Kempfi, Andrzej
Mikołaja Kopernika heliocentryczna
budowla astronomii
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1-2, 147-161
1973
A N D R Z E J K E M P F I
MIKOŁAJA KOPERNIKA HELIOCENTRYCZNA BUDOWLA
ASTRONOMII
A s s u m p s i m u s e ti a m q u i b u s d a m r e v o l u t io n i b u s m o b i l e m e s se T e l lu r e m , q u i b u s ta m q u a m p r i m a r i o l a p í d i to ta m a s tr o r u m s c ie n t ia m i n s t r u e r e n i t i m u r . ( M i k o ł a j K o p e r n i k )A rty k u ł p o św ięco n y w ie lk ie m u astron om ow i, tem u, k tórego określono m ianem „m ęża w y ższeg o od n a jw y ż szy c h p o ch w a ł” (Ά νηρ παντόσ λόγου κρειττων)1 za czy n a m y od z a cy to w a n ia zapom n ian ego przekazu. P rzek az ten, to relacja z d y sk u sji nad w y d a n iem druk iem kop ern ik ow sk ich ksiąg
D e r e v o lu tio n ib u s , sk reślona przez goszczącego w P ru sach K rólew sk ich
w itten b ersk ieg o p rofesora Jerzego Joachim a R e t y k a 2. D y sk u sja ta odb yła się latem 1539 r. w salach lu b a w sk ieg o zam ku bisk up iego. P odów czas Lubaw a b y ła sto licą b isk u p stw a c h ełm iń sk iego i tu rezy d o w a ł gospodarz zam ku bisk up T yd em an G iese, do n ied a w n a jeszcze k an on ik w arm iń sk iej k ap itu ły, zw ią za n y z K op ern ik iem serdeczną przyjaźnią. W d y sk u sji tej obok K opern ik a i G iesego u czestn iczy ł także Jerzy Joachim R e tyk , który w lip cu 1539 r. w sp ó ln ie z K opern ik iem p rz y b y ł z F rom borka do L ub aw y.
U w ad ze T y dem ana G iesego — pisze R ety к — n ie u szło że „niem ało p rzy czy n iło b y się do c h w a ły C h ry stu so w ej, g d y b y w K ościele w p row adzo n a b y ła p raw id łow a rachuba cza su i w sp osób p e w n y obrachow an e b y ły i u- ję te ru ch y c ia ł n ie b iesk ich ”. I d la teg o G iese tak dłu go zach ęcał K opernika, którego prace i u m iejętn o ści nau k ow e dobrze zn ał od w ie lu lat, aż n am ó w ił go do podjęcia tego zadania. A p on iew aż K opern ik b y ł „z n atu ry sk ło n n y do ud zielan ia sw ej w ie d z y ” i w id zia ł, że „rów n ież i sp ołeczn ość uczonych p otrzeb u je p op raw ienia teo rii ruch ów cia ł n ieb iesk ich ”, przeto ch ętn ie u leg ł prośbom G iesego, sw ego przyjaciela, i przyrzek ł, że u łoży tablice astronom iczn e z n o w y m i kanonam i i, skoro m oże zd ziałać coś p o
1 J e s t to w y p o w ie d ź h u m a n is ty fra n c u s k ie g o J ó z e fa S k a lig e ra o K o p e rn ik u . 2 R e la c je tę o d n a jd u je m y w a n e k s ie d o w y d a n e j p o ra z p ie rw s z y w 1540 r. ■w G d a ń sk u R e ty k o w e j N a rr a tio p rim a . T łu m a c z e n ie p o d łu g p rz e d ru k u L . P r o w e - g o, N ic o la u s C o p p ern ic u s, B d. 2, U r k u n d e n , B e rlin 1884, ss. 372— 375.
1 4 8 A N D H Z E J K E M P F I
żyteczn ego, n ie ch ce — tak jak to m ięd zy in n y m i uczy n ił Jan A n g elu s 3 — 'pozbawiać sp ołeczn ości sw o ich prac. Już daw no b ow iem w oparciu 0 sw e o bserw acje doszedł do przekonania, że co do ruchu ciał n ieb iesk ich 1 porządku sfer w y s u n ię te m u szą b y ć „now e h ip otezy, które całk ow icie obalają dotych czasow e teorie p ow szech n ie uzn aw an e za p r a w id ło w e”. P rzy ty m są to takie hip otezy, „które przeczą św ia d ectw u n a szy ch z m y słó w ” . Sąd ził ted y, że p o w in ien n aślad ow ać raczej a lfo n sy ń czy k ó w niż P to lem eu sza i p rzed staw ić tab lice ze staran n ym i kanonam i, ale b ez do w odów .
„W ten sposób ·—■ cią g n ą ł K opern ik — n ie w zn iecę sporu m ięd zy filo zofam i, a posp olici m a tem a ty cy dostaną p op raw n y rach unek ruchów ciał n iebiesk ich . P raw d ziw i zaś m istrzo w ie — ci, na których ła sk a w y m okiem spojrzał J o w isz — z przed staw ion ych tablic sn ad n ie dojdą do zasad i źró deł, z k tórych to w szy stk o zostało w yp row ad zon e. I podczas gd y dotąd uczen i m u sieli się trudzić, b y w ed łu g n au k i a lfo n sy ń cz y k ó w w y r o b ić so bie w ła śc iw y pogląd na ruch g w iaźd zistego niebaj to teraz d la znających się na rzeczy w szystk o będzie od razu jasn e. P rzy tym grono astronom ów nie będzie jed n ak pozb aw ion e praktycznej korzyści, o którą jed n ą — a n ie o nau k ow e uzasad n ien ie — troszczy się i zabiega. Z achow ana będzie rów n ież ow a p itagorejsk a regu ła, b y filo zo fo w a ć w ten sposób, żeb y tajniki filozofii b y ły otw arte ty lk o dla m ęd rców i w ta jem n iczo n y ch w m atem a ty k ę .”
A le w e d le tego co pisze R etyk , T ydem an G iese n ie u stęp o w a ł przed tą lęk liw ą argum entacją K opernika: „ B y łb y to, dopraw dy, n ied ostateczn y podarek dla rzeczyp ospolitej uczonych, g d y b y ś rów n ocześn ie n ie przed sta w ił zasad sw o ic h tab lic i n ie w y łu s z c z y ł tak, jak to u czy n ił b y ł P to le m e usz, w ed łu g jak iego p lan u i rach unk u doszedłeś do poznan ia ru ch ów śred n ich i p rostaferez 4, ugru n to w a łeś p ierw ia stk i i ep o k i ruchu 5 oraz na ja kich założen iach i dow odach się p rzy ty m w sparłeś. Zważ, ile n ied ogod n ości i b łęd ó w zan ied b an ie tego pociągnęło za sob ą w T ablicach a lfo n sy ń -
skich: zosta liśm y zm u szen i p rzyjm ow ać i poch w alać w szy stk ie założenia
ty ch T ablic, z u p ełn ie tak jak to c zy n ili p itagorejczycy, którzy zw y k li b y li po prostu m ów ić: »M istrz pow ied ział«. A coś takiego w m atem atyce n igd y nie pow in no się zdarzać.”
„N adto — a rgu m en tow ał G iese — p o n iew a ż o w e zasad y i h ip otezy są diam etralnie p rzeciw n e h ip otezom starożytn ych , m ięd zy znaw cam i nie' znajdzie się raczej n ik t, kto b y k ied y ś w n ik n ą ł w zasad y tablic i og ło sił je św ia tu uczonych, g d y przez sw o ją zgodność z praw d ą tab lice te z ysk a ją ogólną aprobatę. N ie tu b o w iem m iejsce na to, co się często d zieje w sp raw ach p u b liczn ych przy p rzep row ad zan iu p la n ó w i p rojek tów pań stw o w y ch , że przez jakiś czas trzym a się w ła ściw e zam iary w tajem n icy,
3 J a n A n g e lu s (t 1512), p ro fe s o r a s tr o n o m ii w u n iw e rs y te ta c h in g o ls ta d z k im i w ie d e ń sk im , a u to r p ra c o a s tr o la b iu m i e fe m e ry d a c h a stro n o m ic z n y c h . M. in. p ra c o w a ł n a d ja k im iś d o w o d am i fałszy w o ści ru c h ó w p la n e ta r n y c h , a le jeszcze w ro k u sw o jej ś m ie rc i og ło szen ie ic h o d k ła d a ł n a p ó ź n ie j, p ó k i n ie u k o ń c zy w ię k sz e j rz e czy o p o p ra w ie ru c h ó w c iał n ie b ie sk ic h .
4 P ro s ta fe re z y : o d c h y le n ia od ob ieg ó w je d n o s ta jn y c h , ś re d n ich .
5 W o ry g in a le ła c iń sk im ra d ices, tj. p o ło ż e n ia ciał n ie b ie sk ic h w p e w n e j epoce w y jścio w e j.
