• Nie Znaleziono Wyników

Koncepcja filomatyzmu w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XIX wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Koncepcja filomatyzmu w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XIX wieku"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA LITTERARIA 1, 1981

K ry sty n a Ratajska

KONCEPCJA FILOMATYZMU

W LATACH OSIEMDZIESIĄTYCH I DZIEWIĘĆDZIESIĄTYCH XIX W IEKU1

W historii recepcji filom atyzm u okres ożyw ienia zain tereso w ań to-w arzystto-w am i m łodzieży to-w ileńskiej, p rzy p a d ają c y n a lata osiem dziesiąte i dziew ięćdziesiąte XIX w., m a dla d alszej in te rp re ta c ji zjaw iska zn a-czenie w y jątk o w e, m im o iż badania n a d działalnością kółek w ileńskich, a także kształtu jąca się w ów czas legenda filom acka o p a rte były na n a d e r szczupłych źródłach2.

W iedzę o filom atach tw o rzy ły nieliczne dokum enty, najczęściej zw iązane z procesem . P ublikow anie ich rozpoczął T eodor W ierzbow ski, k tó -ry w ro k u 1888 ogłosił w „Bibliotece W arszaw sk iej", jak o uzupełnienie do a rty k u łu M ickiew icz w W iln ie i K ow nie, m iędzy sześciu a u to g ra fa -mi M ickiew icza 'trzy dokum enty w y ję te z ak t śledztw a, za w ierają c e zeznania p o e ty przed kom isją śledczą5. W roku 1890 uk azała się w

„Ar-1 P raca ta je s t fragm entem w ięk szej catości p o św ięco n ej re c e p c ji filom atyzm u w la ta c h 1880— 1925. W dalszy ch częściach n in iejszej ro zp raw y om ów ione b ędą k o le j-no k sz ta łtu ją c e się od k o ń ca XIX w. m odele filom atyzm u, p o w stałe w o k reślo n y ch w a ru n k a c h sp o łeczn o -p o lity czn y ch i k u ltu ro w y ch . Z n ajd ą się tam ro zd ziały p o św ię-co n e sposobow i ujm o w an ia poszczególnych członków o rg a n iz a c ji filom ackiej, a tak że recep cji u tw o ru , k tó ry uznano za program o rg a n iz a c ji w ileń sk iej — O dy do m łodości. P re z e n to w a n a p ra c a m a za zad an ie p rz e d sta w ie n ie k o n cep cji filom atyzm u ja k o zespołu p ew nych w arto ści, k tó re d o strzeg an o w d ziałaln o ści g ru p m łodzieży w ileń -sk iej w om ów ionym o k re sie w k rę g u opinii p o zy ty w isty czn ej, w y p o w ia d a n e j zarów no w b ad an ia ch n au k o w y ch , ja k i p u b licy sty ce.

2 Szczupłość źródeł n ie o znacza ich zu p ełn e g o b rak u , ja k to su g e ru je A. Łucki p o d k re śla ją c , iż do czasu o d k ry cia A rchiw um F ilom atów i o p u b lik o w an ia go w roku 1913 źródłem w ied zy o o rg an izacjach w ileń sk ich b y ła „w yłącznie tra d y c ja u stn a"

(T o w a rzy s tw o F ilom atów . W y b ó r te k s tó w , w stęp i o b ja śn ie n ie A. Ł u c k i , K raków

1924).

3 T. W i e r z b o w s k i , M ic k ie w ic z w W iln ie i K ow nie 1815— 1824. P rzy c z y n e k

do Biograiii p o e ty , „B iblioteka W a rs z a w sk a ” 1888, t. 2; p rz e d ru k w t e g o ż , Z badań na d M ic k ie w ic z e m i u tw oram i jego, W arszaw a 1916.

(2)

chiiwum do Dziejów L iteratu ry i O św iaty w Polsce" praca d ra Szeligi (Józefa Bielińskiego) Proces filaretów w W iln ie *, d o k tó rej dołączone zostały dokum enty urzędow e z „Teki" reaktora Jama Tw ardow skiego, a 'także n;ekom piętna lista filaretów o b ejm u jąca 105 nazw isk. Z ygm unt W asilew ski w tomie IX tegoż „A rchiw um " .(1897) opublikow ał dokum en-ty, k tó re ja k pow iada „szczęśliw ie odnaleźć się dały w zbiorach p ry w a t-nych". Były to dokum enty odnoszące się d o p ro c e su P rom ienistych i Zorzan, z archiw um kom isji śledczej d ziałającej pod kierunkiem No- w osiloow a. Z aw ierały, poza ko resp o n d en cją m iędzy N ikołajem Now o- siloowem a A dam em Jerzym C zartoryskim , pro to k ó ł i ra p o rt pierw o tn ej kom isji śledczej w sp raw ie P rom ienistych, a także zeznania M ickiew i-cza, Zana, Łozińskiego. Rok 1897 'przyniósł jeszcze jedną isto tn ą dla w iedzy o filom atach publikację. Profesor W ierzbow ski opublikow ał

w jęz y k u rosyjskim rap o rt Now osi 1 с:owa5. W przedm ow ie (do

ogłoszonego, rap o rtu ) W ierzbow ski uznał go jednocześnie za źródło a u to ry ta -ty w n ej w iedzy o tow arzystw ach w ileńskich tw ierdząc, iż dokum ent ten przyczyni się „do bardziej k ry ty c z n e g o i beznam iętnego poglądu na kw estię, k tó rej dotyczy i n a ludzi, k tó rz y w tej spraw ie czy n n ą ode-grali rolę"«. Poza pow yższym i dokum entam i źródłem w iadom ości o o r-ganizacjach w ileńskich były nieliczne w spom nienia >i pam iątki w spół-4 Dr S z e l i g a [,!. B i e l i ń s k i ] , P roces iila retó w w W iln ie. D okum enta u rzę-d o w e z ,,T eki' rektora T w a rrzę-d o w skieg o , „A rchiw um rzę-do D ziejów L iteratu ry i O św iaty

w Polsce 1890, R. 6. ,,Teka" re k to ra T w ard o w sk ieg o — tak o k reślo n e zo stały przez B ielińskiego d o k u m en ty urzędow e p o zo stałe po Ja n ie T w ardow skim , re k to rz e U ni-w e rsy te tu W ileń sk ieg o ni-w la ta c h 1822— 1824. S k ład ały się na n ie pism a re k to ra , listy w spółczesnych, kopie ak tó w urzęd o w y ch sp isy w a n e pod k o n tro lą re k to ra w k an ce-larii u n iw e rsy te c k ie j. D okum enty zg rom adzone zo stały w dw óch częściach: część 1

- pism a od n o szące się do sp raw y o n a p isa c h na ta b lic y w k la sie 5 gim nazjum w ileń sk ieg o i na m urach dom inikańskich! część 2 — pisma n ależ ące do śled ztw a w sp ra w ie ta jn y c h to w arzy stw ak ad em ick ich : P rzy jació ł P ożytecznej Z abaw y, P ro-m ien isty ch i F ilaretów .

5 T. W i e r z b o w s k i , К islorii ta jn y c h o b szc ze stw i k r u ż k o w sriedi lite w sk o -

-p o lsk o j m o ło d z ie iy w 1818— 1823, „ W arszaw sk ie U n iw ersy teck ie W iadom ości" 1897,

z. 8, s. .3— 32, z. 9, s. 33— 94.

c W i e r z b o w s k i , К islorii ta jn y c h obszczestw ..., P riedislow ije, „W arszaw sk ie

U n iw ersy teck ie W iadom ości" 1897, z. 8, s. 1— 2. W ierzbow ski pozna! p raw d o p o d o b n ie znacznie w cześniej ra p o rt, sk o ro w przedm ow ie do jeg o w y d an ia w „W arszaw sk ich U n iw ersy teck ich W iad o m o ściach " zaznacza, iż podejm ow ał n ad nim stu d ia i poznał jeg o dw ie form y re d a k c ję w b ru lio n ie „całk o w icie p isan ą ręk ą, N ow osilcow a, chociaż nie kom p letn ą, b ra k u je w n iej o sta tn ie j k a rtk i i kilku śro d k o w y ch i o ry g in ał p o d p isan y przez N ow osilcow a i p rzed staw io n y przez niego W. Ks. K onstantem u". S ugestie z a w a rte w ra p o rc ie N ow osilcow a na tem at p o litycznego c h a ra k te ru zw ią-zków w ileń sk ich p rz e n ik n ę ły do p ra c y W i e r z b o w s k i e g o , M ic k ie w ic z w W iln ie

i K ow nie... N ależy dodać, iż W ierzbow ski b y ł jed y n y m w ów czas h isto ry k iem idącym

(3)

czesnych, w śród nich w szczególności w spom nienia b yłych filaretów : Ignacego D om eyki7 i An toniego E dw arda O d y ń c a 8.

M imo szczupłości źródeł badacze o k re s u pozytyw izm u dążyli do ścisłości w u sta la n iu faktów i obiektyw izm u w o c e n ie zw iązków w ileń -skich. D latego Ludwik F inkel9 i Józef T re tia k 10 surow o ocenili pracą dra Szeligi pt. K ilka słó w o filom atach i filaretachu , poniew aż nie dotarł om do w szystkich d o stęp n y c h p ra c o o rg an izacjach w ileńskich. T retiak zw raca uw agę n a n iew y k o rzy stan ie P am iętnika o filom atach i filaretach Z danow icza12, w spom nień K arola K aczkow skiego13 i O bra zkó w litew skic h

Sobarriego (A. K irk o ra )14. Finkel z kolei w y ty k a Szelidze niew olnicze

podążanie w o cen ie m łodzieży w ileń sk iej z a sądam i D om eyki 'i O dyńca, które „choć tra fn e w o k reśle n iu 'ogólnej c h a ra k te ry sty k i, pełne jednakże om yłek i sprzeczności w p o d a n y c h szczeg ó łach "15. N ie u fają cy osobis-tym w spom nieniom Finkel radzi Szelidze ścisłe trzym anie się faktów p rzekazanych w dokum entach urzęd o w y ch z „T eki" re k to ra T w ardow -sk ieg o 16.

