• Nie Znaleziono Wyników

Widok Koniec „naszego” świata. Elvin Flamingo o końcu człowieka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Koniec „naszego” świata. Elvin Flamingo o końcu człowieka"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Agata Janikowska

ORCID: 0000-0002-5949-1356 Uniwersytet Wrocławski

Koniec „naszego” świata.

Elvin Flamingo o końcu człowieka

Abstrakt: Artykuł, opierając się na twórczości polskiego artysty sztuk wizualnych Elvina

Flamin-go, koncentruje się na sposobach budowania nowej świadomości ekologicznej oraz na problemie hierarchii bytów w epoce antropocenu. Celem tekstu jest zwrócenie uwagi na zagrożenie ludzkie-go gatunku wynikające z antropocentryczneludzkie-go postrzegania rzeczywistości. Artykuł skupia się na potencjale równościowych założeń antropocenu, które realizują się w myśleniu symbiotycznym i wspólnotowym.

Słowa-klucze: antropocen, środowisko, ekologia, posthumanistyka, natura, kultura

W momencie, w którym przestajemy dzielić otaczający nas świat na obszar związany z kulturą i ten przynależny naturze, rację bytu traci bariera oddzielają-ca dwa pola identyfikowanych przez nas zagrożeń: niebezpieczeństwa płynącego z zewnątrz ludzkiej rzeczywistości oraz zagrożenia mającego swoje źródło we-wnątrz niej. Epoka antropocenu ujawnia nowy rodzaju lęku, którego źródła nie możemy wyrzucić poza nawias ludzkiego świata, identyfikując je z obcą sferą natury. Przyjęcie przekonań nowej epoki geologicznej wpływa na zmianę rozu-mienia obszaru ludzkiej rzeczywistości. Poczucie obcości powinno ustąpić miej-sca poczuciu tożsamości z pełnią oswojonego przez nas świata. Poszerzając swój wpływ (ekonomiczny, przemysłowy, technologiczny itp.) na otaczającą nas prze-strzeń, stajemy się jednym z głównych czynników geologicznych. Wprowadzone przez nas zmiany na trwałe zapisały się w historii planety. Taki stan rzeczy sta-wia człowieka w roli nadrzędnego sprawcy zmian klimatycznych, katastrof eko-logicznych czy zanieczyszczenia atmosfery. Zaistniałe skutki możemy mierzyć w skali globalnej, a ich wpływ dotyczy wszystkich żyjących istot. Ginące gatunki zwierząt zapełniają statystyki strat; rodzi się jednak obawa, że kolejnym gatun-kiem na liście zagrożonych będzie sam człowiek. Zagrożenie nie dotyczy jedynie naszej działalności na rzecz rozwoju cywilizacji i nie wiąże się tylko z postępu-jącą kolonizacją terenów przyrody; tyczy się ono także — a może przede wszyst- kim — roli, jaką sami sobie przypisujemy, uznając się za gatunek nadrzędny.

(2)

Uświadomiona zmiana naszej pozycji w świecie wywołuje niepokój i często wzmaga reakcję wyparcia, ponieważ jesteśmy strącani z piedestału istot. Szcze-gólnie pielęgnowane przekonanie o wyjątkowości gatunku ludzkiego okazuje się wadliwym konstruktem naszych umysłów. Odpowiedzią na tę niechcianą zmianę w pojmowaniu miejsca człowieka w świecie jest instalacja Elvina Flaminga i du-etu Infer (Radosław Deruba i Patryk Chyliński), zatytułowana My — wspólny

or-ganizm. Jak wspominają sami twórcy, instalacja jest autorską odpowiedzią na złą

kondycję naszego gatunku, która ujawnia się w tendencjach narodowościowych, potrzebie separacji od innych oraz w wyraźnym przeroście człowieczego ego1.