K O P E R N I K A H E L I O C E N Ť R Y C Z N A B U D O W L A A S T R O N O M I I 1 4 9
dopóki poddani, za k o sz to w a w szy korzyści, sam i n ie zaaprobują zm iany. Co zaś d o ty czy filo zo fó w , ro zu m n iejsi z n ich i głęb iej w y k sz ta łc en i sta ran n ie rozw ażą b ieg A ry sto teleso w ej m y śli i w ezm ą pod u w a g ę to, że A ry sto teles — d o w ió d łszy jak sąd ził liczn y m i racjam i tezę o n ieru ch om oś ci Z iem i — n a dod atek uciek! się jeszcze do n astęp u jącego argum entu: >'Za dow ód słu ż y rów n ież to, co m a tem a ty cy m ó w ią o o b serw a cji nieba: przy założen iu, że Z iem ia sp o czy w a w środku, o trzym u jem y zgodność ze zjaw iskam i, chociaż zm ien iają się m iejsca określające porządek ciał n ie bieskich« °. D alej filo zo fo w ie c i pom yślą, że skoro w n io se k te n n ie w y n ik a w sposób n ie p o d w a ża ln y z p op rzed n io w y łu szc zo n y ch racji, to je śli cały trud n ie m a iść na m arne, szuk ać n a leży p raw id łow ej teorii w astronom ii oraz d ążyć do w ła śc iw e g o rozw iązan ia p o zo sta ły ch sp raw s p o r n y c h 7. I je śli w róci się do sam ych zasad, jak n ajsta ra n n iej i jak n ajd ok ład n iej trzeba b ęd zie zbadać, czy nap raw d ę zostało d ow ied zion e, iż p u n k t c en tra l n y Z iem i je st ró w n ież p u n k tem cen tra ln y m św ia ta i czy, je ślib y Z iem ia
d ostała się w sferę K siężyca, od erw an e cząsteczk i Z iem i d ą ż y ły b y n ie do środk a k u li ziem sk iej, ale do środka w s z e c h ś w ia ta 8, ponieiważ w s zy s tk ie p rzed m ioty sp adają przecież w k ieru n k u p io n o w y m na p o w ierzch n ię k u li zieïnsk iej: nad to czy p rzy p isy w a n e Z iem i ru ch y m u szą b y ć k on ieczn ie g w a łto w n e, skoro w id zim y , że m a g n es m a n a tu ra ln y ruch k u p ółn ocy, co tak że je st znak iem d zien n eg o obrotu, w reszcie czy tr zy ru ch y , odśrod k o w y , dośrod k ow y i k rążący dokoła środka 9, r ze czy w iście m ogą b y ć od sie b ie od d zielone? To sam o d o ty czy ć rów n ież będzie in n y ch założeń A r y sto telesa , k tó ry m i p o słu ży ł się on jako fu n d am en tam i, g d y ob alał nau ki T im aiosa i pita g o rejczy k ó w . T akie i tem u pod obn e k w e s tie gr u n to w n ie rozw ażą m ięd zy sobą filo z o fo w ie, je ś li u w a g ę sw o ją zechcą sk u p ić na g łó w n y m celu astronom ii, p otęd ze i d ziałan iu B oga i N atu ry.
J e ślib y zaś uczen i z całego św ia ta z d ecy d o w a n i b y li z up orem i zacię ciem stać p rzy sw o ich zasadach, to n ie p o w in ien eś ■— p rzestrzegał G iese m ego P an a N au czyciela — oczek iw ać lep szeg o losu n iż ten, jaki przypadł w ud ziale P to lem eu szo w i, m onarsze tej d zied zin y w ied zy. A w erroes, skąd inąd zn ak om ity filozof, doszedł do w n iosk u , że ep icy k le i koła ek scen try czne w przyrod zie n ie m ogą w o góle istn ieć i m n iem ał przy tym , że P to lem eu sz n ie w ied ział, dlaczego sta ro ży tn i p r zy jęli ru chy k o ło w e. D latego w koń cu orzekł: »A stronom ia P to lo m eu sza n ie odp ow iada rzeczyw istości, a le do ob liczeń (tego czego n ie m a) je st p rzyd atn a«.” 10
„Z resztą — m ó w ił G iese do K opern ik a — zg o ła n ie n a leży zw ażać na w rzask tych, k tórych G recy z o w ią »lud źm i bez rozezn ania i w y k sz ta łc e nia, bez zm y słu dla filo z o fii ani dla geom etrii« n . D la takich lu d zi żaden zacn y c zło w iek n ie zadaje sob ie tr u d u .”
Z zacytow an ej dopiero co R ety k o w ej relacji o lu b aw sk iej d ysk u sji
0 A r y s t o t e l e s , De caelo, TI, 14 (B e k k er, 297a 2— 6). W o ry g in a le c y ta t w j ę zy k u g re c k im .
7 A lu z ja do d a lsz e j p a r t i i A ry s to te le so w e g o w y w o d u w D e caelo, I I 14. 8 P o r. R e v o lu tio n e s, I, 9.
9 Ib id e m .
19 W o ry g in a le c y ta t b rz m i: A s tr o n o m ia P to le m a e i n ih il e s t in esse , sed e s t c o n v e n ie n s c o m p u ta tio n i n o n esse (por. A v e rr o e s s u p e r X I I M e ta p h y sic o ru m ).
1 5 0 A N D H Z E J K E M P F I
i persw azjach T ydem ana G iesego w yn ik a, że K opern ik b y ł w pełn i św ia dom y praw d ziw ości h eliocen tryczn ej d oktryn y w y su n ię tej w w y d a n y ch trzy lata później w N orym berd ze R e vo lu tio n e s. K opern ik p racow ał za iste n ie z in n y ch pobudek, jak ty lk o w prześw iadczeniu, że „zadaniem m y śliciela jest dochodzić p raw d y w e w szy stk ich rzeczach, o ile rozu m ow i lu d zk iem u B óg na to z ez w o lił” 12. P rzez k ilk a d ziesiątk ów lat from borski sam otn ik w zbraniał się u d ostęp n ić szerszem u o g ó ło w i „zrąb praw dziw ej b u d ow y w sze ch św ia ta ”, tzw . d ivin a O p tim i M a x im i fabrica. Jak sam się zw ierza, lęk a ł się „w zgardy, na jaką b y się w y s ta w ił z p ow odu now ości i n iep ojętości sw y ch tw ierd zeń ” 13. W edle teg o co d ow iad u jem y się z lu baw sk iej d ysku sji, zam ierzał pop rzestać na o p u blik ow an iu tab lic astron o m icznych. M iały on e zaw ierać n ow y, p opraw ny rach u n ek ruchów ciał nieb ieskich , w y licz o n y przy m ilczącym jed y n ie założen iu h elio cen try cz nej bu dow y w szech św iata. D opiero w w y n ik u u siln y ch n aleg a ń p rzyjaciół, w pierw szej kolejności T ydem ana G iesego, dał sob ie K opern ik w y p er s w ad ow ać, że tablice tak ie zatajające h elio cen try czn e przesłan ki astron o m iczn e b y ły b y „n ied ostateczn ym podarkiem dla rzeczypospolitej uczo n y ch ”.
P o w o ła n ie się w przek azie o lub aw sk iej d ysk u sji na A ry sto telesa tym w ięk szą budzi ciekaw ość, że je st to je d y n e św iad ectw o, iż K opern ik zn ał A ry sto teleso w ą p olem ik ę z pitagorej czy kam i w 13 i 14 rozd ziale drugiej k sięg i De caelo. Z aczerp nięty stąd cy ta t p rzytoczony został p rzez R etyka w orygin aln ym brzm ieniu greckim :
μ α ρ τυρ εί δε τουτοις κ α ι τα παρα τω ν μ α θ η μ α τ ικ ώ ν λεΤορ-ενα κ ερ ι τη ν αοτρολοΤιαν. τα γα ρ φ α ινό μ ενα ουμ βα ινει μ εταβαλλοντω ν τω ν ο χ η μ ά τ ω ν , οτρ ω ριοται τω ν αοτρω ν η τ α ζ ις , ω ς ε π ι τοο μεοου κ ε ίμ ε ν η ς τ η ς γ η ζ .
M iejsce to, w w y d a n iu b ek k erow sk im w iersze 297 a 2— 6, od n ajd u je m y przy końcu p ierw szej partii 14 rozd ziału w spom nian ej drugiej k sięgi
De caelo, gdzie n a stęp u je k o le jn y argu m en t za nieru ch om ością Ziem i.
P artia ta, jak i ca ły rozdział 14, sta n o w i od p ow ied ź na teorie p itagorej- czy k ó w w y ło żo n e w pierw szej partii rozd ziału 1 3 . 14 A ry sto teles zbija tu pogląd y p itagorejczyk ów od b ierających Z iem i cen traln e m iejsce w e w szech św iecie i przyp isujących jej ruch y obrotow e. M yśl A ry sto telesa w za cy to w a n y m w przek azie m iejscu je st taka, że g d y b y Z iem ia b y ła w ruchu, poruszałaby się w o k ó ł osi ek lip tyk i. A to p ociągn ęłob y za sobą inn e w zg lęd n e ru ch y p lan et niż te które ob serw u jem y. 15
U czestn icy lub aw sk iej dysk u sji, a w śród n ich K opernik, zw racają u - w agę, że na dodatek u ciek łszy się do te g o argum entu A r y sto te le s p ośre dnio przyznał, iż w n io sek o nieru ch om ości Z iem i „nie w y n ik a w sposób n iepod w ażaln y z pop rzednio w y łu szc zo n y ch ra cji”. Z te g o w z g lęd u p o stu lu ją oni krytyczn ą analizę zasad, na jakich w sp a rł się w sw y m d ow od ze n iu A ry sto teles. P od w ażen ie A r y sto teleso w ej argu m en tacji z D e caelo
12 C y ta t z L is tu d e d y k a c y jn e g o do P a w ia III.
13 C y ta t z L is tu d e d y k a c y jn e g o do P a w ia I I I . W b rz m ie n iu o ry g in a ln y m : c o n t e m p tu s q u i m ih i p r o p te r n o v ita te m e t a b s u r d ita te m o p in io n is m e tu e n d u s erat.
