, będący sw o istą odm ianą

5 A. S. M akarenko, W ychowanie w rodzinie, w: Pedagogika. M ateriały pom ocnicze dla klasy II liceum pedagogicznego, t. II. K lasow y i historyczny charakter w ychow ania. Teksty źródłow e, opr. I. Szaniawski, W arszawa 1951, s. 225

6 Pedagogika, red. I. Kairów, wyd. II (zmienione i uzupełnione), t. II, W arszawa 1950, s. 257 - 258 7 Por. K. Kosiński, O n ow ą mentalność. Życie codzienne w szkołach 1945-1956, W arszawa 2000, część druga „Rodzice”

* Por. J. Drużnikow, Z drajca n r 1, czyli wniebow zięcie Paw lika M orozowa, tł. E. M ichalak i F. Ociepka, W arszawa 1990, zw łaszcza rozdział „R odzina jako organizacja terrorystyczna”

(3)

O braz relacji rodzice - dzieci. 105

m ezaliansu społecznego, m oże spełnić się dopiero w ów czas, kiedy N alepianka w yprze się w łasnego ojca.

R óżnica m iędzy P aw likiem a N ale p ia n k ą je s t je d n a k zasadnicza: w in a ich ojców je st niew spółm ierna (w przypadku Paw lika m am n a myśli w ersję oficjalną). N a czym - pisze Jurij D rużnikow - po leg a , zdaniem pisarzy, w ina ojca P aw lika? O tóż Trofim M orozow ja k o

p rze w o d n ic zą c y ra d y w iejskiej, w ysta w ia chłopom - ze sła ń co m fa łs z y w e za św ia d c z e ­ nia, na p o d sta w ie któ rych m ogą w ra ca ć w ro d zin n e s tr o n y '0. P o lscy o d b io rcy p ra w d o ­

p o d o b n ie n ie b y lib y w stanie za ap ro b o w ać d o n o su n a w łasn eg o o jca z tak, w ich św ia d o ­ m ości, b łahego pow odu. W ina N alepy nie p o leg a tylko n a tym , że n ależał do klasy w rogiej „ludow i p rac u jąc em u m iast i w si” , chociaż to p rzew inienie było niew ątpliw ie n ajg o rsz e 1 '. To n a je g o zlecenie został zam ordow any kierow nik PG R -u, M ichalik, nie m ów iąc ju ż o tym, że k n o w a n ia N a le p y m a ją n a celu u n iem o żliw ien ie za ło ż en ia spółdzielni. W sto su n k u do w łasnej córki też n ie p o stęp u je tak, ja k k o ch a ją cy o jciec pow inien. N ie szanuje je j, u siłu ­ ją c p rzy ty m w y d ać z a m ąż z a je d n e g o ze sw o ich w spólników , nie zw a ża jąc n a u cz u cia

dziew czyny. N alep ian k a w ypiera się w ięc zarów no ojca, ja k i kułaka-m ordercy. Inna spra­ w a, że N ale p ia n k a n ie w y d ała sw ojego o jca S łużbie B ezp ieczeń stw a. P ro w ad z ąc y śle d z­ tw o nie p o trzebow ali jej pom ocy, gdyż sam i, b ez w iększych problem ów , u stalili spraw ców zbrodni. W y parcie się o jc a p rze z d ziew cz y n ę p o le g a przed e w szy stk im n a jej p o jaw ien iu się n a zebraniu zało życielskim spółdzielni.

W ięź ro d zin n a zo stała w Trudnej m iłości, p od o b n ie ja k w le gendzie P aw lik a M o ro zo ­ w a, p o tra k to w a n a zd ecy d o w a n ie d ru g o rz ęd n ie w obec p o w in n o śc i klaso w y ch . P o stęp o ­ w an ie N ale p ia n k i p o sia d a z re sz tą sw oje teo re ty cz n e (p ed a g o g icz n e) u za sa d n ien ie . A by się o tym p rze k o n ać, sięg n ijm y p o n o w n ie do P ed a g o g iki, gdzie czytam y: P o d sta w o w ym

w a ru n kie m w y tw o rze n ia a u to ry te tu ro d zic ó w j e s t ich w ła sn y d o d a tn i p rzy k ła d , c o ­ d zie n n ie o b se rw o w a n y p r z e z dzieci, c ią g łe sta r a n ie o j a k n a jle p sze w y w ią za n ie się z o b o w ią zk ó w o b yw a te li p a ń stw a ra d zieck ie g o (to sam o doty czy ło , rze c z ja sn a , p a ń ­

stw a p o lsk ieg o - P.Z.) ( . . ) 12. Jeżeli zatem rodzice nie w yw iązyw ali się z o w ego p o d staw o ­ w eg o ob o w iązk u , dzieci były zw olnione z o k azy w an ia im szacunku. N eg a ty w n y w ize ru ­ nek N ale p y b y ł tak bezsporny, że p o stęp o w an ie je g o córki było, w tym kontekście, całk o ­ w icie u zasadnione.

