• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn homiletyczny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn homiletyczny"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Bronisław Mokrzycki

Biuletyn homiletyczny

Collectanea Theologica 41/3, 143-156

(2)

I

I

j C!ollectanea T h eo lo g ica

I 41(1971) f. III

BIULETYN HOMILETYCZNY

Zawartość: I.

SŁOW O BOŻE W K O ŚC IELE. W ielk ie te m a ty b ib lijn e: W ątk i od k u p ien ia. II C Z Y T A N IA B IB L IJ N E W L IT U R G II. O m ó w ien ie c zy ta ń b i- b ijn y ch (rok A): 1. S p r a w ie d liw i, r a d u jc ie się w Panu! (III N ied ziela A d ­ w en tu ). — 2. O n zb aw i sw ój lu d (IV N ie d z ie la A d w en tu ). III. Z ROZM ÓW O P O SŁ U D Z E SŁOW A. J ezu sek czy P an ? *

I. SŁOW O BO Ż E W K O ŚC IELE

W ielkie tem aty biblijne

W ą t k i o d k u p i e n i a a) M iło sierd zie

B ó g s ły sz y k rzy k gin ącego czło w ie k a . K arze w p ra w d zie, a le ty lk o d latego, że k och a jak O jciec. Ta w ła śn ie m iło ść je s t m otorem zb aw czej d zia ła ln o ści B oga, w o b ec zaś braku ze stro n y c z ło w ie k a n a jm n iejszeg o ch ociażb y do n iej p ra w a , s ta je się m iło ścią m iło siern ą , lu b po prostu — m iło sierd ziem B ożym .

T em a t m iło sie r d z ia je s t p u n k tem do k tó reg o zb iegają się w s z y s tk ie in n e tem a ty i r ó w n o cześn ie zeń w y ch o d zą . P o u p ad k u czło w ie k a w zb o g a ca w y b r a ­ nie. S ta je się ono p o d w ó jn ie d arm ow e, p o n iew a ż je s t ono d an e tem u , k to już je raz od rzu cił. H eb ra jsk i term in „ m iło sierd zie” zw raca u w a g ę n aszą na is to tę teg o „u sp o so b ien ia ” B ożego. P och od zi o n od źró d ło sło w u r c h m , o zn a cza ją ce­ go w p ie r w sz y m rzęd zie „ży w o t m a tk i”, n a stęp n ie „ w n ętrzn o ści” i w r e sz c ie „ p oru szen ie w n ę tr z n o śc i” czy li u czu cie m iło sie r d z ia — „ m iło sierd zie”. P ism o św . n a z y w a ją c B oga m iło siern y m , ty m sa m y m o k reśla Jego sto su n ek do czło ­ w ie k a . T ak jak „ow oc ży w o ta m a tk i” — d zieck o, n iczym n ie za słu g u je na o p iek ę, a ró w n o c z e śn ie b ez m a tk i b y n ie ży ło , tak sam o czło w ie k za w d zięcza ca łe sw o je ż y c ie B ogu , a darzony op iek ą ro zw ija się i sta je się sz c z ę śliw y . T e k sty b ib lijn e p rzed sta w ia ją w ię c B oga jako, „O jca”, „M atkę”, a w re sz c ie jako „M ęża”. To o sta tn ie o k reślen ie r o z w in ię te je s t w p ism ach p rorok ów zw ła szcza O zeasza i E zech iela , w k tó ry ch naród w y b r a n y n a zw a n y je st „żoną” („oblu­ b ie n ic ą ”) J a h w e. O drzucając Go p o p ełn ia ona cu d zołóstw o, a p rzeb aczen ie m o że u zy sk a ć ty lk o p rzez p rzy zn a n ie się do w in y i p ow rót. E zech iel p rzed ­ sta w ia całą h isto r ię Izra ela w ob ra zie O b lu b ień ca i o b lu b ien icy . P o w s ta ją c y naród p o ró w n u je J a h w e do n ie m o w lę c ia , p orzu con ego po urod zen iu i p r z e ­ zn aczon ego na śm ierć. T ylk o d zięk i Jego m iło sierd ziu i m iło ści w zra sta on, sta je się p ięk n ą „k ob ietą”, przyozd ob ion ą d aram i B oga. N ie ste ty , n ie p o zo sta ­

* R ed a k to rem n in iejszeg o b iu le ty n u je s t ks. B r o n isła w M o k r z y c k i SJ, K ra k ó w —W arszaw a.

(3)

144

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

ła ona w iern a sw o jem u O b lu b ień co w i, lecz od d aw ała się in n y m b ogom , tra ­ cąc w sz y stk o co m iała.

M ożem y p o w ied zieć, że całe o b ja w ie n ie i d zieło zb aw cze za w d zięcza m y m iło sierd ziu B ożem u , je s t ono b o w iem darm ow ą pom ocą ok a zy w a n ą c z ło w ie ­ k o w i, n ie za słu g u ją cem u na lito ść. P r z e n ik n ię ty jest nim ca ły N o w y T esta ­ m en t, k tó ry n ie jed en n aród, a le w sz y stk ic h p rzy jm u ją cy ch n a u k ę C h ry stu ­ sow ą n a zy w a „ob lu b ien icą” — K o ścio łem . To m iło sierd zie B oże u zew n ętrzn ia się w cu d otw órczej d zia ła ln o ści C h rystu sa, w y p o w ia d a w p rzy p o w ieścia ch o o w cy zgu b ion ej, sy n u m a rn o tra w n y m , b y w re sz c ie p ozostać darem — — w E u ch arystii.

b) Z b a w ien ie

M iłosierd zie B oże m ia ło na celu pom oc n ie ty le m a teria ln ą co duch ow ą, w y ra ża ją cą się w w y b a w ia n iu od g rzech u i jego sk u tk ó w . W p o czą tk a ch je d ­ n ak h isto rii zb aw ien ia, k ie d y czło w ie k n ie p o tra fił jeszcze o cen ić w artość n ie m a te r ia ln y c h , B oża d z ia ła ln o ść je s t p rzy g o to w a n iem do jed y n ej akcji, jak ą p rzep row ad zi C hrystu s. M a teria ln y m obrazem d u ch o w eg o w y b a w ie n ia od zła je st w y jś c ie H eb ra jczy k ó w z E gip tu , sy m b o lizu ją ceg o k ra in ę grzechu, o ra z w ęd ró w k a do Z iem i O b iecan ej — ziem sk ieg o od p o w ied n ik a K ró lestw a N ieb iesk ieg o . P rzez d zieje Izra ela p rzew ija s ię ca ły szereg „ z b a w icieli”, jak M ojżesz, Jozue, S ęd zio w ie, S a m u e l, D a w id — p ie r w sz y p om azan iec (m esjasz). Z D aw id em tem a t m e sja ń sk i o trzy m u je n o w e zn aczen ie. P ro ro ctw o N atan a o w ieczn y m p a n o w a n iu jeg o rodu w o b ec fa k tu n iew iern o ści p o to m k ó w , staje s ię p o czą tk iem rozw oju id e i m e sja n isty c z n e j, k tóra w zb ogacon a p rzez p roro­ k ó w n o w y m i ok reślen ia m i, sta je się d la Izraela cią g łą n ad zieją lep szy ch cza­ s ó w i w y p e łn ie n ie m się o b ietn icy d an ej A b rah am ow i.

M usi jed n ak d okonać się p r zejście zbaw czej ak cji B oga, ro zw ija ją cej się na p la tfo rm ie p o lity czn ej, na ś w ia t n iew id zia ln y . P ro ro ctw o N atan a traci w ię c m oc in terp reta cji d w o rsk iej. Po n ie w o li b a b ilo ń sk iej żad en z p oto m k ó w k r ó le w sk ic h D a w id a n ie za sia d ł n a tro n ie, a n a w et n ie n a stą p iło to po u z y s­ k an iu n iep o d leg ło ści po w o jn a ch m a ch a b ejsk ich . W yd aw ało się w ó w c z a s, że J a h w e n ie d otrzym ał sło w a , jed n a k autor k sięg i D a n iela w id z i na ob łok ach p o sta ć „syna czło w ie c z e g o ”, k tó ry m a rząd zić św ia tem . W krótce p rzyjd zie czas, k ied y to zstąp i na ziem ię S y n B oży i jako S yn C zło w ieczy i potom ek k róla D aw id a, k tóry w y b a w i n ie jed en naród, a le całą lu d zk o ść od zła.

Już k się g i S ta reg o T esta m en tu w sk a zu ją na to, że z b a w ien ie b ęd zie czyn em w sp a n ia ły m , lecz n ie p o zb a w io n y m n u ty traged ii. Jak D a w id n ie s p r a w ie d li­ w ie p rześla d o w a n y , J erem ia sz w y d a n y w r ęce n iep rzy ja ció ł J a h w e, p s a l­ m ista nad k tórym p a stw i się w ró g , Job sp r a w ie d liw y od d an y w r ęce szatana — tak słu ga J a h w e b ęd zie cier p ia ł dla sw eg o narodu, b iorąc na sieb ie karę n a leżn ą czło w ie k o w i. N o w y B aran ek n ow ej P a sch y p o zw a la p row ad zić się na rzeź. D zieło zb aw cze n ie d o k o n u je się przy pom ocy oręża, czy p rzez k rew z w ierzą t, le c z p rzez m iło ść i k rew M esjasza. D a je On sw o je B oże ży cie — p rzez w ła sn ą śm ierć, k tóra n ie je s t p rzegraną, a le triu m fem nad złem , po d o zn a n iu na so b ie c a łk o w iteg o sk u tk u k ary B ożej nam n a leżn ej. Jezu s, S y n D a w id a i S y n B oży — zbiera w so b ie i su b lim u je r y sy o czek iw a n eg o P o m a ­ zańca: jest k a n a łem m iło śc i B ożej, p ierw o ro d n y m sy n ó w bożych, „kozłem o fia r n y m ” g n ie w u sk iero w a n eg o p r z e c iw w y b ra n em u n a ro d o w i, n a jw y ższy m p ra w o d a w cą . S w o ją k rw ią n o w eg o P rzy m ierza d arow ał lu d zio m ż y c ie zrodzo­ n e ze śm ierci na „rajskim d rzew ie ż y w o ta ”, jak im je st krzyż.

R az d okonane zb a w ien ie u w ieczn io n e zostało w ta je m n ic y E u ch arystii. K to p ożyw a ciało C h rystu sa i p ije Jego k r e w m a ży cie w ieczn e. E u ch arystia je s t o w ocem „drzew a ż y w o ta ”, k tó re u k a zu je nam G łó w n y A u tor b ib lijn y n a p ierw szy ch stron icach o p isu ją cy ch w y d a rzen ia , sta n o w ią c e p u n k t w y jścia d o re a liz a c ji p la n u zb aw czego.

