• Nie Znaleziono Wyników

"Historya Literatury Niepodległej Polski", Ign. Chrzanowski, Warszawa 1908 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Historya Literatury Niepodległej Polski", Ign. Chrzanowski, Warszawa 1908 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Aleksander Brückner

"Historya Literatury Niepodległej

Polski", Ign. Chrzanowski, Warszawa

1908 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 7/1/4, 372-374

(2)

Recenzye i Sprawozdania

Ign. Chrzanowski:

H i s t o r y ą L i t e r a t u r y N i e p o d l e g ł e j

P o l s k i (z wypisami). Wydanie drugie. Warszawa, nakład Gebethnera

i Wolffa 1908. Str. 599, 8°. Gena rb. 1 kop. 20.

„P a m ię tn ik “ wspom inał ju ż parę razy o najnowszem w y d aw n i­ ctw ie p. C h r z a n o w s k i e g o ; wracam y do niego, gdyż w łaśn ie końca dobiegło. Sam układ o d stą p ił od zw ykłego : więcej niż trz e c ią część k siążk i zajęły bowiem „Czasy Stanisław a A u g u sta “ . I słu szn ie ; dla treści i języka należy się im takie szersze uw zględnienie. Ale bardziej oryginalny, niż u k ła d , je s t w ykład : podobnie żywego, b a rw n e g o , ja s n e g o , nie zn ały nasze podręczniki. A utor, nie such y uczony, co w p arag rafach szereguje d a ty i ty tu ły i c h a ra k te ry s ty k ą mniej lub więcej b ezb arw n ą, szablonow ą, a u to ra , dzieło czy epokę określa : przem aw ia w prost, n ib y żywem słowem, do m łodzieży ; w paja w n ią zasady rozumne, postępowe, szlachetne; korzysta z dzieł lite ­ ra tu ry , aby uczyć praw dziw ego p a try o ty z m u , w y k a z y w a ć , co godne n aśla d o w an ia, co potępić należy. Nadzwyczaj prawdomówny, nie osłania n iczeg o , każdą rzecz nazyw a po im ieniu, nie schlebia więc dum ie narodowej ; wie przecież, że stokroć lepiej, jeśli m iłośnik swego narodu nie przem ilczy o wadach, jak ie niechybnie w y tk n ą niepow ołani obmowcy, czy to z w łasnych naszych obozów skrajn y ch , czy z obcych. Z powodu tej prawdomówności spotkał go naw et zarzu t ze stro n y poważnej, obyw atelskiej ; w y tknięto mianowicie au to ro w i, dlaczego sa rk a ta k żwawo na polskie p rzekupstw o, nieto leran cy ę, ucisk pod- dańczy, skoroż te same w iny popełniała bezkarnie cała Eui'opa; d la ­ czego nie przytacza ciągle tego uspraw iedliw ienia naszej przeszłości, źeć gdzieindziej nie działo się lepiej czy inaczej. A u to r tego zarzu tu zapom niał o jednem ; m ogłyż w A n g lii całe m in istery a i izb y mieć sw e tak sy , m ógł w Prusiech F ry d e ry k W ie lk i, póki b y ł następcą, pobierać pensyę au stry a c k ą a K a ta rz y n a jako w ielka k siężna dobijać się ze wszech sił pensyi angielskiej — nic to A ng lii, Prusom , R osyi nie szkodziło ; u n as z a ś , g d y byle M oczygębski jako poseł dał się

(3)

Recenzye i Spraw ozdania. 3 7 3

na zerw anie sejm u przekupić, przyspieszał niechybnie agonię ojczyzny, nie m ogącej się dźw ignąć z upadku. B yłaź nietolerancya w A n g lii np. jeszcze w X IX . w. srom otna, ależ bo n ig d y w A n g lii tolerancyi nie było — M arya Tudor p aliła protestantów , E lżbieta katolików : u nas zaś odebrano dysydentom zagw arantow ane ich praw a i g d y A n g lię nietolerancya szpeciła tylko, ale jej nie szkodziła, wiemy, ja k u nas w yzyskano ucisk dysydentów ! Gnieciono w F ran cy i czy w Niemczech chłopa bez lito śc i, ależ ten chłop b y ł tegoż w yznania i narodowości, co i pan ; u nas lud uciskany b y ł po w ielkiej części obcy w iarą i narodowością. Si duo faciunt idem, non e st idem. W ięc praw ić chłopcom ciąg le, że taksam o było w szędzie indziej, za p y tają słu sz n ie , dlaczegóż to w jedynej Polsce ta k się sm utnie skończyło?

