• Nie Znaleziono Wyników

Deus-caritas jako zasada chrześcijańskiego teocentryzmu w interpretacji J. Ratzingera-Benedykta XVI

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Deus-caritas jako zasada chrześcijańskiego teocentryzmu w interpretacji J. Ratzingera-Benedykta XVI"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

KS. JERZY SZYMIK

DEUS-CARITAS

JAKO ZASADA CHRZES´CIJAN

´ SKIEGO TEOCENTRYZMU

W INTERPRETACJI J. RATZINGERA/BENEDYKTA XVI

Deus caritas est. Taki tytu nosi podpisana 25 grudnia 2005 roku pierwsza

i – jak w przypadku wszystkich papiezy soborowej epoki1 – programowa encyklika Benedykta XVI. Was´nie w tym dokumencie, bed acym bez w  atpie-nia szczytowym osi agnieciem i kwintesencj a teologicznej drogi Ratzingera (co nie znaczy, ze jej zakon´czeniem – kolejne encykliki, katechezy i tomy Jezusa

z Nazaretu pokazuj a, jak i w jakim kierunku teologia ta ci agle i wspaniale sie rozwija), idea mys´lenia, wiary i zycia w paradygmacie Boga-Mios´ci osi agnea jedyn a w swoim rodzaju gebie, przejrzystos´c´ i plastycznos´c´ ujecia. Czytelnik ma wrazenie jakby benedyktyn´ska praca profesora i duszpasterza, prowadzona przez dziesieciolecia, na tysi acach stronic, praca polegaj aca w gruncie rzeczy na merytorycznym i jezykowym cyzelowaniu teocentryczne-go ostrza teo-logicznej refleksji, praca dugimi, zmudnymi dziesiecioleciami „nies´wiadoma”, oczywis´cie, wyniku konklawe z 19 kwietnia 2005 roku, bya jednak po to was´nie: by „eksplodowac´” t a encyklik a, by wydac´ dojrzay owoc w jej was´nie postaci, by w jej pierwszym numerze powtórzyc´ z moc a Piotra za Janem: „uwierzylis´my mios´ci Boga”2 – z caym ciezarem i si a

Ks. prof. dr hab. JERZYSZYMIK Zakad Teologii Dogmatycznej, Wydzia Teologiczny, Uniwersytet S´l aski w Katowicach; adres do korespondencji  e-mail:jerszym@kul.lublin.pl

1Dla porównania tytuy pierwszych encyklik ostatnich papiezy: J a n P a w e  II, Redemptor hominis (4.03.1979); P a w e  VI, Ecclesiam suam (6.03.1964) – o drogach, którymi Kos´ció katolicki powinien kroczyc´ w dobie obecnej przy penieniu swojej misji; J a n XXIII, Ad Petri Cathedram (29.06.1959) – o rozwoju prawdy, jednos´ci i pokoju w du-chu mios´ci.

(2)

teologicznego zaplecza owych dekad pracy i tysiecy zapisanych stronic. Dlatego tak czysto i donos´nie brzmi a te sowa:

[…] w pierwszej mojej Encyklice pragne mówic´ o mios´ci, któr a Bóg nas nape-nia i któr a mamy przekazywac´ innym. […] chciabym w niej sprecyzowac´ – na pocz atku mego pontyfikatu – niektóre istotne dane na temat mios´ci, jak a Bóg, w tajemniczy i darmowy sposób, ofiaruje czowiekowi, razem z wewnetrzn a wiezi a tej Mios´ci z rzeczywistos´ci a mios´ci ludzkiej. […]

Mios´c´ Boga wobec nas jest spraw a zasadnicz a dla zycia i niesie ze sob a decyduj ace pytania o to, kim jest Bóg i kim my jestes´my3.

Zdanie „Bóg jest mios´ci a” nie wyraza, oczywis´cie, tezy dla chrzes´cijan´-stwa nowej; wrecz przeciwnie – to teza podstawowa i centralna. Ale jednak w ujeciu Benedykta XVI – papieza, który jest profesorem teologii, jednym z najwybitniejszych specjalistów posoborowej teologii dogmatycznej, funda-mentalnej i liturgiki zarazem, jednym z najzarliwszych obron´ców racjonal-nos´ci w nauce i kulturze naszej epoki (wobec ponowoczesnej inwazji irracjo-nalnos´ci), a jednoczes´nie przeciwnikiem wszelkich racjonalizmów (w wydaniu skrajnym, eliminuj acych to, co duchowe, „wierz ace”, „serdeczne”) – teocen-tryzm po aczony z ide a Deus-caritas zasuguje na najwyzsz a uwage jako swoisty i niebagatelny znak czasu.

I. NAJWIE KSZE, CO MOZ EMY POWIEDZIEC´

Jeden z emblematycznych i paradygmatycznych tekstów na temat centralnej kwestii teologii, problemu Boga, zaczyna Ratzinger zdaniem nastepuj acym:

Z adna ludzka mowa nie jest w stanie wypowiedziec´ nalezycie tajemnicy Boga, a przeciez nie mozemy milczec´ o Tym, który sam jest Podstaw a i Umozliwieniem naszego mówienia4.

Tekst ten nosi tytu Goszenie Boga – dzisiaj5, powsta w poowie lat 80. ubiegego wieku i zawiera siedem tez dotycz acych gównych zasad wspó-czesnego przepowiadania Boga – doktryny, akcentów, celu. Absolutny prymat

3DCE, nr 1-2.

4 J. R a t z i n g e r, Kos´ció – Ekumenizm – Polityka, red. i t. L. Balter i in.,

Poz-nan´–Warszawa 1990, s. 67 [dalej: KEP].

(3)

ws´ród nich dzierzy teza pierwsza, wyjs´ciowa i centralna: „Boga nalezy gosic´ jako Ojca, Syna i Ducha S´wietego”6. Innymi sowy, jak czytamy kilka zdan´ dalej: „Bóg jest jako Mios´c´ […] Jako mios´c´ jest On zawsze, w sobie samym i w swej istocie owocnym spotkaniem «Ja» i «Ty», a tym samym najwieksz a jednos´ci a”7.

I to jest najwieksze, co mozemy o Nim w tej dziedzinie – tj. w sferze istoty Boga, w kwestii hierarchii prawd dotycz acych Jego natury – wiedziec´, pomys´lec´, powiedziec´: „mios´c´ stoi ponad mys´l a”8– w Bogu, czyli wszedzie i zawsze. Bóg nasz, a zarazem Bóg wszystkich, Bóg chrzes´cijan´stwa, wiary i rozumu jest mios´ci a – jako mys´l; „kochac´ jest rzecz a bosk a”9; jest Bogiem bezwarunkowego pierwszen´stwa mios´ci. To jest tres´ci a prymatu i obrazu Boga: On jest mios´ci a. I choc´ nie jest prawdziwa odwrotnos´c´ tej zasady (mios´c´ nie jest bogiem; przekonanie, ze mios´c´ jest bogiem bywa z´ródem szczególnie niebezpiecznej idolatrii), to dzieki Bogu („który jest mios´ci a”) do mios´ci nalezy prymat w rozumieniu natury Boga, natury nas samych i sensu zycia.

