• Nie Znaleziono Wyników

Mieczysław Tarchalski (1903-1981) : przyczynek do represji komunistycznych AK

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mieczysław Tarchalski (1903-1981) : przyczynek do represji komunistycznych AK"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Zbyszko Szymczyk

Mieczysław Tarchalski (1903-1981) :

przyczynek do represji

komunistycznych AK

Niepodległość i Pamięć 13/1 (22), 83-99

2006

(2)

„ N ie p o d le g ło ś ć i P am ięć" N r 22, 2 0 0 6

Zbyszko Szymczyk

Mieczysław Tarchalski (1903-1981).

Przyczynek do represji komunistycznych AK

Autor tego tekstu Zbyszko Szymczyk zm arł 9 listopada 2005 roku. Za działal­ ność niepodległościową w czasach PRL był prześladowany i więziony. Nic więc dziwnego, że losy osób, które doświadczyły podobnych represji zawsze były mu bliskie. Sporo też pisywał o nich w ostatniej dekadzie minonego stulecia, zwłasz­ cza w pism ach kom batanckich. Od kilkunastu lat związany z Ziemią Święto­ krzyską oraz regionem włoszczowskim, do końca życia gromadził materiały źródłowe i pracował nad dziejami Antykomunistycznej opozycji Ziemi Włoszczo-

wskiej. Niżej zamieszczony artykuł o Mieczysławie Tarchalskim jest jednym ze

szkiców z tego właśnie opracowania.

* * *

O ddział działał w 1945 r. na terenie M styczowa, Sędziszow a, W odzisławia, pow. Jędrzejów oraz w Szczekocinach, pow . W łoszczowa, woj. kieleckie. D ow ódcą był M ie­ czysław Tarchalski „ M a rc in ”. L iczył 50 osób.

M inisterstw o S praw W ew nętrznych zakw alifikow ało oddział do ...poakow skich o d ­

działów i organizacji zb ro jn y c h *.

P ow yższa inform acja ów czesnego M inisterstw a S praw W ew nętrznych je s t niepra­ w dziw a. Je st p o zb a w io n a, p o d o b n ie z re sz tą ja k in fo rm ac je o innych o rg an iz ac jac h i oddziałach zbrojnych zam ieszczonych w Inform atorze..., obiektyw nej praw dy2. Po p ie rw sz e, w sty c z n iu 1945 roku, „o d d z ia ł M a rc in a ” lic zy ł nie 50 lecz 507 ż o łn ie ­ rzy i oficerów i był w strukturach Arm ii K rajow ej I B atalionem 74 Pułku P iech o ty 3. P o drugie, w styczniu 1945 roku „M arcin” podporządkow ał się rozkazow i gen. O ku­ lickiego i batalion swój rozw iązał. Po trzecie, dow ódcą żadnego oddziału być nie m ógł, gdyż w łaśnie w styczniu w ydany został przez lokalnych kolaborantów spod zna­

1 Inform ator o nielegalnych antypaństw ow ych organizacjach i bandach działających w Polsce Ludow ej w latach 1944-1956, W arszaw a 1964 - reprint Lublin 1993, s. 35.

2 Z. Szym czyk, Jaworzniacy. Pism o młodocianych w ięźniów politycznych z lat 1944-1956, Rok VII: 1997, Nr 4 (72) i 11 (78); W łoszczowskie Zeszyty H istoryczne (dalej: W ZH ), R. 2:1997 N r 3 s. 98; R. 3: N r 6, s. 221.

(3)

ku A L w ręce N K W D , którego funkcjonariusze w yw ieźli go za krąg polarny4, na półw ysep K ola, do obozu w K audałakszy5.

C zego w ięc dotyczy przytoczona w yżej inform acja M S W ? L ogiczny w ydaje mi się taki tok m yślenia: żołnierze batalionu dow odzonego przez „M arcina” rekrutow ali się nie tylko z terenu pow iatu w łoszczow skiego, lecz z terenów całej Polski. B azą bata­ lionu były lasy kurzelow skie w pow iecie w łoszczow skim 6. P ew ien procent batalionu stanow ili żołnierze z pow iatu jęd rzejo w sk ieg o 7. N ależy przypuszczać, że w ym ienione w Inform atorze... 50 osób to ci, którzy w skazani przez lokalnych kom unistów funkcjo­ nariuszom P ow iatow ego U rzędu B ezpieczeństw a Publicznego w Jędrzejow ie zostali bezpraw nie aresztow ani, a bezpraw nie dlatego, gdyż nie byli to członkow ie żadnej o r­ ganizacji, lecz będący ju ż w dom ach w czorajsi bohaterow ie zm agań z okupantem hit­ lerow skim . N a zadaw ane przez funkcjonariuszy U B pytania, z ja k ie g o pochodzą od ­ działu, odpow iadali z du m ą - od „M arcina” !

Kim w ięc był „M arcin” ? Por. „M arcin” - inż. M ieczysław T archalski był z zaw o­ du leśnikiem , absolw entem W SG W . U rodził się w G idlach w pow iecie radom szczań­ skim w roku 1903. Jako siedem nastoletni m łodzieniec, będący w ów czas elew em szko­ ły kadetów , brał udział w w ojnie polsko-bolszew ickiej. R anny pod W ilnem odznaczo­ ny został K rzyżem W alecznych8. W okresie m iędzyw ojennym , po ukończeniu studiów , p ra c o w a ł w le ś n ic tw ie . W 1939 ro k u z a tru d n io n y b y ł w N a d le ś n ic tw ie R y c h ta l, w daw nym p ow iecie K ępno. P om im o przydziału do 62 P P w B ydgoszczy, bezp o śred ­ niego udziału w kam panii w rześniow ej nie brał. Jego zadaniem było organizow anie akcji sabotażow ych, po w kroczeniu N iem ców do Polski. B łyskaw iczna w ojna, szybkie zajęcie całego zachodniego obszaru P olski, przekreśliło te plany. Po zakończeniu kam ­ panii w rześniow ej, podjął pracę leśniczego w m ajątku D ąbrow a Z ielona koło C zęsto­ chow y. 10 m aja 1940 roku w G idlach, w stąpił do ZW Z. W D ąbrow ie Zielonej został dow ó d cą placów ki. W 1942 roku objął funkcję instruktora w yszkolenia9, chociaż Bo- rzobohaty podaje, że był kom endantem Podobw odu II w O bw odzie W ło szczo w sk im 10. N ależy, w ięc przypuszczać, że funkcje te łączył. W czerw cu 1943 roku został m iano­ w any szefem K edyw u O bw odu i w tej roli brał udział w kursie prow adzonym w G ó­ rach Ś w iętokrzyskich przez „cichociem nego” 11 „P onurego” - Jana Piw nika.

4 M. Borczyński, Przedm ow a do książki M ieczysław a Tarchalskiego - Na ścieżkach m alej wojny, Poznań 1994, s. 5-7.

5 M. Tarchalska-D ziurla, Z listu do autora.

6 P. Am eryk, W arownia A K na Pękowcu. Glos W loszczowy (dalej: GW ), Rok V: 1995. Nr 7 7 A. Ropelew ski, W Jędrzejow skim Obwodzie AK. W arszawa 1986. s. 383.

8 M. Borczyński, Przedm owa..., op. cit.

9 M. Tarchalski ps. „G rzegorz” , „M arcin”, Krótki zarys służby w A K, z tomiku: Walka i przetrw anie - W ydanie pow ielaczow e, bm w , 1993.

10 W. Borzobohaty, „Jodła"..., op. cit., s. 225 i 226.

11 M ianem cichociem nych określano zrzucanych do Polski oficerów , którzy zostali w Anglii specjalnie przygotow ani do pracy dyw ersyjnej w okupow anym przez N iem ców kraju. Jan Piwnik byl jednym z nich. Został zrzucony do Polski z 7 na 8 listopada 1941 roku i przydzielony do O kręgu Radom sko-K ie­ leckiego AK. W czerw cu 1943 roku został m ianow any szefem Kedywu O kręgu. (W . Borzobohaty, „Jod­

ła "..., op. cit., s. 411). Kierując K edywem O kręgu, utworzył 200 osobow y oddział leśny, którym dow o­

dził. (Tam że, s. 45). Także w czerwcu 1943 roku, zorganizow ał i prowadził kurs dla szefów Obwodów Kedywu. Program kursu obejm ow ał wykłady z zakresu m inerstwa, w ywiadu, znajom ości broni alianckiej, przyjm ow ania zrzutów itp... (M. T archalski, Krótki..., op. cit.). W wyniku napiętych stosunków pomiędzy „Ponurym ” a dow ódcą okręgu AK. płk. dypł. „D anielem ”- Stanisławem D w orzakiem , 20 stycznia 1944 roku „Ponury” został przeniesiony na W ileńszczyznę, gdzie poległ 16 czerw ca 1944 roku (R. Korab- Żebryk, O peracja wileńska A K , W arszaw a 1988, s. 478).

(4)

Mieczysław Tarchalski (1903-1981) 85

Po pow rocie z kursu, 4 lipca 1943 roku, rozpoczął tw orzyć w O bw odzie AK W ło­ szczow a pierw szy oddział leśny, w skład którego ostatecznie w eszły oddziały12: ppor. „L udw ika” - P rzem ysław a S chiitza (AK); por. „P iotra” - T adeusza K ozłow skiego (N O W ) i ppor. „B artosza” - A leksandra Sew eryna ( B C h ) '3. P ow stały w ten sposób oddział w raz z oddziałem por. „A ndrzeja” - Floriana B udniaka, w szedł w skład bata­ lionu szturm ow ego 7 D P A K „L as” , którego dow ódcą został kpt. „Jur” - H ipolit Ś w id ersk i14.

