• Nie Znaleziono Wyników

Aspekt systemowy problemu jedności nauki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Aspekt systemowy problemu jedności nauki"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Mieczysław Lubański, Szczepan W.

Ślaga

Aspekt systemowy problemu jedności

nauki

Studia Philosophiae Christianae 15/1, 139-161

1979

(2)

S tu d ia P h ilo s o p h ia e C h r is tia n a e A T K

15/1979/1

M IE C Z Y S Ł A W L U B A N S K I, S Z C Z E P A N W. Ś L A G A

ASPEKT SYSTEMOWY PROBLEMU JEDNOŚCI NAUKI

1. W p ro w a d z e n ie . 2. C h a r a k te r y s ty k a n a u k i w s p ó łc z e s n e j. 2.1. R ó ż n o ­ ro d n o ś ć . 2.2. D y n a m ik a . 2.3. R o zm y to ść. 3. M ie jsc e m e to d y w s t r u k t u ­ r z e naulk'i. 3.1. P rz e d m io t i m e to d a w n a u c e . 3.2. C z y n n ik k o n s ty tu u j ą ­ cy. 3.3. C z y n n ik u n if ik u ją c y . 4. I n t e g r a c j a a u n if ik a c ja . 4,1 Je d n o lito ś ć n a u k i. 4.2. I n te g r a c ja n a u k i. 4.3. J e d n o ś ć n a u k i. 5. C h a r a k t e r sy s te m o ­ w y naulki. 5.1. N aulka jalko s y s te m . 5.2. N o w a p o s ta w a m e to d o lo g ic z n a .

5.3. J e d n o ś ć w różnorodnośići, 6. U w a g i k o ń co w e.

1. W PRO W AD ZEN IE

Je d n y m z isto tn y ch składników k u ltu ry dzisiejszej jest n a ­ uka. Je j ran g a, nie tylko społeczna, n ieu stan n ie w zrasta dzięki przen ik an iu do n ajróżnorodniejszych dziedzin tw órczej dzia­ łalności ludzkiej. Do cech ch a ra k te ry sty c z n y c h współczesnego rozw oju nau ki należy zaliczyć w pierw szym rzędzie jak n a jd a ­ lej posu n iętą specjalizację. To, co a k tu a ln ie określa się m ianem rew olu cji n aukow o-technicznej, stanow i w y raz wzmożonego procesu w yo dręb niania się coraz to now ych dziedzin wiedzy, dyferencjacjii w iększych zakresow o obszarów bad ań i ro zp ar- celow yw ania na w ąskie specjalności. W te n sposób n auk a i jej osiągnięcia sta ją się nieodłącznym i w ażkim elem entem życia współczesnego. A jeśli tak . to celowe i zasadne w y d aje się do­ k o nyw an ie reflek sji n ad sam ą n auką, n ad jej w łaściw ościam i i rozw ojem . F ak tyczn ie reflek sje tego rod zaju nie są nowością. N auką in te re su ją się filozofowie, socjologowie, m etodolodzy, psycholodzy itd. U kuto n aw et now y te rm in naukoznaw stw o 1 dla ob jęcia nim różnorakich b adań n a d nauką.

Spośród w ielu zagadnień o c h arak terze m etan au ko w y m

zaj-1 W li te r a t u r z e p o ls k ie j obok te r m i n u n a u k o z n a w s tw o (n a o z n a c z e ­ n ie b a d a ń e m p iry c z n y c h n a d n a u k ą , o b e jm u ją c y c h taikie d y s c y p lin y ja k n p . n au k o m ertria, so cjo lo g ia naulki, p sy c h o lo g ia n a u k i, h is to r ia n a u k i) u ż y w a się o s ta tn io ró w n ie ż n a z w y e p is te m o lo g ia p ra g m a ty c z n a . P o r. P r o b le m y e p is te m o lo g ii p r a g m a ty c z n e j, M a te r ia ły z p o s ie d z e ń K o n ­ w e r s a to r iu m N a u k o z n a w c z e g o P A N , W ro c ła w 1972. Zob. te ż n a s tę p n e to m y m a te r ia łó w z p o s ie d z e ń te g o ż k o n w e r s a to r iu m : P o w s ta w a n ie n o ­ w y c h d y s c y p lin n a u k o w y c h . W ro c ła w 1973; N o w e sp e c ja ln o ś c i w n a u c e w s p ó łc z e s n e j, W ro c ła w 1977.

(3)

m ierny się problem em jedności nauki. I te n p ro blem b ył już w ielokrotnie podejm ow any. N ie zam ierzam y po w tarzać zn a­ ny ch ogólnie sform ułow ań tyczących się tej p rob lem aty ki. N a­ św ietlim y nato m iast zagadnienie jedności n au k i o d stro n y b a­ dań system ow ych, dziś b u jn ie ro zw ijający ch się i teoretycznie niezw ykle obiecujących. P o staw a system ow a przen ika w p ra w ­ dzie od w ielu już la t do poszczególnych dziedzin w iedzy, je d ­ nakże sam a n au k a jako całość nie została w zasadzie do tej p o ry o b jęta w spom nianym przenikaniem . T en fak t jednoznacz­ nie w skazuje na celowość podjęcia tem a tu i sposób jego op ra­ cow ania, a w ięc zakłada potrzebę bliższego zw rócenia uw agi na c h a ra k te r i sta tu s m etodologiczny w iedzy naukow ej oraz aspekt sem an ty czn y pojęć in te g rac ji i unifikacji.

2. C H A R A K T E R Y STY K A N A U K I W SPÓ ŁC Z ESN EJ

T erm inem nau k a będziem y posługiw ać się w znaczeniu sze­ rokim , obejm u jąc nim zarów no czynności uczonych (aspekt fu n k cjo n aln y ), jak i ich w y tw o ry (aspekt przedm iotow y). Roz­ w ażania w ty m p arag rafie będą odnosiły się głów nie do aspek­ tu funkcjonalnego, w n astęp n y m nato m iast — do asp ektu przedm iotow ego. Spośród różnych cech w y stęp u jący ch w r a ­ m ach a sp e k tu 'pierwszego zw rócim y uw agę na te, k tó re w y ­ d ają się n ajbard ziej ch a ra k te ry sty c z n e dla obecnego sta n u nauki. C echy te m ożna by uw ażać za w e w n ętrzn y p rze jaw n a ­ uki.

2.1. Różnorodność

K ażde bad an ie n auk o w e jest u kieru n k o w an e na poznaw anie rzeczyw istości poprzez w y k ry w an ie i form ułow anie p ra w do­ tyczących właściwości i zachow ania różnych obiektów oraz na ko n stru o w an ie ogólnych t e o r i i 2. Ze w zględu na różnorodność sam ych obiektów badanych, ja k zwłaszcza ich cech i zachow ań, n a stę p u je d y feren cjacja nau k w sk u tek k tó re j p o w stają coraz węższe specjalizacje. Dzięki nim m ożliw e s ta ją się dogłębne analizy zjaw isk i zdarzeń zachodzących w dziejach, w p rzy ro ­ dzie, w k u ltu rz e itp. Dziś tru izm em już jest w skazyw anie na tę wielość i rozm aitość dyscyplin naukow ych, k tó ry c h liczba pow iększa się n ieu stan n ie. Św iadczy to n iew ątp liw ie o w zra­ stający m postępie badaw czym , aczkolw iek nie jest on pozba­

2 P o r. R. L. C au sey , U n ifie d th e o r ie s a n d u n ifie d sc ien ce, w : P S A

1974, P roc. o f th e 1974 B ie n n a l M e e tin g P h ilo s o p h y o f S c ie n c e A s s o ­ cia tio n . ed. by R. S. C o h e n e t al., D o r d r e c h t 1976, 3.

(4)

w iony pew ny ch w łaściw ości u jem ny ch , o k tó ry c h w spom nim y niżej.

W śród tej rozm aitości k ieru n k ó w naukow ych istn ieje cały w achlarz o dm iennych postaw badaw czych dający w konsek­ w encji różne ty p y nauk. Nie sposób je utożsam iać ze sobą. P rzykładow o pom yślm y o dw u dziedzinach: term odynam ice i teorii m uzyki. Ich odm ienność nie budzi żadnej w ątpliw ości zarów no ze w zględu na obszary rzeczyw istości, będące przed­ m iotem ich badań, jak rów nież z ra c ji na ich s tr u k tu rę we­ w n ętrzną, a p a ra t pojęciow y i stosow ane m etody. P od k reślm y jednakże, że m im o sygnalizow anych różnic, żadnej z w ym ie­ nionych dziedzin nie odm aw ia się m iana nauki.

Dzisiaj nie sposób nie w spom nieć o n au k ach technicznych, k tó re w yraziście zw iększają jeszcze p o d kreślaną różnorodność typów nauk. To sam o m ożna pow iedzieć zarów no o nauk ach kom pleksow ych, jak i pogranicznych, in te rd y sc y p lin a rn y ch , k tó ry c h ilość stale w zrasta. Z w ykle w ujęciach podręczniko­ w ych pom ija się m ilczeniem p rzy n ajm n iej nauki techniczne *, tra k tu ją c je jako pro ste zastosow ania n au k głów nie fizyko-che­ m icznych. N iew łaściw ość takiego postępow ania w yd aje się tkw ić w tym , że poszczególne dziedziny tech n ik i m ają sw oje założenia teoretyczne, zasady 'i specyficzne m etody. Np. a u to ­ m aty k a, któ ra jako sam odzielna nauk a u k o n sty tu o w ała się do­ piero ok. 1940 roku, jest dziedziną w iedzy o b ejm ującą zasady i teorię budow y system ów stero w an ia działających bez bez­ pośredniego udziału człow ieka. Za p rzy k ła d n au k kom plekso­ w ych mogą służyć: ogólna teoria system ów , cy b ern ety k a, teo­ ria kom unikacji, zaś nau k pogranicznych: biocyb ernety ka, psy- choneurologia, paleobiochem ia.

