Wyrobisz, Andrzej
"Goroda-gosudarstwa Majja (struktura i
funkcii goroda w ranniekłasowom
obszczestwie)", W. I. Gulajew, Moskwa
1979 : [recenzja]
Przegląd Historyczny 71/3, 629-630
1980
Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,
gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych
i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie
w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,
powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego
i kulturalnego.
Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki
wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach
dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.
Z A P I S K I 629
i zurbanizow anych cywilizacji Mezopotamii i Indii (produkcja żywności i te k sty liów). W II tys. pne., m.in. na skutek przesunięcia się centrum życia gospodar czego do Północnej Mezopotamii i upadku cywilizacji Indusu, rolę Zatoki Perskiej przejęła Syria. Funkcje zaplecza surowcowego dla k u ltu r miejskich zaczęły n a tom iast odgrywać: A natolia z Cyprem, A rm enia i Płn.-Zach. Iran. Choć kontakty z tym i krajam i istniały w poprzednim tysiącleciu (nawet z Troadą), teraz nabrały one zasadniczego znaczenia, miejsce zaś indyjskiego k o ntrahenta Mezopotamii za jęła strefa egipsko-palestyńska. W I tys. pne. ciężar życia gospodarczego i w y miany przesunął się na wschodnie akw eny Morza Śródziemnego (handel fenicki). Początkowo w ym ianę organizowały instytucje państwowe (świątynia lub p a łac), które pow ierzały swym urzędnikom w yprodukow ane wyroby i składały za mówienia na obce tow ary. Stopniowo mogły one przekształcić się w kredytodaw cę finansującego operacje handlowe. Ale naw et w II tys. pne., kiedy funkcję tę zaczęła spełniać osoba pryw atna, był nią urzędnik państwowy, voak.il tamkari,
zajm ujący wysoką pozycję w aparacie władzy i dysponujący w zam ian za zry czałtowaną opłatę, częścią danin, którą mógł powierzyć agentowi—šamallu, tj. właściwemu kupcowi, w form ie oprocentowanej pożyczki.
W ydaje się, że niezależni, pryw atni kupcy ty p u śródziemnomorskiego, jakim i byli np. Fenicjanie, wywodzą się z Palestyny.
Ј.Г.
W. I. G u 1 a j e w, Goroda-gosudarstwa M ajja (struktura i funkcii goroda w ranniekłasowom obszczestw ie), Izdatielstw o „N auka”, Mo skw a 1979, s. 304.
H istoria M ajów jest dla polskiego czytelnika tem atem zupełnie egzotycznym. Książka W. I. G u 1 a j e w a nie jest jednak lek tu rą dla am atorów egzotyki ani też nie jest przeznaczona dla wąskiego tylko grona specjalistów. Autor omawia w prawdzie bardzo szczegółowo podstawy gospodarcze cywilizacji Majów, genezę ich m iast i organizacji państwowych, stosunki społeczne, drobiazgowo analizuje źródła archeologiczne i krytycznie przedstaw ia poglądy dotychczasowych badaczy historii Majów, postaw ił sobie jednak cele znacznie szersze i ogólniejsze. G ula- jewa interesują przede wszystkim zagadnienia tw orzenia się pierwszych m iast i ich rola w kształtow aniu się społeczeństw klasowych i organizacji państw o wych, ch arak ter przedkapitalistycznych form acji społeczno-ekonomicznych, a hi storię M ajów tra k tu je jako pole badawcze, na którym problem y te można obser wować. W dyskusji nad niewolnictwem, feudalizm em i azjatyckim sposobem pro dukcji autor opowiada się za koncepcją ujm ow ania dziejów ludzkości w ram ach pięciu klasycznych form acji społeczno-ekonomicznych. Cywilizację Majów uważa za w ytw ór społeczeństwa klasowo zróżnicowanego (czego dowodem jest istnienie aparatu państwowego) i wiąże ją z ustrojem niewolniczym. M iasta-państw a Ma jów — podobnie jak m iasta-państw a starożytnego Wschodu i średniowiecznej A f ryki — uważa za najstarszą form ę organizacji państw a. M usiały one powstać oczywiście w w yniku społecznej dyferencjacji i osiągnięcia odpowiedniego pozio mu gospodarki (możliwość w ytw arzania nadwyżek produkcyjnych w rolnictwie). Zdaniem autora w procesie tw orzenia się owych najstarszych m iast ważniejsze były jednak spraw y polityczne, a nie funkcje gospodarcze. Autor dostrzega w ie le podobieństw między m iastam i M ajów a m iastam i-państw am i starożytnego Wschodu (stąd umieszczony w książce — chyba zbędnie — osobny rozdział o m ia stach sumeryjskich). Zważywszy, że między przedkolum bijską Am eryką Środko
