• Nie Znaleziono Wyników

Ochrona i tworzenie piękna - jak tego nauczać?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ochrona i tworzenie piękna - jak tego nauczać?"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

4

2/2011

Problemy

Najstarsza, najbardziej lapi- darna i noĈna definicja architektury krajobrazu Ch.W. Eliota zobowiñ- zuje jej przedstawicieli do ochrony i tworzenia piökna w otoczeniu czäowieka i w dalszej scenerii kraju.

Chroniè wartoĈci i tworzyè wartoĈci – tego powinniĈmy uczyè naszych studentów przede wszyst- kim. NiezaleĔnie od zmieniajñcych siö standardów, „minimów” i sylabu- sów, pensum, siatki godzin, planów i sprawozdaþ. Nie lekcewaĔñc tej, coraz bardziej rozbudowywanej, otoczki dydaktyki, warto pamiötaè, iĔ z punktu widzenia czasu naszej pracy iloczyn roboty i gadania o ro- bocie jest constans.

Zadanie nauczenia ochrony i tworzenia piökna jest dwuczäo- nowe. Wieloletnia praca wäasna i obserwacja pracy innych uprawnia mnie do opinii na temat dysproporcji miödzy nauczaniem ochrony i na- uczaniem twórczoĈci. Bo teĔ inna jest istota jednego i drugiego.

Ochrony moĔna nauczyè kaĔ- dego, tworzenia piökna – nie kaĔde- go. Pierwsze jest äatwiejsze – drugie trudniejsze. Ochrona ma skrystali- zowany zbiór obiektywnych zasad a nawet przepisów prawa. General- nie odnosi siö do tego, co byäo i co jest. TwórczoĈè – zmierza do tego, co bödzie. Ma wnosiè rzeczy niespoty- kane, fascynowaè dzieäami, o których losie zadecydujñ inni, w nastöpnych pokoleniach. Byè moĔe dzieäa te zostanñ kiedyĈ otoczone ochronñ, a byè moĔe zostanñ przelicytowane nastöpnymi i przykryje je ziemia.

Tego dziĈ nie wiemy – a mamy tego uczyè.

Nie jest to jednak zadanie niewykonalne – po cóĔ by od setek lat istniaäy uczelnie artystyczne?

Uniwersytety techniczne czy przy- rodnicze na ogóä nie posiadajñ tak dojrzaäego zaplecza artystycznego.

Jest to sytuacja zauwaĔalna nie tylko w polskich uczelniach. Co wiöcej – owo tworzenie piökna – zwäaszcza

„w dalszej scenerii kraju” – nawet w uczelniach artystycznych nie jest zbyt gäöboko zakorzenione.

Krajobraz nie jest obrazem w ramach, ani obrazem na ekranie, nie jest rzeĒbñ – a ma dostarczaè przeĔyè estetycznych – a niekiedy ma byè nawet dzieäem sztuki! Zatem zadanie dydaktyczne winno byè skoncentrowane na czynniku kompo- zycji w przestrzeni „nieogrodzonej”, rozlegäej, stanowiñcej continuum – inaczej mówiñc, kompozycji w skali planowania przestrzennego. Tymcza- sem, o ile nawet jesteĈmy w stanie zaakceptowaè definicjö urbanistyki jako sztuki budowy miast, to po przekroczeniu tej skali czujemy siö

„wyprowadzeni w pole”.

Napotykamy tam, co prawda, na rozlegäe obszary „piökna istniejñ- cego” – nawet prawnie zdefiniowane – takie jak park narodowy, park kra- jobrazowy, park kulturowy, rezerwat i szereg obiektów mniejszych. Jednak nadanie tym obszarom jednego z wymienionych statusów säuĔyè ma ochronie wartoĈci – miödzy innymi estetycznych – a nie ich tworzeniu!

O ch ro na i t w o rz en ie p iê kn a – ja k t ego n a uc za æ? A le ks a nd er B ö hm

Preservation and

Creation of Beauty

– How to Teach it?