11 Zob. L . E l d e r s , A r is to tle ’s C o sm o lo g y. A c o m m e n ta r y o n th e „D e c ae lo ” , A ssen 1966. ss. 257— 260.
K O P E R N I K A H E L I O C E N T R Y C Z N A B U D O W L A A S T R O N O M I I 1 51
okazało się niezb ęd n e w ob ec pod jęcia na n ow o zw alczanej tam p itagorej- skiej kon cepcji tłu m aczen ia w sch od u i zachodu S łoń ca i p lan et n ie r u chem całego firm am en tu, ale obrotem sam ej Z iem i dookoła jej osi.
L ubaw ska dysk u sja potw ierdza, że K opern ik h ołd ow ał „pitagorejskiej reg u le ”, b y filo zo fo w a ć w ten sposób, żeb y „ t a j n i k i f i l o z o f i i b~y- ł y o t w a r t e t y l k o d l a m ę d r c ó w i w t a j e m n i c z o n y c h w m a t e m a t y k ę ” , O ty m sam ym je st m ow a w pop rzedzającym n ie śm ierteln e d zieło L iście d e d y k a c y jn y m do P apieża P a w ła III. Oto K oper n ik tak się zw ierza: „dłu go się w ah ałem , c z y w y d a ć te k sięgi, które n a p isałem dla ud ow od n ien ia ruchu Z iem i, czy też m oże pójść raczej za p rzy kład em p itagorejczyk ów i n iek tó ry ch in n y ch m y ślicie li, którzy m ieli z w y czaj przek azyw ać tajem n ice sw ej nau ki n ie p isem n ie, lecz u stn ie, ty lk o sw oim n ajb liższym i p rzyjaciołom , jak o ty m św iad czy lis t L izysa do H ip - parcha”. I zaraz posp iesza z za p ew n ien iem : „A robili to, m oim zdaniem , nie przez jakąś zazdrość, lecz dlatego, żeb y ty c h n ajp ię k n iejszy ch rzeczy, będących o w ocem dłu gich i m o zo ln y ch badań w ie lk ic h ludzi, n ie narażać na p o n iżen ie i w zgard ę ze stron y takich, k tórzy albo żału ją n ak ład u ucz ciw ej p racy na w szelk ą naukę n ie przynoszącą im zysk ów , albo je że li n a w e t za nam ow ą i przykładem in n y ch nabiorą och oty do szlach etn ej nau ki filo zo fii, tę p y m ają u m y sł i p l ą c z ą s i ę m i ę d z y p r a w d z i w y m i u c z o n y m i j a k t r u t n i e m i ę d z y p s z с z o ł a m i.” 16 (podkreś len ia ■— A. K.)
P od ob n ie też K opern ik poszedł śladam i filo z o fó w platoń sk ich , w k tó rych lek tu rę in te n sy w n ie się zatapiał, g d y dla sw e g o dzieła p rzy ją ł t y tu ł R e v o lu tio n u m lib ri, lapidarną m on u m en taln ością ch arak teryzu jący rzeczow ość i p rostotę ich autora. M ian ow icie ty tu ł ten z a p o ży czy ł z tego m iejsca Z a ry su a stro n o m ii neop laton ik a Proklosa, gd zie w y m ie n io n e jest dzieło S o sig en esa O ob ro ta ch (tj. de re v o lu tio n ib u s , w ory g in a le greckim περι tary ανελττουσων 17. D w u sło w ie o rb iu m c o e les tiu m w ty tu le D e r e v o
lu tio n ib u s o rb iu m c o e les tiu m ed y c ji norym b ersk iej ponad w szelk ą w ą tp li
w ość jest w trętem 1S. W brew in ten cji sam ego K opernika, w trętu tego do p u ścił się ten sam A ndrzej Osiander, spod k tórego pióra w y s z ła u m iesz czon a n a odw rocie k a rty ty tu ło w e j an on im ow a P r z e stro g a do c zy te ln ik a . Jak w iad om o,P rze stro g a ta u m n iejszała zaw artą w R e v o lu tio n e s h elio cen - tryczn ą w iz ję w szech św ia ta i z m iejsca w y w o ła ła obu rzenie p rzyjaciół K o pernika, przede w szy stk im T ydem an a G iesego. Sam K opern ik n ie m ógł przeciw niej zaprotestow ać, g d y ż w m om en cie k ied y R e v o lu tio n e s w 1543 roku w y s z ły spod pras drukarskich zn ajd ow ał się na ło żu śm ierci.
N a kartach w ła śc iw e g o te k stu K o p e m ik o w y c h R e v o lu tio n e s echa p la tońskie i p itagorejsk ie rozlegają s ię przed e w sz y stk im w sły n n y m rozdzia le d ziesią ty m p ierw szej k sięgi, gd zie z w ię ź le p rzed staw ion a je st całość h eliocen tryczn ej b u d ow y w szech św ia ta . M ów iąc o cen tra ln y m p ołożen iu
16 L is t d e d y k a c y jn y i sam o d zieło D e r e v o lu tio n ib u s c y tu ję w tłu m a c z e n iu M. B r o ż k a : M. K o p e r n i k , O o b ro ta c h s fe r n ie b ie s k ic h . K się g a p ie rw s z a , W a rsz a w a І953.
17 R. G a n s i n i e c, T y t u ł d zieła a s tro n o m ic z n e g o M . K o p e r n ik a , K w a r ta ln ik H isto rii N a u k i i T e c h n ik i, t. 3, z. 2, 1958, ss. 203 i 211.
1 5 2 A N D R Z E J K E M P F I
Słońca, K opern ik za p y tu je tam retorycznie: „Czy b o w iem m oglib yśm y um ieścić ten znicz w in n y m albo lep szym m iejscu n iż w tym , z którego on m oże w szy stk o rów n ocześn ie ośw ietla ć? W szakże nie bez słu szn ości n a zy w a ją go n iek tórzy latarn ią św iata, in n i rozu m em jego, jeszcze in n i w ładcą. T rism egistos z w ie je w id zia ln y m bogiem , S o fo k leso w a E lek tra — w szy stk o w idzącym . Tak w ię c zapraw dę Słoń ce, jak b y na tron ie k rólew sk im zasia dając, k ieru je rodziną plan et, krzątającą się dokoła” . P a to s tego na m odlę p latońską i pitagorejską trącącego m isty cy zm em fragm en tu u d erzył ongiś w ielk ieg o n iem ieck ieg o przyrodnika A leksandra H um boldta, Ц о г у w y rzekł, że m iejsce to „tchnie poetyckim w d zięk iem i pod n iosłością w yrażeń , a zarazem św iad czy o dłu gim i p ięk n y m ob cow an iu K opernika z klasyczną sta rożytn ością” 19.
In n ym m iejscem , z którego, obok p ierw iastk a sp ecy ficzn ie chrześcijań skiego, w y ziera inspiracja pitagorejska i platońska, jest przed m ow a ďo pierw szej k sięg i d zieła D e r e v o lu tio n ib u s . S tu diu m kosm osu, w e d le tego, co w przed m ow ie tej czytam y, m a w artość m oraln ą i religijn ą. „A skoro — pow iada K opernik — zadaniem w szy stk ich nau k szlach etn ych jest od ciągać człow iek a od zła i kierow ać jego u m y sł ku w ięk szej doskonałości, to ta nauka [seii. astronom ia], oprócz n iep ojętej rozk oszy u m ysłu , sp ra w ić to m oże w p ełn iejszej m ierze niż inne. K tóż b o w iem zgłęb iając te rzeczy i w idząc, jak w szy stk ie w nich u sta n o w io n e je st w n ajlep szym ład zie i boską k ierow an e w o lą n ie w zn iesie się na w y ż y n y cn oty przez p iln e ich rozw ażanie i stałą jak b y za ży ło ść z n im i i n ie b ęd zie p od zi w ia ł S tw órcy w szech rzeczy, w k tórym się m ieści ca łe szczęście i w szelk ie dobro? B o też ó w bosk i p sa lm ista n ie g ło siłb y b ez przyczyn y, że »raduje się w stw o rzen iu boskim i będzie się w e se lił w dziełach rąk Jego« 20, g d y b y n ie to, że za p ośred n ictw em ty c h rzeczy jak b y na jakim ś ryd w an ie przen osim y się do rozw ażania n a jw y ższe g o dobra.”
Ta sam a pitagorejska i p latońska n u ta odezw ała się w K opern ik ow ej przed m ow ie w p oprzedzających dop iero co z a cy to w a n y u stęp słow ach o godności astronom ii: „Jeżeli godn ość nau k m am y ocen iać w e d łu g ich p ized m io tu , to bez p orów nania n ajp rzedn iejszą z n ich będ zie ta, którą jedn i n a zy w a ją astronom ią, in n i astrologią, a w ie lu z d a w n iejszy ch szczy tem m atem atyk i. I n ic dziw nego, skoro ta w ła śn ie nauka, b ę d ą c a g ł o w ą s z t u k w y z w o l o n y c h i n a j b a r d z i e j g o d n ą c z ł o w i e k a w o l n e g o , opiera się n a w szy stk ich n ie m a l działach m a te m a ty k i.” O kreślenie, że astronom ia to d yscyp lin a „najbardziej godna czło w ieka w o ln e g o ” (w o rygin ale d ig n issim a h om in e libero) m oże i pow in no przyciągnąć szczególn ą u w agę. W yraża się w nim ren esan sow a p ostaw a p oznaw cza i w ła śn ie dlatego określen ie to przejął Jan K epler, gd y w T a
bulae R u d o lp h in a e ok reślił K opern ik a słow am i: „człow iek o n a jw ięk szy m
u m yśle i — co w tej dzied zinie m a szczególn ą w a g ę — o u m y śle w o ln y m ”
(v ir f u it m a x im o in gen io e t q u o d in hoc e x e r c itio m a g n i m o m e n ti e st, an im o lib er) 21.
