• Nie Znaleziono Wyników

Procesy spostrzeżeniowe jako źródło informacji o rzeczywistości

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Procesy spostrzeżeniowe jako źródło informacji o rzeczywistości"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Elżbieta Ombach

Procesy spostrzeżeniowe jako źródło

informacji o rzeczywistości

Studia Philosophiae Christianae 5/2, 237-254

(2)

S tu d ia P h ilo so p h ia e C h ristian ae A TK

5(1969)2

Z Z A G A D N IE Ń PSYCHOLOGII

О m b a c h E.

P ro c e sy sp o strzeżen io w e jako źródło in fo rm a cji o rzeczy w isto ści. L u b a ń s k i M.

K ru teck ij W. A ., P sich o ło g ija m a tem a ticzesk ich sp osob nostej szk o ln ik o w , M osk w a 1968.

J a k u b o w s k i J.

N u tin J., S tru k tu ra osob ow ości, tł. T am ara K o ła k o w sk a , W ar­ sza w a 1968.

E LŻ B IE T A OM BACH

PR O C ESY SPO STR ZEŻEN IO W E JA K O Ż R 0D Ł O IN FO R M A C JI O RZEC ZY W ISTO ŚC I

I. Z h isto rii badań nad p rocesam i sp o strzeżen io w y m i.

P ro b lem a ty k a sp ostrzeżeń od w ie k ó w in te r e su je nau k ę, za jm o w a li s ię n ią już sta r o ż y tn i filo z o fo w ie , o czym m ó w i m ięd zy in n y m i I t te l- so n (17) i do o sta tn ich cza só w za g a d n ien ia w ch o d zą ce w jej zak res b y ły ż y w o d ysk u to w a n e. O sp o strzeżen ia ch c z y li „zm y sło w o u m y sło w ej złożon ej czy n n o ści p ozn aw an ia p rzed m io tó w na p o d sta w ie a k tu a ln y ch w ra żeń i o sob n iczego d o św ia d czen ia ” jak je o k r e ślił J. P iete r (33) m ożem y m ó w ić z różn ych p u n k tó w w id zen ia , np. h isto ry czn eg o , n eu ro­ fizjo lo g iczn eg o , o g ó ln o p sy ch o lo g iczn eg o , d efek to lo g ic z n o -p a to lo g ic z n e - go itd.

A to m iści g en ezę sp o strzeg a n ia w id z ie li w p ow ta rza n iu się p odobnych u k ła d ó w w ra żeń zm y sło w y ch , przy czy m rolę d ecy d u ją cą m ia ły tu o d g r y w a ć p raw a k ojarzen ia p rzez sty czn o ść (w czasie, p rzestrzeni).

(3)

D zięk i p o w ta rza n iu s ię p od ob n ych do sie b ie u k ład ów w rażeń w id zim y d an y przed m iot, a n ie ch a o ty czn ą m asę d an ych bezpośred n ich . W edług n ich p o szczeg ó ln e bodźce dają p o szczeg ó ln e w rażen ia, k tóre n a stę p n ie łą czą c się w p e w n e k o m p lek sy tw o rzą sp ostrzeżen ia.

W P o lsc e rzeczn ik iem teo rii a to m isty czn ej b ył Wł. W itw ick i, który u w a ża ł, że „w id ok p rzed m iotu to czą stk i naszego stru m ien ia p sy c h ic z ­ n ego, sta n o w ią c e u k ła d y sp o iste, k tórych fu n d a m en tem są w ra żen ia z m y sło w e p o w ią za n e sto su n k a m i p rzestrzen n y m i i cza so w y m i, p o łą ­ czon e sto su n k a m i ja k o ści i s iły fu n d a m e n tó w ”.

W ed łu g n ieg o „ sp o strzeżen iem n a z y w a m y całość złożoną z p rzed ­ sta w ie n ia sąd u rea lizu ją ceg o i są d ó w k la sy fik u ją c y c h , zatem przez sp o strzeżen ie ro zu m iem y zło żo n y fa k t p sy ch iczn y , w k tórym n a le ż y w y ró żn ić p rzyn ajm n iej trzy e lem en ty : jed n o p r zed sta w ien ie i co n a j­ m n iej dw a są d y ” (46).

C iek a w e i w a żn e b ad an ia p rzep ro w a d zili na początk u X X w ie k u P o sta c io w c y , k tórzy zw a lcza li u p rzed n io p an u jącą teo rię atom istyczn ą. T w ierd zili oni, ż e zja w isk a i p rzed m io ty rozp ozn ajem3% zd ajem y so b ie sp ra w ę z ich cech , d zięk i d ośw iad czen iu . P o d sta w o w a czy n n o ść u m y słu w e d łu g n ich , p o leg a na w y o d ręb ien iu p rzed m io tó w z tła. D zięk i tem u p ro ceso w i p o w sta ją sp o strzeżen ia , dla k tó ry ch p o d sta w ą są u k ła d y b ezp o śred n ich dan ych i ruch. M ów iąc p rościej, u k ła d y b od źców w y ­ w o łu ją sp o strzeżen ia jako ca ło ści, w k tó ry ch m ożn a w y a n a liz o w a ć w ra żen ia . O becnie w ie m y już, że sp o strzeżen ia n ie są sum ą w rażeń jak to k ie d y ś tw ie r d z ili d a w n i p sy c h o lo g o w ie (W. W undt, B. T itch en er), n ie są też k om b in acją sa m o d zieln y ch e le m e n tó w w y zn a czo n y ch r ó żn y ­ m i sk ła d n ik a m i bodźca. I tak w p r o c e sie sp o strzeg a n ia obraz b ęd ą cy od b iciem p rzed m iotu za leż y od sam ego p rzed m iotu , n ie jest jednak w ie r n ą jego kliszą. K tóra część (strona) sp o strzeg a n eg o p rzed m iotu b ęd zie zw rócon a w k ieru n k u p od m iotu , ja k ie w ła śc iw o śc i i w jaki sposób u w id oczn ią się w obrazie, za leż y od rodzaju sto su n k ó w ży c io ­ w y c h is tn ie ją c y c h m ięd zy p o d m io tem a p rzed m io tem (41).

W ie le badań z zak resu sp o strzeżeń p o św ięco n o czyn ościom p sy ­ ch iczn ym . Z a g a d n ien ie to u jm u je się z w y k le w tej fo rm ie, że do d an ego u k ład u w ra żeń d ołącza się „sąd sp o str z e ż e n io w y ” lu b jak p od aje E. K retch m er (20) „osąd r z e c z y w isto śc i”.

A b y ten p rob lem jasn o zrozu m ieć trzeb a od różnić treści su b ie k ­ ty w n e , w y o b ra żen ia cz y li te obrazy, k tóre jak p od aje K retch m er „m am y w g ło w ie ” (ich lo k a liza cja jest w jaźni) od sp ostrzeżeń c z y li tak ich ob razów , k tó re w ią żą się z p ełn ą św ia d o m o ścią i n a p ły w a ją do nas ze św ia ta zew n ętrzn eg o .

W yob rażen ia są dużo b led sze n iż sp o strzeżen ia , op ierają się na w sp o m n ien ia ch , k tó re w ła śn ie sp o strzeżen ia p o zo sta w ia ją po sob ie lu b sam e są obrazam i w sp o m n ien io w y m i. C zęsto u lu d zi ch orych w y ­

(4)

stę p u je zn ie c z u le n ie k o n tro li nad tym co o b iek ty w n e, a co su b ie k ty w n e i w r e z u lta c ie teg o w y o b ra żen ie sta je się re a ln e i m a ch arak ter ab so­ lu tn ej rzeczy w isto ści.

Tak w ię c zarów n o obrazy gru p ow e, św ia d o m e zn aczen ia, zesp o len ie w rażeń zm y sło w y ch , jak i p rzed m ioty „obrazy o w y ra źn ie z a ry so w a ­ nej fo rm ie, u m ie jsc o w io n e w cza sie i p rzestrzen i” (20) u lu d zi z zab u ­ rzen ia m i p sy c h ic z n y m i i n e r w o w y m i m ogą b yć zaburzone.

Do tej p ory n ie m am y jed n ak jeszcze ogóln ej teo rii sp ostrzeżeń , ch ociaż n ie u leg a w ą tp liw o śc i, że zn a czn ie ro zszerzy ł się zak res d anych, na k tó ry ch teo ria ta b ęd zie się w p rzy szło ści opierała.

N ie u lega w ą tp liw o śc i, że sp o strzeżen ia są u w ik ła n e w ca łe d o św ia d ­ c zen ie czło w ie k a , zarów n o w sw ej g e n e z ie jak i przebiegu.

P sy c h o lo g a m ery k a ń sk i H. H elso n w sw o je j teo rii „poziom u ad ap ­ ta c ji” u ją ł w ła śn ie tę zależność. W edług n ieg o „reak cja sp o strzeżen io ­ w a jest fu n k cją ró żn icy m ięd zy procesem w y w o ła n y m przez działający na osob n ik a b od ziec i śred n ią sta n ó w w e w n ę tr z n y c h p o w sta łą z n agro­ m a d zen ia e fe k tó w w cz e śn ie jsz y c h pob u d zeń ” (42).

