• Nie Znaleziono Wyników

Apostolskość Kościoła a sukcesja apostolska : dokument Międzynarodowej Komisji Teologicznej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Apostolskość Kościoła a sukcesja apostolska : dokument Międzynarodowej Komisji Teologicznej"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Olejnik

Apostolskość Kościoła a sukcesja

apostolska : dokument

Międzynarodowej Komisji

Teologicznej

Collectanea Theologica 46/1, 5-21

(2)

A

R

T

Y

K

U

Ł

Y

C o llecta n ea T h eologica 46(1976) f. I

K S. ST A N ISŁ A W O LEJNIK , W A R SZ A W A

APOSTOLSKOSC KOŚCIOŁA A SUKCESJA APOSTOLSKA Dokument M iędzynarodowej Kom isji Teologicznej

Zagadnienie sukcesji apostolskiej przew ijało się przez prace M iędzynarodowej Komisji Teologicznej praw ie od początku jej efek­ tyw nego działania. N ajw yraźniej zaś w ystąpiło w związku z rozpa­ tryw aniem spraw y kapłaństw a m inisterialnego w ysuniętej do n a­ świetlenia teologicznego z okazji omawiania go przez Synod Bisku­ pów w r. 1971. Podkomisja opracowująca zagadnienie kapłaństw a posługiwania (sacerdotium ministeriale) przedstaw iła w swym ra ­ porcie dla komisji pewne propozycje dotyczące sukcesji w związku ze spraw ą dowartościowania posługiwań (ministeriów) istniejących we w spólnotach protestanckich analogicznych do tych, jakie w Koś­ ciele katolickim są w ykonywane przez posiadających święcenia ka­ płańskie. Spraw a nie dojrzała jednak jeszcze w tedy do zajęcia m erytorycznego stanow iska przez kom isję i została odłożona do b a r­ dziej gruntow nego rozpatrzenia w przyszłości.

Podkom isja pracująca nadal pod kierow nictw em ks. prof. F. M. J. L e G u i 11 o u OP przygotow ała specjalny rap o rt stresz­ czający zasadnicze elem enty szerokiej dokum entacji — wielu opra­ cowań poświęconych różnym aspektom zagadnienia sukcesji apo­ stolskiej, ze szczególnym odniesieniem do spraw dowartościowania posługiwań we W spólnotach niekatolickich. Wspomniany raport i ze­ brane przez podkomisję m ateriały stały się zasadniczą podstawą dla debaty na sesji plenarnej kom isji w jesieni 1973 roku i opra­ cowania przez nią odpowiedniego dokum entu.

W trakcie debaty przesunięte zostały niektóre akcenty. Sprawa dowartościowania posługiwań protestanckich zniknęła z ty tu łu przygotowywanego dokum entu, ustępując m iejsca zasadniczej teo­ logicznie spraw ie apostolskości Kościoła. P ow stał w ten sposób zespół teologicznych w yjaśnień na tem at: Apostolskość Kościoła

a sukcesja apostolska. Po w yczerpującej dyskusji przeprowadzono

tajne głosowanie nad każdym punktem propozycji i nad jej cało­ ścią. Dopracowanie stylistyczne dokum entu, przygotowanego w

(3)

ję-zyku francuskim , zostało powierzone specjalnej grupie roboczej, któ ra pracow ała jeszcze po zakończeniu sesji jesiennej komisji. Przyjęcie, niewielkich zresztą, udoskonaleń stylistycznych dokonało się na drodze korespondencyjnej między sek retariatem komisji a jej członkami. W te n sposób został ostatecznie ustalony tek st dokum en­ tu M iędzynarodowej Komisji Teologicznej dotyczący problem u apo- stolskości Kościoła i sukcesji apostolskiej.

Różni się on poważnie od dokum entów przygotow anych na po­ przednich sesjach plenarnych wspomnianej komisji, w szczególno­ ści zaś od ostatniego, opracowanego w czasie sesji jesiennej 1972 r. Tam te miały ch arak ter krótkich opracow ań ujętych w postaci tez. Tak np. dokum ent na tem at: Jedność w iary a pluralizm teologicz­

n y — k tóry został także zamieszczony i omówiony przez niżej pod­

pisanego na łam ach „Colleotanea Theologica” (45, 1975, z. 2, 5—■ 18) — zaw iera 15 niedługich, w zasadzie kilkuzdaniow ych stw ier­ dzeń, określających w sposób przyjęty w dogmatyce naukę Kościoła katolickiego w om awianym przedmiocie. Tu w ynik intensyw nych i długotrw ałych prac kom isji prezentuje się całkiem inaczej.

Nie jest to już zbiór krótkich oddzielonych od siebie i w ypunkto­ wanych propozycji, lecz tekst ciągły i całkowicie koherentny. Takie jego ujęcie zostało podyktow ane omawianym przedm iotem . W yma­ gał on w ielu w yjaśnień i sprecyzow ania szczegółów. Ujęcie ich w tezy okazało się, jeśli nie niemożliwe, to w każdym razie bardzo niepożądane. B yłyby one zbyt długie i zaw ikłane w treści. Bardziej właściwe w ydało się zredagować zamiast tez w ywód ciągły i jedno­ lity.

Taki zaś ch arak ter opracowania każe m u nadać rangę i znacze­ nie tylko „dokum entu roboczego” (working paper). W założeniu jego tw órców m a on być w iernym wyłożeniem w iary katolickiej, zary­ sem orientacji doktrynalnej. Wiele jednak elem entów jego treści oddaje tylko refleksję teologiczną w yrażającą w poszczególnych członach różny stopień pewności. Nie byłoby zresztą rzeczą możli­ wą w ypracować tek st ta k obszerny, którego cała treść należałaby do depozytu w iary.

Prezentow any tu dokum ent pracy M iędzynarodowej Komisji Teologicznej zcetał przekazany organom Kościoła nauczającego bę­ dącym dyspozytariuszam i działalności komisji, tzn. — przez Kon­ gregację N auki W iary, p rzy boku k tó rej usytuow ana jest komisja — Synodowi Biskupów i Stolicy Świętej. P a w e ł VI zezwolił na opu­ blikowanie dokum entu, w spierając w ten sposób swym au to ry tetem powagę doktry n alną opracowania. W sparcie tego rodzaju oznacza jednak tylko — choć ma to niew ątpliw ie poważne znaczenie w ży­ ciu Kościoła — że dokum ent pracy Komisji nie zaw iera niczego przeciwnego wierze katolickiej. Nie oznacza zaś, co jest oczywiste dla każdego teologa, jakiegoś „kanonizowania”, jako jedynie możli­ wych, zaw artych w nim w yjaśnień teologicznych.