19 C y tu ję za L. B i r k e n m a j e r e m , K o p e r n ik ja k o h u m a n is ta , P rz e g lą d W spółczesny, 1923, t. 5, s. 323.
20 P s a lm 91, w . 5.
R ye. 1. E p y io m a in A l m a g e s tu m P to lo m e i w w y d a n iu w e n e c k im z 149G г. K a r ta a 2 re c to z d e d y k a c ją p ió ra J e rz e g o P e u e rb a c h a i J a n a R e g io m o n ta n a .
R yc. 2. E p y to m a in A lm a g e s tu m P to lo m e i w w y d a n iu w e n e c k im z 1496 г. K a r ta а 2 v e rso z d rz e w o ry te m p rz e d s ta w ia ją c y m u g ó ry n ie b o g w ia źd z iste , u d o łu s fe rą a r
R yc. 3. E p y to m a in A lm a g e s tu m P to lo m e i w w y d a n iu w e n e c k im z 1496 r. K a r ta a 4 re c to z p o c z ą tk ie m w ła śc iw e g o te k s t u A lm a g e s tu .
R yc. 4. E g z e m p la rz T a b lic A l jo n s y ń s k ic h z p ry w a tn e g o k s ię g o z b io ru M ik o ła ja K o p e rn ik a . K a r ta ty tu ło w a .
K O P E R N I K A H E L I O C E N T R Y O Z N A B U D O W L A A S T R O N O M I I 1 5 3
M ów iąc słow am i K opernika w sy stem ie g eo cen try czn y m astronom ia stała się podobna do dziw oląga sk lecon ego z p rzypadk ow o dobranych czę ści ciała ró żn y ch istot. A stro n o m ó w b o w ie m za P to le m eu sz em tłu m a czą cych ru ch y ciał n ieb iesk ich coraz bardziej z a w iłą gm a tw a n in ą fik c y jn y c h kół K opern ik p rzyrów n ał obrazow o „do tak iego człow iek a, k tóry b y to stąd, to zow ąd w zią ł ręce, nogi. g ło w ę i in n e części ciała i n am alow ał je co praw d a bardzo dobrze, ale tak, że w proporcji do jed n eg o i tego sa m ego ciała n ie od p o w ia d a ły b y so b ie n aw zajem i p o w sta łb y z nich raczej jaki dziw oląg, n iż obraz czło w iek a ”. O tw órcach tego sy stem u dodaje: „O kazuje się w ięc, że w toku sw y ch dow odów , a w ię c w ty m co nazyw ają m etodą, albo o pu ścili coś kon ieczn ego, albo też p rzyjęli coś obcego, co zgoła do rze czy n ie n a le ż y ” 22.
H istorycy n au k i śled zą cy k olejn e e ta p y , przez k tóre przechod ziła m y śl K opernika jako astronom a, zw racają u w agę, że nic tak n ie zach w iało jego w iary w sy stem P tolem eu sza, jak p tolem ejsk i m ech an izm ru ch ów K się życa 23. C zytając jeszcze'p o d cza s stu d ió w w B olon ii E p y to m a in A lm a g e s-
łu m P to lo m e i pióra Jerzego P eu erbacha i Jana R egiom on tan a — sk rót za
stęp u ją cy o rygin aln y, p e łn y tek st A lm a g e stu — n atrafił K opern ik na m iej sce w rozd ziale 22 k s ię g i piątej teg o ż E p ito m a lu , z P to lem eu szo w ą teorią ru ch ów K siężyca, która m ięd zy in n ym i przed staw iała tę osob liw ość, że rozm iary ep icy k la są niep rop orcjon aln ie duże w stosu n k u do rozm iarów ek scen tryk a. Ta osob liw ość zastan aw iała astron om ów eu rop ejsk ich już przed K opern ik iem . Ż y ją cy w P aryżu przy koń cu X IV w ie k u astronom H en ryk z H esji w y cią g n ą ł z niej w a żn y w n iosek , m ia n o w icie ten, że w e dłu g teorii P to lem eu sz a K sięż y c podczas sw y c h kw adratur, a w ięc na p ierw szej i ostatn iej kw adrze, p o w in ien b y się znajdow ać znaczn ie bliżej Ziem i n iż podczas p ełn i. W y d a w cy E p ito m a tu p r zy jęli ten w n io sek do sw ojej k sięg i form u łu jąc go w takich m niej w ięce j słow ach : „Lecz d ziw n e jest, że K sięży c podczas kw adratur n ie uk azu je się n aszym oczom tak w ielk i, jak b y tego należało oczekiw ać, a lb o w iem w ed łu g teorii tarcza jego na kw adrach u zu p ełn ion a do całego koła, p ow in na b y się n am w yd aw ać czterok rotn ie w ięk sza od w ielk o ści, jaką m a podczas p e łn i” 2i.
J est rzeczą n iezm iern ie ch arak terystyczn ą, że ani H en ryk z H esji, ani Jerzy P eu erbach n ie w y c ią g n ę li z tego w n io sk u dalszych k on sek w en cji, p ozostaw iając rzecz n ieja k o w za w ieszen iu . W ydaje się, że nic tak nie obrazuje przepaści pod w zg lęd em m e to d y cz n y m zachodzącej m ięd zy K o pernikiem a jego poprzednikam i, jak w ła śn ie ta spraw a. T am ci trzej as tron om ow ie b y li n a p ew n o obd arzeni dość w ie lk ą p rzen ik liw ością u m y słu i dość znaczną n iezależn ością sądu, ale m im o w szy stk o b y li to lu d zie śred niow ieczni, pozostający pod urokiem w ie lk o śc i „boskiego P to le m e u sza ” i liczą cy się z jego a u to ry tetem . S tw ier d zili, że teoria astronom a alek sa n d ry jsk ieg o doprow adza do d ziw n ego w n iosk u , k tórem u zaprzecza ją zm y sły , skoro ła tw o się przekonać, że podczas kw adratur tarcza K się życa n ie je st w ię k sza n iż podczas pełn i. D alej jednak się n ie posun ęli.
22 C y ta t z L is tu d e d y k a c y jn e g o .
23 A. B i r k e n m a j e r , J a k tw o r z y ł K o p e r n ik ? , N a u k a P o ls k a , t. 21, 1936, ss.
87—89. 2-1 Ib id e m .
1 5 4 A N D R Z E J K E M P F I
N atom iast n o w o czesn y u m y sł K opernika, k ry ty czn ie usposob ion y do a u to r y tetu tw órcy A lm a g e stu , n ie dał się om am ić pow agą księcia astronom ów starożytn ych . M łody stu d en t boloń ski p o sta w ił sp raw ę jasno i k ategory czn ie: m ięd zy P to lem eu szo w ą teorią ruchu K siężyca a św ia d ectw em zm y słó w zachodzi w yraźn a sprzeczność. A zatem jed n o z dw ojga: albo n a le ży n ow ym dodatkiem u lep szyć tę teorię, albo ją w ręcz odrzucić 25.
R eprodu kow an e przez nas w załączeniu k arty E p ito m a tu w w yd an iu w en eck im z 1496 r. w z ię te są z egzem plarza B ib lio tek i N arodow ej w W ar szaw ie, k tóry z K op ern ik iem n ie m iał n ic w sp óln ego. N ie ste ty egzem p la rza, k tóry K opern ik n ab ył n a w łasn ość jeszcze w B olon ii i z którym nie rozstaw ał się do końca życia, n ie m a m ięd zy zach ow an ym i w U p psali sta rodrukam i z p ryw atn ego księgozb ioru w arm iń sk iego astronom a. W iadom o jednak, że ten egzem plarz od zied ziczon y po K opern ik u p rzez from borską b ib liotek ę k ap itu ln ą on g iś is t n ia ł20 i zagin ął dopiero w czasach p ó źn iej szych. Strata ta jest ty m dotk liw sza, że — jak w y k a za ł L ud w ik B irk en - m ajer — przede w szy stk im z E p ito m a tu zapoznał się K opern ik z A lm a -
g e s te m i zagin ion y egzem plarz na pew n o n o sił liczn e śla d y uw ażn ej lek
tury.
