• Nie Znaleziono Wyników

"POR EL BARRIO YO NACÍ Y POR EL BARRIO MORIRÉ". MARAS MŁODZIEŻOWE GRUPY PRZESTĘPCZE W AMERYCE ŚRODKOWEJ

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share ""POR EL BARRIO YO NACÍ Y POR EL BARRIO MORIRÉ". MARAS MŁODZIEŻOWE GRUPY PRZESTĘPCZE W AMERYCE ŚRODKOWEJ"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Łukasz Udziela

"POR EL BARRIO YO NACÍ Y POR EL BARRIO MORIRÉ". MARAS – MŁODZIEŻOWE GRUPY

PRZESTĘPCZE W AMERYCE ŚRODKOWEJ

Ameryka Centralna od dawna była regionem wyjątkowo niespokojnym, pełnym konfliktów, brutalnych dyktatur i wojen domowych. Jej miesz- kańcy przywykli już do problemów politycznych i ekonomicznych, które w krajach tego regionu są codziennością. Jednak od połowy lat 90. doszło do nich jeszcze jedno zjawisko, które w obecnym momencie jest plagą zagrażającą bezpieczeństwu wewnętrznemu słabych środkowoamerykańskich państw. Tym zjawiskiem są maras – grupy prze- stępcze, gangi, złożone w większości z młodych ludzi, które rozwinęły swoją działalność na prak- tycznie całym obszarze Ameryki Środkowej i Sta- nów Zjednoczonych. Słynące z ogromnej brutal- ności, wyznające kult przemocy bandy stały się problemem społecznym i politycznym na skalę re- gionalną. Ich członkowie to w większości młodzi ludzie, dzieci z biednych dzielnic salwadorskich, gwatemalskich, honduraskich, ale i północnoame- rykańskich miast. Pozbawieni możliwości eduka- cji, pochodzący z rozbitych rodzin, tatuują swoje ciała i przyłączają się do gangów, które dają im broń i poczucie władzy, a także uznanie, szacunek, którego nie mogli znaleźć w rodzinie czy szkole.

Gangi rozwinęły swą działalność na pobojo- wisku powstałym na początku poprzedniej dekady, kiedy to zakończone zostały wojny domowe rujnu- jące przez wiele lat Salwador, Gwatemalę czy Ni- karaguę. W miastach środkowoamerykańskich i la- tynoamerykańskich środowiskach emigranckich w USA młodzi ludzie wzrastali otoczeni przez prze- moc i wojnę, w biedzie i często bez rodziców. Nie może więc dziwić, że wielu z nich nie znając i nie mając innej możliwości zdecydowało się na wstą- pienie do gangu.

Działalność maras to morderstwa, handel ludźmi, narkotykami, bronią, pospolita przestęp- czość. Ich aktywność zamieniła większość miast

Ameryki Centralnej w pole bitwy pomiędzy uzbro- jonymi gangami walczącymi z policją oraz między sobą. Mimo niemal piętnastoletniej aktywności tych band rządy krajów regionu do dzisiaj nie mo- gą poradzić sobie z tym problemem. Liczba człon- ków gangów cały czas rośnie. Rośnie także liczba ich ofiar i liczba pieniędzy wydawanych na walkę z nimi. Brak tylko efektywnych działań, mogących powstrzymać kolejną plagę, która dla mieszkań- ców tej części świata także stała się już codzienno- ścią.

Przyczyny i geneza powstania maras

Fenomen maras nie jest zjawiskiem, które można wytłumaczyć w kilku zdaniach. Składa się na niego szereg różnych czynników, których na- gromadzenie doprowadziło do niespotykanego ni- gdzie indziej masowego rozwoju grup przestęp- czych, które wytworzyły własną kulturę i rozprze- strzeniły się na wszystkie kraje Ameryki Północnej i Środkowej. W krajach Ameryki Centralnej, głównie w Salwadorze, Gwatemali i Hondurasie warunki związane z fatalną sytuacją ekonomiczną, masową urbanizacją i napływem ludzi ze wsi do miast, brak odpowiedniej polityki społecznej oraz dezorganizacja socjo-polityczna spowodowana długotrwałymi konfliktami i wojnami domowymi była powodem szybkiego tworzenia się band i gangów. Doprowadziło to do stanu, w którym Ameryka Centralna stała się najniebezpieczniej- szym, po Kolumbii, regionem na zachodniej pół- kuli.

Wszystkie kraje Ameryki Centralnej borykają się z problemami ekonomicznymi. Ich gospodarki uzależnione są od handlu z USA, wszechobecna jest korupcja, niski poziom wykształcenia kadr.

Brak jest wystarczającej ilości lokalnego kapitału, a inwestorów zagranicznych odstrasza wysoka

(2)

przestępczość. Gwatemala i Honduras dodatkowo cierpią na brak odpowiedniej infrastruktury i fatal- ny stan dróg. Kolejnym problemem, głównie w przeludnionym Salwadorze, jest masowa i niekon- trolowana urbanizacja, spowodowana biedą panu- jącą na wsi, która zmusza wielu ludzi do szukania pracy w miastach. Powoduje to szybki rozwój dzielnic nędzy, które stają się prawdziwą wylęgar- nią maras – właśnie w nich powstają kolejne kliki gangów.

Konflikty wewnętrzne i trudna sytuacja eko- nomiczna w naturalny sposób doprowadziły do de- formacji tradycyjnej struktury społecznej w kra- jach najbardziej nimi dotkniętych. Wojny i emi- gracja pozostawiły wiele rodzin rozbitych, ogrom- na liczba dzieci dorastała z jednym tylko rodzicem (najczęściej matką) lub samotnie, co najwyżej z rodzeństwem. Problemy ekonomiczne – głównie bezrobocie lub konieczność pracy we wszystkie dni tygodnia sprawiają, że rodzice nie są w stanie poświęcać dzieciom wystarczająco dużo czasu i dbać o to, z kim one się zadają i co robią pod nie- obecność opiekunów. Wszystkie te czynniki po- wodują osłabienie roli rodziny i zmuszają młodych ludzi do szukania innych grup społecznych, które dadzą im oparcie oraz poczucie akceptacji – takich właśnie jak maras.

Brak domu i życie na ulicy sprawiają, że młodzi ludzie nie uczęszczają do szkoły. Brak wy- kształcenia wyklucza ich także z rynku pracy – nawet ci, którzy pracują, wykonują tylko najprost- sze zawody nie wymagające wyższych kwalifika- cji. Tak więc problemem dla mareros, chcących podjąć legalną pracę jest fakt, że nadają się tylko do najgorzej płatnych zawodów, które nie oferują im lepszego życia niż to, które już mają w gangu.

Jednym z najistotniejszych czynników spo- łecznych wpływających na rozwój maras jest ist- nienie fenomenu zwanego "kulturą przemocy".

Składa się na niego wiele części składowych – głównie lata wojen domowych i fakt istnienia przemocy jako elementu codziennego życia w kra- jach Ameryki Środkowej (a przeniesionego przez imigrantów także do miast USA). Przemoc w okresie konfliktów była stałym elementem rzeczy- wistości ogromnej części społeczeństw tych kra- jów, odbijającym się na stosunkach w rodzinach i

grupach społecznych. Młodzi ludzie wychowywali się w takich warunkach. Nie może więc dziwić ła- twość z jaką mareros dopuszczają się aktów zbrodni, ani brutalne rytuały, istniejące w ich sze- regach. Świadomość życia w kraju ogarniętym przemocą, pogłębiana przez środki masowego przekazu sprawia, że ludzie żyją w strachu, w sta- nie permanentnego zagrożenia, nieufności wobec ludzi. Powoduje ona z jednej strony wzrost agresji, a z drugiej - znieczulenie na widok tragedii i nie- szczęść dotykających innych. Dlatego nikogo nie dziwi widok martwych ciał na ulicach miast Sal- wadoru, Gwatemali czy Hondurasu. W kraju ogar- niętym przemocą ludzie udają obojętność.

Brak pozytywnego wzorca zachowań w ob- rębie rodziny i przyjaciół sprawia, że młodzi członkowie tych społeczności, chcąc zaistnieć w swoim środowisku, stają się brutalni i agresywni.

Wielu z nich wychodzi z założenia, że lepiej być martwym, niż być nikim1. W takiej sytuacji maras stają się atrakcyjną (i często jedyną) alternatywą, oferującą życie pełne "przygód", towarzystwo, po- czucie przynależności do grupy, szacunek, wspar- cie i akceptację.

Na koniec jednym z najważniejszych powo- dów szybkiego rozwoju band od drugiej połowy lat 90. była deportacja z USA tysięcy młodych lu- dzi, głównie obywateli Salwadoru, Gwatemali i Hondurasu – członków gangów Mara Salvatrucha i Mara de la Calle 18 powstałych w Los Angeles, dzieci emigrantów z poprzedniej dekady, które przyniosły ze sobą nowy styl, język i wzorce za- chowań, które sprawiły, że bycie pandillero (członkiem gangu) stało się modne. Pandilleros z Kalifornii stali się swego rodzaju "bohaterami" dla biednych dzieci z miast2.