M ieczysław T archalski, po kw ietniow ych perypetiach zw iązanych z próbą odebra­ nia m u dow ództw a o d d z ia łu 15, do 28 lipca 1944 roku w ystępow ał ja k o K om endant G rupy P artyzanckiej. W tym dniu, w rozkazie nr 10 stw ierdził: „Z dniem dzisiejszym G rupa P artyzancka nasza przestaje być grupą sam odzielną, natom iast zostaje w cielona w szeregi arm ii regularnej tj. do 27 pp 1 kom pania I-go b atalionu” i rozkaz podpisał jako: D -ca K om panii 1-ej.16 Z aledw ie kilka dni później, 5 sierpnia 1944 roku, rozkazu nr 13 nie podpisał ju ż „M arcin” ja k o dow ódca kom panii 1-ej, lecz podpisał go: Brzęk p o r.17.

W skazanie na te istotne przecież dla „M arcina” w ydarzenia uznałem za konieczne, aby lepiej m ógł czytelnik poznać tę w yjątkow ą postać. P odpisanie bow iem rozkazu przez por. „B rzęka” 5 sierpnia 1944 roku, a nie przez „M arcina” m ogłoby sugerow ać, że „M arcin” odszedł z oddziału, który sam stw orzył, aby objąć stanow isko dow ódcy b atalio n u , ja k tw ierdzi w ielu au to ró w różnych p u b lik a c ji18. T ak je d n a k nie było. W sierpniu 1944 roku na pew no nie był dow ódcą batalionu, gdyż w w alce pod R udą P ilczycką (28 sierpnia 1944) batalionem dow odził „Jur” 19. „M arcin” dopiero 27 października 1944 roku, ja k sam stw ierdza: je st dow ódcą batalionu. Ale batalionem dow odził krótko. W listopadzie 1944 roku leżał w K uczkow ie pod opieką doktora S łuszniaka - „S łow iana” , po zabiegu uratow anej przed am putacją nogi20. D ow odząc

12 Proces łączenia trwał praktycznie do późnej jesieni 1943 roku.

13 M. T archalski, Na ścieżkach m atej wojny. Poznań 1994, s. 135. Skład oddziału był następujący: pier­ wsza kom pania - 120 żołnierzy; druga kompania - 50 żołnierzy; trzecia kom pania - 60 żołnierzy; plu­ ton ckm - 12 żołnierzy; zw iad konny - 8 żołnierzy. Razem 250 żołnierzy, podoficerów i oficerów. 14 Hipolit Świderski ps. „Jur”, byl od marca 1942 roku kom endantem Obw odu W łoszczow skiego AK. O b­

wód ten składał się z 17 placów ek (W łoszczowa - miasto, W łoszczow a - gmina, Kurzelów, Klucze­ wsko, D obrom ierz, K rasocin, O leszno, Radków, Moskorzew, Słupia, Szczekociny, Chrząstów, Irządze, Secemin, Rokitno, Lelów i Koniecpol). K om endantem Obw odu był w rzeczyw istości do października 1944 roku z kilkom a przerw am i. Jedna z wersji podaje, że w październiku 1944 roku odszedł na Biało­ stocczyznę, by objąć tam stanow isko dowódcy pułku AK. W rzeczyw istości w lipcu 1945 roku objął stanow isko dow ódcy 66 PP LWP.

15 W. Kapczyński, J. Lis, J. N iedbal, Kryptonim y „H etm an” i „C hrobry" A rm ii Krajowej. Kielce 1999,

część II, s. 13.

16 Dziennik Rozkazów Kompanii I-ej Batalionu „Tygrys” - „Las” 74 pp Arm ii Krajowej, s. 10. D opiero 13 sierpnia 1944 roku „oddział M arcina” stal się ostatecznie I Batalionem 74 PP AK (Rozkaz Dzienny Nr 5/44 D ow ództw a 1/7 D P M P 234). Tam że, s. 15.

17 „Brzęk” , „Zygm unt”- por. Jó z ef K azim ierz Rytel zaw odow y wojskow y. Przeniesiony służbow o do O b­ wodu W łoszczow a AK z O bw odu Radomsko. Został m ianowany dow ódcą 1-ej kompanii. Zastrzeli! się w czasie walki z N iem cam i pod N ow ą Wsią.

18 R. M arcinkow ski, G W Rok I: 1993, N r 12.

19 M. T archalski, 74 Pułk Piechoty A rm ii Krajowej obwodu w łoszczowskiego „K A K TU S” część II. W ydanie pow ielaczow e, bmw, s. 338.

20 Tam że, s. 380. Doktor Slnszniak w marcu 1945 roku został pow ołany przez kom itet powiatowy PPR we W łoszczow ie na pełnom ocnika reform y rolnej. W charakterystyce jeg o podano: były dow ódca AL. (M. Migacz. Kronika M ilicji O byw atelskiej i Służby Bezpieczeństwa pow. włoszczowskiego. Lata 1945-1975, maszynopis, s. 18).

(5)

batalionem w w alkach pod K rzepinem - K ossow em - L ipnem , w spółdziałając z „N ur­ tem ” 21, którego batalion w alczył w rejonie C hotow a, „M arcin” był je sz c z e w stopniu p orucznika22. P rzypisyw anie m u przez różnych autorów stopnia kapitana czy naw et m ajora, nie m a uzasadnienia.

D ziałalność oddziału „M arcina” , a następnie I B atalionu 74 PP, o bejm ow ała obszar znacznie w iększy niż obszar pow iatu w łoszczow skiego. W alki toczono i prow adzono akcje na terenie pow iatów : jędrzejow skiego, koneckiego, radom szczańskiego, m iecho­ w skiego, a naw et „M arcin” z częścią sw ojego oddziału w targnął poza teren G G 23.

O ddział „M arcin a” na Z iem i W łoszczow skiej był bardzo aktyw ny. W iedza, d o ­ św iadczenie i rozsądek dow ódcy, a przede w szystkim je g o w rażliw ość na w szystkie spraw y m ieszkańców regionu pow odow ała, że każda akcja przeciw ko N iem com była starannie p rzygotow ana i przem yślana. Z aw sze uw zględniał konsekw encje, ja k ie w w y­ niku przeprow adzonej przez je g o oddział akcji, m oże ponieść ludność cyw ilna. N ie­ m niej, oddziały leśne, które w roku 1944 w eszły w skład 74 P P A K , przeprow adziły w czasie trw ania w ojny ponad 100 akcji zb rojnych24. „M arcin” w sw ych publikacjach w ym ienia 48 ...bitew, p o ty cze k i a kcji zbrojnych w pow iecie w łoszczow skim , oraz ...kil­

ka za sa d zek i n a padów na żandarm erią, przeprow adzonych przez oddziały dyw ersyjne i p la c ó w k i w S zczekocinach25. W szystkie te akcje zostały zaprezentow ane w licznych

publikacjach i pow tarzanie ich tutaj w ydaje się zbędne.

M ieczysław T archalski po częściow ym w yleczeniu nogi, kilkakrotnie w izytow ał ba­ talion na P ękow cu, a w łaściw ie je g o część (reszta była na m elinach)26. D o batalionu ju ż je d n a k nie w rócił. Z dążył je d y n ie odm eldow ć się gen. O kulickiem u na M artyniku. Taka, najbardziej praw dopodobna w ersja, z bardzo w ielu, je s t przedstaw iona w książce

K ryptonim y „H e tm a n ” i „ C h ro b ry” A rm ii K rajow ej21, w której autorzy tw ierdzą, że

„M arcin” do batalionu ju ż nie wrócił i wkroczenie Rosjan zastało go w dw orze w R asz­ kow ie. Jest to w ersja najbardziej praw dopodobna dlatego, gdyż tak relacjonuje tam te dni córka K om endanta, pani M aria T archalska, która w tych w ydarzeniach rów nież uczestniczyła.

Z a zasługi dla O jczyzny, za udział w w alkach z bolszew ikam i w roku 1920, za udział w w alkach z okupantem niem ieckim , inż. M ieczysław T archalski został odzna­ c zony28: O rderem W ojennym Y irtuti M ilitari KI. V -tej, trzykrotnie K rzyżem W alecz­

21 Jedną z w alk stoczonych przez batalion „N urta” - Eugeniusza Kaszyńskiego na Ziem i W łoszczowskiej była słynna w alka pod Chotow em. (C. Chlebow ski, Reportaż z tamtych dni, W arszawa 1988, s. 427-428). 22 M. Tarchalski, 74 Pułk..., op. cit., s. 359. Na tej stronie znajduje się zwrot do M. Tarchalskiego: - Co to

je s t poruczniku? Podaję to celow o, aby zw rócić uw agę czytelnika, ja k wolno w AK następow ały awan­ se. M. Tarchalski był ju ż wówczas dowódcą batalionu. Awans na kapitana otrzymał dopiero 25 stycznia

1945 roku, ze starszeństwem od 1 stycznia 1945 roku. Rozkaz podpisał: Kot (D-two Chr-y, m.p. 02025). 23 C. Chlebow ski, R eportaż z tam tych dni..., s. 238.

24 T. Buliński, 74 p p AK..., s. 20-22 i 30-33. 25 M. Tarchalski, K rótki..., s. 3-5.

26 M. Tarchalska-D ziurla, Z listu do autora.

27 J. Lis, W. K apczyński, J. Niedbał, Kryptonimy..., część II s. 75.

28. Pierw szy Krzyż W alecznych - za udział w wojnie polsko-bolszew ickiej; drugi Krzyż W alecznych 11.XI. 1943 r. ... za wyróżnienie w akcjach bojowych na terenie Okrt^gu R adom skiego; trzeci Krzyż W a­ lecznych 1 stycznia 1945 r. ... za wyróżnienie w walkach na terenie obwodu Włoszczowa-, O rder Virtuti M ilitari 1 stycznia 1945 r. ... za wybitne m ęstwo w akcjach bojowych A rm ii Krajowej i całokształt dzia­

łalności bojow ej w okresie konspiracji. (Na podstawie: Z aśw iadczenia w eryfikacyjnego w ydanego przez

Polish H om e A rm y Ex-Servicem en A ssociation w Londynie 27 marca 1964 roku). Krzyż Arm ii K rajo­ wej przez M O N w Londynie 1 sierpnia 1968 r.; M edalam i W ojska przez MON w Londynie 15 sierpnia 1948 r. - Legitym acja N r 18230; Srebrnym Krzyżem Zasługi z M ieczam i przez M O N w W arszaw ie 3 m aja 1965 r. - Z aśw iadczenie N r D K-3319/W . Pani Tarchalska podaje, że tak odznaczenia ja k i kopie

(6)

M ieczysław Tarchalski (1903-1981) 87

nych, K rzyżem A rm ii K rajow ej, czterokrotnie M edalem W ojska i Srebrnym K rzyżem Zasługi z M ieczam i.