7 I. D o m e y k o , Filareci i iilom aci. List [do B ronisław a Z eleskiego], Poznań 1872. 8 A. E. O d y n i e c , W sp o m n ie n ia z p rzeszło ści opo w ia d a n e D eotym ie, W a rsz a -w a 1884.

9 L. F i n k e l , re c e n z je a rty k u łu d ra S z e l i g i [J. B i e l i ń s k i e g o ] : K ilka

slow o iilo m a ta ch i iilaretach, „P am iętn ik T o w arzy stw a L iterack ieg o im. A. M

ickie-w icza" 1890, R. 4, z. 1, s. 306— 309.

10 J. T r e t i a k , K ilka słów o Iilom atach i fila reta ch p rze z dr S zelig ę, „K w artal-nik H isto ry c z n y ” 1890, R. 4, z. 2, s. 325— 326.

•ł D r. S z e l i g a [J. B i e l i ń s k i ] , K ilka s/ó w o filo m a ta ch i filaretach, „Prze-w odnik N au k o „Prze-w y i L iteracki" 1889, R. 17, z. 7.

12 J. Z d a n o w i c z [K. P i a s e c k i ] , P a m iętn ik o filo m a ta ch i iilaretach, P aryż 1860.

13 K. K a c z k o w s k i , W W iln ie od 1815 do 1821, o głoszone pt. W sp o m n ien ia

z przeszłości, „O jczy zn a" 1875, n r 36— 37.

14 S. J u n d z i ł i, P am iętnik. O b ra zki lite w sk ie . Ze w sp o m n ień tułacza Sobarri, Poznań 1874.

15 F i n к e 1, op. cit., s. 306.

16 O d czasu w y d an ia dokum entów z „T eki" re k to ra T w ard o w sk ieg o s ta ły się one w p ew nym sen sie źródłem w iedzy n ie k w e stio n o w a n e j i a u to ry ta ty w n e j. C h a ra -k te ry sty c z n y je s t sąd B. C z a r n i -k a , z a w a rty w jeg o a rty -k u le W ie śc i o filaretach

w ile ń sk ic h w e L w o w ie („Pam iętnik T o w arzy stw a L iterack ieg o im. A. M ickiew icza"

1898, R. 12, z. 1). A u to r re la c jo n u je p rzeb ieg k o re sp o n d e n c ji D zierzkow skiego ze S tadnickim p ro w ad zo n ej w 1824 r., w k tó re j su g e ro w a n a je s t w ięź m iędzy stu d e n -tam i w ileńskim i i niem ieckim i, a tak że pow iązania filare tó w z w olnom ularstw em . C zarnik przy tacza frag m en ty listów obu k o resp o n d en tó w , a n a stę p n ie ta k i d o d aje k o m en tarz: „Co je d n a k n a jw ię c e j n as u d e rz a to w iadom ość, p o w ta rz a ją c a się tu ta j aż dw a razy, o k o re sp o n d e n c ji filare tó w ze stu d en tam i niem ieckim i, ja k rów nież i to, że D zierzkow ski pisze o c h a ra k te rz e w olnom ularskim to w arzy stw a. Bogate źródła p rocesu filare ck ieg o n ie w sk azu ją na żad en śla d sto su n k ó w akadem ików w ileńskich czy to z akadem ikam i niem ieckim i, czy to z w olnom ularzam i. Raz je d e n

(4)

T a k więc nielicznie dokum enty i, kw estionow ane jak o źródło w iedzy ścisłej, ale istotne dla ok reślen ia o g ó ln ej atm osfery, w spom nienia w spół-czesnych17 stają się podstaw ą do form ow ania sądów badaczy o filoma- tyzm ie ii filauetyzm ie w ostatnich dw óch dziesięcioleciach XIX w. Nie była natom iast podstaw ą oceny odziedziczona i funkcjonująca w św iadom ości społecznej legenda patrio ty czn a w łączająca filom atyzm do tra -dycji w alk narodow ow yzw oleńczych, osnuta w okół III części Dziadów, s,potęgow ana przez szereg innych źró d eł18. Był to bow iem zarów no w badaniach n aukow ych jak i w pub licy sty ce okres uw aln ian ia filom atów od u w ik łań rom antyzm u politycznego. M otyw y ii sposoby d o k o n y -w ania tego zabiegu s ą złożone i dlateg o -w arto im się przyjrzeć.

O cena działalności to w arzy stw w ileńskich zaw arta je s t n ajczęściej w pracach d o ty czący ch m łodości M ickiew icza. Poza W ierzbow skim , któiry w ocen ie filom atów i filaretó w o p ie ra ł się na sugestiach z aw ar-ty ch w rap o rcie N ow osilcow a po d k reślający m poliar-tyczny c h a ra k te r związków, badacze zm ierzają do form ow ania sądów o filom atach i fi-laretach w zgodzie z pozytyw istycznym duchem czasu, m ieszczących się w ram ach pozytyw istycznego legalizm u, n a m iarę założeń p o z y ty -w istycznej pedagogiki i e ty k i k o n ty n u u ją c ej teorie oś-w iecenio-w e. W idoczne jest to zwłaszcza w sposobie p o traktow ania u w aru n k o w ań g e -n etycz-nych i-n sp iru jący ch założe-nie zw iązku filom atów w i-n te rp re ta cji program u i działania stu dentów w ileńskich.

D rukow ane w o sta tn ic h dw óch dziesięcioleciach XIX w. prace, za-w ie ra ją c e c h a ra k te ry s ty k ę filom atóza-w , takie jak: T retiaka M ickieza-w icz w W iln ie 19, Ziem by M łodość M ickiew icza — obraz p ierw szy c h w

pły-ty lk o w spom ina re k to r T w ardow ski, że slyszai, ja k o b y k o m isja śled cza o d k ry ta zw iązki stu d en tó w w ileń sk ich z niem ieckim i, ale tem u w cale n ie w ierzy" (s. 309).

17 W arto dodać, że poza w ym ienionym i źródłam i o d n a jd u je m y jeszcze ślad y znajom ości pam iętników O tto n a Sliżnia (o p u b lik o w an e w „P am iętniku T o w arzy stw a L iterack ieg o im A. M ickiew icza" 1888, R. 2). T r e t i a k re c e n z u ją c p ra c ę Szeligi p isze (op. cit., s. 309), iż a u to r znal je w ręk o p isie. S z e l i g a (Kilka słów... s. 624) po w o łu je się także, ja k o na źródło w iary g o d n y ch w iadom ości, na L elew ela (J. L e l e w e l , N o w o silc o w w W iln ie [w:] P olska, d zie je i rz e c z y jej, t. 7, Poznań 1859), a ta k -że na w s t ę p do III cz. D ziadów n a p is a n y przez M i c k i e w i c z a .

18 Za A. W i t k o w s k ą (W y b ó r pism filom atów . K onspiracje s tu d e n c k ie w W

il-nie 1817— 1823, W ro cław 1959) w a rto w ym ienić; M. M o c h n a c k i e g o , P ow stail-nie narodu p o lsk ie g o (t. 1. P ary ż 1834, s. 409— 416), w którym a u to r tr a k tu je filaretó w

ja k „«sprzysiężenie» sk ie ro w a n e p rzeciw ko istn iejącem u p o rząd k o w i rzeczy ", A lb u m

lu d zi re w o lu c ji 1830, w y d a n y w 1832 r. w P aryżu przez J. S t r a s z e w i с z a,

za-w ie ra ją c y ży cio ry s Zana, za-w k tó ry m zo stał on o k re ślo n y m ianem herosa ro k u 1830 „bo jeg o z a ro d y p rzy g o to w ał", czy też J. P r ą d z у ń s к i e g o, P am iętnik, t. 1, K ra-kó w 1909, p o d k re ś la ją c y a n ty ro sy js k i c h a ra k te r filaretyzm u.

16 J. T r e t i a k , M ic k ie w ic z w W iln ie . Poezja i życie, cz. 2: 1818— 1821, „T ygo-dn ik P ow szechny" 1883, n r 12— 16, w yd. osob. rozszerzone pt. M ic k ie w ic z w W iln ie

(5)

w ó w na ro zw ó j u m ysłu i charakteru2n, Szeligi K ilka słów o filom atach i filaretach21 sta n o w ią c a kom entarz do opublikow anej ,,Teki" rek to ra

Tw ardow skiego, K allenbacha I bom m onografii A dam M ic k ie w icz22, C hm ielow skiego A dam M ickiew icz — za rys biograficzno-literacki23 — p o d k reślają przede w szystkim ośw ieceniow e pierw iastk i w genezie filom atyzm u.

T re tia k i Szeliga w skazują, iż jednym z pow odów założenia to w arzy -stw a filom ackiego b y ło prag n ien ie konty n u acji refo rm ato rsk ich dążeń T ow arzystw a Szubraw ców . Szeliga, odcinając hlom atów od w pływ ów

m asonerii, pow iada:

M aso n eria nie b y ła w zorem d la filom atów przy o rg a n iz a c ji ich to w arzy stw a. W ięcej p raw d o p o d o b ień stw a ma za so b ą przypuszczenie, że u tw o rz o ą e n a p oczątku 1817 ro k u T o w arzy stw o S zubraw ców m ogło p o ciąg n ą ć uczącą się m łodzież do n a śla -dow nictw a, tem b ard ziej że zało ż y ciele S zubraw ców ja k K ontrym i Szym kiew icz byli p ro tek to ra m i uczącej się m łodzieży i cieszyli się je j sym patią. Z n ając zasad y , k tó ry -mi się k iero w ali Szubraw cy, bez w ielk ieg o trudu w y szu k am y je w sta tu ta c h filo-m ató w "24.

Tak w ięc filom aci, podobnie jak Szubraw cy, p rag n ą stać się sz e r-m ierzar-m i zr-m agań z o bskurantyzr-m er-m szlachty litew skiej, zw olennikar-m i postępow ych reform społecznych i uczestnikam i w alk o społeczeństw o ośw iecone.