(4)

A P O S T O L S K O S C K O Ś C IO Ł A 7

W swym założeniu dokum ent jest zarysem orientacji doktrynal­ nej przeznaczonym dla teologów katolickich, dla szerokiego grona katolików dokonujących refleksji nad treścią w iary — a więc jakby „na użytek w ew nętrzny”. Katolicy otrzym ują w nim pomoc dla lepszego zrozumienia, na jakich przesłankach doktrynalnych opiera się posługa sakram entalna otrzym yw ana przy święceniach kapłań­ skich. To zasadnicze założenie uzupełnione jednak zostało w yraźną orientacją ekumeniczną. Jest ona widoczna w sty lu przygotow a­ nego dokum entu. Nie tylko unika się w nim wszelkiej polemiki z od­ m iennym i przekonaniam i przyjm ow anym i w ram ach niekatolickich Wspólnot chrześcijańskich, lecz z pełnym szacunkiem — upowszech­ nionym przez II Sobór W atykański — dla ty ch przekonań, w danym przypadku zaś dla przekonań dotyczących osób włączonych do po­ sługi Słowa w ram ach tych Wspólnot. Troska ekumeniczna, bardzo w yraźna, może naw et głęboka, przyświecała form ułowaniu każdej cząstki opracowania, od wspom nianej wyżej m odyfikacji ty tu łu po­ czynając. A jeśli treść niektórych części dokum entu zawiedzie n a­ dzieje zainteresow anych nią braci odłączonych, a może i niektórych, bardziej niecierpliw ych katolickich działaczy ekum enicznych, nie jest to już winą teologów skupionych w M iędzynarodowej Komisji Teologicznej.

W ydawcy i tłum acze dokum entów kościelnych, takich jak tu omawiany, ułatw iają ich percepcję szerszem u gronu czytelników przez w prowadzenie m erytoryczne oraz uzupełnienia, mające wy­ jaśnić m niej zrozumiałe w yrażenia i elem enty treści. W danym przypadku tego zrobić się nie da, z uwagi na długość dokum entu i ram y arty k u łu zamieszczanego w czasopiśmie. Trzeba zrezygno­ wać z przeprow adzania w yjaśnień dotyczących tekstu, a odnośniki ograniczyć do kilku not, do których odwołuje się sam dokument. Na szczęście w prowadzenie m erytoryczne do problem u, którem u poświęcony został dokum ent, znajdujem y w jego wstępie (proe-

mium ). Tłumacz może więc poprzestać na ukazaniu stru k tu ry doku­

m entu pracy kom isji przez krótkie scharakteryzow anie wyróżnio­ nych w nim elem entów treści.

Tekst dokum entu obejm uje sześć ściśle z sobą związanych części poprzedzonych wstępem. W treści w stępu widać w yraźnie podwójne zamierzenie: ukazać aktualność i powagę zagadnienia oraz ukształ­ tow ać założenia metodologiczne, na k tórych należy oprzeć próby jego rozwiązania. Treść wywodów m erytorycznych ukształtow ana została w te j kolejności, że naprzód rozpatruje się zagadnienie apostolskości Kościoła w związku ze wspólnym kapłaństw em , n a ­ stępnie swoistość apostolskiego fundam entu Kościoła, dalej histo­ ryczne ujęcie sukcesji od Apostołów poczynając i aspekt jej poza- historyczny, duchowy, z kolei sukcesję apostolską w jej przekazie, by zamknąć całość pew nym i elem entam i oceny posług w ykonywa­ nych w Wspólnotach niekatalickich reformowanych.

(5)

Wprowadzenie do dokum entu ukazuje więc naprzód żywy i waż­ ny problem współczesny. Jest to problem teoretyczny i życiowy. Spraw a posługiwania kościelnego, choć przypom niana i naświetlona na II Soborze W atykańskim , stoi ciągle wśród centralnych punk­ tów refleksji teologicznej, jak też niepokojów teologów, duszpaste­ rzy, a naw et całego Ludu Bożego. Wobec pewnych, na nowo podej­ m owanych prób sprow adzania kapłaństw a posługiwania (sakramen­ talnego) do kategorii posługiwania Słowu w ram ach jednostronnie pojętej roli Kościoła, trzeba w yjaśnić kluczową tu spraw ę sukcesji na tle apostolskości Kościoła. Ale przedm iot te n winien być rozpa­ tryw any w sposób swoisty. Nie w ystarczy odwołać się wyłącznie do Pism a św. Trzeba w yjść poza m etodę i w yjaśnienia egzegetów bi­ blijnych. Należy mieć na uwadze, co uw ydatnił z całą mocą II Sobór W atykański, szczególnie w konstytucji dogm atycznej Dei Verbum , w ew nętrzny związek między Pismem św., Tradycją doktrynalną i M agisterium. Dopiero wzięte w jedność organiczną oddają one treść w iary Kościoła. Dane Biblii, odkryw ane dziś przy pomocy sub­ telnych m etod egzegetycznych, nie w yrażają dostatecznie w iary Kościoła. Kościół istniał, w ierzył i daw ał św iadectw o swej w iary niezależnie od pojaw iających się, zresztą zróżnicowanych i płyn­ nych, m etod egzegetycznych. Przyjęcie zaś zasady L u t r a sola

Scriptura stanow iłoby wyrzeczenie się tożsamości swej, przyjętej od

Apostołów, w iary. Te przesłanki leżą u podstaw dokum entu i zosta­ ły w yraźnie ujaw nione w jego wstępie. Dalsza treść rozw ija się w sposób koherentny.

Rezygnując z dokonywania wprowadzenia m erytorycznego do po­ szczególnych części dokum entu jego polski tłum acz chciałby podzielić się z czytelnikam i pewną trudnością, z jaką się spotkał w swej pracy. Chodzi o spraw ę nie ustalonej, dość płynnej w języ­ ku polskim, term inologii teologicznej. Komisja Teologiczna przyw ią­ zywała w swej pracy dużą wagę do w ypracow ania językowej szaty swego rap o rtu . N iestety, dotyczyło to sform ułow ań francuskich. P raca tłumacza, który chce być w ierny treści dokum entu, a jedno­ cześnie wyrazić ją językiem zrozum iałym i popraw nym , jest zaw­ sze niełatw a. T utaj utru dn iła ją jeszcze nieustalona terminologia. Przykładem tej trudności może być oddanie n a język polski w yra­ żeń: les m inistères (w odniesieniu do „pastorów” protestanckich) lub le m inistère sacerdotal. Ta ostatnia trudność w ystąpiła już przy przekładzie dla czytelników polskich rap o rtu Międzynarodowej Komisji Teologicznej dotyczącej papłaństwa. Trudność ta nie w ystę­ puje od dziś, znalazła naw et w yraz w specjalnych pracach te ­ mu poświęconych. Rozwiązaniem trudności tu sygnalizowanych było uczestnictwo tłum acza w debatach nad szczegółami treści i formy samego dokum entu w ram ach Komisji Teologicznej. Czy jednak udało się to w całej pełni, osądzą specjaliści. P rezentujący zaś

(6)

A P O S T O L S K O Ś C K O Ś C IO Ł A 9

pouczenie kom isji w om awianym tu przedmiocie spełni swe zada­ nie, jeśli w sposób rzeteln y i zrozumiały zapozna z nim szerszą rzeszę odbiorców współczesnej myśli teologicznej.