Mniej więcej od tego okresu maras stały się jednym z głównych tematów w mediach krajów Ameryki Centralnej.

Maras – charakterystyka, działalność i organizacja

Nazwa maras pochodzi od marabundas – mięsożernych mrówek migrujących, pożerających wszystko na swojej drodze, występujących w Ameryce Łacińskiej. Obecnie używa się wymien-

(3)

nie również nazwy pandillas juveniles, czyli "mło- dociane bandy".

Przyjmuje się, że pierwsze gangi powstały w drugiej połowie lat 80. w środowiskach imigran- tów salwadorskich, których tysiące uciekło do Stanów Zjednoczonych podczas toczącego się w tym kraju konfliktu. W tym czasie istniały już tam lokalne grupy tzw. cholos złożone głównie z chi- canos i Meksykanów. Wywodziły się one jeszcze z powstałego na przełomie lat 30. i 40. XX w. ruchu pachucos – integrującego imigrantów meksykań- skich w USA. Czynnikiem identyfikującym ich ra- zem było el barrio - "dzielnica", obrona własnej społeczności, dyskryminowanej często przez ro- dowitych Amerykanów, poczucie wspólnoty inte- grujące (między innymi poprzez malowanie tatua- ży) i utrzymujące razem jej członków. Pewne mo- tywy tej subkultury przejęły później maras.

Imigranci z Salwadoru zakładali swoje wła- sne gangi3, głównie po to, by bronić się przed mieszkającymi już od lat w tych miastach imigran- tami, w większości z Meksyku, którzy niezbyt przychylnym okiem patrzyli na nowych przybyszy zabierających im często pracę i ingerujących w prowadzone przez nich nielegalne interesy. Już wkrótce na najbardziej znany i najsilniejszy z gan- gów wyrosła Mara Salvatrucha. Członkowie tej grupy identyfikowali się przez numer 13, od litery M – trzynastej w alfabecie i 13 ulicy w Los Ange- les, gdzie miał zostać założony gang. Słowo Salva- trucha to zlepek dwóch słów – Salvador, skąd po- chodzą jej założyciele i trucha oznaczające czło- wieka chytrego, przebiegłego, skutecznie ucieka- jącego przed policją4. Cechą charakterystyczną, zapewniającą identyfikację z daną grupą były tatu- aże, którymi ich członkowie pokrywają swoje cia- ła. Mara Salvatrucha szybko zdobyła też sobie złą sławę niezwykle brutalnej i bezwzględnej bandy.

Historia jej największego konkurenta – M18, czyli Mara de la Calle 18 (Mara z ulicy 18) datuje się jeszcze na lata 60. Był to gang założony przez meksykańskich chicanos, jako jeden z wielu dzia- łających nawet do dzisiaj w wielkich metropoliach zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych.

Pomimo meksykańskich korzeni M18, Salwador- czycy i młodzież z innych krajów Ameryki Cen- tralnej mogli do niego wstępować, często głównie

z uwagi na swoje doświadczenie z czasów wojen domowych i obycie z bronią. Obecnie uważa się, że ponad połowa członków tej grupy w Los Ange- les to Salwadorczycy5. Obie bandy konkurowały ze sobą już od początku istnienia, a konflikt ten przeniósł się wraz z ich rozwojem na inne kraje, zamieniając się w otwartą wojnę. Do końca nie wiadomo, co było bezpośrednim powodem tak za- żartej wrogości pomiędzy nimi.

W czasie słynnych zamieszek w Los Angeles w kwietniu i maju 1992 roku, to właśnie latynoa- merykańskie gangi, wśród nich głównie MS i M18, były najaktywniejsze. Od tego mniej więcej czasu zaczęły się deportacje przestępców do ich krajów pochodzenia.

Prawdopodobnie głównym powodem roz- przestrzenienia się maras na kraje Ameryki Cen- tralnej była decyzja Kongresu USA z 1996 r. o de- portacji imigrantów skazanych prawomocnym wy- rokiem na więcej niż rok pozbawienia wolności.

Spowodowało to odesłanie 30.696 kryminalistów do krajów Ameryki Centralnej, z czego 12.098 do Salwadoru6. Deportowani przestępcy, w większo- ści mający za sobą czas spędzony w północnoame- rykańskich więzieniach wnieśli do biednych środ- kowoamerykańskich miast nowy styl, język (span- glish, czyli mieszankę angielskiego, hiszpańskiego oraz slangów z dzielnic Los Angeles) i kulturę, która szybko zaczęła przyciągać lokalną młodzież.

W 1997 r. liczba członków gangów w Salwadorze wahała się pomiędzy 10-12 tysięcy, zaś w roku 2000 liczyła już 20 tys. w samej tylko stolicy kra- ju7.

Jednak podobne młodociane grupy przestęp- cze, już wtedy zwane maras, istniały w krajach środkowoamerykańskich jeszcze przed przybyciem deportowanych emigrantów z USA. Ale dopiero to wydarzenie stało się katalizatorem powodującym gwałtowny wzrost liczby ich członków8. Pierwsze maras w Gwatemali czy Salwadorze to początko- wo niewielkie grupy działające tylko w swoich dzielnicach, o różnych stopniach świadomości i identyfikacji, od tych dzielnic najczęściej noszące swoje nazwy. Jednak szybko zaczęły one kopio- wać wzory ich bardziej znanych północnoamery- kańskich odpowiedników, szczególnie Mara Sal- vatrucha i Mara de la Calle 18. Stopniowo coraz

(4)

to nowe gangi przejmowały te style i również na- zwy, a następnie po pewnym czasie zaadaptowały się one do nowej sytuacji, gdzie w miejsce licz- nych maras terytorialnych powstały clicas należą- ce do dwóch głównych, rywalizujących ze sobą band. Ważną rolę w tej integracji gangów pełnili właśnie deportowani ze Stanów Zjednoczonych, będący niemalże "wzorem" dla członków poszcze- gólnych band. Obecnie prawie każde miasto w Salwadorze czy Hondurasie jest podzielone na dzielnice rządzone przez MS bądź M18.

Z czasem mareros zaczęli przechodzić i or- ganizować nowe kliki w Meksyku, który obecnie (szczególnie jego południowa część, jak np. stan Chiapas) jest regionem szybkiego rozwoju tych grup9. Drugim czynnikiem powodującym ich szybki rozrost w Meksyku jest fakt, iż jest to kraj przerzutowy między Ameryką Centralną a Stanami Zjednoczonymi. Wielu emigrantów nie mogąc do- stać się do USA pozostaje w tym kraju organizując tam nowe kliki. Także istniejące już gangi próbują zawiązać tę siatkę na terytorium Meksyku w celu ułatwienia komunikacji między nimi.

Zwyczaje, identyfikacja i symbolika

Raczej trudno mówić o czymś takim jak

"ideologia" maras. Wydaje się, że lepszym sło- wem byłoby tutaj "identyfikacja". Nie ulega jednak wątpliwości, że stworzyli oni własną, charaktery- styczną subkulturę. Cechą, która charakteryzuje wszystkich członków gangów jest kult przemocy.

Przemoc od samego początku wpisana jest w życie mareros. Już rytuały inicjacyjne opierają się na niej. Cała działalność gangów jest związana z przestępczością w jej najbardziej brutalnym wyda- niu. U członków band poważanie zdobywają ci, którzy wykażą się największą bezwzględnością w swoich akcjach i są najbardziej locos, czyli "szale- ni".

Rzeczą identyfikującą i charakteryzującą ma- reros są tatuaże. Każdy z dwóch konkurujących ze sobą gangów nosi inne, specjalnie odróżniające się od siebie tatuaże. Cel ich posiadania jest dwojaki – po pierwsze identyfikuje daną osobę z jej grupą, zapewnia ochronę i pomoc od członków tego sa- mego gangu na innym terytorium, a z drugiej stro- ny niejako naznacza ją na większość życia (z po-

wodu dużej trudności w usunięciu tatuażu), za- pewniając wierność i konieczność pozostania w bandzie, która jako jedyna respektuje te znamiona.

Przykład tatuaży noszonych przez członków maras Źródło: www.voltairenet.org/article123571.html

Ilość i jakość tatuaży jest różna. Spotyka się osoby mające tylko niewielkie znamiona, najczę- ściej symbolem MS13 (w przypadku Mara Salva- trucha) lub M18 (u Mara de la Calle 18), a z dru- giej strony liczni mareros mają wytatuowane, po- dobnie jak japońscy yakuza całe ciało, z twarzą włącznie. Motywy tatuowane na ciele to oprócz li- ter i cyfr manifestujących przynależność do mara także czaszki, krzyże, pająki, kozły, trumny, twa- rze symbolizujące komedię i tragedię (tragedia to czas spędzony w więzieniu, który dotyka 70% z nich, a komedia to okres na wolności), nietoperze, tygrysy, smoki, węże, nadane przydomki i różne symbole związane z krajem pochodzenia10. Często są to też całe zdania w rodzaju Eme Ese hasta mo- rir (MS aż do śmierci), La MS se respeta (MS się szanuje), La mara es mi familia (Mara to moja ro- dzina)11. Często pojawiają się także znaki określa- jące specjalizację danego gangstera, np. wytatuo- wany granat oznacza, że dana osoba zajmuje się materiałami wybuchowymi, co w sumie ułatwia w pewnym stopniu pracę policji. Ciekawy jest mo- tyw częstego łączenia na tatuażach symboli chrze- ścijańskich (przede wszystkim wizerunku Matki Boskiej z Guadalupe) i satanistycznych (kozły, odwrócone krzyże). Młodzież pochodzi w przewa- żającej większości z rodzin katolickich i to tłuma-

(5)

czy pewne przywiązanie do symboli religijnych.

