• Nie Znaleziono Wyników

"Karol Kurpiński", Tadeusz Przybylski, Warszawa 1980 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Karol Kurpiński", Tadeusz Przybylski, Warszawa 1980 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Kądziela, Łukasz

"Karol Kurpiński", Tadeusz Przybylski,

Warszawa 1980 : [recenzja]

Przegląd Historyczny 72/4, 803-804

1981

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

ZAPISKI

803

A lbert M a n f r e d , Napoleon Bonaparte, Państwow e W ydawnictwo N aukow e, W arszawa 1980, s. 804.

Biografie cieszą się od daw na wielkim powodzeniem w śród polskich czytelników. Cóż d opiero gdy chodzi o postać tak żywą, barw ną, a zarazem kontrow ersyjną ja k N apoleon B onaparte. N ic dziwnego, że rosyjskie w ydanie pracy A. M anfreda, które ukazało się na naszym rynku księgarskim w 1974 roku „rozeszło” się błyskawicznie. Stąd łatw o zrozum ieć decyzję polskiego wydawcy o przekładzie tej. jednej z nowszych, biografii N apoleona. A. M a n f r e d był jednym z wybitniejszych historyków radzieckich zajm ujących się okresem napoleońskim . Jego prace zajęły poczesne miejsce w historiografii europejskiej. W biografii N apoleona, będącej jednym z jego największych dzieł, M anfred powtórzył, wszystkie zalety i wady swego pisarstw a historycznego. Zacząć w ypada od zalet. Przeczytanie opasłej pracy M anfreda (800 stron) nie jest dla czytelnika zadaniem męczącym i nużącym . Dzieje się tak dzięki doskonałem u pisarstw u au to ra. Zafascynowany prozą Tołstoja i Turgieniewa poświęcił on wiele uwagi stylistyce, starając się nadać narracji lekkość i potoczystość. Dzięki tym za­ biegom biografia pióra M anfreda jest w równej mierze dziełem historycznym co literackim. W w arstwie historycznej ogrom ną zaletą jest bardzo staranne i wnikliwe przedstaw ienie sto­ sunków jakie panow ały między napoleońską F rancją a Rosją. D la zbadania tych spraw autor sięgnął p o m ało znane lub wręcz dotąd nie w ykorzystane źródła znajdujące się w archiwach radzieckich. H istoryka razi natom iast wiele uchybień w arsztatow ych. Przede wszystkim baza źródłow a, za wyjątkiem fragm entów poświęconych Rosji, nie w ykracza poza pozycje dru k o ­ wane. A u to r zrezygnował także z w ykorzystania nowszych m onografii historycznych poś­ więconych postaci N apoleona i jego czasom . Erudycja M anfreda sporadycznie wykracza poza pozycje dziewiętnastowieczne. Stąd nie są autorow i znane nowsze badania szczegółowe. T rudno znaleźć na kartach książki bardziej interesujące czy now atorskie interpretacje zjawisk czy faktów , gdyż m ożliw ości te znacznie ogranicza szczupła baza źródłow a. T rudno oprzeć się w rażeniu, iż a u to r ma skłonności d o szeregowania faktów w okół a priori przyjętych tez. N ajbardziej jednak rażącym błędem wydaje się charakterystyczna dla M anfreda tendencja do ..intuicyjnego tw orzenia faktów ” . A u to r dysponuje dużą" wiedzą źródłow ą, któ ra łączy się w sposób zupełnie niekontrolow any z wiedzą pozaźródłow ą. (Stąd np. traktow anie „W ojny i pokoju” Tołstoja ja k o rów norzędnego źródła dla omaw ianej problem atyki). K onglom erat ten daje autorow i prze­ konanie, iż „tak być m usiało” , nawet jeśli nie istnieją potw ierdzające to źródła historyczne. Tego typu zabieg widoczny jest w przypisywaniu N apoleonow i silnej wiary w przesądy, któ ra m iała także determ inow ać jego postępowanie. 1 choć sam fakt jest możliwy, au to r nie przytacza żadnego dow odu ja k o podstawy dla takich domysłów. N atom iast narodziny m echa­ nizmu myślenia u M anfreda wydają się łatwe d o prześledzenia (np. korsykańskie pochodzenie N apoleona, późniejsze przekazy źródłow e uw ypuklające symboliczne wydarzenia poprzedzające w ażne decyzje ilp.).