„P rzy jęliśm y — w yraża się lapidarnie K opernik — że Z iem ia porusza się p ew n y m i rucham i i n a t y m z a ł o ż e n i u j a k n a k a m i e n i u w ę g i e l n y m o p i e r a m y c a ł ą b u d o w l ę a s t r o n o m i i ” 27. N ow ość tej bu dow li, p rzyjm u jącej za w ę g ie ł ruchom ość Z iem i, n iech nam jed n ak n ie przesłan ia faktu, jak bardzo, m im o w szystk o, liczy ł się K opern ik z a u to ry tetem P tolem eu sza i ile P to lem eu szo w em u A lm a g e -
s to w i zaw dzięczał. To p rzyw iązan ie do P to lem eu sza p ośw iadcza K opern i-
k o w y u czeń R etyk . C zyni to n ie ty lk o w sa m y m p rzek azie o lub aw sk iej dysku sji, a le także gd zie ind ziej na kartach N a rra tio prim a , w yd an ej w 1540 r. w G dańsku, w celu przysp osob ien ia u m y słó w do p rzyjęcia no w ej dok tryny. C zytam y tam m. in. co n a stęp u je: „Proszę b yć przekona n ym , że m ojem u P an u N a u czy cielo w i na n iczy m tak n ie zależy jak na tym , b y podążać śladam i P tolem eu sza. G dy jed nak doszedł do w n iosku , że zjaw isk a n ie b iesk ie i m atem atyczn e rozw ażania zm uszają go do p rzy jęcia n o w y ch hipotez, u zn ał za sto so w n e sk ierow ać p ocisk i w ten sam spo sób i do tego sam ego celu co P tolem eu sz, ty le że p rzy u ży ciu łuk u i strzał z całk iem inn ej m aterii niż w zią ł je tam ten. K to b o w iem chce f i
lozofow ać, w in ie n być w o ln y d u ch em ” 28.
M etod ę p ostęp ow ania K opern ik a w in n ym m iejscu N a rra tio p rim a R e ty k tak opisuje: „Mój pan N a u czy ciel staran n ie zeb rał dane ob serw a
cyjn e m in io n y ch w ie k ó w i u jęte w śc isły r ejestr m a je zaw sze przed oczym a. I g d y zachodzi potrzeba dokonania jakichś u sta leń lub uznania
25 Ib id em .
26 Zob. F. H i p l e r , A n a le c ta W a rm ie n sia , B ra u n s b e rg 1872, s. 59.
27 Zob. A. B i r k e n m a j e r , K o p e r n ik ja k o filo z o f, S tu d ia i M a te ria ły z D zie jó w N a u k i P o ls k ie j, s e r ia C, z. 7, 1963, ss. 52—53: A s s u m p s im u s e tia m q u ib u s d a m r e v o lu tio n ib u s m o b ile m esse T e llu r e m , q u ib u s ta m q u a m p r im a rio la p id i to ta m as~ ir o ru m sc ie n tia m in s tr u e r e n itim u r . T e z a c h o w a n e w a u to g ra fie R e v o lu tio n u m sło w a u le g ły p rz y o s ta te c z n e j re d a k c ji s k re ś le n iu i n ie w eszły do e d y cji n o ry m b e r sk iej. (P o d k re śle n ia w te k śc ie m o je — A. K.)
K O P E R N I K A H E L I O C E N T R Y C Z N A B U D O W L A A S T R O N O M I I 1 5 5
czegoś za p ew n ik n au kow y, od o w y ch p ie rw szy ch d an ych przechod zi do w ła sn y ch o b serw acyj i p iln ie rozw aża, czy i w jak i sp osób jed n e z drugi m i się zgadzają. N a stęp n ie to, do czego doszedł p ra w id ło w y m w n io sk o w a n iem pod p rzew o d n ictw em b ogin i U ranii, do h ip otez sta ro ży tn y ch i P to lem eu sza odnosi. A gd y r o zw a ży w szy w szy stk o jak najstaran n iej stw ie r dza, że p o d n a c i s k i e m a s t r o n o m i c z n y c h p r a w i d ł o w o - ś с i tam te h ip o tezy m uszą b yć odrzucone, n ie bez b o sk ieg o n atch n ie n ia przyjm u je n ow e h ip o tezy . D alej przy p om ocy m atem atyk i g eo m et ryczn ą m etod ą p ostęp ow an ia bada, ja k ie z ty c h n o w y ch h ip o tez w y p ro w ad zić się da w n iosk i. W reszcie rozp atru je, jak ob serw acje sta ro ży tn y ch i jeg o w ła sn e pasu ją do p rz y jęty c h h ip otez i dopiero w ów czas, g d y zadał sob ie b y ł aż tak w ie lk ą pracę, stan ow i n ow e astronom iczn e p ra w o .” 29 C h arak terystyczn ym przyk ład em takiej w ła śn ie m e to d y p ostęp ow an ia jest m ięd zy in n y m i sposób, jak iego K op ern ik u ż y ł do ro zw in ięcia praw a precesji z rozm aitych ob serw acji pu n k tu w io se n n ej r ó w n o n o c y 30. N a przód u sta lił czasokresy, w jakich precesja w y n o si jed en sto p ień i sk on statow ał, że założen ie rów n om iern ości okazuje się fałszem . A le lic zb y te p ozw alają też stw ierd zić, że zm ian y te są p eriod yczne i dostarczają nam szacunkow ą w artość czasu ich trw ania i ich początku; biorąc za punk t w y jścia p ierw sze z nich, K opern ik dochodzi do poznan ia w artości p rzy b liżon ej dla średniej szybk ości, a odch ylenia o b serw o w a n y ch w artości p recesji od w y licz o n y c h w oparciu o te śred nie szy b k o ści dają przyb liżo ne w artości dla zm ian w y w o ły w a n y c h p rzez ep icyk l, jaki dod atkow o m u si się przyjąć. A p o n iew a ż w ch od zące tu w grę an om alie dadzą się w y liczy ć z d łu gości p rzy jęteg o periodu i z czasok resu obserw acji, otrzym u je p rzybliżon ą w artość dla prom ien ia ep icy k la i stąd zm ien n ość precesji w p ozostałych czasokresach ob serw acji. J e że li zgadzają s ię on e z ob ser w acją, zn aczy to, że praw o precesji je st odk ryte. J eśli zaś w d an ych ob serw acjach w y stęp u ją od ch ylen ia, z różn icy łączn ych w artości m oż na w y w n io sk o w a ć, w jak im kieru nk u w in n o się zm ien ić p rzy b li żoną w artość trw an ia periodu, po czy m przy p om ocy k ilk ak rotn ych prze liczeń period y te zostają ok reślon e i w k oń cu u sta la n y także ich p oczą tek. J eśli w te d y od ch ylen ia w y licz o n e z n o w y ch w artości n ie ok azu ją się w ięk sze od dopuszczalnej w ob serw acjach g ran icy błędu, K opern ik uw aża to za p o tw ierd zen ie praw a; w razie natom iast je śli celu tego n ie udaje się m u osiągnąć, oznacza to jeg o zdaniem , że d om n iem an e praw o n ależy uznać za n iesłu szn e. Z pow od u tej w ła śn ie n iezgod n ości z obserw acją, K opern ik uznał za sto so w n e odrzucić n ie ty lk o d a w n iejsze teorie, ale także w ie le sw o ich w ła sn y ch prób, o czy w iście bez pozostaw ian ia o tym inform acji. Z godność z obserw acją je st dla nieg o p robierzem w artości każdego p o m y słu i je d y n ie w bardzo rzadkich przypadkach, g d y błąd ze stron y ob serw atora jasn o w y ch o d zi na jaw , dopuszcza k orek tu rę danych o b serw a cy jn y ch 31.
G odzi się tu dodać, że p iszący cy to w a n ą p ow yżej N a rra tio p rim a
Ko-29 Ib id e m , ss. 343— 344. (P o d k re ś le n ia m o je — A. K.)
30 Zob. w s tą p K a ro la Z e l l e r a do n ie m ie ck ieg o tłu m a c z e n ia N a rra tio p r i m a: D es G. J. R h e tic u s E r s te r B e r ic h t, M ü n c h e n u n d B e rlin 1943, ss. 15— 17.
1 5 6 A N D R Z E J K E M P F I
peiTiikow y uczeń R ety k p am ięta o sw oim poprzednim m istrzu z okre su stu d ió w n orym berskich Ja n ie Schon erze, w porozu m ien iu z którym w y r u szy ł w podróż do P ru s K rólew sk ich ” . A p o stro fy do Schon era raz po raz pow tarzają się w tekście i taką apostrofą je st m ięd zy in n y m i m ie j sce, gd zie R ety k p rzed staw ia ogrom pracy w yk on an ej przez from b orskie-
go astronom a. „G dy przeb y w a łem u C iebie — zw raca się R ety k do S ch o
nera — w u b ieg ły m roku i w id zia łem trud, jaki T y i in n i uczen i m ężo w ie w k ład acie w u lep sze n ie tab lic R egiom ontana i P euerbacha, zdaw ało m i się, że rozum iem , ile trudu i ile pracy potrzeba będzie, b y królow ą nauk astronom ię u m ieścić z n ó w tak, jak na to zasłu gu je na tronie i przy w rócić blask jej w ładztw u . W szelako odkąd za sp raw ą B ożego zrządzenia stałem się św iad k iem ty ch trudów , jak ie ochoczo pod ejm u je i z jakim i w znacznej części ju ż się uporał mój P an N au czyciel, w n et okazało się, że zgoła n ie p rzeczu w ałem ogrom u tej pracy. Praca ta jest tak w ielk a, że n ie ła tw o kto inn y, choćby n a w et jakiś heros, b y łb y w stan ie uporać się z jej ciężarem . M niem am , że w ła śn ie d latego sta ro ży tn i opow iadają, iż sy n Jow isza H erkules przez krótki jed y n ie czas zgodził się d źw igać n ieb o i zn ó w zło ży ł je na barki A tlasa do tego b rzem ien ia od daw na p rzy w y k łeg o .” 33
„Mój P an N a u czy ciel — p ow iad a R ety k — całym sw y m sp osob em m y ślen ia j a k n a j d a l s z y j e s t o d t e g o , b y w p o g o n i z a n o w i n k a m i p o c h o p n i e o d s t ę p o w a ć o d p o g l ą d ó w s t a r o ż y t n y c h m ę d r c ó w : czyn i to ty lk o z bardzo w a żn y ch racji i gd y sam a rzecz tego w ym aga. A n i jeg o w iek , an i p oczu cie godn ości i g łęb ok a uczoność, ani w zn io sło ść i w ie lk o ść jeg o ducha n ie p ozw alają, b y o coś ta k ieg o go pod ejrzew ać.” 34
R ety k jest głęb oko przek onany, że g d y b y A ry sto teles u sły sze ć m ógł racje przem aw iające za n o w y m i h ip otezam i, u c zciw ie p rzyzn ałb y się, co rzeczyw iście u d ow od nił, a co przyjął b ez dostateczn ego dow odu. D la teg o też przytak n ąłb y nau kom jeg o P ana N au czyciela, jako że P la to w pełn i słu szn ie m ia ł się w yrazić, że A ry sto te le s je st filo zo fem p r a w d y 35. Także P to lem eu sz w e d le teg o co m ó w i R etyk , w razie g d y b y pozw olić m u w rócić m ięd zy ż y w y ch , n ie o b staw ałb y p rzy sw o ich teoriach. S tw ie r d z iw szy, że daw na droga m ająca p row ad zić do zg łęb ien ia zagadnienia ruchu ciał n ieb iesk ich pop row adziła na bezdroża, n iech y b n ie zacząłb y szukać n o w e j 36.