II. MYS´L JAKO MIOS´C´ , MIOS´C´ JAKO MYS´L

Logos wszechs´wiata, pramys´l stwórcza jest mios´ci a. Podstawa i cel s´wiata jest mios´ci a. Ratzinger podkres´la, ze to jest prawdziwa nowos´c´ chrzes´cijan´-stwa w pojmowaniu Boga i w jego (chrzes´cijan´chrzes´cijan´-stwa) teocentrycznej wizji rzeczywistos´ci. Da sie to powiedziec´ jeszcze mocniej, ukazuj ac wewnetrzn a, przyczynowo-skutkow a wiez´ rzeczywistos´ci stworzonej, Rozumu stwórczego i Mios´ci:

[…] ta mys´l jest stwórcza, gdyz jest jako mys´l mios´ci a, a jako mios´c´ mys´l a. Ukazuje sie tu pratozsamos´c´ prawdy i mios´ci, które tam, gdzie s a w peni urze-czywistniane, nie s a dwiema rzeczywistos´ciami stoj acymi obok siebie czy naprze-ciwko siebie, tylko s a jednym jedynym Absolutem10.

6 KEP, s. 67. 7 KEP, s. 68.

8J. R a t z i n g e r, Wprowadzenie w chrzes´cijan´stwo, t. Z. Wodkowa, Kraków 20063,

s. 148 [dalej: WwCh].

9 WwCh, s. 149. 10WwCh, s. 149.

(4)

To tez jest istot a Dobrej Nowiny (o Bogu, o rzeczywistos´ci, o zbawieniu): absolutna mys´l jest miowaniem, nie jest mys´l a nieczu a; (s)twórcza jest jedy-nie mios´c´ jako mios´c´ – nic innego, nikt inny. Nie jest tak – jak wies´ciy najczarniejsze sny ludzkos´ci podsycane przez ojca kamstwa, podkarmiane pierworodn a win a i wszelakim grzechem – ze mios´c´ jest cnot a przegranych, a tym samym przegran a, zas´ zwycieskie okazuje sie to, co bezbozne, czyli agresja, nienawis´c´, zabijanie, sowem – antymios´c´, bo to ona pozwala prze-trwac´, zycie uratowac´, przeduzyc´, rozwijac´. I nie jest prawd a, ze to, co wiel-kie, absolutne, „nie moze byc´ uczuciem ani namietnos´ci a, tylko musi byc´ czyst a matematyk a wszechs´wiata”11. To bardzo wazne równiez w sporach pozateologicznych, ale w teologii znajduj acych swe z´ródo i argumenty: w de-batach dotycz acych porz adku s´wiata, koncepcji przyszos´ci.

Prawda Boga, o Bogu i z Boga, prawda „w rzeczywistos´ci” (w obu sen-sach tego zwrotu) jest dokadnie przeciwna: Bóg nie jest liczb a – to wróg Boga nie ma imienia, „bestia jest numerem”12 (Ap 13, 17-18; 15, 2). Bóg ma imie, jest mios´ci a i z czuos´ci a kocha swoje stworzenie. W Deus caritas

est pisze Papiez wprost o „namietnej mios´ci Boga do swojego ludu”13, o „erosie Boga do czowieka”14.

III. NIEPOKÓJ SERCA, JEGO PRZYCZYNA

Centralny motyw swojego nauczania rozwija Benedykt XVI takze w kateche-zach. W jednej z nich (wygoszonej 27 lutego 2008 r.) zwierza sie suchaczom, iz „encyklika ta [Deus caritas est], zwaszcza jej pierwsza czes´c´, zawdziecza […] bardzo wiele mys´li s´w. Augustyna”15. Chodzi szczególnie o tytuow a idee i jej typowo „augustyn´skie” egzystencjalne przeozenie: „Bóg jest mios´ci a, a spotkanie z Nim jedyn a odpowiedzi a na niepokój ludzkiego serca”16.

11WwCh, s. 148.

12J. R a t z i n g e r, Bóg Jezusa Chrystusa. Medytacje o Bogu Trójjedynym, t. J.

Zy-chowicz, Kraków 1995, s. 30 [dalej: BJCh].

13DCE, nr 10; por. nr 9. 14DCE, nr 10.

15 B e n e d y k t XVI, Ojcowie Kos´cioa. Od Klemensa Rzymskiego do Augustyna,

Poznan´ 2008, s. 247 [dalej: OK]. „[…] na zakon´czenie mojej pielgrzymki do Pawii przed grobem tego wielkiego czowieka, rozmiowanego w Bogu, powierzyem duchowo Kos´cioowi i s´wiatu moj a pierwsz a Encyklike […]”. Tamze.

(5)

Nie tylko Augustyn jest „odpowiedzialny” za tak silnie wyeksponowany apologetyczny charakter teocentrycznej wizji Benedykta XVI. W papieskich katechezach pojawiaj a sie liczne odwoania do „Jana-Teologa” (czesto tym was´nie tytuem okres´la Benedykt XVI najmodszego z apostoów), wskazuj  a-ce jednoznacznie na duchowe i intelektualne powinowactwo papieskiej teolo-gii z obrazem Boga-Mios´ci kres´lonym w pismach Janowych. 9 sierpnia 2006 roku, podczas jednej z katechez, Papiez uczy:

Jes´li jakis´ charakterystyczny temat wyania sie z pism Jana, to jest nim mios´c´. Nieprzypadkowo zacz aem moj a pierwsz a encyklike sowami tego apostoa: „Bóg jest mios´ci a” [Deus caritas est]: kto trwa w mios´ci, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim (1 J 4, 16) […] sowa te ukazuj a nam naprawde szczególny rys chrzes´ci-jan´stwa17.

I tak przedstawi blisk a sobie, zaczerpniet a od s´w. Jana, teocentryczn a dynamike mios´ci, wskazuj ac na jej trzy fazy: zasadnicz a cech a wewnetrznego zycia Boga, jego „natur a” – jest mios´c´, st ad tez „wszystko, co Bóg czyni, czyni powodowany mios´ci a i z mios´ci a” [1]; mios´c´ ta wobec nas najpeniej sie konkretyzuje i najwyrazis´ciej objawia w Osobie i dziele Jezusa Chrystusa – „tak bowiem Bóg umiowa s´wiat…” (J 3, 16) [2]; mios´c´ Boga domaga sie „odpowiedniej odpowiedzi” – mios´ci czowieka [3]18. Chrzes´cijan´sk a specy-fike mios´ci w s´wietle owych trzech Janowych faz Papiez definiuje nastepu-j aco: „byc´ mios´ci a posuniet a do ostatecznych konsekwencji, nie maj ac innej miary jak byc´ bez miary”19.

Oto wizja chrzes´cijan´stwa jako religii mios´ci: Bóg jako mios´ci z´ródo [1], Chrystus jako jej artykulacja [2], ludzka mios´c´ (Boga i czowieka) jako odpowiedz´ [3]. To wszystko ma w mys´li Benedykta XVI równiez swój maryj-ny wymiar – nieod acznie, koniecznie, najgebiej. Rzeczywista, duchowa obecnos´c´ Maryi – uczy Papiez – zapewnia nam rozumienie mios´ci, was´ciw a hermeneutyke obu jej istotnych wymiarów – agape i erosa. Jan-Teolog „wzi a Maryje do siebie” (J 19, 27) i dzieki temu, dzieki „swej gebokiej relacji z Jezusem i Maryj a”, móg stac´ sie apostoem mios´ci i skutecznie gosic´, ze Bóg jest mios´ci a. M adros´c´ i efektywnos´c´ w tej kwestii zyskuje sie,

pobiera-17T e n z e, S´wiadkowie Chrystusa. Apostoowie i uczniowie, Izabelin–Warszawa 2007,

s. 120 [dalej: AU].