(4)

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

145

c) P u sty n ia

D zieło C h ry stu sa n ie zam yk a c y k lu od k u p ien ia. Jego cier p ien ie, śm ierć, a le i z w y c ię stw o zm a r tw y c h w sta n ia m u si ro zszerzyć s ię n a w sz y stk ic h . T e ­ m a t p o śred n i, k tó ry m o żem y ró w n ie ż n a zw a ć tem a tem p u sty n i, zam yk a tr z e ­ ci c y k l i łą c z y się z ostatn im .

A rk a N o eg o b łąd zi p rzez 40 dni po w o d a ch i 40 la t b łąk ają s ię H eb ra jczy cy po p u sty n i zan im w e jd ą do Z iem i O b iecan ej. D a w id u su w a się w d zik ie góry p u sty n i J u d zk iej, a E liasz po 40 d n iach p o stu na p u sty n i, o trzy m u je m isję n a m a szczen ia króla. C hrystus też rozp oczyn a sw o ją d zia ła ln o ść p rzejściem p rzez p u sty n ię .

P u sty n ia w h isto rii św ię te j je s t m ie jsc e m rod zen ia w b o leści, tw o rzen ia się czegoś n o w eg o w p r z eciw ień stw a ch . W p o jęciu Izra elity b y ło to sied lisk o szatan a, d la teg o k to k o lw ie k na n iej s ię zn a la zł p o d leg a ł p okusom , b y ł p ró ­ b o w a n y p rzez B oga, „ k u szo n y ”. R ep rezen tu ją c sw ój naród C h rystu s w sk r ó ­ cie 40 d n i ż y ł p od ob n ie jak Izra elici na p u sty n i „40 la t ”, i d o zn a w a ł tych sam ych pokus: ogran iczenia r e lig ii do ży cia z iem sk ieg o (pokusa ch leb a); za m k n ięcie jej w gran icach p o lity c z n y c h (granica k ró lestw ); u czy n ien ia z n iej zja w isk a m a g iczn eg o (pokusa w id o w isk a ). Z w y c ię stw e m nad n im i u św ię c ił p raw o próby, na jak ą w y s ta w io n y je s t k ażd y czło w iek . D la teg o u m ie śc ił w sw o jej m o d litw ie prośbę: „I n ie w ó d ź nas na p o k u sz e n ie ”.

d) Ś m ierć o ży w ia ją ca

J e st to paradoks n ad p rzyrod zon ego zja w isk a , ja k ie przenik& n asze życie ziem sk ie. P ra w d a C h rystu sow a je s t „ g łu p stw em k rzy ża ”. Z am iast u sz c z ę ś li­ w ić c zło w ie k a daje m u cier p ien ie, m ę c z e ń stw o i śm ierć w zam ian za p rzy szłe ży c ie w ieczn e. J e st to po p rostu cią g łe u m ie r a n ie „starego c z ło w ie k a ”, tk w ią ­ cego w d o czesn o ści i p rzy zw y cza jo n eg o do św ia ta m a teria ln eg o . U zn a n ie n a d - przyrod zon ości i w ła śc iw a ocen a rzeczy „które rd zew ieją i są ro zk ra d a n e”, je s t zgorszen iem dla ty ch , k tórzy w ży ciu d oczesn ym w id zą w sz y stk o . T y lk o „ m a li” i „ubodzy” p o tra fią rozu m ieć tę ta je m n ic ę i p o sią ść m ąd rość B ożą. O śm iom a b ło g o sła w ie ń stw a m i Jezu s w y w r a c a zasad y w p ro w a d zo n e p rzez czło w ie k a , po zjed zen iu „ow ocu ” z J}d rzew a w ia d o m o ści dobra i z ła ”, ja k im i ż y ła ca ła lu d zk ość. N ie m a in n ej drogi do ogrodu Eden (tzw . „raju ”), jak p rzez pracę, ofiarę, cier p ien ie i śm ierć.

„ B ło g o sła w io n y ” z p rzem ó w ien ia C h rystu sa je st „ubogim (hebr. a n a w i m ) z p sa lm e w . B y ła to grupa r e lig ijn a , dla k tórej n a jw ięk szą w a rto ść sta n o ­ w iły sp r a w y B oże. N ie o g lą d a li się oni na to co p o sia d a ją , n ie p o św ię c a li sw o ich sił na zd o b y w a n ie m am on y, p rzez co sta w a li się często p rzed m iotem p o gard y i p rześlad ow ań . „W ierzyć w S y n a B o żeg o ” znaczy iść za N im d ź w i­ g a ją c krzyż. Ż ycie w ię c ch rześcija n in a na ziem i podobne je s t do w ę d r ó w k i ku szczęściu , po drodze bardzo c ier n iste j. T en stan u rzeczy w istn ia się w r a ­ m ach K o ścio ła , g d zie d ok on u je się p o w o ln a p rzem ian a śm ierci w ży cie n a b y ­ w a n e p rzez sp o ży w a n ie E u ch a ry stii — „ow ocu z drzew a ż y c ia ”, u k azan ego w o b ja w ien iu z ch w ilą p o ja w ie n ia się czło w ie k a na ziem i. L u d zk ość m u sia ła nań czek a ć d łu g ie w ie k i, le c z skoro w y r o sło na górze K a lw a rii, w z ię ło całą sw o ją m oc ż y cio d a jn ą ze śm ierci S y n a C złow ieczego, p oprzedzonej stra szn y m cier p ien iem . T aka je s t rzeczy w isto ść. T y lk o p rzez pracę, w y r z e c z e n ie , ofiarę, c ier p ien ie i śm ierć m oże ch rześcija n in p o sią ść ży cie w ieczn e.

K s . Z e n o n Z i ó ł k o w s k i S D B , W a r s z a w a

(5)

140

Omówienie czytań biblijnych (rok A)

1. S p r a w i e d l i w i , r a d u j c i e s i ę w P a n u ! (III N ie d z ie la A d w en tu )

C zytan ie I — Iz 35, 1— 6a. 10 Z n ak i m esja ń sk ieg o zb a w ien ia

Pod k o n iec „K sięgi g ró źb ” u Iza ja sza (r. 1— 39), w k o n te k ś c ie za p o w ied zi a p o k a lip ty czn y ch kar B ożych n ie ty lk o na S a m a rię i J ero zo lim ę, a le rów n ież n a in n e n arod y za k rzy w d y w y rzą d zo n e w y b ra n em u lu d o w i (Iz 34, 8), z n a j­ d u je s ię p e łn a op tym izm u za ch ęta do rad ości i o tu ch y dla n arodu w y b r a ­ n ego. J e st to p ię k n y p o em a t o p o w ro cie narodu w y b ra n eg o z w y g n a n ia , p r z y ­ po m in a ją cy sw y m n a stro jem za sa d n icze w y d a rzen ie z d ziejó w Izra ela — w y jś c ie z n ie w o li eg ip sk iej (Wj 11— 15, 21). J e st to zap ow ied ź n o w eg o „ w y j­ śc ia ” lu d u B ożego, k tórem u to w a r z y sz y ć m ają n ie z w y k łe zja w isk a w p a le s ­ ty ń sk ie j przyrod zie, jak n ie g d y ś to w a r z y sz y ły w y jśc iu z E giptu (por. P s 104, 28— 45; 106, 33— 43). P roroctw o za w iera o b ietn icę u w o ln ie n ia od u tra p ień d u ­ ch o w y ch (radość, szczęście, u su n ię c ie sm u tk u i w zd y ch a n ia — w . 10) i fiz y c z ­ n y ch d o le g liw o śc i (u zd row ien ie z w sz e lk ic h chorób — w . 5— 6a). P roroctw o ta k ie m oże d o ty czy ć ty lk o o sta teczn eg o zb a w ien ia , które rea ln ie rozp oczn ie się jed n ak w ra z z p rzy jściem M esjasza — Jezu sa C h rystu sa. T ek st ten jest „ E w a n g elią ” — dobrą, rad osn ą n o w in ą o zb aw ien iu . W zyw a do rad osn ej n a­ d ziei, a p rzy czy n ą w e se la m a być p e łn ia zb a w ien ia B ożego w narod zie w y ­ b ran ym . P roroctw o zap ow iad a n a d e jśc ie p ełn i zb a w ien ia w p rzy szło ści. Z n a k a m i o w eg o z b a w ien ia — p ełn eg o , esch a to lo g icz n e g o — m a ją być p e w n e w y d a rzen ia n a d zw y cza jn e i b u d zące p od ziw . A utor n a tch n io n y w s k a ­ zu je na znaki B o że zarów no w lu d zia ch (u zd row ien ia), jak i w p rzyrod zie (p u styn ia — źród łem ż y cio d a jn ej w o d y i b u jn ego życia w p rzyrodzie). Opis zn ak ów w przyrod zie (Iz 35, 6b— 9) opuszczono w czytan iu litu rg iczn y m . P r o ­ ro ctw o b azuje w ię c na obrazach zja w isk n a d zw y cza jn y ch , w ie lk ic h i w p ro st cu d o w n y ch . W arto zatrzym ać się na c h w ilę nad b ib lijn y m sen sem cudów i n ie z w y k ły c h w y d a rzeń , by lep iej zrozum ieć m y śl n a tch n io n eg o autora.