G dy je s t m ow a o stosu n k u m ięd zy K opern ik iem i P tolem eu szem , w ar to jeszcze p rzytoczyć jedno m iejsce. J est to m iejsce z sam ego początku
N a rratio prim a , gdzie R ety k zw raca się pod adresem Schonera: „P rzyj
m ij, uczony panie Schoner, za rzecz pew n ą, iż ten mąż, którego d zieło om aw iam , w każdym rodzaju nauk, a zw łaszcza w znajom ości astronom ii, n ie u stęp u je R egiom ontanow i. C hętniej zaś zesta w ia m go z P tolem eu szem
32 Zob. K . H. B u ř m e i s t e r , G eorg J o a c h im R h e tik u s 1514— 1574. E in e B io - B i b lio g ra p h ie, B d. 1, W ie sb a d e n 1967, ss. 36— 38.
33 Z ob. L. P r o w e, op. cit., B d. 2, s. 343.
34 Ib id e m , B d. 2, s. 366. (P o d k re śle n ie m o je ■— A. K.). 35 Ib id e m , Bd. 2, s. 323.
Κ Ο Ρ Ε Η Ν Ι Κ Λ 11 E L ΙΟ C E N T H Ÿ'CZ N A B U D O W L A A S T R O N O M I I 1 5 7
i to n ie dlatego, b ym R egiom on tan a niżej cen il n iż P tolem eu sza, ale z tego w zględ u, że m ój m istrz to w sp ó ln e m a z P to lem eu szem szczęście, iż pod ję tą n ap raw ę astronom ii p rzy p om ocy B ożej łask aw ości dop row adził do końca, podczas g d y Jan R egiom on tan — co za okrutne lo sy ! — zanim zd ążył sw o je k olu m n y u staw ić, ż y cie zak o ń czy ł” 37. P rzyp om n ijm y, że P to lem eu sza Μεγάλη σύνταξις bardziej znana pod łaciń sk ą nazw ą M agna
co n stru ctio lub arabską A lm a g e st, b y ła sw eg o rodzaju kod ek sem a n ty cz
nej astronom ii. W ielkość P to lem eu sz a polegała przed e w szy stk im na tym , że uporządkow ał prace sw o ich p op rzed nik ów i po odrzucen iu zb yteczn ego b alastu u jął je w sy stem a ty czn ą całość.
N a rra tio p rim a Jerzego Joachim a R etyka, do której się od w ołaliśm y,
u ła tw iła św ia tu uczonych p ercep cję K o p e m ik o w e g o m a g n u m opu s, a przy ty m b y ła jakb y kom entarzem do n ie k tó ry ch jeg o m iejsc. N ie p rzestała ona b yć czytan a z ch w ilą opu b lik ow an ia sam ego d zieła D e r e v o lu tio n ib u s . P od nosząc zasługi K opernika Jan K epler w y ra ził się, iż „to, co in n i kazali nam podziw iać, on jed en p rzep ięk n ie uzasad n ił i w te n sp osób p ow ód zd ziw ienia w y p ły w a ją cy z niezn ajom ości p rzyczyn u su n ą ł”, po czy m zaraz dodał: — „W żaden in n y sposób n ie m ogę ła tw iej przekonać o ty m czy teln ik a , jak od syłając go i zachęcając do p rzeczytan ia O p o w ie śc i p ie r w s z e j R etyka. B o na p rzeczy ta n ie sam ych ksiąg K opernik a O o b ro ta ch n ie w s z y s c y m ają czas.”38 G dy id zie o p ie ty zm , z jak im od n o sił się do K opern ik a jego u czeń R e- tyk, w arto jeszcze p rzy to czy ć słow a, jak ie w y r w a ły się m u sp od pióra w k rótce po pow rocie z P ru s K rólew sk ich do W itten b ergi. „K opernika uczoność — p ow iad a — w r ozm aitych dzied zinach w ied zy , a przed e w s z y stk im w n au ce o ciałach n ieb iesk ich , je st tak w ielk a , że śm iało m ożna K o pernika porów n ać z n a jp rzed n iejszy m i m istrzam i starożytn ości. Z aiste w in szow ać w in n iśm y n a szy m czasom , że tak i m istrz m ięd zy n am i żyje! Ż a d n e w i ę k s z e s z c z ę ś c i e n i e m o g ł o m i p r z y p a ś ć w u- d z i a l e n i ż t o , ż e o b c o w a ł e m z t a k i m m ę ż e m . I jeśli z m ojej p racy w y n ik n ie jak iś p o ży tek dla rzeczyp osp olitej uczonych, p r z y p i s u j ę to t e m u , ż e m i a ł e m t a k i e g o n a u c z y c i e l a . ”
39
Z za cy to w a n eg o in e x te n s o w początkow ej p artii a r ty k u łu przekazu o lu b aw sk iej d y sk u sji przek onać się m ogliśm y , że sam K op ern ik w p ełn i św iad om b y ł tego, co każd y d ziś dobrze w ie , m ia n o w icie, że d zieło D e r e
v o lu tio n ib u s im p lik o w a ło p rzew rót w d zied zin ie astronom ii, zaw ierało
„now e h ip otezy, które ca łk o w icie ob alały d o ty ch cza so w e teorie p o w szech n ie uzn aw an e za p ra w id ło w e” . B y li jed nak i są h isto r y cy nau ki k w estio n u
37 Ib id e m , Bd. 2, s. 295.
38 J. K e p l e r , M y s te r iu m c o sm o g r a p h ic u m , T ü b in g e n 1596, cap. 1: q u o d q u a e e x a liis m ir a r i d is c im u s e o ru m so lu s C o p ern ic u s p u lc h e r r im e r a tio n e m re d d it, ca - u s a m q u e a d m ir a tio n is , q u a e e st ig n o ra tio c a u sa r u m to llit. N u n q u a m id fa c iliu s d o c u ero L e c to re m , q u a m si a d N a r r a tio n e m R h e tic i le g e n d a m illi a u th o r e t p e r s u a sor e x is ta m . N a m ip so s C o p ern ic i lib ro s R e v o lu tio n u m leg ere n o n o m n ib u s vacat. 30 T o sa m o w b rz m ie n iu o ry g in a ln y m : a c e r r im u m ip s iu s in g e n iu m e t c u m in ca eteris a r tib u s t u m m a x im e in d o c trin a c o elesti e ru d itio ta n ta u t v e te r ib u s s u m m is a r tific ib u s c o n fe rr i p o ssit. A c g ra tu la ri h u ic a e ta ti d e b e m u s ta n tu m a r tific e m r e liq u u m esse, q u i stu d ia a liq u o r u m a c c e n d a t et a d iu v e t. M ih i q u id e m iu d ic o r e m n u lla m h u m a n a m co n tig isse m e lio r e m q u a m ta lis v ir i e t d o c to ris c o n s u e tu d in e m . A c si q u id u n q u a m m e a o pera in hoc g e n ere R e ip u b lic a e p r o fu tu r a e st, a d c u iu s u tilit a
-1 5 8 A N D K Z E J Κ Ε Μ Ρ Ϊ Ί
jący zasadność u zn aw an ia K opern ika za tego, kto zain au gu row ał n o w o czes n ą astronom ię. D o tak ich n a leży a n g ielsk i u czon y H erbert B u tterfield , który w książce R o d o w ó d w s p ó łc ze sn e j n a u k i40, tak się o ty m w y p ow iad a : „K o pernik raczej zam yka starą epokę n iż o tw iera now ą. J e st jed n y m z ty c h in d y w id u a ln y ch tw ó rcó w sy stem ó w W szech św iata, jakim i b y li A ry sto teles i P tolem eu sz, zadziw iających n as siłą tw orzen ia sy n te z tak bajeczn ych , że je steśm y sk łon ni patrzeć n a ich d zieło w y łą czn ie z e stety czn eg o p u nk tu w i dzenia. P o zn aw szy p ra w d ziw y charakter nau k i K opernika, n ie m ożem y w ątp ić, że au ten tyczn a rew olu cja n au k ow a m iała dopiero n ad ejść”. 41 W inn ym m iejscu R o d o w o d u w s p ó łc z e s n e j n a u k i tę sam ą tezę autor roz w ija w n astęp u jących słow ach : „ B yłob y b łęd em w yob rażać sobie, że opu b likow an ie w 1543 r. w ielk ie g o dzieła K opernika z m iejsca w strząsn ęło fun dam entam i m y śli europejskiej lub też że sam o p rzez się w y sta rczy ło do dokonania czegoś w rodzaju rew olu cji nau k ow ej. M inąć m iało blisko półtora stu lecia, n im lu d zie osiągn ęli taki zesp ół koncepcji, tak i obraz św iata, k tó ry p o z w o lił na w y tłu m a czen ie ruchu Z iem i i in n y ch p lan et i dał p o d sta w y do dalszego rozw oju nauki. K rótko m ów iąc, św iad k iem p o czątku okresu przejściow ego b y ło dopiero p ok olen ie żyjące po śm ierci K o pernika, tj. pod kon iec X V I stu lecia, a sam k on flik t w ó w cza s dopiero przybrał na sile.” 42
R y zy k o w n e tw ierd zen ia H erberta B u tte rfield a z R o d o w o d u w s p ó łc z e
s n e j n a u k i sp o tk a ły się z n a leży tą odpraw ą zasłu żon ego p olsk iego bada
cza sp raw k op ernik ow sk ich A leksan dra B irkenm ajera. P o lem izu ją c z B u t- terfield em w artyk u le E le m e n ty tr a d y cjo n a ln e i n o w a to r sk ie w ko sm o lo g ii
M ik o ła ja K o p e rn ik a 43 A. Binkenm ajer ta k d ob itn ie p recyzu je, jak ie e le
m e n ty nap raw dę now atorsk ie tk w ią w k osm ologii autora D e re v o lu tio n i
b u s, że n a p ew n o godzi się na zakończen ie p o lecić jego rep likę uw adze
czyteln ik ów .