T e k s t d o k u m e n t u *

Apostolskość Kościoła a sukcesja apostolska

W s t ę p

Opracowanie to ma w yjaśnić pojęcie sukcesji apostolskiej. Z jed­ nej strony bowiem przedstaw ienie 'katolickiej nauki w tym przed­ miocie wydaje się palącą potrzebą w życiu Kościoła katolickiego. Z drugiej zaś strony wymaga tego dialog ekum eniczny, który rze­ czywiście został podjęty praw ie wszędzie na świecie i zapowiada się jako owocny w przyszłości, jeśli tylko katolicy będą w nim wierni swej tożsamości katolickiej. Chcielibyśmy więc przedstaw ić -naukę Kościoła katolickiego o sukcesji apostolskiej, aby umocnić naszych braci w wierze oraz dopomóc do postępu i dojrzew ania dialogu eku­ menicznego.

W ymieńmy choć niektóre trudności, z którym i się spotyka częs­ to. — Ja k można wyciągać świadectwo z Nowego Testam entu n a­ ukowo prawomocne? Jak wykazać ciągłość między Nowym Testa­ m entem a Tradycją Kościoła?

— Jak ą rolę w sukcesji apostolskiej odgryw a nakładanie rąk? — Czy w pewnych środowiskach nie ma tendencji do sprowadza­ nia sukcesji apostolskiej do apostolskości przysługującej całemu Kościołowi, albo przeciwnie — redukow ania apostolskości Kościoła do sukcesji apostolskiej?

— Jak oceniać posługiwania (ministeria) istniejące w innych Koś­ ciołach i W spólnotach chrześcijańskich w ich odniesieniu do sukce­ sji apostolskiej?

Za tym i pytaniam i stoi problem relacji między Pism em św., Tradycją i uroczystym i orzeczeniami Kościoła. Wizja Kościoła try s ­ kającego, za wolą Ojca, z głębi Chrystusowego m isterium paschal­ nego, ożywionego Duchem Świętym posiadającego organiczną stru k ­ turę, kieruje całą naszą refleksją. Własną i istotną funkcję sukcesji apostolskiej zam ierzamy usytuować w ew nątrz Kościoła wyznającego w iarę apostolską i dającego świadectwo o sw ym Panu.

Opieram y się na Piśmie św., które ma dla nas podwójny walor: * O rygin aln y, fra n cu sk i te k s t dokum entu m ożna zn a leźć w La D ocum . Cath. 71(1974)613— 618 (nota tłu m acza).

(7)

dokum entu historycznego i dokum entu natchnionego. Jako doku­ m ent historyczny opisuje Nowy Testam ent główne fak ty związane z posłannictw em Jezusa i Kościoła I wieku; jako dokum ent n a t­

chniony poświadcza te podstawowe fakty, in terp retu je je oraz uka­ zuje ich rzeczywiste znaczenie w ew nętrzne i ich dynam iczny zwią­ zek. Jako w yrażenie m yśli Bożej w słowach ludzkich, m a Pismo św. w artość dyrektyw y dla m yśli Kościoła Chrystusowego na wszystkie czasy.

Czytanie Pism a św., które przyznaje mu, jako księdze natchnio­ nej, charak ter dla Kościoła norm atyw ny n a wszystkie czasy, jest z konieczności czytaniem w nurcie Tradycji Kościoła, k tó ra uzna­ ła Pism o św. jako natchnione i norm atyw ne. W łaśnie to uznanie norm atyw nego ch ara k teru Pism a z n a tu ry swej im plikuje uznanie Tradycji, w której w nętrzu ono dojrzało, było rozw ażane i p rzy j­ mowane jako natchnione. Jego więc ch arakter narm atyw ny i jego odniesienie do T radycji w arunkują się wzajemnie. Z tego wynika, że każde ściśle teologiczne rozpatryw anie Pism a ma jednocześnie ch arakter eklezjalny.

Całość dokum entu m a więc następujący metodologiczny punkt wyjścia: wszelki w ysiłek rekonstrukcyjny zm ierzający do izolowa­ nia poszczególnych faz pow staw ania pism now otestam entalnych i oddzielania ich od żywej recepcji przez Kościół, jest sprzeczny w sobie.

Ta m etoda teologiczna, k tó ra widzi w Piśm ie niepodzielną ca­ łość związaną z życiem i myśleniem wspólnoty, w której jest ono poznane i uznane właśnie jako Pismo św., nie oznacza żadną m iarą w yłączenia punktu w idzenia historycznego przez jakieś a priori kościelne, które by miało dyspensować od czytania zgodnego z w y­ mogami m etody historycznej. Metoda tu zastosowana pozw ala d o j­ rzeć granice czystego historycyzmu: jest ona świadoma tego, że ana­ liza czysto historyczna jakiejś księgi izolowanej i oderw anej od dziejów jej wpływu, nie p otrafi wykazać w sposób pew ny, iż moż­ liwa jest ty lko ta a nie inna konkretna droga w iary w historii. Te granice dowodzenia historycznego, co do których nie może być wątpliwości, nie przekreślają w artości poznania historycznego ani nie podważają właściwego m u punku patrzenia. Całkiem przeciwnie, fakt przyjęcia Pism a jako takiego, k tó re dla Kościoła pierwotnego ma wartość konstytutyw ną, winien być rozw ażany ciągle na nowo we właściwym znaczeniu. Znaczy to, że trzeba ciągle na nowo doko­ nywać refleksji nad stosunkiem między częściami w ich odmiennoś­ ci i w jedności między nim i zachodzącej. Im plikuje to w sobie rów ­ nież dyrektyw ę, że nie można rozłożyć samego Pism a na szereg wy­ cinków luźno z sobą związanych, z których każdy przedstawiałby projekt życia skierowanego ku Jezusowi z N azaretu. Pismo św. trzeba rozumieć jako w yraz drogi historycznej, któ ra objawia jed­

(8)

A P O S T O L S K O Ś C K O Ś C IO Ł A 11

wielkie etapy: czasy przed Paschą, czasy apostolskie i czasy po- apostołskie \ każdy m om ent zachowuje swe właściwe miejsce, czego znam iennym w yrazem jest to, że viri apostolici, o których mówi

Dei V erbum (nr 18), mogli wypracować część pism Nowego Testa­

m entu. U kazuje to w yraźnie sposób, w jaki wspólnota Jezusa C hrys­ tusa rozwiązała problem pozostania wspólnotą apostolską, stając się jednocześnie poapostolską. W konsekw encji ch arak ter specyficznie norm atyw ny przysługuje poapostolskiej części Nowego Testam entu w odniesieniu do Kościoła po Apostołach, zbudowanego niew ątpli­ wie na Apostołach, którzy sami za fundam ent m ają C hrystusa.

W pism ach poapostolskich samo Pismo świadczy o Tradycji i za­ czyna już od siebie ujaw niać m agisterium w odwoływaniu się do nauczania Apostołów (por. Dz 2, 42; 2 P 1, 20). M agisterium to osiąga pełny swój w yraz w II wieku, kiedy całkowicie wyjaśnia się pojęcie sukcesji apostolskiej.

