• Nie Znaleziono Wyników

Wystawy w Muzeum Niepodległości o tematyce biograficznej (lata 1990-1994)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wystawy w Muzeum Niepodległości o tematyce biograficznej (lata 1990-1994)"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Magdalena Woltanowska

Wystawy w Muzeum Niepodległości

o tematyce biograficznej (lata

1990-1994)

Niepodległość i Pamięć 8/1 (17), 147-163

(2)

„Niepodległość i Pamięć"

Nr 17, 2001

Magdalena Woltanowska

Wystawy w Muzeum Niepodległości

o tematyce biograficznej

(lata 1990-1994)

Edyta Stein — ślady obecności

W p aździerniku 1991 roku w M uzeum N iepodległości została o tw arta niezwykle in te re ­ sująca w aspekcie artystycznym i poznawczym wystawa „E dyta Stein — ślady obecności”, zorganizow ana przy w spółudziale O ddziału W arszawskiego Towarzystwa im. Edyty Stein w setn ą rocznicę u ro d zin patronki. W towarzyszącym ekspozycji wydawnictwie twórcy wy­ stawy napisali: „K oleje Jej życia skupiają w sobie fu n d am en taln e konflikty najnow szej h isto ­ rii i w spółczesnej kultury. P roblem w spółistnienia trzech narodów środka Europy: żydow­ skiego, niem ieckiego i polskiego. K onflikt dwóch religii: judaizm u i chrześcijaństw a. K on­ flikt filozofii i wiary. N ie rozbiły one Jej osobow ości, a przeciw nie: zostały przez N ią w chło­ n ię te i przezw yciężone. S tąd życie Edyty Stein stanow i znak w ielorakiego p o je d n a n ia ” .

B o h a te rk a wystawy to niem iecka Żydów ka, filozof, zakonnica karm elitan k a — sios­ tra Teresa B enedykta od Krzyża, je d n a z najwybitniejszych kobiet X X w ieku, m ęczennica O św ięcim ia, w reszcie święta.

E dyta S tein u ro d ziła się 12 października 1891 roku w żydowskiej rodzinie we W rocła­ wiu, gdzie jej ojciec prow adził firm ę zajm ującą się handlem drzew em . N a U niw ersytecie W rocław skim studiow ała germ anistykę, historię, psychologię i filozofię. Po latach w A u to ­

biografii w spom inała z rozrzew nieniem : „Stary, szary budynek uniw ersytecki nad O d rą stał

mi się w krótce ukochany i bliski. W wolnych godzinach znalazłszy p ustą salę wykładową, lu­ biłam siedzieć na je d n ej z szerokich desek okiennych, w ypełniających głębokie nisze w m u ­ rze, i tam pracow ałam . Z tej wysokości m ogłam p atrz eć na rzekę i m ost uniw ersytecki, na którym w rzało życie, i m iałam w rażenie, że jestem księżniczką na zam ku. P odobnie swojsko

(3)

czułam się w przyległym , rów nie czcigodnym konw ikcie, gdzie odbywaliśmy psychologiczne i filozoficzne sem inaria, a także w bibliotece uniw ersyteckiej daw nej fundacji kanonickiej” 1.

W ielki wpływ na um ysłowość Edyty S tein wywarło środow isko skupione w getyńskim Towarzystwie Filozoficznym w okół w ybitnego filozofa, twórcy fenom enologii prof. E d m u n ­ da H usserla. M ło d a u czona była pod głębokim w rażeniem jego pracy Logische U ntersuchun­

gen (D o ciek an ia logiczne). W 1916 roku ja k o pierw sza k obieta uzyskała stopień d o k to ra

filozofii n a uniw ersytecie we Fryburgu. W styczniu 1922 roku przyjęła chrzest w kościele katolickim w B ergzaben w Palatynacie. W przyjęciu chrystianizm u pom ogła jej fen o m e n o lo ­ gia. P rzez osiem lat p racow ała ja k o nauczycielka w liceum i sem inarium ss. d om inikanek w Spirze, łącząc p rac ę dydaktyczną z naukow ą. W latach 1931-1933 zatru d n iła się w Insty­ tucie P edagogicznym w M on asterze, skąd zw olniono ją ze w zględu na niearyjskie p o ch o d z e­ nie. „Przyjęłam tę w iadom ość b ardzo spokojnie... Jeżeli tu nie m ożna działać — pow iedzia­ łam — to w N iem czech nie m a w ogóle dla m nie możliwości... D oznałam niem al ulgi, że pow szechny los Żydów spo tk ał także m n ie” — napisała we w spom nieniach. Była w tym czasie b ard z o aktyw na naukow o. W ygłaszała odczyty, publikow ała rozprawy, tłum aczyła książki filozoficzne m .in. dzieła św. Tom asza z A kw inu, pod w rażeniem rozw ażań którego pozostaw ała.

O toczenie p o strzeg ało ją ja k o osobę niezwykle inteligentną, pracow itą, obow iązkow ą, w ym agającą, m ałom ów ną. K ochała m uzykę Bacha, niem iecką literatu rę i k ulturę, śpiewy gregoriańskie, pieśni R egera, obrazy R em brandta.

W p aździerniku 1933 ro k u w stąpiła do zak o n u k arm elitan ek w K olonii przyjm ując imię zakonne Teresa B enedykta od Krzyża. O d daw na była zafascynow ana surow ą regułą zakonu z rozbudow aną m ożliw ością kontem placji i życia w ew nętrznego oraz postacią refo rm ato rk i zakonu, sław ną H iszpanką, św. Teresą od Jezusa. „K arm el został mi darow any ja k o mój dom rodzinny n a ziem i”2. „Była typem stw orzonym ad vitam contem plativam (do życia kontem placyjnego) (,..)Sw ą w ielką w iedzę i możliwości kryła w bardzo prostym i n a tu ra l­ nym sposobie bycia. Także p ro ste i ubogie w środki były jej prace; dziwiłam się czasem , że korzysta z ta k niew ielu pom ocy naukow ych” — w spom inała p o latach jej k oleżaka M a ­ ria S chäfer3. W tym czasie zakończyła pracę nad fu n d am e n taln ą rozpraw ą Byt skończony

i wieczny. Przegląd filo zo fii wieczystej. W związku z nasilającym i się prześladow aniam i Żydów

w yjechała w 1938 ro k u do holenderskiego K arm elu w E cht, gdzie znalazły schronienie k a r­ m elitanki bose w ypędzone z N iem iec. Pracow ała tam nad dziełem Wiedza Krzyża.

M im o sta ra ń , w obec sprzeciw u w ładz niem ieckich nie u d ało się przeniesienie Edyty i jej siostry Róży d o K arm elu w L a P aq u er w Szwajcarii. 2 sierpnia 1942 roku została w raz z innymi w yw ieziona do A uschw itz i tam 9 sierpnia zam o rd o w an a w kom orze gazowej.

F ilozoficzny sto su n ek do życia siostry Teresy Benedykty od Krzyża najlepiej chyba w yra­ ża wypowiedź: „C o nie leżało w m oich planach, leżało w planach Bożych. C o raz żywsze staje się we m nie p rze k o n an ie , płynące z wiary, że gdy się patrzy na rzeczy po bożem u — nie m a przypadków , że całe m oje życie aż po najdrobniejsze szczegóły je st z góry n ak re ślo ­

1 W. Kluz O C D , Wroctawianka dr Edyta Stein, Warszawa 1989, s. 37. 2 Tamże, s. 137.

(4)

Wystawy w M uzeum Niepodległości o tematyce biograficznej (lata 1990-1994) 149 ne w p lanach Bożej O patrzności i że układa się p rzed wszechwidzącym okiem B oga w d o ­ skonałą i sensow ną całość.

W ówczas zaczynam się cieszyć na św iatło chwały, w którym m a się odsłonić ta całość p ełn a sensu”4. 1 m aja 1987 roku papież Ja n Paweł II ogłosił E dytę Stein, karm elitankę, siostrę Teresę B enedyktę od Krzyża, błogosław ioną. 1 października 1999 została podczas Specjalnej Sesji Synodu B iskupów E uropy u zn an a za p a tro n k ę Europy.