Rozpoznanie formy ludzkiego gatunku jako stanu negatywnego wymusza według artysty konieczność przyjęcia nieantropocentrycznego podejścia — musimy od-rzucić przekonanie o swojej wyjątkowości2. „To jest praca o końcu człowieka

i potrzebie znalezienia wartości we wspólnocie”3 — mówi Flamingo w

wywia-dzie przeprowadzonym przy okazji prezentacji instalacji na 17. Biennale Sztuki Mediów WRO 2017. Opierając się na koncepcji artysty, chciałabym przyjrzeć się potencjałowi, jaki kryją w sobie równościowe założenia antropocenu. Postu-lowana przez artystów i badaczy zmiana w pojmowaniu świata z hierarchicznej konstrukcji w stronę symbiotycznego bytowania jest bliska zamysłowi artystycz-nemu Elvina Flaminga, który właśnie w twórczej działalności widzi jeden z moż-liwych sposobów budowania nowej świadomości, którą nazywam świadomością antropoceniczną. Zniesienie antropocentryzmu i ustanowienie naturo-kultury to kwestie, którym chciałabym przyjrzeć się bliżej. Postulowane przez artystę my-ślenie symbiotyczne i wspólnotowe wydaje się niezwykle ciekawym pomysłem na realizowanie postulatów epoki antropocenu.

My, wspólny organizm

Projekt Flaminga i grupy Infer to całościowa konstrukcja, która tworzy rodzaj samowystarczalnego systemu złożonego z trzech symbiotycznych rzeczywisto-ści. Obiekt A, zatytułowany „Ten widok ma potencjał”, to umieszczona na drew-nianym stelażu kula pełniąca funkcję inkubatora. Zamieszkują ją dżdżownice:

produkowany przez nie biohumus przemieszcza się na siatkę odpowiednio rozmieszczonych czujników, które produkują sygnały do pozostałych obiektów. Jego forma przypomina konstruk-cję obronną, jest zaopatrzony w liny i specjalnie wzmocniony pas umożliwiający ciągnięcie wszystkich trzech części razem4.

1 Wywiad z Elvinem Flamingo, https://vimeo.com/246979649 (dostęp: 11 kwietnia 2018). 2 Ibidem.

3 Ibidem.

(3)

Ten element pracy stanowi organiczny ekosystem i odsyła nas do początków rozwoju życia na Ziemi. Tytułowy „potencjał” ujawnia się we wzroście i rozwoju żywych organizmów oraz tkwi w aktywności istot, które przekształcają własne środowisko, a tym samym wpływają na inne ekosystemy i cywilizacje. Potencjał ukryty w obiekcie A jest źródłem niepokojących konotacji. Z pozycji współczes-nego człowieka doby antropocenu obserwujemy inkubator, który zawiera w sobie początkowe formy życia — widzimy zatem nie tylko potencjał rozwoju, lecz tak-że destrukcyjną siłę ukrytą w tej kuli. Postęp przejawia tu podwójną naturę: z jed-nej strony wskazuje na pozytywną szansę rozwoju, a z drugiej na niszczycielską moc przeobrażeń, za których sprawą znaleźliśmy się w epoce końca człowieka.

„Wanitatywność”, czyli obiekt B, zbudowany na planie heksagonu, to trzy-naście przezroczystych kopuł, w których ma szansę narodzić się życie. Obiekt sterowany jest impulsami wysyłanymi przez pracujące dżdżownice i generuje zmienne efekty świetlne w kopułach. Do pustych przestrzeni docierają sygnały życia obiektu A. Sześciokątna forma jest przestrzenią do budowy nowej cywi-lizacji, stanowiąc jej habitat, czyli swoisty adres ekologiczny — zestaw okre-ślonych warunków do rozwoju życia potencjalnego kolonizatora. Rozbłysku-jące w niezasiedlonych jeszcze kopułach impulsy świetlne wywołują niepokój przed niewiadomym. Połączenie struktury z organiczną kulą zamieszkaną przez dżdżownice z jednej strony wywołuje skojarzenia ze znanym nam światem przy-rody, a z drugiej podkreśla nagły przeskok od pierwotnej formy organicznej do technologicznego systemu gotowego na przyjęcie obcego życia. Wanitatywność antropocenicznego czasu nie daje nadziei na ponowne odrodzenie znanego nam świata; to, co skolonizuje puste kopuły, pochodzić będzie bowiem spoza znanej nam rzeczywistości. Środkowa konstrukcja Wspólnego organizmu nasuwa więc podwójne skojarzenia. Z jednej strony sugeruje potencjał budowy nowej cywili-zacji z wykształconym systemem ochronnym, z drugiej odsyła do nieuchronności końca — przede wszystkim ludzkiego bytowania. Puste kopuły mogą więc być miejscem zarówno początku, jak i końca cywilizacji.