Pismo i Tradycja, razem wzięte, rozważane i interpretow ane a u ­ tentycznie przez M agisterium, przekazują nam w iernie nauczanie Chrystusa, naszego Boga i Zbawiciela i są regułą nauki, jaką Kościół, stosownie do swej misji, ma głosić w szystkim ludom sto­ sując ją do każdego pokolenia, aż do końca wieków.

W tej właśnie perspektyw ie ściśle teologicznej — zgodnie z na­ uką II Soboru W atykańskiego — zredagowaliśm y niniejsze opraco­ wanie zagadnienia sukcesji apostolskiej i w artościow ania posług (mimsteriów) w ykonyw anych w Kościołach i W spólnotach nie bę­ dących jeszcze w całkowitej jedności z Kościołem katolickim.

I. A p o s t o l s k o ś ć K o ś c i o ł a a k a p ł a ń s t w o w s p ó l n e

L Symbole w iary głoszą, że Kościół jest apostolski. Nie oznacza to tylko, że kontynuuje on wyznawanie w iary apostolskiej, ale także, że jest on zdecydowany żyć według norm y Kościoła pierwotnego pochodzącego od pierwszych świadków Chrystusa i kierowanego przez Ducha Świętego, którego dał mu Pan po swym Zm artw ychw staniu. Listy i Dzieje Apostolskie ukazują nam owocną obecność tego Ducha w całym Kościele, nie tylko w jego rozpowszechnianiu się w świecie, ale jeszcze bardziej w przemianie serc: On je kształtuje w edług najgłębszych zam iarów Chrystusa. Stefan męczennik pow tarza słowa przebaczenia wypowiedziane przez um ierającego Pana; P io tr i Jan, ubiczowani, rad u ją się z

te-1 Epoką ap ostolsk ą ch a ra k tery zu je ob ecn ość o so b ista A p o sto łó w . N ie m oże być ona zatem o k reślon a dok ład n ą chronologią, p o n iew a ż A p o sto ło w ie od eszli z teg o św ia ta w różn ych K ościołach i w różnych czasach . C zasy p oapostolskie są tu rozum iane jako ok res od śm ierci A p o sto łó w do za k o ń czen ia pism k an o­ n iczn ych , k tóre u k azu ją się często pod im ien iem i a u to ry tetem A postołów z racji p o w ią za n ia ich oręd ziem , które to oręd zie on e a k tu alizu ją.

(9)

go, że stali się godni cierpieć dla Niego; Paw eł nosi stygm aty (Ga 6,7) i chce być upodobniony do C hrystusa w Jego śm ierci (Flp 3,10), pragnie znać tylko Ukrzyżowanego {1 K or 1, 23; 2, 2), a swoje życie tra k tu je jako upodobnienie do przebłagalnej ofiary krzyżowej (Flp 2, 17; Kol 1,24).

2. To ukształtow anie według pragnień C hrystusa, a szczególnie do Jego śm ierci w ofierze za świat, jest ostatecznym sensem całego życia, mającego być chrześcijańskim , duchowym, apostolskim.

Dlatego też Kościół pierw otny stosuje słownictwo kapłańskie Starego Testam entu do C hrystusa, 'paschalnego Baranka Nowego Przym ierza (1 K or 5,7) i — w łączności z Nim — do chrześcijan, których życie określa się przez odniesienie do m isterium paschal­ nego. Nawróceni dzięki głoszonej im Ewangelii, m ają obowią­ zek prowadzić życie właściwe świętem u i królew skiem u kapłaństw u, duchowej transpozycji kapłaństw a starego Ludu (1 P 2, 5.9; por. Wj 19, 6; Iz 61,6), co stało się możliwe dzięki interw encji przez ofiarę Tego, który rekapituluje w sobie wszystkie ofiary staro testam en tal­ ne i otw iera drogę ku pełnej i eschatologicznej ofierze Kościoła (por. św. Augustyn, De civ. Dei 10,6).

W istocie, chrześcijanie, żywe kam ienie nowej budowy, k tó rą jest Kościół wzniesiony na Chrystusie, 9kładają Bogu kult w no­ wości Ducha. Jest to k u lt osobisty, ponieważ chodzi tu o składanie życia „na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjem ną” (Rz 12,1 n; por. 1 P 2,5), a jednocześnie wspólnotowy, ponieważ wszyscy razem w y­ obrażają tę „św iątynię duchową”, to „kapłaństw o św ięte” i „kró­ lew skie” (1 P 2,9), których celem jest składać „ofiary duchowe, przyjem ne Bogu przez Jezusa C hrystusa” (1 P 2,5).

To kapłaństw o posiada w ym iar m oralny — to znaczy winno być w ykonywane każdego dnia i przez w szystkie czynności życia co­ dziennego — a jednocześnie w ym iar eschatologiczny, ponieważ na całą wieczność C hrystus uczynił nas „królestwem — kapłanam i Bogu i Ojcu sw ojem u” (Ap 1,6; por. 5,10; 20,6). Ma też ono w ym iar ściśle kultyczny, ponieważ Eucharystria, k tó rą żyjemy, jest przez św. Paw ła przyrów nana do ofiar Starego P raw a, a naw et — przez

kontrast — do ofiar pogańskich (1 Kor 10,16—21).

3. Jed n ak dla kształtow ania, ożywiania i zachowania tego kap­ łaństw a w iernych ustanow ił C hrystus urząd posługiwania (m inister-

ium) jako znak i narzędzie, przez które udziela On swemu ludowi

w przebiegu dziejów owoców swego życia, śm ierci i Z m artw ych­ wstania. Pierw sze podstaw y tego posługiwania zostały założone z powołaniem D wunastu, którzy reprezentują nowy Izrael w jego całości, a zarazem po Zm artw ychw staniu będą uprzyw ilejow anym i świadkami w ysłanym i, aby głosić Ewangelię zbawienia, przełożony­ mi nad nowym Ludem, „pomocnikami Boga dla budowania Jego św iątyni” (por. 1 K or 3,9). W ykonywanie te j władzy posługiwania ( m inisterium ) jest istotne dla każdego pokolenia chrześcijan. Po­

(10)

w inna być zatem przenoszona od Apostołów przez nieprzerwaną sukcesję. Jeśli można twierdzić, że cały Kościół jest zbudowany na fundam encie Apostołów (Ef 2,20; Ap 21,14), trzeba jednocześnie i w nierozerw alnym związku z tam tym uznać, że apostolskość przy­ należna całemu Kościołowi jest związana z sukcesją apostolską urzę­ du posługiwania, będącą stru k tu rą eklezjalną niezbędnie konieczną w służbie dla wszystkich chrześcijan.

II. S w o i s t o ś ć a p o s t o l s k i e g o f u n d a m e n t u

K o ś c i o ł a

Fundam ent apostolski posiada jednocześnie ch arakter historycz­ ny i duchowy.