18AU, s. 120-122. 19AU, s. 122.

(6)

j ac lekcje „w szkole Maryi” – mówi Benedykt XVI nie gdzie indziej jak na Jasnej Górze, w „polskiej Kanie”, w maju 2006 roku20.

Maryja, istotny rys jej s´wietos´ci – wskazuje tez na misteryjn a istote Boga-Mios´ci: na Jego wewnetrzn a i zewnetrzn a relacyjnos´c´. Oto  zdaniem Ratzingera/Benedykta XVI  maryjnos´c´ „w piguce”, jej niczym niepokalane podobien´stwo do Boga: usun ac´ sie na bok, ust apic´ drugiemu, „zrobic´ miejsce dla rodz acej sie nowej rodziny Jezusa”21. Takie postepowanie pozwala roz-poznac´ Boga, Jego obecnos´c´, Jego uczniów, Jego dziea; tak czyni a ci, którzy „s a Jego”: trwaj a nieustannie w miosnym, wyzutym z siebie odniesieniu.

IV. JESTESTWO DLA DRUGIEGO, JESTESTWO OD DRUGIEGO

Was´nie ta prawda – prawda o wewnetrznej relacyjnos´ci Boga – jest teo-i ontologteo-iczn a podstaw a chrzes´cijan´skiej wiary. „Rzeczywisty” Bóg, powiada Ratzinger, „z caej swej istoty jest odniesieniem”22 – dokadnie to rozumie-my przez jego trynitarnos´c´, trójjedynos´c´. W takim tez znaczeniu Bóg, który jest mios´ci a, jest tez Bogiem osobowym. Osobe nalezy rozumiec´ jako re-lacje; relacja zas´, czyli „bycie odniesieniem”, nie jest czyms´ wtórnym wzgle-dem osoby, lecz osob a was´nie – osoba istnieje jako odniesienie23.

I ten Bóg, Potrójna Relacja Mios´ci24, jeden jedyny, którego jednos´c´ nie jest wszak izolacj a samotnej monady, ale komuni a25, ten Bóg, który jest – jako taki – sam w sobie odniesieniem, Ten tworzy istoty, które s a takze odniesieniem, które mog a sie odnosic´ do Niego i do siebie nawzajem, bo On, stwarzaj ac, odniós je najpierwotniej do siebie; stworzy ludzi26. St ad funda-mentalna struktura czowieka jest miosna, nie-autarkiczna, nie „dos´rodkowa”, ale relacyjna, najgebiej osobowa, skierowana ku Drugiemu i w tym

potwier-20 B e n e d y k t XVI, Mys´li o Matce Bozej. Komentarz do Litanii Loretan´skiej, t.

M. Wilk, Kraków 2009, s. 76-77 [dalej: MoMB].

21MoMB, s. 52.

22J. R a t z i n g e r, Bóg i s´wiat. Wiara i zycie w dzisiejszych czasach [rozm. P.

See-wald], t. G. Sowinski, Kraków 2001, s. 89 [dalej: BiS´].

23T e n z e, Znaczenie osoby w teologii, „Fronda” 2006, nr 40, s. 75-76. 24BiS´, s. 245.

25J. R a t z i n g e r, Chrystus i Jego Kos´ció, t. W. Szymona, Kraków 2005², s. 117,

por. s. 112 [dalej: ChiJK].

(7)

dzaj aca i znajduj aca sw a od-Bosk a tozsamos´c´27. St ad tez cakowite „bycie dla” (Boga i ludzi) Jezusa, Niepokalanej (i na swoj a miare kazdego ze s´wie-tych) jest najczytelniejszym znakiem Boga i goszeniem jego prawdy w na-szym s´wiecie. Deus caritas est (i to jest najwieksze, co o nim rozumiec´ i powiedziec´ mozemy), dlatego caritas jest Jego najpeniejsz a anamnez a, przywoaniem, obecnos´ci a28. To bowiem jest was´nie Boskie: trwac´ w od-niesieniu tak, ze staje sie ono z´ródem i racj a istnienia.

Bóg takim siebie objawia – bo tym jest, taki jest: nazywa siebie poprzez relacje do ludzi (Bóg Abrahama, Izaaka, Jakuba – Mk 12, 18-27); jest ich „mios´nikiem” i dlatego ich Stwórc a. Ale najgebiej okres´la Go (i „tworzy” we was´ciwym sensie, konstytuuje Jego nature) relacja ojcowska wobec Syna; Syn jest „jego rzeczywistym imieniem i ukazuje s´wiatu jego tozsamos´c´ […] Odt ad definitywnie juz Bóg jest nazwany przez odniesienie do Jezusa Chrys-tusa”29. Oto Bóg osobowy (czyli relacyjny, bed acy istotnie – wewnetrznie – odniesieniem), Bóg Jezusa Chrystusa. Oto istota chrzes´cijan´stwa.

I byc´ moze to was´nie jest w chrzes´cijan´stwie najcudowniejsze: absolutny Fundament wszystkiego jest jednoczes´nie (!) relacj a, „obiektywnos´c´” nie jest sprzeczna z „osobowos´ci a” w porz adku rzeczy (dzieki Bogu, najdosowniej), „tryby s´wiata” s a poruszane Mios´ci a. Nieznana – przed judeochrzes´cijan´skim Objawieniem – zasada wszechrzeczywistos´ci ukazuje sie jako Ojciec i jest Nim faktycznie. Bo ten, w którym owa najgebsza zasada jest zakotwiczona i ukryta, Jezus Chrystus, jest w swej istocie „Synem”, jest „Ty”, który swoje jestestwo otrzymuje od Drugiego. Ten zas´ – jest Ojcem30.

V. OJCOSTWO, JEGO MIARA

Co najciekawsze i bodaj najbardziej odkrywcze (a na pewno niezwykle charakterystyczne dla pastoralno-duchowos´ciowego nachylenia wszystkich – bez wyj atku – teologicznosystematycznych refleksji J.

Ratzingera/Benedyk-27BiS´, s. 101.

28 BiS´, s. 101. „Relacja czowieka najpierw ma zatem charakter miedzyludzkiej relacji,

ale w swych zal azkach jest zakrojona równiez jako relacja z samym Nieskon´czonym, z sam a Prawd a, z sam a Mios´ci a”. Tamze. Por. BiS´, s. 173, 245.

29B e n e d y k t XVI  J. R a t z i n g e r, Formalne zasady chrzes´cijan´stwa. Szkice do teologii fundamentalnej, t. W. Szymona, Poznan´ 2009, s. 35 [dalej: FZCh]. Por. WwCh, s. 135-136.

(8)

ta XVI, dla których gorset czystej akademickos´ci okazuje sie zbyt ciasny), to oryginalna aktualizacja tej wizji (Boga-Mios´ci, wewn atrztrynitarnej relacji Ojciec–Syn) w przejmuj acym teologicznie i egzystencjalnie konteks´cie boles-nego problemu wspóczesnej cywilizacji euroamerykan´skiej – kryzysu oj-costwa. Radykalizm mys´lenia i jego teologiczna gebia id a tu w zawody z przenikliwos´ci a diagnozy dzisiejszej sytuacji kulturowo-etycznej.