W p sy c h o lo g ii ra d zieck iej p an u je p ogląd , że „sp ostrzeżen ia n ie są b iern y m ob razem b odźców , le c z k om p on en tą a k ty w n y c h prób dosto­ so w a n ia się o sob n ik a do św ia ta , do śro d o w isk a ” (40). T en p ogląd m a ró w n ież zw o le n n ik ó w w A m ery ce (55), w e F ra n cji (48). W iadom o r ó w ­ n ież, że sp o strzeżen ia n ie są czym ś sta ły m , le c z ro zw ija ją się, p rze­ k szta łca ją . Są w p r a w d z ie k o ń co w y m , a le n ig d y n ie zak oń czon ym ca łk o ­ w ic ie w y n ik ie m sta le r o zw ija ją ceg o się d o św ia d czen ia czło w ie k a (34). W e w sp ó łc z e sn e j p sy c h o lo g ii a m ery k a ń sk iej J. B runer, L. P ostm an (42) a k c e n tu je się s iln ie p r o je k c y jn o -su b ie k ty w n y ch arak ter sp o strze­ żeń. P a n u je tw ie r d z e n ie , że sp o strzeg a m y „ g łó w n ie to, co ch cem y sp o strzec”. N a og ó ł jed n ak p a n u je w sp y ch o lo g ii pogląd, że sp o strze­ żen ia są p o d sta w o w ą , w ia ry g o d n ą , a d ek w a tn ą form ą pozn an ia o b iek ­ ty w n e j rze c z y w isto śc i, form ą dla której p o d sta w ą są pob u d zen ia recep - to ryczn e, a n ie su b ie k ty w n e stru k tu ry (24).

R ęczą n ie z w y k le w ażn ą dla p ra w id ło w eg o zach ow an ia się osobnika, jest sposób w jak i osiąga on w ied zę o środ ow isk u , w k tórym żyje i fu n k cjo n u je. O sią g n ięcie tej w ied zy w y m a g a zdobycia p ew n ej ilości in form acji.

W ty m k o n te k śc ie p ercep cja p ow in n a b yć rozu m ian a jako proces zd o b y w a n ia in fo rm a cji (10), k tó ry za w iera w so b ie p roces m y ślen ia , uczenia się i w sp ó ln ie tw orzą c a ło śc io w y a k t p o leg a ją cy na w y d o b y ciu m o ż liw ie n a jw ię k sz e j ilo śc i in fo rm a cji z o ta cza ją cej rzeczy w isto ści.

P o k r e w ie ń stw o m ięd zy ty m i trzem a p ro cesa m i k sz ta łtu je s ię w sp o ­ sób n a stęp u ją cy : p ercep cja, u czen ie się i m y ś le n ie są tra d y cy jn ie ro zp a try w a n e jako p ro cesy p ozn aw cze, p o n iew a ż w s z y stk ie odnoszą się do zd o b y w a n ia w ied zy .

(5)

P ercep cja to proces, p rzy p om ocy k tó reg o organ izm zd o b y w a p ew n e in fo rm a cje o otoczen iu . U c z e n ie zaś, to p roces, przy p om ocy k tó reg o te in fo rm a cje są n a b y w a n e p oprzez d o św ia d czen ie i sta ją się częścią zapasu p o sia d a n y ch fa k tó w . D la teg o też w y n ik i uczen ia u ła tw ia ją nam d a lsze zd o b y w a n ie in form acji, p o n iew a ż z b ieg iem czasu p r z e c h o w y w a ­ n e fa k ty sta ją się p ew n eg o rod zaju m o d elem dla o k reślen ia fa k tó w n o w o zd o b y ty ch . Jed n ak n a jb a rd ziej złożon ym spośród ty c h trzech p r o c e só w je s t m y ś le n ie czy li czyn n ość, o k tórej w n io sk u je się w ted y , g d y organ izm je s t za a n gażow an y w ro z w ią z y w a n ie p ro b lem ó w w y m a ­ g a ją c y c h z a sto so w a n ia p e w n y c h m o d eli czy sch em a tó w . P ro c e sy te jed n ak są n ie ty lk o p o k rew n e, a le m ięd zy n im i w y stę p u je w y ra źn a w sp ó łza leżn o ść; b od źce p o sia d a ją ce o d p o w ied n ią in fo rm a cję, są sp o ­ strzeg a n e p rzez organizm , k tó ry w y b ie r a ty lk o część z d ostarczon ych m u in fo rm a cji, przy czym w y b ó r ten u ła tw io n y je s t p rzez p roces u czen ia, k tó ry jed n o cześn ie zm ien ia organ izm w ten sposób, że póź­ n ie jsz a p ercep cja ty ch sam ych b od źców m oże u lec m o d y fik a cji. U czen ie m o że d op row ad zić do m y śle n ia , k tó re ró w n ież zm ien ia organizm , przy p o m o cy u czen ia się, p o cią g a ją ceg o za sobą zm ian y w sp o strzeg a n iu sy tu a c ji bodźcow ej.

II. Z ależn ość p ro cesó w sp o strzeżen io w y ch od osob istego d o św ia d czen ia i m o ty w a cji

W iadom o w ię c , ż e p ercep cja n ie jest zja w isk ie m p rostym , le c z p od ­ le g a cią g ły m w ah an iom . P rzy czy n ą jej zró żn ico w a n ia jest w ie lk a z ło ­ żon ość sp o strzeg a n eg o pola w id zen ia , u tw orzon ego p rzez n a sze n or­ m a ln e o to czen ie, oraz częścio w o p rzez o g ra n icze n ie zd oln ości sp o strze­ ż e n io w e j ob serw atora, k tó ry m o ż e w id z ie ć w danej c h w ili ty lk o m a ły w y c in e k otoczen ia. I n a w e t k ie d y bada to o to czen ie bardzo o stro żn ie p rzeja w ia te n d en cje do p o m ija n ia p e w n y c h szczeg ó łó w lu b do sp o strze­ g a n ia n ied o k ła d n eg o i n ie k o m p le tn e g o (54). N ie w ą tp liw ie w ciągu c a łeg o ży cia czło w ie k uczy się sp o strzeg a ć coraz w ię c e j, lep iej i d o­ k ła d n ie j, szczeg ó ln ie w te d y , gd y jest sp e c ja ln ie z a in tereso w a n y p rzed ­ m io tem sp ostrzeżeń , lub g d y się ć w ic z y w tej czyn n ości.

N a b y ta w ied za i d o św ia d czen ie uczą nas różn icow ać (trak tow ać w y b ió rczo ) m a teria ł sp o strzeg a n y i zw ra ca ć u w agę na te p rzed m ioty i zd arzen ia, co do k tórych p o sia d a m y w ie d z ę sp ecja listy czn ą i d o św ia d ­ czen ie. K o n sek w en cją teg o je s t fa k t, że d w ie ró żn e osob y ob serw u ją c te n sam przed m iot lub zd arzen ie zw racają u w a g ę na in n e jego cech y, a ty m sam ym sp ostrzegają inaczej.

Z n an e je s t ró w n ież, że c z ło w ie k m a p ew n e zd oln ości w rod zon e do n a ty c h m ia sto w e g o sp o strzeg a n ia i rea g o w a n ia na p ew n e bodźce, z k tó ­ r y ch n a jw a ż n ie jsz y m i są zm ia n y otoczen ia. Im w ię k sz e i g w a łto w n ie j­

(6)

sze są te zm ian y, ty m bardziej p obudzają on e osob n ik a do sp o strze­ gania. N a sze sp o strzeg a n ie m ieści się w g ra n ica ch szyb k ości, g w a ł­ to w n o śc i i ła tw o ś c i z jed n ej stron y, a d ok ła d n o ści z d ru giej i d latego, je ż e li sta ra m y się sp o strzeg a ć jak n a jszy b ciej, p o m ija m y n iek tó re szczeg ó ły , cza sa m i n a w e t bardzo w a żn e d la ca ło ści obrazu. Jeżeli n a ­ to m ia st k ła d ziem y n acisk na d okładność, p ercep cja je s t ograniczona i o m a ły m zak resie. L u d zie jednak w oparciu o sw o ją w ied zę, d o św ia d ­ c z e n ie i in te lig e n c ję m ogą zm ien ia ć sw ó j sposób sp o strzeg a n ia w z a ­ leżn o ści od p otrzeb. D la teg o też ch ociaż o g ó ln ie biorąc sp o strzeg a n ie danego osob n ik a m oże być szy b k ie i p o w ierzch o w n e, w p ew n y ch sy tu a c ja c h uczy się on badać o b serw o w a n y p rzed m io t u w a żn ie, d o­ k ła d n ie i o stro żn ie, stu d iu je go d o g łęb n ie oraz w y b ie r a ty lk o w a ż n ie j­ sze d eta le, p o zw a la ją ce zbadać c a łe p o le w id zen ia , w sk ła d którego w chodzą.

W id zim y w ię c , że sp o strzeg a n ie je s t czym ś, czego m ożna się n a u ­ czyć, ó czym w ie d z ie ć m u szą w y c h o w a w c y i n au czyciele.

N a sze sp o strzeżen ia są różn e pod w zg lęd em jasn ości, d okładności i stop n ia św iad om ości. D la teg o też m o żem y sp ostrzegać m a rg in eso w e w y d a rzen ia oraz zm ian y otoczen ia w ta k im stop n iu , że m ożem y na n ie o d p o w ied n io rea g o w a ć, a le n ie an g a żu jem y się w n ie ca łk o w icie.

M im o w sz y stk o jed n ak , n asza zdolność do k o n ty n u o w a n ia sp o strze­ gan ia je s t ograniczona. N ie p o tra fim y u trzym ać n aszej św iad om ości na m ało in te r e su ją c y c h szczegółach otoczen ia i w cześn iej czy później nasza u w aga z o sta je rozproszona przez zd arzen ia n ie zw ią za n e z o b iek ­ tem sp o strzeg a n ia , lu b przez n asze m y śli. N a jła tw ie j sp ostrzegam y rzeczy zn an e, ta k ie, z k tó ry m i sp o ty k a m y się co d zien n ie, k tó re są nam zn ajom e i k tó re n as in teresu ją . P om aga nam w tym zd oln ość do p o m ija n ia szczeg ó łó w m ało w a żn y ch i k la sy fik o w a n ia ty ch p rzed m io­ tó w w o g ó ln e k a teg o rie, w zależn ości od ich w y stęp o w a n ia i użycia. D la teg o też sp o strzeg a m y je i id e n ty fik u je m y n a ty ch m ia st.