N auki pograniczne, p o w stałe na styku kilk u dziedzin b a­ daw czych, jak rów nież kom pleksow e, uw aża się za now e i za­ razem c h a rak tery sty czn e dla nauki dzisiejszej, w p rzeciw sta­ w ieniu do tzw. n auk „klasycznych” odznaczających się pew ną dojrzałością i „zafcończonością”. P ogląd t e n4 w ydaje się gubić isto tn ą cechę nau k i polegającą na jej o tw artości wobec no­ w ych in te rp re ta c ji, dzięki czem u może ona p rzyjm ow ać różną

3 Je ż e li o d ró ż n i się n a u k i te c h n ic z n e od te c h n ik i (ro z u m ia n e j ja k o z esp ó ł prooesó-w s łu ż ą c y c h w y tw a r z a n iu d ó b r m a te r ia ln y c h , a n ie idei), to n ie p o ja w ia się k o iïz ja ze s ta n o w is k ie m , k tó r e w y łą c z a n a u k i t e c h ­ n ic z n e z z a k re s u a n a liz nau fco zn aw ezy ch , ja k to c z y n ią n p . W. W. N a - lim o w i Z. M. M u lc z e n k o , N a u k o m e tr ia , tłu m . z ro s. S. Z a s a d a , W a r­ s z a w a 1971, Γ1.

4 P o r. n p . J. S u c h , W s tę p do m e to d o lo g ii o g ó ln e j n a u k , P o z n a ń 1973 2, 48.

(5)

szatę pojęciow ą i podlegać n ieu stan n y m przeobrażeniom sięga­ jący m do sam ych podstaw .

Pow yższych uw ag nie należy rozum ieć jako p ró by p rze d sta ­ w ienia now ej k lasyfikacji, czy typologii nauk. D okonane w y ­ różnienie dyscyplin nie jest w y czerpujące. Chodziło o zaakcen­ tow anie ogrom nej wielości i różnorodności istn iejącej w ob­ szarze w spółczesnych nauk.

2.2. D ynam iczność

W bezpośrednim zw iązku ze w skazaną różnorodnością nauki pozostaje jej dynam ika. D okładniej należałoby powiedzieć, że dynam iczność w a ru n k u je różnorodność nau k i i p o stępu jącą jej d yferen cjację.

F a k t burzliw ego rozw oju już istn iejący ch dyscyplin nau ko ­ w ych, ja k rów nież p o w staw anie coraz to now ych gałęzi w ie­ dzy nie budzi dziś żadnych w ątpliw ości. Procesom ty m , k tó ­ ry ch zew n ętrzn y m w yrazem jest m. in. n a ra stają ca ilość p u ­ blikacji, czasopism, zjazdów naukow ych, tow arzyszy w zrost roli prestiżu n au k i w e w spółczesnym życiu.

N aukoznaw stw o będące analizą filozoficzną, historyczną, so­ cjologiczną, psychologiczną nau k i jako całości w skazuje sze­ reg czynników d e te rm in u ją c y c h tak w y ra ź n y dziś dynam izm i stałe przyspieszanie tem p a rozw oju nauki.

Za źródło każdej n au k i m ożna n iew ątpliw ie uw ażać samego człow ieka, szczególnie jego nieograniczone w zasadzie zdol­ ności poznawcze. Z aintereso w an ie św iatem zew n ętrzn y m i sa­ m ym sobą, jeśli n aw et w y ra sta ło z potrzeb czysto p rak ty c z ­ nych, to ostatecznie w ynikało z uzdolnień, ciekaw ości i aspi­ ra c ji in te le k tu a ln y c h człowieka. N auka pojm ow ana fu n k cjo ­ n a ln ie jako zespół czynności badaw czych stan ow i p rze jaw ak ­ tyw ności um ysłow ej człow ieka, m ającej na celu poznanie ota­ czającego św iata oraz w y k orzy stan ie uzyskanej w iedzy dla po­ trz e b życia indyw idualnego i społecznego 5. Ciekawość in te le k ­ tu aln a , p asja poznaw cza człow ieka p o w oduje w efekcie w zra­ stający dynam izm rozw oju nauki.

Obok tej p odstaw ow ej zdolności poznaw czej człow ieka w ska­ zać m ożna na dw ie g ru p y czynników w p ły w ający ch n a dy n a­ m ikę nauki. Je d n a z nich to d e te rm in a n ty w ew nętrzn e, w y ­ rasta ją c e z potrzeb i n a tu ry sam ej nauki. Celem „w ew n ętrz­ n y m ” n a u k i jest poszukiw anie p ra w d y in te re su ją c e j i

użytecż-5 P o r. A. Urfbanelk, R e w o lu c ja n a u k o w a w b io lo g ii, W a rs z a w a 1973, 15.

(6)

nej, o dużej zaw artości in fo rm a c y jn e j, ogólnej, ścisłej, pew n ej i logicznie p rostej 6. R ealizacja tego celu, p rzy n a jm n ie j częś­ ciowa, jest m ożliw a dzięki doskonaleniu a p a ra tu i środków poznaw czych, tw orzeniu, bądź p rzen ik an iu do nau ki now ych m etod, now ych teorii, co z kolei uzdalnia naukę „do sam okry­ ty k i i sam okontroli i dlatego podlega ciągłem u doskonaleniu, n ieu stan n em u rozw ojow i” 7, stały m przeobrażeniom . W arto dodać, że badana w n au ce rzeczyw istość w oparciu o w yniki a k tu a ln y ch dośw iadczeń n iejed n o k ro tn ie zm usza do w p ro w a­ dzania now ych koncepcji i form ułow ania now ych teorii. W tym kontekście słuszne w y d aje się stw ierd zen ie W. A. A m b arcu - iriiana, że „ustalen ie now ych praw idłow ości em pirycznych, nie przew id y w an ych przez istn ieją ce w danym m om encie teo rie, jest jed n y m z n ajw ażn iejszy ch czynników rozw oju n a u k i” 8.

D ruga g ru p a to d e te rm in a n ty zew n ętrzne, pochodzące ze śro­ dow iska społecznego. Jeżeli przez naukę w ujęciu fenom enolo­ gicznym rozum ieć sukcesyw ny i zarazem k o lek ty w n y proces uzyskiw ania now ych inform acji, to należy p rzy jąć, że jego roz­ wój jest stero w an y stru m ien iam i inform acji® . Do ty ch czyn­ ników zew nętrzn ych , zw anych przez n iek tó ry ch o biektyw ną d e te rm in a n tą rozw oju n a u k i 10, m ożna zaliczyć zapotrzebow a­ nie p ra k ty k i społecznej, form y organ izacyjn e n auk i, środ ki przeznaczone na 'badania naukow e dtp. U w aru nk ow an ia zew ­ nętrzn e są sprzężone z d e te rm in a n ta m i w ew nętrzny m i.

2.3. Rozm ytość

S ygnalizow ana w yżej różnorodność oraz dynam iczność n auk i, a także istnien ie dziedzin in te rd y sc y p lin a rn y ch i kom plekso­ w ych, nasuw a w niosek o łączności zachodzącej m iędzy n a u k a ­ mi. Łączność ta u jaw n ia się zarów no w postaci w ielo k ieru n ­ kowego b ad an ia przedm iotów , jak i w posługiw aniu się w róż­ nych dyscyplinach podobnym i m etodam i, k tó re co do sw ej isto­ ty w w ielu w ypadkach m ogą zostać uznane za identyczne. Można w ięc powiedzieć, że jed e n i te n sam óbiekt je s t p rzed ­

6 P o r. J. S u c h , dz. cy t., 16— 17.

7 T a m ż e , 28— 29. D y n a m ic z n y C h a ra k te r p o ję c ia nauiki a k c e n t u je m . in . R. L. Aeikoff, D e c y z je o p ty m a ln e w b a d a n ia c h sto s o w a n y c h , tłu m . z a n g . B. W a le n ty n o w ic z , W a rs z a w a 1969, 15.

8 W. A. A m fo arcu m ian , O ro li p r a w id ło w o ś c i e m p ir y c z n y c h w r o z ­

w o ju n a u k p r z y r o d n ic z y c h (tłuim. S. B u try n ) , S ta d ia F ilo z o fic z n e 1974,

N r 11, 10.

9 W. W. Naldimow i Z. M. Mulczeniko-, dz. c y t., 10.

10 T. W o je w ó d z k i, In te g r a c ja te o r e ty c z n a a p r a g m a ty c z n a w ie d z y

(7)

m iotem bad ań w ielu różnych nau'k, dzięki czem u m ożliw e jest p ełniejsze i w szechstronniejsze jego ujęcie.

Jeżeli zw rócim y uw agę na to, że znaczna część pojęć w w ięk­ szości n au k to pojęcia nieostre, zaczerpnięte z języka potocz­ nego, to będziem y m ogli dokonać n astępującego stw ierdzenia. N ieostrość term in ów nau ko w y ch pociąga za sobą „rozm ytość” teo rii naukow ych. M am y tu na m yśli fa k t polegający na tym , że w p rzy p ad k u te rm in u nieostrego m ożna nie tylko orzekać o p rzy słu giw aniu go, bądź też n iep rzy słu giw an iu pew nem u obiektow i, ale także o pew ny m sto p n iu jego p rzysług iw an ia, czy też nieprzysługiw ania.

Z ilu stru je m y te a b stra k c y jn e uw agi k o n k retn y m p rz y k ła ­ dem . R ozw ażm y określenie źródła historycznego, zapropono­ w ane przez J. T o po lsk ieg o 11. W edług tego a u to ra „źródłem histo ry czn y m są w szelkie źródła poznania historycznego (béz- pośredniego i pośredniego), tzn. w szelkie in fo rm acje (w rozu­ m ieniu teorioin fo rm acy jny m ) o przeszłości społecznej, gdzie­ kolw iek one się z n ajd u ją, w raz z tym , co owe in fo rm acje p rz e ­ kazuje (kanałem in fo rm acy jn y m )” 12. W o k reślen iu ty m w y­ stę p u je m. in. te rm in „przeszłość społeczna”. Nie ulega w ą tp li­ wości, że zw rot ten jest nieo stry . P ew n e p rzy p a d k i, czy fak ty ź przeszłości, z pew nością po d p ad ają p o d tę kategorię, inne zaś z pew nością nie. M ożna jed n a k w skazać cały szereg faktów , w odniesieniu do k tó ry c h nie p o tra fim y w oparciu o k o nw en ­ cję językow ą orzec, czy należą one do w spom nianej kategorii, czy też nie należą. Tego ro d zaju fak to m m ożna, z jednego p u n k tu w idzenia, przypisać c h a ra k te r bycia fak tem społecznym w pew ny m jed y n ie stopniu, z innego zaś — odm ówić takiego c h a ra k te ru . F a k ty te w sw ym pow stan iu, przëbiegu ja k i w y ­ nik u m ogą być w aru n k o w an e istn ien iem zbiorowości ludz­ kiej 12, bądź u jaw niać się jako p ro d u k t rozw oju, w zględnie zachodzić niezależnie od w ym ienionych czynników , np. pożar obszarów leśnych. W obec tego u sp raw iedliw ione w y d a je się m ów ienie o stopniu przynależności jakiegoś zdarzenia do w spom nianej kategorii. U ogólniając m ożna więc mówić o róż­ nym stopniu przynależności jakiegoś przedm iotu do pew nej klasy.