G łów ne tworzywo wystawy prezentow anej w M uzeum N iepodległości, po za nielicznym i zdjęciam i b o h aterk i i członków jej rodziny, stanowiły piękne, artystyczne, niezwykle n a s tro ­ jow e fotogram y m iejsc będących „świadkam i życia” Edyty Stein — przedstaw iające szczęśli­ wie zachow ane m im o dwóch w ojen dom y i m ieszkania dziadków i rodziców w Lublińcu i W rocław iu, pokoje, schody, ulice, drogi p o których chodziła, szkoły w których się uczyła, kościół parafialny, uniw ersytet, dom y zakonne, aż po ostatnie straszliwe m iejsce pobytu: K L Auschwitz. Te ślady obecności zostały przez autorów ekspozycji ściśle określone. „N asza wystawa d o k u m e n tu je o dnalezione po źródłow ych b adaniach m iejsca zw iązane z życiem rodziny Steinów . U siłuje wydobyć klim at tych m iejsc i budynków , osadzić symboliczny wy­ m iar życia Edyty w tym, co najbardziej k o n k re tn e ”. N a wystawie p o d an o też adresy — ów czesne niem ieckie i o becne polskie — m iejsc związanych z E dytą Stein: dom C ourantów w Lublińcu, w rocław skie m ieszkania rodziny przy ulicach: K ohlenstrasse 13 (D u b o isa 24), S chieessw erdestrasse (K urkow a), Jagerstrasse (M yśliwska 5), E n d erstrasse 7 (H en ry k a P o­ bożnego 7), W aterloostrasse 4 (R oosw elta 4), M ichaelstrasse 38 (Now ow iejska 38), szkoły na R itte rp la tz (B iskupa N an k e ra ), B liicherstrasse (Księcia P oniatow skiego), U niw ersytet W rocławski, kościół św. M ichała i K arm el na obecnych Pawłowicach we W rocławiu, w k o ń ­ cu ostatn i adres: A uschw itz (Oświęcim ) — m iejsce m ęczeńskiej śmierci.

P iękne, nastrojow e fotogram y miejsc w większości o p atrz o n e były m istrzow skim i, b a r­ dzo osobistym i i barw nym i opisam i samej Edyty Stein.

Ta wystawa była jakby przew odnikiem po czasie i m iejscach związanych z w ybitną uczo­ ną. Z e w zględu na ciekaw ą form ę artystyczną i jej niezwykłą b o h aterk ę była to je d n a z n a­ jbardziej interesujących p rezentacji biograficznych w pierwszych latach działalności M u­ zeum N iepodległości.

Ekspozycję przygotow ali: scenariusz — Tomasz i E dyta Kubikowscy, konsultacja n a u k o ­ wa — Sław om ir K ow alewski, fotografie — Jerzy K rzysztof Kos, opraw a architektonicz- no-p lasty czn a — Ja ce k K os i U rszula G ogulska.

W ystawie towarzyszył cykl im prez, m.in. spotkanie z wydawcą książki Listy Edyty Stein

do R om ana Ingardena A n d rzejem Polkowskim i tłum aczem listów A ndrzejem W ajsem, o d ­

czyt Sław om ira K ow alew skiego „E dyta Stein — znak sprzeciw u” oraz polska p rem iera n akręconego w R F N film u Stacje niezwykłego życia, pośw ięconego b o h aterce wystawy.

Zofia Kossak 1890-1968

N apisał o niej A lek san d e r K am iński „K am yk” — bliski sąsiad, kierow nik i stały m ie­ szkaniec o śro d k a h arcerskiego w G órkach W ielkich w latach 1935-1939, późniejszy w spół­

(5)

tw órca Szarych Szeregów i a u to r najsławniejszej książki czasów okupacji Kam ienie na sza­

niec: „Była człow iekiem pól i lasów, ogrodów owocowych, dom u rodzinnego. Przeżywała

krajobraz, em ocjonow ała ją ziem ia i to co na tej ziem i żyje — m oże dlatego tak lubiła G órki i wycieczki row erow e? (...) W dom u nie m ógł się mieścić Kossakowski te m p e ra m e n t tej kobiety, energicznej, ciekawej ludzi i świata, skorej do realizacji zam ierzeń z poślizgiem ku przygodzie, ku po d ró żo m , ku przeżyw aniu sytuacji nowych, niezwykłych. Tyle, że drogi pow rotne zawsze wiodły do sadu i dom u góreckiego, z jego pracow nią pozw alającą na sku­ pioną p racę pisarską, n a sąsiedzkie, zwyczajnie sąsiedzkie rozmowy, na spokojny tok o d p rę ­ żającej codzienności”5.

N a wystawie dużo m iejsca — poza wyraziście zarysow aną sylwetką pisarki, kolejam i i drogam i jej życia, służbą społeczną i dokonaniam i literackim i — zajęły p o rtre ty ludzi jej bliskich: rodziny, przyjaciół, w spółpracow ników . U roki, n iedostatki i trudy życia — zdjęcia kolejnych od now a zakładanych dom ów , ogrodów , „rodzinnych” krajobrazów K ośm ina, S tarokonstantynow a i A n to n in na W ołyniu, G ó re k W ielkich, Śląska Cieszyńskiego, W arsza­ wy, L ondynu, Trossel w północnej K ornwalii, miejsc, w których toczyły się jej losy, u lu b io ­ nych przedm iotów , obrazów , pam iątek i fotografii — aż p o odtw orzony o statni gabinet pracy — wszystko to m ożna było przedstaw ić dzięki w spółpracy z rodziną pisarki i M uzeum Zofii K ossak w G ó rk a ch W ielkich.

W ystawa o Z ofii K ossak składała się z części, obejm ujących swoim zakresem całe życie pisarki:

K ossakow ie — dziedzictwo M łodość w K ośm inie

P ożoga — pobyt n a W ołyniu. D eb iu t pisarski

O kres m iędzyw ojenny — Lwów, W arszawa, G órki W ielkie

O kres okupacji niem ieckiej 1939-1945 — działalność konspiracyjna, R a d a Pom ocy Ży­ dom , Pawiak, O św ięcim

E m igracja — A nglia 1945-1957 P ow rót do kraju 1957

Pobyt w G ó rk a ch 1957-1968

N apisała kiedyś w rozm ow iej: „Każdy rodzi się dla służby, żyje w służbie i um iera w służ­ bie. W olny w ybór dotyczy tylko pana, któ rem u służy”6.

P ochodziła ze znakom itego, wielce u talentow anego ro d u Kossaków — w nuczka Ju liu ­ sza, b rata n ica W ojciecha, siostra stryjeczna M arii Paw likow skiej-Jasnorzew skiej, M ag d ale­ ny S am ozw aniec i Jerz eg o K ossaka. Rysowała i pisała od dziecka. W latach 1912-1914 o d ­ była studia m alarskie, najpierw w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych w pracow ni prof. K. Tichego, p o te m w G enew ie w szkole rysunkowej. W 1922 roku opublikow ała swą p ie r­ wszą książkę pt. Pożoga, o p a rtą na w spom nieniach z ogarn ięteg o ogniem wojny i rew olucji bolszewickiej W ołynia, gdzie m ieszkała w raz z pierwszym m ężem S tefanem Szczuckim, a d ­ m in istrato rem m ajątk u N ow osielica w pow iecie starokonstantynow skim . Ten dom pozostał tylko na k artach Pożogi, z wielkim sentym entem i m iłością opisany przez jego ówczesną

5 A. Kamiński, Sąsiadka, działacz harcerski, bojownik, w: M. Pataszewska, Zofia Kossak, Warszawa 1992, s. 18. 6 Z. Kossak, W Polsce Podziemnej, wybór i opracowanie S. Jończyk, M. Pataszewska, Warszawa 1999, s. 271.

(6)

Wystawy w M uzeum Niepodległości o tematyce biograficznej (lata 1990-1994) 151 m ieszkankę: „D om , w którym ubiegły najpiękniejsze nasze lata, ta k żywo mi stoi zawsze przed oczym a, że nie p o trze b u ję przym ykać ich, aby go p rzed sobą widzieć, ja k na jaw ie. Byt to mały dom i niski, ta k zabaw ny mały, niski i niepretensjonalny, ze swoimi dw om a naiwny­ m i ganeczkam i i ław kam i p o d oknem , że m ożna go było nazwać śm iało chatą. Tym bardziej że, acz przyzw oicie pokryty czerw oną blachą, nie był on ani drew niany, ani m urow any, ale lepiony z gliny, czyli «wałkowany». Z u p ełn ie ja k zwykłe chaty (...) Ż adnych imitacji. Jesion był jesionem , dąb dębem , a sam odział sam odziałem . L atem przez o kna u jęte w starośw iec­ kie m uślinow e firanki, zaglądały do w nętrza rozkw itnięte ró że” .