Dziewietnastowieczna krytyka religii, twierdzi Ratzinger, w punkcie wyj-s´cia wywodu tumaczya powstanie wszelkich systemów religijnych tym, ze ludzie stwarzaj a „boga” na swój wasny obraz i podobien´stwo – dokadna miaaby to byc´ odwrotnos´c´ stwórczego paradygmatu z kart Genesis. I jest to geboka prawda, ale jednak, w dos´c´ przewrotnym sensie, którego na pewno nie mieli na mys´li niechetni, zwaszcza chrzes´cijan´stwu, pozytywistyczni mys´liciele. Jest to prawda, ale w taki sposób powsta Zeus, Odin i inni bogo-wie-ojcowie pogan´skich panteonów, nie Bóg Ojciec biblijnych stronic. Po-wsta Zeus – lustro kryzysu ethosu ojca i jego moralnych znieksztacen´.

Grecy wprawdzie nazywali swego Zeusa „ojcem”, ale sowo to nie ozna-czao dla nich bezpieczen´stwa i zaufania, lecz byo wyrazem gebokiej ambi-walencji bóstwa, a tez tragicznej dwuznacznos´ci i grozy s´wiata. Zeus by ojcem takim, jak ludzcy, znani z dos´wiadczenia czowieczego ojcowie: cza-sem miy (bo w dobrym humorze), ale w gruncie rzeczy egoista, despota, nieobliczalny, nieprzewidywalny i tym samym skrajnie niebezpieczny dla czowieka. I w ten sposób postrzegali moc rz adz ac a s´wiatem i s´wiat cay: jedni s a houbieni, inni gin a, jeszcze inni popadaj a w niewole, marniej a. „Ojciec” s´wiata stanowi obraz, podobien´stwo i zwierciado ojców ludzkich; jest stronniczy i budzi obawe31. Zas´ ziemia jest szachownic a pen a po-przewracanych pionków, skutków swawolnej gry okrutnego – w gruncie rze-czy – „ojca”. Ta szachownica jest – innymi sowy – pobojowiskiem po har-cach niedojrzaego, ale obdarzonego moc a nad ludz´mi narcyza, s´wiatem bez ojców. Tak wygl ada dos´wiadczenie ziemi rzutowane na obraz nieba.

I najwazniejsze teologicznie pytanie: sk ad zatem wiemy, ze tak nie jest? Sk ad mamy odwage – jako chrzes´cijanie – bez taniej naiwnos´ci i bez cyniz-mu twierdzic´, ze ojcostwo stanowi autentyczn a dobroc´ i ze Bóg wbrew wszel-kim pozorom i zarzutom nie bawi sie s´wiatem, ze jest mios´ci a? Aby nas o tym przekonac´, Bóg sam musia sie ukazac´ i osobis´cie obalic´ zarzuty, usta-nawiaj ac now a, wasn a miare ojcostwa – oto istota naszego problemu.

31J. R a t z i n g e r, Bóg Jezusa Chrystusa. Medytacje o Bogu Trójjedynym, t. J.

(9)

A dokonao sie to w Jego Synu, Jezusie Chrystusie, którego cae zycie jest zanurzone modlitewnie-relacyjnie w otchani dobroci, prawdy, ufnos´ci, opar-cia, jak a jest Bóg. St ad wiemy – w Jezusie, od Jezusa – ze Abba z Biblii nie jest replik a ludzkiego ojcostwa, ale radykaln a Bosk a krytyk a skazonego grze-chem ludzkiego ojcostwa. I jego wzorem, i jego nawróconej wersji si a sprawcz a32.

Bóg jest Ojcem. Dos´wiadczenie ludzkiego ojcostwa powinno nam pozwolic´ – teoretycznie i praktycznie – odczuc´, kim jest Bóg i kim jest On dla nas. Ale gdzie nie ma juz ojcostwa, gdzie nie dos´wiadcza sie juz prawdziwego ojcostwa w samym jego czystym wnetrzu: „meskiej siy, sprawiedliwos´ci, pewnos´ci siebie, niezawodnos´ci, a takze serdecznej dobroci, tam czcza i pusta staje sie równiez mowa o Bogu”33. Na tym polega istota kryzysu naszego obrazu Boga – brakuje nam analogonu, który by pozwala Go przeczuc´, od-czuc´, mówic´ o Nim „zrozumiale”. Lekiem jest chrzest. Tym jest chrzest i o tym jest chrzest: budowaniem zycia ludzkiego jako czytelnej analogii Boga. I dalej lekiem s a wszystkie sakramenty bed ace kontynuacj a chrztu w postepowaniu ku przejrzystos´ci, analogii, zyciu.

Ale tu was´nie pojawia sie wspomniana wyzej „Zeusowa” dwuznacznos´c´: zadne ojcostwo na ziemi nie jest w stanie wyrazic´ prawdy i czystos´ci oj-costwa Boga. Dlatego tez chrzes´cijan´skie rozumienie Boga Ojca nie jest „[…] rzutowaniem jakiejs´ ziemskiej konstrukcji spoecznej (patriarchalnej) na niebo tak, by rzeczywistos´c´ niebieska dublowaa okres´lone wyobrazenia ziemskie, ale jest bosk a krytyk a wszelkich ziemskich wyobrazen´: kim jest ojciec i kim powinien byc´, tego dos´wiadczamy we wzajemnos´ci Ojca i Syna. Ich zas´ dialog stanowi now a miare (einen neuen Maßstab) przekres´laj ac a wszelkie analogie”34.

A problem jakos´ „podobnego przeciez do Zeusa” Jahwe ze Starego Testa-mentu? Biblia – tumaczy Ratzinger w Dogma und Verkündigung –

[…] wykorzystuje narzucaj ace sie tu analogie, nie pozbawione pocz atkowo „caej swej ludzkiej papki” (mit all ihren menschlichen Schlacken) – liczne obrazy starotestamentalnego Jahwe nie oddalaj a sie zbytnio od despotycznej wizji grec-kiego Boga Ojca. Musiao sie jednak tak zacz ac´, aby „rozruszac´ (in Gang kommt) sam a rozmowe” [!!! – J. Sz.]. Dopiero z biegiem czasu taki obraz Boga zostaje

32BJCh, s. 38-39.

33B e n e d i k t XVI  J. R a t z i n g e r, Dogma und Verkündigung, Donauwörth

20054, s. 101-104; KEP, s. 68.

(10)

oczyszczony, przerwany i ostatecznie odwrócony: teraz juz sam Bóg ustala miare analogii umozliwiaj acej mówienie o sobie. Na plan pierwszy nie wysuwa sie juz ludzkie ojcostwo, które daje jakies´ przyblizone wyobrazenie o tym, czym jest Bóg, lecz odwrotnie: to dialog Boga jako Ojca i Syna okres´la, czym jest oj-costwo, ustalaj ac was´ciw a mu miare (setzt ihr das Maß)35.

Ojcostwo przynalezy pierwotnie wy acznie Bogu – jako pierwszorzednie wewn atrztrynitarne, dziej ace sie we wzajemnos´ci Ojca i Syna w Duchu S´wie-tym, ich (Ojca i Syna) vinculum amoris, a mowa o Bogu Ojcu staje sie pena i ostatecznie czytelna poprzez mowe o Bogu Synu. Tam i tak powstaje owe

das Maß – miara dla ludzkiego ojcostwa.