11 M e to d o lo g ia h is to r ii, W a rs z a w a 1968. P o m ija m y tu sipraw ę is tn i e ­ n ia k ilk u d e fin ic ji w s k a z a n e g o p o ję c ia , co d la n a s z y c h c eló w , m a d r u ­ g o rz ę d n e z n a c z e n ie . N asze uw agii b ę d ą słu sz n e w o d n ie s ie n iu . do w s z y s tk ic h z n a n y c h o b e c n ie o k r e ś le ń ź ró d ła h is to ry c z n e g o .

12 Tam że, 267.

13 P o r. S. C z a rn o w sk i, D e fin ic je i k la s y fi k a c je f a k t ó w sp o łe c z n y c h .

(8)

Istnienie tego ro d zaju sy tu a c ji n ajw łaściw iej w y daje się nazwać rozm ytością. W y stęp u je ona nie ty lko w odniesieniu do term in ó w naukow ych, o czym sygnalizow aliśm y przed chw ilą, lecz tak że w sto su n k u do teo rii zaw ierający ch tego ro ­ dzaju term in y . M ożna ją rozszerzyć na całe kom pleksy n auk, złożone z teo rii o te j c h a ra k te ry sty c e . W y jątk iem są nauk i lo- giczno-m atem atyczne w postaci sform alizow anej.

Pow yższe sugestie od stro n y term inologicznej nasu n ęła teo ­ ria zbiorów rozm ytych (F u zzy sets th eo ry) zainicjow ana przez L. A. Z adeha 14 i rozw ijana obecnie przez niego samego oraz licznych k o n ty n u ato ró w . Teoria ta zajm u je się badaniem ,,roz- m y tości” i zm ierza do precyzyjnego jej ujm ow ania, a przez to zm niejszania zakresu pojęć niep recy zy jn y ch , n ieostrych. W spół­ czesna w iedza naukow a, zwłaszcza w zakresie n auk bioiogicz- noHpsychologicznych i społecznych, w niew ielkim ty lko stop­ niu jest p rzen ik n ięta próbam i pochodzącym i ze stro n y w spom ­ nianej teorii, pozostając w pow ażnym stop niu na etap ie w ie­

dzy „ ro z m y te j” .

Z referow an e właściwości: różnorodność, dynam iczność, roz- m ytość, niie w yczerp u ją w praw dzie p e łn e j c h a ra k te ry s ty k i n a ­ uki, n a w e t w jej rozum ieniu fu n k cjo naln y m , zdają się jed nak dobrze ujm ow ać isto tn e e le m en ty jej a k tu aln eg o s ta n u i te n ­ dencji rozw ojow ej.

3. M IEJSC E M E TO D Y W STR U K TU R ZE N A U K I

Z ogólnego ujm o w an ia nau k i jako działalności badaw czej zm ierzającej do obiektyw nego, uporządkow anego, spojęciow a- nego, uzasadnionego poznania rzeczyw istości oraz jako w ytw o ­ ru w skazanej działalności w postaci zw artego zasobu tez, w y­ nika samo przez się to, że dla zrozum ienia isto ty nauki i po ­ znania naukow ego zasadnicze znaczenie m a w skazanie zarów ­ no tego, co się bada, ja k i tego, w jak i sposób to się czyni.

3.1. P rzedm io t i m etoda w nauce

Obiegowo p rzy jęło się odróżniać p rzedm iot i m etodę nauki. O dróżnienia tego, słusznego w swej zasadniczej treści, nie n a­ leży rozum ieć w tak i sposób, k tó ry b y dozw alał na całkow ite

14 P o r. p ra c e L. A. Z adeha: F u z z y sets. In fo rm a tio n an d C ontrol, 8 (1965), 338—353; T o w a r d a th e o r y o f fu z z y s y s te m s , w : A s p e c ts o f

n e tw o r k a n d s y s te m th e o r y <ed. R. K a lm a n an d N. DeOlariS'), N ew Y ork 1071; A fu z z y -a lg o r ith m ic a p p ro a ch to th e d e fin io tio n o f c o m p le x or

u n p r e c is e c o n c e p ts, w : S y s t e m th e o r y in th e social scien ces (öd. H. Bos- sel, S. Klaczko,, N. M uller), Basel und S tu ttg a rt 1976, 202—282 i in.

(9)

oddzielanie jednego elem en tu od drugiego. Bliższa analiza w skazuje, że m iędzy 'przedm iotem ii m eto d ą jego b adania za­ chodzą obustro nn e relacje. K ażdy ze w spom nianych elem en­ tów d e te rm in u je w określonym sto p n iu drugi z nich.

Na ogół za p rzedm iot nau k i uw aża się w szelką rzeczyw istość. J e j jakościow a różnorodność d e te rm in u je różne dziedziny po­ znania naukow ego 1S. Na tej drodze d ają się w yodrębnić nauki przyrodnicze, społeczne, techniczne. Sprecyzow anie zespołu problem ów badaw czych k o n sty tu u je w praw d zie określoną dyscyplinę naukow ą, ale — zdaniem w ielu m etodologów — jest rzeczą skom plikow aną i uzależnioną od szeregu czynników . M. in. o przedm iocie n au k i decydują: p rze jęte przez uczonego stanow isko filozoficzne (zwłaszcza w zakresie teorii b y tu i te ­ orii poznania), sposób pojm ow ania przez niego fak tów do­ św iadczenia, założone cele i zadania poznania naukow ego, jak rów nież ro dzaje fu n k cji pełnionych przez nauk ę (a więc czy tylk o d esk ry p cja, czy tak że eksplikacja, bądź prognostyka, czy w szystkie r a z e m ) 16. Na tej podstaw ie niekiedy m ówi się o g ra ­ nicach nauki. T erm in ten m ożna rozum ieć co n ajm n iej w dw u znaczeniach. Po pierw sze, odnosząc go do zakreślonego z góry (z ra c ji naukow ych, czy też p rak ty czn y ch ) „obszaru” badań, po drugie, tra k tu ją c go jako e w e n tu aln y k res naszych m ożliwości poznaw czych. W przy p ad k u pierw szym , ze w zględu na p rz y ­ sługujące nauce cechy dynam iczności i rozm ytości, w spom nia­ ne granice nie m ają zdecydow anej ostrości. Jeżeli tu ta j coś od­ różnia zak resy badań, 'to p rzede w szystkim specyficzna m eto­ da. W p rzy p ad k u drugim nie m ożna staw iać kategory czn ych ograniczeń naszem u poznaniu, bow iem histo ria poucza, że często· to·, co kiedyś uchodziło za niepoznaw alne, dziś jest przedm iotem bad an ia naukow ego. Z praktycznego jed n ak p u n k tu w idzenia zdeterm inow an ie przed m io tu a k tu a ln y ch ba­ dań dokonuje się drogą sterow an ia przez u kieru n k o w an ie go na skuteczne osiąganie pożądanych oraz naukow o użytecznych celów117.

Z powyższego zdaje się w ynikać to, że w stru k tu rz e nauki szeroko rozu m ian y przedm iot b adania w yznacza niejako sposo­ by dochodzenia do poznania rzeczyw istości, czy też w ybranego jej aspektu. W ty m sensie m ożna mówić, że m etoda naukow a

15 B. K io d rc w . A. SpirUdm, N a u k a , w : F ilo s o fs k a ja E n c ik ło p e d ija , M o s k w a 1964, t. 3, 564.

16 S. K a m iń s k i, P o ję c ie n a u k i i k la s y fik a c ja n a u k , L u b lin 1970 2, 144—163.

(10)

stanow i część isto tn ą zarów no procesu, ja k i p ro b lem aty k i ba­ dawczej 1S. Co w ięcej, p rzy n ajm n iej w pew nym sto p niu p rze d ­ m iot każdej nau k i je s t k o n stru o w an y w oparciu o stosow aną m etodę badaw czą.

3.2. C zynnik k o n sty tu u jąc y

Chociaż p rzegląd różnych koncepcji n au k i nie dostarcza jak do tąd podstaw do sfo rm u łow an ia jednoznacznego, pow szechnie przyjęteg o pojęcia nauki, to w skazuje na to, że elem entem isto tn y m obok p rzed m io tu i celu nau ki je st jej m etoda. Rozu­ m iana jako s tru k tu ra działań poznaw czych i określona w izja procesu badaw czego 19, m etoda k o n sty tu u je naukę. Dzięki niej dochodzi się do zespołu tw ierd zeń , k tó ry c h popraw ność i ad e­ kw atność jest dla nauk i czynnikiem isto tn y m . N auk a nie ist­ nieje, jeżeli badacz m a do czynienia jed yn ie z założeniam i w yjściow ym i, zespołem aksjo m ató w i definicji, czy sam ych n a w e t „czy stych ” opisów. E lem ent in te rp re ta c y jn y , w oparciu o jak ąś teorię, z n a jd u je się jak b y na progu b ad ania nauk o­ wego. A by zaś m ieć teo rię do tak iej in te rp re ta c ji, uprzednio potrzeba dysponow ać odpow iednią m etodą. W ym ienione ele­ m en ty są w zajem nie, jak w idać, ze sobą pow iązane i od siebie uzależnione.