N a stęp n y m otyw zaw iązania tow arzystw a filom atycznego w iązał się dla badaczy tej doby z ch arak tery sty czn y m i w śród m łodzieży s tu d e n -ckiej dążeniam i do łączenia się w to w arzystw a naukow e, boć przecież, jak mówi K allenbach, ,,[...] m yśl łączenia się m łodzieży u n iw e rsy te ck iej

w tow arzystw a jest niem al tak daw na, jak istnienie u n iw e rsy te tó w ”25.

W ym ieniając ten pow ód utw orzenia tow arzystw a, tw ó rc y legalistycz- n ej w ersji filom atyzm u p rag n ą za D om eyką i O dyńcem uw olnić o rg a -nizację filom acką od jakichkolw iek inspiracji studenckich zw iązków w arszaw skich, a także sprzysiężeń niem ieckich i w łoskich, m ających ch a ra k te r polityczny.

Szeliga m ów iąc o pow odach założenia tow arzystw a c y tu je Dom eykę, k tó ry uw aża, że zaw iązanie to w arzy stw a filom atycznego u chroniło m łodzież od dem oralizacji, k tó ra b y ją n iechybnie czekała, „gdyby ją u siło -w ano podciągnąć pod -w łoskie i niem ieckie form y tajem nych klubó-w,

20 T. Z i e m b a , M łodość M ickiew icza — obraz p ie r w s zy c h w p ły w ó w na ro

z-w ó j u m ysłu i charakteru, K rakóz-w 1887.

(21 Por. przyp. 4.

22 J. K a l l e n b a c h , A d a m M ickiew icz, t. 1, K raków 1897.

23 f \ C h m i e l o w s k i , A d a m M ic k ie w ic z — zary s b io g raiiczno-lileracki, W a

r-szaw a 1898. V

24 Dr S z e l i g a , K ilka słów..., s. 623. 25 K a l l e n b a c h , ùp. cit., s. 26.

(6)

dem agogicznych ziborów, sz ty le to w y ch zaprzysiężeń i ślepego poddania się u k ry te j i niepraw ej hierarchM "28.

Św iadom e o d rzucenie jakichkolw iek inspiracji obcych, jak dow o-dzono, kazało naw iązyw ać filomatom przy zakładaniu to w arzy stw a do tradycji studenckich zw iązków rodzim ych, niedaw no w W iln ie istn ieją -cych. Tezę tę tak form ułuje Ziem ba na po czątk u sw ojej p ra c y o mło-dym M ickiew iczu:

Lata, o k tó ry c h piszem y, by ły e p o k ą ro zm aity ch zw iązków , k tó re pod różnem i hasiam i tw o rzy iy się w całe j E uropie. P ow szechny w u n iw e rs y te ta c h niem ieckich zw yczaj zaw iązy w an ia m iędzy . m łodzieżą ro zm aity ch k ó łek „burszow skich" p rz y -b ie ra ł na szczęście m iędzy m łodzieżą w ileń sk ą szlach etn iejszy , -bo przed e w szystkim n au k o w y c h a ra k te r. Stąd też jeszcze w ro k u 1805 zaw iązało się w W ilnie to w a rz y stw o d o sk o n alącej się 'm łodzi w nau k ach , k tó re później, to je s t od roku 1808, n a -zw ało się to w arzy stw em filom atycznem [...] Pod w pływ em n ie w y g a słe j tra d y c ji o istn iejący m jeszcze n ied aw n o to w arzy stw ie filom atycznem o raz za przy k ład em św ieżo zaw iązan eg o zw iązku Szubraw ców p o w sta ła w krótce, bo ju ż w ro k u 1818, m yśl zaw iązan ia now ego m iędzy m łodzieżą u n iw e rs y te c k ą sto w a rz y sz e n ia 27.

T ak w ięc n aw iązanie do w zorów to w arzystw rodzim ych, a także bez-w arunkobez-w e odrzucenie bez-w g en ety czn y ch założeniach pracy filom ackiej celów politycznych n a rzecz celów .naukowych, św iadczyć m iało o d oj-rzałości i szlachetności m łodzieży w ileńskiej.

Sądzić wolno, iż g en ety czn e w iązanie przyjaciół M ickiew icza z T o-w arzysto-w em Szubrao-w cóo-w i o-w cześniej istniejącą o-w W ilnie o rg an izacją filom atów m iało być świiadectwem naw iązy w an ia do określonego m

ode-lu kół istn ieją cy c h w Europie n a p o c z ątk u XIX w. Filom aci z roku 1805 i Szubraw cy reprezentow ali w szak rodzaj jaw nych tow arzystw , m ających c h a ra k te r oraz cele naukow e i społeczno-kulturalne m ieszczą-ce się w ram ach usankcjonow anego porząd k u społeczno-politycznego. Filom aci reprezentow ać m ieli w u jęciu p ozytyw istów ten bieg życia, k tó ry nie odcinał się od ofiejalności, praw om yślności i legalizm u. D la-tego w obec d ru g ie g o n u rtu życia ów czesnej E uropy i Polski — n u rtu uk ry teg o , k o n sp iracy jn eg o , zm ierzającego n ie tylko do n ap ra w y i ośw iecenia społeczeństw a, ale także do gw ałtow nej przem ian y jego sp o łecznopolitycznych podstaw u strojow ych, m ieli zająć stanow isko n ie -chętne lub w ręcz w rogie.

D ążenie do izolacji od jakichkolw iek raep raw o rząd n y ch w pływ ów zw iązków k o n sp iracy jn y ch było w edług Ziem by pow odem w zm ożonej czujności p rzy jació ł M ickiew icza, k tó ry „ile razy jakiś w ysłaniec ta -jem nych spisków p rzybyw ał do W ilna, a b y p ośród m łodzieży pozyskać zw olenników , rozw ijali [...] w ielk ą p rzezorność i czynność, aby

mło-26 Dr S z e l i g a , K ilka slow..., s. 6mło-26. 27 Z i e m b a, op. cit., s. 116.

(7)

dzież od podobnych n ieb ezpieczeństw u c h ro n ić ”28. D alej jeszcze w

pod-k reślen iu legalizm u filom atów idzie S tanisław T arnow spod-ki pisząc, iż ,,kiedy raz n a jednym zebraniu pew ien Janikowski p rze c z y ta ł w iersz z aluzjam i politycznym i, zw ierzchność zw iązku zabroniła m u raz n a za-w sze c z y ta ć cokolza-w iek n a tych zebraniach b ez opoza-w iedzenia sie tej zw ierzchności i jej pozw olenia”29.

Ja k ak o lw ie k m yśl polityczna przec iwna „zw ierzchności", to w arzy szą-ca zaw iązaniu organizacji filom ackiej b y łab y w edług K allenbacha, C hm ielow skiego czy T ie tia k a zdrożna, skoiro oar A lek san d er I był w ó w -czas dla Polaków łaskaw y, a naweit p a tro n o w ał p atrio ty czn y m m anifesta-cjom po śm ierci K ościuszki w 1817 г., o k tó ry ch ta k pisze Chm ielow ski:

N iebaw em po ' zaw iązan iu się w to w arzy stw o filom aci, ja k i c a la ludność na Litwie, m ieli m ożność w y rażen ia, a zarazem o ży w ien ia w sobie uczuć p a trio ty c z n y c h w sposób dozw olony przez rząd. P onad tem w szystkiem , ja k au reo la, unosiło się g łęb o k ie uczucie radości, że Polak m oże pub liczn ie z te j stro n y N iem na uw ielbiać cn o ty T ad eu sza K ościuszki30.

Podobnie jak C hm ielow ski31 o n a stro ju tych u roczystości mówi K allenbach:

P atrio ty czn y n astró j filom atów podnieść i w zm ocnić ty lk o m ogły u ro czy ste ob-chody żało b n e po śm ierci K ościuszki w ro k u 1817, k tó ry m rząd A le k sa n d ra I żadnej tam y nie staw iał. W y g łoszono w ted y na Litw ie liczne m ow y po m szach żałobnych. W N o w o g ró d k u chw alo n o A le k sa n d ra I „że zginione im ię P olaków p rzy w ró cił" i że .b ra c io m nad braćm i s te r rząd u pow ierzył". Z żałosnem w spom nieniem K ościuszki łą c z y ły się całkiem logiczne p rag n ien ia, ab y w prow adzić w czyn je d n ą z w ielk ich m yśli w odza spod R acław ic, w yzw olić lud z p o d d ań stw a, p o dnieść go i w y ró w n ać przep aść społeczną. J a k żyw o odczuw ali filom aci w rażen ie obchodów żałobnych po Kościuszce, w ażną naro d o w ą sp ra w ę o sw obodzenia w ieśniaków ! J a k ie tam b y ły roz-praw y, ja k ie n ad z ie je w tem m łodem g ro n ie 3*.

C h a ra k te ry sty c zn e , że w in te rp re ta c ji K allenbacha działan ie K oś-ciuszki zostało pozbaw ione w szelkich dążności politycznych, a obchody zw iązane z jego śm iercią m iały inspirow ać przede w szystkim d o ro -zw ażań n a tem at kw estii w łościańskiej.

28 Ibidem , s. 130.

28 S. T a r n o w s k i , H istoria lite r a tu ry p o lsk ie j, t. 4, K raków 1900, s. 284. 30 C h m i e l o w s k i , op. cit., s. 86— 87.

31 N ad m iern e p o d k re ś la n ie przez C hm ielow skiego p raw o m y śln ej p o staw y filo-m atów w obec c a ra w y w o łu je o b u rzen ie W. M ickiew icza i ta k ą oto rep lik ę: „M ylnie tw ierd zi p. C hm ielow ski, że w szyscy n ajw ięk szem p rz e ję c i by li uw ielb ien iem dla cesarza A le k sa n d ra [...] P. C hm ielow ski uznał za brzęczącą m o n etę czczą frazeologię, k tó ra nic n ie znaczyła, ja k nic nie znaczą d zisiejsze d zięk c zy n n e a d re s a do P e te rs-b u rg a" (W. M i c k i e w i c z , Żyw of A dam a M ickiew icza p odług zeb ra n ych przez

siebie m ateriałów oraz z w ła sn y c h w spom nień, P oznań 1890, s. 32).