Są g ru p y sy tu a c ji, zdarzeń i p rzed m iotów , k tó re sp o strzeg a m y przez c a le ży cie , z w y k le z w yraźn ą sp ra w n o ścią i sk u teczn o ścią , a spośród n ich n a jw a ż n ie jsz e są n a sze sto su n k i p rzestrzen n e w zg lęd em otoczenia i jego p o szczeg ó ln y ch części. M ożem y so b ie n a w e t n ie zd aw ać z nich ja sn o sp raw y, dopóki ja k ieś zd arzen ie n ie zm ien i nich w sposób w ażny. D ozorien tacja w o toczen iu in fo rm u je n as o n ied o k ła d n o ści i n ied o ­ sk o n a ło ści sp ostrzegan ia. Jed n ak że w tra k cie życia n a b y w a m y zd oln ości do d ok ład n ego sp o strzeg a n ia zdarzeń w ich za leżn o ścia ch cza so w y ch np. k o lejn o ść ru ch ó w i czy n n o ści, zd oln ość do sca la n ia serii w yd arzeń w jed en o g ó ln y sch em a t p rzestrzen n y i c za so w y , n a b y w a m y rów n ież zd oln ości o k reśla n ia w a żn y ch scen lu d zk ieg o zach ow an ia, p oruszania się p rzed m io tó w (p o tra fim y n a w et szu k ać w tym p ew n eg o szablonu p rzy czy n o w o ści) (54).

(7)

J ed n y m z n ajb ard ziej k o n tr o w e r sy jn y c h zagad n ień w p sy ch o lo g ii sp o strzeg a n ia jest zakres i sto p ień ro zb ież n o ści sp o strzeżeń u ró żn y ch lu d zi. W iadom o, że p ra w ie w sz y sc y lu d z ie sp o strzeg a ją ta k ie ce c h y jak św ia tło , b arw a, ru ch, sto su n k i p rzestrzen n e itp., a le sp o strzeżen ia te ró żn ią się m ięd zy sob ą p o n iew a ż są za leż n e od aktj^wności z m y słó w i u k ład u n erw o w eg o , k tó re są różn e u ró żn y ch ludzi. N a ogół jed n ak te sa m e p rzed m io ty i zd arzen ia są sp o strzeg a n e p rzez w ięk szo ść lu d zi n a leżą cy c h do tej sam ej g ru p y (w a r stw y sp o łeczn ej), w ten sam sp o ­ sób. D la teg o d zieci n a b y w a ją zd o ln o ści sp o strzeg a n ia ty ch p rzed m io ­ tó w i zja w isk ja śn iej i d ok ład n iej oraz k la s y fik u ją je zgod n ie ze sp o ­ łe c z n ie p rzy jętą n om en k latu rą, jak ró w n ież rea g u ją na n ie w ten sam sposób. U w sz y stk ic h jed n ak w y stę p u ją p e w n e o g ra n iczen ia w u czen iu s ię z a leż n o ści sto su n k ó w c za so w y ch i p rzestrzen n y ch d o ty czą cy ch ty ch p rzed m io tó w i d latego w ła śn ie część d ośw iad czeń sp o strzeżen io w y ch jest w sp ó ln a d la w szy stk ich . M ożna jed n a k zau w ażyć ró w n ież p ew n e ró żn ice in d y w id u a ln e zarów n o w sp o so b ie sp o strzeg a n ia jak ró w n ież w p rzed m io cie (tym co sp ostrzegam y). W w ie lu p rzyp ad k ach ró żn ice te m ogą b y ć częścio w o lub c a łk o w ic ie u k ry te przez t.zw . „nadm iar in fo r m a c ji”. C zęsto sp o ty k a m y się jed n ak z w y r a ź n ie w y stę p u ją c y m i różn icam i, k tó re m ogą b yć p rzy czy n ą teg o , ż e jed en osob n ik sto su je jed en sposób sp o strzeg a n ia ch arak teru śro d o w isk a niż in n y.

D la teg o też ty lk o w w a ru n k a ch la b o ra to ry jn y ch m ożem y badać te r ó ż n ic e (in d y w id u a ln e). R ó żn ice w sp o strzeg a n iu dają się jed n ak za u w a ży ć n ie ty lk o u różn ych lu d zi, a le ró w n ie ż u ty ch sa m y ch osób w różn ych od cin k ach czasow ych .

C zęsto sp o ty k a m y się z fa k tem , ż e p e w n e osoby, k tó re m ają tru d ­ n o ści z d ok ład n ym sp o strzeg a n iem „ k o n fa b u lu ją ” i p rodukują b ezp od ­ s ta w n ie różn e cech y d otyczące sp o strzeg a n eg o o b iek tu lu b przed m iotu , ch cąc w ten sposób uk ryć s w o je braki.

N ie w ą tp liw ie część lu d zi m a w ięk szą zd olność k o n cen tra cji u w a g i na p rzed m iocie. R óżn ice t e m ogą b yć w zn aczn ym stop n iu sp o w o d o ­ w a n e brak iem tren in g u i d o św ia d czen ia , jak ró w n ież w a ru n k a m i w z r o ­ k o w y m i czy też zd oln ościam i in te le k tu a ln y m i.

C iek a w e są w y n ik i badań T h u rsto n e’a, k tó re su geru ją, że p e w n i lu d z ie le p ie j sp o strzeg a ją p e w n e o k reślo n e sy tu a c je niż inni. S tw ie r ­ dził on ró w n ież, że sp o strzeżen ia różn ią się ja k o ścio w o w sta ły sposób u ró żn y ch lu d zi, a le n ie w ia d o m o ’ w jak im sto p n iu ró żn ice te w y w o ­ ła n e są tren in g iem lu b d ośw iad czen iem . M ogą on e być fu n k cją różnic in te lig e n c ji lu b p e w n y c h cech o so b o w o ści (54). P ercep cja r z e c z y w i­ sto ści je s t jed n y m z p ro cesó w r e g u lu ją c y c h d zia ła n ie c z ło w ie k a w s y ­ tu a c ji n o rm a ln ej, p ew ien sto p ie ń (poziom ) a d ek w a tn o ści p ercep cji je s t k o n ieczn y dla sk u teczn eg o d zia ła n ia , c z y li od d ok ład n ości p er­ c ep cji ża leż y rea liza cja p o sta w io n eg o c elu i n orm aln ego fu n k c jo n o w a

(8)

-nia w życiu . W sy tu a cja ch tru d n ych dla danego osob n ik a n a stęp u je zab u rzen ie sp o strzeg a n ia , z tym , że ta sam a sy tu a cja m oże m ieć różn y sto p ień tru d n o ści dla różn ych osób, w z a leż n o ści od ich potrzeb, od p orn ości n a tru d n o ści z a in tereso w a ń itp. Z god n ie z p ogląd am i T. T o m a szew sk ieg o do sk u teczn eg o fu n k cjo n o w a n ia k o n ieczn y je s t p e w ie n p oziom a d ek w a tn o ści fu n k cjo n o w a n ia p ercep cji. P ro cesy p sy ­ ch iczn e, k tó ry ch p rzeb ieg je ste śm y w sta n ie k o n tro lo w a ć i o b serw o ­ w a ć u czło w ie k a , są w p e w ie n sposób zo rg a n izo w a n e i zm ierzają do ok reślon ego celu , k tórym m oże być w y k o n a n ie zadania, za sp o k o jen ie a k tu a ln ej p otrzeb y, czy też o sią g n ięcie in n eg o o k reślon ego celu , do k tórego osob n ik zm ierza.

W n o rm a ln y ch w aru n k ach d ziałan ia, z o sta je z w y k le n astęp u jąca stru k tu ra czy n n o ści, przy pom ocy k tórej osiąga się o k reślo n y w y n ik . N orm aln a stru k tu ra czy n n o ści daje się ująć n a stęp u jąco:

1. p ercep cja d o stęp n y ch in fo rm a cji, 2. p rzetw o rzen ie tych in form acji,

S. dzTałanie w k ieru n k u w y k o n a n ia zadania,

4. p ercep cja in fo rm a cji o w y k o n a n iu (ocena sk u tk ó w działania). K o ń co w y w y n ik czy n n o ści za leży od p o m y śln ej rea liza cji każdego z ty ch ogn iw . Z p o w y ższeg o w y n ik a , że dla sk u teczn eg o fu n k cjo n o ­ w a n ia p o trzeb n y jest p ew ien stop ień a d ek w a tn o ści w od biorze cech o to czen ia (45).

W ażnym czy n n ik iem m ającym duży w p ły w na p ercep cję, jej orga­ n izację, je s t m o ty w a cja . W raz z p o ja w ie n ie m s ię czy n n ik a m o ty w a ­ cy jn eg o często o b serw u jem y u o so b n ik ó w n o rm a ln y ch w zrost w r a ż li­ w o śc i (sen sy b iliza cji), n a to m ia st u n eu ro ty k ó w , siln ej m o ty w a cji często to w a rzy szy lęk, w y w o łu ją c y zn iek szta łce n ia percep cji. C echy sp o strzeg a n eg o ob iek tu m ogą być w id z ia n e ró żn ie, w za leżn o ści od stan u m o ty w a c y jn e g o ob serw a to ra (39). C iek a w e są ró w n ież w n io sk i z prac W ittk in a i in n y ch (49, 52), p r zed sta w ia ją ce m ięd zy in n y m i w y n ik i badań d otyczących p ercep cji p o ło żen ia p rzedm iotu. E k sp ery ­ m en t p o leg a ł na ek sp o n o w a n iu badanym , w zu p ełn ie ciem n y m pokoju, św iecą ceg o pręta otoczon ego św iecą cą ram ą. Z arów n o pręt, jak i ram a m o g ły n ie z a le ż n ie od sie b ie obracać się. Z ad an ie bad an ych p o leg a ło na w y k o n a n iu szeregu czy n n o ści m a n ip u la cy jn y ch (m otorycznych), m a ­ jących n a celu u sta w ie n ie w p io n ie p rzech y lo n eg o prętu. Z aob serw o­ w an o, że b ad an i d zielą się na d w ie grupy:

1. część osób w y k a z y w a ła dużą zależn ość od p ola sp ostrzeżen iow ego, u sta w ia ją c p ręt w p o zy cji p io n o w ej do b ok ów ram y,

2. p o zo sta łe osob y u sta w ia ły pręt n ie z a le ż n ie od p o zy cji jaką za jm o w a ł on w sto su n k u do b o k ó w ram y, a le w za leżn o ści od p ozycji w ła sn eg o ciała.