Jest on historyczny w ty m znaczeniu, że został założony przez Chrystusa podczas Jeg& życia ziemskiego. Stało się to przez powo­ łanie D w unastu na początku publicznej działalności Jezusa, przez ich ustanowienie, aby reprezentow ali nowy Izrael i aby byli co­ raz ściślej związani z Jezusow ą drogą paschalną, która dopełniła się na K rzyżu i w Zm artw ychw staniu (Mk 1,17; 3,14; Łk 22,28; J 15,16). Zm artw ychw stanie nie obaliło tej przedpaschalnej stru k tu ry apos­ tolskiej, lecz ją umocniło. Chrystus czyni D w unastu w sposób szcze­ gólny świadkam i swego Zm artw ychw stania, stosownie do tego po­ rządku, jaki ustanow ił przed swą śmiercią: najwcześniejsze w yzna­ nie w iary w Zm artw ychw stałego mówi o Piotrze i D w unastu jako uprzyw ilejow anych świadkach Zm artw ychw stania (1 K or 15,5). Ci, których Jezus związał z sobą od początku swego posługiwania aż do swego Zm artw ychw stania, n o g ą świadczyć publicznie, że jest to t e n s a m J e z u s , który powstał z m artw ych (J 15,27). W na­ stępstw ie odejścia Judasza, jeszcze przed Zesłaniem Ducha Święte­ go, pierwszą troską Jedenastu jest przekazać uczestnictwo w swoim apostolskim urzędzie jednem u z tych uczniów, którzy towarzyszyli Jezusowi od Jego chrztu, aby był on wraz z nimi świadkiem Jego zm artw ychw stania (Dz 1,17. 22 n.). Również Paw eł, powołany do apostolatu przez samego Zm artw ychw stałego i włączony do funda­

m entu Kościoła, jest świadomy tego, że potrzebuje utrzym yw ać wspólnotę z Dwunastoma.

Ten fundam ent nie jest jednak ty lk o historyczny, ale także du­ chowy. Pascha Chrystusa, antycypow ana w O statniej Wieczerzy, powołuje lud Nowego Przym ierza i obejm uje w ten sposób całą historię ludzkości. Misja głoszenia Ewangelii, rządzenia, jed­ nania z Bogiem i uświęcania ,powierzona pierw szym świadkom, nie może być ograniczona do czasu ich życia. Co dotyczy Eucha­ rystii, Tradycja — której zasadnicze linie ry su ją się już od I wieku (por. Łukasz i Jan) — stw ierdza, że to dzięki uczestnictw u Apostołów w O statniej Wieczerzy została im udzielona władza przewodniczenia w spraw owaniu Eucharystii. Posługiwanie (m inisterium ) apostolskie

(11)

jest zatem in sty tu cją eschatologiczną. Je j pochodzenie duchowe od­ słania się w m odlitw ie C hrystusa natchnionej Duchem Swięjtym, w czasie k tórej, podobnie jak we wszystkich w ielkich w ydarzeniach swego życia, rozpoznaje On wolę Ojca (Łk 6,12 n). Udział du ­ chowy Apostołów w m isterium C hrystusa dokonuje się przez peł­ nię daru Ducha Świętego po Zm artw ychw staniu (J 20,22 i Łk 24,44—49). D uch Św ięty przypom ina im wszystko, co powiedział Jezus (J 14,26) i w prow adza ich w głębsze rozum ienie Jego tajem ­ nicy (J 16,13— 15). Również kerygm a, jeśli m a być sama w sobie zrozumiała, nie powinna być oddzielana an i naw et abstrahow ana od w iary, do k tórej D w unastu i Paw eł doszli przez swe nawróioenjie do P ana Jezusa, an i też od świadectwa, któ re w ydali o Nim całym swoim życiem.

III. A p o s t o ł o w i e i s u k c e s j a * a p o s t o l s k a w h i s t o r i i

D okum enty Nowego Testam entu ukazują istnienie pew nej różno­ rodności w organizacji wspólnot u początków Kościoła, jeszcze za życia Apostołów, ale równolegle tendencję do utrw alania się władzy posługiwania (m inisterium) w nauczaniu i kierow aniu, k tó ra to ten ­ dencja wzmacnia się w okresie poapostolskim

Ludzie, którzy kierow ali wsólnotami za życia Apostołów lub po ich śm ierci noszą w tek stach Nowego T estam entu różne nazwy:

presbyteroi-episkopoi i są określani jako poimenes, hegoumenoi, prcństamemoi, kyberneseis. Tych presbyteroi-episkopoi w relacji do

reszty Kościoła charakteryzuje ich apostolska władza posługiwania (m inisterium ) w nauczaniu i kierow aniu. Niezależnie od sposobu, w jaki zostali w ybrani — czy to bezpośrednio przez D w unastu lub Paw ła, czy też pośrednio, lecz w zależności od tychże — uczestni­ czą oni w autorytecie Apostołów ustanow ionych przez C hrystusa i zachowujących na zawsze ch arakter unikalny.

Władza posługiwania (m inisterium ) ulega w ciągu wieków roz­ wojowi. Ten rozwój postępuje konsekw entnie i z w ew nętrzną ko­ niecznością. Sprzyjały m u czynniki zew nętrzne, a przede wszystkim obrona przeciw błędom i przeciw rozbiciu jedności wspólnot. J e d ­ nakże od czasu, gdy w spólnoty zostały pozbawione obecności Apos­ tołów, a jednak chciały odwołać się do ich au to ry tetu , trzeba było utrzym ać i kontynuow ać w sposób adekw atny funkcje Apostołów w tych w spólnotach i w stosunku do nich. Ju ż w ty ch pismach no- w otestam entalnych, które odzw ierciedlają przejście od czasów apos­ tolskich do okresu poapostolskiego, zaznacza się rozwój prowadzący w II w ieku do ustabilizowania i do ogólnego uznania władzy posłu­ giwania (m inisterium ) biskupiego. Etapy tego rozw oju zaznaczają się w ostatnich pismach Corpus Paulinum i w innych tekstach związanych z» au to ry tetem Apostołów. To co określili Apostołowie

(12)

dla wspólnot w okresie pow staw ania Kościoła, refleksja w okresie poapostolskim od. początku uznała za istotne dla s tru k tu ry całego Kościoła i dla wspólnot partykularnych. Zasada apostolskości Koś­ cioła ukształtow ana z te j refleksji pociągnęła za sobą uznanie w na­ uczaniu i kierow aniu w ładzy posługiwania (m inisterium ) jako insty­ tu c ji pochodzącej od C hrystusa poprzez Apostołów. Kościół żyje pewnością, że Jezus, zanim opuścił świat, w ysłał Jed en astu na misję powszechną w raz z obietnicą, że On sam pozostanie z nimi obecny przez wszystkie dni aż do skończenia św iata (Mt 28, 18— 20). Czas Kościoła jako czas te j m isji powszechnej jest więc objęty obecnością Chrystusa, ta k ą sam ą w okresie apostolskim co w okre­ sie poapostolskim, k tó ra przyjm uje postać jednej i tej samej w ła­ dzy posługiwania (m inisterium ) apostolskiego.