(2)

5

NajczöĈciej spotykanym uni- kiem od trudnego zadania nauczenia twórczoĈci jest ucieczka w rozlegäe pole inwentaryzacji stanu istniejñ- cego. MoĔna tu bez koþca mnoĔyè typologie, klasyfikacje i wartoĈcio- wania, ujmowaè to w coraz bardziej poszatkowane tabelki i wypeäniaè je coraz bardziej dziwacznymi neolo- gizmami. A nad wszystkim unosi siö peäna niezdecydowania i asekuracji dewiza primum non nocere. Innymi säowy – na wszelki wypadek – z ta- belek tych wynika, Ĕe wszystko i wszödzie ma jakñĈ wartoĈè, juĔ to rzeczywistñ, juĔ to utraconñ a wiöc wymagajñcñ rewaloryzacji. PowaĔ- nym mankamentem tej roboty jest traktowanie krajobrazu jako stanu istniejñcego – tymczasem mamy do czynienia z nieustannym procesem – lub, jak kto woli, spektaklem siä na- tury i dziaäalnoĈci ludzkiej. Stñd, co jakiĈ czas, rzeczywistoĈè nie mieĈci siö w sztywnych rubrykach i wyniki sñ nieaktualne. Ponadto nie bardzo wiadomo do kogo sñ adresowane, skoro korzystajñc z ustawowego przyzwolenia, 80% terytorium Pol- ski jest zabudowywana bez planu, a wiöc bez poprzedzajñcych je studiów krajobrazowych. Z kolei, w ramach dydaktyki, wysiäek stu- denta wäoĔony w zbyt rozbudowane analizy stanu istniejñcego rzadko kiedy pozwala mu zachowaè energiö i zapaä do dodania czegoĈ od siebie – czyli do twórczoĈci. W konsekwencji projektuje on co najwyĔej äadniej- szñ oprawö wartoĈci istniejñcych i tyle – ani kroku w przód. Postawa

bezpieczna – ale jaäowa, a ponadto odbierajñca chleb historykom sztuki i konserwatorom, od których nikt nie oczekuje tego, czego oczekuje siö od projektanta.

Thomas Jefferson, uwaĔany za prekursora architektury krajobrazu – w czasach, gdy twórczoĈè na tym polu nie miaäa jeszcze ani wäasnej nazwy, ani definicji – okreĈlaä to, co robiä, jako „sztukö ozdabiania ziemi wyobraĒniñ”. Te piökne säowa od- dajñce istotö sprawy moĔna odnieĈè zarówno do dokonaþ jego poprzedni- ków, jak i niektórych jego nastöpców.

Angielska szkoäa krajobrazu – dziĈ uznawana za klasykö – w XVIII wieku przyniosäa rewolucjö este- tycznñ, a takĔe przeäomowe roz- szerzenie skali sztuki ogrodowej.

Kent „przeskoczyä päot i ujrzaä caäñ naturö jako ogród”. Liczñca setki lat ciñgäoĈè estetyki opartej na geometrii umiarowej zostaäa w tym momencie przerwana.

Brytyjczycy, choè znani sñ z konserwatyzmu, nie rozczulali siö nad znikajñcymi szachownicami pól, skoro wiökszy zysk dawaäy poäacie nieregularnych äñk. Postarali siö na- tomiast o to, aby w miejsce odrzu- conych reguä äadu przestrzennego pojawiäy siö nowe. W roku 1745 w ksiñĔce The Analysis of Beauty William Hogarth prezentuje „Line of Beauty” – liniö piökna – piökna wyprowadzonego z form organicz- nych. W 11 lat póĒniej Edward Burke pisze o poczñtkach wyspiarskich idei wzniosäoĈci i piökna. W rezul- tacie zwykäe pastwiska uczyniono

przedmiotem kompozycji i wkrótce staäy siö one Ēródäem przeĔyè este- tycznych. Z czasem zyskaäy status symbolu pejzaĔu angielskiego, do dziĈ podziwianego i traktowanego wröcz w kategoriach patriotycznych!

Towarzyszy temu ĈwiadomoĈè, Ĕe naĈladowanie tylko formy, bez bazy ekonomicznej, która jñ zrodziäa prowadzi do bankructwa.