(9)

o so b o w o ści jak M M PA, R orsch ach , TA T, te s t sk ojarzeń , oraz w y w ia ­ dem k lin ic z n y m i u zyskano n a stę p u ją c e w y n ik i (zależności):

1. o sob y z g ru p y p ierw szej c h a ra k tery zo w a ły się b iern o ścią w sto ­ su n k u do otoczen ia, o b a w ia ły się w ła sn y c h p op ęd ów , m ia ły te n ­ d en cję do za n iża n ia sam oocen y,

2. o sob y z g ru p y drugiej w y k a z y w a ły a k ty w n o ść i w zg lęd n ą n ieza ­ leżn o ść w k o n ta k ta ch z o to czen iem , dobrą znajom ość w ła sn y ch p ragn ień , k on trolę ich oraz w y so k ą sam oocen ę.

N a p o d sta w ie u zy sk a n y ch p rzez sie b ie z a leż n o ści W itk in i in n i stw ie r ­ d zili, że p e w n e sta łe cech y m o ty w a c y jn e k szta łtu ją o k reślo n y sty l sp o strzeg a n ia .

Z n an e są ró w n ież b ad an ia w y k a zu ją ce, że m o ty w a cja m a rów n ież w p ły w n a w zro st w r a ż liw o śc i w zak resie p ercep cji czasu.

F a lk i B in d ra (11) w y k a zli, że o sob y zn a jd u ją ce się w sta n ie zagro­ żen ia ch arak teryzu ją się w ięk szą d ok ład n ością sp o strzeg a n ia u p ły w a ją ­ cego czasu n iż grupa k on troln a.

In n y m p rzy k ła d em w p ły w u m o ty w a c ji na p ercep cję jest s e n s y b ili­ zacja w p rzyp ad k ach , gd y p o ja w ia ł się sy g n a ł n ieb ezp ieczeń stw a , k tó ­ rego m ożn a b y ło u n iknąć. W ty m celu b ad an ym ek sp on ow an o fig u ry , z k tórych jed n a b yła w zm a cn ia n a p rądem elek try czn y m . C zęść osób po sy g n a le, o trzy m y w a ło szok n ie z a le ż n ie od reak cji, druga grupa n ie o trzy m y w a ła szoku, gd y po sy g n a le o strzeg a w czy m szyb k o w y k o ­ n y w a ła w y m a g a n y ruch.

W n a stęp n ej fa zie ek sp ery m en tu ek sp o n o w a n o fig u r y z n ie k s z ta ł­ co n e i ok azało się, że osob y z g ru p y d rugiej szy b ciej rozp ozn aw ały fig u r ę uprzed n io w zm ocn ion ą.

W b ad an iach B row n a i P o stm a n a (7) g ru p a osób od n oszących n ie ­ p o w o d zen ie m iała k rótszy czas rozp ozn aw an ia słó w ozn aczających n ie p o w o d zen ie (d otyczących n iep ow od zen ia). Z n an e są tak że badania d o ty czą ce z n iek szta łce ń p ercep cji pod w p ły w e m siln ie pob u d zon ych sta n ó w m o ty w a cy jn y ch . B runer i G ood en ou gh op isu ją ek sp ery m en t, w k tó ry m d zieci m ia ły r e g u lo w a ć w ie lk o ś ć rzu can ej na ścia n ę w iązk i ś w ia tła , tak, aby b y ła ona zgodna z w ie lk o ś c ią p od aw an ych im m onet i k rążk ów . O kazało się, że b ad an i p och od zący z rodzin b ied n y ch w y ­ k a za li te n d en cję do p rzecen ia n ia w ie lk o ś c i m o n ety w sto su n k u do w ie lk o ś c i k rą żk ó w tek tu ro w y ch , co m ożn a tłu m a czy ć w ten sposób, ż e sy tu a c ja ek sp ery m en ta ln a p ob u d ziła p e w ie n stan m o ty w a cji, k tóry w ty m w y p a d k u p o leg a ł na ch ęci p o sia d a n ia p ien ięd zy . J e ż e li sta n o ­ w isk u tem u to w a rzy szy ła siln a fru stra cja pobu d zon ej potrzeb y, n a stę ­ p o w a ło zn ie k sz ta łc e n ie p ercep cji, p o leg a ją ce w ty m w y p a d k u na p rzecen ia n iu o b iek tu pożądanego. P od ob n e b ad an ia w y k a zu ją ce w p ły w p o z y ty w n y c h i n eg a ty w n y c h zn a k ó w w a r to śc i na sp o strzeg a n ą w ie l­

(10)

k ość ro b ili B ru n er i P o stm a n (32), k tó rzy e k sp o n o w a li bad an ym jako znak p o z y ty w n y — dolar, jako n e g a ty w n y — sw a sty k ę i jako n e u tr a l­ n y — fig u r ę g eo m etry czn ą . Z ad an iem b ad an ych b y ło tak m a n ip u lo w a ć plam ą św ie tln ą , ab y u sta lić w ielk o ść zgodną z p o k azyw an ą figu rą. W yn ik i in fo r m o w a ły o tym , ż e zarów n o w ie lk o ś c i p o z y ty w n e ja k i n e g a ty w n e b y ły bardziej p rzecen ia n e niż w ie lk o ś ć n eutralna.

Z n an e są ró w n ie ż b ad an ia w y k a z u ją c e za leżn o ść m ięd zy d o m in u ją ­ cy m i p o sta w a m i a organ izacją p ercepcji.

C iek a w e b ad an ia p rezen tu ją J a m es M inard (28) i S. M ednick (27), gd zie op isu ją ek sp ery m en ty w y k a zu ją ce w y ra źn ą zależność m ięd zy dom in u jącą p o sta w ą u danego osob n ik a a jego organ izacją percep cji. O kazało s ię m ia n o w icie, że o sob y z daną p otrzebą p om ijają przy „od­ c z y ty w a n iu ” (m etoda efek tu a u to k in ety czn eg o ) sło w a „ zagrażające” czy li d otyczące danej potrzeb y, lub g d y je „od czytu ją” czas jest dużo d łu ższy niż przy sło w a ch o b ojętn ych . L eonard K rasn er P. U lm an i R obert L. W aiss (21) w sw o ich b ad an iach nad p ercep cją stw ierd zili, że rola sp o strzeżeń je s t zasad n iczą zm ien n ą w sp ołeczn ej k o n cep ­ cji zach o w a n ia się. W ed łu g n ich rolą p ercep cji je s t in d y w id u a ln e za­ ch o w a n ie się, u w id o czn io n e w od p ow ied zi in terp retu ją cej bodźce śro ­ d o w isk o w e. P o w o łu ją się na badania S arb in a i H a rd y ck ’a (43), k tórzy w y k a za li, że ro la p ercep cji m oże być rozu m ian a jako k o le jn e zach o­ w a n ie się, w k tó ry ch od p ow ied zi sp o strzeżen io w e są p ierw szą częścią sp o łeczn eg o d ziałan ia, a m otoryczn a p ercep cja — drugą.

B ad an ia S a rb in ’a i H ard yck ’a m ia ły na celu dać od p ow ied ź na p y ­ ta n ie, czy p o sta w y m ają w p ły w na ro lę p ercep cji. B adano d w ie g ru p y osób: n o rm a ln y ch (stu d en tó w m ed y cy n y ) i p a cjen tó w p sy ch ia try czn y ch (sch izofren ik ów ). U zy sk a n e w y n ik i ty lk o częścio w o p o tw ierd ziły h ip o ­ tezę. O kazało się b o w iem , że w p ra w d zie p o sta w y m ają w p ły w na orga­ n iza cję p ercep cji, a le n ie w y k r y to zn aczących różn ic m ięd zy w y n ik a m i osób n o rm a ln y ch a w y n ik a m i p a cjen tó w p sy ch ia try czn y ch (badania p rzep row ad zon o przy pom ocy 42 ob razk ów „ lin io w y c h ” — ry so w a n y ch przy p om ocy lin ii p rostych , p rzed sta w ia ją cy ch lu d zi o różn ych p o sta ­ w ach; p rzy k ażd ym obrazku um ieszczon o p ięć p rzy m io tn ik ó w , a zad a­ n iem b ad an ego b y ło w y b ra ć ten p rzym iotn ik , k tóry n a jlep iej ch a ra k te­ ry zo w a ł postać).

W obec teg o zap rojek tow an o drugi c y k l e k sp ery m en tó w , w k tórym zm ien ion o n ieco m a teria ł b ad aw czy, a m ia n o w icie, 25 spośród 43 figu r m ia ło ch arak ter w n io sk u ją cy , tzn., że od p ow ied ź sp o strzeżen io w a b yła w y zn a czo n a p rzy m io tn ik iem op isu ją cy m w e w n ę tr z n y stan p ostaci p rzed sta w io n ej na ry su n k u , k tó ry jed n o cześn ie b y ł w n io sk iem b ad a­ nego o d n o śn ie danego przed m iotu (p ostaci „ lin io w e j”). Z w y n ik ó w tego ek sp ery m en tu okazało się, że przy k artach ty p u „ w n io sk u ją ceg o ” w y stę p u je różnica znacząca m ięd zy sch izo fren ik a m i a stu d en ta m i m e ­

(11)

d ycyn y. N a to m ia st przy k artach o ch arak terze op iso w y m różn ica ta n ie w y stę p u je . O dkrycie to u p ow ażn iło a u to ró w do stw ierd zen ia , że zad a­ n ia o ch arak terze sp o łeczn y m m ają d ecy d u ją cy w p ły w na p ercep cję.