W styczniu 1945 roku, ja k ju ż w cześniej w spom niałem , został rozpoznany w D ą ­ brow ie Z ielonej koło C zęstochow y przez żołnierza A L i w skazany stacjonującem u tam oddziałow i N K W D . R osjanie m ieli zam iar go natychm iast rozstrzelać. P rotesty m iesz­ kańców w ioski spow odow ały, że został uw ięziony w pom ieszczeniach m ajątku, nastę­ pnie pozornie zw olniony i z obstaw ą (dla bezpieczeństw a je g o , je g o żony i córki) odprowadzony do Częstochow y, gdzie ta sam a obstawa AL oddała go ponownie w ręce N K W D . Po krótkim po b y cie w C zęstochow ie i w B ytom iu, w yw ieziony został w głąb Z w iązku R adzieckiego. D o kraju w rócił dopiero 30 października 1947 roku29.

Po w ojnie, o rg anizację „M arcin” oskarżano o w ykonanie w ielu w yroków na fu n ­ kcjonariuszach U B , M O i aktyw istach partyjnych30. O skarżenia te były oczyw iście bezzasadne, gdyż o rg anizacja „M arcin” dow odzona przez M ieczysław a T archalskiego po zakończeniu w ojny ju ż nie istniała.

M asow e aresztow ania żołnierzy w szystkich ugrupow ań niepodległościow ych, na tym terenie, dokonane w iosną 1945 roku, kończyły się w w iększości zw olnieniam i, po przeprow adzeniu przez funkcjonariuszy UB krótkiego, ale najczęściej bardzo brutalne­ go śledztw a. P rzy p isu je się ogrom ny w pływ na te zw olnienia doktorow i K am ińskiem u, Ż ydow i z pochodzenia, w czasie w ojny lekarzow i ugrupow ań niepodległościow ych, będącem u w ew idencji N S Z 31.

Inform ator... podaje, że na tym terenie obok organizacji „M arcin” działalność po

w ojnie prow adziło je sz c z e osiem organizacji poakow skich. Z a w yjątkiem dw óch32, w szystkie one w yw odziły się z I B atalionu 74 pp. AK. W zm ianki o nich zam ieszczo­ ne zostały w e W łoszczow skich Zeszytach H istorycznych33. N ie ulega je d n ak najm niej­ szej w ątpliw ości, że obarczanie członków organizacji „M arcin” śm iercią Stanisław a L ubonia, członka P P R , funkcjonariusza K P M O we W łoszczow ie, nie m iało najm niej­ szych podstaw , gdyż zginął on w zupełnie innych o kolicznościach34. T akże nie ...gru­

pa M arcina... zastrzeliła Ignacego W iew ióra i nie ...poległ w zbrojnym starciu z g rupą D SP „ M a rc in a ” J ó z e f O drobiński, były członek K P P a następnie P P R 35.

14 m aja 1948 roku, ju ż po pow rocie z zesłania, Z arząd P ow iatow y Z w iązku U cze­ stników W alki Z brojnej w C zęstochow ie, przeprow adził w eryfikację stopnia nadanego kpt. inż. M ieczysław ow i T archalskiem u w dniu 25 stycznia 1945 roku i nadał m u stopień m ajora36.

W dniu 5 m aja 1950 roku, a w ięc po dw óch latach od pow rotu z zesłania, będąc nadleśniczym N adleśnictw a T abórz w woj. olsztyńskim , inż. M ieczysław T archalski

legitym acji, złożone zostały w Izbie Pam ięci szczecińskiej szkoły, której nadano imię M ieczysław a T ar­ chalskiego. O dznaczenia i dokum enty zostały skradzione. Policja nie była w stanie znaleźć winnego! 29 W „Punkcie Przyjęcia” w Białej Podlaskiej M ieczysław Tarchalski otrzym ał Zaśw iadczenie nr 051932,

wydane przez Państw ow y U rząd Repatriacyjny M inisterstwa A dm inistracji Publicznej Rzeczpospolitej Polskiej, w którym stw ierdzono, że M ieczysław Tarchalski ...przybył do Polski z terytorium ZSSR dnia

30.X .1947 r. i zarejestrow ał się... (za: W. G ałuszko, K om endant „M arcin”, wyd. pow ielaczow e, bmw, s.

25).

30 S. Skw arek, N a wysuniętych posterunkach. W arszaw a 1977, s. 175. 31 Janina Kuś-K udłata, Z listu do autora.

32 „Ponury” (Informator, s. 40); „G rom ” (Informator, s. 30).

33 Z. Szym czyk, Opozycja Z iem i W łoszczowskiej lat 1945-1956. W ZH R. 2: 1997 n r 4, s. 133-161. 34 S. Skw arek, Na wysuniętych..., (skonfrontuj strony 174 i 488).

35 Tamże.

(7)

został ponow nie aresztow any. Tym razem aresztow ania dokonali funkcjonariusze ol­ sztyńskiego U B. P o przeprow adzeniu w stępnego śledztw a w P U B P w O stródzie, inż. T archalski przew ieziony został do W U B P w O lsztynie i osadzony w pojedynce. Już tej sam ej nocy został z piw nicy ubow skiego aresztu doprow adzony do obszernego hal­ lu na pierw szym piętrze, gdzie nastąpiło pierw sze przesłuchanie w obecności szefa W U B P płk. F ranciszka S zlachcica. K ilka dni później, 9 m aja 1950 roku, inż. T arch al­ ski został przekazany do K ielc. B rutalne śledztw o rozpoczęto w P U B P we W łoszczo- w ie, dokąd z K ielc go przetransportow ano. W ieść o tym , że w piw nicach w łoszczo- w skiego UB trzym any je s t legendarny „M arcin” , rozeszła się po m ieście lotem b łyska­ w icy. P om im o to, że był to rok 1950 i służby terroru były ju ż dostatecznie silne, przestraszono się m ieszkańców W łoszczow y i „M arcina” potajem nie z pow rotem prze­ transportow ano do K ielc37.

O co go oskarżono? K om unistyczny w ym iar spraw iedliw ości oskarżył tego bohate­ ra czasu w ojny o to, że... idąc na rękę w ładzy okupacyjnej... dopuścił się przestępstw określonych w d ekrecie ...o w ym iarze kary dla faszysto w sko -h itlero w skich zbrodniarzy

oraz zdrajców narodu p o lsk ie g o 38. Z resztą n ie je g o pierw szego o to oskarżono.

W c ze śn ie j o sk a rż o n o i sk a za n o z tego h a n ieb n e g o d la p atrio tó w p o lsk ich d ekretu w ielu w y b itn y c h P o lak ó w , a w śród nich: płk. T u m id a jsk ie g o 39, ppłk. K rzyżano­ w skiego40 i gen. F ieldorfa41.

A kt oskarżenia, w w yniku przeprow adzonego niezw ykle brutalnego śledztw a przez funkcjonariuszy Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego we Włoszczowie i W oje­ w ó d zk ie g o U rz ę d u B e zp iecz eń stw a P u b licz n eg o w K ielcach , za rzu cił inż. M ie c z y ­ sław ow i T archalskiem u dokonanie w czasie w ojny ośm iu przestępstw 42. D otyczyły one w zasadzie czterech grup: rozstrzeliw ania żołnierzy A K za lew icow e poglądy; prześla­ dow ania i m ordow ania Polaków narodow ości żydow skiej; zw alczania partyzantki so ­ w ieckiej i zw alczania organizacji lew icow ych. T ak spreparow any akt oskarżenia prze­ słany został do S ądu W ojew ódzkiego w K ielcach43.

W dniu 10 października 1951 roku rozpoczęła się, przy w ypełnionej funkcjonariu­ szam i UB sali sądow ej, rozpraw a przeciw ko M ieczysław ow i T archalskiem u. P rzew od­ niczył je j sędzia SW Stanisław Jabłoński. O skarżał prokurator M ikołaj G órski, który pow ołał kilkunastu św iadków oskarżenia, m ających potw ierdzić pow yższe zarzuty.

W śród ośm iu oskarżeń, które w treści zaw sze posiadały zw rot: [...] idąc na rękę

w ładzy p a ń stw a niem ieckiego... znalazło się także tak absurdalne:

W dniu 6 w rześnia 1943 r. w lesie m arianow skim , gin. Secem in, pow . w łoszczo- wskiego, idąc na rąką w ładzy państw a niem ieckiego [Tarchalski] w ziął udział w z a ­ strzeleniu 8-m iu członków AK, je m u podległych o nieustalonych im ionach i na zw i­ skach, ze w zględu na ich p rzekonania polityczne.

P ragnę zw rócić uw agę czytelnika na paradoks: akt oskarżenia oskarża M ieczysław a T archalskiego „M arcin a” o w ydarzenie, które rze czy w iście m iało m ie jsc e, je d n a k nie 6 w rześnia lecz kilka dni wstecz - 26 sierpnia 1943 roku i dokonane zostało nie przez oddziały podległe „M arcinow i” , lecz przez żandarm erię niem iecką. Z achodzi w ięc p y ­ tanie d laczego w tak ohydny sposób spreparow ano akt oskarżenia? S ą dw ie o dpow ie­

37 Na podstaw ie relacji p. Marii Tarchalskiej-D ziurli. 38 D ziennik Ustaw z 1944 roku, nr 69 poz. 377.

39 Pik K azim ierz Tum idajski „M arcin” - dow ódca Okręgu Lubelskiego AK. 40 Ppłk. A leksander Krzyżanow ski „W ilk” - dow ódca O kręgu W ileńskiego AK. 41 Gen. A ugust Emil F ieldorf „N il” - sz ef Kedywu KG AK.