Obiekt C — „Fenotyp wirtualny” — zamyka artystyczny tryptyk. Konstrukcja swoją budową nawiązuje do krzesła elektrycznego stosowanego w egzekucjach. Z tą różnicą, że zamiast stalowego hełmu lub opaski na głowę zakładamy okulary wirtualnej rzeczywistości, w których obraz generowany jest dzięki impulsom do-starczanym przez obiekt A. Przestrzeń wizualna, jakiej doświadczamy w trzecim elemencie instalacji, jest więc ściśle związana z organicznym światem dżdżow-nic, a jednocześnie tak przekształcona za pomocą technologii, że trudno wyobra-zić sobie, że źródłem tych wirtualnych obrazów są właśnie bezkręgowce żyjące w tej niepozornej kuli.

Obiekty instalacji są pozornie pozbawione ludzkiego wpływu na zachodzące w ich ramach przeobrażenia. Wirtualny obraz i trójwymiarowe audio „Fenotypu wirtualnego” oraz dźwięki i efekty świetlne kopuł obiektu B, sterowane są przez kolonię dżdżownic. Umieszczone w obiekcie A żywe organizmy możemy — tak

(4)

jak wcześniejsze elementy pracy Flaminga — pojmować na dwa sposoby — jako sprawczego performera instalacji, ale także jako więźnia, który utracił wolność, zamknięty przez artystę w ograniczonym świecie szklanej kuli.

Symbiotyczny wymiar istnienia

Omawiana instalacja została zainspirowana opisaną w 1959 roku, przez amery-kańskiego fizyka Freemana Dysona, hipotetyczną megastrukturą, czyli konstruk-cją, która otaczając gwiazdę, wykorzystuje wypromieniowaną przez nią energię do rozwoju cywilizacji. Sfera Dysona, utworzona przez odpowiednio rozwinięte byty pozaziemskie, funkcjonuje na zasadach podobnych do działania paneli sło-necznych. Otoczenie gwiazdy szeregiem pierścieni, które pozyskują energię ze światła słonecznego, pozwala na pobór mocy niezbędnej do dalszego rozwoju.

Projekt Flaminga i grupy Infer to całościowa konstrukcja tworząca rodzaj sa-mowystarczalnego systemu, złożonego z trzech symbiotycznych rzeczywistości. Dla twórców to właśnie wspólnota jest remedium na kryzys człowieczeństwa. Wskazują oni na konieczność otwartości i symbiotycznego podejścia, które obej-muje wszystkie istoty, nie tylko ludzi. Flamingo podkreśla konieczność głębsze-go spojrzenia na rzeczywistość — w wymiarze globalnym, a nawet w wymia-rze „galaktycznym”5. Twórca w swoich projektach przedstawia symbiotyczną

koncepcję interaktywności bytów biologicznych, w której byty nie-ludzkie mają decydujący głos6. „Galaktyczny wymiar” koncepcji autora kwestionuje piramidę

istnień, na której szczycie usytuowaliśmy człowieka. W obliczu ogromu otaczają-cej nas przestrzeni, jaka obejmuje nie tylko nasz Układ Słoneczny, lecz także inne galaktyki, przekonanie o jego dominacji staje się błędne.

Antropocentryczne pojmowanie świata, z jego egotycznym nastawieniem na człowieka, na jego indywidualność, nie jest już jedyną najbardziej oczywistą i racjonalną myślą. Wiele uwikłań ludzkich, z polityką na czele, gdy zetkniemy je z tendencjami biocentrycznymi czy wręcz coraz częstszą potrzebą mieszania antropo- i biocentryzmu, okazują się tylko niewielką częścią ogrom-nej niezauważaogrom-nej dotąd całości usilnie domagającej się postrzegania jej jako jedność7.

Tytułowy „wspólny organizm” możemy więc interpretować jako artykulację idei, która powinna wskazywać drogę przemianom myślenia w epoce antropoce-nu. Koncepcje posthumanistyczne nie przyczyniają się jednak do redukcji lęku, ale wzmagają poczucie niepokoju wywoływane trwającą transformacją pozycji człowieka w świecie.