„N ie b ęd ę się — p ow iad a p olem izu jący A. B irk en m ajer z tezą, że K o pern ik raczej zam yka starą epokę n iż o tw iera n o w ą 44 — rozw od ził nad przew rotem , jaki po 1543 r. d ok onał się (choć z w o ln a i n ie bez ostrej w alki) w europejskiej astronom ii pod w p ły w em — m oże jeszcze w a żn iej szej — tezy o h eliocen tryczn ej b u d ow ie W szech św iata, dzięk i czem u K o pernik m ógł nazw ać Z iem ią »jedną z planet« 45. N ad m ienię ty lk o , że jed n y m ze sk u tk ów o w eg o p rzew rotu b y ł przerzut tzw . precesji pu nk tów rów n on ocn ych z tzw . ósm ej sfe ry (geocentrycznej) na oś ziem sk ą i to przerzut p o stu lo w a n y ju ż w p ierw otn ej w e rsji h elio cen try czn eg o s y s te m u .”
te m s tu d ia n o s tra r e fe r e n d a s u n t, h u ic d o c to ri a c c e p tu m r e fe r r i volo. S ą to sło w a z p rz e d m o w y , ja k ą z a o p a trz y ł R e ty k w y d a n ą w 1542 r. w W itte n b e rd z e K o p e rn ik a T r y g o n o m e tr ię (o ry g in a ln y ty t u ł D e la te r ib u s e t a n g u lis tr ia n g u lo r u m ). C y tu ję za L. P r o w e m , op. cit., Bd. 2, s. 380. (P o d k re śle n ie m o je — A. K.)
40 T y tu ł o ry g in a łu : T h e orig in s o f m o d e rn scien ce, L o n d y n 1957. T łu m a c z e n ie p o lsk ie H . K r a h e l s k i e j , ' W a rsz a w a 1963.
11 Ib id e m , ss. 34— 35. 42 Ib id e m , ss. 55—56.
48 A r ty k u ł d ru k o w a n y w „ K w a rta ln ik u H is to rii N auka i T e c h n ik i” , R. 11, n r 1—2, ss. 13—22.
44 Ib id e m , ss. 19—21.
K O P E R N I K A H E L I O C E N T R T C Z N A B U D O W L A A S T R O N O M I I 1 6 9
„N ie p ozb aw ion a cech n o w a to rstw a — k o n ty n u u je A. B irk en m ajer — b y ła tak że decyzja K opernika, ażeb y za w sp ó ln ą m iarę czasu dla w s z y s t k ich »obrotów sfer n ieb iesk ich « p rzyjąć rok gw ia zd o w y , a n ie rok zw ro t n ik o w y , k tóry (jako za le żn y od p recesji p u n k tó w rów n on ccn ych ) m ógł — przynajm niej w teo rii — p rzyb ierać różne w artości w różn ych czasach; zgod n ie zaś z tą decyzją o b liczy ł K opern ik dłu gość trw an ia roku g w ia z dow ego z za d ziw ia ją cą dokładnością 4<i. O góln ie zresztą m o żem y dodać, że w ie lk i astronom n ie ty lk o dokładał w szelk ich starań, b y jeg o obliczenia odznaczały się jak n ajw ięk szą precyzją, lecz tak że w zn aczn ym stop n iu ten cel osiągnął. N ie dziw ota przeto, że Erazm R einhold , choć się n ie za liczał do z w o len n ik ó w h eliocen tryzm u , oparł sw e P ru te n ica e tab u la e
(1551 r.) na param etrach z a w a rty c h w D e re v o lu tio n ib u s .”
„Lecz — p od nosi A. B irk en m ajer — p o w y ższy w y k a z tak ich e lem en tó w now atorsk ich , jak ie ze sob ą p r zy n ió sł h elio ce n try c zn y s y s tem K oper nika, n ie b y łb y k om p letny, g d y b y m n ie u w y p u k lił — często p rzeoczan ego — faktu , że ju ż w p ierw szej w ersji o w eg o sy stem u , a p otem także w D e r e v o lu tio n ib u s , sp o ty k a m y się z zalążkiem , z którego po k ilk u d ziesię ciu latach w y ro sło tzw . trzecie praw o Jan a K eplera, od k ry te (jak w ia d o mo) w p o ło w ie m aja 1618 r., a druk iem ogłoszon e w roku n a stęp n y m . A l b o w iem w obu w ersja ch sy stem u zn ajd u jem y to, co A. K oyré słu szn ie n a zw a ł »zasadą zależn ości czasu o b iegu p la n ety dok oła S ło ń ca i jej od n ie go odległości«, a co sam K opern ik p ierw o tn ie u ją ł w zdaniu, że »jedna p lan eta p rzew y ższa drugą co do d łu gości p eriod ów o b iegu zależn ie od tego, c zy zakreśla w ię k sze c z y też m n ie jsze koło«, choć n a razie n ie w p ro w ad zając tego p aralelizm u w z w ią ze k z »harm onią W szech św iata«, jak to ma m iejsce w D e re v o lu tio n ib u s , i to w n a jsła w n iejszy m rozd ziale tego w iek op om n ego dzieła. Chodzi tu b o w iem o 10 rozd ział p ierw szej k sięgi
D e re v o lu tio n ib u s pt. P o rzą d e k sfe r n ie b ie sk ic h , gdzie pod sch em a ty cz-
n y m ry su n k iem h elio cen try czn eg o sy ste m u c zytam y tak ą kon kluzję: »O dn aleźliśm y zatem w ty m porządku za d ziw ia ją cy ład św ia ta i ustalon y, zh arm on izow an y zw ią zek m ięd zy ruchem a w ielk o ścią sfer, jak iego w in n y sposób odkryć n ie podobna«. N ie u lega w ą tp liw o ści, że to — p ełn e szla chetnej du m y — zdanie b y ło d oskonale zn an e K ep le ro w i i (co w ięcej) głęb oko zapadło w jego u m y sł, skoro ju ż w s w y m m ło d zień czy m M y s
te r iu m c o sm o g ra p h icu m (1596 r.) sp rób ow ał u sta lić »harm onijny« z w ią
zek m ięd zy o d ległościam i a rucham i plan et, a po u p ły w ie przeszło 20 lat doszedł w reszcie do sw eg o »trzeciego praw a«, głoszącego (jak w iadom o), że sześcia n y średniej o d ległości p la n et od Słoń ca m ają się do sieb ie tak, jak kw adraty ich obieg ó w dokoła Słoń ca. A g d y dodam — k oń czy rep likę A. B irk en m ajer — że K ep ler o g ło sił je w d ziele H a rm o n ices m u n d i lib
ri V , to ch yb a n ie pobłądzę tw ierd ząc, że rodow ód tego praw a sięg a s w y
m i korzeniam i do 10 rozd ziału p ierw szej k sięg i D e r e v o lu tio n ib u s , jakk ol w ie k n ie zam yk am oczu na fak t, że u K opern ik a m am y do czyn ien ia z p raw id łow ością ty p u jak ościow ego, a n ie (jak u K eplera) z n orm aln ym rów naniem m a tem a ty cz n y m .”