42 A kta Sądu W ojew ódzkiego w Kielcach. Sygn. akt: 111 K. 95/51. 43 Tam że.

(8)

M ieczysław Tarchalski (1903-1981) 89

dzi: pierw sza - starano się odw rócić uw agę społeczeństw a od w ydarzeń z 26 sierpnia 1943 roku, w ydarzeń, które zainspirow ane zostały przez kom unistów K onieczna, któ­ rych spis żołnierzy A K znalazł się w rękach niem ieckich. D ruga - kielecki sąd ślepo w ykonyw ał polecenie w ładz politycznych! Strona praw na nie m iała w tym procesie żadnego znaczenia.

Z a to nie p opełnione przestępstw o oraz za siedem innych, podobnych w treści, M ieczysław T archalski skazany został przez Sąd W ojew ódzki w K ielcach na karę 10 lat pozbaw ienia w olności z utratą praw publicznych i obyw atelskich praw honorow ych na okres lat 5.

Jak w ynika z podanego w yżej oskarżenia, sąd unikał podania nazw isk rozstrzela­ nych członków A K . Z adziw iające je st dlaczego to robił? P rzecież nazw iska osób roz­ strzelanych były pow szechnie znane! Ż eby odpow iedzieć na to i na w iele innych py­ tań z tą spraw ą zw iązanych, m uszę się cofnąć o kilka lat w stecz.

A gresja niem iecka a następnie sow iecka na P olskę spow odow ały, że każdy rozsąd­ nie m yślący i czujący Polak, niezależnie od sw oich przekonań politycznych, nie mógł traktow ać inaczej N iem ców i R osjan, ja k agresorów , ja k w rogów . Polscy kom uniści je szc ze nie zdążyli ochłonąć z szoku jakiego doznali po rozw iązaniu K PP (1938), gdy doznali kolejnego po napaści Z SR R na Polskę. Toteż tw ierdzenie niektórych history­ ków , że kom uniści w alkę z N iem cam i rozpoczęli ...od sam ego p oczątku, je st po pro­ stu kłam stw em . D opiero uderzenie N iem iec na Z SR R (1941) spow odow ało pew ną aktyw ność tych ugrupow ań i aktyw ność ta zw iększała się w m iarę upływ u czasu. W ielkość sił zbrojnych ugrupow ań lew icow ych, rodzaj przeprow adzonych akcji zbroj­ nych przeciw ko N iem com i nie tylko N iem com , zostały przez ostatnie dziesięć lat zw eryfikow ane i w w ielu publikacjach prezentowane, natom iast przez cały okres PRL-u, a ta k ż e je s z c z e i d zisia j, sk ru p u latn ie u kryw a się przed sp o łe cz eń stw e m , że je d n y m z celów polskiej lew icy było zw alczanie w szystkich ugrupow ań niepodległościow ych. A ktyw iści kom unistyczni nie ukryw ali, że jeżeli istnieje m ożliw ość likw idow ania tych ugrupow ań rękom a niem ieckim i, to przeszkadzać N iem com w tym nie należy. P rzy ­ kładów są dziesiątki. B olesne je s t jed n ak to, że niektóre oddziały lew icow e, w idząc

sw oją przew agę liczebną nad ugrupow aniam i w iernym i polskiem u rządow i na

obczyźnie, w ykonując rozkaz szefa C entralnego Sztabu R uchu P artyzanckiego Ponom a- renki44, sam e rozpoczynały w alkę. P rzykładem m oże być w alka stoczona przez „C ie­ nia” z oddziałem 15 pp. AK , w której ...zginęło c o ś ich około 60-ciu. N am dostała

się broń i w szelki sprzęt w ojenny45. Tak relacjonow ał sw oim przełożonym , ten po­

tw orny m ord, dow ódca oddziału AL. Podobny incydent m iał m iejsce także w K onie­ cznie. M iejscow y oddział A L „G arbatego” zaatakow ał przejeżdżający przez K onieczno oddział AK. R annych zostało trzech partyzantów 46. W podobny sposób poniósł śm ierć w rejonie R ząbca por. „M urzyn”47. To, niestety, nie je d y n e przypadki w Polsce.

U dokum entow ane też zostało, że okres pełnej w spółpracy N iem ców z Rosjanam i (1939-1941), w ykorzystyw any był naw et do w spólnych narad funkcjonariuszy sow iec­

44 Rozkaz ten brzm iał: Ściśle tajne! W cześniejsze ujaw nianie karalne. R ozkaz bojowy. Do Kom endantów

i komisarzy... 30 listopada 1943. 15.00. W dniu 1 grudnia 1943 r. ogłosić punktualnie o godz. 7 rano, by we w szystkich zajętych punktach rejonów p rzystąpić do osobistego rozbrajania wszystkich polskich le­ gionistów, (partyzantów ugrupowali niepodległościow ych) odebraną broń i dokum enty zarejestrow ać [...] w razie oporu w czasie rozbrajania ze strony legionistów rozstrzeliw ać na miejscu... (za: Jackiem Wila-

mowskim).

45 Tajne Oblicze G L -A L , PPR dokumenty..., W arszawa 1997, t. 2, s. 145, dokum ent nr 65. 46 W. Kapczyński, J. Lis, J. Niedbal, Kryptonimy..., część II, s. 9.

(9)

kiego N K W D i niem ieckiego gestapo48 na tem at sposobów zw alczania ugrupow ań nie­ podległościow ych. Po za tym , ten okres ow ocnej w spółpracy R osjanie w ykorzystali ja k tylko m ogli najlepiej. P om im o to, że K PP by ła zdelegalizow ana, rezydenci N K W D na terenach adm inistrow anych przez N iem ców , m ając nieskrępow aną m ożliw ość poru­ szania się, docierali do działaczy kom unistycznych zlecając im różne zadania, w tym także sporządzanie list członków wojskowych organizacji niepodległościowych na ich te­ renie49. W tym działaniu nie byli też bezczynni N iem cy. Po agresji na P olskę w ręce niem ieckiej adm inistracji dostały się w ykazy kom unistów , sporządzone przez polską adm inistrację przedwojenną. Członkow ie byłej KPP wzywani byli do Arbeitsam tu i tam p rzedstaw iano im stanow isko niem ieckie ...N iem cy są w p rzyja źn i ze Z w iązkiem R a ­

dzieckim , w spólnie w alczą o zlikw idow anie kapitalizm u anglosaskiego, p rze d e wszy- stkiem z da lszym p la n e m likw idacji kapitalizm u m iędzynarodow ego, p o n ie w a ż zebrani s ą p rze d sta w ic ie la m i w a lki z u stro jem ka p ita listyc zn ym , 3-cia R zesza i F iih rer c e ­ n iąc to, w ycią g a ją d o zebranych p rzy ja cielską dłoń, celem dalszej w spólnej w alki...50.

W wielu przypadkach ta w yciągnięta dłoń nie była odrzucana51. W taki w ięc to i inny sposób, w iadom ości posiadane przez lokalnych działaczy lew icow ych, trafiały w ręce N iem ców . C zy tak też było w K oniecznie? W iele osób tw ierdzi, że je d y n ą żyw ą oso­ bą po w ojnie, ze strony ugrupow ań niepodległościow ych, która znała ca łą praw dę, był w K o n ie c z n ie p o d o fic e r A K S tefan G ajd z ik , bow iem d rugi, S tan isław P ią te k zginął w M authausen, a trzeci Jan Jach w G ross-R osen. W czasie tragicznego ranka G ajdzik i P iątek zdołali się skutecznie ukryć przed N iem cam i i ocaleli. Po zakończeniu w ojny G ajd z ik zm u szo n y był się ukryw ać. W ied ział, że gdy ty lk o d o p a d n ą go ko m u n iści z K onieczna - zginie. N ie m ylił się. Z ostał brutalnie zam ordow any przez w łoszczo- w skich funkcjonariuszy U B , w yw odzących się w w iększości z K onieczna i w iosek są­ siednich52. Jaki przebieg m iały w ydarzenia o które oskarżono w p unkcie I k om endan­ ta „M arcin a” ?

N ocą 26 sierpnia 1943 roku żandarm eria niemiecka otoczyła wieś K onieczno w po­ wiecie włoszczowskim. Rankiem zgoniono wszystkich mężczyzn w okolicę dw oru i od­ czytano z listy n azw iska członków A K z K onieczna53. Byli to54:

1. A ntoni Ł ow icki 2. Jó z ef Ł ow icki 3. Stanisław Ł ow icki 4. W ładysław O żarow ski 5. F ranciszek U rbański 6. Stanisław Suliga 7. Stanisław P iątek

48 Z. Szpakow ski, G azeta Polska, 2000, nr 15 (352). 49 W ojna dom ow a czy nowa okupacja? W rocław 1998, s. 89.

50 Tajne oblicze GL-AL. PPR dokum enty, t. 1, s. 39, dokum ent nr 1.

51 Tam że, t. 1, s. 91. Przykładem może być przedw ojenny działacz K om unistycznego Zw iązku M łodzieży W iktor Grolik, który przyjął propozycję gestapo i w czasie wojny pracował dla N iem ców.

52 M. Gajdzik, Przeżycia p o zam ordow aniu s\n a . W ZH, R. 1: 1996, nr 1, s. 86-90; Echo Dnia, 1998, nr 117 (6643); R. Ślęzak, GW , Rok VI: 1998, nr 7.

53 W. Kapczyński, J. Lis, J. N iedbał, Kryptonim..., część I s. 29; A. Jurek, Konieczno w X IX i X X wieku. W ZH R. 1: 1996, nr 1, s. 32.