Z ara z po tem n astąpił dram atyczny czas borykania się z „rewolucją, po tem n ędzą z u p e ł­ n ą i auten ty czn ą” w A n to n in ach , gdzie m ieszkali teściowie doktorostw o Szczuccy i w pob li­ skim S tarokonstantynow ie. „Przez ten m iesiąc dwa razy U kraińcy odbili m iasto i dwa razy zdali je bolszew ikom . Z a każdym razem w ym ęczona ludność w ierzyła święcie, że to zbaw ie­ nie się zbliża, za każdym razem spotykało ją najstraszliw sze rozczarow anie. Podczas o sta ­ tniego pobytu bolszewicy urządzili trzydniowy pogrom ogólny. Ludzie nieprzytom ni z trw o ­ gi, osłabli z głodu, spędzili ow e trzy dni po sadach, na starym okopisku, albo ukryci w szu­ w arach. D om y stały p uste otw orem i sw obodnie hulali w nich krasnoarm iejcy. A ntoniny zostały o statecznie rozgrom ione, p ałac spalony” .

Po w ojnie pisarka o siadła najpierw we Lwowie, p o te m w B rodach, a p o śm ierci m ęża Stefana Szczuckiego u rodziców w G órkach W ielkich nad B rennicą na Śląsku Cieszyńskim , gdzie jej ojciec dzierżaw ił duże, p o n ad 20 0 -h ek taro w e gospodarstw o hodow lane. Tu przeży­ ła, ja k sam a przyznała, najszczęśliwsze i najtrudniejsze chwile swego życia. W G ó rk ach n a ­ pisała Beatus scelus, Z m iłości, Krzyżowców, Króla trędowatego, B ez oręża. Tu pow tórnie wyszła za m ąż za Z ygm unta Szatkowskiego i u rodziła dzieci W itolda i A nnę. Tu w róciła po powrocie z emigracji do kraju w 1957 roku. „W G órkach bardzo mi się podobało, szczególnie róże w ogrodzie, m oc róż na tle sinawych gór, takich jak tła «Leonarda». Kossakowie w skrze­ szają szlacheckie tradycje z X V I wieku: orzą, sieją, chodzą na w ojnę i piszą” — to w rażenia z wizyty w G ó rk ach M arii D ąbrow skiej, odn o to w an e w dzienniku w lipcu 1928 roku.

G ó reck ie „uśm iechy godzin” w tych latach znalazły liczne potw ierdzenia na wystawie. Z djęcia z album u ro dzinnego rejestru ją spokojną codzienność górecką. Podpisy pod fo to ­ grafiam i: D om górecki o d ogrodu, Malwy, K onie w G órkach, D ojenie krów rasy A lgau, A leja lipowa, Folw ark, W azon z różam i w salonie, Tadeusz K ossak (ojciec pisarki) na g n ia­ doszu, D zieci — A nna, Tadeusz i W itold, G óreckie psy, „Z asiady” w salonie i ogrodzie z rodziną, gośćm i i sąsiadam i góreckiego dom u.

Z G ó re k w yjeżdżała pisarka na wycieczki i wyprawy literackie po Polsce. W 1933 roku odbyła pielgrzym kę do Z iem ii Świętej, k tó ra stała się inspiracją do napisania Krzyżowców.

W spółpracow ała z o środkiem harcerskim — instruktorską Szkołą Z uchow ą w G órkach. A lek san d er K am iński pisał: „C hoć nie złożyła harcerskiego przyrzeczenia, uw ażała się za harcerkę. C hodziła w G ó rk a ch i wyprawach harcerskich w szarym, płóciennym stroju h arc e­ rek i b ardzo serio trak to w ała swą przynależność do ZHP. O trzym ała na którym ś z ognisk krzyż harcerski, nosiła go zawsze na swym harcerskim u b io rze”7.

(7)

W latach trzydziestych, w związku z p racą m ęża, m ieszkała w Katow icach, a od grudnia 1935 ro k u w W arszawie na ulicy L udnej. D la Z ofii był to dobry okres w życiu rodzinnym i literackim — zo stała o dznaczona Z łotym W awrzynem L iteratury, Śląską N agrodą L ite ra c­ ką, hiszpańskim K rzyżem Z asługi Z ak o n u Rycerskiego św. Ł azarza I klasy, zdobyła nagrodę czytelników prestiżow ego pism a „W iadom ości L ite ra ck ie”. D użo pisała, a jej książki były tłum aczone na w iele języków.

Pisarstw o Z ofii K ossak zawsze cechow ała „m alarskość” opisu, duża znajom ość realiów historycznych, zainteresow anie historią Kościoła, tem atyką religijną, kulturą i historią Polski.

W ojnę spędziła pisarka w W arszawie, gdzie włączyła się czynnie w n u rt pracy k o n sp ira­ cyjnej. R edagow ała pism a „Polska Ż yje”, a po tem „P raw dę” , organ katolickiej organizacji konspiracyjnej F ro n tu O d ro d z en ia Polski, którego była je d n ą z założycielek. Pisała artykuły do prasy konspiracyjnej m .in. do „Z n a k u ”, „Polski Z brojnej M o raln ie”, „M iecza i P łu g a”. Wyszło też kilka b ro szu r jej autorstw a wydanych konspiracyjnie. W raz z W andą K rahel- ską-F ilipow iczow ą zainicjow ała utw orzenie K om itetu Pom ocy Ż ydom (potem Rady P o m o ­ cy Ż ydom ). K ierow ała W ydziałem O chrony Człow ieka w Społecznej O rganizacji S am o o ­ brony, przew odniczyła U nii Kobiet.

28 listo p ad a 1943 ro k u została aresztow ana pod fałszywym nazw iskiem Zofii Śliwińskiej, przeszła Paw iak, n astęp n ie Ośw ięcim , po tem znów Pawiak. 28 lipca 1944 roku, dzięki za b ie­ gom D eleg atu ry R ządu, została zw olniona.

Była b ard z o aktyw na podczas Pow stania W arszawskiego — wygłaszała krzepiące p o g a­ danki i apele w pow stańczym radiu, pisała artykuły d o „B iuletynu Inform acyjnego”, „P raw ­ dy”, „B arykady P ow iśla”, niosła po m o c rannym . Jej 18—letni syn i 1 6-letnia córka walczyli w pow stańczych b atalionach.

Po pow staniu, zag ro żo n a aresztow aniem , znalazła się w Częstochow ie, gdzie ob o k p isa­ nia Z otchłani (relacji z pobytu w KL A u schw itz-B irkenau) zajęła się w ydaw aniem tygodni­ ka katolickiego „N ied ziela” .

N astęp n e la ta życia pisarki to n ieu d an e próby dopasow ania się do em igracji. O puściła kraj w 1945 roku, w róciła w 1957. Sztokholm , Londyn, pobyt na farm ie w Trossel — znowu m im o wszystko p ró b a tw orzenia dom u — to kolejne fazy życia Zofii Kossak. Londyński dom Szatkow skich to — ja k pisał w liście do R o m an a L asockiego m ąż pisarki Z ygm unt — „niby przeniesiony z G ó re k W ielkich odbudow any dom rodzinny choć na obczyźnie” .

Z djęcia z tych czasów p rez en to w an e na wystawie — podpisy: Trossel w północnej K orn- walii, U staw ianie snopków , Z ygm unt Szatkowski n a trak to rz e, Z ofia K ossak karm i owce, W igilia w Trossel, Z o fia K ossak w raz z m ężem w śród polskich farm erów ; fotografie dzieci, po tem w nuków .

„... latam i czuliśmy się na tym wygnaniu ja k żywcem pogrzebani, zrezygnow ani, na to, że do końca naszych dni, pozostaniem y z dala od dzieci, z dala od Polski, oddani ciężkiej pracy fizycznej, k tó ra po zatem , że zapew niała nam ubogie chłopskie utrzym anie, nie przynosiła nic, jakiejkolw iek spraw ie” — to cytowany na wystawie frag m en t listu pisarki d o Józefiny Ł apińskiej, z m a rc a 1957 roku.

M im o b ard z o trudnych w arunków życia pogłębionych jeszcze „swaram i em igracyjnym i” Z. K ossak nie za n ie d b ała pracy pisarskiej. N a em igracji powstały m.in.: część sagi rodzinnej

(8)

Wystawy w M uzeum Niepodległości o tematyce biograficznej (lata 1990-1994)_______153

W końcu p ow rót d o kraju. N a wystawie zdjęcia z pow itania na lotnisku w W arszawie. F ragm ent w ypow iedzi na lotnisku dla Polskiego R adia, odtw orzony z taśm y m a g n eto fo n o ­ wej — w zruszony, łam iący się glos pisarki.