III. P a to lo g iczn e zm ian y p ro cesó w sp o strzeżen io w y ch i ich zw ią zek z o so b ow ością

J ed n o jest p ew n e, że sposób o rg a n izo w a n ia się sp ostrzeżeń jest z jed n ej stro n y u w a ru n k o w a n y p rzez w ła śc iw o ś c i sp o strzeg a n y ch p rzed ­ m io tó w , a z drugiej p rzez w ła śc iw o ś c i p o strzegającego p odm iotu, w szczeg ó ln o ści zaś przez sch em a ty p ercep cyjn e.

W iadom o, ż e k ied y sy tu a cja b od źcow a jest jedn ozn aczn a, sch em a ty p erc e p c y jn e o d g ry w a ją n ie w ie lk ą rolę, m ają n ie w ie lk i w p ły w na sp o ­ strzeżen ie. N a to m ia st gd y sy tu a c ja ta sta je się n ieja sn a , w ielo zn a cz n a , sp o str z e ż e n ie organ izu je się zgod n ie ze sch em a ta m i p ercep cy jn y m i jed n o stk i. In n y m i sło w y , jego treść w y zn a czo n a zo sta je w du żym sto p ­ n iu w ła śn ie p rzez te sch em a ty , k tó re p o w sta ją w w y n ik u p ow ta rza n ia się p e w n y c h d o św iad czeń w ży ciu czło w ie k a . T reść ty ch d ośw iad czeń je s t w y zn a czo n a przez szereg ró żn y ch czy n n ik ó w jak m o ty w a cja , za in ­ te r e so w a n ia , p otrzeb y, a ta k że stan p sy ch iczn y badanego.

T ym o sta tn im zajm ę się szerzej, p o n iew a ż sp o strzeżen ia zależą w du­ ży m sto p n iu od osob ow ości. M ożna w ię c n a ich p o d sta w ie w n io sk o w a ć 0 cech a ch oso b o w o ści, sz czeg ó ln ie w p rzyp ad k ach choroby. I tak np. u osob n ik a n erw ico w eg o o d gryw ają rolę n ie ty lk o o b ja w y n erw icy , a le ta k że p ew n e cech y jego oso b o w o ści, k tó re m ogą się u ja w n ić przy b ad an iu sp o strzeżeń (18). P a to lo g ia sp o strzeg a n ia w y k a za ła is tn ie n ie zaburzeń ob w o d o w y ch sp o strzeg a n ia (recep tory, n erw y), oraz zab u rze­ n ia w a ru n k ó w cen tra ln y ch (kora m ózgow a), k tó re albo n iw eczą sp o ­ str z e g a n ie zu p ełn ie, lu b też n iszczą jego n a jw y ż sz e form y. N a p rzyk ład z zak resu sp o strzeg a n ia w zrok ow ego: p o w a żn e u szk od zen ie ośrodka w zro k o w eg o (p iat p o ty liczn y ) p o w o d u je ślep o tę, n a to m ia st uszk od zen ia b ardziej p o w ierzch o w n e p ow od u ją ty lk o o gran iczen ie jeg o fu n k cji. 1 tak sp o strzeg a n ie p rzed m io tó w w ru chu m o że b yć zach ow an e, p o d ­ czas gd y p rzed m io ty w sp oczyn k u n ie są rozróżniane. S p o strzeg a n ie b a rw m oże u lec zn iszczen iu przy zach ow an iu od różniania jasn ości. N a stę p n ie lo k a liza cja , a w szczeg ó ln o ści sp o strzeg a n ie k szta łtó w . Jeżeli n a stęp u je r eg en era cja fu n k cji, fu n k c je w y ż sz e w racają n ajp óźn iej. J e ­ ż e li m am y do czy n ien ia z u szk od zen iem o b ejm u ją cy m ośrod k i są sie d n ie z p o m in ięciem w zro k o w eg o , d o m in u ją cy m ob jaw em jest agn ozja w z r o ­ k o w a tzw . ślep o ta p sy ch iczn a , a w ię c p o zo sta je c a łk o w ita w ra żliw o ść, ostro ść w zrok u m oże n ie u lec zm n iejszen iu , a le rozp ozn an ie w zro k o w e p rzed m io tó w sp ra w ia w ie le tru d n ości. M ożem y tu rozróżnić dw a ro­ dzaje zaburzeń:

(12)

1. Z a k łó cen ie sp o strzeg a n ia k sz ta łtó w i stru k tu r,

2. za b u rzen ie fu n k c ji p a m ięci w sp o strzeg a n iu , p rzeja w ia ją ce się w n a b y w a n iu d o św ia d czen ia in d y w id u a ln eg o , k tó re n ad aje w i­ d zialn ym k szta łto m o k reślo n e zn aczen ie; chory n ie rozp ozn aje p o k a zy w a n y ch p rzed m iotów , a le sp ostrzega ich k sz ta łt (13). T ra k tu ją c z a g a d n ien ie o g ó ln ie m ożem y p o w ied zieć, że zab u rzen ia c z y n ­ n ości sp o strzeg a n ia m ogą b y ć bardzo różne. Do n a jczęściej sp o ty k a n y ch i z p ra k ty czn eg o p u n k tu w id zen ia n a jw a ż n ie jsz y c h n ależą przypadki, w k tó ry ch stw ierd za się w zm o żen ie n a tężen ia ty c h czyn n ości. W p e w ­ n ych stan ach zarów n o d ozn aw an e w ra żen ia jak i sp ostrzeżen ia b y w a ją ż y w ie j o d czu w an e, są in te n sy w n ie js z e , p rzesa d n e i tak np. b arw y sta ją się bard ziej n a sy co n e, k rzy czą ce, ja sk ra w sze. N a jd ro b n iejsze szm ery o d czu w an e są jako p rzyk re hałasy. N a d w r a ż liw o ść sp ostrzegan ia sta je s ię p rzy czy n ą zaburzeń sn u , sp row ad zających się do tru d n ości u śn ię - cia, w zm ożon ej czu jn ości sn u , ła tw o śc i b u d zen ia się i tru d n ości z a śn ię ­ cia. N a d w ra żliw o ść teg o typ u w y stę p u je n a jczęściej w n eu ra sten ii i in n y ch stan ach n erw ico w y ch .

W n iek tó ry ch p sy ch o za ch w zm ożon a czyn n ość sp ostrzegan ia d otyczy n a ogół ty ch w sz y stk ic h o k o liczn o ści sp ostrzegan ia, k tó re w ed łu g ch o ­ rego są p ew n eg o rodzaju p o tw ierd zen iem ich urojeń sta n o w ią cy ch w e d łu g p a cjen ta g łó w n e źródło choroby. M ożem y się rów n ież spotkać z ob n iżen iem n a tężen ia sp ostrzegan ia, k tó re jest o d w rotn ością w y żej w sp o m n ia n y c h stan ów . N a jczęściej w y stę p u je u ch orych d ep resyjn ych , cier p ią cy ch na m ela n ch o lię, u k tórych sp o strzeżen ia sta ją się jak g d y b y „ m atow e i m a r tw e ” ; b a rw y tracą sw e n a tężen ie, w szy stk o sta je się szare, ro zm o w y są sły sz a n e jak b y z oddali, n iew y ra źn e i zam azane. W iąże się to z ob n iżen iem n ap ięcia uczu ciow ego.

S ta n em zb liżo n y m jest tzw . „poczucie ob cości św ia ta sp o strzeżeń ”, k ie d y to i o sob y i p rzed m ioty o ta cza ją ce w y d a ją się zm ien ion e, jak b y obce, o b o jętn e, n iezro zu m ia łe, czasam i n a w et ja k b y p rzesu n ięte w p rze­ strzen i, ja k b y oddalone.

C zasam i sp o ty k a m y się ró w n ież ze zm ian am i w ie lk o ś c i sp ostrzeżeń zarów no przy zja w isk a ch n eu ro lo g iczn y ch m ak rop sji i m ik rop sji, jak r ó w n ie ż w stan ach p sy ch o ty czn y ch , k ie d y to z w y p o w ied zi chorego w n io sk u je m y , że w sz y stk o w y d a je m u się n ien a tu ra ln ie w ie lk ie lu b m ałe, zarów no p rzed m io ty i całe o to czen ie jak ró w n ież części w ła sn eg o cia ła . P on ad to stw ierd zo n o , że czas p o trzeb n y na p o czy n ien ie sp o strze­ żeń je s t d łu ższy u lu d zi ch orych (15, 47).

Do n a jczęstszy ch jednak i n a jd o n io ślejszy ch czy n n o ści n atu ry sp o ­ strzeg a n ia n a leżą om am y i złu d zen ia, m ięd zy k tó ry m i ciężko jest p opro­ w a d zić w y ra źn ą gran icę. W ystęp u ją one ty lk o w p sych ozach i polegają na sp o strzeg a n iu n ie istn ie ją c y c h p rzed m io tó w i ich cech.