5 Ibidem.

6 J. Czarnecki, Symbiotyczność tworzenia, Gdańsk 2014, http://www.asp.gda.pl/upload/private/ Symbiotyczno%C5%9B%C4%87-tworzenia-PDF-ASP(1).pdf, s. 4 (dostęp: 30 maja 2018).

(5)

Dipesh Chakrabarty w swoim tekście Klimat historii. Cztery tezy odnosi się do eksperymentu myślowego Alana Weismana, w którym autor proponuje wizualiza-cję wyobrażeniową świata bez człowieka.

Eksperyment myślowy Weismana oddaje paradoks historyzmu charakteryzujący współczesną atmosferę niepewności oraz lęk przed nadchodzącym końcem ludzkości. Biorąc udział w tym eksperymencie, musimy umieścić się w przyszłości „bez nas”, żeby być w stanie ją sobie wyob-razić. Typowe dla historii praktyki wizualizowania przeszłych i przyszłych czasów, czasów nie-dostępnych nam osobiście — będące w zasadzie ćwiczeniem z rozumienia historycznego — stają się tym samym głęboko sprzeczne i zagmatwane8.

Instalacja Elvina Flaminga funkcjonuje w podobny sposób jak wyobrażenio-wy eksperyment Weismana. W dobie antropocenu ludzie tracą swoją centralną pozycję we wszechświecie na korzyść symbiotycznych połączeń z nie-ludźmi oraz innymi przedmiotami. Wyobrażając sobie świat, w którym nie istniejemy, możemy dostrzec wagę istnienia pozostałych bytów, które trwałyby nieprzerwa-nie mimo naszej nieprzerwa-nieobecności.

Świat bez nas byłby w stanie funkcjonować podobnie jak zamknięty kolek-tyw Flaminga. Dualistyczna w swojej wymowie instalacja artysty przedstawia nam dwa scenariusze, które nazwałabym interpretacją wewnętrzną i zewnętrzną analizowanej konstrukcji. Patrząc na kolektyw od wewnątrz, widzimy zamknięty świat pozbawiony ludzkiego wpływu. Człowiek jest tu obserwatorem, a percepcji dokonuje w pojedynkę, zajmując miejsce na krześle z obiektu „C”. Zakładając gogle wirtualnej rzeczywistości, nie mamy kontroli nad ujrzanymi obrazami ani nad dźwiękami, które usłyszymy. Stajemy się odbiorcą, któremu odebrany zostaje potencjał sprawczy — Flamingo daje nam tu szansę na przyjrzenie się wspomina-nej rzeczywistości „bez nas”. Kolektyw, mimo braku ludzkiego wpływu, funkcjo-nuje w niezachwiany sposób, trwając w sieci wspólnych wpływów i zależności, których nie jesteśmy częścią, lecz jedynie biernym obserwatorem, pozbawionym wpływu na bieg zdarzeń.

Zewnętrzny odbiór instalacji przynosi jednak możliwość odmiennej inter-pretacji. Konstrukcja Flaminga jest zaplanowanym działaniem artysty, który ma wpływ na połączenie poszczególnych części instalacji. Nie jest to jednak władza absolutna. Może łączyć z sobą elementy kolektywu, umożliwiając przepływ in-formacji między obiektami — nie może jednak sterować rodzajem sygnałów wy-syłanych przez dżdżownice, ponieważ wynikają one z ich naturalnej aktywności. Elvin Flamingo w tekście dotyczącym jego pracy pt. Symbiotyczność tworzenia tak odnosi się do wykorzystania organizmów żywych w swoich instalacjach ar-tystycznych:

Fakt wykorzystywania przeze mnie głosu biologii tylko pozornie może zdać się czymś frywol-nym. W istocie ta aktywność powoduje zaistnienie tego, co niewidzialne, i uwypukla to, czego jeszcze nie pokazano. Słowo culture zarówno w języku angielskim, jak i francuskim oznacza 8 D. Chakrabarty, Klimat historii. Cztery tezy, „Teksty Drugie” 2014, nr 5, s. 169.

