HENRYK JANKOWSKI
O
możliwości
i potrzebie etycznej
oceny prawa
Temat tego referatu może wzbudzić zdziwienie.
Można przecieżetycz-nie
ocenić człowieka,jego
postępowanie,jak
możnanatomiast
podda-waćetycznej ocenie tak skomplikowany i
rozległy twór społeczny, jakimjest system prawa pozytywnego? A jednak faktem jest,
że w tradycji myślimarksistowskiej i w ogóle w tradycji
myśliludzkiej konkretne
systemy prawa pozytywnego
były poddawane przeróżnymocenom
po-dejmowanym przez filozofów prawa, filozofów, ludzi praktyki,
reforma-torów i rewolucjonistów.
Tradycja oceny prawa na gruncie filozofii i etyki marksizmu
wiąże się przede wszystkim z analizami dotyczącymipochodzenia, istoty i
funk-cji tej formy reguiafunk-cji stosunków
międzyludzkichi ludzkiego
postępowania.
Mógłby ktoś zapytać, co ma wspólnegoz
oceną stwierdzeniefak-tu,
iżprawo powstaje w
społeczeństwach klasowych, wyraża wolę klasy panującej podniesionądo
godnościustawy, oraz że
jego funkcją
jest -
poza
regulowaniem kwestii
leżącychw interesie ogólnospołecznym
-
dodatko-we zabezpieczenie interesów klasy panującej przy pomocy
całego aparatuprzymusu. A jednak te
właśnie twierdzenia poza swą funlkcją opisowo--wyjaśniającą, spełniają niewątpliwie funkcję oceny. Owe tezy funkcjo-nują jako oceny, gdy zestawi sięje z zmistyfikowanymi tezami
różnychfilozofii prawa, które
zaciemniały istotną funkcjęsystemów prawnej
regulacji. Za
'
zwyczaj bowiem w prawie
widziało się bądźurzeczywistnie-nie
ideałów sprawiedliwości, bądź też zewnętrznyprzejaw woli istoty
najwyższej.Interpretowano prawo jako czynnik
uzgadniający rozbieżneinteresy, jako element
zabezpieczający realizacjętakich np.
wartości·
jak
wolność, godność ludzka, dobrobyt, harmonia współżycia, jakoczyn-ników
służących wcieleniu w życieogólnoludzkiej
moralności itp.Dodajmy,
iżinterpretowano prawo jako rezultat umowy
społecznej,w wynilku której ludzie
wyzbywając sięabsolutnej
wolności przysługu jącejim w stanie naturalnym na rzecz suwerena, tym samym
kończą
-84 H. JANKOWSKI
stan wojny wszystkich przeciwko wszystkim i
zyskująpoczucie
bezpie-czeństwa.Jeżeli
dodamy,
iżprawo
burżuazyjneu swych podstaw
miało postępowe w swoim czasie
ideały równości, wolności,braterstwa, to dopiero
okaże się, iżdemistyfikacja prawa przez klasyków marksizmu
odegrała rolęnie tylko
poznawczą,lecz
również stanowiłaelement krytyki samego
prawa traktowanego jako
orężpanowania
określonejklasy.
W toku rozwoju marksizmu i ruchu robotniczego
wszakże ·zaszłao tyle zmiana sytuacji,
iżowa demistyfikatorska funkcja marksizmu
utrzymała sięw odniesieniu do systemów prawnych
państweksploata
-torskich, natomiast systemy prawne
państwtypu socjalistycznego
były wyłączonespod tego typu analiz, a
takżei spod oceny; tzn. oceny s
y
ste-mów prawnych
państwsocjalistycznych
byłydopuszczalne pod tym tylko
warunkiem,
iż byłyto oceny pozytywne.
Stąd więcmarksizm
zachował swą krytycznąi
oceniającą funkcjęwobec wszelkich typów prawa z
wy-jątkiemprawa socjalistycznego.
W odniesieniu do prawa tego postulowano zajmowanie postawy
apo-logetycznej. Teoretycy prawa tworzyli w
związkuz
tym
całysystem
uzasadnień,który
miał być podstawąowych apologetycznych ocen.
A
więc,po pierwsze, dowodzono,
iżsystem prawa socjalistycznego jest
w
pełniw swej
treścizgodny ze
świadomością prawną przytłaczającej większości społeczeństwa, żejest ponadto w
pełnizgodny
z
interesami
jego
członkówora
1z z wymogami ideologii marksizmu. Twierdzenia te
były związanez mistycznym przekonaniem o absolutnej
nieomylnościustawodawcy w
państwiesocjalistycznym.