Oto wiec lekcja ludzkiego ojcostwa w szkole Boga Ojca.

Oczywis´cie: jest prawd a wiary, iz niepodobien´stwo Boga do rzeczywistos´ci naszego s´wiata jest wieksze od jakiegokolwiek podobien´stwa36. Ale tez, z drugiej strony, pole relacji pomiedzy ludzkim ojcostwem i synostwem nie mogoby suzyc´ za analogie, która pozwala nam odczuc´ (choc´by z dala, za nie do kon´ca przejrzyst a „mgiek a” poznawcz a) wewnetrzn a tajemnice Boga, gdyby nie zawierao s´ladów Boga37 (a zawiera je – palce garncarza-Stwórcy zostawiaj a niezatarte s´lady na glinie ludzkiego bytu).

Oto lekcja dla ojców, dla nas, wspóczesnych „marnotrawnych ojców”, ponowoczesnych kaprys´nych i autokratycznych zeusów rodz acych godnych samych siebie zeusów nowych: nieodpowiedzialnych, niechc acych dojrzec´, nieokieznanych prawd a mios´ci egocentryków. Oto nauczyciel w tej szkole dojrzewaj acego ojcostwa – Bóg-Ojciec chrzes´cijan´skiego Objawienia: w Nim […] wadza i odpowiedzialnos´c´ wzajemnie sobie odpowiadaj a, tutaj znajdujemy obraz uporz adkowanej wadzy, która, po aczona w jedno z mios´ci a, nie opiera sie na strachu, lecz na zaufaniu […] Bóg ustanawia miary, a takze koryguje nasze poczynania, z surowos´ci a, która jest mios´ci a i która zawsze zakada przebaczenie. Przypowies´c´ o marnotrawnym synu stanowi najbardziej dobitn a prezentacje wize-runku Boga Ojca, jak a znamy z ust samego Jezusa38.

35KEP, s. 69.

36IV Sobór Lateranen´ski (H. D e n z i n g e r, A. S c h ö n m e t z e r, Enchiridion Symbolorum. Definitionum et Declarationum de Rebus Fidei et Morum, nr 806); BiS´, s. 250-251.

37BiS´, s. 250.

38BiS´, s. 252-253. „[…] rozbicie rodziny – to najbardziej pewny znak Antychrysta,

ni-szczyciela pokoju, a ukrywaj acego sie na ogó pod mask a tego, który niesie wyzwolenie i pokój” (SWR, s. 52). „Dom i rodzina s a waem ochronnym zycia, miejscem bezpieczen´stwa i pokoju, pokoju przebywania we wspólnocie, pozwalaj acym zyc´ i zabezpieczaj acym s´wiat

(11)

VI. RE CE BOGA, S´WIAT W NICH

Bóg ustanawia miary. Do nieoczekiwanej, oryginalnej interpretacji „miary” Boga (jednego z podstawowych pojec´ w teologii J. Ratzingera/Benedyk-ta XVI) przyjdzie nam jeszcze wrócic´. Tymczasem warto zatrzymac´ sie na prawdzie bardziej podstawowej: Bóg jest Stwórc a. W tym wyznaniu odsania sie owo fundamentalne „ustanowienie” wszystkiego, ojcowska mios´c´ Boga objawia swoje najbardziej pierwotne (w stosunku do nas i caej rzeczywis-tos´ci) oblicze. W jednym ze swoich najwazniejszych dzie na ten was´nie temat (Na pocz atku Bóg stworzy… Cztery kazania o stworzeniu i upadku. Konsekwencje wiary w stworzenie), opartym na katechezach wygoszonych

w monachijskiej katedrze wiosn a 1981 roku, Ratzinger ujmuje chrzes´cijan´sk a oryginalnos´c´ idei Stwórcy i stworzenia w formie zwiezej tezy: „Bóg, wiecz-ny rozum, który jest wieczn a mios´ci a, stworzy s´wiat i ten s´wiat pozostaje w jego rekach”39.

S´wiat zatem – a w nim my i wszelkie sprawy nasze – nie wymkn a sie z r ak mios´ci (ojcowskiej, twórczej, wiecznej); „s´wiat nie jest polem walki demonów […]; [wedug wizji pogan´skich i gnostyckich – J. Sz.], zmaganiem sie ciemnych mocy, lecz stworzeniem, które pochodzi ze Sowa”40 – sowa Boga. Bóg jest jeden – jest mios´ci a i Stwórc a; jest mios´ci a jako Stwórca. S´wiat jest dzieem Boga i do Boga nalezy. Dlatego tez wielkie sowa opisuj ace kondycje tego, co istnieje – mios´c´, prawda, wolnos´c´, rozum, bezpieczen´stwo, zycie – nie s a puste i bezsensowne, nie s a ani cynicznym kamstwem, ani tani a naiwnos´ci a z okrutnym epilogiem. Odwaga, trzez´wos´c´ i realizm chrzes´cijan´skiej wiary w Stwórce i Odkupiciela pozostaj a tu niezawodnym ratunkiem i nie-gasn acym s´wiatem dla tego, co niepojete w tajemnicy istnienia41.

Jes´li Bóg jest Stwórc a, jes´li s´wiat, a w nim my, ludzie, jest stworzeniem Boskim, to znaczy – a kwestia ma fundamentalne, kapitalne wrecz znaczenie dla caej sprawy zycia i s´mierci, dla caego fenomenu istnienia – ze chrzes´ci-jan´stwo „ma do czynienia z ca a rzeczywistos´ci a”42 (a nie jedynie z jakims´

stworzen´” (ChiJK, s 49-50). Przerwac´ wa ochronny zycia to diaboliczne d azenie wód s´mierci, kazdej pragn acej zniszczyc´ czowieka „wielkiej fali”.

39J. R a t z i n g e r - B e n e d y k t XVI, Na pocz atku Bóg stworzy… Cztery kazania o stworzeniu i upadku. Konsekwencje wiary w stworzenie, t. J. Merecki, Kraków 2006, s. 23 [dalej: NPBS].

40NPBS, s. 24, 35. 41Por. NPBS, s. 24, 36. 42BJCh, s. 43.

(12)

jej fragmentem, dostepnym, powiedzmy, w kregu kultury europejskiej, ale juz nie azjatyckiej itd.). Okazuje sie wtedy bowiem, ze wiara chrzes´cijan´ska to cos´ znacznie wiecej niz zbiór refleksji mozliwych do snucia w niszowym, „nieszkodliwym” klimacie zakrystii, refleksji obchodz acych jedynie co gorliw-szych wspówyznawców. Jes´li Bóg jest Stwórc a s´wiata, wówczas wiara chrzes´cijan´ska ma prawdziwie do czynienia z ca a rzeczywistos´ci a i z rozu-mem; wówczas tez jej pytania i odpowiedzi dotycz a wszystkich, kazdej i kaz-dego. W zadnym wypadku – wtedy – nie jest ona spraw a prywatn a, ale naj-dotkliwiej (dosownie, bo „dotykaj ac a” was´nie bez wyj atku wszystkiego i wszystkich) publiczn a. Dotyczy caos´ci, z której nic i nikt nie podlega wy-kluczeniu. Chrzes´cijanin, wyznawca Boga-Mios´ci-Stwórcy s´wiata, uczestniczy z tego powodu w sporze o „urz adzenie” s´wiata (religijne, aksjologiczne, etyczne, polityczne, gospodarcze, ekologiczne itd.) niejako z obowi azku, bez mozliwos´ci uchylenia sie od niego. Chrzes´cijan´stwo „jest czyms´ wiecej niz etosem pewnej grupy, a mianowicie odpowiedzialnos´ci a za czowieka w ogó-le; taka jest bowiem konsekwencja faktu, ze jego Odkupicielem jest was´nie Stwórca”43.