C h rześcijan ie często zajm u ją k ra ń co w e sta n o w isk a w o b ec za g a d n ien ia c u ­ dów . J ed n i sąd zą, że je st to p o ję c ie przeb rzm iałe, p rzesta rza łe i u n ik ają 0 n im ja k ie jk o lw ie k w zm ian k i; in n i zn ó w ła tw ę dopatrują się cu d ó w w życiu 1 c h ę tn ie m ó w ią o cudach, n a w et fa łsz y w y c h . Ź ródłem ty ch p r z e c iw sta w n y c h p o sta w m ogła b yć po części a p o lo g ety k a , która w cudach w id z ia ła je d y n ie w y d a rzen ia w y k ra cza ją ce poza zn a n e p ra w a n a tu ry lu b w p ro st sp rzeczn e z n im i ( p r a e te r n a t u r a m , c o n tr a n a tu r a m ), n a to m ia st n ie d o strzeg a ła n a le ż y ­ cie w cudach ich zasad n iczej roli z n a k ó w o w y d ź w ię k u religijnym * d o stęp ­ n y ch dla k ażd ego czło w iek a . B ib lia n a to m ia st w szęd zie d ostrzega „rękę B o g a ”, k tóry okazuje sw o jem u ludowu zarów no sw ą m oc, jak i m iło ść. D la B ib lii b ow iem zarów no c a ły stw o rzo n y św ia t jak i sta łe p ra w a rząd zące nim (por. Jer 31, 36n) są „cu d ow n ym d ziełem B o g a ” (por. P s 88, 6) i „zn ak iem ” J ego d ziałającej obecności (por. P s 18, 1— 7; 64, 9). P od ob n ie n ie z w y k łe in ­ g e r e n c je B oga w h isto rię św ia ta , n a z y w a n e „n o w y m ”, „o d n o w io n y m ” s t w o ­ rzen ie m (por. Iz 65, 17— 19; 2 P 3, 13; A p 21, 1) są d la au to ra n a tch n io n eg o c u d o w n y m i zn ak am i Jego p o tę g i i m iło śc i, ch o cia żb y d z isie jsz y h isto r y k u w a ­ ż a ł je za z w y cza jn e i d a ją ce się w y tłu m a c z y ć n a tu ra ln y m i p ra w a m i i n a tu ­ r a ln y m b ieg iem d ziejów . N ie w ch o d zą c w n a sze su b teln e ro zró żn ien ie m ięd zy w y d a rzen iem „op a trzn o ścio w y m ”, d zia ła n iem p ra w n a tu ra ln y ch o p a trzn o ścio ­ w o zb ieg a ją cy m się z in n y m i p ra w a m i, a d zia ła n iem B o ży m w łą c z a ją c y m się w b ie g czy n n ik ó w n a tu ra ln y ch (cau sae s e c u n d a e — w o d ró żn ien iu od B oga jak o causa prim a), P ism o św . ch c e sk u p ić u w a g ę w ierzą ceg o n a isto tn y m

(6)

1 4 / i za sa d n iczy m e lem en cie, w sp ó ln y m d la w sz y stk ic h rod zajów ty ch fa k tó w , m ia n o w icie n a r e lig ijn y m a sp ek cie w y d a rzeń . W ty m duchu św . A u g u s t y n d o strzeg ł o czym a w ia r y znak b o sk iej p o tęg i i m iło śc i zarów no w e w z r o śc ie z a sie w ó w zboża, jak i w cu d ow n ym rozm n ożen iu chleba. W ta k im , b ib lijn y m sp o jrzen iu n a cud in n e n ieisto tn e, p o z a r e lig ijn e szczegóły, p y ta n ia i c ie k a ­ w o stk i n ie m a ją dla nas zn aczen ia i n ie sta n o w ią przed m iotu b ib lijn eg o n a u ­ czania.

O prócz c u d o w n y ch op isó w w b u d u ją cy ch k sięg a ch d y d a k ty czn y ch (Jon, Tob, p e w n e p a rtie K się g i Joba, h a ggad a w P ro ro ctw ie D a n iela 1— 6, 2 M ch) i d w óch cu d o w n y ch o p isó w w P ro ro ctw ie Izajasza (Iz 37, 36n; 38, 7n), P ism o św . S ta reg o T esta m en tu m ó w i o cu d ach zasad n iczo w łączn ości z d w om a w ie l­ k im i m o m en ta m i św iętej h istorii: a) w zw ią zk u z M ojżeszem i jeg o n a stęp cą Jozu em , k tórzy stoją u p o czą tk ó w tw o rzen ia się lu d u B ożego i jeg o z o rg a n i­ zo w a n ia (plagi eg ip sk ie, zw ła szcza cu d o w n e w y d a rzen ia to w a rzy szą ce w y jśc iu Izra ela z E gip tu , w ę d r ó w c e przez p u sty n ię i zd ob ycie ziem i K an aan ); b) w zw ią zk u z E liaszem i jeg o u czn iem E lizeu szem , k tórzy uchodzą za d u ­ c h o w y ch o d n o w ic ie li p rzym ierza M o jżeszow ego w n arodzie w y b ra n y m . R e li­ gijn y m sen sem tych o p isó w b ib lijn y c h je s t u k a za n ie op iek u ń czej ob ecn ości B oga w szech m o cn eg o (Joz 24, 17) w d ziejach w y b ra n eg o lu du. A u torzy n a ­ tc h n ie n i ch cą u k azać n a ro d zen ie się Izra ela — lu d u B ożego jako cud w c a ły m tego sło w a zn aczen iu , który (w raz z d z iełem stw o rzen ia ) jako jed y n y w sw o im rodzaju m o że b y ć p o ró w n y w a n y z p o w szech n y m o d n o w ien iem esc h a to lo g ic z ­ n y m (por. Iz. 43, 16— 21; 35, 1— 10; 65, 17).

O m a w ia n y tu p oem at o p o w r o c ie lu d u B ożego z n iew o li b a b ilo ń sk iej d o od n o w io n ej o jczy zn y (Iz 35, 1— 10), p o w tó rzo n y n ieco d alej w „K sięd ze p o ­ c ie s z e n ia ” (Iz 43, 16— 21). je st n a w ią za n iem do o p isó w o cu d o w n y m w y jś c iu narodu w y b ra n eg o z E giptu, k tórem u to w a r z y sz y ły n a d zw y cza jn e d o w o d y o p iek i B ożej, i ró w n o cześn ie zap ow ied zią o sta teczn eg o w y jś c ia ca łeg o lu d u B ożego z „ n iew o li e g ip s k ie j” i „ n iew o li b a b ilo ń sk ie j” grzech u do n o w ej o j­ czy zn y d zięk i ob ecn ości, działan iu i o p iece Boga'. Z n ak am i zaś n a d ejścia cza ­ su o sta teczn eg o w y jśc ia b ęd zie rea liza cja m e sja ń sk ic h zap ow ied zi (por. E w a n ­ g e lia d nia — Mt 11, 2— 10) 1.

C zy ta n ie II — Jk 5, 7— 10 C ierp liw e i w y tr w a łe czek a n ie

L ist św . J ak u b a M łodszego zaliczam y do tzw . „L istów k a to lic k ic h ” c z y li p o w szech n y ch ; n ie jest b o w iem sk ie r o w a n y w p r o st do określony-ch im ie n n ie o d b iorców , le c z d oty czy o g ó ln ie w sz y stk ic h ch rześcijan . T en k ró tk i lis t robi w r a ż e n ie zbioru p ra k ty czn y ch i zw ię z ły c h pouczeń, n ap om n ień i p rze­ stró g za trosk an ego d u szp asterza, k tóry c h ę tn ie p o słu g u je się p rzy k ła d a m i z b ib lijn y c h d ziejó w dla p op arcia sw y c h za ch ęt i sięg a do p orów n ań za­ czerp n ię ty ch z p rzyrod y czy życia co d zien n eg o ludzi.

Z asad n iczym celem autora je st u g ru n to w a n ie ch rześcijan w p rzy jętej E w a n g e lii p op rzez w y tr w a łą p ra k ty k ę ży cia ch rześcija ń sk ieg o . W ym ien ia się zasad n iczo trzy d ziały zagad n ień w ty m liście: a) ch rześcija ń sk ą p o sta w ę w o b ec d o św ia d czeń , pokus i tru d n o ści (1, 2— 18; 5, 7— 11); b) k o n ieczn o ść p rze­ ja w ia n ia sw e j w ia r y w dobrych czyn ach (1, 22— 27; 2, 10—26); c) w y n ie s ie n ie u b o g ich i p o k o rn y ch oraz m ocn e sło w a pod a d resem b ogaczy i w y z y s k iw a ­ czy (1, 9— 11; 1, 27— 2, 9; 4, 13— 5, 6).

F ra g m en t n a le ż y w ię c do p ierw szeg o d ziału zagad n ień i d o ty czy p o sta w y ch rześcija n w o b ec co d zien n y ch tru d n ości, zw ła szcza w zn oszen iu jed n i d r u ­ g ich (w. ^ 9). P o sta w ę jaką au tor p ra g n ie obudzić w odbiorcach, m ożn a b y 1 O prać, na p od staw ie: P. T e r n a n t , M i r a c l e , w: V TB, kol. 618— 626; J. D u p o n t , E s - t u celu i q u i v i e n t ?, w : A s s e m b l é e s d u S e ig n e u r , 4, B ru ges

1961, 35— 50.

10*

(7)