M im o tych uchybień książka jest bardzo interesującą pozycją skierow aną d o szerszego kręgu czytelników , niż zdaje się to sugerować skrom ny nakład (10 000 egz.). N a zakończenie w arto dodać, iż obw oluta książki przedstaw ia doskonałą reprodukcję ryciny dziew iętnasto­ wiecznej. Szkoda, iż m im o tak znakom itej zapowiedzi w środku nie znalazło się miejsce dla ilustracji.

M . Ż .

Tadeusz P r z y b y l s k i , Karot Kurpiński, „Sylwetki W arszawskie” , Państwowe W ydaw nictwo N aukow e, W arszawa ' 1980, s. 200, ilustr.

N iewielka lecz treściwa książeczka stanow i udaną próbę w szechstronnej charakterystyki znanego kom pozytora. M im o że przerzedzony zasób źródeł bezpośrednich zmusił au to ra do oparcia się w dużym stopniu na prasie, praca nie ogranicza się d o dziejów recepcji twórczości

(3)

804

ZAPISKI

K urpińskiego i jego biografii ściśle osobistej. D użo miejsca poświęcono dyrygenckiej i organizacyj­ nej działalności K urpińskiego ja k o d yrektora opery warszawskiej (ciekawa charakterystyka stosunków w tym środow isku), jego pracy redakcyjnej w „Tygodniku M uzycznym” , działal­ ności dydaktycznej i twórczości podręcznikowej. Dzięki zachow anem u dziennikowi z podróży kom pozytora po Europie Zachodniej w r. 1823, szczególnie dobrze udokum entow ana została kwestia jego stosunku d o europejskiego przełom u rom antycznego w muzyce. D ystans autora książki d o jej b ohatera pozwolił na w ypunktow anie, obok zalet, również i wielu intelektual­ nych słabości K urpińskiego, jak choćby niew ydarzone próby sform ułowania własnego systemu filozoficznego, czy podzielane ze współczesnymi przekonanie o operze jak o najdoskonalszym sposobie wypowiedzi muzycznej.

T. P r z y b y l s k i um iejętnie związał problem atykę książki z tłem epoki, dzięki czemu naw et niefachowiec p rędko znajdzie się w kręgu znajom ych dylem atów : klasycyzm versus rom antyzm , serwilizm autora poloneza dedykow anego A leksandrowi I w 1825 r. i patriotyczna działalność dyrektora opery w czasie pow stania listopadowego, wreszcie pytanie czy język polski nadaje się do układania librett operowych.

L. K. Tomaszów Mazowiecki. Dzieje miasta, red. B arbara W a c h o w s k a . Państwowe W ydawnictwo N aukow e. W arszawa-Łódź 1980. s. 609. ilustr.

Z uwagi na stosunkow o świeżą metrykę Tomaszow a Mazowieckiego jego m onografia odbiega nieco od typow ego zarysu dziejów prow incjonalnego m iasta. A utorzy słusznie zwrócili uwagę na rozwój przem ysłu włókienniczego, który ukształtow ał Tomaszów. O okresie poprzedza­ jącym powstanie osady fabrycznej pisze jedynie skrótow o R yszard R o s in , przedstaw iając położenie geograficzne, klim at, gleby, świat roślinny i zwierzęcy oraz średniowieczne i now ożytne osadnictw o najbliższych okolic.