Stąd więc wystarczyło stwier-dzić, żetaki czy inny przepis
zostałistotnie w sposób przewidziany
pra-wem uchwalony przez socjalistycznego
ustawodawcę,by
zyskałon tym
samym bez dalszych ocen i anali!z
pieczęć całkowitej słusznościi
nie-podważalności.Nikt z teoretyków prawa
uważających sięza marksistów
nie
zdawałsobie
wszakżesprawy z tego,
iżprzy takim
ujęciuzajmuje
on
podstawęw sposób
całkowity odpowiadającą ideałompostulowanym
na gruncie krytykowanego
Skądinądpozytywizmu prawniczego. Ten
ostatni bowiem, szczególnie w tym wydaniu, jakie prezentowane jest
w pracach J. Austina i G. Jellinka polega na uznaniu,
że ostateczną rację obowią·zywaniaprawa i
uzasadniającąjego
słusznośćjest to,
że zostałoono we
właściwysposób uchwalone i
ogłoszone.Jednakże doświadczenia
okresu II wojny
światowej wykazują, iżistnieje
poważna różnica między legalnością jakichśczynów a ich
moral-nością.Doskonale znamy
sytuację,w których trzymanie
sięlitery i ducha
prawa
wiązało sięz czynami o charakterze jawnie antyhumanistycznym
,
zaśprzekraczanie przepisów prawnych
było częstokroćprzejawem
po-stawy humanistycznej czy
wręcznawet bohaterskiej.
Doświadczenia związane
z istnieniem i funkcjonowaniem systemu
państwowo-prawnegoIII Rzeszy
doprowadziłynas do uznania, że istnieją,
mogąi
muszą istnieć jakieśkryteria, przy pomocy lktórych
możemy poddawaćocenie samo prawo.
Przeświadczenietakie
ległou podstaw
procesu norymberskiego,
legło równieżu podstaw
całegosystemu prawa
międzynarodowego.Fakty
więc skłaniająnas do wniosku,
iżnie wszelki przepis
-choćby w sposób jak najbardziej formalny i właściwy uchwalony i ogłoszony -
jest przepisem
słusznym,nie wszelkie prawo pozytywne
-na tej
ty~kozasadzie,
iżjest prawem z formalno-prawnego punktu
widzenia -
jest prawem, o którym
możnaby orzec,
iżjest
słuszne.Tak
więc problem oceny prawa nie jest bynajmniej wyłącznierezul-tatem
rozważań spekulatywnych, lecz przeciwnie -wynika on z
obser-wacji i analizy sytuacji
społecznej.Dotyczy to
zresztą nie tylko systemów prawnych o jawnieantyludz-kim charakterze
.
W
państwach budujących socjalizm, a w szczególnościw Polsce, obserwujemy
rozległą dzisłalność ustawodawcząi
kodyfika-cyjną.K
,
odyfikuje
się więc całeobszerne dziedziny prawa
dotyczącestosunków
majątkowych,rodzinnych,
przestępczościitp
.
U podstaw
każdej takiej kodyfikacji tkwi lub tkwić powinien zespół ideologicznychi moralnych
przekonań o tym co słuszne, o tym co wartościowe i cenne.Nie sposób
właściwie kodyfikować prawo bez przyjęciaszeregu
ustaleńz dziedziny etyki. Nie sposób
również aprobować i dodatkowo uzasadniaćte akty prawne, które, aczkolwiek wydane przez socjalistycznego
ustawo-dawcę, to jednak częstokroć są sprzeczne z hierarchią wartości etykimar-ksizmu -
a zdarza się również, że i ze zdrowym rozsądkiem
.W Polsce np.
prawo budowlane
ujęte jest w 50 tysięcy przepisów. Jak ujawniła naszaprasa, nie ma ani jednego specjalisty, który by owe przepisy
mógł znać.Ponadto przepisy te
częstokroć sąze
sobąsprzeczne, a
więczachodzi
sytuacja, w której przepis
Anakazuje to, czego zakazuje przepis
B. Człowiek,któryby w
związkuz tym
domagał sięaprobaty naszego
pra-wa budowlanego na tej zasadzie,
iżjest to prawo wydane przez
państwosocjalistyczne
byłby podobny do tego, który swego czasu potępiał koleje żelaznena tej zasadzie,
iż powstały one w epoce kapitalizmu.Tak
więcwydaje
się, iżocena prawa -
przy czym odnosi
sięto do
wszelkiego prawa -
jest i
możliwa i konieczna.Istnieją wszakże teoretycy
,
którzy
dowodzą, iż można oceniać prawoz
różnych punktów widzenia, tylko nie z punktu widzenia jakiejśhie-rarchii
wartościmoralnych. A
więc uznająoni,
iżnaukowo potrzebne
i uzasadnione jest badanie prawa z punktu widzenia socjotechnicznego
.
Badanie takie
mogłoby informować ustawodawcę, w jakiej mierze aktyprawne istotnie
przyczyniają się do osiągnięcia celów, które ustawodawca86 H. JANKOWSKI
sobie
założył.Badania takie
mogłyby również stanowić cośw rodzaju
ekspertyz z zakresu
społecznej inżynierii,które by
doradzałyczynni-kom
decydującymjakich
środków mają użyć,by
dokonać określonychprzemian
społecznych,czy
teżby
kondycjonowaćpostawy i zachowania
ludzi w
określonymkierunku.