54 Należy przypuszczać, że lista ta została sporządzona dużo w cześniej, gdyż znajdow ało się na niej nazw i­ sko ppor. Franciszka U rbańskiego, który ju ż w 1942 roku został aresztow any i wywieziony do obozu koncentracyjnego, a brak było nazw iska Jana Jacha, który w cześniej był w BCh, a w chwili tych w yda­ rzeń byl członkiem AK. Jan Jach, podobnie ja k Urbański i Piątek został też aresztow any (26.12.1943) i zginął w obozie Gross-R osen.

(10)

Mieczysław Tarchalski (1903-1981) 91

8. S tefan G ajdzik.

M ieszkańcy K onieczna w yjaśnili N iem com , że F ranciszek U rbański aresztow any został ju ż w roku ubiegłym , a o nieobecnym Piątku i G ajdziku nic nie w iedzą. N ie­ m cy nie przyjęli tego do w iadom ości i rozpoczęli przeszukiw anie zabudow ań. W w y­ niku tych przeszukiw ań oraz zacieśniania pierścienia otaczającego w ioskę, znaleziono je szc ze ukrytych 9 m ężczyzn, z których trzech od razu zastrzelono, a pozostałych sze­ ściu dołączono do akow ców , w yw ieziono pod O ksę w pow iecie jędrzejow skim i tam rozstrzelono.

W tym czasie w O bw odzie W łoszczow skim A K w szystkie placów ki ju ż istniały, a ,,M arcin” był w okresie organizow ania oddziału leśnego w lasach kurzelow skich. O d d ział ten p o sia d a ł e w id e n c y jn ie do p iero 30 osób, z czeg o 4 o so b y ju ż po leg ły w w alce z N iem cam i. N a terenie pow iatu w łoszczow skiego poruszał się także „Ż bik” - W ładysław K ołaciński, który usiłow ał zorganizow ać oddział leśny NSZ. „G arbaty” 55, po in c y d e n c ie z „T a d k iem B iały m ” - d o w ó d cą o d d ziału G L z K rak o w sk ieg o , z b ieg ł z pow iatu w łoszczow skiego i gdzieś się ukryw ał56.

55 „G a rb a ty ” - S ta n isła w Ig n acy O lc z y k , ja k o „ sp a lo n y ” w W arsz aw ie k o m u n ista, p rz erzu co n y z o ­ sta ł w 1942 roku na K ielecczyznę, gdzie w Halinowie koło Radomia polecono mu zorganizow ać od­ dział partyzancki GL. O lczyk występując pod pseudonimem „G arbaty” , taki. 27-osobow y oddział zorga­ nizow ał, nadając mu im ię Bartosza Głowackiego. (S. Skwarek, Do końca wierni, s. 71). Oddział ten składał się z 3 Polaków i 24 Żydów. ( Tajne oblicze..., t. 2, s. 161) W grudniu 1942 roku, oddział zo­ stał rozbity przez N iem ców na terenie nadleśnictwa Kutery w lasach starachow ickich, gdzie... „poległo 20 gw ardzistów , kilku zdołało uciec” . (J. Śląski, Polska walcząca, s. 657). Ranny tam też został „G arba­ ty” , którego na leczenie przetransportow ano do rodzinnego K onieczna w pow iecie włoszczowskim . Z a ­ nim doszło do rozbicia oddziału, „G arbaty” wykonał kilka akcji przeciw ko Niem com i policji granato­ wej. (S. Skw arek, Do końca wierni, s. 76). Akcje przeciw ko policji granatowej realizował na wzór nie­ miecki, zganiając rodziny policjantów z małymi dziećmi pod posterunek i w ten sposób wym uszał ich poddanie się. (Tajne oblicze..., t. 2, s. 158, dokum ent nr 70). Skw arek do jednej z brawurow ych akcji „G arbatego” zalicza także „zdobycie” broni z leśnego m agazynu AK (!) (S. Skwarek, Do końca wierni, s. 76). W 1943 roku po w yzdrow ieniu, „Garbaty” zorganizow ał oddział na terenie powiatu w łoszczo­ wskiego. Działalność oddziału ograniczała się głównie do rabunków. (M. T archalski, Na ścieżkach malej

wojny, s. 106; W. „Żbik” - Kołaciński, M iędzy m iotem a swastyką, s. 102-103). Ta działalność „G arba­

tego” była negatyw nie oceniana także przez „Kom itet Dzielnicowy PPR” . „G arbaty” obiecywał poprawę i grabił nadal. Sam ow ola „G arbatego” była najprawdopodobniej przyczyną tego, że o pomoc lokalni ko­ m uniści poprosili silny oddział AL z sąsiedniego województwa. Na teren pow iatu włoszczowskiego wkroczył „Biały Tadek” - Tadeusz Grochal, z krakow skiego Okręgu GL, który „Garbatego” pojm ał z zam iarem rozstrzelania, a jeg o żołnierzy wcielił do sw ojego oddziału. „G arbaty” zdołał zbiec. Śmierci nie uniknął „Felek” - M arian Głąb, przysłany z częstochow skiego okręgu PPR do rozstrzygnięcia sporu pom iędzy „G arbatym ” a „B iałym T adkiem ” . (S. Skwarek, Ziemia niepokonana. W arszawa 1970, s. 270). Po tym incydencie „G arbaty” pojawił się na terenie powiatu w łoszczow skiego dopiero późną jesienią 1943 roku. O d m om entu pojaw ienia się, przystąpił do organizow ania now ego oddziału. W grudniu 1943 roku wysiał przez łącznika m eldunek do Obwodu N r III GL, który tak został zarejestrowany w DG AL; „...Łącznik z W łoszczow y doniósł, że Garbaty nawiązał kontakty z AK, którzy zgłaszają się do przystą­ pienia do - GL. Przed tym w ykonają wyrok na sw ych dow ódcach i kierow nikach politycznych” (Tajne

oblicze..., t. 2, s. 96, dokum ent nr 30). W śród wielu pow ojennych publikacji, oddziałowi „Garbatego”

przypisyw ano dom inującą rolę na tym terenie, łącznie z wyzw oleniem W łoszczowy. (S. Skwarek, Na

wysuniętych posterunkach, s. 50). Prawda je st jednak nieco inna. Raport DG AL z kwietnia 1944 roku

tak określa te siły: „...1 drużyna w ok. p. (owiatu) W. (łoszczow a) pod d-ctw em ppor. Garbatego. Stan 11 żol. (nierzy) 1 rkm ” ( Tajne oblicze..., t. 1, s. 81, dokum ent nr 18). Po wojnie Stanisław O lczyk m ia­ nowany na stopień majora, pracował w instytucjach terroru. W 1951 roku, będąc św iadkiem oskarżenia w procesie „M arcina” - inż. M ieczysław a Tarchalskiego, którem u zarzucano, że idąc na rękę władzy okupacyjnej „...(niem ieckiej) zw alczał ugrupowania lew icow e”, O lczyk tym oskarżeniom zaprzeczył ze­ znając, że „...M ieczysław Tarchalski miał pozytywny stosunek do Gwardii Ludowej i Armii Ludowej ja k i żołnierzy sow ieckich” . (W. Gałuszko, Kom endant „M arcin". Wyd. pow ielaczow e). W latach pięćdzie­ siątych zastrzelił dw óch oficerów sow ieckich w porachunkach pryw atnych, a następnie zbiegł do Francji (za: Zbigniew em M inchem ).

(11)

„M arcin” w odw et za K onieczno i licząc na zdobycie tak potrzebnej oddziałow i broni, przekroczył w dniu 4 w rześnia 1943 roku z częścią sw ojego oddziału57 granicę G G w rejonie O grodzieńca i stoczył tam w alkę z niem iecką strażą graniczną. Po tej znanej, ale nieudanej akcji, zm ierzając w kierunku lasów kurzelow skich, został zm u­ szony do p odjęcia w dniu 5 w rześnia 1943 roku kolejnej w alki z żandarm erią w re­ jo n ie M łyna Pałęgów . O ddział „M arcina” znajdow ał się w ięc 6 w rześnia rano k ilka­

d ziesiąt kilom etrów od sw ojej bazy i od K onieczna.

6 września 1943 roku ja k orzeka sąd, lub 7 września 1943 roku, ja k podaje w swojej pracy m agisterskiej A ntoni Ju rek 58 ...do w si przybyła grupa A K p o d dow ództw em

P rzem ysław a S zy ca 59 ps. „ L udw ik" [...] Z astępcą je g o był M ieczysław Szatkow ski60 ps. „ O rz e ł”. Z a ra z p o p rzybyciu (było to w cześnie rano) rozstrzelali W incentego R y ­

dzyka [...] N a stęp n ie dokonali aresztow ania kilku członków PPR i GL. B yli to: 1. D ziedzic Józef, lat 25.

2. K obyłka Edward, lat 21, ps. „ Ś m ia ły”. 3. K obyłka Franciszek, lat 36, ps. „ O rzeł". 4. R yd zyk Stefan, lat 33, ps. „ G łu c h y ”. 5. T atar F ranciszek, lat 53.

Z o stali oni p o w ią za n i i doprow adzeni do w si M archocice. Tam p o ła m a n o im nogi i ręce, zakneblow ano usta i żyw ych zakopano w le s ie ”61.

M uszę w tym m iejscu w yraźnie stw ierdzić, że jeżeli naw et „O rzeł” otrzym ał w ia­ dom ość, że lista członków A K będąca w posiadaniu żandarm erii niem ieckiej, sporzą­ dzona była przez kom unistów K onieczna, nie upow ażniało go to do sam ow oli, do w y­ konyw ania w yroków śm ierci. E w entualny w yrok m ógł być w ydany przez sądow nictw o P odziem nego P aństw a Polskiego. U kryw ana przez pół w ieku praw da, w ym ordow anie przez UB św iadków tego tragicznego d la obydw u opcji politycznych w ydarzenia62, nie p otrafiło z pam ięci ludzkiej w ykreślić okropnej praw dy. P row adzone śledztw o przez K om isję ds. B adania Z brodni przeciw ko N arodow i Polskiem u w K ielcach ujaw nia, że ... W edług je d n e j z hipotez je g o [G a jd zika j zam ordow anie m iało zw iązek ze śm iercią

kilku osób, rozstrzelanych w 1943 r. prze z gestapo w lesie p o d Oksą. „ W ic h u ra ” [G ajdzik] m ia ł p o d o b n o zn a ć nazw iska ludzi, którzy w ydali sw oich rodaków na p ew n ą śm ierć...63.