Prawda, ze Bóg jest Stwórc a, a my jego stworzeniem, implikuje równiez jasno okres´lony (w stwórczym od-Boskim akcie i jego konsekwencjach, zgod-nie z chrzes´cijan´skim objawiezgod-niem, wiar a, doktryn a) sposób przezywania przez czowieka swojego „stworzonego istnienia”, ksztat odpowiedzialnos´ci czowieka za siebie i za s´wiat, za „tworzenie” we wszelkich dziedzinach zycia. Przy czym „tworzenie” musi miec´ odniesienie do z´róda: „twórca” musi pamietac´, ze sam jest (s)tworzony. Te zaleznos´c´ przyjmuje J. Ratzin-ger/Benedykt XVI jako paradygmat: „Caa nasza zdolnos´c´ tworzenia ma swój pocz atek w byciu stworzonymi, w naszym uczestnictwie w stwórczym dziaa-niu Boga”44. To po aczenie biernos´ci i aktywnos´ci, przyjmowania i dawania, wasny pocz atek i twórcze uczestnictwo w dziele Stwórcy – oto „wyraz istot-nego ksztatu ludzkiej egzystencji”45, jej istotnej mimetycznos´ci tak w sferze ontycznej, jak i konsekwentnie etycznej.

43BJCh, s. 52.

44J. R a t z i n g e r - B e n e d y k t XVI, Kos´ció. Wspólnota w drodze, t. D.

Chody-niecki, Kielce 2009, s. 138 [dalej: KWwD].

(13)

VII. MIMESIS, MIOS´C´ W NADMIARZE

Mimesis, nas´ladowanie Stwórcy, polega na miowaniu z bezinteresown a hojnos´ci a, na mios´ci, której cech a jest nadmiar, nieomylne znamie Boskiego pochodzenia. „Chrzes´cijanin to ktos´, kto szuka dobra bez kalkulacji”, ktos´, kto wzorem swojego Boga „nie kalkuluje, lecz po prostu kocha”46 – powie Ratzinger podczas adwentowego kazania do studentów w katedrze w Münster (15 grudnia 1964 r.). I mys´l ta, jak refren pojawia sie w póz´niejszych pis-mach, po zawieraj ace papieskie nauczanie w acznie.

Znakiem Boga jest bowiem nadmiar – Gottes Zeichen ist der Überfluss; „nadmiar” (Überfluss) to pojecie kluczowe dla rozumienia wszystkich bez wyj  at-ku47 dzie Boga. „Bóg jest mios´ci a i dlatego was´nie jest nadmiarem”; nad-miar jest mow a mios´ci48, prawdziwie Boskim sposobem dawania, rozrzutnos´-ci a tego, który daje bez granic i zastrzezen´, „szczodrze wylewaj ac” aske (por. Ef 1, 7-8)49, z której jestes´my i która jest nadziej a naszego spenienia50.

Ten nadmiar jest jego „chwa a” – seine „Herlichkeit”51 (termin ten w niemieckim znaczy tez „wspaniaos´c´” i w tym znaczeniu stanowi tytu jednego z najwazniejszych dzie Hansa Ursa von Balthasara – jego estetyki teologicznej) – w historii zbawienia od protologii po eschatologie. Tak J. Ratzinger formuuje te teze we Wprowadzeniu w chrzes´cijan´stwo:

Nadmiar jest znakiem Boga stwarzaj acego: „albowiem nie wedle miary oblicza Bóg swoje dary” – jak mówi a Ojcowie. Nadmiar jest tez was´ciw a przyczyn a i form a dziejów zbawienia: nie s a one niczym innym, jak wspaniaym procesem, w którym Bóg w niepojetej rzeczywistos´ci stworzy nie tylko s´wiat, lecz takze

46 B e n e d y k t XVI, O sensie bycia chrzes´cijaninem, t. J. Merecki, Kraków 2006,

s. 78, 82 [dalej: OSBCh].

47 J. R a t z i n g e r - B e n e d y k t XVI, Jezus z Nazaretu. Czes´c´ 1: Od chrztu w Jordanie do Przemienienia, t. W. Szymona, Kraków 2007, s. 213 [dalej: JNpol]; J. R a-t z i n g e r - B e n e d i k a-t XVI, Jesus von Nazarea-th. Ersa-ter Teil: Von der Taufe im Jordan bis zur Verklärung, Freiburg–Basel–Wien 2007, s. 295 [dalej: JNniem].

48ChiJK, s. 206-207.

49Katechezy Ojca S´wietego Benedykta XVI, w: Liturgia godzin z Janem Pawem II i Bene-dyktem XVI, red. S. Dziwisz, J. Gówczyk, S. Nasiorowski, P. Ptasznik, Tarnów 2007, s. 666 [dalej: Ps].

50„[…] ostateczne przeznaczenie sprawiedliwych: przeznaczenie do przeobfitej

szczes´li-wos´ci, która bez miary wynagradza cierpienia i próby, z jakimi przychodzi sie mierzyc´ w ci agu zycia”. B e n e d y k t XVI, Jan Pawe II. Mój umiowany Poprzednik, t. wstepu i dodatku R. obko, Czestochowa 2007, s. 96.

(14)

da siebie samego, aby ten pyek, jakim jest czowiek, doprowadzic´ do zbawienia. Rozum racjonalisty bedzie to zawsze uwaza za absurd, ze Bóg chcia sie zaanga-zowac´ dla czowieka. T y l k o k o c h a j a c y j e s t w s t a n i e p o-j a c´ m i  o s´ c´, d l a k t ó r e j r o z r z u t n o s´ c´ j e s t p r a w e m, a n a d m i a r w y s t a r c z a j a c a m i a r a. A jednak jes´li jest prawd a, ze stworzenie zyje z nadmiaru, ze czowiek jest ow a istot a, dla której nadmiar jest koniecznos´ci a, to nie mozna sie juz dziwic´, ze objawienie jest nadmiarem, koniecznos´ci a, Boz a mios´ci a, w której wypenia sie sens wszechs´wiata [podkr. J. Sz.]52.