(8)

O bchody ku czci Kościuszki skonsolidow ały już istniejące tow arzy-stw o, któ.re jasno o k reśliło kierunki działania, w olne od jakichkolw iek celów politycznych.

O m aw iane prace konsekw entnie zm ierzają do w y ty czen ia ow ych kieru n k ó w i po d staw o w y ch pry n cy p ió w w hierarchii filom atycznych w artości. W śród n ich m iejsce podstaw ow e zajm uje idea pow szechnego ośw iecenia i odrodzenia m oralnego społeczeństw a, k tó re j realizacją mieli filomaci rozpocząć od siebie, „doskonaląc się w w iedzy” i „k ształ-cąc usilnie u m y sły ”, a także p rac u jąc n a d w łasnym i ch arakteram i. Sa-m odoskonalenie i saSa-m okształcenie Sa-m iało być w stęp eSa-m do szerszej d zia-łalności w śród m łodzieży, k tó ra w iodła, jak pow iada T retiak, próżniacze, bezcelow e życie. W jego in te rp re ta c ji podkreślony zostaje w szczegól-ności rygoryzm m oralny filom atów, k tórzy suro w o ść zasad życiow ych, pogardę dla zbytku przeciw staw ili „brudnem u kielichow i rozpusty"®3, a egoizm — b rate rsk iej przyjaźni. R zeczpospolita m łodzieńcza spojona p rzyjaźnią uczyła p ra c y w społeczeństw ie i dla społeczeństw a, przed-kładania dobra pow szechnego nad in teres p ry w atn y , „zam iłow ania rzeczy o jcz y sty ch ”, bowiem „zachodziła potrzeba przechow yw ania języka, li-te ra tu ry i podań h isto ry czn y ch ”34. Taka była dla po zy ty w istó w form ula filom ackiego patriotyzm u, k tó ry n ie w ybiegał poza ideały ośw ieceniow ej służby społecznej i hasła T ow arzystw a P rzyjaciół N auk, głoszące kult ojczystego języ k a oraz konieczność ro zw o ju narodow ej litera tu ry , p ro -p agującej -potrzebę grom adzenia w iedzy o -przeszłości n a ro d u i szacunek dla n aro d o w y ch pam iątek.

T ak w ięc w form ułow aniu podstaw ow ych założeń działania filo-m atów badacze zfilo-m ierzali do p o d kreślenia ich racjo n alistycznego pożytku, społecznik o stw a, p atriotyzm u p o leg ająceg o n a p rzech o w an iu n a -rodowości, a przede w szystkim ofensyw ności m oralistyki, p o zo stającej jed n a k w zgodzie z założeniam i pedagogiki ośw ieceniow ej i p o zy ty w i-stycznej.

W takim u jęc iu dążenie do oddziaływ ania m oralnego n a m łodzież i całe społeczeństw o kończy ew olucję to w a rz y stw a filom atów. Przeżyło ono rozw ój od tow arzystw a nau k o w o -literack ieg o do naukow o-m oralne- go. Na tym e tap ie — filareckim — zam knąć się miał krąg dośw iadczeń przyjació ł M ickiew icza. N ajjaśn iej i konsekw entnie ten sposób w idze-nia p rezen tu je T re tia k 35. Przeprow adza o n h ierarch izację celów, jakie przed so b ą sta w ia ła m łodzież w ileńska. W ychodzi od idei sam

okształce-33 J. T r e t j a k , M ic k ie w ic z w W iln ie i K o w n ie,• t. 1, Lwów 1884, s. 123. 34 O k re śle n ie S z e l i g i (Kilka słów..., s. 626) p rz y ję te za D om eyką.

35 Por. c y to w a n e w przyp. 19 i 33 prace T r e t i а к a: M ic k ie w ic z w W ilnie...

(rok wyd. — 1883) i M ic k ie w ic z w W iln ie ,i K ow nie (rok w yd. 1884) oraz t e g o ż

(9)

ilia — pierw otnego celu filom atów , a n a stęp n ie o k reśla ich założenia dalsze — sam odoskonalenie i w y w ieran ie w pływ u m o raln eg o na k o le -gów, by dojść do ow ego ,/celu najw yższego, do k tó reg o dążyli potem — — odrodzenia m oralnego n a ro d u przez (szerzenie ośw iaty , krzew ienie m iłości k ra ju i b ra te rs tw a w sercach m łodzieży"36. T ak sform ułow ana ek sp an sja filom atów na zew nątrz nie zaw ierała n ic d e stru k c y jn e g o . Fi- *

lomaci nie chcieli być burzycielam i zastanego ładu, zm ierzali jedynie do stopniow ej -przebudowy św iadom ości w łasn ej i św iadom ości społe-cznej. D oskonaląc siebie przez sam okształcenie, pragnęli jednocześnie doskonalić innych; droga to inader oczyw ista i k o n sek w en tn a. Dążenie do czynu zew n ętrznego i gw ałtow nego zastąpili czynem stopniow ym i w ew nętrznym . T roska o duchow e zespolenie m łodzieży i je j po- dźwiignięcie m oralne doprow adziła do utw orzenia organizacji P rom ieni-stych i filaretów . T ak w y jaśn ian a jest ich geneza.

Filom aci, 'inicjatorzy zrzeszania się m łodzieży i in sp irato rzy jej d zia-łań, byli jednocześnie jej przyw ódcam i. Tw orzyli zarazem konieczną w stow arzyszeniach „starszy zn ę"37. Filareci p o z o stający w o b ręb ie od-działyw ań filom ackich działali w ięc także w obrębie system u w artości zaakceptow anych przez filom atyzm .

Program filom acko-fiłarecki p rezen to w an y przez badaczy końca XIX w. nie był w cale m inim elistyczny. M łodzież w ileńska nie za-m ykała się wszak w obrębie saza-m okształcenia i saza-m odoskonalenia, ale pragnęła w łą c z y ć 's ię do szerokiej działalności społecznej. D ziałalność społeczna w ym agała ofiarności, zapału, entu zjazm u w realizacjach za-m ierzonych ideałów . Idealizza-m 'za-m łodzieży w ileńskiej b ył jednak dla po-z ytyw istów „idealipo-zm em po-zdrow ym ", bo „owo m łodpo-zieńcpo-ze grono składało się przew ażnie z ludzi w yższego um ysłu; uczucia ich i a sp ira cje nie były w ynikiem bezpodstaw nych przyw idzeń, lecz głębokiego przejęcia się istotnym i dążeniam i ludzkości. Z apew ne n iek tó rzy z n ich grzeszyli nadm iarem idealizm u, w iększa część u m iała pogodzić idealizm sw ych aspiracji z realnym i w arunkam i czynów "88.

Tak rozum iany idealizm filom acko-filareoki m ieścił się w obrębie ośw ieceniow ej, a i p o zytyw istycznej e ty k i społecznej. Dlaczego w ięc filomaci i filareci — trzeźw i, k o ch ający przed e w szystkim naukę, cno- tę, a ojczyznę w sposób rozsądny — pozostali zw iązkiem tajnym ? To in try g u ją c e i kłopotliw e p y tan ie zadają sobie K allenbach, Chm ielow ski, T re tiak i inni bagatelizując jednocześnie pow ody u k ry cia istnienia z w ią

-M T r e t i a k , -M ic k ie w ic z w W ilnie..., cz. 2, s. 181.

37 O k re śle n ie K onopnickiej (M. K o n o p n i c k a , M ic k ie w ic z, jeg o ż y c ie i duch, W arszaw a—P e te rsb u rg 1899, s. 16).

-8 W. G o s t o m s k i , D ążenia fila retó w w św ie tle pojęć o b e c n y c h , „A teneum " 1890, t. 2, s. 11.

(10)

zku przed w ładzam i, a także uw ażając za rzekom ą ich polityczną dzia-łalność. W edług n ich pow ody tajności b y ły oczyw iste. Filom aci nie po-daw ali o sobie w iadom ości rektorow i, bo „byli w tak szczupłej począ-tkowo liczbie, iż za tow arzy stw o uw ażani być nie m ogli"39 (Chm ielow-ski), tajn o ść m iała być ponadto skuteczn ą ifortmą och ro n y przed m ożliw ą k ry ty k ą p ro fesorską i p rz e d szyderstożliw am i .inaczej m yślących k o le -gów (Kallenbach, T retiak).

W m yśl su gestii Szeligi tajność filom atów była sw oistą form ą zabaw y w k o n sp irację, zgodnie z m odą ipanującą w Europie:

Epoka, na tle k tó re j p o w sta ją to w arzy stw a ta jn e m iędzy uczniam i w W ilnie, była e p o k ą pow szechnych w E uropie k o n sp ira c ji, przeróżnych to w arzy stw ta jn y ch i to ta jn y c h po w ięk szej części to lero w an y ch .

Z nane są o n e pod różnym i nazw iskam i, godłam i: jak m asonów , k a rb o n a ró w , c z a r-n y ch braci, szu b raw có w itp. [...]. W ielu p atrząc, z ja k ą sw obodą ro z w ija ją się to w a-rzy stw a m asońskie, sądziło, że tw o rzen ie to w aa-rzy stw je st zgodne z duchem czasu i w olą rząd u i że to od d o b rej w oli k ażd eg o zależy. R zeczyw iście torm ow ać zaczęto różne to w arzy stw a, z k tó ry c h je d n e n aślad o w ały , a d ru g ie p aro d io w a ły m aso n erię lub zu p ełn ie innym poszły torem . A w szystkie, ta k m asońskie ja k i niem asońskre, tw o rzy ły się i e g zy sto w ały bez u p o w ażn ien ia w ładzy, ale i bez .zap rzeczen ia z je j stro n y . Była to bez w ą tp ien ia zabaw a, ale z pow odu pow ażnych n ie k ie d y osób n a le -żących do nich, m oda o rg an izacji u tw ierd zała się. M oda ta, ja k w idzieliśm y, była m odą czasu: a że w szy scy nią byli zajęci, p rzeto nie pow inno być dziw nem , że m ło-dzież g im n azjaln a i u n iw e rsy te c k a , sły sząc ja k w e w szy stk ich dom ach o niczem nie m ów ią ty lk o o to w arzy stw ach , ch cia ła n a ślad o w ać ludzi starszy ch i p o w ażn y ch 40.