N iezależnie od ro d zaju badania naukow ego, sam ej nau ki i m e­ to d y naukow ej, m ożna w tej ostatn iej w yróżnić kilk a etapów , będących zarazem jej elem entam i składow ym i. Początkow y etap to postaw ienie prob lem u, k tó ry rodzi się w kontakcie poznaw ­ czym z rzeczyw istością. Sprecyzow anie p y ta n ia jest w a ru n ­ kiem koniecznym skuteczności dalszych k ro k ó w badaw czych. Z kolei postęp w iedzy w o kreślonym zakresie prow adzi do głęb­ szego ujm ow ania i rozum ienia samego py tan ia. U ściślenie p y ­ ta n ia um ożliw ia przejście do następnego etap u , k tó ry m jest poszukiw anie rozw iązania. W różnych n auk ach p rz y jm u je ono różną postać. W n au kach np. przyrodniczych będzie ono pole­ gać na staw ianiu hipotez w oparciu o dotychczasow ą wiedzą oraz in tu icję badaw czą. Taka hipoteza o ty le ty lko w y trz y ­ m uje k ry ty k ę naukow ą, o ile będzie rze teln ie zw eryfikow ana. W ynik w spom nianej w ery fik acji może zostać u zn an y za p rzy ­ n ajm n iej częściową i w jak im ś stopniu praw dopodobną odpo­ wiedź na postaw ione pytanie. Badacz uw rażliw iony m

etodoln-18 R. F o x , M. G ar'b u n y , R. H o o k e, N a u k a o n a u c e , M e to d y o b ja ś n ia ­

n ia z j a w i s k fiz y c z n y c h , z a n g . tłu m . W. Ł u c ja n e k , W a rs z a w a 1968, 16.

(11)

gicznie dokona jeszcze reflek sji nad całym przeprow adzonym procesem badaw czym . Z astanow i się np. n ad m ożliwością uo­ gólnienia w yniku, w zględnie jego w yspecjalizow ania, zastoso­ w ania in n y ch k o n k retn y ch m etod czy naw et tech nik do uzy­ skania tego sam ego rozw iązania, w zględnie do posłużenia się stosow aną m etodą p rzy in n y ch p roblem ach 20.

Z arysow any ogólny tok postępow ania poznawczego w y stę ­ p u je w każdej m etodzie naukow ej, niezależnie od tego, czy bę­ dzie to postępow anie prow adzące do u p raw ian ia nau ki w spo­ sób d ed u k cyjn y, czy in d ukcy jn y .

Z w y k le p rz y jm u je się, że docelow ym etapem różnorakich i bardzo złożonych czynności naukotw órczych jest teoria. P ełni ona podobne fu nk cje, ja k i sam a n auka, w skład k tó rej wchodzi.

3.3. C zynnik un ifik u jący

N ie ulega więc w ątpliw ości, że o naukow ości teorii, w zględ­ nie określonego zespołu tw ierdzeń, decy d u je przede w szystkim m etoda dochodzenia i uzasadniania ich. Im bardziej zaaw anso­ w an e m etody, tym w yższy stopień rozw oju danej nauki.

Z h isto rii b ad ań n aukow ych w iadom o, że jedn a i ta sam a (co do istoty) m etoda byw a efek ty w nie stosow ana do w ielu róż­ n ych zagadnień, czy dziedzin. Podobnie jeden i te n sam p ro ­ blem (obiekt czy zjaw isko) daje się analizow ać i w yjaśn iać p rzy pom ocy różnych m e to d 21. A więc np. z jed n ej stro n y istn ieje ekologia roślin, ekologia zw ierząt, ekologia człow ieka, zaś z drugiej m ówi się o h isto rii religii, socjologii religii, p sy ­ chologii religii, fenom enologii religii, geografii religii itd. M e­ toda zatem pow oduje pew nego rod zaju „spójność” zachodzącą m iędzy różnym i b adanym i dziedzinam i. Może więc być tra k to ­ w ana jako elem ent scalający, u n ifik u ją c y wiedzę. Nie oznacza to, oczywiście, opow iadania się za poglądem głoszącym , że m e­ toda jest jed n a i w spólna dla w szystkich n au k jako elem ent zarazem pro sty , niezłożony. To m. in. u sto sunk ow u je nas od­ pow iednio do uproszczonej (jak to dziś już dobrze widać) kon­ cepcji pozyty w istycznej, k tó ra w swej początkow ej fazie po­ stulow ała red u k cję m etod w szystkich n au k do m etody i języ ­ ka fizyki. 20 P o r. G. Pollya, J a k to ro zw ią za ć ? N o w y a s p e k t m e to d y m a te m a ­ ty c z n e j, tłu m . L. K u b ik , W a rs z a w a 1964, S. K a m iń s k i w d z ie le c y to ­ w a n y m u jm u je te n p ro b le m n ie c o in a c z e j (s. 166— 169). 21 Zoib. J. K u lik o w s k i, M o d e le r o z w o jo w e i p r o g n o s ty c z n e in fo r m a ­ t y k i w P o lsce, w : Nowości· I n f o r m a ty k i, W a rs z a w a 1977, 258·—259.

(12)

Skoro m etoda odgryw a tak podstaw ow ą rolę w nauce, w po­ ró w n an iu do przedm io tu badań, celu itp., przeto jest czynni­ kiem dla niej w iodącym . K o n sek w en tnie d eterm ino w anie nauk i przez m etodę należy uznać za elem en t ch a ra k te ry sty c z n y . To więc co daje m etoda może słusznie uchodzić za w yraźn e zna­ m ię nauki. Z ra c ji w yżej podanych, jak ró w n ież ze w zględu na jedność psychofizycznych uzdolnień i u w aru n k o w ań poznaw ­ czych człow ieka, k tó ry przecież tw o rzy naukę, ko rzy stając z w ielorakich dośw iadczeń odnośnie do skuteczn ych sposobów poznaw ania rzeczyw istości, u n ifik u jąca rola m etod y w odnie­ sieniu do nauki p rez e n tu je się zupełnie w yraźnie.

4. IN T E G R A C JA A U N IF IK A C J A

Aczkolwiek pozostaje fak tem nie tylko istn ien ie dużej liczby dyscyplin, a n aw et b ezu stan n e pom nażanie się ich, to jed n ak obserw uje się także pojaw ienie się ten d en cji prow adzącej k u in te g rac ji nauki. W n au koznaw stw ie m ówi się o jedności nauki, jej jednolitości, jednorodności, unifik acji, in teg racji, całości itp. W ydaje się, że m ożna w yróżnić trz y rodzaje tego ty p u te n ­ dencji.

4.1. Jednolitość nau k i

D ążenie do jedności nauki, jej scalania może przy b ierać ró ż­ ne stopnie. Za najniższy z nich m ożna uw ażać jednolitość. P od ty m term in em rozum ie się pew ną całość zw artą, zharm onizo­ w aną, coś w rod zaju obrazu mozaikowego. Poszczególne ele­ m en ty są w jak im ś stopniu różne, a jed n a k tw orzą niepodziel­ ną kom pozycję. C zynnik scalający d aje się w ty m p rzy pad ku dostrzec ja k gdyby „z z e w n ą trz ”, z wyższego p u n k tu w idze­ nia. Można to nazw ać m etaspojrzeniem . S calanie nauk i nie m usi być u tożsam iane z 'dążeniem do przyznaw an ia jej cechy ścisłej jednorodności, czyli posługiw ania się ty m sam ym języ­ kiem i posiadania ty ch sam ych m etod; to bow iem jest p ra k ­ tyczn ie nieosiągalne ze w zględu na stan fak ty czn y istn iejący w nauce w spółczesnej.

M etodologow ie p rzy jm u ją , że proces scalania, zespalania nauki może zachodzić w różnym sto p n iu , zasięgu, w różnych „płaszczyznach” , na różnych etapach rozw ijan ia bad ań nau ko ­ w ych 22.

W ydaje się, że w aru n k iem sine qu a non przy znan ia nauce

22 S. K a m iń s k i, dz. cyt., 239; te n ż e , O p o d s ta w a c h u n if ik a c j i n a u k , w : P r o b le m y e p is te m o lo g ii p r a g m a ty c z n e j, 109— 110.

(13)

jednolitości, a więc pew nej jedności na najniższym szczeblu, jest posiadanie ogólnej, spójnej w izji rzeczyw istości. W izja ta pozw ala dostrzec poza specyficznym i c h a ra k te ry sty k a m i dyscy­ p lin ich „ n a tu rę g atu n k o w ą ” , a więc to, co je w ja k ie jś m ierze zespala.

4.2. In te g rac ja nau ki

Ciągle w zrastająca licżba szczegółow ych d yscyplin nauko­ w ych pow oduje, ja k ju ż w skazyw aliśm y, daleko p osuniętą dez­ in te g rac ję nauki. U w idacznia się ona w postaci szeregu nieko­ rzy stn y c h n astęp stw dla rozw oju nauki, m. in. w zrastającej izolacji, niem ożności w zajem nego zrozum ienia się i w ym iany inform acji naukow ej n aw et m iędzy bliskim i sobie dyscyplina­ mi. N adto fo rm u łu je się w jed n ej dyscyplinie tw ierdzenia niezgodne często z w ynikam i uzyskan ym i w d ru g iej, a w sku­ tek izolacji nie dostrzega się zachodzącej niezgodności. W pro­ w adza się rów nież nowe, zbędne w łaściw ie, te rm in y dla opi­ syw ania tak ich sam ych zależności. Toteż nic dziwnego, że de­ zin teg racja w iąże się z niskim poziom em sy stem aty zacji n a ­ grom adzonej w iedzy 23.

Żeby nie w ypaczyć obrazu w spółczesnej nauki należy jesz­ cze raz podkreślić drugie jej w yraźn e oblicze — dążność ku scalaniu i jedności. In te g rac ja może być pojm ow ana jako w yż­ szy stopień w spom nianego dążenia.