Z a to inż. M ieczysław T archalski ps. „M arcin” , skazany został przez kielecki sąd na karę 10 lat pozbaw ienia w olności, pom im o że w rozstrzelaniu kom unistów K onie­

57 W w ypraw ie tej najpraw dopodobniej nie brał udziału ppor. Leon Szym bierski „Orzeł” i trudna dzisiaj do ustalenia część żołnierzy oddziału. W ym ienianie w publikacjach dotyczących akcji w Ogrodzieńcu „O r­ la” nie m usiało być zw iązane z Leonem Szym bierskim lecz Stanisław em Dudzińskim.

58 A. Jurek. Konieczno..., W ZH T. 1: 1966, nr 1 s. 32 i 33. 59 Zapis nazw iska błędny. Powinno być: Przem ysław Schiitz. 60 N azw isko błędnie podane. Pow inno być: Leon Szymbierski.

61 S. Skw arek, (Z iem ia niepokonana, s. 279) podaje, że: W nocy z 6 na 7 września 1943 roku („O rzeł")

spacyfikow ał kom unistyczną w ieś Konieczno, zatrzym ując członków PPR i GL: Franciszka Tatara uczest­ nika Rew. Październikow ej b. członka KPP, Stefana Rydzyka, Edwarda Kobyłkę, Franciszka Kobyłkę i Józefa Dziedzica. W szyscy oni w lesie m archocickim zostali zakopani żywcem w ziemi. Przytoczyłem ten

fragm ent Skw arka dosłow nie, aby zwrócić uwagę czytelnika, że naw et nie w szystkie nazw iska u Jurka i Skw arka są identyczne.

62 Kom isja ds. B adania Zbrodni przeciw ko Narodowi Polskiem u potw ierdziła, że ...śm ierć Stefana Gajdzika

była wynikiem przestępczej działalności funkcjonariuszy P ow iatowego Urzędu Bezpieczeństw a Publicznego we W łoszczowie.

(12)

Mieczysław Tarchalski (1903-1981) 93

czna nie uczestniczył, co przedstaw iłem w yżej, ani też nie w ydał nikom u rozkazu w y­ konania w yroku, co udow odnione zostało w czasie przew odu sądow ego.

Jak ju ż w spom niałem , prokurator M ikołaj G órski pow ołał kilkunastu św iadków , którzy sw oim i zeznaniam i m ieli potw ierdzić jednoznacznie zaw arte w akcie oskarżenia zarzuty. W śród zeznających znaleźli się: Stanisław O lczyk „G arbaty” - dow ódca o d ­ działu G L /A L na terenie w łoszczow skim ; Stanisław H anysz „S tach” - dow ódca od ­ działu G L /A L na terenie radom szczańskim ; A ndrzej A drian „F elek” - płk, kom endant C zęstochow skiego O bw odu A L.; Tadeusz G rochal „B iały T adek” dow ódca oddziału G L /A L z krakow skiego; Juliusz K am iński - lekarz, P olak narodow ości żydow skiej; F ranciszek K oza - praw dopodobnie członek G L; Edm und M itera „M undek” - p odofi­ cer oddziału „M arcina” .

A by uzm ysłow ić czytelnikow i, ja k tendencyjnie przebiegała rozpraw a sądow a, zm u­ szony je ste m przytoczyć kilka tak istotnych dla spraw y fragm entów zeznań:

S tanisław O lczyk i Stanisław H anysz zeznali zgodnie, że „M arcin” m ial pozytyw ny stosunek tak do A L, ja k i do partyzantki radzieckiej.

A ndrzej A drian zeznał: ...Staw ialiśm y p o w ia t w łoszczow ski za w zór w spółpracy p o ­

m iędzy n aszym i oddziałam i a oddziałam i A rm ii K rajowej.

Juliusz K am iński w ręcz ośw iadczył, że będąc Ż ydem , żyje tylko dzięki obecnie oskarżonem u o popełnienie zbrodni przeciw ko P olakom narodow ości żydow skiej, gdyż k om endant „M arcin” w rzeczyw istości ratow ał Żydów . Ś w iadek K oza także stw ierdził przed sądem , że: ratując m nie o d niechybnej śm ierci kom endant „ M a rc in ” p o w iedział

do „ O rła": - nikogo nie w olno strzelać, bo każdy m a p ra w o d o życia.

D ruzgocące dla oskarżeń prokuratora G órskiego i kierującego rozpraw ą sędziego Jabłońskiego było zeznanie doprow adzonego na rozpraw ę z w ięzienia E dm unda M ite- ry. N a zadane przez sędziego pytanie: Jakie były rozkazy w ydaw ane podw ładnym

p rze z „ M a rc in a ” dotyczące GL/AL. i p artyzantki radzieckiej? - M itera odpow iedział: B ić w spólnie z nim i N iem ców ! To zeznanie burzyło ca łą skrupulatnie przygotow aną

rozpraw ę, na której m usiał zapaść w yrok skazujący. C hyba też tylko dlatego sędzia zdecydow ał się zadać kolejne pytanie: A kiedy to A K biło w spólnie z R osjanam i N ie­

m ców ? M itera odpow iedział natychm iast, pom im o że ju ż po pierw szych je g o słow ach

sędzia starał się odebrać m u praw o głosu: A Wilno, a Lwów, a L ublin i L ubelszczy­

zna! Na sali sądow ej nastąpiła wielka konsternacja64.

Jedynym zeznaniem obciążającym M ieczysław a T archalskiego było zeznanie T ad eu ­ sza G rochala65. Z eznał on, że w czasie walki pod K arczow icam i w idział „M arcina” na białym koniu. M ieszkańcy wsi tw ierdzą dzisiaj, że G rochal był w tedy tak pijany, że nie tylko białego konia m ógł w idzieć, ale naw et białe m yszki.

Z a każde z pozostałych siedm iu zarzucanych M ieczysław ow i T archalskiem u czy­ nów , sąd w ym ierzył m u po 10 lat w ięzienia, czyli razem 80 lat, w ydając łączny w y­

64 Relacja p. Marii Tarchalskiej-D ziurli.

65 Tadeusz G rochal „Tadek Biały” - dow ódca oddziału partyzanckiego z Krakow skiego Obwodu GL/AL. Działalność sw oją prowadził także na terenie pow iatów włoszczow skiego, jędrzejow skiego i m iecho­ wskiego. W inny m orderstw a popełnionego na M arianie Głąbie „Felku” z częstochow skiego okręgu PPR, za co nie poniósł żadnych konsekwencji. Zwalczał ugrupowania niepodległościow e. Dokonywał pospoli­ tych napadów rabunkow ych, morderstw politycznych, grabieży m agazynów leśnych AK. Jak podaje Zbigniew Białkiew icz (G azeta Jędrzejow ska R.VIII 2000, nr 15 (113) s. 7) ...w PRL doczekał sią licz­

nych zaszczytów. Na płycie grobow ej na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie wyryty je s t Krzyż Virtuti M ilitari i widnieje napis: Ppłk. Tadeusz Grochal, ps. „Tadek Biały", ur. 17.V111.1919 zm. 9.VII1.1993. Żołnierz Kampanii Wrześniowej. D-ca Oddziału Partyzanckiego im. Bartosza Głowackiego G L D-ca 1 B ry­ gady P artyzanckiej Z iem i Krakow skiej AL. Odznaczony dwom a Krzyżam i G runwaldu III kl., Krzyżem Yirtuti M ilitari V kl.. K rzyżem Walecznych, Złotym Krzyżem Walecznych.

(13)

rok 10 lat pozbaw ienia w olności oraz utratę praw publicznych i obyw atelskich praw honorow ych na okres lat 5.

O d tego w yroku odw ołał się skazany M ieczysław T archalski do S ądu N ajw yższego w W arszaw ie. S ąd N ajw yższy na posiedzeniu w dniach 23 i 27 grudnia 1952 roku,

...u ch yla za sk a rżo n y w yro k w częśc i sk a zu ją c e j M iec zysła w a T a rch a lskie g o i s p r a ­ wę w tym zakresie p rzeka zu je tem uż Sądow i [Sądow i W ojew ódzkiem u w K ielcach] do p o n o w n eg o rozpoznania, stw ierdzając, że chociaż W yrok Sądu W ojew ódzkiego utrzy­ m a ć się nie da, to je d n o cze śn ie podpow iada, że m ożna oskarżonego sk a za ć za to, że p ostęp o w a n iem sw ym g o d ził się na tępienie osób, m ających lew icow e przeko n a n ia p o ­

lityczne!66.