Wielu mareros, mimo że prowadzą zdecydowanie niechrześcijański tryb życia, często oddaje się wła- śnie w formie tatuaży pod opiekę Matki Boskiej, a jedną z niepisanych ról w walce pomiędzy ganga- mi jest nietykalność kościołów, które uważane są za miejsca neutralne. Z drugiej strony częste są odniesienia do satanizmu, a główny przywódca MS w Kalifornii ma podobno nosić przydomek Satanás12.

Przydomki, nowe imiona to kolejna charakterystyczna cecha tych gangów. Po przyjęciu w szeregi grupy nowy kandydat dostaje imię, pod którym od tego momentu znany jest w gronie swoich towarzyszy. Najczęściej przydomki takie odnoszą się do cech fizycznych lub psy- chicznych danej osoby lub miejsca pochodzenia.

Sposób ubierania się jest typowy dla wszystkich członków gangów: są to głównie krótkie luźne spodnie, obszerne podkoszulki, licz- ne łańcuchy na szyjach, wąsiki, krótko ogolone głowy, przewiązane bandanami. W maras używa się również charakterystycznego slangu z dużą ilością angielskich słów (podobnego do używanego w latynoamerykańskich dzielnicach amerykańskich miast spanglish), systemu znaków i gestów, jak np. formowanie litery M poprzez wystawienie w dół małego i wskazującego palca.

Większość elementów ubioru i sposób zachowania pochodzi z ruchu cholismo i przyniesiona została z USA13. Poszczególne kliki zaznaczają swoje terytorium malując graffiti na murach i ścianach budynków w opanowanych przez siebie dzielnicach. Pełnią ono funkcję odstraszającą, ale także informacyjną. Motywami graffiti są naj- częściej znane już symbole używane też na tatuażach, wydarzenia z historii dzielnicy bądź danej kliki.

Przynależność do mara oznacza przyna- leżność do nowej "rodziny". Jej członkowie spę- dzają z nowymi towarzyszami większość czasu, często tracąc kontakt z własną rodziną. W nowej grupie czują się akceptowani, co ułatwia pow- szechne przekonanie, że w gangu todos somos iguales, czyli "wszyscy jesteśmy sobie równi"14. Młodzi chłopcy, którzy do niedawna byli zdominowani przez rodziców, nauczycieli bądź

rówieśników, teraz chodzą na zebrania kliki, podejmują razem decyzje, są niezależni i odpowiedzialni tylko za siebie. Sprawia to na początku błędne wyobrażenie, że mara jest czymś lepszym, z czym można wiązać swoją przyszłość.

Sami na siebie mówią (z angielskiego) homeboys lub hommies, czyli w wolnym tłumaczeniu

"chłopcy z tej samej dzielnicy". Kilkunastolat- kowie często widzą w przywódcy gangu swojego mentora, czasami niemalże ojca i - przekonani o tym, że on chce dla nich jak najlepiej - ślepo wykonują wszelkie polecenia15.

Dzielnica, el barrio, to główny element scalający gangi razem. Wszyscy członkowie danej kliki pochodzą w przeważającej większości z tego samego osiedla, kolonii, często znają się od dziecka i miejsce gdzie mieszkają, dzielnica, jest dla nich wszystkim. Rzadko kiedy opuszczają jej obszar ponieważ tylko u siebie czują się w miarę bezpieczni. Nie mają też innych perspektyw na zmianę – tatuaże naznaczają ich w społeczeństwie, tylko własna dzielnica daje im oparcie. Dlatego jednym z głównych haseł malowanych na murach i podstawową dewizą każdego marero jest Por el barrio yo nací y por el barrio moriré – "urodziłem się dla dzielnicy i dla niej umrę"16.

Przywiązanie do grupy, dzielnicy oraz świa- domość braku innych perspektyw to czynniki, które pomagają w kreowaniu wśród nich swois- tego "kultu śmierci". Każdy marero jest świa- domy, że tryb życia, jaki prowadzi powoduje, że prędzej czy później śmierć dotknie każdego z nich.

Motyw śmierci występuje we wszystkich elementach tej subkultury – na tatuażach, graffiti, w sposobie zachowania. Wraz z upływem czasu każdy coraz bardziej się z nią oswaja, jako z nieuchronnym elementem bycia w gangu. Ci, którzy tatuują sobie ręce i twarze wystawiając się tym samym jako cel dla policji i drugiej mara pogodzili się już z tym faktem, a ich czyn wyraża maksymalne oddanie towarzyszom i dzielnicy i gotowość do ostatecznego poświęcenia się dla nich17.

W związku z tym gangsterzy na co dzień kie- rują się powszechnym wśród nich hasłem - la vida loca, szalone życie, życie z dnia na dzień z którego należy czerpać jak najwięcej dopóki można. Na

(6)

taki styl składa się właśnie przemoc, narkotyki (powszechne jest ich użycie wśród członków gan- gów, szczególnie marihuany i kokainy, wielu z nich jest uzależnionych), alkohol, seks, więzienie i śmierć. Symbolizuje je kolejny już tatuaż – trzy kropki na łokciu (uformowane w trójkąt) lub knykciach – la-vida-loca – "pieniądze, narkotyki i kobiety".

Oczywiście, nie wszyscy mareros żyją na ulicy i cały swój czas spędzają na działalności przestępczej. Około 25% z nich ma pracę, co nie przeszkadza im jednak wykorzystywać wolnych chwil na aktywność gangsterską. Co jakiś czas każdy członek gangu przeznacza pewną sumę pie- niędzy na cele grupy, takie jak zakup broni czy pomoc mającym problemy homeboys18. Co cieka- we, wielu z nich negatywnie ocenia swoje człon- kostwo w bandach; 90% ankietowanych w więzie- niach mareros stwierdziło, że chciałoby odejść z gangu, uporządkować własne życie i wrócić do społeczeństwa19.

Między gangsterami istnieje swoisty niepisa- ny, a jednak przez wszystkich przestrzegany, ko- deks zasad. Członek mara nie może między inny- mi uciec z pola walki, opuścić gang, odmówić wy- konania rozkazu. Musi z kolei zareagować na za- czepkę ludzi z innego gangu, nawet, jeśli jest sam lub w mniejszości. W wypadku złamania którejś z powyższych zasad osoba taka stawiana jest przed trybunałem składającym się z pozostałych człon- ków kliki, którzy decydują o karze. Częstym pro- cederem jest tzw. minuto loco (szalona minuta), podczas której winni określonego przewinienia są bici przez pozostałych towarzyszy20.

Największym przestępstwem, jakie może po- pełnić marero jest przejście do konkurencyjnego gangu lub denuncjowanie własnych homeboys po- licji. Zwane jest ono "najwyższą zdradą" i automa- tycznie karane śmiercią21.

Członkostwo

Gangi składają się w przeważającej większo- ści z ludzi młodych. Średnia wieku ich członków wynosi około 19 lat. Badania przeprowadzone w Salwadorze w 1997 r. dowodziły, że prawie 70%

młodych ludzi należących do nich ma pomiędzy 16 a 21 lat (patrz: Tabela).

Członkowie gangów wg wieku i płci (1997) Grupy wiekowe Mężczyźni Kobiety Ogółem 15 lat lub mniej 11,8% 14,8% 12,5%

16 do 18 lat 39,8% 55,2% 43,1%

19 do 21 lat 30,3% 23,3% 28,8%

22 lata lub więcej 18,1% 6,7% 15,6%

Razem 100% 100% 100%

Źródło: L. A. González, "Estudio de Diagnóstico: Socie- dad y Juventud" en El Salvador a inicios del siglo XXI, Organización Iberoamericana de Juventud, Fundación Ford, San Salvador 6.05.2003, s. 35.

Obecnie wiek osób wstępujących do maras jest coraz niższy. Np. w Hondurasie 98% pandille- ros to ludzie między 12 a 25 rokiem życia, a zda- rzają się wśród nich także dzieci ośmio- i dziewię- cioletnie (pełnią one głównie funkcje pomocnicze, nie biorą udziału w głównych działaniach band).

77% z nich przyłączyło się do grupy już przed 15 rokiem życia22.

Rekrutacją nowych ludzi zajmują się spe- cjalnie do tego wyznaczeni mareros. Mimo że w krajach Ameryki Centralnej wielu ludzi chętnie garnie się w szeregi band, to np. w USA niezbędne jest szukanie potencjalnych przyszłych rekrutów.