VIII. CHRYSTUS, STRUKTURA NADOBFITOS´CI

Kontynuacj a nadmiaru ojcowskiego dziea stworzenia jest absolutna roz-rzutnos´c´ dziea Jezusa Chrystusa. J. Ratzinger/Benedykt XVI mówi tu o „chrystologicznej strukturze nadobfitos´ci”53, a w argumentacji skupia sie na dwóch cudach Jezusa: rozmnozeniu chlebów i przemianie wody w wino. W opisie sceny pierwszego cudu (najprawdopodobniej rozmnozenia chleba Jezus dokona dwukrotnie) mowa jest o tym, ze po nakarmieniu tumu (w obu przypadkach byo to kilka tysiecy samych mezczyzn) „pozostao” siedem (w tzw. drugim rozmnozeniu chleba, kilkakrotnie omawianym w pismach

52J. R a t z i n g e r, Suzyc´ prawdzie. Mys´li na kazdy dzien´, t. A. Warkotsch, Wrocaw

1986, s. 51 [dalej: SP].

stac´ przed Nim z pustymi rekami i wyci agac´ je ku Niemu

(nie z rekami, które gdy pochwyc a to mocno trzymaj a, lecz z rekami, które sie otwieraj a, obdarowuj a, a tym samym s a stale gotowe przyj ac´) nie wyc´ z wilkami,

ale cierpiec´ z powodu nieprawos´ci. Nie móc odwrócic´ nieszczes´cia,

ale wspócierpi ac, stan ac´ po stronie skazanych, a tym samym – kochaj ac w ten sposób – stan ac´ po stronie Boga

pamietac´, ze z n a k i e m r o z p o z n a w c z y m J e g o o b e c n o s´ c i j e s t n a d m i a r. Miec´ tylko Boga, czyli puste rece

J. S z y m i k, Plan maksimum (wiersz dedykowany Benedyktowi XVI, dziekuj ac za „Jezusa z Nazaretu”), w: Czuos´c´, sia i drzenie. 50 wierszy z lat 2006-2009, Missa de spe i Litania do Matki Boskiej Us´miechnietej, Katowice 2009, s. 16.

(15)

J. Ratzingera/Benedykta XVI54 – Mk 15, 37) oraz dwanas´cie (w przypadku pierwszego rozmnozenia – Mk 6, 43; Mt 14, 20; k 9, 17; J 6, 13) koszy chlebowych uomków. „Gówn a intuicj a opowiadania o rozmnozeniu chlebów jest […] skierowanie uwagi na […] idee nadmiaru – wyjs´cia poza s´cis a koniecznos´c´” – tumaczy Ratzinger watykan´skim rekolektantom55. W Kanie Galilejskiej „cudowne wino pojawia sie w ilos´ci absolutnie niezwyczajnej jak na tak a prywatn a uroczystos´c´: 480-700 litrów – tak w kazdym razie mówi Ewangelia”56 (J 2, 6) – co równiez wyraza Bosk a idee nadmiaru. Oba wy-darzenia maj a geboki zwi azek z rzeczywistos´ci a najgebiej chrystologiczn a i chrzes´cijan´sk a – z Eucharysti a, w której to chleb i wino, Ciao i Krew Boga, s a rozmnazane i syc ace, w nadmiarze absolutnym i absolutnie tez rozmiar tego cudu przekracza ludzkie pojmowanie.

Ostatecznie i najpeniej to Syn was´nie jest absolutnym nadmiarem Ojca, Jego prawdziwie Bosk a nadobfitos´ci a daru siebie samego. I On tez kieruje do odbiorców daru przesanie z wnetrza Boskiego zycia, przesanie, które jest apelem o nadmiar: „Jes´li wasza sprawiedliwos´c´ nie bedzie wieksza niz uczo-nych w Pis´mie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 5, 20). J. Ratzinger/Benedykt XVI kilkakrotnie w swoich pismach pod-kres´la, ze oryginalna greka koine jest tu dosadniejsza od naszych nowozyt-nych przekadów i w gruncie rzeczy „nie bedzie wieksza” znaczy „nie bedzie miaa wiecej nadmiaru”57 (mozna tez przeozyc´ dos´c´ wiernie wystepuj ace tu sowo perisseuse jako „obfitowaaby” [jes´li nie]; Wulgata w tym miejscu:

nisi abundaresit – abundare to was´nie „obfitowac´”). Konkluzja wi aze s´cis´le Boga, który jest – zawsze nadobfit a – mios´ci a, z konkretem czowieczej egzystencji:

Wezwanie do „nadmiaru” nie dochodzi do nas z niedostepnego majestatu Boga, lecz z ust Pana, w którym Bóg jako dar wpisa sie w nedze ludzkich dziejów. Bóg sam zyje i dziaa zgodnie z prawem nadmiaru, tej mios´ci, która nie potrafi dac´ mniej niz siebie sam a. Chrzes´cijaninem jest ten, kto zyje [t a i tak a – J. Sz.] mios´ci a58. 54ChiJK, s. 206; OSBCh, s. 79. 55ChiJK, s. 206. 56ChiJK, s. 206. 57ChiJK, s. 206. Por. SP, s. 189. 58OSBCh, s. 82-83.

(16)

IX. KENOZA, TAJEMNICA

To Bóg, Bóg miosnego nadmiaru, Ojciec i Brat, Stwórca i Zbawca, jest zarazem kims´ geboko wewnetrznym. Sia, konsekwencja i czestotliwos´c´, z jak a J. Ratzinger/Benedykt XVI akcentuje misterium ostatecznej niepoje-tos´ci Boga, intymnos´c´ i dyskrecje dziaania jego aski, kenotyczn a obecnos´c´ jego Wszechmocy, w miowaniu absolutn a wolnos´c´ Boga od samego siebie – s a znamienne. Widac´, z jak a karykatur a Boga sie zmaga jako teolog, dusz-pasterz i przenikliwy diagnostyk naszego czasu. Wizja Deus caritas est i cae jej duchowo-intelektualne zaplecze w teologii Ratzingera/Benedykta XVI znajduje sie na antypodach formalizmu, rytualizmu, sztucznos´ci, pustej ze-wnetrznos´ci pozbawionej wewnetrznej tres´ci. Jest tez zaprzeczeniem religii emocjonalnego chodu. Ratzinger od pó wieku zmaga sie – implicite i

expli-cite – z zaozeniem niechetnych chrzes´cijan´stwu a decyduj acych o ksztacie wspóczesnej kultury s´rodowisk, wedug których s´wiat kos´cielnej religijnos´ci cechuje pusty rytualizm i hipokryzja, zas´ prawdziw a gebie duchow a wspó-czes´ni mieliby odkrywac´ poza oficjalnymi religiami (chrzes´cijan´stwo „juz byo”, „z Bogiem rozeszlis´my sie juz dawno”59), a wyrazaj a j a brutalistycz-ny teatr, ponowoczesne, agnostycznie nastawione (i wtedy tylko docenione przez jurorskie i czytelnicze gremia) literatura i sztuki plastyczne.

Nie, powiada J. Ratzinger/Benedykt XVI, centrum, prawd a i ostateczn a gebi a tego, czego szukamy jako ludzie (takze wspóczes´ni), jest Bóg i s´wiat kreowany przez wiare, z caym szacunkiem dla wszelkich ludzkich poszuki-wan´ sensu i s´wiata. Trop Augustyn´skich Wyznan´ pozostaje aktualny i owoc-ny duchowo po wsze czasy: „pos´wiecenie uwagi zyciu duchowemu, tajemnicy «ja», t a j e m n i c y B o g a k r y j a c e g o s i e w «j a» jest czyms´ nadzwyczajnym i bezprecedensowym i pozostaje na zawsze – jes´li tak mozna rzec – duchowym «szczytem» [podkr. J. Sz.]”60. S a do spotkania: tajemnica Boga i tajemnica czowieka, jego pragnienia mios´ci i sensu. Miejscem spot-kania jest prawda i gebia zycia, wnetrze rzeczywistos´ci. Benedykt XVI pow-tarza za Jeanem Danielou:

Istnieje pewna tajemnica […] W historii ukryta jest pewna tres´c´ […] Tajemnic a s a dziea Boze, które tworz a prawdziw a rzeczywistos´c´ w czasie, ukryt a pod tym, co widoczne […]61.