w y r a z ić w ok reślen iu „ cier p liw e i w y tr w a łe o c z e k iw a n ie ”. A d w e n to w y ch a ­ r a k ter tej p o sta w y p od k reśla św . J a k u b m o ty w u ją c ją b lisk im p rzy jściem P a n a (w. 7. 8. 9). C ierp liw o ść, a w ię c zn o szen ie n iew y g ó d i cierp ień , je s t k o ­ n ieczn a teraz, w czasie w ę d r ó w k i ku O jczyźn ie, w „czasie K o śc io ła ”, do p o w ­ tórn eg o p rzy jścia P ana. C ierp liw o ść d o ty czy zw ła szcza d łu g o tr w a ły c h i p o w ­ ta rza ją cy ch się d ośw iad czeń i przyk rości. S tąd w e z w a n ie do u m o cn ien ia serc i p o d k reślen ie k rzep iącej w ie r n y c h m y ś li o b lisk im p rzy jściu P an a (w. 8). P rzeb ija tu, być m oże, nastrój go rą czk o w eg o o czek iw a n ia n a m a ją cy n ad ejść szy b k o d zień p ow rotu C h rystu sa. N astrój ten c ech o w a ł p ierw szy ch c h rześci­ ja n , p rzy n a jm n iej w p ew n y m o k resie czasu i w n iek tó ry ch m iejsca ch . P o g lą ­ d y ich m u sia ł p ro sto w a ć św . P a w e ł (por. 2 T es 2, 2). P rzestro g ę przed o są d za ­ ją c y m i p o tęp ia ją cy m b liźn ieg o u sk a rża n iem s ię jed n ych n a d ru gich p od b u ­ d o w u je św . J ak u b ró w n ież a d w e n to w ą p rzestrogą o b lisk im p o w ro cie C h ry s­ tu sa ja k o sęd zieg o (w. 9). D o N ieg o b o w iem n a le ż y c a ły sąd (por. M t 25, 31— 45; D z 10, 42) i m y u n ik n iem y p o tęp ia ją ceg o sąd u je d y n ie w te d y , g d y n ie b ęd ziem y sąd zić n ie s p r a w ie d liw ie b liźn ich (por. M t 7, 2; 6, 14; R z 2, 1), którzy r z e c z y w iśc ie z a w in ili p rzeciw nam (Mt 6, 9— 13), a le szu k ać b ęd ziem y p o jed ­ nan ia z nim i. Sąd b ez m iło sierd zia czek a w sz y stk ic h ch rześcija n , k tórzy c z y ­ n em m iło sierd zia n ie okazują (Jk 2, 13). J a k k o lw ie k długo tr w a łb y okres a k ­ ty w n e g o o czek iw a n ia na p o w ró t C h rystu sa, k o n iec „ cierp liw ej w y tr w a ło ś c i” w ży ciu ch rześcijan in a je s t z w y c ię sk i i p o zy ty w n y . A u tor listu p rzytacza tu d w a obrazy dla zilu stro w a n ia tej p raw d y: jed en zaczerp n ięty z ży cia r o ln i­ k ó w (w. 7), drugi z b ib lijn eg o opisu d ziejó w Joba (w. 11). R oln ik p o za sia n iu ziarn a c ie r p liw ie czeka na u k a za n ie s ię w zra sta ją ceg o , zielo n eg o zasiew u , a p óźn iej na ow oc i „cen n y plon z ie m i”. C h w ile b ezsk u teczn eg o zda się o c zek iw a n ia m ają sen s, bo po nich n a stą p i zbiór p lon ów , k tó re w z r a sta ły i d o jrzew a ły p o w o li w m ilczą cy m p ro cesie w zra sta n ia , n ie d o strzeg a ln y m na każdą c h w ilę (por. Mk 4, 26— 29). P o d o b n ie ch rześcija n in m a trw a ć w p ozor­ n ie ja ło w y m życiu ch rześcija ń sk im , w y m a g a ją c y m cie r p liw o śc i i w y tr w a ło śc i, a le o w ocem p ra co w iteg o o c zek iw a n ia b ęd zie u p ra g n io n y o w oc — P aru zja P a ­ na. P r z y sło w io w y już dziś Job, w y sta w io n y na c h w ile b o le sn y c h prób i d o­ św ia d czeń , n ie za ła m a ł się, le c z o czek u ją c na ow oc sw ej u fn o ści w P a n u o d zy ­ sk a ł na końcu w sz y stk o w w y m ia rze w ie lo k r o tn y m (por. Jb 42, 16— 17). Tak też ch rześcija n in żyjący a d w en to w ą p o sta w ą cier p liw ej w y tr w a ło śc i w o cze­ k iw a n iu na p rzy jście P ana otrzym a to, czego się sp od ziew a, a m ia n o w ic ie p e ł­ n ię zb a w ien ia w ch w a leb n y m o b ja w ien iu się P an a, który o b ieca ł p o w ró cić do Sw oich (por. J. 14, 2— 4. 28).

P rzy w sp ó łczesn y m tem p ie życia, szy b k im i gorączk ow ym , lu d zie zatracają zd oln ość cier p liw ej w y tr w a ło śc i i n ie lu b ią zb yt d ługo o czek iw a ć na ow oce sw ej pracy. L ubią p rzy sp iesza ć p ro cesy zach od zące w p rzyrod zie i w p o w o l­ n ym n ieg d y ś rozw oju d ziejów . W arto w ię c zw ró cić tu u w a g ę na m o żliw o ść p rzy sp ieszen ia esch a to lo g icz n e j p ełn i z b a w ien ia przez rze c z y w istą r ea liza cję E w a n g e lii w życiu (por. 2 P 3, 12), oraz p o d k reślić k o n ieczn o ść cier p liw ej w y tr w a ło śc i w p rzem ia n ie czło w ie k a , a zw łaszcza w ła sn e g o serca. E goizm b o w iem pod różn ym i p o sta cia m i, n ib y c h w a st z ło śliw y , za w sze w y r a sta na n o w o i n ie u s tę p liw ie ch ce zap an ow ać w stosu n k ach m ięd zy lu d zk ich . J e d y ­ n ym sp osob em p rzy g o to w a n ia g ru n tu dla „ P rzych od zącego” je st r ó w n ie n ie ­ u stę p liw a , w y tr w a ła i w y m a g a ją c a cier p liw o ści praca nad w y k o r z e n ie n ie m egoizm u , by w jego m ie jsc e za siew a ć d ziałającą m iło ść coraz bardziej o tw a r ­ teg o na in n ych serca ch rześcijan ina.

E w a n g elia — Mt 11, 2— 11 C zy T y je s te ś O czekiw an ym ?

W p ery k o p ie tej w y ra źn ie z a ry so w u ją się d w ie części: a) p o se lstw o u czn ió w Jan a C h rzciciela u C h rystu sa (11, 2— 6); b) p o ch w a ln e św ia d e c tw o C h rys­ tu sa o J a n ie C h rzcicielu w o b ec tłu m u (11, 7— 11). P ie r w sz a część n a su ­

(8)

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

149

w a w ie le p y ta ń i słu sz n ie budzi u w ie lu zd ziw ien ie. C zyżby Jan C h rzciciel, k tó ry z ta k ą p ew n o ścią i m ocą u k a z y w a ł Jezu sa zebranym tłu m om nad Jord an em jak o o b iecan ego M esjasza (opr. J 1, 15—34) z w ą tp ił tera z w Jeg o m esja ń sk ą godność i p o sła n n ictw o ? D la czeg o w ię c w y s y ła p o se lstw o ź za p y ­ tan iam i; „Czy T y je ste ś tym , k tó ry m a p rzy jść, czy też in n ego m am y o c z e k i­ w a ć ? ” Ł a tw e tłu m a czen ie , że Jan zrob ił to ze w zg lęd u na in n y ch , w ą tp ią cy ch , i ch cia ł ty m p y ta n ie m sp ro w o k o w a ć J ezu sa do zd ecy d o w a n eg o i ja sn eg o o św ia d czen ia co do sw ej m isji m e s ja ń sk ie j, n ie w y d a je się słu szn e. Z resztą sam Jezu s od p ow iad a w y r a ź n ie J a n o w i, n ie zaś tłu m o m czy uczniom .

Jan C h rzciciel, choć p rzera sta ł w sp ó łc z e sn y c h sob ie Izra elitó w zn a jo m o ś­ cią sp ra w B o ży ch i ze w zg lęd u na sw e p o sła n n ictw o obdarzony b y ł sp e c ja l­ n ym o b ja w ie n ie m d oty czą cy m M esjasza (por. J 1, 33), w k o rzen io n y b y ł g łę ­ b oko w p o ję c ia o M esjaszu p o w sz e c h n e w n arod zie w y b ra n y m . N a p o d sta w ie p ew n y ch p ro ro ctw , k tóre b ez rozróżn iania i p e r sp e k ty w y czasow ej m ó w iły 0 p ie r w sz y m i drugim p rzy jściu M esjasza na jed n y m p lan ie, słu szn ie m ożn a sob ie b yło w y r o b ić obraz M esjasza gro źn eg o , p ełn eg o ch w a ły i w y m ie r z a ją c e ­ go sp r a w ie d liw o ść (por. Iz 40, 10; 41, 16 i inne). T ak też Jan u k a z y w a ł nad Jord an em p r z y jśc ie M esjasza (por. Mt 3, 10— 12) czerpiąc obrazy z Izajasza (por. 41, 16). B y ła tam m o w a o P rzy ch o d zą cy m , k tó ry jest m o cn iejszy od bądź co bądź groźn ego Jana C h rzciciela (Mt 1, 11— 12), o siek ierze p rzyłożonej do k orzen i d rzew a (Mt 1, 10), o w ie ja d le o d d ziela ją cy m p le w y od ziarn a (Mt 1, 12), w r e sz c ie o n ieu g a szo n y m ogniu, k tó ry pożera b ezo w o cn e d rzew a i p u ste p le w y (Mt 1, 12). T aka c h a ra k tery sty k a M esjasza bazow ała na p roroctw ach za p o w ia d a ją cy ch stra szn y sąd m e sja ń sk i i m a ją ce n ad ejść w ra z z M esjaszem od rzu cen ie i p o tę p ie n ie zła. P y ta n ie Jan a n a w ią zy w a ło , być m oże, do słó w p roroctw a: „Oto P an, J a h w e, p rzych od zi z m ocą i ram ię Jego d zierży w ła ­ dzę. Oto J ego nagroda z N im id zie i przed N im Jego za p ła ta ” (Iz 40, 10).

T y m cza sem p o stę p o w a n ie C h rystu sa n ie w sk a z y w a ło na rea liza cję tej zap o­ w ied zi. C ichy, dobry dla g rzeszn ik ó w , m iło sie r n y , czy n ią cy w sz y stk im d o­ brze n ie p rzy p o m in a ł w n iczym M esjasza — S ęd zieg o i M ściciela. N ic w ię c d ziw n eg o , że Jan czu je się zb ity z tropu i zask oczon y fa k ta m i p yta, czy J e ­ zus je st tym za p o w ied zia n y m , czy też na in n eg o M esjasza n a le ż y jeszcze o cze­ k iw ać? T en n o w y sty l p o stęp o w a n ia C h rystu sa, k tó ry Jana p o sta w ił w o b ec n o w eg o p ro b lem u , dla in n y ch m oże sta ć się p rzyczyn ą zw ą tp ien ia i z g o rsze­ nia (w. 6). N ajb ard ziej ch a ra k tery sty czn y m ele m e n te m tego te k stu je st od ­ p o w ied ź C h rystu sa P ana. O dpow iada On d y sk retn ie, a ró w n o cześn ie bez d w u zn a czn ik ó w , w y ra źn ie. N a w ią z u je w ię c do źródła jed n o stro n n eg o obrazu M esjasza, ja k i d z ie lił ze sw y m i ziom k am i, do P roroctw a Izajasza i w nim u k a zu je drugą n ieja k o stro n ę m ed alu . W sk azu je na proroctw a o ła g o d n y m , d ob roczyn n ym i cier p ią cy m S łu d ze J a h w e (por. Iz 29, 18n; 35, 5n i inne). C h rystu s zw ra ca po prostu u w a g ę na to, że p rzez N iego p roroctw a te w y p e ł­ n iają się n a oczach św ia d k ó w (w. 4— 5), a w ię c On je st M esjaszem i rozp oczął ju ż erę m e sja ń sk ą przez d zieła, k tórych dokonuje. P rzyp om in a, że u p r z y w i­ le jo w a n e m ie jsc e w Jego m esja ń sk im k r ó le stw ie zajm ą u bodzy (cinawim

J a h w e ) P ism o św . m ów i o nich na w ie lu m iejsca ch (por. Jb 34, 28; P s 9— 10;