P ojęcie in te g rac ji nie jest jednoznaczne. Rozum ieć je będzie­ m y jako tego ro d zaju pow iązanie m iędzy naukam i, k tó re po­ lega na w zbogacaniu m etod badaw czych jedn y ch dyscyplin m etodam i drugich, a więc na w zajem n y m „p rzenikan iu się” różnych n auk 24. W ysuw a się ró żn orak ie z a rz u ty p rzeciw m oż­

2S A. M a le w s k i, O n o w y k s z t a ł t n a u k s p o łe c z n y c h , P is m a z e b ra n e , W a rs z a w a 1975, 332— 334. 24 P o r. W. M a i sei, P r o b le m a ty k a in te g r a c y jn a d y s c y p lin p r a w n o - h is to - r y c z n y c h , S tu d ia M eto d o lo g iczn e, 10 (1973), 81. A u to r t e n w y ró ż n ia n a d to tr z y in n e z n a c z e n ia te r m i n u in te g r a c ja . J-edno z n a c z e n ie w ią ż e z tendencją do tw o rz e n ia i r o z w ija n ia n a u k o n a jw y ż s z y m s to p n iu o g ó l­ n o śc i lu b n a js z e rs z y m z a k re s ie s to s o w a ln o śc i (др. c y b e r n e ty k a , te o r ia k o m u n ik a c ji). D ru g ie z n a c z e n ie o d n o si do w s p ó łp r a c y m ię d z y u c z o ­ n y m i w z a k r e s ie p r a c b a d a w c z y c h i ic h o rg a n iz a c ji. T rz e c ie z n a c z e ­ n ie o b e jm u je d z ie d z in ę d y d a k ty k i (ta m ż e , 80— 82). D ru g ie z ty c h z n a ­ c z e ń je s t w a ż n e o ty le , że p o d k re ś la a s p e k t so c jo lo g ic z n y , p o trz e b ę , a n a w e t k o n ie c z n o ść , w s p ó łp r a c y m ię d z y b a d a c z a m i. N ie u le g a w ą tp li­ w o ści, że p rz e z o d p o w ie d n ią o rg a n iz a c ję (badań n a u k o w y c h e lim in u je się u je m n e s k u tk i d y fe r e n c ja o ji n a u k ' je d n o c z e ś n ie s t y m u lu je p r o ­ ces u n if ik a c ji n a u k i. P o r. S. K a m iń s k i, Z a g a d n ie n ie w s p ó łp r a c y d y s c y ­

p lin n a u k o w y c h , Zesizyty N a u k o w e K U L , 11 (1968), n r 3—4, 57— 64 i z a ­

(14)

liwości in te g rac ji nauiki. Je d e n z 'nich polega n a p rzesad ny m u w y p u k lan iu różnicy zachodzącej m iędzy n au k am i fo rm a ln y ­ mi i em pirycznym i. T w ierdzi się, że pojęcia i m eto dy n au k fo rm aln ych są innego ty pu , niż po jęcia i m etod y n a u k em pi­ rycznych. Z daniem M. K okoszyńskiej 25 jednakże pojęcie sy­ stem u dedukcy jnego , jak i w y n ik i uzyskane p rzez m etodologię tak ich system ów dadzą się w ykorzystać w m etodologii n au k em pirycznych, nadto m etoda ak sjo m atyczn a m a dw a zasadnicze ohlicza, z k tó ry c h każde może być stosow ane zarów no przez n au k i m atem aty czn e, ja k i em piryczne, oraz n ie je s t m ożliw e poznanie, k tó re nie m iałob y żadnej ko m p o n en ty em pirycznej. K o n sek w en tn ie tru d n ości w ysuw ane p rzeciw in te g rac ji nau k m ożna uw ażać za przezw yciężone 26. Nie oznacza to oczywiście, ab y ty m sam ym au to m aty czn ie została uzyskana in tegracja.

Nie m ożna pom inąć zależności genetycznej istniejącej m ię­ dzy naukam i. P ro w ad zi ona n iew ątp liw ie do integ ro w an ia się nauki. N aw et ta k „n ieem p iryczn a” n au k a ja k m atem aty k a czerpie dla swego, rozw oju w iele in sp irac ji z przyrodoznaw stw a, w szczególności z fizyki 27. Ta ostatnia była daw n iej i jest n ad al bogatym źródłem n atch n ień dla m a te m a ty k ó w 2S. Podobnie osiąganie, przez nauk ę w yższych stadiów rozw oju n a stę p u je przez jedność daw nych i now ych teo rii p rzy zachow a­ niu zasady odpow iedniości (korespondencji). O b se rw u ­ je się także o b jaw o d w ro tn y , m eto d y nowe m ogą oddzia­ ływ ać na rozw ój już u k ształto w an y ch dyscyplin. Np. topologia, teo ria m ia ry i analiza fu n k cjo n aln a w y w a rły isto tn y w pływ na rozw ój k lasycznych dyscyplin m a te m a ty k i 29.

Z jaw isko in te g ra c ji u w y raźn ia się dzięki istn ien iu dyscyplin pogranicznych, k tó re przeciw działają n ad m iern ej izolacji u su ­ w ając o stre gran ice m iędzy n auk am i, a także um ożliw iając zna­

25 N ie k tó r e m e to d o lo g ic z n e p r o b le m y in te g r a c ji n a u k , S tu d ia F ilo z o ­ fic z n e 1973, n r 4, 55. 26 T e z ę o n ie p r z y d a tn o ś c i m e to d o lo g ii m auk d o ro z w ią z y w a n ia p r o ­ b le m u in t e g r a c j i m o ż n a z n a le ź ć w a r t y k u le : J. H e y m a n n , In te g r a c ja b a d a ń n a u k o w y c h a m e to d o lo g ia n a u k , S tu d ia F ilo z o fic z n e 1975, n r 1, 133— 143. 27 P o r. L. In f e ld , Z n a c z e n ie f i z y k i w s p ó łc z e s n e j dla r o z w o ju m a te m a ­ ty k i , P r a c e M a te m a ty c z n e , 2 (1958), 201—216.

28 S y g n a liz o w a n a z ale żn o ść g e n e ty c z n a m ię d z y fiz y k ą i m a te m a ty k ą n ie u s u w a a u to m a ty c z n ie tr u d n o ś c i w e w s p ó łp r a c y m ię d z y p r z e d s ta w i­ c ie la m i w y m ie n io n y c h n a u k ze w z g lę d u n a ró ż n ic e w o d n ie s ie n iu do ję z y k a i m e to d y — p o r. L. In f e ld , a r t. cy t., 202—203.

28 T. W a/.ew sk:, W p ł y w n o w y c h m e to d m a te m a ty c z n y c h n a r o z w ó j

(15)

lezienie „w spólnego” języka. Ma tu rów nież m iejsce u zu p ełn ia­ nie się d y scy p lin w różnych fo rm ach i asp ek tach 30. N auki po­ graniczne, zw ane tak że in te rd y sc y p lin a rn y m i, m ogą więc być uw ażane za fak ty czn y p rze jaw ten d en cji n a u k i w spółczesnej do in teg racji. Np. c y b e rn e ty k a u jm u ją c ogólne zasady fu n k cjo no­ w ania m aszyn, zw ierząt i g ru p społecznych (trak to w an y ch jako u k ład y sam o steru jące) um ożliw iła ty m sam ym całościow e po­ dejście do jakościowo odm iennych o b ie k tó w 31. P rzeto dyscy­ p lin y pograniczne prow adzą nas bezpośrednio do następnego poziom u p o jm ow ania zagadnienia u n ifik acji nauki.

4.3. Jedność nauki

Pojęcie jedności zdaje się n a jle p ie j w yrażać cechę u p o rząd­ kow anej całościowości, spójności nauki, chociaż synonim iezne jego odpow iedniki mogą nasuw ać w rażenie m ocniejszej w e­ w n ętrzn ej koneksji. W ro zu m ien iu filozofii neopozytyw istycz- nej, a także an ality czn ej, w spom niana jedność jest w y nik iem jednorodności n au k p ły n ącej z jedności języ k a (fizykalnego) i m etod. W spółczesne sugestie w ty m n u rcie p ro p o n u ją dla uzyskania jedności n a u k i red u k c ję w szystkich teorii do jak ie jś jed n ej p odstaw ow ej. Tak np. m. in. u trz y m u je R. L. C ausey, k tó ry opow iada się za m ik ro red u k cją i u sta la w a ru n k i dla niej konieczne. Jeżeli w ięc w zakresie dw u teo rii istn ieją p e w ­ ne identyczności m iędzy elem entam i, to w ów czas jedyn ie za­ d aw alający m sposobem połączenia dw u teorii w jed n ą jest m ik ro red u k cją 32 W szechstronna k ry ty k a tego ty p u ujęć w y ­ kazała, że postulow ane tu m ocne pojęcie jedności nau k i nie m oże zostać zrealizow ane z rac ji n a fak ty czn ą odm ienność w y stęp u jącą w zakresie m eto d i języka. N adto m im o n iek tó ­ ry ch n iew ątp liw y ch osiągnięć u jęcie red u k cjon isty czne p ro w a­ dzi do w yraźnego zubożenia naszego sposobu poznaw ania rze ­ czywistości.

Inaczej n asz p ro b lem tra k tu je diarnat. P o jęcie jedności nau k i w iąże z obiekty w n y m i cecham i rzeczyw istości i działalnością człow ieka przekształcającego tę rzeczyw istość. M aterialn a je d ­

30 S. K a m iń s k i, O p o d s ta w a c h u n ifik a c ji n a u k , 118—118.

31 P o r. W . R o ss Aslhfoy, W s tę p do c y b e r n e t y k i, tłu m . B. O suohotchow - s k a i A. G o sie w sk i, W a rs z a w a 1963 2, 15—*18; N. W ie n e r, C y b e r n e ty k a

c z y li s te r o w a n ie i k o m u n ik a c ja w z w ie r z ę c iu i m a s z y n ie , tkrnn. J. M ie-

śc ic k i, W a rs z a w a 1971.