Z am ieszkała znowu w G órkach. „... [W G órkach] byliśmy na cm entarzu, w kościele, w szko­ le. Wszystko stoi ja k stało, tylko dzieci, k tó re nas w itały śpiewam i i oracjam i, są dziećm i dawnych Z aganów , C zakonów itd. (...) D rzew a porosły ja k wieże. W ierzby nad pustym dziś basenem o grom ne. D o m odbudow ać się nie da, bo na m urach buja gaj brzozowy, korzenie rozsadzają. C hciałam ucałow ać próg, gąszcz tarniny zarósł wejście (...). M am y do objęcia pokoik w d om ku o g rodnika. Pokój z osobnym wejściem , m alutką łazienką i k u ch e n k ą” (z li­ stu do dzieci z 5 kw ietnia 1957 r.).

F otografie n a wystawie: zburzony w czasie wojny dom górecki, dom ogro d n ik a — siedzi­ ba państw a Szatkow skich, praca w ogrodzie, spacery z „najdroższą g ro m ad k ą” — dziećm i i w nukam i, wizyty rodziny i przyjaciół w G órkach, m ieszkanie na Polnej w W arszawie, liczne zdjęcia z odczytów, sp o tk ań z czytelnikam i, listy i telegram y w spraw ach wydawniczych.

„P racujem y oboje bez tchu i pam ięci, 8 -9 godzin dziennie. Śnieg nas odgrodził od św ia­ ta, m róz też. W chału p ie ciepło. G dy się zaopatrzy rzeszę ptasią, m ożna pisać cały dzień. G odzina sp aceru z psam i w ydeptaną ścieżką” — fragm ent listu Zofii K ossak d o Janiny Lasockiej z 10 lutego 1965 roku. W G órkach pow stały kolejne części Dziedzictwa, a także

Troja północy. W m arcu 1964 roku podpisała list 34 pisarzy i literatów złożony w kancelarii

p rem iera C yrankiew icza. W 1966 roku odm ów iła w związku z „aresztow aniem obrazu M a­ tki Boskiej C zęstochow skiej” przyjęcia N agrody Państwowej.

O swojej tw órczości napisała: „Bywają autorzy, um iejący w yodrębnić siebie od swoich dzieł, w zględnie zm ieniwszy poglądy w yrzekają się dotychczasowej twórczości, by zacząć p racę o d # now a, na odm iennych założeniach. Ja tego nie potrafię. M oje książki i ja to jed n o . C okolw iek kiedy pisałam , udolnie czy nieudolnie, było w yrazem m ego p rze k o n an ia i nie m ogłabym cofnąć żadnej z dawnych wypowiedzi. Sens życia i cel życia — h ierarchia uczuć i obow iązków w zględem B oga i człowieka, utrw alone są we m nie d o zgonnie”8.

Je d en z najbliższych współpracowników Zofii Kossak, Władysław Bartoszewski, tak scha­ rakteryzow ał pisarkę: „Powściągliwy stosunek Zofii K ossak do jakiejkolw iek działalności o ch a rak te rz e czysto politycznym , związanej z określonym i stronnictw am i czy g rupam i był zawsze charakterystyczny dla jej postawy w obec życia i w obec ludzi. Była gotow a do w spół­ pracy absolutnie z każdym człowiekiem dobrej woli, bez względu na to, skąd się politycznie wywodził i z kim był politycznie związany”9.

Z o fia K ossak zm arła w 1968 ro k u . S p o częła w śród bliskich na zielonym cm entarzu w G órkach. N a płycie nagrobnej wyryto dewizę jej m ądrego życia — słowa z Ewangelii św. M ateusza: „N iech w asza m ow a będzie: Tak — tak, nie — nie. A co n ad to jest, od Z łego p o chodzi”.

N a wystawę złożyły się eksponaty, dokum enty i fotografie wypożyczone m.in. z: M u ­ zeum w G ó rk a ch W ielkich, M uzeum im. G ustaw a M orcinka w Skoczowie, B iblioteki N a ro ­ dowej, Biblioteki Publicznej m.st. Warszawy, Instytutu W ydawniczego „Pax” , F undacji A r­

8 M. Pataszewska, Zofia Kossak, Warszawa 1999, s. 10.

(9)

chiwum Polski P odziem nej 1939-1956, Towarzystwa im. Zofii Kossak w Cieszynie, Ż ydow ­ skiego Instytutu H istorycznego oraz ze szkól — noszących im ię Zofii Kossak — w Kośm i- nie, Legnicy i P ierśćcu. W ekspozycji w ykorzystano też obiekty pochodzące od w ielu osób prywatnych.

Scenariusz zo stał opracow any przez M irosław ę Pałaszew ską, k tó ra była kom isarzem wystawy, przy w spółpracy z M agdaleną W oltanow ską i Krystyną Żuchow ską. O praw ę p la­ styczną wystawa zaw dzięczała pani Jadw idze Bobrow skiej. P rezentow ana była w M uzeum N iepodległości o d 9 listo p ad a 1992 do 7 m arca 1993 roku. O becnie część jej plansz w eszła do stałej ekspozycji w m uzeum góreckim . N a wystawę przyjeżdżali miłośnicy Zofii Kos- sak-S zczuckiej-S zatkow skiej z całej Polski.

Ekspozycji tow arzyszyło wydawnictwo Z ofia K ossak o pracow ane przez M irosław ę P ała­ szewską, w ydane przy w spółudziale Fundacji A rchiw um Polski Podziem nej.

Sternik Niepodległości

Sto dw udziestą p ią tą rocznicę urodzin M arszalka Józefa P iłsudskiego uczciliśmy utw o­ rzeniem m uzealnej K olekcji Pam ięci Jó zefa Piłsudskiego oraz przygotow aniem okoliczno­ ściowej wystawy „S ternik N iepodległości” . „Tytuł wystawy nie je st przypadkowy. S ugeruje on, że w latach niew oli narodow ej pojawił się sternik, który wskrzesił w iarę w państw ow o- tw órcze m ożliw ości p o dzielonego narodu, zorganizow ał polską silę zbrojną w latach w iel­ kiej wojny, sta n ął na czele o dradzającego się państw a, uchronił kraj i E u ro p ę przed bolsze­ wicką zaw ieruchą lat 1919-1920” — pisał kom isarz wystawy Bogusław Andrysewicz.

W ystawa k o n c e n tro w a ła się na w ybranych w ątk a ch z życia i działalności M arszałka, głów nie na jego zw iązkach z W ilnem i Z iem ią W ileńską. Z ostały przedstaw ione następujące tem aty:

— W ileńskie k o rzen ie inspiracji niepodległościow ej — M łodzieńczy ok res działalności Piłsudskiego — Czyn niepodległościow y (1914-1918)

— K ształtow anie u stroju i granic Rzeczypospolitej — W ojna p olsko-bolszew icka

— J ó z e f Piłsudski m ąż stanu, zw ierzchnik państw a i sił zbrojnych — W ileńskie ślady M arszałka

— O sta tn ia d ro g a — W arszawa, Kraków , W ilno

W ekspozycji p o k az an o o k o ło 200 fotogram ów , a także obrazy, grafiki, rysunki, plakaty, m edale, pocztów ki, m ilitaria i dokum enty. M ożna było też wysłuchać nagrania głosu J. P ił­ sudskiego z 1924 ro k u „O odpow iedzialności zbiorow ej” oraz obejrzeć filmy d o k u m e n taln e o tem atyce niepodległościow ej.

E ksponaty pochodziły z zasobów własnych M uzeum N iepodległości, a także ze zbiorów : M uzeum N aro d o w eg o w W arszawie, M uzeum H istorycznego m.st. Warszawy oraz z kolekcji Jerzeg o Surw iło z W ilna, Tadeusza B urchackiego, Ignacego K ruszew skiego, D elfiny K rasic­ kiej, A nny Rom iszew skiej z Warszawy, Stanisław a K uliberdy z Pruszkowa. N iek tó re obiekty były p rez en to w an e w idzom po raz pierwszy. Scenariusz wystawy opracow ał Bogusław A n ­ drysewicz, p ro jek t plastyczny przygotow ał W łodzim ierz Rawa.

(10)

Wystawy w M uzeum Niepodległości o tematyce biograficznej (lata 1990-1994) 155 U roczyste otw arcie wystawy uśw ietniła swoją obecnością córka M arszalka — Jadw iga P ilsudska-Jaraczew ska.

E kspozycja była u d o stę p n io n a publiczności o d 4 gru d n ia 1992 do 31 stycznia 1993 roku.