21; 24— 25; 68— 69; 53— 55; 85; Iz 26, 5N; So 2, 3; S y r 45, 4; Lb 12, 3; Mt II, 5). Od n ich zaczyn a się k ró lestw o B oże i do n ich M esjasz p rzy b y w a n ie z groźbą sądu i z a g ła d y , a le ze zn ak am i w sp ó łc z u c ia , w y z w o le n ia i m iłości. Jan C h rzciciel w oparciu o te fa k ty i o d p o w ia d a ją ce im p roroctw a m a m ożn ość p rzep ro w a d zen ia k o rek ty sw eg o obrazu M esjasza poprzez u zu p ełn ien ie go 1 p o g łęb ien ie. N ie u leg a w ą tp liw o ś c i, że Jan , w r a ż liw y na g ło s D u ch a Ś w ię ­ tego, zd oln y b y ł w y c ią g n ą ć w ła ś c iw e w n io sk i z od p ow ied zi C h rystu sa i tej k o rek ty d ok on ał. Sam b o w iem C h rystu s u d ziela m u n ajw yższej p o c h w a ły w o b ec tłu m ó w ( l i , 7). W p o c h w a le tej u d zielo n ej h e ro ld o w i K r ó le stw a u b o ­ gich p o d k reślo n a jest ró w n ież cech a fa k ty czn eg o , m a teria ln e g o u b ó stw a s a ­ m ego Jana. (w. 8). J e st to b o w iem w y m o w n y znak w ew n ę tr z n e g o u b ó stw a ,

(9)

150

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

k o n ieczn eg o dla w sz y stk ic h , k tórzy chcą p rzyjąć k ró lestw o Boże lu b g ło sić je in n ym . C uda d o k o n y w a n e p rzez C h rystu sa m ają przed e w sz y stk im zn aczen ie zn ak ów w sk a zu ją cy ch na rozp oczętą ju ż re a liz a c ję m esja ń sk ieg o , e s c h a to lo ­ giczn eg o k r ó le stw a , w k tó ry m ub od zy i p o k rzy w d zen i m ają p ierw szeń stw o . W IV -e j M o d litw ie E u ch arystyczn ej m ó w im y o tym : „U bogim g ło s ił dobrą n o w in ę o zb a w ien iu , jeń com w y z w o le n ie , a sm u tn y m ra d o ść”.

P eryk op a ta n asu w a w ie le a k tu a ln y ch m y ś li na tem a t p rob lem ów d o ty c z ą ­ cych n aszego obrazu B oga i J eg o k r ó le stw a . O braz ten m uszą w ie r z ą c y w c ią ż na now o k o n fro n to w a ć z całością O b ja w ien ia coraz to g łęb iej o d czy ty w a n eg o przez K o śció ł i p o słu szn i D u ch o w i Ś w ię te m u k o ry g o w a ć sw ój obraz B oga w k ażd ej ep oce, a p o szczeg ó ln i ch rześcija n ie w każd ym eta p ie sw o je g o ż y ­ cia. N arzu cają się tu r ó w n ież p ro b lem y k r y z y só w w ia ry , a przed e w s z y s t­ kim k r y z y só w w zra sta ją cej czy ro zw ija ją cej się w ia ry . K r y z y sy ta k ie n a leży u m ie ję tn ie , w ś w ie tle sło w a B ożego, ro zw ią zy w a ć idąc w cią ż naprzód. T rzeba p o z w o lić B ogu p row ad zić się w c ią ż w górę, Jego d rogam i, k tó re n ie zaw sze p o k ry w a ją się z naszym i lic z n y m i i k r ę ty m i ścieży n a m i lu d zk ieg o m y śle n ia (por. Iz 55, 8— 9) 2.

K s . B r o n i s ł a w M o k r z y c k i S J , K r a k ó w — W a r s z a w a

2. O n z b a w i s w ó j l u d (IV N ie d z ie la A d w en tu )

C zytan ie I — Iz 7, 10— 14 Z nak E m m an u ela

C zytan ie to je s t fra g m en tem tzw . „K sięg i E m m a n u ela ” z P ro ro ctw a Iz a ja ­ sza (r. 6— 12) i sta n o w i jed n o z g łó w n y c h p ro ro ctw m esja ń sk ich . A ch az, król J u d y z d y n a stii D a w id o w ej (736— 721 r. przed Chr.) b y ł z w o le n n ik ie m k u ltó w p o g a ń sk ich , k tóre p o p iera ł w kraju , a n a w e t w ła sn e g o sy n a s p a lił na ofiarę M o lo ch o w i (Tophet) „na m o d łę oh y d n y ch grzech ó w p o g a n ” (4 K ri 16, 3), n iszczą c w ten sp osób o g n iw o d y n a stii D a w id o w ej. N ie lic z y ł b o w iem n a B o ­ g a J a h w e i le k c e w a ż y ł o b ie tn ic e m e s ja ń sk ie zw ią za n e z „dom em D a w id a ” (2 Sm 7, 12— 14. 16). N ad tro n em D a w id a z a w isła groźba zagład y. A ch a z b o ­ w ie m n ie m a już syn a, a ty m cza sem zagrażają m u w r o g o w ie cią g n ą cy na J ero zo lim ę: k ról S y rii R esin i król Izra ela (E fraim a) P ęk a ch (por. 4 K ri 16, 5— 9). A ch a z n ie lic z y jed n ak z u p e łn ie na op iek u ń czą ob ecn ość B oga w n a ro ­ d zie w y b ra n y m , lecz całą n a d zieję p o k ła d a w p rzym ierzach z in n y m i n arod a­ m i i w e w ła sn y m zm y śle p o lity czn y m . S p r z y m ie r z y ł się w ię c z T ig la t P ile - sarem , k rólem A sy rii, p rzeciw k o sw y m w rogom i w e z w a ł jego zbrojnej p o ­ m ocy.

W czasie tej sy r o -e fr a im sk ie j w o jn y p rzeciw J u d zie (735— 734 r. przed Chr.) prorok Izajasz w im ien iu B oga n ap om in a A chaza, b y się n ie lę k a ł w r o g ó w i b y całą u fn ość zło ży ł w J a h w e B ogu Izraela (Iz 7, 1— 9). A ch az jed n ak n a d a l lic z y w y łą c z n ie na zbrojne s iły sp rzy m ierzeń có w . Z p o lecen ia B oga Iza ­ ja sz nap om in a jeszcze raz k róla i k aże m u p rosić o w id z ia ln y znak zbaw czej o b ecn ości B oga w n arodzie w y b ra n y m . A ch az jed n ak pod fa łsz y w y m p re­ te k ste m p obożności („nie b ęd ę w y s ta w ia ł J a h w e na p rób ę” — w 12) w s tr z y ­ m u je się od prośb y o B ożą in te r w e n c ję w grożącym n ieb ezp ieczeń stw ie. W oli p o leg a ć na sw oim zm y śle p o lity czn y m i na sile obcego oręża.

W tedy to Izajasz w y g ła sz a sła w n e p roroctw o o E m m an u elu (w. 13--14). Oto B ó g sam da lu d o w i w y b ra n em u znak sw o jej obecności. B ęd zie n im syn ,

2 Oprac. na p od staw ie: J. D u p o n t , E s - t u c elu i q u i v ie n t ? , w : A s s e m b l é e s d u S e ig n e u r , 4, B ru g es 1961, 35— 50; In i ti a ti o n d e s e n fa n t s à la li tu r g ie d o ­ m in ic a le , p r e m i è r e p a r tie , B ru ges 1965, 41— 42.

(10)

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y 151

którego poczn ie i porodzi m łod a k ob ieta i nada m u w y m o w n e im ię „Emrna- n u e l” tzn. „Bóg z n a m i”. J e st to im ię sy m b o liczn e, ozn aczające zbaw czą in ­ terw en cję i g w aran tu jące ocalenie. W sp ółcześn i Izajaszow i m u sieli zrozum ieć to proroctw o d o sło w n ie jako zap ow ied ź n arodzin n ow ego syn a A chaza, k tó r e ­ go m iała m u u rodzić m łod a jego żona A b ijja . S y n em tym b y ł E zech iasz (por. 4 K ri 18, 2). P rzy m io ty za p o w ied zia n eg o syn a — E m m an u ela — a b so lu tn ie w y ­ kraczają jed n a k poza to, czym b y ł fa k ty c z n ie E zechiasz, syn A chaza. W p raw ­ dzie B ib lia c h w a li go i n a zy w a p od ob n ym do D aw id a, a le zarów no u roczysta form a p roroctw a, sy m b o liczn e im ię, jak i k o n tek st a n a lo g iczn y ch p roroctw w y m ie n ia ją c y c h n ie z w y k łe cech y m e sja ń sk ie g o d ziecka i jego k r ó le stw a (np. Iz 7, 14; 8, 8. 10; 9, 1— 6; 11, 1— 10: M i 5, 2 i inne) w sk a zu ją w y r a ź n ie na kogoś in n ego. Ś w ia d czy o ty m już sta ro ży d o w sk a trad ycja. H eb ra jsk ie o k r e ś­ le n ie a lm a h (ozn aczające m łodą p a n n ę lu b m łod ą k o b ietę zam ężną n ie b ę d ą ­ cą jeszcze m atk ą) S ep tu a g in ta p rzeło ż y ła na g reck ie p a r t h e n o s — d ziew ica. O k reślen ie to, pod ob n ie jak hbr. betu la h , p o d k reśla d ziew ictw o osoby, do której się odnosi. Z arów no trad ycja sta ro ży d o w sk a , jak i sta ro ch rześcija ń ­ ska w y ra żo n a w p rzek ład ach P ism a św . zw ra ca u w a g ę na d ziew icz o ść m a tk i E m m an u ela. N o w y T esta m en t w y r a ź n ie sto su je to proroctw o do d ziew icz eg o poczęcia i n arod zen ia C h rystu sa z M aryi D z ie w ic y (Mt 1, 22n; por. Łk 1— 2). P o d o b n ie litu rg ia , O jcow ie K o ścio ła , eg z e g e c i i te o lo g o w ie w id zą sp e łn ie n ie się p ro ro ctw a o E m m an u elu dopiero w C h ry stu sie i Jego d ziew iczej M atce. E zech ia sz m ó g ł być jed y n ie ty p em C h rystu sa, a jego m atk a A b ijja — t y ­ pem M aryi.