Uważa się również, iżzarówno naukowe,
jak
isensowne
sąoceny prawa z punlktu widzenia -
by tak rzec
-jurysprudencji, z punktu widzenia
właściwegolub
niewłaściwegostoso-wania techntki ustawodawczej lub
wykładni.I w tym przypadku oceny
z tego punktu widzenia
miałyby wyłączniecharakter
ekspertyz
lub,
inaczej
mówiąc, miałybycharakter utylitarny. A
więc można uznawać, iżprawo powinno
byćspójne, harmonijne -
iżprawo nie
możenaka-zywać działań niemożliwych
lub
zakazywać zachowań siękoniecznych.
Jednakże
ci,
którzy
uznają, iżprawo
może byćocenione z punktu
widzenia socjotechniki lub, szerzej, z pun!ktu widzenia prakseologii oraz
techniki prawa,
częstokroć dowodzą, iżocena prawa z moralnego punktu
widzenia jest
przedsięwzięciemteoretycznie nieuprawnionym,
zaśprak-tycznie
jałowymi nieskutecznym. Teoretycznie nieuprawnionym -
bo-wiem przyjmuje
się tezę,zgodnie z
którąwybór
między różnymisyste-mami
wartościmoralnych jest wyborem
subi~ktywnym,arbitralnym,
a
więcdowolnym. Przy takiej interpretacji teza,
iż jakieśprawo jest
sprzeczne z wymogami
moralnościjest równoznaczna z
tezą:„mnie to
prawo
sięnie podoba".
Zaś stwierdzenie „nie podoba mi sięto prawo"
ma takie samo znaczenie jak wszelkie wypowiedzi
dotyczącesubiektyw-nych gustów i preferencji. Praktycznie nieskuteczne
zaś-
wedle tych
teoretyków -
są·
zabiegi
oceniająceprawo z moralnego punktu widzenia,
·
dlatego
iżustawodawca bierze pod
uwagę wszelkie czynniki, z wyjątkiem
właśnie czynn~kówo
·
charaikterze moralnym.
W
związkuz tym warto
stwierdzić, iż nie zgadzamy sięz
tezą,jakoby
dwa systemy moralne nie
mogły byćracjonalnie oceniane jako lepszy
czy gorszy,
słuszniejszyczy
niesłuszniejszy,bardziej lub mniej
ugrun-towany itd. Wychodzimy
więc z założenia, iż można podawać określoneracje
przemawiająceza wyiborem tego czy innego systemu moralnego.
Bliższe omówienie tej sprawy nie leży wszakże w zamierzonym temacietego referatu.
Wydaje
sięjednak,
iż niezależnieod owych
kłopotówmetodologicz-nych
można stwierdzić, żew
każdymrazie na gruncie
społeczeństwsocja-listycznych ocena prawa z punktu widzenia
moralnościsocjalistycznej
jest
całkowicieuzasadniona, potrzebna i
pożyteczna.Wynika to, po pierwsze, z samego systemu prawnego
państwsocja-listycznych, którego normy generalne niedwuznacznie
wskazująna to,
iż
prawo nie jest
wartością samąw sobie, lecz ma
służyćrealizacji
okre-ślonych ideałów społecznych.-Po wtóre, wynika to z faktu,
iż,ogólnie rzecz
biorąc,celem
wszel-kich
'
Zabiegów, w tym
równie~zabiegów o charakterze prawnym w
państwie socjalistycznym, jest lub przynajmniej winno
byćzbudowanie
nowych form stosunków
międzyludzkich, sprzyjających kształtowaniusię
nowego
człowieka. Jeżelitak, to prawo socjalistyczne winno
byćoceniane
właśnieze
względuna to, czy sprzyja ono realizacji
ideału społecznego-
czy w swej funkcji wychowawczej sprzyja
kształtowaniu się ideału człowieka sformułowanegona gruncie marksizmu.
Takie oto racje
skłaniajądo
wysunięciatezy,
iżprawo socjalistyczne
możei powinno
byćoceniane z pun!ktu widzenia ogólniejszych zasad
moralnościsocjalistycznej i etyki marksiZimu.
Powstaje
jedn~kproblem, w jaki mianowicie sposób
możnaby owych
ocen
dokonywać.Po pierwsze, wydaje
się, iżoceny takie
musiałyby miećcharakter
dwuczłonowy.Chodzi o to,
iż bezpośrednie,ahistoryczne porównywania
ideału społecznego, ideału człowiekaz konkretnym systemem prawa
po-zytywnego
społeczeństwasocjalistycznego
byłoby przedsięwzięciem ściśledogmatycznym. Ponadto takie
bezpośrednieporównywanie
byłobyo tyle bezprzedmiotowe, o ile w samym ideale
współżycia i regulatorówtego
współżyciaw
społeczeństwiekomunistycznym nie przewidziane jest
żadnemiejsce dla prawnej regulacji. To samo dotyczy
ideału człowieka.W ideale tym nie
sąbynajmniej zawarte elementy motywacji
działaniaze
względu na przymus państwowo-prawny.Dlatego
teżetyczna ocena
prawa musi
łączyć sięz
anali'ząwarunków, w
jakich
dziśi teraz ów
ideałma szanse stopniowej realizacji. Ocena taka
polegałaby więcna
uznaniu,
wjakiej mierze
określonyprzepis prawny w
określonejsytua-cji
społecznejprzyczynia
siędo
kształtowania właściwychstosunków
międzyludzkichi
kształtowanianowego
człowieka-
założonychz drugiej
strony w ideale
.