N a uwagę zasługuje osobne, całościowe ujęcie rozw oju przestrzennego m iasta (Alojza Ż e b r o w s k a ) , umieszczone poza chronologicznym ciągiem narracji. Podrozdziały, na które po­ dzieliła je autorka, są rów nocześnie propozycjami periodyzacyjnymi : „O sada fabryczno-handlow a (1789— 1830)” , „M iasto rękodzielniczo-przem ysłowe (1830— 1856)” , „Rozwój m iasta kapitali­ stycznego (1857— 1918)” , „Rozw ój m iasta w latach 1918— 1945” , „Rozwój m iasta w Polsce Ludowej (1945— 1977)” . Skądinąd autorzy fragmentów dotyczących życia kulturalnego i oświaty stosują cezurę roku 1880. zaś ci, którzy zajm ują się przemysłem, zgodnie z dość powszechną praktyką, widzą jakościow e różnice w jego rozw oju na przełomie lat sześćdziesiątych i sie­ demdziesiątych X IX w. Pozostawienie tych sprzeczności jest pewnym m ankam entem redakcji naukowej.

Część druga („W okresie zaborów ” ) om aw ia wytwórczość hutniczą w Tomaszowie, po­ czątki i rozwój sukiennictwa, postawy polityczne mieszkańców m iasta w XDČ w., oświatę i kul­ turę. Niewiele stosunkow o miejsca poświęcono procesowi pow staw ania osady fabrycznej i dzia­ łalności Ostrowskich z U jazdu — m im o dość dobrze zachow anych m ateriałów źródłow ych do tego tem atu. Czytelnik odczuwa też niedostatek rozw ażań odnoszących się d o struk­ tury społecznej m iasta i jej przem ian, z wyjątkiem uw ag we wstępie do rozdziału o aktyw ­ ności politycznej, napisanego przez Alinę B a r s z c z e w s k ą . To sam o dotyczy bardzo skąpych informacji o strukturze narodowośoiowej. Obszerniejsze są natom iast fragmenty poświęcone w arunkom życia proletariatu i ruchow i robotniczem u.

Część trzecia („W D rugiej Rzeczypospolitej”), w całości autorstw a redaktorki tom u, Bar­ bary W a c h o w s k ie j , zajm uje około 30"„ objętości. W arto tu zatrzym ać się nad rozdziałam i V („O rganizacje zawodowe i społeczne”) oraz VI („Zasadnicze nurty życia społeczno-kulturalnego”), gdzie znajduje się m.in. interesujący opis perypetii ruchu związkowego w okresie międzywo­ jennym.

Część czw arta omawia okres wojny i okupacji, p iąta zaś czasy współczesne. K ronikarski charakter tej ostatniej jest dość typowy dla podobnych opracow ań, unikających z reguły

Cytaty

Powiązane dokumenty

420, zł 100,- Autorka zajmuje się recepoją twórczości Dostojewskiego'w doświadczeniu czytelniozym, krytycznym i pisarskim Brzozowskie­ go i Żeromskiego«

zjawiska koadaptacji systemu interpretacji z systemem akcji.. żony ani do koncepcji Kanta, który go łączył z moralną powinnością, ani do wizji Arystotelesa, lecz stał się

[r]

Poziom trudności zadań jest taki jak na maturze głównej i nie zniechęca do rozwiązywania testów... O ile procent ma mniej pieniędzy pan Kowalski niż

Sformułowa´c zadanie programowania nieliniowego z ograniczeniami typu równo´sci i nierówno´sci, a nast ˛epnie poda´c zasad ˛e mno˙zników Lagrange’a dla takiego zada-

W pierwszej części pracy Autor zajął się problemem uznawania skutków cy­ wilnych małżeństwa kanonicznego, wskazując na te elementy

Marian Żurowski, który służył swoją wiedzą i doświadcze­ niem jako uczestnik i ekspert trudnych rozmów między stroną rządową i Kościołem.. Drugim referentem

Tolerancja jest logicznym następstwem przyjętego stanowiska normatywnego, jeśli to stanowisko obejmuje jedno z poniższych przekonań: (1) co najmniej dwa systemy wartości