N a szczeg ó ln ą u w a g ę w tym p r o ro ctw ie z a słu g u je w y m o w n e i sy m b o liczn e im ię m e sja ń sk ie g o d zieck a — „ E m m a n u el” tzn. , 3 ó g z n a m i” (por. Iz 8, 8— 10). W b ib lijn y m języ k u w y r a ż e n ie „B óg z n a m i” m a o k reślo n e zn aczen ie. Z a w sze w y r a ż a ono s p e c j a l n ą ob ecn ość B oga w sw oim lu d zie, e w e n tu ­ a ln ie w y j ą t k o w e w y b ra n ie ja k iejś o sob y obdarzonej n a d zw yczajn ym p o ­ w o ła n iem d o ty czą cy m ca łeg o lu d u B ożego. K sięg a R odzaju stw ierd za , że B óg je st z A braham em : „Z am ieszkaj w ty m k raju, a b ęd ę ci b ło g o s ła w ił” (Rdz 26, 3; por. 26, 24). P od ob n ie m ó w i K sięg a W yjścia o M ojżeszu: „Ja b ęd ę z tobą. Z n a k iem zaś dla cieb ie, że je s te ś p o w o ła n y , b ęd zie to, że po w y p r o ­ w a d zen iu lu d u tego z E giptu oddasz p o k ło n B ogu na tej gó rze” (Wj 3, 12). „Przeto idź, a ja b ęd ę przy u sta ch tw o ich i p ou czę cię, co m a sz m ó w ić ” (Wj 4, 12; por. 4, 5). W K sięd ze Jozu ego czy ta m y , że B ó g jest p od ob n ie ob ecn y z n a ­ stęp cą M ojżesza, Jozuem : „Jak b y łe m z M ojżeszem , tak b ęd ę z tobą, n ie op u szczę c ię a n i p o rzu cę’* (Joz 1, 5). „N ie bój s ię i n ie lę k a j się, p o n iew a ż z tobą je s t J a h w e, B óg tw ó j, w szęd zie, g d z ie k o lw ie k p ó jd ziesz” (Joz 1, 9; por. 1, 17). P rzez proroka N atan a B óg p rzyp om in a sw o ją szczególn ą ob ecn ość D a w i­ dow i: „Z abrałem cię z p a stw isk a spośród o w iec, aby u czyn ić cię p rzyw ód cą nad narod em m oim , nad Izraelem . B y łem z tobą w szęd zie, dokąd się u d a łe ś” (2 Sm 7, 8b— 9). S alom on stojąc przed o łta rzem P a ń sk im po p o św ięcen iu św ią ty n i b ła g a o tę sp ecja ln ą ob ecn ość B oga w n arod zie w yb ran ym : „N iech b ęd zie z nam i J a h w e, n a sz B óg, jak b y ł z n aszym i przodkam i!. N iech nas n ie op uszcza i n ie odrzuca nas, a le n a k ło n i nasze serca, a b y śm y słu ż y li Mu zaw sze, strzeg ą c Jego w sk a za ń , n a k a zó w i praw , do k tó ry ch zo b o w ią za ł n aszych o jc ó w ” (3 K ri 8, 57— 58). O b ietn icę sp ecja ln ej ob ecn ości B oga o tr z y ­ m u je ró w n ież Jeroboam : „Z apraw dę je ś li b ęd ziesz sta ra ł się słu ch ać w s z y s t­ k ieg o , co ci rozkażę, i b ęd ziesz c h cia ł p o stę p o w a ć m oim i d rogam i oraz b ę ­ d ziesz ch cia ł b yć w ob ec m n ie sp r a w ie d liw y m , zach ow u jąc m oje p o lecen ia i n ak azy, jak u czy n ił m ój słu ga D a w id , to b ęd ę z tobą i u trw a lę twrój n a ­ ród, jak u tr w a liłe m D a w id o w i, i p o w ierzę Ci Iz ra ela ” (3 K ri 11 38).

Jak w id a ć z przytoczon ych te k stó w , z a p e w n ie n ie szczególn ej ob ecn ości B o ­ ga z p o szczeg ó ln y m i osobam i d o ty czy n ie ty lk o ich osob iście, a le m a na w z g lę ­ d zie ró w n ież, a m oże n a w et p rzed e w sz y stk im ca ły lud B oży, p ozostający pod op iek ą sw e g o B oga. D la teg o ca łem u n a ro d o w i w y b ra n em u B óg za p ew n ia

(11)

1 JZ,

sw o ją szczególn ą ob ecn ość w c h w ila c h trudnych: „S łu ch aj, Izraelu!... N iech serce w a m n ie drży! N ie b ó jcie się i n ie lę k a jc ie się! G dyż z w a m i w y ru sza B óg w a sz, J a h w e, b y w a lc z y ć p rzeciw w rogom w a szy m i dać w a m z w y c ię s ­ tw o ” (Pp 20, 3— 4). „N ie lęk a j się ich , gd yż z tobą je s t tw ój B óg, J a h w e, k tóry cię w y w ió d ł z ziem i e g ip s k ie j” (Pp 20, 1).

P rorocy n ad ają o b ecn ości B oga w n arod zie zn a czen ie zb a w cze i o d n a w ia ­ jące. „Ty jed n ak się n ie bój, m ój słu g o , J a k u b ie — w y ro czn ia J a h w e — i n ie trw ó ż się, Izraelu! B o oto cię w y r w ę z d alek a, p o to m stw o tw e z ziem i w y g n a n ia . T ak, Jak u b z p o w ro tem odp oczn ie, żyć b ęd zie p o g o d n ie, bez tr w o ­ gi. A lb o w iem ja jestem przy to b ie — w y ro czn ia J a h w e — ażeb y c ię w y r w a ć ”

(Jer 30, 10— l l a ) . „Ty zaś, Izra elu , słu g o m ój, J a k u b ie, k tó reg o w y b r a łe m sob ie, potom k u A brah am a, m eg o p rzy ja ciela ! N ie lęk a j się, p rzy ch o d zę ci z p o m o c ą ” (Iz 41, 8. 10. 13). „N ie bój się!... N iech n ie słab n ą tw e ręce! J a h w e, B óg tw ó j, M ocarz pośród c ie b ie On zb aw i, r o z w e se li się n ad tobą radością i od n ow i cieb ie w m iło śc i s w e j ” (So 3, 16— 17). D o G ed eon a m ó w i Bóg: „P o n iew a ż ja b ęd ę z tobą, p o b ijesz M a d ia n itó w co do jed n eg o m ę ż a ” (Sdz 6, 16).

Ta w ła ś n ie o p iek u ń cza, zb aw cza i o d n a w ia ją ca sw ój lu d ob ecn ość B oga w y ra żo n a zo sta ła w P ro ro ctw ie Izajasza im ie n ie m „E m m an u el” n ad an ym m esja ń sk iem u p o to m k o w i D aw id a. D opiero w M aryi, M atce p ra w d ziw eg o „ E m m an u ela” z rea lizo w a ło się o sta teczn ie p roroctw o o szczeg ó ln ej ob ecn ości zb aw czej B oga pośrodku sw eg o lu du. W y sła n n ik B oga do p o zd ro w ien ia d o­ łącza w y m o w n e zap ew n ien ie: „Pan z to b ą ” (Łk 1, 28). M aryja otrzym u je to z a p e w n ie n ie n ie ty lk o o so b iście, dla sieb ie. J e st Ona p r z e d sta w ic ie lk ą Izra e- Ł u k asz w o p isie Z w ia sto w a n ia robi w y ra źn ą a lu zję do teg o proroctw a (Łk la — całego lu d u B ożego, n a zw a n eg o przez S o fo n ia sza „Córką S y jo ń s k ą ” 1, 28; S o 3, 10— 18; por. Zch 9, 9), ab y w sk a za ć na ro lę M aryi w d ok on u jącym się m isteriu m zbaw czej o b ecn ości B oga w śród w y b ra n eg o lu d u . G recki tek st Ł u k asza p od k reśla rad osn y ch arak ter p o zd ro w ien ia sk iero w a n eg o do M aryi;

C h a ir e — „Raduj s ię ”, „ w esel s ię ”, „pełna ła sk i, P a n z tobą. N ie bój się M ary­

jo !” (Łk 1, 28— 30). B rzm i to n ib y ech o proroctw a; „ W yśp iew u j, Córo S y ­ jońska! P o d n ieś rad osn y okrzyk, Izraelu! C iesz się i w e s e l z ca łeg o serca, Córo Jeru zalem !... N ie bój się!... J a h w e, B óg tw ó j, M ocarz pośród cieb ie, On zb a w i” (So 3, 14. 16. 17).

M aryja jako ty p n o w eg o lu d u B o żeg o , K o ścio ła (KL 103; K K 63; 64) przez sw o je d ziew icz e m a cierzy ń stw o r e a liz u je w p e łn i p roroctw o o „E m m an u elu ”. O b ecn y w K o ściele B óg w osob ie u w ie lb io n e g o C hrystu sa je s t n ie ty lk o dla dobra K o ścio ła , a le dla zb a w ien ia ca łeg o św ia ta . Z asadniczą trosk ą K ościoła dziś jest w ła śn ie u k a zy w a n ie św ia tu Jego zb aw czej ob ecn ości na sw oim ob liczu , tzn, w cod zien n ym ży ciu w ie r z ą c y c h ch rześcijan (por. K K 1; K D K 1 9 )8.

C zytan ie II — Rz 1, 1— 7 P a w ło w a e w a n g e lia o C h ry stu sie C en tra ln y m p u k tem te o lo g ii św . P a w ła jest ch ry sto lo g ia . W yb itn ie c h ry sto ­ lo g ic z n e p iętn o m ają u n ieg o n a w e t w stę p n e fo rm u ły p o zd ro w ień sk ie r o w a ­ nych do a d resa tó w (por. zw ł. R z, 1, 1— 7; 1 K or 1, 1—9; G al 1, 1— 3) oraz m o d litw y o tw ie r a ją c e lu b za m y k a ją ce jego lis ty (por. np. E f 1, 3— 14; 6, 23— 24; F lp 1, 1— 11; K o l 1, 3— 14).