Byłaby
to
oczywiściegeneralna ocena prawa z punktu widzenia
mo-ralnych i ideologicznych pierwiastków zawartych
w
ideale
człowiekai stosunków
międzyludzkich.J
ednażetaka generalna ocena
byłaby przed-sięwzięciemniejako
odświętnym.Trudno jest bowiem
wszelkie
przepisy,
z których wiele ma charakter
zupełnie doraźny, bezpośrednio odnosić ażdo
ideału społecznego.Dlatego
teżwydaje
się, iżna gruncie
mar-ksizmu
można przyjąćszereg
-
by talk rzec -
cząstkowychocen,
które
z kolei
mogłyby się złożyćna
generalnąi
globalną ocenęprawa.
Tak
więcwydaje
się,po pierwsze,
iżnie ma
żad:negopowodu, by nie
oceniaćprawa socjalistycznego z punktu widzenia tradycyjnych,
wypra-cowanych w
ciąguwieków ogólnych zasad jurysprudencji. Wydaje
się więc,1z
należy przyjąćzasady, zgodnie z którymi: „prawo nie
działawstecz",
„ciężardowodu spoczywa na
oskarżycielu",„nie
ma zbrodni
88 H. JANKOWSKI
bez przekroczenia przepisu prawa karnego", „nikt nie
może byćdwu-krotnie
pociąganydo
·odpowiedzialności za ten sam czyn", „wątpliwościnależy
·
zawsze
tłumaczyćna
korzyść oskarżonego", „odpowiedzialnośćmusi
miećcharakter indywidualny" itp.
Oczywiściesam fakt
respekto-wania przez jakikolwiek system prawny tych zasad nie
możejeszcze
decydować
w
pełnio jego pozytywnej ocenie.
Jednakżeprzekroczenie
jakiejkolwiek z tych zasad nawet wtedy, gdy motywuje
sięje
względami wysoce humanistycznymi
jużw
dużejmierze dy.gkredytuje ten
system. Wydaje
się więc, iżzasady te
stanowiąniejako
elementarny
ze-staw
reguł,których respektowanie jest
niezbędne,by jakikolwiek
zespółprzepisów
państwowychw
ogóle
nazwaćprawem. Tak
więcwydaje
się, iżpierwszym stopniem oceny jest sprawdzenie, czy oceniany system
prawny, ustawa lub przepis
respektująowe
elementarne
zasady
jurys-prudencji, nazwane inaczej
wewnętrzną moralnościąprawa.
Po wtóre, wydaje
się, iżuznanie na gruncie
etyki
marksizmu
waloru
elementarnych
zasad moralnych, oraz uznanie
waloru
pierwiastków
ogólnoludzkich jako moralnego dorobku
ludzkości, zobowiązuje równieżdo
uwzględnieniaprzy ocenie prawa kwestii
zgodnościlub
niezgodności treściowejnorm prawnych
z
tymi zasadami.
Jeżelinp.
podstawąklasy-fikacji
podmiotów prawnych
sąelementy rasowe czy
narodowościowe,to
należy stwierdzić, iżprzepisy te
gwałcą zasadęposzanowania
jednostek
ludzkich
niezależnieod ich koloru skóry czy pochodzenia narodowego.
Jeżeliprawo
jest
tak skonstruowane,
iżdzieli ludzi na kategorie is
·
totne
ze
względuna ich pochodzenie, to
można stwierdzić, iżcofa
sięono do
sposobów prawnej klasyfikacji epoki feudalizmu.
Jeżeliprawo
przypi-suje
bezwzględny obowiązekdenuncjacji rodziców przez dzieci czy
od-wrotnie,
to
można stwierdzić, żetakie prawo
gwałcinajbardziej
ele-mentarne
więzi o charakterze ogólnoludzkim.Tak
więcdrugim niejako szczeblem
oceny
systemu prawa, konkretnej
ustawy lub pojedynczego przepisu jest sprawdzenie ich
treściowej zgod-nościlub
niezgodnościz
elementarnymi
normami moralnymi.
Po trzecie
-
cząstkowe,partykularne oceny prawa
mogą byćdoko-nywane z punktu widzenia
wartościmoralnych o charakterze formalnym.