46 Zob. E. E o s e n, T h r e e C o p e rn ic a n T r e a tise s , N e w Y o rk 1959, p. 67, p rz y p is 24.
1 6 0 A N D R Z E J K E M P F I
N IC O L A U S C O P E R N IC U S ’ H E L IO Z E N T R IS C H E S G E B Ä U D E D E R A S T R O N O M IE
Z u s a m m e n f a s s u n g
Im S o m m e r 1539 fa n d in d e n R ä u m e n d es b is c h ö flic h e n S ch lo ß es in L u b a w a (L öbau) e in in te r e s s a n te r D is p u t s t a t t . T e iln e h m e r w a r e n : d e r n e u lic h z u m k u lm i- s c h e n B isc h o f g e w o rd e n e D o m h e rr d es e rm lä n d is c h e n D o m k a p ite ls, T id e m a n n G iese; d e r in K ö n ig lic h -P re u ß e n v e rw e ile n d e M a th e m a tik e r a u s W itte n b e rg , G e o rg J o a c h im R h eticu s, u n d N ic o la u s C o p ern ic u s.
D e r D is p u t d r e h te sic h u m d ie A b h a n d lu n g De r e v o lu tio n ib u s , die s e it lä n g e re r Z e it f e rtig g e s te llt w a r, d e r e r V e rö ffe n tlic h u n g v o n d em V e rfa s s e r a u s v e rs c h ie d e n e n G rü n d e n v e rz ö g e r t w u rd e . W ie C o p e rn ic u s es se lb e r a u s d r ü c k te , f ü r c h te te e r v o r a lle m „d ie V e ra c h tu n g , d ie ih m w e g e n d e r N e u h e it u n d U n v e rs tä n d lic h k e it se in e r T h e s e n z u te il g e w o rd e n w ä r e ”. E r w o llte sich d a r a u f b e s c h r ä n k e n — n a c h dem , w a s in d e r Ü b e rlie fe ru n g des D isp u ts zu L u b a w a in d e r N a rra tio p r im a zu le se n is t — n e u e a stro n o m is c h e T a fe ln zu v e rö ffe n tlic h e n . S ie s o llte n d ie n e u e, ric h tig e B e re c h n u n g d e r H im m e ls k ö rp e rb e w e g u n g e n e n th a lte n , d ie a u f G ru n d d e r sc h w e ig e n d e n A n n a h m e d es h e lio z e n tris c h e n A u fb a u s d es W e lta lls e rr e c h n e t w u rd e n . E r s t n a c h d e m ih n se in e F re u n d e , v o r a lle m T id e m a n n G iese, ü b e r re d e te n , h a t sich C o p ern ic u s ü b e rz e u g e n la ss e n , d a ß d e r a r tig e a str o n o m is c h e T a fe ln , in d e n e n d ie h e lio z e n trisc h e n G ru n d s ä tz e n u r in v e r k a p p te r F o rm e n th a lte n w ä re n , „ein n ic h t a u s re ic h e n d e s G e sc h e n k f ü r d ie G e le h r te n re p u b lik ” se in w ü rd e n .
G e ra d e in L u b a w a a ls R e s u lta t d es D is p u ts z w isc h e n T id e m a n n G iese, R h e tic u s u n d C o p e rn ic u s w u r d e es b esc h lo sse n , d ie R e v o lu tio n e s z u m D ru c k z u ü b e rg e b e n . B ei s e in e r A b re is e a u s K ö n ig lic h -P re u ß e n h a t R h e tic u s e in e A b s c h rift d e r A b h a n d lu n g m it sich g e n o m m e n u n d sie d a n n d e r B u c h d r u c k e r e i des P e tr e iu s in N ü rn b e rg ü b e rw ie se n , w o sie im F r ü h j a h r 1543, ü b e r d re i J a h r e n a c h d e m D is p u t in L u b a w a , e rs c h ie n e n is t.
I n d e r Ü b e rlie fe ru n g ü b e r d e n e rw ä h n te n D is p u t e rw e c k t e in Z i ta t a u s A r i s to te le s e in b e so n d e re s In te re s s e . D ieses Z i ta t is t d a s ein z ig e Z e u g n is d a fü r, d aß d e m C o p e rn ic u s d ie P o le m ik A ris to te le s ’ m it d e n P y th a g o r ä e r n im 13. u n d 14. K a p i t e l d es z w e ite n B u ch e s D e caelo b e k a n n t w a r. D ie z itie rte S te lle b e fin d e t sich a m E n d e d es e rs te n T e ile s d es 14. K a p ite ls d es e rw ä h n te n z w e ite n B u ch e s D e caelo, w o e in w e ite re s A rg u m e n t f ü r d ie U n b e w e g lic h k e it d e r E r d e d a ra u ffo lg t. D ie se r T eil, u n d d a s g a n z e 14. K a p ite l is t e in e A n tw o rt a u f d ie T h e o rie d e r P y th a g o rä e r, d ie in d e m e r s te n T e il d es 13. K a p ite ls d a r g e s te llt w u rd e . A r is to te le s w id e rle g t h ie r d ie A n sc h a u u n g e n d e r P y th a g o rä e r , d ie d e r E r d e ih r e z e n tr a le S te llu n g im W e lta ll w e g g e n o m m e n u n d i h r d ie D re h b e w e g u n g e n z u g e s c h rie b e n h a b e n . D e r G e d a n k e A r is to te le s ’ in d e r z itie rte n S te lle z ie lt d a r a u f h in , d aß , w e n n d ie E rd e sic h t a t s ä c h lic h b e w e g e n so llte , d a n n d ie se B ew e g u n g r u n d u m d ie E k lip tik a c h s e e rfo lg e n m ü ß te , w o ra u s a n d e r e P la n e te n b e w e g u n g e n zu r e s u ltie r e n h ä tte n , a ls d ie je n ig e n , die zu b e o b a c h te n sin d .
D ie T e iln e h m e r des D is p u ts zu L u b a w a , d a r u n te r a u c h C o p ern ic u s, m a c h e n d a r a u f a u fm e rk s a m , d a ß A ris to te le s d u rc h d ie A n w e n d u n g d ie se s A rg u m e n ts in d i r e k t zug eg eb en - h a t, d a ß d ie S c h lu ß fo lg e ru n g ü b e r d ie U n b e w e g lic h k e it d e r E rd e „ n ic h t u n w id e rle g b a r a u s d e n f r ü h e r d a rg e le g te n G rü n d e n r e s u ltie r e ”. D esw eg en f o r d e r n sie e in e k rit is c h e A n a ly se d e r G r u n d s ä tz e , d ie v o n A ris to te le s in se in e r B e w e is fü h ru n g a n g e w a n d t w u rd e n . D ie W id e rle g u n g d e r a ris to te lis c h e n A rg u m e n ta tio n a u s D e caelo II , 13— 14, h a t sich als n o tw e n d ig e rw ie se n , d a v o n C o p ern ic u s e rn e u t d ie d o rt b e k ä m p fte p y th a g o rä is c h e A u ffa s s u n g a u fg e n o m m e n w u rd e , w o n a c h d e r S o n n e n — u n d P la n e te n - A u f - u n d U n te r g a n g n ic h t m it d e r B ew e g u n g des g e sa m te n F ir m a m e n ts , s o n d e r n m it d e r D re h u n g d e r E r d e u m ih re A ch se zu e r k lä r e n sei. „ W ir h a b e n a n g e n o m m e n — so d r ü c k t es C o p e rn ic u s la p id a r a u s — d a ß d e r E r d e g e w isse B ew e g u n g e n e ig e n sin d u n d a u f d ie se m G ru n d s a tz b a u e n w ir, w ie a u f e in e m E c k s te in , d a s g e sa m te G e b ä u d e d e r A stro n o m ie a u f ”. D ie N e u h e it d ie se s G e b äu d e s so ll u n s a b e r n ic h t ü b e r d ie T a ts a c h e h in w e g tä u sc h e m , d a ß C o p e rn ic u s d ie A u to r it ä t d es P to lo m ä u s h o c h sc h ä tz te u n d se in e m A lm a g e s t r e c h t v ie l zu v e rd a n k e n h a tte . A ls es v o n L u d w ik B ir k e n m a je r n a c h g e w ie se n w u rd e , w a r d ie H a u p tq u e lle , d u rc h d ie sich C o p e rn ic u s m it d e m A lm a g e s t v e r t r a u t m a c h te , d a s E p y to m e in
K O P E R N I K A H E L I O C E N T R Y C 2 N A B U D O W L A A S T R O N O M I I 1 6 1
A lm a g e s tu m P to lo m e i v o n G eo rg P e u e rb a c h u n d J o h a n n e s R e g io m o n ta n u s (V e n e dig 1496). D as E x e m p la r d es E p y to m e , d a s C o p e rn ic u s n o c h in B o lo g n a e rw o rb e n h a t u n d b is zu m E n d e d es L e b e n s b e ib e h a lte n h a t, is t le id e r u n te r d e n in U p p sa la b e fin d lic h e n A ltd ru c k e n a u s d e r P r iv a t b ib lio th e k d es e rm lä n d is c h e n A stro n o m e n n ic h t v o rh a n d e n . Es is t a b e r b e k a n n t, d a ß d ie se s n a c h d e m T o d e C o p e rn ic u s ’ in d e r B ib lio th e k d es F r a u e n b u r g e r D o m k a p ite ls a u f b e w a h r te E x e m p la r e r s t in d e r s p ä te r e n Z e it v e rlo re n g e g a n g e n ist. D e r V e rlu s t is t u m so e m p fin d lic h e r, a ls a u f d em v e rlo re n e n E x e m p la r z a h lre ic h e S p u r e n d e r a u fm e rk s a m e n L e k tü r e zu e r w a r te n w a re n .