T aka w ła śn ie , rozb u d ow an a i b ogata teo lo g iczn ie, fo rm u ła w stę p n e g o p oz­ 3 Oprać, na p od staw ie; M. P. C l a u d e l , L es m a t e r n i t é s m ir a c u l e u s e s , w : A s s e m b l é e s d u S e ig n e u r , 6, B ru g es 1965, 65— 66; In i ti a ti o n d e s e n fa n ts

(12)

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

153

d ro w ien ia a d resa tó w L istu do R zy m ia n sta n o w i drugie czy ta n ie z IV -e j N ie ­ d zieli A d w en tu roku A. F ra g m en t ten , ch oć robi w r a żen ie je d y n ie p rzed sta ­ w ie n ia s ię P a w ła jako ap ostoła C h ry stu so w eg o w y sła n e g o do w sz y stk ic h lu ­ dzi (pogan), za w iera ró w n ież za ry s treści a p o sto lsk ieg o orędzia, a sta n o w i ją E w a n g e lia B oża o J ezu sie C h ry stu sie. B y ć m oże, że sfo r m u ło w a n ie to (w. 3— 4) je s t w y z n a n ie m w ia r y p ierw o tn eg o K ościoła, k tóre P a w e ł w łą c z y ł do tek stu sw o je g o listu , w y ra ża ją c ty m i sło w a m i sw oją m y śl teo lo g iczn ą dotyczącą C h rystu sa. M ów iąc o C h ry stu sie w y ró żn ia w N im P a w e ł jak b y dw a etapy: a) C h rystu s „ w ed łu g c ia ła ”, jako p ra w d ziw y c z ło w ie k w p isa n y w lu d zk ą h isto rię, m a ją cy sw o ją g e n e a lo g ię , u m ie jsc o w io n y w o k reślo n y m czasie i n arod zon y z lu d zk iej m a tk i (por. G al 4, 4); S y n D a w id a , k tórego p u n k t p o ja w ie n ia się na ziem i m ożna śc iś le ok reślić; b) C h rystu s z m a r tw y c h ­ w s ta ły i w y w y ż sz o n y jako P an (K yrios), p e łe n m ocy S y n B oży, ży ją c y po zm a rtw y ch w sta n iu n o w y m życiem , w y p o sa ż o n y w p onadludzką m oc i en erg ię, ży ją cy m ocą D u ch a Ś w ię te g o w sw o im K o ś c ie le (por. E f 1, 20— 23; F lp 2, 9— 11; K ol 1, 24— 29; 3, 1— 4; 2 Kor 5, 16— 17).

D la „A postoła n a ro d ó w ” isto tn y m m o m en tem w e w a n g e lic z n y m orędziu jest w ła śn ie C h rystu s u w ie lb io n y — K y r i o s . W skazuje w p ra w d zie na k o n ­ k retn e, h isto ry czn e oparcie sw o jej e w a n g e lii w ziem sk im życiu Jezu sa, ale po to, b y u k azać G o (tego sam ego J ezu sa C hrystusa!) jako u w ielb io n eg o i ż y ją ­ cego ob ecn ie w sw o im K ościele. S tąd tak m o cn y ak cen t na C h ry stu so w y m zm a rtw y ch w sta n iu , w k tórym P a w e ł w id zi źródło m o cy B ożej, u św ię c a ją c e j ludzi w K o śc ie le d zięk i D u ch ow i Ś w ię te m u (w. 4). Tak w ię c „E w an gelia B oża o J ezu sie C h rystu sie w e d łu g P a w ła ” to przede w sz y stk im R ad osn a W ieść o u w ielb io n y m , w y n ie sio n y m i ży ją cy m , d zia ła ją cy m dziś w K o śc ie le C h rystu sie, k tó ry B osk ą m oc D u ch a Ś w ię te g o ch ce w y la ć na w sz y stk ic h lu ­ dzi (w. 5). A b y w sz y sc y m o g li u sły sz e ć D obrą N o w in ę i p rzyjąć ją z w ia rą ku zb a w ien iu (Rz 10, 17), p o sła n y zo sta ł na św ia t n ie ty lk o P a w e ł, z w a n y „A p ostołem n a ro d ó w ”, a le i Jan, P iotr, ca ły K ościół aż do k oń ca cza só w (Dz 1, 8; M t 28, 19— 20). W ty m też duch u p ery k o p ę tę czyta i rozw aża d ziś c a ły K o śció ł C h ry stu so w y is tn ie ją c y w K o śc ie le R zy m sk o k a to lick im (por. K K 8 ) 4.

E w a n g elia — M t 1, 18— 24 J eh osz u a — J a h w e zb aw ia

K o śc ió ł p ie r w o tn y g ło s ił n a jp ierw isto tn e oręd zie zb a w ien ia p rok lam u jąc p a sch a ln e m isteriu m śm ierci i z m a r tw y c h w sta n ia C hrystu sa oraz w z y w a ją c do n a w ró cen ia , w ia r y i chrztu (por. D z 2, 14— 41; 3, 12— 26; 17, 30— 31). Z b ie ­ giem czasu za częto ró w n ież zw racać u w a g ę na in n e w y d a rzen ia z życia J e z u ­ sa n a ziem i, zw ła szcza na ten okres, w k tó ry m a p o sto ło w ie i u czn io w ie u c z e s t­ n ic z y li jako św ia d k o w ie d zia ła ją ceg o S ło w a W cielon ego (por. D z 1, 21— 22; 1 J 1, 1— 4). W k oń cu od czu w an o p o trzeb ę się g n ię c ia ró w n ież w n iezn a n y l u ­ dziom ok res d zieciń stw a Z b a w iciela . W ca ły m b ow iem ży ciu Jezu sa szukano zn a k ó w jed y n eg o m isteriu m zb a w ien ia , k tóre szczy t i p e łn ię o sią g n ęło w p a s ­ ch a ln y m p rzejściu C h rystu sa z teg o św ia ta do O jca (J. 13, 1), ale w nim się n ie zam yk ało. Ź ródłem h isto ry czn y m i bazą op ow iad ań o d z ie c iń stw ie J ezu sa m o g ły b y ć w sp o m n ie n ia M aryi, J eg o M atki (por. Łk 2, 51), a form ę u jęcia lite r a c k ie g o p o d su w a ły d a w n e b ib lijn e o p isy (np. z w ia sto w a ń ) i p ro ­ ro ctw a d o ty czą ce M esjasza, Jego ży cia i d zieła. P ierw o tn y m cele m ty ch o p i­ só w b y ło w ię c n ie sam o p rzek azan ie nam p ew n ej su m y ep izo d ó w z d z ie c iń ­ stw a J ezu sa , a le g łęb sze w p ro w a d zen ie n as w Jego p a sch a ln e m isteriu m . Ten zam iar au torów daje nam k lu cz do w ła śc iw e g o o d czy ty w a n ia i tłu m a ­

4 Oprać, n a p o d sta w ie: C. T r e s m o n t a n t , P a u l , w : E n c y c lo p é d i e d e

(13)

154

t t l U l ^ T Y J N J t l U M l J - i U l i Y U Z .J N Y

czen ia o p isó w d zieciń stw a Jezusa. W E w a n g elia ch k a n o n iczn y ch m a m y dw a o p isy d ziecięcy ch la t Z b aw iciela. P od ają je M ateusz (1— 2) i Ł u k asz (1— 2).

E w a n g elia z IV -ej N ied zieli A d w en tu w roku A zaw iera fra g m en t M a teu - szo w ej „ ew a n g elii d z ie c ię c tw a ”. N a rra cy jn ą stru k tu rę tej części M ateu szo- w ej e w a n g e li stan ow i: a) g en ea lo g ia J ezu sa (1, 1— 17); b) św ia d ectw o o Jego n arod zen iu (1, 18—25); c) opis p o k ło n u M ęd rców (2, 1— 12); d) u ciecz k a do E gip tu (2, 13— 15); e) rzeź n ie m o w lą t w o k o licy B e tle je m (2, 16— 18); f) p ow rót św . R od zin y do N azaretu (2, 19— 23). P eryk op a, o k tórej m o w a , je st św ia d e c ­

tw em o d ziew icz y m p o częciu J ezu sa i o Jego n arod zen iu (por. b.). Z a ręczy n y M aryi P a n n y ze św . J ó zefem , o k tó ry ch w sp o m in a św . M ateu sz (w. 18), słu sz n ie oddano w p o lsk im p rzek ła d zie o k reślen iem „ za ślu b in y ”. W.e- d łu g ó w czesn y ch p ojęć żyd o w sk ich za ręczy n y sta n o w iły tak w ie lk ie i rze c z y ­ w is te za a n g a żo w a n ie się w za jem n e, że zaręczon ych n ie ty lk o n a zyw an o „ o b lu b ień ca m i”, a le u w ażan o ich za zw ią za n y ch z sobą do teg o sto p n ia , iż n ie m o g li się już ro zejść jak ty lk o po w rę c z e n iu listu rozw od ow ego. Od za ślu ­ b in w ła śc iw y c h za ręczy n y ró żn iły s ię ty lk o tym , że n a rzeczen i n ie m ieszk a li jeszcze razem . D op iero w e s e ln e , u ro czy ste p rzep ro w a d zen ie n a rzeczon ej do d om u n arzeczon ego rozp oczyn ało ich w sp ó ln e życie. U d ow od n ion a n ie w ie r ­ n o ść w o k resie n a rzeczeń stw a u ch o d ziła za p ra w d ziw e cu d zo łó stw o i w e d łu g P ra w a w in n a b yć k aran a śm iercią przez u k a m ie n o w a n ie (por. P p 22, 20).

Ś w . Jó zef p r zeży w a ł w ię c w ie lk i k o n flik t n ie zn ając jeszcze ta je m n ic y d zie­ w ic z e g o p oczęcia Jezusa. W ew n ętrzn a p ra w o ść n ie d o z w a la ła m u o sła n ia ć sw o im n a zw isk iem d zieck a, którego ojca n ie zn ał, z dru giej zaś stro n y n ie m ó g ł s ię zgod zić na z a sto so w a n ie ca łej su ro w o ści P ra w a w o b ec M aryi, o św ię to śc i k tórej b y ł głęb ok o p rzek o n a n y . In terw en cja B oga za p ośred n ic­ tw e m A n io ła (w. 20) p rzeszk od ziła w k om p ro m iso w y m ro zw ią za n iu p ro b le­ m u p rzez p o ta jem n e o p u szczen ie M aryi. „A nioł P a ń sk i” w tek sta ch b ib lijn y ch oznacza p o c z ą tk o w o sam ego B oga J a h w e (por. R dz 16, 7; 21, 17; 22, 11. 15; 31, 11— 13; 48, 15n; Wj 3, 2— 6). Z b ie g ie m czasu, przy ro zw ija ją cej się a n g e- lo lo g ii zaczęto od różn iać „ A n ioła P a ń sk ie g o ” od sam ego B oga i u k a zy w a ć go jak o h erold a n ieb iesk ieg o , B ożego w y sła ń c a (por. Tb 5, 4; R dz 24, 7; WJ 33, 2n; 2 Sm 24, 16; 4 Kri 1, 3. 15; D n 13, 55. 59). W „ e w a n g elii d z iecięctw a ” często p o ja w ia się A n io ł w tej w ła ś n ie fu n k c ji (por. M t 2, 13, 19; Łk 1, 11. 26— 27; 2, 9— 15). D la w ie lu o jcó w K o ścio ła „A n ioł J a h w e ” to o b ja w ia ją ce się S ło w o B oże (Logos — por. J l,ln n ). W prow adzony w ta je m n ic ę d ziew icz eg o m a cierzy ń stw a M aryi od p ow iad a J ó zef na B oże zap roszen ie do w sp ó łp ra cy w d ok on u jącym się już zb aw ien iu m esja ń sk im przez p r z y jęcie M aryi D z ie w i­ cy do sieb ie (w. 24). R olą jego b ęd zie przyjąć na sieb ie p raw n e o jco stw o w sto su n k u do Jezu sa, aby w ten sp osób w p ro w a d zić Go w lin ię g e n e a lo g ic z ­ ną dom u D a w id o w eg o (por. M t 1, 6. 16— 17. 20), z którego w e d łu g p roroctw a N atan a m ia ł w y jś ć M esjasz i założyć w ie c z n e k r ó le stw o (por. 2 Sm 7, 12. 16). Jó zef zaś b y ł w ła śn ie p otom k iem D a w id a (Mt 1, 20). M aryjn a in terp reta cja p roroctw a Izajasza o E m m an u elu (por. Iz 7, 14) w te k śc ie M ateu sza sta n o w i b ib lijn e w y r a ż e n ie d ziew iczego p o częcia Jezu sa w ło n ie M aryi („albow iem z D ucha Ś w ię te g o jest to, co się w N iej p o c z ę ło ” — w . 20) oraz p o d k reślen ie Jego zbaw czej m isji: „którem u n ad asz im ię Jezu s, On b o w iem zb a w i sw ój lu d ” (w. 21); co zap ow iad ało już m e sja ń sk ie im ię „ E m m a n u el”, tzn. „B óg z n a m i” ; w P ro ro ctw ie Izajasza.