Chodzi tu o takie
wartościjak np.
wolnośćczy
sprawiedliwość. Jeżeliw
dwóch poprzednich kategoriach
cząstkowychocen sytuacja
byłasto-sunkowo jasna, to przy tych ocenach
możemy miećzawsze do czynienia
z konfliktem
samych tych
wartości. Wiadomąjest np.
rzeczą, iżdobrze
jest,
jeśli człowiekjest
w
maksymalnym stopniu wolny,
a
więc gdy niepodlega on zbyt licznym ograniczeniom. Ale
wiadome
jest
również, żeniedobrze jest, gdy
wolnośćzmienia
sięw
samowolę, zaśsamowola
z kolei
zagrażainnym ludziom. Przy zastosowaniu
więckonstrukcji
jest tak, by brak reglamentacji zawsze
byłmoralnie usprawiedliwiony,
zaś
ograniczenie
wolnościjednostki
byłozawsze
złem.Przy ocenie prawa
w
jego
ograniczającejfunkcji,
należy więc stosować znaną konstrukcjękonfliktu
wartości.Wydaje
się wszalkże, iż możnaby
sformułować ogólną regułęoceny, zgodnie z
którąbrak prawnej reglamentacji nie wymaga
żadnegouzasadnienia stycznego, natomiast uzasadnienia takiego wymaga
wszelkie
ograniczenie
wolnościjednostki.
Jeszcze
trudniejsza jest ocena, gdy dochodzimy do analizy
pojęcia sprawiedliwości. Wiadomąjest
rzeczą, iż-
jak
pisałMarks w
Krytyce
programu
gotajskiego
-
w pierwszej fazie komunizmu, przy stosowaniu
podziału
wedle
pracy, jeszcze mamy do czynienia z
faktycznąniespra-wiedliwością.
Dopiero
przejściedo
formuły „od każdegowedle
możli wości, każdemu wedlepotrzeb"
będzie ową realizacjąrzeczywistej
spra-wiedliwości.Warto jednak
pofantazjowaći
stwierdzić, iżnawet taka
formuła mogłaby byćewentualnie
kwestionowana. Co np.
działoby sięw
sytuacji,
w
której
osobowościo
największychpotrzebach
miałybyze
względówcharakterologicznych najmniejsze
możliwości świadczeniana
rzecz
społeczeństwa, zaś osobowości świadczące najwięcejna rzecz
spo-łeczeństwa wiodłybytryb
życia zgoła purytański. Jednakżejest to sprawa
dalekiej
przyszłości.W
każdymrazie wydaje
się, iżocena prawa z
punk-tu widzenia
sprawiedliwości mogłaby byćsubstytuowana przez
ocenęprawa z punktu widzenia
równościwszystkich ludzi,
niezależnieod ich
społecznejpozycji i stanowiska wobec jednego i tylko jednego prawa.
Stąd więc
prawo,
które
by
kreowałoprzywileje
dla pewnych kategorii
ludzi,
mogłoby,a nawet
musiałoby byćocenione negatywnie z punktu
widzenia
owej formalnej
wartości.I wreszcie, wszystkie te
oceny
cząstkowe mogłyby złożyć sięna
glo-balną
i
generalną ocenęprawa. Wydaje
się, iżjednym
z
istotnych
ele-mentów
owej oceny
byłobysprawdzenie,
w
jakiej mierze prawo
przygo-towuje
przesłankido samounicestwienia. Nie jest to bynajmniej kiepskie
zastosowanie
dialektyki. Przeciwnie,
jeżeliprawo na gruncie marksizmu
jest
traktowane
jako jeden z instrumentów realizacji -
w
określonychwarunkach -
ideału społecznego, a istotną treściątego
ideałujest
właśnie brak przymusu
państwowo-prawnego,to
stądw
oczywisty sposób
wynika wniosek,
iżrealizacja tego
ideałuma
polegaćna stopniowym
ograniczaniu
prawnej reglamentacji i
zastępowaniujej
moralną regu-lacjąludzkiego
postępowania.Trudno
się wszakże zgodzićze
spotyka-nymi
tu i ówdzie w
marksistowskiej literaturze przedmiotu
twierdze-niami, jakoby proces obumierania prawa
miał następowaćpoprzez
st
·
opniowy
rozrost prawnej regulacji,
interalizacjęowej regulacji
w
świadomościludzi,
a
następnieniejako
wzięciepoza nawias sankcji
i
przymusu
związanychz prawem. Wydaje
się, że immanentniew
praw-90 H. JANKOWSKI
nej regulacji
tkwiątakie piel'Wiastki, które
sądla prawa specyficzne,
a których nie da
się wyeliminowaćw trakcie obumierania prawa.
Postępowanie „filoprawne" i
takażpostawa
sązawsze przejawem
konfor-mizmu, nie zawsze
zresztąw sensie pejoratywnym.