32 R . L . C a u se y , a r t. cy t., 3— 4 o ra z jeg o k s ią ż k a : U n ity o f sc ie n c e , D o rd re c h t 1977.

(16)

ność św iata i organiczny zw iązek w szystkich form działalności ludzkiej stanow ią rea ln ą podstaw ę jedności nauki. Nie pom i­ ja się jed n ak asp ektó w fo rm aln y ch i p ozaform alnych procesu prow adzącego do tw o rzen ia całościowego system u nauki. J e d ­ ność nau ki ujm o w an a jest jako n ieu stan n y proces z tego w zglę­ du, że poznanie nasze nie jest nigdy ani o stateczne, ani abso­ lu tn e 33

N ależy jeszcze zwrócić uw agę na to, że grom adząc w ielo­ rak ą w iedzę w poszczególnych dyscyplinach n au ka u jaw n ia po­ trzeb ę scalania i unifikow an ia jej przez u sta n a w ia n ie w zajem ­ nych relacji m iędzy s tru k tu rą , uporządkow aniem , organizacją, działaniem . Z akład ając istn ien ie różno rak ich współzależności (np. przyczynow ych, fu n k cjo n aln y ch , teleologicznyeh itp.) m ię­ dzy zjaw iskam i n ajróżnorodniejszej n a tu ry trz e b a ty m sam ym uznać jak ąś podstaw ow ą jedność epistem ologiczną, k tó re j nie tylko nie n a ru szają rozm aitego ty p u szczegółowe m etod y b a­ dawcze, ale są a p rz y n a jm n ie j p o w in n y być jej w y ra z e m 34. M ielibyśm y więc do czynienia z jednością, k tó re j jed n a k nie należy utożsam iać z redukcjonizm em ty p u ontologicznego bądź lingw istyczno-m etodologicznego 35.

M etoda zdaje się n ajm o cn iej ch arak tery zow ać poznanie n a ­ ukowe. Gdzie nie m a m eto d y n au k o w ej, ta m nie m a i nauki. Istn iejąca wielość m etod nie w yklucza w ystępow ania m iędzy nim i pew nego istotnego podobieństw a, czy też izom orfizm u. M ożna b y je uw ażać za m odele jed nej m etam etod y, z tej rac ji, że p osiadają p rzy n ajm n iej w spólną s tru k tu rę logiczną 3:ft, k tó rą m ożna tra k to w a ć jako czynnik u n ifik u ją c y n au k ę. T en elem ent w iąże się b ardzo ściśle zarów no z p rzed m iotem poznania, k tó ­ ry m są różne, a le pow iązane ze sobą a sp ek ty rzeczyw istości, jak i z najogólniej p o jęty m zadaniem zdobyw ania w iedzy przez człow ieka.

5. C H A R A K T E R SY STEM O W Y N A U K I

D otychczasow e rozw ażania w zm ocniły nasze prześw iadczenie o ty m , że procesom 'specjalizacji d a'tom izacji n iero zerw aln ie to

-33 Por. J. A. Majizel, J e d in s tw o n a u k i к а к m e to d o ło g ic z e s k a ja p r o -

b le m a , w : L o g ik a i m e to d o ło g ija n a u k i, Mostowa 1967, 178—'183. 34 P or. W. W. D rużm in, D. S. K ontorow , P r o b le m y siste m o ło g ii, Mo­ skw a 1976, 15.

35 E. M. Mirstoi;, S is ti e m n y j p o d c h o d w iz u c z e n ii n a u k i, S iste m n y je lssdedowainii'ja 1973, 195.

38 P o r. T. Czeżowstei, O je d n o ś c i n a u k i, w : O d c z y ty filo z o fic z n e , T o­ ru ń 1969 2, 223.

(17)

w arzyszy proces konw ergencji różnych nauk. Tibor D onath sądzi naw et, że m im o przeciw staw ności ty ch te n d e n c ji d y fe re n c ja - cja je st jed y n ie in n y m asp ek tem w spółdziałania i łączenia się różnych d y s c y p lin 37. W skazuje to na w zra sta ją c ą rolę sy n te ­ tycznego, kom pleksow ego i całościowego podejścia do p roble­ m ów n aukow ych i sam ej nauki. Je d n y m z tego ty p u ujęć jest propozycja pochodząca z zakresu ogólnej teo rii system ów i b a­ d a ń system ow ych, w szczególności m am y na m yśli m etodolo­ gię i filozofię system ow ą, k tó re n ieja k o e x professo m ogą zo­ stać zużytkow ane w prób ach poszukiw ania rozw iązań p ro b le­ m u jedności nauki.

5.1. N auka jako system

O gólna teoria system ów i p ostaw a system ow a oznacza ze­ spół koncepcji jako now y k ieru n e k badaw czy i logiczno-m eto- dologiczny tw o rzący a p a ra t pojęciow y pozw alający opisyw ać i w yjaśn iać różnego ty p u obiek ty i p rocesy jako system y. O bej­ m ując u k ład pojęć, m etod, zasad i problem ów w iążących się z system am i p o jm ow anym i jako zespoły elem en tów pow iąza­ nych ze solbą w jed n ą całość 38 ogólna teoria system ów zm ierza do m aksym alnego uogólnienia, w ysokiego stopnia a b stra k c y j- ności i uniw ersalności.

Taki c h a ra k te r w y k a z u je c e n tra ln e w tej postaw ie pojęcie system u. Obiegowo p rzez system rozum ie się up orządkow any zbiór elem entów oddziałujących na siebie w zajem n ie i b ęd ą­ cych pew ną całością.

S ystem jest pojęciem w zględnym , tzn. te n sam u k ład ele­ m en tó w może być tra k to w a n y bądź jako system autonom iczny, bądź jako część większego system u. Może on być s c h a ra k te ry ­ zow any bądź p rz y pom ocy tak ich pojęć jak „ e le m e n t”, „ re la ­ c je ”, „sprzężenie” , „całość” , bądź też tak ich ja k „w ejście” , „w y jście ” , „ p rzetw arzan ie in fo rm a c ji” , „ste ro w a n ie ” 39. Z in ­ nego p u n k tu w idzenia m ożna ch arak tery zo w ać system przez podanie cech jego w ew n ętrzn ej budow y (w spółdziałanie, org a­ nizacja, ś tru k tu ra itp.), specyficznych w łaściw ości system o­

37 T. D o n a th , V on B e r ta l a n ff y ’s in te g r a tiv e e n d e a v o r s , w : U n ity th r o u g h d iv e r s ity , ed. b y W . G ra y , N. D. RAzao, N ew Y o rk 1973, I, 118.

38 G. J . K iir , P r z e g lą d w s tę p n y —: P o lifo n ic z n a o g ó ln a te o r ia s y s t e ­ m ó w . w : O g ó ln a te o ria s y s te m ó w . T e n d e n c je r o z w o jo w e , p o d re d . G. J. K lir a , tłu m . C. B e rm a n , W a rs z a w a 1976, 9. 39 W. S a d o w sk i, P o d s ta w y o g ó ln e j te o r ii s y s te m ó w , W a rs z a w a 1978, 112—113. A u to r te n a n a liz u je 34 o k re ś le n ia s y s te m u i w y ró ż n ia w ś ró d .nich tr z y g ru p y . P o z a w y m ie n io n y m i p rz e z n a s d w o m a , do trz e c ie j z a lic z a o k re ś le n ia sy s te m u ja k o p e w n y c h k la s m o d e li m a te m a ty c z n y c h .

(18)

w ych (izolacja, in te g rac ja, cen tralizacja, jedność, stero w anie itp). oraz cech odnoszących się do jego zachow ania (stan, funkcjonow anie, zm ienność, efcwifinalność i t p .) 40.

W ram ach om aw ianego ujęcia n au ka daje się określić jako całościow y, w zględnie stab iln y , sam oorganizujący się system . K onsek w entn ie pojaw ia się p y tan ie czym są elem en ty sy stem u i porząd k u jące je relacje. M ożna w yróżnić trz y podstaw ow e rodzaje elem entów w nauce: przedm iotow e, m etodologiczne i odnoszące się do jej celów. W p ierw szym p rzy p a d k u m am y do czynienia z przedm iotow ym p rzek ro jem n a u k i, w k tó ry m u jaw n ia ją się jak gdyby p odsystem y o różnym stopniu ogól­ ności, zakresu i specjalizacji. W drugim w y p ad k u o trzy m u je się przek ró j m etodologiczny nauki, w k tó ry m ześrodkow ujem y sw oją uw agę na w ew n ętrzn ej s tru k tu rz e n au k i i różnych stop ­ niach poznania w raz z tow arzyszącą im in w en cją badaw czą. W o statn im p rzy p a d k u zw raca się uw agę na d o tarcie do p ra w ­ dy jako celu poznania naukow ego oraz e w e n tu aln e jej w yko­ rzy sta n ie dla zaspokajania potrzeb lud zk ich 41. W in n y m aspek­ cie, u jm u jący m n au k ę jako jed n o lity system badaw czy, w y ­ różnić m ożna podstaw o w e założenia teo rety czne, często zw ane parad y g m atam i, n a stę p n ie społeczność uczonych oraz p u b li­ kacje będące p ro d u k te m działalności naukow ej 42

G dy idzie o rela cje d ecy d u jące o całościowości i w e w n ętrz ­ nej jedności nau ki, to d a ją się w yodrębnić co n ajm n iej tro ja ­ kiego rodzaju: reflek sy jn e, w zględnie n aw et m eta re fle k sy jn e , ko m u n ik acy jn e i organizacyjne. O ile p ierw sza z nich w yraża najisto tn iejsze i ścisłe zw iązki w sam ej s tru k tu rz e nauki, jak i w każd ej oddzielnej dyscyplinie, o ty le dwie pozostałe og ra­ niczają swój zasięg do stro n y ja k g d yb y zew n ętrzn ej, u jm u ­ jąc np. plan ow an ie i sterow anie n au k ą, o p ty m alizację obsługi info rm acy jn ej, finansow anie b a d ań dtp.43. R elacje te p rze n ik a ­ ją się w zajem nie.

Z rozw ażań naszych jest widoczne, że k ażda k o n k re tn a nauka jest system em . Co w ięcej, n iejed n o k ro tn ie w skazyw aliśm y, że

40 P o r. W. S a d o w sk i, O g ó ln a te o r ia s y s te m ó w ja k o m e ta te o r ia , P r a ­ k se o lo g ia 1973, n r 2, 40.