(6)

również hodowlę, uprawę. Moją pracę można zatem odczytać jako wielopłaszczyznową meta-forę zarówno futurystycznej hodowli-utopii, perfekcyjnej uprawy-doskonałości, jak i międzyga-tunkowej kultury-wspólnoty9.

Zarówno analizowana praca My — wspólny organizm, jak i Symbiotyczność

tworzenia, w której artysta wykorzystał mrówki do stworzenia zamkniętego

sy-stemu biologicznego, to sposób oddania głosu gatunkom innym niż ludzki. Fla-mingo wchodzi we współpracę z organizmami, które wykorzystuje w swoich pra-cach, podkreślając rezygnację z pozycji nadrzędnego demiurga:

mimo że gros wysiłku wkładanego w budowę i rozbudowę moich obiektów-inkubatorów leżało i nadal leży po mojej stronie, to już w początkowym etapie pracy byłem zmuszony odejść na pozycję współtwórcy lub wręcz tylko jednego z tysięcy aktorów-robotników tworzonych „sie-ci”, a to odejście nie było bynajmniej moją autorską decyzją10.

Artysta zaznacza, że praca z żywymi organizmami wpłynęła na sposób po-strzegania swojej pozycji jako twórcy. Jego postulat poszukiwania ratunku dla kryzysu, w jakim znalazł się gatunek ludzki, wiedzie przez antropoceniczną świa-domość symbiotycznych powiązań bytów oraz pociąga za sobą rezygnację z an-tropocentrycznego modelu myślowego.

Epoka końca człowieka

„Musimy wyzwolić się z krępujących nas pęt gatunkowego szowinizmu. Nic nie wskazuje na to, byśmy byli »wybrani« i by inne gatunki miały być podporząd-kowane naszej wyjątkowości”11 — pisze Lynn Margulis w Symbiotycznej

plane-cie. Perspektywa utracenia dominującej pozycji przez gatunek ludzki wywołuje

poczucie niepokoju związane z wizją utraty kontroli, a także sensu naszego istnie-nia na Ziemi. Zasiadając na krześle „Fenotypu wirtualnego”, czujemy, że brakuje nam sprawczości i nie możemy zmienić funkcjonowania tego układu. Uświado-mienie sobie, że nie jesteśmy niezbędnym elementem życia na Ziemi, może przy-wrócić nam szacunek do innych gatunków oraz do całej biosfery. Świadomość bycia jedynie trybikiem w ogromnej maszynie ekosystemów nie powinna jednak skutkować zmniejszonym poczuciem odpowiedzialności za zmiany klimatyczne czy środowiskowe. Margulis pisze, że „Gaja nie jest dla człowieka ani złośliwa, ani czuła; jest po prostu odpowiednią nazwą dla globalnego mechanizmu regu-lacji temperatury, kwasowości i składu atmosfery”12 — odwracając tę sytuację

trzeba niestety powiedzieć, że człowiek dla Gai nie jest ani bezstronny, ani łaska-wy. Eksplorowanie wspólnej przestrzeni przez rozwój przemysłu, transportu czy

9 J. Czarnecki, op. cit., s. 10. 10 Ibidem, s. 4.

11 L. Margulis, Symbiotyczna planeta, Warszawa 2000, s. 169. 12 Ibidem, s. 169–170.

(7)

nowych technologii determinuje również powstawanie nowych źródeł zagrożenia ekologicznego.

Współczesne, zindywidualizowane społeczeństwo nie szuka jednak rozwią-zań wspólnotowych dla problemów naturo-kultury, ponieważ ograniczona wie-dza na temat skutków sztucznej modyfikacji żywności, zanieczyszczenia klimatu czy nowinek medycznych nie pozwala na wspólne planowanie strategii wyborów. Wiedza przynależna jedynie nielicznym osłabia zaufanie społeczeństwa do grup nią dysponujących. Szerzące się teorie spiskowe są odpowiedzią na pozbawienie społeczeństwa poczucia bezpieczeństwa oraz wspólnotowości i konieczność do-konywania indywidualnych wyborów, opartych na przesłankach często błędnych bądź nieprawdziwych.