Przekonaä siö o tym ksiñĔö Pückler, który w poäowie XIX wieku straciä majñtek na zakäadaniu parków angielskich w okolicach Muskau. Ich utrzymanie – mimo zasäuĔonej säawy dzieäa – do dziĈ zagroĔone jest nie domykajñcym siö budĔetem i spo- rami o to, kto ma do tego dopäacaè, choè park wpisany zostaä na Listö ćwiatowego Dziedzictwa.

Ale nauka nie poszäa w las.

Imponujñce przedsiöwziöcie pro- jektowania i przeksztaäcania kra- jobrazu, jakie od dziesiöciu lat obserwujemy na drugim brzegu Nysy ãuĔyckiej, nosi wprawdzie sym- bolicznñ nazwö Fürst -Pückler -Land, ale ma solidniejsze podstawy. To najbardziej aktualny przykäad reali- zacji idei historycznie w Niemczech ugruntowanej – Landschaftspannung – planowania krajobrazu. Jest ono ĈciĈle zwiñzane z planowaniem prze- strzennym i ochronñ Ĉrodowiska, co oznacza, Ĕe dñĔenie do äadu, a nie- kiedy i piökna, jest ekonomicznie zrównowaĔone.

Wiele wskazuje na to, Ĕe ten ro- dzaj twórczoĈci, której przedmiotem jest przestrzeþ w skali rozlegäej nie jest w Polsce praktykowany. Mamy

(3)

6

2/2011

na wysokim poziomie wzornictwo, niekiedy takĔe architekturö i sztukö ogrodowñ. Gorzej z nowymi zaäo- Ĕeniami urbanistycznymi, które sñ rzadkoĈciñ. Ale krajobrazu w skali wieloprzestrzennej nie projektuje siö w ogóle – co najwyĔej chronio- ne sñ jego enklawy. Zupeänie tak, jakby wszystko, co jest pomiödzy nietykalnñ przyrodñ a nietykalnym zabytkiem, miaäo zadawalajñcy po- ziom estetyczny. Wszyscy wiemy, Ĕe tak nie jest.

W Polsce sñ zatrwaĔajñco roz- legäe poäacie ugorów, oraz nieco tyl- ko mniejsze terytoria rozlewajñcych siö miast, jak równieĔ liczne obszary dewastacji poprzemysäowej i po- wojskowej. To w sumie gigantyczny plener dla warsztatów projektowych.

Warsztatów, które mogäyby staè siö kuĒniñ talentów i twórczoĈci o wiele powaĔniejszej i trwalszej od land artu – co nie oznacza, Ĕe ta konwencja artystyczna nie mogäaby dostarczaè inspiracji twórcom architektury krajobrazu.

W tym miejscu dochodzimy do

„spraw wewnötrznych” – prawnej ochrony zawodu. Wszyscy chcieli- byĈmy, aby nasi absolwenci, wzorem kolegów architektów czy urbanistów, peänili w przyszäoĈci samodzielne funkcje zawodowe w ksztaätowa- niu „szerszej scenerii kraju”. Aby posiadali stosowne uprawnienia nadawane przez izbö zawodowñ – którñ wczeĈniej muszñ zaäoĔyè.

Aby cieszyli siö statusem zawodu zaufania publicznego. Ale w jakim zakresie prac majñ mieè owñ swoistñ

wyäñcznoĈè? W inwentaryzacji stanu istniejñcego, budowaniu typologii i opracowywaniu wytycznych? Kto bödzie zleceniodawcñ takich prac?

Parków narodowych mamy 23 i nie ma zasobów na zwiökszenie tej licz- by. Parków krajobrazowych jest 126 i podobnie jak w przypadku innych statusów prawnej ochrony krajobra- zu, samorzñdy lokalne postarajñ siö, aby ich nie byäo wiöcej. Krajobraz ewentualnie ksztaätowany w ramach prawa lokalnego, czyli poprzez sto- sowne strefy polityki przestrzennej w planach miejscowych, zajmuje nie wiöcej niĔ 1,5% terytorium Polski.