Sąd W ojew ódzki w K ielcach pod przew odnictw em sędziego SW Z bigniew a N eu­ m ana skorzystał z tej rady i w ydał w dniu 29 m aja 1953 roku w yrok, w yrok także skazujący, o zaled w ie nieco zm ienionej kw alifikacji praw nej. W w yroku tym czytam y:

U znaje się oska rżo n eg o M ieczysław a T archalskiego za w innego przestępstw a z art. 2 dekretu z dnia 31 sierpnia 1944 r., p o p ełn io n eg o w ten sposób, że latem i je sie n ią 1943 roku na terenie p o w ia tu w łoszczow skiego, ja k o kom endant oddziału dyw ersyjnego AK, idąc na rękę o kupacyjnej w ładzy państw a niem ieckiego, działał na szkodę P a ń ­ stw a P olskiego oraz w olnościow ych organizacji lew icow ych p rze z to, że przeka zyw a ł rozkazy d o w ództw a A K nakazujące zw alczanie w olnościow ych organizacji lewicowych, a n a stępnie to lero w a ł dokonyw ane p rze z p o d le g łe m u kom panie zabójstw a na czło n ­ kach tychże organizacji, w w yniku czego67:

a) w dniu 6 w rześnia 1943 r. w lesie m arianow skim , gm. Secem in, pow . w łoszczo­ w skiego zo sta ło zastrzelonych p rze z p o d leg ły oskarżonem u oddział p o d dow ództw em ps. „ L u d w ik a ” i ps. „ O rła ” ośm iu obyw ateli po lskich z okolic K onieczna, a szereg innych p o b itych i torturow anych, ze w zględu na ich przekonania p o lityc zn e i p rzy n a ­ leżność do AL,

b) w dniu 10 i 11 w rześnia 1943 r. w lesie kurzelow skim zostało z tych sam ych p o w o d ó w zastrzelonych ośm iu obyw ateli p olskich w tym Józefa Szczerba, F ranciszek K ulaw iak i M oraw ski, a szereg innych pobitych i torturow anych,

c) w dniu 28 p aździernika 1943 r. w K arczow icach, gm. Kozłów, pow . M iec h o ­ wskiego, w czasie d o konanej p rze z p o d leg łe oskarżonem u kom panie A K zasadzki na o d dział G w ardii L ud o w ej p o d dow ództw em ps. „Tadka B ia łe g o ” zastrzelonych zostało dw unastu członów tego oddziału, a nadto je d e n członek tego oddziału na terenie Ż abieńca, gm. M styczów , pow . jędrzejow skiego.

W ydarzenie oznaczone literą a, om ów iłem obszernie w cześniej. Jest rzeczą z n a­ m ienną, że ferując drugi w yrok, sąd nie zm ienił naw et ilości osób z pierw szego w y­ roku z ośm iu na pięć, zm ieniając je d y n ie w opisie, że nie chodziło o żołnierzy AK lecz GL.

W ydarzenie o znaczone literą b, nieco odm iennie niż sąd, przedstaw ia Stefan S kw a­ rek68. P o d aje on, że 10 w rześnia 1943 roku grupa „O rła” zlikw idow ała w e wsi Sta- rzyny 7 ludzi, w tym M oraw skiego, K ulaw iaka i 5 członków B ojow ej O rganizacji Ż y dow skiej69.

66 A kta Sądu N ajw yższego, sygn. akt: II. K. 270 /52.

67 A kta Sądu W ojew ódzkiego w Kielcach, sygn. akt: III.K. 15/53. 68 S. Skw arek, Ziem ia..., s. 279.

69 N azw a praw idłow a: Ż ydow ska O rganizacja Bojowa. Powstała w 1942 roku. 18 stycznia 1943 roku w zię­ ła czynny udział w w alkach w getcie warszawskim . Luźne grupy ŻOB po w ydostaniu się z getta szuka­ ły schronienia w lasach. Jeżeli chroniąc się nie trafiły na żaden oddział zbrojny, który by je przyjął pod sw oje skrzydła, bardzo często aby przeżyć, zajm owały się pospolitymi rabunkam i.

(14)

M ieczysław Tarchalski (1903-1981) 95

O dm iennie też niż sąd podaje, że w ym ienione z nazw iska osoby, nie były człon­ kam i grupy „G arbatego” . Stanisław O lczyk w czasie przew odu sądow ego ani nie za­ przeczał, ani też nie potw ierdzał pow yższego. Ile w S tarzynach zginęło osób, dzisiaj ju ż trudno ustalić. Jest je d n ak m ało praw dopodobne, aby zastrzelone osoby należały do oddziału „G arbatego” lub też do B ojow ej O rganizacji Ż ydow skiej. Bardziej p ra­ w d o p o d o b n a je s t w ersja , ż e była to je d n a z w ielu gru p rab u n k o w y ch , nie zw ią za n a z żadną o p cją polityczną.

W ydarzenie o znaczone literą c, w ym aga nieco szerszego om ów ienia.

W 1943 roku, na terenie pow iatu w łoszczow skiego, pow stał pierw szy oddział zbrojny GL. O rganizatorem i dow ódcą je g o został przedw ojenny podoficer W P S tani­ sław O lczyk, posługujący się pseudonim em „G arbaty”70. D ziałalność oddziału ograni­ czała się głów nie do pospolitych rabunków 71. „G arbaty” napadał na dw ory i bogatsze gospodarstw a, których w łaściciele lub adm inistratorzy najczęściej zw iązani byli z AK lub N SZ. C hociaż grupy rabunkow e, rozkazem K G A K 72 m iały być bezw zględnie tę ­ pione, a w inni przestępstw skazyw ani na karę śm ierci, „M arcin” w iedząc, że „G arba­ ty” je s t pow iązany z o rg anizacją P P R w K oniecznie, nie ścigał go73, lecz interw enio­ wał. C zy ta interw encja była ze strony „M arcina” bezpośrednia (w K oniecznie) czy też pośrednia (poprzez C zęstochow ę) dzisiaj ju ż trudno ustalić. W iadom o natom iast, że „G arbaty” był w zyw any do lokalnego kierow nictw a P P R , gdzie ostro zw racano m u uw agę na n iew łaściw ość postępow ania. „G arbaty” praw dopodobnie obiecyw ał popraw ę i ...grabił nadal. W ów czas na teren pow iatu w łoszczow skiego w kroczył ze sw oim o d ­ działem dow ódca krakow skiego oddziału GL - Tadeusz G rochal ps. „T adek B iały” , który „G arbatego” pojm ał z zam iarem rozstrzelania, zarekw irow ał broń oddziału „G ar­ b atego” , a je g o ludzi w cielił do sw ojego oddziału74. „G arbaty” zdołał G rochalow i zbiec, ale obaw a przed nim spow odow ała, że pojaw ił się ponow nie na terenie pow iatu w łoszczow skiego dopiero w e w rześniu 1943 roku75. D ziałalność je sie n n ą rozpoczął niechlubnie. W czasie jednego z rabunków zamordował Linow skiego z Radkow a w p o ­ w iecie w łoszczow skim , tłum acząc ...że to burżuj i A K -ow iec76.

O ddział G rochala od czerw ca 1943 roku pozostał na stałe na terenie pow iatów w łoszczow skiego i jędrzejow skiego. S iedzibą je g o oddziału stały się lasy w rejonie Ł anów W ielkich, na pograniczu pow iatów : m iechow skiego, jędrzejow skiego i w łosz­ czow skiego. O działalności oddziału „T adka B iałego” przeciw ko okupantow i niem iec­ kiem u w iem y bardzo niew iele. N iektóre z akcji przeprow adzonych przez ten oddział, doczekały się dzisiaj krytycznej oceny. B ow iem za głośną akcję na posterunek żandar­ m erii w Ż arnow cu drogo zapłaciło społeczeństw o S ędziszow a i okolicznych w iosek. U nika tego tem atu także A. R opelew ski77 pom im o to, że siedzibą oddziału „T adka

70 S. Skw arek, Do końca wierni..., s. 71.

71 M. T archalski, N a ścieżkach m atej wojny, 1994, s. 106; W. „Żbik”-K ołaciński, M iędzy miotem a sw asty­

ką, s. 102-103; J. Jaxa-M aderski, Na dwa fro n ty, Lublin 1995, s. 77.

72 Rozkaz K om endy Głównej Arm ii Krajowej N r 116 z dnia 15 w rześnia 1943 roku, dotyczący bandyty­ zmu i sposobów je g o zw alczania.

73 Tam że. Już późną jesien ią 1943 roku „Żbik” rozpoczął ściganie „G arbatego” .

74 Tajne oblicze..., t.l, s. 219. D okum ent nr 95. W dokum encie tym znajduje się zapis: „...Tego dnia

(2.VII.1943) został aresztow any „G arbaty" i przyprow adzony do sztabu grupy „ M łot” („Tadka B iałego") gdzie znajdow ał się także K om itet Terenowy P P R " (z Konieczna).

75 Patrz: Z. Szym czyk, Dąb. W ZH T. 9: 2000, s. 329-354. 76 W. ,,Żbik” -K ołaciński, M iędzy ., s. 95.

(15)

B iałego” były lasy ję d rzejo w sk ie78. N iektóre rzekom e akcje przeprow adzone przez j e ­ go oddział przeciw ko N iem com , zostały przez ostatnie dziesięć lat zw eryfikow ane. D zisiaj ju ż w iad o m o z c a łą p ew n o śc ią , że ak c ja p rze p ro w ad z o n a na stację k o le jo ­ w ą w S ędziszow ie nie była je g o dziełem 79. N ie było też dziełem je g o oddziału szereg innych akcji przeciw ko N iem com .

Z bigniew B iałkiew icz w ręcz tw ierdzi, że oddziałem tym nie dow odził „T adek B ia­ ły” , lecz rezy d en t N K W D 80. To by w yjaśniało, dlaczego 24-letni w ów czas G rochal nie poniósł żadnych konsekw encji, za zastrzelenie okręgow ca PPR z C zęstochow y -

M ariana G ołąba „ F elka ”81.

Jakie ideały przyśw iecały żołnierzom je g o oddziału najlepiej obrazuje ich zaw oła­ nie: naszym celem je s t tępienie sikorszczakótv82. T ę zasadę w prow adzali w czyn na każdym kroku i realizow ali j ą skutecznie. P rzykładem nieudanego w ym ordow ania żo ł­ nierzy N S Z stał się R ząbiec w pow . w łoszczow skim 83. O ddział napadał też na m aga­ zyny broni A K , m ordując bez skrupułów ich osłonę. P odobnie, ja k w cześniej oddział „G arbatego” , grabił m ajątki, bogatsze gospodarstw a, m łyny - często bijąc a naw et m ordując ich w łaścicieli. P row adził akcje nie licząc się z konsekw encjam i ja k ie m ogą w ich w yniku ponieść m ieszkańcy okolicznych m iejscow ości. P rzykładem m oże być

zastrzelenie bez żadnego pow odu przechodzących ulicą w Sędziszow ie dw óch starych

kolejarzy niem ieckich, co w yw ołało niepotrzebną serię represji na P olakach.