K allenbach w sw oich rozw ażaniach n a tem at tajn o ści filom atów idzie jeszcze d a le j niż Szeliga, g d y pow iada, iż „tajem niczość ich była w łaściw ie bez ta je m n ic y " 41. Popiera sw oją tezę o p seudotajności filom a-tów cytatem z księdza Kalinki:

M łodzież litew sk a, trzeźw iejszeg o um ysłu od k o ro n iarzy , m niej sk ło n n a do no-w ości, nie tno-w o rzy ła lóż ani no-w ent, nie dzieliła k ra ju m iędzy siebie, n ie n a rz u c a ła się n a rządców , jed n y m słow em n ie sp isk o w ała; w iązała się, ab y sobie n aw zajem dopo-móc, zach ęcić do n au k i i tym n a jw ięk szą, ja k ą mogła, od d ała ojczyźnie u słu g ę «

Tenże K allenbach z oburzeniem mówi o „insynuacjach" W ierzbow -skiego zaw arty ch w rozpraw ie M ickiew icz w W iln ie i w Kownie':

D laczego to w arzy stw o filom atyczne było tajnym ? D laczego nie przy p u ściło do sw ego g ro n a profesorów U n iw ersy tetu , ja k to u czyniło d aw n iejsze to w arzy stw o s tu -d en ck ie z ro k u 1806. A by to w ytłum aczyć, nie trzeba zaraz szukać n a -d z w y c z a jn y ^ kluczów , n ie trzeb a zaraz w ietrzyć, ja k to p ro feso r W ierzbow ski czyni, u k iy i^ c ? celów p o lity czn y ch , ba! w pływ ów m aso ń sk ich z W arszaw y za pośrednictw em

39 C h m i e l o w s k i , op. cit., s. 84.

40 Dr S z e l i g a , K ilka słów..., s. 622, 623. 11 K a l l e n b a c h , op. cit., s. 29.

(11)

trym a, przy czem Pan W ierzb o w sk i z a p .'m ina lub nie w ie, że sam K ontrym w yśm iał i w y szy d ził m aso n erię w W iln ie43.

Godzi się zauw ażyć, iż stanow isko K allenbacha w obec sądów W ie-rzbow skiego je s t dla ów czesnych polskich badaczy filom atyzm u ch a-rak tery sty czn e. N a w et n ajb a rd ziej ostrożne aluzje n a tem at polityczn ych celów i działań filom atów i filaretów są w y ch w y ty w apolityczn e i d y s k re -dytow ane jako niezgodne z faktam i. Zdanie Zdzisław a H ordyńskiego w yrażone w jego rozpraw ie o Szubraw cach: „Podejrzliw ość rządu ro syjskiego w zględem filaretów i filom atów , o ile się zdaje, po części n a -w e t uzasadniona, roz-w iązała te to -w arzy st-w a"44 jest przez d-w óch iróżnych badaczy cy tow ane jak o niesłuszne. W edług Szeligi H ordyński ,,nie w y -pow iedział szczegółow o, dlaczego uzasadnioną jest podejrzliw ość, zatem w ątpliw ości praw dziw ego poglądu n ie u s u n ą ł" 45. Po raz drugi cy -tu je owo nieszczęsne zdanie K rechow iecki w przedm ow ie do polskiego tłum aczenia rap o rtu N ow osilcow a. Sądzi on, iż błąd H ordyńskiego w y nikał z nieznajom ości dokum entów opublikow anych przez Szeligę i W a -silew skiego: „Dziś w ob ec p raw dy w y n ik ają c ej jasno z ogłoszonych do-kum entów urzędow ych, n ic już pod ;tym wziględem «zdawać się» nie może i H ordyński byłby z pew nością cofnął sw e p o w ątpiew ające sło-w a"46. Rzecz zpam ienna, że przetłum aczonego rap o rtu N osło-w osilcosło-w a K rechow iecki za do k u m en t nie uw aża.

C h arak tery sty czn e, iż opinie zm ierzające d o u w o lnienia filom atów od zarzutu niebezpiecznych celów p o litycznych o c e n ia ły N ow osilcow a n e gatyw nie, przed staw iając go jako uosobienie w szelkiego zła i p rzew ro tności; proces m łodzieży w ileńskiej był w ięc w jego działalności ep izo -dem w rozgryw kach o so b isty ch z C zartoryskim i stanow ił dopełnienie niecnej działalności i c h a ra k te ry sty k i sen ato ra. P ragnąc zasłużyć się carow i i skom prom itow ać księcia N ow osilcow w yolbrzym ił rozm iary w iny filom ackiej, „'dziecinnym zabawom p odsunął w ystępne tenden-c je "47.

K om entując w y danie dokum entów z „Teki" rek to ra T w ardow skiego tak pisał Finkel: „W św ietle dokum entów w idzim y tu ta j naocznie jak sztucznie żabę w yciągano do w ielkości w oła, z spraw y, k tó ra w edle słów re k to ra p o w stała z dziecinnej sw aw oli zrobiono zbrodnię sta n u "48.

43 Ibidem , s. 27— 28.

’4 Z.* H o r d y ń s k i , T o w a rzy s tw o Szubraw ców , ..Przew odnik N a u k o w y i L

ite-ra c k i" 1882, R. 10, z. 9, s. 826.

45 Dr S z e 1 i g a, K ilka s/ów..., s. 625.

40 A. K r e c h o w i e c k i , Do historii filaretów , [w:] Rok M ic k ie w ic z o w s k i. K

się-ga pam iątkow a, Lwów 1899, p rzedruk [w:] t e n ż e , TJra w d y i bajki, W arszaw a 1911,

s. 127. \

47 O k reślen ie K r e c h . o / w i e c k i e g o [Prawdy i b a jki, s. 134). 48 F i n k e l , op. cit., s. 308

(12)

O czyszcżanie m łodzieży w ileńskiej od zarzutów politycznej działal-ności w konsekw encji prow adziło także do pom niejszenia roli procesu i cierpień m łodzieży filom ackiej i fi la reckiej. W ięzienie wszak, jak po-w iada Spasopo-wicz: nie było tak straszne, jak 'to oo opisane w III-ej części D ziadów. T rw ał areszt M ickiew icza tylko 6 m iesięcy. Sam otność dzienną w y n ag rad zan o zbieraniem się po kryjom u w celkach, u którego z w ięźniów . Nie używ ano to rtu r. U cierpiało głów nie tylko kilku, którzy w zięli na siebie bez w łaściw ej w iny odpow iedzialność za utw orzenie stow arzyszenia, w którym dojrzan o zaw iązek politycznego sp isk u "49.

Cela Bazyliańska była d la w ie lu niesrogim odosobnieniem , dla M ic-kiew icza w ręcz zbaw ienną okolicznością.. T ak su g eru je uleg ająca p anu-jącym opiniom «Konopnicka: ,,Ta B azyliańska cela m iała dla p o e ty zba-wienne, a dla poezji w prost nieobliczalne skutki. Przede w szystkim zas-tąpiła poecie nieom al zupełnie u p rag n io n y w yjazd za granicę, a to [...] przez o d e rw a n ie go «nie już o d m iejsc rozogniających uczucie, ale i od tych uczuć sam y ch » "50.

H istoria m łodzieży w ileńskiej po p ro cesie, na w ygnaniu, nie b yła w om aw ianych pracach przedm iotem pow ażniejszych rozw ażań. Jeżeli jed n a k w prow adzano nam iastki w iedzy o Tym o k resie życia byłych filo-m atów i filaretów , czyniono to — ze w zględu na cenzurę — n a d e r ost- I rożnie, często u żyw ając eufem izm ów , i ta k p rzed staw ian o dalsze dzieje przyjació ł M ickiew icza, iżby n ie p re te n d o w a li oni do m iana „narodow ej spraw y m ęczenników ". O to jak o historii zesłania pisze K orotyński:

Dość, że po ukończeniu sp ra w y fila re c k ie j, g dy Zan i C zeczot p o jech a li urzędni- czyć do O ren b u rg a, Jeżo w sk i i K ow alew ski ćw iczyć się na o rie n ta listó w w K azaniu, a M ickiew icz szukać n a u c zy cielstw a w O dessie,' D om eyce pozw olono być znow u najlepszym ekónom em w Z alesiu, pod w arunkiem , że nie b ędzie jeżdzii do W iln a i m iast okolicznych. Ja k o ż w idzim y go tam g o sp o d arząceg o na zabój, zaję teg o badaniam i naukow em i i próbam i tłum aczenia O ssy an a. D opiero w II połow ie 1830 ro k u n a w ie -dził po raz p ierw szy i o sta tn i W arszaw ę, w k w ietn iu 1831 był po ra z o sta tn i na ch w ilę w N ied źw iad ce i zn ik n ął na długie lata spod o jczy steg o n ie b a 51.

A oto inny fragm ent, poprzedzający Listy i w iersze F. K u ła ko w

-skiego... :

Podczas p ro cesu filaretó w uczniow ie sk arb o w i Józef K ow alew ski, F eliks K uła-k o w s uła-k i i J a n W ie rn iuła-k o w suła-k i, zanim ro zp o częte zo sta ło śledztw o o to w a rz y stw a c h

tajn y ch , w y razili chęć uczenia się języ k ó w w schodnich w celu w stą p ie n ia na służbę do d e p a rta m e n tu a z ja ty c k ie g o kolegium sp raw zag ran iczn y ch [.,.]

48 Cyt. za: Sp ra w ozdanie z o d c zv tu prol. Spasow icza, „K raj" 1889, n r 36, s. 131 — — 132.

5,1 K o n o p n i c k a , op. cit., s. 51.

