• Nie Znaleziono Wyników

„Nazwiska Polaków”, Kazimierz Rymut, Wrocław-Warszawa-Kraków 1991 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "„Nazwiska Polaków”, Kazimierz Rymut, Wrocław-Warszawa-Kraków 1991 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

5 7 4 r e c e n z j e

w ram ach teg o okresu, p oszczególn e relacje trak tow an e są sta ty czn ie, bez u w z g lę d ­ n ien ia o k o liczn o ści pow stania.

B ardzo c ie k a w e b y ło b y sp ojrzen ie p o ró w n a w cze pokazujące, co w id zieli w Im p eriu m O sm ańskim au torzy z p oszczególn ych k rajów Europy. D laczego p o l­ sk ie rela c je p o selsk ie ta k odbiegają ja k o ścio w o od zn ak om itych rap ortów b ailów w en eck ich , do dziś stan ow iących jed n o z p o d sta w o w y ch źródeł w ie d z y o Im p e­ rium O sm ańskim ? Co w id z ie li nad B osforem P olacy, a co w sp ó łcześn i im Szkoci, C zesi czy p rzyb ysze z M oskw y?

T em at to na osobną rozpraw ę, m ógł on jednak znaleźć n ieco m iejsca w c y ­ tow an ej pracy.

P odobnie rzecz się ma ze stosu n k iem au tork i do rzeczy w isto ści Im p eriu m O sm ań sk iego. S łu szn ie zauw aża, iż P o la cy często m y ln ie in terp reto w a li n a p o ty ­ k an e zjaw isk a, a o sserra re π οη sig n ifica v e d e r e . N ie d o w ia d u jem y się jednak n igdzie, co n ap raw d ę w id z ie li lu b p o w in n i b y li w id zieć szesn a sto w ieczn i autorzy p olscy. S w ą w ła sn ą w izję Im p eriu m O sm ań sk iego opiera autorka na bardzo już d ziś p rzestarzałych pracach Franza B a b i n g e r a . Z rozum iałe, że an aliza sze- n a sto w ieczn ej rzeczy w isto ści Im p eriu m O sm ań sk iego rów n ież n ie w ch o d ziła w za­ kres om aw ian ej pracy, ale zu p ełn ie p om ijając realia o p isy w a n eg o sp o łeczeń stw a autorka w p ad ła w tę sam ą p u łapkę, co w c z e śn ie jsi o k ilk a set la t au torzy eu ro ­ pejscy. To, iż m am y do czyn ien ia z pracą filologiczn ą, a n ie h istoryczn ą, tłu m a ­ czy, a le n ie u sp ra w ied liw ia tego zan iech an ia.

P o d su m o w u ją c n a leży w y ra zić zad ow olen ie, iż w cią ż słabo znane w literatu rze zachodniej p a m iętn ik a rstw o i rela cje p o lsk ie zo sta ły w p row ad zon e przez autorkę do szerszej d y sk u sji nad gran icam i E uropy i rozw ojem sa m o id en ty fik a cji jej m ieszk ań ców .

D a riu sz K o ło d z ie jc z y k

K azim ierz R y m u t. N a z w is k a P o la k ó w , O ssolin eu m , W rocław — — W arszaw a— K raków 1991, s. 314.

W yb itn y on om astyk o p u b lik o w a ł pod ty m ty tu łe m sw ą b en ed y k ty ń sk ą zaiste pracę, która m a zresztą po części ch arak ter pop u larn on au k ow y, tj. zrozu m iały dla n iesp ecja listó w . O jak żeż m ało zn am y — w ob ec R y m u t a — języ k p olsk i, w y ­ pad ałob y zak rzyk n ąć po p rzejrzeniu ow ej k siążk i. W w ie lu jej zakresach o czy ­ w iśc ie żaden z h isto ry k ó w n ie m oże zab ierać głosu, ale m ożem y to u czy n ić przy R ym u tow ych ety m o lo g ia ch h istoryczn ych , k tó re n ieraz budzą w ą tp liw o śc i i ludzi ob zn ajm ion ych z h isto ry czn y m i rea lia m i P o lsk i i jej sąsiadów .

Sam K. R y m u t d ocen iał w p e łn i złożon ość zagad n ien ia pisząc np. na s. 5: „C ałe m orze n a zw tk w i w rozm aitych ręk op isach i drukach, k tórych n ik t n ie z e ­ brał, an i n ie zb ad ał”, oraz na s. 6: „D la w ie lu b o w iem n a zw isk m ożna podać d w ie, a często n a w e t w ię c e j e ty m o lo g ii”. W yw ód w stęp u jest jasn y i k larow n y, choć p otem n ieco pow tórzeń.