Ależ nie potrzebuje k siążk a p. Chrz. naszej apologii ; najlepszą dali czytelnicy, co w lot pierw sze w ydanie rozchw ycili. D rugie różni się mało od pierwszego ; niesłusznie dał się autor skusić i w w ieku X V . „ lis t m iłosny“ umieścił, co ch ry ją szkolną z czasów około 1 5 4 0 r, najw yraźniej pachnie ; n iesłu szn ie figuruje P ie śń o pruskiej porażce G órnickiego pod r. 1510 ponownie — argum entom prof. W indakie- w icza, stanow czym , nie chce au to r u stąpić. B ardzo słusznie u czynił autor, że pom inął niejedno z żelaznego in w entarza dawnej lite ra tu ry , np. G a w iń sk ieg o , Jagod y ń sk ieg o i ty lu in n y c h , lecz nie pogodzimy się z m y ślą , że w spom niał o „ b ra cie“ K rzy szto fa, Ł ukaszu O paliń­ skim (toć nie b yli bracia rodzeni !), albo o F red rze A. M., ale z a ­ pom niał o St. H . Lubom irskim , Salomonie K oronnym , prozaiku m ądrym , poecie g ła d k im , coć więcej i lepsze rzeczy p is a ł, niż Fredro i Opa­ liń sc y razem ; Szymona Zim orowica opuściłbym zato bez s k r u ­ pułu. Bardzo dobrze w y stą p ił W . Potocki. D la dosadnej c h a ra k te ry ­ s ty k i epoki się g n ą ł autor do rzeczy mniej z n a n y c h , do L am entu Ojczyzny S tarow olskiego, do Kokoszy kolędnej M ijakowskiego itp . M istrzow skie wręcz są w y p isy z czasów S tanisław ow skich, są n aw et u stęp y z w ierszy politycznych Z a b ło c k ieg o , z b ib lii T argow ickiej, je s t w iersz na hersztów T argow ickich (N iem cew icza); Bardow i P o l­ skiem u osobny poświęcono p a ra g ra f (ostatni) ; p rzy Trem beckim w arto zaznaczyć, że usunięto dowolne Dm ochowskiego „popraw ki“ te k stu w bajkach i w ysłow ienie o ry g in a ln e , ję d r n e , przyw rócono. Na K rasickiego wypadło niem al stron 50, ty le co i na K ochanow ­ sk ie g o ; K arp iń sk i i K niaźnin su to uw zględnieni. C hw alim y również, że nie odsyła au to r czytelnika po w yjaśnienia do sło w n ic z k a , um ie­ szczanego na końcu chyba na to , żeby n ik t doń nie z ag ląd ał, lecz zaraz pod tekstem w szelkie słow a i zw roty tłum aczy.

Podział na p a ra g ra fy i u stęp y je s t raczej ty lk o zew nętrzny, pozorny ; rzecz pisana jednym ciągiem , w y lała się jednolitym pasmem ; ieden ustęp zahacza o d ru g i ; tok m yśli i w ysłow ienia nadzw yczaj żyw y porywa niem al czytelnika. Oceny au to ra bardzo trafne, miejscam i tylko można być zdania odm iennego, np. nie zgodziłbym się na w stęp do Sobótki : słusznie sielanką j ą a u to r nazw ał, należało jed n ak silniej podkreślić jej niezw ykłość , przyczem o b o ję tn a , czy „w uroczystości

(4)

3 7 4 E ecenzye i Sprawozdania.

b r a ł udział zapew ne nietylko lud ale i szlachta, poeta b y w ał u czestn i­ kiem i t d .“ Czy isto tn ie K ochow ski „ posiadał więcej w dzięku i po­ c z u cia p ię k n a “ niż W . P o to ck i? zresztą ocenił go au to r trafn ie, chociaż „pieśni p atry o ty c z n e “ nazw ałbym raczej „ h isto ry czn em i“ , g d y ż to ich nowość głów na. B ardzo spraw iedliw ie n azw ał a u to r D afnidę T w ardow skiego „najp ięk n iejszą sielanką m iłosną sta ro p o lsk ą “ , -ale P askw alinę z b y t surowo o sądził : należałoź wspomnieć, źe za dzi- waczność pom ysłu odpowiada rom ans hiszpański, z którego T w ardow ski w yszedł, sadząc się potym n a w łasne alegorye i m orały ; sk ąd au to r w ie , czy p rzy p u szcza, źe j ą T w ardow ski chyba „pod koniec ż y c ia “ p isa ł? utw ór to pokoju i dobrobytu, czasów i wczasów ru sk ich , przed, n ie po 1648 r. p ow stały. Lecz nie m yślę się o takie — w ątpliw e •do tego, drobnostki spierać.