51 W. K o r o t y ń s k i , Ign a cy D o m cyko w W a rsza w ie, [w:] K sięga pa m ią tko w a

(13)

Co do nich se n a to r N ow osilcow w ra p o rc ie sw ym z d n ia 13 m a ja 1824 roku w y-p o w iad a zdanie, że „m ożna b ędzie y-porozum ieć się z Panem M inistrem sy-praw d ucho-w ych i o śucho-w iaty ucho-w zględem ucho-w y sia n ia ich do u n iucho-w e rs y te tu ucho-w K azaniu, gdzie mogą w y d o sk o n alać się dla o siąg n ięcia pow ziętego c e lu "62.

T ak w ięc m łodzieńcy, k tó rzy przebyw ali n ajp ierw w spólnie ,,w d o -mu B azylianów ", a później pojechali „kształcić się d o Rosji", przestają być sym bolam i n a ro d o w ej m artyrologii. Dokonała się dem itologizacja p rzy jació ł M ickiew icza. W om aw ianych ujęciach nie istn ieją już filo-maci oprom ienieni a u re o lą b o h aterstw a i cierp ien ia,' heroiczni współ-w ięźniowspół-w ie i spółwspół-w ygnańcy". W pracach d ru k o współ-w a n y c h o b alona została legenda p a trio ty c z n a osnuta w okół III części Dziadów. Filom atyzm przestał być ogniw em ruchu narodow ow yzw oleńczego, a filomaci spis-kow cam i politycznym i.

Ten sposób in te rp re ta c ji działalności organ izacji w ileńskich w y p ły -w ał ze złożonych m oty-w ó-w . Przede -w szystkim jed n a k był sym ptom em p ozytyw istycznego realizm u politycznego. Pozytyw iści, niechętni, a c z ę -sto w rodzy konspiracji, nie mogli ak cep to w ać i reh ab ilito w ać podziem ia m łodości M ickiew icza, a w konsekw encji bronić p o lity cz n ej w e rsji filo-m atyzfilo-m u. A ntyspiskow a i a n ty rew o lu cy jn a postaw a łączyła w szak przedstaw icieli K rakow a i W arszaw y, „ stary ch " i „m łodych”, a później, w latach osiem dziesiątych i dziew ięćdziesiątych, k o n se rw aty stó w i

libe-rałów. W tym w zględzie sporów n ie było. A taki n a liberum conspiro jednoczyły T arnow skiego53, Spasowicza, Św iętochow skiego i Prusa. By-ły one tym gw ałtow niejsze, im bardziej ko n k rety zo w aBy-ły się dążenia niepodległościow e i społeczne współczesnej m łodzieży kółkow ej, bo w

ła-śnie w śró d m łodych, często o .różnym stopniu rad y k alizacji przekonań społecznych i politycznych, n a stąp iło odro d zen ie p atrio ty czn ej legendy

o filom atach i fila re ta c h w ileńskich, w łączającej ich do dziejów rom an-tyzm u politycznego54.

52 [H. Ł o p а с i ń s к i], L isty i w ie rsze F. K u ła k o w sk ie g o z w iadom ością o nim

podana przez..., [w:] K sięga p a m ią tko w a na uczczen ie se tn e j rocznicy..., t. 1, s. 56.

53 N a jg w a łto w n ie jsz e a ta k i T a r n o w s k i e g o sk ie ro w a n e przeciw k o n sp iracji po lity czn ej z n ajd u jem y w jeg o k siążce Z d o św ia d czeń i ro zm yśla ń (K raków 1891). P rzeciw nik „ro zp o lity k o w an ia m łodzieży" widzi w je j dążnościach sp isk o w y ch prze-ja w y an arch ii, d estru k cji, d em oralizacji, d ziałan ie podziem ne u w aża za „n iep raw n e", „nieodpow iedzialne", „szkodliw e" i „zgubne", za p rzejaw "p o lity czn eg o nierozum u" sym ptom „politycznego ro zk ład u ". O rew o lu cji w y p o w iad a zd an ie n a stę p u ją c e : „Re-w o lu cja nie je st ani po„Re-w staniem , ani niep o d leg ło ścią, je s t p ier„Re-w iastk iem rozkładu w szelkiej społecznej jed n o ści j siły, zatem rzeczyw istem , choć n ie zaw sze św iadom em m arnow aniem ojczyzny, p rzeszkodą do je j przyszłości. W n aszy ch czasach s ta je się coraz jaw n iej i o tw arciej zaprzeczeniem w szelk iej idei o jczy z n y ” (s. 307).

54 N a ten tem at piszę w a rty k u le m ający m się ukazać w łódzkich „P racach Po-lo n isty czn y ch ". P roponow any ty tu ł a rty k u łu : O d ro d zen ie ro m a n ty c z n e j le g e n d y tiPo-lo-

(14)

B ezw arunkow e oczyszczenie m łodzieży w ileńskiej z zarzu tó w d zia-łalności politycznej tw orzyło jednocześnie podstaw y d o kształtow ania zaktualizow anego n a m iarę ów czesnych dośw iadczeń społecznych m o-delu filom aty.

Bezpośrednim pow odem polem iki n a tem at w spółczesnego kształtu filom atyzm u ibył p rzy jazd d o W arszaw y, w lip c u ro k u 1884, jezdnego z o sta tn ic h żyjących filaretów , 83-lelniego w ów czas Ignacego Domeyki.

Przyjazd p rzyjaciela M ickiew icza k o m entują e n tu zjasty czn ie z a ró w no k o n serw aty ści: M ścisław G odlew ski w ,,N iw ie"55 i W acław K o ro ty ń -ski w „K urierze W arszaw sk im ,,5e, jak i liberałow ie: M ichał W ołow -ski w „Przeglądzie T ygodniow ym "57 i A lek san d er Św iętochow ski w „Praw- dzie"SN. D om eyko, w itany g orąco na o jcz y stej ziemi, tra k to w a n y jest przez rodaków jak człow iek zgoła niezw ykły, „roz; tacza w około siebie dziw ną atm osferę, a p ro stota jeg o i skrom ność zniew alają serca o tac z a -ją c y c h " 59. K om entarz W ołow skiego zaw arty w „Przeglądzie T ygodnio-w ym " śygodnio-w iadczy, iż jego autoir przeżyygodnio-w ał chygodnio-w ile ogrom nego ygodnio-w zruszenia w itając starca: „Ja dotknąłem się jego płaszcza ja k relikw ii z przeszło-ści, ja k dotykałem się s ta ry c h pam iątek i w spom nień, bo w iem , że w n ich jest s iła tak a, iż n a długie jeszcze w ieki w ystarczy, b y leb y ty l-ko n ie zam ykać jej w bezruchu, a le ciągłą e w o lu cją w zm agać jej p o tę g ę " 60.

Pow ód sw o istej m itologizacji p rzy jaciela M ickiew icza został w tej refleksji zaw arty; D om eyko u o sab ia w n iej w ieczną m łodość i trw ałość tra d y cji konty n u o w an y ch przez w spółczesnych. W śród nich w ażne m iej-sce zajm uje oczyw iście spuścizna ideow a filom atów i filaretów , której, w idom ym sym bolem stał się w łaśn ie Ignacy Dom eyko.

Jak ież w artości osobow ości i działalności D cm eyki były w szczegól-ności przedm iotem podziw u p u b licy stó w w roku 1884? W e w szystkich om aw ianych kom entarzach p rzy ja cie l M ickiew icza jest przede w szyst-kim w zorem życiow ej aktyw ności, w yzw alającej się w pracy n a d sobą, w działalności społecznej i n au k o w ej trw a ją c e j n ieprzerw anie od

cza-sów w ileńskich aż p o kres życia:

55 C h o r ą ż y [M. G o d l e w s k i ] , Filareci w ile ń sc y i ich now ocześni ko/nenta-

torow ie, „N iw a" 1884, z. 232.

SB W. K. [W. K o r o t y ń s k i ] , Ig n a cy D om eyko, „K urier W arszaw sk i" 1884, nr 212.

57 E o 1 [M. W o ł o w s k i ] , N a si goście. Ig n a cy D om eyko, „P rzegląd T y g o d n io -w y" 1884, n r 32.

58 P o s e ł P r a w d y [A. Ś w i ę t o c h o w s k i ] , Liberum v e to , „P raw da" 1884, nr 32.

58 N o ta tk a p raso w a bez ty tu h i, „K urier W arszaw sk i" 1884, n r 214, s. 3. e8 E o 1, op. cit., s. 371.

(15)

I gdzież on n ie był, czego nie robił. Rok 1816 z a sta je go na U n iw e rsy te c ie W ileń- ' skim w śród ty ch p ro m ien isty ch serc, k tó re za godło p racy s ta w ia ją sobie „cnotę i n a -ukę". Ja k on tam w ted y m usiał w y g ląd ać, ten ry cerz c n o ty i w iedzy, w śró d takich ludzi p o św ięcen ia, e n e rg ii i n a tc h n ie n ia dobrego, ja k Zan i M ickiew icz, a przecież on razem z nimi p isał te p raw a dla c n o ty i n a u k i61.

W tej, p e łn e j e k sp re sji, s ty listy c e u trzy m an e są opow ieści o dal-szych losach D om eyki. J e s t w ięc d a w n y fila re ta w dalszym oiągu herosem obow iązku w ró żnych o k resa c h sw ego n iez w y k le bogatego i a k ty w -nego życia, jest ideałem człow ieka pożytecz-nego: i jak o gospodarz o j-czystego zagonu, i jako przep isy w acz i k o rek to r Pana Tadeusza, \ w reszcie ja k o naukow iec, pedagog, reform ator ośw iaty, o rg an iz ato r p rzem y -słu kopalnianego w Chile.

Proces filom atów i filaretów , udział Dom eyki w p o w stan iu listopa-dow ym zostały w tych kom entarzach zręcznie zbagatelizow ane przede w szystkim ze w zględu na cenzurę. D ow iadujem y się z nich m ianow icie, iż „po k atastrofie filareckdej'' Dom eyko o d b y w ał ,,rek o le k cje św ieckie na folw arku s tr y ja " 62, zaś „po sm u tn y ch w ypadkach ro k u 1830"вз z n a-lazł się w ś ró d sw oich w Dreźnie, później w Paryżu, gdzie n atychm iast rozpoczął czynną działalność społeczną i naukow ą.