Proces ten zaczyna się na ulicach i nawet w szko- łach podstawowych, wśród młodzieży latynoame- rykańskiej, osób wyizolowanych z grupy, z pro- blemami rodzinnymi, wychowawczymi lub czasem po prostu nowo przybyłych, które szukają poczu- cia akceptacji w grupie, a to właśnie daje na po- czątku przynależność do gangu.

Kandydaci muszą przejść specjalny "rytuał"

inicjacji, mający udowodnić ich siłę, odporność i przydatność dla grupy. Członkowie danej kliki tworzą koło, w środku którego znajduje się kandy- dat. Wchodzi do niego pięciu najsilniejszych ma- reros, którzy biją go przez 13 (w przypadku MS) lub 18 (u M18) sekund. Bity nie może się bronić, a jedynie zasłaniać przed ciosami. Po upływie tego czasu i udowodnieniu swojej odwagi oficjalnie przyjmowany jest w skład gangu metodą głosowa- nia. Następnie musi jeszcze zrobić sobie tatuaże, poświadczające członkostwo w mara. Nieco ina- czej wygląda inicjacja w przypadku dziewczyn,

(7)

które też licznie przystępują do gangów. Mogą one przechodzić podobny "rytuał" jak mężczyźni, ale wiele z nich decyduje się na inną możliwość, jaką jest zmuszenie do uprawiania seksu z członkami kliki, do której chcą wstąpić23. W niektórych kli- kach, zwłaszcza tych działających w Ameryce Centralnej, członkostwo można uzyskać poprzez popełnienie określonego przestępstwa – np. zabi- cie kogoś z innego gangu, atak na policjanta lub gwałt. Im bardziej brutalny to czyn, tym chętniej sprawca przyjęty zostanie do grupy24. Nowy czło- nek musi jeszcze przejść proces "zdobywania szkoły" (agarrar la escuela), który polega na nau- ce znaków, slangu i zachowania, którymi posługu- je się jego klika, a także podstaw walki i użycia broni, a na zakończenie przejść test – pierwszą samodzielną akcję.

Przynależność do grupy jest dożywotnia. Już sam fakt posiadania trudnych do usunięcia tatuaży utrudnia opuszczenie szeregów mara. Ucieczka traktowana jest jako jeden z najgorszych występ- ków i w większości przypadków karana śmiercią.

The New York Times przytacza historię Edgara Guzmana Chocoy, członka maras z Gwatemali, który w wieku 16 lat uciekł z gangu i na piechotę przedostał się do Stanów Zjednoczonych. Sąd Imigracyjny odmówił mu jednak azylu mimo ar- gumentów Edgara, że po powrocie do Gwatemali zostanie zabity przez swoich dawnych towarzyszy.

10 dni po deportacji znaleziono go martwego na ulicy w stolicy tego kraju25.

Mimo zakazu opuszczania grupy znane są przypadki odchodzenia od aktywności w niej. Do- tyczy to zwłaszcza starszych mareros, którzy prze- kroczyli już 30 lat a szczęśliwym zbiegiem oko- liczności nie trafili przez ten czas do więzienia, szpitala lub na cmentarz. Odbywa się to za przy- zwoleniem grupy i nazywane jest calmarse lub frenar, czyli "uspokoić się" lub "wyhamować"26.

Generalnie można wyróżnić trzy typy człon- kostwa w mara. Przede wszystkim są to tytularni mareros, którzy przeszli rytuały inicjacyjne, na- stępnie sympatycy (colaboradores) – młodzi lu- dzie, którzy z różnych powodów nie zostali, bądź jeszcze nie zostali dopuszczeni do ścisłej grupy, ale współpracują z nią oraz na trzecim miejscu właśnie owi calmados, którzy nie biorą już udziału

w akcjach, ale formalnie wciąż pozostają człon- kami gangów27. Dlatego właśnie trudne jest też dokładne obliczenie całkowitej liczby osób nale- żących do nich.

Osobną kwestią jest sprawa kobiet należą- cych do maras. Jest ich wbrew pozorom dość du- żo. W społeczeństwie latynoamerykańskim, gdzie panuje kultura machismo sytuacja kobiet i tak jest dość trudna, a w szeregach brutalnych maras jest to szczególnie widoczne. Dlatego więc kobiety, które z początku były głównie "dziewczynami"

gangsterów i nie brały udziału w akcjach (co naj- wyżej jako kurierzy i informatorzy), szybko za- adoptowały się do tego środowiska – i również używają przemocy, broni, noszą tatuaże. Więk- szość kobiet wstępuje do gangów w wieku 16-18 lat i generalnie pozostają w nich krócej niż męż- czyźni. Zachęcone są głównie tymi samymi czyn- nikami, co chłopcy – poczuciem akceptacji w gru- pie, respektem na ulicy, ale też przyjaźnią, której nigdzie indziej nie mogą znaleźć. Wiele z nich od- chodzi od gangów po zajściu w ciążę, co jest na- gminne w społeczności, która niewiele wie o środ- kach antykoncepcyjnych.

Struktura i organizacja gangów

Nie istnieje coś takiego jak "naczelne do- wództwo" maras, jednak w każdym kraju jest je- den tytularny lider gangu. Wszystkie grupy danej mara, pomimo że utrzymują ze sobą często bardzo ścisłe i transgraniczne kontakty, działają niezależ- nie. Przedstawiciele poszczególnych clicas w da- nym kraju bądź jego regionie spotykają się co pe- wien czas na zebraniach, które służą głównie wy- mianie informacji lub koordynacji konkretnych działań wymierzonych przeciwko konkurencyjne- mu gangowi, policji lub konkretnym osobom28.

Wraz z zaostrzeniem przez rządy krajów środkowoamerykańskich polityki przeciwko maras kontakty pomiędzy gangami zacieśniły się. Grupy z różnych krajów nawzajem pomagają sobie, przyjmują pod opiekę członków gangów, którzy, ścigani przez policję, musieli opuścić swój kraj, wzajemnie wymieniają informacje, udzielają wsparcia klikom, które w danym mieście lub dzielnicy doznają porażek w walce z drugim gan- giem, współpracują przy handlu bronią, narkoty-

(8)

kami i ludźmi. Lepszej organizacji maras paradok- salnie pomógł fakt, iż wielu mareros z różnych klik poznało się podczas pobytu w więzieniach lub zakładach resocjalizujących. Władze penitencjarne starają się ze względów bezpieczeństwa umiesz- czać członków tych samych gangów razem, co tyl- ko ułatwiało kontakty. Łatwość przekazywania in- formacji na zewnątrz sprawiła, że wkrótce więzie- nia stały się ośrodkami, gdzie odsiadujący wyroki liderzy klik z całego kraju ustalali strategię dla swoich grup, przekazując ją podwładnym przeby- wającym na wolności.

Obszar działania maras to przede wszystkim kraje Ameryki Centralnej – Salwador, Honduras i Gwatemala oraz w mniejszym stopniu Nikaragua.

Komendant nikaraguańskiej policji Edwin Cordero ostrzegł, że Mara Salvatrucha ściąga do swoich band w Salwadorze i Hondurasie nowych rekru- tów z tego kraju, którzy po odpowiednim "prze- szkoleniu" mają wracać do Nikaragui i tam zakła- dać nowe kliki. Działalność kryminalna jest szcze- gólnie widoczna w Managui i w mieście Leon. Pa- nama i Kostaryka to kraje, gdzie również działają młodociane gangi przestępcze porównywane z ni- mi, ale nie tak brutalne i popularne jak MS czy M18. W Kostaryce zwane są one chapulines. Te- renem działań gangów są także południowe stany Meksyku oraz wielkie metropolie w Stanach Zjed- noczonych, głównie Los Angeles, ale gangi istnie- ją we wszystkich większych miastach posiadają- cych społeczność latynoamerykańską w 36 sta- nach29. Wyżej wymienione kraje to główne strefy działania maras, ale gangi te zaczynają infiltrować także Kanadę, a poza tym pojawiają się informa- cje, że zaczynają tworzyć pierwsze kliki wśród la- tynoamerykańskich imigrantów w krajach na ca- łym świecie – Australii, Japonii, Hiszpanii, Niem- czech, Holandii, Libanie, a nawet na Filipinach.

Zresztą zdjęcia założycieli nowych komórek moż- na obejrzeć w Internecie, na stronach prowadzo- nych przez gangi30.