59 Rozmowy na nowy wiek (prowadz a: K. Janowska, P. Mucharski), t. 2, Kraków 2002,

s. 161.

60OK, s. 212. 61OK, s. 72.

(17)

Dlatego tez tego Boga nie czci sie inaczej jak zyciem, wewnetrzn a prawd a zycia, a nie zewnetrznym kultem62. Jego obecnos´c´ dyskretna, ale wszech-potezna, jest rozpoznawalna po skutkach, po s´ladach „nadmiaru”, po nadobfi-tos´ci dobra w ludzkich postawach i czynach, po przemieniaj acej zycie (od wewn atrz) s´wietos´ci63. Ale tez wola Boga, Jego obecnos´c´ i dziaanie nie s a dla czowieka jak as´ obc a, pochodz ac a z zewn atrz si a, lecz kierunkiem jego wasnej istoty – kierunkiem nadanym przez Boga, ale nie zewnetrznym wobec czowieka. Prawo Boze i pragnienie naszego serca nie s a czyms´ róznym ani czyms´ zewnetrznym wobec nas…64 Ten rodzaj równowagi tych dwóch si, ich utozsamienie, jest czyms´ niesychanie gebokim i subtelnym, a ostatecznie niewyrazalnym, ale nie moze byc´ inaczej, jes´li spotykaj a sie tajemnica Boga z tajemnic a mios´ci.

X. KTÓRY ZNA, KTÓRY KOCHA

„B adz´cie wiec nas´ladowcami Boga” – poleca s´w. Pawe Efezjanom (Ef 5, 1). Chodzi, oczywis´cie, o Boga prawdziwego, a nie o skaman a karykature Boga, przedstawion a w genezyjskim ogrodzie Ewie i Adamowi: bedziecie jak Bóg – panami samych siebie, wszystko bedzie dla was, a wy dla nikogo65.

Tymczasem kluczem do zrozumienia prawdy Boga i prawdy o Bogu jest mios´c´. „B adz´cie wiec nas´ladowcami Boga, jako dzieci u m i  o w a n e, i postepujcie drog a mios´ci, bo i Chrystus was u m i  o w a  i samego siebie wyda za nas w ofierze i dani na wdzieczn a wonnos´c´ Bogu [podkr. J. Sz.]” (Ef 5, 1-2). Rzeczywistos´c´ zbawienia polega na przekroczeniu granic czowieczen´stwa, pod azaniu w strone Boga – podobien´stwo do Boga w mo-mencie stworzenia zostao w czowieku zozone, a w wydarzeniu Wcielenia nieodwoalnie potwierdzone i spenione66.

62Ps, s. 580. Za Bazylim Wielkim, z jego Homilii do Psalmu 115: „Czym sie wiec Panu

odpace? Nie ofiarami, nie caopaleniem, […] ale caym moim zyciem”. Tamze.

63Por. B e n e d y k t XVI, Mys´li duchowe, t. W. Szymona, Poznan´ 2008, s. 46. 64 Por. J. R a t z i n g e r, Eucharystia. Bóg blisko nas, red. S. O. Horn, V. Pfnür,

t. M. Rodkiewicz, Kraków 2005, s. 120-121.

65 J. R a t z i n g e r, Wielos´c´ religii i jedno Przymierze, t. E. Pieciul, Poznan´ 2004,

s. 84; t e n z e, Raport o stanie wiary (rozm. V. Messori), t. Z. Oryszyn, Kraków–Warsza-waStruga 1986, s. 78. Por. t e n z e, Nowa pies´n´ dla Pana. Wiara w Chrystusa a liturgia dzisiaj, t. J. Zychowicz, Kraków 1999, s. 67, 69.

(18)

Byc´ jak Bóg znaczy byc´ mios´ci a. Oto istota sprawy. Oto odpowiedz´ na pytanie o nasze do Boga podobien´stwo, o granice naszego stworzonego istnienia, o nasze zbawienie. Bóg jest Zbawc a prawdziwym, nie ponosi porazki; mios´c´ potezna jest „jak s´mierc´” – a dzieki Bogu mios´c´ okazuje sie potezniejsza. Czo-wiek moze okazac´ sie niewierny – Bóg nie przestaje dochowywac´ wiernos´ci (por. 2 Tm 2, 13). Obietnica jest nieodwoalna, a Boza mios´c´ znajduje ci agle nowe, wspanialsze drogi67. Ostatnie sowo nalezy do mios´ci. Do Boga.

Oto wiec istota teocentrycznej Ewangelii chrzes´cijan´stwa: histori a nie rz adz a mroczne siy68, ale Bóg, który jako nasz Ojciec, Stwórca i Zbawca – jest mios´-ci a. Bóg nas zna, od pocz atku, do trzewi naszego bytu, po nasz a ciemnos´c´ i nasz kres. I takimi nas kocha. Bóg nas zna i kocha, nie mozemy wiec zgin ac´69.

DEUS-CARITAS AS THE PRINCIPLE OF CHRISTIAN THEOCENTRISM IN J. RATZINGER/BENEDICT XVI’S INTERPRETATION

S u m m a r y

The meeting of the Biblical understanding of God as love and the Christian concept of theo-centrism is an original feature of J. Ratzinger/Benedict XVI’s theology. The present Pope shows that in fact both these truths: about God as love and about God as the center of any reality, condition each other and explain each other. It is so because God loves as He exists (in relation, One in the Trinity), creates (all the world and man in it) and saves (giving Himself to the world in Christ, in overabundance). At the same time He Himself remains for man, created in His likeness, a model to be imitated and the only just measure of love of relation (fatherhood) and generosity. This is why it is just the theocentric (heading towards God) thought – and only this – that can give hope to the world and satisfy the desires of the human heart; it is only this thought, which is ultimately love that is more powerful than death.

Translated by Tadeusz Karowicz

Sowa kluczowe: Bóg, Chrystus, mios´c´, teocentryzm, mys´l, rozum, ojcostwo, mimesis, nadmiar, kenoza.

Key words: God, Christ, love, theocentrism, thought, reason, fatherhood, mimesis, overabundance, kenosis.

67JNpol, s. 218-219. 68Ps, s. 568.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dem wurde von katholischer Seite entgegengehalten, daß durchaus et- was für das Kirchesein der Kirche notwendig sein kann, auch wenn es nicht denselben Rang

A recent genome-wide association study identified genetic variants for general cognitive function in ninety-nine inde- pendent loci [1].. The relation of these variants with

Autor wyraźnie podkreśla, że nowe media to nie tylko nowa cyfrowa technologia, lecz także stymulowane przez nią procesy społeczne.. W książce zabrakło natomiast

Bij de schaalregels is sprake van relaties tussen gelijke fysische grootheden, zodat dimensieloze schaalfaktoren kunnen worden gedefiniëerd (zie par2.2) , Bij analoge modellen

Tenslotte wordt hier nog gewezen op de mogelijkheid om een 'Gegenvorstel- lung' te doen aan het adres van de aanbestedende overheidsinstantie. ertreding van een

W latach 2005 i następnych planuje się podjęcie badań wykopaliskowych przez Muzeum Szlachty Mazowieckiej w Ciechanowie we współpracy z Instytutem Archeologii

[r]

De ‘commitment paradox’ houdt in dat veel commitment vragen een afschrikkend effect kan hebben (De Bruijn e.a., 2002). Die spanning is ook op dit proces van toepassing. Als actoren