41 B·. M. K iedrow , P rin c ip is to rizm a w jeg o p r ilo ż e n ii к s is te m n o m u

a n a liz u r a z w itija n a u k i, Sisitiem nyje Issle d o w a n ija 1974, 8—10.

42 A. A. Ig n a t’jew , M o d e li n a u k i w is s le d o w a n ija c h n a u k i, S istism - n y je Issle d o w a o ija 1974, 30; por. W. N. K o stju k , S is te m a n a u czn o g o zn a -

n ija i je j ło g ic z e s k e ij a n a liz, S istem n y je Issle d o w a m ja 1977, 206—223. 43 W. G. G orocłiow , К p ro b le m ie r a s m o tr e n ija n a u k i к а к s is tie m y , S isitiem n y ie. Issledow aniija 1973, 212—214, p o r też A. R akitow , F iło so f-

(19)

m iędzy n au k am i n aw et bardzo odm iennym i i oddalonym i od siebie, istn ie ją w ielorakie i różnoaspektow e pow iązania, U w zględniając nadto om ów ione rela cje system ow e m ożna naukę jako całość nazw ać su p ersy stem em 44.

F unk cjo n o w anie każdego system u jest m ożliw e dzięki dwom czynnikom : in fo rm acji i zasilaniu. P rzeto n a u k a jako system , a ty m b ardziej jako su p ersy stem , w ym aga p rzep ły w u in fo r­ m acji do praw idłow ego d ziałania i rozw oju. M ożna w yrazić to m ocniej: n au k a to tw órcze p rzetw arzan ie inform acji, a więc nie tylko kom unikow anie info rm acji, czy jej obróbka. Nie spo­ sób p rzeak cen tow ać w ażności tego elem en tu . B ariery in fo rm a ­ c y jn e 45 stanow ią w yraźną przeszkodę w rozw oju nauki.

5.2. Now a p ostaw a m etodologiczna

Do nied aw n a przew ażała w n a u k a ch szczegółowych postaw a m ech an isty czn o -redu k cy jna, zgodnie z k tó rą p rzedm ioty, p ro ­ cesy i zjaw iska będące sum ą składników należało w yjaśniać przez rozłożenie na elem en ty , czy sprow adzenie do p rostszych składow ych. B adanie przyczynow e ty c h w yizolow anych sk ład­ ników m iało dać w y jaśn ien ie s tr u k tu ry i funk cjo no w ania ca­ łości złożonego o b iek tu czy kom pleksow ego zdarzenia. Ta po­ staw a u jaw n iła się tak ż e w n au k a ch psychologicznych i socjo­ logicznych.

P rzeciw staw n y tem u n u rt m etodologiczny, w y stę p u ją c y w postaci np. holizm u, stru k tu ra liz m u , inteigratyw izm u, organiz- m alizm u, znalazł najp ełn iejszy w y ra z w postaw ie system ow ej. Nie negując w artości an ality czny ch sposobów b ad ania n u rt te n podkreśla, że zjaw iśka i procesy złożone m ogą być w y jaśnian e nie przez w ykłe sum ow anie w łasności bad an y ch oddzielnie ich elem entów , ale przez W skazyw anie zw iążków i w spółzależności m iędzy nim i oraz m iędzy rozw ażaną całością a jej otoczeniem . Tego ty p u zjaw iska złożone w raz z tw orzącym i je zespołam i różnych relacji m ogą być tra k to w a n e jako system y, k tóre fu n k cjo n u ją w sposób re la ty w n ie całościow y 46.

Ja k k o lw iek ogólna teo ria system ów pow stała na tere n ie

44 Id z ie m y tu za s u g e s tią w y s u n ię tą pnzez W. G. G oroehoiw a (a rt. cy t., s. 214). 45 W. W . N a lim o w i Z. M. M u lc z e n k o (dz. c y t., s. 142—>147) w y m ie ­ n ia j ą ja k o b a r i e r y p o w o d u ją c e z n a c z n e o p ó ź n ie n ia w p rz e k a z y w a n iu in f o r m a c ji talkie c z y n n ik i, ja k np. b r a k b e z p o ś r e d n ic h re g u la r n y c h K o n ta k tó w z u c z o n y m i z a g ra n ic z n y m i, o p ó ź n ie n ia w o tr z y m y w a n iu c z a ­ s o p is m z a g ra n ic z n y c h , n ie z n a jo m o ś ć ję z y k ó w o b cy ch , d łu g i p ro c e s w y ­ d a w n ic z y , n ie d o s k o n a ła o rg a n iz a c ja b ib lio te k n a u k o w y c h . 46 E. La'sizQo, N ie k tó r e c h a r a k t e r y s t y k i w s p ó łc z e s n e g o n u r t u badań s y s te m o w y c h , Z a g a d n ie n ia N aukoznarw istw a 8 (1972) 2, 164.

(20)

nau k biologicznych, to jed n a k od samego początku w yk o rzy ­ sty w ała i w łączała w sw oje ram y kon cepcje istn iejące w in ­ nych nau k ach szczegółow ych i h u m an isty czn ych , dotyczące za­ sad b ad ania i w y ja śn ia n ia s tr u k tu ry i zachow ania złożonych zjaw isk tzw . „złożoności zorganizow anej” 47. W schem acie rnor- fogenezy nau k i o sy stem ach M ’P h e rso n w ym ienia w śród róż­ nych n auk nie tylk o filozofię, ale n a w e t sztu kę i religię, cho­ ciaż bliżej nie p rec y z u je w p ły w u i pow iązań ty ch o statn ich z teorią system ów . Sam ą zaś naukę o sy stem ach a u to r ten określa jako „u p o rządkow any zasób w iedzy uzyskanej w w y ­ niku b adania system ów (postaci) w dający m się zaobserw ow ać św iecie oraz zastosow anie ‘tej w iedzy do p ro jek to w an ia sy ste ­ mów tw orzonych przez człow ieka” 48.

C elem bad an ia całościow ych system ów jest w y k ry w a n ie ho- m ologii w y rażający ch s tru k tu ra ln ie id en ty czne p raw a szero­ kiej k lasy zjaw isk i procesów , zwłaszcza takich, k tó re u ja w ­ n iają s ta n y kw azistacjo n arn e i ekw ifinalność oraz tw orzenie i przenoszenie w y k ry ty c h p raw z jed n ej rzeczyw istości n a d ru ­ gą czy też z jed n ej dyscypliny naukow ej do in n ej. U praw niać do tego m a fa k t pow szechnego w y stęp o w an ia w różnych dzie­ dzinach dzisiejszej w iedzy podobnych koncepcji ogólnych i zbliżonych lub n a w e t iden ty czn y ch p u n k tó w w idzenia. G łów ­ ne zadania ogólnej teo rii system ów m ożna u p a try w a ć w: 1 ) ogólnej tendencji w kieru n k u in teg racji różnych nauk, p rzy ­ rodniczych i społecznych, 2) próbie utw orzenia ścisłej teorii w pozafizykalnych dziedzinach nau k i, 3) ro zw ijan iu u n ifik u ją ­ cych zasad pbrzecin ających „ w e rty k a ln ie ” całokształt poszcze­ gólnych n au k zm ierzając w te n sposób do jedności nau k i, 4) dą­ żeniu do in te g rac ji prac n aukow ych o raz nauczania i w ychow y­ w ania 49.

P rzed staw io n e m yśli m ożna podsum ow ać następująco: ogól­ na teo ria system ów dostarcza w spólnej term onologii dla róż­ n y ch dyscy p lin oraz um ożliw ia b adanie układów o dużej zło­ żoności, a nie jed y n ie w yizolow anych ich aspektów 50. T eoria ta

47 W y ra ż e n ie A. R a p o p o rta , U jęcia o g ó ln e j te o r ii u k ła d ó w , S tu d ia F i ­ lo z o fic z n e 1963, n r 1, 56. 48 P . K . M ’P h e r s o n , N a u k a o s y s te m a c h i filo z o fia s y s te m ó w , Z a ­ g a d n ie n ia N au k o z n a w sitw a 10 ,(1974), z. 4, 534—535. 49 L. v o n B e r ta la n f f y , G e n e ra l S y s t e m T h e o r y , F o u n d a tio n s, D e v e ­ lo p m e n t, A p p lic a tio n s , H a rm o n d s w o n th 1973, 37; p o r. W. N. S a d o w sk i, R o z w ó j b a d a ń w z a k r e s ie o g ó ln e j te o r ii u k ła d ó w , K w a r t a ln i k H isitorii Nauiki i T e c h n ik i 16 (1-971) 2, 401.

50 W. R ose A-s'hiby, dz. cy t., 19— 21; p o r. B. W a llis e r, S y s t e m e s et

(21)

u jm u je rzeczyw istość nie w postaci luźnego a g reg atu czy ze­ w n ętrzn ie zintegrow anego, ale w sensie sy stem u w ew nętrzn ie zintegrow anego jako mnogości różnorodnych sfe r realności po­ w iązanych p raw am i o c h a ra k te rz e analogicznym . P o staw a sy­ stem ow a sp rzy ja w łaściw em u staw ian iu problem ów i w skazy ­ w aniu sku tecznej stra te g ii badaw czej.

P o staw a system ow a doprow adziła do konieczności uw zględ­ nienia w naszym obrazie św iata pojęcia info rm acji, przez co w zbogaciła te n obraz. P rzekazy w an ie in fo rm acji w św iecie ludzkim p rzejaw ia się w różnych form ach i procesach 51. Sam a zaś in fo rm acja okazuje się być jed n a k elem en tem s tr u k tu ra l­ nym nie ty lk o naszego poznania, ale i sam ej rzeczyw istości. W jej s tru k tu rz e oprócz m asy i energii trz e b a koniecznie uw zględnić in fo rm ację jako trzeci elem en t s k ła d o w y 521.