T ek st om aw ian ej E w a n g elii w y m a g a d ok ła d n iejszeg o z a n a lizo w a n ia im ie ­ n ia , ja k ie z p o lecen ia B oga J ó zef m a n ad ać M esjaszow i. J e st to im ię Jezus. Im ię w lu d zk im języ k u , a ju ż szczeg ó ln ie w języ k u b ib lijn y m , ozn acza sam ą rzecz lu b osobę w jej n iep o w ta rza ln ej jed y n o ści i w y łą czn o ści, w jej k o n ­ k r e c ie czy osob ow ości. W g B ib lii im ię osoby to po p rostu sa m a ta osoba i to ca ła osoba, ze w sz y stk im , co ją sta n o w i i do n iej n ależy. O znacza ty lk o tę

(14)

155

n azw an ą osobę i n ik ogo in n ego, ca łą o k reślon ą osobę i w sz y stk o , co je st z nią zw ią za n e. Im ię b ib lijn e jest n o sicielem ty ch treści, k tó re sta n o w ią is t o t ­ ne p o w o ła n ie danego czło w ie k a oraz g łó w n e jego za d a n ie ży cio w e.

Im ię J e z u s — hbr. J e h o sz u a — zn aczy „Jah w e zb a w ia ”. M ów i w ię c ono 0 B ożym zb a w ien iu sk o n k rety zo w a n y m w ty m jed n y m C złow iek u — J e z u - s ię z N azaretu . B óg r ea lizu je b o w iem w ty m D ziecku to, co za p o w ied zia ł już p rzy p ierw szy m b ib lijn y m im ien iu „ J ezu s” — Jouze, gd y n astęp ca M oj­ żesza otrzy m a ł za p ew n ien ie, że B óg b ęd zie z n im i objaw i się m u jako „Jah ­ w e z b a w ia ją c y ” (por. P b 31, 7n). D la teg o im ię „E m m an u el” i „Jeh oszu a” s t a ­ n ow ią jed n o i zap ow iad ają zb aw czą ob ecn ość B oga w n arod zie w y b ra n y m d zięk i p o czętem u z D ucha Ś w ię te g o J e z u so w i („E m m an u el” — „Bóg z n a m i” oznacza ob ecn ość B oga, a „ Jeh oszu a” — „J a h w e z b a w ia ” p o d k reśla zb a w czy ch a ra k ter tej obecności).

T e k sty N o w eg o T esta m en tu często p o d k reśla ć będą tożsam ość osob y J ezu sa ży ją ceg o w lu d zk im c ie le na ziem i n arod zon ego w o k reślo n y m m iejscu i cza ­

sie z lu d zk iej M atki, z C h rystu sem w ia ry , z m a rtw y ch w sta ły m , u w ielb io n y m 1 w y n ie sio n y m w sw y m c z ło w ie c z e ń stw ie do w y ż y n B ó stw a . T ożsam ość osob y w y ra ża w ła ś n ie im ię, często pop rzed zon e za im k iem w sk a zu ją cy m : „ten J e ­ z u s”. W d n iu P ię ć d z ie sią tn ic y P io tr rozp oczyn ając k ery g m a t n o w o u ja w n io - n ego K ościoła m ów i: „tego Jezu sa, k tórego w y ś c ie u k rzyżow ali, u czy n ił B óg i P an em , i M esja szem ” (Dz. 2, 2,36). W Ł u k aszow ym op isie W n ieb ow stąp ien ia ta je m n ic z y m ę ż o w ie w b ia ły ch szatach m ó w ią do a p ostołów : „Ten Jezu s w z ię ty od w a s do n ieb a, p rzy jd zie ta k sam o, jak w id z ie liś c ie Go w s tę p u ją ­ cego do n ieb a ” (Dz 1, 11). Im ię Jezu s jest pon ad w sz e lk ie im ię i w sz e lk ie k olan o m a się przed nim ugiąć (Flp 2, 9), p o n iew a ż n ie m a dla lu d zi in n ego im ien ia , k tó re m o głob y im p rzy n ieść z b a w ien ie, oprócz tego jed y n eg o im ie ­ nia (Dz 4, 12). D la teg o a p o sto ło w ie d la z b a w ien ia lu d zi głoszą im J ezu sa (Dz 5, 40— 42; 8, 12; 9, 15). C h rześcijan am i są ci, k tórzy w z y w a ją tego im ien ia (Dz 9, 14; por. 22, 16). P a w e ł zaraź p o n a w ró cen iu g ło si Jezu sa (Dz 9), n a areop agu o g łasza A teń czy k o m J ezu sa i zm a r tw y c h w sta n ie (Dz 17, 18), a K o ­ ry n tia n o m „Jezusa C hrystu sa i to u k rzy ż o w a n e g o ” (1 K or 2, 2). W im ię J e ­ zu sa ogłasza się o d p u szczen ie g rzech ó w (Dz 10, 43) i w y rzu ca się złe d u ch y z o p ęta n y ch (Dz 16, 18). F ilip op ow iad a e tio p sk iem u d w o rza n in o w i D obrą N o w in ę o J ezu sie i doprow adza go do w ia r y i chrztu (Dz 8, 35). C hociaż zab ra­ n ia s ię su ro w o g ło sić teg o im ie n ia i p rzem a w ia ć w to im ię do lu d zi (por. D z 5, 38. 40), jed n a k w y z n a w c y J ezu sa n ie ty lk o głoszą Jego im ię n ie u s tr a ­ sz e n ie (Dz. 5, 25) i d la teg o im ien ia p o św ię c a ją sw e ży cie (Dz 15, 26), a le u w a ­ żają so b ie za w ie lk i zaszczyt, gd y m ogą c ier p ieć d la teg o im ien ia (Dz 5, 41), a n a w e t zło ży ć dla n ieg o w o fierze sw o je ż y cie (Dz 21, 13).

W M a teu szo w y m te k śc ie cu d o w n y m je st n ie ty lk o d ziew icz e p oczęcie z D u ­ cha Ś w ię te g o i Boże m a cierzy ń stw o M aryi, a le rów n ież, a n a w et p rzed e w sz y stk im , to im ię Jezus, ow oc Jej d ziew icz eg o m a cierzy ń stw a , im ię o tw ie ­ ra ją ce p e łn ię B ożego zb a w ien ia dla ca łeg o św iata. J e st to im ię, k tóre w p r o ­ w ad za sp rzeciw i opór n ie ty lk o w g ra n ice w y b ra n eg o lu d u , a le w całą lu d z ­ ką w sp ó ln o tę . Jezu s — „znak sp r z e c iw u ” sp ra w ia lu d ziom „ k ło p o t” już od sa m eg o p oczęcia. B óg b o w iem w k ra cza ją c w lu d zk ie ży cie n iep ok oi, za sk a k u ­ je, w y r y w a z u ta rty ch dróg m y ś le n ia i p rzy zw y cza jeń , zm usza do za jęcia n o ­ w eg o sta n o w isk a i op ow ied zen ia się „za” lu b „p rzeciw ” (por. Iz 55, 8-—9; Łk 2, 34— 35; M t 12, 30; A p 3, 16) 5.

K s . B r o n i s ł a w M o k r z y c k i SJ, K r a k ó w — W a r s z a w a

5 Oprac. na p o d s t a w ie ; j . G u i l l e t , J é s u s , w : V TB, kol. 487— 490; P. C l a u d e l , L e s m a t e r n i t é s m i r a c u l e u s e s , w : A s s e m b l é e s d u S e i g n e u r , 6, B ru g es 1965, 69— 71.

Cytaty

Powiązane dokumenty

(Publiczność literacka między żywym i zapisanym słowem).. : Współczesne polskie koncepcje

W artykule omówiono ewolucję i założenia myśli krytycznej Brzozowskiego, do momentu wyraźnego zaostrzenia konfliktu pi­ sarza z literaturą Młodej Polski (rok

Rewolucja 1905 roku zmusiła pisarzy do zmiany obrazu robotnika w literaturze - bezwolną ofiarę prze­ mocy zastępuje robotnik-olbrzym, który ma do spełnienia

funkcji kulturotwórczej oraz porównuje niektóre procesy charak­ terystyczne dla polskiego życia naukowego z analogicznymi pro­ cesami na Zachodzie.

Dotyczy sposobu rozwiązania trudności, wynikających z przyjęcia przez widza skrajnej postaci jednej z dwóch form oddziaływania teat­ ru: więzi duchowej i

Pawlak« jako członek zespołu autorskiego tego dzieła; groma­ dzi ona materiały ze źródeł niedostępnych w Poznaniu: z archi­ wum Polskiego Radia 1 Telewizji« z

Autor eksponuje przede wszystkim wątek biograficzny, a obok niego ana­ lizuje świat idei 1 poglądów pisarza, jago wyobraźnię literacką, zespół poruszanych zagadnień

Autor omawia jedno z najwybitniejszych osiągnięć krakow­ skiej komputystykl, dzieło Piotra Gaszowca z Łoźmierzy, krakow­ skiego magistra nauk wyzwolonych, doktora