(13)

sp raw ą in d y w id u a ln ą i u różn ych lu d zi ró żn ie p rzebiega; jest on u w a ­ ru n k o w a n y p rzez stan p sy ch iczn y sp o strzeg a ją ceg o cz y li w ła śc iw o ś c i p od m iotu p ostrzeg a ją ceg o , g łó w n ie p rzez sc h e m a ty p ercep cy jn e oraz p rzez w ła śc iw o ś c i p o strzeg a n y ch p rzed m iotów . W iadom o, że gd y s y tu ­ acja b od źcow a je s t jasn a i jed n ozn aczn a, rola sch em a tó w p ercep cy jn y ch jest n iezn a czn a (m ają n ie w ie lk i w p ły w na treść sp ostrzeżen ia) n a to ­ m ia st p rzy n ieja sn o ści i w ie lk o ś c i b o d źcó w treść sp ostrzeżen ia zo sta je w d u żym sto p n iu w y zn a czo n a p rzez sc h e m a ty p ercep cy jn e, k tóre p o w ­ sta ją w w y n ik u p ow ta rza n ia się w ży ciu czło w ie k a p ew n y ch d o św ia d ­ czeń, k tó ry ch treść jest w y zn a czo n a p rzez szereg różn ych czyn n ik ów . D użo c iek a w eg o m a teria łu o d n o śn ie p sy ch o p a to lo g ii sp ostrzeżeń m ożn a zn a leźć w k siążce red a g o w a n ej p rze# P a u la H. H och ’a i J o ­ sep h a Z u b in ’a p. t. „ P śy ch o p a to lo g y o f P e r c e p tio n ”, (15), gd zie au torzy m ó w ią o trzech elem en ta ch k ażd ego zad an ia p ercep cy jn eg o . Są to: 1. d ozn an ia sen so ry czn e — w rażen ia

2. a k ty w u ją c y sy ste m sia teczk o w y — g o to w o ść 3. a so cja cy jn a czy n n o ść k ory m ó zg o w ej — p am ięć

N ie w ła ś c iw e w sp ó łd z ia ła n ie ty ch trzech czy n n ik ó w , n a w et p rzy p ra­ w id ło w y m fu n k cjo n o w a n iu każdego z n ich m oże sp ow od ow ać o d c h y le ­ nia (zab u rzen ia w percep cji) jak to np. m a m ie jsc e w sch izo fren ii. T ra fn o ść lu b m y ln o ść sp o strzeżeń , ich cech y fo rm a ln e i treścio w e, sp o strzeżen ia lu d zi n orm aln ych oraz ch o ry ch n erw o w o lu b p sy ch iczn ie b ad am y często p rzy pom ocy m etod p ro jek cy jn y ch .

T erm in p ro jek cja zo sta ł u ż y ty po raz pieirwszy p rzez Z. F reu d a przy o p isy w a n iu jed n eg o z m ech a n izm ó w sto so w a n e g o n ie św ia d o m ie do u zew n ętrzn ien ia k o n flik tó w p sy ch iczn y ch . W jego rozu m ien iu p ro jek ­ cja p olega na n ieśw ia d o m y m p r z y p isy w a n iu in n y m osobom dążeń tłu ­ m io n y ch i o d rzu con ych (41 a).

T erm in „m etod y p r o jek cy jn e” n a to m ia st w za sto so w a n iu do m etod p sy ch o lo g iczn y ch za jm u ją cy ch się b ad an iem oso b o w o ści po raz p ie r w ­ szy u ż y ł p sy ch o lo g a m ery k a ń sk i L. K. F ra n k (11 a), w e d łu g k tó reg o m eto d a p ro jek cy jn a polega na p rzed sta w ien iu osobie badanej odpo­ w ie d n io n a szk ico w a n ej w ielo zn a cz n e j sy tu a c ji b od źcow ej, lub zesp ołu b od źców do w yb oru , z prośbą (in stru k cją) o u szereg o w a n ie lu b w yb ór b odźca bez ża d n eg o n acisk u , zg o d n ie z cech a m i oso b o w o ści b adanego, k tó re m o ty w u ją i organ izu ją ten w y b ó r (w p ły w p ew n y ch cech na orga­ n iza cję percep cji). M etod y p ro je k c y jn e o p a rte są na założeniach , że gdy n a o sob n ik a działają bod źce p o z w a la ją c e na sw o b o d n e k ojarzen ia, to ich treść (kojarzeń) w sk a zu je na p e w n e u k ry te cech y osob ow ości, jeg o d ążen ia, k o m p lek sy , p otrzeb y — z czego w y n ik a , że ich cech ą jest w y s n u w a n ie w n io sk ó w i sy m p to m ó w o w ła śc iw o ś c ia c h czło w iek a .

Jak już w sp o m in a ła m , m eto d y p ro je k c y jn e ch arak teryzu ją się p ew n ą w ielo zn a cz n o ścią bodźca d ziałającego na o so b ę badaną, jak ró w n ież

(14)

d o w o ln o ścią ro zw ią za n ia zadania, tzn., że n ie m a jednego pop raw n ego rozw iązan ia, a le w s z y stk ie są dobre, a k ażd e w sk a zu je na w y stę p o w a ­ n ie u b ad an ego in n y ch cech p sy ch iczn y ch .

D o bard ziej zn an ych m etod p ro jek cy jn y ch m o żem y zaliczyć: 1. T em a tic A p ercep tio n (T.A.T.) — M etoda H. A. M u rray’a (32 a) 2. T est S z o n d i’ego (22)

3. T est W artteg’a (22) 4. T est R o sse n c w e ig ’a (22)

5. T est P ic fo r d ’a (dla dzieci) — (34 a)

Jednak m etod ą n a jlep iej op racow an ą i n a jsta rszą je s t M etoda R or­ sch a ch ’a o p u b lik o w a n a w roku 1921, na rok przed śm iercią autora (22), g d zie autor stw ierd za , że czy n n ik i k szta łtu , ru chu i b a rw y m ają p ie r w ­ szeń stw o w sp o strzeżen ia ch zarów n o u lu d zi zd row ych jak i chorych (35).

Sam p o m y sł in terp reto w a n ia n ieo k reślo n y ch p lam m a długą tra d y ­ c ję (22). Od d a w n a już lu d zie in te r p r e to w a li n ie o k r e ślo n e k sz ta łty o b łok ów , c ie n i itp. Z n an y m alarz ren esa n su L eonardo da V in ci p o słu ­ g iw a ł s ię n ie o k reślo n y m i p la m a m i dla w y b o ru p rzy szły ch a rty stó w m a la rzy i p raw d op od ob n ie za u w a ży ł is tn ie n ie p ew n eg o zw ią zk u m ięd zy su b ie k ty w n ą w y o b ra źn ią a w ie lo z n a c z n y m m a teria łem bod źcow ym .

W 1895 roku A. B in et i V. H en ri u ż y w a li p la m a tra m en to w y ch do badania fa n ta zji. W trzy lata p óźn iej D eab orn stw ie r d z ił, że d aje się za u w a ży ć p e w ie n zw ią zek m ięd zy n ie k tó r y m i cech a m i o so b o w o ści a sp osob em in terp reta cji plam , z ty m ż e b rał on pod u w agę tylk o p ierw szą rea k cję na plam ę.

W 1910 roku T. R y b a k ó w w y d a ł a tla s do e k sp ery m en ta ln eg o bada­ n ia o sob ow ości, w k tórym zn a jd o w a ł się test do badania fa n ta zji przy u życiu p lam a tra m en to w y ch . W ty m sam ym c za sie W h ip p le w y d a ł p odręczn ik , w k tó ry m o m a w ia ł d o ty ch cza so w e w y n ik i ek sp ery m en tó w p rzep row ad zan e ró w n ież przy u życiu p lam a tra m en to w y ch i d otyczące ilo śc i w y p o w ied zi, ich złożon ości, p ręd k ości k ojarzen ia, ory g in a ln o ści czy p o sp o lito ści oraz w p ły w u w ie k u i zaw odu b ad an ych na ich sk o ja ­ rzenia. R orsch ach jed n ak że po raz p ie r w sz y za sto so w a ł m eto d ę b ez­ k sz ta łtn y c h p lam w p racy p sy ch ia tr y c z n o -k lin ic z n e j do p ozn aw an ia cech i stru k tu r osob ow ości. N a leży zaznaczyć, że w y p o w ie d z i badanych d oty czą ce sp o strzeg a n y ch p lam słu ż y ły n ie do ob ja śn ia n ia czyn n ości sp o strzeg a n ia , ale do rozp ozn aw an ia u k ry ty ch cech osob ow ości, szcze­ g ó ln ie z d zied zin y p ragn ień , dążeń, uczuć, w o li (38).

P o o g ło szen iu p racy R orschach’a, m etod ą jeg o za in tereso w a ł się p sy ­ ch olog a n g ie lsk i F. C. B a rtlett, k tó ry p la m y a tra m en to w e sto so w a ł n ie ty lk o do b ad an ia fa n ta z ji (w p r z e c iw ie ń stw ie do R orsch ach ’a), ale z w y p o w ied zi b a d an ych w n io sk o w a ł ró w n ież o in te lig e n c ji i za in te­ reso w a n ia ch . M etod ę R orsch ach ’a p od jął ró w n ież H. B eh n -E sch en b u rg ,

(15)

k tó ry o p ra co w a ł in n ą, a le zb liżon ą do R o rsch a ch o w sk iej serię ta b lic i sto so w a ł ją do b ad an ia u czn iów szk ó ł p o w szech n y ch . P racę tę k o n ­ ty n u o w a ł n a stę p n ie H. Z u llig er w y d a ją c ją p óźn iej jako B e h n -R o r - sch a ch -T est.

Z P o la k ó w m etod ą R orsch ach ’a za jm o w a li się L. A p ołczyn ow a, Z. D oroh ock i, M. K reutz, T. J a ro szy ń sk i oraz Z. P iotrow sk i.

Osoba b ad an a szu k a w śród sw o ic h w z ro k o w y ch obrazów p a m ię c io ­ w y c h teg o k szta łtu ok reślo n eg o w ca ło ści lu b w p ew n y ch szczegółach p la m y , k sz ta łtu , k tó ry p rzyp om in a jej w c h w ili obecnej ek sp o n o w a n a tab lica. J e ż e li ró w n o c z e śn ie stw ierd za , że o g lą d a n y p rzed m iot nie je s t w ru ch u , to R orschach sy g n o w a ł od p ow ied ź lite r ą F i za licza ł do ty p u od p ow ied zi k szta łto w y ch .