To, co społeczne, nie może się składać wyłącznie z podmiotów, podobnie jak natura — z przed-miotów. Skoro dzięki ekologii politycznej zaczęliśmy odróżniać przedmioty od nie-ludzi będzie-my też mogli — tak samo dzięki niej — odróżnić ludzi od podmiotów: podmiot był niegdyś człowiekiem schwytanym w spór na temat natury, który dzielnie przeciwstawiał się naukowej obiektywizacji. Oczekiwano, że albo wyrwie się z natury, by realizować swoją wolność, albo stłumi swoją wolność, by zrównać się w pewnym momencie z przedmiotami naturalnymi13.

Kwestia emancypacji ze świata naturalnego, pojmowana jako droga do wolno-ści człowieka, w czasie antropocenu staje się oczywistą pułapką. Nieodwracalne zmiany zaprowadzone przez ludzi w środowisku nie stanowią rodzaju zagrożenia, przed którym potrafimy się obronić lub na nie przygotować. Widmo katastrofy obecne stale na naszym horyzoncie wzmaga poczucie niepokoju ze względu na nieprzewidywalność skutków. Świadomość antropoceniczna to także większa wiedza na temat zagrożeń współczesnego świata. Rosnąca liczba odczuwanych zagrożeń staje się czynnikiem przytłaczającym współczesnego człowieka, który traci przekonanie o własnej wyjątkowości, a jednocześnie musi mierzyć się z ne-gatywnymi skutkami własnych działań.

Postulowana przez Flaminga wizja symbiotyczności bytów w odniesieniu do odczuwanego zagrożenia ze strony ludzkiego świata naturo-kultury łączy się z koncepcją ciemnej ekologii rozwijanej przez Timothy Mortona. Sztuczny po-dział na naturę i kulturę, podobnie jak w koncepcji przytaczanych już autorów, według Mortona jest przeszkodą w nowym myśleniu ekologicznym. Podobnie jak autor Symbiotyczności tworzenia postuluje on całościowe pojmowanie świata, w którym ludzie i nie-ludzie funkcjonują w jednej środowiskowej rzeczywistości. Przeciwstawiając się estetyzacji natury i podkreślając jej grozę i brzydotę, ciem-na ekologia tworzy nowy rodzaj estetyki antropocenicznej, widoczny również w pracy Flaminga, który pozbawił swoją instalację fragmentów estetyzujących i wprowadził elementy budujące wrażenie obcości i zagrożenia — sztuczne świat-ło, przetworzone technologicznie dźwięki oraz nawiązujące do symboliki śmierci krzesło z obiektu C. Według Mortona prawdziwa ekologiczna świadomość jest przygnębiająca i buduje poczucie nieoczywistości istnienia. Powinniśmy

(8)

mie zaakceptować grozę natury, ale również winę, jaką ponosimy jako gatunek w postępujących przeobrażeniach środowiska i katastrofach ekologicznych14.

Przewidywany przez Flaminga i Mortona „koniec człowieka” nie musi ozna-czać jego zupełnego unicestwienia. Antropocen, konceptualizowany jako epo-ka końca człowieepo-ka, to czas weryfiepo-kacji utrwalonych wzorców myślowych na korzyść nowej świadomości, kompatybilnej z przeobrażeniami współczesnego świata, w którym wyczerpała się tradycyjna formuła „natury” jako odrębnego i niezależnego bytu.

Antropocentryzm zdaje się być narcystycznym tworem człowieka reagującego na akty oporu i przeciwstawiania się nie-ludzi i wszystkiego co nie-ludzkie egoistycznym przeświadczeniem o swojej dominacji15.

Pojmując wspólną rzeczywistość wszystkich bytów jako proces, należy zauwa-żyć, że w swoich ramach zawiera on zarówno postęp, jak i upadek oraz rozpad. Postulowana przez Mortona akceptacja grozy natury to przyjęcie pozytywnych oraz negatywnych skutków jej funkcjonowania. Jak piszą Welzer i Leggewie: „przyczyny dzisiejszych problemów leżą w przeszłości, sięgającej pół wieku i da-lej wstecz, widoki zaś na sukces podejmowanych dzisiaj działań są w najwyż-szym stopniu niepewne i odległe w czasie”16. Według Elvina Flaminga i Timothy

Mortona mimo wspomnianej niepewności powinniśmy podjąć działania kierujące epokę końca człowieka ku epoce wspólnego dobra wszystkich bytów.