Jednakże człowiek,który by
zajmował postawę filoprawnąz autentycznych
wewnętrznychmotywacji, a nie ze
względów zewnętrznychnie
może byćtraktowany
jako urzeczywistnienie marksowskiego
ideału człowieka.Wydaje
się więc, iżdroga do realizacji
ideału człowiekai stosunków
międzyludzkich
nie
może prowadzićprzez
mnożeniewszelkiego rodzaju
przepisów,
chociażbyze
względówczysto technicznych, lecz przeciwnie
-przez wyjmowanie coraz to nowych stosunków
międzyludzkichspod
rządów
prawa i przekazywanie ich
rządomopinii publicznej o
charak-terze niesformalizowanym. Przejawy takich procesów
można zaobser-wowaćw
różnychkrajach socjalistycznych, które
wprowadzająu siebie
społeczne sądy
robotnicze czy
też sąsied·zkiekomisje rozejmowe w
spo-rach
między mieszkańcami określonychbloków.
Wydaje
się, iżostatnio na gruncie marksizmu
zaszedłniestety proces
dezintegracji nauk prawnych z jednej strony, oraz filozofii i etyki
-z drugiej.
Można tow
każdymrazie
zaobserwowaćna
przykładziePol-ski. Przejawia
sięto w tym,
iż częstokroćprawnicy w
częściachogól-nych swych
podręczników składają ogólną deklarację ideową,a
następniew
wykładzieswej dyscypliny
całkowicieod owej deklaracji
abstrahują.Tak
więcz niektórych
podręcznikówi prac prawniczych
możnaby
wno-sić, iż
tezy marksizmu
dotycząceobumierania
państwai prawa
sąwp
r
aw-dzie tezami szacownymi
,
których wprost nikt nie kwestionuje,
jednakżektórych nikt nie bierz
e
zbyt
poważnie,a
więcnie wplata ich w sam tok
fachowych
rozważań.Z drugiej strony, na gruncie filozofii i etyki
mar-ksizmu
częstokroćmamy do czynienia z abstrakcyjnym, deklaratywn
y
m
i
w
końcu jałowymujmowaniem stosunków
zachodzących międzypra-wem i
moralnością,lub w najlepszym przypadku
•
ze
zgłaszaniempod
adresem teoretyków i praktyków prawa
całkowicieutopijnych
postula-tów, których
żaden człowiek stykający sięze
społeczną rzeczywistościąnie
może brać poważnie.Wydaje
się więc, iż uświadomieniesobie faktu,
żei prawo i
e
t
y
ka
winny
stanowićpo prostu dwa
różneinstrumenty
służącerealizacji tego
samego
ideału społecznego może stać się początkiemreintegracji t
y
ch
dwóch dyscyplin naukowych.
-Doc. A. Po d gór e ck i zwrócił uwagę, że rozwój społeczny komplikuje pewne struktury społeczne. Wskazał, że wraz z rozwojem społecznym pojawiają się nowe zjawiska, powstają nowe problemy. Dawniej np. konstrukcje prawa podlegały wyłącznie ocenom politycznym, a nie etycznym. Dr Jankowski słusznie rozciągnął
zakres oceny moralnej na to, czego dawniej nie dotyczyła. Zgodnie z prawem
własności właściciel może np. robić z rzeczami zabytkowymi, co mu się podoba. Jednak socjalistyczne poczucie własności mówi mu, że własność ta jest tylko
spo-łecznym depozytem. Pewne struktury i organizacje podlegają także ocenie moralnej, a nie tylko prakseologicznej czy politycznej. Istnieją np. gangi amerykańskie,
doskonale zorganizowane, które za opłatą dokonują morderstw na zamówienie. Zdaniem mówcy konieczne jest uprawianie socjologii prawa i moralności, ponieważ pokazują one związki między przyczynami i skutkami - związki, które dotychczas nie były znane.
Prof. W. W. K a z ar i n o w wskazywał na pozytywną rolę prawa w socjalizmie dla przyspieszenia moralnego dojrzewania społeczeństwa. Przytaczał przykłady
z historii niektórych republik radzieckich, gdzie po rewolucji socjalistycznej prawo wbrew panującym obyczajom i poglądom moralnym brało w obronę kobiety, co po pewnym czasie doprowadziło do zmiany norm i postaw moralnych. Mówca
podkreślał doniosłą rolę prawa w regulowaniu stosunku wzajemnego między po-trzebami gospodarki narodowej a popo-trzebami obywateli, w kształtowaniu potrzeb ludzi itp.
Prof. W. G. I w a n o w*: podczas polemiki na temat referatu dr H. Jankow-skiego powstał problem dotyczący wzajemnego stosunku prawa i moralności
w warunka1ch ustroju socjalistycznego. Pogląd doc. T. W. Samsonowej, który szereg dyskutantów uznało za niesłuszny, był raczej w niewłaściwy sposób zrozumiany. W pewnym sensie prawo i moralność są sobie „przeciwstawne". Przecież istnienie ingerencji prawnej jest ro.in. świadectwem określonej niedojrzałości stosunków
społecznych w epoce socjalizmu, niedojrzałości moralnej świadomości, gdyż nikt nie wątpi, że w dojrzałym komunistycznym społeczeństwie zaniknie konieczność
ingerencji prawa w stosunki międzyludzkie.