Benedykt Dybowski 1833-1930

B enedykt Dybowski — lekarz, zesłaniec syberyjski, katorżnik, je d en z najwybitniejszych polskich zoologów p rzeło m u X IX i X X w ieku, w ielka po stać „polskiej nauki tułaczej”, był kolejnym b o h a te re m wystawy biograficznej prezentow anej w M uzeum N iepodległości.

Scenariusz ekspozycji o p a rto na zbiorach własnych naszego m uzeum , M uzeum i In stytu­ tu Z oologii PAN w W arszawie, M uzeum E tnograficznego im. S. U dzieli w K rakow ie oraz M uzeum H istorycznego m.st. Warszawy. Twórcom u dało się pozyskać na wystawę ek sp o n a­ ty specjalnie ch ro n io n e i bard zo rzadko w ypożyczane. W ykorzystaliśmy też archiw a pryw at­ ne, z których n a szczególną uw agę zasługują zdjęcia i pam iątki rodzinne pani W ładysławy Dybowskiej, w nuczki B enedykta.

Z organizow ana w 160. rocznicę urodzin, była pierw szą od 100 lat wystawą ta k szeroko p rez en tu ją cą zbiory w ielkiego zoologa. I także pierw szą od wielu lat wystawą o c h a ra k te ­ rze biograficznym , ukazującą życie i działalność naukow ą Dybowskiego, p ro fe so ra Szkoły G łów nej W arszawskiej i U niw ersytetu Lwowskiego, członka S ek retariatu Litwy przy R z ą­ dzie N arodow ym w 1863 roku. Szczególną uwagę poświęciliśmy dokonaniom B enedykta D ybow skiego n a Syberii, jego b adaniom flory i fauny Bajkału, Z abajkala, K raju A m u rsk ie­ go. B enedykt Dybowski — ja k rzadko kto — łączył te m p eram en t obyw atela, bojow nika 0 niepodległość, szlachetnego człow ieka i uczonego, cenionego przez w spółczesnych i p o ­ tom nych. Jeg o życie pokazaliśm y na tle szerokiej p anoram y polskich losów w połow ie X IX 1 początkach X X w ieku, p rez en tu ją c także wiele sylwetek wybitnych działaczy politycznych i przyrodników tam tych czasów.

Była to rów nież wystawa o dalekich podróżach, ciekawości świata, wyprawach n a u k o ­ wych odbyw anych w b ard z o trudnych w arunkach, zafascynowaniu dalekow schodnią przyro­ dą, pokazująca pracow itość, solidarność w nieszczęściu i m ęskie przyjaźnie na całe życie o raz im ponujący, niezwykły h a rt ducha.

B enedykt Dybowski urodził się w 1833 roku w A dam arynie na M ińszczyźnie w rodzinie 0 żywych tradycjach patriotycznych — ojciec był pow stańcem z 1830 roku, dziadek brał udział w insurekcji kościuszkowskiej. Studiow ał na słynącym z poziom u n auk lekarskich 1 przyrodniczych uniw ersytecie w D orpacie, studia kontynuow ał we W rocławiu, a dyplom d o k to ra m edycyny i chirurgii uzyskał na U niw ersytecie Berlińskim . G orący zw olennik teorii D arw ina w ykładał w Szkole G łów nej w W arszawie zoologię i an ato m ię porów naw czą. J e ­ go wykłady cieszyły się ogrom nym pow odzeniem w śród studentów . Włączył się aktywnie w działalność pow stańczą 1863 roku, w yjeżdżając w tajnych m isjach na Litwę, U krainę, do K rakow a i Pragi. A resztow any w 1864 roku, był sądzony w procesie R om ualda T raugutta i 22 oskarżonych, skazany został na karę śm ierci, zam ienioną na 12 lat katorgi, pozbaw ienie praw stanu i tytułu naukow ego.

D ybowski należał do przedstaw icieli największej, bo blisko 20-tysięcznej rzeszy katorż- ników, którzy zostali zesłani na Sybir po pow staniu styczniowym. Syberia stała się dla niego

(11)

d rugą ojczyzną. P oczątkow o wyrok odbywał w Siwakowej nad rzeką Inogdą w pobliżu Czy- ty. Pracow ał tam przy w yrębie lasów. O kazy upolow anych ptaków wysyłał do G ab in e tu Z oologicznego U niw ersytetu W arszawskiego, kierow anego wówczas przez znanego o rn ito ­ loga prof. W ładysław a Taczanow skiego. Po zw olnieniu z ro b ó t przymusowych pracow ał jako lekarz zdrojow y w D arasu n iu na Z abajkalu, gdzie w raz z innym i zesłańcam i zorganizow ał uzdrow isko. Jed n o cześn ie prow adził b ad a n ia nad fau n ą Z ab ajk ala, zajm ow ał się też obycza­ jam i i w ierzeniam i B uriatów . N ajbardziej pasjonow ała go fauna Świętego M orza B uriatów — Bajkału.

Po uzyskaniu koniecznego pozw olenia w ładz przeniósł się z towarzyszam i zesłania i b a ­ dań naukow ych, W iktorem G odlew skim i W ładysław em K siężopolskim , do m iejscowości K ułtuk nad B ajkałem . W yprawy na m ałych sankach p o zam arzniętym jeziorze, noclegi na śniegu przy 40-stopniow ym m rozie, pom iary dokonyw ane za pom ocą b ardzo prymitywnych narzędzi — o to w skrócie w arunki, w jakich zm uszeni byli pracow ać Dybowski i jego w spół­ pracownicy. „P ow ierzchnia cała ja k okiem sięgnąć była gładka, ta k że lód m iał wygląd płyty kryształow ej (...) N a te gładkie przestw ory je zio ra puściliśm y się ran o , przy jasnej, cichej pogodzie. D n o je zio ra w ystępow ało z dokładnością jak gdyby było prześw ietlone od spodu. C hw ilam i z d a w ało się, że ja k im ś cu d em stą p am y po p o w ierz ch n i w ody n ie z a m a rz n ię te j, ja k gdybyśm y n ie byli od niej oddzieleni żadną tw ardą pow ierzchnią...” pisał w swoich

Pam iętnikach.

B adania polskich zesłańców — Dybow skiego, C zekanow skiego i C zerskiego zm ieniły poglądy na tożsam ość fauny Syberii W schodniej i Z achodniej. U czeni udow odnili, że b łęd n a jest te o ria uznająca, że B ajkał stanow i resztkę fiordu O ce an u L odow atego i że fau n a jezio ra jest sw oista, in n a od fauny słodkow odnej. W tym też czasie uczony wyjaśnił i opisał ta jem n i­ cę w ystępującej w B ajkale ryby gołom ianki.

K ontynuując swoje pasje badaw cze, w 1869 roku wziął udział jako lekarz w rządowej ekspedycji gen. Iw ana Skołkow a do K raju A m urskiego, w dorzecza U ssuri i A m uru, do W ładyw ostoku i K orei oraz do M andżurii. W latach 1872-1875 Dybowski, G odlew ski i J a n ­ kowski wyruszyli na wypraw ę na w łasnoręcznie zbudow anej łodzi „N adzieja”, z zam iarem b ad a n ia okolic rzek A rgunii, A m u ru i U ssuri, d o cierając do je zio ra C hanka i M orza Ja p o ń ­ skiego. Wyniki naukow e wyprawy były znaczne. W tedy to odkryto nieznany p o d g atu n ek je len ia plam istego, stw ierdzono różnice m iędzy tygrysem bengalskim i miejscowym, zgro­ m adzono też b o g ate zbiory różnych gatunków ryb i ptaków . Dybowski z zesłańca ja k wielu jego towarzyszy niedoli przeobraził się w badacza nieznanych, dziewiczych terenów Syberii W schodniej.

U czony podczas swego trzynastoletniego pobytu na Syberii prow adził b ad a n ia w za k re­ sie paleontologii, hydrografii, geografii fizycznej i etnografii, osiągając we wszystkich tych dziedzinach znaczące i trw ałe wyniki.

D o ro b e k naukow y B en ed y k ta Dybow skiego na zesłaniu to p rzede wszystkim o koło 30 prac przyrodniczych, wykraczających swym zasięgiem poza regionalną tem atykę Syberii, oraz bo g ate kolekcje, z których korzystali w dużym stopniu także inni uczeni. W 1877 roku otrzym ał pozw olenie na pow rót do kraju. Po krótkim pobycie w ojczyźnie ju ż w 1878 roku wyjechał, tym razem dobrow olnie na K am czatkę, osiedlając się w Pietropaw łow sku.