Sądzi autor, że n ajpóźniej, bo dopiero około X I X w ., z y sk a li u n as n a zw isk a p leb eje m iejscy , ch łop i i Żydzi (s. 20, 21, 23, 69). Co do o sta tn ich p ełn a zgoda, co do d ołów m iejsk ich n ie bardzo w iem , co do ch łop ów jednak v e to . N a p o d sta ­ w ie różnych w s i w iem , że ch łop i w X V — X V III w . m ie li ju ż z grubsza u stalon e n a zw isk a dziedziczne. Z m iany b y ły tu w ram ach jed n y ch rd zen iów , np. w ś w ię ­ tok rzysk im kluczu p irk ow sk im sz esn a sto w ieczn y K aszubka sta ł się sied em n a sto ­ w ieczn y m K aszubą (takie u d ostojn ian ie n a z w isk w y d a w a ło b y się p rzeciw n e n a ­ turze), w p od k rak ow sk ich zaś B ib icach p otom ek szesn a sto w ieczn eg o P leb an a stał

(3)

R E C E N Z JE 5 7 5

się w X V II w . P lew a n em , a w X V III w . — P lew n ia k iem . A le sw y ch ra cji w tych k w e stia c h b ęd ę ch ciał d o w ieść oddzielnie.

P e w n e cie k a w e lin ie przem ian n a zw isk K. R ym u t w ogóle p om inął: 1. A ż do X V II w . p ierw o tn y o p iso w y ty p n a zy w a n ia zach o w a ły n iek tóre rodziny a ry sto ­ k ratyczn e (np. T ęczy ń scy n a zy w a li się w ła śc iw ie p an am i z T enczyna). 2. Brak o m ó w ien ia sło w o tw ó rstw a n a zw isk d zieci n ieślu b n y ch (np. Id ow sk i, O rem us, P ro- nobis). 3. N ie om ów ion o tw orzen ia się n a zw isk od p rzezw isk cech ow ych , co b yło w m iastach starop olsk ich n agm in n e. 4. B rak zau w ażen ia procesu odw rotn ego w ok resie R en esan su , g d y in te lig e n c i od ch od zili od o jcow sk ich p rzezw isk n a rzecz h u m a n isty czn y ch n a zw od m iejsco w y ch (np. z Jana F lig i sta w a ł się J o a n n es C lo- b u ciu s z K łobucka).

N a s. 24 je s t jedno zdanie zd ecy d o w a n ie błęd n e: „M etryki k o ścieln e d o ty ­ czące szla ch ty b y ły od X V III w ie k u w p row ad zon e do ak t sąd ow ych , p óźn iej także do a k t grod zk ich ”, drugie zaś bardzo słu szn e — o u ży w a n iu przez m ężatk i n azw isk p an ień sk ich . W ogóle praw dopodobnie k ilk a n a ście procent starop olsk ich n ie w ia st u ży w a ło raczej sw y ch n a zw isk p a n ień sk ich lu b z p ierw szeg o m a łżeń stw a . N ie ­ słu szn e jest ró w n ież stw ierd zen ie na s. 37, jak ob y „ Iw an ” p rzyszed ł do P olsk i późno — por. choćby tak ie n a zw y jak Iw a n o w ic e lu b Iw an isk a. S łu szn ie za to pod k reśla K. R y m u t (s. 53): ,„By w sposób p r a w id ło w y podać gen ezę k o n k retn ego n azw isk a, trzeba b y śled zić h istorię danej rodziny. Tak sam o brzm iące d zisiejsze n a zw isk a d w u rodzin m ogą m ieć b o w iem d w ie różne g e n e z y ”.