Dr Jankowski ma rację mówiąc o uproszczonej interpretacji związku między moralnością i prawem w społeczeństwie socjalistycznym. Ta interpretacja spro-wadza się-ogólnie biorąc - do wyrugowania prawa przez moralność, do koncepcji
92 DYSKUSJA
stopniowego obumierania prawa. W rzeczywistości proces ten jest znacznie bardziej
złożony. Prawo, tak samo jak stosunki moralne, rozwija się. Zarówno prawo,
jak moralność oddziaływują wzajemnie na siebie. Nie tylko niektóre dziedziny
regulowania stosunków międzyludzkich przechodzą ze sfery prawnej do sfery
moralności, ale wytworzone w sferze moralności normy są przez prawo
przyjmo-wane, a nawet prowadzą do zmian w prawodawstwie. Np. nie ulega wątpliwości,
że charakter moralny stosunków między mężczyzną a kobietą, rozwój i umocnienie
moralności komunistycznej w życiu codziennym, w stosunkach rodzinno-małżeńskich
wpłynął - przez opinię publiczną - na niedawne zmiany w radzieckim
prawo-dawstwie dotyczącym małżeństwa. Jednocześnie nawet i obecnie to prawodawstwo
nie odpowiada w pełni zasadom moralności komunistycznej.
Surowsze metody walki z pijaństwem i chuligaństwem są również inspirowane
w kodeksie karnym przez moralną zasadę humanizmu - troskę o bezpieczeństwo
obywateli, zwracanie uwagi na godność jednostki.
Z tego punktu widzenia interesująco przedstawia się spór o przyszłość jeziora
Bajkał, ponieważ wyszedł on poza ramy problemu ekonomicznego oraz dyskusje
akademickie i stał się zagadnieniem społecznym o głębokim znaczeniu moralnym.
Wpłynął w sposób istotny na przyjęcie jednego z najbardziej humanistycznych
praw - prawa o ochronie przyrody.
Prof. W. T. Je fi m o w. Podczas dyskusji niejednokrotnie podejmowano
za-gadnienia związane z etyczną oceną politycznych działań i wydarzeń, prawa itd.,
tzn. dyskutowano problem rozszerzenia kryteriów moralności na inne sfery życia
społecznego i m. in. omawiano zastosowanie ocen moralnych do różnego rodzaju
działalności zawodowej. Trudności wyłaniające się przy rozwiązaniu tych spraw
wynikają z niedostatecznego uwzględnienia specyfiki moralnych kryteriów, norm
i reguł moralnych, co często prowadzi do mieszania ich z kryteriami i normami,
obejmującymi inne formy społecznej świadomości. Zwracano już uwagę, że w żad
nym wypadku nie jest słuszne „mierzenie" moralnych zjawisk przy pomocy
kryte-riów i ocen specyficznych dla innych sfer życia duchowego, jak również
regulo-wanie tych ostatnich jedynie przy pomocy ocen i kryteriów moralnych. W każdym
systemie świadomości społecznej należy, naszym zdaniem, odróżniać dwa aspekty:
ogólnoideologiczne zasady, które same przez się nie posiadają siły normatywnej
i są wspólne dla wszystkich form świadomości społecznej, oraz stronę normatywną,
posiadającą w każdej z form świadomości społecznej swoją specyfikę, swój sposób
odbicia rzeczywistości (poprzez „pryzmat" odpowiednich kategorii i pojęć).
Weźmy dla przykładu podstawową zasadę ideologii socjalistycznej -
kolekty-wizm. Wszystkie normy i reguły naszej moralności są przepojone duchem współ
pracy i koleżeństwa, chociaż kolektywizm nie występuje nigdzie jako samodzielna
norma moralna. Lecz kolektywizm to nie tylko zasada socjalistycznej moralności.
Stanowi on bardzo ważną ogólnoideologiczną zasadę całego życia duchowego
na-szego społeczeństwa, podstawę norm politycznych, prawnych itd., chociaż każdy
z tych systemów norm ma swoje właściwości. Nawet w moralności normy
nabie-rają swoistych cech w etyce zawodowej, zachowując ogólną podstawę ideologiczną.
W ten sposób jedność ogólnoideologicznych zasad, \'1łaściwych świadomości
socja-listycznej dopuszcza różnice, a w niektórych wypadkach nawet sprzeczności, między
normami regulującymi różne sfery działalności ludzkiej.
To ostatnie nie dotyczy treści norm i jest uwarunkowane po pierwsze różni
cami w specyfice odzwierciedlania bytu społecznego, po drugie zaś szczególnymi
-cechami form działalności, skierowanej na realizację tych lub innych norm; idzie tu o reguły zastosowania norm, o ocenę odpowiednich form działań ludzkich.