Nie da się całkowicie uniknąć, jak to widać już w pismach No­ wego Testam entu, napięć między w spólnotą a podm iotam i władzy posługiwania (m inisterium ) autorytatyw nego. Paw eł usiłował z jed­ nej stro ny we wspólnocie i razem z nią rozumieć Ewangelię i od­ kryw ać norm y dla życia chrześcijańskiego, z drugiej strony jednak staw ał naprzeciw wspólnocie ze swą władzą apostolską, gdy cho­

dziło o praw dę Ewangelii (por. Ga) i o nienaruszalne zasady życia chrześcijańskiego (por. 1 K or 7 itd.) Również w ładza posługiwania

(m insterium ) w w ykonyw aniu funkcji kierowniczej nie może nigdy

odcinać się od w spólnoty i wynosić się nad nią, ale w inna pełnić swą służbę w niej i dla niej. Lecz przyjm ując kierow nictw o apostol­ skie, idące bądź to od sam ych Apostołów bądź też od wykonujących to posługiwanie ich następców, wspólnoty now otestam entalne pod­ d ają się kierow nictw u władzy posługiwania (m inisterium ), w której widzą a u to ry tet samego Pana.

Określić przejścia, które się dokonały, tak precyzyjnie, jak by się tego pragnęło, nie pozwala szczupłość dokumentów. Pod koniec I wieku pow stają sytuacje, kiedy Apostołowie, ich bezpośredni współpracownicy, a wreszcie ich następcy przekazują zachęty lokal­ nym zespołom ow ych presbyteroi i episkopoi. O braz jedynego bi­ skupa na czele w spólnoty ry su je się już zdecydowanie na początku II w ieku w listach św. Ignacego, który przy tym tw ierdzi, że ta instytucja ustaliła się „aż po krańce ziemi” (Ad Ephesios 3,2). W cią­ gu II wieku insty tucja ta została uznana w sposób w yraźny — w duchu listu K lem ensa — jako w yraz sukcesji apostolskiej. Świę­ cenie przez nałożenie rąk, potwierdzone przez Listy pastoralne, okazuje się w procesie krystalizow ania jako ważny krok dla strze­ żenia trad y cji apostolskiej oraz gw arantow ania sukcesji władzy posługiwania (m inisterium ). D okum enty III w ieku (Tradycja Hipo­ lita) ukazują, że była ona spokojnie utrw alona i uw ażana za in sty ­ tu cję konieczną.

Klemens rzymski i Ireneusz rozw ijają naukę o władzy paster­

(13)

skiej i dotyczącej Słowa, płynącej z jedności Słowa, m isji i posłu­ giwania. Idea sukcesji apostolskiej stała się trw ałą podstaw ą rozu­

mienia przez Kościół katolicki samego siebie.

IV. A s p e k t d u c h o w y s u k c e s j i a p o s t o l s k i e j Gdy po konspekcie historycznym chce się ująć duchowy wym iar sukcesji apostolskiej, trzeba na początku podkreślić, że władza po­ sługiw ania przekazana przez święcenia, choć reprezentuje Ewange­ lię autorytatyw niei w swych podstawach, prezentuje się jako służba

całemu Kościołowi (2 Kor 4, 5), domaga się piastuna, aby uobecniał C hrystusa pokornego (2 K or 6, 4n) i ukrzyżowanego (por. Ga 2, 19n; 6, 14; 1 K or 4, 9n).

Duch Święty kształtu je Kościół i kieruje nim, zarówno w jego całości jak i w każdym z jego członków, każdy bowiem ochrzczony jest „pouczony przez Ducha Świętego” (1 Tes 4, 9; por. H br 8, li n ; J r 31, 33nn; 1 J 2, 20; J 6, 45). Posługiwanie kapłańskie może tylko przypom inać au to ry taty w nie chrześcijaninowi to, co zacząt- kowo jest już zaw arte w jego wierze w yznaw anej przy chrzcie, ale której na ziemi nie mógłby nigdy wyczerpać całkowicie. Dlatego też pow inien w ierny karm ić sw ą w iarę i swe życie chrześcijańskie sakram entalnym pośrednictw em życia boskiego. Norma w iary — k tó rą od strony form alnej określam y jako „regułę w iary” — jest dlań dzięki działaniu Ducha Świętego i m m a n e n t n a , choć w re­ lacja do człowieka pozostaje t r a n s c e n d e n t n ą , gdyż nie może być nigdy czysto indyw idualna, lecz w istocie swej jest eklezjalną i katolicką.

W tej regule w iary bezpośredniość Ducha Bożego w stosunku do każdej osoby jest więc w sposób konieczny związana ze wspólno­ tową form ą tej w iary. Słowa Paw ła, że „nikt nie może powiedzieć bezt pomocy Ducha Świętego: „Panem jest Jezu s” (1 Kor 12, 3), znaczą niewątpliw ie: n ik t bez nawrócenia, którego sam Duch udziela sercom, nie potrafi uznać Jezusa za Syna Bożego, a tylko ten, kto uznaje w Nim Syna, pozna prawdziwie tego, którego On nazywa „Ojcem” (por. J 14, 7; 8, 19 itd.). A zatem, ponieważ Duch Święty udziela nam poznania Ojca przez Jezusa, w iara chrześcijańska jest try n itarn ą: jej f o r m a pneum atyczna zaw iera z konieczności tę t r e ś ć , któ ra się w yraża i realizuje w sposób sakram entalny w chrzcie try n itarn y m .

Reguła w iary, tzn. kształt pierw otnej katechezy chrzcielnej, w której rozw inięta została treść try n itarn a, poprzez jedność form y i treści tw orzy stałą oś apostolskości i katolickości Kościoła. Ona realizuje a p o s t o l s k o ś ć , ponieważ wiąże heroldów w iary z re­ gułą chrysto-pneum atologiczną: nie mówią oni we w łasnym imieniu, lecz świadczą o tym , co słyszeli (por. J 7, 18; 16, 13 nn ...).

(14)

to co pochodzi od Ojca. Duch Święty okazuje się Duchem Ojca i Syna dlatego, ponieważ nie czerpie ze swego, lecz Ich objawia i przypom ina to co od Syna pochodzi (J. 16, 13 n). To — w prze­ dłużeniu działania P ana i Jego Ducha — staje się cechą ch arak tery ­ zującą sukcesję apostolską. M agisterium kościelne odróżnia się za­ rów no od nauczania doktorów, jak i od władzy autokratycznej. Tam gdzie by nauczanie w iary przeszło na profesorów, w iara byłaby związana z naśw ietleniem dokonywanym przez indyw idualne osoby, a przez to stałaby się poddaną w dużej części duchowi czasu. Tam zaś, gdzie w iara zależałaby od władzy despotycznej pew nych osób indyw idualnie lub kolektyw nie wziętych, które by same dekreto­ wały, co jest norm atyw ne, miejsce praw dy zajęłaby arb itraln a w ła­ dza. Przeciwnie, praw dziw a aipostolska władza nauczycielska jest związana ze Słowem P ana i w ten sposób wprowadza swych słu­ chaczy w Jego wolność.

Nic w Kościele nie w ym yka się spod pośrednictwa apostolskiego: ani pasterze, ani ich owieczki, ani określenia w iary ani przykazania życia chrześcijańskiego. Posługiwanie udzielane drogą święceń jest naw et w dwojaki sposób zależne od tego pośrednictwa. Jest bowiem z jednej strony poddane regule norm atyw nej pierw otnego chrześci­ jaństw a, z drugiej zaś — w edług powiedzenia A ugustyna — jest zobowiązane poddaw ać się pouczeniu przez wspólnotę wierzących, choć m a obowiązek pouczania te j wspólnoty.