Zarów no k o n serw aty ści ja k i liberałow ie zgodni są, gdy c h a ra k te ry zują D om eykę jako człow ieka czynu. Różne są ty lk o w edług k o m en ta -torów z roku 1884 ideały in sp iru ją c e ta k a k ty w n ą działalność. IÇorotyp- ski w ,,K urierze W arszaw skim ", a tak że G odlew ski w „N iw ie", w c h a -ra k te ry sty c z n y d la k o n serw aty stó w sp osób budują w zorzec o so b o w y dla w spółczesnych, in te rp re tu ją c życie i działalność D om eyki. O to frag -m ent opow ieści z „K uriera W arszaw skiego", p rze d staw iając y

curricu-lum vita e druha M ickiew icza:

W białym dom ku, o p asan y m dookoła szero k ą w stęg ą g ę ste j zieleni ogrodu, p. H ipolit D om eyko, prezes sądów now ogrodzkich i żona jeg o K aro lin a z A ncutów , p o w in o w ata W ereszczaków , [...] d oczekali się potom ka, k tó rem u na chrzcie św. dano im ię Ig n acy [...]

Rodzice u k ształcen i, a le zarazem ch rześcijań scy , kształcili go n a jp ie rw w domu, i to był g ru n t na c a łe życie. N a stę p n ie pacholę, p rz y ję te w p ro st do III-ej k la sy w zorow ej szk o ły p ija rsk ie j w S zczuczynie litew skim , szło tym że sam ym torem co w domu, tem b ard ziej, że n au czy cielem J e g o był m iędzy innym i ów ks. P iotr Lwo- wicz, k tó ry u M ickiew icza w śró d g w aru m łodzieży odm aw ia p acie rz za um arłych. Z takiem i sk rzy d łam i w ia ry i m iłości m ożna się było puszczać w nie w iedzieć jak n ieb ez p ieczn ą d ro g ę i sta n ą ć u k resu.

W u n iw e rs y te c ie w ileńskim , do k tó re g o D om eyko w szedł w r. 1816-ym na w ydział przy ro d n iczy , n a u k a c h rz e ś c ija ń sk a m iała do p o k o n an ia dw óch n a ra z w ro

-61 Ibidem , s. 370. 62 W. K„ op. cit., s. 2. 63 E o 1, op. cit., s. 370.

(16)

gów: p ły tk ą bezczelność w olterianizm u oraz oto czo n ą m głam i tajem n icy , niby to p rzyrodniczą, n au k ę m esraeryzm u... D om eyko je d n a k się temu pio pod d ał f...]

Tak sam o później się stało, gd y z W ilna do P aryża na n ę d z n e j's k r z y p ią c e j kalam aszce zaw ita ł in n y p o k re w n y M esm erow i Z baw iciel — T o w iań sk i. T w a rd y ch rześcijan in D om eyko obrouii się od tow ianizm u m e re to rta m i chem icznem i, k tó ry -mi rozporządzać go n au czy ł w ielki Ję d rz e j Ś niadecki w u n iw ersy tecie, le c / znakiem K rzyża Św iętego, k tó reg o k ład ze n ia na czole i sercu n auczyła go m a tk a c4.

Także w Chile D om eyko — m oralista, ,,tw ard y ch rzęścijanin" — jeszcze przed sform ułow aniem zw ierzęcej w alki o byt ośw iecał ludzi, że są ,,o tyLe w yżsi n a d zw ierzęta, o ile w poczuciu m oralnym chcą robić w ięcej niż ogary pod batem m yśliw ca"«3.

Dom eyko, pasow any w „K urierze W arszaw skim " na „praw ego chrześcijanina", w „N iw ie" sta je się wiraż :ze sw ym p rzy jacielem Odyń- oem sym bolem sędziw ości i zacności. • K onten tarz G odlew skiego n a te -m at spotkania „przyjaciół św iatła" w salonach D eoty-m y gloryfikuje byłych filaretów , pozbaw iając ic h jednocześnie jakichkolw iek rum ień-ców życia:

N iepodobna też było oprzeć się silnem u w rażeniu, gdy dw aj sędziw i p rz e d sta -w iciele filare tó -w -w ileńskich, otoczeni kołem m łodych, odś-w ieżali -w spom nienia sprzed lat sześćdziesięciu. O d y n iec n a p isa ł ku czci przy jaciela ,,Odę do staro ści", w którtej im ię Ż egoty często się w spom ina ja k o w zór fila re c k ie j cnoty, nie z m iana, lecz z czynu. W alor ow ego w iersza w iększy,' niż się skrom nem u au to ro w i zdało, bo cho-ciaż nie błyszczy on św iatłem ch rz e śc ija ń sk ie g o geniuszu, a le p ro m ien ieje szlach etn o ścią duszy p ra g etn ą c e j pouczyć m łodych, ja k żyć etnależy, ab y fila re c k ie j d o czek aw -szy staro ści spocząć po tru d ach , a u m ierać w B ogu6».

Dalszy kom entarz G odlew skiego jest już w yzw aniem rzuconym liberałom , odm iennie kom entującym działalność O dyńca i jeg o w ileń -skich przyjaciół:

W iersz ten [Oda do starości O d y ń ca — K. R.) to n ajlep sza odpow iedź dla tych w szy stk ich , k tó rz y zacne dążności m łodzieży ó w czesnej na sw ój sposób w ytłu m aczy ć prag n ą, k tó rz y tw ierd zą śm iało, że zad an iem filaretó w była w alk a z przeszłością, b udzenie śp iącej falan g i k u r stary ch , albo k tó rzy z M ickiew icza chcą zrobić zw olen-nika p rzew ro tu , rew o lu cjo n istę w idzącego je d y n e zb aw ien ie w niszczeniu«7.

Z ironią trak tu je G odlew ski opinie liberałów , a le sens ich stan o w i-ska o d cz y tu je w łaściw ie. K om entarz W ołow skiego w „Przeglądzie Ty-godniow ym " o raz Św iętochow skiego w „Praw dzie" na tem at stan o w ska k o n se rw aty stó w w obec m łodzieży w ileńskiej i m łodego M ickiew i-cza je s t w istocie ipolemiką na tem at sposobu funkcjonow ania tradycji.

04 w . K., op. cit., s. 2.

85 Ibidem , s. 2.

C h o r ą ż y , op. cit., s. 312. 67 Ibidem , s. 312.

(17)

M artw ym i skostniałym wzorcom Eol i Poseł Praw dy pragną p rzeciw sta-w ić sta-w zorce żysta-we, aktysta-w ne, pobud zające do m yślenia i działania. Filom aci i filareci, a także ich przedstaw iciel Dom eyko, stają sią w yrazem p o stępowości, p ro te s tu p rzeciw form om zastałym i k o n serw aty w n y m , nie p o -siadającym już w artości tw órczych, in sp iru jący ch n a stęp n e pokolenia. N a g ru n cie w sp ó ln o ty ideow ej d o k o n u je się zbliżenie dw óch pokoleń. Bierności, inercji, egoizm ow i i konserw atyzm ow i sw oich w spółczesnych D om eyko i jeg o p rzy ja cie le przeciw staw ili ak ty w n o ść, postaw ę

spo-łecznikow ską i w iarę w postęp ludzkości. Podobie u czyniło m łode poko-lenie po pow staniu styczniow ym , a dzisiejsi liberałow ie w ierni są tym ideałom m łodości.

O to jak o w spólnocie p o k o leń m ówi p u b licysta z „P rzeglądu T ygod-niow ego":

C zegóż ch cieli ci „m łodzi" ów cześni i co uczynili. Budzili śp iący ch i obudzili. J a k ż e to ich w ted y tra k to w a ła falan g a kur stary ch ? T ak ja k n as tr a k tu ją obecnie p rzed staw iciele „ sta ry c h " dzisiejszy ch [...]

I dalej o Dome y ce pow iada:

K ażdy go z n as rozum iał ja k rozum ieli ci, co na G edym inow ej ziem i k ied y ś „ prom ienisto" p a trz e li w przyszłość i z a k asaw szy rę k a w y w śród ogó ln ej ap atii wzięli się do k rzew ien ia św iatła i c n o ty [...]

I czem że było to jeg o hasło p racy , czem żyw ot ta k i m ozolny, czem ta k ato ń sk a

o b o jętn o ść dla w szy stk ieg o , co n ie nosiło na sobie p iętn a n auki, ja k nie zasad ą p o stęp u w n a jo b szern iejszy m znaczeniu tego sło w a68.

Bardzo w yraźnym podkreśleniem żyw otności i w ielkości idei og ó l-noludzkiego postępu, w p rzeciw ieństw ie do żałosnej m ałości i o g raniczoności konserw atystów , jest głos polem iczny Św iętochow skiego, u p o -m inający się o w łaściw e -m iejsce dla M ickiew icza w k rę g u po zy ty w

is-tycznej tradycji:

Tym czasem , o ile p o śred n io w n io sk o w ać w olno, n ie śm ie rte ln y a u to r Pana T a d

e-usza, g d y b y dni naszy ch dożył, nie p rz y ją łb y k o ro n y i tro n u w p a ń stw ie n aszych

k o n se rw a ty w n y c h Z ulusów . Był to bow iem geniusz, k tó ry ro zg ląd ał się po św iecie szeroko i nie p atrzał n ań przez w ą sk ą szczelinę p ra w o m y śln eg o bram inizm u, w szy stk ie św ieże p rąd y p rz e p ły w a ły przez jeg o o tw a rtą o lim p ijsk ą głow ę, był to G rek z A ten, a n ie z Bizancjum ; w szelkiej stęchlizny, um ysłow ego z a śle p ie n ia nie znosił. Jeg o orlich oczu nigdy n ie d o tk n ęła kurza ślep o ta, n a w e t w tedy, g d y one stra c iły siłę sw ego w zro k u 69.