Wspólnota jako remedium

Rezygnacja z hierarchicznego porządku bytów w wypadku Mortona i Flamingo znajduje swoją realizację w koncepcji wspólnego świata. Ludzie i nie-ludzie funk-cjonujący w jednej przestrzeni na zasadach wzajemności to pomysł obu autorów na realizację świadomości antropocenicznej w działaniu. Morton w Dark Ecology przypomina, że kształtowanie się cywilizacji było powolnym i symbiotycznym procesem, który zakładał współpracę człowieka i natury. Podział świata na naturę i kulturę u filozofa zostaje zastąpiony pojęciem siatki (mesh), czyli rozrastającej się sieci połączeń tak mocnych i gęstych, że nie nie mają ani środka, ani krawędzi17.

Doskonałości pojęcia siatki filozof upatruje w jej uniwersalności — obejmuje wszystkie dziedziny wiedzy; jest zbiorem relacji, które dotyczą pełni przestrzeni18.

14 T. Morton, Dark Ecology, New York 2016, s. 19–21. 15 J. Czarnecki, op. cit., s. 14.

16 C. Leggewie, H. Welzer, Koniec świata, jaki znaliśmy. Klimat, przyszłość i szanse demokra-cji, Warszawa 2012, s. 33.

17 T. Morton, Dark Ecology, s. 81.

18 T. Morton, The mesh, s. 5, https://www.scribd.com/document/15668962/The-Mesh (dostęp: 17 kwietnia 2018).

(9)

Struktura rzeczywistości widziana przez Mortona jako siatka tworzy ugrunto-wanie myśli symbiotycznej w epoce antropocenu. Współistnienie organizmów ży-wych i ich relacje z przedmiotami, które podkreśla w swojej twórczości Flamingo, są ważną kwestią problematyki antropocenicznej. Odrzucając przekonanie o wy-jątkowości człowieka, musimy w jakiś sposób zastąpić dotychczas obowiązują-cą hierarchię bytów, na której szczycie się sytuowaliśmy. Morton zaznacza, że wszystkie formy życia składają się ze społeczności symbiotycznych w większym lub mniejszym stopniu — od porostów do drobnoustrojów żołądka19. Myślenie

antropocentryczne było kompatybilne z hierarchicznym porządkiem świata. Sym-biotyczna struktura relacji między bytami może stać się nowym sposobem pojmo-wania rzeczywistości w okresie antropocenu.

Myślenie symbiotyczne i wspólnotowe to jeden z postulatów twórczych Fla-minga. To właśnie w potencjale symbiotyczności upatruje on szansy na ratunek naszego gatunku. Wszelkie mechanizmy zamknięcia człowieka na otaczający świat uważa za „działanie samobójcze”, podkreślając potrzebę znalezienia war-tości we wspólnocie i szerszym otwarciu na naszą planetę, ale również na ogrom kosmosu, którego jesteśmy częścią20. Sam tytuł instalacji My — wspólny

orga-nizm w sposób bezpośredni odnosi się do przekazu twórczego artysty. Odchodząc

od antropocentrycznego modelu myślowego, tracimy pozorną władzę w świecie, zyskujemy natomiast głębszy pogląd na dostępną nam rzeczywistość. Potencjał świadomości antropocenicznej znajduje swoją realizację w procesach tworzących przyszły obraz naszego, wspólnego, świata.

Wiek XXI to wyjątkowy moment polityczny, sytuujący się u kresu czasu. Żyjemy w warunkach globalizacji, ale możemy narazić na szwank stabilność całego globu. Jak przedstawić tę niezkłą sytuację? Solidarne zjednoczenie wobec problemów środowiskowych musi być dopiero wy-pracowane21.