Niezwykle ciężko określić liczbę członków maras. Różne źródła podają liczby od 70 do nawet 600 tysięcy mareros i ich sympatyków31. Według danych salwadorskiej policji z roku 2005 w tym kraju aktywnie działało ich ponad 11.000, z czego 7.000 w Mara Salvatrucha, 4.000 Mara de la Cal-

le 18 i 200 w mniejszych grupach. W Hondurasie liczba ta miałaby dochodzić do 40.000 mareros zorganizowanych w 112 klik, w Gwatemali 14.000 w 434 grupach, w Nikaragui - około 4.500 w 268 klikach, w Kostaryce – 2.700 w 6 grupach, w Pa- namie – 1.400 w 94 oraz w Belize - około 100 w dwóch klikach. Razem daje to ponad 74.000 mło- docianych przestępców. Dane te nie uwzględniają Meksyku (gdzie ma ich działać około 5.000, więk- szość w stanie Chiapas) ani oczywiście Stanów Zjednoczonych, a szacuje się, że np. tylko Mara Salvatrucha posiada ponad 20.000 aktywnych członków w USA i 4.000 w Kanadzie, a całkowita liczba ludzi z nią powiązanych to 96.000, co czy- niłoby ją najliczniejszą organizacją przestępczą na świecie32. Jeśli chodzi o USA to poza Kalifornią największa liczba mareros występuje w Nowym Jorku – 1.700 członków w 24 klikach oraz w Wa- szyngtonie D.C. – 5.000 zgrupowanych w 21 kli- kach33.

Jednak różne badania dają odmienne, czasa- mi wręcz przerażające rezultaty. Ankieta przepro- wadzona przez urząd Rzecznika Praw Obywatel- skich Gwatemali w latach 2003-2004 mająca na celu zbadanie liczby młodych ludzi powiązanych z działalnością maras w tym kraju wykazała, że w samej Gwatemali jest ich ponad 174.000 (dla po- równania ludność tego kraju wynosi ok. 12 milio- nów). Z tej liczby ponad jedna trzecia przypada na stolicę tego państwa. W wynikach badania zawarto także osoby należące do innych gangów, nie tylko Mara Salvatrucha i Mara de la Calle 18, ale także działające w tym kraju Black Panters, Pelones, Batos Locos, Muppet i Saga34.

Dokładne oszacowanie tej liczby jest prak- tycznie niemożliwe, ponieważ członkostwo w ma- ras jest bardzo dynamiczne, a problemem jest tak- że przyjęcie odpowiedniego kryterium, kto należy do gangów. Mają one liczne rzesze współpracow- ników i sympatyków, którzy często nie są oficjal- nie członkami band.

Wzajemna komunikacja pomiędzy maras jest ułatwiona dzięki Internetowi. Istnieją liczne strony www jak np. www.salvatrucha13.com, czy www.xv3gang.com, na łamach których mareros publikują i przekazują swoje informacje i zdjęcia, dyskutują na messengerach i czatach. Korzystają z

(9)

telefonów komórkowych, pagerów czy radia. W dzisiejszym świecie taka komunikacja nie może dziwić, ponieważ dostęp do Internetu i innych nowoczesnych technologii jest już powszechny, a młodzież szybko uczy się z nich korzystać.

Działalność przestępcza band

Zróżnicowanie działań, jakimi zajmują się członkowie maras jest bardzo duże. Jak podaje ra- port policji salwadorskiej (Policia Nacional Civil) z lutego 2005 r. głównymi źródłami ich dochodów są handel narkotykami i wymuszenia35. Jednak po- le ich aktywności jest znacznie szersze. Można wymienić njważniejsze:

- handel narkotykami – nie są to oczywiście słynne kartele narkotykowe. Maras raczej współ- pracują z handlarzami narkotyków, a często są przez nich wykorzystywani. Służą głównie jako ochrona, pomoc w przemycie transgranicznym, ale co najważniejsze zajmują się handlem na ulicach sprzedając go bezpośrednio poprzez swoich członków albo przekazując dealerom. Ta dostęp- ność wszelkich rodzajów narkotyków powoduje ich powszechne użycie przez członków band;

- wymuszenia – gangsterzy nakładają "podat- ki" na sklepikarzy, kierowców autobusów i wszystkie osoby, które powodowane strachem zgodzą się płacić haracz. Przykładem jest np.

Gwatemala. W stolicy tego kraju, na początku ma- ja 2006 r. mareros nałożyli "opłaty" na kierowców autobusów jednej z linii w wysokości tysiąca quet- zali (ok. 120 USD) za przejazd przez ich dzielnicę.

Nieudolna ochrona policji doprowadziła do zabój- stwa jednego z kierowców, który odmówił płace- nia haraczu36;

- prostytucja – zmuszanie prostytutek do pła- cenia im za ochronę, częste wykorzystywanie w ten sposób dziewcząt chcących wstąpić w szeregi gangów;

- zabójstwa, kradzieże, włamania – pospolita działalność przestępcza, z której gangi te słyną w całej Ameryce. Jednak większość osób zabitych z rąk mareros to członkowie konkurencyjnych gan- gów. Co pewien czas kilku z nich wysyłanych jest przez lidera kliki na akcję do wrogiej dzielnicy. Jej celem jest zdobycie broni, pieniędzy i przede

wszystkim atak na wrogów rodzimego gangu i za- bicie jak największej ich liczby;

- handel ludźmi – to jeden z najbardziej bru- talnych aspektów działalności band. Wykorzystują tysiące nielegalnych imigrantów, którzy z krajów Ameryki Centralnej i Meksyku próbują przedostać się do USA, każąc płacić im np. za możliwość przejścia (granicy lub regionu) poprzez nielegalne przerzuty. Tym, którzy próbują robić to na własną rękę grożą śmiercią. Policja meksykańska zanoto- wała w 2005 r. w strefie przygranicznej z Gwate- malą i w stanie Chiapas 70 przypadków zabójstw i wiele napaści na nielegalnych imigrantów. Wielu z nich zostało zmasakrowanych. Prawdopodobnie nie chcieli oni płacić bandytom haraczów i ich brutalne zabójstwa miały służyć zastraszeniu ko- lejnych37. Kontakty pomiędzy mareros na północ i południe od Río Grande ułatwiają powstanie siatki przerzutowej ludzi, która może stać się nawet konkurencją dla tradycyjnie zajmujących się tym procederem gangów meksykańskich. Punkt prze- rzutowy miałby się znajdować w Matamoros, w pobliżu granicy z Teksasem38;

- handel bronią – obok handlu narkotykami to najbardziej dochodowy nielegalny interes w regio- nie. Duża ilość broni palnej w krajach Ameryki Centralnej, zwłaszcza Salwadorze ułatwia ten pro- ceder. Na przykład granat ręczny w Salwadorze kosztuje 1-2 USD, a karabin M16 - 200-220 USD39. Kontakty między klikami ułatwiają jego nielegalny transport do USA, gdzie cena rośnie kilkukrotnie;

- handel kradzionymi samochodami – tutaj objawia się np. współpraca pomiędzy klikami z Ameryki Centralnej i Stanów Zjednoczonych – samochody ukradzione w USA są szmuglowane na południe i tam sprzedawane po niższych cenach40.

Znane są również innego typu sposoby zdo- bywania przez maras pieniędzy. W USA mareros atakują np. duże samochody ciężarowe, kradną towar i sprzedają później po niskich cenach azja- tyckim lub latynoamerykańskim sklepikarzom w biednych dzielnicach dużych miast, co czasami wywołuje u niektórych osób błędne postrzeganie ich jako "współczesnych Robin Hoodów"41. Poza tym w większych miastach dochodzi do pewnej specjalizacji pomiędzy klikami, które zajmują się

(10)

poszczególnymi elementami aktywności kryminal- nej. Wzajemna współpraca między nimi ułatwia także ściganie wspólnych wrogów. Według da- nych salwadorskiej policji, tylko w tym kraju ma- ras odpowiedzialne są za 50% wszystkich prze- stępstw popełnianych rocznie w kraju, w tym za 60% zabójstw42.

Polityka i działania państw regionu przeciwko maras. Prawo Mano dura

W obliczu terroru gangów rządy i społe- czeństwa krajów zagrożonych ich działalnością nie pozostawały bierne. Administracje poszcze- gólnych państw wprowadziły specjalne ustawy ułatwiające ich zwalczanie, z których najbardziej znane i najbardziej kontrowersyjne jest prawo Mano dura istniejące w Hondurasie, Salwadorze i w pewnym stopniu także w Gwatemali. Jednak oprócz metod siłowych, nowych ustaw i poszerza- nia kompetencji policji istnieją także programy prewencyjne i rehabilitacyjne dla aktualnych oraz byłych członków maras, które jednak niestety, mimo że powinny, nie odgrywają podstawowej roli w oficjalnej polityce władz.

W 2002 r. kraje regionu Ameryki Centralnej jako pierwsze rozpoczęły zdecydowaną politykę przeciwko maras. Pierwszy był Honduras, chyba najbardziej dotknięty ich aktywnością, gdzie prezydent Ricardo Maduro, wybrany w 2001 r., wprowadził tzw. Ley Mano dura – "Prawo twardej ręki", zwane także prawem Cero tolerancia (Zero tolerancji)43. Według jego założeń siły porządkowe miały prawo uwięzić ludzi bez wyroku nawet na okres od 6 do 9 lat, a liderów klik nawet do 12 lat za posiadanie broni, a nawet za samo podejrzenie przynależności do gangu (np.

poprzez posiadanie tatuaży). Wprowadził też do walki z gangami oddziały wojska, mające wspierać policję. Polityka Zero tolerancji była jedną z jego wyborczych obietnic. Wkrótce policja zaczęła masowo aresztować tysiące młodych ludzi, którzy często bez wyroku byli zamykani na kilka lat w więzieniach.