Każdy rodzaj działalności: polityczny, prawny, moralny itd. ma swoje właści wości, swoje reguły dla osiągnięcia postawionego celu. To właśnie prawnicy na-zywają prawem procesowym zbiór norm wymierzania sprawiedliwości. Działalność polityczna jest także reglamentowana przepisami politycznych i społecznych orga-nizacji. Działalność moralna nie jest tak ściśle reglamentowana, istnieją jednak niepisane prawa stosowania norm moralnych i ludzie je dobrze znają. Dlatego do oceny tego rodzaju aktów ludzkiego postępowania należy podchodzić przede wszystkim w oparciu o odpowiednie kryteria. Nie zawsze jest słuszne mechaniczne przenoszenie kryteriów oceny czynu lub działalności człowieka z jednej sfery
na drugą i odwrotnie. Powiedzmy, nie każdy czyn amoralny można ocenić przy pomocy kryteriów politycznych i prawnych, tak samo jak nie każdy polityczny
błąd może być oceniany jako fakt amoralnego postępowania tej czy innej
jed-nostki. Prawidłowość oceny zależy od całego szeregu faktów razem wziętych, m. in. także i od motywów działania. Gdyby nie istniało zróżnicowane podejście do oceny czynów w różnych dziedzinach stosunków międzyludzkich, zagubiono by specyfikę form świadomości społecznej, zatarłaby się granica między różnymi sferami stosun-ków ludzkich, jedna forma ideologicznych stosunstosun-ków pochłaniałaby drugą lub
roz-tapiała się w niej.
Z tego punktu widzenia chciałbym zatrzymać się na niektórych twierdzeniach interesującego ujęcia tej kwestii w referacie H. Jankowskiego. Autor zupełnie słusznie mówi o jedności funkcji prawa socjalistycznego i moralności, o koniecz-ności rozwiązywania sprzeczkoniecz-ności między normami moralnymi i aktualnie działa jącego prawa, o możliwości etycznej oceny norm prawnych. Zgadzamy się całko wicie z twierdzeniem Jankowskiego, że „prawo socjalistyczne winno być oceniane właśnie ze względu na to, czy sprzyja ono realizacji ideału społecznego, czy w swej funkcji wychowawczej sprzyja kształtowaniu się ideału człowieka sformułowanego na gruncie marksizmu". Z tego twierdzenia wynika, że ocena prawa opiera się na ogólnoideologicznych zasadach socjalizmu. Jednak Jankowski jest innego zdania mówiąc: „Takie oto racje skłaniają nas do wysunięcia tezy, iż prawo socjalistyczne może i powinno być oceniane z punktu widzenia ogólniejszych zasad moralności socjalisytcznej i etyki marksizmu''. Jakie to są zasady? Autor rozwijając swój punkt widzenia mówi: „Cząstkowe, partykularne oceny prawa mogą być dokony-wane z punktu widzenia wartości moralnych o charakterze formalnym. Chodzi tu o takie wartości jak np. wolność czy sprawiedliwość". Nam te twierdzenia wydają się sporne. Powyższa koncepcja prowadzi według nas do pełnego objęcia kryte-riami moralnej oceny dziedziny prawa, do roztopienia kryteriów regulacji prawnej i moralnej.
Nam się wydaje, że słusznie jest mówić o ocenie treści norm prawnych na bazie kryteriów wynikających z istoty naszego ideału społecznego, czyli na bazie ogólnych zasad socjalistycznej ideologii. Analiza norm prawnych przeprowadzona przez autora za pomocą kategorii wolności i sprawiedliwości nie zaprzecza, lecz potwierdza tę tezę. Przecież wolności i sprawiedliwości nie można odnosić jedynie do wartości o charakterze moralnym. Są to wartości ogólnoideologiczne, cechujące
wszystkie sfery życia duchowego społeczeństwa socjalistycznego (polityczne i praw-ne poglądy, moralność, sztukę). Wynika stąd, że sprawa dotyczy nie tyle oceny moralnej treści norm prawa socjalistycznego, chociaż i ta istnieje, ile oceny norm wymierzania sprawiedliwości, czyli działalności proceduralnej organów sprawie-dliwości. Niestety, autor nie zwraca uwagi na tę swoistość, chociaż właśnie o tym
94 DYSKUSJA
mówi. Wymieniając takie zasady jak „elementarne zasady jurysprudencji", „prawo
nie działa wstecz", i szereg innych, autor porusza sprawę elementarnych reguł
leżących u podstaw prawa procesowego. Jest to bezsporne, nie tylko i nie tyle
z punktu widzenia oceny moralnej, ile z punktu widzenia elementarnych reguł
wymierzania sprawiedliwości, bez zachowania których wyrok sądu zostaje
pozba-wiony siły prawnej. Ale tych „elementarnych zasad jurysprudencji" nie można
na-zwać „elementarnymi, moralno-etycząymi zasadami", jak to robi referent. Tu
znowu spotykamy się z pominięciem specyfiki moralności - oceny moralnej. Wszak
oceny etyczne i prawne są specyficzne, proces formowania się tych ocen także
jest różny, jak różne są reguły ich określania. Dlatego też elementarne normy
wymiaru sprawiedliwości nie mogą być mechanicznie przeniesione w sferę
dzia-łalności moralnej i moralnych ocen.