Taki sposób u jęc ia postaw y M ickiew icza m iał uzasadniać, że idea ogólnoludzkiego postępu, tak bliska pozytyw istycznym liberałom , była

68 E o l , op. cit., s. 370, 371.

(18)

udziałem tw órczych „duchów "70 przeszłości, które to ro w ały jej drogę Było to przekonanie w y n ik ają c e z bistoriozofii Św iętochow skiego — „papieża w arszaw skiego posLępu” . R eprezentantem „ n ie śm ie rte ln ej” idei, k sz ta łtu jąc ej losy 'człow ieczeństw a, s ta je się M ickiew icz, za którego spraw ą owa idea spraw iedliw ości i w olności człow ieka zw ycięża coraz pow szechniej, mimo o p o ru „ sta ry ch kw ok", i „przeżytych i zużytych zalotników opinii publicznej", „em ery tó w lite ra tu ry i w ysłużonych jej w oźnych", „starców w ysLępujących w szatach kap łań sk ich "71. Takim i to ep itetam i ochrzczeni ziostali „ko n serw aty ści" z „K uriera W arszaw sk ie-go" i ,,N iw y" z pow odu k o m en tarzy n a tem at zacności Dom eyki i jego przyjaciół, w śró d k tó ry c h znalazł się i Mickiewicz;.

R ekapitulacja pow yższych rozw ażań prow adzi d o w niosku, iż już w latach osiem dziesiątych XIX stulecia funkcjonow ały w k ręg u po zy -tyw istów dwa odm ienne m odele fiłom atyzm u. Je d en od razu w chw ili narodzin był m odelem kostniejącym , w y ra ż ał o k reślo n e postaw y le g ity -m ujące się trójlojaliz-m e-m polityczny-m , konserw atyz-m e-m społeczny-m i klerykalizm em . W ykazyw ał o n jed n a k w dalszych dziejach recepcji fiłom atyzm u zadziw iającą żyw otność, zarów no w k ręg u konserw y w a r-szaw skiej, ja k i w środow isku g alicy jsk ich stańczyków . O stoją te j kon-cepcji był niew ątpliw ie S tanislaw T arnow ski72. Drugi m odel filom atyz- mu w yw iedziony z ośw iecenia, kształto w an y w k ręg u w arszaw skich liberałów , był jednocześnie w yrazem ich poglądów n a tem at w zorca osobow ego bliskiego w spółczesności.

M odel filcm aty-społecznika, hero sa obow iązku codziennego, działa-jącego w imię p o stęp u ludzkości, w alczącego z egoizm em i biernością, ale stro n iąceg o jednocześnie od politycznej k onspiracji, okazał się ży w otny i aktu alizo w ał się w obrębie koncepcji now oczesnego — n a p ra -cy, po stęp ie cyw ilizacyjnym i działalności k u ltu ro tw ó rczej o p a rte g ó — społeczeństw a. N ajpełniej koncepcję tę sform ułow ał znacznie później, bo w ro k u 1910, Bolesław Prus kom entując N ieznane pism a A . M

ickie-70 Sw oje p o g ląd y h isto ry czn e n a tem at n ieśm ierteln ej, tw órczej id ei k sz ta łtu ją c e j lo sy człow ieczeństw a z a p rezen to w ał Ś w iętochow ski w d ram acie D uchy, n a d k tó ry m p raco w ał w ciągu la t k ilk u n a stu . Poszczególne części u k a z a ły się: cz. I— III w 1885 r., cz. IV w 1900 r., cz. V w- 1906 r., cz. VI w 1909 r.

71 P o s e ł P r a w d y , op. cit., s. 380, 381.

72 S. T a r n o w s k i (H istoria lite r a tu ry p o lskiej, t. 4, K raków 1900, s. 248) tak pisze o zało żen iach filom atów , filare tó w i P rom ienistych: ,.P ow stało w ięc m iędzy nimi połączenie w w ysokim dążeniu, k tó re je d y n eg o oznaczonego przedm iotu nie m iało, k tó re było ty lk o m iłością w szy stk ieg o , co d o b re i p ięk n e, m iłością p ięk n y ch uczuć, a o bejm ow ało w szystko, co przedm iotem uczucia być może: m iłość ojczyzny, m iłość k o b iety , m iłość p ię k n e j duszy m ęsk iej, k tó rą nazy w am y p rzy jaźn ią, m iłość poezji i sztu k i,'m iło ść Boga w reszcie".

(19)

w icza (1817— 1823). Z archiw um filom atów w ydane przez K allenbacha” . W felietonie Poeta w ych o w a w cą narodu74 dążenia i zam iary filom atów nazw ał on ,,ko lo saln y m i"75. . N ajtrafn iej u ją ł je w edług Prusa sam M i-ckiew icz w m owie do C zeczota7®. Prus c y tu je ją, a n a stęp n ie tak ko-m entuje: ,,Ten w y ją te k z ko-m ow y do C zeczota w skazuje, że M ickiew iczo-wi chodziło już n ie o ja k ą ś zachętę m łodzieży do n au k i i czuw ania nad sobą, ale o zam iar kolosalny: o d rodzenie n a ro d u «narażonego n a p o d -łość»77. N astępnie, naw iązując do książki K allenbacha, podkreśla p rekur- sonski c h a ra k te r koncepcji filom ackich, przy g o to w u jący ch program ,,piracy org an iczn ej". F orm ułuje go przed e w szystkim m łody M ickie-wicz78, a do M ickiew iczow skiego p ro je k tu zakładania klubów obywa-: telskich dodaje Prus taki kom entarz:

To już n ie w ierpzyki o w iośnie, p taszk ach , albo o c u d n y c h o czętach; to p lan « pracy o rganicznej», k tó ry d o p iero w d ziew ię ćd ziesiąt la t później cały k ra j zro-zum iał, no i p raw d ę m ów iąc — dopiero dziś ja k o ta k o w y k o n y w a ć go może. D w u-d ziesto letn i p o eta b y ł n a p ra w u-d ę w ieszczem 79.

To praw da, że Prus w roku 1910 ko rzy stał z m ateriałów n ied o stęp -nych a u to ro m końca XIX w.; jego w nioski jednak, n a sy co n e k o n k re t-nym i m ateriałam i, nie odbiegają od ocen sform ułow anych w cześniej. Poglądy na tem at działania filom ackiego m ogą stanow ić kom entarz do felieLotnów Prusa pisanych w latach osiem dziesiątych, w k tó ry c h pisarz k on sek w en tn ie głosi kult codziennej pracy, konieczność realizow ania

73 N ie zn a n e pism a A dam a M ic k ie w ic za 11817— 1823). Z a rch iw u m lilo m a tó w wyd. J. K a l l e n b a c h , K raków 1910.

74 B. P r u s , Poeta w y ch o w a w cą narodu, „Tygodnik Ilu stro w a n y " 1910, n r 1,

przedruk w: t e n ż e , W c zo ra j — dziś — jutro. W y b ó r ielieto n ó w , W arszaw a 1975. 75 P r u s , W czo ra j — dziś..., s. 286.

Tf P r u s c y tu je m ow ę za N ie zn a n y m i pism am i A dam a M ickiew icza.... w w yd. K a l l e n b a c h a . Por. W c z o ra j — dziś..., s. 286: „O koliczności nieszczęśliw e, w k‘tó- ry ch z o sta je k ra j nasz, d ziałały i d z ia ła ją o k ro p n ie na u p o d len ie Todaków. Umysł, odnoszący się d aw n iej do w ielk ich rzeczy, dziś, zep ch n ięty i o g ran iczo n y w łasnym in teresem , czołga się p rzed zyskiem i w łasn ej ty lk o słu ch a m iłości [...] Te podłe isto ty tak dobrze z n a ją sw o ją w arto ść, iż m iędzy w ielk ą rzeczą a m iędzy sobą śm ieszny u p a tru ją k o n tra st, i stą d to pow iedział H om er, iż bogow ie każdem u n ie -w olniko-w i poło-w ę duszy o d b ierają. Pier-w szym -w ięc t-w oim będzie usiło-w aniem , aże-byś w y d żw ig n ął się z tej p rzep aści le k ce w ażen ia w szy stk ieg o i drugim do w ydżw ig- nięcia się pomógł. W m ów ić w człow ieka, iż je s t zdolnym , n ie m ów ię do w y k o n an ia w ielkich rzeczy, a le p rzy n ajm n iej do m y ślen ia o nich je s t ju ż w ie lk ą rzeczą".

77 P r u s , W c zo ra j — dziś..., s. 286.

78 Prus c y tu je frag m en ty z n a stę p u ją c y c h pism M i c k i e w i c z a um ieszczonych w w y b o rze K allenbacha: O T o w a rzy s tw ie Filom atów i jeg o s to su n k u do s to w a r zy

-szeń, za ło żyć się m ających: O częścia ch s k ła d o w y c h T o w a rzy s tw a F ilom atów w sto - su n ku do całości; O p o trzeb ie zw ią zk u w stęp n eg o .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Literatura przedmiotu podkreśla znaczenie zdrowia w życiu człowieka, jako elemen- tarnego warunku funkcjonowania jednostki we wszystkich aspektach życia, jak również fakt, że

W końcu sam wskaźnik nie uwględnia w szystkich pozycyi dokładnie; nie ch cąc nużyć przytaczaniem większej ilości przykładów, przytaczam tylko jedną pozycyę

Było to raczej oczywiste i wiadome jeszcze przed publikacją dzienników, ale takie potwierdzenie wydaje się dość intrygujące w sytuacji, gdy sam pisarz w wywia- dach

According to British tradition, classical structural model of developed democ- racies consists of three basic sectors – public administration (covering every form of state

Jej zainteresowania nauko- we po przejściu do pracy w Zakładzie Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej Instytutu Filologii Polskiej UJ, przemianowanym następnie na Katedrę w tymże

[r]

21 Rezerwy, konflikty, obrona, praca zbiorowa pod red. Funkcje, organizacja, ekonomika, WSBiA Warszawa 1997, s. o rezerwach państwowych oraz zapasach obowiązkowych paliw, Dz..

1 (4) Директиви означає, що звільнення від оподаткування процентів може бути здійснено тільки щодо бенефі- ціарних власників таких