Wynika to stñd, Ĕe zaledwie okoäo 25% kraju posiada plany zagospo- darowania przestrzennego – reszta zabudowywana jest bez planu. Ale to takĔe nie oznacza zachöty do oryginalnej twórczoĈci, bowiem tam, gdzie brak planu, obowiñzujñ zastöpcze procedury podporzñd- kowane asekuranckiej zasadzie tzw. „dobrego sñsiedztwa”. Jako krakowianin bardzo cieszö siö, Ĕe koĈcióä mariacki zbudowano w XIII wieku – dziĈ byäoby to niemoĔliwe.

Ani linia zabudowy, ani däugoĈè gäównej elewacji, jej wysokoĈè, jak równieĔ geometria dachu nie pasuje do otoczenia i projektant nie otrzy- maäby tzw. „wuzetki”. To oznacza, Ĕe równieĔ w postöpowaniu lokaliza- cyjnym ocenö twórczoĈci zastöpuje siö biurokracjñ. PoniewaĔ 80% spo- äeczeþstwa akceptuje ten stan rzeczy, któĔ miaäby to zmieniè. Chyba tylko ten, kto udowodni, Ĕe brzydota jest nieopäacalna, Ĕe warto, „ozdabiaè

ziemiö wyobraĒniñ”, Ĕe na atrakcyj- nym krajobrazie moĔna zarobiè.

Ta trywialna konstatacja jest doĈè oczywista. Nie Ĕyjemy w cza- sach absolutyzmu oĈwieconego, kiedy o piöknie w „otoczeniu czäo- wieka” decydowaäy elity. Mamy demokracjö i to nie caäkiem oĈwie- conñ – jak Ĉwiadczñ liczne badania opinii publicznej. Decyzje podej- muje wiökszoĈè, a nie mniejszoĈè.

WiökszoĈè z natury reprezentuje bardzo zróĔnicowane poglñdy, dla których wspólnym mianownikiem – wyliczalnym i niepodwaĔalnym – jest wartoĈè ekonomiczna. Naturalna skäonnoĈè czäowieka do rzeczy äad- nych i niechöè do brzydoty, czeka na zagospodarowanie – nie tylko poprzez afirmacjö przyrody i zabytku – równieĔ poprzez ofertö wspóäcze- snñ. Bowiem nie sposób Ĕyè w cieniu historii, w pokornym przekonaniu, Ĕe tylko nasi poprzednicy potrafili coĈ wartoĈciowego stworzyè, a po- kolenia wspóäczesne nie posiadajñ tej umiejötnoĈci.

Nie tracñc z pola zainteresowaþ spraw ochrony dziedzictwa i ochro- ny przyrody – których zasadnoĈci w programach nauczania nikt nie podwaĔa – trzeba uczyè dodawania a nie tylko inwentaryzowania. Hasäo:

„Krajobraz od nowa” moĔe byè tego zapowiedziñ.

Aleksander Böhm Instytut Architektury Krajobrazu

Politechnika Krakowska

Institute of Landscape Architecture Cracow University of Technology

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prosz¦ znale¹¢ baz¦ ortonormaln¡, w której macierz tego operatora jest

Jeśli natomiast szereg jest zbieżny, ale nie bezwzględnie, to permutując jego wyrazy możemy uzyskać szereg zbieżny o dowolnej sumie albo szereg rozbieżny 5.. 4 Używam tu

(główne twierdzenie klasyfikacyjne) 15 Każda skończona grupa prosta jest izomorficzna z jedną z grup z serii (C1) – (C18) lub z jedną ze sporadycznych grup prostych (S1) –

Aplikacja powszechnie nazywana Endomodo to program o pełnej nazwie Endomodo Sports Tracker.. Endomondo jest dostępny na Androida

Aplikacja powszechnie nazywana Endomodo to program o pełnej nazwie Endomodo Sports Tracker.. Endomondo jest dostępny na Androida

W praktyce, aby poprawić higienę psychiczną, należy skupić się głównie na odpoczynku, zwłaszcza jeśli oddawaliśmy się ciężkiej pracy czy też innej męczącej

Na stronie: docwiczenia.pl z hasłem: A4QQDU słuchacie tekstu o trenowaniu słoni w Tajlandii.. W podręczniku ten tekst jest

Wariacją n–elementową bez powtórzeń ze zbioru m–elementowego nazywamy uporząd- kowany zbiór (n–wyrazowy ciąg) składający się z n różnych elementów wybranych z