Wkrótce w 2003 r. takie same obostrzenia wprowadził prezydent Salwadoru Francisco Flo- res, idąc nawet dalej, bo definiując wszystkich no- szących tatuaże jako symbole identyfikujące mare-

ros. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych zało- żeń ustawy był fakt, że nowe obostrzenia obejmo- wały już młodzież od 12 roku życia i że nielegalne było nie tylko branie udziału w działalności prze- stępczej, ale sama przynależność do struktur ma- ras. Było to niezgodne z konstytucją kraju, której artykuł 12 mówi, że nikt nie może zostać uznanym za winnego bez udowodnienia popełnienia prze- stępstwa, a w tym przypadku ustawa automatycz- nie uznawała każdego marero za kryminalistę, nawet jeśli nie popełnił on żadnego innego wykro- czenia poza przynależnością do bandy44. Ustawa została zaaprobowana w październiku 2003 r., po- czątkowo na okres trzech miesięcy, ale wkrótce automatycznie przedłużona, mimo sprzeciwu Sądu Najwyższego Salwadoru. Już w pierwszych tygo- dniach jej obowiązywania aresztowano i uwięzio- no ponad 3000 członków gangów. Doprowadziło to do szybkiego przepełnienia więzień, nawet do 200% ponad stan w Hondurasie i do licznych bun- tów wśród uwięzionych45. Po aresztowaniu w sa- mym Salwadorze ponad tysiąca mareros prezydent Saca zdecydował się jeszcze bardziej wzmocnić uprawnienia policji wprowadzając 30.08.2004 plan Super Mano dura, uznając za gangstera każ- dego, kto systematycznie przebywa na ulicach, używa znaków lub symboli jako środków komuni- kacji, znaczy swoje ciało bliznami lub tatuażami46. Plany te spotkały się z wieloma głosami kry- tyki, ponieważ dawały one policji zbyt dużą swo- bodę, pozwalającą umieścić daną osobę w więzie- niu tylko i wyłącznie według subiektywnej oceny funkcjonariusza. Protestowały przeciwko temu głównie organizacje obrony praw człowieka, takie jak Amnesty International w otwartym liście do rządu Salwadoru47. Policja salwadorska nigdy nie miała dobrej opinii i nagminne były przypadki ła- mania przez nią praw obywateli, nawet już po za- kończeniu konfliktu zbrojnego48. Także znani prawnicy kwestionowali podstawę prawną tych ustaw jako niezgodną z prawami człowieka i dają- cą zbyt duże uprawnienia władzy49. Mimo to spo- łeczeństwa krajów zainteresowanych poparły twardą politykę rządów. Pierwsze rezultaty tej ostrej polityki wydawały się być zadowalające, jednak jak pokazały późniejsze wydarzenia, jej

(11)

długofalowe rezultaty nie przyniosły oczekiwa- nych efektów.

La Sombra Negra

Oficjalna polityka to nie jedyny środek, jakiego używają siły pragnące pozbyć się gangów w krajach Ameryki Centralnej. Około 2002 r., głównie w Hondurasie i Salwadorze, nasiliły się zabójstwa i egzekucje członków, a głównie liderów maras. Wielu młodych przestępców było rozstrzeliwanych na ulicach lub w swoich domach, a ich liczba sięgnęła około 2.000 za kadencji prezydenta Maduro w Hondurasie (2001-2005)50. Za działaniami tymi stać miała organizacja o nazwie La Sombra Negra (Czarny cień) złożona z obecnych lub byłych policjantów, żołnierzy lub członków sił specjalnych, którzy ograniczeni obowiązującym prawem próbowali "rozwiązać"

kwestię band w prostszy a brutalniejszy sposób.

Podobne jednostki działały też w innych krajach regionu np. w Gwatemali tzw. Grupo de la Limpieza Social (Grupa Oczyszczenia Społecznego). Mimo wielu oskarżeń ze strony prasy władze nie przyznawały się do wspierania podobnych działań i zdecydowanie je demen- towały. Policja oficjalnie interpretowała tego typu morderstwa jako rywalizację pomiędzy gangami, przyznając się do udziału w nich jedynie w kilku wybranych przypadkach. Jednak raport Amnesty International podaje, że w samym tylko Hondura- sie siły bezpieczeństwa lub policja były odpowie- dzialne za 22% egzekucji dzieci ulicy, wśród nich w większości członków gangów51.

Chociaż te bezprawne działania wobec ma- reros nie mogą być nazwane "oficjalną polityką rządu", to jednak bardzo prawdopodobne jest, że przynajmniej część z tych egzekucji była przeprowadzona bądź z udziałem, bądź za wiedzą funkcjonariuszy sił specjalnych lub innych formacji blisko z nimi związanych. Nie jest również tajemnicą, że grupy takie jak La Sombra Negra czy Limpieza Social cieszą się sporym poparciem mieszkańców miast, co można zauważyć chociażby na forach internetowych zajmujących się problemem tych młodzieżowych gangów52.

Rządowe programy resocjalizacyjne

Oprócz prawa Mano dura rządy krajów regionu stopniowo wprowadzały kolejne programy prewencyjne, by w długofalowym procesie prze- ciwdziałać wstępowaniu nowych osób do band.

Niestety dość późno zdano sobie sprawę, że waż- niejsze niż bezpośrednia walka z maras jest prze- ciwdziałanie i powstrzymanie ich systematycznego rozwoju. Pierwszym krajem, który wprowadził odpowiednie programy był Salwador. W ramach programu Super mano dura rząd wprowadził dwa osobne plany – Mano amiga (Przyjazna dłoń) i Mano extendida (Pomocna dłoń). Za ich wpro- wadzenie odpowiedzialny był Departament ds.

Młodzieży przy Ministerstwie Spraw Wewnę- trznych tego kraju.

- Mano amiga – program ten zawiera w sobie szeroki wachlarz działań mających zapobiegać wstępowaniu młodych ludzi w szeregi gangów.

Zaangażowanych w niego jest wiele instytucji państwowych, które dbają m.in. o zwiększenie frekwencji dzieci na lekcjach szkolnych i stworzenie im większych możliwości zajęć pozalekcyjnych, wspieranie programów samo- dokształcania się młodzieży, łatwiejszej nauki zawodów niewymagających wysokich kwali- fikacji, umożliwienie młodzieży szerszego dostępu do kultury, sportów, budowę placów zabaw i miejsc użyteczności publicznej. Ponadto zapew- niają pomoc dla rodzin wielodzietnych i samot- nych matek, finansują prowadzone przez policję akcje uświadamiające młodym ludziom, czym tak naprawdę są maras i jakie stanowią zagrożenie i na koniec - starają się zaangażować w te wszystkie działania organizacje lokalne i samorządy, które są najbliżej młodych ludzi53.

- Mano extendida – na realizację tego programu przeznaczono 4,5 mln USD. Ma on na celu ułatwienie byłym członkom band, najczęściej tym, którzy wyszli z więzienia, powrót do społeczeństwa poprzez kursy oferujące możliwość zdobycia zawodu, obozy lub wspólnoty, w których byli mareros przebywają ucząc się nowego zawodu. Szybko jednak uwidoczniły się jednak ogromne koszty potrzebne na efektywną realizację tego programu. Dla przykładu – utrzymanie jednego ośrodka resocjalizacyjnego dla 20 mło-

(12)

dych przestępców kosztuje około 170.000 USD, a biorąc pod uwagę liczbę mareros, którzy chcieliby się takim programom poddać, niezbędna jest bu- dowa prawie 150 ośrodków. Rządu Salwadoru oczywiście nie stać na taki wydatek54.

- Jednym z elementów tego programu jest również akcja Adiós tatuajes (Żegnajcie tatuaże) polegająca na darmowym usuwaniu tatuaży prze- bywającym w więzieniach lub w obozach reso- cjalizacyjch gangsterom. Wielu z nich chciałoby uciec od dawnego życia, jednak przeszkadzają im w tym noszone na ciele znamiona, wywołujące strach i niechęć wśród członków społeczeństwa.

Dlatego często decydują się oni na bolesny zabieg usunięcia niekiedy bardzo rozległych tatuaży. W akcji tej aktywny udział wzięły także organizacje społeczne i kościelne. Według danych honduras- kiego Kościoła katolickiego w całym regionie, dzięki podobnym akcjom, udało się usunąć tatuaże ponad 12.000 byłym członkom lub sympatykom maras55.

Reakcja maras i efekty polityki "twardej ręki"

Rezultaty twardej i zdecydowanej polityki przeciwko maras w dalszej perspektywie nie oka- zały się zadowalające. Mimo początkowych sukce- sów liczba przestępstw szybko zaczęła rosnąć, a nawet znacznie przekroczyła poprzednie statysty- ki. Ogromna liczba aresztowanych bandytów nie doprowadziła wcale do wzrostu bezpieczeństwa na

ulicach. Co więcej, raport policji salwadorskiej z lutego 2005 r. wskazywał, że w więzieniach zwer- bowano 3.000 nowych członków maras56. Tak więc liczba ich członków nie tylko nie zmniejszyła się, ale nawet wzrosła, a więzienia z miejsc odoso- bnienia i resocjalizacji stały się kolejnymi miej- scami werbunkowymi. Oblicza się, że około 70%

wszystkich mareros przynajmniej raz przebywało w więzieniu i prawie żaden z nich po wyjściu na wolność nie powrócił do uczciwego życia.