630 Z A P I S K I
wą a dorzeczami E ufratu, Tygrysu, Nilu i Indusu, gdzie powstały najdaw niejsze m iasta Starego Św iata, żadnych kontaktów być nie mogło, analogie te są rzeczy wiście zdum iew ające i pozw alają wyciągać wnioski na tem at ogólnych p raw id łowości ew olucji społeczeństw ludzkich. Mimo że au to ra pasjonują te w łaśnie ogólne praw idłow ości rozw oju najstarszych okresów historii, co przy enigmatycz- ności ówczesnych źródeł lub po prostu ich b raku łatw o prowadzić może do in terp retacji dowolnych i podporządkowanych z góry przyjętym koncepcjom, u d a ło się G ulajew ow i uniknąć uproszczeń i schem atyzm u. Chociaż własne opinie form ułuje w sposób bardzo zdecydowany, lojalnie przedstaw ia zawsze poglądy i argum enty zwolenników odmiennych koncepcji. Książka G ulajew a jest dzięki tem u dobrym przeglądem badań nad historią M ajów i nad początkami miast, cennym kom pendium dla urbanologów i zarazem m ateriałem do dyskusji nad definicją i genezą m iast oraz ich funkcjam i, rolą społeczną i gospodarczą.
A.W.
J. G e f f c k e n , The last Days of G raeco-Rom an Paganism, tłum . S. Mac Cormack, seria „Europe in the M iddle Ages. Selected Studies” t. VIII, A m sterdam —New York—Oxford 1978, s. 343.
Można zadać sobie pytanie, jaki sens dzisiaj ma tłum aczenie dzieła z 1920 r., od napisania którego dzieli nas tyle lat wypełnionych intensyw nym i badaniam i nad schyłkiem okresu starożytności. A jednak książka G e f f c k e n a jest nadal najlepszą pracą ogólną, zbierającą w jednym tom ie wiadomości o bardzo długim ciągu w ydarzeń (od w ieku II do VI). G runtow na znajomość źródeł spraw iła, że praca, która nie była w swym założeniu referen ce book nabrała tego charakteru. U zupełnienia bibliograficzne, dodane przez tłum aczkę, cechy te jeszcze podkreśla ją. Moglibyśmy wym ienić kom pendia, które zaw ierają ten sam zrąb inform acji, ale przedstaw iają je z innego p u nktu widzenia. Większość uczonych stara się bo wiem śledzić upadek antycznych religii z perspektyw y rozw oju chrześcijaństwa. Geffcken natom iast studiow ał ten proces od strony pogańskiej. Różnica punktu obserwacji (co nie m usiało oznaczać różnego stosunku do samej religii chrześci jańskiej) m a dla efektu badań zasadnicze znaczenie.
W uw agach do drugiego w ydania z 1929 r. Geffcken pisał: „Spotkałem się z tak wieloma entuzjastycznym i relacjam i tryum fu chrześcijaństw a (wiele z nich jest dziełem teologów) i ta k wieloma filologicznymi rekonstrukcjam i »końca« po gaństw a, podobnie jak licznymi próbam i znalezienia pogańskich cech wszędzie w chrześcijaństw ie, że poczułem się w obowiązku przebadać cały proces załam a nia i końca religii bez ulegania gorączce dyskusji, bez teologii. Zadanie moje po legało na poznaniu obu walczących stron, na zrozum ieniu zachowań rozpowszech nionych w śród pogan i chrześcijan w różnych okresach. Byłem zmuszony żyć przez pew ien czas z każdą z obu walczących stron, nie przyjm ując pełnej aro gancji, często bardzo uproszczonej postaw y proroka obdarzonego darem przew i dyw ania po fakcie. Tylko w te n sposób mogłem w yrazić tkw iące od daw na we mnie przekonanie, że tak zwany poganizm upadł, czy dobiegł końca, a nie został po prostu zniszczony”. Zasady te brzm ią dla współczesnego czytelnika jak p raw dy oczywiste, których udowadniać nie trzeba. Pół w ieku tem u było inaczej. Kon frontacja książki G effckena z większością prac tego okresu w ypada zdecydowa nie na korzyść naszego autora, traktującego swój przedm iot z dystansem, tak typowym dla liberalnych historyków ^protestanckich zajm ujących się dziejam i re