Z am ierzo n e przez uczonego kom pleksow e b ad a n ia półw yspu nie doszły je d n a k do sku­ tku. Pobyt zd o m in o w ała tym raz em p ra c a zaw odow a, sp o łe c z n a i fila n tro p ijn a . Z ało ży ł

(12)

Wystawy w M uzeum Niepodległości o tematyce biograficznej (lata 1990-1994) 157

szpital d la trę d o w a ty c h i syfilityków w P ietro p a w lo w sk u , uczy! K am czadali higieny życia, szerzył profilaktykę. W trosce o głodujących tubylców podjął p róbę aklim atyzacji roślin, p rzede wszystkim warzyw, zw racał uwagę na p o trzeb ę prow adzenia racjonalnej gospodarki myśliwskiej.

Najw iększym praktycznie osiągnięciem D ybow skiego podczas pobytu na K am czatce by­ ło sprow adzenie — z po m o cą am erykańskiej kom panii handlow ej — renów na Wyspy B e­ ringa. R enifery sprow adzone z K am czatki dały początek ich hodow li na wyspach.

P raca naukow a u cz o n eg o -zesłań ca została doceniona. W 1876 roku W schodniosybe- ryjski O ddział Rosyjskiego Towarzystwa G eograficznego w Irkucku przyznał D ybow skie­ m u złoty m edal za p race n a te m a t Bajkału, a w 1878 roku Rosyjskie Towarzystwo G e o g ra ­ ficzne przyjęło go w poczet swoich członków.

W 1883 ro k u Dybowski w rócił do kraju na stałe, by objąć k ated rę zoologii na U niw ersy­ tecie we Lwowie. Przywiózł ze sobą z K am czatki w ażące 11 ton okazy, rozłożone w 60 skrzy­ niach. N iestrudzony p o p u lary zato r przyrody urządził w W arszawie i w K rakow ie pokazy zbiorów antropologicznych i etnograficznych.

D o em erytury, na k tó rą przeszedł w 1906 roku pracow ał na U niw ersytecie Lwowskim ja k o p ro fe so r zwyczajny i dy rek to r K atedry Z oologii i A natom ii Porów naw czej. W latach 1886-1887 spraw ow ał funkcję dziekana W ydziału Filozoficznego. W 1892 roku został p o ­ w ołany na C złonka Rzeczyw istego Polskiej A kadem ii U m iejętności w K rakow ie. W ybrany w 1900 roku n a re k to ra U niw ersytetu Lwowskiego, godności tej nie przyjął.

D ybowski w latach 1919-1930 otrzym ał dok to raty honoris causa U niw ersytetu im S. B a­ torego w W ilnie, U niw ersytetu Ja n a K azim ierza we Lwowie oraz U niw ersytetu W arszaw ­ skiego, p o n a d to h o norow e członkostw o A kadem ii N auk Z S R R , A kadem ii N auk L e k a r­ skich w W arszawie, Towarzystwa N aukow ego W arszawskiego, Towarzystwa Przyjaciół N auk w W ilnie, Polskiego Towarzystwa Przyrodników im M. K opernika. M ianow ano go też h o n o ­ rowym obyw atelem m iasta Lwowa i odznaczono Krzyżem K om andorskim O rd e ru O d ro ­ dzenia Polski z G w iazdą.

W latach 1875-1926 wielu badaczy przyrodników polskich i zagranicznych dedykow ało D ybow skiem u w u znaniu zasług p o n ad 60 now o odkrytych i opisanych je d n o ste k system a­ tycznych zw ierząt.

P racow ite życie zakończył w 1930 roku w w ieku 97 lat. Pochowany został we Lwowie, na cm entarzu Łyczakow skim , w kw aterze pow stańców 1863 roku.

N a interesu jące i ró żn o ro d n e tworzywo wystawy o B enedykcie Dybowskim składały się: pam iątki rodzinne, dokum enty, zdjęcia, odezwy, instrukcje z okresu pow stania styczniowe­ go, czarna b iż u teria patriotyczna, obrazy, grafiki, rysunki znakom itych artystów tego okresu m.in. M aksym iliana G ierym skiego, W andaliana S trzałeckiego, Jacka M alczewskiego, S tan i­ sława S treitta.

D o k o n an ia naukow e Dybow skiego mogliśmy pokazać dzięki bogatym zbiorom M uzeum i Instytutu Z oologii PAN w W arszawie. Były to: książki, broszury, artykuły prasow e, k o re ­ spondencja naukow a i pryw atna, dyplomy, kilkadziesiąt fotografii w ykonanych przez uczo­ nego, przedstaw iających sceny z życia K am czadali, A leutów , G oldów , Koriaków . Z n ak o m i­ tym tłem dla syberyjskiej części ekspozycji były obrazy m alarza, także zesłańca po 1863 roku, A lek san d ra Sochaczew skiego, odtw arzające syberyjską codzienność, a także w ykona­ ne na zesłaniu rysunki M aksym iliana O borskiego i L eo p o ld a N iem irow skiego.

(13)

D zięki w spółpracy z M uzeum Etnograficznym im. S. U dzieli w K rakow ie w ekspozycji znalazły się niezw ykle cen n e obiekty etnograficzne, p o chodzące z syberyjskiej kolekcji D y­ bowskiego: przyrządy łow ieckie, sprzęty dom ow e, zabaw ki, m odele łodzi i sań, wyroby z k o ­ ści, drew na, kam ieni, korzeni.

Licznie w ystępujące na wystawie zw ierzęta i ptaki nie stanowiły, niestety, p ełnego p rz e ­ glądu zain tereso w ań zoologicznych uczonego, bow iem w iele okazów zgrom adzonych przez Dybow skiego zginęło albo uległo zniszczeniu. Z gatunków w ystępujących w E u ro p ie na wy­ stawie znalazły się m .in.: rybołów , kulik wielki, orzeł przedni, ko rm o ran , kania czarna, cietrzew , głuszec, gęgaw a, w iew iórka i kret. Z w ystępujących wyłącznie na W schodzie p o k a ­ zano: m askonury, nurzyka, ibisa japońskiego, żuraw ia stepow ego, szpaka dauryjskiego, azja­ tyckiego p o d g atu n k u d ro p ia nazw anego przez Taczanowskiego otis dybowski. Wszystkie pokazan e okazy fauny pochodziły ze zbiorów w spóło rg an izato ra wystawy — M uzeum i In ­ stytutu Z oologii PAN w W arszawie.

W ystawa była czynna od 25 czerw ca do 31 p aździernika 1993 roku. O autentycznym zainteresow aniu i docen ien iu poziom u ekspozycji świadczyły wpisy do księgi pam iątkow ej różnych znakom itych uczonych, m.in. znawców te m atu — biografów D ybow skiego p ro ­ fesorów G ab rie la B rzęka i Z bigniew a W ójcika.

W skład k o m isariatu wystawy wchodziły: Jadw iga G oleniew ska, M agdalena W oltanow ­ ska i D an ie la W iszniew ska. N ad popraw nością części zoologicznej czuwał Paweł Kozłowski z M uzeum i In sty tu tu Z oologii PAN. A ranżacji plastyczneja do k o n ała — M a rta Kodym przy w spółpracy A nny O leszczuk.

Ekspozycja zo stała w yróżniona w O gólnopolskim K onkursie na Najciekaw sze W ydarze­ nie M uzealne R oku 1993.

Stefan Żeromski 1864-1925

Sto trzydziestą rocznicę urodzin S tefana Ż ero m sk ieg o o raz przypadającą w 1995 roku 70. rocznicę śm ierci pisarza M uzeum N iepodległości w W arszawie wraz z M uzeum S tefa­ na Ż ero m sk ieg o w N ałęczow ie, M uzeum L iteratu ry im. A d am a M ickiewicza w W arszawie i M uzeum L at Szkolnych S tefan a Ż erom skiego w K ielcach uczciło w spólną wystawą — „Stefan Ż ero m sk i 1864-1925” . W ystawa zorganizow ana po d p atro n a tem M inisterstw a K ul­ tury i Sztuki zo stała o tw arta 6 gru d n ia 1994 roku i trw ała do końca kw ietnia 1995 roku. W przygotow aniu wystawy, obfitującej w wiele eksponatów dotychczas nigdzie nie pokazy­ wanych, uczestniczyła C ó rk a Pisarza pani M onika Ż erom ska. W niosła o n a w przygotow anie ekspozycji w iele serca, czasu, inwencji i zaangażow ania. We w stępie do in fo rm ato ra nap isa­ ła: „P ragnęłabym , aby ci, którzy na tę wystawę przyjdą, nie patrzyli na nią jedynie ja k na zbiór d o kum entów , p am iątek i eksponatów dotyczących Ż erom skiego i Jeg o czasów. Istn ie ­ je tu jeszcze rzecz inna, nie m niej w ażna. K ażda książka, każdy list, fotografia, każdy cenny doku m en t, rękopis czy zwykły b ilet wizytowy je st czcigodnym dow odem , ow ocem czyjejś troski, wysiłku, sta ra n ia , aby uratow ać, wyrwać śm ierci i zniszczeniu, zachow ać każdą książ­ kę w d ep ta n ą w b ło to , list zm iażdżony gruzam i, fotografię n ad p a lo n ą pożaram i Warszawy. K ażda rzecz tutaj m a za sobą tę dram atyczną przeszłość i je st ow ocem łaski ocalenia. Przez

(14)

Wystawy w M uzeum Niepodległości o tematyce biograficznej (lata 1990-1994) 159

ludzi, którzy ta k kiedyś, ja k i dzisiaj przy realizacji tego zbioru starali się zebrać, ukazać, rozjaśnić w iedzę o Ż ero m sk im człowieku i pisarzu ”.