Ponadto więzienia stały się kolejną areną krwawych porachunków pomiędzy dwoma gan- gami – MS i M18. Wojna przeniosła się z ulic miast do cel i niewiele pomogły tu starania władz więziennych o umieszczanie członków różnych gangów w osobnych skrzydłach zakładów peni- tencjarnych. Do największej tragedii doszło 17 maja 2004 roku w więzieniu w San Pedro Sula w Hondurasie, kiedy to w wyniku walki pomiędzy bandami doszło do pożaru, w którym zginęło 104 więźniów – wszyscy należący do Mara Salvatru- cha. Z kolei rok wcześniej, 5 kwietnia 2003 r., w walkach w innym więzieniu – La Ceiba, śmierć poniosło 65 członków Mara de la Calle 1857.

Inną sprawą jest kwestia, jak same maras za- reagowały na nowe prawo. Oczywistością było, że na przemoc odpowiedzą przemocą. Poszczególne kliki decydowały się na coraz to bardziej spekta- kularne akcje, by zamanifestować nieskuteczność działań policji i sił bezpieczeństwa.

Zabójstwa popełniane w Salwadorze w latach 1999-2005

1999 2000 2001 2002 2003 2004

2005 (do sierpnia)

Zabójstwa 2544 2692 2,374 2346 2388 2933 2472

Liczba zabójstw na 100.000

obywateli 41.3 42.9 37.1 35.9 36.5 43.4 53.9

Źródło: J. M. Cruz, M. Carranza, Pandillas y políticas públicas: el caso de El Salvador, s. 23

Doszło do pokazowych akcji jak np. zamor- dowanie pasażerów wiejskiego autobusu w Hon- durasie 25 grudnia 2005 r. w "proteście" przeciw- ko programowi Mano dura. W wyniku ostrzału w pobliżu miasta San Pedro Sula na północy kraju

zginęło 28 pasażerów, a 29 zostało rannych. Za- machowcy, członkowie MS zostawili na miejscu zbrodni list obciążający winą za atak prezydenta Maduro58. Zbrodnia ta wstrząsnęła całym regio- nem uświadamiając wielu osobom, że polityka

(13)

"twardej ręki" nie odniosła spodziewanych rezulta- tów. Wkrótce po tym morderstwie, przy kilku aresztowanych członkach Mara Salvatrucha zna- leziono plany dotyczące codziennych zajęć prezy- denta oraz przewodniczącego Kongresu – Ernesto Lobo, a także ich żon i dzieci. Materiały te były wyraźnym dowodem na przygotowywany zamach na jedną z dwóch najważniejszych osób w pańs- twie. Udowodniono, że zostały one zebrane przy współpracy z kartelami narkotykowymi, którym najwyraźniej bardzo zależało na zdestabilizowaniu sytuacji politycznej w Hondurasie59. Wydarzenia takie rzucają nowe światło na sposób funkcjono- wania gangów, które z ulicznych band mogą stać się nawet siłą zdolną zagrozić demokracji w kra- jach Ameryki Centralnej.

Zmiana w polityce władz państwowych wy- musiła także zmiany w organizacji gangów. Zaczę- ły one działać w sposób bardziej zorganizowany, by stawić czoła zakrojonym na szeroką skalę ak- cjom policji. Jako że działania służb bezpieczeń- stwa koncentrowały się głównie na przywódcach poszczególnych klik, zaczęli oni bardziej się kon- spirować. Zacieśniły się kontakty pomiędzy po- szczególnymi gangami i rozwinęła współpraca transgraniczna. Wielu poszukiwanych listem goń- czym mareros było transportowanych do innych krajów regionu, a także do Meksyku czy nawet, korzystając z siatki sojuszniczych klik, do USA.

Paradoksalnie fakt, że wielu z nich przeby- wało w więzieniach doprowadził do wykształcenia się w ośrodkach penitencjarnych swego rodzaju

"centrów dowodzenia", skąd przywódcy gangów zarządzali funkcjonowaniem całej grupy, a także miejscem spotkań i wymiany informacji oraz bu- dowaniu planów pomiędzy przedstawicielami tej samej mara z różnych stron danego kraju.

Działania prowadzone przeciwko maras wy- kazały, że twarda polityka nie spełnia swoich zało- żeń. Mimo początkowych sukcesów doprowadziła ona jedynie do nasilenia wzajemnej przemocy i paradoksalnie umocniła i zahartowała gangi, które nie zaprzestając walk pomiędzy sobą, stworzyły wspólny front w zwalczaniu sił bezpieczeństwa i rządów. Problem tych grup przestępczych stał się jednym z głównych tematów wywoływanych przez lokalnych polityków, którzy z racji niezwykłej

medialności mareros często wykorzystują i wyol- brzymiają powodowane przez nich zagrożenie dla własnych celów. Prawicowe gazety w Salwadorze, Hondurasie i Gwatemali pełne są zdjęć kolejnych ofiar wojny toczonej na ulicach miast. Tego typu doniesienia, których głównymi bohaterami są ma- ras, szerzą swoistą histerię wśród czytelników. W ten sposób wymuszano na opinii publicznej zgodę na coraz to nowe prawa anti-maras, odwracając uwagę od rzeczywistego problemu, jakim jest przemoc panująca w kraju. Tymczasem, jak wyka- zują badania, tylko 28% zbrodni popełnianych w Hondurasie, 36% w Salwadorze i 53% w Gwate- mali jest dziełem tych band60. Reszta to w dużej mierze pospolita przestępczość, która jest jednym z efektów trudnej sytuacji ekonomicznej panującej w tym regionie.

Wnioski końcowe

Problematyka maras wciąż jest kwestią dale- ką od rozwiązania. Wydaje się oczywiste, że od- powiednie działania powinny zostać podjęte, by skutecznie walczyć i w końcu uporać się z ganga- mi. Mimo to wciąż brakuje kompleksowej, wspól- nej polityki walki z nimi. Podejmowane działania są nieadekwatne do rozmiaru problemu. Wydaje się, że władze krajów regionu nie dostrzegają skali zagrożenia. Koncentrując się na działaniach repre- syjnych, władze nie podejmują akcji mających na celu usunięcie powodów powstawania tych band.

Lista niezbędnych działań jest długa – należy po pierwsze zacząć od podstaw i rozpocząć polity- kę ochrony i uświadamiania młodzieży i dzieci, szczególnie tych z najbiedniejszych dzielnic, stwo- rzyć im warunki rozwoju tak, aby bandy nie były dla nich jedyną alternatywą. Ludzie nie rodzą się przestępcami, to społeczeństwo ich takimi czyni.

W tym celu należałoby zwrócić większą uwagę na problem rozbitych rodzin, postarać się zwiększyć rolę szkoły w procesie socjalizacyjnym młodych ludzi – nie można wstrzymywać się z działaniami do momentu aż kilkunastoletni chłopcy i dziew- częta staną się młodocianymi kryminalistami. W podobnych akcjach, jak zostało już udowodnione udział brać mogą byli członkowie gangów, którzy najlepiej znają zagrożenia związane z przynależ- nością do maras. Ważne jest włączenie lokalnych

(14)

społeczności w podobne akcje – ludzie żyjący w danej dzielnicy najlepiej znają jej mieszkańców i ich dzieci. Odpowiednio pokierowani mogą efek- tywnie współdziałać z policją czy odpowiednimi instytucjami i razem dbać o bezpieczeństwo w swoim najbliższym sąsiedztwie. Niezbędne jest również ograniczenie dostępu do narkotyków, broni palnej, tworzenie organizacji i klubów mło- dzieżowych, miejsc wolnego spędzania czasu, ta- kich jak chociażby obiekty sportowe. W podobne, szeroko prowadzone akcje włączyć się muszą ad- ministracja rządowa, Kościół, organizacje spo- łeczne, szkolnictwo, przedsiębiorstwa prywatne – ewentualni sponsorzy, ale przede wszystkim sami zainteresowani – młodociani przestępcy.

Bez wątpienia należy sobie zdać sprawę z faktu, że kraje Ameryki Środkowej bez pomocy z zewnątrz nie są w stanie wyłożyć odpowiednich środków, by skutecznie stawić czoła gangom. Nie- zbędna jest pomoc, przede wszystkim finansowa, państw bardziej rozwiniętych. Fundusze potrzebne są zwłaszcza na rozwój programów prewencyj- nych, mogących nie od razu, ale w bliskiej przy- szłości odciągnąć młodych ludzi od band, a ak- tywnych już mareros przywrócić społeczeństwu.