R elacja: ojciec - syn lub córka, pojaw ia się w film ie socrealistycżnym niejednokrotnie. Z co najm niej je d n e g o w zg lę d u je s t o n a zazw yczaj p o d o b n a do w ątk u z Trudnej m iłości. O jco w ie z o sta ją pokazan i ja k o p rzed staw iciele starego p orządku, nie ro z u m ie jąc y sw oich dzieci, któ re p o trafiły odnaleźć się w now ej rzeczyw istości, tak sam o z re sztą n ie ro z u m ie­ ją c y tej rzeczy w isto ści. W yraźnym i przy k ład am i tak ieg o ujęcia te m atu są: D w ie brygady ( 1950) w reżyserii zespołu studentów PW S F p od kierow nictw em E ugeniusza C ękalskiego oraz N ied a le ko W arszawy ( 1954) M arii K aniew skiej-F orbert.

D w ie b ryg a d y o p o w ia d a ją o zespole aktorskim , p rze d staw ia ją cy m sz tu k ę V aska K ani B ryg a d a szlifie rza K a rh a n a . K o n flik t p o k o le ń tw ó rcy film u, zg o d n ie z du ch em epoki,

p re z e n tu ją ja k o w a lk ę „ sta re g o ” z „n o w y m ” . R o zg ry w a się ona je d n o c z e śn ie w trzech

10 J. D rużnikow , op. cit., s. 39

11 Słow a Stalina, dotyczące pracy partyjnej na w si, nie pozostaw iały tu żadnej wątpliw ości: „(...) a) oprzyj się na biedocie, b) zawieraj porozum ienie ze średniakiem, c) ani na chw ilę nie przerywaj walki z kułakiem .” - zob. J. Stalin, Lenin a kw estia sojuszu ze średniakami. W odpowiedzi tow. S, w id., Zagadnienia leninizm u, wyd. IV, W arszawa 1949, s. 203

(4)

1 0 6 Piotr Zwierzchowski

środow iskach: w śró d p rzy g o to w u jący ch się do w ystępu aktorów , załogi fabryki, w której p o dglądają oni robotników przy pracy, ja k rów nież w śród bohaterów przedstaw ianej sztuki. Ten o statn i w ątek je s t d la n in ie jsz eg o w y w o d u n ajb ard ziej istotny, c h o c ia ż w szy stk ie k o ń c z ą się w te n sam sposób. T ytułow y b o h a te r sztuki oraz je g o syn, Jarka, p ra c u ją w jed n ej fabryce. S pór m iędzy nim i dotyczy m etod pracy, ale p rzenosi się także n a relacje rodzinne. Stary K arhan je s t dośw iadczonym szlifierzem . Jarka i je g o p rzy jaciele tw ierdzą, że m o ż n a p rac o w a ć lepiej i w yd ajn iej. S tarając się w p ro w a d zić so c ja listy c z n e w sp ó łz a­ w o d n ictw o pracy, n a p o ty k a ją n a op ó r d o św ia d cz o n y ch fachow ców , ta k ich ja k K arhan. S tarem u szlifierzow i trudno zaakceptow ać fakt, iż syn m oże m ieć rację. O n pracuje tak, ja k robiło się to „zaw sze” . W końcu je d n a k i K arhan u znaje um iejętności Jarki, p rzek o n u je się do n o w y ch m e to d i p o d ejm u je w sp ó łzaw o d n ictw o . D zięk i rez y g n acji o jc a ze „ sta re g o ” p o rzą d k u k o n flik t m ię d zy n im i sy n em zo staje zażegnany, ich w ięz y ro d zin n e u le g a ją w ręcz dalszem u zacieśnieniu.

W yn ik ające z p rz y p isa n ia do stareg o i no w eg o p o rzą d k u sp e cy ficz n e re la c je m iędzy ro dzicem i dzieckiem (ojcem i córką) m ożem y zobaczyć także w film ie N ied a leko Warsza­

wy. Tym razem je d n a k m am y do c z y n ie n ia z z u p e łn ie in n y m za k o ń cz en iem . B o h a te rk ą