W dniu 28 października 1943 roku G rochal w ypraw iał huczne im ieniny we wsi K arczow ice w gm inie K ozłów . P om im o że pijani gw ardziści na czele ze sw ym d o ­ w ódcą gonili po wsi dziew częta i rabow ali chłopski dobytek - chłopi m ilczeli. D opie­ ro kiedy zaczęli palić w stodołach ogniska, przerażeni mieszkańcy wsi poprosili o o chro­ nę stacjonującego w pobliżu dow ódcę 2 kom panii oddziału „M arcina” por. „P iotra” - T adeusza K ozłow skiego84. Por. „P iotr” otoczył pijanych biesiadników , nakazując zło­ żyć im broń. W id zą c, że są o to c ze n i, G ro ch al ro zp o c zął u ciec zk ę o strze liw u ją c się. W je g o ślady poszli inni gw ardziści. W tedy por. „P iotr” w ydał rozkaz zatrzym ania uciekających ogniem . Z ginęło 12 gw ardzistów .

W e d łu g innej w ersji, ró żn ią ce j się je d y n ie d ro b n y m i sz czeg ó łam i, p rz e d sta w io ­ nej w p rzy taczan ej ju ż pracy J. L isa, W. K apczyńskiego i J. N iedbała, por. „P iotr” , skorzystał z w ydanego przez K G A K rozkazu i na prośby w łaścicieli i adm inistrato­ rów rabow anych dw orów i m ieszkańców wsi, postanow ił bez uzgodnienia ze sw oim przełożonym , rozbroić rabusiów . P o ich otoczeniu i w ezw aniu do złożenia broni, gw ardziści na rozkaz „T adka B iałego” otw orzyli ogień zabijając żołnierzy AK: „ Ż u k a ” , „R ena” i „M urzyna” . W tedy por. „P iotr” rozkazał pow strzym ać gw ardzistów

78 Każdą z przeprow adzonych akcji przez oddział „Tadka Białego” tak przeciw ko N iem com , ja k i ugrupo­ w aniom niepodległościow ym , A. Ropelewski przed publikacją starał się konsultow ać z G rochalem . Na wiele pytań nie otrzym ał jednak nigdy odpowiedzi.

79 A. Ropelewski „K araś”, Oddział partyzancki „Spaleni", Gdańsk 1986, s. 34. 80 Z. Białkiew icz, Bratobójczy mord...

81 S. Skw arek, Ziem ia..., s. 270.

82 Tak część kom unistycznej partyzantki związanej silnie z Moskwą, nazyw ała żołnierzy ugrupowań nie­ podległościow ych, wiernych legalnem u rządowi polskiem u na obczyźnie i je g o przedstaw icielom w kra­ ju.

83 Patrz: Z. Szym czyk, Dąb...

84 Nieliczni żołnierze „M arcina” twierdzą, że m ieszkańcy Karczowie poprosili o pom oc oddział „M arcina” dow odzony nie przez por. „Piotra”, lecz ppor. „O rła” . Jest m ało praw dopodobne aby było to prawdą. Literatura, św iadkow ie, a przede wszystkim dokum enty sądowe jednoznacznie wskazują, że oddziałem dow odził por. „Piotr” . Nie m ożna natom iast wykluczyć, że w tym oddziale nie znajdował się także ppor. „O rzeł” .

(16)

M ieczysław Tarchalski (1903-1981) 97

ogniem . W w yniku w alki zginęło 12 gw ardzistów . „T adek B iały ” zdołał zbiec85. M iej­ sce stoczonej w alki K om isja H istoryczna K raków (?) upam iętniła w ydarzenie treścią:

W B O H A T E R S K IE J W A L C E Z B A N D A M I N SZ Z G IN Ę L I Ż O Ł N IE R Z E G R U PY T A D K A B IA Ł E G O D N IA 29 X 1942 C ZEŚĆ IC H P A M IĘ C I

O kazuje się, że dla K om isji H istorycznej K rakow a m niejsze znaczenie m iało to, że nie działo się to 29 p aździernika lecz 28 i nie w roku 1942 lecz 1943, i że nie był to oddział N S Z lecz A K (N O W ) a przede w szystkim , że nie była to znow u tak b o ­ haterska w alka! R ozsądniej byłoby na pew no nie staw iać pom nika. A le takie to były w tam tych czasach kom isje historyczne.

K orzystając z w cześnie zapadającej ciem ności, w ielu gw ardzistów zbiegło z pola walki. Zbiegł też „Tadek Biały” . Dwóch gwardzistów zostało pojmanych. Jeden z nich, m łody chłopiec pow tarzał ja k w m alignie, że znalazł się w oddziale, bo chciał w al­ czyć z Niem cami. W idząc, że oddział do walki z wrogiem się nie spieszy, chciał z niego odejść, ale dow ódca m ów ił: ...tutaj je s t fc h ó d lecz w ychodu n ie m a 86. D rugi, starszy, p rzyznał się, że uczestniczył w w ielu napadach rabunkow ych na dw ory, m łyny. N ie w idział w tym nic złego. N ie obiecyw ał, że skończy z tym procederem . Z achow yw ał się butnie.

D opiero w łaśnie teraz, ju ż po zakończonej w alce, przybył z M styczow a do leżą­ cego w śród kom pleksu leśnego Ż abieńca koło Przełaja, który był aktualnie m iejscem p ostoju oddziału „P iotra” - „M arcin” . O bydw u zw iązanych gw ardzistów p rzyprow a­ d zono do niego. „M arcin” kazał ich rozw iązać i puścić wolno. P or. „Piotr” nie pro te­ stow ał. A le po w yjeździe „M arcina” m łodszego w ypuścił, a starszego za upraw ianie bandytyzm u - rozstrzelał.

Po stoczonej w alce pod K arczow icam i, gw ardziści „T adka B iałego” rozpierzchli się do dom ów i w rejonie zapanow ał spokój. Jednak na krótko. O ddział „M arcina” dow o­ dzony przez por. „P iotra” ze w zględu na nadchodzące chłody, rozlokow ał się w p oło­ żonej w śród lasów wsi Z agórcze. W ieś była bezpieczna. N iem cy tu rzadko zaglądali. Ś w iadkow ie tam tych w ydarzeń tw ierdzą, że 2 listopada 1943 roku niem iecka żandar­ m eria ze S zczekocin nieprzypadkow o zaatakow ała oddział „P iotra” . N iedw uznacznie w skazują na „T adka B iałego” , który K arczow ie nie zapom niał.

N iem cy, nie m ając je d n a k w idocznie dobrego rozeznania, pom im o pom ocy żandar­ m erii z M oskorzew a, tracąc kilku zabitych i rannych, gdy tylko zapadł zm ierzch w al­ kę przerw ali i w ycofali się do S zczekocin. Por. „P iotr” w ykorzystał tę przerw ę w w al­ ce i też w ycofał oddział w bezpieczne m iejsce.

H istoria tego pow szechnie łubianego oficera zakończyła się tragicznie. Z ostał za­ m ordowany 18 stycznia 1944 roku, w niewyjaśnionych do dzisiaj okolicznościach w m a­ ją tk u L oh m an ó w 87 w P odlesiu koło K oniecpola i pochow any na cm entarzu w D rochli- nie. N ieliczni św iadkow ie tego m ordu nie m ają najm niejszych w ątpliw ości, że była to kolejna zem sta „T adka B iałego” za K arczow ice.

N ie było to je d y n e m orderstw o roku 1944 w tym rejonie. 17 m aja 1944 roku za­ m ordow any został ppor. A K ,J a k u b ” - inż. Zenon P otacki, dow ódca plutonu w M sty- czow ie, sz ef m agazynu A K , a cyw ilnie - kierow nik cegielni w Janinow ie. M orderstw o było tym okrutniejsze, że bezbronnego, uciekającego, gw ardziści „T adka B iałego” naj­ pierw postrzelili w nogi, a następnie przyw lekli pod dom i na oczach żony strzałem

85 J. Lis, W. Kapczyński, J. N iedbat, Kryptonimy..., część I, s. 188. 86 Taki fonetyczny zapis się zachow ał.

87 Lohm anow ie, w łaściciele ziem scy pochodzenia fińskiego. W czasie w ojny obydw ie rodziny zw iązane z AK.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Międzynarodowym Ośrodku Badań nad Konserwacją i Restauracją Dóbr Kulturalnych. Ochrona Zabytków 19/Postanowienia i

[r]

Ostatnio dodałem plik „Zastosowania równań różniczkowych zwyczajnych w kinetyce chemicznej”, w którym jest dużo przykładów oraz pięd zadao.. Czeka nas jeszcze

Następną szkołą zasługującą na omówienie jest obiekt położony w podgórskiej miejscowości Krajanów (tys. Budynek po­ chodzi z 1844 r., usytuowany jest w

● mapy zapisane z programu Mapinfo jako pliki z rozszerzeniem: .jpg, .tiff lub .psd o roz- dzielczości co najmniej 300 dpi dla mapy w skali 1:1 na wydruku (w programie Mapinfo,

Autorki podkreślają, że województwo mazowieckie jest liderem, wśród innych regionów Polski, pod względem rozwoju nauki i techniki oraz innowacyjności.. Przy opracowywaniu

2006.. D orobek literacki literatur narodow ych oraz przenikają­ cych je literatur obcojęzycznych uznaw any byl z pew nością za dobro św iadczące o kreatyw ności

Bardziej wielostronny był nato- miast obraz Włoch i winno się podkreślić, że i DNN sporo uwagi poświęciły Benito Mussoliniemu porównując go z rzymskim cezarem (s. W ten