Z poprzednich wywodów wyprowadzamy dw a wnioski:

1. Żaden głosiciel Ewangelii nie ma praw a jej głosić tylko we­ dług własnych hipotez. On głosi wiarę Kościoła apostolskiego, nie zaś swą osobowość czy w łasne doświadczenia religijne. To znaczy, że do wspom nianych dwóch elem entów reguły w iary — form i tr e ­ ści — trzeba dodać jeszcze trzeci: reguła w iary postuluje świadka p o s ł a n e g o , który nie sam siebie autoryzuje i którego nie jest w ładną autoryzować żadna wspólnota party kularna, a w skutek transcendencji boskiego Słowa. Tę autoryzację może otrzym ać tylko na drodze sakram entalnej za pośrednictwem tych, którzy już zostali posiani. Zapewne, Duch Święty według swej woli budzi ciągle w Kościele różne charyzm aty dla głoszenia Ewangelii i posługiwa­ nia, jak również pobudza w szystkich chrześcijan do dawania świa­ dectw a o swej wierze. Działania te jednak w inny być wykonywane w zależności od trzech w spom nianych elem entów reguły w iary (por. KK 12).

2. Misja, która w ten sposób — jeszcze raz stosownie do zasady try n itarn ej — jest włączona w regułę w iary, odnosi się do katolic- kości w iary będącej konsekw encją jej apostolskości i jednocześnie w arunkiem jej trwałości. Żadna bowiem osoba indyw idualna ani żadna wspólnota wyizolowana nie m a władzy nadać posłannictwo. Tylko więź z Całością (ka t’holon) — katolickość w czasie i prze­ strzeni — gw arantuje trw ałość misji. W ten sposób katolickość

2 — C o l l e c t a n e a T h e o l o g i c a

(15)

w yjaśnia również, że w ierzący właśnie jako członek Kościoła zostaje w prowadzany do b e z p o ś r e d n i e g o uczestnictw a w życiu try - n itarn y m nie tylko za p o ś r e d n i c t w e m Boga-Człowieka, lecz i Kościoła, który jest z Nim w ew nętrznie związany. To pośrednic­ tw o Kościoła musi być w ykonywane — na podstaw ie katolickiego w ym iaru jego praw dy i jego życia — w sposób norm atyw ny, to znaczy przez władzę posługiwania (m inisterium ), k tó ra została mu dana jako form a konstytutyw na. Nie dotyczy to ty lk o epoki minio­ nej (czy też jakiegoś okresu reprezentow anego zbiorem dokumen­ tów), ale poprzez to odniesienie posługiwanie winno być obdarzone władzą reprezentow ania naw et samego początku, żyjącego C hrystu­ sa, a to zarówno w oficjalnie autoryzow anym głoszeniu Ewangelii, jak też autorytatyw nym celebrow aniu czynności sakram entalnych, przede wszystkim zaś Eucharystii.

V. S u k c e s j a a p o s t o l s k a i j e j p r z e k a z y w a n i e Ja k Słowo wcielone samo jest głoszeniem i zasadą udzielania nam życia Bożego, tak posługiwanie Słowu w jego pełni jest także posługiwaniem (m inisterium ) sakram entów w iary, zwłaszcza Eucha­ rystii, w których to sakram entach Chrystus-Słow o nie przestaje być dla ludzi aktualnym wydarzeniem zbawczym. A u to ry tet pastoralny jest odpowiedzialnością władzy posługiwania (m inisterium ) apostol­ skiego za jedność Kościoła i za jego rozwój, którego Słowo jest źródłem, sakram enty zaś — wyrazem, a jednocześnie podstawowym m iejscem realizacji.

Sukcesja apostolska jest więc tym aspektem n atu ry i życia Koś­ cioła, k tóry ukazuje ak tu aln ą zależność w spólnoty od Chrystusa za pośrednictwem posyłanych przezeń ludzi. Władza posługiwania

(ministerium) apostolskiego jest zatem sakram entem czynnej obec­

ności C hrystusa i Ducha w pośrodku Ludu Bożego, co zresztą wcale nie umniejsza znaczenia bezpośredniego w pływ u C hrystusa i Ducha Świętego na każdego wiernego.

Charyzm at sukcesji apostolskiej jest otrzym yw any w widzialnej społeczności Kościoła. Zakłada on, że ten, k to m a być włączony do zespołu piastujących władzę posługiwania (m inisterium ), posiada w iarę Kościoła. Ale to nie w ystarczy. D ar władzy posługiwania (m inisterium ) zostaje udzielany w akcie, k tó ry jest widzialnym i skutecznym znakiem d aru Ducha Świętego, a którego to aktu na­ rzędziem jest jeden lub kilku posiadających tę władzę posługiwania (m inisterium ), którzy sam i są wszczepieni w sukcesję apostolską.

Przekazanie apostolskiej władzy posługiwania (m inisterium ) do­ konuje się więc przez święcenia, zaw ierające pew ien ry t ze znakiem w idzialnym i m odlitw ą do Boga (epikleza), aby zechciał On udzielić święconemu daru swego Ducha Świętego w raz z władzą konieczną do w ypełnienia jego zadań. Tym znakiem w idzialnym jest od czasów

(16)

A P O S T O L S K O S C K O Ś C IO Ł A 19

Nowego Testam entu włożenie rąk (por. KK 21). R yt święceń świad­ czy, że to co zachodzi w otrzym ującym święcenia nie jest pocho­ dzenia ludzkiego i że Kościół nie dysponuje w edług swego upodo­ bania darem Ducha.

Świadomy tego, że sama jego istota jest związana z apostolskoś- cią oraz że władza posługiwania (m inisterium ) przekazyw ana na drodze święceń włącza wyświęconego w apostolskie wyznawanie w iary o Ojcu, Kościół stw ierdził, że dla sukcesji apostolskiej w ści­ słym tego słowa znaczeniu konieczne są święcenia, udzielane i otrzy­

m yw ane w wierze, którą on sam z tym ry tem wiąże.

Sukcesja apostolska władzy posługiwania (m inisterium ) dotyczy całego Kościoła, co nie oznacza, by wywodziła się od Kościoła jako takiego. Przechodzi ona od Chrystusa do Apostołów, w nich zaś jest udzielona w szystkim biskupom aż do skończenia świata.

VI. E l e m e n t y d l a o c e n y n i e k a t o l i c k i c h u r z ę d ó w p o s ł u g i w a n i a

Poprzedni wywód dotyczący katolickiego rozum ienia sukcesji apostolskiej pozwala nam przedstawić ogólne linie oceny niekato­ lickich urzędów posługiwania. W ty m kontekście jest rzeczą ko­ nieczną mieć przed oczyma rozmaitość pochodzenia, ewolucję da­ nych Kościołów i W spólnot oraz Koncepcję, jaką one same m ają

o sobie.