film u je s t m ło d a d ziew czyna, W anda B ugajów na, pod o b n ie ja k o jciec p ra c u ją c a w hucie. W anda sta ra się p o d n o sić sw oje k w alifik acje zaw o d o w e, d o k sz tałca się n a ro czn y ch k u rsach , je s t en tu z ja stk ą n ow ych m etod w ytopu stali, ale m ało k to ją s z a n u je . S poro osób uw aża, że d ziew czyna nie m oże być dobrym robotnikiem . Bugaj zam iast w sp o m ag ać cór­ k ę w sta ra n ia ch o u zn a n ie je j za p ełn o w a rto ścio w e g o p raco w n ik a, odnosi się do niej tyle p okpiw ająco, co nieufnie. W ogóle n iechętnie patrzy n a m łodych, którzy „w ie d z ą lep iej” , gości w sw oim dom u sabotażystę, nie zw raca uw agi na o strzeżen ia W andy. O czy o tw o rzą m u się d o p ie ro na k o ń cu film u, kied y usły szy o d to w arz y sza z h uty : I to b ie s ię zdaje, żeś

ty w y c h o w a ł córkę? W ielicki (ro b o tn ik i d ziałacz p arty jn y - P.Z.) j ą w ychow ał, huta j ą

jw y ch o w a ła , kla sa robotnicza, a nie ty. R od zica, k tó ry nie u m ie w y ch o w ać d ziec k a nie ty lk o n a p o rzą d n eg o człow ieka, ale i o d p o w ied z ia ln eg o czło n k a so cjalisty czn ej sp o łe c z ­ ności, w każdej chw ili s ą w stan ie sk u te cz n ie za stą p ić p rze d staw ic ie le p artii czy zw arty k o le k ty w klasy robotniczej.

R o d z in ę z re sz tą dosyć często p rzed staw ian o ja k o k olektyw , który je s t c z ą s tk ą innego, w ielk ieg o k o le k ty w u - d anego p ań stw a b ąd ź n aw e t całej k lasy ro b o tn ic zej. W sta lin o w ­ skim K ró tkim sło w n ik u filo z o fic z n y m w haśle R o d zin a czytam y: R a d zie ck a ro d zin a s ta ­

n o w i e le m e n ta rn y k o le k ty w sp o łe c ze ń stw a ra d zieck ie g o , je g o o rg a n ic zn ą ko m ó rkę, ży ją c ą w sp ó ln ym ży cie m z całym sp o łe cze ń stw em rad zieckim i m a ją cą w sp ó ln e z nim in te re sy l3. P o w y ż szy p o g lą d w sk az u je n a p rze k o n an ie o d ru g o p lan o w e j roli rod zin y

i m ożliw ości zastąp ien ia jej przez inny kolektyw , m ający „w spólne interesy z całym społe­ czeń stw em ” . W k inie socrealistycznym ro lę rodziny p rze jm o w ała p artia b ąd ź zakład p ra ­ cy, ta k ja k w N ied a leko W arszawy, albo np. o rg anizacja m łodzieżow a. Takie rozw iązan ie, m ocniej lub słabiej w y arty k u ło w a n e, o d n ajd zie m y w film ach: P ie rw szy s ta r t L eo n a rd a B u czk o w sk ieg o (1 950), Z ałoga Ja n a F eth k e (1951) oraz n ow eli C em en t C z esław a P etel- skiego z Trzech o p o w ieśc i (1953).

N a jc ie k aw szy m p rzy k ła d em je s t b ez w ątp ien ia film B uczk o w sk ieg o . B o h a te r P ie rw ­

sze g o startu, sie ro ta T om ek S pojda, je s t w y ch o w y w an y p rzez w uja i ciotkę. S ą to dobrzy

13 Krótki słow nik filozoficzny, red. M. Rozental i P. Jüdin, przekład z IV uzupełnionego i popraw ionego w ydania rosyjskiego, W arszawa 1955, s. 590

(5)

O braz relacji rodzice - dzieci.. 1 0 7

lu d zie, ale nie p o tra fią zro zu m ieć m arzeń chłopca. T om ek u ciek a z d o m u i p rzy p a d k o w o trafia n a obóz m łodzieżow ej organizacji Służba P olsce. B uńczuczny i niepokorny p rzecho­ dzi su ro w ą lek cję życia i p racy w zespole. N iechętnie p a trz ą na niego inżynier S tudziński, p o sta ć z d e cy d o w a n ie n eg aty w n a, oraz p o zo stający p o d je g o w p ły w em je d e n z k o leg ó w Tom ka. S p o jd zie u d aje się p rze trw a ć i zo stać p raw d ziw y m ju n a k ie m d zięk i ży c zliw o ści k o le g ó w z Z M P oraz m ło d eg o in ż y n iera G óracza. P ra w d z iw ą ro d z in ą T om ka staje się

Służba P olsce, a G óracz zastępuje m u ojca - surow ego, spraw iedliw ego i w yrozum iałego14.