D la p rz y n ę ty czytelnika młodego uw zględniłbym więcej nieco żyw ioł h u m orystyczny, pom ny z w łasnego dośw iadczenia, ja k nas daw ne w y p isy g alicy jsk ie n u d z iły jednostronnym wyborem ciężkiej m ateryi ; słyszałem naw et, że w Bibliotece P isa rz y P olskich w ydania Facecyi i Coś Nowego do najpokupniejszych należały. H um or sta ro ­ polski , nietylko sz la c h e c k i, lecz so w izd rz alsk i, m ieszczań sk i, toć je d n a z isto tn y c h cech czy ozdób dawnej lite ra tu ry — pośw ięciłbym niejednę ckliwość K arp iń sk ieg o n p . czy K niaźnina za próbkę lite ra ­ tu r y sow izdrzalskiej, ciekaw szej np. niż dosyć nieszczególne fra szk i Kochow skiego. N ajlepsze u tw o ry daw nej lite ra tu ry — i tym różnią się od późniejszych — ro b ią w rażen ie, ja k b y b y ły nie p isa n e , lecz gadane, n ib y je fo n o g raf-n ied y sk ret w „posiedzeniach“ i biesiadzie pod­ ch w ycił i nam zach o w ał, nie dziw , że ty le w nich hum oru ; fraszk i, sa ty ry , tem stoi daw na lite ra tu ra , nie kazaniam i ani lirykam i. I to mojem zdaniem siln iej zaznaczyć należy — skądżeź bowiem w ziąłby się P asek do lite ra tu r y ? D la sch arak tery zo w an ia tego niezbędnego żyw iołu daw nej lite ra tu ry d ałbym w ybór an eg d o t (facecyi), interm e- •dyów itp ., opuszczając n a to m iast i ów lis t m iłośny n iefo rtu n n y

i okraw ując innych, K n iaźn in a szczególniej.

Nie łudźm y się bow iem : z drobnym i w y ją tk a m i, np. bajek K rasickiego, istn ieje cała daw na lite ra tu ra tylko podobnymi w ypisam i ; n ik t już, prócz ludzi zawodowych, nie sięg a po za nie do lite ra tu ry «am ej. Inaczej być nie m oże; n adto wiele w ym aga od nas życie spół- •czesne, abyśm y m ogli jeszcze i daw niejsze zgłębiać. D latego oczeki­ w aliśm y z u pragnieniem dobrych w ypisów — doczekaliśm y się n a j­ lepszych : złożyły się na nie i pedagogiczna autora działalność i gorące przedm iotu um iłow anie i wiedza niepospolita i sum ienność w ykonania. N izka cena (rubl i 20 kopiejek za tom o 600 str.), to in n a je j zaleta i liczyć można na pew ne, źe się k siążk a piękna, m ą d r a , p a try o ty c z n a ja k n ajrychlej w yczerpie i w nowem w y d an iu •do jeszcze dalszych kresów naszej m łodzieży docierać będzie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

1, about one- third of agriculture production will be generated by domestic labor and capital, about one-fourth will be imported, and manufacturing and market services will each

Для существующих этапов организации работ по разведке, проектирова- нию и строительству водозаборов характерны следующие недостатки: •

• To make a qualitative content analysis of the innovations used by Lithuanian suppliers in the wellness offerings and shaping the experience for wellness services

Wyodrębniono 24 czynniki potencjalnie moty- wujące do pracy: poczucie sprawiedliwej płacy, realną perspektywę wzrostu płacy, premię, nagrodę pieniężną, pożyczkę, rabat

Nauikia (pratwa nie d‘oszła jed n ak do tej .pory do jasnych i bezspornych wniosków we wspomnianej dzSekłzmie. ziwrOty definicyjne, Oceny charakteryzuijąice, rad y

N r 11 (Slil) Ho tatki 81 Adwokaci w opinii społecznej są wysoce cenieni, ale nieraz wokół adwokatury podnosiły się w ubiegłych latach z różnych stron głosy

W uzupełnieniu wypowiedzi Prezesa NRA zabrała również głos wiceprezes NRA adw. Maria Budzanowska, która podkreśliła te elementy pracy adwokatów, które składają