5.3. Jedność w różnorodności

Ju ż L. von B e rta lan ffy tw orząc pod w alin y biologii teo re ­ tycznej w w ysu n ięty ch początkow o koncepcjach organizm al- nych a rozbudow yw anych później koncepcjach system ow ych zw rócił uw agę na dość b an aln ą p raw d ę orzekającą, że nau k a bada nie ty le w yizolow ane elem enty, ile raczej m niej lub b a r­ dziej złożone zjaw iska. Złożoność ich w ym aga now y ch sposo­ bów w yjaśn ian ia. W dokonyw anych w różnych n au k ach opi­ sach zjaw isk i form u ło w an ych p raw a ch dostrzeżono nie tylko p ow ierzchow ne analogie, ale isto tn e p o k rew ień stw a w ynikające nie ty le z naszego ludzkiego sposobu poznaw ania, ile raczej z podobieństw a s tru k tu ra ln e g o m iędzy procesam i. P row adzi to do izom orfizm u p raw u jm u jąc y c h w ielorakie pow iązania po­ m iędzy cecham i i zachow aniem składników . U stalen ie izom or­ fizm ów je st w stęp ny m etapem badania system ow ego, k tó re dziś o b ejm u je cały szereg m etod n aukow ych i techn iczny ch , a n a­ w et dyscyplin. „ P raw a system o w e” okazują się „logicznym i ho- m ologam i” p ra w id en tyczn ych pod w zględem form aln y m , ale odnoszących się do różnych zjaw isk, a n a w e t różnych dyscyplin n aukow ych 53. A więc dochodzi się tu ta j m .in. do uznania s tru k ­ tu ra ln e j jedności nauki, k tó ra może być uw ażana w pew n y m

51 Por. J. P ierce, S y m b o le , s y g n a ły i s z u m y , W p r o w a d z e n ie do teo rii

in fo r m a c ji, tłum . J. łffieśoioki i R . G o m u lic k i, W arszaw a 1967, 15. 52 A. J. L e m e r, Z a r y s c y b e r n e ty k i, W arszaw a 1971, 14; por. R. R a- d u le t, O n th e e v o lu tio n fr o m uni-discipline to w ard s in te r d is c ip lin a r y

sc ien ce, w : T h e r e v o lu tio n in sc ie n c e a n d te c h n o lo g y a n d c o n te m p o ­ ra r y social d e v e lo p m e n t, Bueureslti 1974, 96.

53 L. von B eirtalanffy, H isto ria r o z w o ju i s ta tu s o g ó ln e j te o r ii s y s te ­

(22)

stopniu za odzw ierciedlenie jedności rze c z y w isto śc i34. Zgodnie z p o staw ą system ow ą całokształt w y k ry w a n y c h przez badanie em piryczne izom orfizm ów tw o rzy pojęciow y szkielet nauk i, o dg ry w ający w ielką rolę h eu ry sty czn ą i u n ifiku jącą.

W jed n y m z „pro g ram ó w ” 55 badań system ow ych w ysunięto następ u jącą propozycję: 1 ) badanie izom orfizm u pojęć, praw i m odeli w różnych dziedzinach oraz sp rzy jan ie ich e fe k ty w ­ nem u przenoszeniu z jed n y ch dziedzin do innych, 2) zachęcanie do rozw oju ad ek w atn y ch m odeli teo rety czny ch , w dziedzinach, k tó re tego w ym agają, 3) zredukow anie do m in im u m po w tarza­ nia się ty ch sam ych prac teo rety czn y ch w ró żn y ch dziedzinach, 4) sp rzy jan ie jedności nau k i przez u sp raw nien ie w zajem nego kom unikow ania się specjalistów .

U zyskane ju ż w yniki b a d ań system ow ych w sk azu ją na isto t­ ną jedność nau k i (w sensie zarów no fu n k cjo n aln y m , jak i k o n­ ceptualnym ), pojm ow anej nie jako redukow alność do pew nej teorii, czy jednego języka, ale z m ocnym p odkreśleniem jej róż­ norodności. Jedność system ow a nau k i w y ra ż a się przez d o strze­ żenie w wielości n au k w spólnej s tr u k tu ry i najogólniejszych p raw i zasad. Te o statn ie nie stanow ią p ro ced u ry badaw czej, lecz wiodącą ideę m etateo rety czn ą, k tó ra w e ry fik u je się w kon­ k re tn y c h realizacjach badaw czych. Jeżeli w każdej nauce u j­ m u je się system ow o rela cje m iędzy elem en tam i, to w tym p rzy p ad k u m ożna m ówić o m etazw iązkach w odniesieniu do Zbioru k o n k retn y c h teorii.

Z w ykle przeciw staw iało się zasadę jedności zasadzie różno­ rodności, w zględnie odw rotnie: jedność w ykluczała różnorod­ ność, a różnorodność nie im plikow ała jedności. Now a postaw a m etodologiczna w postaci ogólnej teo rii system ów pozw ala przezw yciężyć tę tra d y c y jn ą a lte rn a ty w ę w skazując, że jedność i różnorodność n ie są pojęciam i w ykluczającym i się, ale łączą­ cym i się w zajem nie. K o n sek w en tn ie n auka może być zarazem jedn a i różnorodna. Inny m i słow y postaw a system ow a pozw ala ogarnąć w całość różnorodność i jedność nauki. N aw et m imo dy feren cjacji n au k ta jedność zostaje zachow ana. W te n spo­ sób m ożna mówić, że dokonujący się rozw ój n a u k i wiąże się z pozornym paradoksem n ieu trac a ln e j jedności i nieu stan n ie w zrastającej różnorodności.

B e rta lan ffy w ielokrotnie naw iązyw ał do m yśli M ikołaja z K u

-54 W. S a d o w sk i, P o d s ta w y o g ó ln e j te o r ii s y s te m ó w , 198— 199; por. A. H o ffm a n , O je d n o ś ć n a u k i — L u d w ik v o n B e r ta l a n ff y , Z n a k 28 (1976), n r 262, 566— 568.

(23)

zy u jm ującego rzeczyw istość jako coincidentia oppositorum i w sw ych rozw ażaniach ogólnosystem ow ych w skazyw ał na jej in sp iru ją c ą rolę. Dziś m ożna pow iedzieć coś w ięcej. C oinciden­

tia oppositorum to nie ty lk o ulu b io n e pojęcie B e rta la n ffy ’ego,

a le tak że jak g dyby głów na idea c h a ra k te ry z u ją c a obecny roz­ w ój nauki. Zasługi tw órcy teorii system ów zostały zapew ne n a jle p ie j w yrażone w ty tu le (U n ity through D iversity) księgi pam iątk o w ej k u jego czci.

U jęcie B e rta la n ffy ’ego i obecnych jego k o n ty n u ato ró w odno­ śn ie do w ypracow ania idei jedności n au k i n ajw y raźn iej cha­ ra k te ry z u je poniższa w ypow iedź 56: „ ...n u rt bad ań system ow ych dostarcza istotnego p a ra d y g m atu dla w spółczesnej m yśli n a u ­ kow ej. N u rt te n jest zróżnicow any pod w zględem zain tereso­ w ań, lecz jed n o lity po d w zględem m etody i założeń podstaw o­ w ych; jest m iędzydziedzinow y z n a tu ry , p ełniąc rolę in te g rato ­ r a dziedzin 'trad ycy jny ch . Łączy w e w spólnych zain tereso w a­ n iac h i w zajem nie ow ocnych b ad an iach członków różnych spo­ łeczności kulturow o-ideologicznych. N u rt te n realizow an y jest na różnych poziom ach, od filozofii przez n a u k ę do technologii, lecz p rzy zachow aniu zgodności co do w spólnych zobowiązań. D ostarcza on też jednego z isto tn y ch pow iązań teo rii z p ra k ty ­ k ą, za pom ocą k tó re j osiągnięta zostać może u n ifik acja w iedzy naukow ej jak też zużytkow anie tej w iedzy do celów h u m a n i­ sty czn y ch .”

6. U W A G I KOŃCOW E

Ja:k w idzieliśm y nau k a w spółczesna c h a ra k te ry z u je się z je d ­ nej stro n y d y feren cjacją i p ow staw aniem now ych specjaln o­ ści, z drugiej zaś w y raźn ą ten d e n c ją do scalania i unifikacji. In te g rac ja w ym aga b adań in te rd y sc y p lin a rn y ch , w czym szcze­ gólną rolę odgryw a coraz pow szechniejsza m atem aty zacja nauk. Sam a m ate m a ty k a zm ienia się w śk u tek in sp irac ji p łyn ący ch ze stro n y nau k zwłaszcza hum anisty czn ych . Z acierają się granice m etodologiczne m iędzy nauk am i przy ro d n iczy m i i h u m a n i­ stycznym i. N iem ały w pływ na tw o rzen ie now ych koncepcji i zastosow anie now ych środków techniczno-badaw czych m a in ­ d u strializ a c ja n a u k i 57. Podobnie dokonująca się na naszych oczach rew o lu cja w n auk ach biologicznych zm ienia w sposób isto tn y dotychczasow y obraz św iata i sposób jego poznaw a­ nia.

56 E. L aszlo , a r t . cyt., 168.

Cytaty

Powiązane dokumenty

gastruli (pęcherzyka dwuwarstwowego z otworem gębowym), albowiem stopniowe wpuklanie się ścianek, jak się ono odbywa przy rozwoju osobnikowym (ontogenii), nie

Het totaal aantal schotels, de molaire reflux ratio, de molaire B : F-ratio, de gebruikte overmaat methanol en de hold-up hebben invloed op de concentraties van de stoffen op

As the tidal, advective, residual salt transport varies significantly with model parameters, its importance will be quantified for three estuaries: the Delaware, Scheldt, and

Łatwiej było włączyć się we współprzeżywanie tego wydarzenia i dzielić wzruszenie osób, dla których Chiara Lubich jest bliska, niż zachować dystans -

Schemat rozwiązywania modeli typu Inforum. Źródło:

N atura człowieka, człow ie- czeństwo, choć posiada walor powszechności (jest taka sam a we wszystkich ludziach), je st fo rm ą substancjalną człow ieka i może

Listy Prologmajedn ֒aprawdziw֒astruktur֒edanychjak֒ajestlista.Listajest sekwencj ֒aelement´ow,kt´oremog֒aby´catomami,b֒ad´zlistami.Listyzapisujemy

In tabel 3.1 zijn de aantallen te herstructureren woningen aangegeven. De tabel deelt eerst Zuid-Holland in vijf regio's in en geeft vervolgens dezelfde totalen,