Jego relacje z m łodym inżynierem z czasem coraz silniej przypom inają układ ojciec - syn. W ięzy m iędzy nim i są naw et silniejsze niż rodzinne, poparte bow iem w spólnotą interesów i spojrzenia na no w ą Polskę. SP w ogóle je st je d n ą w ielką rodziną, członkow ie tej organizacji tra k tu ją się ja k bracia.

W C em encie ju n a ck ie j b rygadzie ojca zastępuje stary, dośw iadczony m ajster M olenda, w film ie Jana F ethke rolę ojca tytułowej załogi D aru P om orza przyjm uje kapitan M ichalski. O ile G óracz p rzy jaźn ie o d nosił się do w szystkich chłopców , ale Tom ka w yróżniał, o tyle M ichalski traktuje jednakow o całą załogę, je st „ojcem ” całego kolektywu. M łodzi m arynarze sta ra ją się m u odpłacić praw dziw ie synow skim i uczuciam i. W tym film ie m ożna zauw ażyć je sz c z e je d n ą c ie k a w ą rzecz. K iedy uczniów Szkoły M orskiej o d w ied z ają rodziny, część z nich przyjeżdża w strojach ludow ych, je d en z ojców zjaw ia się w m undurze górnika. W ten sposób rola rod zin y w film ie p o leg a głów nie na podkreśleniu społecznego p o chodzenia bohaterów .

W realizm ie socjalistycznym teksty polityczne, naukowe, literackie, film ow e itd. prezento­ w ały identyczną w izję świata. Trudno się tem u dziwić, w szystkie odw oływ ały się przecież do intertekstu doktrynalnego. Pokazyw any w film ach socrealistycznych obraz relacji rodzice — dzieci niczym się nie różnił od tego, który m ożna było ujrzeć w literaturze pedagogicznej. C zęsto, p ozornie podkreślając rolę rodziny, starano się osłabić jej oddziaływ anie, w ykazać, że m łodzieżow e kolektyw y są w stanie j ą zastąpić, podobnie ja k w ychow aw cy, p rzew o d n i­ cy, tacy ja k Stalin lub, na innym poziom ie, inżynier G óracz, m ajster M olen d a i kapitan M ichalski m o g ą zastąpić rodziców. W socrealistycznej konstrukcji św iata przedstaw ionego nie było niczego przypadkow ego. Schem aty relacji rodzice - dzieci funkcjonujące w film ach tam tego okresu były jeszcze jed n y m indoktrynacyjnym narzędziem w w ielkim planie urabia­ nia św iadom ości je d n o ste k i grup społecznych.

14 Warto w tym m iejscu przypom nieć, że dla człow ieka epoki zwycięskiego socjalizm u najw ażniejszym sym bolem ojca m iał być Stalin, którego nazyw ano „W ielkim W ychow aw cą” czy „naszym kochanym nauczycielem ” , ale rów nież „ojcem i nauczycielem ”, „ukochanym naszym ojcem ” - zob. R. K upiecki, „N atchnienie m ilionów ”. Kult Józefa Stalina w Polsce 1944-1956, W arszawa 1993, s. 245

Akademia Bydgoska

im . K azim ierza Wielkiego

Cytaty

Powiązane dokumenty

(1988), Biological predispositions and social control in adolescent sexual beha- vior.. R elationship d eterioration betw een the mem bers of fam ilies w ith

Dla 90% badanych przez nas osób starszych rodzina jest w ich życiu naj- ważniejsza, dzięki rodzinie czują się potrzebni, a ich życie nabiera sensu. Za- równo w grupie młodszych,

Relacje: rodzice - dorastające dzieci w ocenie rodziców i ich dorastających dzieci.. EWA GURBA Instytut Psychologii Uniwersytet Jagielloński

trzyma dwa jednakowe jajka i prosi dzieci, aby zastanowiły się, po czym można poznać, że jedno z nich jest surowe, a drugie gotowane!. Dzieci podają swoje

Propozycje pytań dla dzieci - Czym zajmuje się pisarz.. - W jakiej atmosferze

Wejdź w link poznaj symbole adwentu, zaśpiewaj piosenkę, wysłuchaj opowiadania a dowiesz się co robić, aby dobrze przygotować się do Świąt Bożego Narodzenia

Dzieci najpierw obserwują, a potem opowiadają o zmianach – lód się rozpuścił, pojawiła się para wodna, gdy jest jej dużo, opada, gdy będzie mróz, zamarznie; na koniec

• we wspólnocie parafialnej. Prosimy, aby wraz z dzieckiem odmawiać regularnie pacierz, szczególnie modlitwy: Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, 10 Przykazań Bożych. Rozejrzyjcie