P odejm ując te m a t zdaw aliśm y sobie spraw ę z trudności realizacji wystawy biograficznej 0 wielkim narodow ym pisarzu, nazywanym przez w spółczesnych „pierwszym sercem w o j­ czyźnie” i „chlebem duchow ym dwóch p o k o leń ” — o twórcy inteligenckiego etosu, najwyż­ szym au torytecie m oralnym swoich czasów w Polsce.

N a treść ekspozycji złożyły się główne w ątki z życia pisarza, m iejsca w których przeby­ wał, jego tw órczość literacka, publicystyczna i działalność społeczna — ukazana na tle śro ­ dowisk i epoki, w k tó rej S tefan Ż erom ski żył i tworzył i w której tkwiły korzenie napisanych przez niego książek. W ekspozycji została też m ocno wydobyta tem atyka niepodległościow a w twórczości pisarza. O kresy życia, uw ieńczone kolejnym i książkam i — taki zam ysł wystawy zrodził się ju ż na eta p ie form ułow ania założeń m erytorycznych. W rozm ow ach z nam i pani M onika Ż ero m sk a — au to rk a koncepcji — stw ierdziła: „C ałość tych okresów u zu p e łn io n a będzie okolicznościam i życia i pracy społecznej pisarza. Z każdego etap u wynika ja k o fakt najistotniejszy, ja k o p ień i k o ro n a drzewa, dzieło literackie najważniejsze w tym okresie pow stałe...” .

Pom ysł te n został w ykonany przez znakom itego p ro jek tan ta wystawy p an a Ja n a K osiń­ skiego, autorów scenariusza i zespół realizacyjny. W przedstaw ieniu tła epoki i środow isk społecznych staraliśm y się udokum entow ać, ja k bard zo życie pisarza było pow iązane z j e ­ go literacką tw órczością. Ż erom ski w swoich książkach często korzystał z w łasnych d o ­ świadczeń życiowych, a także z przeżyć i doznań ludzi m u bliskich i zaprzyjaźnionych, a znał 1 przyjaźnił się z w ielom a w ybitnymi ludźm i tam tych czasów.

N a wystawie jego szerokie kontakty z ludźm i z różnych środow isk ilustrow ał sym bolicz­ nie w ybór kilkudziesięciu listów i k art wizytowych, k tó re w raz z prezen tacją p o n ad cz te r­ dziestu pierw szych w ydań utw orów pisarza otw ierały ekspozycję. W śród korespondencji znalazły się m .in. listy: Stanisław a W yspiańskiego, Józefa C o n rada-K orzeniow skiego, H e n ­ ryka Sienkiew icza, W ładysław a R eym onta, R o m an a D m ow skiego, W ładysław a M ickiewi­ cza, Ja n a K asprow icza, J a n a L echonia, Ju lian a Tuwima, szkolnego przyjaciela J a n a M achaj- skiego (pierw ow zoru R a d k a z Syzyfowych prac), W acława Sieroszewskiego, Ja n a L orentow i- cza. Listy, k tó re pisarz zbierał i przechowywał przez całe życie, szczęśliwie zachow ały się w archiw um C órki, m im o b ardzo niesprzyjających w ojennych okoliczności.

P atriotyczne tradycje rodzinne, ukochana k rain a lat dziecięcych — ziem ia św iętokrzy­ ska, Strawczyn, P uszcza Jodłow a, C iekoty, a p o te m la ta nauki w rosyjskim kieleckim g im n a­ zjum „apuchtinow skim w arsztacie w ynarodow iania” — to początek wystawy. „Tyle sm u­ tków, śliczne sny i gorycze, wszystko — od klasy w stępnej do ósm ej zapisane na kam ieniach, na w ieżach kościołów , na p an o ram ach krajobrazów , na chodnikach ulic” — pisał w D zienni­

kach. P otem burzliw a m łodość, W arszawa, studia w Szkole W eterynaryjnej. „Jeżeli będ ę

rzucać W arszawę, to z w ielkim żalem . B ądź co b ąd ź ja tu d o p ie ro żyć zaczęlem zupełnie...” . Czas guw ernerki — barw ny korow ód dworów i dworków; Szulm ierz koło C iechanow a, O le ­ śnica w K ieleckiem , Łysów na Podlasiu, N ałęczów. Z ałożenie rodziny, praca bibliotekarza w M uzeum N arodow ym w R appersw ilu um ożliw iająca pogłębienie wiedzy historycznej i z a ­ pozn an ie się ze zgro m ad zo n ą tam o bszerną d o k u m en tacją epoki napoleońskiej i dziejów legionów, w ykorzystaną później w twórczości literackiej. U rywek ze spraw ozdania zło żo n e­ go R adzie M uzealnej przez w iceprzew odniczącego R ady N adzorczej i o p ie k u n a zbiorów

(15)

i b ib lioteki M u zeu m H en ry k a B ukow skiego: ,,P (an) B ibliotekarz sam je d e n wykonywa wszystką ro b o tę ” a p o te m wym ienia: opracow anie katalogu autografów i p o rtre tó w M ickie­ wicza, zbiorów kościuszkow skich, urządzenie pokoi pam iątek p o M ickiewiczu, „Przyjaciół Polski”, p o koju Falcka, o p racow anie zbiorów rysunków i akw arel”.

W dalszej części ekspozycji został przedstaw iony m.in. stosunek Ż erom skiego do rew o­ lucji 1905-1907, w ielkie zaangażow anie w prace nałęczow skiego Towarzystwa S zerzenia Ośw iaty „Ś w iatło” , budow ę o chronki dla dzieci w N ałęczow ie, na co pisarz przeznaczył h o n o rariu m za Dzieje grzechu, organizow anie kursów dla nauczycieli szkół ludowych. W resz­ cie sw oiste „uniw ersytety” pisarza — podróże zagraniczne d o W łoch, Anglii i Francji. „ Z n a ­ lazłem w Paryżu źró d ło pracy i otworzyły się p rzed e m ną now e drogi. To mi dało m ożność spojrzenia na nasze w szelkie sprawy z innego p u n k tu ” — napisał w liście do W acława S iero ­ szewskiego w lutym 1910 roku.

K olejne tem aty to: okres I wojny światowej, pobyt Ż ero m sk ieg o w K rakow ie i Z a k o p a ­ nem , p rac e w N aczelnym K om itecie Z akopiańskim w 1918 roku, „wielki cud w skrzeszenia Polski”, udział w akcji plebiscytowej na W armii i M azurach, epizod wyszkowski w czasie wojny polsko-bolszew ickiej 1920 roku.

W końcu pierw sze tru d n e la ta niepodległej Polski i o sta tn ie lata życia pisarza. W tej części ekspozycji staraliśm y się wydobyć osobiste zaangażow anie Ż erom skiego w ak tu aln e sprawy polityczne, społeczne i k u lturalne, np. udział w tw orzeniu Zw iązku L iteratów P o l­ skich, k tó reg o był pierw szym prezesem , inicjatywę zorganizow ania polskiego oddziału P E N C lubu, p rac e nad sform ułow aniem p rogram u „idei nowej P olski” — regionalizm u, tw orze­ nie wizji polskiego te a tru narodow ego, wielkie zafascynow anie polskim m orzem , P o m o ­ rzem , historią, obyczajam i, językiem regionu, budow aną w tym czasie G dynią — polskim m iastem z m arzeń.