1. Mimo różnicy oceny urzędu P iotra, Kościół katolicki, Kościół praw osław ny i inne Kościoły zachowujące realność sukcesji apo­ stolskiej, są zjednoczone w tym samym podstawowym rozumieniu sakram entalności Kościoła, rozw ijanym od Nowego Testam entu przez wspólnych Ojców Kościoła, a zwłaszcza przez św. Ireneusza. Sakram entalne włączenie w posługiwanie (m inisterium ) kościelne, realizow ane przez nałożenie rąk i wezwanie Ducha Świętego, uzna­ ją te Kościoły za form ę konieczną do przekazyw ania sukcesji apo­ stolskiej, nieodzownej dla zagw arantow ania Kościołowi trw ania w n a u c e , i wspólnocie. Ta zgodność co do nigdy nieprzerw anego związku między Pismem, Tradycją i sakram entem jest racją, dla któ rej wspólnota między tym i Kościołami a Kościołem katolickim nigdy całkowicie nie u stała i może być dziś znów odnowiona.

2. Owocny dialog toczy się ze Wspólnotami anglikańskim i, które zachowały ry t nakładania rąk, lecz go rozmaicie interpretow ały.

Nie jest rzeczą możliwą uprzedzać tu ew entualne rezu ltaty tego dialogu, w którym rozp atruje się, w jakiej mierze w utrzym aniu ry tu nałożenia rąk i towarzyszących mu m odlitw zachowały się ele­ m enty konstytutyw ne jedności.

3. W spólnoty powstałe z Reform acji XVI w ieku różnią się mię­ dzy sobą w takim stopniu, że opis ich odniesień do Kościoła kato­ lickiego w inien być zróżnicowany w stosunku do każdego szczegó­

(17)

łowego przypadku. Jed nak rysują się tu pewne ogólne linie wspól­ ne. Ogólnie Reform acja zanegowała związek między Pism em i T ra­ dycją Kościoła na rzecz norm atywności samego Pisma. N awet jeśli później daje się w Reform acji stw ierdzić odwoływanie się w różny sposób do tradycji, to jednak nie przyznaje się jej tej godności, jaką się cieszyła w Kościele pierw otnym . Ponieważ sakram ent święceń jest koniecznym w yrazem sakram entalnym w spólnoty w Tradycji, proklam owanie zasady sola Scriptura pociągnęło za sobą zaciemnie­ nie pierwotnego pojęcia Kościoła i jego kapłaństw a. W rzeczywi­ stości często na przestrzeni wieków rezygnowano z nałożenia rąk — czy to ze strony ludzi już wyświęconych, czy też innych. Tam jed ­ nak, gdzie to było praktykow ane, nie miało ono tego samego zna­ czenia co w Kościele opartym na Tradycji. Ta rozbieżność w zakre­ sie sposobu w prow adzania w urząd posługiwania (m inisterium ) i w jego interpretow aniu, jest ty lko najbardziej widocznym sym pto­ m em odmiennego pojm owania Kościoła i Tradycji. Od przyw racania związków z tą Tradycją rozpoczęły się liczne obiecujące zbliżenia 2, choć zerwanie nie zostało jeszcze skutecznie przezwyciężone. W te j sytuacji interkom unia eucharystyczna pozostaje w danej chwili nie­ możliwa,3 ponieważ ciągłość sakram entalna sukcesji apostolskiej od sam ych początków stanow i dla Kościołów praw osław nych, podobnie jak dla Kościoła katolickiego, konieczny elem ent w spólnoty koś­ cielnej.

Stwierdzenie to w żadnym razie nie oznacza, jakoby można było uznać za mało znaczące właściwości eklezjalne i duchowe prote­ stanckiego urzędu posługiwania (m inisterium ), czy też sam ych Wspólnot protestanckich. Piastunow ie władzy budowali swe wspól­ no ty i udzielali im pokarm u duchowego; przez chrzest, przez studio­ w anie i głoszenie Słowa, przez wspólną m odlitw ę i celebrowanie Wieczerzy Pańskiej, przez swą gorliwość, prowadzili ludzi do wie­ rzenia w P ana i w ten sposób pomagali im znaleźć drogę zbawie­ nia. W tych W spólnotach są więc elem enty, które niew ątpliw ie n a­ leżą do apostolskości jedynego Kościoła Chrystusowego.4

N aw et jeśli jedność z Kościołem katolickim może się dokonać tylko sakram entalnie — nigdy zaś przy pomocy środków czysto jurydycznych lub też adm inistracyjnych 5 — jest rzeczą oczywistą,

2 Por. rezu lta ty p ew n y ch d ia lo g ó w dw u stron n ych .

* W sp r a w ie g o ścin n o ści eu ch a ry sty czn ej w p rzyp ad k ach szczeg ó ln y ch por.

D y r e k to r iu m e k u m e n ic zn e n r 38 nn.

4 Por. K onst. dogm at. L u m e n g e n tiu m n r 15 i d e k r e t U n ita tis re d in te g r a -

tio nr. 3 i 19—23.

5 Próba zrezygn ow an ia z teg o rytu i za stą p ien ia go d ecy zją ja k iejk o lw iek in sta n cji lu d zk iej, ozn aczałab y u siło w a n ie zastąp ien ia daru sak ram en taln ego, k tó ry m n ie m ożna sw o b o d n ie d ysp on ow ać, p rzez lu d zk ie d ecy zje p iastu n ów w ład zy.

(18)

że w żaden sposób nie należy lekceważyć właściwości duchowej tych urzędów posługiwania. Sakram entalny ak t zjednoczenia winien zintegrow ać w ty m co katolickie (Catholica) w artości istniejące, a ry t pojednania winien wyrazić, że rzeczywiste charyzm aty są nim istotnie objęte.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Poziom opanowania więc czyn- ności samoobsługowych (sprawdzanych w PAC-1 w częściach: ‘zachowanie się przy stole’, ‘sprawność motoryczna’, ‘toaleta i

Każdego dnia kierowca otrzymuje zlecenie i albo zostaje w mieście w którym przebywa, albo jedzie do są- siedniego miasta (lub jednego z sąsiednich miast, jeśli znajduje się w

Innymi słowy, poprzed- nie zadanie prowadzi do CTG w sensie zbieżności momentów (można pokazać, że w tym przypadku zbieżność wg momentów implikuje zbieżność wg

Pokazać, że każdy operator śladowy jest iloczynem dwu operatorów

Można się spodziewać, że po przeczytaniu tego opracowania wielu badaczy, którzy do tej pory traktowali zjawisko nowej duchowości jako mało znaczące, przekona się o potrzebie

Jednocześnie oświadczam, że w/w praca nie narusza praw autorskich w rozumieniu Ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. zmianami) oraz

Stwierdzam, iż przedstawiona praca w całości ani też w części nie była wcześniej podstawą żadnej innej urzędowej procedury związanej z uzyskiwaniem dyplomu ani też

Przedłożona praca nie zawiera danych empirycznych ani też informacji, które uzyskałem/am/ w sposób niedozwolony.. potwierdzenie wiarygodności podpisu