P rzejd źm y do n ieśm ia ły ch d o p o w ied zeń na tem a t stan ow iących zasadniczą część k sią żk i „w yb ran ych n a zw isk P o la k ó w w u k ład zie gn ia zd o w y m ” :

N a zw isk a o rd zeniach „B achur” pochodzą zap ew n e często od h eb rajsk iego sło ­ w a „bachur” (dziecko). R dzeń „B rasz” — p ew n o po części od starozach od n iosło- w ia ń sk ie g o „braszka” (sw at). „B u d n y” to też sm olarz, „b udzyń” zaś to n ieu ro ­ dzajna część w s i (por. hasło „B uda”). „B urnos” znaczy po czesk u k rzyw on osy. „C haja” to te ż im ię żyd ow sk ie. „ Н о т а ” pochodzi raczej od sp olszczon ego H o ffm a n ­ na, a n ie od „C hom a” czy T om asza. „C hrost” ma zap ew n e często zw ią zek z k ro­ stam i, a „ H u tn y” z hutą. Do hasła „G arncarz” w arto dodać form ę „ F ig u ła ” od ła ciń sk ieg o fig u lu s — garncarz. „H ad” m oże być tak że od „hadat” (p rzep ow ia­ dać). „H an” m oże czasem pochodzić od d zieln icy M oraw — H ana. T yp ow ą staro­ polską form ą im ien ia H ieronim b ył Jarosz. „ J a sielsk i” — te ż od „ ja śle ” (łóżko). „J em io ła ” m ogło znaczyć zw łaszcza w gw arach anioła. „K abała” to raczej n ie od m isty czn ej n a u k i ży d o w sk iej, lecz od jed n o im ien n eg o w yrazu ru sk ieg o oznacza­ jącego n iew o lę, a p rzecie na ziem iach lite w sk o -r u s k ic h jeszcze w X V I w . istn ieli tzw . k a b a ln y je lu di. „K alina” to przede w sz y stk im bagno. „K ijak ” to n ie le g a ln y rzeźnik, im ię zaś „K ilian ” b rzm iało w X V w . rów n ież „ K ielcz”. „ K o tel” to po starop olsk u k otlina. N a zw y o rdzen iu „K rucz” m ogą często pochodzić od „kruczy” (czarny). „K ud” też od m e m b r u m v ir ile . „K ulpa” — ty p o w e n a zw isk o d zieci k się ­ żych. „K w in ta ” — m oże p iąty sy n (qu in tu s). „M arzec” — m oże n iek tó re n azw isk a spod tego hasła pochodzą od im ien ia M arcjan. H asło „M oniak” zw ią za n e jest p rze­ w a żn ie za p ew n e z im ion am i Edm und i M on iw id (litew sk ie). „ N agy” n ie pochodzi od „N agi”, le c z je s t ty p o w y m n a z w isk ie m w ęg iersk im ozn aczającym w ie lk ie g o (w y m a w ia się „nod”). ..N iżnik” to g łó w n ie starop olsk i w a let. „P rym as” to tu chyba g łó w n ie k iero w n ik ork iestry lu d o w ej. P rzy h aśle „ S zew c” w arto dodać n a zw isk o „Suder” od ła ciń sk ieg o su to r. „Z yza” to chyba g łó w n ie od „zyzy” — zezow aty.

T ylk o ten n ie błądzi, kto n ic n ie robi, a K azim ierz R ym u t zrobił dla n aszych p olsk ich rzeczy bardzo w ie le . P o zostaje jeszcze do zrobienia „tylk o” ty le, żeby h isto ry cy p osp ołu z o n om astyk am i n a p isa li d zieje n aszych n azw isk .

Cytaty

Powiązane dokumenty

- używa lokalu, który wymaga zwolnienia w związku z koniecznością rozbiórki lub remontu budynku, przy czym opróżnienie (przeniesienie do lokalu zamiennego)

Karpacki region rozwoju, obejmujący swym szerokim zasięgiem przestrzennym części 8 krajów: Austrii, Czech, Polski, Rumunii, Serbii, Słowacji, Ukrainy i Węgier

Road Safety; Probabilistic Model; Extreme Value; Driving Behavior; Minimum Time-to-Collision

enhance the motivation of users to behave in ways they find difficult, for example in remaining abstinent. It is expected that PGDesign will transport the user experience from

Die Verwindung der Tragflügel kann audi aus Gründen der Erhohung der Stabilitit vorgesehen werden: es ist jedodi darauf zu aditen, daB in der Nihe der Wascer- oberfljdie die Gefahr

Referentka zasygnalizowała dalej wieloznaczność sformułowa­ nia „związki nauki z praktyką“, które najbardziej potocznie rozumie się w sensie „usługowość

daarna de waterige MM fase eveneens door destillatie te scheiden in de binaire azeotroop water- methylmethacrylaat en puur methylmethacrylaat.. Verder zijn de

The analysis included also the severity of behavioural disorders depend- ing on such factors as: requirements posed to the child, child’s position in the family, parents’