P r z e c iw ie ń s tw e m do tych o d p ow ied zi, są od p o w ied zi d otyczące ru ­ chu ozn a czo n e B, k tó re in fo rm u ją , że k le k s poza p osiad an iem k szta łtu o b ra zu je ja k iś ru ch p a m ięta n y p rzez b ad an ego z p rzeszłości. O d p ow ie­ dzi b arw n e F b są to te in terp reta cje, p rzy k tó ry ch n ie k sz ta łt i ruch, a le sam a b arw a m a o k reślo n e zn aczenie.

C zęstość w y stę p o w a n ia w sp o strzeżen ia ch tych trzech rod zajów o d p ow ied zi, a przede w sz y stk im ich w za jem n a za leżn o ść p o zw a la z n a leźć ró żn icę m ięd zy zd row ym i i różn ego rodzaju chorym i. S to su n ek ilo śc io w y od p ow ied zi b a rw n y ch do ru ch o w y ch n a zy w a R orschach ty p e m p rzeżyw an ia; jest to w ie lk o ś ć sta ła i w za leżn o ści od p rzew a g i o d p o w ied zi b a rw n y ch lub ru ch o w y ch m ożem y w y ró żn ić cztery typ y p rz e ż y w a n ia (35, 36, 37, 22, 8, 2, 51):

1. in tr o w e r s y jn y — p rzew aga od p o w ied zi ru ch ow ych 2. e k str a te n sy w n y — p rzew aga o d p o w ied zi b a rw n y ch

3. a m b ie k w a ln y — ró w n o w a g a o d p o w ied zi b arw n ych i ru ch o w y ch 4. k o a rta cy jn y — brak od p ow ied zi b a rw n y ch i ru ch ow ych W ed łu g R orsch ach ’a ty p p rzeży w a n ia jest w a rto ścią zasad n iczą przy o k reśla n iu jed n ostk i. I tak np. w o d n ie sie n iu do chorób p sy ch iczn y ch is tn ie je p o w in o w a ctw o o k reślo n y ch ty p ó w p rzeży w a n ia , z czego w y ­ n ik a, że ty p p rzeży w a n ia jest p o d sta w ą p od ziału ty p o lo g iczn eg o , a ek sp e r y m e n t R orsch ach ’a m etod ą d iagn ostyczn ą.

D ając ogóln ą ocen ę M etody R orsch ach ’a z p u n k tu w id zen ia jej p rzy d a tn o ści n a le ż y stw ierd zić, że je s t ona jed n ą z n a jp o p u la rn iejszy ch i n a jc z ę śc ie j sto so w a n y ch m etod k lin ic z n y c h i ch ociaż coraz częściej p o ja w ia ją się pod jej ad resem zarzu ty, je s t w d alszym ciągu sto so w a n a p rzez k lin ic y s tó w , k tó rzy tw ierd zą , że przy jej pom ocy m ogą d o w ie ­

(16)

dzieć się o p a cjen cie w ięcej niż sto su ją c in n e m etod y. M uszą w ię c być ja k ieś p rzy czy n y , k tóre w a ru n k u ją w y ż sz o ść tej m etod y. J. Z ubin w sw o jej p racy „F ailu res o f th e R orschach T ech n iq u e” w y k a za ł, że M etoda R orsch ach ’a jest p ew n eg o rodzaju w y sta n d a ry zo w a n y m wy-· w ia d em , k tó ry od b yw a s ię w p ew n eg o rodzaju w a ru n k a ch stresso w y ch , co p o zw a la ek sp ery m en ta to ro w i o b serw o w a ć d ziałan ie, zach ow an ie bad an ego, a n ie ty lk o o cen iać in fo rm a cje o d n o śn ie p lam y, k tóre on podaje. Te o sta tn ie n ie s te ty n ie za w sze są dla k ażd ego badanego c h a ­ r a k te r y sty c z n e (o czym m ó w ił już D orohocki). I ta k np. lu d zie k o n ­ se r w a ty w n i, n ieco sz ty w n i w za ch o w a n iu i sp o so b ie p o stęp o w a n ia , sw o im i o d p o w ied zia m i będą rep rezen to w a ć p ew n eg o rodzaju ogóln e w zory p o stęp o w a n ia . U in n y ch n a to m ia st w p ra w d zie te s t u jaw n ia p ew n e ce c h y p o stęp o w a n ia , k tó re ch ociaż są p ra w d ziw e, n ie m uszą być jed n ak dla danego osob n ik a ty p o w e. Inną d od atn ią stroną m etod y jest fa k t, że bad an y n ie w ie jak p o w in ien s ię zach ow ać, ab y otrzym ać „dobre” re z u lta ty , co n ie za w sze da się u zysk ać w czasie, trw a n ia w y ­ w iad u k lin iczn eg o . J eszcze in n ą zaletą, k tóra jed n o cześn ie m oże być u w ażan a za sła b o ść m eto d y jest znany fa k t, że czy n n o ści sp o strzeże­ n io w e i sk o ja rzen io w e, k tó re są w p rzyp ad k u badania w ym agan e, m ogą sto su n k o w o ła tw o u lec rozk ład ow i, na sk u tek c h w ilo w eg o lęk u , w y siłk u w y p ły w a ją c e g o z k o n tro li p o d a w a n y ch w y p o w ied zi, czy też u b ocznych, n a su w a ją cy ch się sk ojarzeń.

T ra k to w a n ie M etody R orsch ach ’a jako w y sta n d a ry zo w a n eg o w y w ia ­ du pod' stressem , dostarcza nam in form acji, że n ie m ożna u w ażać jej ty lk o jak o źródła in fo rm a cji d o ty czą cy ch fo rm a ln ej in te r p r e ta c ji w y ­ nik ów .

N a le ż y ró w n ież zw racać u w a g ę na p ew n e a sp e k ty zach ow an ia się p acjen ta w c za sie w y k o n y w a n ia zadania. Z ubin p rop on u je p o św ięcić w ię c e j u w a g i treści sk ojarzeń . A le sp raw ą o w ię k sz e j w ad ze jest s t y l za ch o w a n ia , k tó ry jest r ó w n ie w a ż n y jak w sp o m n ia n y ju ż sty l sp ostrzeżeń .

M im o w ie lu za let, k tó ry ch n ie m ożn a o d m ó w ić o m a w ia n ej m etod zie i m im o r ó w n ie w ie lu g ło só w p rzem a w ia ją cy ch za jej sto so w a n iem jak i p rzeciw k o, w y n ik i jej n ie dają nam p ełn eg o obrazu osob ow ości (51). R ów n ież m ała w a rto ść M etod y R orsch ach ’a z o sta ła stw ierd zo n a i u d o­ w o d n io n a p rzez K e lly ’ego (52, 53, 16).

O góln ie b iorąc ilo ść zarzu tów pod a d resem R orsch ach ’a jest duża i z b iegiem czasu zw ięk sza się coraz b ardziej. M im o to jest ona sta le sto so w a n a . D laczego tak jest? W czym i g d zie le ż ą p rzy czy n y tego fak tu ? W yd aje się, że od p ow ied ź jest jednoznaczna: spośród w ie lu m etod p ro jek cy jn y ch zajm u jących się b ad an iem o sob ow ości zdrow ej i chorej, ta jest n a jlep sza , a w śród k lin ic y s tó w u ja w n ia się w yraźn a p otrzeba p osiad an ia tak iej m etod y.

(17)

Z p o w y ższeg o w y n ik a , że zarów no z a g a d n ien ie p ro cesó w sp o strze­ ga n ia jak ró w n ie ż m etod b ad ających je p o zo sta je w d alszym ciągu sp raw ą, k tóra w c ią ż w y m a g a w ie lu n o w y c h badań i odkryć.

PIŚM IE N N IC T W O

1. A l c o c k T., R orschach in P ra ctice, L on d yn 1963 r.

2. A p o ł c z y n o w a L., M etoda R orsch ach ’a: T ech n ik a e k sp e r y ­ m en tó w P s y c h . W y c h . 11 (1938/9), W arszaw a.

3. B a l k e n E. R., P r o je c tiv e T ech n iq u es for th e S tu d y o f P e r so n a ­ lity A C ritiq u e, P s y c h o lo g i c a l B u lle tin , 38 (1941).

4. B i l i k i e w i c z T., P sy ch ia tria k lin iczn a , 1960, 219, 229.

5. B i l i k i e w i c z T., G a ł u s z k o P., K a m i ń s k i Z., N e r w ic e i ich le c z e n ie 1959, 5.

6. В e с к S. J., R orsch ach s T est — B a sic P ro cess vol. I., N e w Y ork, 1944.

7. В r o w n D. R., P o stm a n L., P e r c e p tu a l C on seq u en ces o f S u ccès and F a ilu r e — J o u r n a l A b n o r m a l a n d Soc. P sych ., 1952.

8. D r o h o c k i Z., Z n aczen ie ty p o lo g iczn e o rien ta cji przy p o m o cy b a rw y lu b k sz ta łtu — P o l s k i e A r c h i w u m P s y c h o lo g i i, Tom V, nr 4.

9. E r i k s o n Ch., L a z a r u s R. S., S t r a n g e J. R., P sy c h o lo ­ g ica l S tr e ss and Its P e r so n a lity C o rrelates part. II, T he R orschach T est and O ther P e r so n a lity M ea su res J. P e r s o n a l i t y , vol. 20, (1951), 227— 287.

10. F o r g u s R. H., P ercep tio n ·— L on d yn 1966 2— 6.

11. F a l k J. L. , B i n d r a D., Ju d g m en t o f T im e as a F u n ction o f S eria l P o sitio n and S tr e s s — J. E ksp. P s y c h ., 1964.