Praca nad wspólnotowym wymiarem przyszłości wymaga ogromnego wysił-ku, który nawet w razie powodzenia nie gwarantuje właściwego efektu. Zmiany środowiskowe zaprowadzone przez człowieka oraz utrwalone w powszechnej świadomości przekonanie o wyjątkowości naszego gatunku to problemy o ska-li globalnej, których nie da się zniwelować w najbska-liższej przyszłości. Potrzeba tu przyszłościowego planu, który zakładałby praktyczne działania wpływają-ce na poprawę stanu planety nie tylko w wymiarze praktycznych działań, lecz także w sferze mentalnych przeobrażeń myślenia w stronę wspólnego interesu: „zbiorowość musi być coraz lepiej informowana, aby mogła stać się też bardziej wrażliwa”22 — pisze Ewa Bińczyk. Instalacja Elvina Flaminga jest jednym z

wie-19 T. Morton, Dark Ecology, s. 72. 20 Wywiad z Elvinem Flamingo.

21 E. Bińczyk, Ocalić Gaję i zbawić zbiorowość. Ekoteologiczne sugestie Brunona Latoura, „Stan Rzeczy” 2013, nr 5, s. 143.

(10)

lu możliwych sposobów na rozpowszechnianie potencjału symbiotyczności. Do epoki antropocenu doprowadziła nas powolna droga zmian i przekształceń, na której zawłaszczaliśmy coraz większe obszary wspólnej przestrzeni. Jednym z możliwych scenariuszy na zmianę jest więc odwrócenie tej drogi i wprowadza-nie powolnych zmian, które zawłaszczoną przestrzeń oddadzą wszystkim żywym istotom. Kiedy wyzbędziemy się pasożytniczych skłonności, nasz dotychczasowy żywiciel — Ziemia, Gaja — będzie miała szansę na wyrównanie swojego sym-biotycznego rytmu. Inaczej, jeśli nie podejmiemy prób zmiany, możemy stać się świadkami końca naszego gatunku, a eksperyment „świata bez nas” zrealizuje się nie tylko w wymiarze hipotetycznym.

The end of “our” world:

Elvin Flamingo about end of humankind

Abstract

Article, based on creativity of Polish visual art performer Elvin Flamingo, focuses on ways of building new ecological awareness and hierarchy of entities issue in Anthropocene era. The purpose of the text is to draw attention on threat to human species in Anthropocene era. Article concentrates on potential of equality assumptions of Anthropocene, which are being realized in symbiotic and community thinking.

Keywords: anthropocene, environment, ecology, posthumanism, nature, culture

Bibliografia

Bińczyk E., Ocalić Gaję i zbawić zbiorowość. Ekoteologiczne sugestie Brunona Latoura, „Stan

Rzeczy” 2013, nr 5.

Chakrabarty D., Klimat historii. Cztery tezy, przeł. M. Szcześniak „Teksty Drugie” 2014, nr 5. Czarnecki J., Symbiotyczność tworzenia, Gdańsk 2014, http://www.asp.gda.pl/upload/private/

Symbiotyczno%C5%9B%C4%87-tworzenia-PDF-ASP(1).pdf.

Latour B., Polityka natury. Nauki wkraczają do demokracji, Warszawa 2009.

Leggewie C., Welzer H., Koniec świata, jaki znaliśmy. Klimat, przyszłość i szanse demokracji, Warszawa 2012.

Margulis L., Symbiotyczna planeta, Warszawa 2000. Morton T., Dark Ecology, New York 2016.

Morton T., The mesh, https://www.scribd.com/document/15668962/The-Mesh (dostęp: 17 kwietnia 2018).

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci,

Pegis na pytanie, dlaczego tomiizm, odpowiada podobnie: Twierdzi mianowicie, że można ,/uczyć się od Tomasza nie tylko filozofii1, którą się posługiwał w

The refinement of the current model would be a huge step forward, because increasing resolution also requires adding an explicit spatial representation of local processes

Nostalgia ’s initial link to Switzerland and the mountains, as a place longed for by Swiss mercenaries, was reinforced in the late eighteenth century by the European elite ’s

The data and calculations presented confirm that, in the times of dynamic developments Polish enterprises need to make a greater effort to make better use of the Internet and

The lowest health inequalities occurred among the inhabitants of Europe with sec- ondary and higher education in 2014 and in the highest income group.. The

Verifying of the H1 hypothesis involves not only the analysis of relations be- tween the health determinants and the levels of inequalities of a population, but it also allows to

Postaramy się teraz zaproponować rozsądną wartość parametru k, posługując się wiedzą, że przy dotychczasowej liczbie N rzutów (którą możemy przybliżyć przez 365 · 4,467 ·