Osobną kwestią jest zmiana postrzegania gangów przez społeczeństwo. Wielu obywateli krajów latynoamerykańskich czy USA dzięki wpływowi środków masowego przekazu i polity- ków widzi w mareros niemalże zwierzęta. Zdecy- dowanie większe poparcie społeczne zdobywają na przykład kolejne akcje policyjne, zaostrzanie prawa karnego – środki doraźne, które jednak ład- nie wyglądają w telewizji i na których szybko można zbić odpowiedni kapitał polityczny, ponie- waż łatwo trafiają do odbiorców. Nie mówi się o pracy u podstaw, powolnym rozwoju planów i ak- cji prewencyjnych. Bardziej docenia się areszto- wanie jednej nocy stu bandytów, z których połowa i tak wyjdzie na wolność po 72 godzinach, niż za- montowanie oświetlenia na ulicach w tradycyjnie niebezpiecznej dzielnicy61. Powód jest prosty – ich efekty będą widoczne dopiero po paru latach, a społeczeństwo często nie zgadza się na wydawanie ich własnych podatków na pracę z przestępcami, którzy w odczuciu wielu ludzi, często ofiar maras, zasługują co najwyżej na kulę z policyjnego kara-

binu, a w najlepszym wypadku na dożywotnie więzienie. Społeczeństwo nie dostrzega, że sami mareros są ofiarami panującego systemu i sytuacji polityczno-ekonomicznej w regionie.

Problem maras nie będzie mógł zostać roz- wiązany dopóki nie zmieni się sposób postrzega- nia ich nie tylko w sferach rządowych, ale także przez przeciętnych obywateli. Oprócz funduszy na rozwój polityki prewencyjnej potrzebne jest także zrozumienie, dlaczego doszło do powstania maras.

Dopóki nie zacznie się zdecydowanie walczyć nie z samymi gangami, ale z powodami ich powsta- wania, dopóty maras terroryzować będą kraje Ameryki Środkowej.

Przypisy:

1 M. Smutt, La violencia juvenil en El Salvador, materiały własne autora uzyskane dzięki uprzejmości p.

Armando Carballido z Programa Hacia la Construcción de una Sociedad sin violencia en El Salvador, s. 7.

2 Tamże, s. 39.

3 S. Garland, The Transnational Network of Central American Maras, Sustainable Development and Culture in Central America, materiały własne autora uzyskane dzięki uprzejmości p. Armando Carballido z Programa hacia la Construccion de una Sociedad sin Violencia en El Salvador, s. 7.

4 R. A. Guerrero, L. F. Hall, "Por mi madre vivo, por el barrio muero" - Maras, "clicas" o pandillas en Centro- américa y México, Seguridad y Defensa, 8.04.2006 http://www.seguridadydefensa.com/editorialcompleta2.- asp?id=15903&tn=nota.

5 S. Garland, The Transnational Network of Central American Maras, s. 9.

6 Tamże, s.11.

7 S. Wallace, "You Must Go Home Again – Deported L.A. Gangbangers take over El Salvador", Harper’s Magazine 08.2000, www.scottwallace.com/Harpers/- index.htm.

8 José Miguel Cruz, El barrio transnacional: las maras centroamericanas como red, s. 4.

9 J. M. Valenzuela Arce, "Pandillas juveniles en Centroamérica: 'La mara es mi familia'", Causa Popular 4.06.2005, www.causapopular.com.ar.

(15)

10 R. A. Guerrero, L. F. Hall, "Por mi madre vivo, por el barrio muero" - Maras, "clicas" o pandillas en Centroamérica y México.

11 J. M. Valenzuela Arce, "Pandillas juveniles en Centroamérica: 'La mara es mi familia'"…

12 L.I. Etcharren, Las Maras: Panorama callejero centroamericano, Investigaciones Rodolfo Walsh 12 grudnia 2005, http://www.rodolfowalsh.org/article.php- 3?id_article=1690.

13 J. M. Valenzuela Arce, "Pandillas juveniles en Centroamérica: 'La mara es mi familia'"…

14 S. Garland, The Transnational Network of Central American Maras, s.12.

15 M. Carranza, J. S. Canas, Detención o muerte – hacia dónde van los pandilleros en El Salvador, San Salvador, Universidad Centroamericana 2004, s. 33.

16 J. L. Palacios, Maras Salvatruchas no reconocen la ley; dinero, droga y mujeres, su objetivo de vida, http:www.lacrisis.com.mx/maras260204.htm.

17 M. Carranza, J. S. Canas, op.cit., s. 35.

18 Tamże, s. 41.

19 M. Smutt, La violencia juvenil en El Salvador, s. 8.

20 M. Carranza, J. S. Canas, op.cit., s. 31.

21 C. Arrazola, "El mundo de las maras", La Opinión 26.06.2005, Los Angeles CA, www.um.es/tonosdigital/- znum10/secciones/rec-marras.htm.

22 "Maras Strategy", Groupe Amlat doc. Séance no.

46/06 13.03.2006, s. 13.

23 R. Walker, Mara Salvatrucha, The Maldon Intitute, 02 marca 2004, www.gangsorus.com/marasalvatru- cha13.html.

24 M. Carranza, J. S. Canas, op.cit., s. 27.

25 S. Ferris, "Un mal que llegó del norte", The New York Times, 04 czerwca 2004.

26 R. A. Guerrero, L. F. Hall, op.cit.

27 M. Carranza, J. S. Canas, op.cit., s. 9.

28 J. M. Cruz, El barrio transnacional: las maras centroamericanas como red..., s. 11.

29 T. C. Bruneau, The Maras and National Security in Central America, "Strategic Insights" vol. IV, Monterey CA 2005, s. 4-5.

30 www.xv3gang.com.

31 G. Small, "Free Trade Spawns Masses of Marauding Maras", Executive Intelligence Review 26.11.2004, www.larouchepub.com/other/2004/3146maras.htm.

32 T. C. Bruneau, op.cit., s. 3.

33 R. Walker, op.cit.

34 Resultados de la encuesta para determinar cuántos jóvenes están involucrados en maras a nivel nacional, Procurador de los Derechos Humanos de Guatemala 2003-2004, http://www.senado.gob.mx/internacionales/- assets/docs/agenda_analisis/numeralia/america4.pdf.

35 T. C. Bruneau, op.cit., s. 2.

36 "Mareros cumplen su promesa Matan a piloto de Llano Largo", La Hora 10.05.2006, http://www.lahora.- com.gt/06/05/10/paginas/nacional.php#n5.

37 "Maras Strategy", Groupe Amlat doc. Séance no.

46/06 13.03.2006, s. 10.

38 J. Sepper, "Al Qaeda seeks tie to local gangs", The Washington Times 28.09.2004, http://www.washtimes.- com/national/20040928-123346-3928r.htm.

39 R. Walker, op.cit.

40 A. Valdez, Mara Salvatrucha – a South American Im- port, National Alliance of Gang Investigators’

Associations 2000, http://www.nagia.org/Gang%20- Articles/Mara%20Salvatrucha.htm.

41 R. Walker, op.cit.

42 M. Carranza, J. S. Canas, op.cit., s. 18.

43 J. M. Cruz, M. Carranza, Pandillas y políticas públicas: el caso de El Salvador, materiały własne auto- ra uzyskane dzięki uprzejmości p. Armando Carballido z Programa hacia la Construcción de una Sociedad sin Violencia en El Salvador, s. 1.

44 Constitución de la República de El Salvador, www.- constitution.org/cons/elsalvad.htm.

45 A. Arana, "How The Street Gangs Took Central America", The New York Times, New York 07.06.2005, www.nytimes.com/cfr/inter...gewanted=1.

46 R. A. Guerrero, L. F. Hall, op. cit.

47 "El Salvador - Open Letter on the Anti-Maras Act", Amnesty International 01.12.2003, http://web.amnesty.- org/library/Index/ENGAMR290092003.

48 L. E. Salazar Flores, Leyes antimaras: Los reveses de la justicia penal juvenil en El Salvador, materiały własne autora uzyskane dzięki uprzejmości p. Armando

Cytaty

Powiązane dokumenty

Orders regarding B-PS should be adressed directly to the Editorial Office (Baltic- Pontic Studies, Institute of Prehistory, Św. Marcin 78, 61-809 Poznań, Poland). The publication

Little could the early pioneers have envi- sioned what 100 years of polygraphy would bring: polygraph programs around the world, computerized marvels to help conduct testing

Así, en marzo de 2017, cuatro meses antes de la promulgación de la Ley 969, la Subcentral de Mujeres difundió un documento 19 , donde se denunciaba “la avanzada amenaza del

Horacy splótł ze sobą dwa motywy, nie zawsze przez potomnych podej­ mowane łącznie: motyw poezji, która jest trwalsza od material­ nych pomników kultury i fizycznych

Są to pozo­ stało ści krótkotrwałego osadnictwa otw artego z okresu hal

Wojciech Wróblewski,Maria Miśkiewiczowa.

Jerzy Szabłowski,Józef.

Upgrading the quality of mixed recycled aggregates from construction and demolition waste by using near-infrared sorting technology. Construction and Build-