W ielka synow ska i obyw atelska troska o odzyskaną O jczyznę przebijają z ostatnich utw orów pisarza. W Przedwiośniu napisał: „B o to też d o p ie ro początek. Ż eby to nas zo sta­ w iono w spokoju n a p a rę lat! Ż eby się to nam i przestali zajm ow ać rozm aici zew nętrzni dobrodzieje! (...) I my sam i jeszcze nie wiemy, co i jak, gdyż d o p ie ro pierwszy wiosenny w iatr pow iał w nasze tw arze. To d o p ie ro przedw iośnie nasze. W ychodzimy na p rze m arzn ię­ te role i oglądam y d alekie zagony. B ierzem y się d o w łasnego pługa, do rad ła i motyki, pew nie że nieum iejętnym i rękam i. Trzeba m ieć d o czynienia z cuchnącym naw ozem , p o k o ­ nywać tw ardą, p rze ro śn ię tą caliznę” .

Znaw czyni przed m io tu , prof. A lina Kowalczykowa tak napisała w artykule Stefan Ż e ­

rom ski nigdy nie był zw olennikiem rewolucji, będącym zarazem recenzją z wystawy, o p u b lik o ­

wanym w „Życiu W arszawy” : „W ielka wystawa «Stefan Ż erom ski», zorganizow ana z dużym n akładem pracy poszukiw awczej przez M uzeum N iepodległości skłania do refleksji. Kim był Ż ero m sk i dla inteligencji dw udziestolecia m iędzyw ojennego, jakie będzie jego m iejsce w te ra z p rzekształcanej tradycji, w obyw atelskim eto sie znów w olnej ojczyzny? Takie pytania nasuw a w spom niana ekspozycja. P orządek biograficzny jest na niej połączony z wyraźnym w yeksponow aniem najważniejszych problem ów twórczości, tych przede wszystkim, któ re były dotychczas za cieran e w szkolnej dydaktyce. Pojaw iają się na niej m ateriały dotychczas nieznane, pow staje p a n o ra m a obejm ująca nie tylko biografię i tw órczość pisaną, lecz rów ­ nież środow isko, z którym był ideow o związany. H istoria, wszelkie jej w ydarzenia, w idziane poprzez po stać Ż e ro m sk ieg o ” .

(16)

Wystawy w M uzeum Niepodległości o tematyce biograficznej (lata 1990-1994)_______161

R ów nolegle d o w ątków biograficznych w rozw iniętej, opracow anej artystycznie form ie znalazły się w ybrane w ażne utw ory Ż erom skiego: Rozdziobią nas kruki, wrony... (1894),

Echa leśne (1905), Wierna rzeka (1912), Syzyfowe prace (1898), D zienniki, L udzie bezdom ni

(1900), Popioły (1904), R óża (1909), Sułkow ski (1910), Inter arma (1920), Snobizm i postęp (1923), Wiatr od m orza (1922) i Przedwiośnie (1925).

Szeroki zakres prow adzonych kw erend, d o stęp do archiw um C órki Pisarza M oniki Ż e ­ rom skiej, o g ro m n a życzliwość bibliotek, m uzeów, archiwów, a zwłaszcza w spółpraca z M u ­ zeum S tefana Ż ero m sk ieg o w N ałęczow ie spow odowały, że na wystawie znalazło się k ilka­ set różnego rodzaju eksponatów , często po raz pierwszy udostępnionych publiczności, m.in. wszystkie zachow ane zdjęcia pisarza, a także pam iątki rodzinne, dokum enty osobiste, rę ­ kopisy, m eble i przedm ioty z M uzeum w N ałęczow ie, m alarstw o, grafika, rysunki, plakaty, liczne te atralia, prasa, m apy, książki, korespondencja, m edale.

C zęść zgrom adzonych na ekspozycji obiektów pochodziła ze zbiorów: M uzeum L at Szkolnych S tefan a Ż ero m sk ieg o w K ielcach, M uzeum L iteratury im. A dam a M ickiewicza w W arszawie, M uzeów N arodow ych w W arszawie, K rakow ie, Kielcach i W rocławiu, M u­ zeum T atrzańskiego im. Tytusa C hałubińskiego w Z ak o p an em , M uzeum H istorycznego m.st. W arszawy, Z am k u K rólew skiego w W arszawie, M uzeum O kręgow ego w S andom ierzu, B iblioteki N arodow ej, B iblioteki U niw ersytetu W arszawskiego, Biblioteki Instytutu B adań Literackich PAN, Instytutu Sztuki PAN w W arszawie oraz A rchiw um Państw ow ego w R a d o ­ m iu i A rchiw um PAN w Warszawie.

N a kształt wystawy złożyły się: koncepcja — M onika Ż erom ska, scenariusz — H ele n a W iórkiew icz i M agd alen a W oltanow ska (M uzeum N iepodległości) przy w spółpracy M arii M ironow icz-P anek (M uzeum S tefana Ż erom skiego w N ałęczow ie), K azim iery Z apałow ej (M uzeum L at Szkolnych S tefana Ż erom skiego w K ielcach), Elżbiety Szymańskiej i E lżb ie­ ty W oźnickiej-Szew czak (M uzeum L iteratury im. A . M ickiewicza w W arszawie) i Krystyny Z iai (M uzeum N iepodległości); konsultacja naukow a — prof. d r hab. A lina Kowalczykowa, prof. d r hab. Z dzisław J. A dam czyk, prof. d r hab. Zbigniew G oliński, prof. d r hab. Zdzisław L ibera; p ro je k t architektoniczno-plastyczny — Ja n Kosiński i M ałgorzata Terlikowska. K o­ m isarzam i wystawy były M agdalena W oltanow ska i H ele n a W iórkiewicz.

W ystaw a u zy sk ała w y ró ż n ie n ie w O g ó ln o p o lsk im K o nkursie M in isterstw a K ultury i Sztuki na N ajciekaw sze M uzealne W ydarzenie roku 1995.

Podczas trw ania wystawy prow adzone były lekcje m uzealne, na których ob o k za p o zn a­ nia się z ekspozycją m ożna było obejrzeć spektakl Sceny u Radziwiłłów, oparty na fragm en- tachy D zienników S tefan a Ż erom skiego — w adaptacji i reżyserii D anieli Z borow skiej, z m uzyką A n d rzeja P anufnika.

(17)

O tw arcie wystawy „S ternik N iepodległości”, 4 gru d n ia 1992 r.

O k ład k a in fo rm ato ra wystawy „B enedykt D y­ bowski 1833-1930” zorganizow anej przez M u ­ zeum N iepodległości we w spółpracy z M uze­ um i Instytutem Z oologii PAN w W arszawie

(18)

Wystawy w M uzeum Niepodległości o tematyce biograficznej (lata 1990-1994)_______163

O tw arcie wystawy „S tefan Ż erom ski 1864—1925” . N a zdjęciu prof. Zdzisław L ibera w śród zwiedzających, 6 grudnia 1994 r.

W ydawnictwo tow arzyszące wystawie „Stefan Ż ero m sk i 1964—1925” . O k ład k ę i p lak at wy­ stawy p rojektow ał W aldem ar Świerży

Cytaty

Powiązane dokumenty

Winno być wyraźnie zaakcentowane, że patent ważny można otrzymać tylko na wynalazek, to jest na rozwiąza­.. nie zadania technicznego, zawierające myśl

Dostrzega związek pomiędzy posiadaną wiedzą a możliwościami rozwiązywania problemów, potrafi podać kilkanaście przykładów.. Bejgier W., Ochrona osób i mienia,

Zmiany w jego wykonaniu pozwalaj¹ na œledzenie postêpowania deficytów poznawczych na bardzo wczesnym etapie AD i innych postaci otêpienia, byæ mo¿e tak¿e na ich ró¿nicowanie

Korelacje zmiennej oceny w³asnego cia³a ze zmien- nymi okreœlaj¹cymi ró¿ne przejawy seksualnoœci uwi- doczni³y nastêpuj¹ce zwi¹zki: kobiety z anoreksj¹, które ocenia³y

6. Tak jak w poezji brak cienia jest dowodem nieist- nienia, tak w matematyce i logice wyst ˛ apienie sprzeczno´sci jest dowodem nieistnienia. Ta analogia jest oczywi´scie

N atura człowieka, człow ie- czeństwo, choć posiada walor powszechności (jest taka sam a we wszystkich ludziach), je st fo rm ą substancjalną człow ieka i może

Wydaje się jednak, iż ujawnia się tutaj nie tyle mit wspólnoty, co jego fragmenty, awpisy do Księgi Pamiątkowej zdają się byćnie obraze,n skansenu wKłóbce,

la: guerre pour le regle- ment des di fferends internatio- naux, et y renoncent en tant qu 'in- strument de politique nationale dans leurs relations mutuelles. Le