11a. F r a n c L. Κ., P r o je c tiv e M ethode for th e S tu d y of P e r so n a lity

J. P s y c h , vol. 8, 1939, 389.

12. F r ą c k o w i a k T., N erw ice 1957, 51.

13. G u i l l a u m e P., P od ręczn ik p sy ch o lo g ii, W -w a 1959 175. 14. G i b b y R. G., M i l l e r D. R. , W a l k e r E. L., T he E x a m in e r ’s I n flu e n c e on th e R orschach P rotocol, J. C o n s u lt P sy c h o l, vol. 17, 425— 428.

15. H o c h P., P sy ch o p a to lo g y o f P ercep tio n N ew Y ork — L ondon 1965, 1, 222.

16. H i r t M., R orsch ach S c ien ce N e w Y ork 1962.

17. I t t e l s o n .W. H. T h e C on sta n cies in P ercep tu a l T h eory P s y ­

cholo gical R e v i e w , 58 (1951), 285— 294.

18. J a г о s z y ń s к i J., W sp ó łczesn e p o g lą d y na ch orob y p s y c h i­ czne, W -w a , 1964, 36.

19. J a r o s z y ń s k i J., M etoda R orsch ach a — sk ryp t, W -w a , 1948. 20. К r e t s с h a m e r F., P sy ch o lo g ia lek arsk a, W -w a 1958, 99, 101..

(18)

21. K r a s n e r , U l l m a n P., W a i s s R., S tu d ies on R ole P ercep ­ tio n — T h e J. of G en . P s y c h . 1964.

22. K r e u t z , M etod y w sp ó łc z e sn e j p sy ch o lo g ii, W -w a , 1962.

23. L e w i c k i A., P ro cesy p ozn aw cze i o rien ta cja w otoczeniu W -w a 1960.

24. L a z a r u s R. S., O f P ercep tion , F u n d a ti o n of M o d e r n P s y c h o lo g y

S e r ie s , 1964.

25. L a z a r u s R. S., A d ju stm en t and P e r so n a lity , N e w Y ork, T o ­ ron to, L on d yn 1961, 419.

26. L o r d E., E x p e r im e n ta lly In d u ced V ariation in R orschach P er­ form an ce P sy c h o l. M onog. vol. 60, 1— 30.

26a. M a t e r i a ł y z I K rajow ej K o n fe r e n c ji P sy c h o lo g ó w K lin i­ czn y ch , W -w a 1962.

27. M e d n i с к M. S., R esearch in P e rso n a lity , N e w York 1964. 28. M i n a r d J., R esp o n ce Bios. In terp reta tio n o f P ercep tu a l D e­ fe n s e a S e le c tiv e R e v ie w and E v a lu a tio n o f R ecen t R esearch Psych.

R e v . 72 (1965) N r 1.

29. M u r r a у A ., M an u el for th e T h em a tic A p p ercep tio n T est C am ­ b rid ge 1943.

30. O m b a c h E., Z ależn ość cech fo rm a ln y ch sp o strzeg a n y ch p rzed ­ m io tó w od p e w n y c h cech o so b o w o ści” — P s y c h . W y c h . N r 4, 1965, 395. 31. O m b a c h E., S p o strzeg a n ie fo rm a ln y ch cech p rzed m io tó w przez lu d zi n o rm a ln y ch i n erw ico w có w . — P sy c h . W y c h . N r 1, 1967, 75— 80.

32. O s g o o d Ch. E., M ethod and T h eory in E x p erim en ta l P sy c h o ­ lo g y , N e w Y ork 1953.

32a. R e u t o w i e J. N., B a d a n ie oso b o w o ści m etod ą M urray’a, W -w a 1960.

33. P i e t e r J., S ło w n ik p sy ch o lo g iczn y , W -w a , W roclaw , K raków , 1963, 273.

34. P i e t e r J., H isto ria p sy ch o lo g ii w za ry sie, K a to w ic e 1959. 34a. P i c k f o r d R. W., P r o je c tiv e P ictu re s, L on d yn 1963, 1. 35. P i e r o n H., H. R orschach P sy ch o d ia g n o stic, P aryż 1962. 36. P i o t r o w s к i Z., P ercep ta n a lisis, N e w Y ork 1957.

37. P i o t r o w s k i Z., A. R orsch ach C om pendium , N ew Y ork 19??. 38. R i с к e r s - O w s i a n к i n a, R orsch ach P sy c h o lo g y , N e w Y ork 1960.

38a. H. R o r s c h a c h , P sy ch o d ia g n o stic, B ern 1943.

39. R e y k o w s k i J., S tan em ocjon aln ego n ap ięcia a spostrzegan ie lu d zi S tu d i a P s y c h o lo g i c z n e IV (1963).

40. R u b i n s z t e j n S., Z asady i 'drogi lo z w o ju p sy ch o lo g ii, W -w a 1964.

(19)

41. R u b i n s z t e j n S., B y t i św ia d o m o ść, W -w a 1961, 304.

41a. S a r g e n t H., P r o je c tiv e M eth od s, P s y c h o lo g i c a l B u le tin , 42 (1945) N r 5.

42. S z e w c z u k W., P sy ch o lo g ia , W -w a 1966, 190, 193.

43. S a r b i n T. R., H ard yck C. D., C on form an ce in R ole P ercep tion as a P e r so n a lity V ariab le J. C onsult. P s y c h . 19, (1955) 109— 111.

43a. S ło w n ik w y ra zó w ob cych red. R y sie w ic z , W -w a 1965.

44. T o m a s z e w s k i T., W stęp do p sy ch o lo g ii, W -w a 1963, 155— 158. 45. T o m a s z e w s к i T., P sy ch o lo g ia jak o n au k a, Rozdz. C zy n ­ n o ści św ia d o m e, W -w a 1966. 46. W i t w i e k i W., P sy ch o lo g ia , to m I, W -w a 1962, 225. 47. W i t w i c k i W., P sy c h o lo g ia to m II, W -w a 1962. 48. W a l l o n H ., P sy c h o lo g ie A p p liq u e par..., P a ry ż 1960.

49. W i t к i n R. В. i w sp ó ła u to rzy , P sy c h o lo g ic a l D ifferen tio n , N e w Y ork 1962.

50. W i 11 к i n H. A ., P e r so n a lity T h rou gh P ercep tio n , N e w Y ork 1964.

51. W a l l e n R., P sy ch o lo g ia k lin iczn a , W -w a 1964.

52. W i 11 e n b o r n J. R., A F actor A n a ly sis of R orschach S co rin g C ategories J. C on su lt. P s y c h o l. 14 (1950) 261—267.

53. W i 11 e n b о r n J. R., L e v e l o f M en ta l H ea lth as a F actor in th e Im p lica tio n s o f R orsch ach S cores — J. C on su lt. P sy c h o l. 14 (1950) 469— 472.

54. V e r n o n M. D., T h e P sy c h o lo g y o f P ercep tio n , 1962, 239, 241.

W. A. К r u t e с к i j, P s ic h o ł o g ij a m a t e m a t i c z e s k i c h s p o s o b n o s te j

sz kol',lików, I z d a t e l s t w o „ P r o s w i e s z c z e n i e ”, M oskw a 1968.

Do p ro cesó w tw ó rczy ch n a leży za liczy ć n ie w ą tp liw ie n a u k ę oraz sztu k ę. S p e c y fic z n a różn ica m ięd zy n im i, jak się zdaje, p o leg a na tym , ż e sztu k a posiad a w sw e j tw ó rczo ści zn a czn ie w ięk szą sw ob od ę, a n iż e li nauka. N au k a jest z a w sze sk ręp o w a n a czym ś, co się jej n arzu ­ ca, czego n ie m ożem y w e d łu g sw e j w o li zm ien iać. Ta u w aga od n osi się n ie ty lk o do n auk rea ln y ch , sto su je się ona ró w n ież i do m a te ­ m a ty k i. J. H adam ard p isze: „Jak m a w ia ł m ój m istrz, H erm ite: „W m a ­ te m a ty c e je ste śm y raczej słu g a m i n iż p a n a m i”. C hociaż n ie zn am y jeszcze p raw d y, istn ie je ona i — je ż e li n ie ch cem y b łąd zić — narzuca nam w n ieu n ik n io n y sposób drogę p o stę p o w a n ia ” J.

P r z e d sta w io n y przed ch w ilą p ogląd na is to tę p racy m a tem a ty czn ej je s t w y so c e in te r e su ją c y , zw ła szcza , że p och od zi od ta k w y b itn y c h

1 J. H ad am ard , P sy ch o lo g ia odkryć m a tem a ty czn y ch , W arszaw a 1964, s. 13.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przy spełnieniu zidentyfikowanych kryteriów kształtowania przestrzeni terapeutycznej ogrody szpitalne mogą stanowić istotny element w terapii, ale są też pod- stawą

W pracy wykonano badania struktury krajobrazu i kierunku zmian krajo- brazowych na obszarze miasta Krakowa, przy wykorzystaniu obrazów satelitar- nych.. W tym celu wykonano

W każdej z not autor na podstawie wydawnictw źródłowych, starał się przed- stawić czas i miejsce zbudowania jednostki, j e j pierwotne przeznaczenie, zarys dzia- łalności,

[r]

Bath compleX (area K) The restoration work in this area focused on the preservation of the underground vaulted structure used as a bath service area.. as stipulated in

Wolno także przyjąć, że brak również jednego listu Żeromskiego; m usiał on przecież odpow iêdzieé na sprawy poruszone w obszernym liście Przesm yckiego z 23

Przedmiotem dalszych rozważań Autora są badania nad historią Kościoła i monastycyzmu bizantyńskiego (s. I tak, dowiadujemy się, że nauka o antyku chrześcijańskim

Gry komputerowe i wideo są bardzo popularną formą rozrywki wśród dzie­ ci i młodzieży.. Większość badanych, jak wskazują dane prezentowane w tabe­ lach 1-2, należy